Przez blisko rok nie opisywałem sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych w Polsce i chyba czas się temu bliżej przyjrzeć zwłaszcza, iż w komentarzach często przewija się wątek inwestowania w nieruchomości na wynajem lub po prostu jako metoda na przechowanie kapitału.
Poniższy raport przygotowałem w oparciu od dane NBP, REAS oraz AMRON. Dane z NBP choć nie są idealne to moim
zdaniem najbardziej rzetelnie obrazują stan rynku w Polsce.
1.Sytuacja na rynku mieszkań
a) Ceny mieszkań
Ceny jednego m2 po zanotowaniu szczytu w pierwszym kwartale 2008 roku spadały do roku 2013, po czym zanotowaliśmy minimalny nominalny wzrost cen.
b) Zmiana cen urealniona o inflację
Jeżeli jednak ceny urealnimy o poziom inflacji to okazuje się, że ceny obecnie sięgnęły poziomów z roku 2006, gdyż spadły od 28% do 40%. Biorąc pod uwagę fakt, że realna inflacja jest wyższa niż CPI to poziom spadków jest jeszcze większy.
c) Średni okres sprzedaży mieszkania
Mimo, iż ceny znacznie spadły to ruch na rynku nieruchomości zamiera. Czas potrzebny na sprzedaż nieruchomości potroił się w ciągu ostatnich 8 lat. O ile w 2006 roku mieszkanie znajdowało nabywcę w ciągu niecałych 2 miesięcy o tyle obecnie od wystawienia oferty do transakcji mija średnio pół roku. W Warszawie okres ten jest zdecydowanie najdłuższy i przekracza 8 miesięcy.
Co to oznacza? Otóż, wielu właścicieli nie chce pogodzić się z faktem, iż nieruchomość kupiona na szczycie straciła znacznie na wartości i aby ją sprzedać muszą drastycznie obniżyć cenę. W Warszawie dla przykładu różnica między cenami ofertowymi a transakcyjnymi jest najwyższa i sięga 25%.
Znacznie wydłużony okres sprzedaży faktycznie maskuje większy spadek cen niż prezentowany na powyższych wykresach. Poza tym, w wyliczeniu (czasu sprzedaży) nie zostały ujęte nieruchomości, które mimo dłuższego okresu oczekiwania ciągle nie znalazły nabywcy.
d) Dostępność mieszkań w przeliczeniu na realne wynagrodzenie
Ilość m2 jakie możemy kupić za przeciętne wynagrodzenie potrafi się różnić o ponad 30% w zależności od tego, która instytucja go publikuje oraz jakiej metodologii używa. Poniżej zamieściłem wykres AMRON’a gdyż w przeciwieństwie do NBP bazował na dochodzie netto czyli realnym dochodzie otrzymywanym przez pracownika po opłaceniu wszystkich składek i podatków.
Wskaźnik ten pokazuje, iż siła nabywcza wzrosła o prawie 60% w porównaniu z rokiem 2007. Realnie jednak stać nas na mniejsze mieszkanie niż w roku 2005 czy poprzednich latach.
e) Podaż mieszkań
Nadpodaż nowych mieszkań, mimo iż spada od prawie 2 lat to ciągle jest znaczna. Obecnie gdyby nagle wstrzymano wszelkie działania deweloperów to i tak mieszkań z bieżącej oferty wystarczyłoby na kolejne 8 – 10 miesięcy.
Podaż vs. popyt na przykładzie poszczególnych miast
Na rynku znajduje się ciągle znacznie więcej mieszkań niż potencjalnych kupców. Mimo to, deweloperzy przygotowują więcej inwestycji niż w poprzednich latach. Jeżeli tendencja ta utrzyma się to za dwa lata ilość dostępnych mieszkań będzie jeszcze wyższa niż jest obecnie.
f) Koszty budowy
Koszty pobudowania 1 m2 spadły średnio o 10 - 15% w stosunku do roku 2008. Natknałem się jednak na zbyt wiele raportów prezentujących znaczne różnice zarówno w cenach jak i marżach deweloperów aby można było na ich podstawie wysnuć sensowne wnioski. Dla chętnych załączam jeden z wykresów.
g) Ciekawostka
Wg. spisu powszechnego mieszkań i ludności przeprowadzonego w 2011 roku mamy w Polsce 13.572 tyś gospodarstw domowych. Co ciekawe, ilość mieszkań wynosi 13.747 tyś. Niestety nigdzie nie znalazłem informacji czy suma ta zawiera ofertę deweloperów szacowaną obecnie na ok 40 tys. mieszkań. Niezależnie od tego okazuje się, że mamy co najmniej o 200 tys. więcej mieszkań niż gospodarstw domowych.
Co więcej, 970 tys. mieszkań czyli 7,2% stanowią nieruchomości niezamieszkałe. Ciekawe jak się mają do tego artykuły w stylu „W Polsce brakuje 2,4 mln mieszkań”.
2. Sytuacja finansowa kupujących
a) Nasycenie rynku kredytowego
Po latach boomu kredytowego, który doprowadził do eksplozji cen nieruchomości rynek kredytów powrócił do poziomu równowagi. Po pierwsze, ludzie zaczynają dostrzegać, że wbrew powszechnej opinii ceny nieruchomości mogą spaść. Po drugie, wzrasta niechęć do zaciągania kredytów. Dodatkowo banki mając problem z pozyskaniem kapitału w sytuacji niskich stóp procentowych stają się bardziej ostrożne w przyznawaniu kolejnych kredytów.
Przekłada się to na stabilizację zadłużenia Polaków z tytułu kredytów mieszkaniowych. Jest to wyraz rozsądku mimo rekordowo niskich stóp procentowych.
b) Struktura kredytów
Obecnie zdecydowaną większość kredytów mieszkaniowych, bo aż 56% stanowią kredyty finansujące powyżej 80% wartości nieruchomości. Zgodnie z zaleceniami rekomendacji S od roku 2014 maksymalna wysokość kredytu nie może przekroczyć 95 % wartości nieruchomości. Z każdym kolejnym rokiem LTV (kredyt / wartość nieruchomości) ma maleć o 5% tak aby od 2017 roku maksymalna kwota kredytu nie przekraczała 80% wartości mieszkania.
Rekomendacja S jest moim zdaniem bardzo dobrym pomyłem lecz spóźnionym o co najmniej kilka lat. Obecnie mamy bowiem ponad 240 tys. osób, u których wartość kredytu przekracza wartość nieruchomości. Zważywszy, że łączna ilość kredytów hipotecznych to 1,65 mln osób okazuje się, że zagrożone kredyty stanowią aż 14%. W tej grupie zatrważającą większość stanowią tzw. frankowy, którzy kupili nieruchomość w 2007 lub 2008 roku, zazwyczaj bez wkładu własnego.
Co ważne, w ponad 44 tys. przypadków (2,6% łącznej liczby kredytów) wartość obecna kredytu stanowi więcej niż 150% wartości nieruchomości.
Wg szacunków KNF ponad 250 tys. osób (15% kredytobiorców) przeznacza na spłatę kredytów hipotecznych więcej niż 50% dochodów co jest poziomem bardzo niebezpiecznym.
c) Struktura ludności
Obecnie największą grupę ludności stanowią 30-latkowie (665 tys. osób). W najbliższych latach ilość osób w tej grupie wiekowej będzie dramatycznie spadać. W roku 2020 czyli już za 6 lat ilość osób w wieku 30 spadnie do 535 tys. co oznacza spadek o prawie 20 %.
Zważywszy, że kredyty hipoteczne najczęściej zaciągają osoby w wieku 25-34 spadek popytu będzie ogromny.
d) Wskaźnik dzietności
Nieruchomości nie kupuje się oczywiście na 6 lat lecz na dłużej. Po roku 2020 roku sytuacja będzie się jednak dalej pogarszać. Winny jest oczywiście niski wskaźnik dzietności wynoszący w Polsce 1,3.
Aby utrzymać populację na niezmienionym poziomie wskaźnik powinien wynosić po uśrednieniu 2,1 dziecka na kobietę.
e) Emigracja
Sytuację demograficzną pogarsza także ucieczka młodych osób w poszukiwaniu lepszego życia poza Polską. Mimo, iż jesteśmy jednym z nielicznych krajów, w których rzekomo rozwija się gospodarka, to ilość osób wyjeżdżających za granicę rośnie nieprzerwanie od 4 lat. Obecnie szacuje się, że łączna ilość ekonomicznych uchodźców wynosi 2,6 mln osób. Są to zazwyczaj osoby w wieku 25-35.
Sytuacja co prawda może się zmienić wraz z zaostrzeniem dostępu do rynku pracy w efekcie trwałego wzrostu bezrobocia w Europie. Nie liczyłbym natomiast na trwałe odwrócenie trendu.
f) Stopy procentowe
Jednym z głównych czynników wpływających na ceny nieruchomości jest dostępność kredytów. Mniej więcej do roku 2003 ceny utrzymywały się na stabilnym poziomie w relacji do zarobków oraz cen innych produktów / aktywów co było wynikiem restrykcyjnej polityki kredytowej w całym sektorze bankowym.
W roku 2003 rozpoczęto proces obniżania stóp procentowych oraz rozpoczęto udzielanie niezwykle tanich kredytów także tych denominowanych we franku szwajcarskim. Niskie stopy procentowe w kraju Helwetów sprawiły, że zdolność kredytowa Polaków nagle się podwoiła. Ceny nieruchomości pod wpływem kredytu zaczęły rosnąć co zachęciło banki do udzielania kolejnych kredytów. Uruchomiło to samonapędzającą się spiralę. Ostatecznie doszliśmy do sytuacji, w której nieruchomości miały wiecznie rosnąć napędzane niskimi stopami procentowymi oraz tanim frankiem. Jak to się skończyło, wiemy wszyscy.
Po 6 latach od pęknięcia bańki kredyt został ograniczony do polskiego złotego. Niemniej wysokość stóp procentowych jest obecnie na historycznych minimach. Wystarczy mały krach finansowy i odpływ kapitału wymusi wyższe stopy procentowe. Jak to przełoży się na rynek nieruchomości?
Wyższe raty to mniejsza zdolność kredytowa czyli ograniczenie popytu. Dla wielu osób zadłużonych po uszy wyższe raty doprowadzą do konieczności sprzedaży nieruchomości byleby tylko uniknąć licytacji komorniczych. Niestety w wielu przypadkach tj. LTV (kredyt / wartość nieruchomości) powyżej 120% najgorszego rozwiązania nie da się uniknąć.
Podsumowanie
Obiektywnie patrząc sytuacja na rynku nieruchomości nie wygląda dobrze. Mimo, iż ceny nieruchomości po uwzględnieniu inflacji są na poziomach z roku 2006 to potencjał do spadków jest jeszcze znaczny.
1. W relacji do zarobków obecnie możemy sobie pozwolić na nieruchomość mniejszą o 24% w stosunku do roku 2004 nie wspominając o dołku z lat 2001-2002.
2. Znaczne wydłużenie czasu niezbędnego na sprzedaż nieruchomości maskuje i jednocześnie zapowiada dalsze spadki.
3. Ceny gruntów, materiałów budowlanych jak i robocizny znacznie spadają. Gdyby nie masowa emigracja ceny robocizny spadłyby jeszcze bardziej. Póki co nie widzę czynników przyspieszających wzrost gospodarczy mogący odwrócić trend spadkowy.
4. Problemów ze sprzedażą mieszkań nie widzą chyba tylko deweloperzy oraz media utrzymujące się z reklam. Mimo licznych czynników przemawiających za spadkiem popytu w nadchodzących latach ilość zarówno nowych budów jak i pozwoleń wzrosła w ostatnim kwartale licząc rok do roku.
Opinię o takiej polityce deweloperów wyrazili jednak inwestorzy uciekający od ich akcji przeceniając je po uśrednieniu o 80% w stosunku do roku 2007. Dla porównania WIG20 w tym czasie spadł o 35%.
5. Tragiczna demografia. Zaledwie w ciągu najbliższych 6 lat ilość kupców spadnie o 20%. Zjawisko pogłębi się jeżeli emigracja zarobkowa utrzyma się na obecnym poziomie.
Długoterminowo sprawa także wygląda źle ze względu na niski poziom dzietności. Procesu nie odwróci napływ emigrantów gdyż w nadchodzących latach w całej Europie nasilą się sentymenty antyemigracyjne co z kolei powstrzyma polskich polityków przed otwieraniem naszego rynku pracy dla robotników spoza UE.
6. Finansowanie nieruchomości
Obecnie mimo historycznie niskich stóp procentowych, 14% kredytów ma wartość LTV powyżej 100% (kredyt przewyższa wartość nieruchomości). W sytuacji, gdy stopy procentowe ponownie zaczną rosnąć wiele osób będzie zmuszonych renegocjować umowy z bankami w sprawie tymczasowego zawieszenia spłaty czy zmniejszenia rat (wydłużenie czasu kredytowania).
W wielu przypadkach wyższe stopy procentowe skończą się licytacją komorniczą. Dla przypomnienia obecnie 110 tys. osób na spłatę kredytu przeznacza więcej niż 60% wszystkich dochodów. Jeżeli osoby te wystawią mieszkania na sprzedaż podaż mieszkań zwiększy się o 270% w stosunku do obecnej oferty.
Sytuacji nie poprawi rekomendacja S podnosząca z każdym rokiem wymagany wkład własny przy kredytowaniu nieruchomości.
7. Już w 2016 roku skończą się dopłaty do programu „Rodzina na swoim” co zaowocuje wzrostem rat kredytowych nawet do 30%. W połączeniu z wyższymi stopami procentowymi PR wokół tego typu programów będzie wyjątkowo negatywny.
8. Chwilową ulgę deweloperom może przynieść program zakupu przez rząd mieszkań na wynajem. Jest to moim zdaniem czyste wyłudzenie środków z budżetu i po kilku latach program skończy się w atmosferze skandalu. Niemniej zakup kilku tysięcy nieruchomości z pewnością chwilowo przyczyni się do utrzymania cen na obecnych poziomach (po uwzględnieniu inflacji) lub nawet do minimalnych wzrostów.
Z drugiej strony pojawianie się na rynku dodatkowych nieruchomości na wynajem przełoży się na zmniejszenie i tak minimalnej rentowności z wynajmu.
9. Program „Mieszkanie dla Młodych” także nie ma znacznego wpływu na rynek gdyż póki co maksymalne ceny określone przez ustawodawcę są sporo niższe od cen deweloperów. Albo zatem deweloperzy obniżą ceny aby pozyskać nowych klientów albo efekt programu będzie znikomy.
10. Własne przemyślenia
W nadchodzących latach głównym i bardzo negatywnym czynnikiem wpływającym na rynek nieruchomości jest demografia. Jest to zjawisko przewidywalne i jednocześnie niemożliwe do odwrócenia na przestrzeni dekady. Moim zdaniem, pójdziemy scenariuszem zbliżonym do dawnego NRD po zjednoczeniu Niemiec. Mimo ogromnych inwestycji strukturalnych znaczna ilość osób przeniosła się na zachód co przełożyło się na zmniejszenie populacji we wschodnich landach. Nadpodaż nieruchomości doprowadziła do spadku cen. Obecnie mimo dysproporcji w zarobkach nieruchomości tuż za zachodnią granicą są sporo tańsze niż w Polsce.
Wg mnie, z sytuacji ekstremalnego przeszacowania cen z jakimi mieliśmy do czynienia w latach 2007 - 2008 przejdziemy do czasu tanich mieszkań lecz nie liczyłbym na dołek na przestrzeni 3 czy 5 lat. Jest to proces zdecydowanie dłuższy.
O ile dobrze pamiętam w latach 2001 – 2002 (okres wysokich stóp procentowych) mieliśmy relatywnie tanie mieszkania. Za jedną pensję netto w danym regionie można było nabyć niecały m2 nieruchomości. Niskie ceny potwierdzały się także wysoką rentownością z najmu sięgającą brutto 8 - 10%. Po odjęciu podatków oraz kosztów remontów okazywało się, że atrakcyjna nieruchomość kupiona za gotówkę spłacała nam się w ciągu 12 - 14 lat. To jest właśnie interesująca inwestycja.
Jeżeli ktoś chce inwestować w nieruchomości to ma wiele alternatyw. Dużo pisał na ten temat Mark Faber w swoich płatnych publikacjach. Są kraje Azji pd – wsch charakteryzujące się młodą populacją, dynamicznie rozwijającą się gospodarką i przy okazji niskimi cenami nieruchomości. Dla chętnych na pewno znajdą się odpowiednie ETF’y. Mimo, iż jestem przeciwnikiem różnych funduszy to uważam, że dobrze dobrany ETF nieruchomości w takim przypadku zapewni nam dużo większe zwroty niż kupno nieruchomości w Polsce.
Trader21
Aleks
Nawet jeżeli nie zdarzy się jakaś spektakularna katastrofa (typu samoistne zawalenie się) i tak sądzę, że prędzej czy później mieszkania z wielkiej płyty staną się osobną kategorią nieruchomości, inaczej wycenianą. Mieszkanie w śmierdzącej klatce schodowej (czasami jeszcze ze zsypem) po prostu może się stać passe. A może wystarczy jakiś trigger, typu "odpadnięcie balkonu z całą rodziną na pokładzie" nagłośnione w mediach?
Dla mnie obecny stan jest podobnie nienaturalny, jak relacja ceny srebra do ceny złota. Jakoś tak fundamentalnie mi to zgrzyta... A Wy co o tym myślicie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Pytanie - jak wygląda rynek nieruchomości rolnych jeżeli chodzi o ceny, czas zawarcia transakcji?
Btw, z tymi ETF properties w krajach azjatyckich zachowałbym ostrożność póty nie wyjaśni się sprawa na linii Wietnam-Chiny i bańka na nieruchomościach w kraju środka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wd7
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
korpo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Nie będę więcej pisał na tym blogu, bo nie mam interesu ani przyjemności, by walić głową w mur i przekonywać zajadłych interlokutorów, że teorie spiskowe nie działają."
Kiedy wiele lat temu zapytałem znajomego szwajcarskiego bankiera, dlaczego podczas spotkań wyciąga z komórki baterię dziwnie się na mnie popatrzył, po czym stwierdził że ze szczegółami nie może mi tego wyjaśnić. Ponieważ zrobiłem klasycznego karpia dodał, że jego klienci z drugiej strony atlantyku tego go nauczyli.
Wiara w to, że podsłuchiwanie każdej komórki jest możliwe i jest praktykowane jeszcze rok temu była klasycznym objawem zbiorowej paranoi i teorią spiskową a wyciąganie baterii przed ważnymi spotkaniami uznawane było za łagodny objaw szaleństwa.
A potem Snowden wziął i wypaplał, że już od lat każdy telefon komórkowy na tej planecie jest zdalnie sterowanym przez NSA urządzeniem podsłuchowym.
Oczywiście masz rację, że teorie spiskowe nie działają. One tylko działają od czasu do czasu. Wystarczyły by dwa dni waterboardingu w wykonaniu speców z Guantanamo, żeby Snowden odwołał wszystkie swoje "rewelacje". Bo nikt nikogo nie podsłuchuje. A jeśli nawet, to ma na to ZAWSZE pozwolenie sądu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
A co z nieruchomościami komercyjnymi?Typowe lokale sklepowe "zabiły" markety.Czerwona Torebka odpada - Mariusz Świtalski. Wiesz może na jakiej zasadzie działają te słynne licytowane amerykaskie garaże (popularne filmy na kilku programach).Ludzie wynajmują jakieś garaż i pakują tam jakieś przedmioty , które (w przypadku niepłacenia czynszu?) są licytowane.Może to właściwy kierunek w przypadku zmniejszającego się metrażu mieszkań?
Wychodzi na to ,że poza metalami nie ma alternatywy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xavier
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
http://www.pb.pl/3713167,40379,mf-zamierza-uproscic-zasady-rachunkowosci-dla-malych-firm
Jak do diaska mam przynajmniej oszacować kondycję firmy w świetle niemalże likwidacji obowiązku sprawozdawczego? Dzwonić do skarbówki i pytać o wysokość zwrotu z podatku? ;-) Bo rozumiem, że banki, leasingi, ubezpieczyciele, faktorzy dostaną wszystko na tacy tak czy inaczej, ale co z przysłowiowym Kowalskim?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
1) nie zauważyłem zestawienia ilość nieruchomości obciążonych hipoteką do całkowitej iloście nieruchomości. Zestawienie takie pozwoliłoby ocenić głębokość przeceny w momencie, w którym centralni bankierzy skokowo podniosą oprocentowanie kredytów (wolno im przecież to zrobić bo nikt ich z efektów tego ruchu nie rozlicza).
2) nadpodaż nieruchomości wcale automatycznie nie musi powodować przeceny. W takiej na przykład Hiszpanii miliony mieszkań są na rynku a mimo tego ceny nadal wzięte są z sufitu. Przykład, który widziałem na własne oczy niecały rok temu: zamknięte osiedle tuż przy autostradzie, dobre pięć kilometrów od wybrzeża morza Śródziemnego, daleko do najbliższego miasteczka, czyli osiedle położone w środku niczego. Mieszkanie wykończone pod klucz: nowe i nieużywane. Ceny zwalają z nóg: 2 pokoje, 60 metrów kwadratowych, 230 tysięcy Euro.
Ponieważ banki w Hiszpanii uratowano to nadal ceny na nieruchomości są zaporowe.
3) brak w artykule odniesienia do współczynnika cena metra kwadratowego mieszkania/kurs lokalnej waluty.
Otóż moim skromnym zdaniem polska diaspora chętnie wykupi nadmiar nieruchomości po urealnieniu kursu PLN/Euro. Pod warunkiem na przykład, że 1 Euro będzie kosztowało np. 8 złotych. Po takiej dewaluacji na rynku zatrzęsłoby się od mieszkań po wyeksmitowanych frankowcach, pod warunkiem wszakże, że kilka banków padłoby przy okazji na pysk.
Dobre mieszkanie w wysokim standardzie można byłoby dostać za 20 tysięcy Euro, zamiast za 100 tysięcy płacone dzisiaj.
Ten scenariusz był zresztą całkiem prawdopodobny już na początku bieżącego roku, ale ryży zajumał emerytom kasę z OFE, więc rząd może spokojnie przez pewien czas zadłużać się dalej.
Generalnie przychylam się do opinii autora artykułu, że z nieruchomościami lepiej na razie uważać. Bańka napędzona kredytem kiedyś pęknie i ten, kto będzie miał wolną gotówkę zrobi w tym momencie boski interes. Kupuje się wtedy, kiedy po ulicach krew płynie ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
piotr34
Domy z wielkiej plyty-rozwiejmy wreszcie ten durny mit.Wedle budowlancow domy w wielkiej plyty wytrzymaja moze i 200 lat(podczas gdy obecne inwestycje raczej mniej).Ponizej link
http://plock.gazeta.pl/plock/1,35710,15581949,Bloki_z_wielkiej_plyty_trzymaja_sie_mocno___Postoja.html
Jesli poszukasz to znajdziesz takze na necie informacje ze firmy ubezpieczniowe rozwniez zakladaja zywotnosc tych inwestycji(wielkiej plyty)na 200 lat a obecnych na okolo 50.NIe mam linka pod reka ale jak poszukasz to znajdziesz bodaj na forsalu.Reasumujac-sypiaca sie wielak plyta to propaganda deweloperow.
Stosunek ceny srebra do zlota.Zdaje sie ze ma byc bodaj 16?A wala-od poczatku XX wieku tens stosunek zmienil sie drastycznie i STOPNIOWO wiec raczej tu nie ma zadnej manipulacji-link z
http://rynekzlota.bullionvault.pl/content/stosunek-złota-do-srebra-co-dalej-z-cenami-metali-szlachetnych
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
piotr34
Przestancie szerzyc te durne mity ktorych sprawdzenie wymaga DWOCH wpisow w Google i klikniecia kliku pierwszych linkow.Wypisujecie glupoty a potem to leci po wszystkioch blogach bo nikomu nie chce sie sprawdzac.Sorry ze tak ostro ale jak sadze za to merytorycznie.
@Independenttrader
Czyatam od dawna ale to moj pierwszy komentarz wiec powiem tylko-dobra robota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ProTon
Do poprawki:
W tej grupie zatrważającą większość stanowią tzw. frankowy
- powinno być frankowcy
w 2011 roku mamy w Polsce 13.572 gospodarstw domowych
- powinno być 13.572tys.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
spłukany dziad
ale zbyt optymistycznie
rynek wtórny jest ogromny
w małych miastach(do 20 tys) ,szczególnie w starym budownictwie ,kamienicach mieszkań jest z roku na rok coraz więcej
w miastach średnich to samo
np ;Jelenia Góra traci (oficjalnie ) tysiąc mieszkańców rocznie
jakby nie wchłonęła (na papierze ) kilku wiosek było by jeszcze lepiej
miasta typu Wrocław ,Warszawa jakoś sobie radzą bo ściągają migracje wewnętrzną ,to też jest wielki proces społeczny
wieś i powiaty się wyludniają
lokali użytkowych do sprzedania i wynajęcia bardzo dużo
inny wskaźnik jest też ciekawy ,jak znajdzie się najemca ,często jak szybko otwiera równie szybko zamyka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
Ale ważniejsza sprawa. W ostatnim tyg maja odbyło się w Londynie forum dotyczące złota. Ken Hoffman ( Bloomberg Industries Global Head of Metals and Mining) przygotował ciekawe dane (nie obejmują one już kwietnia). Otóż Chiny konsumują miesięcznie 5,15 mln uncji złota, a Indie nawet przy rządowych restrykcjach 2,85 mln uncji. Według jego danych miesięczne światowe wydobycie to 7,44 mln uncji co daje deficyt na poziomie 0,56 mln uncji. Hoffman zwraca też uwagę (ktoś już z nas o tym pisał) że rząd Indii ma znieść nałożone na złoto restrykcje i z fizycznym metalem do dostania może zacząć się delikatny kłopot. Facet zauważa też, zresztą słusznie że przecież Indie i Chiny to nie jedyni konsumenci złota na świecie. Ekspert Bloomberga odnosi się także do części Chińskiego złota która nie podlega oficjalnym raportom kwotując je bardzo ostrożnie w wysokości ponad 3 tys ton (oczywiście są to jedynie przypuszczenia) dolicza do tego zasoby oficjalne w wysokości 1054 tony. Na koniec dodaje, że w jego ocenie aktualnie rynek doświadcza niskich cen kruszcu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.silverdoctors.com/marshall-swing-huge-pm-crash-coming-followed-by-massive-rebound-to-unimaginable-levels-confiscation-of-metals-in-mine-shares/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nobody18
"W moim małym mieście jest 8 domów do sprzedania. Fakt - w różnym stanie. Są do remontu ale wypasiona willa też jest. Wyobraźcie sobie, że od 2 lat "pies z kulawą nogą" się tym nie interesuje."
W mojej okolicy jest podobnie z tym, że rynek większy. Willa ala klocek tzw późny Gierek są powystawiane po 450-550 tysięcy czyli lekko licząc są przewartościowane o jakieś 150-200 tysięcy złotych. Przykład z podwórka, pracownica wybudowała z mężem dom pod miastem (najsłabsze województwo w Polsce), kredyt na 900tys we franku po 2,2. Obecnie rata kredytowa zjada całe wynagrodzenie jego żony (powyżej średniej krajowej) a dom jest NIESPRZEDAWALNY. Facet pije i zdradza kobietę a mimo to ona siedzi z nim w relacji bo wie, że jak związek się posypie a nieruchomością zajmie się komornik to nie dość, że nie spłaci przewartościowanego kredytu w całości to jeszcze zostaną z długami. Stąd dom jest wystawiony na wabia za milion dwieście ;) ale NIKT nawet nie dzwoni. Ludziom poprzez kredyty subprime się pomieszało w głowach. Póki oboje są zdrowi i mają pracę to kosztem zdrowia i nerwów jakoś obsługują tę własność banku ale co będzie za lat 20cia?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Aleks
Znam ten artykuł. Teraz faktycznie pojawiło się w internecie parę głosów typu "postoją 1000 lat, dobra socjalistyczna robota". Ale to jest moim zdaniem czyste dorabianie teorii do faktów. Faktycznie nic groźnego na razie się nie wydarzyło (poza wybuchami gazu, które pośrednio też są związane z tą technologią - bo wtedy mógł być/musiał być gaz wszędzie, ale ... pomińmy).
Mnie bardziej interesuje nie to czy postoją czy nie. Tego pewnie tak naprawdę nikt nie wie. Bardziej interesuje mnie fenomen wysokiej (relatywnie) ceny mieszkań w wielkiej płycie. I pytanie do Was: czy sądzicie, że ten fenomen się utrzyma na dłuższą metę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Co się dziwić ludziska są pod kreską.Jedni wyjechali drudzy ledwo wiążą koniec z końcem.Markety i internet położyły lokale użytkowe na łopatki.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/polacy;odlozyli;juz;bilion;zlotych,18,0,1315602.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tomaszeg
- za 20 lat to nikt Ci nie powie; ale można założyć że wiele dzisiejszych problemów bedzie wyglądało śmiesznie...
@traderze21
- kolejny świetny tekst; proszę się nie dziwić, że w jakieś trzy dni w rankingu na najlepszy blog ekonomiczny wystartowałeś z chyba dziewiątego miejsca na górę. Moim zdaniem do pierwszego zabrakło może jeden dzień, więc spóźnione gratulacje przy okazji zabrania głosu
@wszyscy
- uważam, że rynki nieruchomości tak u nas jak i gdzie indziej są nadal przewartościowane. U nas dodatkowo dochodzi czynnik ryzyka prawnego - mam na myśli podatek katastralny. Zakładając dalsze poszukiwania łat na budżet podnoszenie podatków jest pewnikiem a kataster łakomym kąskiem. Na świecie to jakieś 0,5-2% liczone od wartości nieruchomości. Komu będzie zależeć na wartości mieszkania/domu w którym mieszka i nie ma raczej się gdzie wyprowadzić?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Pozwolę sobie wrzucić link do ciekawego bloga wyspecjalizowanego w temacie poruszonym przez Ciebie (mocno pogłebiona wiedza na te tematy). Myślę, że wiele osób stąd tam bywa (również Trader). Prowadzący blog kumaty conajmniej jak Trader ;-).
http://tiny.pl/q17gs
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Nie sugerujcie się proszę artykułami w gazecie koszernej, skoro taki się pojawił, to znaczy, że ktoś miał w tym interes i zapłacił. Moim zdaniem obstawianie scenariuszy, że bloki z wielkiej płyty posypią się za 15-20 lat to błąd, ale czy postoją kolejne 50 lat, nie byłbym już taki pewien.
A to, że banki udzielają kredytów pod mieszkania w płycie należy rozumieć tylko w ten sposób, że zabezpieczeniem dla banku jest ziemia na której stoii blok a nie samo mieszkanie.
Odnośnie lokali komercyjnych, uważam, że kupno to dobry pomysł, ale tylko w dużym mieście, najlepiej w zamkniętej dzielnicy, gdzie jest już pełna infrastruktura i wiadomo, że nie powstanie żaden hipermarket ( można w Urzędzie Dzielnicy sprawdzić plan zagospodarowania przestrzennego ). Pozatym w okolicy bogatej, gdzie ludzi stać na kupowanie prosuktów nie tylko z Lidla czy Biedronki. Pamiętajcie każdy chce prowadzić biznes i zarabiać. Jak przyjdzie kryzys to siądzie wszystko, spółki także nie wypłacą dywidendy, a lokaty może zająć bankrutujący bank.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
W Warszawie jest to samo, w oddziale banku jeżeli chcesz wypłacić więcej niż 20k, musisz wcześniej awizować o wypłatę. Być może boją się trzymać większej gotówki, ponieważ zdarzają się napady, ale generalnie myślę, że po prostu są niedokapitalizowani. Nie wierzę w oficjalne dane podawane przez KNF i współczynnik wypłacalności na ppoziomie 12%.
Wracając do złota i aktualnej ceny, Panowie spokojnie i na luzie. Przestałem się już przejmować notowaniami na Comexie, szczególnie, że wyrażone są w $. Trzeba teraz cierpliwie czekać na bessę na akcjach, obligacjach i załamanie na rynku nieruchomości w Chinach, USA i Europie czyli nadchodzący kryzysik. Trzymać fizyka, trochę gotówki na przyszłe zakupy i się nie przejmować co szulernia tam sobie w Nowym Yorku wyprawia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
co sądzisz o zakupie lokalu komercyjnego np. na starówce gdzie przeważnie znajdują się zabytkowe kamienice i żadna biedronka tam nie urośnie? Jakiej wielkości lokal najlepiej nabyć?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Pozwoliłem sobie powyżej na zlinkowanie "domów z betonu". Na blogu ostatnio znalazł sie link do Ciebie. Co zastanawiające jest tam dosyć niewybredny atak na Twój blog. Ostatnio na Twoim blogu pojawiły sie postacie DarShowa i bankstara forsujace idee zgodne z oficjalnymi masowymi informacjami. Czy cenzurujesz takie ataki jak na "betonie"? Bo dziwne, że nie widuję ich tu. Czy przypadkiem nie masz wrażenia, że zaczyna sie jakas zorganizowana akcja przeciwko Tobie?
Tak pytam bo lubię teorie spiskowe ;-)
Pozdrowka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Pomysł bardzo dobry, jeżeli tylko jest tam ruch i łażą ludzie, to bym kupił.
Preferuję małe lokale, najlepiej 35-50 m.kw i najlepiej jakby można było otworzyć gastronomię - takie najłatwiej wynająć.
Uważaj tylko na zabytki, upewnij się u konserwatora co można a czego nie.
Apropo biedronek i sieciówek, zdziwiłbyś się, gdzie potrafią wejść. Na warszawskim Nowym Mieście jest Carrefour Expres.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
naczytałem się już różnych rzeczy na swój temat. Byłem naganiaczem na złoto, szklonym przez FSB. Za wszystkim oczywiście stał Putin. Byłem współpracownikiem Buffeta i co się z tym trochę gryzie pracowałem podobno GRU.
Niestety obraźliwe komentarze (jak z zacytowanego bloga) nigdy nie są poparte merytorycznymi argumentami. Nie wykazuje się także błędów w rozumowaniu. Na łamach tego bloga były tylko 2 przypadki w których usunąłem konto (po 2 ostrzeżeniach) na ponad 1000 aktywnych kont.
Osoby pokroju Dawrowa czy bankstera (pochodzące dziwnym trafem z tego samego miasta) mimo iż przedstawiają poglądy z którymi się nie zgadzam to czasami wnoszą trochę świeżości i zmuszają mnie do przemyśleń. Mowa tu o niektórych wątkach bo wałkowanie w koło tego samego to już co innego.
Cenzura nie ma miejsca, gdyż wysoki poziom merytoryczny czytelników mający odzwierciedlenie w wielu komentarzach szybko dyskredytuje argumenty stosowane przez osoby chcące atakować prezentowany na blogu punkt widzenia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Co do wielkiej płyty, tutaj najbardziej niepokoi mnie fakt iż większość z nich była budowana w założenie na 25 lat (z opcją przedłużenia na 50 lat) po czym miały być zburzone, a na ich miejsce miała powstać niższa zabudowa docelowa. Gierek miał niezłą wizję i co ciekawe gdyby to nie upadło mogło się na prawdę udać. Dorastałem na jednym z największych płyt w Polsce na Gdańskiej Zaspie (sypialnia stoczni) blisko 25tys ludności na km2. I nie narzekałem nikt mi w okno nie zaglądał, jak to budują obecnie, zielono, szkoła na każdym osiedlu, pełna infrastruktura (miało to sens uranistyczny - jedno co przeoczyli to wieczny przeciąg miedzy wieżowcami).
Wracając do sedna, boję się jedynie że przy tej ilości wielkiej płyty wystarczy że jeden z tych bloków się rozsypie, a za kilka lat jak będzie trzeba przedłużyć użytkowanie na kolejne 25 lat może pać blady strach na inspektorów budowlanych(to jednak odpowiedzialność jak przypadkiem by się rozsypał). I co wtedy stanie się z sytuacją mieszkaniową w Polsce?? Francuzi i Niemcy-NRD powoli wyburzają takie bloki. A trzeba pamiętać że kilka płyt już jest wzmacnianych stalowymi opaskami, część się odchyla od pionu, windy już dawno powinny być wymienione itp. Ubezpieczenia tego typu mieszkań poszybują w kosmos. Na rząd nie ma co liczyć, urząd miejski - zapomnij oni już ledwo dychają.
Pytanie do wszystkich - połowa polskiego społeczeństwa wyniesie się do namiotów? I
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Na obecną chwilę jest całkowicie bezsensowne inwestowanie w mieszkania (domy), nawet jeśli nasz drogi rząd PO + cośtam (obecnie PO - PSL a po następnych wyborach PO I reszta)będzie interweniował na rynku to tym lepiej dla nas. Interwencja rządu poprawi sytuację na 2 - 3 lata , a przyokazji załatwi rynek najmu mieszkań I co dalej ?
Podejrzewam , że za 10 - 12 lat emeryci będą uciekać z wielkich miast na wieś (tam będą mieli szansę przetwać za głodową emeryturę)I będzie zajebista okazja do zbicia fortuny na zaspokojeniu ich potrzeb.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Interwencja rządu poprawi sytuację na 2 - 3 lata , a przyokazji załatwi rynek najmu mieszkań I co dalej ?"
Interwencja rządu na rynku nieruchomości wymaga wolnych środków, które zostaną do tej interwencji użyte. Ponieważ aktualny rząd RP groszem nie śmierdzi to nie widzę możliwości realnego wpłynięcia na rynek. Rządowi pozostaje zatem broń prawników, czyli ustawa. Interwencja taka może odbyć się poprzez wprowadzenie katastru, nowe podatki transakcyjne, zaostrzenie przepisów podatkowych w sprawach spadkowych i tak dalej. Każda z tych sankcji przeciwko rynkowi odbije się negatywnie na cenach nieruchomości. Zasada jest prosta:
rządu nie stać na to żeby obywatelom coś dać, więc jego pole manewru ogranicza się do wprowadzenia nowych obciążeń.
W tym świetle interwencja rządu natychmiastowo i negatywnie wpłynie na rynek, przy wątpliwych zyskach dla budżetu państwa i spadających cenach nieruchomości. Dlatego też rząd chwilowo nic nie jest w stanie na rynku nieruchomości poprawić ale może dużo zepsuć.
W Niemczech coraz więcej ludzi aktywnych zawodowo na cały etat mieszka przez cały rok w przyczepie zaparkowanej na campingu. Kiedyś jeszcze to szokowało, w międzyczasie już spowszedniało. Załatwia to kilka problemów, z problemem bańki na rynku nieruchomości na czele.
Jeśli miałbym w jakiś interes w PL poważnie zainwestować, to kupiłbym ziemi w cichym miejscu, niedaleko większego miasta, nasadził drzew, zorganizował camping i nastawił się na całorocznych klientów, którzy zostaną wyeksmitowani z nieruchomości zakupionych na kredyt.
Ten rynek ma w Polsce przyszłość, szczególnie jeśli popatrzyć na stosunek średnich zarobków do ceny średniego metra kwadratowego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
http://www.atkearney.com/research-studies/foreign-direct-investment-confidence-index
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
piotr34
Zapominasz o jednym-lokale z wielkiej plyty maja calkiem sensowne lokalizacje i dokola cala infrastrukture-linie autobusowe,sklepy,szkoly itp.Porownaj to obecnymi inwestycjami deweloperow w szczerym polu.Biorac pod uwage ze niektore z nich stoja po 40-50 lat i NIC sie nie dzieje raczej nie sadze takze zeby zaczely nagle sie sypac.A GW to rzeczywiscie malo wiarygodne zrodlo ale nie bardzo widze kto z duzych graczy moglby na takim artykule skorzystac-bo na straszeniu rozsypka to deweloperzy ale na czyms takim?Jak napisalem widzialem podobne dane takze gdzie indziej wiec wyglada to WZGLEDNIE wiarygodnie.A ze rzad chcac zrobi dobrze deweloperom moze tu probowac roznych sztuczek to zuplenie inna para kaloszy ale szczerze mowiac watpie aby to przeszlo-kazdy budynek trzeba by sprawdzic odzielnie a sprawdzajacym bedzie patrzec na rece spoldzielnia raczej watpie aby im sie ten numer udal.Deweloperzy sa pod woda a kolejne "programmy pomocowe" dla nich (RNS,MDM)sa coraz slabsze-dziura w kasie a z proznego to nawet rzad deweloperom nie naleje.Generalnie gospodarka tego kraju sie sypie i choc bywaja jeszcze podrygi w gore to deweloperzy chcac nie chcac rozsypia sie razem z cala reszta pomimo swoich sztuczek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
memphisto
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Sprawdzam czy moje wpisy wchodza.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Złoto jakby się zatrzymało, 1245 $/ozt, jakie Twoje zdanie, co nasz czeka w najbliższej przyszłości. Upieram się, że nie spadnie poniżej 1180 $/ozt a Ty ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Boje sie juz cokolwiek prognozowac. Fundamentalnie wszystko przemawia za wzrostami a jak jest sam widzisz.
Wlasnie czytam u Sprotta, ze np. w 2013 ETF-y wyprzedawaly zloto wiec cena szla w dol. W tym samym czasie nie wyprzedawaly srebra a cena tez w dol.
Wszystko zalezy od braci starszych, tzn. na ile beda mogli dolowac cene
lub tez, czy np. nie beda mieli zysku we wzrostach ceny.
Gdyby byli bezgranicznie zainteresowani tylko niska cea metalu, cena Au nie wzroslyby od 250$ ( rok 2000 ) do 1920$.
Takie spiskowe podejrzenie:
jesli starsi nie beda w stanie zarabiac na akcjach i innych roznych swinstwach
typu sprzedaz polskim firmom opcji zabezpieczajacych przed dalszym umocnieniem dolara ( tzw. opcje masowego dojenia u Zezorro )na czym spolki tak masywnmie stracily, ze niektore oglosily upadlosc.
Moze wlasnie takim Novum bedzie przejscie starszych na strone Long na zlocie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Szczerze sam też nie wiem co myśleć, wydaje mi się, że jak tylko pękną bańki na rynkach, po pierwszej panice i spadkach, AU powinno zacząć rosnąć, AG także. Tylko pytanie kto będzie wtedy na shortach ? Jeżeli szulernia nadal będzie grała na spadki, to prędzej Comex padnie i ceny fizyka z papierem się rozjadą, niż zobaczymy wzrosty.
Ja się już nie przejmuje, trzymam fizyka i nie myślę o tych prymitywnych manipulacjach na Comexie, czy cena papieru wyrażona w innym papierze bez pokrycia będzie 1200 czy 1800 $/ozt, nie ma znaczenia. Liczy się realna cena za prawdziwy metal i ochrona kapitału. Dopóki wszystko nie padnie, krew się nie poleje po ulicach i tak nie ma sensu sprzedawać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Ja nie oddam uncji ponizej dzisiejszej wartosci 3000$.
Nawet jesli bym mial czekac do emerytury. Robie to glownie z przekonania.
To jest dla mnie swoista Prawda o pieniadzu. Swiat jej nie akceptuje?
Ich sprawa,poczekam poobserwuje.
Historycznie papierowy pieniadz zawsze wracal do tzw. wewntrznej wartosci, czyli oplowej.
No teraz mamy nowe czasy i pieniadz jesz tworzony w komputerach. To nieco zmienia postac rzeczy ale nie zupelnie. Dlatego mozliwe jest tworzenie EFSF lub ESM z zrzuty kilku europejskich panstw ( wszystkie zadluzone a niektore to zywe trupy ekonomiczne )potem sie ten kapital multiplikuje w cudowny sposob i juz sa pieniadze na ratowanie bankrutow.
Aktualnie EFSF i ESM Maja emitowac obligacje, ktore to ma monetyzowac EBC.
Czujesz te "pietra" kreacji pustego pieniadza?
Im wyzej sie wybuduja z papieru, tym nizej spadnie System.
Chwilowo mowie:
zdrow i czekam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ProTon
"W Niemczech coraz więcej ludzi aktywnych zawodowo na cały etat mieszka przez cały rok w przyczepie zaparkowanej na campingu. Kiedyś jeszcze to szokowało, w międzyczasie już spowszedniało."
W Niemczech ludzie godzą się na wynajem, a u nas więcej osób woli zakredytować się do śmierci by mieć własne eM lub dom. Wyobrażasz sobie popularność mieszkania na campingu? Ja nie. Między innymi to tłumaczy, że jakoś nie widzę budowania małych domów, domów drewnianych, budynków gospodarczych do mieszkania itd. U nas to najczęściej na bogato: duży kredyt, duży dom/mieszkanie i spłacanie do śmierci jedząc byle co i żyjąc jak szczur. A że można inaczej? Powolutku dochodzić do swojej nieruchomości? Tutaj chyba zawiniła edukacja finansowa, a raczej jej brak.
Mieszkania z wielkiej płyty to chyba są w miarę dobrze zrobione, jest ile ileś (setek?) tysięcy i stoją jak na razie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
donvito1981
Odnośnie nieruchomości i kredytów zastanawia mnie jedna rzecz. Oprocentowanie kredytów powiązane jest najczęściej ze stopami Libor Euribor lub Wibor, które ustalane są pomiędzy samymi bankami jako swego rodzaju średnia ze złożonych ofert. Wyobraźmy sobie to samo w innej branży np. piekarzy, którzy spotykają się od czasu do czasu i ustalają pomiędzy sobą cenę chleba (według tego samego modelu co banki). UOKiK by ich słusznie zmasakrował za zakazaną przez prawo zmowę cenową.
Coś co w przypadku piekarzy jest zmową cenową, w przypadku banków jest oficjalnym indeksem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Chrisdot
- demografia swiata rosnie; aktualnie mamy 7.17 miliardow ludzi. Faktem jest, ze spokojnie dojedziemy do 8 miliardow, co ukazuja nawet najbardziej pesymistyczne prognozy. Piramida populacji swiatowej wyglada tak (czyli charakterystyczna dla grup rozwijajacych sie):
https://www.google.ie/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&docid=ufb4XuF5QjTj5M&tbnid=Ekz16FezphkXDM:&ved=0CAUQjRw&url=http%3A%2F%2Fwww.economist.com%2Fblogs%2Fdailychart%2F2011%2F05%2Fworld_population&ei=-CSOU7GzH4PH7AaMk4GoCw&bvm=bv.68191837,d.ZGU&psig=AFQjCNESASwfR5ayJJyW7H9L3Dbs8Kd3cA&ust=1401910902858974
co to oznacza? Ze jest coraz wiecej ludzi na swiecie i bedzie coraz wiecej! Bylem osobiscie na Bialorusi kilka lat temu i sytuacja tam jest tragiczna w porownaniu do Polski. Uwazam, ze mamy spora pojemnosc imigracyjna. Szczegolnie dla ludzi nam bliskich kulturowo i jezykowo, czyli caly wschod.
- podaz mieszkan jest wysoka i faktycznie rosnie. Jednak jesli mowimy o inwestowaniu w nieruchomosci interesuja nas nieruchomosci w miejscach gdzie jest praca i ludzie, czyli beda to glownie centra duzych miast. Dla niekumatych przyklad – jesli mam na wynajem mieszkanie w centrum Warszawy gdzie mozna isc piechota do pracy w 5min, a kolega ma 10 kawalerek na obrzezach, to co z tego ze jest duza podaz mieszkan skoro ja i tak znajde chetnego?
- Ceny mieszkan – faktem jest (dobrze ze zauwazonym), ze sporo juz spadly od szczytu boomu. Tak wiec teraz na pewno nie jest NAJGORSZY momente na wejscie – fakt. Czy jesli kupie mieszkanie na wynajem za 100k PLN, bede je wynajmowal przez 2 lata i potem okaze sie, ze takie samo mieszkanie moge kupic za 90k PLN (czyli 10% spadek) to dobrze zrobilem kupujac je za 100k PLN, czy zle? Pragne zauwazyc, ze przez te 2 lata zarobilem spokojnie z 15k PLN na tej inwestycji. Wnioski kazdy wyciagnie sam.
- Ceny mieszkan – jesli chodzi o rynek nieruchomosci, to jego wielkim plusem jest to, ze jest rozproszony. W odrozneniu od rynku surowcow i akcji mozemy miec w tym samym wiezowcu dwa identyczne mieszkania w zupelnie roznych cenach. Wystarczy, ze jeden ze sprzedajacych ma noz na gardle i potrzebuje gotowki. Inwetstowanie w nieruchomosci polega na tym, ze trzeba znalezc takiego czlowieka (co nie jest latwe!) i nieruchomosc kupic PONIZEJ CENY RYNKOWEJ. Dzieki czemu na starcie jestesmy zarobieni, bo mozemy w tym samym dniu nieruchomosc wystawic i sprzedac drozej. Dlatego do analizy oplacalnosci inwestycji w nieruchomosci nie ma zupelnie sensu brac przykladow cen ofertowych z portali, bo zaden porzadny inwestor nie kupuje w takich cenach.
- Trendy swiatowe – faktem jest, ze Polska zgapia wiele rozwiazan Europy zachodniej i USA. Faktem jest takze to, ze zarowno Europa zachodnia jak i USA maja znacznie wyzszy wspolczynnik ilosci wynajmujacych / populacji (35% w USA, ~30% w UK, 90% w Berlinie! vs okolo 2.5% w Polsce). Uwazam, ze trend wynajmu mieszkan w Polsce bedzie sie nasilal. Mamy ku temu sporo powodow – ludzie sa bardziej mobilni, mamy inny model rodziny itp.
- Finansowanie – faktem jest, ze mamy w tym momencie jedne z najwyzszych stop w Europie. Faktem jest takze, ze teoretycznie zobowiazani jestesmy do przyjecia Euro. I faktem jest, ze mamy aktualnie presje deflacyjna w Polsce. Nie mowie, ze stopy musza spasc, ale twierdzenie, ze MUSZA WZROSNAC jest zaklinaniem rzeczywistosci.
- Podatki – podatki placic trzeba. Od inwestycji gieldowych nie ma jak uciec z podatkami. Nie jestem w temacie jak to wyglada w Polsce, ale wydaje mi sie, ze sie placi po prostu 19% od zyskow. Jest natomiast wiele sposobow na optymalizacje podatkowa dochodow z nieruchomosci. Mozna bez problemu placic zerowy podatek!
Uwazam, ze majac okolo 10 nieruchomosci na wynajem obojetnie co przyniesie przyszlosc - ja bede w stanie tylko z tego utrzymac rodzine. Do tego daze, a im bardziej beda taniec tym wiecej bede kupowal :).
@Michael – pamietam, ze dzieliles sie swoimi przemysleniami na temat nieruchomosci mieszkalnych. Chyba nie odpowiedzialem Ci wtedy co o tym sadze. Generalnie jest cos takiego, co sie nazywa 'profesjonalnym zarzadzaniem najmu'. Jest to zbior dobrych zasad ktore sie stosuje wynajmujac mieszkanie. Sa to miedzy innymi: wymaganie okazania umowy o prace przez klienta, wziecie wysokiej kaucji (np. rownej 2 miesiacam czynszu), dokladna dokumentacja stanu mieszkania przy wprowadzeniu sie klienta (zdjecia), skrupulatne monitorowanie platnosci (kary za zwloke w umowie), czeste odwiedzanie klienta osobiscie (2-3 razy w roku), itd. itp.
W Twoim przypadku podejrzewam, ze zaniedbales przynajmniej kilka z tych punktow. Dokladna dokumentacja i wysoka kaucja sprawila by ze bez problemu klient naprawilby zniszczenia, ktore spowodowal. Prosze tylko nie pisz, ze przy takich warunkach nikt sie nie wprowadzi, bo jest to standard za granica i w PL coraz wiecej ludzi tak robi i maja chetnych!
@donvito1981 - stopy procentowe ustalane sa przez przynajmniej teoretycznie instytucje niezalezne od bankow. W Polsce (WIBOR) zajmuje sie tym Rada Polityki Pienieznej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Oferując takie standardy wynajmu, wiecznie będziesz szukał klienta, szczególnie, że mieszkań do wynajmu jest mnóstwo. Pozatym za naprawy drobnych usterek z reguły płaci właściciel. Ten zbiór dobrych zasad miał zastosowanie w latach 90-tych, obecnie jest zbyt duża konkurencja. Zawsze dobierałem klientów ostrożnie, jeżeli widziałem, że gość jest na poziomie, kulturalny, konkretny to wynajmowałem. Nigdy, podkreślam nigdy żaden nie spóźnił się z czynszem nawet o 1 dzień, nie niszczyli, nie było skarg od sąsiadów. Ale pewnych rzeczy nie przewidzisz, wszystkiego niedopilnujesz.
Okazanie umowy o pracę i 2 miesięczna kaucja - życzę Ci powodzenia.
Posiedzisz trochę w temacie, zrozumiesz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
P.S Piszesz, że właściciele stosujący te zasad najmu mają chętnych.
Być może, pewnie jest podobnie jak z najmem okazjonalny ( właściciele proponują, ale mało kto się godzi )i jeżeli już to dotyczy to nieruchomości segmentu Premium, willi, apartamentów a nie zwykłych mieszkań. Popraktykujesz, zrozumiesz sam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
memphisto
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Ale ragować trzeba było wcześniej. Udaje się, że wszystko ok, że się poczeka na kasę a następnie bierze się dwóch świadków, wchodzi do mieszkania jak nie ma lokatorów, pakuje ich i rzeczy wystawia na klatkę.
Potem zmienia się zamki i tyle. Niech sobie najemcy dzwonią po Policję, pokazują umowę najmu ( jak wezwą ślusarza a nie pokażą mu aktu notarialnego, nie ma prawa zmienić zamków - inaczej ślusarz idzie do pierdla za włamanie ). W umowie trzeba zrobić zapis, że ulega ona rozwiązaniu na skutek 1-miesięcznego opóżnienia w płatnościach.
Najemcy będą utrzymywać, że coś im zgineło z mieszkania, mieli 100k w materacu - po to bierze się 2 świadków, pozatym jak mieli 100k, to niech pokażą Pity.
Policja stwierdzi, że sprawa dla Sądu Cywilnego i niech się procesują.
Oczywiście można zakręcić wodę, wynająć firmę ochroniarską do ,,pilnowania mieszkania'' ( zaprosić 5 panów i niech siedzą w lokalu cały czas ) lub wyjąć okna zimą pod pretekstem robienia remontu. Ale najlepiej działać za wczasu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
"- Finansowanie – faktem jest, ze mamy w tym momencie jedne z najwyzszych stop w Europie. Faktem jest takze, ze teoretycznie zobowiazani jestesmy do przyjecia Euro. I faktem jest, ze mamy aktualnie presje deflacyjna w Polsce. Nie mowie, ze stopy musza spasc, ale twierdzenie, ze MUSZA WZROSNAC jest zaklinaniem rzeczywistosci."
Kredyty hipoteczne bierze się na lata nie rok czy dwa. W dłuższym przedziale czasowym np 5-8 lat nieunikniony jest wzrost stóp procentowych. Albo to albo PLN upadnie gorzej od PLZ. Co będzie gorsze dla mieszkaniówki w Polsce podwyżka stóp czy hiperinflacja można by się spierać.
Ja jestem w zasadzie pewny, że stopy procentowe najpierw obniżą. Później gdy uderzy nas kryzys długu NBP zacznie drukować PLN, skończymy dewaluacją lub upadkiem waluty, a stopy procentowe wrócą do poziomu z lat 90-dziesiątych lub nawet wyższych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Aleks
To co przytoczyłeś:
http://www.wykop.pl/ramka/2018538/ku-przestrodze-najemcy-oszusci-w-warszawie/
to jest ewidentny "fake". Podłogi mieszkania zalewanego przez całą noc (a tak było podobno) nie wyglądają tak pięknie i sucho, nawet po tygodniu starań. Zwykle nawet ściany do pewnej wysokości wyglądają inaczej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Przepraszam, że tak Ci truje, ale stosując te zasady najmu o których pisałeś, z miejsca tracisz około 80% potencjalnych klientów zainteresowanych wynajęciem mieszkania. Po co ktoś ma płacić 2-miesięczną kaucję jak może zapłacić 1-miesięczną. Nie każdy ma umowę o pracę, nie każdy chce się przyznać, gdzie pracuje, ludzie boją się dawać nawet dowodów osobistych do skserowania w obawie przed tym, żeby potem ktoś na ich dane nie wziął leasingu lub kredytu. Normą jest spisywanie z dowodu.
Moim zdaniem najważniejszy jest człowiek, rozmowa z nim, sposób w jaki się wypowiada, prezentuje, jego kultura. Nawet stosując te ,,dobre zasady najmu,, oraz mając pecha, możesz trafić na najemcę, który Cię przerobi tak, że stracisz tyle, ile zarobiłeś na najmie przez 2 lata.
Dam Ci jeszcze jedną radę, pod żadnym pozorem nie podawaj numeru Księgi Wieczystej najemcy. Mając ten numer, może spokojnie podrobić wszystkie dokumenty i sprzedać mieszkanie jako swoje.
Nr. KW daje się tylko notariuszowi przy sprzedaży nieruchomości. Mnie osoby zainteresowane kupnem mojego mieszkania, także proszę o KW - nigdy nie podaję, mówię, że dostarczę do notariusza, ewentualnie robię wydruk i zakreślam nr. KW.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Ciekawe co wykryje niemiecki BaFin ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
http://www.acting-man.com/blog/media/2014/05/NYSE-investor-credit-SPX-since-1980.gif
http://www.gordontlong.com/Tipping_Points-2014-Q1/04-08-14-US-ANALYTICS-SENTIMENT-Smart_Money-M.png
Oprócz tego, znalazłem dwa interesujące wskaźniki, które mogą być dobrymi prognostykami dla trendów na giełdzie i w gospodarce:
http://www.ritholtz.com/blog/wp-content/uploads/2014/03/2.png
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.zerohedge.com%2Fsites%2Fdefault%2Ffiles%2Fimages%2Fuser5%2Fimageroot%2F2012%2F12%2FJobs%252520vs%252520Average%252520Hourly%252520Earnings_1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.zerohedge.com%2Fnews%2F2012-12-10%2Fmysterious-case-americas-negative-real-wage-growth&h=600&w=1084&tbnid=uIHn38mudiDh0M%3A&zoom=1&docid=IGwv8v-0G5nqsM&ei=nuuOU8DbJ7Ly7Aa2qIHwCQ&tbm=isch&client=firefox-a&ved=0CE8QMygZMBk&iact=rc&uact=3&dur=332&page=2&start=16&ndsp=20
Bardzo zastanawiające, że punkty przecięć obu linii wypadają na krótko przed początkiem bądź zakończeniem recesji/kryzysu.
Swoją drogą, miło by było, gdyby Trader napisał artykuł na temat wskaźników wyprzedzających koniunkturę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Co do giełdy, czekam jak rozwinie się sytuacja incydentów z HFT i manipulacji na akcjach Apple.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
W USA rośnie PMI dla usług i przemysłu:
http://www.macronext.pl/pl/aktualnosci/indeks-pmi-dla-amerykanskiego-sektora-uslug-na-2-letnim-szczycie
http://www.macronext.pl/pl/aktualnosci/wskaznik-pmi-dla-przemyslu-usa-wzrosl-do-56-4-pkt-w-v-wg-finalnych-danych
Od początku 2009 nieustannie rośnie wartość współczynnika The Conference Board Leading Economic Index® (LEI)
http://www.advisorperspectives.com/dshort/updates/Conference-Board-Leading-Economic-Index.php
Ogólnie, wzrastają indeksy dla państw rozwiniętych, co wskazujące że rzekomo trwa hossa
http://pl.investing.com/economic-calendar/?eventid=37801#37801
A tymczasem złoto i srebro od 30 maja w trendzie bocznym
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Z opisu wynika , że kranik został odkręcony przy pralce więc to nie pokoje zostały zalane a kuchnia (ewntualnie łazienka). Na zdjęciach ewidentnie widać działanie z premedytacją I skrajnie złą wolą , podejrzewam że mieszkanie idzie do remontu kapitalnego (remont kuchni, łazienki, wymiana mebli , odmalowanie) I zostaną poniesione znaczne koszty (remont u sąsiadów też ).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Pamiętajcie o takim fajnym wekslu inblanco , który ma dwie funkcje:
- pełni rolę doskonałego straszaka (defakto eliminuje 91 % złych najemców już na samym starcie )
- skutecznie pozwala dochodzić swoich praw (straty za zniszczenie mieszkania, niepłacenie rachunków I inne szkody I koszty poniesione z winny lokatorów)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Chrisdot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
OK, ale rozumiem, że kończąc wynajem zwracasz najemcy przekreślony weksel ew. wystawiasz mu pokwitowany dowód zniszczenia weksla? Czy może nikt o to nie pyta? Btw, z wekslami ogólnie sugeruję poczytać (zwłaszcza te starsze komentarze do prawa wekslowego z przykładami), wiele osób nie rozróżnia czy weksel jest ważny czy też nie a często różnica leży w wydawałoby się drobiazgu ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Chrisdot
Piotr Hryniewicz
Bartosz Nosiadek
Slawek Muturi
Sporo inwestowal w nieruchomosci tez Jan Fijor. Mozna go czesto posluchac w radiu kontestacja.com. Poza tym stowarzyszenie mieszkanicznik (mieszkanicznik.org.pl) czesto organizuje w calej Polsce spotkania z ludzmi tego pokroju. Bylem, widzialem. W Gdansku liczyli sobie za wejscie 10PLN, polecam. Nawet jak ktos jest przeciwko, dla samej wiedzy i poznania ludzi ktorzy cos w zyciu robia, a nie tylko siedza ze szwagrem z piwem przy grilu dyskutujac o tym co to by mozna albo nie mozna. Jest tam tez grupa ludzi zajmujaca sie nieruchomosciami komercyjnymi, dla kazdego cos milego. Moim zdaniem takie znajomosci sa nieocenione.
@trader21 - czasem udzielasz sie w roznych miejscach. Moze sprobuj nawiazac wspolprace z ASBIRO, albo kontestacja.com. Bylbys z pewnoscia wartosciowym glosem na polskiej scenie biznesowej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maniek
https://www.youtube.com/watch?v=xr_SIMCzDNA
https://www.youtube.com/watch?v=hILAJvWm3Cs
https://www.youtube.com/watch?v=E5vlQBzyI24
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Chrisdot
"W dłuższym przedziale czasowym np 5-8 lat nieunikniony jest wzrost stóp procentowych."
To ja napisze 'W dluzszym przedziale czasowym np 5-8 lat stopy procentowe nie wzrosna' i kto jest gora? Podalem Ci trzy fakty dlaczego uwazam, ze stopy wcale nie musza wzrosnac. Japonia jest doskonalym przykladem, ze co spada wcale nie musi wzrosnac. Podaj mi chocby jeden dlaczego MUSZA WZROSNAC. Jesli masz monopol na wiedze i jestes na 100% przekonany, ze wzrosna, to wejdz calym swoim majatkiem w LONG na WIBOR. Bedziesz zarobiony.
Sadze, ze bardzo wazny tutaj jest kontekst. Jesli ktos ma 20k PLN i postawi sobie za cel zysk na poziomie powiedzmy 12% w czasie jednego roku, to oczywiscie ze dla niego nieruchomosci beda slabym pomyslem. Jesli ktos jest specjalista na gieldzie, to takze nie ma zupelnie sensu, aby sie pakowal w nieruchomosci, skoro w tym samym czasie moze wiecej i lepiej. Moim celem jest w przeciagu 14 lat dorobic sie dochodu pasywnego i z tego zyc. Nie mam niestety talentu do gieldy i moim jedynym zrodlem utrzymania jest praca na etacie. Wedlug moich obliczen jestem w stanie spokojnie dobic do 10 kawalerek w Gdansku i uwazam, ze taka ilosc jest wystarczajaca. I teraz co sie stanie jak spadnie demografia/wzrosna stopy/dojdzie nowy podatek/itp? Nic. Po prostu bede zarabial mniej. I gratulacje wszystkim, ktorzy zarobia wiecej/lepiej/szybciej w tym czasie. Ja uwazam, ze nieruchomosci sa sposobem dla mnie na moje sily i mozliwosci i jestem wystarczajaco zdeterminowany, zeby to osiagnac. Trzymam troche zlota, ale tylko po to, zeby je w odpowiednim momencie przehandlowac za kawalerki :).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Damiancito
Czy te prognozy można prosto przełożyć na rynek działek budowlanych? Gdzieś przeczytałem (niewykluczone, że na tym forum), że dołek na rynku działek jest przewidywany na lata 2015-2016; później ceny zaczną zwyżkować lekko... Podzielacie tą opinię?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
spethe
W kontekście tematu i mieszkań, jakie miasta w Polsce szacujecie (mimo złej demografii, wyższych stóp i wszystkich tematów mówiących przeciwko inwestycji w mieszkania, np. kawalerki na wynajem) za najlepsze co do inwestycji w nieruchomości? Chodzi mi o stworzenie takiej przykładowej listy wg Waszej wiedzy i przypuszczeń. Myślę, że to mogłoby być takie kompedium dla tych, którzy mimo wszystko wierzą w nieruchomości na wynajem.
Pozdrowienia dla Tradera21 i subskrybentów bloga.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kamil
Też się zastanawiam nad opłacalnością inwestycji w mieszkania na wynajem i nie mam wyrobionej opinii. Gdy widzi się porównania średnich rat kredytu i stawek czynszowych to wydaje się to opłacalne, ale gdy zacznie się liczyć, to zwrot okazuje się nie być wcale taki wysoki. Moim zdaniem realnie można żądać za miesiąc wynajmu około 0.5% wartości mieszkania (czyli np. dla mieszkania wartego 300 tysięcy będzie to 1500 zł miesięcznie). Rocznie wychodzi więc około 6%, ale jeżeli przyjmiemy 1 miesiąc w ciągu roku bez lokatora i odliczmy podatek 8%, to wychodzi bliżej 5%, czyli ciągle całkiem nieźle. Trudniejsze do określenia są kwoty remontów, odświeżania mieszkania, które będzie trzeba przecież utrzymywać na odpowiednim poziomie (nawet jeśli trafimy na "grzecznych" lokatorów). Jeżeli przyjmiemy, że będzie to 15 tysięcy na 5 lat, to obniży to rentowność do 4%, jeżeli 30 tysięcy na 5 lat, to rentowność wyniesie już tylko 3%. Ciągle przebija to lokaty, ale czy faktycznie jest warte zachodu? Przykład, który podałeś wyżej (15k zysku z kawalerki wartej 100k) wydaje mi się zbyt optymistyczny, a nawet gdyby miał miejsce to przy spadku wartości nieruchomości do 90k oznaczałoby to 5% zysku przez 2 lata, więc niezbyt dobry interes.
Stopy procentowe uważam, że nie powinny mieć większego znaczenia dla osoby inwestującej racjonalnie (czyli nie na kredyt "pod korek") o ile będą podążać razem z inflacją. Jeżeli stopy będą wyższe i wyższa będzie inflacja, to opłatę z tego tytułu można potraktować jako formę spłaty kapitału - nominalnie co prawda kwota do spłaty będzie spadać normalnie (jak za czasów niskich stóp), ale realna kwota do spłaty będzie maleć znacznie szybciej (ze względu na wyższą inflację) niż w czasie niskich stóp.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Chrisdot
Dla mnie to nie ma naprawde ogromnego znaczenia, czy to jest 6.6% czy 8.6% zwrotu. Liczy sie to, ze zaczynam budowac swoj maly biznes, z ktorego bede potem zyl. A jakbym kopnal w kalendarz, to moja rodzina zostaje z biznesem, ktory dziala bez zadnej ingerencji.
Ostatecznie jak juz wielu wspomnialo teraz nie jest najlepszym momentem na zakup nieruchomosci. Na pewno nie jest tez najgorszym. Jestesmy gdzies po srodku. Jesli Twoim celem jest kupic tylko jedna nieruchomosc okazyjnie, to uwazam ze warto poczekac. Chocby do momentu kiedy wejdzie regulacja 20% wkladu wlasnego. Ja chce uzbierac 10 nieruchomosci, wiec musze zaczac jak najszybciej.
Powodzenia
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Niby tak , ale po konsultacji z doradcą podatkowym byś wiedział , że w wynajmie mieszkań nie ryczałt a zasady ogólne.
Jeśli uzględniłbyś amortyzację (powiedzmy 10 000 zł na rok)to wyjdą ci zupełnie inne wyniki 1500 -833 zł = 627 zł I od tej kwoty teortycznie odprowdzasz podatek. Prowadziwszy dodatkowo działalność gospodarczą (a nie ma prawnego wymogu , że ma być efektywna),możesz jeszcze bardziej zredukować podatek odliczając od raty kredytu część odsetkową.
Przykładowe obliczenia.
1. zysk co mies 1500 zł , rocznie daje nam 18000zł
2. amortyzacja 10000 zł co daje 833 zł co mies
3. 18000 - 10000 = 5000 zł teoretycznie opadatkowane
4. po konsultacji z doradcą podatkowym I wprowadzeniu zakupionego mieszkania do ewidencji firmy część odsetkowa raty kredytu (część kapitałowa + część odsetkowa = rata kredytu)jest twoim dodatkowym kosztem 5000 zł - (część odsetkowa x 12 mies)= straty na papierze
5. aby już nie przedłurzać wpisu nie zapłacisz od wynajmu ani grosza podatku lub bardzo niewiele (ja maksymalnie raz zapłaciłem 12 zł podatku rocznie)
PS
tak naprawdę to niewiem skąd wziełeś te obliczenia, ale nie będę dronżył tematu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Plan masz ciekawy i życzę Ci powodzenia. Piszę tylko, że moim zdaniem nie jest możliwe by stopy nie wzrosły. Skoro może to stanowić dla Ciebie problem uważam, że powinieneś brać na to poprawkę, ale wszystko ofc zależy od Ciebie.
Niskie stopy procentowe są stosowane wg teorii Keynesistów za pomoc w wyjściu z recesji. Pomaga to dlatego, że zwiększa się podaż pieniądza i inflacja. Oszczędzanie wg ich teorii przeszkadza w rozkręceniu popytu ponieważ ludzie nie wydają tylko trzymają gotówkę na później. Niskie stopy zachęcają też by firmy i ludzie brali kredyty. Problemem w tej teorii jest to, że środki te nie idą na inwestycje i zwiększanie produktywności tylko na konsumpcje i spekulacje, a kredyt trzeba przecież oddać z odsetkami.
Stopy muszą zostać podniesione gdy okazuje się, że nadpodaż pieniądza wyzwala zbyt dużą inflację. Fakt, że pomimo historycznie niskich stóp procentowych mamy bardzo niską inflację świadczy o słabości gospodarki i zbyt dużym zadłużeniu gospodarstw domowych. Czyli ludzie nie biorą kredytów ponieważ już ich zwyczajnie na to nie stać.
Wiele osób na tym blogu uważa, że czeka nas krach na giełdzie i kryzys gorszy od tego z 2008 roku. Oczywiście sam kryzys spowoduje zmniejszanie się bazy monetarnej. Firmy i osoby fizyczne zaczną spłacać swoje długi, a nie brać nowe więc stopy pójdą w dół. Jednak to doprowadzi do załamania popyt i ostrego spowolnienia gospodarczego. Przychody z podatków zmaleją, a nie zapominajmy jaką mamy sytuację w kraju.
PO walczy o głosy i idzie łeb w łeb z PISem. Do spłacania mamy 1 bln PLN długu, odsetki na poziomie całych przychodów z podatku dochodowego i armię emerytów i rencistów. Władza będzie zmuszona wypłacać te świadczenia i spłacać długi. Od długów nie uciekną ponieważ PO siedzi w zasadzie w kieszeni naszych zachodnich kredytodawców więc nie zrobi tego co byłoby dobre dla Polski, czyli pozwolić na bankructwo. Zacznie drukować PLN z pomocą NBP tak samo jak teraz działa FED. Gdy inflacja ruszy, a gorący pieniądz zwiększy prędkość zobaczymy hiperinflację. By ratować reszki zaufania do PLNa rząd podniesie stopy procentowe pogarszając już i tak paskudną sytuację do której doprowadził. To wszystko w czasie gdy banki będą upadać, firmy plajtować z powodu braku zamówień, a pracę będą mieć tylko pracownicy rządowi.
I w sumie jestem tego prawie pewien. Sytuację może zmienić tylko brak światowego finansowego krachu (w co nie wierzę) lub któraś z prawicowych partii które mogłyby wygrać wybory i wypiąć się na naszych zachodnich kredytodawców (w co niestety też nie wierzę).
Dla ludzi którzy inwestują nieruchomości i wierzą w krach totalny zapraszam na kanał youtuba "reluctant preppers" sporo tam mówią o tym gdzie zmierzamy, co może się dziać w miastach, jak się przygotować. Może znajdziecie tam coś ciekawego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kamil
90k za kawalerkę w Gdańsku wydaje mi się bardzo niską kwotą. Czy mógłbyś napisać jaka to dzielnica i jaki metraż? Jaki jest stan mieszkania? Ja np. płacę 1k za mieszkanie w Gdańsku warte > 200k i większość moich znajomych, którzy wynajmują płaci podobne kwoty za podobne mieszkania. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że kilka przykładów mi znanych nie tworzy reguły, ale dysproporcja wydaje mi się zbyt duża w stosunku do Twoich wyliczeń.
@szela: Jest sporo racji w tym co piszesz, ale myślę, że sporo osób wybierze ryczałt dla prostoty. 19% od 600 PLN nie daje też tak wielkiego zysku w porównaniu z 8% z 1500. Przy braku podatku daje to dodatkowe .5% rentowności.
Obliczenia są wynikiem moich własnych przemyśleń i obserwacji rynku, oczywiście nie są to wartości bezwzględnie prawdziwe, ale staram się je oszacować jak najbardziej realnie. Możesz oczywiście polemizować z tymi wartościami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Chrisdot
Jesli jestes z Gdanska, to powiem Ci tylko tyle, ze w przeciagu ostatnich 6 miesiecy zeszly mi sprzed nosa okazje:
- kawalerka w wielkiej plycie na 'skrzyzowaniu' Kamiennej Grobli i Podwala Przedmiejskiego, 5min od Dlugiej - cena wywolawcza 105k PLN. Mieszkanie ladne, wyremontowane, gotowe do zamieszkania (rentownosc spokojnie w okolicach 10%)
- kawalerka Gdansk Ujescisko w wypasionym wrecz stanie od jakiegos goscia zajmujacego sie reklama za 89k PLN; kawalerka miala bardzo wysoki standard
- kawalerka Gdansk Wrzeszcz, kamienica za 65k PLN (realnie za 60k PLN do wziecia) totalnie do remontu, ogrzewanie piecowe - rentownosc spokojnie rzedu 10%
- kawalerka Gdansk Orunia, wielka plyta, totalnie do remontu za 70k PLN do wziecia
Remont calkowity i urzadzenie kawalerki kosztuje okolo 16k PLN. Jak widac srednio okazja pojawia sie raz na 1.5 miesiaca. Niestety zwykle sa sprzedane w przeciagu 24h, wiec trzeba miec troche szczescia, aby akurat ogloszenie znalezc, posiadac gotowke przynajmniej na umowe przedwstepna, byc na miejscu itp.
To ze mieszkasz w mieszkaniu o wartosci >200k PLN wcale nie znaczy, ze wlasciciel tyle za nie zaplacil, prawda? Wyszukiwanie okazji na rynku nieruchomosci wbrew pozorom tez jest ciezka praca. Ja codziennie przegladam oferty i srednio wykonuje 2-3 telefony dziennie do sprzedajacych i przez 6 miesiecy znalazlem 4 oferty - slaba skutecznosc, nieprawdaz? :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
http://www.bankier.pl/wiadomosc/EBC-tnie-stopy-3139692.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
"EBC tnie stopy Autor: ~jackpot 2014-06-05 14:16
Jak to mówią ostatni gasi światło ..."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
metroplus
Zajmuje się pośrednictwem nieruchomościami w Warszawie od 1999 roku. I całkowicie zgadzam sie z Twoimi wnioskami popartymi wykresami. Media niezależnie od sytuacji naganiaja a gawędź bezmyslnie to powtarza.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
alexbagrowska
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Od-dzis-nie-pracujesz-juz-na-kredyt-3140369.html
w ktorym jest podane, ze 157 dni - tyle statystyczny obywatel musi pracować, aby opłacić 12 rat przeciętnego kredytu hipotecznego. W 2013 r. trwało to dwa tygodnie dłużej - wynika z szacunków Lions Bank.
Do 6 czerwca (włącznie) przeciętny singiel zarobił tyle, że mógłby opłacić już 12 rat przeciętnego kredytu hipotecznego.
Nawet jednak single kredytobiorcy są w lepszej sytuacji niż najemcy mieszkań, którzy na roczny czynsz najmu muszą pracować 163 dni w roku.
Czyli na czynsz harujemy dluzej niz na raty!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Damiancito
Czy te prognozy można prosto przełożyć na rynek działek budowlanych? Gdzieś przeczytałem (niewykluczone, że na tym forum), że dołek na rynku działek jest przewidywany na lata 2015-2016; później ceny zaczną zwyżkować lekko... Podzielacie tą opinię?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Damian Krawczyk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mikol
Liczba uchodźców ekonomicznych z polski w mln 2004-2013.
Z góry dziękuję :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adrix
Ruzickova
Otrzymalem pozyczke 75.000 euro od senatora Waltera. Skontaktuj sie z nim dalej; senatorrpwalter@hotmail.com lub senatorpwalter@seznam.cz. On jest renomowana pozyczkodawcy.
iwonabrzeszkiewicz