Renminbi lub jak kto woli juan jest walutą używną w Chinach. Od ponad 30 ostatnich lat kraj ten stał się globalną fabryką dla zamożniejszych krajów, tj. USA czy Europa. Niski koszt siły roboczej przekładał się na niskie koszty produkcji. Chiny importowały ogromne ilości surowców, przetwarzały je sprzedając gotowe wyroby. Do niedawna eksport był znacznie większy od importu. Oznaczało to, nic innego jak tylko napływ zagraniczych walut do kraju. Gdy właściciel fabryki w Chinach otrzymywał zapłatę za swoje towary, najczęściej USD, wpłacał je do lokalnego banku, który zamieniał je na yuany. Bank ten z kolei sprzedawał dolary do Ludowego Banku Chin. Rząd miał zdecydowanie za dużo dolarów.

W takiej sytuacji miał on trzy wyjścia:

a) lokować yuany w obligacje USA oraz inne inwestycje denominowane w USD czy Euro tak aby zbalansować waluty napływające do Chin

b) sprzedawać walutę (Euro, USD) na rynkach międzynarodowych – doprowadziłoby to do wzrostu ceny yuana co z kolei osłabiłoby przewagę rodzimych eksporterów, jako że ceny wyrażone w droższych yuanach nie byłyby już tak atrakcyjne dla zagranicznych kupców

c) zwiększyć podaż yuana tak aby wyrównać nadwyżki walut. Za nowo wydrukowane pieniadze zakupić nadmiar walut. Opcja ta wywołałaby inflację.

Rząd Chin wykorzystał wszystkie rozwiązania. W pierwszej fazie lokował nadwyżki w obligacje USA. W drugiej fazie zaczął sprzedawać waluty pod wpływem nacisków sugerujących podtrzymywanie zaniżonego kursu yuana. Finalnie ograniczając zakupy obligacji bankrutujących krajów rząd w Pekinie zdecydował się zwiększyć podaż pieniądza wywołując tym samym inflację.

Jako, że przez ostatnie 20 lat Chiny przestawiły się z zacofanej gospodarki rolnej na przemysłową z dużym naciskiem na innowacje technologiczne kraj rozwijał się w zawrotnym tempie. Przełożyło się to też na wzrost zarobków, a tym samym ograniczenie przewagi tzw. taniej siły roboczej. W ostatnich 3 latach niemalże wyrównał się poziom eksportu z importem. Oznacza to, że Chiny nie mają już takich dużych nadwyżek w wymianie handlowej.

Wracając do głównego tematu czyli standardu złota. Kultura posiadania złota była zakorzeniona w Chińczykach od tysiącleci. Wyjatkiem był okres po rewolucji Mao do czasów ponownego otwarcia Chin na świat. W ostaniej dekadzie Chiny dysponując ogramnymi nadwyżkami handlowymi zaczęły dywersyfikować swoje oszczędności odchodząc od dolara amerykańskiego w kierunku złota. Do czerwca 2009 Chiny regularnie raportowały posiadane zasoby złota. Wg World Gold Council wynosiły one wtedy 1.054 tony metalu. Od tego momentu nie mamy żadnych oficjalnych danych.

Mamy jednak pewne informacje, na podstawie których możemy wysnuć pewne wnioski:

Zhang Jianhua z Ludowego Banku Chin rekomendował złoto oraz srebro jako jedyne formy aktywów, które nie stracą na wartości w ciągu najbliższych lat. Zalecał korzystanie z  chwilowych korekt dla znacznego zwiększenia rezerw kruszcu.

Chiny wkrótce utworzą fundusz o aktywach 3 bilionów USD (trylions in English) inwestujący w metale szlachetne oraz energię. Wg najnowszej rekomendacji, rezerwy dolarowe nie powinny przekraczać 1 bilion USD i być wykorzystywane jako zabezpieczenie strategicznych inwestycji.

Ji Xianonan, Prezesa Rządowej Rady Przedsiębiorczości postuluje aby Chiny zwiększyły rezerwy złota do 6.000 ton w ciągu 3-5 lat oraz do 10.000 ton w ciągu 10 lat. Oznacza to konieczność skupowania 40% światowej produkcji złota do roku 2020.

Jak wspomniałem wcześniej oficjalne rezerwy złota posiadane przez Chiny wynoszą 1.054 ton i są to informacje z czerwca 2009 kiedy to zaprzestano upubliczniania danych. Czyżby z obawy, iż prawdziwe dane mogą podnieść cenę złota zbyt szybko?

Wg danych World Gold Council import złota z Hong Kong’gu do Chin pomiędzy majem 2010, a kwietniem 2011 wyniósł 66 ton. W rok później wzrósł on do 489 ton (wzrost o 640%). Nie wiadomo ile z tego trafiło do rąk obywateli, ile do Ludowego Banku Chin. Pewne jest natomiast, iż Chińczycy posiadają znacznie wiecej złota niż donoszą oficjalne raporty. Na uwagę zasługuje poniższy wykres obrazujący w jakim stopniu zwiększył się import złota w ciągu zaledwie 3 lat.

 

 

Czemu zaprzestano upubliczniania danych?

Czyżby Chińczycy wiedzieli coś wiecej o planach wprowadzenia nowej waluty emitowanej przez Bank Światowy czy MFW w miejsce rozpadającego się dolara czy euro? Czas kiedy zanika wiara w walutę jest bardzo destrukcyjny dla kraju. Jest to nic innego jak transfer majątku z klasy średniej do bardzo wąskiej grupy elit. To właśnie szeroka klasy średnia jest synonimem bogatego kraju. Być może mając przed sobą wizję cofnięcia się Chin w rozwoju o kilkanaście lat oraz utraty “należnego” im miejsca w światowych rozgrywkach postanowili wyprzedzić pozostałych i wprowadzić standard złota jako pierwsi? Złoto dowodziło już w historii wielokrotnie, że jest idealnym rozwiązaniem czego dowodem jest klasyczny standard złota z lat 1870 – 1914 przywoływany jako czas trwałego zbilansowanego rozwoju oraz zerowej inflacji.

 

Co by uległo zmianie wraz z wprowadzeniem standardu złota w Chinach?

1. Upowszechnienie waluty.

Powszechna akceptacja Yuana jako międzynarodowej waluty wzrosłaby błyskawicznie do nienotowanych poziomów. Yuan natychmiast stałby się najbardziej pożądaną walutą nie mającą konkurencji. Byłby jedyną walutą opartą na czymś materialnym. Walutą, której nie możnaby dodrukować aby zaspokoić pokusy polityków.
 

2. Znaczny wzrost wartości Yuana.

W wojnach walutowych jest tylko jeden wygrany. Ten, który zrobi pierwszy ruch. Chiny tuż przed ogłoszeniem linku do złota mogłyby przyspieszyć proces wyzbywania się dolara oraz euro. Spowodowałoby to panikę na rynkach finansowych przewyższającą znacznie upadek Lehman Brothers. Sprzedaż walut oraz skup yuanów spowodowałby błyskawiczne umocnienie się yuana. Drobna informacja w mediach sugerująca, iż Chiny będą chciały powiązać yuana ze złotem przyśpieszyłaby tylko ten proces. Chińska waluta mając pełne oparcie w złocie dałaby przykład do naśladowania. Spowodowałoby to natychmiastowe zwiększenie popytu na złoto co przełożyłoby się jeszcze bardziej na wzrost wartości yuana.
 

3. Zwiększenie siły nabywczej.

Chińczycy od bardzo dawna zachęcani byli przez rząd do lokowania oszczędności w złoto i srebro. Zwiększając skokowo siłę nabywczą nowej waluty, zredukowałby się koszt importowanych surowców. Jednocześnie bardzo wzrósłby koszt produkcji ze wzlgędu na płace wyrażone w dużo droższej walucie. Moim zdaniej skok taki nie uderzyłby w Chińczyków aż tak mocno jak to się wydaje. Po pierwsze, Chiny od pewnego czasu przestawiają sie na produkcję bardziej zaawansowaną technologicznie. Wartość dodana mogłaby skompensować wzrost cen. Ekstremalnym przykładem jest Szwajcaria oraz Izrael, które są eksporterami zaawansowanych technologicznie produktów pomimo wysokich kosztów pracy. Po drugie Chiny od pewnego czasu przestawiają gospodarkę na nakierowaną na popyt wewnętrzny kosztem eksportu.
 

4. Wzrost inwestycji zagranicznych.

Tuż po wprowadzeniu standardu złota, wartość Chińskich rezerw osiągnęłaby poziom nienotowany w przeszłości. Pozwoliłoby to na wykup wielu wartościowych przedsiębiorstw tj. lotniska, porty, korporacje po cenach znacznie niższych niż ich realna wartość.
 

5. Ograniczenie inflacji.

Na oficjalnych danych dotyczących inflacji ciężko polegać lecz wzrost podaży pieniądza w Chinach w kilku ostatnich latach wynosił średniorocznie 8-12% i taką realną inflację powinno się przyjąć. Jest ona szczególnie widoczna w cenach nieruchomości będących w fazie bańki. Niewątpliwie wprowadzenie standardu złota podniosłoby jeszcze i tak niebotyczne ceny jednak w dłuższej perspektywie standard złota sprowadziłby inflację do zera tak jak było to zawsze w przeszłości.

 

W obliczu braku twardych danych muszę trochę pospekulować odnośnie prawdziwych zamiarów Chin w momencie rozpadu zachodniego systemu monetarnego. Faktem jest, iż Chiny są najprawdopodobniej największym kupcem złota na świecie. Moim zdaniem realne rezerwy złota mają także największe na świecie.

Wg World Gold Council najwięcej rezerw złota posiadają Stany Zjednoczone i jest to 8.133 tony. Uważam, że nie jest to prawdą. Po pierwsze złoto to nie było audytowane od lat 50-tych. Po drugie czytając biografię Alana Greenspana natknąłem się na ciekawą rozmowę z Prezedentem Bilem Clintonem. Prezydent przygotowywał pewien projekt ale nie potrafił wskazać źródła finansowania. Zapytał więc Greenspana czy nie można by sprzedać części złota z amerykańskich rezerw. Ten odpowiedział krótko, iż tego złota już dawno nie ma. Alan Greenspan ma pozycję oraz nazwisko ugruntowane na tyle, że wątpię aby posuwał się do kłamstwa podobnie jak to robią politycy. Funkcja Prezesa Rezerwy Federalnej nie podlega nikomu poza Fed’em. Można powiedzieć, że jest ponad prawem. Wierzę więc bardziej wypowiedziom kogoś kto jest “ponad prawem” niż danym statystycznym nieweryfikowanym od ponad 60 lat.

Pozycje drugą na liście najzasobniejszych w złoto zajmują Niemcy, następnie IMF przetrzymujace złoto w USA. O ile IMF jako syndykat prywatnych banków sam zatroszczy się o swoje złoto o tyle Niemcy mają problem. Kilka miesięcy temu poprosili o przetransportowanie złota z Nowego Yorku do Frankfurtu. Do chwili obecnej ich prośba trafia w próżnię.

Co do zamiarów Chin, podstawą każdego dużego posunięcia jest dyskrecja. Inaczej nawet najlepszy plan nie zadziała. Jeżeli planują oni wprowadzenie standardu złota muszą go skupić możliwie jak najwięcej po cichu. W przeciwnym razie masy przeniosą się do złota windując jego cenę uniemożliwiając zakup wymaganej ilości. Co więcej przygotowanie gospodarki do znacznej rewaluacji waluty nie może być przeprowadzone z dnia na dzień. Chiny sa bardzo zróżnicowanym społeczeństwem. Władza bardzo obawia się wybuchu niezadowolenia społecznego, a do takich dochodzi przy pogarszającej się sytuacji gopodarczej. Obecnie na całym świecie mamy do czynienia z wojnami walutowymi. Wiele krajów robi co może aby osłabić własną walutę berdziej niż robi to ich główny partner handlowy. USA i strefa Euro drukują zwiększają podaż pieniadza jak szalone. Chimy chcąc utrzymać parytet to dolara robiły to samo. Już nie długo Chiny nie będą miały innego wyjścia jak tylko powiedzieć stop i zagrać przeciwko zachodowi wprowadzając standard złota oraz zyskując przewagę pierszeństwa.

Kolejnym krokiem mogących skłonić do takiego ruchu jest historia. Podczas II wojny światowej do USA napłynęły ogromne rezerwy złota z tytułu rozliczeń międzynarodowych. USA było fabryką dla świata pogrążonego w wojnie. W roku 1944 podczas spotkania w Bretton Woods postanowiono, że ze wzgledu na rezerwy złota USA stanowiące 2/3 światowych rezerw to właśnie dolar amerykański będzie pełnił rolę nowej waluty rezerwowej. Pomimo wysokich kosztów pracy amerykańska gospodarka przeżywała prawdziwy boom mniej więcej do roku 1971, kiedy to Nixon zamknął ostatni link do złota. W sytuacji kompletnego rozpadu systemu monetarnego nie ma innego wyjścia jak powrót do złota w tej czy innej formie i wygląda na to, iż to właśnie Chiny są najbardziej zaawansowane we wdrażaniu nowego systemu.

Trader21

Niezależny Portal Finansowy