W maju tego roku stopy procentowe spadły do historycznie niskich poziomów. Przekładało się to na rekordowo wysokie ceny obligacji. Od tego czasu wydaje się, że trend się odwrócił. Jak zatem spadek wartości obligacji przełożyć na realne zyski? Otóż metod jest kilka: od najprostszych inwestycji w fundusz grający na spadki wycen obligacji, przez opcje, kończąc na kontraktach terminowych.

1. Fundusze grające na spadki cen obligacji

Shortowanie obligacji poprzez fundusz ETF nie jest tak proste jak w przypadku ETF’ów inwestujących w metale. Granie na spadki poprzez fundusz niesie za sobą spore koszty przez co wyniki funduszy odbiegają od oczekiwań. W teorii fundusz ma zyskiwać gdy cena obligacji spada lub tracić gdy cena rośnie. W praktyce jednak nie jest tak prosto. 

Aby wyjaśnić zasadę shortowania posłużę się następującym przykładem. Fundusz musi pożyczyć na rynku obligacje. Następnie sprzedać je, zapłacić za ich pożyczenie prawowitemu właścicielowi. Po pewnym czasie, gdy cena obligacji spadnie, fundusz odkupi je na rynku i zwróci właścicielowi. Zyskiem funduszu jest różnica w cenie pomiędzy sprzedażą, a odkupem obligacji pomniejszona o koszty wypożyczenia obligacji.

W praktyce jednak fundusze wykupują kontrakty terminowe na obligacje czy stopy procentowe lub stosują transakcje SWAP. Jest to prostsze i efektywniejsze kosztowo. Niemniej fundusz musi ponieść koszty rollowania kontraktów (wygaśnięcie lub sprzedanie starych kontraktów i zakup nowych). Dodatkowo każdy fundusz ma opłaty za zakup czy sprzedaż jednostek oraz koszt zarządzania. Jest to właśnie główna przyczyna czemu wyniki funduszy odbiegają od założeń prezentowanych w folderach reklamowych.

Jak wspomniałem historycznie niskie stopy procentowe mieliśmy w maju. Od tego czasu do 5 września oprocentowanie 10-letnich obligacji USA wzrosło z 1,63% do 2,99%. Obecnie mamy małą korektę i rentowność spadła do 2,66%.

Sprawdźmy zatem jakie wyniki odnotowały fundusze mające shortować obligacje USA?

a) Proshares Short 7-10 Treasury

Z założenia fundusz ma odzwierciedlać odwrotne zachowanie cen obligacji (przed kosztami i opłatami). Jeżeli cena obligacji spada 10% to nasz fundusz ma zarobić owe 10% - koszty.

Średnia rentowność „pożyczonych” obligacji wyniosła na dzień 30 czerwca 2013 roku 2,23% a skład portfela prezentuje się następująco: 

Teraz czas na przyjrzenie się jak w praktyce realizowane są założenia funduszu.

Na wykresie widzimy, że fundusz od początku maja do początku września zyskał na wartości ok 10% w efekcie wzrostu oprocentowania obligacji. Abyśmy jednak mogli porównać rzeczywistą efektywność należy spojrzeć w dłuższej perspektywie.

Najwyższą wartość fundusz zanotował 5 września 34,44 USD przy poziomie stóp 2,99. Dla porównania identyczną wartość miał przed ponad rokiem na początku kwietnia gdy stopy procentowe dla 10-letnich obligacji wynosiły 2,2%. Wniosek jest następujący. W okresie 17 miesięcy oprocentowanie obligacji wzrosło z 2,2% do prawie 3%.  Pomimo to wartość funduszu się nie zmieniła. Można zatem wysnuć wnioski, że fundusz będzie zyskiwał na wartości gdy stopy procentowe w ujęciu rocznym będą wzrastać szybciej niż 25% wartości wyjściowej. Inaczej mówiąc jeżeli dziś oprocentowanie obligacji wynosi 2,6% to abyśmy odnotowali jakiekolwiek zyski w owym funduszu to za rok oprocentowanie tych samych obligacji musi być na poziomie wyższym niż 3,25%.

Jeżeli mamy w sobie nutę spekulanta i jesteśmy przekonani, że za rok oprocentowanie obligacji USA będzie na poziomie wyższym niż 3,25% to możemy się trochę zalewarować.
 

b) Proshares Ultra 7-10 Short.

Różnica pomiędzy poprzednim funduszem jest taka, że ultra short zapewnia nam dwukrotny lewar zarówno w przypadku zysków jak i strat co jest doskonale odzwierciedlone w zmianach cen jednostek. 


2. Opcje PUT

Opcja jest instrumentem wystawianym przez niektóre banki czy instytucje finansowe. Wystawca opcji zobowiązuje się do wypłacenia nam zysku w zależności od zaistnienia pewnych zdarzeń w przeciągu danego czasu. Opcja jest formą polisy, w której to bank czy makler biorą na siebie pewne ryzyko w zamian za cenę płaconą za opcję.

Przykład:

Cena obligacji wynosi 100 USD. Uważamy, że w ciągu 12 m-cy jej cena spadnie do 80USD. Bank uważa że cena obligacji nie może spaść poniżej 90 USD wystawia opcję, która wygeneruje nam zysk pod warunkiem, że cena obligacji spadnie poniżej 95 USD. Za opcję ważną przez rok płacimy 5 USD.

W międzyczasie cena obligacji spadła do 92 USD. Nasza opcja jest zatem warta 3 USD (95-92). Nie mamy jeszcze zysku bo za opcję zapłaciliśmy 5 USD. W kolejnych miesiącach stopy procentowe gwałtownie rosną i cena obligacji spada do 75 USD.

Nasza opcja jest zatem warta 20 USD (95-75), a nasz realny zysk na transakcji wyniósł 15 USD (20-5). Aby zysk wirtualny przerodził się w rzeczywisty musimy jeszcze zrealizować opcje czyli w uproszczeniu zgłosić się do wystawcy. W zależności od rynku występują opcje amerykańskie, które możemy zrealizować przez cały czas trwania opcji oraz opcje europejskie do realizacji konkretnego dnia. Co ważne, koszt zakupu opcji może się różnić diametralnie w Polsce czy w USA. Generalnie im bardziej płynny rynek tym ceny opcji będą tańsze.


3. Kontrakty terminowe

Kontrakty terminowe są forma umowy, w której dwie strony transakcji zakładają się czy cena danego aktywa wzrośnie czy spadnie. Zysk jednej strony jest stratą drugiej. Większość kontraktów terminowych jest wysoce zalewarowana czyli wykładając kwotę np. 10 tys. kontrolujemy kontrakt warty 100 tys. Dzieje się tak ponieważ broker pośredniczący w transakcji pożycza nam brakujące 90 tys. za co oczywiście płacimy prowizję.

Zakładając, że cena obligacji spadnie w danym czasie np. o 3% to 10-krotny lewar generuje nam 30% zyski – koszty transakcji. Jest to jednak broń obosieczna. Jeżeli nie sprawdzą się nasze założenia i obligacje zaczną zyskiwać to nasz 10% depozyt szybko zostanie przekazany drugiej stronie transakcji, a broker wezwie nas do uzupełnienia wkładu.

O ile w przypadku opcji ryzyko utraty środków jest ograniczone do zainwestowanej kwoty o tyle w przypadku kontraktów terminowych straty są nielimitowane o czym pisałem w artykule Forex - rosyjska ruletka.

Kolejnym zagrożeniem jest chwilowy spadek rentowności w efekcie działań, których nie do końca jesteśmy w stanie przewidzieć. Nawet jeżeli długoterminowo określimy dobrze trend i za powiedzmy rok obligacje będą dużo tańsze niż obecnie to nasza pozycja może zostać automatycznie zamknięta z ogromną stratą, a my zostaniemy pozbawieni kapitału. Jeszcze raz przypominam kontrakty i lewar nie są narzędziami dla każdego.
 

Podsumowanie

Powyżej zaprezentowałem 3 główne techniki umożliwiające zarabianie na wzrośnie rentowności obligacji czyli spadku ich cen. W przypadku funduszy typu ETF zaprezentowałem Proshares ze względu na ich dużą popularność lecz ilość dostępnych produktów tego typu jest ogromna. 

Poza zwykłym przeczytaniem prospektu konieczna jest analiza rzeczywistych wyników pod kontem odniesienia do danego indeksu. Jak widać na przykładzie ETF’ów koszty funkcjonowania funduszy związane shortowaniem obligacji jak i opłaty dla funduszu mogą skonsumować nasz cały zysk mimo, iż poprawnie odgadliśmy kierunek zmian.

Z punktu czasu wejścia w inwestycję musimy wziąć pod uwagę pewien czynnik. Od maja do września rentowność obligacji głównych krajów zachodnich wzrosła o blisko 60%. Taki skok rentowności jest ewenementem. Jak widać przez ostatnie trzy tygodnie mamy pewne odreagowanie i spadek rentowności / wzrost ceny obligacji.

Inwestorzy wiedzą, że jeżeli coś się zmienia w cenie zbyt gwałtownie to musi nastąpić odreagowanie, które właśnie następuje. Widząc jak bardzo obligacje straciły na wartości, wiele instytucji uznało je za chwilowo tanie i przystąpiło do zakupów.

Inny czynnik to reakcja banków centralnych, które widząc 5 września iż rentowność 10-letnich obligacji USA wyniosła 2,99% przystąpiły do nagłych zakupów aby nie pozwolić na przełamanie psychologicznej bariery 3%.

Moim zdaniem przez ostatnie 3 tygodnie mamy do czynienia z korektą i rentowność obligacji po krótkim czasie ponownie zacznie rosnąć niszcząc wartość obligacji co może być bardzo dobrą okazją do pomnożenia kapitału.

Trader21