Jednym z głównych celów Chin jest umiędzynarodowienie juana oraz włączenie go do koszyka walutowego Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Aby tego dokonać, Chiny musiały uaktualnić zarówno wysokość rezerw walutowych, jak i złota. Ostatnim razem ujawniony przez Chińczyków poziom rezerw z 2009 roku wskazywał, iż rządowe rezerwy złota wynoszą 1054 tony.
Na temat tego, ile złota posiada Ludowy Bank Chin spekulowano wielokrotnie, m.in. na tym blogu. Najnowsza publikacja okazała się ogromnym zaskoczeniem. Ogłoszono bowiem, że rezerwy banku centralnego wynoszą nie 3500 ton, co było pewnym konsensusem, lecz 1658 ton. Na przestrzeni ostatnich 6 lat rezerwy zwiększały się rzekomo o 100 ton rocznie.
Aktualizacja rezerw była w pewnym stopniu wymuszona przez MFW, ale w mojej ocenie wysokość rezerw jest znacznie zaniżona. Nie tak dawno w jednym z wywiadów podkreślałem, że Chińczycy najprawdopodobniej ogłoszą, iż mają znacznie mniej złota niż w rzeczywistości, ale poziom 1600 ton był dla mnie sporym zaskoczeniem.
Czemu Chińczycy nie opublikowali rzeczywistego stanu rezerw złota?
a) Negocjacje z MFW.
Od kilku lat Chiny negocjują z MFW na temat włączenia juana do koszyka walut. Obecnie SDR jest kompozycją dolara, euro, funta oraz jena. Amerykanie mający prawo veta w MFW przez lata blokowali wszelkie negocjacje.
Być może w zamian za kosmetyczną aktualizację stanu rezerw złota władze USA zgodziły się na ustępstwa umożliwiające bezkolizyjne włączenie chińskiego juana do koszyka SDR, na czym faktycznie najwięcej ucierpi dolar oraz USA.
W październiku najprawdopodobniej usłyszymy, że juan po 5 latach negocjacji został oficjalnie włączony do koszyka walut.
b) Rezerwy walutowe.
Absolutna większość chińskich rezerw walutowych wycenianych na 3,7 bln USD przetrzymywana jest w krótkoterminowych obligacjach USA. Informacja, iż rezerwy rządowe wynoszą nie 1050 ton, a powiedzmy 5000 ton złota, natychmiast nasunęłaby pytanie, skąd Chińczycy wzięli tyle złota? Skoro oni je mają, to kto je stracił? Te pytania przełożyłyby się na dużo wyższe ceny metalu, co zachwiałoby i tak nadwyrężoną równowagę na rynkach walut papierowych, w których Chińczycy mają 98,4% rezerw.
c) Kontynuacja importu po promocyjnych cenach.
Odnośnie chińskich rezerw złota wypowiadał się ostatnio Roland Wand – dyr. generalny chińskiego oddziału World Gold Council twierdząc, iż „złoto stanowi 1,6% chińskich rezerw, podczas gdy idealnie byłoby by stanowiło 5%. Gdyby Chiny ogłosiły dziś, że 5% naszych rezerw walutowych stanowi złoto przełożyłoby się to na ogromny wzrost globalnego popytu, jak i cen złota. To z kolei zaszkodziłoby naszym obywatelom”.
Ostatecznie, rząd Chin, jako jeden z nielicznych, intensywnie zachęca swoich obywateli do lokowania oszczędności w złoto.
Jakie cele mają Chiny?
Od ponad 20 lat gospodarka chińska rośnie najszybciej na świecie. Wg parytetu siły nabywczej Chiny są już gospodarką nr 1. Na arenie międzynarodowej nadal są jednak traktowani jako kraj rozwijający się aspirujący do czołówki.
W najbliższych latach polityka Chin skupi się na:
a) Umiędzynarodowieniu juana tak, aby z waluty transakcyjnej stał się także walutą rezerwową. Dzięki temu Chiny staną się bardziej wiarygodnym partnerem na arenie międzynarodowej.
b) Przygotowanie podłoża pod twardą walutę (luźne powiązanie waluty ze złotem) wraz z dalszym przekształcaniem gospodarki centralnie planowanej w gospodarkę wolnorynkową.
c) Posiadanie znacznych rezerw walutowych zapewniających ochronę przed skutkami pęknięcia baniek spekulacyjnych (akcje, nieruchomości) na rynku lokalnym.
d) Dywersyfikacja rezerw dolarowych na inne aktywa.
e) Budowa alternatywnego (w stosunku do zachodu) rynku zbytu. Nowy szlak jedwabny oraz AAIB.
f) Doprowadzenie do utraty przez USA statusu globalnego hegemona.
Aby nie odchodzić za bardzo od tematu, spróbujmy się zastanowić ile złota rzeczywiście posiada Ludowy Bank Chin?
a) Produkcja.
źródło: Koos Jansen, BullionStar.com
W latach 2009 produkcja złota w Chinach wzrosła z 315 ton w 2009 do 450 ton rocznie w roku 2014. Większość kopalni jest własnością rządu, a w Chinach obowiązuje zakaz eksportu złota.
Od czasu publikacji oficjalnych rezerw w 2009 roku do dziś wydobyto w Chinach około 2200 ton złota. Część metalu trafiła na Shanghai Gold Exchange, a następnie do odbiorcy indywidualnego. Część jednak najprawdopodobniej pozostała w rezerwach Banku Chin. Rozkładu jednak nie znamy.
a) Import oficjalny.
Złoto importowane do Chin trafia na SGE (Shanghai Gold Exchange), skąd następnie trafia na rynek. Na przestrzeni ostatnich 6 lat z SGE sprzedano blisko 7000 ton złota. Zapewne większość trafiła w ręce Chińczyków, dla których złoto jest tradycyjnym środkiem przechowania wartości. Spora część trafiła także do banków oraz różnego rodzaju funduszy w pełni kontrolowanych przez rząd.
b) Import nieoficjalny.
Każde złoto przechodzące z kraju do kraju jest raportowane. Wyjątek dotyczy złota monetarnego kupowanego przez banki centralne lub agencje rządowe. Z reguły, tak długo, jak złoto zadeklarowane jest jako monetarne, tak długo nie ma żadnych informacji o jego przepływach z kraju do kraju. Chiny mogą zatem importować za pośrednictwem agencji rządowych duże ilości złota, ale w oficjalnych dokumentach nigdzie się ono nie pojawi.
Podobne sytuacje opisywał także Jim Rickards w drugiej części swojej książki:
„Jeden z dyrektorów wyższego szczebla G4S (globalna firma spedycyjna) ujawnił, że osobiście transportował złoto do Chin poprzez masyw górski. Transport był chroniony przez Ludową Armię Wyzwolenia wspieraną pojazdami opancerzonymi. Złoto było w formie 400 uncjowych sztab „good delivery” używanych przez banki centralne”.
Generalnie bardzo trudno jest oszacować wielkość rządowych rezerw Chin. Na pewno jednak 1660 ton jest wartością bardzo zaniżoną. Wg różnych szacunków Chińczykom udało się zakumulować do tej pory między 4 – 8 tys. ton. Pojawiają się oczywiście szacunki wg, których rezerwy przekroczyły już 10 tys. ton, ale uważam je za przesadzone.
Zarówno z wypowiedzi członków rządu, jak i banku centralnego często padały luźne stwierdzenia, że rząd może co roku importować 500-600 ton złota, zachowując jednocześnie stabilizację na rynku złota. Dane te potwierdziły się także w opublikowanym niedawno raporcie Deutsche Banku. Ogólnie rzecz biorąc jest bardzo mało prawdopodobne, aby rezerwy rządowe znajdowały się poniżej 4,5 tys. ton.
Podsumowanie
Problem z bankami centralnymi i ich publikacjami jest taki, że znajdują się one poza jakąkolwiek kontrolą. Bank może twierdzić jedno i przeciętny inwestor nie ma żadnych możliwości sprawdzenia wiarygodności.
USA od 50 lat utrzymuje, iż posiada 8500 ton złota, lecz audytu nie dokonano od pół wieku. Niemcy posiadają 3000 ton, z czego większość jest poza krajem. Ciężko zatem stwierdzić czy posiadają złoto, czy jedynie papierową obietnicę jego zwrotu.
Z Chinami nie jest inaczej. Bank centralny może mieć rzeczywiście 1660 ton, podczas gdy kolejne 3000 ton znajduje się w rękach funduszy kontrolowanych przez sam bank. Formalnie wszystko jest w najlepszym porządku.
Chiny mają złoto. Nie publikują rzeczywistych rezerw, dzięki czemu wymuszają ustępstwa na USA co do zmian w koszyku SDR czy na zupełnie innym polu. Na świecie gra rozgrywa się na wielu frontach a najważniejszym celem nie jest zysk, tylko kontrola.
Trader21
Barellini
http://rynekalternatywny.pl/2015/07/cena-zlota-spada-ale-gornicy-musza-kopac/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
SimonS
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Jak zaniżyli pięciokrotnie to nadal wypada dopiero po 1/3 uncji na głowę. Rozumiem że w rękach prywatnych jest - niechby drugie tyle. Nadal statystycznie niema nawet uncji! Bieda! Jeszcze będą akumulować myślę kilka lat. Co najmniej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kiela
Myślałem, że w Chinach wszystko kontrolowane jest przez partie/rząd więc jaki mieli by korzyść w oddaniu czegoś co mogą kontrolować?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Krzysiek
gruby napisał:
"Bardzo szanuję tą stronę również między innymi za to, że da się ją czytać i komentować z włączonym noscriptem. A tak w ogóle ta strona przemawia treścią a nie wodotryskami i odejście od tej chwalebnej ascezy na rzecz oczojebnych wyskakujących i automatycznie myślących za czytelnika dynamicznych elementów byłoby w mojej opinii potężnym krokiem w tył." itd.
Podpisuje się pod tym obiema rękami i jeszcze prawa nogą. To jest blog/forum - przepraszam za sformułowanie - jednak elitarny. Średnio 120 -150 komentarzy. Większość bardzo merytoryczna i na dobrym poziomie. Czyta to kilkanaście tysięcy ludzi. Jasne jest, że dla normalnie rozgarniętego człowieka przeczytanie stu komentarzy to ok. 30-35 min. Warto.
I jedna przestroga: czytywałem kiedyś blog Roberta Gwiazdowskiego (też ekonomia + trochę dywagacji ogólnych, ale bez nacisku na inwestowanie). Pierwotna forma była taka sama jak aktualna u Tradera. Zmienił to po kilku latach na "nowoczesną i bardziej funkcjonalną", ale blog przestał w zasadzie funkcjonować. Obecnie to są jakieś strzępy tego co było w okresie surowej, ascetycznej chwały.
Może jakaś malutka zmiana (jedna) o której pisał Novotarq? Ale tysiąc razy się zastanowić, wszak lepsze jest wrogiem dobrego. A ten blog/forum są naprawdę DOBRE! I może są tacy, którym zależy na tym, aby to zniszczyć (realną edukację - a nie propagandę (którą gł. zajmuje się tzw. szkolnictwo)).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ustawa Wilczka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
amatorszczyzna
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Publikując zaniżony stan rezerw osiągnięto porozumienie satysfakcjonujące wiele stron:
a) Chiny uaktualniły formalnie stan rezerw więc spełniły warunki stawiane podczas negocjacji z MFW odnośnie włączenia juana do koszyka SDR.
b) Podając stan rezerw niższy o 50% niż konsensus rynkowy Chiny pozwoliły na atak na złoto przeprowadzony przez JMP / Citi dzięki czemu mogą dalej skupować metal w niskich cenach
c) USA zapewne zgodziło się na jakieś ustępstwa w sprawie SDR byleby tylko nie publikować zbyt wysokich rezerw (wyższa cena złota = presja na USD)
d) Chińczycy nadal mają asa w rękawie w postacie prawdziwych rezerw, które mogą opublikować jeżeli zajdzie taka konieczność.
Każda strona na tym zyskała.
@Jot
Na podstawie danych odnośnie produkcji oraz oficjalnego importu można domniemywać, że w prywatnych rękach jest nie 1600 ton a raczej 7000 – 13.000 ton. Kluczem do rozwiązania zagadki jest odpowiedź na pytanie ile wynoszą rządowe rezerwy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieża.babel
Sądzę, że powodem jest całkowicie inna mentalność ludzi wschodu. Oni zupełnie inaczej postrzegają otaczający świat. Zupełnie inaczej tłumaczą rzeczywistość. Mają całkowicie odmienne podejście do życia i świata. Są wręcz "nie kompatybilni" z zachodem. Na podstawie bardzo wielu szczątkowych informacji,przyblizonych obliczeń o wydobyciu, imporcie (legalnym i nielegalnym) na które trafiłem w "głębokim" internecie osobiście wierzę w to, że centralne organa władzy Chin dysponują MINIMUM 10 tysiącami ton złota. Nie zdziwiłbym się gdyby było tego towaru duuuużo więcej niż 10 tysięcy ton.
Sądzę też, że umiędzynarodowienie yuana to jak wejście "konia trojańskiego" do finansowego systemu zachodu, dlatego ponieważ Chiny będą dążyć do forsowania własnej polityki społeczno-gospodarczej na arenie międzynarodowej. A to już będzie stanowiło duże zagrożenie dla dłużnego systemu zachodniego, który już dziś chwieje się w posadach. W rzeczywistości na chwilę obecną nie wiemy do czego naprawdę zmierzają Chiny; jaki jest ich plan działań. O pewnych sprawach dowiadujemy się "post factum" i to jeszcze w taki sposób, że "na dwoje babka wróżyła". Chińczycy to już taki naród, który nigdy nie powie otwarcie, wprost o co mu chodzi. Dogadanie się z Chińczykiem jest jak próba porozumienia się z gorylem w zoo przez szybę pancerną. I nie piszę tego aby obrażać Chińczyków. Chcę tą przenośnią uzmysłowić Wam jak bardzo odmiennie oni myślą. No a jeśli pytacie po co im tyle tego złota? No sorry - złoto przyda się zawsze i do wszystkiego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
Zapomnieliśmy o tym, że właścicielem całej ziemi w Chinach jest państwo.
No i na koniec zapomnieliśmy o tym, że Chińczycy wyruszają na wojnę dopiero po wygraniu jej.
Dlatego podobnie do Tradera uważam, że poziom chińskich rezerw złota jest o wiele wyższy od tego oficjalnie niedawno ogłoszonego. Do poziomu "oficjalnego" należy według mnie doliczyć również całość metalu w rękach prywatnych, bo tak naprawdę złoto chińczyków należy do Chin. A posiadając oficjalnie całą ziemię partia rządząca może przegonić każdego komu wydaje się, że jest właścicielem nieruchomości którą kupił. Chyba że odda złoto, które gdzieś w ogródku zakopał. Oczywiście ten sam mechanizm dotyczy całego chińskiego biznesu który działa tak długo, jak długo mu władza na to pozwoli.
Gdyby chińczycy podali realne wartości ilości posiadanych metali szlachetnych (bo srebro też podobno zaczęli już skupować) to wywołałoby to realną wojnę z kartelem. Złota bowiem dodrukować się nie da. I gdyby chińczycy przyznali się, że złota mają dużo to banki centralne zachodu zostałyby przez to zmuszone do przeprowadzenia zewnętrznego audytu w swoich skarbcach i przyznania się, że złoto wyprzedały. Chiny nie mogą powiedzieć prawdy, bo jednocześnie ujawniłyby kłamstwa zachodnich banksterów.
Na to też przyjdzie czas ale dopiero wtedy, kiedy Azja wyssa całe złoto z zachodu.
Bo chińczycy wyruszą do walki dopiero wtedy, kiedy zabiorą zachodowi całą jego amunicję.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
No to skoro o Randgold Resources mowa... obadaj te komunikaty za powiedzmy ostatnie dwa kwartały:
http://www.investegate.co.uk/Index.aspx?searchtype=2&words=randgold+resources
Pan Bristow i owszem, sygnalizuje pewną kwestię, ale jak pisałem pod poprzednim tematem - kapitał cały czas płynnie wchodzi w nowe inwestycje poprzez rozmaite wehikuły inwestycyjne. I jeszcze słowa tego samego CEO po publikacji danych zasobów:
""We have looked closely at all our mines to ensure that they will still be profitable at $1 000/oz and we'll continue to review our operations against a range of gold price scenarios. With the inclusion of Gounkoto underground we are now able to demonstrate a 10 year plan of plus 1 million ounce production per year and all our operations will be profitable at a $1 000/oz gold price".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Thomas
"Indeks 30 najważniejszych metali szlachetnych znajduje się obecnie na najniższym poziomie od 2011 roku, kiedy to za uncję złota należało zapłacić jedynie 1/4 jej obecnej wartości (aktualnie jest to 1094,40$)."
http://forsal.pl/artykuly/884451,sytuacja-na-rynku-zlota-to-bal-na-titanicu-najwieksi-wydobywcy-musza-splacic-miliardowa-gore-zadluzenia.html
Ja już dawno wyleczyłem się z forsala właśnie przez tego typu głupoty. O ile mi wiadomo to w 2014 roku złoto ustanowiło rekord 1920 USD i na pewno nie kosztowało 1/4 tego co dzisiaj. Po za tym nie ma czegoś takiego jak "Indeks 30 najważniejszych metali szlachetnych". Wszystkich metali szlachetnych jest raptem 6 lub 7.
Co do sytuacji wydobywców złota to już dawno pisałem, że ich przyszłość jawi mi się w czarnych barwach i żeby omijać kopalnie złota szerokim łukiem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Podaliśmy 1658 ton? Sorry pomyłka 16580 ton ;-).
Być może liczby mają znaczenie - dlaczego 1658 a nie 1659? czy nie najprościej i tak jakoś sympatyczniej podać bez zera? ;-). To może być również czytelny sygnał dla USA - chłopaki mamy 16580ton źle nas oszacowaliście bo sprowadzaliśmy również surowiec do produkcji Au.
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
D.F.
100 rocznica powstania ich Komunistycznej Partii będzie uczczona w sposób bardzo spektakularny. Cel jest jeden, powrót Państwa Środka, państwa w koło którego wiruje cały świat.
Parę lat temu gdy na zakończenie pobytu w Chinach, dziękując swojemu przewodnikowi powiedziałem "Gratuluję Ci tego jak zdobywacie świat" w odpowiedzi usłyszałem "My świata nie zdobywamy, my wracamy na należną nam pozycję" Te słowa wypłynęły prosto z chińskiego serduszka. W ubiegłym roku te same słowa padły z ust Xi Jinpinga na Centralnej Konferencji ds. Polityki Zagranicznej Chin.
Znając chiński pragmatyzm, obserwując ich markantylizm kontra niemoc demokratycznego kapitalizmu oraz przyjmując jako podstawę zalecenia zawarte w "Sztuce wojny" Sun Zi, trudno nie zgadzać się z profesorem Bogdanem Góralczykiem. Przygotujmy się na życie w "Wieku Azji"
Oczywiście jako polisę na te ciekawe czasy należy kupować złoto.
Biorąc powyższe pod rozwagę powstała grupa zakupowa "Program Powiernik"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
"Zapomnieliśmy o tym, że poziom inwigilacji chińskiego społeczeństwa przekracza (o ile jest to w ogóle jeszcze możliwe) poziom śledzenia społeczeństw obowiązujący w państwach t.z.w. zachodu."
Niczego nie zapomnieliśmy. W Chinach panuje autorytaryzm, cenzura mediów jest jawna, filtrowanie Internetu jest jawne. W Polsce panuje moda na pisanie bredni o totalitaryzmie Rosji, ale w Rosji działają osobnicy jawnie nawołujący do obalenia władz, działają zachodnie media, a Internet nie jest filtrowany.
Ale!
1. Poziom inwigilacji i kontroli nie jest funkcją jawnego autorytaryzmu. Amerykanska NSA podsłuchuje WSZYSTKO, bez sądu, bez prawa. To na Zachodzie zbudowano panoptikonowy FB - firmę, która latami przynosila straty (ktoś ją finansował), do której naganiali dziennikarze i instytucje państwowe. To obywatelom Zachodu wyprano mózgi tak, że się masowo w nim porejestrowali i raportują władzy każdy swój krok.
2. Liderzy państw Zachodu przechodzą wieloletnie szkolenie w think-tankach, szkółkach podyplowywch itp. zanim zostaną zaprezentowani społeczeństwu. Oni są permanentnie kontrolowani, jak w sekcie. Media - dzięki kontroli kapitału KAŻDĄ wpływową gazetę wykupiono już 2 pokolenia temu. Co z tego, że np. w Grecji działa Złoty Świt którego posłowie potrafią publicznie cytowac Protokoły Mędrców Syjonu? Grecy nigdy nie zaglosują masowo na ZŚ. Będą głosować na ludzi, których bankierzy wykreowali na mężów opatrznościowych. Ostatnio zafundowali sobie Ciprasa, który zrobił dokładnie to czego oczekiwali od niego bankierzy, a przy okazji jawnie i publicznie zignorował wyniki urządzonego przez siebie referendum.
3. To Londyn a nie Pekin stał się liderem napakowania miasta milionami kamer. Te kamery sprzęga się ze sztuczną inteligencją i bazami danych. Nawet polscy naukowcy dostają granty na rozwijanie takich systemów.
4. Obejrzyj fotki z tego wpisu: http://raportzpanstwasrodka.blog.onet.pl/2015/05/22/wyciskarka-do-sokow-moja-dieta-i-wolnosc-gospodarcza-w-praktyce/ tzn. fotki z Chin i porównaj to z fotką z totalitarnej Polski na dole -- Polsce gdzie obywatel może handlować wyłącznie w wyznaczonych strefach i po wykazaniu się posiadaniem ZNACZNEGO kapitału. Na uwagę zasługuje również fakt, że w Chinach jest pewien próg poniżej którego państwo nie interesuję się biznesem obywatela. W totalitarnej Polsce ten próg ustawiono poniżej minimum biologicznego.
5. W Szwecji za krytykę polityki imigracyjnej wylatuje się z pracy. Z wilczym biletem. Donieść może nawet sąsiad, dlatego ludzie wolą nie zamawiać nieprawomyslmych gazet...Szwecja to Zachód. Możesz jednak pójść na wybory i zagłosować na podanych w ogranicoznym menu socjalistów...
6. Na Zachodzie modne jest odbieranie rodzicom dzieci przez urzędnika (nie przez sąd). Urzędnik nie tłumaczy się z decyzji. Po porwanym przez totaliatrne państwo dziecku wszelki słuch ginie. Lubują się w tym państwa skandynawskie i Niemcy. Cholera wie czy takie dziecko nie idzie gdzieś jako sekszabawka, na narządy. Nie ma jak tego zweryfikować. Czarna dziura. To jest Zachód.
7. Zachód tworzy wielowymiarowy matrix. np. Amnesty International - genialna instytucja, która uwiarygadnia się krytykując niby wszytskich, ale jaka to jest krytyka! tzw. "Naszych s-synów" potrafia skrytykować równo z ich ofiarami, tak że człowiek raczej głupieje od czytania ich raportów niż jets alarmowany w sprawie praw człowieka. W AI działała bliska koleżnka Hilary Clinton - jawnej psychopatki. W ten sam sposób działa zdecydowana większość NGO's. Organizacjom pozarządowym oddano po prostu część kompetencji służb specjalnych. W Polsce działa np. fundacja Adenauera. Ponad 90% jej budżetu pochodzi z rządu Niemiec.
______________________________
PS. (cytat dla Ciebie)
"Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest." -- Johann Wolfgang von Goethe
PS2. załóż jakąś partię, stowarzyszenie z ambicjami - jak masz głowę na karku, to szybko się zorientujesz, że władza wsadziła Ci agentów.
ale oficjalnie, to jest wolność. Można urządzic paradę gejów albo napyskować władzy w Internecie....A ja Ci mówię. Jets to samo co w Chinach, ale w doskonalszej z punktu widzenia władzy formie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Posłuchajcie co ma do powiedzenia Polak, który mieszka w Chinach. Amerykanie nie rozumieją czym jest komunizm. My mamy pogląd na komunizm z punktu widzenia ofiary NKWD, żydokomuny i konfidentów. Chiński komunizm za to jest inny, przynajmniej z punktu widzenia szarego obywatela. Cechą przewodnią komunizmu jest gospodarka centralnie planowana. Reszta podlega bardzo wyraźnym zmianom. Powodem jest przede wszystkim utrzymanie takiego systemu w na chodzie. Socjalizm i komunizm nie są w stanie przetrwać, więc zmieniają swoje oblicza czego świetnym przykładem są zmiany w ZSRR od rewolucji bolszewickiej do bankructwa. Wychodzi na to, że komunizm Chiński ma inną twarz niż to co znamy z naszego podwórka.
Dodam jeszcze, że jeśli Chiny są państwem bardziej kapitalistycznym niż którekolwiek z państw Ameryki i Europy. To my tutaj mamy zamordyzm i biedę w porównaniu z tym co można spotkać w Chinach. Na Chiny mówi się komunistyczne gdyż nie kryją się ze sterowaniem gospodarki. U nas mamy niby kapitalizm, ale na wszystkim łapę kładą politycy w komitywie z bankierami sterowanymi przez szare eminencje. Jeśli miałbym wybierać to z dwojga złego, wolałbym system Chiński. Przynajmniej jest mniej zakłamany.
https://www.youtube.com/watch?annotation_id=annotation_2240021001&feature=iv&src_vid=z_2Cg1UcSHA&v=GnEw0xBtRKs
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
przemas
jak tam wyniki Twojego portfela? gaz, spółki rosyjskie, złoto, srebro, spółki wydobywcze? Aż dziw bierze, że człowiek z tak ogromną wiedzą, siedzący w tym na poważnie już 7 lat, popełnia takie błędy inwestycyjne... ktoś powie, że to inwestycje długoterminowe, ale na pewno ten ktoś nie zakładał, że latami będzie grubo w plecy zanim nadejdzie czas na te aktywa, brzmi znajomo?
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Zostali sami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Nie mogę się doczekać by poczytać Wasze fora. W końcu wszyscy by się odkuli.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Dolar jest już po zdrożeniu. Złoto w naszych warunkach fajnie spadło, ale dzięki drogiemu dolarowi wciąż w pln trzyma wartość. Nasza giełda jest archaiczna i jest przed wyborami. Gdzie indziej szczyty hossy. Obligacje mocno niepewne. Lokaty płacą grosze. Mieszkania na wynajem nadal mogą stanieć by być lepszą okazją. Surowce nie widać na horyzoncie perspektyw do wzrostów. Mam szczerze tylko upatrzoną spółkę, ale nie weszła jeszcze na giełdę. Nie zdradzę oczywiście.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Derwan
Chiński cesarz jest synem niebios i jest dane mu rządzić tak długo aż niebiosa sprzyjać mu będą. Jeśli zostanie obalony, nikt nie będzie ogłaszał końca świata w Chinach. Natomiast cesarz czy król w cywilizacji europejskiej jest pomazańcem bożym, którego władza pochodzi od Boga i nikt niema prawa nań ręki podnosić.
Chiński cesarz był więźniem swojej władzy i nie mógł sobie robić co mu się zachciało, bo szybko by nim być przestał. Społeczeństwo chińskie stworzyło centralizm władzy gdyż tak nakazuje tam natura. W II wieku p.n.erą wszystkie większe rzeki zostały uregulowane, co jest całkowicie uzasadnione; w przeciwnym przypadku rzek tych - w czasie suszy - nie byłoby wogóle lub - w czasie opadów deszczu - płynęłyby szeroką paciają niosącą lessy; lessy niosą i teraz, co powoduje że lustro wody regulowanej rzeki znajduje się wyżej od ziemi i pól ryżowych systematycznie nawadnianych. Starożytna chińska regulacja rzek jest odwrotnością europejskiej, robiącej z rzek kanały spławne, prostujące koryta. W Chinach prosto płynąca rzeka jest wydłużana przez wykopanie dla niej meandru w postaci podkowy, co jest tam uważane za symbol, i całkiem materialny twór w tym kształcie, szczęścia (u nas podkowa,to też szczęście). Rzeczywiście jest szczęśliwa, bo dzięki temu rzeka mieści więcej wody, magazynujac w czasie suszy, i mieści jej nadmiar w czasie powodzi, spowalniając szybki nurt. Chińczycy doskonale rozumieją potrzebą wspólnie wykonywanych przedsięwzięć, bo bez tego na wielkich połaciach Chin, bez tego, ludzie nie mogliby mieszkać.
Zapamiętałem sobie przeczytane kiedyś zdanie z artykułu gazetowego: "W roku 1988, roku Smoka, w prowincji Syczuan była susza, powódź, trzęsienia ziemi i tornada"...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
oldmike - czytaj, że zrozumieniem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kamilp
bo po prostu za duzo ludzi ma kaske... to co mieli zrobic?? Wiec umoczyli.. Wszyscy zamiast pracowac mysla tylko jak zainwestowac :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Nie wieżę w teorię, że bankierzy celowo zaniżają cenę złota coby ratować dolara.
Jeżeli wzrasta popyt na złoto, czy to fizyczne czy papierowe to się go po prostu drukuje i rzuca na rynek. Ktoś to łyka, pieniądz wędruje do kieszeni bankiera. Skoro bank posiada drukarnie to dodrukowuje więcej cena spada on skupuje, niszczy, a różnicę inkasuje. Jak popyt spada robią odwrotnie. Cały ekwiwalent w gotówce wydrukowanego do tej pory złota spoczywa w rękach banksterów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mudas
wszystko co piszesz jest ok ale z malym ale, no moze nie z takim malym. W tym wszystkim przypomina mi sie tu troche prof.Rybinski jego Eurogedon oraz ekonomiczne przyszle scenariusze. Warto je dzis przeczytac - minelo już kilka lat i niejeden kryzys. Jak fundusz sobie radzi prosze sprawdzic.
Z punktu ekonomicznego prof. mial racje, problem w tym ze UE, MFW i hegemonia USA z ekonomia nie maja za duzo wspolnego. Sa to projekty polityczne, tworcy UE, FED, USA zrobia wszystko, dosłownie wszystko aby obecny stan utrzymac – a w szczegolnosci zlamia wszystkie mozliwe regoly ekonomiczne, wojna czy przewrot jak pamietamy takze nie jest większym problemem.
Aby moc przewidzieć kolejne posuniecia „wroga” trzeba postawić się w jego skorze – co zrobić – co Ty bys zrobil na ich miejscu aby stan obecny utrzymać. Nie zapominaj o braku zasad - można oszukiwać inwestorów, podawac fikcyjne wyniki, zmieniac prawo, zmieniac regoly liczenia wskaznikow, drukować, umarzać itd. itd.
Slowo wrog specjalnie w cudzyslowiu gdzy z nimi sie nie walczy – aby ekonomicznie przezyc trzeba plynac w ich pradzie rzeki.
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
fourmatkalisz
http://www.armstrongeconomics.com/archives/date/2015/07
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Nie przypadkiem wybrałeś te aktywa? Twoje pytanie ma nasunąć konkretne odczucia. Czy celowo nie poruszyłeś ropy? Czy celowo nie odniosłeś się do gazu z 2014 kiedy to dał dwukrotnie zarobić i to bardzo przyzwoicie.
Metale dołują podobnie jak spółki wydobywcze. Akcje rosyjskie stoją w miejscu ale rubel nie podniósł się wystarczająco po rocznych spadkach. Na twoim ulubionym blogu DG, jest komentarz jednego z Czytelników który na akcjach Gazpromu i Rossnieftu odnotował bardzo przyzwoity wzrost po czym spieniężył akcje.
Na moim blogu staram się pokazać tanie aktywa. Za każdym razem podkreślam że nikt nie da nam gwarancji, iż tanie aktywa nie staną się jeszcze tańsze. Ciekawy jestem ile razy wdało wstrzelić ci się w dołek w tanim aktywie. Ja wolę ewakuować się zawczasu do tańsze i bezpieczniejsze aktywa niż siedzieć w akcjach USA licząc, że ich cena pobije kolejny rekord.
Zapewne wszystkie aktywa które kupujesz natychmiast rosną po kilkadziesiąt procent.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Mówi też ,że 2015.75 - będzie mega krach na świecie
Ja osobiście do wizji 700 $ i tym wielkim krachu mam mieszane uczucia.
W przypadku złota nie ma najmniejszego powodu ,żeby kupować właśnie teraz. Kluczowe wsparcie na 1131 zostało złamane. Bez jego powrotu trudno mówić o czymkolwiek. Lepiej jest zapłacić 100zł więcej na uncji i kupić pewne jak stracić później 30 % na zakupie.
Rozmawiałem z dealerem . Mówi ,że po ostatnim tąpnięciu nie może wyrobić się z zamówieniami. Popyt inwestycyjny wśród małych inwestorów jest zbyt wielki niestety ,żeby to mógł być dołek na tym kruszcu. Ja w każdym razie niczego już nie kupuje :/ Jeśli już to niżej albo powyżej 1131...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
hugo80
przed 16marca pisales pod ze po rozmowie ze znajomym ,ktory zna sie bardziej na usd niz Ty ,ze to bedzie ostatni taki wzrost tej waluty ,ale tez ze usd moze sie jeszcze krotko ale mocno wzmocnic.
Pierwsze sie sprawdzilo po 16tym marca dolar lecial,lekko sie odbil,ale spad do poziomu 3,555 ,18maja. duzo ponad 45 gr.
Czy te umocnienia z ;
27maj na 3,79 i
9lipiec na 3,829.
Czy to o te wzrosty chodzilo ? czy moze o cos wiecej?
Pozdrawiam .
i przepraszam za lekko nie w temacie.Mam nadzieje ze dobrze pamietalem o danej sytuacji .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
To z tekstu Armstronga:
"Das würde mit unseren jährlichen Modellen am besten korrespondieren, und es scheint, dass die Entwicklungen, die uns nach dem 01.10.2015 erwarten, alles andere als normal sind. Meinungen haben da nicht viel Bedeutung, weil wir jetzt in eine Phase eintreten, wo nur Rechner in der Lage sind, die Zukunft zu erfassen. Niemand der heute lebenden Menschen hat das, was uns bevorsteht, schon einmal erlebt, weshalb uns persönliche Meinungen hier nicht weiterbringen werden."
W skrocie:
To co sie ma wydarzyc poczawszy od 1.10.2015 moga garnac rachunkowo tylko komputrery. Ludzie nie maja doswiadczen porownywalnych z tym co ma nastapic, dlatego nie sa obecnie w stanie sobie wyobrazic biegu wydarzen po wyzej wymienionym terminie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Za stary jestem na takich wizjonerów. Ja bardzo chciałbym zobaczyć jego pozycje na giełdzie popierające jego tezy. Z jednej strony mówi wielki krach i coś nowego. Z drugiej strony mówi stanowczo nie dla złota ? Brak spójności. Nie kupuję tego. Jednak będę monitorował.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
Dopiero po krachu 2008, w miarę doczytywania o jego przyczynach, sytuacji globalnej, planach elit finansowych dla świata i innych "praktyk spiskowych" dotarło do mnie, że to przecież właśnie totalitarne i komunistyczne Chiny są niedoścignionym (jeszcze) wzorem dla Zachodu.
Globalne zniewolenie wprowadza się wszędzie, tylko w różnych stronach świata różnymi metodami, zależnie od podatności materii, czyli społeczeństw.
Olimpiada w Moskwie to następny przykład.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Tez podchodze z dystansem, na tyle ze nie inwestuje wg wskazan Armstrona. Konkretnie nie kupuje US akcji a A.
prognozuje po 1.10 zapasc na rynku dlugu i ucieczke kapitalu z sektora panstwowego ( obligi ) do sektora prywatnego glownie w akcje i to szczegolnie akcje w USA.
Z drugiej strony na korzysc A. przemawiaja jego wczesniejsze prognozy poczawszy od 1987 a moze i wczesniej.
Niektore trafione podobno z dokladnoscia do jednego dnia. Jesli prawda jest ze wsadzili go za kratki bo byl niewygodny i nie chcial zdradzic swojej recepty modelowej, to kto wie co w gosciu siedzi.
Co do zlota. Tez wczesniej nie moglem laczyc wielkiego crashu z rownoleglym spadkiem na Au.
Po namysle jest to mozliwe.
Jesli ucieczka z rynku dlugu bedzie miala charakter wielkiej paniki, to bedzie to polaczone z bilionami palonego kapitalu. Ci co wczesniej inwestowali w obligi nie byli goldbugami, dlatego po pierwsze: deflacja bo pala sie obligi
po drugie: kapital plynie w akcje.
Te czynniki moga dolozyc zlotu. Nie zapominaj jednak, ze w dalszej czesci A. prognozuje wzrosty na Au po wczesniejszym zaliczeniu dolka. W perspektywie kilku lat wedlug A. zloto ma podejsc do 5000$
Jesli prognoza A. co do dolara sie sprawdzi a ma byc 0,85 do euro to dolek ceny Au liczony w dolarach nie bedzie w € taki straszny.
Nie liczylbym tez w przypadku zawieruchy na aprecjacje PLN do walut. Dlatego moj inwestment spi spokojnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
„Wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciw państwu!” Co Wam to przypomina? To faszystowski slogan propagandowy z czasów Musoliniego. Jesteśmy już blisko tego celu.
W kwestii postępu polecam też film Ewy Ewart "Postęp po szwedzku" (24 min.):
https://www.youtube.com/watch?v=1efTBZXV9Qo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Złota sam nie kupuję bo nie widzę ku temu powodów. Rzeczywistości zaklinał nie będę fizyka jest bardzo dużo i nie brakuje go na rynku. Masowe zakupy ludzi są dla mnie tylko powodem do tego ,żeby trzymać się od niego z daleka.
Jeśli zobaczę siłę to na pewno coś kupię a teraz niech inni sobie go kupują. Ostatnio tylko sprzedawcy na nim zarabiają.
Na chwilę obecną ciężko mi stwierdzić co światowy kapitał pogrywa. Jednak zwracam uwagę ,że bardzo silny dolar dobija amerykańską gospodarkę. Wyniki spółek na giełdach będą fatalne jeśli dolar szybko się nie osłabi. Może to spowodować silną przecenę na amerykańskim rynku. Co się stanie z kapitałem światowym? Do obligacji nie ucieknie. Jedyne co zostało to EEM tak więc całkiem możliwe jest ,że EEM ruszą z kopyta i w tym czasie zanotujemy odbicie na surowcach. Z rynków rozwiniętych USA itp. Interesują mnie tylko tanie kopalnie. Są naprawdę tanie i wiele ich monitoruje przy odbiciu na pewno kupię.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Silny dolar jest wazny dla USA. Tu juz nie chodzi o sama gospodarke. Ta juz dawno nie funkcjonuje na zdrowych zasadach. Teraz nadchodzi czas wojen walutowych na odwroconej zasadzie.
Zobacz jak dokopano Rosji. To samo na UA tam slabe lokalne waluty nie sa korzyscia. Tak samo dla Polski slaby PLN ma mnostwo wad jesli chodzi zadluzenie zagraniczne.
Jeszcze jedno na temat Armstronga.
On daje dwa seminaria w koncu pazdziernika czy na poczatku listopada. Jesli od 1.10 sie nic nie wydarzy to albo ludzie nie przyjda albo przyjda go wygwizdac. Jedno semi jest w USA drugie w Niemczech ( chyba Berlin )
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Martina kiedyś chciałem sprawdzić na blogu jego wcześniejsze prognozy. Prawdą jest ,że przewidział kryzys w Rosji i krach tylko zamknięto go nie za to ,że posiadał cudowne modele a oskarżono go o wywołanie tego kryzysu. Obawiam się ,że jego sposób polega na samospełniającej się przepowiedni. Rozgłoszę na świecie krach 1.10 później ludzie się przestraszą i może się uda. Jeśli się nie uda to powie ,że coś w modelach źle uwzględnił i będzie krach w 2018. Zawsze tak ci magicy robią. On robi kasę na raportach i właśnie płatnych wykładach. Pytanie zasadnicze to. Jeśli ma tak piękne modele samo perpetuum to dlaczego kasy na tym nie wyciąga ? Być może dlatego ,że są funta kłaków warte i jedyne co potrafi to kasować za wykłady.
Silny dolar według mnie jest wrogiem dla USA. Gospodarka jest kompletnie niekonkurencyjna a przecież tutaj chodzi głównie o wzrost gospodarczy. Silna waluta zadusza rozwój kraju i na tym korzystają biedniejsze kraje. Problem polega na tym ,że USA nie ma możliwości osłabić dolara. Jednak może wzmocnić euro. Podobno na parze EURUSD amerykanie wspierają stronę euro tak ,żeby nie dopuścić do nadmiernego umocnienia dolara. Ja w to wierzę. Nie ma odwróconych wojen walutowych nadal słaba waluta jest w cenie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
quidditch2
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Silna waluta zadusza rozwój kraju i na tym korzystają biedniejsze kraje."
No nie do końca jest tak. Zanim stworzono banki centralne siła waluty nie miała znaczenia bo eksportowano tylko nadwyżki produkcyjne. Dopiero zerwanie połączenia walut ze złotem spowodowały, że oszustwa na kursie waluty stały się w ogóle możliwe.
W normalnych warunkach silna waluta wspiera rozwój gospodarki, bo jej siła wspiera ochotę do oszczędzania. Kiedy oszczędności z kolei są reinwestowane w gospodarkę to zyskują na tym wszyscy a nie tylko banksterzy.
Gdyby silna waluta zaduszała rozwój kraju to Zimbabwe dysponujące słabą walutą byłoby potęgą gospodarczą. Również Rosja po osłabieniu swojej waluty wiosną powinna już teraz, latem bić rekordy wydajności, wzrostów i dywidend. Dlaczego mimo osłabienia rubla o 50% tak nie jest ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Nie no teraz to pojechałeś po bandzie na całej linii. Osłabienie własnej waluty jest tylko i wyłącznie zaworem bezpieczeństwa dla gospodarek , które sobą coś reprezentują. Porównujesz zgoła inne kraje. USA jako posiadacz waluty rezerwowej czy UE. One mają rozbudowane gospodarki. Słabsza waluta sprzyja eksportowi . Jeśli jest słaby dolar to z USA do reszty świata. Gdy jest dolar mocny całość idzie w odwrotnym kierunku. W Zimbabwe jedyne co mają to kilka gospodarstw rolnych bez jakiegokolwiek przemysłu. Rosja podobnie kula w płot bo gospodarka surowcowa.
Nie interesuje mnie jak wygląda podręcznikowy świat utopijny gram teraźniejszość i przyszłość. Przedwojenne wzorce mnie nie interesują no bo niby po co ? Wiele rzeczy powinno być inaczej ale tak jest świat urządzony i w takim środowisku trzeba grać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Nie korzystaj po prostu z rad znalezionych na pudelkach, bankierach a nawet tym blogu. Włącz myślenie i po prostu się dokształć. Jeśli nie znasz się to słuchaj rad zawodowców potrafiących udowodnić długoterminowe zyski. Oczywiście to za darmo nie jest jednak o wiele lepsze to niż strzelanie kulą w płot na podstawie rad ludzi, których nie znasz a może wręcz specjalnie chcą ,żebyś źle zainwestował. Taka moja mała rada.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
argen
Bardzo pouczający post i bardzo mądrze napisałeś. Dam ci dobrą radę, tobie i wielu innym tu na forum. " Biedni spekulują, a bogaci inwestują" Tutaj na forum to czysta spekulacja, jaki skutek? można zauważyć. Kupowanie gazu, złota, srebra, walut itp to czysta spekulacja. Albo wygrasz, albo przegrasz. Wyjątek stanowi chyba złoto i srebro, bo w długim terminie ono trzyma wartość, nastaw się jednak na perspektywę 5, 10, 15 lat kup i zapomnij. Inwestycja, to kupienie czegoś co przynosi ci dochód na bieżąco, np nieruchomości na wynajem. One też wzrosną kiedy będzie reset, a reset może bedzie za 5, może 10 lat? Nikt tego nie wie. Jeśli nie stać cię na kupno mieszkania na kredyt to kup sobie garaż na kredyt i go wynajmuj itd. Siedzę w branży nieruchomości i jestem w środowisku osób, które nie inwestują w waluty, gaz itd, inwestują dla przepływu pieniężnego, nie dla zysku kapitałowego i kto lepiej na tym wychodzi? Bogaci inwestują w przepływ pieniężny, a frajerzy w zyski kapitałowe, czyli wzrost wartości w czasie. Licząc tylko na wzrost wartości w czasie niejeden się już na tym przejechał, inwestując w przepływ pieniężny trudno jest naprawdę stracić, a wzrost wartości też możesz zgarnąć, ale to jakby tak przy okazji, jako bonus. Teorię tą wyznaje zresztą Robert Kiyosaki, cokolwiek się o nim nie sądzi. Nie jest on moim guru, ale wiele rzeczy pisze rozsądnie. Zresztą jak obserwuję, to inni bogaci inwestorzy również trzymają się tej zasady. Dla przykładu JIM Rogers jest zdania, że w przyszłym dziesięcioleciu agriculture pójdzie w górę, zwłaszcza cukier. Pozycje zajął już teraz. Nie kupuje jednak cukru, czy kontraktów na cukier tylko cukrownie, które dają dywidendę. Przykładów można by mnożyć. Podsumowywując...ISRA! Ty jako niedoświadczona osoba wyszedłeś lepiej inwestując swoje ciężko zarobione pieniądze w lokatę. Inwestuj w to co rozumiesz. Co np wiesz na temat gazu? Ja wiem niewiele, nie jestem specjalistą od gazu, wiem tylko tyle, że gazu jest coraz więcej, amerykańskie łupki, alternatywne źródła energi itd. Może gaz kiedyś wzrośnie, nie zarzekam się, że nie, może jak inflacja pojdzie w górę, ale kiedy to będzie? nikt tego nie wie. Tymczasem gratulacje dla ciebie Isra i powodzenia panowie spekulanci w swoich spekulacjach. Przy okazji, też kiedyś tak spekulowałem jak wy, ale wyleczyłem się z tego, teraz inwestuję.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Euro do niemal wszystkiego innego mocno się umacnia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Podstawowym błędem w inwestycji było założenie ,że skoro coś jest śmiesznie tanie to będzie droższe. Co oczywiście jest myśleniem błędnym. W pierwszej kolejności należy zadać sobie pytanie dlaczego ten gaz jest tak tani.
Do funduszy czy też innych wynalazków wpłynęło bardzo dużo kapitału inwestycyjnego. Firmy po prostu musiały z nich zrobić użytek i zaczęły inwestować gdziekolwiek i jakkolwiek. Oczywiście wszystko wspierane ogromnymi kredytami. Z początku wszystko było ok tylko napływ tych środków bardzo zwiększył podaż tego gazu. Co się dzieje gdy towaru jest coraz więcej ? Cena leci na pysk. Co trzeba zrobić ,żeby spłacić kredyty ? Wydobyć jeszcze więcej nie ważna jest rentowność do momentu bankructwa i to właśnie dzieje się na surowcach. Na złocie i srebrze macie analogiczną sytuację jest dokładnie to samo. Największe kompanie wydobywcze mogą jedynie zwiększać wydobycie ,żeby spłacać olbrzymie kredyty. Dlatego wraz ze spadkiem cen kruszców wydobycie będzie rosło do granic możliwości. Całość zostanie zakończona serią bankructw , które to właśnie zakończą to szaleństwo nieuzasadnionych strat na wydobyciu i podaż zostanie zmniejszona co pozytywnie wpłynie na ceny. Tylko najpierw niech zbankrutują a są już blisko.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mercator
Dość trudno jest oszacować wartość rocznego rynku złota. Ale można próbować oszacować przynajmniej rząd wielkości . Przyjmując, że całe złoto wydobyte w danym roku wchodzi na rynek to wychodzi coś takiego:
ok. 3000 ton, tona złota jest warta niecałe 40 mln $ (o ile dobrze liczę)
Czyli 1000 ton daje kwotę 40 mld $
Zatem całe roczne światowe wydobycie złota jest warte zaledwie 120 mld $ czyli pryszcz. Jeśli założymy że ktoś chce spuścić cenę złota o 1/3 żeby coś uzyskać w skali makro na dolarze to wychodzi zmiana cen o 40 mld. Dla globalnych rynków wyrażonych w dolarze to jest wartość wręcz śmieszna.
Jak to się ma do naprawdę dużych rynków, takich jak np. rynek akcji na amerykańskich giełdach ? Nijak. Rynek złota dla dolara jest pomijalny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Gaz ziemny stał się aktywem silnie spekulacyjnym. Na początku 2014 roku (luty) jego cena wzrosła bez widocznych przyczyn z niecałych 4 USD do 6,25 USD w ciągu miesiąca. Ja ewakuowałem się gdzieś przy 5,5 USD. Nic nie zapowiadało ani nie uzasadniało takiego ruchu jak i późniejszych spadków w okolice 4.0.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Nie twierdzę ,że jest inaczej opisałem po prostu genezę na surowcach. Co jest dla mnie szczególnie ważne przy złocie i srebrze a wydaje mi się ,że ludzie wyciągają błędne wnioski z posiadanych danych.
Wyliczają koszty wydobycia, rentowności itp. przecierają oczy ze zdumienia i mówią po co oni to robią, dlaczego nie zmniejszają wydobycia.
Prawda jest taka ,że kopalnie będą wydobywały coraz więcej wraz z niższymi cenami złota i srebra bo nie mają innego wyjścia. Po zmarginalizowaniu kosztów to jest ich jedyna nadzieja ,żeby spłacić zaciągnięte kredyty. Oczywiście wszystko ma swoje granice i kompanie najzwyczajniej nie będą miały wyboru jak ogłosić bankructwo. Zobaczmy np. taki Barrick Gold. Ceny akcji spadły z 50 $ do zaledwie 7. Dlaczego ? Bo są na skraju bankructwa. Mają potworne zadłużenie i utopili masę kasy w nierentowne przedsięwzięcia. Uważam ,że niebawem rynkiem wstrząśnie seria bankructw wielkich kompanii takich jak Barrick. Jeśli cena złota spadnie o 100-200 $ to nie będą mieli wyboru. Tak zniknie spółka pamiętająca lata 80. Ktoś przejmie ich aktywa pytanie kto i jak z tego można skorzystać. Dzisiaj najważniejsze jest inwestowanie w dobre, młode kopalnie bez długów. Właśnie nad tym teraz pracuję.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
O jakiej rentowności piszesz? W dobie nagiej krótkiej sprzedaży coś takiego jak podaż czy popyt nie istnieje. Policz ile kontraktów jest zawartych, jakiej liczbie uncji złota to odpowiada i przelicz na okres w jakim to trzeba by było wydobyć. Przy takim podejściu nic nie jest pewne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Jestem naprawdę daleki od teorii wielkich spisków jakie się forsuje na zerohedge czy też często tutaj.
Wydaje mi się ,że posiadacze znajdują sobie na siłę wytłumaczenie strat na ich pozycjach. Tak działa ludzka psychika wszyscy są winni tylko nie ja.
Gdyby faktycznie system był nie do utrzymania to bankierzy nie mogliby już nim dłużej manipulować. Jednak ma się bardzo dobrze. Ludzie będą kupowali złoto a cena będzie nadal spadała co najmniej do tego momentu ,aż wiara zwykłych ludzi nie wygaśnie. Wiara jest zbyt wielka i zbyt wielu ludzi kupuje masowo złoto to nie może się dobrze dla nich skończyć. Złota nie kupię do momentu, aż nie zacznie zbierać kurzu na półkach u dealera a zwykli ludzie nie przestaną go kupować. Czekam na konkretne sygnały z rynku a głównie na komunikaty banków centralnych o sprzedaży złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Tak zgadzam się fizyczne złoto jest pochodną papierowych kontraktów. Obroty są astronomiczne i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością i fizycznym metalem. Tylko co z tego ? Do momentu, aż system funkcjonuje sprawnie ty nie odniesiesz ŻADNEJ korzyści z zaklinania rzeczywistości i udowadniania ,że to ty masz rację a nie bankierzy. Możliwe ,że system kiedyś runie pytanie tylko ile razy ty zdążysz zbankrutować zanim udowodnisz swoją tezę i wyjdzie na twoje. Więc może lepiej dostosować się do tego systemu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Prawda jest taka, że w dłuższym terminie wszystkie inwestycje w rynki finansowe są grą ujemną, bo część jest przejadana w formie prowizji, opłat manipulacyjnych etc.
Trzeba mieć zwyczajne szczęście żeby coś na tym ugrać dla siebie w długim terminie. Większość inwestorów wierzy w jakieś mityczne turbo-odbicia, a jak już nawet się zdarzą to mało kto kupi na samym dołku i sprzeda na samej górce (bo albo w nie nie trafi, albo będą zbyt chciwi, żeby sprzedać w dobrym momencie bo "jeszcze urośnie").
A nawet jeśli. Nie wątpie, że jest mnóstwo ludzi, którzy zarobili na swoich aktywach, sprzedali i mają zysk. Powiedzmy - 30%. No i co ? Pomyślą że się znają, albo mają szczęście i zainwestują w coś następnego. Aż w końcu kiedyś też się załapią na jakiś krach.
A ciekawe czy taki inwestor przeliczył ile czasu marnuje, na ogladanie wykresów, czytanie newsów, bycie "na bieżąco". Jakby się w tym czasie dokształcił i zyskał jakieś nowe umiejętności, albo założył nie wiem - jakiś sklep internetowy to by zapewne lepiej na tym wyszedł. I by spał lepiej.
Lubię sobie poczytać z ciekawości o ekonomii, newsach, sytuacji na rynkach. Ale widząc zaciekłość niektórych uczestników jak próbują tak naprawdę sami przed sobą coś udowodnić i się utwierdzić w swoim przekonaniu to proponuję wszystkim pozamykać wszelkie pozycje, wylogować się do życia i wziąć się do jakiejś uczciwej roboty.
Bo prawdziwy dobrobyt jest w realnej gospodarce - Warrenem Buffetem nikt nie zostanie. A nawet jeśli - czytałem, że 99% swoich pieniędzy zarobił po 50-tce. I co mu wtedy po nich.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ty nie staniesz się bogatszy dzięki temu ,że własne pieniądze zamrozisz w kawałek metalu na byle jakim poziomie. Skoro jedyne co robisz to kupowanie metalu to nie jesteś inwestorem. Ty tylko zamrażasz wartość pieniądza (w najlepszym wypadku). Bo uwierz mi złoto potrafi też doprowadzić do olbrzymich strat.
Mój cel to zarabianie tych pieniędzy, pomnażanie majątku. Złotem na pewno tego nie osiągnę. Spółkami wydobywającymi to złoto jak najbardziej. Będę odcinał kupony dywidendy albo zarabiał na wzroście cen. Złoto dla mnie jest bezproduktywne nie generuje dla mnie zysków.
Jeśli będę zakładał wzrost cen metalu to o wiele lepiej odpowiednio się ustawić na giełdzie w kompaniach wydobywczych jak kisić z metalem. Inwestycji w samo złoto nie wykluczam ale na pewno nie za 1090 $/ozt. Poczekam sobie mam czas. Tymczasem niech inni sobie go kupują pod sufit. Dealerzy tez muszą z czegoś żyć :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
ci co nie czytali skończyli w Amber gold lub z polisolokatami. Warto poświęcić trochę czasu by znaleźć choćby najlepsza i bezpieczna lokatę a nawet nie mając kapitału chociaż ściąć koszty szukając tańszego np. ROR u. Nic nie jest za darmo. A z pierwszym zdaniem pełna zgoda.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Nasfer
A skoro już o % mowa, polecam kilka minut po 51m20s:
https://www.youtube.com/watch?v=-16rISW5FmY#t=51m20s
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
99 % drobnych inwestorów myśli ,że na giełdzie można zbić fortunę i dorobić się od zera. Tutaj jest ich podstawowy błąd. Na giełdzie ,żeby zarabiać pieniądze trzeba mieć pieniądze. Taka przykra prawda. Nie trzeba wcale poświęcać dużo czasu. Wystarczy inwestować z głową i nie słuchać rad obcych ludzi. Tymczasem uciekam spać Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"nie chcę łapać za słówka ale jakbyś nieco jaśniej wyłożył to:"Cały ekwiwalent w gotówce wydrukowanego do tej pory złota spoczywa w rękach banksterów." Co w końcu spoczywa w ich rękach? Jak chcesz mieć złoto to kupuj złoto a nie napis na papierze "złoto". No kuźwa - ja już przestaję rozumieć ludzi. Jak się żenisz to chyba z żywą kobietą a nie z papierkiem z napisem "żona".
Widzisz... Już tak mało mam do czynienia z gotówką, że biorę ją za pieniądz, który jako towar, jest ekwiwalentem.:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
Widac, ze wiekszosc nie przysla inwestowac ani tez ochraniac kapitalu, tylko dowidziec sie czegos o zasadach roznych gier jak @isra. I dobrze, bo bez malych inwestycji, nauki i poswieconego czasu mogli by tylko chapac dla innych. A tak nawet jak sie kokosow nie dorobisz to przynajmniej nie dasz zrobic z siebie pajaca.
Inwestycja nie polega na znajomosci dzisiejszych cen zlota, czy fiatow czy tam innych towarow, tylko na analizowaniu informacji z wykorzystaniem odpowiednich narzedzi. Np. 29 bedzie wiadomo co pewna powiedza sprawie stop usd a jakis miesiac pozniej juan wchodzi do koszyka SDR. Mozna bylo sprzedac dolary za jakis czas kupic juany i jak ptaszki cwierkaja sprzedac juany i kupic usd z poczatkiem grudnia aby 16 byc przygotowanym.
Oczywiscie apetyt rosnie w miare jedzenia i z czasem zauwazycie, ze nawet idiotyczna wiadomosc w tv dla lemingow, ze zblizaja sie upaly no bo jest qrwa lato i to jest dziwne, ze jest cieplo sprawi, ze zaczniecie sie interesowac woda i lodami. A potem jak nabierzecie oglady to lodami i woda bedziecie sie interesowac zima :)
Nie warto tez wymyslac kola na nowo i trzeba podgladac innych i rozmawiac, szukac lepszych od siebie (ale juz nie zawsze czytac ich wypociny w necie :) ta fraszka koncze wywod.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bartek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kiela
Jedyne (główne) waluty do których EUR się umacnia to AUD oraz NZD ale to dlatego, że oba te kraje otwarcie mówią, że ich waluty są za drogie. Do wszystkich innych walut EUR traciło (lub jest w konsolidacji) do tej pory w dłuższym terminie.
@adam44
Podoba mi się Twój punk widzenia patrzenia na sytuacje kopalni.
@bartek
IMHO, PLN nie jest mocny, wręcz przeciwnie, PLN jest dużo dużo słabszy niż rok temu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bartek
Bank Światowy udzielił Polsce pożyczki na kwotę 912,7 mln euro
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Komuniści też posługując się nowomową ( światłemu i postępowemu komunizmowi przeciwstawiali stary , zacofany i reakcyjny dotychczasowy porządek)mamili ludzi przez 70 lat.
Analogicznie jest ze współczesną ekonomią.Wielu myśli , że "papierek z napisem złoto , czy srebro " to prawdziwe metale.Papierową walutę można drukować bez ograniczeń itd.
Zawsze następuje jednak ( ramy czasowe mogą być różne ) zderzenie z rzeczywistością i prawda na wierz wypływa.Dla głupców jest to sytuacja zawsze bolesna.
Ja na miejscu Tradera skupiłbym się na tym , aby wychwycić możliwości manipulacji na surowcach , giełdzie i obligacjach.Jakie ewentualnie jeszcze mogą wykonać ruchy zanim dojdą do ściany.
Myślę , że ścianą będzie kompletny brak zaufania , czyli to czego najbardziej kiedyś obawiał się Paul Volker.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
"Nie sztuka iść do baru, ale mieć bar. + fraj.. ekhm klientów."
Bar z klientami wcale nie jest zły. Ale jak dolewają wody do whisky to się tam po prostu nie wchodzi. ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
"czemu złotówka jest taka mocna"
Złotówka wcale nie jest mocna. Jest wyceniana neutralnie. Złotówka była nadmiernie mocna w 2006 - 2007 kiedy to CHF, USD oscylowały w okolicy 2 PLN, Euro (jeszcze wtedy mocne) 3,2 PLN.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
fourmatkalisz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
To taka fantastyka z tymi asteroidami, że ręce opadają. Firmy te tworzą tego typu programy tylko po to, żeby dostać dotacje od polit-banksterów. Na dzisiaj jesteśmy w stanie przywieźć kilkaset kilogramów kamieni pozbieranych z księżyca (jeśli w ogóle). To o czym piszesz to armageddon - jak w ziemię je*nie taki kawałek platyny to koniec świata jaki znamy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Skoro już mówimy o przyszłości, to pamiętajmy, że NASA i firmy pokroju (http://www.planetaryresources.com) już dziś opracowują metody na ściąganie z kosmosu przelatujących skał, które mogły by być cennym źródłem tych pierwiastków."
1. Kosmos jest w cholerę wielki. Im mniejsze obiekty im dalej od ziemi chcesz wykryć tym więcej musisz na obserwację kosmosu wydać. Nawet NASA nie stać na ciągłą obserwację całego kosmosu dookoła naszej planety a weź pod uwagę, że interesujące obiekty są małe (w kosmicznej skali), ciemne i poruszają się szybko.
2. Analiza: wszystkie potencjalnie interesujące obiekty musisz zanalizować pod kątem obecności i zawartości metalu. A to kosztuje, bo bombardujesz je wiązkami wysokoenergetycznymi z dużej odległości i badasz odbite echo. Do badania obecności złota w komecie wystarczy pasywna analiza obecności pierwiastków w jej warkoczu ale stężenie metali szlachetnych trzeba zbadać metodą aktywną, to znaczy "zrobić komecie rentgena": na odległość, w kosmosie, strzelasz wiązką w szybko poruszający się obiekt którego gołym okiem nie dojrzysz. Oczywiście jedno zdjęcie nie wystarczy - potrzebujesz całej serii ujęć całej powierzchni, czekając aż rotacja komety ustawi Ci ją z każdej strony po kolei.
Jarzysz ? Czujesz te koszty ?
3. Następna analiza dotyczy trajektorii obiektu i wydatków na zmianę jego trajektorii tak, aby walnął w ziemię i to w dodatku w regionie, którego firma jest właścicielem. Nawet jak się teoretycznie opłaci, to najpierw musisz wynieść na orbitę statek zdolny do przechwycenia komety z masą paliwa na pokładzie, który zmieni, przyspieszy lub spowolni kurs tej komety i skieruje ją na kurs kolizyjny z planetą ziemia. Ewentualnie zanim kometa wejdzie w atmosferę trzeba będzie ją podzielić na mniejsze kawałki, żebyśmy nie skończyli jak dinozaury. Kolejne koszty, kolejne inwestycje - tym razem trzeba wydać masę kasy na zautomatyzowany kosmiczny system dokowania do komet, wiercenia dziurek, umieszczania w nich ładunków jądrowych i zdalnego detonowania ich. Coś w rodzaju filmu "armageddon", tylko że cały system musi być zdalnie sterowany albo i nawet w pełni zautomatyzowany bo Bruce'a Willisa sklonować się nie da.
4. Ciekawe, jak chcesz przekonać sąsiadów takiego kosmicznego "lądowiska" dla komet, że jest to działalność dla nich bezpieczna. Małe odchylenie w trajektorii i zamiast na Syberii kometa wyląduje na Hawajach. Załóżmy jednak, że przekonałeś sąsiadów (kolejne koszty !) i ...
5. Metal skażony radioaktywnie ląduje na ziemi. Dobierasz się do niego. Tyle, że wszyscy widzieli jak spadał i po głośności huku (założę się, że ktoś napiałby app na smartfony) zorientowali się, że podaż metali właśnie wzrosła. Ceny metalu zatem padły na pysk zanim zdążyłeś go przetopić i sprzedać. Dodatkowe pytanie na koniec: po co komu złoto błyszczące samo z siebie na zielono w ciemnościach ?
Jak więc widać ściąganie metalu z komet na ziemię to science-fiction w dodatku bardzo, ale to bardzo drogie. Moim skromnym zdaniem koszty tego biznesu są tak wielkie, że nie opłaca się on nawet w stosunku do diamentów, które posiadają o wiele większą wartość zawartą w jednym milimetrze sześciennym niż złoto czy platyna.
Wróćmy na ziemię, to blog ekonomiczny a nie star-trek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
novotarq
Świetnie opisałeś nasz aktualny stan wiedzy i technologii. W skali 15 lat, PM z 'niebios' to jakiś żart S/F. Natomiast @isra raczej pisze o zdecydowanie dłuższym horyzoncie czasowym (emerytura, złoto odkładane dla dzieciaków itp.).
Technologia zasuwa do przodu bardzo szybko.
Żeby nie uchodzić też za bajkopisarza - na podobne dywagacje reaguję tak samo jak Ty. Ale w takim przedziale czasowym, w jakim niektórzy inwestują w metale, nie można nie brać pod uwagę rozwoju technologii (jakichkolwiek, niekoniecznie kosmicznych). To samo tyczy się też surowców.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Banki NIE SĄ pośrednikami. Byłyby przy 100% rezerwie i braku koncentracji systemu. Banki kreują środowisko dla biznesu, a osoby/rodziny/kliki bezpośrednio z nimi powiązane mają preferencyjne traktowanie. Skutki?
Przykłady z Polski (kraj III świata bez własnych banków)
np. 1) LIDL dostaje preferencyjny kredyt z BŚ i przejmuje handel detaliczny w Polsce. Jak konkurować z przeciwnikiem, który stawia ładniejsze sklepy, dysponuje efektem skali? 2) włoski bank sabotuje polską Malmę by wesprzeć swojego starego włoskiego klienta - Barillę. Jak konkurować z przeciwnikiem jeśli twój własny bank złośliwie uderza np. bankowym tytułem egzekucyjnym. 3) włoski bank nie udziela kredytu na produkcję dostawczaka Lublin, bo to konkurencja dla Fiata. itd.
W skali świata wygląda to identycznie. Wielkie korporacje są na giełdzie stopniowo przejmowane przez rodziny bankierów. Rodziny są skryte za parawanami funduszy należących do fundacji. (dyskrecja+ucieczka od podatku spadkowego). Opisał to min. Hongbing w "Wojnie o pieniądz 2". W połowie lat 50 XX wieku były próby powołania komisji senackich w celu ukrócenia procederu chowania się za parawanami fundacji, ale zostały utrącone.
efekt jest taki:
http://www.bibula.com/?p=13396
a oficjalne rankingi najbogatszych są dla naiwnych. Nawiasem: Bill Gates też ucieka w fundację, przy radosnych piskach baranów wierzących, że on to postanowił rozdać. Nawiasem mówiąc...typowy schemat. Bezwzględny biznesmen monopolizujący rynek i wyciskający ludzi jak cytryny (Rockefeller, Gates) na starość doznaje olśnienia, sumienie go rusza, nagle zamienia się w altruistę. :D
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
W sprawie surowców rzecz rozbija się o źródła energii. Byłem kiedyś sekciarzem oil peak, ale mi przeszło :). Owszem, z energią nie jest różowo, ale żadne ograniczenia fizyczne nas nie blokują. Wystarczy jakiś przełom w fotowoltaice i produkcja energii skoczy o RZĘDY WIELKOŚCI w 20 lat. Dostęp energii oznacza lepsze radzenie z entropią złóż, np. opłacalność filtrowania pierwiastków z wody morskiej i gleby, głebsze kopanie itd.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
novotarq
Uważam podobnie, ciekawa klasyfikacja jest tutaj:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Kardaszewa
Wg tej skali, w tym stuleciu będziemy wykorzystywać ilość energii porównywalną z tą, którą dostarcza słońce na ziemię. Co oznacza eksploatację źródeł energii dostępnych poza naszą planetą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Mowisz o masowym exodusie ulica w zloto. Ja bym sie z tym nie zgodzil. Tu na blogu temat zlota nikomu nie jest obcy, co nie znaczy ze wszyscy inwestuja w zloto. Gdyby spytac w PL 1000 osob czyposiadaja Au inwestycyjne, to przypuszczam ze moz 5 powiedzialoby TAK. Czyli pol procenta.
To by sie pokrywalo ze swiatowym podzialem kapitalu inwestycyjnego:
chwilowo nie caly jeden procent wszystkich pieniedzy ulokowany jest w zlocie. Na szczycie w 1980 roku bylo 18%
Pamietaj o jednej zlotej zasadzie:
na "gieldzie" zawsze wygrywa mniejszosc a od siebie dodam, ze ta plynaca pod prad.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Pamietaj o jednej zlotej zasadzie:
na "gieldzie" zawsze wygrywa mniejszosc a od siebie dodam, ze ta plynaca pod prad."
Na giełdzie zawsze wygrywa operator giełdy. To raz.
Dwa: tak tylko teoretycznie spróbowałem sobie siebie samego wyobrazić w sytuacji gdybym był klientem giełdy w Atenach, która zamknięta jest już od trzech tygodni. Ci grecy to jednak spokojni, potulni ludzie są. Ja po trzech tygodniach zakazu handlowania moją własnością, czyli akcjami należącymi do mnie widząc jak kraj rozbierany jest po kawałku przez banksterów, czytając nowe ustawy które zamieniają moje pieniądze w banku na kupkę bezwartościowych akcji zbankrutowanych banków, widząc jak pieniądze zainwestowane w akcje greckich banków codziennie wyfruwają mi przez okno chyba ruszyłbym z widłami na ... no właśnie.
Siedzibę ECB we Frankfurcie ?
Siedzibę Ciprasa ?
Siedzibę parlamentu ? greckiego ? niemieckiego ?
Siedzibę Merkel ?
A może od razu na winnicę Rotschilda i wieżowiec Rockefellera ?
Grecy są okradani z majątku prywatnego (bail-in, zamnięta giełda, podwyżka VAT) oraz jednocześnie z majątku narodowego (wyspy, porty, kolej).
A kradzież tą firmuje grecka lewica, pomimo zakazu wyprzedaży wydanego rządowi przez naród w referendum niecały miesiąc temu.
Świat stoi na głowie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Myślę, że troszeczkę przesadzasz. Jakbyś Ty był klientem greckiej giełdy, to już dawno byś się z niej ewakuował i oczywiście z pieniędzmi z banku również.
Dziwi mnie, że tak żałujesz tych Greków. Trzydzieści lat, żyli ponad stan. Też bym tak chciał. Zapożyczać się, "hulaj dusza piekła nie ma", a potem żeby mnie ograbili.
Marudzisz jak to EBC, Merkel, Rotschildy i Rockefellery ciemiężą obywateli.
Nie dostrzegasz, że nigdy w historii nie było inaczej? Zawsze byli ciemiężcy i ciemiężeni. Wybuchały rewolucje, które tylko zmieniały układ sił. Tak będzie i tym razem, a Ty z widłami chciałbyś zostać mięsem armatnim.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Czyli najbliższe miesiące to kolejne spadki cen ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Wydaje mi się ,że o ile dobrze kombinujesz odnośnie mniejszości to źle interpretujesz dane. Każdy jeden raport wskazuje ,że popyt inwestycyjny mimo ,że jest słabszy to historycznie pozostaje nadal zbyt wysoki. To ,że ty oceniasz go na niski bo (sąsiad go nie ma) niczego nie zmienia.
Niestety raporty nie pozostawiają złudzeń złoto jest nadal w silnym centrum zainteresowania jego wyznawców. Dlaczego ?
Bo inwestor zanim się podda i przyzna ,że wtopił będzie zaklinał rzeczywistość i korzystał z "OKAZJI" i uśredniał swoje wcześniejsze zakupy. Tym bardziej jest to przykre bo dla prawdziwego goldbuga ceny nie powinny mieć tak wielkiego znaczenia przy spadkach. Zasada jest taka kupuje uncję, pół czy tam ćwierć w równych odstępach czasu.
My mamy do czynienia za to z agresywnymi zakupami ciułaczy przy każdym jednym spadku tego kruszcu. To nie skończy się dobrze gwarantuje.
Powiedzmy sobie szczerze ,że złoto od 2001 roku było w bardzo silnym trendzie wzrostowym powodując nic innego jak zwykłą bańkę.
Już nawet nie chce mi się tłumaczyć schematów. Jednak zauważcie ,że na złocie jest wieczna okazja do zakupu i tak sobie trwa od 2011 roku. Z każdym miesiącem ceny są coraz niższe a chętni nadal go kupują.
Teraz zadam pytanie. Skoro to taki złoty interes to dlaczego te "mityczne zasoby fizyka się nie wyczerpują ?" Z coraz to niższą ceną ? Dlaczego każdy spadek to kosmetyka o 10-30-50 dolarów ?
Dla mnie odpowiedź jest prosta ,żeby upłynnić jak najwięcej towaru na jak najwyższych poziomach. Kiedy popyt wygasa na poziomie 1500 zwalamy na 1400 i tak do granicy krytycznej. Oczywiście tego wam dealer nie napisze no bo po co skoro to jemu zależy na ciągłej sprzedaży.
Dla mnie krytyczna granica znajduje się o wiele niżej. Jeśli stwierdzę ,że trend się odwrócił to się przyłączę. Teraz niech sobie kupują łowcy wiecznych okazji. Tylko ciekawe ile im zostanie gotówki do następnych zakupów jak spadnie jeszcze paręset dolarów. Ciekawe też gdzie jest próg bólu dla tych inwestorów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
CYTUJĘ: Dziwi mnie, że tak żałujesz tych Greków. Trzydzieści lat, żyli ponad stan. Też bym tak chciał. Zapożyczać się, "hulaj dusza piekła nie ma"
1. Nie "grecy" a skorumpowany rząd grecki. Gruby dobrze wypunktował listę celów. Tu nie chodzi o żałowanie Greków, ale elementarną prawdę. To ważne zważywszy, że:
2. model grecki może spotkać bardzo wiele krajów. Okaże się, że cały Zachód, a nawet Japonia żyli ponad stan. Wskaż mi zatem tego bogatego oszczędnisia, który mógł pożyczyć kilka tysięcu procent PKB planety Ziemia. Skąd on miał te pieniądze. Od kosmitów? Nie czarujmy sie tym życiem ponad stan, bo tu o co innego chodzi, tzn. o miejsca gdzie (i w jaki sposób) wtłacza się emisję pieniądza.
3. Kto żyje, ten zyje...Życie ponad stan to również taki bzdet jak stadion narodowy, dotacje dla artystów, organizacji, przerosty zatrudnienia w adminsitracji. Polacy też żyją ponad stan wg. tego określenia. Powiedz to komuś mającemu 2500zł na rękę i czekającemu pół roku na wizytę np. u hematologa albo endokrynologa. Powiedz to komuś nie mającemu szansy na umieszczenia dziecka w przedszkolu. Wielkie mi życie ponad stan.
4. Średni tygodniowy czas pracy Greka jest bardzo wysoki
http://www.rynekpracy.pl/dla_mediow_1.php/wpis.230
ale oczywiście propaganda bankierów zrobiła z Greków leni, a kto wie - może jak tepu lud grecki obudzi się, to zrobi z nich również terrorystów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Krzysiek
<<Dziwi mnie, że tak żałujesz tych Greków. Trzydzieści lat, żyli ponad stan. Też bym tak chciał. Zapożyczać się, "hulaj dusza piekła nie ma">>
Całkowita racja! Jest pewien problem w wielu komentarzach na tym blogu dotyczących "tragedii greckiej". Jakkolwiek system banksterski i pieniądz fiat są dobrze tutaj opisywane, to wcale stąd nie wynika, że Grecja jest jakoś szczególnie tłamszona. Jest tak jak pisze zenon: żyli ponad stan (więcej wydawali i konsumowali niż wytwarzali), więc nie ma co ich żałować. Problem jest jeszcze taki, że oni dalej chcą żyć na tym poziomie, a przecież hodowla oliwek i turystyka nie zapewnią aż takie poziomu (zwłaszcza, że w turystyce jest ogromna konkurencja - choćby wzrost turystycznej potęgi Turcji).
Pamiętam dwa tygodnie pobytu w Grecji na Korfu w 2007 (wrzesień/październik). Wszystkie taksówki to były wysokiej klasy Mercedesy (200 tys. zł). Skąd takiego taksówkarza stać, skoro nawet na tej znanej turystycznie wyspie sezon kończy się w połowie września i trwa od maja? [5 miesięcy]. Byłem ostatni tydzień września (konferencja zrobiona właśnie poza sezonem, bo dwa razy taniej). Plaże puste, praktycznie zero turystów. Okazało się, że taksówki "dawało" państwo (trochę dopłacał taksówkarz, 10%). Formalnie przez jakiś czas samochód był jakby w leasingu, ale w praktyce po kilku latach stawał się własnością taksówkarza. Oczywiście rząd wziął na to kredyt. ALE SAMOCHÓD ZOSTAŁ W GRECJI. Siły powietrzne mają dużo większe niż Polska [samych F16 - 155; Dassault Mirage - 45; Phantom II - 46; razem: co najmniej 246 samolotów myśliwskich wysokiej klasy. Polska ma chyba 30 (część niesprawna)]. A 13-tki, 14-tki, bywały i 15-tki (dodatkowe pensje w budżetówce)? Wczasy dwutygodniowe "za darmo" finansowane przez państwo? To są wszystko realne dobra i usługi, z których skorzystali. Krzywda im się nie dzieje. Zjadłeś - zapłać, albo odpracuj. Chyba żeś chory - idziesz pod opiekę, ale masz pewne ograniczenia.
Oczywiście dla nas nauczka też powinna być: przestańmy się tak głupio zadłużać. Oni przynajmniej mieli 2x wyższe PKB/głowę z tych długów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Ad.1
Nie słyszałem żeby w Grecji ktoś wybory fałszował.
Ad.2
Pieniądze wzieły się przez proces ich teleportacji z przyszłości w teraźniejszość. Dzięki temu mechanizmowi wszyscy żyją ponad stan na rachunek przyszłych pokoleń. Właśnie nadszedł czas zapłaty.
Ad.3
Na jakiej podstawie myślisz, że życie w stanie powinno być mlekiem i miodem płynące? 2500zł na rękę to o 1000 za dużo, a wizyta u hematologa za pól roku to i tak luksus bo za dużo mamy emerytów.
Ad.4
Jakie ma to znaczenie? Za komuny w Polsce wszyscy bimbali w podstawowym wymiarze czasu pracy żeby brać nadgodziny. Tacy pracowici byli...
Sol, zdaje sobie sprawę ze skali ucisku, bogacenia się jednych, kosztem drugich, całej banksterskiej działalności, ich przywilejów, macek sięgających dalej niż jesteśmy sobie w stanie to wyobrazić, ale od zarania dziejów było tak, że pachołek był pachołkiem, a pan był panem. Zmieniły się tylko metody. Nic poza tym. Żadne bunty ani rewolucje tego nie zmieniły.
Nie ma na świecie sprawiedliwości i równości. Nigdy nie było. Byli tacy co do tego dążyli i wszyscy wiemy jak się to skończyło.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Uzylem slowa gielda w przenosni o szerszym znaczeniu, jako miejsce handlu spekulacji.
W moim przypadku mogles sie domyslec, przeciez wiesz, ze papier mnie w rece parzy..
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Krzysiek
Jot napisał:
<<Krzysiek - no właśnie - dobrze że napisałeś kto faktycznie na tym korzysta. Mercedesy - zgadujemy - skąd? Mirage - zgadujemy - skąd? F 16 - skąd? No to macie odpowiedź komu na tym zależało.>>
Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości. Dodam jeszcze, że oprócz Mercedesów były Volkswageny z wysokiej półki. (Co do samolotów wojskowych to jako ciekawostkę podam, że mają nawet PZL-Mielec M-18 Dromader - sztuk 22). Oczywiście, że niemieckie banki finansowały eksport niemieckiego przemysłu. Ale cokolwiek by powiedzieć o Niemiaszkach (nie przepadam), to jednak realny, z tego świata, nie wydrukowany, ale namacalny sprzęt/produkt dostarczyli. Te Mercedesy dalej tam jeżdżą - no to niech je sprzedadzą, np. Jot może kupi [w końcu wysokiej klasy Mercedes 7-mio letni jak jest w dobrym stanie jest coś wart] - i to kupi (jestem przekonany) za ciężko zapracowane pieniądze.
Tak samo z socjałem. Sol ich broni, że to wina rządu. To złożona kwestia, ale na wczasy za darmo jeździli - i dalej chcą. To jest problem. Nawet gdyby im realnie darowali, to aby za 4 lata znów nie było farsy muszą żyć za tyle ile wypracują. W 2007 mieli 70% PKB per capita niemieckiego. Szkopy mają jeden z najpotężniejszych przemysłów, zaawansowana technologie, kapitał, są w stanie produkować wszystko, wysoki etos pracy, 100 nagród Nobla [w tym mnóstwo z fizyki, chemii i medycyny; ale ciekawe, że nie maja Medalu Fieldsa - to z matematyki, bardziej prestiżowa nagroda niż Nobel, a mieli w historii wielu genialnych matematyków, Medal jest od 1937r], a w Grecji ??? I co 70% niemieckiego poziomu? To chyba jakiś kosmos. My mamy 30%, więc kto jest robiony w balona i wykorzystywany. My czy Grecy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Krzysiek
<<Nie ma na świecie sprawiedliwości i równości. Nigdy nie było. Byli tacy co do tego dążyli i wszyscy wiemy jak się to skończyło.>>
No cóż, trochę to pesymistyczna wizja - pewnie byś odpowiedział: "ale realna". Być może. W każdym razie czytając co napisałeś od razu przypomniały mi się słowa Chrystusa: "Królestwo moje nie jest z tego świata" (św. Jana, 18). Wiem, wiem - to blog o inwestowaniu! Ale czy tylko w rzeczy materialne?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"PS. Zenon pisał do Grubego, a ja wciąłem się między wódkę a zakąskę."
To jest publiczna dyskusja, więc nie miej sobie nic do zarzucenia.
Wielokrotnie już używano argumentu "jacy ci grecy są leniwi". Zauważę jedynie, że takie lato jakie my mamy tu i teraz, czyli temperatury po 35 stopni w dzień i powyżej 20 w nocy w Grecji są standardem a nie wybrykiem natury. W Grecji z powodów klimatycznych nie da się zasuwać tak, jak zasuwa się w północnej Europie. Próbowaliście skopać ogródek w tych temperaturach ?
Najpierw spróbujcie, a potem narzekajcie na "leniwych" greków.
Freeman słusznie zauważył, że :
"Dziwi mnie, że tak żałujesz tych Greków. Trzydzieści lat, żyli ponad stan. Też bym tak chciał. Zapożyczać się, "hulaj dusza piekła nie ma", a potem żeby mnie ograbili."
Rzeczypospolita Polska żyje ponad stan czynem ciągłym od 1990 roku. W tymże bowiem roku po raz ostatni rząd RP wykonał budżet państwa bez deficytu. W Polsce doszło też już nawet do zorganizowanego napadu państwa na pieniądze obywateli zgromadzone na ich starość a odpowiedzialny za to urzędnik w całkowicie niezrozumiały dla mnie sposób nie jest ścigany przez wymiar sprawiedliwości a dodatkowo został nagrodzony przez swoich mocodawców świetnie płatną synekurą z zerową odpowiedzialnością za podejmowane decyzje.
Grecy w ramach reformy dostali dopiero teraz w prezencie podstawową stawkę VAT która obowiązuje w Polsce już od kilku lat. Miała obowiązywać tylko chwilowo, przez dwa lata. Kłamca Rostowski z kłamcą Tuskiem publicznie to obiecywali. Wniosek jest taki, że system w PL pruje się już tak samo jak w GR.
Wracając do kwestii długu:
Państwa t.z.w. rozwinięte żyją ponad stan już co najmniej od 1971 roku czyli od momentu w którym pękły naturalne bariery uniemożliwiające do tego czasu nieskrępowaną produkcję pieniądza.
Grecja nie jest jakimś systemem sama dla siebie - dzisiejsze problemy Grecji są jutrzejszymi problemami Polski, Hiszpanii, Włoch, Francji i Irlandii a w dalszej kolejności Japonii, Niemiec i USA. Grecja kończy się tak, jak w przyszłości skończy się każde państwo zaduszone przez dług.
Cały t.z.w. rozwinięty świat jest bankrutem, tyle że nikt jeszcze nie ośmielił się stwierdzić tego oficjalnie. Na razie rozwiązaniem problemu nadmiernego zadłużenia wedle oficjalnej mantry rządów krajów rozwiniętych jest zwiększanie zadłużenia.
To mniej więcej tak, jakbym próbował schudnąć zwiększając sobie porcje na talerzu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
haael
Społeczeństwo greckie przypomina wiele społeczeństw europejskich pod tym względem, że są pasożyty i żywiciele. I w Grecji na jednego żywiciela przypada najwięcej pasożytów w Europie, chociaż ta pracująca część społeczeństwa jest najciężej harującą w Europie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Śmieszy mnie ogólnie stwierdzenie, że Grecy padli ofiarami czegokolwiek. Padli ofiarą własnej głupoty i własnego wynalazku "demokracji"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Jeśli bank Chin ma 10 tys ton to ma 320 mln uncji. Zakładam że tyle też w rękach prywatnych - razem 640 mln uncji. Obywateli ile? Miliard? Zakładam zatem że jeszcze długo będą akumulować jeśliby mieli oprzeć choćby częściowo walutę na złocie. I w takim razie nie na rękę im wysoka cena.
To średnio dobra konkluzja bo nie specjalnie w takim razie musi złoto drożeć.
Moim skromnym zdaniem chyba bez porozumień pomiędzy wschodem i zachodem takie rzeczy nie byłyby możliwe. No cóż - pozostaje konsekwencja. Jak ktoś zdecydował się oszczędzać (a nie spekulować) długoterminowo to nawet powinien się cieszyć.
Czas pokaże co zeżrą mole.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Polska na jednego mieszkańca ma większe rezerwy niż Chiny. Myślisz że po co takie kisi?
Rezerwa to jest rezerwa. Jak zainwestujesz ją w fabrykę to będziesz miał h.. nie fabrykę i brak rezerwy. Całe szczęście, że nie możesz swoich wizji w życie wprowadzić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
robster134
"Okaże się, że cały Zachód, a nawet Japonia żyli ponad stan. Wskaż mi zatem tego bogatego oszczędnisia, który mógł pożyczyć kilka tysięcu procent PKB planety Ziemia. Skąd on miał te pieniądze."
Heh, to jeden z najlepszych tekstów, jakie ostatnio czytałem. Prosto, dobitnie i na temat.
Skoro cały świat zachodni jest zadłuzony po uszy, to kto jest właścicielem tego długu?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Forma rządów jest nie istotna byli królowie , cesarze i dyktatorzy roztropni , ale byli też tyrani.
Bez sprawiedliwego prawa nic się nie ostoi.Prawo musi być oparte na moralności , a moralność wywodzi się bezpośrednio z religii.I jak zauważa prof. Feliks Koneczny nie może być wymieszania pojęć system musi być jednolity.
Trzeba się zdecydować czy opieramy nasze prawo na dekalogu , na szariacie , czy na prawie żydowskim itd. , ale przyjąć należy wszystko lub wszystko odrzucić z pełnymi tego konsekwencjami.
Ponadto ostoją też jest dobrze wykształcony obywatel.Mówię o wykształceniu nie tylko specjalistycznym , ale też humanistycznym i finansowym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Tylko trzeba tak to robić aby max zostawało w kraju. Już tłumaczę - niedawno czytałem że Niemcy będą się zbroić - będzie konkretna kasa do wydania. I co mówią - ano - nie jesteśmy jeszcze gotowi do wydania tych pieniędzy - przemysł nie jest. Ja to rozumiem tak - chcą aby najlepiej wszystko zrobiły ich firmy a nie kupować za granicą. Już z wyprzedzeniem dostarczą info swoim czego będą szukać w przetargach aby oni wygrali. Tak to się robi jak się dba o własny kraj. A nie zakupupy za granica (właśnie wpomniani Grecy) a potem biadolenie o deficycie i bezrobociu. Chyba że drogi Zenonie już dawno straciłeś złudzenia że u nas można cokolwiek zrobić. Wydaje mi się że można jednak trzeba odstawić esbecję od władzy mediów i sądów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eltor
"Bez sprawiedliwego prawa nic się nie ostoi.Prawo musi być oparte na moralności , a moralność wywodzi się bezpośrednio z religii."
No, to żeś teraz głupotę strzelił.
Po pierwsze, z takim spojrzeniem, należałoby przyjąć, że ateiści są niemoralni.
Po drugie, co w sytuacji, gdy dwie religie dają sprzeczne prawa, oparte na moralności, wywądzącej się wszak bezpośrednio z religii? W ten sposób działania bojowników ISIS są wyjątkowo poprawne moralnie, bo wynikające ze "sprawiedliwego prawa" opartego na moralności wywądzącej się bezpośrednio z religii, która zresztą stanowi całą treść życia tych ludzi. Hiszpańska Inkwizycja to kolejny przykład cudownego prawa (dowód winy z tortur jako prawnie prawidłowy środek procesowy) będącego pochodną moralności wywodzącej się bezpośrednio z religii.
Zresztą na świecie mieliśmy już niezliczone ilości ofiar ginących na wojnach religijnych i w imię praw stanowionych jako bezpośrednia pochodna religii, a z drugiej strony nie zdażały się "wojny anty-religijne" pomiędzy państwami i grupami.
Zaprezentowałeś bardzo ograniczone myślenie i jednocześnie swoim twierdzeniem o sprawiedliwości prawa wynikającego z moralności, która bierze się z religii, dajesz rozgrzeszenie wszystkim szmatogłowym pokroju terrorystów ISIS, bo ich działania w 100% odpowiadają Twojej teorii.
BTW, naprawdę chciałbyś opierać prawo na dekalogu? Którym? Tym w wersji biblijnej, czy tym w wersji, której naucza Kościół? A co z pozostałymi przykazaniami? "Nie pozwolisz żyć czarownicy" i masa innych, których większość wiernych nie zna, bo gdy się z nimi stykają, to są zażenowani, więc lepiej je przemilczeć.
Dobra, to blog ekonomiczny, więc koniec dygresji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Skoro cały świat zachodni jest zadłuzony po uszy, to kto jest właścicielem tego długu?"
Istnieje na naszym świecie ukryty przed oczami gawiedzi system w którym niektóre prywatne przedsiębiorstwa mają prawny monopol na drukowanie pieniędzy z niczego, z powietrza. Ci ludzie i te firmy są prawdziwymi władcami całego rozwiniętego świata. Mówimy tutaj o właścicielach banków komercyjnych i banków centralnych. Ich nazwisk nie znajdziesz w żadnym raporcie rocznym żadnego wielkiego banku, ponieważ sprawują oni kontrolę nad systemem poprzez całą sieć małych spółek, które z kolei są kontrolowane przez fundacje. Papierowa ścieżka właściciela systemu kończy się na grupie fundacji ale kontrolę nad tymi fundacjami sprawuje kilkanaście bankierskich rodzin w sycylijskim tego słowa znaczeniu.
Takie fundacje zarejestrowane są w krajach, które mocą prawa chronią tożsamość ich władz. Fundacje te jako prawny właściciel majątku pozwalają po pierwsze chronić tożsamość prawdziwych właścicieli systemu a po drugie pozwalają kolejnym pokoleniom unikać podatku spadkowego.
Jak to działa na przykładzie: Ingvar Kamprad był jednym z bogatszych europejczyków do czasu aż zaparkował swój majątek i swoje udziały w fundacji a sam wyprowadził się do Szwajcarii. Teraz oficjalnie jest biedny jak mysz kościelna, on tylko kontroluje jedną fundację która wypłaca mu zapomogę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
frytek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
1. Ateiści mogą przyjmować zasady dekalogu i jednocześnie negować istnienie Boga.Jedno drugiego nie wyklucza.Co więcej mogą być nawet bardziej moralni tzn. przestrzegający dekalogu od osób wierzących (choćby pierwszy lepszy przykład kradzieży).
2.Sławetne tortury hiszpańskiej inkwizycji to czarna legenda wymyślona w okresie Oświecenia.Zapytaj się pierwszego z brzegu prawnika , to ci powie , że instytucja obrońcy została przywrócona przez inkwizycję w celu sprawiedliwego procesu.Nie twierdzę , że nie było przegięć , ale na wszystko trzeba też spojrzeć poprzez ludzką mentalność i realia epoki.Chcesz powiedzieć , że współcześnie mimo zakazu tortur nie są stosowane przez policję i spec służby ?
3. Nadmieniałem za Konecznym , że nie "można być na dwa sposoby cywilizowanym" tzn. jeśli ktoś uznaje szariat , nie będzie uznawał dekalogu , albo ktoś uznający dekalog nie będzie przestrzegał Tory itd.Musisz wybrać jeden system.
Przykład w odniesieniu do lichwy (szariat i dekalog przeciwny) , kradzież tylko w dekalogu jest rozszerzenie na wszystkich ludzi (Tora i szariat zawęża kradzież do współwyznawców tzn. niewiernych można grabić) itd.Celowo nie rozszerzam na zagadnienia nie mające powiązania z gospodarką.
4.Co do kwestii czarownic niedawno w jednej kolorowej gazecie znalazłem ogłoszenie tej treści , że pewną opłatą zleceniodawca ogłoszenia zaszkodzi za pomocą czarów na
różne sposoby wskazanej osobie.W takim wypadku powinny zostać postawione ogłoszeniodawcy zarzuty:
a)posiada faktycznie takie umiejętności i powinna odpowiedzieć za śmierć , chorobę czy co tam innego
b)nie posiada takich umiejętności i powinna odpowiadać za oszustwo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Jak szkodliwe jest choćby pominięcie zasady domniemania niewinności przekonało się wielu przedsiębiorców.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Wychodzisz z założenia ,że religia jest nieodłączonym elementem każdego ustroju. Prawda jest taka ,że religia nie jest do niczego potrzebna. Bardzo dobry wynalazek z zamierzchłych czasów tak ,żeby trzymać prostych ludzi na smyczy poprzez dekalog. Nie potrzebna była policja ani sądy (wystarczał gniew boży).
Odkąd tylko pamiętam religia powodowała wielki rozlew krwi. Zobacz sobie krucjaty. Dla tych marszów nie miało znaczenia czy byłeś katolikiem czy muzułmaninem. Rabowali, gwałcili i mordowali każdego kto był na trasie tych przemarszów.
Nawet w Polsce gdzie większość deklaruje katolicyzm bardzo mało ma to wspólnego z prawdziwym wyznawaniem wiary i jej praktykowaniem. Budowana jest otoczka i bardzo niezdrowa presja otoczenia. Widać to głównie w miastach gdzie do kościoła większość chodzi od wielkiego dzwonu. Na wsiach większość ludzi chodzi bo jeśli spróbowaliby tylko nie pojawić w kościele to zostaliby zaszczuci przez lokalną społeczność. To według ciebie jest wolność wyznania wiary ?
Prawda jest taka ,że religia powinna być całkowicie rozdzielna od państwa. Państwo powinno jedynie umożliwić jej normalną egzystencję i pilnować aby religia nie krzywdziła ludzi (np. obrzezanie). Jednak religia w szkołach czy płacenie podatków z wspólnej kasy to już jest kompletny idiotyzm i niesprawiedliwość.
Jestem ateistą i nie czuję potrzeby wyznawania jakiejkolwiek wiary ani publicznie afiszowania się tym. Religia nie przeszkadza mi do momentu ,aż nie ingeruje w moje życie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Nie ma ateistów; udowodnili to towarzysze np. Jaruzelski oraz Oleksy. W skrajnej sytuacji zdecydowana większość ateistów porzuca swoje przeświadczenia i jednak pragnie życia wiecznego. Moim zdaniem jesteś tylko sceptykiem, ale to już zupełnie inna sprawa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Czym innym jest zamknięcie rynku a czym innym akcje na tym rachunku i kapitał. Posiadacze nie mogli ich sprzedać bo rynek w Grecji został zamknięty. Jednak nikt niczego z domów maklerskich nie zabrał. Takie osoby nadal mogły zawierać transakcje na innych giełdach.
@kontofo
W takim razie niech profesor Zbigniew Religa pozostanie dla mnie wzorem :)
Tak zgadzam się każdy pragnie życia wiecznego (chociaż mogłoby to być też przekleństwo). Różnica między mną a wyznawcami religii polega na tym ,że moje oczekiwania co do życia pośmiertnego są zerowe. Tak więc dbam o siebie za życia i nie planuje tego po jego zakończenie :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rav148
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
To właśnie pokazuje siłę geograficznej dywersyfikacji, można np trzymać 3 różne instrumenty notowane na 3 różnych giełdach (chociażby USA, Niemcy, Anglia) i jesteśmy względnie zabezpieczeni przed łapami naszego rządu czy zamknięciem lokalnej giełdy, która może polecieć na pysk a my nie możemy żadnej transakcji wykonać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Sytuacja analogiczna do Grecji. Rząd w Polsce został wybrany w demokratycznych wyborach w ramach konkursu "kto obieca więcej". Dla mnie to farsa od początku do końca nie pójdę na wybory bo to i tak niczego nie zmieni. PO zadłużało kraj bo takie wymagania mieli ludzie. PIS teraz wygra wybory bo obiecał go zadłużyć jeszcze bardziej i rozdać jeszcze więcej.
Jaka partia może wygrać w sposób uczciwy i rzeczowy ? Ludzie głosują na tego co rozda więcej socjalu. Myślą tylko o sobie a nie o całości, jedności.
Nie lubię agitacji nie lubię PO bo to były rządy mierne. Jednak jak słucham tych pomysłów PISu i tego rozdawnictwa to jestem przekonany ,że ta opcja tylko zatopi kraj nadmiernym zadłużeniem. Ciekawe jak wyczarują pieniądze na te wszystkie pakiety socjalne. Drukiem ? Zadłużeniem ? Czy po prostu wszystkie obietnice to zwykłe kłamstwo obnażające idiotyzm demokracji i niemożliwość rozliczenia z obietnic.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
_@kontofo - Nie ma ateistów?
Ostatnio byłem na chrzcinach, z 16 osób w kościele, żadne nie praktykuje, ale deklarują się katolikami (jedyny kontakt z księdzem to niektórzy mają po kolędzie) na tematy teologiczne parskają śmiechem, albo uciekają gdzie pieprz rośnie. Zakłamanie level 10. Europa się laicyzuje i raczej demoralizuje, każdy uważa się za arbitra i sądzi według własnej miary.
Winnny sobie jest sam KRK, który dopuszcza rodziców chrzestnych, którzy ostatni raz widzieli ołtarz podczas bierzmowania.
Ludzie myślą, że jak sobie kupią sakramenty to są chrześcijanami.
_@adam44
- gdyby nie wpływy z podatków, większość zabytków popadła by w ruinę, bo w większość to obiekty sakralne lub z wydzieloną częścią sakralną. Zabytki architektoniczne jakby nie było są częścią naszego dorobku kulturowego, widocznie jest to tobie obojętne. Plecam przestudiować sobie : Szlak Architektury Drewnianej (województwo podkarpackie, a jak mieszkasz w większym mieście przejść się przez starówkę i przemyśleć sprawę jeszcze raz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
A czy ja mówię ,że nie należy dbać o zabytki które mają paręset lat ? Co ma niby religia do dbania o własny dorobek kulturowy. Dlaczego wyznawcy religii usilnie próbują władować kwestie religii w miejsca gdzie nie ma ich nawet odrobinę ? Może dlatego ,że po prostu brak im odpowiednich argumentów do poparcia własnych tez.
Życie bardzo szybko zweryfikowałoby ilu jest prawdziwych katolików w Polsce gdyby tylko narzucić obowiązek utrzymywania całej struktury łącznie z ZUSami dla księży czy też pensjami szkolnymi przez ich wyznawców. Nagle okazałoby się ,że katolików w Polsce nie ma 97 % a 7 % Bo dla nich więcej byłoby warte 500zł z PITu jak przynależność do kościoła. Kościół dobrze o tym wie bo głupcami ekonomicznymi nie są i wzbraniają się jak mogą przed tego typu rozwiązaniami. Tylko nadal nie rozumiem dlaczego w Państwie gdzie panuje podobno wolność wyznania ja jestem zmuszany do utrzymywania tego całego systemu. To jest dopiero skrajna niesprawiedliwość.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
mówisz cyt: czy płacenie podatków z wspólnej kasy to już jest kompletny idiotyzm" z tego m.in. mają parafie na remonty, restauracje i konserwacje i wiele spośród nich to zabytki - niekoniecznie pręset lat, XIXw to też są zabyki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Ty chyba historii Polski nie znasz. Polska zaczęła się oficjalnie w Europie od ... chrztu. A co robili Polscy Królowie przez wieki, czego bronili?
Polska od początku istnienia budowana jest w oparciu o chrześcijaństwo. Kiedy jej zasady - Panowie Szlachta porzucili i zajęli się prywatą, zaczęły się problemy. To siedzi w tym narodzie od 1000lat. Możliwe, że dzisiaj miałbyś rację i tylko 7% czy 27% przyznało by się do kościoła, ale to tylko dowodzi tego jak daleko odsunęliśmy się od obranej 1000lat temu ścieżki.
Pytanie kluczowe odnośnie laicyzacji? jeśli ma jakiś wpływ na Polskę, to ku czemu to ją wiedzie? Czy aby na pewno ku chwale i potędze?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
akurat ja jestem gnostykiem - jeżeli wiesz co to zanaczy - i lata mi to czy mnie oplujesz czy nie - od tego jest internet.
Z tym ZUSem to nie trafiony przykład, więcej kasy jest przepuszczanej na pseudo wynagrodzenia, horrendalnie drogi system informatyczny - który ma usprawniać, automtyzować pracę, a urzędników przybywa - PARADOS - i za to bulisz i składasz się na coś - jak my wszyscy - co i tak szlag trafi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
no i nietrafiony - razem
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Nie no teraz to szukasz dziury po całości. Czym innym jest zabytek a czym innym świątynia wyznawców (chociaż jedno i drugie może być tym samym ale nie musi). Jeśli zabytek jest cenny z punktu widzenia architektonicznego czy historycznego to się go ratuje za pieniądze podatników jako dorobek kulturowy całego narodu. Robi się to i robiło będzie bez księży czy też całej religii katolickiej. Nie mam o to pretensji tak samo jak nie mam o to kiedy ratuje się inne obiekty historyczne. Chcę czy nie to historia moich przodków i tutaj odczuwam potrzebę utrzymywania tych obiektów.
Ja tutaj piszę o całej reszcie współczesnych budynków bezwartościowych jeśli chodzi o historię czy architekturę. Kto i za co będzie to utrzymywał kiedy w Polsce ubędzie katolików? Najlogiczniejszym rozwiązaniem będzie po prostu sprzedać indywidualnemu inwestorowi albo rozebrać na budulec. Kościół tworzą ludzie, wyznawcy a nie ich budynki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Mnie osobiście nie interesuje w co wierzysz. Nie czuję takiej potrzeby w życiu nie oplułem nikogo ze względu na jego wiarę. Prawdziwy ateista nigdy tego nie zrobi i na pewno nie będzie zainteresowany publicznie się tym afiszować. Niestety w Polsce każdy kto ma inne przekonania jak katolik jest opluwany i publicznie zaszczuwany przez środowisko. To nie prawdziwi ateiści mają problem ze sobą to cała reszta ma problem z nimi bo nie chcą się dać wciągnąć do tego środowiska. Oni chcą tylko spokoju i niczego więcej. To religia jest nastawiona na podbój , zwiększanie własnych wpływów w życie człowieka a nie odwrotnie.
"Z tym ZUSem to nie trafiony przykład, więcej kasy jest przepuszczanej na pseudo wynagrodzenia, horrendalnie drogi system informatyczny - który ma usprawniać, automtyzować pracę, a urzędników przybywa - PARADOS - i za to bulisz i składasz się na coś - jak my wszyscy - co i tak szlag trafi."
Nie no przepraszam i według ciebie to ,że gdzieś jest więcej kasy przepalanej jest wystarczającym powodem do tego ,żeby przepalać jej mniej w innym miejscu ? Czy naprawdę nie potrafisz znaleźć trochę bardziej logicznego wytłumaczenia tego nonsensu ? Obawiam się ,że nie znajdziesz bo teza jest z góry skazana na porażkę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
robster134
Czy jest jakaś dobra ksiazka czy inne źródło informacji, aby poczytać o tych fundacjach i całym tym systemie? Czy jest na nich jakis sposób - tzn czy mozna właścicielom planety jakoś zepsuć zabawe? :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"Pytanie kluczowe odnośnie laicyzacji? jeśli ma jakiś wpływ na Polskę, to ku czemu to ją wiedzie? Czy aby na pewno ku chwale i potędze?"
Zapytam w drugą stronę ku czemu niby prowadzi wpływ kościoła w Państwie ? Ku chwale i potędze ? To coś słabo idzie w kraju w którym to kościół od lat 90 ma bardzo silne wpływy w strukturach Państwa. Bogactwo i potęga krajów na pewno nie biorą się z praktykowania jakiejkolwiek religii. Słaby to towar eksportowy. Pod względem ekonomicznym nie widzę żadnej korzyści materialnej dla kraju. Nawet mi to nie przeszkadza do momentu, aż każdy będzie płacił za to z własnej kieszeni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Wpływ Kościoła na politykę jest tak naprawdę tylko poprzez wiernych. Ci wierni to wyborcy, więc politycy muszą się z ich głosami liczyć, i nie ma w tym nic złego, bo w końcu na tym polega mityczna demokracja.
Zresztą - w końcu PO przegłosowało nową ustawę o in vitro.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Yetti14
Kościół to kręgosłup moralny, a dekalog najlepszym z istniejących praw. Zdaje się, że większość piszących zgadza się ze mną.
Gdzieś ostatnio czytałem o aborcji po urodzeniu, czy tak ma wyglądać świat?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
PS: Jeżeli sam przedstawiłeś swój swiatopogląd na temat wiary - "Jestem ateistą i nie czuję potrzeby ... " - to ja przedstawiłem własny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Prawdziwych katolików w Polsce NAPRAWDĘ wierzących i praktykujących we własną wiarę jest praktycznie od 5-10 % reszta sama do końca nawet nie wie czym jest i nie rozumie religii. Ja mimo ,że jestem niewierzący to nie znaczy ,że samych założeń tej religii nie znam i może nawet jestem bardziej obiektywny.
Jeśli 97 % Polaków jest katolikami to 97 % tych ludzi powinno być życzliwych względem całej reszty. Jednak to bujda i tak nie jest. Bo o wiele więcej życzliwych osób jest w krajach mniej religijnych. W innych religiach ludzie potrafią o wiele bardziej troszczyć się o siebie. Dajmy przykład "Świadków Jechowy". Uważam ich za bardzo wartościowych ludzi o wiele bardziej życzliwych od samych katolików. tylko teraz kwestia co nazwać katolikiem 5-10 % tych prawdziwych czy też 97 % tych fałszywych :) Bo jeśli chodzi o całość to katolicy przegrywają niestety.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
Jeżeli masz akt chrztu obrzędu katolickiego to jesteś również tym stastycznym katolikiem :) Był na blogu niedawno art. z tematem parafrazującym znane powiedzenie : Są trzy rodzaje kłamstw - kłamstwo, kłamstewka i statystyka. I to byłaby odpowiedź na słuszną twoją uwagę (potwierdzam bo byłem ost. na chrzcinach - jednym słowem szopka z obrzędu). Też mam dużo znajomych ateistów, jedni są bardzej tolerancyjni inni odwrotnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
hugo80
Autor tego bloga naprawde sie poci i pisze ciekawe artykuly ,
wiec prosze te osoby piszace nie na temat by zaczely sie pocic i zaczely pisac na temat.To tyle.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"19Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. 20Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. 21Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. "
Czy przez to mam rozumieć ,że prawdziwy katolik nie powinien gromadzić majątków za swojego życia. Czy to nie znaczy ,że prawdziwy katolik nie powinien zbierać skarbów na tym świecie? Katolicy istnie mają wszystko uproszczone :) Pod tym względem im zazdroszczę ;)
kolejne :
"Przypowieść o talentach Ewangelia wg Mateusza 25,14-30 :
„14 Podobnie też [jest] jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. 15 Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz 16 ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. 17 Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. 18 Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. 19 Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. 20 Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. 21 Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” 22 Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. 23 Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” 24 Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. 25 Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” 26 Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. 27 Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. 29 Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma2. 30 A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
"System edukacji nie uczy postaw moralnych" jak to nie a zajecia z etyki i religii ?:)
Prawda jest taka, ze jestes katolikiem bo dostajesz jakies granty, czy tam reszta wmawia Ci ze jestes lepszy od pogan i dzieki temu czujesz sie lepiej. Kosciol ssie z tego panstwa taka kase, ze szok. Pierze ludziom mozgi jakimis rytualami za ktore jeszcze musza placic, bo rodzina nie potrafi wprowadzic dziecie w dorosly swiat :) Full story.
Normalnie myslacy czlowiek, tego nie potrzebuje. Sam ocenia i wyciaga w nioski. Co nie zmienia faktu, ze na start aby wskazac droge, rodzina jest niezastapiona.
Najlepsi katolicy to tacy co sie z tym nieafiszuja, wierzam bo ich zdaniem pomaga im to byc lepszym czlowiekiem. Nikogo do niczego nei zmuszaja a przedstawiaja tylko ARGUMENTY (nie wiare, zly wyznawco szatana) 'za'. A czasami nawet mowia, ze nie maja zadnych argumentow ale im wydaje sie tak lepiej i takich wlasnie najbardziej cenie. Mozna z nimi normalnie pogadac o wszystkim bo wiedza (a przynajmniej zdaja sobie sprawe), ze sciana pomiedzy policjantem a zlodziejem jest bardzo krucha a czasami jej nie ma.
@Yetti14 "Kościół to kręgosłup moralny, a dekalog najlepszym z istniejących praw. Zdaje się, że większość piszących zgadza się ze mną."
buahaha ty chyba kosciolu na oczy nie widziales - przeciez jest to pralnia kasy i co wlasnie sie chyli ku upadkowi, oglupiania niewyedukowanych mas (teraz trzeba cos wiecej - media). Co do dekalogu ok jako wyznacznik, bo w stosunku do ludzi i ich praw sie calkowicie nie sprawdza (zbyt wyidealizowany, nie zyciowy, praktycznie martwe przepisy).
Nie wiem kiedy wy sie nauczycie, ze nie wazne czy katolik czy islamista liczy sie czlowiek i jego zasady oraz wychowanie. Jeden wbije ci noz w plecy inny nie. I trzeba unikac/walczyc z tymi pierwszymi. A to ze spotykasz ich w kazdym zawodzie - policjant, prokurator, polityk, prezydent, lekarz to naturalne. Jezeli myslisz ze prawo lub panstwo bedzei Cie przed takimi ludzmi bronic to chyba przed chwila spadles na leb. Sam musisz w tym walczyc a ograniczanie swobod niczemu nie pomoze. Dla mnie cale to prawo i religie sa po prostu smieszne.
To takie wskazania ulomnym czegos z czego normalny czlowiek doskonale zdaje sobie sprawe. Jak ktos sie na tym uczy ok - tylko ze ta nauka jest tak samo szara jak zycie - rozne wnioski mozna wyciagnac.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Czas założyć konto na fronda.pl i podyskutować o inwestycjach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Macie jakieś konkretne przemyślenia ekonomiczne proszę rozpocznijcie temat. Jak na razie dyskusja na tym polu została wyczerpana.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
to głównie wada skryptu forum - a właściwie jego brak - dyskusja odbiegająca od tematu - co często się zdarza - powinna być przeniesiona do działu luźne tematy z nowym wątkiem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
hugo80
nie wiem i co chodzi ,23go zamiescilem wpis lekko nie w temacie ,bo odnosnie usd,nic cisza ,a tu chlopaki pisza o religi jakies felietony.
Nie chce zmieniac bloga,czytam go trzeci rok ,naganialem znajomych na ciekawego bloga o finansach,i nie mam zamiaru teraz sluchac od nich co ja im polecilem ,chlopaki wymiencie sie e-meilem i sobie piszcie o religi,nie mam nic przeciwko ale nie tu ,no chyba ze Trader umiesci taki art,wtedy bedziecie mieli poile do popisu ,jeszcze lekkie zejscie z tematu rozumiem,religia to temat rzeka,wiec oszczedzcie nam tego.
do Trader moze sie Tobie to podoba ,ale chlopaki mijaja sie z trescia Twojego przeslania ,jakie masz zamieszczone pt ;o Autorze ,
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Też go nie chce zmieniać.
http://www.bloomberg.com/news/articles/2015-07-24/hedge-funds-hold-first-ever-net-short-position-in-gold
Szukam w necie wykresów historycznych ilości pozycji short dla commercial i money manager. Nie netto ale ilościowych. Znalazł ktoś takie dane?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"To właśnie pokazuje siłę geograficznej dywersyfikacji, można np trzymać 3 różne instrumenty notowane na 3 różnych giełdach (chociażby USA, Niemcy, Anglia) i jesteśmy względnie zabezpieczeni przed łapami naszego rządu czy zamknięciem lokalnej giełdy, która może polecieć na pysk a my nie możemy żadnej transakcji wykonać."
Jedyne co możemy zrobić to zarządzać ryzykiem. W przypadku Grecji inwestorzy nie mogli czuć się zaskoczeni (jeśli chodzi o zamknięcie giełdy). Mieli co najmniej kilka lat na ucieczkę. Zupełnie inna sprawa ma się z przechowywaniem aktywów u brokera i jego bezpieczeństwie a możliwością ich upłynnienia. Myślę ,że to w USA panuje największa kultura inwestycyjna i bezpieczeństwo transakcyjne. Wydaje mi się ,że małe podmioty są zbyt niebezpieczne jak np. Alpari UK. Pozostaje mieć nadzieję ,że wielkie podmioty będą ratowane za wszelką cenę. Deutsche Bank raczej nie zostanie przeznaczony do odstrzału jak Lehman. Zbyt wielki na upadek. O wiele bardziej obawiam się mniejszych podmiotów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
to może odpowiedni moment żeby zrobić forum, bo skrypt komentarzy nie powala funkcjonalnością, może disqus.com by rozwiązało częściowo sprawę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
hugo80
dzieki pozdrawiam !a i gdybys mogl sie odniesc do mojego pytania z 23go lipca
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rygar
https://www.youtube.com/watch?v=MIdUSqsz0Io
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
http://snalaska.com/cot/current/charts/GC.png
Tutaj masz wszystko
Widać wyraźnie ,że na ostatnich spadkach złota komercyjni przymknęli bardzo dużo pozycji short. Potencjał spadkowy na dzisiaj jest mocno ograniczony co wcale nie znaczy ,że zakończony.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Popey83
Temat USD tematem tabu , tak się składa , ze również jestem zapakowany w walutę , której juz od dłuższego czasu jest wieszczony upadek doczesny,jak na razie nie ziścił się stąd i ja ponawiam zapytanie,wiem wiem odpowie nie jeden nie jesteśmy wróżkami,ok ale w miarę merytorycznie gdyby ktoś mógł mi zasugerować co robić?
pytanie jak najbardziej zasadne po oglądnięciu filmiku z Gordonem Longiem , który zasugerował upadek Franklina jako ostaniej waluty z koszyka SDR oraz przed upadkiem gwałtownego umocnienia,czy to umocnienie juz miało miejsce?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Odnośnie siły dolara nikt ci nie powie na 100 %. Jednak na dzień dzisiejszy nie ma zbyt wielu powodów ,żeby dolar miał się nadal umacniać. Kapitał według mnie już uciekł do bezpiecznej przystani na początku roku i teraz mieliśmy słaby powrót. Na amerykańskich akcjach mamy notowane historyczne szczyty a kapitał, który uciekł w dolara nie jest chętny ,żeby te rekordy poprawiać. O wiele bardziej prawdopodobne jest ,że kapitał ucieknie do strefy euro a później do EEM . Tak więc moje założenie jest takie ,że dolar osłabi się względem innych walut.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Bardziej mi chodzi o porównanie pozycji short producer a money manager. Kiedyś te dane były na stronie gogoldreport ale strona już nie jest aktualizowana.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Popey83
a jak z opiniami Panów których wypowiedzi czytam z równie zapartym tchem co Tradera21 tj: Mercator , Rubin , Freeman , Gruby , Bagracz , Andreas , Cygan , Supermario ,Wiesław?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
A mnie bardzo interesuje co ty uważasz. Co powoduje ,że trzymasz taką a nie inną walutę itp. Najważniejsze to włączyć własne myślenie a nie sugerować się kto coś gdzieś napisze. Mała rada.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"Graczom z Wall Street humorów nie poprawił też nieco dziwny „wyciek” poufnych prognoz Rezerwy Federalnych. Fed – ponoć omyłkowo – ujawnił na swojej stronie internetowej długoterminowe prognozy makroekonomiczne wraz z oczekiwaną ścieżką stóp procentowych.
Z tego dokumentu wynika, że do końca roku czeka nas tylko jedna podwyżka stopy funduszy federalnych (do 0,35%). Do końca 2016 roku Fed chciałby podnieść stopy do 1,26%, następnie do 2,12% do końca 2017 i 2,80% w 2018. To ultra-łagodna ścieżka podwyżek kosztów kredytu w USA, ale dla zlewarowanych funduszy z Wall Street nawet tak powolne wyjście ze świata zerowych stóp procentowych może okazać się zabójcze."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Z punktu widzenia inwestora mieszkajacego i zarabiajacego w PLN mialbym na ten moment wieksze zaufanie do $ niz do rodzimej waluty.
Jesli na rynkach finansowych ma byc zawierucha to dolar sie umocni zarowno do € jak i PLN ( inne waluty mnie nie interesuja ).
Ja na obecnym etapie nie widze szans na odrodzenie gospodarcze. Gieldy juz wyczerpaly swoje paliwo do wzrostow.
Niestety nie dotyczy to gieldy w Warszawie. W minionych siedmiu latach byla chyba jedna z naslabszyc gield w swiecie.
( pomijam Rosje i Grecje to sa przyklady ekstremalne. Rosja -polityka ekonomiczna i atak z Zachodu , GR wiadomo gospodarka lezy i kwiczy i tak jz zostanie ).
Jesli nie bedzie krachu na gieldach i w realnej ekonomii, to dolar do PLN bedzie oscylowal na aktualnych poziomach.
Crash natomiast moze dolara wywindowac wysoko.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Popey83
Zielone trzymam juz dosyć długo mimo ataku dotyczącego upadku Franklina zewsząd na przeróżnych portalach,tych mainstrowych jak i tych , które sobie wysokie cenię m.in. independenttrader ,zaś gościem , który wywarł na mnie bardzo pozytywny wpływ jest Robert Brzoza , podeślę bardzo ciekawy link...
http://biznes.robertbrzoza.pl/finansjera/stratedzy-rodzin-bankowych-sa-genialni/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Fed – ponoć omyłkowo – ujawnił na swojej stronie internetowej długoterminowe prognozy makroekonomiczne wraz z oczekiwaną ścieżką stóp procentowych."
a świstak siedzi i nadal zawija papierki ...
Nie dało Ci do tej pory do myślenia, że regularnie wyciekają dane CIA, białego domu, departamentu sprawiedliwości, departamentu stanu, FBI, us army a nigdy jeszcze do tej pory wikileaks nie opublikowało ani jednego dokumentu FED ? Ani jednego dokumentu z EBC ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
jacek19
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Widze, ze wypowiada sie na forum duzo zwolennikow zlota. Pieniadz byl kiedys scisle powiazany ze zlotem, ale to stare czasy. Swiat poszedl do przodu, do tylu juz nie wroci. Nie bedziemy juz poruszac sie po miescie dorozkami. Rozwoj technologiczny idzie w jednym kierunku, pieniadz jest cyfrowy wiec nie ma granic jego tworzenia. Za
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
O pieniadzu, jesli znasz angielski to sprawdz organizacje 'Positive Money' w swoich filmach i publikacjach maja temat tworzenia pieniadza bardzo dobrze wyjasniony i to w przystepny sposob. Zajmuja sie tym od kilku lat, wyjasniali to na dlugo przed tym gdy Bank of England opublikowal swoj slynny artykul 'Money creation in the modern economy', ktory rozjasnil wielu ludziom w tym profesorom uczacym ekonomii jak to w rzeczywistosci wyglada.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Jesli mozna:
'Być może w zamian za kosmetyczną aktualizację stanu rezerw złota władze USA zgodziły się na ustępstwa umożliwiające bezkolizyjne włączenie chińskiego juana do koszyka SDR, na czym faktycznie najwięcej ucierpi dolar oraz USA'
- chyba nie bardzo rozumiem - czy to znaczy, ze USA uzgodnilo z Chinami ze Chiny nie ujawnia ile maja zlota - i dzieki temu najwiecej ucierpi dolar i USA.
Byc moze czegos nie rozumiem, ale po co USA ma sobie same szkodzic?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Twoje przemyślenia są słuszne co nie znaczy, że mogą być nietrafione.
Imperium Rzymskie też miało osiągnięcia, też się rozwijało, też był rozwój
i jak przyszły wieki ciemne nie było czego zbierać. To taki cykl, który nigdy
nie wiadomo kiedy nadejdzie. Były już teorie, że zamiast jedzenia będziemy
się żywić pigułkami. Przecież świat idzie do przodu. Jakoś jak jedliśmy normalne
żarcie tak je dalej konsumujemy. Dlaczego ? Bo to lubimy i dla nas jest to naturalne.
Tak samo jak złoto przez wszystkie wieki było powszechną i zaakceptowaną formą
płatności tak wrosło w nasze DNA. Teraz próbuje się to negować i wykorzeniać, ale
każdy kryzys pokazuje, że podświadomie wraca. No bo skoro pieniądz cyfrowy jest
taki super to po co bankom centralnym tyle setek ton ?
Co do dolara. Ta waluta jest w ofensywie z kilku przyczyn. FED daje sygnały do
podwyżek ale tak, żeby rozprasować krach na obligacjach itd. Jeśli im się uda
USA wyjdzie silne. Potrzebują tego bo Chiny są za groźne. USA ma dobrą demografię,
ani za słabą, ani za szaleńczą. Wypuścili kupę kasy i teraz zaczną ją ściągać dając
kredyty młodym. Mają swoją ropę i gaz więc w obiegu go mniej co działa deflacyjnie.
Nigdy nie można jednak wszystkiego wykluczyć. Fakt jest natomiast taki, że nasza
republika nadwiślańska dysponuje walutą, której na ten moment pozwala się
funkcjonować. Co będzie dalej czas pokaże. Ostatnio sama rewelacja, a bierzemy prawie
1 mld euro pożyczki z banku światowego. Gdyby nie OFE Merkel musiałaby nami się
zajmować na dokładkę. Na razie trwamy. Z kieszeni do kieszeni - przekładamy,
kombinujemy - póki co jako tako się spina. Zobaczymy jak długo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
W 2008 (kryzys subprime) dolar kosztował koło 2 zet.
Również nie widzę przyszłości przed giełdami. Co oznacza podwyżka stóp procentowych w USA kiedy inflacja oficjalna wynosi 0,1%? Kłopoty z rolowaniem długu?
Z pewnością oznacza zwiększenie kosztów obsługi długu. I publicznego i prywatnego i korporacyjnego.
Przeciek prognoz podwyżek stóp % to forma ostrzeżenia dla realnej gospodarki i sektora finansowego. Szykujcie kesz, zabezpieczajcie swoje pozycje, spłacajcie dług. Straty sektora finansowego tym razem nie muszą być pod takim parasolem ochronnym państwa.
Korekta na rynkach nadchodzi wielkimi krokami. Myślę, że już się odbywa a każdy wzrost będzie realizacją potężnych zysków. Ale jaki to będzie miało wpływ na budżet USA gdy zmaleją podatki od korporacji czy od zysków kapitałowych? Będą cięcia budżetowe czy podwyżki podatków?
I dlatego sądzę, że będzie parcie na osłabienie dolara i wywołanie inflacji. Absurdalnie to brzmi przy założeniu podwyżki stóp, prawda? ~500mld deficytu budżetowego na 2015 też.
Nadchodzą nieciekawe czasy. Nieciekawe bo nieznane. Lepiej stać z boku i być zabezpieczonym. Wg mnie to nie są czasy na spekulacje czy inwestycje. Może na rynku wygra chciwość a może strach, ale z pewnością wygra ten który jednym i drugim potrafi kontrolować.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ostatni kryzys w USA i Europie byl naprawde powazny, kilka lat zajelo zeby sie wygrzebac i w koncu gospodarka powoli rusza (patrz UK, USA). Co do zlota to moim zdaniem dlugoterminowa prognoza 15-20+ lat jest bardzo na niekorzysc zlota glownie ze wzgledu na ogromny rozwoj technologiczny ktory z roku na rok coraz bardziej przyspiesza. To jak zmienil sie swiat przez ostatnie 20 lat jest niesamowite. A jeszcze bardziej niesamowite jest, ze ta predkosc coraz bardziej narasta. Pomysl co stanie sie z cena zlota jesli NASA oglosi, ze znalazlo ogromne zloza na Marsie? Wtedy zloto stanie do wyscigu z przyspieszajacym stale rozwojem technologicznym z ktorym w druzynie bedzie startowal czas. Dlugookresowo zloto zostanie zmiecione. Nie ma szans na inny wynik. Zacznie sie handel tym zlotem nawet przed jego przywiezieniem na Ziemie.
Sa banki centralne ktore pozbyly sie juz zlota - UK, Kanada.
Najbardziej jednak zadziwiaja mnie ludzie myslacy, ze jest jakakolwiek szansa na to zeby jakis kraj 'oparl' swoja walute na zlocie. To jest dla mnie nie do pojecia. Na czym takie 'oparcie' mialoby polegac? Na tym, ze moge zaniesc troche zlota do banku centralnego kraju x i dostac za nie walute kraju x? Albo zrobic odwrotnie czyli zaniesc walute kraju x I dostac w zamian troche zlota?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Prawdopodobieństwo znalezienia i przywiezienia złota z marsa wydaje się być na dzisiaj mniejsze, niż szansa, że Państwo Islamskie urządzi w Europie kalifat.
Co do oparcia waluty na złocie - masz rację. To się nie opłaci żadnej banksterskiej mafii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Na kalifat daje zero szans. Wiesz, to nawet nie tyle chodzi o przywiezienie tego zlota, co o sam fakt ze to zloto tam jest i czeka - kwestia czasu jest kiedy sie do niego dostaniemy. Czas - z czasem nigdy nie wygrasz, a rozwoju technologicznego nie zatrzymasz.Taka informacja zupelnie zmieni sposob patrzenia na zloto jako lokate dlugoterminowa w miare dobrze chroniaca przed inflacja. Zloto zostanie obdarte z tego magicznej wiary w jego wartosc blyskawicznie w takim przypadku.
Dlatego gdy inwestujesz to trzeba zapytac czego chcesz od tej inwestycji, I jak dlugo ona ma trwac I w jaki sposob przynosic zyski. Zeby kiedys nie skonczylo sie tak, ze bedziesz wnuczkowi pokazywal swoje zlote monety, i mowil widzisz wnusiu kiedys dziadek mogl za to sobie kupic dom w gorach, a teraz nawet na roczny karnet Arsenalu nie wystarcza. A wnusiu na to, no to czemu zes dziadek sobie nie kupil???
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
1. piszesz „Panowie poruszyliście strasznie ale to strasznie nudny temat. Dyskutujecie o tej Grecji a większość ludzi po ostatnich perypetiach ma już po prostu dość.” - ktoś przytomnie zauważył, że media „mainstreamu” wydają się mieć od kilku dni zakaz pisania o Grecji – nie wpisuj się w ten nurt. Dlaczego niby nie mamy pisać o Grecji jeżeli nas to interesuje?
2. Piszesz „Śmieszy mnie trochę usprawiedliwianie Greków i ich żałowanie. Pieniądze nie były przepalane w kominkach a ładowane w idiotyczne pakiety socjalne. Grecy przez wiele lat żyli ponad stan i doznali jakości życia takiej jakiej Polacy nie odczują przez dekady.”
Mainstream propagował wizję Greków jako darmozjadów – nie wpisuj się w ten nurt.
3. Piszesz „Tak więc bardzo dobrze im zrobi jeśli odkryją ,że nic za darmo nie ma. Jakieś dziwne usprawiedliwianie obywateli no bo to rządy ich zadłużyły. Tylko szkoda ,że te rządy zostały wybrane demokratycznie przez obywateli. Oni sami tego wymagali i to dostali. Oni nie są ofiarami systemu a sami ten system stworzyli i byli jego beneficjentami”. Spróbuj przepchnąć w wyborach kogoś, kto nie pozwoli na zadłużanie państwa! Nie bądź dzieckiem. - nie wpisuj się w ten nurt. A tak na marginesie – zaprzeczasz sam sobie, albo coś przeczuwasz, gdy piszesz „Dla społeczeństwa takie władze byłyby 1000x bardziej wartościowe jak idiotyczne rządy wybierane w oparciu o dobry PR.” Czyli co - demokratyczne wybory, czy dobry PR???
4. Piszesz „Niestety demokracja jest debilnym wynalazkiem gdzie głos pijanego żula równa się głosowi profesora. Tak więc demokracja to farsa i o wiele lepsze byłyby jakieś rządy autorytarne gdzie mądry władca sprawowałby władzę w oparciu o grona specjalistów wielu dziedzin. Ten władca mógłby zostać wybierany przez 200 najbardziej wartościowych uczonych.” Z licznych publikacji w mainstreamie wygląda na to , że na obecnym etapie (jak ładnie mówili komuniści) promujemy władzę totalitarną. Nie zauważyłeś tego? mnie
Skądinąd rozśmieszyło mnie Twoje stwierdzenie "200 najbardziej wartościowych specjalistów".
Wydajesz się być w tym momencie bardziej naiwny niż Grecy wierzący w demokrację (a z których tak się naśmiewasz i których tak pouczasz). A kto niby miałby decydować o tym, kto "jest najbardziej wartościowym uczonym"? Abp Gądecki, czy może Magdalena Środa? A może Myszka Miki? Albo zwycięzca Big Brothera?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Co do waluty opartej na zlocie to sie nikomu nie oplaci - a zwlaszcza krajowi ktory by cos takiego wprowadzil. Co taki kraj by z tego mial? Zaden kraj nie jest odosobniona wyspa w XXI wieku, gospodarka jest globalna, wszystko jest polaczone - z kazdym dniem coraz bardziej polaczone.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
"Sa banki centralne ktore pozbyly sie juz zlota - UK, Kanada."
Są banki które zwiększyły zaangażowanie w złoto - Kazachstan, Rosja. Indie, Chiny.
Na tej stronie:
http://pl.tradingeconomics.com/
można znaleźć informację jakie są rezerwy w złocie BC. Na dzień dzisiejszy wynoszą one ~29,5 tys. ton. W okresie 2000-2015 rezerwy złota BC zmieniały się w granicach 25,3 - 33,7 tys. ton.
Musiałbym wchodzić w każdy kraj by zobaczyć jego stan na 2000 rok ale wybierając najlepszy wariant, że stan na 2000 rok wyniósł 25,3 tys. ton to nastąpił wzrost o 4,2 tys. ton.
Czemu najlepszy? Bo w okresie 2000-2011 średnia roczna wydobycia wynosiła 80mln oz. Teraz wydobycie jest wyższe ale ustalmy średnią 2500ton/rok.
Daje to 15lat x 2500t = 37500 ton. Sorry ale gdzie to jest? Przemysł zużył ~10% 3750 ton. W Gold ETF'ach jest ~ 800 ton. MFW pozbywał się raczej w tym okresie. Resztę mają goldbugi? Łał. Bo trudno mi uwierzyć w takie stany magazynowe u jubilerów.
To są suche liczby, nie żadne teorie spiskowe. Chciałbym wiedzieć gdzie jest to złoto.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tomekdeutsch
rosyjskie rezerwy zlota w niemieckiej lewicowej "Die Welt":
http://www.welt.de/wirtschaft/article144427788/Putin-steuerte-Russland-in-die-1200-Tonnen-Gold-Falle.html
w skröcie:
Rosja od 2007 wiecej niz potroila swoje zasoby zlota: z 400 do 1275 ton (6. miejsce na swiecie)Jako ze cena zlota ostanimi laty spadla pan redaktor uznal Putina za idiote gdyz "stracil" od 2011 15mld dolarow, wprowadzajac jednoczesnie Rosje w pulapke zlota. Dodatkowo analityk Goldman Sachs Jeffrey Curie liczy w najblizszym czasie na spadek ponizej 1000 US/oz.
Komentarze do artykulu w odmiennym tonie: w skröcie: to raczej rzad niemiec zwariowal "inwestujac" miliardy w GR.
Jesli chodzi o nagly spadek 20.07 to ciekawy wpis:
http://www.goldseitenblog.com/tim_schieferstein/index.php
Autor wskazuje kilka powodow manipulacji:
Support musial sie zalamac przy 1130US aby GP MOrgan dostal szanse zamknac swa nadal wysoka pozycje shortujaca. Autor widzi potwierdzenie w cenie srebra ktora sie nieznacznie tylko zmienila.
Druga manipulacja:
wyprzedaz rozpoczela sie dokladnie minute przed rozpoczeciem handlu na Shanghai Gold Exchange. Jednoczenie sukcesywnie rozpoczeto sprzedaz 5 ton fizycznego zlota w ciagu pol godziny, tak aby utrzymac cene zlota na niskim poziomie, jednoczesnie chroniac zdradzieckie pozycje na rynku derywatöw od Flash crashu.
Zdaniem Schiefersteina prawdziwy kryminal mial jednak miejsce na rynku serebra.
Wg analtyka Koosa Jansena w Chinach znajduje sie 13.781 ton zlota. Z czego 12.123 ton w rekach prywatnych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Kupują złoto od 2011 i o ile wam złoto urosło ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Dla mnie long term w zloto +20 lat - absolutnie zero sensu. Jako jeszcze stosunkowo mlody czlowiek chce zeby moje pieniadze zarabialy zloto tego nie oferuje. Zloto to dobra ochrona przed inflacja, ale inflacji nie ma, a na to ze jego cena wzrosnie sie nie zapowiada. Po co wiec go trzymac?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Apeluję byście porzucili ten mało poważny ton, bo to nie jest kwestia żałowania albo nie. Na przykładzie Grecji widzimy MECHANIZM wpędzania w dług oraz SKUTKI tego wpędzania. Naprawdę, bardzo infantylnie brzmią teksty o greckich taksówkarzach jeżdżących zbyt drogimi mercedesami. Jakby to pisał jakiś zawistnik nierozumiejący jak ten system działa. Zawistnik widzi tylko mercedesa. Spokojnie! W Polsce też się sporo zrobiło na krechę, a za jakiś czas TY zawistniku zostaniesz Palestyńczykiem we własnym kraju, bo wszystko pójdzie pod młotek, łącznie z zasobami wody i dziełami Mickiewicza, a dług zostanie i to TY będziesz pracował na jego spłatę. I TOBIE też się przypnie łatkę tego kto żył ponad stan.
A co do "taki rząd sobie rybrali" -- tak właśnie wygląda fasada demokracji. Kilka procent ludzi orientuje się o co chodzi, a większość to barany ogłupione przez media. To działa w każdym społeczeństwie. Zacytuję tutaj Goeringa:
CYTAT: Oczywiście, zwykli ludzie nie chcą wojny, (…) ale w końcu to przywódcy kraju określają politykę i zawsze łatwo jest pociągnąć za sobą ludzi, niezależnie, czy jest to demokracja, faszystowska dyktatura, parlament czy dyktatura komunistyczna. (…) Mając głos czy go nie mając, ludzie zawsze mogą być podporządkowani przywódcom. To łatwe. Jedyne, co trzeba zrobić, to powtarzać ludziom w kółko, że są atakowani, oraz potępić pacyfistów za brak patriotyzmu i narażanie kraju na niebezpieczeństwo. To działa w każdym kraju.
pan Goering miał 100% racji. Wiele klasycznych eksperymentów psychologicznych pokazuje, że umysł ludzki łatwo popełnia tzw. BŁEDY POZNAWCZE. Te błędy są z premedytacją eksploatowane przez rzeczywistą władzę. Pierwszy przykład z brzega - eksperyment Ascha pokazuje, że jak jesteś w mniejszości, to nie masz racji. Na wynikach tego eksperymentu bazuje miękka dyktatura. tzn. nie ma cenzury, ale ludzie i tak nie traktują poważnie tych, których nie poparł mainstream.
Proponuję poznać ABC psychologii, socjologii, propagandy, a dopiero potem zastanowić się czy sensownie brzmią słowa typu "taki sobie rząd wybrali". A jaki mieli wybrać skoro tak ich ukształtowano? Przecież Polacy również nie są w stanie wybrać innego rządu niż probanksterski. To jest ponura norma w której wyjątki są małe, np. Islandia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
"Co do waluty opartej na zlocie to sie nikomu nie oplaci - a zwlaszcza krajowi ktory by cos takiego wprowadzil. Co taki kraj by z tego mial? Zaden kraj nie jest odosobniona wyspa w XXI wieku, gospodarka jest globalna, wszystko jest polaczone - z kazdym dniem coraz bardziej polaczone."
Na mój rozum, to nie opłaca się dopóki istnieje mocny pieniądz fiducjarny za pomocą którego można "wymywać" złoto z rynku. Ale gdy (jeśli) dojdzie do załamania mocnych walut, to kraje posiadające dominujące rezerwy złota mogą w sposób bezpieczny wprowadzić walutę opartą na złocie. Nikt im go nie wymyje. Chyba, że ciężką pracą generującą nadwyżki w eksporcie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Byc moze masz racje, ja mysle ze do 2-3 miesiecy zejdziemy ponizej magicznej bariery 1000 USD.
Sol
Wszystkie obecne zakupy zlota (i nie tylko) odbywaja sie wlasnie za ten pieniadz fiducjarny o ktorym piszesz. Z globalnej perspektywy nie ma roznicy czy dzis waluta kraju x jest mocniejsza niz waluta kraju y. Za obie mozesz kupowac produkty i uslugi (w tym oczywiscie zloto tez). Pieniadz fiducjarny w procesie ewolucji nie bez powodu zastapil standard zlota. Zdecydowana wiekszosc pieniedzy w obrocie w rzeczywistosci jest dlugiem I powstaje w momencie zaciagania kredytow (potem wraz ze splata tych kredytow pieniadze sa niszczenia podobnie jak powstaly - czyli zmiana cyfrowego zapisu na koncie). Myslisz, ze jest jakakolwiek szansa na to zeby wszystkie kraje zgodzily sie na standard zlota? Ja mysle, ze nie ma zadnej - panstwo ktore wprowadziloby cos takiego zostaloby 'wyplukane' przez inne panstwa a mieszkancy takiego kraju przeklinaliby ludzi ktorzy do tego doprowadzili do konca swoich dni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
No i zejdźmy poniżej 1000$, ale wtedy dolar może będzie po 4,15. Możliwe ?
Baza monetarna w USA w 2007 czyli ogół forsy krążącej w systemie wynosił 800 mld $
w 2013 ogół ten dzięki luzowaniu wynosił już ponad 3 bln $ ? Wiesz czemu nie ma
inflacji ? W co innego inwestuje się z perspektywy USA, w co innego z Chińskiej,
a w co innego z Polskiej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Przyszłość można postrzegać w dwojaki sposób. Czasowo i zdarzeniowo. Oba te sposoby mają zakresy rozpatrywania, które mogą być krótkie i dłuższe.
Oba mogą się wzajemnie przenikać. To, jaki sposób jest akurat najbardziej użyteczny, zależy silnie od dostępnych informacji.
Jest jeszcze trzeci sposób, chyba najbardziej popularny. Magiczny. Ten informcji może nie potrzebować wcale. Lub potrzebować, ale takiej od czapy. W formie fusów z kawy, flaków jakiejś zabitej kozy, układu gwiazd itp. To domena wróżek. Dlatego ja się nim nie zajmuję.
Jeśli np. budzik nastawiłem na 5.40, to wiem z prawdopodobieństwem prawie 100%, że budzik zadzwoni o 5.40 (budzik może się zepsuć). Mamy tu ewidentny horyzont czasowy.
Ale nie zawsze można ściśle określić czas wystąpienia zdarzenia. Jeśli np., pompka stale, powoli pompuje dzieciny balon, to nie jestem w stanie określić kiedy on pęknie. Bo zależy to od zbyt wielu czynników.
Ale doskonale wiem, że w końcu pęknie. Mamy tutaj przykład horyzontu zdarzeń. Gdzie czas nie jest ściśle określony, ale samo zdarzenie jest prawdopodobne tak samo w przykładzie z budzikiem. Czyli prawie 100% (bo może się zepsuć pompka).
Nieporozumienia wynikają głównie z mieszania tych dwóch sposobów postrzegania przyszłości.
Jeśli praktycznie cały świat drukuje i drukować musi, to z prawie 100% prawdopodobieństwem wiemy, że musi nastąpić katastrofa monetarna. Nie możemy natomiast określić kiedy to nastąpi. Bo po pierwsze nie mamy wystarczających informacji, a po drugie, proces katastrofy jest rozciągnięty w czasie i nie da się, nawet po fakcie, określić kiedy ona nastąpiła.
Tak wynika z horyzontu zdarzeń. Horyzont czasowy, w tym przypadku jest mało użyteczny. Częste pytania, typu, kiedy nastąpi ta hiperinflacja czy reset są bezsensowne. Bo ta katastrofa monetarna już trwa.
Nie wystąpiły jeszcze tylko jej końcowe objawy. W postaci hiperinflacji czy innej formy restetu długów. A kiedy wystąpią konkretne objawy jest niemożliwe do określenia przy dostępnych informacjach.
Kpiny z Eurogedonu Rybińskiego czy Greków są może i atrakcyjne, ale tylko dla tych, którzy nie rozumieją istoty zachodzących zjawisk.
Podobnie z wykpiwaniem tych, którzy trzymają złoto czy srebro w oczekiwaniu na "koniec świata".
Jeśli nie da się określić czasu wystąpienia jakiegoś zjawiska, które z prawie 100% prawdopodobieństwem zresetuje większość długu, czyli kapitału, to trudno liczyć na to, że mnie się akurat uda, w porę wyjść z pozycji w papierze i zapakować się w metale.
Taki manewr będą chcieli wykonać wszyscy zorientowani. Załapią się ewentualnie tylko ci najbliżej żródła informacji. Ulica może liczyć tylko na tzw. szczęście albo jakieś przeczucia. Ale ja magią się nie zajmuję.
W tej sytuacji pozostaje jedyna rozsądna, moim zdaniem, strategia. Uciekać zawczasu z toksycznych form przechowywania kapitału typu waluty fiat (dolar też), obligacji itp czyli wszelkiego papieru opartego na długu. Bo dług ulegnie, tak czy inaczej likwidacji.
I pakować się w pieniądz nie oparty na długu. A oparty o niemożność dodruku. Złoto, srebro, bitcoin.
A straty po drodze trzeba zaakceptować. Prywatny inwestor może sobie na to pozwolić, bo nie jest rozliczany miesięcznie czy kwartalnie z zysków.
Reszta MUSI grać. I przegra. Bo to nieuniknione.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Już parę razy tutaj pisałem. Obecnie mamy i inflację i deflację. I one występują JEDNOCZEŚNIE. Tylko na różnych grupach towarów. I inflacja i deflacja będą się pogłębiać aż przejdą w fazę hiper.
Kapitał zmusi ulec destrukcji bo długi są niespłacalne i jedynym sposobem ich spłaty jest tworzenie nowych większych długów, jeszcze bardziej niespłacalnych. To co w tej chwili obserwujemy, to przerzucanie się gorącymi kartoflami, tak żeby przypadkiem żaden nie spadł. Ale kartofli przybywa a te w obiegu nie stygną.
Można oczywiście sobie się bujać na linie, która musi się urwać, w nadziei, że się zdąży uciec i śmiać się z tych, którzy uciekli wcześniej. Ale trzeba móc/umieć uciec odpowiednio szybko w odpowiednie miejsca. Bo tych miejsc nie wystarczy dla wszystkich.
Dla niewielu starczy. Znakomita większość będzie kupować byle co, byle szybko. I wtedy dopiero będzie widać tą hiperinflację. Nie przed, ale po tzw. "herbacie".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"Fed – ponoć omyłkowo – ujawnił na swojej stronie internetowej długoterminowe prognozy makroekonomiczne wraz z oczekiwaną ścieżką stóp procentowych."
Musi być u nich nieciekawie już, jeśli takich sposobów się chwytają. Swoją drogą mają "inwestorów" za durniów. I chyba słusznie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ten link robertBrzoza, to lepiej nie sugeruj się takimi stronami. Gość ewidentnie myśli magicznie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
"Zloto to dobra ochrona przed inflacja, ale inflacji nie ma, a na to ze jego cena wzrosnie sie nie zapowiada. Po co wiec go trzymac?"
A czymze jest wg Ciebie inflacja ? Mainstreamowym raportem, czy moze jednak faktem iz wczoraj jednemu bochenkowi chleba na rynku towarzyszylo n-krotnie mniej srodkow na jego zakup ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Dolar po 4.15 jest bardzo mozliwy. Dlaczego nie ma inflacji? Bo QE to nie jest drukowanie pieniedzy w doslownym tego slowa znaczeniu, banki centralne kreuja pieniadze elektronicznie i zamieniaja obligacje na rezerwy, ktore nie wchodza do obiegu bo to tak naprawde i tak banki komercyjne decyduja ile pozycza ludziom i biznesom. Popatrz na te wykresy to Ci sie rozjasni.
http://m.research.stlouisfed.org/fred/series.php?sid=BASE&show=chart&range=max&units=lin
http://m.research.stlouisfed.org/fred/series.php?sid=M2&show=chart&range=max&units=lin
http://m.research.stlouisfed.org/fred/series.php?sid=EXCSRESNS&show=chart&range=max&units=lin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rav148
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ten trzeci wykres. Możesz go nam jednak objaśnić?
Możesz np. przejść całą sieżkę od np. pożyczki pod budowę domu dla bezdomnego, bez dochodu, poprzez toksyczne papiery w bankach, aż do tych rezerw?
To są rezerwy, których nie ma? To jest inflacyjny nawis? Czy może to są sztuczki księgowe?
BC kupuje od banków toksyczne aktywa po nominalnej cenie i w zamian daje bankowi zapis na koncie, który ratuje księgowość banku. Pieniądz poszedł na rynek, dług nie jest spłacany, ale bank nie musi księgować strat, czyli pieniądz zostaje na rynku. Nie znika w procesie spłaty ani zaksięgowania strat. To zwyczajny dodruk kasy.
To, że BC spłacają długi prywatne, poprzez kreowanie nowych długów, nie zmienia nic w całości. Długi są jeszcze bardziej niespłacalne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eli
1. Padło stwierdzenie, że UK, Kanada pozbyły się złota. UK po wyprzedaży na początku wieku od wielu lat trzyma regularny niezmienny poziom, czyli 310 ton.
Kanada prawie złota nie ma (3 tony), ale specjalnie wiele też nie miała, rezerwy w roku 2000 było na poziomie ok. 50 ton, czyli tyle, co kot napłakał.
Z drugiej strony, jako kraj bogaty w surowe, Kanada - jeśli byłaby taka potrzeba - może sobie zabezpieczyć walutę czymkolwiek innym, więc polityka raczej zrozumiała.
2. Odnośnie mentalności Chińczyków i złota: moja narzeczona to Wietnamka, więc nieco o mentalności ludzi z Azji wiem. Poza tym, w pracy jak i poza, mam sporo znajomych z Indii. Ogólnie wygląda to tak, że równie dobrze można oczekiwać, że w polskiej kuchnii zniknie bigos, czeskiej - knedliki, a w Irlandii i Niemczech przestaną pić piwo - nie ma takiej opcji, aby w Azji zniknęło zapotrzebowanie na złoto, ani w tym, ani w następnych dwóch pokoleniach. Zahaczyłem przypadkiem o wesele w Indiach - panna młoda miała na sobie, lekko licząc, 10-15 uncji złota w formie rozmaitej biżuterii. Standard. W Wietnamie rodzina mojej panny kupuje i gromadzi złoto od dawien dawna - często fizyk, biżuteria, itd. - i dodam, że nie są to specjalnie bogaci ludzie, ot, dobrze prosperująca klasa średnia. Chińczycy mentalnie są bardzo podobni do Wietnamczyków, więc zakładam, że przy wzroście bogactwa jaki miał miejsce na przestrzeni ostatnich dwóch dekad, rodzin mających złoto w domu są miliony. Po prostu, w Azji złoto to część kultury i tradycji, żadne gierki na COMEXie tego nie zmienią...
3. Odnośnie kopalnii złota - zgadzam się z kolegą Adamem, IMHO lepsza okazja niż sam fizyk. Proszę zwrócić uwagę, że na niektórych rynkach, jak np. w Australii, doły na metalu to były w 2013-2014 roku, w tym roku przez zjazd AUD o ponad 20% w dół, złoto nadal trzyma się około powyżej $1500AUD za uncje, więc paniki nie ma. Z drugiej strony, akcje pikują w dół, i w szoku jestem ile dobrych spółek można dziś nabyć przy P/E 5 i niżej. Patrząc na market cap, mam wrażenie, że te spółki są już tak masakrycznie przecenione, że chyba nie ma gdzie już spadać...
Przy okazji spółek (przynajmniej tych w Australii), pomijając wyceny giełdowe, mam ogólne wrażenie, że po dwóch latach dołów i cięć, jest chyba jakiś mały ruch w pozytywną stronę. Jedna z mocniejszych lokalnych spółek ostatnio zapowiedziała powrót do wypłacania dywidendy, mam też na oku kilku obiecujących juniorów. Ciekawe też, jedna z bardziej obiecujących juniorskich spółek z mojego portfolio chcieli ostatnio przejąć Chińczycy - i zostali puszczeni z kwitkiem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Zaczęło się od rekordów na dobrach rzadkich. Obrazy itp. Aukcje notują ponoć rekordy.
Nie będzie uciekał w surowce, bo te służą do produkcji, a tą zarżnie hiperdeflacja.
To już też widzimy w początkowej fazie. Nie będzie ostatecznie uciekał w gotówkę, bo tą zarżnie hiperinflacja. Zostaje złoto, srebro, bitcoin.
Coś jeszcze?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"Na mój rozum, to nie opłaca się dopóki istnieje mocny pieniądz fiducjarny za pomocą którego można "wymywać" złoto z rynku. Ale gdy (jeśli) dojdzie do załamania mocnych walut, to kraje posiadające dominujące rezerwy złota mogą w sposób bezpieczny wprowadzić walutę opartą na złocie. Nikt im go nie wymyje. Chyba, że ciężką pracą generującą nadwyżki w eksporcie."
Chyba coś nie tak z Twoją scieżką rozumowania.
Jeśliby Chiny np. dziś wprowadziły standard złota to zyskały by incjatywę monetarną.
Jeśli cena uncji złota ustalona by została w juanach, powiedzmy 5 razy więcej niż obecnie, to momentalnie każdy by chciał swoje złoto sprzedać w Chinach. I to Chiny by "wypłukały" złoto od innych. Ci inni musieli by szybko podnieść ceny złota w swoich walutach bo zostali by bez złota, które zostało by sprzedane za bezcen. Czyli zdewaluować swoją walutę w stosunkudo złota. W efekcie, to Chiny ustalały by wartości walut fiat na świecie.
Do tego jednak trzeba mieć spore zapasy złota, kupione dużo taniej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wilson
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Piszesz do mnie cytujac nie moje teksty. Jesli juz kogos chcesz cytowac to rob to skrupulatnie.
Banka na zlocie byla napompowana przez ludzi ktorzy mysla, ze QE to drukowanie, ktorzy spodziewali sie od kilku lat lada dzien hiperinflacji i zalamania gospodarki, bo wtedy ich zloto bedzie krolem i ladnie zarobia gdy wszyscy inni beda tracic i przezywac armagedon. Co sie jednak stalo? Inflacji jakos nie widac, a zloto spadlo o 40% w ostatnich 4 latach.
Czego im zabraklo? Zrozumienia czym sa rezerwy i czym roznia sie od
dolarow ktorymi placisz za bilet na mecz Chicago
Fire. A roznia sie tym, ze aby staly sie w pelni pieniadzem (czyli takze srodkiem wymiany) musza byc przez banki pozyczone ludziom i biznesom - a teraz zastanow sie czy widziales kiedys bank ktory nie udzielil komus pozyczki dlatego, ze nie mial na to srodkow? No wlasnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Czekać aż będzie można spłacic kredyt za ułamek rzeczywistej wartości. Hiperinflacja + zerowe stopy powinny to umożliwić. Trzeba mieć tylko kasę w czymś co nie straci wtedy wartości. Masz do wyboru. Po pierwsze złoto, po drugie złoto, a po trzecie srebro.
@Spawacz
Nie było żadnej bańki na złocie. Wolałbym żebyś coś sam od początku do końca wyjaśnił a nie kazał się zastanawiać nad czymś innym. Jak wiesz jaka powinna być scieżka rozumowania to ją podaj po prostu. Chyba, że jej nie znasz i pływasz po nieznanych wodach. To ostatnie Twoje pytanie, jest bezsensowne w kontekście tych rezerw, i bez kontekstu też zresztą. Chyba, że jakoś to wyjaśnisz. Banki udzielają pozyczek na bazie cząstki depozytów, czyli obowiązkowej rezerwy cząstkowej. Ten wykres to rezerwy nieobowiązkowe. Możesz wyjaśnić co naprawdę pokazuje ten trzeci wykres? Czy nie możesz. Ja np. mogę się tylko domyślać a Ty sugerujesz, że wiesz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ja akurat ludzi nie obwiniam. Jeśli mamy do czynienia ze zwykłym człowiekiem to trudno wymagać od niego ,żeby rozumiał procesy na które zawodowcy poświęcają całe życie. Strach ludzki był uzasadniony bo ludzie pamiętają jak się kończyły wcześniejsze eksperymenty drukowania. Tylko nie zrozumieli ,że czasy są inną a ekonomia została odwrócona i nie działa tak jak 100 lat temu. Tym bardziej ludzie, piszący tutaj na siłę doszukują się analogii do starych czasów gdzie z tamtej ekonomii nie pozostało już nic. Czuć w nich agresję i złość bo rzeczywistość mija się z logiką. Niestety logika już nie płaci od bardzo dawna.
Największymi naciągaczami byli chyba sami dealerzy bo to oni często nakręcali ludzi do zakupów powtarzając jak mantra ,że pieniądz papierowy zawsze przegra. Ludzie myśleli ,że będą mądrzejsi od całej reszty uwalając swój kapitał złocie .
Jak na złość teraz kiedy nie ma już żadnego argumentu za zakupem złota. Kiedy wszystkie problemy zostały rozwiązane a żaden armagedon się nie zmaterializował. Bardzo możliwe jest ,że lokalne dno na złocie zostanie ustanowione. Ja przyglądam się sektorowi wydobywczemu i zauważyłem podobnie jak kolega wyżej kilka cech odwrócenia trendu na spółkach wydobywczych. Czekam tylko na potwierdzenie sygnału i na pewno zainwestuje w te spółki. Do kilku mam co prawda wątpliwości o kondycje finansową spółki (przez te chore kredyty)jednak chyba warto zaryzykować po spadkach rzędu 90 %.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Przykro mi to tobie napisać ale na złocie bańka jak najbardziej była widoczna. Złoto spełniło wszelkie warunki do tego ,żeby móc ją tak nazwać. Począwszy od masowych zakupów osób indywidualnych po dosyć duże spadki widoczne do dnia dzisiejszego. Z tym ,że bańka ta nie była ekstremalna mogła być większa. Ta była taka sobie :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Rozumiem, że rosnąca ciągle góra długów i niestsabilność system nie jest argumentem za zakupem złota. A może byś konkretnie wyjaśnił dlaczego this Time is Different. Zamiast kolejnej porcji fałszywej troski o tych co kupili złoto? To już stało się nudne.
Ja nie jestem agresywny wobec takich jak Ty. Ja się tylko grzecznie pytam ciągle o to samo. I NIKT nie jest w stanie mi wyjaśnić, co się takiego zmieniło, że będzie inaczej niż zawsze bywało. Może Tobie się uda? Jeśli Twoje rozumowanie nie jest z 3 grupy, tych predykcji magicznych, nie powienienieś mieć z tym trudności. Niestety, jestem prawie pewny, że nie dasz rady. Zaskocz mnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Jeśliby Chiny np. dziś wprowadziły standard złota to zyskały by incjatywę monetarną."
Lepiej, bagracz, o wiele lepiej.
Najpierw Chiny muszą stać się największym magazynem złota na świecie. Potem oprą yuana o złoto a w ostatnim kroku zaczną rozliczać własne transakcje międzynarodowe wyłącznie w juanie. Kolejność tych kroków niekoniecznie będzie akurat taka ale nie wolno nam łudzić się tym, że złoto jest w tym równaniu czymś więcej niż wyłącznie narzędziem.
W efekcie końcowym to Chińczycy będą decydować ile co jest warte w handlu światowym. Przejęcie władzy decydowania o światowych cenach z rąk amerykanów spowoduje, że to chińczycy zaczną jeździć samochodami z silnikami V8 a amerykanie przesiądą się na rowery, lapidarnie rzecz ujmując.
To chińczycy będą myśleć, projektować i konstruować a t.z.w. zachód będzie co najwyżej w obozach pracy produkował wytwory chińskiej myśli technicznej na trzy zmiany. To Chiny będą konsumować a zachód będzie produkował. To Chiny będą narzucać karne cła importowe na zachodnich producentów za stosowanie tanich niebezpiecznych dla zdrowia materiałów, za zanieczyszczanie środowiska i będą naciskać na forum ONZ na jego ochronę. To na plażach zachodu stare statki będą cięte palnikami na złom a resztki ropy i starych olejów będą spływać do zachodnich mórz. Plaże Azji będą najczystsze na świecie a azjatyccy emeryci będą obsługiwani na starość przez tanią europejską siłę roboczą. Znalezienie w Europie żony stanie się niemożliwe, bo wszystkie krasawice z głową na karku ogłaszać się będą na azjatyckich portalach randkowych.
Stosunki społeczne ulegną kompletnemu odwróceniu: "made in China" stanie się synonimem jakości, luksusu i wyjątkowości a produkty "made in USA" będą w Chinach ze wstydem opychane bezrobotnym przez telewizyjny home shopping. Zachód stanie się parobkiem, chłopem pańszczyźnianym wschodu.
A wszystko to przez jakże nieliczną mafię nieskończenie pazernych banksterów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
W momencie w którym stwierdziłeś ,że po blisko 700 % wzroście na cenach złota i późniejszym 45 % spadku nie było bańki już wiedziałem wszystko. Jesteś jednym z tych zaklinaczy rzeczywistości , którym topnieje na rachunku a uważają ,że są bogatsi. Prawda jest taka ,że złoto było jedną z najgorszych inwestycji ostatnich lat i nic tego nie zmieni.
Fałszywa troska ? Niby w jaki sposób miałbym odnieść jakiekolwiek korzyści ze zniechęcenia ludzi do zakupu złota ? Czy naprawdę uważasz ,że mam jakikolwiek problem z zakupem tego "magicznego fizycznego złota" ?
Powiem więcej osoby zainteresowane zakupem złota powinny bacznie obserwować obecne poziomy w szukaniu okazji (jeśli tak im na tym zależy bo całkiem możliwe jest ,że jesteśmy blisko przesilenia). Tylko dla mnie to i tak bezsens zamrozić kapitał i liczyć na to ,że wzrośnie o 10-20 % podczas gdy dealer skasuje prowizję od sprzedaży i zakupu 8-10 %. Sam posiadam trochę złota w portfelu ale na pewno nie kupowanego po cenach z 2011 ani dzisiejszych i na pewno nie zamierzam teraz go kupować. Powód jest prosty za te pieniądze mogę kupić o wiele więcej innych dobrych aktywów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"Przykro mi to tobie napisać ale na złocie bańka jak najbardziej była widoczna"
Ja już to kiedyś pisałem, że jeśli możliwe jest tworzenie baniek, czyli ekstremalnie zawyżonych cen jakiegoś towaru, to możliwe jest również tworzenie antybaniek, czyli sztucznie zaniżonych cen jakiegoś towaru.
"Masowe" zakupy to były, ale po załamaniu cen złota.
Spadek cen jest tak samo charakterystyczny dla bańki jak i antybańki. Tylko dla bańki po przekłuciu, a dla antybańki w momencie jej tworzenia.
Podaj zatem jakieś inne argumenty za bańką na złocie. Bo ja mam dużo za antybańką.
Począwszy od tego, że dla kartelu jest to sprawa kluczowa. By nie było żadnej, masowej drogi ucieczki dla kapitału.
Twoja dekalracja "Kiedy wszystkie problemy zostały rozwiązane a żaden armagedon się nie zmaterializował" jest zbyt dla mnie zaskakująca by traktować ją poważnie. To był żart? Czy może potrafisz uzasadnić jakie to problemy zostały rozwiązane konkretnie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Rozumiem, że odwróciłeś wszystko o 180 stopni, żeby pokazać arogancję zachodu. Dobre :)
Jeśli Chiny uzyskały by status jedynego hegemona mogłoby by być nawet jeszcze gorzej.
Ale nie sądzę by tak miało się stać. Też rozwijają się na kredyt. Chiny mają cały szereg innych ograniczeń i zagrożeń. Jedyne na co ich obecnie stać to stawianie oporu.
A nawet atak na mało widocznych odcinkach. Bo atak jest ponoć najlepszą formą obrony.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Śmieszy mnie trochę tworzenie określeń ekonomicznych ,które nigdy nie istniały i istnieć nie będą "antybańka"
Praktycznie każda bańka kończy się krachem i silnym niedowartościowaniem danego aktywa (jeśli nie totalnego bankructwa). Na złocie o krachu totalnym mowy być nie może ale historia pokazała ,że na złocie spokojnie można stracić ponad 70 % co dla zwykłego inwestora równa się bankructwu.
Czytam sobie te teorie spiskowe, manipulacje, oszustwa. Ludzie nieświadomie sianiem tych spiskowych teorii sami wspierają banksterkę zamiast jej zaszkodzić.
Czemu służy sianie takich bzdur ,że ktoś coś atakuje tworzy "antybańkę" Masz kapitał jesteś przekonany ,że złoto urośnie do 15000 $ za uncję to kup za całość poczekaj i śmiej się z tych co go nie mają. Proste ? Ty będziesz zadowolony, dealer będzie zadowolony. Naprawdę nie widzę problemu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Mnie zupełnie nie interesuje co Ciebie śmieszy. Również Twoje opinie o tym co czytasz mnie nie interesują. Tak, zgadłeś. Nie interesują mnie Twoje rady jak mam rozporządzać swoim kapitałem ani jak Ty to robisz. Zadałem konkretne pytania, na które najwyraźniej nie potrafisz, albo nie umiesz odpowiedzieć. Nie jestem roczarowany. W końcu this Time is Different jest bardzo popularne w takich sytuacjach jaką mamy obecnie. Czasami tylko nazywane jest inaczej np. "Wunderwaffe". Widać nie bez przyczyny. Ludzie zawsze mają nadzieję na lepsze i wypierają te gorsze możliwości ze świadomości. Potem są zaskoczeni. Zawsze jest podobnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maras
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Jest ustalana w oparciu o derywaty a nie handel fizycznym towarem.
Fizycznego metalu w sprzedaży detalicznej może np. zupełnie zabraknąć, a cena może dalej spadać.
Mnie ciekawi np. jaki obecnie jest GOFO i SIFO. Przestali publikować, ale może ktoś alternatywnie to oblicza?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"Popyt małych inwestorów na fizyku jest obecnie duży."
Zbyt wielki. To ogólnie byłby fenomen gdyby okazało się ,że tak wielka grupa ludzi pragnących przechytrzyć system by wygrała ;)
"Mimo to cena SPOT spada"
Spadać będzie dalej do momentu w którym to drobni ciułacze nie odwrócą się od niego.
Największym wrogiem złota jak na złość stają się ich posiadacze. Dlaczego ? Bardzo proste. Przyjacielem złota jest inflacja. Masowe zakupy złota same powodują znikanie z rynku masy gotówki (bardzo słaba cyrkulacja) co zresztą widać jest po konsumpcji w USA i ogólnie na świecie. Ludzie nie czują potrzeby wydawania pieniędzy. Oni sami stworzyli środowisko deflacyjne. Tak więc z każdą jedną kupioną uncją złota sami wytwarzają presję deflacyjną.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Krzysiek
Widać, że nawet na tym forum są jednak wyznawcy tezy, że można zjeść ciastko i dalej mieć ciastko. Oczywiście Pan Sol rozumie jakichści zawiłe i tajemne mechanizmy, do których nie mam szans się zbliżyć i z tej pozycji rozdziela ciosy, ale powiedzmy sobie szczerze, że trafia kulą w płot. Wyraźnie napisałem, że system bankowy, kreacja pieniądza fiat dłużnego są też bandyckie, i że my (Polska) nie jesteśmy w lepszej sytuacji - a nawet w gorszej. 3 mln młodych opuścił kraj na zawsze, demografia prowadzi nas do grobu, zapożyczeni u pejsatych na potęgę (jeszcze im budujemy muzea z 400 mln, w których uprawia się anty-polska agitkę, a nasze szkoły (np. technika) wyglądają jakby pamiętały czasy Bolsława Chrobrego). Ale nie zmienia to faktu, że Grecy żyli ponad stan (13-tka, 14-tka, 15-tka w budżetówce, wczasy finansowane przez "państwo", dodatki dla kierowców za ... uruchomienie silnika). To też jest niemoralne.
Bardzo nisko Sol zagrałeś - kiedyś ceniłem twoje wpisy, ale jak słusznie mówi stare przysłowie, trzeba zjeść beczkę soli, żeby kogoś poznać.
Dla mnie to sygnał - należy ewakuować się tego miejsca i poświęcić swój czas ważniejszym sprawom. Więc w sumie ... dzięki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ja bardzo polecam pasmo filmów dokumentalnych z discovery o poszukiwaczach złota np. Klondike. Dealerzy rozumieją ,że najlepszym interesem nie jest poszukiwanie złota a sprzedaż łopat do jego poszukiwania. Oczywiście czasy się zmieniły teraz gorączka złota wygląda inaczej. Jednak zarówno za czasów Klondike jak i dzisiaj wygrywają sprzedawcy. Nie licząc tych ,którzy pojawili się w Klondike jako pierwsi. Dealer i tak ma w 4 literach czy jego klient poniesie stratę czy zyska. Pewne jest jedynie ,że on sam będzie zarobiony.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ja tez tych ludzi nie obwiniam. Widze, ze jest tu sporo dalej czekajacych na wystrzal hiperinflacji z powodu QE, problem jest tylko taki ze jak narazie to nawet o przywoita 2% inflacje ciezko.
Jak wy sobie obecnie ten brak hiperinflacji po QE (a nawet przyzwoitej inflacji) tlumaczycie? Ale chyba do ludzi powoli zaczyna docierac, ze z tym 'drukowaniem' to jednak musi cos byc nie tak jak sobie wyobrazali.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Czemu służy sianie takich bzdur ,że ktoś coś atakuje tworzy "antybańkę" Masz kapitał jesteś przekonany ,że złoto urośnie do 15000 $ za uncję to kup za całość poczekaj i śmiej się z tych co go nie mają. Proste ? Ty będziesz zadowolony, dealer będzie zadowolony. Naprawdę nie widzę problemu.
Jesli chcesz miec sukces w spekulacji, grze gieldowej , biznesie, nazywaj to jak chcesz to nastawienie :
"smiej sie z tych innych "
skazuje na przegrana.
@Spawacz
Inflacji nie ma w wynagrodzeniach, natomiast pewne segmenty owszem zwyzkuja w sowjej wycenie ( zywnosc, i mimo taniej ropy , energia )
Tej inflacji o ktorej piszesz nie bedzie, za to bedzie nagla hiperinflacja w oparciu o utrate zaufania do fiat money.
Slowo kluczowe dlug i bankructwa panstw
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rygar
" za jakiś czas TY zawistniku zostaniesz Palestyńczykiem we własnym kraju, bo wszystko pójdzie pod młotek, łącznie z zasobami wody i dziełami Mickiewicza,"
właśnie Warner Music kupiło cały katalog Polskich Nagrań (including Grechuta) za kwotę, proszę siadać, 5 mln USD
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ja rozumiem, że nie macie innych argumentów niż te wynikające ze scenariusza czasowego.
Jeśli lawina nie zeszła do tej pory, to już nie ma się czego bać. A można się pośmiać z dzisiejszej Kasandry. Napisałem długi tekst, który wykazał bezsensowność takiej argumentacji. Nie próbowaliście nawet podważyć tej argumentacji. Zamiast tego, dalej, z tępym uporem, stosujecie tą bezsensowną argumentację i zgodnie kpicie z ludzi, którzy są być może dużo sprytniejsi od was. Jeśli nie potraficie zrozumieć innego spojrzenia, jeśli nie macie innych argumentów ani nie odpowiecie na żadne z moich konkretnych pytań, to już wiem, że nie można was brać na poważnie w tej dyskusji.
Bo jesteście żywym dowodem na popularność magicznego myślenia i skuteczności polityki FED-u w temacie złota.
@Damian
Owszem, to też. Może coś więcej, jakieś uzasadnienie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Duży problem z pojęciem inflacji czy deflacji, to ich rozmyta definicja. A właściwie jej brak. Bo kilka całkowicie różnych definicji powoduje, że właściwie nie ma żadnej.
Ten fakt wypływa wprost z genezy powstania tych pojęć. Jak tłumaczą tzw. austriacy, inflacja i deflacja to są pojęcia utworzone przez polityków. I na ich potrzeby.
Siłą rzeczy są zatem mieszaniną oszukańczych sugestii, elastycznej statystyki, nieuprawnionych uogólnień, mieszania pojęć itp. Jak to zwykle u polityków. Taka ekonomia polityczna. Z nauką i precyzją nie mająca wiele wspólnego.
Mimo licznych prób, nie było zatem możliwe, utworzenie jednoznacznej definicji pojęć inflacji i deflacji w sensie monetarnym czy, nawet szerzej, ekonomicznym. Najbardziej precyzyjni tutaj, są właśnie austriacy, ale nawet oni mają, co najmniej dwie definicje. A efekt jest taki, że definiują tak naprawdę zupełnie inne pojęcia niż
używają media. Przyrost lub kurczenie się bazy monetarnej. Z cenami mogący mieć coś wspólnego, ale niekoniecznie wprost. Tymczasem inflacja i deflacja, w umysłach ludzi, kojarzy się głównie z cenami. Powód takiej niemożności jest prozaiczny. Nie da się zdefiniować sztucznych, wewnętrznie sprzecznych, pojęć, nie mających odzwierciedlenia w rzeczywistości. Ale po delikatnych zabiegach można je zobaczyć na tle rzeczywistości w ich bardziej prawdziwej postaci. Co z kolei może pomóc lepiej rozumieć tą rzeczywistość.
Pojęcia inflacji i deflacji, weszły do języka potocznego. Jako użyteczne dla władz politycznych i monetarnych są intensywnie używane bez zawracania sobie głowy jakimś głupim brakiem precyzji w definicji. Jest to nawet chyba ich główną zaletą.
Ja celowo nie będę tutaj podawał żadnej definicji inflacji i deflacji. Raz, że nie ma to większego sensu. A dwa, że chcę dyskutować właśnie te mocno nieprecyzyjne pojęcia. Nieprecyzyjne ale żywe i funkcjonujące w umysłach ludzi.
Prawie każdemu się wydaje, że doskonale wie co znaczy inflacja i deflacja. Ale to nie jest prawda. Nie jest prawdą nawet i to, że są to zjawiska przeciwstawne jak sugerują to masmedia, niezmienie przeciwstawiając inflację deflacji i odwrotnie. Oczywiście należy wziąć poprawkę na to, że przy omawianiu takich "rozmytych" pojęć, nieuniknione jest używanie również podobnie "rozmytej" logiki.
Jeśli np. weźmiemy pod uwagę jeden towar, którego cena rośnie, to można od biedy powiedzieć, że podlega on zjawisku inflacji. Jeśli ta cena maleje to oczywiście podlega deflacji. I w tym przypadku są to pojęcia przeciwstawne. I praktycznie tylko w
tym przypadku. Ale przecież inflacja i deflacja nigdy nie odnosi się do pojedynczego towaru. Zwykle odnosi się do całej gospodarki, bo tak są używane te pojęcia w
medialnych przekazach. Problem w tym, że w tej samej gospodarce i w tym samym czasie, jeden towar może drożeć a inny tanieć. Czyli można podejrzewać, że inflacja i deflacja, w rzeczywistości, mogą występować jednocześnie.
Jeden towar/grupa towarów może również drożeć bardzo szybko, a inny bardzo wolno, lub wcale. W warunkach rosnących pensji, relatywnie, towar/grupa towarów, którego ceny rosną dużo wolniej niż przyrost zarobków, tanieje. Czyli jest w deflacji. Nawet pomimo braku nominalnego spadku cen.
Tutaj właśnie tkwi sedno wrodzonej wady pojęć inflacji i deflacji.
Ponieważ odnoszą się one do cen, to odnoszą się i do pieniądza. A ten jest jeden na danym obszarze. Oba pojęcia zatem, odnoszą się do całej gospodarki. I to jest błąd w rozumowaniu. Od cen przechodzimy nie do pieniądza, tylko do produktów/grup produktów, jakich te ceny dotyczą. Ruchy cen, bo to właśnie określają te pojęcia, rzadko są identyczne dla całej gospodarki. Dlatego powinny być rozpatrywane osobno dla każdej grupy produktów o zbliżonym kierunku i szybkości zmian owych cen.
Dlatego tworzy się rozmaite koszyki towarów i usług. Dla których "mierzy" się inflację. Mierzenie na pojedynczym produkcie nie ma bowiem sensu. I medialnie i merytorycznie. A potem się te koszyki zmienia, wstawia tańsze zamienniki itp., bo taka jest polityczna potrzeba. Koszyk ma sprawić wrażenie, że mierzymy jakieś jedno
zjawisko. Tutaj ktoś może podnieść zarzut, że przecież inflacja, czy deflacja,
odnoszą się do średnich cen. To już jest jednak majstersztyk zamazywania rzeczywistości. Świetny przykład pojęć, które mają za zadanie zamazać obraz rzeczywistości w umysłach ludzi. Dlatego właśnie, często ludzie się dziwią, że w TV mówią o deflacji a oni muszą wydawać coraz więcej na życie. Tak zdefiniowane pojęcia
można analizować tylko w odniesieniu do ich roli politycznej. W aspekcie ekonomicznym nie mają zupełnie sensu. Bo taka "średnia", potrafi zamazać skutecznie rzeczywistość.
Dla tych, którzy nie chcą pokazać tej rzeczywistości jest to idealne narzędzie. Dla tych, którzy chcą tą rzeczywistość poznać, bezużyteczne.
Ludzie do dzisiaj drwią z tego, że tow. Gomułka twierdził, że inflacji nie ma, bo co prawda kiełbasa zdrożała, ale staniały za to lokomotywy. Chyba dlatego, że było to rażąco polityczne użycie pojęcia inflacji, i zupełnie idiotyczny tzw. "koszyk". A poza tym z Gomułki już drwić można.
Ale ta wypowiedź, formalnie, niczym praktycznie nie różni się od obecnych koszyków, wskaźników inflacji itp. politycznych potworków pojęciowych. Niczym, oprócz bardziej "naukowego" bełkotu i mniej idiotycznych koszyków.
W tych przypadkach cel był i jest ten sam. Ukryć rzeczywistość. Zwykle chodzi o stworzenie odpowiedniego, medialnego wrażenia społecznego na temat wzrostu lub spadku cen. I to by chyba najlepiej definiowało te pojęcia. Zaskakująco nie w obszarze ekonomii, ale w obszarze medialnych narzędzi do sterowania społeczeństwem.
Polityczny rodowód tych pojęć natomiast, doskonale tłumaczy właściwość takiej właśnie definicji. Inflacja i deflacja jako medialne narzędzia do sterowania społeczeństwem, dały by się już całkiem precyzyjnie zdefiniować. Trop chyba zatem dobry.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Jednak zarówno za czasów Klondike jak i dzisiaj wygrywają sprzedawcy." (metalu - dopisek mój)
Kapitalizm, wolny rynek i konkurencja powodują, że każdy biznes z wysokimi marżami i zyskami jest momentalnie atakowany przez konkurencję. Wysyp ofert konkurencji powoduje obniżanie się marży, wydłużanie czasu zapłaty za towar, polepszanie (z perspektywy klienta patrząc) warunków gwarancji, serwisu i tak dalej.
A teraz przejdź się główną ulicą Twojego miasta i policz sobie wszystkich handlarzy metalem. Następnie porównaj ilość miejsc w których możesz kupić fizyczne złoto z ilością miejsc w których możesz kupić telefon komórkowy, ilością miejsc w których możesz wziąć kredyt albo nabyć używane ubrania.
Prawo konkurencji nie kłamie: marże czyli wysokość zysków z detalicznego handlu metalami wartościowymi są o wiele mniejsze niż zyski które wyciągają lichwiarze z wciskania kredytów muppetom. Oczywiście nie musisz mi wierzyć na słowo ale wypadałoby, żebyś na podstawie empirycznego doświadczenia zweryfikował moje twierdzenie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
moze Ty porownaj ilu masz potencjalnych klientow na fizyczne zloto, a ilu na telefon komorkowy? To powinno troche rozjasnic sytuacje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ja Cię prosiłem, żebyś Ty mi wyjaśnił co oznacza ten 3 wykres a nie kazał się nad tym zastanawiać, sugerując, że to oczywiste. Dla mnie oczywiste nie jest.
Jeśli nie potrafisz wyjaśnić tego wykresu, albo nie chcesz tego zrobić, to mi to napisz. A nie po raz kolejny każ mi sie nad nim zatanawiać. Bo to staje się groteskowe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Argumentacja staje się coraz bardziej śmieszna. Czy naprawdę nikt nie wpadł na pomysł ,że zwykły człowiek najzwyczajniej nie potrzebuje złota DO NICZEGO?
Bo taka jest też prawda. Obyć się nie można bez żywności, ubrań, paliwa, samochodów. Jednak czy brak złota w moim portfelu pogorszyłby mój byt ? Otóż nie.
Zakup złota to wiara i nic więcej. Ludzie wierzyli w złoto i wierzyć będą. W to ,że wartość będzie trwała. No i zgadzam się trwać będzie. Tylko proszę powiedzcie mi ile to złoto jest tak naprawdę warte ? Bo z wyliczeń wychodzi ,że od 200-15000 $ za uncję gdzieś między tymi widełkami na pewno jest prawdziwa wartość złota tylko szkoda ,że nikt jej nie potrafi podać. Tak więc jedynym argumentem osób ,które kupują jest NADZIEJA na to ,że jego wartość jest wyższa niż obecnie lub nadzieja na to ,że świat nawiedzi kataklizm.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
I deflacja i inflacja to skutki tego samego zjawiska monetarnego. Dodruku.
W rep. Weimarskiej była hiperdeflacja i hiperinflacja jednocześnie. Jeśli ktoś nie wierzy to niech sobie poczyta ile kosztował worek kartofli a ile kamienica czy fabryka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"stosujecie tą bezsensowną argumentację i zgodnie kpicie z ludzi, którzy są być może dużo sprytniejsi od was"
Widzisz a mi się wydaje ,że sprawa wygląda odwrotnie. To być może ci trzymający gotówkę byli sprytniejsi względem tych wietrzących wieczne spiski, armagedony. Okazuje się ,że hiperinflacja i armagedon nie był im potrzebny do tego ,żeby sami się zrujnowali.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Chyba szkoda moich wysiłków. To nie nadzieja, że świat nawiedzi kataklizm, a pewność oparta na wiedzy i historii. To Ty masz nadzieję, że kataklizmu nie będzie. Bo nie potrafisz tego racjonalnie uzasadnić.
Złoto, oprócz tego że jest towarem, jest też pieniądzem. Jeśli za walutę fiat $ nie będziesz już mógł kupić ani grama złota, to ile wtedy złoto będzie warte w tych dolarach?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
SzczurLontowy
"Największym wrogiem złota jak na złość stają się ich posiadacze. Dlaczego ? Bardzo proste. Przyjacielem złota jest inflacja. Masowe zakupy złota same powodują znikanie z rynku masy gotówki (bardzo słaba cyrkulacja) co zresztą widać jest po konsumpcji w USA i ogólnie na świecie. Ludzie nie czują potrzeby wydawania pieniędzy. Oni sami stworzyli środowisko deflacyjne. Tak więc z każdą jedną kupioną uncją złota sami wytwarzają presję deflacyjną."
Oj, oj, to chyba nadużycie. W ten sam sposób można by stwierdzić, że zakupy dzieł sztuki, albo drogiego wina (w celach kolekcjonerskich) powodują "znikanie z rynku masy gotówki" - bardzo dalekie uproszczenie, a przez to nieprawdziwe. Znikanie gotówki z rynku powoduje trzymanie gotówki w skarpecie (a nie wydawanie na różne dobra w tym inwestycyjne). Złoto nie jest środkiem płatniczym, więc jego ubytek w rynku nie powoduje presji deflacyjne. Co więcej, dlatego właśnie złoto przestało być środkiem płatniczym, bo problem polegał na tym, że ktoś mógł to złoto gdzieś zakopać/schować i w ten sposób w obiegu było za mało środków płatniczych co generowało presję deflacyjną (za mniejszą ilość środków płatniczych trzeba było kupić więcej dóbr bo populacja rosła). Pieniądz FIAT rozwiązał ten problem, ale stworzył nowy. Jak widać nie ma systemów idealnych...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matimateo89
spawacz - jesli wydrukowane pieniadze "wisza" w powietrzu i nie stanowia zagrozenia inflacyjnego dla realnej gospodarki (bo sa elektroniczne), to czemu kolejne rzady debatuja nad problemem zadluzenia, bailotami etc.? przeciez mozna wszystkie dlugi zadrukowac "bezpiecznym, elektronicznym" pieniadzem? ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Żeby inflacja mogła się pojawić spełnione zostać muszą pewne warunki. Ludzie wychodzą założenia ,że determinuje ją ilość gotówki w posiadaniu ludzi. Co jest oczywiście prawdą jednak nie całą. Żeby inflacja rosła musi zostać zwiększona cyrkulacja pieniądza. To właśnie z cyrkulacją pieniądza jest problem bo ludzie nie chcą wydawać ich na dobra konsumpcyjne czy usługi. Ludzie kupując złoto na dobrą sprawę usuwają z systemu taką gotówkę. Bo co napędza zakup złota w gospodarce ? Docelowo zarobi tylko mennica, dealer i kopalnia. A to chodzi o to ,żeby cyrkulacja następowała na płaszczyźnie lokalnej pomiędzy zwykłymi ludźmi. Skoro nikt nie chce wydawać pieniędzy tylko je trzyma w skarpecie lub zamraża ich wartość kupując drogie obrazy, czy wina kolekcjonerskie to jak ma powstać ta inflacja? To powoduje środowisko deflacyjne. Skoro ci , których stać nie chcą wydawać tych pieniędzy na rzeczy konsumpcyjne a zamrażają je w przedmiotach inwestycyjnych ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Inaczej postrzegam wartość. Ja widzę ,że dzisiaj mam do wyboru albo kupić uncję złota za 1100 $ lub nabyć pakiet 160 akcji spółki (wartość pakietu akcji tej spółki wynosiła kiedyś ponad 8000 $). Ja kupuję część tego przedsiębiorstwa jej maszyn zasobów itp. Zakup konkretnych spółek jest też metodą na walkę z inflacją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Chyba faktycznie szkoda zachodu. Masz tak naiwny pogląd na inflację, usuwanie gotówki z systemu i chęci ludzi do wydawania pieniędzy, że nie widzę możliwości dyskusji. Tym bardziej, że uważasz, że wiesz lepiej a tylko nie potrafisz tego uzasadnić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Specjalnie dla Ciebie.
Na 1 wykresie widzisz jak QE zwiekszyl baze monetarna
Na 3 wykresie widzisz prawie odpowiednik wykresu 1 - to jest to samo QE - wzrosly rezerwy bankow komercyjnych w banku centralnym.
Na wykresie 2 widzisz ze QE nie wplynal jakos specjalnie na wzrost M2
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
To jest chyba właśnie to czego zwykli ludzie nie zrozumieli podczas luzowania ilościowego QE. Nie było sposobu ,żeby pieniądze znalazły się w portfelach zwykłych szarych ludzi. Gdyby druk ten trafiał w takich ilościach do kieszeni Kowalskich oni by to bardzo chętnie wydali i inflacja faktycznie miałaby miejsce.
Pieniądze te mogły znaleźć się w portfelach ludzi, gdyby ci zainwestowali swoje pieniądze na rynku akcji czy obligacji. Jednak pamiętając przeszłość (upadek lehmana) nie zdecydowali się.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Nie wytłumaczyłes mi, dlaczego na 3 wykresie nagle zaczęły rosnąć rezerwy nieobowiązkowe. Co to oznacza dla systemu. Jakie ma i będzie miało skutki.
Agregat M2 zawiera w sobie M0. Nie dałeś wyjaśnienia dlaczego m0 nie widać w M2.
Zatem zakładam, że tego nie wiesz. Wyciaganie na podstawie tych 3 wykresów, wniosku że inflacji nie będzie, jest zatem, w/g moich standardów, wróżeniem z fusów, czyli myśleniem magicznym.
@Adam44
Może się zdecyduj czy ludzie nie chcą wydawać kasy i wolą ją trzymać w skarpecie, czy natychmiast by kasę wydali gdyby ta trafiła do nich z dodruku.
Dlaczego niby te pieniądze (które konkretnie) mogły się znaleźć w kieszeniach ludzi, gdyby ci inwestowali na giełdzie?
Piszesz tak niejasno, że jestem przekonany że pływasz udając mądrzejszego niż jest faktycznie. Podobnie do Spawacza. To dziś popularne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
To co Spawacz opisuje ma o wiele więcej sensu od tego co ty wypisujesz.
Jeśli naprawdę nie zrozumiałeś tego co opisałem to dyskusję z tobą uważam za zakończoną.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ok. Jestem tak głupi, że nie zrozumiałem oczywistych rzeczy, których nie uważałeś nawet za stosowne wyjaśnić. Masz rację. Szkoda zaśmiecać bloga. Może ktoś inny będzie litościwy i mądrzejszy ode mnie, i wyjaśni mi dlaczego z tych 3 wykresów wynika, że inflacji nie będzie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Ludzie kupując złoto na dobrą sprawę usuwają z systemu taką gotówkę. Bo co napędza zakup złota w gospodarce ? Docelowo zarobi tylko mennica, dealer i kopalnia. A to chodzi o to ,żeby cyrkulacja następowała na płaszczyźnie lokalnej pomiędzy zwykłymi ludźmi
@Adam44
Czy wg ciebie dealerzy zlota, mennice, kopalnie nie zatrudniaja tzw. zwyklych ludzi?
Uprawiasz zwykla demagogie pod wlasna nute. Tworzysz wyimaginowany, wybiorczy model deflacji obwiniajac za to osoby kupujace zloto.
Nie odniosles sie tez w dyskusji ze mna do przedstawionego FAKTU o znikomej ilosci swiatowego kapitalu zainwestowanego w zloto ( w granicach jednego procenta. Na szczycie w 1980 bolo to 18% ).
Wszystko co niewygodne albo pomijasz milczeniem albo w dziwny sposob przerabiasz na swoja modle.
Tu na blogu u Tradera nie jestesmy przyzwyczajeni do takiego sposobu prowadzenia wymiany zdan.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Widać kompletnie nie zrozumiałeś o czym mówię.
Nie chodziło o to ,że kupowanie tego złota samo w sobie jest głównym powodem deflacji a jedynie jednym z jej elementów. Czy naprawdę ciężko to zrozumieć ,że ludzie nie chcą wydawać pieniędzy na dobra konsumpcyjne? Co niby tworzy presję deflacyjną ? Inflacji nie ma bo najzwyczajniej ludzie nie mają pieniędzy albo nie chcą ich wydawać na dobra konsumpcyjne. Gdzie podziewają się pieniądze ze sprzedanego obrazu za 1 mln zł , gdzie jest kasa z wina za 100 000zł ? Pieniądze nie rozpraszają się a centralizują. Tutaj jest podstawowy problem braku inflacji. Inflacja nie pojawi się do momentu, aż cyrkulacja pieniądza nie wróci do normy. Czyli ludzie zrezygnują z ich mrożenia i zaczną wydawać tak jak to było kiedyś.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Jednocześnie. Drożały kartofle i chleb. Taniały kamienice, samochody, pianina i całe fabryki.
Pozornie paradoksalnie, deflację wywołał dodruk. Ten pozorny paradoks można łatwo wyjaśnić. Dodruk wywołał inflację, czyli ubożenie społeczeństwa. Uboższe społeczeństwo to brak popytu. Brak popytu to deflacja. Deflacja to większy dodruk. I mamy zamkniętą spiralę deflacyjno-inflacyjną, która kończy się popytem jedynie na dobra związane bezpośrednio z podtrzymaniem egzystencji. Zatrzymaniem gospodarki i śmiercią pieniądza.
To oczywistość jeśli się człowiek zastanowi. Ale nieintuicyjna oczywistość.
Obecnie cały świat walczy z deflacją. Poprzez dodruk. Efektem jest rosnąca deflacja i rosnące koszty życia. Na razie ostra forma nie występuje lub występuje sporadycznie.
Jak można się spodziewać z logiki i licznych przykładów z historii, ostra forma wystąpi, jeśli tylko dodruk będzie kontynuowany. Z logiki wydarzeń i rozpaczliwego utrzywmywania satus quo, wynika, że dodruk musi być kontynuowany. Zatem hiperinflacyjno-deflacyjny kolaps jest praktycznie nieunikniony. Być może forma gwałtowna nie wystąpi. A zamiast tego zobaczymy formę powolną. Ale jest to mało prawdopodobne. System ma tak głeboko i skutecznie poblokowane mechanizmy samoregulacji, że nawet krach będzie wypaczony.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"Czy wg ciebie dealerzy zlota, mennice, kopalnie nie zatrudniaja tzw. zwyklych ludzi?"
Jak bardzo według ciebie są rozproszone kopalnie na świecie każdy kraj ma ich tyle samo ? Jakie jest wydobycie złota w Polsce ? Ile miejsc pracy daje tak wydany pieniądz na złoto w Polsce ? Ilu ludzi zatrudniają dealerzy ? 1-3 ? O czym my tu mówimy zobacz jakie to są ogromne przepływy pieniędzy dosłownie znikające z gospodarki przez grupkę ludzi.
"Nie odniosles sie tez w dyskusji ze mna do przedstawionego FAKTU o znikomej ilosci swiatowego kapitalu zainwestowanego w zloto ( w granicach jednego procenta. Na szczycie w 1980 bolo to 18% )."
Kompletnie nie rozumiem tego zdania. Czym jest ten światowy kapitał dla ciebie ? Czy chodzi ci o kapitał osób indywidualnych no bo chyba jasnym jest ,że jakiś kapitał to złoto posiadać musiał w tym 1980 tylko trochę słabo sprecyzowałeś to pytanie. Napisz dokładnie o co ci chodzi i co chcesz tym udowodnić to chętnie odpowiem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
" Inflacji jakos nie widac, a zloto spadlo o 40% w ostatnich 4 latach."
Dla Ciebie to spadek wartosci, a dla kogos kto potraktuje wzrost w 2011 jako banka, to po prostu korekta, ktora jawi sie caly czas jako wzrost biorac pod uwage troche dluzszy interwal czasowy. Wtedy z grubsza biorac nie trzeba sie specjalnie przygladac, zeby dojrzec inflacje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Z takim podejściem to 73 % spadek na złocie od 1980 do 2000 też był tylko lokalną korektą. Przepraszam nie kupuję tego. Złoto na dzisiaj spadło o 45 % i jest to stanowczo za dużo jak na zwykłą korektę w locie. To już jest silna bessa. Oznacza to ,że aktywo musi podrożeć o 100 % żeby wyjść na 0 jeśli były zakupy w 2011.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
staszek
z serdecznymi pozdrowieniami,także dla Sola
Staszek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
"Inflacji nie ma bo najzwyczajniej ludzie nie mają pieniędzy albo nie chcą ich wydawać na dobra konsumpcyjne. Gdzie podziewają się pieniądze ze sprzedanego obrazu za 1 mln zł , gdzie jest kasa z wina za 100 000zł ?"
Sorry, ale w tym stwierdzeniu tak brakuje jakiegoś sensu i logiki, że aż ciężko sie odnieść.
Ale żeby Ci uświadomić, można napisać tak samo ze wszystkim. Zamień sobie obraz, wino, złoto na samochód, telewizor czy dom.
Z pieniędzmi dzieje się to samo - sprzedawca przeznacza je na to co chce i to od niego zależy co się z niki dzieje i jaki mają wpływ na gospodarkę, niezależnie od tego co sprzedał.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
A czy kupujesz to, ze po 15 wrzesnia 2008 istnieje cos takiego jak zwykla hossa, bessa czy korekta ? Mam wrazenie, ze tak, a w takim przypadku jakakolwiek wymiana opinii jest bezcelowa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
Dzieki za bardzo trafne opisanie inflacji i deflacji,
Twoje posty bardzo wiele wnoszą na tym forum.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
No właśnie widzisz i tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Musisz rozróżnić dobra trwałe inwestycyjne i konsumpcyjne. Gospodarka nie ma kompletnie żadnego pożytki z tego ,że ty zamieniasz swoją pensję na złote monety bulionowe. Wychodzisz z założenia ,że sprzedawca nieruchomości sprzedaje ją tylko po to ,żeby pieniądze wydać na cele konsumpcyjne. Oczywiście nadal tego nie zrobi a pieniądze najprawdopodobniej zamrozi w innym miejscu bo nie na tym polega gromadzenie majątku. Tak więc miałoby to sens gdyby pieniądze uzyskane z takiej sprzedaży zasilały realną gospodarkę poprzez zakupy dobór czy usług. Widać ,że ludzie pieniędzy tych wydawać nie chcą i nawet lokaty 0 % ich do tego zmusić nie potrafią. Ameryki tutaj nie odkryłem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Jeśli ty mówisz ,że aktywo traci 45 % swojej wartości i jest to tylko korekta to chyba faktycznie wymiana opinii jest bezcelowa. Następnym razem proszę tylko do postów dołączyć legendę z objaśnieniami np.
*korekta spadek od 1-75 % wartości danego aktywa.
Ja bym nazwał korektą coś do granic max 20 % a 45 % nazwał po imieniu krachem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
Przemyśl sprawę.
Skoro kupuję monety, to zatrudniam: sprzedawcę, dostawcę, mennicę, kopalnię i pewnie masę innych przedsiebiorstw. A te przedsiębiorstwa inwestują te pieniądze w dalszą: sprzedaż, transport, bicie monet, wydobycie metalu itd. Nawet z tych 4 firm można rozwinąć jeszcze całe drzewka: sprzedawca zatrudnia pracowników, wynajmuje lokal, reklamuje się, dostawca zatrudnia kierowców, pilotów, kaoitana statku, kupuje środki transportu, spala paliwo, mennica zatrudnia ludzi do bicia, kupuje maszyny......
W jaki inny lepszy sposób moje pieniądze zasilą gospodarkę?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Jesli ty twierdzisz ze wycena zlota w 2011 to nie byla banka, lecz rzeczywista wartosc kruszcu, to nawet najdokladniejsza legenda z objasnieniami nic tu nie pomoze ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
staszek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Miałoby to jakiś sens gdyby pieniądze te szybko cyrkulowały w gospodarce. Jednak droga zakupu złota jest bardzo krótka. Raz kupiona uncja nie zmienia właściciela przez lata a może nawet życie.
Nie ukrywajmy ,że dealerów masz kilku i kogo oni zatrudniają bardzo często są to firmy jednoosobowe a to co zarabiają jest tylko drobnym % wartości tej transakcji. Zwróć uwagę jak ogromne pieniądze mogą zostać zamrożone. Dajmy na to płacisz 4600zł za jedną uncję jaki % tych pieniędzy trafi do dealera i mennicy 5 % ? Czyli do realnej gospodarki może wrócić najwyżej te 5 %. Co się stanie z resztą tych pieniędzy ? Czy one w krótkim czasie mają prawo wrócić na rynek ? Według mnie nie wrócą bo nie są odpowiednio rozproszone a cyrkulacja tego pieniądza dosłownie ubita.
Zupełnie inaczej sprawa by wyglądała gdybyś wydał te pieniądze np. na usługi gdzie praktycznie większość kapitału by mogła cyrkulować. Ty byś zapłacił 1000zł dekarzowi on by poszedł do sklepu kupił coś za to dziecku i pieniądze te mogłyby krążyć. Zobacz sobie ile pieniędzy Polaków zalega na 0 lokatach. Poziom cyrkulacji pieniądza w USA równa się praktycznie temu widzianymi po upadku Lehmana. Ludzie nie chcą wydawać pieniędzy. Tak więc inflacja by się pojawiła gdyby to ludzie chcieli te pieniądze wydawać na typowe produkty konsumpcyjne a nie wydają.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Rok 1645. Środkowa Polska. Mamy dwóch szlachciców, obaj mają taką samą ilość pieniędzy czyli po 300 dukatów. Jeden decyduje się kupić 3 wsie, a drugi 2 wsie, a pozostałe 100 złotych dukatów zakopać. Mijają rok za rokiem. Wsie przynoszą dochód. Pierwszy zarabia więcej i puka się w czoło dlaczego ten drugi zamiast wszystko wyłożyć na coś co przynosi dochód zamroził forsę w dole w ziemi.
W roku 1655 przez dalsze inwestycje z zysków pierwszy ma już 6 wsi, drugi tylko 4 wsie. Wszystko wskazuje na to, że pierwszy wielmoża dokonał lepszej inwestycji. 6 wsi = 600 dukatów. Drugi tylko 4 wsie + 100 dukatów = 500 dukatów. Za kolejne 10 lat pierwszy będzie już miał 12 wsi, a drugi tylko 8 + zakopane 100 dukatów. Słabo.
Tymczasem we wspomnianym roku nadchodzi potop szwedzki. Armia najeźdźców dociera i rujnuje dobra obu szlachciców. Domostwa spalone, ludzie częściowo wybici, majątek zagrabiony, inwentarz upieczony nad ogniem i zjedzony przez sztokholmskiego żołdaka.
Obaj szczęśliwie przeżywają katastrofę. W międzyczasie zaraza dodatkowo trzebi majątki. Wsie już nie przynoszą zwrotów. Brakuje ludzi do obrobienia pola, domy spalone, chłopów trzeba zwolnić z czynszu, podatków. Cena wioski spada ze 100 do 10 dukatów.
Pierwszy szlachcic pozostaje z 6 zrujnowanymi wioskami. Nie ma pieniędzy na inwestycje, na ponowne ożywienie gospodarki, na odbudowę, na sprowadzenie osadników, na zakup inwentarza itd. Drugi ma 4 zrujnowane wsie i 100 jakże teraz cennych dukatów.
Co teraz może zrobić i zrobi ? Za 60 dukatów wykupuje wsie swojego kolegi, a pozostałe 40 inwestuje w ożywienie swojego majątku. Jaki jest morał tej historii ?
I - 60 dukatów. II - 10 wsi.
Kiedy spotkają się za kilka lat pierwszy będzie zaściankowym szlachetką,
drugi będzie jeśli nie drobnym magnatem to na pewno bogatym szlachcicem.
Ale przecież wszyscy mówili że Szwed ( kryzys ) do Rzeczypospoliej nie wejdzie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Tak z czystej ciekawosci ...
Dlaczego inflacje odnosisz jedynie do sfery konsumpcyjnej w gospodarce ? Czyz nie dotyczy ona rowniez rynkow finansowych ktore sa jej integralna czescia ? Pytam, bo widocznie cos, gdzies zle przeczytalem i niewlasciwie zrozumialem, a takim przypadku zwroce Ci honor bez cienia poczucia ujmy dla swojego ego. Ludzka rzecza jest przeciez bladzic.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ja nic nie poradzę ,że ludzie tutaj nie rozumieją czym jest prędkość cyrkulacji pieniądza w gospodarce, jaką rolę ona pełni.
Inflacja jest procesem o wiele bardziej złożonym a do jej wystąpienia potrzebne są konkretne czynniki których brak.
Jeśli uważacie ,że jedynym czynnikiem wywołująca inflację jest druk pieniądza to faktycznie szkoda czasu na dyskusję.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Mnie się ta historia podoba. Pouczająca, życiowa i na czasie.
Nie liczy się ile ktoś zarobi przed resetem. Liczy się ile będzie miał po resecie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
peakp12
"...a 45 % nazwał po imieniu krachem."
Zerknij sobie na wykres złota miedzy 1974 a 1976 rokiem kiedy złoto spadło około 50%, z 200$ na 100$. A potem zobacz, co się stało do końca lat 70-tych. Ten "krach" (jak Ty to nazywasz) z polowy lat 70-tych jest prawie niewidoczny na wykresie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
"Inflacja jest procesem o wiele bardziej złożonym a do jej wystąpienia potrzebne są konkretne czynniki których brak."
Niestety nie, w jej zrozumieniu wystarcza jedynie swiadomosc ksiegowej rownowagi miedzy aktywami i pasywami. Tylko tyle i az tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Tak bardzo fajna bajka w sam raz do opowiadania dziecku na dobranoc :)
Strach mnie ogarnia ,że ludzie mogą brać takie rzeczy na poważnie dokonując jakiejkolwiek inwestycji.
Skoro wy wychodzicie z założenia ,że za zgromadzone złoto obłowicie się jak za republiki Weimarskiej przechytrzając wszystkich innych i oczekujecie globalnego resetu lada dzień, lada rok.
Temat uważam za wyczerpany :) Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Przytoczony przez ciebie okres niestety nie jest neutralny. Ponieważ w tym okresie mieliśmy do czynienia z uwolnieniem cen złota. Cena złota była sztucznie zaniżona.
Nie znam strategii inwestycyjnej pozwalającej na straty rzędu 40 % Zwróć uwagę ,że po stracie rzędu 50 % musisz zarobić blisko 100 % żeby wyjść na 0. Jak ekstremalnie trudne to jest chyba nie muszę mówić. Zarządzanie ryzykiem mi osobiście nie pozwala na dopuszczenie do takiej straty w jakimkolwiek aktywie. Gdybym na to pozwalał już dawno byłbym bankrutem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wilson
Bardzo podoba mi się Twoja historia. Nie zapomnijmy jednak, że później przez środkową Polskę przewalały się nieraz różne wojska więc przywołane wioski mogły zostać ponownie spalone i szlachcic mógł zostać ponownie z niczym.
@Bagracz /2015-07-26 13:21:16
Odnośnie kredytów i hieprinflacji: nie wiadomo jak to będzie z tymi stopami procentowymi, mogą nie być wtedy zerowe... Równie dobrze mogą zostać podniesione do kilkunastu lub kilkudziesięciu procent... ale gdyby były zerowe to masz rację.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Z tym że moimi opiniami nie należy się kierować bo żaden ze mnie inwestor. Pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Zdumiewające. Komu mogło zależeć na sztucznym zaniżaniu ceny. I to tak głęboko. Klasyczna antybańka, która oczywiście nie może wystąpić, bo nie istnieje, bo ekonomia nie zna takiego zjawiska.
Zagubiłeś się troszkę Adam44. Wpadasz w niekonsekwencje i sprzeczności. Takie są konsekwencje brania za dobrą monetę propagandy.
Przy okazji, nawet gdy będziesz miał same zyski na giełdzie, możesz zostać bankrutem.
Jeśli myślisz, że to niemożliwe, to zobacz sobie na historie giełd w krajach dotkniętych hiperinflacją. Obojętnie czy w Zimbabwe czy rep. Weimarskiej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Nie za bardzo widzę możliwość ,żeby jakiekolwiek posiadane aktywo przez noc straciło 40 % wartości. W każdym razie takich śmieci nie posiadam :) Złoto żeby osiągnąć tak piękne wyniki potrzebowało 4 lat. Z technicznego punktu widzenia ze złota trzeba się było ewakuować lata temu.
Jednak masz rację nie wykluczam takiej tragedii bo może się wydarzyć. Tylko dla mnie będzie to tragedia i nie będę zaklinał rzeczywistości ,że jest to korekta w locie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Stopy raczej nie powinny grać dużej roli. W obecnej sytuacji nie można sobie pozwolić na podnoszenie stóp, bo zarżnie się resztę jeszcze prosperującej gospodarki. A to wymusi dalszy dodruk a to z kolei pogłębi inflację. Stopy dużo nie zmienią bo to nie one są problemem. Problemem jest dług, droga siła robocza i pasożytnictwo elit.
Podnoszenie stóp procentowych pogłebi te problemy a nie rozwiąże.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
peakp12
"Nie znam strategii inwestycyjnej pozwalającej na straty rzędu 40%"
Wiec pewnie nie słyszałeś o Warrenie Buffecie. On mówił, że nie powinno się inwestować w aktywo, po spadku którego o 30% nie będziesz zachwycony. Ale co taki Buffet może wiedzieć o inwestowaniu.
Zaniżanie ceny już zostało skomentowane przez innych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
Wystarczy dać ludziom (nowym osadnikom) wolniznę od podatków, np. na 20 lat, a sami przyjdą i z miłą chęcią się osiedlą, domy sobie odbudują/ pobudują, pola zaorzą itd. Jeśli tylko będą wiedzieć, że to co wypracują będzie ich. Właściciel wsi nawet nie musiałby wiele inwestować byle tylko nie przeszkadzał ludziom, a sam nieco zacisnął pasa. Dokładnie tak robiono, aby zasiedlić i zagospodarować Kresy, a także wszędzie tam, gdzie dotarły najazdy tureckie i Polska się wyludniła, także w centralnych rejonach. A było takich fal kilka.
Można by i dziś odwrócić trend demograficzny i wyjazdy młodych za chlebem, gdyby dać ludziom WOLNIZNĘ OD PODATKÓW.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Istnie dziwnych masz idoli Buffet dorobił się pieniędzy na restrukturyzacji zakupionych spółek a nie na zwykłym spekulowaniu.
Tak więc rad takich ludzi też słuchał nie będę bo najzwyczajniej nie mam takich możliwości jak on. Polecam sprawdzić na czym się dorobił a później rzucał te bezwartościowe cytaty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Dziś światowe zasoby złota to około 170 tysięcy ton o wartości USD 9,6 biliona. Nazwijmy to kupką A. Za te same pieniądze, powiada Buffett, możnaby kupić całą amerykańską powierzchnię zasiewów – 400 milionów akrów, o rocznej produkcji wartej USD 200 mld. Do tego można by dokupić 16 odpowiedników Exxon Mobil (gdyby tyle ich było) – firmy, która zarabia netto ponad USD 40 mld rocznie. I jeszcze zostanie w tej drugiej kupce B, bilion dolarów na drobne wydatki. Czy można sobie wyobrazić kogoś, kto wybiera kupkę A zamiast B?
Za 100 lat – przekonuje Buffett – 400 milionów akrów ziemi będzie rodzić gigantyczne ilości kukurydzy, pszenicy, bawełny i innych roślin. Exxon Mobil pozostanie posiadaczem ogromnych źródeł ropy i gazu i będzie wypłacać miliardowe dywidendy. A kupka złota pozostanie kupką złota i nadal nie będzie w stanie niczego wyprodukować. Przedsiębiorstwa, ziemia i nieruchomości to znacznie lepsze inwestycje niż złoto. Niezależnie od tego czy za 100 lat waluta będzie oparta na złocie, muszelkach, zębach rekina czy kawałku papieru (tak jak dziś), ludzie będą skłonni zamienić kilka minut swojej pracy na butelkę coli czy na czekoladkę”.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
peakp12
Daruj sobie zgadywanie, kto jest moim idolem, bo nie masz o tym pojęcia. Napisałeś, że nie znasz strategii inwestycyjnej pozwalającej na kilkudziesięcioprocentowe straty, więc Ci napisałem, że są tacy co znają, i raczej wiedzą więcej od Ciebie w kwestii inwestowania.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Tak bardzo chętnie zobaczę takie strategie w praktycznym zastosowaniu tylko przez osoby , których profil bliższy jest zwykłemu człowiekowi a nie mającego miliardy dolarów w portfelu potrafiących lobbować w kongresie USA.
Widać wyżej ludzie mają problem z wygenerowaniem zysku wyższego od lokaty a tutaj proszę słyszę ,że dopuszczenie do straty 30-40 % to jest nic nie znacząca strata do odrobienia w chwilę. To nie jest strategia tylko seppuku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mic888
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Przyczyna jest banalna. Jedni twierdzą, że tylko obrót inni twierdzą, że obrót jest obecnie ryzykowny. Ci, którzy postanowili tezauryzować część majątku kupują złoto i czekają na reset. Kto popełnia błąd - zobaczymy. Teraz to jedynie bicie piany.
Parę lat temu na tym forum (chyba) odzywał się gostek, który zainwestował w Amber Gold. Nie reagował na ostrzeżenia tutejszych wieszczących, że będzie ostra zima bo Indianie chrust zbierają. Trochę się ponabijał z tych co nie mają takich zysków jak on. Potem zamilkł.
Odnośnie hiperinflacji - jedna rzecz mi nie pasuje. Do wystąpienia hiperinflacji niezbędny jest brak towarów. Przy obecnych technologiach to trudne do wykonania. Stąd jeżeli hiperinflacja to zupełnie różna od dotychczasowych. Może będzie polegała na tym, że chleb będzie się składał z 20% mąki i gumy guar? Parówki będą z kukurydzy itp.?
Odnośnie spadków ceny złota o te 40%. Nie skorodowało (wewnętrzna inflacja 0). A realizacja straty nie musi się odbywać teraz.
@Adam44
Spójrz na temat od takiej strony. Krach totalny nastąpi (kiedy nie wie nikt może za 100lat? prawdopodobieństwo wynosi 1). Jeżeli jedynie obracasz dla zysku - masz zerowe zabezpieczenie przed krachem, który wystąpi zapewne. Jeżeli nie lokujesz w coś bezpiecznego ryzykujesz, że cały twój wysiłek pójdzie w diabły. W każdej populacji potrzebni są ludzie, którzy postępują inaczej niż główny nurt. Dzięki takim grupom populacja przetrwa (zawsze się coś trafi co wykończy główny nurt - kwestia czasu). Stąd mogę się nabijać z gości, którzy budują domy zombiodporne (niskie prawdopodobieństwo spełnienia) ale jednocześnie odporne są te domy na coś nieznanego. Sygnały jakie płyną ze Świata w ostatnich latach są niepokojące - to tyle.
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Brak towarów jest konsekwencją hiperinflacji a nie jej przyczyną.
Czasu wystąpienia katastrofy nie da się określić dokładnie. Tak jak nie da się przewidzieć, kiedy lawina ruszy. Chyba, że się ją ostrzela z działa.
Jeśli jednak śnieg ciągle pada, a nawis lawinowy nieprzerwanie rośnie, to wiadomo, że albo służby wkrótce lawinę zestrzelą, albo sama ruszy. 100 lat to znacznie przesadzona estymacja czasowa. To nie są procesy liniowe. A obecny system ma poblokowane mechanizmy samoregulacji, które pozwalają rozładować napięcia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Czyli jaki z tego wniosek ? Zawsze dobrze mieć coś odłożone na czarną godzinę.
Karo
Czyli przez 20 lat szlachcic nie będzie miał żadnego dochodu.
To nie jest historia do zagłębiania się w nią i analizowanie od podszewki.
To jest schemat dwóch postępowań i płynących z nich wniosków.
Może lepiej było te 300 dukatów w ogóle zakopać i czekać na wojnę ?
Ale przecież 100 lat tych ziem w złotym wieku żadna wojna nie dotknęła.
Moim zdaniem należy to wypośrodkować, żeby tylko część była zabezpieczeniem
w razie "W". Normalnie trzeba zarabiać, ciągnąć kasę z wynajmów, odsetek,
kto ma ochotę może pospekulować na giełdzie itd. Moja zasada jest taka, że
gdy "coś" nadejdzie ma się aktywo dzięki któremu nie trzeba będzie zaczynać od O.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ssebaa89
Uprzejmie się proszę abyś odniósł się do słów Martina Armstrong, "Podczas gdy zbieracze złota nagabują, iż złoto będzie rosnąć, a dolar upadnie z powodu systemu fiducjarnego, to technologia sprawia, że ich argumenty stają się barbarzyńskim reliktem przeszłości."
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Kazda teza oparta jest na jakims argumencie(-tach). Moze bys je podal bez zmuszania kogokolwiek do przekopywania sie przez internet w ich poszukiwaniu ? Trudno jest dyskutowac na jej temat, a tym bardziej ja obalic jesli tych argumentow sie nie zna bo jest to niezbedne dla konfrontacji z kontrargumentami wlasnej antytezy.
@Bagracz
Piekne wpisy ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DR
Przeszliśmy kilka teorii, kilka definicji, od moralności począwszy na kupowaniu dzieł sztuki kończąc.
Było to wszystko bardzo ciekawe, co prawda nie wniosło kompletnie żadnych rozwiązań i pomysłów, ukazało jedynie jak ciekawymi torami myślowymi kierują się ludzie obracający większymi sumami.
Czytam ten blog jak ciułacz najniższego poziomu (gdyby stał się płatny - przestałbym), nie w poszukiwaniu sposobów na zarobek czy powielenie majątku, którego nie posiadam, ale w celu bieżącej oceny sytuacji na świecie i nastrojów z tą sytuacją związanych. Po prostu interesuje mnie jak się to wszystko będzie rozwijać, a czasy są bardzo ciekawe.
Zaznaczam, że jako drobny ciułacz, taki który ma rozpadające się auto i zarobki starczające na bieżące życie, w żaden sposób nie zazdroszczę żadnemu z tutaj się wypowiadających, po których widać, że posiadają konkretne majątki i mają dużą wiedzę w obracaniu pieniędzmi, uczucie zawiści jest mi całkowicie obce. To co dla mnie jest
w tej dyskusji ciekawe to energia z jaką jedni atakują zamrażanie pieniędzy w złoto, a drudzy bronią.
Dla mnie osobiście liczy się praktyka i trzeźwe spojrzenie. A to oznacza np. co mogę w razie czego z takim kruszcem zrobić.
Posiadam parę srebrnych monet. Jest to część moich małych oszczędności, z których jeśli będę zmuszony, skorzystam na końcu.
Dlaczego? Po prostu dlatego, że będę musiał sprzedać je po 1/4-1/2 ceny za jaką je kupiłem. Bo dla dilerów nie ma znaczenia obrazek na monecie, kupują wszystko jako srebrny złom. I moim zdaniem sytuacja ta się nie zmieni nawet jeśli nastąpiłby
faktycznie jakiś krach. Ktoś kto będzie ode mnie w takim wypadku kupować kruszec musi mieć w planie jakiś zysk.
Dlaczego nigdy o tym nikt nie wspomina?
Nikt, nie kupi ode mnie srebrnego krążka tylko dlatego, że jest ładny. Kupi, bo w jego planach będzie jakiś zysk z tego zakupu.
Jeśli widok na zysk będzie marny to wartość mojego krążka będzie marna.
I faktycznie będę musiał go wymienić na chleb, o ile piekarz będzie myślał, tak jak większość ludzi tutaj - że w przyszłości ten krążek przyniesie mu jakiś zysk.
Preppersi zabezpieczają się srebrem i złotem na wypadek ucieczki z miast.
Jak to widzicie w swojej wyobraźni? Bo ja widzę tak, żeby uciec, przejść przez jakiś kordon śmierci muszę oddać wszystko co mam, o ile znajdzie się ktoś kto pomyśli - to srebro przyniesie mi w przyszłości zysk. I nie ma znaczenia, czy będę mieć dwie monetki czy dziesięć, czy będą złote czy srebrne - przepadnie mi wszystko. Więc to zastosowanie jest marne.
Po co więc w ogóle gromadzić kruszec? Może jeśli ktoś ma duże pieniądze i obraca 90% nich, to 10% sobie zamrozi, jak w tej historyjce o wsiach. Ale zwykły człowiek może liczyć tylko na jedno - że nastąpi taki wzrost wartości kruszcu do pieniądza
papierowego, że sprzedając monetki odzyska ich wartość pomimo dwukrotnie zapłaconej dilerowi marży.
Więc powiedzmy - mam jedną monetę złotą, za którą zapłaciłem 4500. Gdybym teraz awaryjnie potrzebował pieniędzy (choroba, awaria samochodu itd.), idę do dilera i otrzymuję 3800 (takie są realia).
Ze srebrem jest znacznie gorzej. Mam 10 monet, które kosztowały 800 zł (80 zł za uncję), idę je sprzedać i otrzymuję 200 zł. Złoto jest dużo chętniej odkupowane od srebra. Jako zwykły ciułacz mam tego świadomość. Mimo to śmieszy mnie argumentacja, że kupując złoto zamrażam gotówkę, która musi się przemieszczać aby gospodarka się rozwijała. Przecież za cenę złotej monetki mogę kupić telewizor LCD i też mam nadzieję, że będę go używać przez 10 lat, podobnie jak przez 10 lat będzie leżała moja monetka (też mogę sobie ją od czasu do czasu wyjąc i pooglądać). Dlatego moje zdanie co do kupowania metali jest bardzo ostrożne i w żaden sposób nie traktuję go jako spekulacji, na której chcę zarobić, nie jest to też dla mnie inwestycja. Jest to po prostu próba zabezpieczenia przed gwałtownym spadkiem wartości papierków i nadzieja, że ktoś będzie chciał to ode mnie kupić. Proponuję spokojnie przemyśleć to co napisałem i rozwinąć wyobraźnię na przyszłe sytuacje, w jakich może dojść do potrzeby sprzedaży srebra lub złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
https://twitter.com/rotttor/status/625582935463362560
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Kupno złotej monety i sprzedaż jej w tym samym dniu oznacza stratę około 10% (koszty transakcji, różnica pomiędzy kursem kupna a sprzedaży).
A głupie lokaty dają zarobić 3% w skali roku (po opłaceniu podatku Belki).
Więc żeby zarobić na złocie powiedzmy w przeciągu 3 lat tyle samo co na lokacie to złoto musiałoby wzrosnąć o jakieś 22%. Tyle że przez ostatnie 3 lata złoto .... straciło 32%.
Można zaklinać rzeczywistość, ale takie są liczby.No chyba że ktoś kupił złoto 10 lat temu. No to ok. Ale ile ludzi może sobie pozwolić na zamrożenie kapitału na 10 lat ? Przez 10 lat to można zostać milionerem ciężką pracą, a nie mieć jakiś tam zysk mierzony w procentach.
Ale ja tam się nie znam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
To nie jest tak ,że 100 % mojego majątku stanowią akcje. Posiadam trochę ziemi rolnej, nieruchomości komercyjnych. Nie licząc oczywiści mojego domu a i w nim zapewne można by znaleźć kilka droższych przedmiotów, które można by upłynnić na czarną godzinę.
Jedynym powodem dla którego miałbym sprzedać cokolwiek byłby brak wody i chleba. Nie podoba mi się argumentacja republiki weimarskiej.
Ciężko odnieść się do krachu totalnego. Krach jest zjawiskiem normalnym. Słowo totalny rozumiem świadczy ,że spółka straci 99 % wartości. Nie za bardzo rozumiem tylko dlaczego taki Exxon Mobil miałby zniknąć z rynku i stracić prawie 100 % swojej wartości. Druga sprawa zauważam ,że akcje też uwzględniają inflację i są metodą na ochronę kapitału.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
No faktycznie. Szczególnie akcje JSW to tak ochroniły kapitały, że hej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DR
"Bo kupując monetkę i odkładając ją na 10 lat jesteś końcówką i de facto zamrażasz obecną siłę nabywczą monetki, a kupując telewizor, płacisz sprzedawcy, sprzedawca kupi za te pieniądze coś innego (...)"
Nie gniewaj się, ale po prostu powieliłeś błędne myślenie, które pojawiło się już parę razy wyżej. Sprzedawca telewizora zarabia tylko marżę. To nie on wyprodukował sprzęt. Sprzedawca surowca zarabia marżę, to nie on wydobył surowiec. Obaj mogą sobie za marżę kupić co chcą (a raczej ponieść różne koszty, dzięki którym dokonali sprzedaży, dopiero różnica da im drobne na wydatki). Nic nie zostaje zamrożone. Różnice w wydobyciu surowca i produkcji telewizora są zbyt złożone aby tu o tym dyskutować. Jednak i w jednym i drugim przypadku bierze w tych procesach masa ludzi, sprzętu i logistyki. Proponuję naprawdę spokojnie nad tym pomyśleć w szerszych horyzontach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Przecież sprzedawca monety, dystrybutor i kopalnia też puszczą zarobione pieniądze w obieg. Nie widzę różnicy między telewizorem a monetą. Raczej można tu rozważać w kategoriach, dla których towarów więcej zostanie w obiegu lokalnym (krajowym), a dla których pieniądz wypłynie za granicę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Wg mnie na akcje trzeba patrzeć tak jak miał to na myśli Graham, Buffet, Bernstein czy Zweig - jak najszerszy indeks taki jak FTSE AW czy MSCI ACWI o najniższych kosztach. Nie ma problemu ze znalezieniem ETFów na to, czy to iShares (mniej polecany), czy Vanguard. Patrzenie na rynek akcji przez pryzmat jednej spółki to wg mnie kompletne nieporozumienie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Mówią, że wszystko można zmienić, ale nie charakter.
Adam44 obraża się i poucza mentorskim tonem wypisz, wymaluj jak DarSow.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Ja tylko chciałem skromnie napisać, że nie ma zupełnie bezpiecznych aktywów.
Nasz szeroki wig80 zarobił przez 5 lat 12%, a wig20 w 10 lat zarobił zero.
O Nikkei nie wspomnę.
A ile osób np. na swigu wytrzyma nerwowo i nie sprzeda np. w takim roku jak 2011 gdzie strata wyniosła 30% ? Po co ten stres ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
CDSy są ubezpieczeniem kredytu. Barrick jako jeden z największych ma największe problemu z obsłużeniem kredytu. Skoro akcje spółki są tak wycenianie to znaczy ,że rynek nie wierzy we wzrosty cen złota. Wycenia bankructwo ? Według mnie jest to możliwe.
PawelB
Dokładnie tak jest nie wiem dlaczego ludzie mają problem z zauważeniem różnicy w zakupie sztaby złota a skorzystaniu z usług lokalnego dekarza. Oni myślą ,że jak przewalutują swój majątek na złoto to ktoś po drugiej stronie te pieniądza od razu wyda na własne zachcianki i da miejsce pracy własnemu sąsiadowi. Prawa jest oczywiście o wiele bardziej brutalnie i przykro mi ,że ludzie tego nie rozumieją.
PK
Co do złota to się z tobą zgadzam ale co do akcji
Nie chce mi się znowu wracać do umiejętności zarządzania ryzykiem. Ty podasz 100 akcji na których można było stracić a ja ci 1000 na których zarobić fortunę. Argument zerowy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Widzę ,że dla was każdy kto nie popiera tutejszej tuby propagandowej to DarSow
Tak więc polecam się uspokoić i nie rzucać bezpodstawnych oskarżeń.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
uajka
Ja i wielu mi podobnych osób lubimy poczytać komentarze poboczne, szkoda by było je kasować. Prawda taka, że dyskusja ekonomiczna kończy się dosyć szybko bo nie ma nic do dodania i wtedy się rzowija dyskusja poboczna. Może zamiast usuwać komentarze, warto pomyśleć nad innym rozwiązaniem? Może po prostu w okienku 'dodaj komentarz' jakiś ptaszek że komentarz jest nie na temat ekonomiczny, dzięki czemu osoby nie chcące ich czytać, mogły by je później filtrować? Inne propozycje?
Sol Krzysiek - też lubię wasze komenty poczytać, więc bez sensu sensu by było by wasze osoby by się tu już nie udzielały, szczególnie że w powyższej sprzeczce jakoś bardzo się wasze zdania nie różnią.
adam44
Fajnie że się pojawiłeś, miło coś odmiennego poczytać i komentarze do tego.
Jak już ktoś wyżej zauważył, złoto nie powoduje jakoś specjalnie zatrzymanie cyrkulacji pieniądza. Ja płacę za złoto, to pieniądze przecież idą dalej. Jak zapłacę za jedzenie to przecież je zjem, więc coś znika, a moje pieniądze idą dalej. Kwestia cyrkulacji w moim przekonaniu rozbija się gdzie te pieniądze później trafiają, jeśli trafiają do najbogatszych osób, wtedy cyrkulacja zwalnia. Kopalnie jakoś specjalnie nie są teraz rentowne, więc bym o cyrkulacje się tu nie martwił. Drugim dużym czynnikiem będzie stan gospodarki i nastroje społeczne. Jeśli ludzie czują że są dobre czasy, to wydają więcej i szybciej. Ja mam wrażenie że w Polsce nastroje są bardzo dobre obecne w dużych miastach. Stołuje się na mieście dosyć często i w największych miastach Polski knajpy, restauracje przeżywają oblężenie a polskie morze to zatłoczone plaże.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Powiedz mi do kogo kieszeni trafi 95 % kwoty zakupionego złota ?
Skoro 90 % kosztów kopalni to ropa naftowa to by wyszło ,że docelowo kasa trafi do Arabii Saudyjskiej albo Rosji.
Teraz prześledź co mogłoby się stać z tą samą kwotą wydaną u fryzjera czy dekarza. Jak bardzo pieniądz zostałby rozproszony w społeczeństwie. Ja korzystam z twojej usługi ty z mojej obracamy tymi pieniędzmi one krążą w naszej gospodarce. W jaki niby sposób pieniądze z zakupionego złota będą krążyły w krajach w które nie wydobywają tego złota ?
Nawet przykład z telewizorem (które są montowane w naszym kraju). Da więcej korzyści bo taka fabryka zatrudnia setki nawet u nas LOKALNIE. Ci ludzie dzięki temu będą mieli pieniądze na dalsze zakupy. Skoro uważasz ,że zakup złota daje miejsca pracy i zwiększa cyrkulację tego pieniądza to jest to błąd według mnie.
Jak pieniądz może cyrkulować skoro jest zamrażany w społeczeństwie czy upychany na lokatach 0 % ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Każdy lokalny rynek (kraj) to wg mnie za duże ryzyko. Dlatego napisałem o globalnych ETFach gdzie masz akcje największych spółek największych rynków świata. Jak ktoś mieszka w Polsce, zarabia w Polsce, oszczędności ma w PLN, to do tego kupowanie akcji GPW to całkowity brak dywersyfikacji. A jak cały globalny rynek akcji leci w dół (2008 rok, spadek MSCI AC World Index o 44%), to należy regularnie dokupywać indeks, a nie sprzedawać. Jak co miesiąc kupujesz globalny rynek za dajmy na to 1000 pln, to wiadomo - raz kupujesz drożej, raz taniej, raz na górce, raz na dołku, ale zbierając inwestycje np z 10 lat do kupy, cenę masz uśrednioną, i to w dół, bo kupujesz więcej tanich akcji, a mniej drogich.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
"Jak już ktoś wyżej zauważył, złoto nie powoduje jakoś specjalnie zatrzymanie cyrkulacji pieniądza. Ja płacę za złoto, to pieniądze przecież idą dalej."
Właśnie dla mnie kluczowe jest gdzie idą te pieniądze i jakie mają szanse na powrót do dekarza, fryzjera itp. Według mnie zakup złota sprzyja centralizacji tego kapitału. Kluczowy jest też poziom jego rozproszenia. Naprawdę trudno mi znaleźć dostatecznie duże powodów aby uznać kapitał wydany na złoto za pieniądze silnie cyrkulujące tak samo jak kapitał na lokatach. Dla mnie siła cyrkulacji tak wydanego pieniądza jest zerowa. No ale każdy ma prawo się z tym nie zgadzać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Najśmieszniejsze jest, że jak wszyscy pójdą do fryzjera, żeby pieniądz krążył lokalnie, to ten fryzjer za dodatkowe zarobione pieniądze kupi telewizor i uncję złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/dlug-prywatny-w-krajach-rozwinietych-wciaz-rosnie/
Wiosna Ludów się szykuje. Bo recesja to mały pikuś.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Nie za bardzo widzę możliwość ,żeby jakiekolwiek posiadane aktywo przez noc straciło 40 % wartości".
Decyzją Rządu RP zgromadzone przeze mnie środki na moją emeryturę kapitałową zostały w ciągu jednej nocy zmniejszone o 50%.
W ciągu jednej nocy przemocą zabrano mi 50% zgromadzonego przeze mnie kapitału i zastąpiono go bezwartościowym świstkiem papieru wystawionym przez zbankrutowane państwo na którym napisano
"Rzeczypospolita Polska w przyszłości zobowiązuje się ..." Co gorsza nie miałem żadnej prawnej możliwości, aby ochronić moje pieniądze przed ponownym zrabowaniem je przez państwo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"niektórzy nie rozumieją tego co chcę przekazać o prędkości cyrkulacji pieniądza"
A niektórzy rozumieją co chcesz przekazać i nawet rozumieją, że to są bzdury.
Ty w ogóle zakładasz, że możesz czegoś nie rozumieć? Bo wygląda na to, że nie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
http://stooq.pl/n/?f=980941
Pewnie bym się z tym zgodził gdyby nie to ,że pozycja short banków komercyjnych spadła do bardzo niskich poziomów a inwestorów indywidualnych wprost przeciwnie odwróciła się z long na short. Pozycje nie potwierdzają tych rewelacji. Taki mały tip dla inwestorów ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DR
Bądź konsekwentny i jeśli napisałeś THE END to faktycznie nie rozwijaj już dyskusji. To co piszesz jest w jakiś sposób męczące i poniekąd pierze mózg. Zacząłeś bowiem od lekko ironicznego podejścia do inwestorów w metale (wskazując na ich straty), a kończysz próbując słaby rozwój gospodarki wrzucić na barki tych inwestorów. I zupełnie nie rozumiem dlaczego miałbym pokazywać gdzie idą pieniądze za zakupione złoto. Diler wysłał pieniądze za granicę aby sprowadzić kruszec, który sprzedaje lokalnie i zarobioną różnicę wydaje gdzie chce, na fryzjera, telewizor itd. Telewizory nie są raczej montowane u nas, nie znam branży, nie chcę się wymądrzać ani tym bardziej używać procentów w stylu 90% kosztów produkcji to ... Jednak ogromny obrót elektroniką wynika z IMPORTU tej elektroniki. I pieniądze za zakupy trafiają znowu za granicę zamiast się rozpraszać lokalnie. I proszę nie obarczaj mnie winą za to, że kupiłem monetkę (teoretycznie) i sobie ją trzymam zamiast wydać te pieniądze na uciechy tu i teraz, fryzjer, obiad w restauracji, masaż, siłownia itd. Dlaczego tak nie zrobiłem wytłumaczyłem w pierwszym komentarzu, tu oczywiście przepraszam, że nie był na temat prawdziwych zasobów złota w Chinach, chciałem tylko pokazać swoje zdanie w sprawie kupowania metali szlachetnych, z niskiej ekonomicznie warstwy społeczeństwa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
To samo mogę napisać o treściach, które ty tutaj produkujesz od dłuższego czasu i ich wartość uważam podobnie za zerową dlatego nie podejmuje z tobą dyskusji bo kończą się tylko atakami jak na spawacza. Problem tego środowiska polega na zaszczuwaniu ludzi, których punkt widzenia jest inny od "tuby propagandowej". Koniec końców zostają tutaj tylko ludzie wyznający jedną jedyną "religię armagedonu i spiskowych teorii" poklepujących się po plecach wspólnie przyznających sobie rację jak to banksterskie nasienie atakuje tych biednych posiadaczy metalu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ok, nie mam zamiaru już dłużej próbować przebić tego stalowego czegoś co masz na głowie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
A Ty co myslales ze powielone 2 lub 3 mainstream'owe wypowiedzi od razu zrobia z Ciebie guru na tym forum ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
"Koniec końców zostają tutaj tylko ludzie wyznający jedną jedyną "religię armagedonu i spiskowych teorii" poklepujących się po plecach wspólnie przyznających sobie rację jak to banksterskie nasienie atakuje tych biednych posiadaczy metalu."
nic dodac, nic ujac :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Ok. Proste pytanie. Jak rozwiązać globalny problem długów.
Gdybym widział rozwiązanie nie pakowałbym się w złoto. Przekonaj mnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
totalna bzdura. obrot pieniadzem byl dobry gdy nie bylo bankow i bogaczy - pieniadze wtedy wedrowal od jednego lebka do drugiego, ktory je dosc szybko konsumowal.
Teraz pieniadz predzej czy pozniej trafia do bankow i finansjery a z tamtad juz nie ucieka co jest przyczyna 'kryzysu' i ubozenia spoleczenstwa. Prawdziwa przyczyna ubustwa jest prawo, ktore ->nakazuje<- placic i niewiedza/glupota plebsu.
To widac nawet na przykladzie walki z 'kryzysem'. Dorzuca sie pieniedzy bogatym bo oni wtedy inwestuja bo wiadomo, ze pieniadz predzej czy pozniej do nich trafi. Nic nie rzuca sie ulicy. Klasa srednia (jej resztki) widzac co sie dzieje ogranicza wydatki, walczy (mimo, ze z gory skazana jest na porazke) aby zachowac resztki majatku i pieniadz sprzestaje plynac takim strumieniem do bogatych (bieda wyplaca wszystko juz pierwszego ew. ratujac sie chwilowka, mini ratka itp.) co z kolei ogranicza inwestycje (bogaty NIE traci, on MUSI zarabiac inaczej nie inwestuje w przeciwienstwie do reszty).
A jak wszystko stoi, to najwiecej traca znowu biedni bo maja najmniej kapitalu, ktory topnieje najszybciej. Dlaczego? Bo nie sa niezalezni.
Przeplyw pieniadza fiducjarnego to bzdura. Liczy sie tak jak w piratach... jakos tak to szlo "to co mozesz zrobic i to czego nie mozesz zrobic". Bieda obarczona podatkami i oplatami nie moze sie sama utrzymac. Potrzebni sa bogaci :)
Jest roznica pomiedzy oplata 500 zl na prad, gdzie co najmniej 300 zl to haracz a 200 realna cena pradu i jest roznica pomiedzy solarem, agregatem gdzie nie placisz nic albo jakies 50zl na amortyzacje czesci. Tylko niezalezni przetrwaja, cala reszta zostanie przetrzebiona. A czy bieda sie zbuntuje czy da pokolei powystrzelac, to juz praktycznie zadna roznica.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Ludzie stąd to być może sekta. Pytanie czy ma to wpływ na prawdopodobieństwo wystapienia wyznawanych przez sektę zdarzeń? Nie sądzę by gdziekolwiek był mądry, który wie kiedy i jak będzie. Główny nurt to również sekta tylko wielgachna. A z zasady wszyscy nie wygrywają (chyba, że grosze) stąd im dalej od "wszystkich" tym większa wygrana (przegrana) z malutkim prawdopodobieństwem.
Odnośnie tezauryzacji naturalnej, której hołdujesz (ziemia, obiekty różne, dom i klamoty domowe). Mają jedną wadę - są trudnozbywalne i małomobilne. A co gdyby reset wystąpił i możnaby kupić Akropol za 2 oz? Nie zdążysz ;-).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Skup długów za wydrukowane pieniądze, umorzenie, po czym wyeksportowanie ich do przyszłości za pomocą podniesienia rezerwy obowiązkowej do poziomu umożliwiającego osiągnięcie stanu równowagi pieniężnej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
A prywatne?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Na zlocie nie bylo banki, oczywiscie. Reset dlugow, hiperinflacja, upadek fiat, i standard zlota juz za rogiem, oczywiscie.
http://www.afr.com/business/mining/gold/deutsche-bank-says-golds-fair-value-is-us750-an-ounce-20150727-gil4ns
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
"Koniec końców zostają tutaj tylko ludzie wyznający jedną jedyną "religię armagedonu i spiskowych teorii" poklepujących się po plecach wspólnie przyznających sobie rację jak to banksterskie nasienie atakuje tych biednych posiadaczy metalu."
nic dodac, nic ujac :)
Dokladnie tak :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Prywatne długi to nie problem. One są spłacalne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Banki komercyjne nie pozyczaja pieniedzy Pana x zeby dac Panu Y - ale bardzo wiele ludzi mysli, ze wlasnie w ten sposob dzialaja banki. Banki udzielajac pozyczek po prostu kreuja depozyty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
jack318
Ja zakup złota/srebra taktuje jako dywersyfikację, i cieszę się że są spadki. Właśnie kupiłem trochę uncji. Spadki nie będą trwać wiecznie.
@zenon właśnie prywatne długi są większym problemem, niż publiczne. Publiczne można restrukturyzować, a jak człowiek nie spłaci kredytu, traci majątek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Co Ty rozumiesz pod pojęciem "Banki udzielając pożyczek po prostu kreują depozyty"?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Przykład podwyżek stóp w USA przed kryzysem w 2007 pokazuje, że długi nie zostały spłacone.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Prywatne długi to nie problem. One są spłacalne."
spłacalne z czego ?
Udowodnij twoje twierdzenie.
Osoby fizyczne w większości utrzymują się z pracy najemnej. Oznacza to, że wysokość ich dochodów nie jest zależna od nich samych lecz od ich pracodawców. Eksplozja kredytowa w segmencie kredytów dla osób fizycznych w ostatnich dziesięcioleciach doprowadziła do tego, że po pierwsze sumaryczne obciążenia kredytowe osób fizycznych definiowane są przez system a po drugie płace również definiowane są przez system sterujący dostępnością kredytu dla biznesu. Po trzecie wartość nieruchomości które są zabezpieczeniami kredytów hipotecznych zależy również od systemu sterującego dostępnością hipoteki oraz zarówno pierwotnym jak i wtórnym rynkiem nieruchomości.
Od strony bilansowej patrząc zarówno typowe aktywa jak i pasywa osób fizycznych są zależne od i są wyceniane przez system.
Jeśli kontrola nad wszystkim co masz oraz wszystkim co jesteś winien należy do systemu a nie do ciebie, to jesteś niewolnikiem tegoż systemu. Witaj w matrixie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Nie jestem przekonany, bo czytalem tutaj kilka razy kompletne bzdury pisane przez forumowiczow. :)
Pieniadze przechowuje sie w bankach (choc moze na tym forum sa tacy ktorzy tego nie robia - tak na wypadek armagedonu - tu wszystko jest mozliwe :) ).
Tworzony depozyt laduje na koncie osoby od ktorej kupiles np. dom.
Poczytaj wiecej na 4 i 5 stronie tutaj, jesli Cie to interesuje
http://www.bankofengland.co.uk/publications/Documents/quarterlybulletin/2014/qb14q1prereleasemoneycreation.pdf
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
kupiles dom na kredyt za 100k, bank dopisuje to 100k na koncie tego od ktorego ten dom kupiles, a na twoim koncie ze musisz oddac 100k + odsetki. Jak ty oddajesz swoj kredyt bank zmniejsza kwote ktora musisz jeszcze oddac o raty ktore zaplaciles.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
Bo na tej zasadzie to ja sam moge byc czynnikiem inflacyjnym :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
"..Pieniadze przechowuje sie w bankach (choc moze na tym forum sa tacy ktorzy tego nie robia - tak na wypadek armagedonu - tu wszystko jest mozliwe :) )."
Brzmi ironicznie - a co na taki dowcip powiedziałby statystyczne Grek? ;-).
No nie u nas to takie rzeczy tylko w Erze...
Pozdrwiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Kazdy rozgarniety Grek od kilku lat wiedzial, ze Grecja to bankrut i odpowiednio zabezpieczyl swoje finanse.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
uajka
Tak rozważam, pieniądze zostały wydrukowane i za nie zostały wykupione długi w bankach, dzięki czemu banki mają dopływ gotówki które będą inwestować. Czy te pieniądze w końcu trafią na ulice? Wydaje mi się że tak, że już spora część ich trafiła gdyż inflacja jaka występuje obecnie w stanach jest bardzo wysoka (poza shadowstats i tą drugą stronką co trader pisał na potwierdzenie mam obserwacje - jestem w stanach praktycznie co roku i koszty życia tam wzrosły potężnie). Pytanie moje czy banki to kontrolują, bo przecież nowo dodrukowane pieniądze zostały w systemie bankowym, więc dalej nad tempem wdrażania tych pieniędzy do obiegu decydują osoby związane z systemem (np. mogą udzielać więcej kredytów lub mniej). Z drugiej strony doprowadzenie systemu bankowego do obecnego stanu, trochę wskazuje że jednak kontrola ta jest dosyć bezwładna.
Banki podobno aktualnie więcej czerpią z derywatów, niż z ich pierwotnej działalności, więc możliwe jest że pieniądze tak szybko znów na ulice nie trafią.
Co do złota, to tak jak byłem zwolennikiem jego jeszcze rok temu, teraz już taki pewny nie jestem (może to dobry znak :)). Sporo przemawia za złotem, ale większość tego co przemawia zakłada obalenie obecnego systemu finansowego. Zakładając że prawdziwą teorią jest że to bankierzy manipulują i dołują ceną złota przynajmniej od 40 lat, to czemu nie mieli by tego robić przez następne 20 lat? Mają do dyspozycji całkiem sporo narzędzi, w tym także wojny, więc tak łatwo bym ich przegranej nie zakładał.
Teoria że dołują złoto ponieważ nie chcą by wyszła prawdziwa inflacja, też mi się wydaje naciągana. Masom można powiedzieć, że złoto się kończy, stąd tak wysokie nowe ceny, nijak to powiązane z pieniądzem fiat nie musi być dla mas. Dlaczego więc bankom tak zależy na dołowaniu złota?
Czemu zachód tak łatwo pozbywa się złota, skoro jest takie tanie? Przecież mogą skupować za wydrukowane pieniądze. Czemu Chinom pozwala się więc skupować to całe złoto skoro może to zagrozić dominacji dolara? Dla mnie to wygląda jednak jak gra do jednej bramki przez oba mocarstwa, jakieś zakulisowe porozumienia.
Jeśli jednak nie grają do tej samej bramki, to cała ta rozgrywka potrwa latami, długimi latami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
henrix343
ciekawie prezentowal sie bedzie $ w koleracji z decyzja o s% jak i reszta od niego zalezna.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
quidditch2
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
napisał: Decyzją Rządu RP zgromadzone przeze mnie środki na moją emeryturę kapitałową zostały w ciągu jednej nocy zmniejszone o 50%. W ciągu jednej nocy przemocą zabrano mi 50% zgromadzonego przeze mnie kapitału i zastąpiono go bezwartościowym świstkiem papieru wystawionym przez zbankrutowane państwo na którym napisano "Rzeczypospolita Polska w przyszłości zobowiązuje się…”
To ja mam pytanie. Kto gwarantował Ci wypłatę w przyszłości tych zgromadzonych środków na emeryturę kapitałową?. Czy przypadkiem nie była to ta sama Rzeczpospolita Polska?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Rozumiem , niemniej jest to pewne "uproszczenie" - jeżeli traktujemy poszczególne banki jako osobne podmioty, to jeżeli ja pożyczę 100 tysięcy na dom w jednym banku, a osoba która mi ten dom sprzedaje ma konto w drugim banku, to bank pożyczający mi musi mieć "pokrycie" na 100 które mi pożycza (mówię o jego bilansie). I albo to "pokrycie" wypłaca mi, albo "przelewa" do banku w którym na konto osoba sprzedająca mi dom.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Nie rozumiesz, choc wyjasnilem Ci to jasno. Nie ma roznicy w jakim banku masz konto ty w w jakim osoba of ktorej kupiles dom. Depozyt trafia na konto osoby ktora Ci dom sprzedala (nie wazne w jakim banku ma konto), Ty masz w zamian za to dlug do splacenia + odsetki.
Widze, ze gruby zostal okradziony. Nie zdazyl wyslac deklaracji? Jeszcze bedziesz mogl zmienic zdanie i 'zlodziej' odda Ci twoje skladki, najblizej w 2016.
Ale tutaj jest kabaret.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Co tu dużo udowadniać?
System bankowy jest pasożytem, żyjącym ze swoim żywicielem w symbiozie.
Bank jest po to żeby zapożyczać, kosić odsetki i prowizję. Żeby spełniał swoją funkcję musi mieć na kim żerować. Jeżeli wszystko przejmie to skończy jak rak. Zgnije w trumnie. Dlatego tego nie zrobi, a długi zostaną spłacone.
Co do niewolnictwa masz rację, ale działa to w dwie strony. A jak nie chcesz się przyłączać do tego tańca to zawsze możesz stać z boku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Ja rozumiem proces kreacji pieniądza przez banki komercyjne, ale wydaje mi się że Ty nie do końca rozumiesz o co mi chodzi. Banki nie kreują depozytów zupełnie z powietrza, bo tym sposobem mając 0 kapitałów mogłyby generować nieskończoną akcję kredytową. A P&L banku musi się zgadzać. Nie mówię o pieniądzu gotówkowym, ale o zapisach księgowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Wypowiadasz sie tak jakbys nie rozumial.
Poczytaj o tym co ogranicza banki od 4 strony tutaj, jesli Cie to interesuje
http://www.bankofengland.co.uk/publications/Documents/quarterlybulletin/2014/qb14q1prereleasemoneycreation.pdf
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Czytałem ten dokument. Po prostu w Twojej wypowiedzi wyczułem pewien pogląd, który widziałem już na innych forach a który jest herezją. To znaczy niezrozumienie pojęcia rezerwy cząstkowej. Niektórym się wydaje że bank przyjmuje 1000 zł depozytu i robi z tego pożyczkę na 100 tysięcy. Jeżeli źle zinterpretowałem to co napisałeś to mój błąd.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Skoro czytales ten dokument to po co sie mnie pytasz co rozumiem pod pojeciem, ze gdy banki udzielaja kredytow to kreuja depozyty?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Okej, przecież napisałem że widocznie źle zinterpretowałem to co napisałeś.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Piszesz /
Marek
Kazdy rozgarniety Grek od kilku lat wiedzial, ze Grecja to bankrut i odpowiednio zabezpieczyl swoje finanse.
Mylisz się, ale masz szczęście bo trafiłeś na blog ludzi rozgarniętych, którzy wiedzą, że to nie Grecy są bankrutem, ale Grecy, Hiszpanie, Francuzi, Włosi, Amerykanie, a Duńczycy długu prywatnego mają - o ile pamiętam 350% PKB. Podobnie Szwedzi. Więc nie pisz bzdur, że to Grecy są bankrutem. Bo bankrutem jest cały Zachód i dlatego ludzie, mniej lub bardziej po omacku, próbują coś zrobić na własną rękę, a Ty im mulisz w głowie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jacoles
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Czy to jest blog ludzi rozgarnietych tego nie jestem pewny. Forum jak to forum, kazdy moze cos napisac (glupki tez potrafia). Z pewnoscia Adam44 wypowiada sie rozsadnie.
Nie wiem czy uwazasz sie za rozgarnietego, ale sam sobie zaprzeczyles bo wedlug Ciebie Grecja jednoczesnie jest i nie jest bankrutem.
Az mi glupio zapytac jakiej definicji bankruta uzywasz skoro tyle krajow i ich mieszkancow to twoim zdaniem bankruci wliczajac USA i Danie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Fundamenty.
@Spawacz /2015-07-27 18:25:48
Wyluzuj troszeczkę.
Jeżeli masz państwo, które nie jest w stanie spłacać swoich zobowiązań bez rolowania długu to oznacza, że nigdy go nie spłaci i jest technicznym bankrutem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rav148
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
'Czy to jest blog ludzi rozgarnietych tego nie jestem pewny. Forum jak to forum, kazdy moze cos napisac (glupki tez potrafia). Z pewnoscia Adam44 wypowiada sie rozsadnie.'
- tak twierdzi pierwszy wymieniony. Bez komentarza....
Zignorować i tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Yogers
Nie ważne, giełda super, such dywidenda, taaaaka cyrkulacja, WOW!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
Pieniądze z giełdy nie wyparowują, tylko zmieniają właścicieli.
Chiński przypadek to typowe zrealizowanie zysków przez dużych graczy w momencie,
w którym ogromna liczba zwykłych ciułaczy zaangażowała oszczędności życia, albo pożyczone pieniądze w giełdę, bo 'giełda cały czas rośnie'.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
jak ten ETF się nazywa z ciekawości?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rav148
Tak mi sie wlasnie wydawało, ale oglądając tv mozna po prostu zglupiec
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maras
Pieniądze z giełdy nie wyparowują, bo nigdy ich tam nie było. Ok, są, ale tylko na początku podczas emisji akcji, które sprzedaje właściciel spółki. Te akcje to papierki a pieniądze z ich sprzedaży trafiają do właściciela spółki. Później to już tylko zabawa, w której papierki zmieniają posiadacza - są wymieniane za pieniądze. Jeden daje papierek a druki kasę - sprzedaż/kupno akcji. Jeśli chętnych do kupna tego papierka jest więcej to aktualny posiadacz sprzeda go za wyższą cenę. Jeśli chętnych nie ma to ten co trzyma papierek musi obniżyć cenę do tego stopnia aby znaleźć kupca.
To tylko (i aż) wymiana papierków za pieniądze i odwrotnie. Sumaryczna liczba papierków (nie ich wartość) pozostaje taka sama. Sumaryczna liczba pieniędzy (celowo napisałem liczba pieniędzy) w kieszeniach inwestorów również, ale po handlu (kilkukrotnym wymienieniu tego samego papierka z rąk do rąk) różna może być zawartość kieszeni tych inwestorów. U jednego inwestora może być więcej pieniędzy, ale wtedy u innego jest ich mniej. A jeszcze jest trzeci, który został z samym papierkiem w kieszeni.
Ot, taka zabawa w głupiego jasia.
Ostatnia transakcja, czyli sprzedaż/kupno tego papierka, a przede wszystkim cena za jaką został wymieniony wyznacza cenę wszystkich papierków tego rodzaju (akcji).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
po to jest ten blog i forum :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
jak nie wiesz kto jest bankrutem to zapytaj gospodynię domową z Koziej Wólki, czy ktoś wydający więcej niż zarabia jest bankrutem, czy też nie jest.
Ale możesz opłacić studia MBA lub bankowość i wtedy wydasz pieniądze i będziesz przynajmniej miał tytuł by pleść androny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Na giełdzie amerykańskiej masz notowany VT, a na londyńskiej VWRL.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
To Ty nie wiesz, ze panstwa funkcjonuja na zupelnie innych zasadach niz budzet gospodyni z Koziej Wolki? Deficyt budzetowy to nic innego jak roznica pomiedzy tym co panstwo wydalo, a tym co w danym okresie zabralo w podatkach i skladkach. Jak myslisz co sprzyja bogaceniu sie spoleczenstwa?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
MRSE
"Decyzją Rządu RP zgromadzone przeze mnie środki na moją emeryturę kapitałową zostały w ciągu jednej nocy zmniejszone o 50%.
W ciągu jednej nocy przemocą zabrano mi 50% zgromadzonego przeze mnie kapitału(...)"
Tak tylko dla przypomnienia, pieniądze wpłacone do OFE nie są własnością wpłacającego, patrz wyrok SN z 2008 r. (Sygn. akt II UK 12/08.)
"Składki odprowadzane do otwartych funduszy emerytalnych mają charakter publicznoprawny, nie są własnością prywatną ubezpieczonych i nie można nimi swobodnie dysponować"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Dołączam się do głosów sugerujących nie wchodzenie w dyskusje z panami Spawacz i Adam44.
To forum wyjątkowe jest z wielu powodów, ale jednym z nich jest skromność a drugim chęć pomocy innym, większości tu piszących. Wielu mimo posiadania rozległej wiedzy i doświadczenia otwarcie pisze o tym, że nie wiedzą wszystkiego i mogą się mylić. Wypowiedzi starają się poprzeć argumentami, a na pytania po prostu odpowiadają. W.w panowie odstają mocno od tego poziomu. Można mieć inne zdanie, ale dyskutując trzymajmy jakiś poziom, argumentujmy, nie zaśmiecajmy, nie atakujmy ad personam, jak ktoś pyta to znaczy, że nie wie, szydzenie z tego to poziom onetu...
@Bagracz,
dzięki za świetne wpisy w tym wątku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Barellini
To juz jest smiech na sali te rynki finansowe :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Do jednych argumenty docieraja, do innych nie. To nie o to chodzi, ze ja mam kogos do czegos tutaj przekonac. Po co? Ja mialem nadzieje spotkac tutaj ludzi ktorzy nie maja klapek na oczach widzac tylko jedna strone monety, i cale szczescie jest tutaj troche ludzi otwartych na inny punkt widzenia i potrafiacych wniesc cos poza ciaglym straszeniem krachem, hiperinflacja, teoriami sposkowymi itp. Jest tez cala masa wzajemnych adoratorow, ktorzy kelpia sie po pleckach patrza na las nie widzac drzew. Ale co mnie to? Rzeczywistosc wszystko rozliczy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
To co twoim zdaniem powinnismy wydawac jako panstwo dokladnie tyle ile zabierzemy obywatelom?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
To Ty nie wiesz, ze panstwa funkcjonuja na zupelnie innych zasadach niz budzet gospodyni z Koziej Wolki?
Czyli mam uwierzyć, że raz 2 dodać 2 to jest 4, ale jak przyłoży do tego rękę PAŃSTWO to jak dodamy 2 do 2 to otrzymamy 13.
Gratuluję dyplomu oczywiście nie z ekonomii ale z egzegezy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
Ale rozumiem, że to Wasza rola, żeby torpedować użytkowników tego forum treściami onetowymi. Dziękujemy, jak będziemy chcieli poczytać trochę bełkotu to sobie na onet wejdziemy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Moim zdaniem cyrkulacja możliwa była 50 lat temu.Obecnie w dobie hipermarketów i lichwiarskich kredytów mamy raczej do czynienia z kroplówką , a nie cyrkulacją.Duże kwoty momentalnie lądują na kontach bogatych , a okruszki niemrawo poruszają się , by po chwili i tak wylądować na kontach bogatych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Co mam Ci odpowiedziec? Wpisz sobie tu ... co chcesz. Nie rozumiesz nawet kiedy kraj jest bankrutem, to o czym ja mam z toba rozmawiac.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Dobra - a co powiesz o żywności? To dla cyrkulacji kapitału najgorsza zbrodnia ponieważ nie zamrażam (a co zamrożone można wszak rozmrozić - prawda?) a zamieniam dosłownie w g. Rozumiesz? Toć to chyba jakbym spalił w piecu pieniądze. Rolnicy, żywność, restauratorzy, przetwórnie itd to idąc tym tokiem rozumowania sektor utylizacji kapitału.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Yogers
"Może jest ktoś w stanie wymienić bezpieczne aktywo, które zachowa wartość? W sensie dziś kupię za 1000zł a za rok sprzedam za 1000zł?"
No jacha. Do takiej inwestycji najlepsze będą banknoty NBP z Władysławem Jagiełło. Bierzesz 10 sztuk, chowasz do szuflady, za rok otwierasz szufladę i BAM! 1000zł tak jak chciałeś ;)
"Mam nadzieję, że was trochę rozśmieszyłem, bo ostatnio jest tu strasznie napięta atmosfera między komentującymi."
E tam, ja bawię się świetnie ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Wszystko ładnie i pięknie aż doszedłem do solarów. Policzyłeś dobrze? A jeszcze gdyby pościągać haracze typu limity CO2, akcyza itp to już całkiem solary, wiatraczki itp byłyby dobre dla leśnych dziadków 100km od linii energetycznej.
Kilka razy już się zbierałem - policzyłem i zrezygnowałem. A te grzanie wody solarne zakładają i owszem dość powszechnie bo dotacja wynosi chyba 80%.
W ten sposób to można wykazać wyższość lektyki na koleją i lotnictwem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Nie denerwuj się tak.
Państwo jest jak gospodarstwo domowe. Można wziąć kredyt np. na telewizor, potem go spłacić, kupić kanapę itd. W końcu raz się żyje, zawsze można w kalendarz pierdyknąć, a użyć trzeba. Ale tak się składa, że nikt przy zdrowych zmysłach nie bierze tyle kredytu coby musiał brać następny na spłatę poprzedniego.
Wyobraź sobie sytuację w której już nikt nie chce Ci więcej pożyczyć, nie dlatego, że jesteś trefny, ale dlatego, że nie ma. Taka sytuacja jest właśnie dziś. Długi tak narosły, że nie ma ich już czym finansować. Wszystko ma swoje granice, nawet lewarowanie banków. Z tej właśnie przyczyny banki centralne zaczęły drukować pieniądze.
Teraz ja zadam Ci pytanie. Czy uważasz, że można drukować pieniądze w celu pokrycia potrzeb finansowych państwa?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
http://www.moneyandmarkets.com/72473-72473#.VbaS7rVtxRE
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marcin1978
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"To ja mam pytanie. Kto gwarantował Ci wypłatę w przyszłości tych zgromadzonych środków na emeryturę kapitałową?. Czy przypadkiem nie była to ta sama Rzeczpospolita Polska?"
Odpowiem pytaniem na pytanie: a kto nakazał OFE mocą ustawy "inwestowanie" 75% zgromadzonego kapitału w papiery dłużne drukowane i sprzedawane przez skarb państwa ?
Były wówczas lepsze oferty na rynku, dlatego III RP miała prosty wybór: albo polepszyć swoją ofertę (to znaczy zwiększyć oprocentowanie drukowanych obligacji) albo administracyjnie nakazać OFE skup polskich obligacji.
Gdyby OFE nie miały obowiązku inwestowania w polski dług publiczny to miałyby lepsze wyniki finansowe. Prowadzi to do konkluzji, że państwo polskie działa i działało na szkodę ubezpieczonych w OFE, co wyczerpuje znamiona czynu zabronionego opisane w jednym z artykułów kodeksu karnego ("doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzania mieniem").
Państwo jest przestępcą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
To tyle jeżeli chodzi o przepływy pieniądza. Ze wzrostem % stóp będą maleć. A reasumując, wszyscy stracimy bo nikt nie będzie gotowy w 100%.
Optymistycznie pozdrawiam ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
W historii lichwa (pożyczanie na procent) zawsze kończyła się tragicznie. Dla kraju , dla pożyczających , a często dla samych lichwiarzy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Codziennie jesteśmy bombardowani "mało znaczącymi" informacjami. A to, że emeryci nie spłacają kredytów a to, że zadłużenie w spółdzielniach mieszkaniowych wzrosło do 400mln. I pomyśleć, że to lata prosperity bo PKB rośnie. Nawet wiedząc gdzie leży prawda nie jesteśmy w stanie się do tego przygotować.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ja sie nie denerwuje, w przeciwienstwie do niektroych wypowiadajacych sie tutaj ktorym skacze zylka (byc moze zachowuja sie tak ze wzgledu na niskie ceny zlota i srebra).
Musze Cie zmartwic - panstwo nie dziala tak jak gospodarstwo domowe. Piszesz, ze dlugow nie ma czym finansowac a jednak zadluzenie ciagle rosnie - splacanie dlugow dlugiem to z pewnoscia nie jest zabawa dla kazdego. Z dlugiem jest tak jak z nozem, mozesz pokroic sobie mieso, albo podciac sobie zyly. Nozy do wyboru jest ogromny wybor, sa drogie i sa tanie - ale co z tym nozem zrobiaz to zawsze Twoj wybor.
Co do twojego pytania, to pewnie Cie zaskocze bo widze ze nie zdajesz sobie z tego sprawy, ze czesc wydatkow panstwa jest finansowania dodrukiem pieniedzy, nie sa to oczywiscie bardzo duze kwoty - choc nie zmienia to faktu, ze tak wlasnie jest. Jesli chcesz sie dowiedziec wiecej to poczytaj o tzw. Rencie emisyjnej lub senioracie (w skrocie to roznica pomiedzy tym ile panstwo kosztuje wydrukowaniie banknotu, a znakiem pienieznym okreslajacym jego wartosc na niego nadrukowanym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Ja tylko zwracam uwagę, iż poprzednio miałeś bezwartościowy świstek papieru wystawiony przez Rzeczpospolitą na którym było napisane, że III RP gwarantuje wypłatę zgromadzonych środków z OFE, a teraz masz bezwartościowy świstek papieru wystawiony przez to samo państwo na którym napisano, że Rzeczypospolita Polska gwarantuje Ci wypłatę świadczenia emerytalnego z ZUS. III RP zamieniła Ci tylko jeden świstek papieru na inny. Poprzednio nic nie miałeś i nadal nic nie masz (oprócz gwarancji). To państwo decyduje kto jest przestępcą, a kto działa zgodnie z prawem ustanawianym przez to państwo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Poprzednio nic nie miałeś i nadal nic nie masz (oprócz gwarancji)."
Słusznie prawisz. Jednak analiza wydarzeń w Grecji pokazuje, że regulowanie zobowiązań wobec rynku kapitałowego jest dla władz państwa ważniejsze niż zobowiązania wobec własnych emerytów.
A mówimy tutaj o rządzie stworzonym przez radykalną lewicę która doszła do władzy na fali postulatów typu "dość dojenia Grecji i greków przez banksterów".
Sprawa następna: opierając emeryturę o dług skarbu państwa zapewniasz swojemu kapitałowi coroczną waloryzację której skala nie jest zależna od widzimisię polityków tylko od widzimisię banksterów. Skala waloryzacji emerytur jest w Polsce żałosna dlatego, że decydują o niej politycy.
Kiedy w Polsce rząd dojdzie do ściany zadłużenia to obetnie emerytury transfery oprocentowania pozostawiając w niezmienionej wysokości. Skąd to wiem, zapytasz zapewne ...
Wiedzieć to nie wiem, ale zbyt długo już oglądam wiadomości żeby mieć jeszcze jakieś nadzieje. Sektor bankowy wymusił i nadal wymusza na państwach nacjonalizację swojego długu. Oznacza to, że dla władzy bankierzy są ważniejsi od obywateli. Banki rulez, znaczy. Nie obywatele rulez, a tym bardziej nie emeryci.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
TBTFail
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Keradk
Zauważyłem, że gdy policzyc objetosc fiharmonika i liscia to ten pierwszy ma 6% wieksza objetosc a proba zlota ta sama. Jak więc mozliwe ze maja ta sama wage?
Wymiary na jakich bazowalem to 37mm/2mm i 30/2.87mm
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
silber
Podsyłam Wam artykuł o Systemie Rezerwy Federalnej. Kiedyś już na tym forum było o tym, były filmiki a tutaj jest ta historia w formie pisanej..
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/07/system-rezerwy-federalnej/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Pełna zgoda. Tylko powierzając swoje pieniądze banksterom mamy dużo mniejszą pewność że nam kiedyś je wypłacą, niż powierzając je państwu. Fundusze emerytalne mogą zbankrutować i zniknąć, a państwo zostanie, jakie by ono nie było choćby i niewypłacalne na zewnątrz to jednak musi się liczyć ze swoimi obywatelami, a populacja ludzi w wieku emerytaknym cały czas będzie wzrastać. Państwo będzie miało problem z coraz większą rzeszą ludzi w wieku emerytalnym i będzie musiało go jakoś rozwiązywać. Reasumując tylko państwo jest największym gwarantem, że jakieś pieniądze będą nam wypłacane, żadne prywatne fundusze takich gwarancji nie dają.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Spawacz pisze „ Musze Cie zmartwic - panstwo nie dziala tak jak gospodarstwo domowe”. I ma rację. Gdyby działało jak gospodarstwo domowe to nie bylibyśmy zadłużeni po uszy.
Pisze „Z dlugiem jest tak jak z nozem, mozesz pokroic sobie mieso, albo podciac sobie zyly.” Powiem więcej – nie tyle podciąć SOBIE co innym, co państwa czynią nader chętnie np. zabierając środki z OFE, wykonując bail in {jak dotąd tylko na Cyprze, ale chętnie zapytam spawacza, dlaczego są wprowadzane przepisy umożliwiające bail in na skalę powszechną}.
Renta emisyjna – dobre sobie. Gdyby renta emisyjna była panaceum na finanse państwa to nie widzielibyśmy państw zadłużonych po uszy.
Państwo działa „na innych zasadach” z b.prostego powodu – ma w ręku cegłę i mówi – kup pan cegłę. I spróbuj nie kupić.
I to jest cała „tajemnica” ekonomii i tego, że „państwo nie działa tak jak gospodarstwo domowe” - niestety.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Nie jestem tutaj fachowcem, ale moje spostrzeżenie jest takie, że najprawdopodobniej
grubość monety to grubość tego obwodowego pierścienia. Takiego jak na zwykłych monetach 2 czy 5 zł. Moneta w jego wnętrzu ma rysunki - różne wzory - tj. nie jest dokładnie żetonem ( awers i rewers nie ma płaskiej powierzchni ), żeby można było podstawić wymiary i żeby był wynik.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Jesli panstwo zadluza sie tylko i wylacznie w swojej walucie, to tak naprawde zawsze bedzie moglo oddac pieniadze ktore pozyczylo po prostu je drukujac. (Jakie to mialoby konsekwencje dla tego panstwa to juz inna historia). Czyli tak naprawde panstwo nie moze zbankrutowac majac dlug tylko i wylacznie w swojej wlasnej walucie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
A od kiedy to państwo może "po prostu dodrukować" waluty. W Polsce emisją pieniądza zajmują się banki komercyjne skupujące obligacje rządowe. W ten właśnie sposób kreuje się pieniądz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Panstwo ma monopol na drukowanie (papier i tusz) banknotow jak i produkcje monet ktore sa tzw. prawnym sriskier platniczym na danym terenie.
Masz racje, ze wiekszosc pieniadza kreuja banki komercyjne, ale banki komercyjne nie kreuja banknotow i monet tylko elektronicznie depozyty udzielajac pozyczek - to sa zapisy na kontach tzw. IOU.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Reasumując tylko państwo jest największym gwarantem, że jakieś pieniądze będą nam wypłacane, żadne prywatne fundusze takich gwarancji nie dają."
W końcówce ostatniego tysiąclecia Rosja wprost zaatakowała kartel odmawiając obsługi swojego zadłużenia. Skutkiem tego ataku było bankructwo firmy LTCM. Bankructwo firmy LongTermCapitalManagement było zdaniem jej twórców matematycznie niemożliwe. Dodatkowo bankructwo to wywołało na pierwszy plan właścicieli systemu czyli FED wraz z największymi bankami komercyjnymi, które musiały ratować wierzycieli LTCM kwotą 2 mld USD.
Bankructwo LTCM było porównywalne z zatonięciem Titanica. W obydwu przypadkach dokonała się rzecz zdaniem ówczesnych kapitanów systemu niemożliwa: titanic był przecież niezatapialny a za model matematyczny stojący za LTCM jego autorzy dostali nagrodę Nobla.
Jak więc widać wolny rynek jest zawsze mądrzejszy od najmądrzejszych bankierów. Ponadto bankructwo państw jest rzeczą może nie powszechną ale również nie jest wydarzeniem egzotycznym.
Zgadzam się z Tobą, że "jakieś" emerytury będą przez państwo wypłacane. Tyle, że ich wysokość zostanie podporządkowana wydatkom na obsługę zadłużenia.
Mówiąc wprost:
najpierw państwo będzie karmić banksterów odsetkami a dopiero potem ochłapy mu pozostałe przeznaczy na wypłaty emerytur. Dokładnie tak bowiem dzieje się już dzisiaj w Grecji.
To kwestia priorytetów państwa i niestety emerytury dla własnych obywateli wcale nie znajdują się na liście priorytetów państwa zbyt wysoko. Niestety dla emerytów. W przeciwieństwie do potrzeb bankierów - skoro karmienie bankierów odsetkami jest najważniejsze nawet dla Syrizy to czego możemy spodziewać się po PiSie, Platformie, Kukizie i tak dalej ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Banki komercyjne mogą kreować pieniądze bo takie prawo dało im państwo. Państwo daje prawo do emisji pieniędzy, ale może w każdej chwili to prawo odebrać. Czyli de fakto to państwo poprzez różne instrumenty (np. banki komercyjne) emituje pieniądze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
"To kwestia priorytetów państwa i niestety emerytury dla własnych obywateli wcale nie znajdują się na liście priorytetów państwa zbyt wysoko."
OK. Ale o tym decyduje państwo. To, że dziś państwo jest mało przyjazne dla swoich obywateli to nie znaczy że w przyszłości nie może się to zmienić na korzyść obywateli. Także dzisiejsze państwa cechuje różny stosunek do swoich obywateli - od Norwegii po Koreę Północną. To państwo decyduje o kolejności na liście priorytetów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Tak z ciekawosci i bez uszczypliwosci ...
W jaki sposob wg Ciebie zachowa sie Norwegia w stosunku do swoich obywateli w obliczu problemow podobnych do tych, ktore mialy miejsce np w Irlandii ? Prosze jedynie abys pominal te czesc swojej odpowiedzi, ktora dotyczy odmiennych warunkow itp, itd. Zaloz prosze jedynie, iz hipotetycznie jest to mozliwe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Nie wiem jak zachowałaby się Norwegia. Myślę, że byłoby to zachowanie pomiędzy Irlandią a Islandią, bliżej tej pierwszej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Gdybym miał jakiś pomysł na złoto, kupowałbym po cichu złoto oraz szykował się do przejęć kopalni. Tylko po co teraz kupować kopalnie? By spłacić 30mld długów które nabrały na inwestycje? Pozwolić wpierw im upaść. Stratę mają ponieść akcjonariusze, banki i fundusze. Dopiero wtedy można kupić od syndyka masę upadłościową. Ba, nawet można się wtedy wesprzeć kredytem zabezpieczonym amerykańskimi obligacjami. My (chińczycy) Wam damy obligację a od Was weźmiemy upadłe i nierentowne kopalnie. To Chińczycy moim zdaniem stoją za spadkami na złocie. Pod to grają również fundusze hedgingowe. A fizyczne złoto znika z rynku każdego dnia. Mainstream-owe media już się tym zajmą by gold zohydzić najtwardszym goldbugom.
Czekać z zakupem gold'a? Cena spadnie już o to się wszyscy postarają. Ale czy się kupi w tej cenie (np. 800$)? Ja obstawiam, że nie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Najpierw zawieszą wydobycie z mniej rentownych pokładów, potem może upadnie pierwsza, a potem druga. To wszystko spowoduje znaczące zmniejszenie podaży, a to jak wiemy wzrost cen. I to skokowy.
Ja osobiście złota nie mam i zawsze uważałem że to bez sensu. Ale gdy wszyscy już oficjalnie w złoto zwątpili, przychodzę z pracy a tam w wiadomościach mówią, że złoto będzie tylko tańsze, analitycy się tylko prześcigają kto napiszę niższą prognozę (900$, 800$, 600$), są prognozy, że kopalnie złota zbankrutują i nikomu nie będzie się opłacało wydobywać, a srebro to w ogóle zaczniemy kłaść na dachach, (bo po co blachę) - to chyba powoli zbliża się TEN CZAS, że nawet ja kupię.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Nie myślałem o wszystkich. Ale zdobyć 50-60% rynku to już coś. Zobacz jakie kłopoty mają teraz Australia i Kanada -rudy żelaza, węgiel, ropa. To nie dotyczy jedynie kopalni złota. Oni chcą surowiec.
Było info, że już 10% kopalni pracuje powyżej kosztów wydobycia. I co? Nic. A przykład ropy? Wystarczyłoby by zmniejszyć podaż i cena rośnie. Jeżeli zwiększenie podaży i cięcie kosztów nie pozwoli na utrzymanie kopalni przy życiu nikt się nie będzie zastanawiał. To nie jest polskie dotowane górnictwo.
Zapewne są złoża i złoża. Jedne mają wysokość zawartość złota w tonie urobku a inne mniejsze ale być może bardziej rozległe. Nie znam się. Ale branża teraz z uwagi na ceny będzie miała trudniejszy dostęp do kapitału a i sam kapitał będzie droższy.
Rzecz jasna nie wiem co będzie, to tylko dywagacje. Myk jest tylko jeden. Czy czasem chinczycy się nie wyłożą wpierw.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"OK. Ale o tym decyduje państwo. To, że dziś państwo jest mało przyjazne dla swoich obywateli to nie znaczy że w przyszłości nie może się to zmienić na korzyść obywateli."
Państwo rządzone jest przez ludzi. Ludzie ci jeśli chcą dojść do władzy muszą zostać zaakceptowani przez środki masowego przekazu które kontrolowane są przez banksterów.
W drugiej kolejności politycy potrzebują pieniędzy, więc sprzedają własne przyszłe decyzje za teraźniejszą materialną pomoc w kampanii wyborczej.
Demokracja już nie istnieje, wyborcy mają co najwyżej prawo wybrać kandydata który został wcześniej zaaprobowany przez system i jest przez niego finansowany.
Z tego powodu potrzeby systemu bankowego są dla państwa o wiele ważniejsze niż potrzeby narodu. To nie naród rządzi, nawet jeśli konstytucja stanowi inaczej.
Im zadłużenie mniejsze tym mniejsza władza banksterów nad państwami. Ponieważ zadłużenie dynamicznie rośnie to politycy są coraz bardziej ubezwłasnowolnieni. Zapomnij więc o tym, że dobro emerytów będzie stawiane wyżej od dobra banksterów.
Skoro władza nie spoczywa ani w ręku obywateli ani w ręku przedstawicieli wybranych przez obywateli to pozostaje jedna możliwość - prawdziwe decyzje zapadają dziś poza oficjalnymi strukturami władzy a oficjalne rządy i parlamenty są od tego, żeby decyzje te podpisywać i wprowadzać w życie. Kto wpadł na pomysł że Grecja ma podnieść VAT, sprzedać porty, wyspy i kolej ? Skąd przyszło to polecenie ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Prawdopodobne są 2 scenariusze, moim zdaniem.
W pierwszym, mniej prawdopodobnym, wygrywa kartel. Złoto zostanie wyeliminowane z systemu finansowego. Aby jednak tego dokonać skutecznie, należy złoto wyeliminować z obiegu również fizycznie. Kartel zatem, po okresie ostrych spadków na złocie, bardzo mocno podniesie jego cenę. Aby skupić większość dostępnego kruszcu z rynku. Skupione złoto zostanie ponownie zakopane. J.Rickards twierdzi, że miejsce będzie zabezpieczone atomowymi minami.
W drugim, bardziej prawdpodobnym scenariuszu, kartel nie daje rady wygrać z rzeczywistością. Złoto wchodzi ponownie do systemu finansowego. Rzeczywistość wymusza tzw. powrót do rzeczywistości w sposób gwałtowny, bo naprawa obecnego systmemu nie jest już możliwa. W chwili kolapsu złoto osiągnie szczyty bańki, spowodowanej brakiem innego dostępnego pieniądza. Tzw. ulica będzie miała jeszcze srebro i bitcoinopodobne alternatywy. Żadna waluta fiat nie będzie w stanie wytrzymać takiego umocnienia i po tym co się stanie, bardzo wątpliwe jest, by ktoś tego oczekiwał. Chyba, że będzie oparta w jakimś stopniu na złocie i zapewne srebrze dla poprawienia wizerunku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"Grecja ma podnieść VAT, sprzedać porty, wyspy i kolej ? Skąd przyszło to polecenie ?"
To nie jest obszar zainteresowań demokracji ani mediów. Dlaczego?
Takie pytania należą do tzw. "spiskowych teorii". Nie wolno ich zadawać.
W ten prosty, żeby nie napisać prostacki, sposób, rzeczywistość medialna przykrywa tą prawdziwą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
To jest prawdopodobny scenariusz?
Czy obok atomowych min będą lasery i działka ściągnięte z tajnej bazy kosmitów po ciemnej stronie księżyca ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Wystarczy by podnieść VAT na złoto by odciąć w dużej mierze goldbugów od złota fizycznego. Potraktować złoto jak surowiec typu platyna pallad srebro. Przecież od odejścia od parytetu złota do dolara, śmiało to można zrobić.
Jeżeli Chińczycy będą mieli parcie jedynie na złoto będzie rura na złocie (maksymalnie do października) i wygenerują dla mas podwójny szczyt. Wszyscy zwolennicy AT oddadzą a mennice zapełnią się bulionem z lat poprzednich. W formie sztabek popłynie to do Chin.
Jeżeli nie to powolne spadki i czekanie na wyłożenie się producentów. Niby też dwa scenariusze.
Na dzień dzisiejszy nie widzę kraju któremu by się opłacało przejść do parytetu złota. Ale jeżeli Chińczycy przejmą surowce na świecie wraz z kopalniami złota to wtedy jak najbardziej. Kwestia 20lat. To mój horyzont trzymania golda.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
O ile nie mam wątpliwości co do horyzontu zdarzeń - pierdyknie bez wątpienia - to jednak istotnym z punktu widzenia człowieka pytaniem jest - kiedy, w sensie - czy dożyję ;) Patrząc na instrumenty w rękach elit finansowych oraz zdolność do pchania ludziom do głowy piramidalnych absurdów (jak walka z zadłużeniem przez większe zadłużenie, które mało kogo ruszają tak naprawdę), to nawet zdając sobie sprawę z faktu, że tak się nie da w nieskończoność, to jednak na pewno da się bardzo, bardzo długo.
Co ciekawe, jedyne co mnie przekonuje, że to jednak za mojego życia, to właśnie to myślenie magiczne, intuicja.
Jak zwykle kluczem jest chyba dywersyfikacja - fizyczny kruszec jako ubezpieczenie, jakieś tanie kompanie jako inwestycje. A czasem można łączyć jedno i drugie, przy okazji zwracam Waszą uwagę na Jubilee Platinum, jeszcze dwa miesiące temu kupowałem za 1.5 GBX...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Jak sobie wyobrazasz to przejscie na parytet zlota Chin? Ze przychodze sobie z kawalkiem zlota do banku centralnego Chin i wymieniam go na Yuany? Albo odwrotnie?
Jesli tak to Chiny bylyby najglupszym krajem na swiecie, o co ich nie posadzam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
"Im zadłużenie mniejsze tym mniejsza władza banksterów nad państwami. Ponieważ zadłużenie dynamicznie rośnie to politycy są coraz bardziej ubezwłasnowolnieni. Zapomnij więc o tym, że dobro emerytów będzie stawiane wyżej od dobra banksterów."
Nie jest tak źle. Nie wszystkie państwa zwiększają zadłużenie, a przez to uzależnienie od banksterów. Np. zadłużenie zagraniczne Federacji Rosyjskiej w 2014 roku zmalało o 129,36 mld dolarów: z 728,86 mld dolarów do 599,49 mld dolarów, tj. o 17,7 proc.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Wpierw wejdziesz do mennicy która Ci taką sztabkę wg określonych standardów zrobi. Pójdziesz do banku i wymienisz na banknoty. Ot, cała filozofia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Założę się, że większość z Was wiezy, że za wszystkim stoi Rotschild wyceniany przez fanów spisków na 500 biliardow $. To radzę poczytać jak Naziści zabrali mu dom w niemczech przed wojną, bolszewicy pola naftowe na syberii, a francuzi znacjonalizowali bank. Taki był wszechwładny.
Nie twierdzę, że spisków nie ma, ale mocno przeceniacie możliwości spiskowców, tymbardziej, że tych grup jest wiele i często działają przeciwko sobie.
I jeszcze te mity o FED. Dalej czytajcie bzdety typu "wojna o pieniadz". Do szkoły spiskowcy i najpierw podstawy a poźniej spiski.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Nie zauwazyles, ze pieniadz jest w XXI w OGROMNEJ wiekszosc cyfrowy i bierze sie z dlugu (to zapisy na kontach), a spoleczenstwa coraz bardziej odchodza od banknotow i monet? Np. w UK banknoty i monety to tyllko ok. 3% pieniedzy w obiegu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Nie jest tak źle. Nie wszystkie państwa zwiększają zadłużenie, a przez to uzależnienie od banksterów. Np. zadłużenie zagraniczne Federacji Rosyjskiej w 2014 roku zmalało o 129,36 mld dolarów: z 728,86 mld dolarów do 599,49 mld dolarów, tj. o 17,7 proc."
Skąd masz te dane ?
Licznik zadłużenia publicznego dostępny na stronie
http://www.nationaldebtclocks.org/debtclock/russia powołując się na dane ministerstwa finansów FR podaje (na dziś) wynik 243 mld USD.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
W OGROMNEJ większości bankowość jest oparta na systemie rezerwy cząstkowej? A na Islandii już nie. Rewolucja.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Pijesz do mnie zatem Ci odpowiem. Wzrost wartości kredytu frankowego po przeliczeniu na złotówki nie zwiększył konsumpcji innych. Te pieniądze idą do banku. Możesz to pod spiskową teorię podpiąć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Chyba nie zrozumiales Rysia, ktory mial na mysli ze ten kto sprzedal dom komus kto wzial na ten dom kredyt moze nastepnego dnia wydac te pieniadze na co uwaza za sluszne np. na kobiety i drogie samochody.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Halo. W UK tez nie jest oparty na systemie rezerwy czastkowej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Ale bank nie pozycza panu X pieniedzy pana Y. Bank udzielajac kredytu tworzy po prostu zapisem na koncie nowy depozyt.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Te 'cyferki' powstaja ze zobowiazania do splacenia kredytu przez kredytobiorce. Wczesniej ich nie bylo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
No i czego to dowodzi? Że banki kreują pieniądze, tworząc bańki na rynkach? Że usługi finansowe mają kilkunasto procentowe udziały w PKB ale ewentualne ich straty musi pokrywać podatnik? To właśnie udowadnia, że system jest chory. Po 2008 roku nikt z tego nie wziął nauczki. Już dziś Niemcy sugerują wariant cypryjski w Grecji. Na szczęście jesteśmy zieloną wyspą i to na 100% nam nie grozi (sic!).
Ufasz systemowi. Okej. Ja nie, mogę? Może coś zaproponujesz od siebie jako zamiennik dla PM. Chętnie Cię poczytam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
thorgal581
Tutaj wiecej
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/juan-stal-sie-piata-waluta-swiata,159,0,1868191.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Chcielibyscie żeby banki robiły to za darmo, ale tak samo sznycla w knajpie nie dostajecie w cenie schabu z biedrony. A Wy sie budzycie na rezerwe czastkowa, ale jaki dobrobyt dzieki temu jest w naszej czesci planety.
Pewnie niedługo rynko zwolnią, ale na armagedon bym nie liczył, chyba że wybuchnie wojna.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Masz racje, ze sa zabezpieczone hipoteka.
oldmike
Jak myslisz, ze mam lekarstwo na wszystkie bolaczki to musze Cie rozczarowac - nie znam. Zeby podejmowac dobre decyzje napewno warto poswiecic czas zeby starac sie zrozumiec jak system dziala, bo to pozwoli lepiej sie w nim odnalezc. Najlepiej nauczyc sie zarabiac na dlugach, bo ich wszedzie pelno i nie sa takie straszne jak wielu je przedstawia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
http://www.forbes.pl/zadluzenie-zagraniczne-rosji-w-dol-rezerwy-walutowe-tez,artykuly,188658,1,1.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
wygląda na to, że Forbes zsumował dług Federacji Rosyjskiej z długiem przedsiębiorstw rosyjskich i uznał, że jest to "dług Rosji". Jak odejmiesz od forbesowych 599 mld usd dług przedsiębiorstw sektora pozabankowego (376 mld usd) to zostanie Ci 223 mld dolarów. Podawany przeze mnie licznik długu państwa rosyjskiego (224 mld usd) jest zatem wiarygodny.
Lepiej nie wierz "Forbesowi", skoro fachowcy nie potrafią odróżnić długu rosyjskiego państwa od długów rosyjskich firm.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Autor nazwal to zadluzeniem zagranicznym wiec nazwal to poprawnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Tak tak, Wy jesteście tacy wyedukowani, dlatego piszecie takie androny że banki biorą pieniądze z powietrza. Proponuje czerpać wiedzę o ekonomii i finansach również z klasyki, anie tylko z portali dla oszołomów. Oczywiście tego bloga za taki nie uważam, cenie sobie wiedzę i dociekliwość tradera, ale widzę że to miejsce przyciąga coraz więcej "jedynie słusznie świadomych", wspomnę tu kolegę od min atomowych.
Skoro jest banka na nieruchomosciach to również jest banka na zarobkach, o tym juz nie wspomnisz? Co wg Ciebie definiuje ze w nieruchomościach jest banka? Nawet za komuny dobra działka kosztowała tyle ze przecietniak mogl o niej tylko pomarzyc.
W takim razie na samochodach tez jest banka bo sa 10 razy drozsze niz 40 lat temu, ba, nawet na chlebie jest banka i na serze zółtym, a także na schabowym.
Jak wg Was wyglądałby postęp technologiczny bez kredytu, kto by go finansował, nowoczesny świat potrzebuje dzwigni i koniec zaklinanie rzeczywistosci nic nie da, nie można wrócić do bankowości z XVIIIw. w obecnej gospodarce.
A o tym robieniu dziadów i rozpadzie rodzin to już kompletnie odleciales. Zobacz jaki jest odsetek niespłacanych kredytów i później zabieraj głoś w dyskusji
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Banki nie biorą pieniądzy z powietrza tylko kreują je z depozytów za pomocą Systemu rezerw cząstkowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
ale co to znaczy kreują? Jak Ty pożyczasz koledze pieniądze to też je kreujesz, czy wyciągasz z kieszeni?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Banki komercyjne, przyjmując depozyty od klientów, nie przechowują ich w pełni (w stu procentach) w swoich zasobach - część tych depozytów traktują jako rezerwy gotówki, a część przeznaczają na udzielanie kredytów (patrz kreacja pieniądza, mnożnik kreacji pieniądza). Dlatego mówimy o rezerwie cząstkowej (mniejszej niż sto procent).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Nie wiem czy Bank of England to dla Ciebie wystarczajaco wiarygodne zrodlo, ale moze to Ci pomoze zrozumiec, ze w UK nie jest tak jak to opisales powyzej
http://www.bankofengland.co.uk/publications/Documents/quarterlybulletin/2014/qb14q1prereleasemoneycreation.pdf
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
z72 mnie uprzedził. Tak tylko dodam, czy słyszałeś żeby za komuny windykowano masy emerytów i to jest ta dźwignia o której mówisz?
Spirala zadłużenia - myślisz, że kraje PIIGS są w stanie spłacić swoje zobowiązania wobec wierzycieli - to jest ta dźwignia postępu?
Dyrewaty, instrumenty pochodne ... inne "produkty finansowe", o których 90% na świecie nie ma pojęcia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
BoE:
“rather than banks lending out deposits that are placed with them, the act of lending creates deposits — the reverse of the sequence typically described in textbooks.”
“…the relationship between reserves and loans typically operates in the reverse way to that described in some economics textbooks. Banks first decide how much to lend depending on the profitable lending opportunities available to them…It is these lending decisions that determine how many bank deposits are created by the banking system. The amount of bank deposits in turn influences how much central bank money banks want to hold in reserve (to meet withdrawals by the public, make payments to other banks, or meet regulatory liquidity requirements), which is then, in normal times, supplied on demand by the Bank of England.”
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
musisz się troszkę doedukować. Polecam tekst tradera:
http://independenttrader.pl/207,hipotetyczne_plany_bankierow.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
A myślisz, że największe korporacje dążą do całkowitej spłaty zadłużenia? nie mówie tu o rodzynkach w stylu apple, ale o większości. Po co firmy po trzech latach biorą następne auta w leasing zamiast eksploatować dalej te spłacone? Po co w siedzibach robią remonty zamiast mieć dalej lamperie na ścianach i beton w kiblu? Po system jest tak pomyślany żeby opłacało się wydawać uciekając przed podatkami, jednocześnie pobudzając gospodarkę.
Zastanawiam się gdzie Wy w większości pracujecie skoro nie wiecie, że kredyt dobrze spożytkowany doskonale wpływa na rozwój firmy, otwiera nowe możliwości, pozwala zmniejszać koszty, poprawiać wydajność itp. Zobaczcie na najbogatszych tego globu, większość robi interesy za nieswoje pieniądze i o to właśnie chodzi, swoje odkładam a ryzykuje cudze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Pytasz gdzie jest kreacja?
Przychodzi Pan x do banku zeby pozyczyc 1mln PLN na dom ktory kupuje od pana Y. Co robi bank? Zapisuje na koncie pana x, ze przez 25 lat musi oddac 1mln + odestki, a na koncie Pana Y zapisuje 1mln (ktory pan Y moze wydac na co chce, kiedy chce).
Gdzie jeste kreacja pytasz? Otoz chodzi o ten 1mln ktory ma pan Y, wczoraj ten milion w ogole nie istnial i zaistnial tylko dzieki Panu x.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
szkoda tylko że trader w tym wpisie zapomniał dodać taki szczegół że pieniądze przekazane w kredycie komuś innemu zapisywane są ze znakiem minus, zatem całość przeprowadzonego rozumowania jest błędna już na dzień dobry. ROZUMIECIE? ZE ZNAKIEM MINUS. Prostej matematyki nie rozumiecie a bierzecie się za tak skomplikowaną materie. Gdyby bank mógł tworzyć pieniąde z powietrza to nie straszne byłyby mu runy na banki, bo przecięz pieniądze na kredyt wział z powietrza wiec te co Kowalski wpłacił wciąż powinny być w skarbcu.
Polecam np "wprowadzenie do międzynarodowych rynków finansowych" Chisholma a nie luźne przemyślenia z błędnymi założeniami, zrozumiecie wtedy też że FED wcale nie jest taki zły i że w akcjonariacie muszą być prywatne banki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Swiat finansow, mimo iz kreatywnie ja wypacza, to mimo wszystko opiera sie jednak na ksiegowosci, ktora przy zapisie operacji udzielenia kredytu, czym jak czym, ale napewno nie posluguje sie znakiem minus - to tylko tak w kwestii formalnej.
Kontynuujac temat ksiegowosci pokaz mi bilans Twojej firmy dla oceny modelu dobrze spozytkowanego kredytu bo jakos trudno mi jest uwierzyc w istnienie takowej i smiem twierdzic, iz Twoje zarobki to jedynie prowizja ze sprzedazy lub przeprowadzonych transakcji. Bez ironii i bez uszczypliwosci - na razie ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
rozumiem o co Ci chodzi, w skrócie depozyt Pana X 100zł kredyt Pana Y - 90zł (rezerwa czastkowa), Pan X zabiera 90zł (jakby wziął więcej to byłby run) w banku zostaje 10 zł a przecież bank pożyczył Y 90zł, jest to rodzaj magicznej sztuczki, jednak te pieniadze wroca do systemu bo nie zostana wydane w przyszlosci Y wyda je na spłate kredytu zamiast na inne zachcianki, wiec nie jest to kreacja pieniadza z niczego a rodzaj przesuwania środków z przyszlosci w teraźniejszość z tym , że one z tej przeszłości zostają fizycznie zabrane, zatem na wszysto jest pokrycie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Czytaj uważniej. Banki komercyjne, przyjmując depozyty od klientów, nie przechowują ich w pełni - część tych depozytów traktują jako rezerwy gotówki (w Polsce 3,5%), a część przeznaczają na udzielanie kredytów (96,5%). Udzielone kredyty lądują w bankach jako depozyty z których 96,5% idzie na kolejny kredyt.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Nie możesz zabrać pieniędzy z przyszłości bo przyszłość nie istnieje. A skoro przyszłość nie istnieje to nie istnieją te pieniądze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
z72
Dokładnie tak.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
A gdzie ja napisałem że w księgowości wpisuje się minus, pisałem o tym że na koncie masz minus co oznacza, że jesteś bankowi winny pieniądze a nie on Tobie.I gdzie ja napisałem, że mam firmę? Czy trzeba mieć firmę, żeby wiedzieć jak one działają, czy Wy macie kopalnie złota skoro udzielacie się na temat inwestycji w kruszec?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Ja jednak miałem wczoraj rację że mieszasz trochę pojęcia. Zapytam w Twoim stylu - czy Ty wiesz jak wygląda P&L banku? Jak wygląda przed wypłatą pożyczki i po wypłacie pożyczki?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
"... pieniądze przekazane w kredycie komuś innemu zapisywane są ze znakiem minus, zatem całość przeprowadzonego rozumowania jest błędna już na dzień dobry. ROZUMIECIE? ZE ZNAKIEM MINUS."
Skoro wg Ciebie nie ma tutaj mowy o zapisie ksiegowym, to o pewnie miales na mysli serwetke u "Sowa i przyjaciele".
"Czy trzeba mieć firmę, żeby wiedzieć jak one działają, ..."
Jestem przekonany, ze tak, zwlaszcza w kwestii kredytowej. Sa tacy, ktorzy zakladali po kilka firm w swoim zyciu i nadal nie wiedza. Twoje wypowiedzi jedynie utwierdzaja mnie w przekonaniu dotyczacego zrodla Twoich dochodow.
Bez ironii i bez uszczypliwosci - caly czas ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Oczywiście miałem na myśli bilans, a nie P&L
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Do niedawna filmik na portalu NBP pokazywał jak z 1000 zł depozytu bank może (przy rezerwie 3,5%) wykreować 28 tyś (mogę się mylić co do dokładnej kwoty) nowej "płynności".
http://www.nbportal.pl/pl/np/animacje/prezentacje/system_bankowy/mechanizm-kreacji
tutaj podobnie, nic nie zostało:
http://www.wykop.pl/link/69940/mechanizm-kreacji-pieniadza-czyli-jak-banki-robia-kase-z-niczego/
To, że po wpłaceniu do banku 1000 zł bank musi zostawić 35 zł rezerwy a pozostałe 965 zł może pożyczać dalej. Ktoś dostaje owe 965 zł, kupuje towar, sprzedawca wpłaca je do banku który znowu kreuje następny kredyt z tej "gotówki". "Oscylator" działa kilkukrotnie i z 1000 mamy 28500 (w skrajnym przypadku).
Co się dzieje jak zwiększamy ilość pieniądza w obiegu bez zwiększenia ilości dóbr pokazuje natomiast ten filmik
https://www.youtube.com/watch?v=8v-evEISpUI
Nie bez znaczenia, a dla wielu pewnie szokujący jest fakt, że kilkadziesiąt lat temu termin "inflacja" oznaczał po prostu zwiększenie bazy monetarnej. Czego jedynie skutkiem był wzrost cen. Teraz trochę zostało to pokomplikowane.
Co do wpływu kredytów hipotecznych na konsumpcję. Kredytobiorca "przytłoczony" ratami wydaje dużo mniej na konsumpcję, natomiast powiedzmy "deweloper" wydaje na nią więcej ponieważ dostał spory zastrzyk. Spójrzmy na sytuację w skali czasowej a nie w jednym punkcie. Kredytobiorca spłaca kapitał ale i odsetki. Na całej operacji na przestrzeni powiedzmy 30 lat (okres kredytowania) "gospodarka" nic nie zyskuje. W 2015 dostaje zastrzyk powiedzmy 300 tyś, ale przez następne lata traci 300 tyś + około 300 tyś odsetek. Konsumpcja się zmniejsza ponieważ przynajmniej część odsetek trafia do "skarpet" bankierów.
Budżet państwa od budżetu rodziny różni się tym, że rodzina nie posiada parobków, z których w razie potrzeby można ściągać więcej podatków na poczet obsługi długu. Rodzina nie ma też możliwości drukowania gotówki (ok wiem to BC drukują nie państwo), co w gruncie rzeczy jest niczym innym jak dodatkowym ukrytym podatkiem (inflacyjnym). W końcu rodzina nie ma możliwości rolowania długu, nie może (albo może w bardzo ograniczonym stopniu, po zatajeniu faktów) spłacać "rat" świeżo zaciągniętym kredytem.
Ktoś napisał, że bez kredytu nie byłby możliwy rozwój. Kredyt/lewar zwiększa faktycznie rozwój, ale nie musi być to kredyt oparty na rezerwie cząstkowej. Równie dobrze może to być kredyt z oszczędności. Banki (w dzisiejszej postaci) nie są konieczne do funkcjonowania gospodarki. Bzdury o systemie krwionośnym gospodarki powodują u mnie palpitację serca. Płatności można wykonywać poprzez systemy jak VISA czy MasterCard albo PayPal czy Bitcoin, pożyczać można chociażby na Kookosie (pożyczki wzajemne, można fajnie inwestować niewielkie kwoty, wyższy procent (zwrot) = większe ryzyko, tak jak powinno być).
Pozdrawiam
G
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
To tak na rozluznienie atmosfery :), ale tez ku przestrodze dla tych, ktorzy uwazaja, ze banki i bankierzy sa cacy :
Marek Belka jasno przedstawia Sienkiewiczowi swoje oczekiwania wobec rządu:
(Stenogram rozmowy Marka Belki, Bartłomieja Sienkiewicza i Sławomira Cytryckiego)
Marek Belka: Mamy swoje drobne interesiki bankowe (..). (Chodzi o powołanie Rady Ryzyka systemowego, prezes NBP narzeka, że minister finansów nie chce jej powołać ze względów ambicjonalnych - byłby tam zastępcą Belki – red.). Ja nie mam żadnego problemu, ja w jakiejś radzie mogę być zastępcą, bo ja mam naprawdę długiego chu..., a on nie ma. I w związku z tym musi go sobie sztukować. I to jest problem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ale ten cytat nie mówi tu nic o zapisach księgowych w bilansach banków ale o zapisach na kontach klientów. Trader twierdził, że ze 100zł depozytu wyczarowywane jest 90zł następnego depozytu, czyli razem 190zł a to jest farmazon, tak po prostu nie jest.
A propos kredytów, to większość startupow nie miałoby prawa bytu gdyby nie dzwignia. Skąd np FB wzialby na megaserwery przy naglym lawinowym wzroscie popularnosci? Ale spoko, Wy pewnie myslicie ze FB zalozyli masoni zeby Was podgladac, a kase na to dal mosad :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
"Wielu z Was pisze kosmiczne głupoty i wyprowadza niesamowite wywody pozbawione logiki. Ktoś pisał, że kredyt hipoteczny wyrzuca ludzi z konsumpcji, ale już nie napisze że ten kredyt zasilił możliwości konsumpcyjne innych kwotą, której kredytobiorca nie skonsumowałby latami"
- nie zasila możliwości konsumpcyjne innych, tylko powoduje przeniesienie własności, czyli wywlaszcza klasę średnią przez wielkie korporacje (deweloperzy) oraz banki.
Powiesz zapewne, że przecież i tak ludzie kupują mieszkania od deweloperów, niezależnie czy na kredyt czy nie, a kredyt dziś jest bardzo nisko oprocentowany, więc bank dostaje niewiele.
Dzięki tym wszystkim "kosmicznym głupotom" i "wywodom pozbawionym logiki" tradera21 i komentujących na tym forum - jak to raczyłeś określić, które z zaangażowaniem śledzę od kilku miesięcy zaczynam rozumieć jak to działa.
Jeżeli też chcesz spróbować zrozumieć, to poczytaj, pomyśl i wtedy bierz się za dyskusję, zanim zaczniesz obrzucać innych inwektywami.
Na marginesie - trader21 często nie wywala wszysykiego kawa na ławę, tylko zostawia niedomowienia, dzięki czemu pobudza ciekawość i chęć poglebiania wiedzy, tak właśnie zainteresowałem się syst. rezerwy cząstkowej i zacząłem szukać informacji jak to właściwie bank tworzy te pieniądze z powietrza.
Ale do kredytów hipotecznych - działa to na przykladzie Polski tak - po okresie PRLu bardzo łatwo wmowiono Polakom, że muszą mieć swoje mieszkania, domy. Kiedy od poczatku XXI wieku zaczynały się lata prosperity na rynkach finansowych, także u nas, stopy proc. NBP były wysokie, nikt nie brał kredytów. Wymyślili zatem kredyty denominowane. W Szwajcarii stopa niższa, Frank 'już tylko będzie taniał'. Wciśnięto tych kredytów prawie 1 000 000, pewnie średnio po kursie sporo poniżej 3zł za 1chf, ale pewnie bliżej 2,5zł. Ten wielki popyt na te kredyty spowodował ogromną bańkę na nieruchomościach. Weź pod uwagę, że jeszcze 12-14 lat temu spokojnie za 150 000 pln kupowaleś niezłe mieszkanie w dużym mieście. A dziś?
Kiedy skończyły się kredyty denominowane - gdy jednak okazało się, że PLN nie umacnia się w nieskończoność, dziwnym trafem stopy % NBP zaczęły trend spadkowy, zaczęto mówić, że teraz to kredyty w pln są takie bezpieczne, zaczęły sie programy RnS, obecnie MDM - po to, żeby podtrzymać bańkę, czyli po to, żeby deweloperzy mogli sprzedawać mieszkania po znacznie zawyżonej cenie, a banki mogły utrzymywać płynność dzięki kolejnym kredytobiorcom (i mieć coraz większe możliwości kreacji pieniędzy dzięki temu), czyli uzależnionym na 20 - 30 lat przez bank.
W ten oto sposób przedstawiciel klasy średniej jeszcze kilkanaście lat temu potrzebował jakiś czas pracować i oszczędzać, powiedzmy 1000 pln/mies. przez 10 lat - i mógł kupić po tym czasie mieszkanie, a po drodze napędzał gospodarkę płacąc komuś za najem mieszkania.
Dziś osoby z kredytem chf oddają często prawie połowę za dużo ze względu na różnicę kursową, o wiele za dużo, ze wzgledu na zawyżone sztucznie ceny nieruchomości i płacąc odsetki. Czesto zatem oddają KILKAKROTNIE więcej za to mieszkanie niż jest warte.
I oddają w w większości przypadków nie innym małym ciulaczom tylko wielkim graczom.
I to jest tylko jeden z wielu z elementów wywlaszczania klasy średniej. A co dzieje się z gospodarką, gdy klasa średnia jest coraz mniejsza, to chyba tłumaczyć Ci nie muszę, bo to oczywiste - osoby które mają kredyt i tym samym płacą za mieszanie wielkim instytucjom zamiast 150 000zl powiedzmy 3x więcej, czyli 450 000, - co dzieje się zatem z tymi 300 000? To co napisałem - trafiają do banków i korporacji. A gdyby nie trafiały, to w znacznej części zasiliłyby gospodarkę.
I to jesy realny efekt kredytów hipotecznych w PL w ostatnich latach - masowe wywlaszczanie społeczeństwa z owoców pracy.
Poczytaj najpierw i sprobuj zrozumieć, zanim zaczniesz z wyższej pozycji krytykować innych pisząc poprawnie polityczne bzdury.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Tu się akurat mylisz, bo dokładnie tak jest. Rozpisz sobie księgowo taką sytuację i załóż że osoba która pożyczyła pieniądze pozostawiła je dalej w banku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Zapis na kontach klientow jest rowniez zapisem ksiegowym, to ze otrzymujesz swoje wyciagi i dostrzegasz tam znak minus swiadczy jedynie o zalozeniu banku (skadinad slusznym w Twoim i w wielu innych przypadkach), iz taka forma bedzie dla Ciebie bardziej czytelna. W ogole nie masz pojecia o czym mowisz wiec cokolwiek na ten temat jeszcze napiszesz nie bede reagowal bo w tej kwestii jestes po prostu ignorantem.
Kolejna rzecz to kredyty - nie domagalem sie od Ciebie uzasadnienia ich zaciagania, ale podstawy do wydawania przez Ciebie sadow na temat zarzadzania zarowno firma jak i kredytem. W odpowiedzi otrzymuje ponownie belkot tym razem na temat FB, ktorym usilujesz "zamydlic" istote informacji, ktorej od Ciebie oczekuje, a ktorej nie jestes w stanie mi przedstawic. Nie mamy sobie nic do powiedzenia - dalej namawiaj emerytow na polisolokaty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Przywoływanie tutaj sprawy kredytów frankowych branych po 2zł/CHF i traktowanie tego jako funkcjonującego standardu to zwykłe nadużycie. Wielu ludzi ma kredyty w złotówkach, wielu ma po dobrym kursie franka itp. i większość osób nie ma problemu z ich spłacaniem, a jeżeli dla kogoś wzrost raty o 500zł zachwiał płynnością to widocznie nigdy nie było go stać na kredyt.
Naprwde wierzycie że bankom zależy na wywłaszczaniu ludzi z nieruchomości, przecież jakby chcieli ich mieszkań to by sobie je kupili zamiast dawać kredyty ludziom. W Polsce średnio proces egzekucji z nieruchomości trwa 3 lata, przez ten czas bank nie dostaje kasy bo wywłaszczany nie płaci rat, wydaje kase na obsługę prawną wywłaszczenia po drodze nie wiadomo kto jeszcze się na hipoteke wpisze i ostatecznie dostaje zajechany lokal do sprzedaży w trybie wymuszonym czyli na rynku 25% tanszy. Wierzysz ze bankom o to chodzi?
Bank chce zgarnąć odsetki i zainteresowany jest klientami spłacającymi a nie kosztownym wywłaszczaniem ich z lokali które mógł przecież kupić zamiast udzielać kredytu.
Jasne że derywaty, opcje czy kontrakty z dźwignią to nic dobrego, ale kredyty, lokaty itp. pomagają gospodarce.
Jeśli chodzi o traktowanie kogoś z wyższej pozycji to raczej ja tego doświadczam od Was, widzę że czujecie się tacy świadomi, tacy lepsi, ciekawe czy Wasze inwestycje dają Wam do tego powody.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
"Ja osobiście złota nie mam i zawsze uważałem że to bez sensu. Ale gdy wszyscy już oficjalnie w złoto zwątpili, przychodzę z pracy a tam w wiadomościach mówią, że złoto będzie tylko tańsze, analitycy się tylko prześcigają kto napiszę niższą prognozę (900$, 800$, 600$), są prognozy, że kopalnie złota zbankrutują i nikomu nie będzie się opłacało wydobywać, a srebro to w ogóle zaczniemy kłaść na dachach, (bo po co blachę) - to chyba powoli zbliża się TEN CZAS, że nawet ja kupię."
Gratuluje znajomosci jednej z nawazniejszych zasad umiejetnej spekulacji.
Dodam tylko ze gdy :
- "slabe rece" ktore nabyly zloto w okolicach gorki musza zwatpic i sprzedac Au
- "silne rece" ktore kupily dawno temu musza poczuc bol i zwatpienie - ostatni optymisci przejda do obozu pesymistow
- czarnowidzenie w mainshitmediach osiagnie apogeum
-ci co nie posiadaja zlota z uciechy ze spadla jego cena, beda bliscy euforii
wtedy nadejdzie czas wzrostow dla Au i Ag
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Naprawde piekny wpis :), szkoda tylko, ze "fizyk" nie bedzie wtedy dostepny na rynku ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Bo wlasnie tak dziala szerokopojeta gielda ( wszystkiego czym mozna spekulowac na wzrost lub spadek ).
Dlatego tak naprawde na gieldzie zawsze wygrywa garstka graczy. Kostolany, a on jak malo kto mial doswiadczenie, mowil, ze nawet tzw. analitycy z najwyzszych spolek przegrywaja jesli nie stosuja tej zasady. Gielda to nie nauka, gielda to sztuka i metafizyka.
@ Andreas
Wiesz dlaczego mozna go bez trudu ciagle rozpoznac ? Bo tak go wyszkoloili na kursach dla trolli. Ma obowiazek pisania takim jezykiem.
Szkoda, ze wielu lebskich piszacych tu na blogu, wchodza w niekonczace sie "dyskusje" na jeden i ten sam temat, co tez jest cecha rozpoznawalna dla trolli.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Klasyka manipulacji, jeżeli nie wierze w spisek FED-u w celu zawładnięcia światem to znaczy, że wierze we wspaniałych mężów stanu chcących zrobić dobrze obywatelom. Nie, nie jest tak. Ale nie wierze, że jest jedna potężna grupa banksterów, która w 200letnim spisku wywołuje wojny i kryzysy, żeby zawładnąć światem. Nie ma takiej grupy, jest wiele silnych ośrodków, banków, korporacji, rządów których interesy się ścierają i w ten sposób kształtuje się historia.
Pisałem wcześniej o Rotschildzie o którym w spiskowych gremiach legendy opowiadają, a tak naprawde to nie ma już ułamka takich wpływów jak miał 200lat temu, czy Bank Barrings, 200letni bank jeden z najbardziej wpływowych, który się wywrócił przez lewarowaną pozycje jednego tradera. Myślicie , że gdyby oni byli tacy mocni to pozwoliliby na to?
Constantin
To że w księgowości nie zapisuje się znaków minus, tylko przerzuca środki w bilansie (udzielenie kredytu) nie zmienia sensu moich dywagacji. A przykład FB jest własnie doskonałym przykładem jak brak dźwigni zabiłby świetny biznes. Inne przykłady mogę mnożyć. Znajomy ma sklep odzieżowy, marże na tyle wysokie, że po opłaceniu kosztów opłaca mu się nawet korzystać ze środków z karty kredytowej i po spłaceniu jej z odsetkami dalej zarabia. Dalej marża na rynku budowlanym ok 5% na robocie, finansujesz materiały, pracowników paliwo, narzedzia z kredytu obrotowego, wyrobisz się w 3 miesiące jestes zarobiony. Leasing sprzetu budowlanego przeznaczonego na wynajem. W trzy, cztery lata sprzęt jest Twój, czyli masz np koparke za 150tys. Bez pomocy leasingodawcy klops. Przykładów milion.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Z tym się zgodze, natomiast nie godzę się z lansowaną na blogu teorią kartelu, który co chce to sobie zaniża, co chce to pompuje. Rynkiem nie da się manipulować na dłuższą metę, zawsze będzie ktoś kto dostrzeże okazje."
Obowiązuje wolność wyznawanych poglądów, więc nie musisz się zgadzać z czyimkolwiek zdaniem. Ten akurat blog ma to do siebie, że w przeciwieństwie do koncesjonowanych mass-mediów nie podaje gotowych komentarzy lecz szerzy wiedzę. Do przekonań każdy dochodzi samodzielnie.
Skoro nie wierzysz w istnienie kartelu to powiedz mi dlaczego:
- listy prywatnych udziałowców w prywatnych bankach centralnych niektórych państw Europy są tajne ?
- dlaczego właściciele FED pozostają nieznani ?
- dlaczego BIS nie podlega nadzorowi FINMA ?
- dlaczego państwa tolerują istnienie jurysdykcji tolerujących ukrywanie władz fundacji ?
- dlaczego w polskiej ustawie o NBP nie ma ani słowa o stosunkach właścicielskich w banku ?
- dlaczego umowy podpisane pomiędzy BIS a NBP pozostają utajnione ?
- dlaczego w BIS jeszcze nigdy nie było zewnętrznego audytu ?
- dlaczego BIS prowadzi konta osób fizycznych, firm i instytucji innych niż podległe bankom centralnym krajów członkowskich ?
- dlaczego rządy eurozony zgodziły się w 2008 roku przejąć greckie wierzytelności od prywatnych banków komercyjnych ?
- dlaczego rząd Szwajcarii uratował bank UBS przed bankructwem a rząd Niemiec uratował od razu dwa banki: HypoRealEstate oraz Commerzbank ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
"...natomiast nie godzę się z lansowaną na blogu teorią kartelu, który co chce to sobie zaniża, co chce to pompuje."
No to sobie poczytaj jaka to pajęczyna:
http://bankowaokupacja.blogspot.com/2011/10/koncentracja-bogactwa.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Mylisz sie. Zrozum, ze to banki komercyjne kreuja depozyty udzielajac kredytow. One nie pozyczaja pieniedzy Pana x Panu Y.
Rysiu
Ja tez rozumiem o co Ci chodzi, chce Ci tylko sprobowac pokazac gdzie zachodzi kreacja. Jak i to, ze w krajach takich jak UK nie ma w ogole tzw. cash reserve ratio.
Nowe pieniadze wchodza do obiegu gdy pan x ktory sprzedal dom panu y ktory zaciagnal na to kredyt sfinalizowal transakcje. Pan Y zobowiazal sie do oddawania kredytu przez 25 lat (+dodatkowo oplacania odsetek). Oznacza to, ze dopiero to zamknie sie na zero, a przez te 25 lat wykrowane pieniadze beda krazyc w systemie (bedzie ich z roku na rok mniej dzieki splacaniu zadluzenia - ale transakcja zamknie sie dopiero gdy zostanie splacona ostatnia rata).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Z tego wpisu wynika jedynie, że znaczna część majątku światowego jest własnością 147 korporacji, reszta to już domysły i teorie. Co w tym dziwnego, że jest koncentracja kapitału, do tego właśnie prowadzi wolny rynek, więksi stają się coraz więksi i co z tego złego wynika? Gorzej jakby większość majątku znajdowała się w rękach durnych polityków, którzy rozdawaliby to nierobom żeby zdobyć ich głosy. Korporacje dbają o zysk a nie poparcie, dzięki temu ludzie mają prace mniejsze firmy zamówienia i wszystko się kręci.
Akcjonariuszami FEDu sa prywatne duże banki bo są w stanie dostarczyć kapitał i udźwignąć potrzeby. Gdyby były takie wszechwładne to zamiast 6% dywidendy i reszty dla rządu USA, braliby 100%. Naprawde chcielibyście zostawić politykę monetarną durnym politykom? Wszystko co państwowe padnie predzej czy pozniej to samo byłoby z kreacja pieniadza, drukowaliby i dawali nierobom w zamian za głosy.
Mam wrażenie, że wielu z Was to tacy ekonomimisci gawedziarze, doktoryzujecie się tutaj na temat rynków finansowych, a w życiu żadnego interesu nie zrobiliście. A zapomniałem zapakowaliście się w złoto tylko kartel zaniża przed odpałem :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Twoja wiara w to czy niewiara w tamto nie ma żadnej wartości poznawczej ani tym bardziej falsyfikacyjnej. Takie "argumenty" są może dobre na dyskusje licealistów, ale nie na tym blogu.
Tak naprawdę zawsze rządzi ten kto ma dany obszar, nie tylko terytorialny, pod kontrolą. Zawsze tak było, jest i będzie. Historia zna liczne przykłady malowanych królów, rządów, premierów czy prezydentów, którzy mogli mieć pod kontrolą co najwyżej wystawne przyjęcia czy kolor przysłowiowych ławek w parku.
Jeśli FED może kontrolować poczynania i wybory do kongresu i na prezydenta to rządzi FED. Jeśli prezydent i kongres mogą kontrolować poczynania FED to rządzą demokratycznie wybierane ciała. I tyle. Kropka.
Jak jest w rzeczywistości każden widzi sam. W zależności w co wierzy i jakie ma zdolności percepcyjne w tym względzie, bo oficjalnie zawsze obowiązuje wersja oficjalna. Jak sama nazwa wskazuje.
Dlatego byłem niezmiernie zaskoczony gdy demokratycznie wybrany rząd PiS-u był oskarżany o chęć przejęcia władzy w Polsce. Oskarżany był oczywiście przez zaciekłych demokratów.
Z tego widać jasno, że percepcja nie zależy zbytnio od logiki czy ustalonych reguł gry. Główną rolę odgrywają masmedia. I to one są jednym z głównych narzędzi sprawowania kontroli. W tej sytuacji nie muszę chyba dodawać, że opieranie się w rozważaniach na wersjach oficjalnych jest zawsze obarczone znacznym ryzykiem tzw. bujania w obłokach. Niestety, na ten stan ducha i umysłu nie ma sprytnego określenia (leming nie jest w mediach lansowany a nawet wspominany), co w sumie nie powinno dziwić mimo, że istnieje szeroko lansowane określenie stanu dokładnie przeciwnego, czyli tzw. zwolenników spiskowych teorii. To masmedia lansują tego typu określenia i mają duży interes by istniała taka rażąca i często nadużywana asymetria. Już sam fakt istnienia takiej językowej asymetrii dużo mówi o faktycznej rzeczywistości oraz głębokości matrixa.
To pieniądz umożliwia kontrolę. Za niego można kupić ponoć prawie wszystko, również siłę militarną. Bajki o demokracji, rządach ludu, itp. może licealiści biorą na poważnie. Dorośli i świadomi ludzie powinni dawno z nich wyrosnąć. A wyrastanie polega też na tym, że człowiek powinien sobie zadać pytanie. Jeśli kontroli nie sprawują oficjalne władze, to kto ją ma?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Zgadzam sie, pieniadz robi pieniadz - nic dziwnego, ze bogaci staja sie jescze bogatsi - to naturalny proces.
Forumowicze
A co do FEDu, to jest on stworzony przez Konges USA. Ogromna wiekszosc jego zyskow trafia do budzetu USA, skoro to wedlug was teoretykow spiskowych taki wielce prywatny bank to po co zachowuje sie jak organizacja charytatywna? Nie zastanawialiscie sie nad tym?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Twój wywód to niestety tylko potok słów, nie podałeś jednego argumentu, jednoczesnie moje nazywając pasującymi do dyskusji licealistów. Też jak pierwszy raz ogłądnąłem Zeitgeista, money as debt, przeczytałem "wojnę o pieniądz" to byłem podniecony, że jestem na nowym poziomie percepcji, tylko przy weryfikacji niektórych szczegółów okazało się że sprawy wcale nie wyglądały dokładnie tak jak opisywali to autorzy tych dokumentów. W "Wojnie o pieniadz" jest taka ilość nadinterpretacji, pominięć istotnych faktów i zwykłych dywagacji, że aż ciężko się to czyta. Pytam się jeszcze raz dlaczego Rotshildom zmasakrowali majątek w XXw. skoro to niby oni stoją za wszechomogącym FEDem? Dlaczego Ich konkurent Barring bank działający od 1762r. przewrocił się na nikkei-u, przecie wg Waszych torii mogli sobie bez problemu zmanipulować instrumentem bazowym i wyjsc z zyskiem. Jak rynkiem ropy moga manipulować to co za problem japonskim indeksem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"Mogą, ale nie muszą."
Jeśli tylko mogą, to jest absolutnie pewne, że będą to robić. Niby dlaczego miały by z tego rezygnować? To jest władza i profity. Tu moralność czy prawo nie grają żadnej roli w procesie decyzyjnym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Mnie zupełnie nie interesują odpowiedzi na Twoje pytania, bo nijak się mają do tematu sprawowania kontroli nad danym obszarem. I nie mają żadnej wartości falsyfikującej. To, że władca przepuścił w kasynie 100000 dukatów, nie oznacza, że już nie ma władzy. Bo przecież mógł właściela kasyna zabić albo oskarżyć o nielegalny hazard a tego nie zrobił. Może mu się podobała córka właściciela kasyna i taka była cena. A może to był chwilowy kaprys albo słabość, na którą władca mógł sobie pozwolić. Tego typu rozważania są zupełnie nieważne w temacie, czy władca ma rzeczywistą władzę czy nie.
Ważne jest tylko to, kto faktycznie kogo kontroluje.
Czy ktoś realnie kontroluje FED? Albo inne BC?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Popełniasz błąd. Liczysz na to, że moralność zwykłego człowieka odgrywa jakąś rolę w mechanizmach władzy. Jest jeszcze gorzej niż myślisz. Pojadę dużo ostrzej niż Ty. Czy Ty zabiłbyś siostrę, brata, ojca, matkę, setki, tysiące, miliony innych ludzi, tylko po to by zdobyć władzę?
Jestem przekonany, że nie. Ja też bym tego w życiu nie zrobił.
Tymczasem w walkach o władzę takie rzeczy zdarzały i zdarzają się nagminnie.
Hamulce moralne, to nie jest coś, co mogło by powstrzymać przed wykorzystaniem możliwości w walce o władzę, jeśli tylko takie możliwości istnieją.
Niestety,
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
A co gdyby uwolnić emisję pieniądza?
Gdyby każdy mógł emitować pieniądz a rolą państwa było jedynie kontrolować czy ma deklarowane pokrycie?
Jak z tymi Rosjanami z kołchozu co wyemitowali pieniądz z pokryciem w wiadrach ziemniaków. Ludzi esami zagłosowaliby jakie pokrycie im bardziej odpowiada.
Jak wolność to wolność.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Są weksle, i to mniej więcej chyba jest Twój pomysł. Weksle działają.
Kiedyś było w temacie emisji pieniądza dużo więcej wolności na niektórych obszarach.
Ale i świat był bardziej lokalny. A poza tym było uniwersalne złoto, które sprawowało funkcje regulacyjne.
W czystej postaci, to jednak nie może działać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
@z72 jak byś się czuł będąc jedynym graczem przy stole, który nie oszukuje?
@rysiu "Po system jest tak pomyślany żeby opłacało się wydawać uciekając przed podatkami, jednocześnie pobudzając gospodarkę."
dokladnie. biorac kredyt cos z tego masz (jak zrobisz to rozsadnie), z podatkow nie masz nic. Tylko, ze przy jednym i drugim grasz w nie swoja gre - przegrywasz, ale wiadomo przynajmniej dlaczego bankierzy wygryza panstwa :)
Co do bankow to system czastkowy dziala. Pamietaj, ze banki moga tez same porzyczac (ze swoich 'zyskow' :) to Ty musisz tutaj troche wiecej poczytac i przeanalizowac.
@jarzebski " że jeszcze 12-14 lat temu spokojnie za 150 000 pln kupowaleś niezłe mieszkanie w dużym mieście." - potwierdzam. Reszta ok, ale to tylko czesc tortu - dochodza haracze (podatki), brak edukacji spoleczenstwa i kretynskie prawo (pod TBTF).
@Jot fajnie, ze zwrocilem na to twoja uwage. Zalezy jak liczysz. Z haraczem to nic sie nie oplaca ani olej, ani fajki, ani bimber, a juz na pewno takie zrodlo wladzy jak energia. Natomiast bez uuuu jeszcze Cibie ten haracz napedza :)
Jak chcesz dla domu - jedziesz na uzywkach (poza magnesami i powloka). Najlepszy jest strumyk, ale wiadomo, nie kazdy ma. Jak masz cos wiekszego to praktycznie masz spokoj. Ostatni przyklad jaki widzialem to koles z kilkunastoma hektarami ze zwierzakami. z ich odchodow metan, ktory napedzal agregat. 100% niezaleznosci i praktycznie brak oplat (zarcie dla prosiakow mial ze swojej ziemi). Ogolnie pojawil sie projekt kombajnu na metan :) Oczywiscie wszystko nalezy przeliczyc pod siebie. Sam jestem laikiem i uczce sie od lepszych. Np mimo zielonych domow, ktore nawet sie sprawdzaja jakos nie mial bym odwagi i ochoty zbudowac i zamieszkac. A dzialaja i sa MEGA tanie w budowie - fakt, ze projekt musi byc tip top.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Napisałem, że bank wywlaszcza klase średnia za pomocą kredytow, bo kredytobiorcy muszą oddać komuś kilkakrotnie wiecej niz warte jest mieszkanie, tym samym często zamiast być konsumujacą klasą średnią stają się klasą niższą, która ledwo 'dociąga' do 1-go.
A Ty piszesz jakieś pierdoły, że bank rzadko wywlaszcza z mieszkania, ze kredyty frankowe sa dobrze splacane.
I ze niby nie brali kredytów przy chf za 2,5pln srednio. A po ile byl frank w latach do 2008 - 2009?
zerknij sobie i przeanalizuj http://stooq.pl/q/?s=chfpln&c=10y&t=l&a=lg&b=0
I kończę dyskusję bo to strata czasu, innym rekomenduję to samo.
Dodać ryśka do ignorowanych: spawacza i adama44.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Gorzej jakby większość majątku znajdowała się w rękach durnych polityków, którzy rozdawaliby to nierobom żeby zdobyć ich głosy."
Tak właśnie to zgoła wygląda. Politycy chcąc wygrywać wybory, muszą obiecywać gruszki na wierzbie, a potem je realizować za pożyczone pieniądze. Taka to już demokracja.
Czytam te Wasze jałowe spory, jak kreuję się pieniądz, jak wpływa to na gospodarkę, o roli cyrkulacji, wyższości złota nad fiat i dochodzę powoli do wniosku, że nie ma to sensu.
Jak mogą dogadać się strony, jeżeli po jednej z nich stoją fanatycy swojego poglądu na system, a po drugiej fanatycy swojego? Prawda jak zwykle leży po środku. Nie ma racji Bagracz czy Gruby, którzy w swoim spójnym systemie przekonań postrzegają świat jako wroga, na każdym kroku dybiącego na ich osobę. Nie ma jej również adam44, Spawacz ani rysiu przekonani, że świat jest jest moim przyjacielem, wojny nigdy nie będzie, a pieniądze można drukować w nieskończoność.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
damian - może też zainteresują Cię domy kopułowe albo gliniane ze słomą. Ciekawe alternatywy. Dom kopułowy to bajka. Chciałbym mieć ale chyba czas minął. Że nie wspomnę o utrudnieniach - mogą nie wydać pozwolenia bo inny.
Do domów kopułowych powoli się przekonają w miarę jak ilość zerwanych dachów będzie rosła. Czego oczywiście nie życzę nikomu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
"Dodać ryśka do ignorowanych: spawacza i adama44."
Żaden z Was nie podaje argumentów ani nie probuje obalić moich, atakujecie mnie tylko ad personam i bez argumentacji autorytarnie stwierdzacie, że nie ma racji
Jastrzebski
Z czego bank wywłaszcza klasę średnią pytam jeszcze raz, chyba że nie znasz definicji słowa wywłaszczać. To że oddają kilkakrotnie więcej niż pożyczyli to chyba normalne. Sama inflacja liczona przez 30lat procentem składanym to spora kwota, do tego zarobek dla banku. Chciałbyś żeby bank robił to za darmo? może sam też pracuj za darmo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Czy jesteś w stanie wyliczyć straty pozycji short na złocie przy ruchu w górę o 10%? Nie jestem leniwy i sam policzylem i mnie wychodzi około 6mld $.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Jak mogę wyliczyć straty skoro nie wiem jaką kwotę inwestuję ani z jakim lewarem.
Przecież to jest podstawowa matematyka. Kosztów dodatkowych praktycznie nie masz gdyż contango / backwardation jest pomijalne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Gdzieś wyczytałem (poszukam źródła), że lewar na gold przy cenie 1100$/oz był 31:1. Czyli jeden kontrakt na 100oz złota zamiast 110k $ kosztuje 3,5k $. Znamy liczbę kontraktów 460k czyli przy skokowym ruchu o 10% wychodzi mi bajońska suma. Chciałem tylko potwierdzić ten lewar. Obstawiałem, że Ty wszystko wiesz ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
"Wiesz dlaczego mozna go bez trudu ciagle rozpoznac ? Bo tak go wyszkoloili na kursach dla trolli. Ma obowiazek pisania takim jezykiem.
Szkoda, ze wielu lebskich piszacych tu na blogu, wchodza w niekonczace sie "dyskusje" na jeden i ten sam temat, co tez jest cecha rozpoznawalna dla trolli. "
Rysiu i spawacz piszą jednym językiem i odnoszę czasem wrażenie, że to jedna osoba pisząca pod dwoma nickami.
Obrażają się podobnie jak DarSow - być może to kolejne wcielenie tego niezapomnianego indywiduum. adam44 podobnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Większość kopalni jest własnością rządu, a w Chinach obowiązuje zakaz eksportu złota."
Chińskie monety bulionowe są jednak w Europie dostępne. Czy stanowią one wyjątek w zakazie eksportu złota ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Bardzo ładnie rozwija się kampania medialna przeciw SKOKom. Czy to pochodna coraz powszechniejszej wiedzy na temat kondycji banków szczególnie tych na Zachodzie w związku z czym ludzie boją się trzymać pieniądze w ich polskich bankach-córkach.
Dla forumowiczów, którzy nie wierzą w teorie spiskowe mam prośbę by nie czytały mojego wpisu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Szmajchel
Co do SKOK-ów -pomijając fakt że ruchy KNF-u są spóźnione o co najmniej 2 lata - to i tak fakty które są przedstawiane nie pokazują całej prawdy i pełnej wielkości straty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Spawacz
Musze cie rozczarowac - ja jestem tu nowy, to jest pierwszy artykul Tradera21 pod ktorym sie wypowiadam i moze 3 ktory przeczytalem. Takze sorry, jesli cie rozczarowalem.
Czy Trader pisal kiedys o procesie tworzenia pieniedzy? Jesli tak to bylbym wdzieczny zeby ktos podal namiary to chetnie przeczytam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dukat
w temacie cen metali:
http://www.zerohedge.com/news/2015-07-28/supply-and-demand-gold-and-silver-futures-markets
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
http://www.24hgold.com/english/interactive_chart.aspx?etfcode=COMEX%20WAREHOUSES%20REGISTERED&etfcodecom=gold
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Hawres
Mógłbyś sprecyzować co masz na myśli pisząc?:
"Ten link robertBrzoza, to lepiej nie sugeruj się takimi stronami. Gość ewidentnie myśli magicznie."
Nie znałem tej strony, ale na pierwszy rzut oka nie widzę nic magicznego?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
"Większość kopalni jest własnością rządu, a w Chinach obowiązuje zakaz eksportu złota.
Chińskie monety bulionowe są jednak w Europie dostępne. Czy stanowią one wyjątek w zakazie eksportu złota ?"
Tak stanowią wyjątek. Ich podaż w relacji do produkcji złota w Chinach (ok 400 ton) stanowi wartość pomijalną.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DR
"A popatrzcie ile zalet ma ten system, ilu młodych ludzi może cieszyć się własnym mieszkaniem, czy domem pod miastem, autem które nie rozleci się przy zjezdzie z kraweżnika. " - dla mnie brzmi to jak medialny, fałszywy entuzjazm. Bardzo wąskie pole widzenia. Równie dobrze mogę napisać - zobacz ile ludzi nie może się cieszyć, nie ma domu pod miastem i ma stary samochód, albo nie ma na lekarstwa (chorują także młodzi, a jakże). Tych ludzi jest niewspółmiernie więcej. Są leniami? Nie są operatywni? Może są głupi? A może po prostu uczciwie pracują, robią swoje, a system przywala im z każdej strony pogłębiając przepaść między nimi, a tymi co to niby mogą sobie pozwolić na dom pod miastem? Im dłużej czytam tutaj komentarze tym większą mam pewność, że większość komentujących myśli po bardzo prostej kresce nie patrząc w ogóle na boki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
@Rysiu
CYTUJĘ: "Psioczycie na nowoczesny system finansowy bo kopiecie się z koniem wieszcząc armagedon i jesteście już mocno poobijani. A popatrzcie ile zalet ma ten system, ilu młodych ludzi może cieszyć się własnym mieszkaniem, czy domem pod miastem, autem które nie rozleci się przy zjezdzie z kraweżnika."
Mieszasz temat kredytu konsumpcyjnego z kredytem dla państwa. Na wstępie warto odnotować, że ci młodzi mieszkają w zdychającym państwie fiskalnym, którego coraz większą część budżetu stanowi obsługa długu. BaŃkierzy w Polsce kilka lat temu napompowali młodym bańkę, tak że cena mieszkań wzrosła o 100%. No faktycznie, wielka łaska, po rękach będziemy ich całować. Gdyby nie oni, to mieszkalibyśmy w chatach ze strzechą :). Oczywiscie nawet głupi PRL budował więcej mieszkań niż baŃkowa III RP. A np. w ultra kapistalistcyznym Singapurze mieszkaniami zajmuje się...państwo. Jest wiele rozwiązań obywających się bez zadłużania młodych. Nie wmawiaj, że bez baŃkierów cały naród byłby bezdomny. To są cwani pośrednicy, którzy przejeli polityke mieszkaniową państwa i pobierają za to SŁONĄ opłatę.
Argument z samochodami jest wyjątkowo bezmyślny. Samochód posiadając od nowości do zajechania zmieniasz co 8-15 lat, a więc wiele razy w życiu. Jeśli ktoś to kupuje na ciągłym kredycie, to jest niepoważnym debeciarzem. Kredyt to nie finansowe perpetuum mobile. i tak trzeba spłacić. Równie dobrze cała konsumpcja może być przesunięta w czasie tak by kupować za własne. W czym problem? Problem tylko z mieszkaniem z racji jego ceny. Pierwsze auto może być uzywane. Ja bardzo długo korzystałem z komunikacji miejskiej, a pierwszy samochód kupiłem za odłożone.
Nawiasem. Biorąc pod uwagę przekłutą bańkę mieszkaniową w USA, to trzeba mieć niezły tupet by wychwalać dobrodziejstwa hipoteki. Oczywiscie wiesz, że ceny domów tam spadły, a długi zostały?
CYTUJĘ: "Chcielibyscie żeby banki robiły to za darmo, ale tak samo sznycla w knajpie nie dostajecie w cenie schabu z biedrony. A Wy sie budzycie na rezerwe czastkowa, ale jaki dobrobyt dzieki temu jest w naszej czesci planety."
Brednie. Rezerwa cząstkowa jest również w nędznych krajach, np. w Meksyku. W naszej części planety leżą kraje, które przez ostatnie 300 lat dominowały cywilizacyjnie - dominowały ZANIM jeszcze powstała rezerwa cząstkowa. Dobrobyt wynika z kultury, pracy, technologii. Nie z żadnej tajemniczej rezerwy cząstkowej, która wciskasz niczym akwizytor.
CYTUJĘ: Założę się, że większość z Was wiezy, że za wszystkim stoi Rotschild wyceniany przez fanów spisków na 500 biliardow $. To radzę poczytać jak Naziści zabrali mu dom w niemczech przed wojną, bolszewicy pola naftowe na syberii, a francuzi znacjonalizowali bank. Taki był wszechwładny. I jeszcze te mity o FED. Dalej czytajcie bzdety typu "wojna o pieniadz".
Akurat o tych konfiskatach jest napisane w "Wojnie o pieniądz 2". Oczywiście konfiskaty Rotschilda nie obeszły, bo już wtedy był finansowo niezatapialny, a działał wyżej: na poziomie geopolityki. III Rzesza była skazana na przegranie wojny choćby z racji potęgi państw z którymi toczyła wojnę. Romanowów i Rosjan generalnie Żydzi nienawidzili. DOWODÓW na związki Wall Street z rewolucją bolszewicką jest dużo: https://en.wikipedia.org/wiki/Antony_C._Sutton Z resztą...tak jak Wall Street wykreowała ZSRR, tak go zatopiła. Odbili sobie z grubą nawiązką wszelkie konfiskaty kontrolując jelcynowskich oligarchów. Nawiasem - to dlatego jelcynowskie kanalie na Zachodzie są przedstawiane jako "demokraci", choć lata 90 w Rosji to okres smuty, bezprawia, nędzy, mordowania dziennikarzy....
CYTUJĘ: "Do szkoły spiskowcy i najpierw podstawy a poźniej spiski."
Po pierwsze - ogranicz swoje chamstwo. Po drugie: Nie błysnąłeś tutaj ani wiedzą, ani inteligencją która mogłaby wprowadzać innych w kompleksy. Zatem twoje chamskie apele brzmią kuriozalnie. Poza tym w sposób namolny, natarczywy i pozbawiony merytorycznej argumentacji męczysz część formowiczów aby porzucli poglądy, które ci się nie podobają. Ile można słuchać pustej gadaniny typu "porzućcie teorie spiskowe", "do szkół", "rezerwa cząstkowa zapewnia nam dobrobyt i pokój". Na kogo to obliczyłeś? Na zakompleksionego 17 latka, który przed chwilą wszedł na stronę Alexa Jonesa. Ha ha ha, ho ho :D.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
1) możliwością zasilania dodrukiem sitwy powiązanej z bankierami. Ta sitwa przejmuje realną gospodarkę. Masz firmę, akumulujesz bogactwo? Nic to nie da. Jeśli bydlak z mafii dostanie preferencyjny kredyt, to cię zgniecie dumpingiem.
2) bankierzy sterują podażą pieniądza, a zatem mogą do pewnego stopnia wywoływać koniunkturę i dekoniunkturę w gospodarce. Ta niebagatelna wiedza dodatkowo uskutecznia metodę z punktu 1. Efekt jest taki, że wąska elita kontroluje większość majątku Ziemi, łącznie z MEDIAMI, a więc umysłami mas - co przekłada się na wyniki "demokratycznych wyborów".
3) kredyt z rezerwy częściowej jest z punktu widzenia bankiera tani (wypłukany z powietrza), więc opłaca mu się go wcisnąć skorumpowanemu państwu III świata. Złota nie odważyłby się utopić w taki interes.
4) to samo co w pkt 3 dotyczy państw rozwiniętych - "rodzinnych" dla bankierów. Coraz więcej państwowych dlugów wynika głównie ze sposobu kreacji pieniądza. Udzielenie kredytu przez bankiera jest nieproporcjonalnie łatwe do skutków. Skutkiem jest kontrolwoanie setek niewolników płacących podatki. Na wieki!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
henrix343
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
W PRL-u budowano więcej mieszkań? proszę o źródło, bo nie chce mi się w to wierzyć. Jeszcze taki mały szczegół w PRL czekało się 20 lat na mieszkanie i 15 lat na telefon, tak to jest jak panstwo centralnie kieruje rynkiem. Rynkiem musi kierować zysk uczestniczących w nim podmiotów i koniec. Proponuje poczytać Miltona Friedmana a nie oszołomów od min atomowych i NWO.
Banki oczywiście mogą kreować koniunkturę, ale same też działają w warunkach silnej konkurencji, zobacz ile ich jest, wszystkie walczą o klienta o depozyt o wepchniecie mu kredytu. Jeden bank przykreci kurek to drugi ten kurek odkreci - przyklad: dawanie kredytu deweloperom na kolejne abstrakcyjnie drogie działkie w końcowej fazie hossy. Banki wyklreowały banke na nieruchomościach? a nie czasem popyt pokolenia wyżu demograficznego, wspomożony dostępnością kredytów?
Jeśli chodzi o zmiane auta co 8-15 lat i jezdzenie komunikacją miejska, to oczywiscie można chodzic w worku po ziemniakach zamiast ubran, stopy owinąc szmatami, zamiast kupowac buty, jesc u brata Alberta a auto kupic za 1000zł przeciez jezdzi i na glowe nie pada, w ten sposob oszczedzisz mnostwo pieniedzy tylko po co?
Btw, zle Ci? bank Cie wyrzuca z domu? nie dojadasz? w Twoim regionie toczą się działania wojenne? dlaczego tak plujesz na obecny system, nawet jesli elita finansowa w jakis sposob tym steruje i zarabia krocie, to zrobila nam przy okazji swietne warunki do egzystencji (nie chodzi mi tu o branie kredytow, ale o calosc) zawsze ktos musi byc na gorze i pilnowac interesu, kiedys krol teraz właścciele największych korporacji
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Osobiście zauważyłem, że ze światem jest coś nie tak na podstawie 2 faktów. W XXI wieku pracujemy nadal 8h/dziennie zamiast powiedzmy 2h. Ford produkował miliony samochodów 100lat temu. Pozwól, że rozwinę trochę myśl.
Nie chodzi o to, że nie dojadamy albo jest nam źle w inny sposób.
Od rewolucji przemysłowej czyli mniej więcej od końca XVIII wieku technologia rozwija się bardzo dynamicznie. Do lat 60-tych XX wieku w USA czy Europie zachodniej rozwój technologi odpowiadał poprawie komfortu życia. Przypomnę, że w USA w 1908 roku pan Ford rozpoczął produkcję modelu T, który do niedawna był modelem samochodu wyprodukowanym w największej liczbie egzemplarzy (bodajże 20 mln). Auto w 1908 roku kosztowało 1000 $ a po 10 latach produkcji nowy egzemplarz można było kupić za 1/3 ceny. Takie są naturalne konsekwencje rozwoju techniki. Deflacja (widoczna dzisiaj praktycznie tylko w branży komputerowej/elektronicznej) i szybkie bogacenie się społeczeństwa.
Dodam, że w połowie XX wieku większość klasy średniej (USA, Europa) było stać na dom i samochód a pracował najczęściej tylko mężczyzna. Niania czy gosposia nie była niczym dziwnym.
Przypomnę, że "mechanizacja przemysłu" czy rolnictwa stały na diametralnie innym poziomie niż dzisiaj. Wszystko wykonywali ludzie, wydajność wg. dzisiejszych standardów była bardzo niska.
Jak jest dzisiaj? Komputery, roboty przemysłowe, kombajny, automatyzacja automatyzacja i jeszcze raz automatyzacja i co? Pracujemy nadal 8h (ok soboty są wolne). Najczęściej jednak pracują też kobiety (ok, rozumie, same tak chciały, emancypacja itd.). Kto zjada ten rozwój!? Gdzie to się podziało? Gdyby ktoś się nie wtrącił świat powinien wyglądać tak jak wyobrażali sobie przyszłość twórcy Odysei Kosmicznej 2001 czy kreskówki Jetsonowie. Co poszło nie tak?
Wierzę, że przyczyna leży w socjalizmie i wpływach bankierów (świat przytłoczony długie, z którego zyski czerpią banki). Masz inną teorię?
G
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
@rysiu - ale nie jesteś wolny. Prawie nic nie możesz za to prawie wszystko musisz. Maksymalnie spieprzony podział bogactw. I coraz częstszy z góry ustalony los niewolnika. Dziękuję za coś takiego - co mi z tego, że jestem w uprzywilejowanej grupie jak to wszystko pęknie i będzie bolało?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Nie chce polemizować na temat istotny i pochodzenia inflacji, ale chętnie przedstawie Ci moje wytłumaczenie dlaczego mimo ogromnego postępu wciąż pracujemy 8h.
Pan X zatrudnia 10 pracowników do kopania rowow, zostaje wynaleziona koparka, wiec pan X kupuje ja i zostawia 2 pracownikow jeden jest operatorem drugi lopata poprawia po koparce. Producent koparek sprzedal jedna wiecej koparke potzrebuje jednego pracownika od pana X, serwis serwisuje wiecej koparek potrzebuje jednego pracownika, potrzeba wiecej paliwa wiec rynek paliw zatrudnia pracownika, Pan X dzieki koparce wiecej zarabia wiec kupuje do domu drugi samochod, fabryka aut zatrudnia kolejnego pracownika, pan x chce inwestowac nadwyzski w sztukę nowoczesną , jeden pracownik zostaje artysta, pan X dzieki dodatkowym pieniadzom posyala dzieci na angielski, jeden pracownik zostaje nauczycielem Oczywiscie proporcje sa calkowicie umowne ale przedstawiaja gdzie sie nadwyzki lokuja.
Dodatkowo oczywiscie socjalizm pozwala duzej grupie ludzi nie pracowac i zyc przejadac nadwyzki pracujacych, socjalizm niestety rozwija sie w najlepsze. Warto tez zwrocic uwage ze zwiazki wywalczyly dla pracownikow np przepisy BHP (okulary ochronne kombinezony tworza kolejne rynki potrzebujace pracownikow, polecam zobaczyc sesje sniadanie na manhatani i porownac doobecnych procerur rowniez koszty)
I jeszcze kolejna rzecz, kiedyś facet miał 3 pary butów dwa garnitury 3 pary dzinsow i pare koszulek, teraz ma 20 par butow, 5 garniturow i 50 koszulek, smartfona , lustrzanke, laptopa, ipoda itp. Tu wlasnie siedzi to ze wciaz musimy pracowac osiem godzin tak jak operator koparki i lopatowy u Pana X, którzy zostali w miejsce 10 pracownikow.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Gość pisze np., że łupki powodują, że USA może mieć deflacyjnego dolara, cokolwiek to znaczy. Bo oni są genialni. Bo sobie te łupki wymyślili genialnie. Tymczasem deficyt USA jakoś się nie zmniejsza, a łupki mogą być następnym Lehmanem. Czyli typowe "magiczne" dopasowywanie wywodów do założonej tezy. Czyli obserwacji, że mamy deflację w USA. Tam się nic kupy nie trzyma.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jastrzebski
Problem z tym co tu wypisujesz jest taki, że większość osób na tym forum wypowiada się od dłuższego czasu, a w tym czasie czyta kolejne artykuły tradera21, przegląda inne ciekawe strony - i generalnie próbuje wyrobić sobie poglądy na wiele spraw, dowiedzieć się czegoś, zrozumieć funkcjonowanie pewnych mechanizmów.
Na tym forum i blogu większość osób zgadza się co do pewnych zasadniczych kwestii w postrzeganiu świata. I to postrzeganie jest tu oparte na wielu danych, informacjach, wykresach, dyskusjach jakie miały i mają tu miejsce już od wielu lat.
Znaczna część osób, które się tu wypowiadają nie miała kiedyś takiej wiedzy, jaką ma teraz. Sam trader21 pisze, że dopiero z czasem zaczął interesować się tym jak funkcjonuje świat finansów. Ja zanim zacząłem wypowiadać się tutaj potrzebowałem dobrych kilku miesięcy, żeby zacząć ogarniać pewne sprawy.
Ty natomiast pojawiasz się nagle, widać, że nawet kilku procent artykułów tradera21 nie przeczytałeś, wypowiadasz się tak, jakbyś połknął wszystkie rozumy i do tego obrażasz innych, mówiąc, że powinni zmienić poglądy.
Dletego moja sugestia - trochę pocztaj, nabierz pokory, zdobądź nieco wiedzy - i nie mowie tu o propagandowych hasełkach dla mas, tylko o trzeźwym i rzetelnym spojrzeniu na świat. Może wtedy dyskusja z Tobą będzie miała jakiś cel.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kkk
Chiny? Kolos na glinianych nogach. Pracuję z Chińczykiem i każdy rozgarnięty człowiek myśli tylko jak uciec z tego raju. Wiecie, że kupując np. mieszkanie za własne pieniądze, po 60 latach przechodzi ono ponownie do wolnej puli? Nie możemy go zostawić dziecku, płacimy ceny warszawskie i wykupujemy nieruchomość tylko na określony czas. Może w przyszłości to zmienią ale na razie Chiny to tylko kult 14-16 godzinnej pracy. Obecne i starsze pokolenia mają jeszcze wyprane mózgi i siedzą cicho ale młodzi już niedługo zrobią tam niezły burdel.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
3r3
Po co więc Chińczycy mieliby zrobić coś, czego robić nie muszą?