Zdecydowana większość nieruchomości w Polsce jest kupowana na kredyt. Każdy z nas zakłada, dopóki regularnie spłaca raty, to bank nie ma żadnej możliwości wypowiedzenia kredytu. Biorąc kredyt zawarliśmy przecież długoterminową umowę, zapłaciliśmy słoną prowizję, a co miesiąc bank zarabia na nas odsetki. Jako klienci jesteśmy niezbędni dla banku. Wszystko działa dobrze, tak długo, jak kondycja finansowa banku jest niezła. Jeżeli dochodzi do sytuacji, w której bank traci płynność, to najważniejszą kwestią staje się niedopuszczenie do upadku banku. Relacje z klientami nie mają wówczas znaczenia.
W artykule „Czy Twoje pieniądze są bezpieczne w bankach w Polsce?” podkreślałem, że banki w Polsce są dobrze skapitalizowane. Poważnym problemem jest, natomiast sytuacja finansowa wielu zachodnich banków, będących właścicielami „polskich oddziałów”.
Problemy w Polsce mogą pojawić się z 2 przyczyn:
1. Drenaż z kapitału
Bank np. hiszpański, czy włoski będący dominującym właścicielem polskiego banku zacznie desperacko poszukiwać gotówki. W tym celu wydrenowany zostanie polski bank, który wcześniej prezentował się doskonale. Brak płynności może szybko postawić bank na skraju bankructwa, o czym ostatnio przekonali się Bułgarzy, czy Portugalczycy.
2. Niedostosowanie aktywów do pasywów
Banki udzielają długoterminowych kredytów na zakup nieruchomości. Zdecydowana większość kredytów udzielona została na okres od 10 do 25 lat. Banki, jednak pozyskują z rynku środki na okres o wiele krótszy. Zdecydowana większość środków w bankach pochodzi z depozytów oraz lokat.
Większość depozytów może być błyskawicznie podjęta przez klientów. Z lokatami jest już trudniej, gdyż cześć klientów, nawet obawiając się kondycji danego banku, nie zrywa nagle lokat nie chcąc tracić zgromadzonych odsetek. Banki, jednak bardzo rzadko oferują klientom długoterminowe lokaty (powyżej 24 m-cy). Do rzadkości należą także obligacje emitowane przez bank o terminie zapadalności powyżej 10 lat mogące bardzo podnieść poziom bezpieczeństwa.
Powód jest prosty, pozyskanie krótkoterminowego kapitału z rynku jest tańsze niż długoterminowego. Kadra zarządzająca jest rozliczana za 3-miesieczne okresy w związku z czym wyniki finansowy staje się ważniejszy od długoterminowego bezpieczeństwa.
Mamy zatem sytuację, w której co najmniej połowa środków ulokowanych w banku może być podjęta praktycznie od ręki, podczas gdy bank udzielił kredytów na wiele lat, które wydaje się, że nie mogą zostać wypowiedziane.
Co się dzieje, gdy bankom brakuje gotówki?
Doskonałym przykładem był przełom roku 2008 i 2009, kiedy na świecie zamarło zaufanie do inwestycji finansowych. Banki miały ogromny problem z pozyskaniem finansowania. Aby ściągnąć środki z rynku banki zaczęły przebijać się w wysokości oprocentowania lokat. Pewien duży polski bank, w tamtym czasie oferował 3-miesięcne lokaty z odsetkami 10% w skali roku.
Poważnym sygnałem braków z płynnością jest nienaturalna (w porównaniu do konkurencji) wysokość płaconych odsetek od lokat lub od obligacji emitowanych przez bank.
Wyprzedaż aktywów
Kolejnym krokiem w poszukiwaniu kapitału może być wyprzedaż aktywów. Regularnie spłacany kredyt zabezpieczony nieruchomością jest dla wielu instytucji bardzo wartościowym aktywem. Bank, jednak nie mając dużego wyboru, może w celu pozyskania kapitału sprzedać nasz kredyt innej instytucji finansowej.
Dla kredytobiorcy sytuacja zasadniczo się nie zmienia, poza tym, że spłaca kredyt do innego banku. W Polsce, póki co takie sytuacje należą do rzadkości.
Wypowiedzenie kredytu, czyli to, co nas najbardziej interesuje.
Zdecydowana większość osób biorących kredyt hipoteczny jest tak zaoferowana zakupem nieruchomości, że nie zadaje sobie trudu dokładnego przestudiowania umowy kredytowej. Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach.
W pewnej umowie, którą sprawdzałem dla klienta znajdował się zapis mówiący, że, jeżeli dochody kredytobiorcy spadną o 10% lub obciążenia wzrosną o 4%, to bank ma prawo zażądać nowych zabezpieczeń lub wypowiedzieć kredyt.
Co oznacza spadek dochodów o 10%?
Załóżmy, że w momencie podpisania umowy kredytowej dochody netto naszego kredytobiorcy wynosiły 4000 zł miesięcznie. Po 3 latach sytuacja na rynku pracy się pogorszyła i jego zarobki spadły do 3500 zł. Zgodnie z umową zawartą z bankiem jest to wystarczająca przesłanka, aby wypowiedzieć umowę kredytu.
Co oznacza wzrost obciążeń o 4%?
Tu sytuacja jest wprost kuriozalna. Załóżmy, że dana osoba zaciągnęła kredyt na 10 lat na kwotę 200 tys. zł, o zmiennym oprocentowaniu wynoszącym na dzień przyznania kredytu 5,5% w skali roku. Miesięczna wysokość raty (raty równe) wynosi 2170 zł. Po pewnym czasie Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, zaledwie o 2%, przez co wysokość odsetek od kredytu wzrasta do 7,5%.
Wysokość płaconych co miesiąc rat wzrasta automatycznie do 2370 zł. Niby to tylko 200 zł różnicy. W praktyce te 200 zł różnicy w stosunku do 4000 tys. dochodu oznacza wzrost obciążeń o 5%, co znowu jest przesłanką pozwalającą na wypowiedzenie kredytu.
Czytajmy zatem po kilka razy to, co podpisujemy, bo w sytuacji podbramkowej bank nie zawaha się zastosować zapisów, na które ostatecznie się zgodziliśmy podpisując umowę, w takim, a nie w innym brzmieniu.
Zapisy zapisami, a praktyka, swoją drogą.
Odsetek zagrożonych kredytów wynosi obecnie 7%. Banki stosują różne wyliczenia, ale generalnie są, to kredyty, których wartość przekracza wartość nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie oraz kredyty opóźnione w spłacie.
W sytuacji, gdyby doszło do najczarniejszego scenariusza, to właśnie ci kredytobiorcy w pierwszej kolejności otrzymaliby wezwania do natychmiastowej spłaty.
Jest, jednak pewien trik, aby podnieść poziom bezpieczeństwa. Jeżeli wartość naszego kredytu niebezpiecznie zbliża się do wartości nieruchomości wynikającej z umowy kredytowej, możemy przeprowadzić ponowną wycenę przy pomocy rzeczoznawcy wskazanego przez bank. Ostatecznie mieszkanie kupowaliśmy w stanie surowym i być może jest szansa, że obecnie jego wartość trochę nominalnie wzrosła, w stosunku do dnia, w którym braliśmy kredyt. Jeżeli z dokumentów kredytowych wynika, że dana nieruchomość warta była powiedzmy 300 tys. zł, a według naszej wiedzy jest droższa, to czasem warto porozmawiać z bankiem o ponownej wycenie, dzięki czemu nasz kredyt zniknąłby z pozycji „zagrożonych”, co postawiłoby nas w dużo lepszej sytuacji, gdyby bank zaczął wypowiadać kredyty.
Sytuacja z życia wzięta.
W 2005 roku firma X wzięła kredyt na zakup nieruchomości pod siedzibę firmy. Koszt nieruchomości 1.3 mln zł, z czego 800 tys. pochodziło ze środków własnych, zaś 500 tys. z kredytu bankowego. Remont nieruchomości pochłonął kolejne 600 tys. w całości ze środków własnych.
W połowie 2008 roku bank udzielający kredytu, który obsługiwał firmę X od 4 lat, zażądał ponownej wyceny nieruchomości. Wartość 3 mln zł, a kredyt pozostały do spłaty 350 tys. zł. Zabezpieczaniem kredytu była hipoteka na nieruchomości, osobiste poręczenia członków zarządu firmy X oraz przelew wierzytelności ze stałego kontraktu, w wysokości około 100 tys. / m-c. Przez cały okres kredytowania nie było żadnych opóźnień w spłacie kredytu.
Mimo tak dobrych zabezpieczeń 3 miesiące później bank wypowiedział kredyt w terminie 30 dni, uzasadniając swoją decyzję ogólnym pogorszeniem się sytuacji w branży, w której działała firma X.
Działania banku doskonale oddają zachowania instytucji finansowych, gdy zagrożona jest płynność, a kadra zarządzająca stoi przed widmem utraty pracy.
NBP ostatnia deska ratunku.
Gdyby w Polsce nagle załamała się płynność w sektorze bankowym, z dużym prawdopodobieństwem banki będą mogły liczyć na pomoc z NBP. Generalnie, na świecie mamy tendencje do ratowania banków nowym dodrukiem pod różnymi postaciami. To, co zapoczątkował FED przejęły inne banki centralne, a ostatnio także EBC. W sytuacji przyzwolenia z Bazylei (Bank Rozrachunków Międzynarodowych) na takie działania wszystko jest możliwe. Najważniejsze jest przetrwanie sektora bankowego. To, że za wszystko zapłacą podatnicy wyższą inflację się nie liczy.
Moim zdaniem, gdyby doszło do sytuacji, w której wielki bank byłby zagrożony upadkiem, to najprawdopodobniej złe kredyty zostałyby zapakowane w jeden toksyczny produkt, a następnie w pełnej cenie sprzedane funduszowi rządowemu lub bezpośrednio do banku centralnego. Wielokrotnie tak robiono i nie widzę na razie nic, co stało, by na przeszkodzie dla kontynuacji tego procederu.
Podsumowanie
Przypuszczalny ratunek ze strony rządu, czy NBP nie zmienia absolutnie faktu, że każdy, kto zaciągnął kredyt na zakup nieruchomości powinien bardzo dokładnie przestudiować umowę kredytową, aby wiedzieć czego może się spodziewać.
W 2008 roku sytuacja zmieniła się dramatycznie, zaledwie w ciągu kilku miesięcy. Ewentualnym wypowiedzeniem umów kredytowych w pierwszej kolejności zagrożone są osoby, w przypadku, których wartość kredytu przekracza wartość nieruchomości lub osoby, które mają opóźnienia w spłatach kredytów.
Aby zminimalizować ryzyko wypowiedzenia kredytu powinniśmy zrobić wszystko, co możliwe, aby pokazać bankowi, że spłata naszego kredytu jest niemalże pewna, a nasza sytuacja finansowa bardzo stabilna.
Pamiętajmy, jednak, iż dla banku zawsze ważniejszy będzie interes udziałowców niż interes klientów.
Trader21
kama
Trader czy masz może jakieś informacje na temat kondycji banków spółdzielczych ? One chyba jako jedyne maja rzeczywiście polski kapitał.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tomkins696
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://wolnemedia.net/nauka/co-przestraszylo-uss-donalda-cooka-na-morzu-czarnym/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://wolnemedia.net/polityka/ukraina-zamyka-granice-z-rosja/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
@Luk
bardzo ciekawe informacje. Mnie trochę odstrasza od Wolnych mediów to, że to w dużej części tłumaczenia propagandowych artykułów z Głosu Rosji albo skrajnie lewicowych i prorosyjskich lewicy.pl czy krytyki politycznej.
Z jednej strony TVN i GW a z drugiej WM. Jeśli dzielimy przez 2 to co mówią w głównych polskich mediach to przynajmniej tak samo powinniśmy traktować słowa Głosu Rosji czy Russia Today. BTW, po lipcowym odejściu dziennikarki RT i wrześniowej kłótni z Ukrainką na antenie, kilka dni temu odeszła kolejna dziennikarka. Karierę zakończyła wypowiedzią na antenie, w której stwierdziła, że nie może znieść kłamstw i stronniczości RT (może ktoś ma linka, nie mogę teraz znaleźć).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Właśnie rozważam przynajmniej nadpłacanie kredytu. Trochę boli "wyrzucanie" wolnej gotówki w sytuacji, gdy ma się tak tani kredyt. Ale ryzyko perturbacji zaczyna być realne. Poważnie, muszę zasiąść do umów i przestudiować dokładnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Osobiście unikam banków, wszystko co robię, robię za gotówkę, nie biorę kredytów, nie mam karty kredytowej, nie trzymam w bankach zbyt dużych sum. Po prostu nie mam zaufania do tych pasożytów. Niestety nie wszyscy tak mogą, duża część społeczeństwa weszła w różne układy i układziki z banksterami. Dopiero podczas nadchodzącego kryzysu, w obliczu grożących bankructw instytucji finansowych, okażę się, jak Ci wszyscy kredytobiorcy zostali oszukani.
@szela
Nie mów mi, że kupiłbyś w Polsce mieszkanie pod wynajem ? To kiepska inwestycja i kiepski interes, szczególnie na kredyt. Ewentualnie i na upartego, można kupić coś do remontu, po okazyjnej cenie, ale tylko Warszawa i tylko Śródmieście lub Mokotów, może Żoliborz lub Ochota ( blisko Centrum ). Ale ja bym się w to nie pakował.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Politycznie może to wywołać zadymę jak oszukani się spikną i zaczną pikietować banki.
Łatwiej skubać dalej niech desperaci szukają poręczeń i zabezpieczeń po rodzinie.Ostatnio oglądałem w tv pracownicę korporacji , której bank podniósł zabezpieczenie , a ona zbajerowała siostrę i matkę i teraz pod zastaw jednego są aż trzy mieszkania.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
evisul
Proszę nie siać paniki wśród kredytobiorców. Są przewidziane tylko DWA PRZYPADKI, w których bank może wypowiedzieć umowę kredytu.
USTAWA
z dnia 29 sierpnia 1997 r.
Prawo bankowe
Art. 75.
1. W przypadku niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielenia kredytu
albo w razie utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej bank może obniżyć
kwotę przyznanego kredytu albo wypowiedzieć umowę kredytu.
2. Termin wypowiedzenia, o którym mowa w ust. 1, o ile strony nie określą w
umowie dłuższego terminu, wynosi 30 dni, a w razie zagrożenia upadłością kre-
dytobiorcy – 7 dni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
"1. W przypadku niedotrzymania przez kredytobiorcę warunków udzielenia kredytu
albo w razie utraty przez kredytobiorcę zdolności kredytowej bank może obniżyć
kwotę przyznanego kredytu albo wypowiedzieć umowę kredytu."
Warunki udzielenia kredytu są zapisane w umowie i jeśli masz w niej odpowiedni wytrych lub zalegasz ze spłatą leżysz.
@gasch
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Co wcale nie znaczy, że nie należy słuchać wiadomości. Nigdzie jej teraz nie usłyszysz. Najlepiej słuchać obu stron i celować po środku.
BTW wierzysz, że dziennikarka zrezygnuje z pracy ponieważ wiadomości jej nie odpowiadają? :)
Pewnie dostała inną ofertę pracy w prozachodniej stacji, a warunkiem było zrobienie szopki przy odejściu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
evisul
Jeśli zalegasz ze spłątą, sam sobie jesteś winien. Podobnie gdy np. nie przelewasz wynagrodzenia na ROR lub nie korzystasz z karty kredytowej, a umowa tego wymagała. Albo pozwalasz na dewastację nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie kredytu. Wszystko to są przypadki niedotrzymania umowy Z WINY KREDYTOBIORCY.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Lub dochody Ci spadły lub żona straciła pracę. W końcu to też wina kredytobiorcy. Powodów może być mnóstwo i właśnie o to chodzi. Dlatego należy pozbyć się kredytu lub zabezpieczyć gdy jeszcze mamy na to czas.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"@szela
Nie mów mi, że kupiłbyś w Polsce mieszkanie pod wynajem ? To kiepska inwestycja i kiepski interes, szczególnie na kredyt. Ewentualnie i na upartego, można kupić coś do remontu, po okazyjnej cenie, ale tylko Warszawa i tylko Śródmieście lub Mokotów, może Żoliborz lub Ochota ( blisko Centrum ). Ale ja bym się w to nie pakował."
Dlaczego tylko Wa-wa i tylko centrum? Po tym i poprzednich kilku Twoich postach wnioskuje, ze interesy prowadzisz/prowadziles w "stolycy" stad Twoje przesadne zdanie na temat kolesiostwa/agentow/wszechobecnych klik. Bądź co bądź w stolicy zawsze jest najgorzej. Głownie ze względu na źródło "łatwej kasy" jakiem jest budżet państwa. W miarę wolny rynek jaki mamy w Polsce ma to do siebie, że tam gdzie są tańsze mieszkania niższe są też czynsze. Lepiej kupić 2 nieruchomości we Wrocławiu czy Poznaniu (tak jak mówisz, najlepiej do remontu np. kamienicę) za cenę jednej w Warszawie i wynająć każdą za 1/2 tego co w Wawie.
@Luk
Zgadzam się, celujmy w środek.
P.S.
Właśnie w "ściekowych" faktach powiedzieli, że Rosja w odwecie za sankcje (dziwne, bo Putin przecież twierdzi, że sankcje są nieszkodliwe) chce nacjonalizować majątek zagraniczny. Niby nawet ambasady, tu chyba dziennikarze TVN przesadzili.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
exp
Moim skromnym zdaniem za tym aby nie dopuscic do przebicia baniek USA/EU moze i chiny mocno wspolpracują.Gdyby wystąpił kryzys byłoby to niekorzystne dla nikogo oprócz wszytkich tych którzy nie byli poinformowani co sie stanie w 2008 lub przegapili wzrosty. Może istnieje jakiś masterplan.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
1/ przyjmują depozyty
2/ udzielają kredytów
3/ dokonują rozliczeń
Ich społeczna użyteczność jest nie do przecenienia. Bank dysponuje kapitałem własnym i depozytami. Tych ostatnich jest z reguły 10 raz więcej od kapitału własnego. Oznacza to, że bank udzielając kredytów, których też jest z reguły 10-12 razy więcej niż kapitałów własnych działa na bardzo wysokiej dźwigni finansowej rzędu 10-12. ROE = ROA (1+D/E). Nic dziwnego zatem, że bank musi być bardzo ostrożny i konserwatywny w udzielaniu kredytów. Tak jak inwestor na rynku instrumentów pochodnych, kiedy stosuje dźwignię rzędu 10-12 musi być ostrożny i stosować stop-losy, bo inaczej przegra, tak bank musi stosować wobec kredytów stop-losy, bo może przegrać. Proszę zauważyć, że jeśli bank mocno przegrywa, to najpierw traci kapitały własne, a potem część bazy depozytowej.
Nie obrażajmy się zatem na wypowiadanie umów kredytowych w sytuacji kiedy kredytobiorca zaprzestaje spłat albo jego zdolność do spłat drastycznie maleje. Bank ma obowiązek taką umowę wypowiedzieć w trosce również o nasze depozyty. Mam nadzieję, że szanowni forumowicze po tych wyjaśnieniach będą podobnie jak ja uważali klasyczne banki za dobro społeczne :)
Zupełnie inna sprawa jest z bankami inwestycyjnymi, szczególnie tymi największymi z Wall Street. Myślę tu o Goldman Sachs i JP Morgan. Tylko nieznaczna część ich działalności jest społecznie użyteczna. Myślę tu o zabezpieczaniu różnych ryzyk na rzecz przedsiębiorstw, którzy takiego zabezpieczenia potrzebują oraz o plasowaniu nowych emisji akcji przedsiębiorstw, czyli dostarczaniu im dodatkowego kapitału własnego. Ogrom pozostałej działalności, głównie spekulacja na masową skalę na rynkach akcji, obligacji i instrumentów pochodnych, nie przydaje żadnej społecznej użyteczności. Niektórzy wielkie banki inwestycyjne nazywają potworami współczesnej cywilizacji. Przychylam się do tej opinii :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
To, że usługa banku polegającą na prowadzeniu kont ROR jest potrzebna - zgoda (zwrot "użyteczna społecznia" jakoś mi nie pasuje, przypomina mi trochę konstrukcje typu "sprawiedliwość społeczna" bądź "szkodliwość społeczna" pachnie socjalizmem).
Co do usprawiedliwiania możliwości odebrania komuś nieruchomości ze względu na lewar jaki bank zastosował nie do końca mi pasuje.
Powiedzmy, że terminowo spłacam raty kredytu hipotecznego za dom, w którym mieszkam z rodziną. Co mnie obchodzi, że bank ma problem z wypłatą depozytów i traci płynność bo 10 krotnie "zlewarował". W sumie to banku nie powinno też obchodzić czy moja sytuacja finansowa się zmieniła czy nie. Zawarliśmy umowę, z której (spłacając terminowo) się wywiązuję.
Bank tak naprawdę udzielając kredytu pod zastaw nie ponosi żadnego ryzyka.
To na wstępie mocno chora sytuacja. Odsetki od kredytu dla banku powinny być zapłatą za ryzyko i w teorii (i w umysłach 90% ludzi) tak jest. Ja się z tym nie zgodzę. W Polsce bank nawet po odebraniu nieruchomości osobie niespłacającej może dalej windykować, jeśli cena sprzedaży nie pokryje kredytu. "Sprawiedliwiej" jest w USA czy Anglii, gdzie można "oddać klucze" i zacząć od nowa z czystym kontem.
Możliwość straty na kredycie hipotecznym dla banku występuje tylko i wyłącznie w momencie kryzysu, który bank (system bankowy) sam wywołuje pompując bańki.
Inna kwestia to "dobry i zły kredyt". Kredyt konsumpcyjny jest kredytem złym.
Oczywiście każdy decyduje za siebie i może brać kredyt na kupno wycieczki na Karaiby, ale to inna kwestia. Dobry kredyt to właśnie kredyt inwestycyjny. dzięki niemu firma może wdrożyć natychmiast do produkcji pomysł, który pozwoli poprawić wydajność, zoptymalizować produkcję, obniżyć koszty, itp..
Przedsiębiorca nie musi "zbierać" gotówki przez lata, innowacja wprowadzana jest od ręki a zyski z niej spłacają kredyt.
Do złych kredytów zaliczyłbym też kredyt hipoteczny, no chyba że nowe mieszkanie poprawi wydajność pracy pracownika, bo bez teściowej na głowie lepiej będzie się wysypiał :D
Ludziom pierze się mózgi, wmawiając żebranie kredytów jest dobre. Niestety społeczeństwo jest już mocno ogłupione i łyka to bez popity.
Ciekawy problem to też tzw. chwilówki, albo sprzedaż "na raty" np.odkurzaczy za cenę 10 krotnie wyższą niż wartość jaką owy sprzęt przedstawia (tego typu praktyki np. w USA są zakazane). System sądowniczy kuleje i zamiast częściej stosować paragraf mówiący o odpowiedzialności karnej za "nakłonienie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem" częściej stosuje skrajnie niesprawiedliwy zapis o "niskiej szkodliwości społecznej czynu".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Poza tym bank nie pożycz kasy z depozytów tylko kreuje gotówkę na podstawie rezerwy cząstkowej.
http://www.nbportal.pl/pl/np/animacje/prezentacje/system_bankowy/mechanizm-kreacji
Słyszałem, że bankom w sumie nie zależy na spłacie kredytu do końca (tak jak BC nie zależy na spłatach długów rządów). Banki żyją z odsetek. Po spłacie kredytu wykreowana kwota, jest kasowana, znika z systemu.
Nie do końca rozumiem jak to działa i nie spotkałem jeszcze nikogo kto by mi wytłumaczył.
Może Ty spróbujesz?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
grind
Przyłączam się do prośby gascha ;-))) też chciał bym poznać twoją wersję wydarzeń w tym temacie
"Słyszałem, że bankom w sumie nie zależy na spłacie kredytu do końca (tak jak BC nie zależy na spłatach długów rządów). Banki żyją z odsetek. Po spłacie kredytu wykreowana kwota, jest kasowana, znika z systemu.
Nie do końca rozumiem jak to działa i nie spotkałem jeszcze nikogo kto by mi wytłumaczył. "
Może Ty spróbujesz?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
lukasz1223
Czy może ktoś wie coś na temat otwarcia shanghai gold exchange i jego wpływ na ceny złota i srebra. Słyszałem, że otwarcie z końcem września? Pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Z wypowiedzi na tym blogu i z uprawnionych hipotez, można wnioskować, że cena powinna wzrosnąć. Czy tak będzie, czas pokaże.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Stolica ma największy napływ ludności, najwięcej tu dyplomatów, przedstawicielstw zagranicznych firm, najłatwiej o pracę itp. Rynek nieruchomości jest najbardziej płynny. Dużo lepszą alternatywą są lokale użytkowe pod wynajem. Trudno znaleść i trzeba umieć kupować, wiedzieć co i jak sprawdzić, ale kasa 2 a nawet 3 razy lepsza niż z mieszkań i o wiele mniej kłopotów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Odnośnie kredytów na zakup domu/mieszkania bardziej podoba mi się system amerykański, gdzie zabezpieczeniem jest tylko dom/mieszkanie, które się kupuje. Zadołowałem w życiu to oddaję klucze i nie mam kredytu. Gdyby tak było w Polsce, to wiele osób, które pobrały kredyt w chf mogłyby się uwolnić oddając bankowi nieruchomość.
Kredyty inwestycyjne są potrzebne, ale kredyty konsumpcyjne również. Oczywiście te ostatnie trzeba brać z głową na rzeczy rzeczywiście użyteczne i potrzebne.
Uwaga, bo to bardzo ważne. Dlaczego ECB stara się ze wszystkich sił ułatwić bankom udzielanie kredytów? Ano dlatego, że każdego dnia, każdego tygodnia, każdego miesiąca mnóstwo kredytów jest spłacanych i ogólna podaż pieniędzy w gospodarce maleje, a to prowadzi do deflacji i recesji. Oprócz podaży (ilości) pieniądza liczy się też szybkość jego cyrkulacji. Z tym też ostatnio jest nie najlepiej. Ludzie (konsumenci) są coraz ostrożniejsi i z "trudem" wydają pieniądze. Widząc to przedsiębiorcy wstrzymują inwestycje, zwalniają pracowników, a nawet jak nie zwalniają to proponują im part time job albo śmieciówkę. I tak koło się nakręca. Spłacane kredyty to znikający pieniądz, a udzielane kredyty to kreowany pieniądz. Teraz króciutko wytłumaczę jak do tego dochodzi.
Bank udziela kredytu z puli płynnych środków, którymi dysponuje. Powiedzmy, dla uproszczenia, że są to depozyty i lokaty, może być również kapitał własny (jeżeli chciałby udzielić kredytu, a nie ma płynnych środków, to może je pożyczyć z banku centralnego, vide ułatwienia ECB dla banków w strefie euro w tym zakresie). Z chwilą udzielenia kredytu bank ma obowiązek odprowadzić do banku centralnego tzw. rezerwę obowiązkową, dzisiaj jest to 3,5% wartości kredytu. Rezerwa pełni funkcje ostrożnościowe - płynność i wypłacalność banku. bank centralny obniżając poziom rezerwy obowiązkowej zachęca banki do akcji kredytowej, a podwyższając zniechęca. To jeden z mechanizmów wpływania na podaż pieniądza, drugim jest poziom stóp procentowych.
No dobrze, powiedzmy, że przysłowiowy Kowalski dostał kredyt 200.000 pln na zakup mieszkania. Zapłacił deweloperowi i szczęśliwy odebrał klucze. Bank wydał 200.000 pln ze swoich kapitałów własnych (dopiero startuje i nie ma jeszcze depozytów), a dodatkowo złożył w NBP 7000 pln tytułem rezerwy obowiązkowej. Deweloper z tych pieniędzy płaci swoim kontrahentom, pracownikom, ZUS-owi, Urzędowi Skarbowemu. Mniej więcej cała kwota wraca do systemu bankowego, oczywiście prawie zawsze w różnych bankach. Jednakże dla prostoty rozważań przyjmijmy, że pieniądze wracają do tego samego banku, który udzielił kredytu (to zupełnie nie zmienia ogólności opisywanego mechanizmu). Bank zatem dysponuje depozytem 200.000 pln - 7000 pln = 193.000 pln i może udzielić kolejnego kredytu. Niech to będzie kredyt konsumpcyjny w kwocie 20.000 pln dla przysłowiowego Nowaka oraz 100.000 pln kredytu inwestycyjnego dla jakiejś firmy. Od kwoty 120.000 pln bank składa 3,5% czyli 4200 pln w NBP. Pieniądze z kredytów znowu ostatecznie lądują na kontach różnych banków, albo w uproszczeniu naszego banku. W ten sposób suma bilansowa naszego banku rośnie.
Policzmy.
Bank ma aktywów kredytowych (udzielonych kredytów) na kwotę 200.000 + 120.000 = 320.000,
ma też środki zdeponowane w NBP na kwotę 7000 + 4200 = 11.200,
ma wolną gotówkę 200.000 (z kapitału własnego) - 200.000 (pierwszy kredyt) - 7000 (rezerwa od pierwszego kredytu) + 200.000 (powrót pieniędzy z kredytu) - 120.000 (drugi kredyt) - 4200 (rezerwa od drugiego kredytu) + 120.000 (powrót pieniędzy z kredytu) = 188.800.
Łącznie jest 520.000.
A po drugiej stronie bilansu (pasywa):
zobowiązania względem depozytariuszy 200.000 + 120.000 = 320.000,
kapitał własny 200.000.
Łącznie też jest 520.000.
Czy teraz widać kreację pieniądza?
Na początku bank miał aktywów i pasywów po 200.000 pln (środki z kapitału własnego). Na koniec ma aktywów i pasywów po 520.000 pln.
Gdy kredyty są spłacane, to kredytobiorcy biorą je ze swoich rachunków w różnych bankach, u nas w uproszczeniu z naszego banku. Spłacą 320.000 pln i bank powróci do swoich kapitałów własnych. Pominąłem, by zaciemniać obrazu kwestię spłaty odsetek, co stanowi dochód banku minus wydatki banku na koszty operacyjne. Proszę zaważyć, że kredytobiorcy muszą spłacić więcej, bo przecież jeszcze odsetki, a to oznacza, że ogólna podaż pieniądza w takim systemie przez cały czas musi rosnąć, by to było możliwe.
Współczesny system bankowy w oparciu o rezerwę obowiązkową jest ogromnym osiągnięciem cywilizacji. System ten wespół z rozwojem technologii pozwolił na wydobycie z nędzy miliardów ludzi. Kto tego nie rozumie i pluje na system rezerwy obowiązkowej, niechaj przedstawi inne alternatywne rozwiązanie, które przyniosłoby te same pozytywne efekty, czyli bezprzykładny w historii świata wzrost dobrobytu. Otóż choćby chciał, to nie przedstawi. Alternatywne systemy będą miały w sobie zaszyty mechanizm ograniczonej, zbyt małej jak na potrzeby rosnącej populacji i przedsiębiorczości, podaży pieniądza i nie pozwoliłyby na tak niesamowity rozwój świata w XX i na początku XXI wieku.
Tak naprawdę źródłem problemów we współczesnym systemie politycznym i monetarnym nie jest system bankowości w oparciu o rezerwę obowiązkową lecz ogromny i przyspieszający wzrost nierówności, czyli akumulację bogactwa przez 1% populacji. Absolutnie niezbędne jest wprowadzenie podatku Pikettego od majątku bogaczy i superbogaczy. Jest to moim zdaniem (i Pikettego :)) jedyna droga dla ustabilizowania systemu finansowego.
Ciekawy materiał o kredytach na zakup nieruchomości:
http://nieruchomosci.pb.pl/3871540,80980,co-najbardziej-dziwi-bioracych-kredyt-na-mieszkanie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
SGEI już zostało otwarte. Jak wpłynie na cenę? Ciężko powiedzieć. Wszystko zależy od motywów politycznych PBOCu i rządu Chin. Na pewno będą walczyć o większe wpływy na rynku i jak sami zapowiadają mają zamiar wieść prym na tym polu. Czas pokaże.
@gasch
Jakieś 2 miesiące temu była ostra rozkmina systemu kreacji w komentarzach. Trochę niektórzy motali ale system był dość dobrze wyjaśniony.
@DarSow
W końcu z czymś się zgadzamy. Rola banków jest ważna w gospodarce chociaż można je zastąpić (crowdfunding, kokos.pl itp). Moim zdaniem, trzeba mimo wszystko zmienić sposób w jaki działają i nie mówię tu tylko o bankach inwestycyjnych ale o rezerwie cząstkowej która wywołuje boomy i co za tym idzie busty. Ale każdy chyba temat ogarnia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,, Nie obrażajmy się zatem na wypowiadanie umów kredytowych w sytuacji kiedy kredytobiorca zaprzestaje spłat albo jego zdolność do spłat drastycznie maleje. Bank ma obowiązek taką umowę wypowiedzieć w trosce również o nasze depozyty. Mam nadzieję, że szanowni forumowicze po tych wyjaśnieniach będą podobnie jak ja uważali klasyczne banki za dobro społeczne :)''
Znowu przechodzisz samego siebie. Bank to dobro społeczne ? Zapytaj co o tym myślą ,, wydymani '' na opcjach walutowych, funduszach inwestycyjnych, polisolokatach itp ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Bank to dobro społeczne ? Zapytaj co o tym myślą ,, wydymani '' na opcjach walutowych, funduszach inwestycyjnych, polisolokatach itp ?"
Nie należy dać się dymać :)
Przedstawiłeś aspekty "inwestycyjne". Trzeba w tym obszarze mieć wiedzę i nie dać się zrobić w konia.
Depozyty, kredyty i rozliczenia to bez wątpienia dobro społeczne. Wyobraź sobie świat bez banków, tak jak było kilkaset lat temu. Musisz mocno chronić posiadany środek płatniczy w swoim domu (złoto czy cokolwiek innego) przed złodziejem i bandytą. O kredyt jest bardzo trudno, a więc trudno jest wcielić w życie nowe pomysły biznesowe. Rozliczeń musisz dokonywać osobiście - jeździć z pieniędzmi i narażać się na ryzyko napaści i rabunku. Takie przykłady można mnożyć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Zawsze twierdziłem, że inteligentny z Ciebie facet i widzę, że pamięć masz dobrą.
Teoretycznie masz rację, banki z założenia powinny pełnić funkcję użyteczności społecznej. O ile się nie mylę, to chyba jest taki zapis gdzieś w prawie bankowym nawet. Ale to teoria, w praktyce jest inaczej o czym doskonale wszyscy wiemy.
Nie powinno być tak, że idę do instytucji zaufania publicznego i mam się pilnować, czy mnie tam nie okradną i nie oszukają. Osobiście olewam banksterów, na mnie za zarobią. Po prostu nie mam zaufania.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Nie tylko RT i głos Rosji. Na portalu "Wolne Media" są też i przedruki z "Gazety Polskiej". I to jest główny mój zarzut wobec WM. tzn. oni nie potrafią sobie wyrobić własnej "linii". Wrzucisz g z jednej strony, g z drugiej - z tego nie powstanie prawda, bo prawda to nie jest coś co leży po środku między dwoma g. Do tego trzeba dodać tendencje do jarania się UFO, para naukami itp. Mnie te wątki skutecznie zniechęciły do WM.
"Z jednej strony TVN i GW a z drugiej WM."
Bez jaj. WM to jakaś niszowa amatorszczyzna. Nie liczy się. Problem w tym, że z jednej strony GW a z drugiej GP (Polska) i obie nadają na tej samej fali. Mocherowy beret czy fan Palikota - ten sam przekaz. Kleszcze. To jest problem, bo wyklucza jakąkolwiek debatę. Debata przeniosła się do Internetu, dlatego reżim rozpętał bolszewicką histerię z ruskimi trollami w Internecie. Bolszewia przyprawia gęby takich trolli nawet osobom, które nie lubią Rosjan, nienawidzą Putina, a np. krytykują banderyzm.
"Jeśli dzielimy przez 2 to co mówią w głównych polskich mediach to przynajmniej tak samo powinniśmy traktować słowa Głosu Rosji czy Russia Today."
A czemu akurat przez 2? Tu nie ma co dzielić, tu po prostu trzeba dojść do FAKTÓW. np. wymordowanie 40 bezbronnych osób w Odessie jest faktem, który w naszych mediach zupełnie przemilczano. Jeśli RT podaje 40, to ja nie widze powodów dla których mam to z automatu dzielić przez dwa - po prostu weryfikuję niezależnie. Tak samo nie ma co "dzielić" doniesień na temat rosyjskich wojsk (w sensie pełnych związków taktycznych z ciężkim sprzętem a nie kadry, doradców itp.) na Ukrainie. Tutaj nie ma nawet liczb, są jakieś ploteczki po których Kijów daje nieśmiałe dementi. Ja mam to dzielić? tzn. jak? Skoro Kijów łże, że zniszczył rosyjską kolumnę, to mam to odczytywać, że w rzeczywistości było "pół kolumny"? Nie było żadnej kolumny. Kilka dni po newsie sam rzecznik ukraińskiej armii powiedział, że nic nie wie o żadnej kolumnie.
Jak się dłużej siedzi w temacie, to można sobie wyrobić opinię. np. z ostrzałem miast. Są filmy, do kamery mówią ludzie, rodziny ofiar.
http://professorsblogg.files.wordpress.com/2014/06/imms-to-blogg.png?w=700&h=700
Ja widziałem film na którym ta kobieta umierała. Centrum miasta. Atak z powietrza, a jedyna strona mająca samoloty to Kijów. Obraz buduję sobie z takich małyc cegiełek. Wersję, że separatyści zabili trochę swoich by mieć wojenny PR możnaby rozpatrywać, gdyby te ich prowokacje trwały krótko. Na dłuższą metę jest to nie do ukrycia i skutkuje połapaniem się miejscowej ludności, która nie dostarczy ochotników tylko wbije nóż w plecy. nota bene walki mają miejsce w rejonach rosyjskich:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/0/01/Ruslangsup.PNG
więc po Odessie, i ogólnym banderowskim klimacie można się było spodziewać nonszalanckich ostrzałów junty prosto po miastach. Użyto nawet przeterminowanych Toczek których CEP wyklucza zastosowanie bojowe, ale wystarcza na trafienie bloku w gęsto zaludnionym terenie. Z drugiej strony armia ukraińska nie ma łatwo, bo np. jak umieści w bloku snajpera, to mieszkańcy tego bloku go podkablują. To jest różnica w walce na swoim i obcym terenie.
"BTW, po lipcowym odejściu dziennikarki RT i wrześniowej kłótni z Ukrainką na antenie, kilka dni temu odeszła kolejna dziennikarka. Karierę zakończyła wypowiedzią na antenie, w której stwierdziła, że nie może znieść kłamstw i stronniczości RT (może ktoś ma linka, nie mogę teraz znaleźć)."
No proszę. A w czasie inwazji na Irak w 2003 żaden amerykański dziennikarz nie wykręcił takiego numeru. Coś czuję, że te "przebudzone" dziennikarki to śpiochy albo po prostu zostały przewerbowane. Dla kontrastu, już kilku dziennikarzy rosyjkich (w RT) zostało na Ukrainie zamordowanych. Śmierć jednego oglądałem na you tube. Dostał kulkę gdy jechał autobusem z uchodźcami. Oczywiście u nas wstawiają kit, że do uchodźców strzelają Rosjanie, ale
1) uchodźcy to właśnie Rosjanie
2) uchodźcy uciekają do Rosji. Są to już setki tysięcy ludzi.
to są ci którym nie podobało się majdanowe hasło "kto nie skacze ten Moskal". To hasło zdradzało czystkę etniczną. W ukraińskich szkołach puszczono nawet broszurki z niepoprawnymi (bo rosyjskimi) imionami. Ciekawe w jakim celu.
czyli w rosyjskiej narracji są jakieś związki przyczynowo-skutkowe: jest Odessa, jest powstanie. Natomiast druga narracja nie trzyma się kupy, jest tanią propagandą: zryw demokratyczny, obalenie dyktatora, zły Putin wkracza na Ukrainę, zły Putin zabija rodziny separatystów, a mimo to separatyści albo walczą za Putina albo uciekają do Rosji. O tym wiedzą nawet sami Ukraińcy, dlatego zdolności mobilizacjne UPAiny są praktycznie żadne. Nawet władze Ukrainy nie wierzą w rozpowszechnianie przez siebie kłamstwa i nie ogłoszą nawet stanu wojennego. To chcesz dzielić przed dwa?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"dzielić przez dwa" to wyrażenie retoryczne, powiedzenie. Oznacza mniej więcej tyle, że nie mamy wierzyć w daną informację w 100%.
Zachowujesz się trochę tak jakbyś na czyjeś stwierdzenie, że "informacja o 100 rosyjskich czołgach 60 km od granicy z Rosją na Ukrainie zawiera półprawdy", stwierdził, że czołgów było 50 i znajdowały się 30km od granicy.
Co do faktów. Filmik z czyjejś śmierci, czy wypowiedź kogokolwiek na YT to nie żaden fakt. Tak jak faktem nie jest nawet wypowiedź naocznego świadka.
Ludzie widzą co chcą widzieć. Rosyjski dziennikarz widząc to samo zdarzenie opisze je zupełnie inaczej niż Ukraiński. Nie musi być w tym nawet złej woli.
Tacy są ludzie. Myślę, że przesadnie arbitralnie stwierdzasz co jest faktem a co nie.
Dobranoc.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
faktem w sprawie Odessy jest prawdopodobnie tylko to, że w budynku spłonęli rosyjsko-języczni Ukraińcy. Jak to się stało, to domysły i spekulacje.
Tak jak faktem ws Izraela i Strefy Gazy jest to, że padają strzały i strony walczą. A kto zaczął, kto kogo wspiera, kto jest dobry a kto zły tego można się tylko domyślać na podstawie informacji z trzeciej lub czwartej ręki, zmanipulowanych wypowiedzi i filmów...
Faktem jest też to, że idę spać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
http://finanse.wp.pl/kat,1033781,title,Duzy-spadek-cen-Tak-tanio-nie-bylo-od-kilku-lat,wid,16908558,wiadomosc.html?ticaid=113849&_ticrsn=3
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Zabrałeś nas zbyt dosłownie. Chodziło nam o to, że propaganda jest wszechobecna i tyczy się obu stron. Trzeba umieć "poruszać" się w świecie informacji, ale nawet wtedy nie możemy mieć pewności, że nasz punkt odniesienia jest dobry. Dodatkowo nie chodziło tylko o Rosję i USA, oraz sprawę Ukrainy ale ogólnie o masę kłamstw które krążą i na to trzeba brać poprawkę.
@JedenZłotyKrugerrand
Banki dzisiejsze to wynaturzenie i nie ma co do tego wątpliwości. Jednak jako instytucja są potrzebne. Trzeba by dużo zmienić by działały poprawie, ale lobby jest zbyt silne i to jest nasz największy problem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Zgadzam się. Niestety w Polsce trzeba zmienić przede wszystkim klasę polityczną tak jak na Węgrzech. Dopiero potem brać się za banki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-26/public-pension-funds-face-2-trillion-shortfall-moodys-warns
Margin debt znowu rośnie i bije wszelkie rekordy.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-26/major-risk-should-market-drop-bofa-fresh-record-low-nyse-investor-net-worth
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cyniczny_pragmatyk
Ten okręt, także mógłby pozamiatać ten stary bombowiec z ponad 200 km dzięki pociskom rodziny SM, ale nie zrobił tego, bo po prostu przebywał na wodach międzynarodowych, na biegu jałowym, w trakcie pokoju.
Dużo poważniejszym zagrożeniem dla US Navy, są zabójcze rosyjskie pociski przeciwokrętowe. Trochę więcej powagi, mniej naciąganych teorii spiskowych.
Trochę powagi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cyniczny_pragmatyk
"Banki dzisiejsze to wynaturzenie i nie ma co do tego wątpliwości. Jednak jako instytucja są potrzebne. Trzeba by dużo zmienić by działały poprawie, ale lobby jest zbyt silne i to jest nasz największy problem."
Banksterzy udowodnili już, że są nietykalni. Nietykalni są jednak przede wszystkim dlatego, że ludzie zachowują się jak niewolniczy motłoch, bez żadnej ambicji i honoru.
W Kraju gdzie obywatele posiadają 300 mln sztuk broni, gdzie doszło do przejęcia kliku mln domów i jednoczesnego bailotu dla banksterów...
Uwe Boll nakręcił ciekawy film w tym temacie :)))
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matimateo89
"zwrot "użyteczna społecznia" jakoś mi nie pasuje, przypomina mi trochę konstrukcje typu "sprawiedliwość społeczna" bądź "szkodliwość społeczna" pachnie socjalizmem"
a chwile pozniej piszesz:
"ciekawy problem to też tzw. chwilówki, albo sprzedaż "na raty" np.odkurzaczy za cenę 10 krotnie wyższą niż wartość jaką owy sprzęt przedstawia (tego typu praktyki np. w USA są zakazane). System sądowniczy kuleje i zamiast częściej stosować paragraf mówiący o odpowiedzialności karnej za "nakłonienie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem" częściej stosuje skrajnie niesprawiedliwy zapis o "niskiej szkodliwości społecznej czynu".
To ze ktos nie czyta umow i bierze pozyczke na RRSO 50% w skali roku, to jego sprawa i odpowiedzialnosc. Na przyszlosc bedzie mial nauczke ze umowy sie czyta. To ze ktos jest naiwnym emerytem, ktory kupuje odkurzacz 10x drozej niz kupilby w internecie, to rowniez jest jego problem. Jesli damy panstwu mandat do "chronienia Kowalskiego przed nim samym", to w efekcie oznacza to zielone swiatlo na wpieprzanie sie panstwa do kazdego aspektu naszego zycia, oczywiscie, dla naszego dobra. Jesli otworze kiosk i bede sprzedawac wszystko z 10-krotnie wieksza marza niz konkurencja, to bedziesz mnie scigal za "naklanianie do niekorzystnego rozporzadzania majatkiem"? Nie chcesz to nie kupuj, tyle. Co to jest w ogole za dziwaczna konstrukcja? Naklaniac to sobie moze kazdy (ilez to dostajemy telefonow od bankow, oferujacych super lokaty na smieszny procent?), ale ostateczna decyzje podejmujemy my sami i tylko my jestesmy za nia odpowiedzialni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Odnosisz się do tego co napisał @gasch, a nie ja.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Clegan
Tak nie jest.
Jeśli kredyt jest spłacany to ilość pieniądza w systemie maleje (z każdą ratą spłacany jest kapitał). A pomimo tego odsetki są obsługiwane.
Zresztą wystarczy spojrzeć na bilans skonsolidowany NBP - są okresy kiedy ilość pieniądza maleje, a kredyty przecież nadal są obsługiwane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matimateo89
johanson - nadal ni widze problemu. Jesli nie jestes czegos pewien, to kierujesz oficjalne list do firmy w ktorym piszesz: "Witam, jestem zainteresowany podpisaniem umowy dotyczacej ****, ale nie jestem pewien w jaki sposob mam rozumiec niektore jej fragmenty. W zwiazku z tym mam kilka pytan. Po pierwsze, co sie stanie w przypadku gdy... Po drugie, czy istnieje mozliwosc ze...". I tak dalej. Pozniej w razie problemow masz oficjalny dokument podpisany przez pracownika firmy, ktory rozwiewa przed sadem wszystkie watpliwosci odnosnie interpretacji umowy.
Poza tym pamietaj ze mowimy o lichwiarskich chwilowkach na kilkaset czy kilka tysiecy zlotych. It's not rocket science. Umowa nie bedzie miala grubosci Biblii. Jest tylko kilka podstawowych rzeczy o ktore sie trzeba dowiedziec i tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Wg cykli solarnych, cykli długu, akcji i surowców wynika że w okolicach 2011-2013 skończył się złoty okres dla surowców trwający dekadę (podobnie jak okres 1970-1980)
http://pokazywarka.pl/u0jlf8/
Co ciekawe, cykl wiosny dla akcji miałby zacząć się już w okolicach 2015 roku i potrwać do okolic 2033 roku. Jednak sterowanie gospodarki przez FED odracza prawdpopodobnie o kilka lat koniec "zimy" Czy możliwe aby owa zima skończyła się hiperinflacją? Cykle mówią: surowce rosną "latem" kiedy jest zapotrzebowanie w szybko rosnącej gospodarce. A więc lata 1937-49, 1970-1980, 2002-2011. Czy aby napewno jesteśmy skazani na hiperinflację za kilka lat przyjmując ze nie będzie żadnego konfliktu globalnego? Czy też zgodnie z 11-letnim cyklem solarnym, 33-letnim cyklem aktywów , można założyć że surowce a w tym i kruszcze wzrosną znacząco dopiero w cyklu 2033-2044, a więc na naszą emeryturę?:)
Z drugiej strony rosnący cykl oznaczony zieloną linią (akcji) w latach 2015-2033 powinien zacząć się od mocnego schłodzenia sentymentu i porządnej bessy poprzedzającej ten cykl.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
A co do obligacji -chyba mamy niebawem pokoleniowy szczyt cen obligacji (czyli niskiej rentowności)...
https://securecdn.disqus.com/uploads/mediaembed/images/435/4508/original.jpg
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Sztuczki lingwistyczne i skomplikowane zapisy występują w umowach dotyczących np. kredytów hipotecznych. I myślę, że o tym głownie pisał johanson.
Ile stron mają umowy chwilówek i czy to rocket science tego nie wiem. Z przerostem regulacji ze strony państwa i przesadnym prowadzeniem obywatela za rączkę się zgadzam. Jednak dzisiaj mamy do czynienia z zakamuflowanym oszustwem. W liberalnych gospodarczo (przynajmniej w porównaniu do Europy) Stanach tego typu praktyki są zakazane jak pisze Johanson, jakiś tego powód musi być. Tamtejszy wymiar sprawiedliwości uznał, że to oszustwo.
Sprzedawcy chwilówek czy "odkurzaczy" są mocno szkoleni w zakresie wywierania wpływu i manipulacji, czy innych socjotechnik. To naprawdę profesjonaliści.
Fakt, ludzie nie czytają tego co podpisują. Zniechęca do tego niezrozumiały nawet dla wykształconych ludzi język i często objętość umów. Nie każdy ma czas i siły, żeby prowadzić dyskusje wyjaśniające każde zdanie.
Na chwilówki i odkurzacze łapani są w 90% ludzie starsi i słabo wykształceni.
Przychodzi do "babci" elegancki młody, bardzo miły pan, pogada godzinkę, wysłucha problemów. Da mały prezent. Sprzedawcy nigdy nie podają ceny produktu, w umowie jest ona też mocno ukryta. Eksponowana jest tylko wysokość raty miesięcznej. Odkurzacz kosztuje np. "tylko 100zł miesięcznie".
Znajomy mieszkający w Chicago opowiadał mi niedawno, że w jego okolicy pojawili się sprzedawcy garnków za kilka tys. USD. Po kilku dniach zostali aresztowani za oszustwo.
O ile wiem Polsce jest jakaś ustawa "anty-chwilówkowa" RRSO jest ograniczone do jakiejś wysokości. W umowie na pożyczkę do informacji o RSSO (obowiązkowej) nie są doliczone opłaty "administracyjne" czy opłaty "za dojazd do klienta". Sprzedawca często ukrywa te informacje. Potem okazuje się, że ludzie są zaskoczeni wysokością rat. Więc nie do końca wiedzą co podpisali.
Państwo powinno być "niewielkie", ale dbanć o uczciwość zawieranych umów powinno. Z tego niestety kompletnie się nie wywiązuje.
W swojej działalności zrezygnowałem z zawierania jakichkolwiek papierowych umów. Umawiam, się "na gębę" (wg prawa taka umowa też jest wiążąca), po wykonaniu usługi wystawiam fakturę i o dziwo to działa. W ciągu kilku lat miałem jeden przypadek nieuczciwości. Kontrahent nie zapłacił za usługę kilkuset zł. Czy umowa coś by mi dała. Wątpię. Pewnie nawet nie chciało by mi się wnosić sprawy do sądu...
Państwo wpieprza się w tyle aspektów naszego życia, że czasem mamy tendencję do wywalania go ze wszystkich. W sumie to wymiar sprawiedliwości w cale nie musi być państwowy...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Jeśli kredyt jest spłacany to ilość pieniądza w systemie maleje (z każdą ratą spłacany jest kapitał). A pomimo tego odsetki są obsługiwane.
Zresztą wystarczy spojrzeć na bilans skonsolidowany NBP - są okresy kiedy ilość pieniądza maleje, a kredyty przecież nadal są obsługiwane."
Podtrzymuję wbrew twojej uwadze to że: ogólna podaż pieniądza w takim systemie przez cały czas musi rosnąć, by było możliwe obsługiwanie odsetek.
To że okresowo ilość pieniądza w gospodarce maleje (bilans skonsolidowany NBP) nie oznacza, że ilość pieniądza jest mniejsza niż była x-lat wcześniej. Dla każdego systemu bankowego opartego na rezerwie cząstkowej znajdę taki okres x, że x-lat wcześniej podaż pieniądza była niższa. W skrajnym przypadku x będzie okresem powołania w danym państwie systemu bankowego, czyli stan sprzed x-lat będzie bilansem początkowym danego systemu bankowego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Clegan
System rezerwy częściowej jest tylko sposobem zorganizowania rynku pieniężnego - nie mówi nic o tym czy ilość pieniądza będzie rosła czy malała. W takim systemie ilość pieniędzy może zarówno rosnąć jak i maleć (co pokazuje właśnie bilans NBP).
Ilość pieniądza rośnie obecnie bo udzielanych jest coraz więcej kredytów, a jednocześnie mniej pieniądza dłużnego jest zamieniane na gotówkę (większa ilość płatności kartowych czy przelewów), co daje bazę do kreacji dalszego pieniądza dłużnego.
Kredyty można swobodnie obsługiwać przy malejącej ilości pieniądza na rynku. Gdyby przykładowo doszło do zwiększonych wypłat gotówkowych z RORów to baza depozytowa do kreacji pieniądza wtedy maleje. Czyli masz mniej depozytów. Czyli mniej pieniądza dłużnego. A nadal nie ma problemów z obsługą kredytów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://kingworldnews.com/kingworldnews/Broadcast/Entries/2014/9/27_Andrew_Maguire_files/Andrew%20Maguire%209%3A27%3A2014_1.mp3
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Widzę, że nie zrozumiałeś tego co napisałem, albo udajesz głupiego.
Wszyscy zgadzamy się z tym, że spłacane kredyty zmniejszają bazę monetarną i może być ona okresowo w skonsolidowanym bilansie całego systemu bankowego niższa niż np. była rok wcześniej.
Nie zmienia to jednak faktu - o czym powiedziałem wyżej - że zawsze "istnieje takie x, że x-lat wcześniej musiała być jeszcze niższa". Jeżeli nie jesteś w stanie tego pojąć, to odsyłam cię do kursu logiki matematycznej i podstaw bankowości.
Przykładowo, nie jest możliwe, by w jakimkolwiek okresie w przyszłości baza monetarna systemu bankowego była równa lub niższa od bazy początkowej tego systemu, choćbyś nawet spłacił wszystkie kredyty i wszystkie zobowiązania. I o tym mówiłem - że baza monetarna ze względu na konieczność obsługi odsetek od kredytów (ale to samo dotyczy prowizji) musi rosnąć.
Bez odbioru.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sprutygolf
To mój pierwszy wpis na tym zacnym forum, toteż pierwsze słowa kieruję do Autora: serdeczne dzięki za rzetelną robotę, dzięki Tobie podjąłem decyzję o spłacie pożyczki i uwolniłem się od ryzyka wymienionego w tytule. Wtrącę słówko odnośnie do kredytów hipotecznych. Miałem taki naście lat temu i spłaciłem, zaś parę lat temu zaciągnąłem pożyczkę hipoteczną. Pożyczka mniej-więcej tym się różni od kredytu hipotecznego, że pożycza się niejako "pod zastaw" już posiadanej nieruchomości, a kredyt bierze się na jej kupno. No i z reguły kredyt ma odrobinę niższe oprocentowanie, choć jest to dla mnie zdumiewające: bank zabezpieczył pożyczkę naprawdę dobrze, mianowicie maksymalna jej kwota nie mogła być wyższa niż 30% (tak, trzydzieści!) aktualnej wyceny nieruchomości, no i oczywiście zabezpieczeniem była hipoteka na nieruchomości. Musiałem także podpisać oświadczenie o dobrowolnym poddaniu się egzekucji - na szczęście nie chodziło tu o szubienicę! ;) Szaremu człowiekowi często wydaje się, że jedyne ryzyko zaciągnięcia kredytu (poza utratą pracy rzecz jasna) to znaczny wzrost oprocentowania, gdy RPP podniesie stopy, i pojawiające się kłopoty ze spłatami rat. No więc zerknijmy do umowy. Rzeczywiście, jeden z punktów o tym mówi: "Bank zastrzega sobie prawo zmiany z ważnych przyczyn wysokości opłat i prowizji", ale może poznajmy owe przyczyny: zmiana obowiązujących stawek w związku z inflacją (ok, to jasne), nowe stawki podatków lub nowe podatki, obowiązek utworzenia rezerw, obowiązek podwyższenia kapitałów, zmiana wysokości przeciętnego wynagrodzenia o ponad 1% (?), spadek zysków banku (!) o ponad 1%, zmiana cen energii (!!), usług pocztowych (!!!), połączeń telekomunikacyjnych, rozliczeń międzybankowych o więcej niż 1%. Proszę bardzo, ile możliwości! Są i inne kwiatki: do zakończenia spłat jest w każdej chwili możliwa inspekcja nieruchomości, czy niby jej stan się nie pogorszył, a za którą trzeba zapłacić extra 300 zł. Zakaz zaciągania pożyczek/kredytów, wskutek których stosunek zobowiązań do wpływów netto przekroczy 65%! Przedstawianie bankowi kopii zeznania podatkowego! Zakaz wykorzystywania nieruchomości na cele inne niż mieszkaniowe. Oczywiście obowiązkowe ubezpieczenie nieruchomości.
Umowa liczy sobie 15 stron. Kto nie lubi czytać, niech kredyty omija! ;) A kto nie lubi liczyć, niech nawet o kredycie nie myśli..
Aby oddać sprawiedliwość bankowi: na moją prośbę umowa została mi przesłana w wersji elektronicznej i miałem czas, aby spokojnie się z nią zapoznać (dodatkowa zaleta: na ekranie "drobny druczek" łatwo można powiększyć). Plusem jest także brak karnych odsetek za wcześniejszą spłatę. Ciekawostka: o zamiarze wcześniejszej nadpłaty lub całkowitej spłaty miałem obowiązek poinformować bank na co najmniej 2 dni robocze wcześniej! Oczywiście za każdym razem olewałem to, o dziwo ani razu nie zwrócili mi uwagi, widocznie to martwy przepis. (Jak w dowcipie: - Panie kierowniku, czy to był pana pomysł? - Nie, skądże. - No więc co za ciężki idiota to wymyślił?!)
Na koniec: miałem tę komfortową sytuację, że nie byłem pod ścianą; pożyczkę przeznaczyłem na inwestycje, zarobiłem troszku i wszystko już spłaciłem, a za otwarcie mi oczu raz jeszcze dziękuję, Independent Trader! :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cyniczny_pragmatyk
"Zaczyna mi chodzić po głowie taka myśl, że całe to działanie EBC z rozkręceniem akcji kredytowej ma inny cel. Mianowicie tak jak w USA, przejęcie przez banksterów nieruchomości ludzi zapakowanych w kredyty i zrobienie z nich jeszcze większych niewolników. Brzmi niedorzecznie ? Możliwe, ale jeszcze kilka lat temu o dodruku $ przez FED w obecnej skali także mówiło się jako o niedorzeczności."
Nie ma takiej zbrodni, czy przestępstwa, do którego nie posuną się elity, by zachować obecny status quo. 2015/16 zdają się być krytyczną datą, dla baniek stworzonych od czasu 2008. Będziemy świadkami jeszcze wielu szokujących zdarzeń, będących niemożliwymi do wyobrażenia jeszcze 2 dekady temu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Banki centralne to najwieksza zaraza na Ziemii. Sily stojace za ich fasada dzialaja swiadomie na niekorzysc ludzkosci.
Zatrudnieni w bankowosci nizszych szczebli bronia zaciekle swojego lobby w obawie o egzystencje.
Na innych blogach mialem watpliwa przyjemnosc sledzic wpisy osob dzialajacych zawodowo w bankowosci.
Podobna retoryka ja u naszego Dareczka. Oczywiscie najwieksze zagrozenie dla nich to pieniadz majacy pokrycie w zlocie.
Dlatego tak nienawidza Au i w zarodku probuja zadusic sympatie do tego rodzaju inwestycji, poslugujac sie roznymi sztuczkami erystycznymi i psychologicznymi wybielajac PR bankow.
A ja na przekur, redukuje platnosc przy uzyciu kart EC, preferuje gotowke, inwestuje w PM, zamykam stopniowo konta bankowe i moje kontakty z bankami ograniczam do minimum.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Tego co napisałeś właśnie się najbardziej obawiam. Mam nadzieje, że społeczeństwo zrobi z bankami porządek.
@Freeman
Zgadzam się. Osobiście unikam banków jak mogę. Mam tylko jedną kartę płatniczą, obecnie aż 3 konta, bo sprzedawałem mieszkanie, ale to trzecie zaraz zamknę. Nie wyrażam zgody na nagrywanie rozmowy jak do mnie dzwonią z banków, smsy od banksterów blokuje. Kasę trzymam w pm.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Dlaczego uciekacie od banków?
Czy nie znacie powiedzenia - PEWNE JAK W BANKU ? :)
Istnieje gwarancja wypłaty środków do 100.000 euro w jednym banku. Do tej pory zasada ta nie została naruszona. O ile dobrze pamiętam nam w cypryjskiej zawierusze została zachowana.
Dlaczego uciekacie do metalu?
Czy nie znacie powiedzenia - CASH IS KING ? :)
Zgadzam się z tym, że w okresie 2015/2016 może się wydarzyć wiele nieprzyjemnych rzeczy. Sądzę jednak, że pieniądze pozostaną królem. Metal może je zdetronizować tylko w jednym przypadku - III wojny światowej, i oby do niej nie doszło.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Clegan
Jak widzę masz problem nie tylko z logiką i podstawami bankowości, ale również z kulturą osobistą.
Baza monetarna wcale nie musi rosnąć. Jest to czystej wody nonsens. Twoje przykłady również są bez sensu, ponieważ dodajesz depozyt i odsetki i na tej podstawie dochodzisz do wniosku, że M0 musi rosnąć.
A co w wypadku kiedy kredytobiorca zbankrutuje spłaciwszy powiedzmy połowę kredytu ? Też wtedy baza monetarna też musi wzrosnąć ?
Baza monetarna obecnie rośnie na skutek przede wszystkim działań banków centralnych - drukują one gotówkę w potężnych ilościach. Wynika to z ich przeświadczenia, że najlepsza dla gospodarki jest niewielka inflacja. I owszem - jak się dodrukuje gotówki to baza monetarna musi wzrosnąć, bo to wynika z jej definicji. Jest to obecnie stan permanentny ale nie jedyny możliwy, co usiłowałem Waszmości uzmysłowić, ale widzę że bez skutku.
Radośnie pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
"Nie żebym bronił którejkolwiek ze stron, ale unikanie banków dla samej idei brzmi śmiesznie. Odbierać wypłatę w gotówce, skoro większość wydatków i rachunków dokonuje przelewem? Nie mówię, że trzeba trzymać w banku całą kasę, ale też bez przesady."
W spokojnych, dobrych czasach nie ma problemu z inwestowaniem i można w miarę łatwo oraz bezpiecznie zarobić na wielu rzeczach, w tym na lokacie (na złocie raczej nie, chyba że się shortuje). Natomiast w niespokojnych czasach, z którymi mamy do czynienia, występują spore wahania notowań akcji, nieruchomości, etc co pośrednio przekłada się na sytuację banków. Nikt nie będzie tłumaczyć, że banki to zło wcielone, bo to oczywista nieprawda - sednem jest, aby w obecnych czasach mieć na uwadze ryzyka związane z niepewna sytuacją gospodarczą. Nie tylko niewypłacalność banku może mieć szkodliwe skutki dla ich klientów, ale także opóźnianie przelewów (przykładowo, mój znajomy, który prowadzi firmę, ma z tym problem w Deutsche Banku). I chyba nie muszę tłumaczyć o szkodliwości opóźnienia przelewów dla prowadzenia biznesu.
Najważniejsze, aby zachować zimną krew i zdrowy rozsadek - w skrócie, kiedy opłaca się trzymać pieniądze w banku to trzymać, a kiedy nie, to bez żadnych sentymentów wypłacić, bądź przelać gdzie indziej.
@DarSow
Daj spokój z Piketty'm - już jakiś czas temu obalono jego tezy:
http://tvn24bis.pl/blog-rafala-hirscha,190/rafal-hirsch-jak-summers-obalil-piketty-ego,431252.html
http://www.fijor.com/kapital-w-xxi-wieku-czyli-mitologia-dla-ignorantow-i-dziennikarzy-ekonomicznych/
http://mises.pl/blog/2014/07/02/murphy-recenzja-ksiazki-thomasa-pikettyego-kapital-xxi-wieku/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zielony_orzech
próbuję znaleźć informacje o zaufanym dealerze złota w Gdańsku/Trójmieście. Czy któryś z szanownych Czytelników podzieli się taką informacją?
Dealerzy, których można znaleźć w porównywarkach cen niestety nie mają swoich przedstawicielstw na wybrzeżu. Póki znalazłem tylko Mennicę Wrocławską, ale ich ceny są mocno zawyżone (jeśli nie zamawia się przez neta, tylko chce sie wejść z ulicy, to do cen na stronie trzeba doliczyć ok 1.2%). Ceny na bulioner.pl (wygląda na to, że mają jakieś pokrewieństwo z Mennicą Wrocławską) już lepsze, ale płatność przelewem i czeka się ~45dni.
Pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Dareczku ja już nie mam siły z Tobą polemizować. Rozmawialiśmy o tym już kilka razy kiedyś ( bankach, dodruku pieniądza itp ). Przynajmniej o Zusie już nie piszesz, po rozmowach z taśm Wprost na których nasi ,,ukochani'' politycy sami przyznali, że emerytur nie będzie, dałeś sobie spokój.
Myślę, że gdzieś w głębi serca czujesz i myślisz tak jak my tutaj na tym blogu i przyznajesz nam rację.
Wiem, że musisz pisać te swoje teorie, ponieważ w ten sposób znajdujesz klientów i z tego żyjesz.
Ale mam dla Ciebie propozycję. Zostań dealerem metalu, zarabiaj na złocie i srebrze, pierwszego klienta już masz ( komentarz powyżej ). Z Twoją głową i wiedzą szybko wysadzisz z rynku Mennicę Polską i Wrocławską.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Nie wprowadzaj dezinformacji odnośnie podatku od bogactwa (podatku Pikettego). Tez Pikettego w tym zakresie nie obalono. Występują polemiki, kilka z nich zamieszczasz, i tyle.
Pierwszy link, który zamieściłeś dotyczy polemiki ze strony Lawrence Summersa. Mógłbym od razu odbić piłeczkę stwierdzeniem, że Lawrence Summers lobbuje przeciwko podatkowi od bogaczy, bowiem jest ściśle z elitą powiązany (W latach 1999–2001 pełnił funkcję sekretarza skarbu Stanów Zjednoczonych w gabinecie prezydenta Billa Clintona.).
Ważne jednak są fakty. 1% najbogatszych ludzi na planecie Ziemia bogaci się w tempie o wiele szybszym niż wzrost PKB i wzrost ogólnej zamożności społeczeństwa. Dzieje się to w wyniku dwóch zjawisk. Po pierwsze globalizacja zwiększa zysk z kapitału w wyniku praktycznego zamrożenia płac (ubożenie klasy średniej). Po drugie dochód z kapitału jest niżej opodatkowany niż dochód z pracy.
Warren Buffett to ostatnie nazwał niemoralnym. Jawnie przyznał, że on, multimiliarder, ma o wiele niższą stopę opodatkowania dochodu niż ciężko pracujący Amerykanie. I że należałoby to zmienić.
Podatek Pikettego to jedyna droga, by zahamować wzrost nierówności w dochodach z kapitału i z pracy. Jest to też, moim zdaniem, jedyny sposób, by ustabilizować światowy system finansowy, który zaczyna trzeszczeć w posadach.
Wiem wiem, niektórzy na tym blogu wypatrują resetu, bo liczą na to, że na swoich metalach grubo zarobią na resecie (w domyśle ceny złota wystrzelą w kosmos kiedy waluty fiducjarne się załamią). Nie chciałbym testować tych ich oczekiwań, bowiem taki reset byłby w swoich konsekwencjach jak wojna światowa.
Thomas Piketty widzi te zagrożenia i zaproponował spłaszczenie dochodów/majątków najbogatszych ku wspólnemu dobru społecznemu :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Ha ha ha. Ja dealerem złota? Nie byłbym w tym dobry, bo musiałbym działać wbrew swoim przekonaniom. Ale dziękuję :)
Co do ZUS-u, to zdania nie zmieniam. ZUS będzie wypłacalny tak długo jak będzie wypłacalne Państwo Polskie.
A'propos emerytur gdzieś ostatnio czytałem artykuł, w którym dziennikarz przedstawił lichy los emerytki z Łodzi, która przez 30 lat pracowała jako (o ile dobrze pamiętam) szwaczka, a dzisiaj otrzymuje 1347 zł. emerytury, a jest na emeryturze już - uwaga! - 25 lat. Artykuł to była taka zawoalowana pretensja do systemu, że emerytury są głodowe. Przyznaję, że taka emerytura jest bardzo niska, ale przy tym dziennikarz nie zdobył się na słowo komentarza i edukacji czytelników.
Należało zauważyć, że pracujemy (średnio) przez 40 lat, a pobieramy emeryturę przez (średnio) 20 lat. Skoro zatem składka emerytalna do ZUS-u wynosi ok. 20% wynagrodzenia (dokładnie 19,52%), to emerytura wyniesie ok. 40%. Rachunek jest prosty: 40 lat x 20% = 20 lat x 40% (mówimy oczywiście o wartościach realnych z uwzględnieniem inflacji, bo to zapewnia - a nawet nieco więcej - mechanizm waloryzacji składek w ZUS).
W przypadku naszej emerytki należałoby stwierdzić, że przy 30 latach pracy i już 25 latach pobierania emerytury (pani szybciej przeszła na emeryturę po likwidacji zakładu pracy - były kiedyś takie przepisy), i oczekiwaniach na kolejne 10 lat emerytury - ta emerytura jest tak naprawdę "systemowo wysoka".
Myślę, że edukacja na temat ZUS-u, ubezpieczeń społecznych, w tym rent i emerytur powinna być obowiązkowo prowadzona w liceach ogólnokształcących :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Ja mam inne wyliczenia. Kończę studia w wieku 24 lat, rok szukam pracy a po roku otwieram własną firmę. Mając 25 lat zaczynam prowadzić działalność. Przez pierwsze dwa lata płacę ulgowy ZUS a następnie do emerytury ( 67 lat ) przez kolejne 40 lat płacę normalną, minimalną składkę.
Czyli:
1100 zł x 12 miesięcy x 40 lat = 528000 zł
W wieku 67 lat przechodzę na zasłużnoją emeryturę ( zakładająć, że ten kraj ,, Ch..., dupa i kamieni kupa '' jeszcze będzie istniał ) i otrzymuję, UWAGA, MINIMALNĄ EMERYTURĘ CZYLI 800 zł
Licząć nawet 20 lat życia czyli
800 zł x 12 miesięcy x 20 lat = 192000 zł
WNIOSEK: CZUJĘ SIĘ WYDYMANY I OKRADZIONY.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
:)
Reset będzie taki że nie dostaniemy emerytur, a złoto zgodnie z cyklem wzrośnie ale porządnie dopiero do okolic 2044 roku:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Styl wypowiedzi we wpisie o 16.59 przypomina slodkie kuszenie Diabla. Mruzyles oczy piszac ten tekst ? :)
Dlaczego nie trzymam kasy w banku? Bo kocham niezaleznosc...
Pamietasz rok 1948 z historii ekonomoii? Wtedy zamieniono Reichsmark na Detsche Mark. 90% strat dla posiadaczy lokat bankowych...
Dajesz gwarancje , ze w dobie obecnej jest to wykluczone? Reformy walutowe sa wbrew pozorom dosyc czestym zjawiskiem.
Czy baza monetarna musi rosnac?
A no musi, bo inczej system pieniadza dluznego sie zalamie.
Czy baza monetarna zawsze bedzie rosnac? Nie, bo jest to matematycznie niemozliwe. Funkcja wykladnicza przyrostu dlugu.( pieniadza).
Wy bankierzy gonicie wlasny ogon. Musicie kreowac kredyt i robicie to poprzez wulgarna reklame telewizyjna.
Musicie kreowac wiecej i wiecej.
Jesli bedzie mniej najpierw poleca premie i bonusy. Jak bedzie wyraznie mniej to nie wystarczy na obsluge juz istniejacego dlugu. Tak, osiagneliscie moment gzie nowe kredyty sa potrzebne na splate tych wczesniejszych.
Kredyt na finansowanie potrzeb inwestycyjnych dla gospodarki przemyslu itp. juz nie wystarcza.
Teraz wymysla sie wojny, i bierze sie pod swoje skrzydla np. UA moze Moldawie i co tylko wpadnie w lapy, zeby ich obciazyc kredytem.
Kwintesencja bankowosci:
Kto kontroluje kredyt, ten kontroluje wszystko.
Grecja, Hiszpania, Portugalia , Wlochy a w krotce i Francja. Wszystkie te kraje byly kiedys niezalezne a teraz na garnuszku Trojki, MFW, EBC itd. itp.
Zanim powstala UE wyzej wymienione kraje byly suwerenne, mialy swoje banki narodowe.
Teraz maja EBC....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Jeszcze 10 lat temu mieszkania pod wynajem były złotym interesem, niestety zmiany w prawie (psucie prawa) i wygrana PO sprawiły , że 7 lat temu sprzedałem 90% inwestycji (w tym lokale użytkowe) i rozkręciłem interes w Londynie. W Polsce na obecną chwilę mali i średni przedsiębiorcy nie dość , że zostali zostawieni sami sobie przez Rząd to są traktowani jak dojne krowy (efektem jest zanikanie mikro i średnich firm co przełoży się na zwiększanie opodatkowania społeczeństwa w przyszłości).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Mieszkania pod wynajem to lipa, zgadzam się, wyszedłem właśnie z takich inwestycji, ale lokale użytkowe mają sens. Siedzę w tym i jak dobrze kupisz, masz rentowność na poziomie 8% rocznie netto a jak się okolica rozkręci nawet i 11%. Oczywiście przy dobrej cenie i kupując od dewelopera. Nie polecam wynajmowania sieciówką, zaniżają cenę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
John S.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://kingworldnews.com/kingworldnews/Broadcast/Entries/2014/9/28_Dr._Stephen_Leeb_files/Stephen%20Leeb%209%3A28%3A2014_1.mp3
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jaś nad Jasiami
Płacąc ZUS w kocie około 1.100 miesięcznie nie płacisz tylko ubezpieczenia emerytalnego lecz wiele innych składek: rentową, chorobową, fundusze i przede wszystkim ubezpieczenie zdrowotne około 270 miesięcznie, które odpisujesz w większości od podatku. Dlatego Twoje wyliczenia nie pokazują rzeczywistości. Jeżeli jesteś sprawnym przedsiębiorcą musisz zadbać o swoja emeryturę samodzielnie to co otrzymasz od ZUSu w wieku 67 lat to śmieszne minimum, obowiązek systemowy. Zawsze jeśli chcesz otrzymać więcej możesz podwyższyć dobrowolnie podstawę i płacić ZUS tak jak przy normalnej umowie o pracę, na pewno wówczas emeryturę będziesz miał wyższą jeśli w ogóle będziesz ją miał. Problem nie jest tak naprawdę w tym że trzeba zapłacić. Problem jest z przeżeraniem pieniędzy przez chory biurokratyczny system, ubezpieczenie zdrowotne 270 na miesiąc a jaką mamy służbę zdrowia. Porządne reformy a nie gadanie i narzekanie. To samo tyczy się sytuacji globalnej i czasów w jakich przyszło nam prosperować, czyli końcówka jakiegoś etapu (bańki gospodarczo kredytowej) i otoczenia globalnego. Hmmm... po co więc reformować skoro bumm.. blisko mamy władzę to trzeba brać ile się da i zabezpieczać swoich bliskich (bez względu na opcje polityczną - to takie ludzkie). Czujemy się wydymani i okradani ale należałoby najpierw przestać samemu okradać i dymać. Reformy, reformy i jeszcze raz reformy, sprawne prawo karne, przejrzyste i proste prawo podatkowe ale surowe, sprawna edukacja. Wówczas może coś z tego będzie, a tak będziemy tylko malutkimi polaczkami dymającymi siebie nawzajem. Ponad wszystko potrzebne jest jeszcze mnóstwo czasu żeby mogło to zaistnieć, a wydaje mi się, że własnie czasu nie mamy niestety :(
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
https://www.bullionstar.com/article/chinese%20gold%20demand%20explosive
Harvey Organ twierdzi, że czyszczone magazyny SGE ze srebra spowodują atak chińskich banków bulionowych na comex. Wg oficjalnych danych comex w magazynach ma ponad 200 ton srebra więc jest co przejąć.
https://www.youtube.com/watch?v=_iyA7BLpXXI&list=UUbCudBFiYhqQ3M_xt39tcnQ
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Dziękuję :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Ciekawe że w ramach krytyki walut fiducjarnych przytaczane są jakieś ekstremalne sytuacje, np. sytuacja po I albo po II wojnie światowej. To nie jest do końca fair, bowiem w sytuacjach ekstremalnych, np. przy wybuchu kolejnej III wojny światowej, załamuje się wszystko, cały porządek społeczny, nie tylko waluta. Ludzie tracą życie, zdrowie, bliskich, tracą mieszkania, majątek, zabezpieczenie emerytalne i rentowe. Mogą być więzieni, torturowani, zabijani. To są po prostu sytuacje, które uciekają o kilka odchyleń standardowych od rozważań "normalnych" czasów.
W ogólności się zgadzam. W czasach ekstremalnych waluty fiducjarne prawdopodobnie się załamią, a złoto będzie lepszą alternatywą. Tylko czy za naszego życia nastąpią czasy ekstremalne? (oby nie!)
Zgadzam się co do ECB i waluty euro. Każdy kraj, który rezygnuje ze swojej waluty traci część suwerenności. Swoboda kształtowania własnej polityki monetarnej (poziom stóp procentowych, emisja pieniądza) to atut nie do przecenienia. Jedna wspólna waluta euro dla krajów tak różnych gospodarczo jak Niemcy i Grecja to nieporozumienie.
Prezydent Komorowski rozpoczął właśnie lobbing na rzecz szybkiego przyjęcia euro przez RP. Dla ludzi majętnych i życiowo ustawionych euro jest korzystniejsze niż pln. Mają swobodę wyboru miejsca zamieszkania i nie muszą się troszczyć o to, że przeciętna emerytura w RP to 2000 zł brutto, czyli 470 euro.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Emerytury.
http://infografika.wp.pl/title,Dlugosc-zycia-Polakow,wid,14370595,wiadomosc.html
Kobieta przebywa na emeryturze średnio 20 lat (80-60). Pracuje 40.
Ale mężczyzna już znacznie mniej. 72 - 65 = 7 lat. Pracuje 45, na emeryturze spędza 7.
Licząc "prosto" dla kobiet faktycznie DarSaw ma rację. Zauważmy jednak, że ZUSowi oddajemy znacznie więcej niż 19%. Nie ważne jak nazywają się te składki i tak wszystko leci do jednego wora. Wpada tam też podatek dochodowy, VAT, akcyza.
Gdyby ZUS był "niezależny" od budżetu wtedy DarSaw nie pisałby, że wypłaty zabezpiecza państwo i, że dopóki nie zbankrutuje, emerytury będą wypłacane.
Druga sprawa to zerowa stopa zwrotu z inwestycji. Ile wpłacimy tyle dostajemy. Na przestrzeni 40 lat przy stopie zwrotu 3% rocznie, na koniec mamy 2 razy tyle gotówki ile zainwestowaliśmy.
Trzecia sprawa to przymus. W cale nie chce być na siłę ubezpieczony. Chciałbym, żeby ta kasa została w mojej kieszeni, bo np. nie planuje dożyć 67 roku życia. Dlatego termin "składka" odnośnie ZUS jest błędny. To nie składka lecz podatek, ewentualnie danina.
A.d. kreacja pieniądza.
DarkSaw:
"Współczesny system bankowy w oparciu o rezerwę obowiązkową jest ogromnym osiągnięciem cywilizacji. System ten wespół z rozwojem technologii pozwolił na wydobycie z nędzy miliardów ludzi. Kto tego nie rozumie i pluje na system rezerwy obowiązkowej, niechaj przedstawi inne alternatywne rozwiązanie, które przyniosłoby te same pozytywne efekty, czyli bezprzykładny w historii świata wzrost dobrobytu. Otóż choćby chciał, to nie przedstawi. Alternatywne systemy będą miały w sobie zaszyty mechanizm ograniczonej, zbyt małej jak na potrzeby rosnącej populacji i przedsiębiorczości, podaży pieniądza i nie pozwoliłyby na tak niesamowity rozwój świata w XX i na początku XXI wieku."
Tu pojechałeś po całości. Jakbym czytał wystąpienie prezesa jakiegoś banku.
Nie mogę zrozumieć ludzi uważających, że papierek może być odpowiedzialny za rozwój ludzkości. Jak można wierzyć w to, że pieniądz jest odpowiedzialny za dobrobyt czy rozwój. Pieniądz to tylko "pośrednik" w wymianie dóbr i usług. To coś wirtualnego, nierealnego.
Dobrobyt buduje się wydajną pracą, innowacyjnością, rozwojem techniki.
Dlatego dobrobyt (przeciętnego człowieka) wzrósł najbardziej w czasach rewolucji przemysłowej w XIX wieku. XX i XXI wiek przy XIX to praktycznie stagnacja. Wodociągi, kanalizacja, prąd elektryczny w domu, telekomunikacja (radio, telegraf, telefon), samochody, automatyzacja produkcji, kolej. To wszystko to wiek XIX. Wtedy właśnie przeciętny mieszczanin (powiedzmy, że to dzisiejsza klasa średnia) odczuł największy wzrost dobrobytu. Ilość czasu poświęcanego do zdobycia dóbr koniecznych do przeżycia znacząco spadła.
Co mamy w XXI wieku. Nadal pracujemy po 8h, 5 dni w tygodniu. Mimo, że wszystko robią maszyny. Można powiedzieć że pracujemy nawet więcej niż w połowie XX w. Większość kobiet z pokolenia moich babć zajmowała się wychowaniem dzieci (często 4 lub więcej) a rodziny utrzymywały się z pracy JEDNEGO mężczyzny. Dzisiaj to niemożliwe.
Ja nie widzę tu postępu.
DarkSaw mówisz o bardzo złej tendencji jaką jest bogacenie się 1% kosztem klasy średniej. Proponujesz podatek od najbogatszych. Może postaraj się dopuścić taką myśl. XX i XXI wiek to czas podatku inflacyjnego i permanentnego
deficytu budżetowego, kredytów, pieniądza dłużnego itp. Kto czerpie zyski z odsetek? Tak - banki. Kto płaci te odsetki? Tak - podatnicy. Może dlatego klasa średnia ubożeje, bo jest zasypana podatkami na rzecz bankierów. Może ten bogacący się 1% to właśnie bankierzy ("elita finansowa").
Podatek od najbogatszych nie przejdzie właśnie dlatego, że najbogatsi mają władzę. Trzeba znaleźć inny sposób.
Co powiesz na likwidację podatku dochodowego od osób fizycznych i znaczne obniżenie innych podatków? Dzięki temu transfer pieniędzy PODATNIK->BUDŻET->BANKI->"1%" zostanie zmniejszony. Przy okazji trzeba będzie pozbyć się deficytów budżetowych i znowu zmniejszamy ten transfer.
Tak przy okazji. Słyszeliście o tym, że w USA nie istnieje prawo na podstawie, którego ściąga się podatek dochodowy od osób fizycznych?
http://www.youtube.com/watch?v=O6ayb02bwp0
W książkach "Kiedy pieniądz umiera. Koszmarny sen o hiperinflacji" Fergussona i "Wojna o pieniądz" - Hongbing Song również jest o tym mowa.
Teraz takie luźne przemyślenia, co by było gdyby.
Oczywiście może istnieć system finansowy inny niż ten dzisiejszy. Budżety państw mogą być zrównoważone. Możemy oszczędzać kilkadziesiąt mld rocznie na obsłudze długu publicznego (spłacie odsetek).
Państwa mogą masowo ogłosić bankructwa (przestać spłacać długi). Co się stanie
? Nikt państwom nic nie pożyczy. Straszne rzeczy? Nie. Będzie lepiej, politycy nie będą mogli nas zadłużać.
Świat nadal będzie istniał. Nadal będzie można wziąć kredyt na inwestycje (pewnie tańszy, bo państwa wylecą z rynku kredytobiorców). Kredyt będzie pochodził z depozytów, tak jak miało to miejsce przez tysiące lat. Świat radził sobie bez tej chorej konstrukcji jeszcze 100 czy 200 lat temu w czasach największego rozwoju, więc poradzi sobie i dziś.
Będzie mniej wojen a przynajmniej będą mniejsze, jak przed XX wiekiem. Żadnego państwa nie będzie stać na ich prowadzenie.
Wrócimy do zdrowej delikatnej deflacji. Odpowiadającej wzrostowi PKB, czyli wzrostowi wydajności pracy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
@Jaś nad Jasiami częściowo już odpowiedział na Twoje "wątpliwości" odnośnie wysokości emerytury przy prowadzeniu firmy przez 40 lat i opłacaniu minimalnej składki.
Dodam jeszcze parę liczb i podwyższę Twoje pesymistyczne oczekiwania emerytury w wysokości 800 zł brutto po 40 latach prowadzenia działalności. W ramach składki zusowskiej część emerytalna wynosi 98,38 zł (ulgowy zus przez pierwsze 2 lata) i 438,73 zł (pełny zus przez pozostałe 38 lat). Mówimy o wartościach realnych wg cen z 2014 roku, więc nominalny wzrost składek w kolejnych latach pomijamy).
Otóż na koncie emerytalnym odłożę 2 x 12 x 98,38 = 2361 zł plus 38 x 12 x 438,73 = 200.061 zł, łącznie 202.422 zł. ZUS podzieli to przez oczekiwaną dalszą długość życia i uwzględni mechanizm unisex (by kobietom nieco zwiększyć a mężczyznom zmniejszyć). Podzieli mi więc tę kwotę na 200 miesięcy dożycia i otrzymam emeryturę w wys. 1012 zł, a nie 800 zł.
Poza tym podstawa wymiaru składek to zaledwie 60% przeciętnego wynagrodzenia. Gdybyś płacił składkę od całości przeciętnego wynagrodzenia, to wynik byłby większy o mnożnik 100/60, a więc emerytura wyniosłaby 1687 zł.
Oczywiście to też relatywnie niewielka kwota i dlatego prowadząc działalność gospodarczą warto odkładać na emeryturę w poprzez IKE :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Emerytury.
http://infografika.wp.pl/title,Dlugosc-zycia-Polakow,wid,14370595,wiadomosc.html
Kobieta przebywa na emeryturze średnio 20 lat (80-60). Pracuje 40.
Ale mężczyzna już znacznie mniej. 72 - 65 = 7 lat. Pracuje 45, na emeryturze spędza 7."
W powyższej analizie i wyliczeniach popełniasz dość powszechny błąd. Bierzesz mianowicie średnią długość życia podczas gdy ZUS musi się opierać (taka jest logika) i opiera się o WIEK DOŻYCIA po osiągnięciu wieku emerytalnego (uprawnień emerytalnych). A to są zupełnie inne, wyższe wartości, korzystniejsze dla mężczyzn od przytoczonych przez Ciebie. Dodatkowo ZUS wyrównuje wiek dożycia dla obu płci i przy wyliczeniu emerytury stosuje tablice unisex. To akurat jest z korzyścią dla kobiet kosztem mężczyzn, ale w pełni uprawnione, bowiem kobieta z racji rodzenia dzieci ma w okresie wychowywania małych dzieci gorsze warunki zarobkowania i gromadzenia składek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Waluta fiducjarna dobrze sprawdzała się w USA gdy nie mieli jeszcze dość złota by mogło stać się pieniądzem. Działało dobrze ale lepiej jest mieć coś co stoi za nią ponieważ politycy zawsze uzależnią się od bankierów, a wtedy nie mogą drukować waluty i system śmiga. Przynajmniej do czasu, aż zostanie zorganizowany kryzys, który pomoże znieść standard złota (lub czegoś innego chociaż złoto nadaje się najlepiej).
Przymusowy system emerytalny jest pokracznym tworem socjalizmu i jak on sam niszczy się od środka. Zarządzanie oszczędnościami powinno być dobrowolne i jeśli ktoś chce brać udział w piramidzie finansowej to proszę bardzo, jeśli nie to jeszcze lepiej. Oczywiście społeczeństwo musi być grabione, ponieważ ludzie są chciwi i żądni władzy. Dziwne jest jednak to, że są jednostki próbujące bronić obecnego systemu, nie będąc jego bezpośrednimi beneficjentami. Taki masochizm ekonomiczny. Temat ZUSu też jest już męczący więc odpuszczę sobie dalsze komentarze z nim związane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tom098
Co ze składką rentową 179,81 ? Nie jest wliczana do emerytalnej jak ktoś z renty nie skorzystał ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Sytuacje ekstremalne jak to nazywasz sa niestety zjawiskami cyklicznymi i w rzeczy samej nie sa odrwane od istoty pieniadza a dokladniej dlugu.
Zawsze w histori swiata faza koncowa czy to imperium, czy to to danego systemu charakteryzowala sie badz wysokim zadluzeniem, badz brakiem pieniedzy u trzymanie dla przykladu armii lub dekadenckich lususow wladcow i swity.
W dobie obecnej zarzekanie sie od sytuacji krancowych jest wrecz nieodpowiedzialne.
Biorac pod uwage sytuacje gospodarcza w Europie , widac golym okiem recesje , zle zarzadzanie ( zbyt duzy socjal, w niektorych krajach kryminalne unikanie podatkow itp. itd. )
Do tego problem zadluzenia. Ten problem jest minimalizowany bezprawna funkcja EBC skupujacego praktycznie wszystkie smieciowe aktywa i kreujac w ten sposob pusty pieniadz.
Podobna sytuacja w kwestii dlugu i czynnosci BC jest w USA i Japonii. Tak wiec z cala odpowiedzialnoscia mozna powiedziec, ze prawdopodobnie znajdujemy sie w " przededniu" sytuacji wyjatkowej, gdyz wyzej wymienione mechanizmy sa eksperymentem bez precedensu ( skup aktywow przez BC oraz wirtualny dodruk pieniadza ).
Natomiast sama istota kreacji pustego pieniadza, tzn. takiego ktory wlasciwie nie przyczynia sie do wzrostu gospodarczego a sluzy glownie regulacji przeplywow kapitalowych i splacania starych zobowiazan, skonczy sie na dluzsza mete jego dewaluacja o ile nie zalamaniem systemu z wszystkimi konsekwencjami o jakich wspomniales.
Fenomen psychologiczny zjawiska "Dzien przed polega na nie dostrzeganiu konsekwencji dzialan. Sprawdzalo sie wczoraj , sprawdzi sie i jutro. Tu jest pulapka. Krotkoterminowy zysk przycmiewa umysl i odrzuca rzeczy negatywne.
Prze LB sytuacja na derywatach byla lepsza niz jest obecnie. Historia nie nauczyla niczego a wiadomo kto trzyma wiekszosc tych papierow. Najwieksze banki....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tom098
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
Czy mógłbyś podać pełny tytuł tej książki wraz z autorem ? ... Znalazłem coś takiego ... "Wojna o pieniądz 2. Świat władzy pieniądza - Song Hongbing" ... o tym wspominasz ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Przymusowy system emerytalny jest pokracznym tworem socjalizmu i jak on sam niszczy się od środka"
Luk, proszę, więcej wrażliwości społecznej. Dzisiejszy system emerytalny w Europie to system tzw. repartycyjny, czyli solidarności międzypokoleniowej. Deprecjonowanie go w formie, którą prezentujesz, bez wnikliwej oceny i argumentacji za i przeciw, jest równoważne podważaniu uprawnień emerytalnych naszych rodziców i dziadków. Czy tego chcesz? Czy chcesz, by było tak jak w Chinach? - brak systemu emerytalnego i obowiązek utrzymywania rodziców na starość przez dzieci.
Znowu kłania się zasada efektywności (mądrości) rynków finansowych. Skoro repartycyjny system emerytalny funkcjonuje np. w dobrze rządzonym i urządzonym kraju, jakim są Niemcy, to znaczy, że to jest system (na ten czas) najlepszy z możliwych, system jedyny.
W warunkach ujemnej demografii, a będziemy z tym mieć do czynienia jeszcze przez 50 lat, nie da się stworzyć innego systemu emerytalnego. Potem, po ustabilizowaniu demografii, można myśleć o wprowadzeniu innego systemu, np. emerytury obywatelskiej, powszechnej, niskiej i niezależnej od wcześniejszych składek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Co ze składką rentową 179,81 ? Nie jest wliczana do emerytalnej jak ktoś z renty nie skorzystał ?"
Nie jest wliczana. Składka rentowa to składka o charakterze ubezpieczeniowym. Składamy się wszyscy, a korzystają ci, których życie "skrzywdziło": renciści w następstwie niepełnosprawności od urodzenia, na skutek chorób lub wypadków.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"W powyższej analizie i wyliczeniach popełniasz dość powszechny błąd. Bierzesz mianowicie średnią długość życia podczas gdy ZUS musi się opierać (taka jest logika) i opiera się o WIEK DOŻYCIA po osiągnięciu wieku emerytalnego (uprawnień emerytalnych)."
Faktycznie masz rację.
ZUS posługuje się tym:
http://narzedzia.infor.pl/wskazniki/glowny_urzad_statystyczny/glowny_urzad_statystyczny/2263,tablica_sredniego_dalszego_trwania_zycia_kobiet_i_mezczyzn.html
Wg tych statystyk, osoba w wieku 60 lat ma przed sobą około 21 lat życia,
natomiast 65 latek ma przed sobą 17 lat życia. Stosowanie tablic "unisex" jest tu trochę nie na miejscu. Mężczyzna nie będzie żył średnio 17 lat na emeryturze tylko 7 (zmniejszamy mu świadczenie 2,5 raza). Jakaś może w tym logika jest. Mężczyzna w pewnym sensie płaci kobiecie za wychowanie dzieci, opłacając za nią większą część składek.
Nadal boli mnie przymus i przejadanie cześć składek na "pałace ZUS" i straszliwą biurokrację. To czym zajmują się urzędnicy w setkach oddziałów ZUS pozostaje dla mnie tajemnicą. Większość "pracy" mógłby wykonać system komputerowy (oczywiście nie taki jak ten tworzony latami za setki mln przez Prokom) a tysiące darmozjadów mogło by zająć się czymś pożyteczniejszym.
System komputerowy, na którym można by oprzeć tego typu sprawy niebyły bardziej skomplikowany niż system np. Naszej-Klasy o Allegro nie wspominając.
Potrzebujemy kilkudziesięciu mln kont, na których zapisane byłoby trochę informacji. Prywatni jak zwykle nie mają z tym problemu, a jak państwo się za to weźmie to nie ma szans powodzenia.
@Luk zgoda w 100%. Socjalizm nas zjada. Oby zjadł szybko i z hukiem, wtedy są szanse na zbudowanie czegoś nowego dla naszych wnuków.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Drodzy czytelnicy tego bloga, na obecną chwilę tak naprawdę prognozowanie wysokości emerytur mija się z celem.
1. Wysokość emerytur jest ściśle skoordynowana z demografią kraju (jeśli w tym temacie nic się nie zmieni to nie liczcie na emerytury).
2. Przeczytajcie dokładnie Ustawę Emerytalną (zwróćcie uwagę co gromadzi ZUS na waszym koncie-< zgromadzone środki >- na pewno nie pieniądze).
3. Za kilka lat obecny system emerytalny zostanie zastąpiony przez inny (politycy nie będą mieli wyboru).
4. Kryzys na giełdzie (ewentualnie znaczna przecena akcji) zamiecie IKE i emerytury kapitałowe, doprowadzając do znacznego obniżenia standardu życia osób starszych.
5. Opodatkowanie na rzecz emerytur firm i osób fizycznych już obecnie oscyluje na poziomie absurdu więc w przyszłości będzie duży problem społeczny (walka polityczna – gospodarcza między pokoleniami o podział środków)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"Czy tego chcesz? Czy chcesz, by było tak jak w Chinach? - brak systemu emerytalnego i obowiązek utrzymywania rodziców na starość przez dzieci."
Do połowy XX wieku tak było w Europie. Działało. Rodziny były zżyte, Starsi ludzie darzeni szacunkiem. Dzieci szanowane przez rodziców.
Nie mogę mieć Tobie za złe, że jak 90% społeczeństwa Europy jesteś zaślepiony socjalizmem.
Co do sytuacji w Niemczech, to porozmawiaj z ludźmi. Sporo z nich twierdzi, że najlepiej było w latach 60-70tych. Od tego czasu komfort życia maleje. Podobnie w USA. Zauważ to o czym pisałem poprzednio. Wtedy przeważająca cześć kobiet nie musiała pracować. Teraz muszą wszystkie.
Zwiększyliśmy nakład pracy blisko 2 razy. Wzrost PKB (większe liczby w tabelkach i na wykresach) jest więc oczywisty, ale nie przekłada się na dobrobyt rozumiany jako komfort życia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Temat ZUSu wałkowaliśmy około 3 miesięcy i wtedy nie odpowiedziałeś na większość moich argumentów. Powtarzać się nie mam zamiaru. Szkoda mi na to czasu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tadzio
http://www.ecb.europa.eu/press/pr/date/2014/html/pr140519.en.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Znowu kłania się zasada efektywności (mądrości) rynków finansowych. Skoro repartycyjny system emerytalny funkcjonuje np. w dobrze rządzonym i urządzonym kraju, jakim są Niemcy, to znaczy, że to jest system (na ten czas) najlepszy z możliwych, system jedyny."
Mylisz się.
W 1992 roku wydatki niemieckiego systemu emerytalnego wyniosły 220 mld euro, z tego dopłata z budżetu państwa wyniosła 30 mld euro.
W roku 2012 niemcy wydali na emerytury 311 mld euro, z czego 80 mld Euro pochodziło z dopłaty budżetu państwa.
Jak łatwo policzyć dotacja budżetowa do niemieckiego ZUSu w ciągu 20 lat wzrosła z 13,63% do 25,72% czyli inaczej rzecz ujmując roczny deficyt niemieckiego systemu emerytalnego w ciągu ostatnich dwudziestu lat powiększył się dwukrotnie.
Liczby zaczerpnąłem z artykułu dostępnego pod adresem
http://www.faz.net/aktuell/wirtschaft/wirtschaftspolitik/staatsausgaben-wie-die-rente-den-bundeshaushalt-eroberte-12557814.html
Teraz wiesz już, dlaczego Niemcy kilka lat temu podnieśli podatek VAT z 16% na 19%.
Wraz ze starzeniem się społeczeństwa Niemcy będą sukcesywnie podnosić podatki, podobnie zresztą jak każde inne europejskie państwo utrzymujące piramidę finansową pod nazwą "repartycyjny system emerytalny".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"W warunkach ujemnej demografii, a będziemy z tym mieć do czynienia jeszcze przez 50 lat, nie da się stworzyć innego systemu emerytalnego. Potem, po ustabilizowaniu demografii, można myśleć o wprowadzeniu innego systemu, np. emerytury obywatelskiej, powszechnej, niskiej i niezależnej od wcześniejszych składek."
Jak słyszę, że się czegoś nie da, to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.
Wyobraź sobie system w którym wysokość emerytury i wiek od jakiego będziesz ją otrzymywał zależałaby od składek twoich dzieci.
Inaczej mówiąc system komputerowy, który automatycznie przekierowuje obowiązkową składkę potomków na konta swoich rodziców.
Zero problemów z wprowadzeniem mogących doprowadzić do zawalenia się dotychczasowego systemu. Problem ujemnej demografii rozwiązany.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
A jeśli ktoś nie może mieć dzieci?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Ciekawy pomysł, czym jednak twój "system" różni się od systemu chińskiego, gdzie brak jest emerytur, a dzieci muszą utrzymywać rodziców?
A co z tymi, którzy chcieli mieć dzieci, ale nie mogli?
A co z tymi, których dzieci umarły w wyniku choroby, zginęły w wypadkach, albo są niesamodzielne lub chore i same wymagają wsparcia?
Jak widzisz, problemy narastają ...
@gruby
Czy w świetle przytoczonych danych z Niemiec Niemcy porzuciły system repartycyjny? Nie. Czy zaproponowały inny, np. w części kapitałowy na wzór polskiego OFE? Nie.
A zatem nie obaliłeś mojej tezy. System repartycyjny jest w dzisiejszych uwarunkowaniach jedynym z możliwych. Dziura w niemieckim "ZUS-ie" podobnie jak dziura w polskim ZUS-ie jest łatana dotacjami budżetowymi. Po ustabilizowaniu demografii, za 2 pokolenia (50 lat), wpływy do systemu ze składek zbilansują się z wydatkami na emerytury :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"A jeśli ktoś nie może mieć dzieci?"
Może adoptować, lub jak każdy chory otrzymać rentę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Temat ZUSu wałkowaliśmy około 3 miesięcy i wtedy nie odpowiedziałeś na większość moich argumentów. Powtarzać się nie mam zamiaru. Szkoda mi na to czasu."
Nie pamiętam, bym nie odpowiedział na jakikolwiek poważny zarzut wobec ZUS-u stawiany przez tutejszych forumowiczów.
Ty natomiast próbujesz uciec od odpowiedzi. Przypomnę moją opinię:
"Znowu kłania się zasada efektywności (mądrości) rynków finansowych. Skoro repartycyjny system emerytalny funkcjonuje np. w dobrze rządzonym i urządzonym kraju, jakim są Niemcy, to znaczy, że to jest system (na ten czas) najlepszy z możliwych, system jedyny."
Ubezpieczenia społeczne, w tym publiczna służba zdrowia, system rentowy i emerytalny to wielkie osiągnięcie współczesnej cywilizacji.
Być może jesteś człowiekiem zamożnym, który i tak by sobie bez nich poradził. Ale dla zdecydowanej większości społeczeństwa są one błogosławieństwem, wielkim cywilizacyjnym dobrem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"Co do sytuacji w Niemczech, to porozmawiaj z ludźmi. Sporo z nich twierdzi, że najlepiej było w latach 60-70tych. Od tego czasu komfort życia maleje. Podobnie w USA. Zauważ to o czym pisałem poprzednio. Wtedy przeważająca cześć kobiet nie musiała pracować. Teraz muszą wszystkie.
Zwiększyliśmy nakład pracy blisko 2 razy. Wzrost PKB (większe liczby w tabelkach i na wykresach) jest więc oczywisty, ale nie przekłada się na dobrobyt rozumiany jako komfort życia."
Ależ ja się z tym zgadzam i kilkukrotnie wypowiadałem się dlaczego tak się stało. PO PIERWSZE, TO GLOBALIZACJA, W WARUNKACH KTÓREJ PŁACE KLASY ŚREDNIEJ NIE ROSNĄ (BO ZAWSZE GDZIEŚ NA ŚWIECIE ROBOTNICY SĄ TAŃSI). PO DRUGIE, TO NIEWSPÓŁMIERNE PRZEJMOWANE DOCHODU I MAJĄTKU PRZEZ BOGACZY I SUPERBOGACZY (1% NAJZAMOŻNIEJSZYCH).
Być może w Niemczech czy USA standard życia klasy średniej nie polepsza się. Nie zaprzeczysz chyba jednak, że standard życia w Polsce przez ostatnie 25 lat bardzo poszedł w górę. Podobnie standard życia miliardów ludzi w Azji w okresie ostatnich kilkudziesięciu lat zdecydowanie się polepszył.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Ciekawy pomysł, czym jednak twój "system" różni się od systemu chińskiego, gdzie brak jest emerytur, a dzieci muszą utrzymywać rodziców?"
Skąd czerpiesz informację, że w Chinach brak jest emerytur ?
Z mojej wiedzy wynika, że system emerytalny w Chinach powstał w 1951r. Cały czas funkcjonuje i pewnie się zawali skoro władza zachęca kampaniami społecznymi do inwestycji na emeryturę w złoto.
"A co z tymi, którzy chcieli mieć dzieci, ale nie mogli?"
Adopcja.
A co z tymi, których dzieci umarły w wyniku choroby, zginęły w wypadkach, albo są niesamodzielne lub chore i same wymagają wsparcia?"
Renta lub dywersyfikacja.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Niestety. Hiperaktywni socjaliści wypisują zupełne bzdury w szczerym przekonaniu o własnej mądrości. Szkoda klawiatury i oczu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
No to teraz spróbuj poddać pod głosowanie w Sejmie swój pomysł emerytalny :)
@johanson
Zgadzam się z twoim stwierdzeniem "roszczeniowa większość będzie skutecznie blokować reformy ograniczające świadczenia socjalne".
Dla ZUS-u ratunkiem jest to, że przyszłe emerytury będą znacznie niższe niż obecne (ze starego portfela). W każdym razie robi się symulacje, z których wynika, że da się spiąć system emerytalny do czasu wyrównania demografii.
Proszę w wyszukiwarce podać hasło: prognoza_do_2060_MGIPS.pdf
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
To nie jest kwestia ucieczki od odpowiedzi. System obecny system emerytalny jest szkodnikiem który zwiększa koszty pracy, a co za tym idzie zwiększa bezrobocie. Działa na gospodarkę tak samo jak PIT. Sposobów dbania o stare pokolenie jest cała masa i nie mów mi, że obecne głodowe emerytury są "wielkim osiągnięciem współczesnej cywilizacji".
Nie chce mi się już drążyć tego tematu. Nic od nas w tym momencie nie zależy więc odpuszczę już tą dyskusję, ponieważ to co myślimy nt ZUSu nie ma znaczenia. Jest sporo ciekawszych tematów które będę starł się poruszyć, gdy tylko będę miał nieco więcej czasu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Najbardziej lubię gościa za reklamę IKE - po 30 latach odkładania będziesz mieć na sweter - już to przerabialiśmy.
Ciekawe jak stali by finansowo ci co tak odkładali na kontach gdyby zdecydowali się jednak na kruszce. Coś mi się zdaje że jednak mogli by nabyć sporo swetrów. Może nawet pół sklepu odzieżowego średniej wielkości.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Skąd wiedza, że za 2 pokolenia demografia się poprawi? Jeśli nawet to prawda, to współczuje moim dzieciom i wnukom. Jeśli nic się nie zmieni to będą oni pracować jeszcze dłużej niż my za mniejszą kasę aby utrzymać niewydolny system.
"Ubezpieczenia społeczne, w tym publiczna służba zdrowia, system rentowy i emerytalny to wielkie osiągnięcie współczesnej cywilizacji.
Być może jesteś człowiekiem zamożnym, który i tak by sobie bez nich poradził. Ale dla zdecydowanej większości społeczeństwa są one błogosławieństwem, wielkim cywilizacyjnym dobrem."
Aż dziw bierze, że inteligentny facet, "finansista", może mieć tak lewicowe poglądy.
Zgadzasz, się z tym, że nieporadna część społeczeństwa (może i większość) może okradać pracowitą część. Ludzie palący/pijący/źle się odżywiający wypełniają szpitale i olbrzymia większość publicznych pieniędzy idzie na ich bezsensowne, nie przynoszące skutku leczenie. Jak już żyjemy w socjalizmie to może warto robić badania, sprawdzać jak kto dba o swoje zdrowie i od tego uzależnić składki, a dla już otrzymujących świadczenia, ich wysokość).
Ludzie dbający o siebie są krzywdzeni. Wszystko odbywa się nie na zasadzie dobrowolnego ubezpieczenia (terminy "ubezpieczenie zdrowotne", "ubezpieczenie społeczne" to nie żadne ubezpieczenia.) tylko przymusowej daniny/podatku. Unikanie płatności pociąga za sobą agresywne represje ze strony państwa.
Polacy to bardzo przedsiębiorczy naród. Może nawet na tym polu wyprzedzamy Amerykanów. Pokazaliśmy to na przełomie lat 80 i 90. Potem szybko powrócił socjalizm i przygniótł ludzi swoim ciężarem.
Przeraża mnie to jak swobodnie piszesz "Dla ZUS-u ratunkiem jest to, że przyszłe emerytury będą znacznie niższe niż obecne.." Podmiotem jest człowiek czy ZUS? Ma być dobrze dla człowieka czy dla ZUSu?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
W związku z tym pozwolę sobie na chwilkę przerwać tą dyskusję, a skoncentrować na temacie metali.
Złoto dziś znowu dołuje, srebro jeszcze bardziej. Czy kartel nadal zamyka krótkie pozycje i otwiera długie. Pozycja netto short kartelu na obu metalach zmniejsza się z tygodnia na tydzień, wygląda na to, że trend ten zostanie zachowany i w tym tygodniu.
Dziwne, że spadki na kruszcach nie skończyły się po 20.00 a wręcz spotęgowały ?
Co jest grane ?
Czy ktoś z Was ma może jakieś info o otwarciu SGE na zagranicę ? Oprócz tego, co już było dziś i wczoraj w komentarzach. Jakieś raporty, wywiady, wpływ na notowania PM ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Sytuacja mnie nie dotyczy. Niestety ludzie są nieporadni, nie myślą o tym co będzie za 40lat i dlatego napisałem coś takiego. Większość osób faktycznie woli, jak to napisałeś, "przep." wszystko, ale co państwo z nimi zrobi jak dotrwają wieku emerytalnego? Dzieci nie mieli bo np nie mogli (lub nie chcieli), nie adoptowali bo nie chcieli, i co z takimi? Znowu reszta społeczeństwa, nie dość że wyda kupę kasy na utrzymanie swoich dzieci, będzie musiała jeszcze płacić na nich, bo nie wyobrażam sobie, żeby w "rozwiniętym" kraju, do jakiego dążymy, zabierać ludziom mieszkanie bo nie mają z czego czynszu płacić i kazać im mieszkać nad rzeką w krzakach ponieważ woleli żyć bezdzietnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Czwarty-zloty-uklad-bankow-wszedl-w-zycie-7218513.html
Komunikat dość lakoniczny, jedyne co z niego wynika moim zdaniem, to informacja dla Chin, że promocja się skończyła.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Oczywiście, że w XXI wieku nie pozwolimy ludziom umierać z głodu na ulicy.
Proponuję emerytury socjalne w wysokości minimum egzystencji.
Czy zabierać mieszkania? Jeśli "błekitny ptak" ma wielkie mieszkanie bądź dom, którego nie będzie w stanie utrzymać za emeryturę socjalną to nikt mu tego nie musi zabierać. Sam będzie musiał nieruchomość sprzedać.
Na dzień dzisiejszy ustaliłbym wysokość takiej renty na 500zł. Osoby którym nie wystarczy to do przetrwania, mogą zrzec się pieniędzy a w zamian znaleźć miejsce w "domu starości".
Nagradzanie głupoty i nieodpowiedzialności kosztem mądrych i odpowiedzialnych jest skrajnie niemoralne i złe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
http://www.egospodarka.pl/116232,Narkotyki-i-prostytucja-wliczone-w-polski-PKB,1,24,1.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Metodologia naliczania PKB i mierzenia inflacji zmienia się od dawna. Przecież nie od dzisiaj wiadomo, że w socjalistycznej Europie nie dzieje się dobrze więc trzeba jakoś namieszać w statystykach by politycy nie musieli odpowiadać na trudne pytania i dalej mogli kłamać o wzroście gospodarczym gdy tak realnie od lat obijamy się lub jesteśmy w recesji. Właśnie dlatego piszę o stagflacji. Gospodarka się kurczy, inflacja nie jest zerowa i w końcu wzrośnie, a politycy by nie przeprowadzać reform pudrują trupa.
@JedenZłotyKrugerrand
BC które przystąpiły do tego układu jest sporo. Oczywiście Polska się nie załapała bo jeszcze wyszłoby na jaw, że złota nie mamy. Co ciekawe czytaliście te 4 postulaty? W sumie nic konkretnego z nich nie wynika:
- Gold remains an important element of global monetary reserves - czyli trawa jest zielona
- The signatories will continue to coordinate their gold transactions so as to avoid market disturbances - czyli będziemy robić tak by rynek złota miał się dobrze (kupować czy sprzedawać skoro Chińczycy chcą więcej?)
- The signatories note that, currently, they do not have any plans to sell significant amounts of gold - czyli BC nie chcą sprzedawać ZNACZNYCH ilości złota; tzn, że małe ciągle będą?
- This agreement, which applies as of 27 September 2014, following the expiry of the current agreement, will be reviewed after five years - porozumienie działa pięć lat.
http://www.ecb.europa.eu/press/pr/date/2014/html/pr140519.en.html
Jeśli macie jakieś konkretniejsze informacje to wrzućcie je na blog, ponieważ ze informacji, ze strony EBC nie wynika nic ciekawego. Nic o fizyku (a jak wiemy papier na złoto dla BC jest równie dobry), nic o gromadzeniu, nic konkretnego o sprzedawaniu.
Cena złota zjeżdża dokładnie tak jak zapowiedział to Andrew Maguire w wywiadzie który wrzuciłem ze 2 miesiące temu. Kartel powoli ale systematycznie wyskakuje z shortów na rzecz longów. Spowodowało to silny wzrost popytu na Wschodzie. Co również zasługuje na uwagę Stephen Leeb twierdzi, że Chiny przygotowują się do przejęcia rynku PMów i ataku chińskich banków bulionowych na comex. Pamiętać trzeba również iż Chiny mają 1 mld ludzi, a spora część z nich jest nieźle wzburzona skalą wyzysku. Przecież trzeba mieć na uwadzę, że PBOC drukuje by utrzymać peg do dolara i zwiększa rezerwy dolarowe. Oprócz podatków i kosmicznie drogich mieszkań muszą tam walczyć z inflacją. Stąd takie szybkie tempo we wdrażaniu zmian i systemów rozliczeń. Moim zdaniem Chiny chcą przewrócić Zachodni rynek metali nim dojdzie do brutalnych protestów. Ile to będzie trwać oczywiście nie wiadomo. Leeb twierdzi, że może się to wydarzyć nawet z końcem roku. Czasu jest mało i nim odczujemy cokolwiek z pewnością sporo czasu jeszcze minie.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-29/china-finally-speaks-hong-kong-protest-opposes-illegal-destabilizing-activities
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-29/hong-kong-risks-losing-its-role-financial-capital-deutsche-bank-chief-economist-warn
Ciekawa grafika pokazująca ile % kapitału jest kontrolowane przez 1% najbogatszego społeczeństwa.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-29/us-now-50-more-unequal-ancient-rome-and-includes-slaves
Sprzedaż mieszkań w Chinach spadła z roku na rok o 50% w 300 miastach śledzonych na stronie Soufun. Czyli bańka pękła i takiego spadku już nie dopompują, tak jak robią to teraz w USA.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-29/china-housing-bubble-bursts-q3-land-sales-crater-50
Mimo iż przychody 2 miesiąc z rzędu przychody się kurczą lub stoją w miejscu, konsumpcja rośnie dość wyraźnie. Przyczyną jest zapewne obniżenie standardów dla przyznawania kredytów hipotecznych + subprime na autach. Gdy przyjdzie zjazd na giełdzie wszystkie te trupy znów wypadną z szafy i zobaczymy kolejne bail-outy.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-29/despite-2nd-slowest-income-growth-2014-personal-spending-beats-rises-most-march
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Złoto dziś znowu dołuje, srebro jeszcze bardziej. Czy kartel nadal zamyka krótkie pozycje i otwiera długie."
oraz
@Luk
"Cena złota zjeżdża dokładnie tak jak zapowiedział to Andrew Maguire w wywiadzie który wrzuciłem ze 2 miesiące temu. Kartel powoli ale systematycznie wyskakuje z shortów na rzecz longów. Spowodowało to silny wzrost popytu na Wschodzie."
Panowie, przypominam - wyskakiwanie z shortów oznacza kupowanie kontraktów, a jeszcze otwieranie longów to też kupowanie kontraktów. A dodatkowo twierdzicie, że Wschód kupuje złoto, a to też jest kupowanie kontraktów.
Kto w takim razie sprzedaje? Na rynkach derywatów tyle samo kontraktów jest kupowanych i sprzedawanych. Skoro twierdzicie, że kartel oraz Wschód są po stronie kupujących, a cena złota i tak spada, to znaczy, że sprzedających jest ogrom!
Moim zdaniem - bo odrzucam teorie spiskowe - popyt biżuteryjny mocno siadł, a coroczna podaż złota jest ogromna. Przypominam, tzw. podaży pierwotnej wg metodologii World Gold Council, czyli z wydobycia i odzysku jubilerskiego, jest ponad 4 tys. ton! Inaczej mówiąc co roku musi być świeżego popytu na 4 tys. ton, by cena złota nie spadała. A na to potrzeba ogromnych pieniędzy.
Cena złota spada, bo - jak na każdym rynku - podaż jest silniejsza od popytu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Czy w świetle przytoczonych danych z Niemiec Niemcy porzuciły system repartycyjny? Nie. Czy zaproponowały inny, np. w części kapitałowy na wzór polskiego OFE? Nie."
Ostatnim kanclerzem, który ośmielił się reformować rządzony przez niego kraj był Gerhard Schröder. Gdyby nie jego reformy to dzisiaj Niemcy byłyby w takiej samej sytuacji gospodarczej jak Francja a Grecji nie byłoby za co ratować. Co w prostej linii prowadzi do konkluzji, że Schröder uratował Związek Socjalistycznych Republik Europejskich kosztem spadku realnego dochodu u własnych obywateli. Po Schröderze do władzy doszła kanclerka, której lenistwo w sprawie reform porównywalne jest tylko do lenistwa tow. Breżniewa.
"A zatem nie obaliłeś mojej tezy. System repartycyjny jest w dzisiejszych uwarunkowaniach jedynym z możliwych. Dziura w niemieckim "ZUS-ie" podobnie jak dziura w polskim ZUS-ie jest łatana dotacjami budżetowymi. Po ustabilizowaniu demografii, za 2 pokolenia (50 lat), wpływy do systemu ze składek zbilansują się z wydatkami na emerytury :)"
Za 50 lat roczna dotacja do systemu niemieckich emerytur sięgnie lekko licząc 50% jego budżetu, co powali na kolana naszego zachodniego sąsiada. Do tego dochodzi również rosnący koszt obsługi zadłużenia: już dzisiaj z ośmiu euro wpływających do budżetów państwa, landów i gmin w Niemczech jedno euro przeznaczane jest na odsetki.
- źródło: http://www.steuerzahler.de/Verschuldung/7688c8973i1p477/
Pamiętać przy tym należy, że chwilowo mamy historycznie niskie poziomy odsetek.
Wracając do emerytur:
Piramida finansowa jest możliwa do utrzymania tak długo, jak długo wpłaty do systemu są większe niż wypłaty z niego. W dzisiejszej Europie ta fundamentalna zasada działania systemów emerytalnych została zachwiana poprzez rozwój demograficzny i wydłużający się okres życia emerytów. Zapaść Grecji to nie przypadek, to preludium do zapaści Europy.
Co do obalania tez: piszesz, że system emerytur w Niemczech działa. Odpowiadam że działa jeszcze tylko dlatego że Niemcy podnieśli podatki, przestali inwestować w infrastrukturę a środki te przesunęli do ichniejszego ZUSu. Merkel jest odpowiedzialna za zapaść gospodarczą Niemiec, która nadejdzie już niedługo. Nie bez powodu Niemcy chcą wprowadzić winietki za korzystanie z autostrad: zamiast na autostrady pieniądze niemieckich podatników wydawane są na dotacje do emerytur. Nie bez powodu niemieckie superpociągi przestały śmigać po torach z prędkością 300 km/h: nie ma pieniędzy na zapewnienie im bezpieczeństwa podróży z takimi prędkościami. Nie bez powodu infrastruktura kolejowa drugorzędnych linii kolejowych w dużej części pamięta jeszcze czasy trzeciej rzeszy: nie ma pieniędzy na jej modernizację.
Niemcy są jak pacjent hospicjum: dzięki sztuczkom można podtrzymywać je jeszcze przez jakiś czas przy życiu, ale o własnych siłach pacjent ten hospicjum już nie opuści. Nie ma woli politycznej dokonania bolesnych reform, na czele z reformą emerytalną.
A teraz zastanów się co stanie się z Unią Europejską, kiedy Niemcy się zbuntują i zmniejszą swoje wpłaty do Brukseli. Dziś Niemcy to 25% gospodarki UE ale 40% jej budżetu. Kiedy wreszcie Niemcy powiedzą "dość" to kto przejmie pałeczkę ? Polacy ? Z czego ? Polacy mają ten sam problem: dotacje do ZUSu będą nadal rosnąć, wydatki na obsługę zadłużenia również.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Widzę, że specjalizujesz się w gospodarce Niemiec :)
No dobrze, przyjmijmy, że w najbliższych latach w Niemczech, w Europie, na świecie gospodarka zwolni. Powiedz mi - i co z tego? Spowolnienia, recesje to rzecz normalna w kapitalizmie. Giełdy spadną, to też rzecz normalna. Niemcy są bardzo bogatym krajem i nawet gdy poziom życia w wyniku recesji obniży się o 10% to i tak pozostaną obrzydliwe bogaci :)
A Polska? Prawda jest taka, że jednym jest lepiej, a innym gorzej. Nie można chyba jednostronnie widzieć czarne, a nie widzieć białego. Żyjemy na wysokim poziomie, jesteśmy wśród 1 mld najzamożniejszych ludzi na planecie Ziemia. 6 mld jest od nas uboższych i marzy o materialnym poziomie życia, jakiego dostępujemy. O naszej duchowości natomiast nie marzą. I trudno im się dziwić. Ja w każdym razie widzę pogorszenie ducha zachodniej cywilizacji. Hedonizm, konsumpcjonizm, jakieś wymysły typu gender, a podstawowe wartości spajające społeczeństwo, do których należą patriotyzm, religia i rodzina, są deprecjonowane, zanikają.
Tu bym się zgodził z głosicielami teorii spiskowych, mianowicie elity stojące za globalizmem, w tym za Mumią Europejską, celowo deprecjonują te podstawowe dla zdrowego społeczeństwa wartości (patriotyzm, religia, rodzina). Człowiek ich pozbawiony stanie się powolnym narzędziem w rękach elit, stanie się współczesnym niewolnikiem. Takie ryzyko niestety istnieje. Co możemy zrobić, my maluczcy, by bronić się przed globalistami? Możemy zadbać o nasze osobiste finanse i majątek. Spłacić kredyty i nowych długów nie zaciągać. Nie dać się nabierać rozmaitym amber goldom, podejrzanym polisom i niepowtarzalnym inwestycjom ;)
Co do złota, to temat jest już przewałkowany. Tytułem ubezpieczenia od wojny czy kataklizmów na skalę planetarną można mieć trochę złota (powiedzmy 10% wszystkich aktywów). Natomiast w celach inwestycyjnych - tu zdania są podzielone. Większość forumowiczów ceni metal, a ja pozostaję sceptyczny. Nawet z tego względu, że ci, którzy rozdają karty, globaliści, nie pozwolą na złoty strzał ;) Mogą w przyszłości złoto zdeprecjonować, zdelegalizować, opodatkować.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
"Cena złota zjeżdża dokładnie tak jak zapowiedział to Andrew Maguire w wywiadzie który wrzuciłem ze 2 miesiące temu. Kartel powoli ale systematycznie wyskakuje z shortów na rzecz longów. Spowodowało to silny wzrost popytu na Wschodzie."
Fakt opisałem to dość chaotycznie. Miało to brzmieć tak: Cena złota spadła więc popyt na metal fizyczny na Wschodzie wzrósł. Commerciale przechodzą w longi ponieważ cena z tych poziomów zacznie raczej rosnąć niż spadać.
Przeczytaj, przeanalizuj, przemyśl.
https://www.bullionstar.com/article/chinese%20gold%20demand%20explosive
Tak btw skoro podaż mamy tak dużą czemu fizycznego metalu na SGE ubywa zamiast przybywać?
Różnica między nami polega na tym, że ja papierowe złoto i fizyczne złoto uważam za 2 różne rzeczy i przyjmuje iż korelacja ich ceny może się rozjechać. Dlatego nigdy się nie dogadamy.
Wcale mi to nie przeszkadza.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Scenariusz z tego wywiadu realizuje się w 100%. Dziś znowu zjazd na metalach. Wygląda więc na to, że kartel cały czas wyskakuje z shortów i otwiera longi. Założę się, że raport COT w tym tygodniu to także potwierdzi. Może kartel szykuje się pomału na krach na rynkach i zajmuje długie pozycje na bezpiecznych aktywach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"@gruby
Widzę, że specjalizujesz się w gospodarce Niemiec :)"
Przecież to Ty użyłeś przykładu Niemiec jako kraju, w którym system emerytalny wspaniale działa. Niestety, liczby przeczą Twoim tezom.
"Niemcy są bardzo bogatym krajem i nawet gdy poziom życia w wyniku recesji obniży się o 10% to i tak pozostaną obrzydliwe bogaci :)
Mówisz o w sumie dwóch bilionach euro zadłużenia rządu federalnego, landów i gmin odpowiadającego już dziś ponad 80% niemieckiego PKB ?
A może o niemieckiej bańce na rynku nieruchomości, gorszej jeszcze od amerykańskiej ?
A może o niemieckim sektorze bankowym, kóry na całego umoczył w obligacjach krajów południowej Europy, które sukcesywnie wykupywane są teraz przez EBC ?
A może o słynnym już niemieckim złocie, którego repatriacja z Nowego Jorku wcale nie jest już celem rządu Kanclerki ?
"A Polska? Prawda jest taka, że jednym jest lepiej, a innym gorzej. Nie można chyba jednostronnie widzieć czarne, a nie widzieć białego. Żyjemy na wysokim poziomie, jesteśmy wśród 1 mld najzamożniejszych ludzi na planecie Ziemia. 6 mld jest od nas uboższych i marzy o materialnym poziomie życia, jakiego dostępujemy."
Żyjemy na kredyt, który kiedyś przyjdzie spłacić. Nasze domniemane bogactwo wcale nie należy do nas, tylko do kredytujących nas bankierów. Różnica jest taka, jak pomiędzy kupnem a wynajęciem samochodu. Wynajętego samochodu nie wolno Ci pomalować, a nowych felg i nowego radia wstawić się nie opłaca. Taka to jest owa własność, podobno nasza.
O polityce wcale nie decydują wyborcy, ani politycy tylko finansujący ich bankierzy. W sumie dość brutalnie wyłożył to prof. Belka ministrowi Sienkiewiczowi. Radzę posłuchać, bo jest czego.
"Co do złota, to temat jest już przewałkowany."
Ale wątek jest na temat kredytów hipotecznych. Hipoteka jest skutecznym hamulcem własności. Niby dom jest twój, ale tak naprawdę należy do banku. Wystarczy zatem zaprzestać drukowania pieniędzy (kto o tym decyduje ? do kogo należy NBP ?) i poczekać, aż ludzie zaczną zalegać ze spłatą kredytów po czym w majestacie prawa zrabować im ich własność. Jakbym był właścicielem NBP też bym tak robił.
"Nawet z tego względu, że ci, którzy rozdają karty, globaliści, nie pozwolą na złoty strzał ;) Mogą w przyszłości złoto zdeprecjonować, zdelegalizować, opodatkować."
... ale nie mogą już podbić ani Chin ani Rosji ani Indii. Ani Brazylii zresztą. Złoto bowiem zawsze opuszcza kraj, w którym nie jest cenione zmierzając tam, gdzie jest szanowane.
Prosiłem Cię już jakiś czas temu o udowodnienie tezy o wzroście bogactwa obywateli państwa, które drukuje walutę jak szalone. Możesz użyć do udowodnienia Twojej tezy starożytnego Rzymu w okresie, w którym kolejni cesarze stopniowo zmniejszali udział metali szlachetnych w monetach, możesz użyć Republiki Weimarskiej z lat 20 ubiegłego wieku, możesz też użyć przykładu Zimbabwe z początków tego wieku.
Czekam na argumenty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
- w jaki sposób i dlaczego cena ropy spada
- co się dzieje na metalach i dlaczego
- i że w tym momencie jedyne o czym rozmawia "sama góra" to walutowe umowy swapowe w celu wpompowania płynności i utrzymania ładnie wyglądających statystyk
Warto posłuchać.
https://www.youtube.com/watch?v=54qgztgqspk&list=UUbCudBFiYhqQ3M_xt39tcnQ
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
https://www.youtube.com/watch?v=kpIX8CXU_cE&list=UU0iTb2U2nWkm5X3XRityENw
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Wystarczy sięgnąć do danych GUS-u. Sprawdź ile teraz w Polsce jest samochodów, telewizorów, pralek, lodówek, zmywarek, a ile było 25 lat temu. Wzrost zamożności i standardu życia polskiego społeczeństwa jest solidny.
Przejdź się i przejedź ulicami miast i miejscowości. Nowe drogi, autostrady, oczyszczalnie ścieków, parki rozrywki, a samochodów nie dość że o wiele więcej niż było kiedyś, to również są wyższej klasy. Wzrost zamożności i standardu życia polskiego społeczeństwa jest solidny.
Co do kredytów, to przecież nikt (żaden bank) nikogo nie zmusza do ich brania. Rozsądny kredytobiorca spłaca go z cash flow, który ma z tytułu wynagrodzenia za pracę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
arkageddon
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Cóż takiego stało się w 2008, że BC wolą trzymać złoto? Jaka jest wiarygodność tych danych? Jeśli podaż ze strony BC zniknął, to dlaczego ceny nie rosną?
Cytat: "http://www.zerohedge.com/news/2014-09-29/us-now-50-more-unequal-ancient-rome-and-includes-slaves"
Drugi wykres. Chyba jednak dobrobyt nie rośnie przynajmniej w USA i przynajmniej od 2007. Rozkład majątku fajnie obrazują też te 2 filmiki:
https://www.youtube.com/watch?v=QPKKQnijnsM
https://www.youtube.com/watch?v=uWSxzjyMNpU
Cytat: "http://appfunds.blogspot.com/2014/09/atak-nuklearny-na-warszawe.html"
Byłoby nieciekawie. Pamiętajmy jednak, że w Polsce poza Wa-wą żyje jakieś 35-36 mln ludzi. Nie zmienia to faktu, że państwo praktycznie by się rozsypało. Warto też pamiętać o tym, że biurokracja i poniekąd centralizacja doprowadzają do tego, że w stolicy poza władzami swoje siedziby ma większość dużych firm, co w przypadku groźby ataku nuklearnego wzmocni nieciekawe konsekwencje. Niemcy bez Berlina czy nawet USA bez Waszyngtonu poradziły by sobie znacznie lepiej.
@DarkSow
Zgoda, dobrobyt wzrósł. A skokowa zmiana jeśli chodzi o infrastrukturę nastąpiła z wejściem Polski do UE w 2004. Wtedy to państwo i samorządy na potęgę zaczęły się zadłużać i korzystać z dotacji, budując właśnie te elementy infrastruktury, o których mówisz.
Jeden powie, że to dobrze, że mamy nowe chodniki, inny wręcz przeciwnie, zda sobie sprawę, że nas tak naprawdę na to jeszcze nie stać. A zapłacą nasze dzieci sporo więcej niż to warte.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
grind
"Scenariusz z tego wywiadu realizuje się w 100%. Dziś znowu zjazd na metalach. Wygląda więc na to, że kartel cały czas wyskakuje z shortów i otwiera longi. Założę się, że raport COT w tym tygodniu to także potwierdzi. Może kartel szykuje się pomału na krach na rynkach i zajmuje długie pozycje na bezpiecznych aktywach."
srebro spadło już z 50 usd na na prawie 17 usd i od trzech lat ciągle słyszę na temat powodów tych spadków ciągle tylko te same bajeczki ;-))) i jakoś od trzech lat kartel nie może nabrać sobie tych longów ani na srebro a ni na złoto te same brednie pisaliście jak srebro spadło na 35usd , 28 , 20 i to samo piszecie przy 17 usd
nie ma chyba lepszej zabawy jak poczytać sobie wszystkie stare wpisy z ostatnich 4 lat na różnej maści ( niezależnych ) blogach prowadzonych przez naszą krajową dilerkę i ich powszechną indoktrynację na temat armagedonów gospodarczo finansowych i jedynej słusznej inwestycji jaką jest złoto i srebro
ja srebro urosło od lipca 2010 z 17,60 usd do kwietnia 2011 na 46 usd to wszystko było ok . i żadnego kartelu nikt nikt wtedy nie widział to był naturalny proces popytu podaży oczywiście spowodowany przez obawę upadku dolara
jeżeli coś urosło przez okres roku czasu prawie 300% to wszystko jest w normie ale jak teraz stopniowo cena spada to oczywiście zaraz jest znalezionych stu winnych odpowiadających za ten spadek
nie ma to jak przeprowadzić reset oszczędności swoim naiwnym czytelnikom i klientom ;-))) najważniejsze żeby diler zarobił swoje 5zł na 1oz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Wystarczy sięgnąć do danych GUS-u. Sprawdź ile teraz w Polsce jest samochodów, telewizorów, pralek, lodówek, zmywarek, a ile było 25 lat temu. Wzrost zamożności i standardu życia polskiego społeczeństwa jest solidny."
25 lat temu zadłużenie państwa polskiego wynosiło 40 mld dolarów USA. Dzisiaj zadłużenie oficjalne wynosi już ponad 300 mld USD. Zadłużenie realne to już około 1 biliona USD.
Jeden bilion dolarów podzielony na 38,5 miliona mieszkańców RP daje zadłużenie na poziomie prawie 26 tysięcy USD na statystycznego łba. Statystyczna czteroosobowa rodzina winna jest zatem wierzycielom RP już ponad 100 tysięcy zielonych. A Kopacz pożyczać będzie nadal.
Naprawdę uważasz, że samochody, telewizory, pralki lodówki i zmywarki są wyznacznikiem zamożności narodu ? Był już taki jeden, który uważał, że kredytem można dogonić zachód.
Gierek się nazywał. Epoka Gierka skończyła się stanem wojennym. Ciekawe jak skończy się epoka "zielonej wyspy".
Tak oto wygląda najbardziej zauważalny "rozwój" Polski:
http://szczesniak.pl/files/Zadluzenie-zagraniczne-nbp-2012.jpg
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
SzczurLontowy
@DarSow
Jeżeli będziemy posługiwać się statystykami to okaże się, że największy rozwój Polska uzyskała pod rządami komunistów. Należy pamiętać, że przed wojną na wsi nie było prądu (elektryfikacja wsi nastąpiła po wojnie) a w takim mieście jak Warszawa tylko nieliczne co lepsze drogi były porządnie utwardzone (reszta to błotniste klepisko co świetnie widać na zdjęciach przedwojennych). Tak więc patrząc z punktu widzenia przeciętnego obywatela, to jak poprawił się standard życia sprzed wojny a na koniec rządów komunistów (rok. 89) to postęp jest niewspółmierny do obecnego.
Gdyby dzisiaj Rosja zniszczyła Warszawę tak jak Niemcy w 1944 to żadną siłą byśmy nie byli w stanie jej odbudować w stopniu w jakim zrobili to komuniści przy obecnym systemie gospodarczo-politycznym.
Pisanie, że się polepszyło bo statystyki pokazują większą sprzedaż pralek i telewizorów jest czystą manipulacją. Jeżeli nie ma wojny albo wielkiego kryzysu, to każde cywilizowane społeczeństwo się rozwija (tym różni się człowiek od małpy).
Jeżeli zaś popatrzymy na rozwój od strony rozkładu korzyści w społeczeństwie, to dysproporcje jakie osiągamy obecnie są tak wielkie, że nie można mówić o sukcesie, ale o katastrofie. Według wyliczeń różnice społeczne są już daleko większe niż w czasach rewolucji francuskiej. Co ważne, nie zmieni tej sytuacji żaden podatek od "superbogaczy" bo w praktyce wiązałoby się to z nacjonalizacją ich majątków, a co za tym idzie nacjonalizacją dużych przedsiębiorstw oraz nieruchomości co w prostych krokach prowadziłoby do powtórki z komunizmu - choć jak porównywać efekty, to można dojść do wniosku, że jest on bardziej efektywny od tego co mamy obecnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Nie jestem dealrem metali, nie mam nic wspólnego z handlem złotem i srebrem.
Niesłusznie mnie posądzasz. Zresztą ja nigdy nie zachęcałem do kupowania srebra, uważam, że dużo lepsze perspektywy ma złoto ( rezerwy walutowe trzymane są w złocie, Azja kupuje głównie złoto, na srebrze jest za duża marża na wejsćiu, łatwiej przechowywać ).
Gdybym był dealerem to namawiałbym raczej na srebro, bo dealerzy mają na nim większy zarobek niż na złocie. Pozatym na kupno złota nie każdego stać a srebro można wcisnąć każdemu.
Piszemy o manipulacjach kartelu nie tylko na Comexie ale na całym CME Group, Forexie i pewnie na rynkach kasowych także. Nie jest naturalne, że skoro złoto przez ostatnie 5000 lat zachowywało swoją wartość nabywczą, nagle w obliczu mega dodruku przez większość Banków Centralnych, cena złota spada. Notowania metali na Comexie nijak mają się do prawa popytu i podaży jak usiłuje nam wmówić @Dareczek.
Od pewnego czasu kartel zmniejsza pozycję netto short na PM, zamyka krótkie pozycje i otwiera długie, potwierdzają to co tygodniowe raporty COT. Pozycja netto short kartelu była bardzo duża na obu metalach. Jakieś 2-3 miesiące temu wynosiła dla złota 200 tys kontraktów czyli banki kartelu miały o 200 tys kontraktów short więcej niż long - obecnie 72212 według stanu na ostatni piątek, więc wyskakiwanie z shortów zbija cenę metali.
Trudno powiedzieć czy to kolejny skok na kasę szulerni czy przygotowania do zmiany trendu w obliczu nadchodzącego krachu. To, że rynki są przewartościowane i ceny akcji, obligacji i nieruchomości muszą polecieć z kretesem jest chyba oczywiste.
Złoto jest aktywem jak każde inne i prędzej czy później trend się zmieni, oczywiście kiedy to będzie - niewiadomo. Być może otwarcie się SGE na zagranicznych inwestorów coś zmieni w notowaniach metali.
@Dareczek
Przepraszam, że Ci nie odpisuję, ale nie mam czasu polemizować z Tobą na tematy, które już wałkowaliśmy kiedyś na blogu jak również wałkowali z Tobą inny czytelnicy łącznie z autorem ( Zus i bezsensowność płacenia składek, manipulacje na Comexie oraz to, że cena PM nie wynika obecnie z popytu i podaży, zaliczanie złota z rynku wtórnego ( złomu oddawanego do skupu ) do podaży pierwotnej czyli wydobycia - to złoto już raz było wliczone do podaży w momencie jego wydobycia itp ).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"Pozycja netto short kartelu była bardzo duża na obu metalach. Jakieś 2-3 miesiące temu wynosiła dla złota 200 tys kontraktów czyli banki kartelu miały o 200 tys kontraktów short więcej niż long - obecnie 72212 według stanu na ostatni piątek, więc wyskakiwanie z shortów zbija cenę metali."
Wyjaśniałem już. WYSKAKIWANIE Z SHORTÓW OZNACZA KUPOWANIE KONTRAKTÓW, A WIĘC CENA ZŁOTA POWINNA IŚĆ W GÓRĘ, A TY PISZESZ, ŻE WYSKAKIWANIE Z SHORTÓW ZBIJA CENĘ METALI. TO ELEMENTARNY BŁĄD, JEŚLI CHODZI O ZNAJOMOŚĆ INSTRUMENTÓW POCHODNYCH (KONTRAKTÓW TERMINOWYCH FUTURES).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Co ważne, nie zmieni tej sytuacji żaden podatek od "superbogaczy" bo w praktyce wiązałoby się to z nacjonalizacją ich majątków"
Nic podobnego. Superbogacze mieliby obowiązek zapłaty podatku w pieniądzu lub obligacjach skarbowych danego kraju. Gdyby zaistniała konieczność wyzbycia się przez nich części posiadanych akcji, to tym lepiej dla rynku. Wyceny powróciłyby do normalnych, nie byłoby baniek ani krachów. Akcje miałyby wycenę wynikającą z wyceny strumienia dywidend, czyli zgodnie z metodologią analizy fundamentalnej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"25 lat temu zadłużenie państwa polskiego wynosiło 40 mld dolarów USA. Dzisiaj zadłużenie oficjalne wynosi już ponad 300 mld USD. Zadłużenie realne to już około 1 biliona USD."
Jeżeli chodzi o tamte 40 mld usd, to porównując je z dzisiejszymi usd musisz uwzględnić inflację w USA i spadek wartości nabywczej usd. Tamte 40 mld usd to dzisiejsze mniej więcej 100 mld usd. Jest 300 mld usd, przyrosło więc 200 mld usd. Za te 200 mld usd zmodernizowaliśmy kraj nie do poznania. 25 lat temu infrastruktura była nieporównywalnie gorsza niż jest dzisiaj.
Ale skąd wziąłeś jakiś 1 bilion usd naszego zadłużenia??
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ja kupiłem bulion w grudniu 2013 roku i pisałem coś koło stycznia, że dołek minął i jak na razie się nie pomyliłem. Pisałem też, że jeśli cena w USD będzie niższa niż wtedy to w PLN już nie. To też się jak na razie zgadza. Wtedy kupowałem srebro około 5 PLN taniej niż można dostać teraz, złoto o 350 PLN. Piszę to w momencie gdy srebro stoi 1689$ złoto 1205$.
Tak więc teksty o kupnie za 30$ i płaczu teraz, nie do mnie.
Znajomy prosił mnie o opisanie wywiadu który dzisiaj wrzuciłem więc zrobię to tutaj może ktoś jeszcze skorzysta.
https://www.youtube.com/watch?v=54qgztgqspk&list=UUbCudBFiYhqQ3M_xt39tcnQ
Jason Burack mówi o ropie mniej więcej coś takiego:
- stagflacja w Japonii się rozpędza
- w ostatnim czasie jedyny znaczący producent ropy który zwiększył wydobycie to USA u reszty podaż spada (część osób uważa, że USA tracą na łupkach więc zaraz napiszę czemu są skłonne to robić)
- według korporacji BP globalny popyt rośnie szybciej niż globalna podaż, a cena spada dlaczego?
- proponuje obejrzeć dokument "huston we have a problem" i opisaną tam sytuację do tego co dzieje się teraz. Wtedy USA podpompowała ceny ropy do 30 USD za baryłkę, po czym ZSRR poszalał z kasą i zadłużył się na potęgę by zwiększyć podaż ropy, później zbili cenę do 10 USD i ZSRR załamał się pod długami z powodu malejących przychodów
- teraz również wycelowane jest to w Rosję która niby nie ma tak dużych długów jak wtedy ale by utrzymać społeczeństwo pod kontrolą szaleje nieco z socjalem, więc zbija się cenę ropy by Rosja miała problemy z budżetem + niezadowolenie społeczne
- przy okazji dostaje też Arabia i ISIL co wg niego też jest dobre dla USA
- przy zbijaniu ceny pomagają również manipulację na derywatach
Teraz PMy:
- popyt na fizyka wystrzelił w Indiach (sam popyt na srebro to 18% całej światowej podaży) i Chinach (zapas srebra w magazynach SGE poleciało na łeb o 93%)
- dalsze zjazdy są bardzo możliwe
- Sproot słusznie moim zdaniem twierdzi, że wszystkie grupy aktywów rosną poza metalami i ogólnie jest to bez sensu więc "coś" jest nie tak
- największe kopalnie srebra coraz gorzej wychodzą w bilansie i dodatkowo są mocno zadłużone u kartelu, jeśli jeszcze trochę to potrwa podaż metalu dostanie mocno po głowie (dla nas to wymarzony scenariusz więc trzymajcie kciuki za bankructwo kopalń chociaż nie wierzę by do tego doszło)
- mimo iż ceny pmów wydają się bardzo atrakcyjne przestrzega przed ładowaniem w nie zbyt dużej ilości pieniędzy by nie pakować wszystkich jaj do jednego koszyka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
SzczurLontowy
"Za te 200 mld usd zmodernizowaliśmy kraj nie do poznania. 25 lat temu infrastruktura była nieporównywalnie gorsza niż jest dzisiaj."
Kolejna manipulacja... Za te pierwsze "100 mld usd" do czasów Gierka wybudowano nieporównywalnie większą infrastrukturę (nawet nie uwzględniając konieczności odbudowy zniszczeń wojennych) niż to co zbudowano za te obecne "200 mld usd" o ilości "rozmontowanych" fabryk, hut, stoczni i innych przedsiębiorstw nawet nie warto wspominać... Nie kłócąc się nawet o same kwoty (czy 40, czy 100 czy 200 czy 300) to dysproporcja jest i tak gigantyczna... Gro z tych ostatnich "200 mld usd" (celowo piszę biorąc w cudzysłów) poszło do kieszeni 'znajomych królika', albo do kieszeni zachodnich koncernów. Przeciętny Kowalski płaci za autostrady ceny najwyższe w Europie i nie stać go na bilety kolejowe dla całej rodziny aby pojechać na wakacje (starym VW taniej)...
Przyznam szczerze, że zarejestrowałem się głównie dlatego, bo już nie mogłem obojętnie czytać propagandy głoszonej przez użytkownika DarSow...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Odnośnie długów Gierka. To co zrobił było głupotą. Dobrze, że nie roztrwonił kredytów na banany i auta, ale pakowanie takiej kasy i budowanie fabryk na które produkty nie będzie popytu to tragiczna alokacja kapitału. Wiele z tych firm zbankrutowało pozostawiając nas z długiem i bez fabryk. Ogromne zasługi miły w tym władzę sterowane przez Niemców + wrogie przejęcia ale mimo wszystko uważam ten ruch Gierka za mocno chybiony.
Ale cóż banksterka musi ssać swój % z Polskiej produkcji i po to właśnie zwiększa się długi publiczne przy okazji kradnąc i trwoniąc ile się tylko da. Spora część tego co zbudowaliśmy po 89 była robiona na kredyt, a jak zawsze kredytowy BOOM ciągnie za sobą również kredytowy BUST. Zaczynamy powoli widzieć efekty pojawiającego się BUSTu czyli mniej więcej tego co działo się w USA w końcówce lat 20-stych. Nasz problem polega na tym, że mamy walutę fiducjarną więc przy okazji poczęstują nas dodrukiem w ramach ratowania sytuacji czyli inflacją (również pod rosnące zobowiązania ZUSu które będą musieli obsłużyć) co tylko przedłuży naszą agonię. Ale cóż w takich czasach przyszło nam żyć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Nie głoszę propagandy, lecz piszę o faktach. Wszystko co zamieszczam na tym blogu jest weryfikowalne w twardych danych, w wiedzy ekonomicznej i inżynierii finansowej.
I chciałbym, by mój interlokutor posługiwał się równie "twardą" metodologią. Inaczej dyskusja nie ma sensu, bowiem argumenty "znajomi królika" są nic niewarte bez podania konkretów.
Co do autostrad, moje wzburzenie budzi zaimplementowanie archaicznego systemu poboru na bramkach, który kosztował bodajże 1,5 mld złotych. To absurd, a wszyscy w rządzie, którzy swego czasu zaakceptowali takie rozwiązanie to głąby.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Zaczynasz manipulować.Czy "nienaprawialne" telewizory , lodówki i pralki o żywotności max 5 lat to bogactwo.W dodatku kupione w większości na kredyt.Co mądrzejsi kupują 15 letnie auta ,puki jeszcze są dostępne( w ocynku z prostymi bez elektroniki silnikami) i w remont pakują więcej niż wynosi wartość rynkowa auta , a i tak się opłaca ( & 22).O dziwo "staruszki" idą w cenę.
Kostka kładziona na ulice 5 lat temu już się rozpada.Drogi , kanalizacja itd są dużo gorzej wykonane niż za komuny ( firmy zewnętrzne - z niewolnika nie było i nie będzie pracownika).
@ Luk
Biedacy mogą iść za mottem W.Buffetta i pakować swoje drobiazgi do srebrnego koszyka , a potem dobrze go pilnować.Na akcje i nieruchomości są za ciency.
Nie wiem tylko jak będzie ze sprzedażą jak srebro wystrzeli.Na moje pytanie jak to było w 2011 przy 50 $ za 1 oz. nikt nie odpowiedział. Może kolega DarSow by coś na ten temat napisał zamiast zajmować się propagandą sukcesu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Co do ropy naftowej, to manewr ze zbiciem dzisiaj jej ceny jest nierealny. Chodzi o to, że koszty pozyskiwania ropy z łupków w USA to ok. 85 usd/brl (tak czytałem). Zgadzam się natomiast z tym, że ropa będzie drożeć, gdyż mamy już za sobą tzw. peak-oil.
Peak-oil jest różnie definiowany. Do mnie najbardziej przemawia taka konstrukcja, że coroczne odkrycia nowych złóż są mniejsze niż roczna konsumpcja ropy (ok. 31 mld baryłek). To tak jakby ktoś miał na koncie 1.000.000 zł, co roku by mu przybywało 3% tytułem odsetek, ale rocznie wydawałby na życie powiedzmy 60.000 zł.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Na moje pytanie jak to było w 2011 przy 50 $ za 1 oz. nikt nie odpowiedział. Może kolega DarSow by coś na ten temat napisał zamiast zajmować się propagandą sukcesu."
Moim zdaniem pionowy w 2011 roku podjazd na złocie do 50 usd/oz to:
1/ po części manipulacja (płytki rynek, więc stosunkowo niewielkim kapitałem można zrobić windę)
2/ dodatnia korelacja z rosnącym złotem
3/ "normalne" zakończenie hossy parabolicznym i emocjonalnym wzrostem, po którym następuje krach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Odnośnie długów Gierka. To co zrobił było głupotą. Dobrze, że nie roztrwonił kredytów na banany i auta, ale pakowanie takiej kasy i budowanie fabryk na które produkty nie będzie popytu to tragiczna alokacja kapitału."
W pełni się z tym zgadzam.
Dopowiem tyle, że w latach siedemdziesiątych zachodni system bankowy był silnie nadpłynny. Udzielano kredytów każdemu, kto tylko chciał. Zachodnie banki wręcz pukały i dobijały się do Gierka, by wcisnąć kredyty. To było coś na kształt kredytów subprime.
Gierek chciał dobrze, ja przynajmniej nie posadzam go o złe intencje. Niestety, zabrakło myślenia typu - z czego, z jakiego cash flow będę w stanie spłacić kredyty?
Każdy rządzący powinien swoim doradcom zadawać pytanie - jeśli zaciągam kredyt w imieniu społeczeństwa, to czy aktywa, które nabędę (wybuduję) z tego kredytu są "cenniejsze" niż późniejszy ciężar spłaty kredytu (koszt kredytu)? I w tym obszarze zapewne nie wszystkie kredyty zaciągane w ostatnich latach przez rządy państw rozwiniętych (również RP) spełniały kryteria racjonalności.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,, Wyjaśniałem już. WYSKAKIWANIE Z SHORTÓW OZNACZA KUPOWANIE KONTRAKTÓW, A WIĘC CENA ZŁOTA POWINNA IŚĆ W GÓRĘ, A TY PISZESZ, ŻE WYSKAKIWANIE Z SHORTÓW ZBIJA CENĘ METALI. TO ELEMENTARNY BŁĄD, JEŚLI CHODZI O ZNAJOMOŚĆ INSTRUMENTÓW POCHODNYCH (KONTRAKTÓW TERMINOWYCH FUTURES).''
Dareczku wyskakiwanie z shortów nie musi oznaczać, że cena musi iść w górę. Jeżeli duży bank kartelu np: JP Morgan czy Citi Bank rzuca nagle na rynek kontrakty na srebro powiedzmy na 500 mld $, to żeby cena poszła w górę, inny uczestnik rynku musiałby natychmiast dać zlecenia kupna kontraktów na srebro za więcej niż 500 mld $ prawda ?
Kartel wyskakuje z shortów, więc zamyka krótkie pozycje. Żeby zamknąć kontrakt short, inny gracz, powiedzmy duży ETF musi kupić kontrakt czyli wejść na długą pozycję.
Ale jeżeli kartel rzuca na rynek bardzo dużą ilość kontraktów short czyli próbuje zamykać krótkie pozycje a na kupno kontraktów czyli wejście na długie pozycje nie ma aż tylu chętnych to cena automatycznie leci, ponieważ, żeby zamknąć kontrakt short, bank kartelu musi podawać coraz niższą cenę ASK prawda ?
A sam fakt zamykania shortów może wynikać z tego, że kartel przez podstawionych członków rynku ( u nas w Polsce nazwalibyśmy ich członkami giełdy - prawda @Dareczku ), którzy zaliczani są do innej kategorii niż Commercials, podbiera kontrakty czyli je kupuje na coraz niższych poziomach. I w ten oto sposób szulernia robi na Comexie co chce. Zresztą na innych rynkach także.
@Luk
Dzięki za opis wywiadu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"Każdy rządzący powinien swoim doradcom zadawać pytanie - jeśli zaciągam kredyt w imieniu społeczeństwa, to czy aktywa, które nabędę (wybuduję) z tego kredytu są "cenniejsze" niż późniejszy ciężar spłaty kredytu (koszt kredytu)? I w tym obszarze zapewne nie wszystkie kredyty zaciągane w ostatnich latach przez rządy państw rozwiniętych (również RP) spełniały kryteria racjonalności."
Zgoda, tak być powinno. Niestety politycy to typ ludzi, którzy rozporządzają nie swoimi pieniędzmi, dlatego nie patrzą w ten sposób. Po drugie istnieje cudowne niewyczerpane źródło "cash flow" - podatki.
Posądzasz polityków o myślenie inwestycyjne. To błąd. Powinniśmy inwestowanie zostawić przedsiębiorcom a politykom zostawić tylko administrowanie.
Politycy budujący fabryki to piramidalna bzdura, która zawsze doprowadzi do katastrofy.
Bramki na autostradach to spory problem. Wytłumaczyć polityków mogę tylko tak.
W kraju mamy kilku właścicieli autostrad i stąd problem w dogadaniu się w sprawie podziału wpływów z winiet.
Inne rozwiązania typu viatoll (urządzenie elektroniczne w każdym samochodzie korzystającym z autostrad) są moim zdaniem nietrafione.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Każdy rządzący powinien swoim doradcom zadawać pytanie - jeśli zaciągam kredyt w imieniu społeczeństwa, to czy aktywa, które nabędę (wybuduję) z tego kredytu są "cenniejsze" niż późniejszy ciężar spłaty kredytu (koszt kredytu)? I w tym obszarze zapewne nie wszystkie kredyty zaciągane w ostatnich latach przez rządy państw rozwiniętych (również RP) spełniały kryteria racjonalności."
Rządy zaciągają kredyty (emitują obligacje) nie po to żeby coś budować. Robią to tylko po to żeby załatać dziurę budżetową. To cel sam w sobie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Podatnik zapłaci.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Przykro mi, lecz w Twoim tłumaczeniu jest tyle błędów i niekonsekwencji, że muszę to sprostować. Bez urazy :)
Piszesz:
"Kartel wyskakuje z shortów, więc zamyka krótkie pozycje. Żeby zamknąć kontrakt short, inny gracz, powiedzmy duży ETF musi kupić kontrakt czyli wejść na długą pozycję."
Żeby kartel mógł zamknąć krótkie pozycje (pozycje short), a dzieje się to poprzez zakup kontraktów (pokrycie pozycji short), to inny gracz MUSI SPRZEDAĆ KONTRAKTY.
Piszesz:
"Ale jeżeli kartel rzuca na rynek bardzo dużą ilość kontraktów short czyli próbuje zamykać krótkie pozycje a na kupno kontraktów czyli wejście na długie pozycje nie ma aż tylu chętnych to cena automatycznie leci, ponieważ, żeby zamknąć kontrakt short, bank kartelu musi podawać coraz niższą cenę ASK prawda ?"
Jeżeli kartel próbuje zamykać krótkie pozycje, a wiemy już, że dokonuje się to poprzez składanie i ew. realizację zleceń kupna kontraktów, to MUSZĄ BYĆ CHĘTNI DO SPRZEDAŻY KONTRAKTÓW, KTÓRZY ALBO OTWIERAJĄ POZYCJE SHORT ALBO ZAMYKAJĄ WCZEŚNIEJ OTWARTE POZYCJE LONG. JEŻELI KARTEL CHCIAŁBY ZAMYKAĆ SWOJE POZYCJE SHORT NA SPADKACH, BEZ POWODOWANIA WZROSTÓW NA RYNKU, TO PODAJE CORAZ NIŻSZĄ CENĘ BID A NIE ASK (USTAWIA SIĘ ZE ZLECENIAMI KUPNA PO LEWEJ STRONIE.
Wiem, że to nie jest proste i dlatego w wypowiedziach na tym forum znajduję w zakresie derywatów (instrumentów pochodnych) masę niekonsekwencji, błędów rozumowania, a w ostateczności błędnych wniosków.
Powiem tak, jedyną możliwością agresywnego zamykania pozycji short z zyskiem na spadkach - a admiratorzy złota twierdzą, że to właśnie udaje się kartelowi - jest panika i ogromna sprzedaż kontraktów ze strony ETF posiadających złoto, kiedy dostają one mnóstwo umorzeń jednostek uczestnictwa (sprzedaż złota przez ETF). Jeżeli zatem pojawią się dane wskazujące, że ETF umorzyły znaczącą liczbę jednostek, czyli sprzedały ostatnio bardzo dużo złota, to będziemy mieć rozwiązanie naszej zagadki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Faktycznie za szybko pisałem i pogmatwałem trochę, ale z ostatnim akapitem się nie zgodzę. Kartel może zbijać cenę papierowej derywaty na kilka możliwych sposobów.
Na Comexie nie ma obecnie możliwości żądania fizycznej dostawy metalu przy rozliczeniu ( tylko JP Morgan może ). Zresztą magazyny Comexu są praktycznie wyczyszczone z metalu.
Nie podam źródła, ale wynika to najprawdopodobniej ze szczegółowego regulaminu CME Group lub tylko Comexu, który każdy uczestnik rynku musi zaakceptować, jeżeli chce grać na derywatach.
Nie wiem jak jest na Nymexie, ale tam raczej by to nie przeszło.
To tak jak obecnie na kontraktach Futures na WIG20, rozliczenie idzie w gotówce, nie możesz żadać od gracza na przeciwległej pozycji, żeby dostarczył Ci koszyk akcji wchodzących w skład tego indeksu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"Rządy zaciągają kredyty (emitują obligacje) nie po to żeby coś budować. Robią to tylko po to żeby załatać dziurę budżetową. To cel sam w sobie."
Mówiliśmy o Gierku i jego inwestycjach na kredyt, stąd dywagacje odnośnie sensowności takich inwestycji.
W ogólności rządy:
1/ zaciągają kredyty (biorą kredyty bankowe bądź emitują obligacje) w celach inwestycyjnych, vide kredyty w ostatnich latach na infrastrukturę: drogi, obwodnice, autostrady, wały przeciwpowodziowe, oczyszczalnie ścieków (lepsza infrastruktura co prawda nie przynosi bezpośredniego dochodu, ale przynosi pośredni: zaprasza do inwestycji kapitał zagraniczny)
2/ zaciągają kredyty (tak jak piszesz) na pokrycie dziury budżetowej; mają one pozytywne skutki społeczne, bowiem zapewniają edukację, renty, emerytury, ochronę zdrowia, ochronę policyjną, wojskową ochronę granic, funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i administracji (mogą prowadzić do przerostu tej ostatniej jak za Tuska)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Piszesz:
"Kartel może zbijać cenę papierowej derywaty na kilka możliwych sposobów.
Na Comexie nie ma obecnie możliwości żądania fizycznej dostawy metalu przy rozliczeniu ( tylko JP Morgan może ). Zresztą magazyny Comexu są praktycznie wyczyszczone z metalu."
Na jakich kilka możliwych sposobów? Zamieściłeś takie stwierdzenie, lecz nie podałeś szczegółów. Rozumiem, że w domyśle chcesz powiedzieć, że kartel może zbijać cenę otwieraniem kolejnych pozycji short - sprzedawaniem kontraktów. Oczywiście może, ale w naszej analizie twierdzisz (twierdzicie) coś przeciwnego, że kartel nie otwiera, lecz zamyka pozycje short i kupuje kontrakty! A tu w żaden sposób nie można ceny zbić.
Oprócz wymienionych przeze mnie funduszy ETF posiadających złoto, które sprzedają kontrakty (likwidują pozycje w złocie) kiedy otrzymują zlecenia umorzenia jednostek uczestnictwa jest jeszcze jedna możliwość - to producenci złota sprzedają kontrakty, by zabezpieczyć swoje pozycje w fizycznym metalu. Innych możliwości nie ma.
Nie badałem regulaminu Comexu, ale przypuszczam, że rozliczenia fizyczne idą przez JP Morgan z dwóch powodów:
1/ aby nie było bałaganu i zamieszania kiedy przysłowiowy Jan Kowalski chciałby rozliczenia fizycznego; składa on po prostu takie żądanie JP Morgan i bank się tym dalej zajmuje
2/ aby wybrnąć z "pustych magazynów" w taki sposób, że JP Morgan dogaduje się z żądającym dostawy fizycznej w taki oto sposób: zrezygnuj z fizycznego rozliczenia kontraktu, a dostaniesz od nas odpowiednią rekompensatę, np. 10% więcej niż wynosi cena rozliczeniowa (były już takie przypadki)
Powiem jeszcze jedno.
JP Morgan czy Goldman Sachs (kartel) to nie są idioci i to nie są ryzykanci ponad miarę. Otwieranie pozycji short bez pokrycia w danym aktywie (tutaj złocie) jest bardzo ryzykowne, a w skrajnym przypadku może prowadzić do bankructwa. Nie jest możliwe, by oni tak działali - a to na tym forum jest myśl przewodnia, jeśli chodzi o handel papierowym i fizycznym złotem. To po prostu jest z definicji niemożliwe!
Dlaczego? Bowiem pogwałcono by w ten sposób wszelkie reguły zarządzania ryzykiem! Gdyby po stronie long stanęły kiedyś Chiny i zażądały fizycznego rozliczenia kontraktów, to w jednej chwili JP Morgan i Goldman Sachs by zbankrutowały!
Uff, to na tyle :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Sposoby manipulacji na Comexie były opisywane na blogu zarówno przez autora w artykułach jak również w komentarzach kilka razy ( zresztą nie tylko na Comexie ale na rynkach ogólnie ).
Kartel może otwierać pozycje ( zresztą to robi ) bez pokrycia w fizycznym metalu, czyli sprzedawać ogromne ilości np: złota, którego fizycznie nie ma. Może również przez podstawionych Traderów manipulować ceną ( oficialna pozycja netto short czy netto long będzie sugerowała spadki/wzrosty i część graczy się tym zasugeruje a okażę się, że pozycja netto short lub long kartelu jest zupełnie inna niż w raportach, ponieważ kartel posiada kontrakty long lub short poprzez podstawionych Traderów zaliczanych do kategorii: Large Speculators lub Small Speculators. Były wywiady ( na pewno YouTube ) z osobistościami ze świata finansów ( głównie Wall Street ), które opowiadały o praktych banków kartelowych międzyinnymi to co napisałem. Nie podam teraz nazwisk, ale są na tym blogu osoby, które te nazwika mogą podać i nie raz zamieszczały linki do takich wywiadów.
Zgadzam się, że w bankah kartelu nie siedzą idioci, ale albo nie są tacy mądrzy za jakich ich uważasz ( doprowadzenie do kryzysu w 2008 roku, którego skutki tak naprawdę odczujemy a szczególnie odczują je amerykanie i kontynuacja tego działąnia ) albo działają ewidentnie na szkodę amerykańskiego społeczeństwa i są tak zalewarowani, że sami nie wiedzą już co z tym zrobić. Być może mają jakiś tajny plan, ale tego nie wiemy.
To co napisałeś o JP Morgan i braku możliwości rozliczenia kontraktów w fizycznym metalu. Napewno chodzi o puste magazyny, gdyby były pełne, nie było by problemów z rozliczaniem kontraktów w fizycznym metalu. Więc tak naprawdę Comex to zwykłe Casyno, wygrywa ten, kto lepiej oszukuje czyli kartel.
Dziś mam gorszy dzień, mylą mi się terminy Bid i Ask ( zresztą ekspertem od kontraktów terminowych nie jestem i nigdy nie byłem ) itp, ale pewnych rzeczy nie dam sobie wmówić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JaCzłowiek
1.Jedynym celem rządu jest utrzymanie się przy władzy , reszta nie ma znaczenia.
2.Inwestycje prowadzone przez rząd lub jego organy (z tych w których uczestniczyłem lub które znam) , były gigantycznym marnowaniem środków realizowanym wbrew narodowym interesom. Przykład pierwszy z brzegu-pendolino-Takie pociągi można w Polsce zbudować za połowę tej ceny , jest to klasyczny mechanizm wielokrotnie powielany: Dostajemy dotacje (hura-rządowe-yes,yes,yes), kupujemy pociągi(hura-rząd pokazuje się w telewizji) , polskie fabryki albo plajtują albo ledwo żyją (o tym cicho sza) , spłacamy kredyt przez 15 lat na włoskie pociągi (Ty jako bankowiec będziesz zadowolony), i oto w prostacki sposób przetransferowaliśmy płatności netto ze starej unii do Polski a z niej z powrotem do unii , przy okazju likwidując 1000 miejsc pracy i przybliżając nas do niewolnictwa(oto najprostszy sposón na obejście zakazu dopłat do własnego przemysłu).To samo się dzieje przy budowie autostrad (polskie firmy były na początku za małe a później wyrolowali ich jako podwykonawców).
2. Renty i emerytury... a gdzie składki poprzednich pokoleń??? Podpowiem Ci- jakbyś nie wiedział-zostały przejedzone , zmarnowane a ich owoce rozkradzione , dlatego dzisiaj system jest uzależniony od bieżących wpłat. W ogóle samo twierdzenie , że rząd coś inwestuje budzi rozpacz, rząd nie ma własnych pieniędzy!!! Rząd musi mi najpierw zabrać pod lufą komornika albo karabinu , pożyczyć w moim imieniu-ale bez mojej zgody,potem doprowadzić wszystko do ruiny , żeby moje wnuki powtarzały ten schemat.
3. Zarządzanie ryzykiem??? W bankach??? -powiedz to menagerom Lehman bros!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Żebyśmy się dobrze rozumieli.
Dzisiaj polemizowaliśmy na temat zmniejszenia przez kartel pozycji short z 200 tys. do 72212 (jak podałeś). I w tym zakresie opisałem mechanizmy, które mogły się z tym wiążą. Kartel kupił netto ok. 128 tys. kontraktów. W tym czasie cena spadała, a to znaczy, że musiała być ogromna podaż kontraktów, bo też netto te same 128 tys. sztuk pochodząca spoza kartelu (ETF lub producenci).
Zupełnie innym zagadnieniem, którego dzisiaj nie poruszaliśmy jest krótkoterminowa spekulacja (manipulacja) polegająca na "wyrzutach" algorytmami komputerowymi w krótkim czasie (kilku sekund, kilku minut) dużej ilości kontraktów - sprzedaż kontraktów, otwieranie pozycji short.
W tym zakresie, przypuszczam, dochodzi do manipulacji, a nawet działań przestępczych kartelu. Powodują swoim zleceniami wodospad w dół i liczą na to, że inni spekulanci, będący na stratach posiadacze pozycji long, będą te pozycje zamykać. I jeżeli tak się dzieje, to kartel na dole wodospadu składa zlecenia kupna, by zamknąć swoje pozycje short, a umoczeni spekulanci składają zlecenia sprzedaży, by zamknąć pozycje long. Co jednak niezwykle istotne dla naszych rozważań to to, że PRZY TAKIM ZAGRANIU (PO JEGO ZAKOŃCZENIU) W ŻADNEJ MIERZE LICZBA POZYCJI SHORT KARTELU NIE ZMNIEJSZA SIĘ. JEST TAKA SAMA JAK BYŁA NA POCZĄTKU DNIA.
Dobranoc :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"W ogólności rządy:
1/ zaciągają kredyty (biorą kredyty bankowe bądź emitują obligacje) w celach inwestycyjnych, vide kredyty w ostatnich latach na infrastrukturę: drogi, obwodnice, autostrady, wały przeciwpowodziowe, oczyszczalnie ścieków (lepsza infrastruktura co prawda nie przynosi bezpośredniego dochodu, ale przynosi pośredni: zaprasza do inwestycji kapitał zagraniczny)"
Bezpośrednio tego nie robi, raczej przez podmioty typu BGK lub spółki celowe. Spłata tych zobowiązań odbywa się i tak z budżetu państwa tworząc ową dziurę.
"2/ zaciągają kredyty (tak jak piszesz) na pokrycie dziury budżetowej; mają one pozytywne skutki społeczne, bowiem zapewniają edukację, renty, emerytury, ochronę zdrowia, ochronę policyjną, wojskową ochronę granic, funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości i administracji (mogą prowadzić do przerostu tej ostatniej jak za Tuska)"
A myślałem zawsze, że zrównoważony budżet ma pozytywne skutki społeczne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Rozpocznę od tego, że twoja wypowiedź jest w zdecydowanym przeważeniu emocjonalna a nie racjonalna.
Co do Pendolino (Pierdolino) mam identyczne zdanie, to głupota, a w domyśle przekręt. Potrafimy budować nowoczesne pociągi i zamówienie winno było pozostać w Polsce.
Cała pozostała twoja wypowiedź to jeden wielki bełkot niewarty komentarza. Przypominam, mają być fakty, fakty i raz jeszcze fakty, a nie insynuacje, półprawdy i słowne manipulacje, które stosujesz!
Przykład? Proszę bardzo.
Piszesz:
"Renty i emerytury... a gdzie składki poprzednich pokoleń??? Podpowiem Ci- jakbyś nie wiedział-zostały przejedzone , zmarnowane a ich owoce rozkradzione , dlatego dzisiaj system jest uzależniony od bieżących wpłat."
To są brednie, bowiem w poprzednich pokoleniach (mówię w o czasach PRL-u) NIE BYŁO ŻADNYCH SKŁADEK I NIC SIĘ NIE MOGŁO ODŁOŻYĆ. Emeryturę wyliczano na podstawie uposażenia w ostatnich (o ile dobrze pamiętam) 5 czy 10-ciu latach pracy. Ba, nie było też podatku dochodowego PIT, funduszy kapitałowych itd.
Nie wiem dlaczego masz w sobie tyle jadu? Twoja wypowiedź jest niemerytoryczna i niekulturalna. Bez odbioru.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,,Żebyśmy się dobrze rozumieli.
Dzisiaj polemizowaliśmy na temat zmniejszenia przez kartel pozycji short z 200 tys. do 72212 (jak podałeś). I w tym zakresie opisałem mechanizmy, które mogły się z tym wiążą. Kartel kupił netto ok. 128 tys. kontraktów. W tym czasie cena spadała, a to znaczy, że musiała być ogromna podaż kontraktów, bo też netto te same 128 tys. sztuk pochodząca spoza kartelu (ETF lub producenci).''
A nie przyszło Ci przypadkiem do głowy, że kartelowe banki moga być w zmowie i same sobie sprzedają kontrakty oczywiście przez podstawionych Traderów. W ten sposób robią co chcą i przy okazji okradają całą resztę uczestników rynku.
Nie mamy pewności, że te 128 tys sztuk kontraktów pochodziło spoza kartelu ( ETF lub producenci ). Równie dobrze mogło pochodzić od Traderów podstawionych przez kartel i tak najprawdopodobniej jest.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Tylko nie pisz proszę, że to bez sensu i że w takim przypadku jeden bank kartelu traci a drugi zarabia. Zarabiają wszyskie kartelowe banki na reszczie posiadanych kontraktów i opcji, a dzięki takim manipulacją mają monopol na ustalanie ceny. Taki sam, jaki miały banki uczestniczące w fixingu w Londynie.
Dobranoc
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mily
@JedenZlotyKruggerand
Z tego co zrozumiałem z wypowiedzi pana mcguire, craiga robertsa i tradera, jest to, iż ważnym elementem manipulacji cena Metali jest dostęp kartelu do systemu orderów comexa, pozwalający na czyszczenie stop-lossow które powiększa spadki. Oczywiście to tylko teoria spiskowa...:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Dzięki za informację i zapewniam, że nie jest to żadna teoria spiskowa o czym zapewne wiesz. Kartel wiedząc gdzie są po ustawiane stop lossy, ma kolejny instrument w wachlarzu manipulacją cen metali.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JaCzłowiek
Bankowcu-co to za różnica jaki jest system podziału (rabowania obywateli)-czy jest formalny ZUS , PIT czy go nie ma! Pierwotnym źródłem przychodu jest zawsze człowiek! Nie ma znaczenia czy zabierzecie nam 75% w podatkach czy zapłacicie nam mniej o 75% w państwowej kopalni.
Co do tych niby rządowych niby inwestycji - jak pendolino-znam dziesiątki takich przykładów. Tak właśnie wygląda zielona wyspa , jak to łatwo zmanipulować kowalskiego- w Niemczech spadek o 2,3%!!! , niemiec jak zarabiał 3750EUR,-tak dalej zarabia a ty polaczku spłacaj pendolino z zasiłku dla bezrobotnego albo ze średniej pensji 682EUR,-! no ale u nas wzrost o 2,3%.
Jaki wielki sukces , tak więc merytorycznie i kulturalnie informuję Pana , że mamy taką sytuację dzieki ludzim Panu podobnym , którzy nie dostrzegają istoty sprawy i którym jest dobrze jak jest.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
W jaki dokładnie sposób banki dokonują manipulacji na derywatach jest dla nas drugorzędne. Są osoby które notorycznie wysyłają powiadomienia do nadzoru bankowego, lub ostatnio ktoś znowu pozwał banki. Nazwiska nie pamiętam.
Rok 2008 pokazał co znaczą dla wall street zdrowy rozsądek i zarządzanie ryzykiem. Przez MBSy i inne pochodne wysypałby się cały system bankowy, a robili to tylko po to by móc zgarniać zyski ze sprzedaży nic niewartego papieru. Później nikt nawet nie był w stanie dojść do tego co jest w tych derywatach tyle razy były przepakowywane.
Tak więc DarSow ludzie zarządzający bankami nie są racjonalni i odpowiedzialni. Po 2008 zostali wyratowani bail-outem, a zbijanie cen PMów jest sposobem na poparcie wiary w dolara więc i ratowaniem własnej dupy. To big to fail muszą upaść więc im dłużej system hula tym lepiej dla nich. Dlatego właśnie duże banki stały się 30% większe niż przed 2008 by mieć większą kontrolę nad systemem. Kwoty na jakie opiewają derywaty na stopy procentowe są tego dobrym świadectwem. Odsetki nie mogą rosnąć z powodu ilości długu więc rządy i banki jadą w tym momencie na jednym wózku. Dlatego też system nadzoru jest ślepy lub robi pozorne ruchy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisał:
"Jaki wielki sukces , tak więc merytorycznie i kulturalnie informuję Pana , że mamy taką sytuację dzieki ludzim Panu podobnym , którzy nie dostrzegają istoty sprawy i którym jest dobrze jak jest."
Odpowiadam:
Nie mam nic wspólnego z układem i nie pracuję ani nie pracowałem w banku. Jestem niezależnym ekspertem, finansistą inwestycyjnym.
Staram się analizować fakty. A teorie spiskowe, takie jakie hulają na tym forum, traktuję z przymrużeniem oka, chociaż mają też one pewne pozytywy - zmuszają do przywoływania faktów, porządkowania wiedzy, mogą inspirować do znajdowania innych wytłumaczeń czy powszechnie obowiązujące.
Jeżeli chodzi o fakty z gospodarczej przeszłości Polski, ostatnich 25 lat w porównaniu do okresu PRL-u to twarde dowody są przytłaczające - kraj się zmodernizował, a ludziom (w ogólności) żyje się teraz lepiej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"Rok 2008 pokazał co znaczą dla wall street zdrowy rozsądek i zarządzanie ryzykiem. Przez MBSy i inne pochodne wysypałby się cały system bankowy, a robili to tylko po to by móc zgarniać zyski ze sprzedaży nic niewartego papieru. Później nikt nawet nie był w stanie dojść do tego co jest w tych derywatach tyle razy były przepakowywane.
Tak więc DarSow ludzie zarządzający bankami nie są racjonalni i odpowiedzialni."
To kamyczek nie do mojego ogródka. Nie jestem związany z bankami, a na tym forum wypowiadam się jako doświadczony finansista inwestycyjny z dużym doświadczeniem (tysiące transakcji na instrumentach pochodnych przez ostatnie kilkanaście lat - indeksy giełdowe, obligacje, złoto, srebro, ropa naftowa, pszenica, pary walutowe).
W ogólności zgadzam się i nigdy nie twierdziłem inaczej - rynki były i są manipulowane. Co do złota, to również - są manipulowane day-tradingowo. Ale nie mogą być manipulowane w długim okresie czasu, bo tu cena jest wypadkową (jak na każdym normalnym rynku) popytu na fizyczny metal i podaży fizycznego metalu.
Jakoś nikt do tej pory, mimo głoszenia tez o rozjechaniu się cen fizycznego i papierowego złota, nie przytoczył przykładów i dowodów ...
Wyjaśniałem już wielokrotnie, że jest to niemożliwe ze względu na przepisy prawa. Jeśli wam się wydaje, że tzw. kartel może wszystko, może prowadzić działalność oszukańczą, może odmówić realizacji żądań rozliczenia kontraktów long w fizycznym metalu, to proponuję przyjrzeć się sobie w lustrze, wyjść na dłuższy spacer, ochłonąć, a potem zwiększyć swoją wiedzę o finansach inwestycyjnych.
Są jeszcze sądy amerykańskie, jest arbitraż międzynarodowy. Gdyby JP Morgan lub Goldman Sachs odmówiły rozliczenia kontraktów long w fizycznym złocie, to zostałyby pozwane i mogłyby nawet zbankrutować.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Napisałeś:
"Powiem jeszcze jedno.
JP Morgan czy Goldman Sachs (kartel) to nie są idioci i to nie są ryzykanci ponad miarę. Otwieranie pozycji short bez pokrycia w danym aktywie (tutaj złocie) jest bardzo ryzykowne, a w skrajnym przypadku może prowadzić do bankructwa. Nie jest możliwe, by oni tak działali - a to na tym forum jest myśl przewodnia, jeśli chodzi o handel papierowym i fizycznym złotem. To po prostu jest z definicji niemożliwe!"
Tak więc ja napisałem Tobie:
"Rok 2008 pokazał co znaczą dla wall street zdrowy rozsądek i zarządzanie ryzykiem. Przez MBSy i inne pochodne wysypałby się cały system bankowy, a robili to tylko po to by móc zgarniać zyski ze sprzedaży nic niewartego papieru. Później nikt nawet nie był w stanie dojść do tego co jest w tych derywatach tyle razy były przepakowywane."
Pokazałem przez to, że banki już nie pierwszy raz zachowują się BARDZO ryzykownie i mają w tym konkretny interes.
Trader21 i Freeman opisali Ci w jaki sposób cena derywaty i metalu rozjechała się w 2008 gdy derywaty chodziły za 770$ za uncję, a u sprzedawcy bulionu nie można było nabyć za mniej niż 1000$. Oczywiście nie jest to rzecz która zdarza się co 2 dzień, ale jaki widzisz jest to możliwe.
DarSow nie wiem jakie masz powiązania i wcale mnie to nie obchodzi. Dyskutuję na interesujące mnie tematy i tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
" Jakoś nikt do tej pory, mimo głoszenia tez o rozjechaniu się cen fizycznego i papierowego złota, nie przytoczył przykładów i dowodów ...
Wyjaśniałem już wielokrotnie, że jest to niemożliwe ze względu na przepisy prawa. Jeśli wam się wydaje, że tzw. kartel może wszystko, może prowadzić działalność oszukańczą, może odmówić realizacji żądań rozliczenia kontraktów long w fizycznym metalu, to proponuję przyjrzeć się sobie w lustrze, wyjść na dłuższy spacer, ochłonąć, a potem zwiększyć swoją wiedzę o finansach inwestycyjnych.
Są jeszcze sądy amerykańskie, jest arbitraż międzynarodowy. Gdyby JP Morgan lub Goldman Sachs odmówiły rozliczenia kontraktów long w fizycznym złocie, to zostałyby pozwane i mogłyby nawet zbankrutować."
Chcesz przykład z życia wzięty proszę bardzo:
Zurich 2011 rok. Klient dużego banku posiadający ogromną pozycję long na srebrze zażądał fizycznej dostawy. Okazało się, że są z tym problemy. Co więcej specjaliści z banku oszacowali że metalu w tych ilościach nie ściągną z rynku szybciej niż 9 miesięcy.
Klient zagroził pozwem i nagłośnieniem sprawy. W ramach ugody kontrakty rozstały rozliczone w cashu po 42 USD zamiast 36 USD. Premia 16% byleby tylko zamknąć kontrakt poprzez cash settlement.
Gdybyś podobną postawę zaprezentował w USA to instytucje nadzoru trzepałyby twoje księgi przez kolejne 5 lat do czasu aż puściliby Cię z torbami. Takie jest życie.
Co do ewentualnego bankructwa dużych graczy z tytułu niewywiązania się z kontraktów lub błędów w zarządzaniu ryzykiem to przelicz sobie ile był w plecy JPM w efekcie przejęcia kontraktów short po Bearn Sterns gdy srebro przebiło 45 USD. Pamiętasz akcję Kaisera buy silver crash JPM?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Klient zagroził pozwem i nagłośnieniem sprawy. W ramach ugody kontrakty rozstały rozliczone w cashu po 42 USD zamiast 36 USD. Premia 16% byleby tylko zamknąć kontrakt poprzez cash settlement."
Panowie, toż to ja cały czas o tym mówię. Wy twierdzicie inaczej, a potem przykład POTWIERDZA MOJE STANOWISKO. Co to jest? Jakiś paragraf 22?
Żeby zamknąć temat. Wielokrotnie twierdziłem, że nie jest możliwe, by np. cena fizycznego srebra wynosiła 36 usd/oz, a papierowego dużo mniej np. 25 usd/oz. Bowiem nabywca kontraktów po 25 usd/oz mógłby zażądać dostawy fizycznego srebra i miałby od razu extra zysk (36-25=11 usd/oz).
Wielokrotnie też twierdziłem, że zamiast fizycznej dostawy bank inwestycyjny może zaproponować wyższą cenę rozliczenia kontraktu long, jak w przykładzie wyżej. Przytoczony przykład pokazuje, że bank wziął stratę na siebie (42-36=6 usd/oz).
Ten przykład przytoczony przez Tradera21 tylko potwierdza wszystkie moje wywody. Gdyby JP Morgan dostał claim od posiadaczy kontraktów long dostawy fizycznego złota przy rozliczeniowej cenie kontraktu np. 1200 usd/oz, a nie dysponował fizycznym złotem, to analogicznie musiałby zaproponować jakąś premię np. 30 usd/oz i gdyby żądający się zgodził (jeżeli się nie zgodzi to sprawa trafia do sądu), to JP Morgan musiałby wziąć stratę (1230-1200=30 usd/oz) na siebie. I o tym wielokrotnie pisałem.
W przypadku gdyby np. żądanie opiewało na rozliczenie 313 ton złota, czyli 10.000.000 oz, JP Morgan straciłby 10.000.000 x 30 = 300 mln usd. A jeżeli żądający dostawy by się uparł i chciał dostawy lub premii 100 usd/oz, to JP Morgan straciłby 1 mld usd. A gdyby wybuchła III wojna światowa i posiadacz kontraktów long zażądałby fizycznego złota lub premii 1000 usd/oz, to wtedy JP Morgan straciłby 10 mld usd i by zbankrutował.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
" Jakoś nikt do tej pory, mimo głoszenia tez o rozjechaniu się cen fizycznego i papierowego złota, nie przytoczył przykładów i dowodów ...
Wyjaśniałem już wielokrotnie, że jest to niemożliwe ze względu na przepisy prawa. "
Jesli piszesz, ze cos jest niemozliwe ze wzgledu na przepisy prawa to niestety musze stwierdzic, ze Twoje postrzeganie swiata jest na poziomie ucznia podstawowki. Bo skoro tak piszesz to wytlumacz mi jak to sie dzieje, ze skoro mamy komisje przetargowe, przepisy, CBA, NIK, niezawisle sady etc. To takie rzeczy sie dzieja.
Odpowiem Ci, dlatego ze pewne rzeczy dla tak zwanych elit, ludzi biznesu sie nie tycza. Te wszystkie przepisy sa dla przecietnego Kowalskiego, dla wielkich sa inne zasady.
Są jeszcze sądy amerykańskie, jest arbitraż międzynarodowy. Gdyby JP Morgan lub Goldman Sachs odmówiły rozliczenia kontraktów long w fizycznym złocie, to zostałyby pozwane i mogłyby nawet zbankrutować."
I tutaj jest podobna sytuacja jak powyzej. Co z tego, ze to jest jak tam wszyscy sa powiazani.
Mozesz czytac tysiace ksiazek, ustalac przepisy, ale zapominasz, ze to wszystko jest dla przecietnego Kowalskiego. Tak samo jak przecietny Kowalski nie moze pozwolic sobie na HFT tak samo pewne przepisy inaczej beda egzekwowane dla kartelu. I zapominasz jeszcze kto te przepisy ustala :)Nie wiesz gdzie sa magiczne furtki :P
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
300 ton złota to już grubsza sprawa. Nie kupisz takich ilości. Ostatecznie to 60 razy tyle ile otrzymali Niemcy po 1,5 roku starań oraz 10 razy tyle ile skradziono Ukrainie bo inaczej tego nie nazwę.
W przypadku 300 ton nie wywiniesz się 2,5 % premią. Przy dużo mniejszej kwocie w sprawie o której pisałem mieliśmy 16% premię. W tym przypadku i 50% premia nie załatwi sprawy.
W przypadku 300 ton jedyna możliwość na załatwienie sprawy to zapasy złota z GLD. Do tego jednak musisz być bardzo, bardzo mocny. No chyba że wolisz podzielić los latających bankierów.
Nie zapominaj także o kluczowej sprawie. Papierowego złota (kontrakty, ETFy inwestujące poprzez kontrakty czy inne dziwne struktury) jest jakieś 100 razy tyle co dostępnego złota. Wystarczy, że jeden podmiot odmówi wymiany papieru na metal, sprawa zostanie upubliczniona i papierowy rynek się posypie.
Ile jest wart kontrakt na złoto, którego nie możesz zamienić na złoto gdyż nie pozwala na to regulamin operatora giełdy? Obecnie jeszcze trochę. W momencie gdy ludzie zobaczą że SGE, Singapur oraz Dubai oferują prawdziwy metal a nie pusty papier CME zostanie totalnie zmarginalizowany.
Będziesz miał 2 ceny CME (czysta spekulacja (coś jak kontrakty na pogodę) z cena dążącą do zera oraz minimalnymi obrotami. Z drugiej strony kontrakty na SGE z ceną podążającą za fizykiem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
" Jakoś nikt do tej pory, mimo głoszenia tez o rozjechaniu się cen fizycznego i papierowego złota, nie przytoczył przykładów i dowodów ...
Wyjaśniałem już wielokrotnie, że jest to niemożliwe ze względu na przepisy prawa. "
BZDURA!!!. Na SHE miałeś już 3% premie po czym szybko reagował kartel i Chińczycy dostawali coś w zamian aby uspokoić sytuację. Tak długo jak Pekin może coś ugrać (ogromny transfer metalu lub status uprzywilejowanego partnera handlowego) tak długo będą pilnowali złota aby nie rozjechało się za bardzo.
Ostatecznie zbyt wysoka cena złota to cios w USD i UST.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
"Ten przykład przytoczony przez Tradera21 tylko potwierdza wszystkie moje wywody. Gdyby JP Morgan dostał claim od posiadaczy kontraktów long dostawy fizycznego złota przy rozliczeniowej cenie kontraktu np. 1200 usd/oz, a nie dysponował fizycznym złotem, to analogicznie musiałby zaproponować jakąś premię np. 30 usd/oz i gdyby żądający się zgodził (jeżeli się nie zgodzi to sprawa trafia do sądu), to JP Morgan musiałby wziąć stratę (1230-1200=30 usd/oz) na siebie. I o tym wielokrotnie pisałem. "
Widze, ze zaczynasz juz rozumiec o co chodzi. Chinczycy otwieraja swoja gielde, gdyz przy obecnych zasadach na Comexie nie sa w stanie dostac zlota tylko jakis zielony shit i pewnie bez premii. Co z tego, ze beda mieli mase pozycji long i beda zadac dostawy fizyka. Obecnie na Comexie gra kartel miedzy soba.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Najważniejsza sprawa. Kartel nie manipuluje cenami złota /srebra dla zysku. Zysk jest bez znaczenia. Najważniejsze jest zarządzanie ceną gdyż zbyt duży wzrost zachwiałby zaufanie do USD.
Kartel zarabia na wielu innych rzeczach. Na metalach może tracić byleby tylko rynek podążał w dobrą stronę.
Tak przy okazji. Jak skomentujesz fakt, że kartel wchodzi w akcje spółek wydobywczych?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Ale skąd wziąłeś jakiś 1 bilion usd naszego zadłużenia??"
Odpowiem cytatem:
"Licznik ukrytego długu publicznego**
Zaktualizowana szacunkowa wartość długu ukrytego na koniec 2013 roku wyniosła 3164 mld zł. Aktualizacja jest związana ze zmianą roku bazowego z 2012 na 2013 (licznik długu ukrytego pokazuje wartości w cenach stałych), aktualizacją danych o liczbie emerytów i ubezpieczonych w ZUS oraz nowymi prognozami makroekonomicznymi. Ukryty dług publiczny maleje z 3164 mld zł na koniec 2013 r. do 3102 mld zł na koniec 2014 r. (w cenach stałych z 2013 r.). Spadek ten wynika z faktu, że państwo w 2014 r. wypłaci więcej na emerytury (co redukuje istniejące zobowiązania emerytalne) niż przyjmie składek emerytalnych (co zwiększa zobowiązania emerytalne)."
oraz dalej:
** Ukryty dług publiczny - ustawowe rentowo-emerytalne zobowiązania państwa według metodologii rachunków narodowych ESA 2010.
źródło:
http://www.dlugpubliczny.org.pl/pl/metoda-liczenia
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Dokładnie tak jak piszesz, zresztą świetnie to obrazuje film ,, Wall Street Money never sleeps ''. Banksterzy myślą tylko o własnej kieszeni a jak doprowadzą swoje instytucje do bankructwa, to wmawiają wszystkim, że muszą otrzymać pomoc od rządu za którą i tak płacimy my czyli społeczeństwo.
Było ostatnio coś w mediach, że jakiś inwestor podał któryś z kartelowych banków do Sądu za manipulacje fixingiem srebra. Ten gość szukał innych do pozwu zbiorowego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
To już chyba wiem, dlaczego ropa tak wczoraj poleciała.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"Licznik ukrytego długu publicznego**
Zaktualizowana szacunkowa wartość długu ukrytego na koniec 2013 roku wyniosła 3164 mld zł."
A więc nie nawet 1 bln zł a ponad 3 bln zł hehe :)
Odpowiadam. To bzdura, bowiem jeżeli ktoś chce wykazywać przyszłe zobowiązania, a nie uwzględnia przyszłych wpływów podatkowych to dokonuje ordynarnej manipulacji.
I tak jest z tzw. długiem ukrytym. Żeby uczciwie analizować przyszłą sytuację finansową państwa, trzeba:
1/ pokazać przyszłe zobowiązania (co ty pokazujesz)
2/ POKAZAĆ PRZYSZŁE WPŁYWY PODATKOWE PAŃSTWA (czego nie pokazałeś)
3/ różnicę między nimi zdyskontować na chwilę obecną przewidywaną w okresie prognozy stopą inflacji, by pokazać ewentualną dziurę w dzisiejszym pieniądzu
Uwzględnianie w ramach tzw. długu ukrytego jedynie przyszłych zobowiązań, bez przyszłych wpływów to tak jakby wszystkich posiadaczy kredytów hipotecznych nazwać bankrutami! Pokazujemy bowiem ich przyszłe zobowiązania do spłaty rat kapitałowych i odsetek, a nie uwzględniamy ich przychodów np. z tytułu wynagrodzenia za pracę. Po prostu absurd!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"Jesli piszesz, ze cos jest niemozliwe ze wzgledu na przepisy prawa to niestety musze stwierdzic, ze Twoje postrzeganie swiata jest na poziomie ucznia podstawowki. Bo skoro tak piszesz to wytlumacz mi jak to sie dzieje, ze skoro mamy komisje przetargowe, przepisy, CBA, NIK, niezawisle sady etc. To takie rzeczy sie dzieja."
Wypraszam sobie docinki typu "postrzeganie swiata jest na poziomie ucznia podstawówki".
A merytorycznie odpowiadam. Mówiłem o przepisach prawa w zakresie rozliczeń kontraktów terminowych, a nie prawa ogółem np. przetargów itp. Dlatego twoje odniesienie jest nie na temat. W ogólnym przypadku respektowania bądź nie prawa jak jest, wszyscy wiedzą. W ostateczności prawo można zarzucić i liczy się siła militarna.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
FED od 2009 roku pompuje po cichu banki na całym świecie dolarem by ratować je przed upadkiem. Dzieje się to nieprzerwanie, a skala narasta. To tak odnośnie argumentu o rozsądku i odpowiedzialności.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-30/another-conspiracy-theory-becomes-fact-feds-stealth-bailout-foreign-banks-goes-mains
Song Xin, President of the China Gold Association - Chiny potrzebują doraźnie 8500 ton złota. W krótkim terminie po to by zwiększyć poziom rezerw dających większą stabilność walucie, w dłuższym terminie by oprzeć walutę o złoto (dłuższy termin dla Chin to może być pewnie i 100 lat więc tym bym się nie przejmował za bardzo). Artykuł długi ale jest tam sporo ciekawych informacji. Dobre jest to iż wiemy od w miarę wiarygodnego źródła w co celują Chiny. Wiemy też iż mogą być blisko tego poziomu, co daje nam jako takie wyobrażenie kiedy mogą w końcu zechcieć windować cenę złota by stanowiło większy wartość w % rezerw, zwłaszcza po nowym QE które osłabi znów dolara.
https://www.bullionstar.com/article/china%20aims%20for%20official%20gold%20reserves%20at%208500t
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Stawiana przez Ciebie teza o rozjechaniu się cen złota papierowego i fizycznego miała zawsze kontekst - papierowe złoto dużo tańsze, w ekstremalnym przypadku dąży do zera, podczas gdy złoto fizyczne droższe. I do tej tezy odnoszę się w swoich postach twierdząc, że to jest niemożliwe. A jest niemożliwe, bowiem jako silny posiadacz kontraktów long składam JP Morganowi żądanie (claim) rozliczenia moich kontraktów w złocie fizycznym. Jestem silnym graczem np. dużym funduszem hedgingowym, dużym funduszem ETF albo agencją rządu Chin. W razie czego mogę wynająć najlepszych prawników i sądzić się do upadłego w sądach amerykańskich i/lub międzynarodowych.
Ty, jako JP Morgan z tej sytuacji łatwo się nie wywiniesz. MUSISZ DOSTARCZYĆ MI ZŁOTO ALBO SIĘ ZE MNĄ UGADAĆ - NP. ZAPROPONOWAĆ WYŻSZĄ CENĘ ROZLICZENIA KONTRAKTÓW LONG NIŻ WYNOSI CENA ZŁOTA FIZYCZNEGO. Jeśli tego nie zrobisz - jednego lub drugiego - to poniesiesz konsekwencje prawne łącznie z możliwym bankructwem.
Termin "rozjechanie się złota papierowego i fizycznego" w naszych dywagacjach nie odnosi się do sytuacji kiedy złoto papierowe jest "droższe" niż fizyczne (jak w propozycji ugody z żądającymi rozliczeń fizycznych, co miało już kilkukrotnie miejsce). Nie o to przecież się spieramy. Jeśli proszę o podanie przykładu owego "rozjechania się cen" to oczekuję przykładu kiedy złoto papierowe było dużo tańsze od fizycznego, a członek kartelu odmówił realizacji umowy prawnej kontraktu terminowego futures. I jak do tej pory nikt mi takiego przykładu nie zaprezentował.
Mówiąc językiem potocznym NIE JEST MOŻLIWE, BY JP MORGAN NAJPIERW ZDOŁOWAŁ CENĘ ZŁOTA PAPIEROWEGO POPRZEZ OTWARCIE OGROMNEJ LICZBY KONTRAKTÓW SHORT, A NASTĘPNIE POSIADACZOWI KONTRAKTÓW LONG ŻĄDAJĄCEMU ROZLICZENIA ICH W FIZYCZNYM ZŁOCIE (NP. AGENCJI RZĄDU CHIN) ODPOWIEDZIAŁ - NIE MAMY PAŃSKIEGO PŁASZCZA I CO PAN NAM ZROBI? :)
Dlatego powtarzam po raz n-ty. W JP Morgan, w Goldman Sachs i innych bankach kartelu nie pracują idioci. Są ustalone zasady kontroli ryzyka. Czasami coś się wymyka spod kontroli i bank ponosi duże straty (vide Kerviel i strata na poziomie 4,9 mld euro przez Societe General), ale właśnie je ponosi, a nie odmawia zapłaty czy rozliczenia.
W świecie wielkich finansów inwestycyjnych są mocni gracze (np. rząd Chin) i w razie czego JP Morgan MUSI ROZLICZYĆ KONTRAKTY ALBO OGŁOSIĆ BANKRUCTWO I PONIEŚĆ WSZELKIE KONSEKWENCJE ŁĄCZNIE Z KARAMI POZBAWIENIA WOLNOŚCI MAKLERÓW ORAZ ZARZĄDU BANKU.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Raz jeszcze podkreślę, że dyskutując na tym forum nie reprezentuję żadnych interesów osób trzecich (banków, funduszy itp.), ani nie mam żadnego interesu, by cena złota spadła.
Dla waszej radości niech sobie idzie na 1600 usd/oz, na 2000 usd/oz czy na 10.000 usd/oz, mnie to ani ziębi ani grzeje.
Proszę więc mnie nie traktować jako wroga złota czy coś w tym rodzaju.
W polemikach podkreślam jedynie, że wartość fundamentalna złota jest niższa niż obecna cena 1210 usd/oz i przytaczałem równoważniki 1 oz złota, która kosztuje ok. 4000 zł. Za owe 4000 zł o wiele cenniejsze w czasach zawieruchy (w waszej terminologii - resetu) byłoby posiadać 2000 kg mąki, albo 2000 kg cukru albo 660 litrów oleju rzepakowego. Gdyby na świecie zaistniał naprawdę poważny kryzys, to każdą z wymienionych pozycji prawdopodobnie mógłbym zamienić na 10-100 oz złota.
Moim zdaniem złoto jest przewartościowane, chociaż może w mniejszym stopniu niż akcje i obligacje, na skutek bezprecedensowych programów typu QE prowadzonych przez banki centralne.
Jako day-trader nie zastanawiam się nad średnioterminowym czy długoterminowym trendem bądź prognozą takiego trendu. Gdybym miał się pokusić o takie prognozy (ale to tylko tytułem ciekawostki), to wydaje mi się, że przy pierwszej średnioterminowej fali spadkowej na akcjach, która prędzej czy później musi przecież zaistnieć, złoto powinno iść w górę, ale jeżeli nastąpiłaby bessa na rynkach akcji, to złoto się do niej przyłączy. Jak będzie, zobaczymy.
Raz jeszcze życzę wszystkim jak najwyższych cen złota :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
"Mówiąc językiem potocznym NIE JEST MOŻLIWE, BY JP MORGAN NAJPIERW ZDOŁOWAŁ CENĘ ZŁOTA PAPIEROWEGO POPRZEZ OTWARCIE OGROMNEJ LICZBY KONTRAKTÓW SHORT, A NASTĘPNIE POSIADACZOWI KONTRAKTÓW LONG ŻĄDAJĄCEMU ROZLICZENIA ICH W FIZYCZNYM ZŁOCIE (NP. AGENCJI RZĄDU CHIN) ODPOWIEDZIAŁ - NIE MAMY PAŃSKIEGO PŁASZCZA I CO PAN NAM ZROBI? :)"
I co chiny w takim przypadku robia? Otwieraja swoja gielde, bo oczywiscie nic im nie moga zrobic.
Tak samo jest z niemieckim zlotem. Stany powiedzialy NIE MAMY WASZEGO ZLOTA I CO NAM ZROBICIE? :)
Taki jest wlasnie COMEX. Mozesz grac, ale tylko papierem. Jesli zadasz dostawy fizyka to licz sie z tym, ze go nie dostaniesz, BO CO NAM ZROBISZ
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Jeżeli cena złota papierowego wynosi powiedzmy 1000$, Ty żądasz dostawy fizycznego kruszcu, a ktoś płaci ci 1160$ w zamian za rezygnację z twoich żądań, to jest to nic innego jak odkupienie od ciebie fizycznego złota po 1160$ w sytuacji w której papier ma wartość 1000. Różnica zatem między papierem a fizykiem wynosi 160$ na korzyść kruszcu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jaś nad Jasiami
@Wszyscy admiratorzy złota
BRAWO i tak się dyskutuje. Nic oczywiście nie mam do nikogo. Chodzi tylko o inne może nawet bardziej realne spojrzenie na sprawę.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"Taki jest wlasnie COMEX. Mozesz grac, ale tylko papierem. Jesli zadasz dostawy fizyka to licz sie z tym, ze go nie dostaniesz, BO CO NAM ZROBISZ"
Odpowiadam:
Kieruję sprawę do sądu amerykańskiego bądź międzynarodowego i uzyskuję korzystny wyrok. Następuje windykacja z majątku JP Morgan. Maklerzy i zarząd JP Morgan idą za kraty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
A gdzie niemcy maja skierowac swoja sprawe?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Przyklad z 2000kg maki jest nie zupelnie trafny. Gdy ktos ma nadwyzki pieniadza to raczej nie bedzie lokowal w make bo ta po jakims czasie sie zwyczajnie zepsuje, wda sie robactow i i tak tego nikt nie odkupi.
Maka, cukier itd. nie maja wlasciwosci przetrzymywania wartosci, wiec nie porownuj maki ze zlotem.
Z jednej strony piszesz, ze zadnego kryzysu nie bedzie a jesli Ci z kryzysem po drodze ( przyklad maki , cukru ) to wtedy bierzesz pod go pod uwage.
To nie jest uczciwa argumentacja tylko myslenie zyczeniowe i manipulacja.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
"...o wiele cenniejsze w czasach zawieruchy (w waszej terminologii - resetu) byłoby posiadać 2000 kg mąki, albo 2000 kg cukru albo 660 litrów oleju rzepakowego. Gdyby na świecie zaistniał naprawdę poważny kryzys, to każdą z wymienionych pozycji prawdopodobnie mógłbym zamienić na 10-100 oz złota....".
I tu jest pewien problem z szacunkami. Zakładając czas "solidnej zawieruchy", pieniądz drukowany zaczyna pełnic rolę podpałki do pieca. A właśnie rolę pieniądza przejmuje złoto i srebro (oczywiście pojawia się również wymiana towarami)przy obecnej ilości złota i srebra wśród ludzi to moze być równie dobrze 1/10-1/100 oz złota za 2000kg cukru. Oczywiście "targanie" 2t cukru w pugilaresie jest mało wygodne ... strąd Twój szacunek moze być mocno mylący. (Zdaje się w Republice Weimarskiej za 1oz złota można było kupić kamienicę? - nie jestem tego pewien ale pewnie cos koło tego a pomyłka o 1000% niewiele zmienia ;-)
Pozdrówka
P.S. Jak oszacowałeś to 10 - 100oz/2t cukru? W twoim przypadku "machnięcie sie" o 1000% wiele zmienia ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"A gdzie niemcy maja skierowac swoja sprawe?"
Pewnie już skierowali i np. dostali zapewnienie o braku baz NATO za Odrą. Albo np. CIA wyciągnęło kwity na Merkel z podsłuchanych rozmów. Myśl.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"Zdaje się w Republice Weimarskiej za 1oz złota można było kupić kamienicę?"
do rep. weimarskiej to mamy sporo czasu. To okres grubo powojenny, a my jesteśmy w okresie przed wojenno/zawieruchowym. Analogiczne będzie porównanie jak złoto w Niemczech zachowywało się w 1914,1915,1916,1917....... aż do lat 1923-1933.
Historia powtarza się w kółko jako farsa, dla tych co jej nie znają.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Zadałeś pytanie:
"Jak oszacowałeś to 10 - 100oz/2t cukru?"
Może odpowiem na przykładzie mąki a nie cukru, bo ona ważniejsza jest do przeżycia, a też chodzi o 2 tony :)
Wyobraźmy sobie:
1/ Zawieruchę "mniejszą" typu krach na rynkach akcji i obligacji, depresję gospodarczą, lokalne wojny i rok suszy na świecie. Brakuje żywności, a je cena wprost eksploduje (weź pod uwagę, że zapasy pszenicy w magazynach na świecie to ok. 1/4 rocznej produkcji). Wprowadza się kupony na żywność, a pod sklepami kolejki. Myślę, że w takich uwarunkowaniach spokojnie za 2000 kg mąki dostanę 10 oz złota (200 kg mąki za 1 oz złota),
2/ Zawieruchę "większą" obejmującą w sobie zawieruchę mniejszą plus dodatkowo wybuch III wojny światowej lub seria wybuchów wulkanów na Filipinach, zasnucie nieba pyłami, przewidywania głodu i zimna na planecie Ziemia przez 7 najbliższych lat. Myślę, że w takich uwarunkowaniach spokojnie za 2000 kg mąki dostanę 100 oz złota (20 kg mąki za 1 oz złota).
Tak więc, gdy na świcie zauważycie początek zawieruchy, to opróżnijcie w mieszkaniach jedne pokój, ustawcie regały i napełnijcie je "trzema uncjami złota" w postaci 2000 kg mąki plus 2000 kg cukru plus 660 litrów oleju rzepakowego :)
Cukier tak szybko się nie psuje, olej też nie, a część mąki najwyżej wyrzucicie hehe (to do Freeman'a).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
"Wyobraźmy sobie:
1/ Zawieruchę "mniejszą" typu krach na ...."
a wedlug mnie zawierucha "mniejsza" bedzie wtedy, gdy na drzewach zamiast lisci, beda wisiec bankowcy i finansisci
jesli mamy juz sobie wyobrazac:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Nadal nie widzę skąd ten szacunkowy wolumen. (2t cukru i maki są fajne ale pugilares musiałby być zbyt duży - w koncu trzeba by wyjść do ludzi i kupić rower by dojechać do lekarza dietetyka).
Zauważ, ze przy "dużym bubu" waluty to opał (gorsze od chrustu). Wymiana towarowa "prawie" załatwia sprawę ale towary typu "tylne koło do ciagnika" są trudno zbywalne (chociaż wesołe w transporcie). Stąd jakaś waluta musi powstać. Złoto i srebro są nienajgorsze. Byc może dałoby sie oszacować taką gospodarkę i wartości złota przy "dużym bubu" np. Produkcja globalna - spadek o 80% obrót ograniczony do żywności np. 50% paliw 30% usługi 50%. To wszystko dla obrotu nietowarowego (złoto i srebro) 20%. Ilośc złota i srebra wśród ludzi można oszacować i wyjdzie nam z grubego palca ile co kosztuje dać +- 1000% błędu i to jest jakiś szacunek.
Pozdrówka
P.S. Ale to "duże bubu" ;-) wesołe czasy
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Zgodnie z cyklami - być moze mamy juz lub za chwile 33-letni szczyt obligacji (dołek rentowności)
https://securecdn.disqus.com/uploads/mediaembed/images/435/4508/original.jpg
rozpoczynamy niebawem zjazd do okolic 2044 roku
http://pokazywarka.pl/u0jlf8/
Jednoczesnie surowce maja szanse na dekadowa hosse dopiero po 2030 roku (kondratiwowskie "lato"). Tak wiec 300-500 USD/1oz srebra mozliwe za 30lat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
dlaczego akurat złoto i srebro są nienajgorsze?
Jaka waluta będzie obowiązywała bedzie decydowała lokalna siła. Może to być rząd społeczny a może to być lokalna mafia. Walutą to i kapsle jak w falloucie mogą być:D. A na mąkę czy cukier popyt zawsze będzie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
złoto i srebro z nawyku i inercji.
Odnosnie cukru i mąki - to błąd dużo lepsza jest suszona fasola (bezterminowe) wartości odżywcze mięsa. (a i natural gas można uzyskac ;-).
A kapsle - to przyjada z sasiedniej wioski (gdzie była kopalnia kapsli) i wykupią wszystkie kobiety.
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"wiec 300-500 USD/1oz srebra mozliwe za 30lat."
Idealnie na emeryturę. ZUSu nie będzie. Dziadek gasch wyciągnie co miesiąc jedną monetę ze skarpety i będzie miał co jeść :D
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"To bzdura, bowiem jeżeli ktoś chce wykazywać przyszłe zobowiązania, a nie uwzględnia przyszłych wpływów podatkowych to dokonuje ordynarnej manipulacji."
Zobowiązania państwa na kilkadziesiąt lat do przodu istnieją już dzisiaj. A przyszłe wpływy podatkowe to coś, co może się wydarzyć, ale wcale nie musi.
Na przykład nasi mądrzy politycy podnieśli kiedyś akcyzę na wódkę żeby zwiększyć wpływy podatkowe do budżetu i efektem tego wpływy podatkowe z akcyzy spadły. Geniusze u władzy nazywali się wtedy Miller i Kołodko. Rostowski oraz Tusk podnieśli VAT z 22% na 23% po czym wpływy z VAT zmniejszyły się. Chcieli dobrze a wyszło jak zwykle.
O ile przyszłe zobowiązania istnieją już dzisiaj o tyle przyszłe wpływy są zaledwie planem, który niekoniecznie musi zostać zrealizowany. Tak funkcjonuje nie tylko państwo, tak funkcjonuje każda firma. Jedyne, nad czym właściciel firmy ma realną kontrolę są wydatki. Przyszłe przychody firmy to warstwa marzeń.
darsow napisał również:
"I tak jest z tzw. długiem ukrytym. Żeby uczciwie analizować przyszłą sytuację finansową państwa, trzeba:
1/ pokazać przyszłe zobowiązania (co ty pokazujesz)
2/ POKAZAĆ PRZYSZŁE WPŁYWY PODATKOWE PAŃSTWA (czego nie pokazałeś)"
Ponieważ przyszłe wpływy podatkowe państwa są niepewne. Żeby podatnikom coś zabrać, to ci podatnicy muszą najpierw coś mieć, ewentualnie najpierw coś wytworzyć.
darsow napisał wreszcie:
"Uwzględnianie w ramach tzw. długu ukrytego jedynie przyszłych zobowiązań, bez przyszłych wpływów to tak jakby wszystkich posiadaczy kredytów hipotecznych nazwać bankrutami! "
brawo ! Wreszcie zaczynasz rozumować jak obywatel a nie jak leming !
Spłata długu możliwa jest tylko wtedy, kiedy dłużnik pozostaje zdrowy, nie straci pracy, nie narobi dzieci innym kobietom (alimenty!) albo nie powiesi się na kaloryferze.
a na koniec darsow napisał:
"Pokazujemy bowiem ich przyszłe zobowiązania do spłaty rat kapitałowych i odsetek, a nie uwzględniamy ich przychodów np. z tytułu wynagrodzenia za pracę. Po prostu absurd!"
Jest praca to są przychody i podatki. Nie ma pracy to nie ma przychodów ani podatków. Bez pracy jest właściwie (z punktu widzenia państwa) jeszcze gorzej: zamiast wpływów z podatków są alkoholizm, przestępczość, zasiłki dla bezrobotnych, szara strefa i tak dalej. Jeśli chcesz zobaczyć jak wygląda państwo, które zbankrutowało to wybierz się do Somalii i wystaw nos poza rogatki Mogadiszu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Za swój wywód dostajesz słabą trójkę. Państwo ma monopol na ściąganie podatków, a w przyszłości może to być jeszcze łatwiejsze, gdyż kontrola systemu nad jednostką zwiększa się. Przyszłe zobowiązania w żadnej mierze nie są silniejsze od przyszłych wpływów z podatków.
I wypraszam sobie uwagi typu: "Wreszcie zaczynasz rozumować jak obywatel a nie jak leming !" Tak się składa, że jestem ekspertem zarówno w dziedzinie finansów korporacyjnych jak i inwestycyjnych, jak również wykładowcą na studiach MBA. Pozostaw uwagi tego typu do polemik na Onecie.
I wypraszam sobie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
"Przyszłe zobowiązania w żadnej mierze nie są silniejsze od przyszłych wpływów z podatków."
A wieczny deficyt budżetowy bierze się z powietrza :D
Aż oczy bolą jak się czyta coś takiego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Jak cię oczy bolą, to je zakrop.
Nieraz już swoimi wpisami dawałeś dowód, że ekonomia i finanse nie są ci bliskie.
W umiarkowanych, kontrolowanych np. regułą 3% nominalnie, albo 1% realnie (z uwzględnieniem inflacji) nie ma nic złego. Funkcja społeczna budżetu, czyli zapewnienie ochrony zdrowia, edukacji, rent, emerytur ma systemowe bardzo pozytywne oddziaływanie na społeczeństwo. Kto to neguje, kto tego nie rozumie, niech wyjedzie do Afryki i próbuje tam żyć bez ochrony zdrowia, edukacji, rent i emerytur. Powodzenia Luk!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
a dlaczego 1-3% ja sugeruje 20%.
U politykow nie ma takiego slowa jak umiarkowanie i pod kontrola. 1-3% rowniez prowadzi do katastrofy tylko przesunietej w czasie. Dalej nie roumiesz swiata i natury ludzi(politykow) :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Za sugestię 20% rocznego deficytu budżetowego otrzymujesz jedynkę, bo to prowadzi do bankructwa.
Powtórzę, w umiarkowanych, kontrolowanych deficytach budżetowych np. regułą 3% nominalnie, albo 1% realnie (z uwzględnieniem inflacji) nie ma nic złego. Funkcja społeczna budżetu, czyli zapewnienie ochrony zdrowia, edukacji, rent, emerytur ma systemowe bardzo pozytywne oddziaływanie na społeczeństwo. Kto to neguje, kto tego nie rozumie, niech wyjedzie do Afryki i próbuje tam żyć bez ochrony zdrowia, edukacji, rent i emerytur.
Powodzenia pawelUK w Afryce!
Jeśli UK w twoim nicku'u oznacza, że żyjesz w UK, to tym bardziej docenisz społeczną funkcję nowoczesnych, rozwiniętych państw europejskich!
Najlepiej jak tam w Afryce będziesz prowadził blog i wrzucał nam na forum co nieco.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
Powodzenia pawelUK w Afryce!
Jeśli UK w twoim nicku'u oznacza, że żyjesz w UK, to tym bardziej docenisz społeczną funkcję nowoczesnych, rozwiniętych państw europejskich!
Najlepiej jak tam w Afryce będziesz prowadził blog i wrzucał nam na forum co nieco.
@Darsow
A z 1-3% nie prowadzi do bankructwa? Tez prowadzi tylko potrzeba wiecej czasu niz przy 20%.
Za takie rozumowanie odbieram Ci tytul magistra.
Powtorze, przy zrownowazonym budzecie dalej bedziemy miec zapewniona sluzbe zdrowia, edukacje, renty, emerytury oraz pozytywne oddziaływanie na społeczeństwo. Kto to neguje to znaczy, ze chce zyc w Afryce. Poniewaz ciagle zadluzanie spoleczenstwa prowadzi to nowoczesnego niewolnictwa oraz do coraz gorszych swiadczen zdrowotnych etc.
Politycy nie maja umiaru i liczy sie tu i teraz. Nie mysla dlugoterminowo. Dlatego powinien byc zakaz deficytow. Jesli mowisz, ze 1-3% to rownoczesnie mozna sie obyc bez deficytu.
Mieszkam i im dluzej tutaj jestem to stwierdzam, ze te nowoczesne panstwa sie cofaja przez ciagle zycie na kredyt.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Jak cię oczy bolą, to je zakrop.
Nieraz już swoimi wpisami dawałeś dowód, że ekonomia i finanse nie są ci bliskie.
W umiarkowanych, kontrolowanych np. regułą 3% nominalnie, albo 1% realnie (z uwzględnieniem inflacji) nie ma nic złego. Funkcja społeczna budżetu, czyli zapewnienie ochrony zdrowia, edukacji, rent, emerytur ma systemowe bardzo pozytywne oddziaływanie na społeczeństwo. Kto to neguje, kto tego nie rozumie, niech wyjedzie do Afryki i próbuje tam żyć bez ochrony zdrowia, edukacji, rent i emerytur. Powodzenia Luk!"
Wieczny deficyt powiększający wieczny dług powoduje wieczny odpływ coraz większego procenta naszych zarobków na coraz to większe podatki którymi trzeba obsługiwać odsetki od tego długu, gdy sam dług jest dalej zwiększany i rolowany. Nie ma w tym niczego dobrego dla ludzi tylko wieczny dopływ środków dla banków. Kto Cię kształcił, że uważasz taki drenaż narodów za dobre rozwiązanie? Zasłanianie się usługami publicznymi jest bardzo marnym argumentem ponieważ wystarczy dopasować skalę do posiadanego budżetu by nie trzeba było dalej się zadłużać. Ale banksterce jest z tym nie po drodze dlatego mamy jak mamy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Widzę, że jesteście niereformowalni.
A wasza "mądrość" wynika z tego, że za nic nie odpowiadacie.
Kwestionujecie politykę gospodarczą prowadzoną dla dobra społeczeństw(!) przez rozwinięte państwa cywilizacji zachodniej. Proponuję, byście z dalszą polemiką udali się do ekspertów - profesorów ekonomii będących doradcami rządów Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
"Kwestionujecie politykę gospodarczą prowadzoną dla dobra społeczeństw(!) przez rozwinięte państwa cywilizacji zachodniej. Proponuję, byście z dalszą polemiką udali się do ekspertów - profesorów ekonomii będących doradcami rządów Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii ..."
Do państw ogromnie zadłużonych, którym zaczyna osuwać się grunt spod nóg? Przepięknie to widać na przykładzie Francji, i WLK Brytanii. Niemcy również nadgonią.
"Kwestionujecie politykę gospodarczą prowadzoną dla dobra społeczeństw(!)"
Ilość bzdur które zacząłeś wypisywać sięga już samego sufitu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
czyli uwazasz, ze w imie dobra spoleczenstwa mozna pewne jednostki wyciszyc?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Już wypowiadałem się na temat twojej wiedzy z zakresu finansów i ekonomii. Jest zerowa.
Bez odbioru.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
Bez odbioru.'
@Darsow
A Twoja wiedza niestety jest bezuzyteczna, bo w dzisiejszych czasach wiekszosc rynkow jest manipulowanych. Zachowuja sie odwrotnie do tego co mowia ludzie z wyksztalceniem ekonomicznym. Dlatego, jesli Ty mowisz, ze zloto jest przewartosciowane(a jestes po jakis tam studiach) to ja musze z tego wnioskowac, ze jest to najlepszy czas do kupna :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gil
Do artykułu wkradł się błąd
"Wysokość płaconych co miesiąc rat wzrasta automatycznie do 2370 zł. Niby to tylko 200 zł różnicy. W praktyce te 200 zł różnicy w stosunku do 4000 tys. dochodu oznacza wzrost obciążeń o 5%, co znowu jest przesłanką pozwalającą na wypowiedzenie kredytu."
Czy dochód osoby z przykładu wynosi 4000 tys.?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bodek
Ostatnio modyfikowany: 2016-12-15 08:53
paulhelpfund
Niech cię Bóg błogosławi.
Pozdrowienia,
Pan Paul Moritz
Email: paulhelpfund@yahoo.com
Whatsapp: +91 733 787 3110