W zeszłym tygodniu Chińczycy wykonali kolejny krok w kierunku umocnienia pozycji Yuana na arenie międzynarodowej. Otóż pomiędzy Europejskim Bankiem Centralnym a Ludowym Bankiem Chin została podpisana umowa umożliwiająca wymianę Euro na Yuany. Wartość umowy opiewa na 45 mld Euro i jest największą umową tego typu podpisaną przez Chiny w ciągu ostatnich 2 lat.
Wcześniej Chiny zawarły podobne porozumienia z Japonią, Indiami, Rosją, Brazylią, RPA, UAE, Australią, Niemcami oraz Wielką Brytanią. Umowa jest o tyle ważna gdyż Chiński eksport do UE odpowiada za 14%. Mimo istoty porozumienia główne media milczą.
Umowa ta w praktyce umożliwia wprowadzenie rozliczeń handlowych w Euro oraz Yuanie w miejsce doczasowych rozliczeń dolarowych. Z jednej strony jest to kolejne uderzenie w dolara, jako że ogranicza popyt na amerykańską walutę. Z drugiej strony jest to kolejny krok w kierunku wzrostu znaczenia Yuana na arenie międzynarodowej. Zaledwie 3 lata temu chińska waluta notowana była na 18 miejscu pod względem wysokości wymiany handlowej. W tym roku Yuan jest na pozycji 9 z dzienną wymianą na poziomie 120 mld USD. Co ważniejsze, żadna waluta nie zyskuje znaczenia równie szybko jak waluta Chin.
Podpisanie kolejnej umowy jest naturalnym procesem mającym na celu umiędzynarodowienie Yuana. Z punktu widzenia USA jest to posunięcie wyjątkowo ofensywne wymierzone w dolara lecz Stany Zjednoczone wydają się być coraz bardziej „odosobnione” w polityce utrzymania hegemonii dolara czego dowodem jest ostatni szczyt G20 bez udziału USA.
System oparty na dolarze jako głównym środku rozliczeniowym trwa już 69 lat i jak widać Chiny przodują w działaniach mających na celu wprowadzenie nowego, alternatywnego systemu. Jednocześnie kraj ten nie działa sam czego dowodem jest ustanowienie wspólnego funduszu dla krajów BRICS, mającego tworzyć przeciwwagę dla MFW. Kolejną inicjatywą w których USA jest pomijalne są transpacyficzne lub azjatyckie szczyty gospodarcze. Niezależnie od tego jakie bloki handlowe powstają, musimy wziąć pod uwagę główny czynnik będący podstawą nowego systemu jakim jest złoto.
Chiny od kilku lat nie raportują danych odnośnie posiadanych rezerw złota. Oficjalne dane mówią o tysiącu ton lecz jest to wartość znacznie zaniżona. Chiny bowiem są największym producentem złota, a jednocześnie nie eksportują kruszcu poza granice. Co więcej eksport złota z Hong Kongu do Chin wynosi około 100 ton miesięcznie. Jaka część tego trafia do banku centralnego, a jaka do obywateli pozostaje tajemnicą. Pewne jest natomiast, że Chiny obawiając się ataku finansowego podobnego do tego jaki został przeprowadzony w roku 1989 na Japonię, przygotowują się do oparcia Yuana na złocie. Obecnie możemy spekulować ile Ludowy Bank Chin posiada ton złota lecz moim zdaniem jest to ilość nie mniejsza niż 4-5 tys. ton. Szczegółową analizą zajmę się w innym artykule lecz niezależnie od wspólnych działań krajów BRICS’u to właśnie Chiny i być może Rosja mają w zanadrzu plany nagłego powiązania waluty ze złotem.
Z punktu widzenia globalnej walki o wpływy Chiny w pierwszej kolejności powinny umiędzynarodowić walutę, upowszechnić ją jako formę rozliczeń. Następnie w kilku krokach wprowadzić połączenie ze złotem. Niewątpliwym efektem takiego ruchu byłoby skokowe umocnienie się Yuana względem innych walut. Frank szwajcarski w 2011 roku doznał nagłego umocnienia w obliczu bankrutującej Europy. W ten sam sposób Yuan jako pierwsza waluta ze złotem w formie zabezpieczenia stałby się synonimem stabilizacji i bezpieczeństwa.
Jednym z efektów umocnienia byłoby ograniczenie eksportu w efekcie wzrostu cen chińskich produktów wyrażonych w lokalnych walutach. Z drugiej strony Chiny posiadając ogromne rezerwy walutowe mogłyby złagodzić chwilowy szok. Co więcej, w ciągu ostatnich lat „kraj środka” z gospodarki skoncentrowanej na produkcji tanich, tandetnych produktów stał się producentem towarów zaawansowanych technologicznie o znacznej wartości dodanej. Nie twierdzę, że Chiny pójdą drogą Szwajcarii, eksportera dóbr luksusowych, której nie przeszkadzają najwyższe płace na świecie. Generalnie, im bardziej kraj jest nastawiony na produkcję zaawansowanych technologicznie produktów tym szok wywołany z umocnienia się waluty staje się mniej znaczący.
Chińskie rezerwy w połączeniu ze skokową rewaluacją waluty względem tradycyjnych papierowych walut pozwoliłyby nasilić wykup wartościowych przedsiębiorstw na całym świecie. Już teraz Chiny wiodą prym w Afryce, Azji czy Ameryce Środkowej. Umocnienie waluty dałoby dodatkowy impuls do przejmowania ciekawych aktywów tanim kosztem.
Na zakończenie muszę definitywnie rozprawić się z mitem taniej waluty jako lekarstwa na rozwój gospodarczy. Dobrym przykładem na połączenia mocnej waluty oraz rozkwitu gospodarczego jest USA z lat 1944 – 1971. W tym czasie wysokość średniego wynagrodzenia w USA wyrażonego w dolarach była na bardzo wysokim poziomie w porównaniu do wysokości płacy u głównych partnerów handlowych. Siła nabywcza średniej płacy w USA była najwyższa na świecie. Jedna pracująca osoba bez większych problemów pokrywała koszty funkcjonowania 4-5 osobowej rodziny. Praca wakacyjna pozwalała opłacić roczne czesne na uniwersytecie. To wszystko w warunkach rekordowo mocnego dolara. Warunkiem koniecznym dla zaistnienia takiej sytuacji była produkcja zaawansowanych technologicznie dóbr pozwalających na inkasowanie wysokich marż handlowych oraz wysoki poziom oszczędności w społeczeństwie będący podstawą kredytu.
Czas pokaże, którą drogą pójdą Chiny lecz moim zdaniem ekspansja Yuana na rynkach międzynarodowych jest kolejnym krokiem zmierzającym do zakończenia 42-letniego epizodu papierowych walut oraz 69 lat panowania dolara. W sytuacji obecnie panujących wojen walutowych, synchronicznego niszczenia własnych walut, największą przewagę zyska kraj, którzy jako pierwszy wycofa się z wojny oraz przeprowadzi systemową reformę walutową. Pytanie czy zrobi to BRICS czy raczej Chiny w pojedynkę.
Trader21
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Czytałem, ze Rosja również skupuje złoto w znacznych ilościach, a Putin nawet nie ukrywa, ze powodem tego jest dywersyfikacja rezerw walutowych oraz ochrona ich przed dewaluacja dolara. Wydaje mi się, ze Rosja jest w tej grze dużym sojusznikiem Chin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Mój komentarz nie jest stricte na temat i jest trochę chaotyczny, tym niemniej go zamieszczę:
Chiny pod względem prowadzenia polityki finansowej zdołały na pewno zgromadzić sporo rezerw złota, natomiast od strony systemu edukacji nie znam dokładnych danych, bo nie czytam płatnych baz danych jak Ty, natomiast część ludzi pracująca jako naukowcy mówili mi, że Chiny nie tworzą aktualnie cywilizacji, tzn. publikacje naukowe od strony merytorycznej są nierzetelne, w tym sensie, że tematy jakie poruszają są z reguły bezwartościowe, zdarza się, że jest jakiś pojedynczy człowiek, który coś potrafi, natomiast od strony kraju nauka chińska stoi źle.
Od dłuższego czasu interesuję się systemami edukacji, z pierwszej ręki mam informacje jak działa system angielski, niemiecki i polski na poziomie najlepszych uniwerków, jak chcesz, żebym dokładnie napisał o co chodzi to napisz, a ja napiszę Ci na maila. Generalnie obserwacja sprowadza się do tego, że system, w którym obywatele kraju są generalnie niezbyt zamożni produkuje sytuację, w której uczelnie nie są niejako zmuszone do poprawienia standardów edukacyjnych, a od strony systemowej, często tak jest, że nie opłaca się być technologiem, co doprowadza do sytuacji ujemnej selekcji, na istotne stanowiska.
Tym samym zakładam, choć nie mam na to dowodów, że system chiński system edukacji jest i będzie przez bardzo długo w formie feudalnej, ponieważ jest coś takiego jak prawo minimalizacji wysiłku, które się sprowadza do tego, że póki jakiś czynnik nie jest wymuszony siłą, to go nie będzie. W chinach klasa średnia długo jeszcze najprawdopodobniej nie będzie miała wiele do powiedzenia w skali kraju.
Dlatego uważam, że owszem Chiny będą rosły w siłę, ale stopniowo. Technologię z zachodu będą albo kupować, albo kraść i potem ulepszać na tyle na ile potrafią.
W systemie feudalnym ciężko o innowacyjną gospodarkę i uwolnienie energii w ludziach. W systemie gdzie normalne prawa natury są zakłócone ludzie zaczynają do bólu kalkulować co się opłaca, a nie co przynosi jakiegoś rodzaju formę spełnienia w życiu. A w systemie niewolniczym jest ważne co się je, a nie w jaki
sposób człowiek się spełnia.
Inny podam przykład, dlaczego uważam, że przez jakiś czas Chiny nie będą nadzwyczajnie silne. To co wg mnie może tworzyć jakąś wysoką wartość edukacyjną to jest brak troski o przyszłość dziecka, nie w tym sensie, że będzie biedne, nie. W systemie zachodnim ludzie z klasy średniej wiedzą, że jak na edukację wydadzą tyle i tyle, to będą zarabiać mniej więcej tyle i tyle....
To powoduje, że w rodzinie panuje spokój i dziecko może być innowacyjne czasem jeśli tego chce.
W systemie, gdzie rodzice nie są z klasy średniej często przesadnie boją się o przyszłość swoich dzieci, co prowadzi do tego, że dziecko jest niejako niewolnikiem a nie wolnym człowiekiem, co za tym idzie w ostateczności ogranicza swoją aktywność i przegrywa z tymi bardziej aktywnymi. Czyli nie mówię, że w tym przypadku brak pieniędzy szkodzi, co brak nadmiaru pieniędzy w rodzinie w mojej opinii niejako przekłada się na niższy szeroko rozumiany postęp.
Reasumując uważam, że w bardzo długim terminie Chiny będą silne, natomiast uważam, że ze względów kulturowych Chiny mogą być bogate, natomiast na ten moment nie wierzę w to, aby przekształciły się w wolnorynkową innowacyjną gospodarkę, spodziewam się prób ze strony partii w kierunku rozwiązania problemów bez zmian systemowych, które skończą się nie powodzeniem.
pozdrawiam serdecznie
drx70018
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Chiny skupuja zloto bo juz niedlugo za rope i gaz trzeba bedzie nim placic. Nikt nie bedzie chcial dolarow za barylke. Umowy obustronne w celu wyeliminowania waluty rezerwowjej moga stac sie normalna polityka bo jaki jest sens istnienia takiej procedury w dzisiajszym swiecie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Twoja wypowiedź mimo, że nieco chaotyczna ma sens. Niemcy zbudowali chińczykom kawełek koleji magnetycznej z nadzieją na duży kontrakt.
Inżynierowie chińscy po nocach w zajezdniach rozkminiali co i jak i zbudowali własną kolej.
Niemcy bardzo się zdenerwowali, ale Ch ich olało więc zaczęli lokować produkcję w innych krajach.
W Chinach doszło już do tego, że firma która chce tam coś produkować musi udostępnić know-how.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Fajny wpis, bardzo chętnie zapoznam się z materiałami odnośnie edukacji. Prześlij je proszę na trader21@independenttrader.pl
@sadsadsad
Niemcy od II wojny światowej mieli silną Deutsch Markę. Przystąpienie do strefy Euro zmieniło całkowicie sytuację.
Szwajcarzy przez dekady mieli najstabilniejszą walutę na świecie. Co więcej od standardu złota odeszli bodajże w 1991. Nagle w 2011 polityka SNB zmieniła się diametralnie, oczywiście bez zapowiedzi w mediach.
Polityka monetarna jest zmienna. To że przez lata Chiny utrzymywały sztywny kurs do USD, robiąc co najwyżej okresowe korekty kursu nie znaczy, że tak ma być nadal zwłaszcza, że mamy do czynienia nie z powolną dewaluacją lecz wojnami walutowymi.
Powiązanie Yuana wpłynęło by na rewaluację (wzrost wartości), a nie na dewaluację jak piszesz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Nieruchomości, owszem są niezłe, ale mają jedną zasadniczą wadę - nie sposób ich ukryć przed pazernymi rządami i systemem podatkowym. Gdy politykom zabraknie pieniędzy na kupowanie władzy u wolniej myślącej części społeczeństwa, nie cofną się przed wprowadzeniem podatku katastralnego i od każdej posiadanej nieruchomości będziesz musiał zapłacić haracz za to, ze byłeś zaradny, zarobiłeś (płacąc już, co najmniej raz, od tego podatek) i chcesz coś materialnego posiadać, a jak się będziesz stawiał to cóż... instytucja przymusowej hipoteki już dawno funkcjonuje.
Złoto natomiast można kupić anonimowo i schować w tylko sobie wiadomym miejscu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Nie wiem jak teraz, ale jeszcze 7 lat temu, po około 4h jeździe samochodem po za Shanghai można było zobaczyć obrazek jak chłop orze pole ryżowe w dwie kobiety zaprzęgnięte do sochy.
Postawił bym pytanie. W co grają ci co grają w Chinach?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Korea Poł. też jest czysto feudalna (tak jak i Japonia, Chiny - taka mentalność) a mimo to przoduje w hi tech. USA planują oprzeć swą hegemonię na prawie patentowym (ustanowionym pod siebie), zatem naturalną obroną BRIC będzie "piractwo państwowe". W takim układzie specjalnie wybitnych kadr technicznych nie trzeba - do kopiowania wystarczy, reszta to drenaż mózgów(a tu wystarczy mieć na wysokie pensje).
Bardziej martwiłbym się o np polską naukę, bo dzięki UE naukowcy 90% wysiłków kierują na pisanie wniosków o granty i wypełnianie formularzy. Nasz system promuje miernoty wyuczone tylko w zdobywaniu unijnych środków i sprawozdawczości. Kreatywni naukowcy wyjadą do... Chin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Może edukacja w Chinach nie stoi na wysokim poziomie i jest raczej odtwórcza, ale akurat ja też mam informacje z pierwszej i to chińskiej i niemieckiej ręki :) i tak:
1. Na uniwerki w Chinach idą najlepsi, a dryl jest taki że ostatecznie kończą najlepsi z najlepszych. Wiecie że np. podczas całych kilkuletnich studiów w Chinach można oblać tylko dwa-trzy egzaminy? Inaczej się wylatuje. Nawet jeśli poziom edukacji jest tam niski, sprawia to że i tak absolwenci są przebrani i co najmniej średni.
2. Klasa średnia w Chinach posyła swoje dzieci na studia za granicę do najlepiej rozwiniętych krajów. Obserwowałem to na przykładzie uczelni niemieckich, gdzie jeszcze 10lat temu nie było wogóle Chińczyków, a teraz na każdej jest ich co najmniej kilkunastu jeśli nie kilkudziesięciu. I ci ludzie popracują na "zachodzie", nauczą się - a są cholernie pilni i po paru latach partia się po nich upomni i będą musieli wrócić do Chin. Wtedy Chiny dostaną zastrzyk tysięcy wykwalifikowanych pracowników i będzie pozamiatane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
:-)
Oj jak bardzo byśmy chcieli, żeby pękła ta bańka i złoto było jeszcze jakiś czas po 3 tys.
- czyli za mniej niż kosztuje zorganizowanie wydobycia 1 uncji złota.
Toż to byłaby manna z nieba kupować i chomikować :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Jak będzie po 3k PLN to sprzedaję chałupę i kupuje jeszcze ze 4kg Au albo Ag ;-)
GOFO Poleciało w dół coś się fajowego dzieje.
Zdaje się, że jakaś dostawa Au do Chin się nie odbyła (może pożar?)
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Czytam niemieckojezyczne fora wyznawcow zlotej religii i od wielu lat oczekuja oni niesamowitych wzrostow.
Dzisiaj po raz pierwszy od dlugiego czasu pojawily sie opinie o kapitulacji.
Czarna rozpacz i czarne wizje.
Kazde aktywo gieldowe potrzebuje takiego gruntu, czarnej rozpaczy, po niej nastepuja wzrosty.
Jest jeszcze jedna zasada: slabi nigdy nie wygrywaja, dlatego slabi wskauja na gorce, zeby w panice sprzedawac.
Zloto ma swoja marke, tego znaczenia historycznie zakodowanego w ludzkich umyslach, nie da sie ot tak wymazac.
Z pewnoscia jest gdzies dolna granica ceny ( moze i ponizej 1000$ )
gdzie wybuchnie panika sprzedazy, ale bedzie tez Moment dalszych wzrostow.
Tzreba zachowac zimna krew i trzezwy umysl. W USA krzywa dlugu rosnie juz niemal pionowo.W 2008 dlug wynosil 10 bln dzisiaj prawie 70% wiecej. Owszem, duzo kosztowalo wyciaganie bankow i gospodarki z kryzysu. Czy teraz nie ma kryzysu? Czy ktos gwarantuje, ze za chwile banki nie beda w wiekszych klopotach niz 2008 ?
Jesli za kolene 5 lat dlug wzrosnie o kolejne 70% to bedzie 28 bln.
Jesli oprocentowanie skoczy w gore? Mozna tak argumentowac bez konca.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
1) Definicja słowa najlepszy jest tutaj ważna. Z mojego doświadczenia otrzymywanie
tzw. dobrych ocen jest przejawem raczej cynizmu i wyrachowania niż rzetelnej edukacji. Z reguły uczelnia państwowa ma przestarzały system np. od 25 lat, lepsze oceny z prehistorii nic nie dają podam przykład. Np. najlepsze oceny z
historii architektury są przejawem chęci otrzymania stypendium, ponieważ głupich przedmiotów jest więcej niż mądrych, dlatego jeśli ktoś chce cokolwiek zdziałać z ważnego przedmiotu musi zignorować wszystkie pozostałe jest to taka
bezsensowna zabawa w policjantów i złodziei nikt później na rynku nie będzie pytał architekta o oceny, tylko o portfolio. Tutaj działa zasada 'im gorzej tym lepiej' czyli im masz gorsze oceny z nonsensów tym masz potencjał do zrobienia lepszych projektów, ponieważ w tym samym czasie, kiedy inni uczyli się bredni, bo musieli walczyć o przetrwanie ty znalazłeś czas jeszcze na coś tam.
2) Argument nr 2 jest ciekawy pod tym względem, że mówisz, że partia chińska może tak po prostu w kontrolowany sposób ściągnąć przynajmniej część chińczyków z powrotem, to pewnie jest prawda i tak się dzieje i tak się będzie działo.
Tym niemniej wg mnie punktem przełomowym może być dopiero sytuacja w której Chiny dopuszczą prywatny system edukacji bez nakazów ministerialnych odnośnie programu, a przynajmniej to co jest w UK, czyli, że program w ok. 70% ma sens a w 30% nie ma.
Uważam, że kiedyś tam być może uda im się stworzyć coś sensownego, natomiast nie wierzę w to, że to będzie szybko. Poza pieniędzmi ważne jest co jest w głowach ludzi. To, że Niemcy po wojnie się stosunkowo szybko rozwinęli nie wynika wg mnie tylko z dofinansowania zewnętrznego, ale poza systemem finansowym i motywacją przetrwania mając ZSRR na granicy, po prostu tym, że Niemcy stali kulturowo nieźle. Chińczycy w większości stoją wg mnie kulturowo póki co słabo. Niektórzy z nich być może nie, natomiast system feudalny w mojej opinii robi na prawdę mnóstwo złego po prostu w głowach ludzi. Tym bardziej, że ludzie w większości nie myślą abstrakcyjnie i nie tworzą abstrakcyjnych punktów odniesienia, więcej nie patrzą na to co było, a jak się im o tym mówi, to nie chcą tego przyjąć do informacji, porównują tylko to co jest teraz w chwili t i próbują wyciągać wnioski. Bardzo często myślą lokalnie.
Nie zmieniam zdania uważam, że jeśli w systemie edukacji jest 90% absurdalnych przedmiotów, gdzie 10% z nich przekłada się na formę opresji, to ludzie, którzy
z takiego systemu wyjdą mogą być co najwyżej tanią siłą roboczą na zachodzie i po jakimś czasie dopiero czegoś się nauczyć w pracy i samemu z siebie po pracy. W skostniałych systemach w praktyce zabiera się człowiekowi ok. 7 lat życia na w większości absurdalne studia, a wcześniej 3 lata życia na ultra absurdalne liceum ogólnokształcące.
pzdr
drx70018
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Korea płd. istotnie ma fabryki. Tym niemniej wg. mnie nie zwiększy znacznie swojej siły relatywnej na arenie międzynarodowej, ponieważ wg. mnie nie mają znacznego potencjału względnego rozwoju, ponieważ ich system przeżera sporo pieniędzy na podatki, a po drugie ludzie zniszczeni systemem i niedofinansowani mogą trochę zajść ale nie za daleko, ponieważ w życiu jest wbrew pozorom mało czasu, nie masz czasu walczyć z rodziną, uczyć się tego co jest istotne itd. tylko dla jakiejś idei zoptymalizujesz efekty do włożonego czasu i na tym się wg mnie skończy.
Reasumując uważam, że po prostu niewiele się zmieni, chyba, że banksterzy wymuszą system azjatycki w Europie Zachodniej i USA, wtedy zrównają te kraje w dół.
pzdr
drx70018
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Podobno w środę premier wraz z ministrami wylatuje do afryki gdzie będzie przebywał do 21 października.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
To co Jurgen powiedział razy 10. Studiowałem na jednej z najlepszych uczelni na świecie kilkanaście lat temu (U of T w Kanadzie). W klasach miałem 50% chińczyków z mainlandu. Wielu na stypendiach. Nie wiem, jak stoją polskie uczelnie, ale wiem, że dobre stopnie na U of T oznaczały prawdziwy know-how. Nadal na myśl o tym, czego mnie tam uczyli przechodzą mi ciarki po plecach. Google glass składałem po nocach w laboratorium ze sprzętu za $500. To dla mnie stara technologia i była już 20letnia, jak się o niej uczyłem (wywodzi się z MIT, ale na U of T już wtedy była). Uczył mnie też jeden z czołowych ludzi rozwijających technologię FPGA, która w tej chwili jest fundamentem całej branży urządzeń high tech. Może to brzmieć, jak przechwalanie, ale chcę dać perspektywę na poziom, jaki panował zarówno po stronie programu nauczania, jak i samych studentów. Studia mnie nauczyły, że intelektualnie jestem nikim i nie mam co się pławić w samozachwycie nad moimi talentami. Jednocześnie podczas tych studiów nie zaznałem czegoś takiego, jak "bezużyteczny temat". Uważany przez innych za bezużyteczny był j. angielski. Nic bardziej błędnego, bo wielu studentów miało z nim problemy potem w pracy. Materiał był pierwsza klasa bez wyjątków.
Osobiście miałem słabe stopnie i skubałem innych tematów, więc wydaje mi się, że wiem o co Ci chodzi z tymi niskimi stopniami, jako atut. Dzięki moim szerszym zainteresowaniom, miałem możliwość dobrych osiągnięć w nieco innym fachu niż ten, który studiowałem, ale to nie powód do dumy. Na szczęście się czymś jeszcze interesowałem, bo muszę Ci szczerze powiedzieć, że bez dobrych a nawet świetnych wyników w moim wyuczonym fachu nie miałem najmniejszych szans na dobrą w nim pracę. Nie uważam tego faktu za błąd zatrudniających, byłoby to arogancją z mojej strony. Były na roku takie łebki, co nie musiały się uczyć i zaliczały wszystko na 95%+, a materiał był światowej klasy i na wybitnym poziomie. Niektórzy najlepsi profesorowie szczycili się tym, że nie dają testów, na których mogliby dostać blisko 100%. Ściągania raczej nie było i testy/egzaminy poprawkowe tam nie istnieją. Poprawia się cały przedmiot albo cały rok.
Wiesz, kto dostawał świetne stopnie a potem tą świetną fachową robotę? Hindusi, żydzi i chińczycy. Tak się składa, że te trzy grupy miały najlepsze osiągnięcia naukowe (były też pojedyncze słowiańskie łebki, ale nie jest to warte uwagi). Twoja teza o niskich stopniach sprawdza się dla indywidualnych przypadków, ale nie dla ogółu.
Chiny już mają knowhow i fachowców. Nie wątpię, że Harvard czy MIT ma też zdrową proporcję chińczyków. Chińczycy wiedzą, co robią. Rozmawiałem z chińczykami wtedy i to podejście mieli te kilkanaście lat temu przemyślane i dobrze znali swoją misję. Wracając do tematu głównego tego artykułu. Chińczycy nie kryją specjalnie, w co grają i robią to na wielu frontach. Ten, kto chińczyków nie docenia robi to na własną zgubę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Chiny kupią sobie także naukowców i inżynierów (o ile im zabraknie). Jestem wykształciuchem, parobasem i nie mam sentymentów ani patriotyzmu jeśli pachnie grubsza forsa. Naprawdę!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
To jest kolos ale jeszcze na glinianych nogach , 80 lat komuny i rewolucja kulturalna zniszczyła ich ciągłość na wielu poziomach tworząc czarną dzirę pokoleniową. Słusznie kolega pisze o braku więzi , kultury i etyki wśród tak wyhodowanej populacji. Mogą nas zgnieść ekonomicznie (sprawa skali)ale tylko chwilowo , w obecnej sytuacji stają również w obliczu wielu zagrożeń , nie są więc na długiej prostej. Uważam , że bankrutctwo USA i Europy paradoksalnie daje ogromne szanse na oczyszczenie patologii , obawiam się jedynie , że tąpniecie będzie zbyt male i jak zwykle etablishment nie da się skierować na boczny tor , będzie po prostu powtórka z rozrywki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
wiadomo jaka będzie odpowiedź...tylko jakie i kiedy będzie to dno cenowe bo jak piszesz chodzi o zachowanie ciężko zapracowanego kapitału - najlepiej bez straty
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Co mi wykazałeś:
-oznacza to, że dobre oceny w szkole w której byłeś przekładają się na dobre rezultaty na rynku pracy. Nie jest to oczywiste. Jestem przyzwyczajony do tego, że dobre oceny mają ludzie, którym zależy bardzo na stypendium i kosztem realnych osiągnięć starają się mieć dobre oceny. Co więcej uczenie się na najlepsze oceny jest taktyką defensywną pozwalającą bez problemu zaliczyć również te nonsensowne przedmioty.
Przykładowo np. jak poleciłem mojemu koledze, który studiował w Niemczech, żeby zlekceważył to i tamto i w tym czasie nauczył się aplikacji takiej i takiej w ten i ten sposób to nie dość, że przydało mu się to na studiach, to przyczyniło się do tego, że dostał relatywnie dobrą pracę jak na lokalne warunki, co przekroczyło moje oczekiwania. Wynikało to z tego, że inni kandydaci prezentowali krystaliczny analfabetyzm w zakresie obsługi aplikacji 3D. On natomiast za moim poleceniem przerobił podstawy z video tutoriali i uzyskał relatywną przewagę nadal niewiele umiejąc tym niemniej opłaciło się to.
-wykazałeś, że Chińczycy uczący się na najlepsze oceny nie tracą czasu tylko dobrze go wykorzystują. Wynika z tego w prostej linii, że jeżeli część wróci do Chin to to know how wprowadzi.
A teraz moje ale:
-Ok Chińczycy wrócą do Chiny z know how i moje pytanie brzmi, czy to wiele, da, ponieważ z tego co wiem w USA i z tego co napisałeś w Kanadzie są uczelnie na bardzo wysokim poziomie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wynika to w mojej opinii z tego, że system jest względnie wolny( i prywatny ) w stosunku do innych krajów na świecie....
Moje pytanie brzmi, czy Chiny zalegalizują prywatny system edukacji pozwalający na realnie fachowe kształcenie ludzi. Np. w Europie nie spodziewam się aby ruszył się kamień. Nigdy elita nie pozwoli na znaczące zmiany, chyba że stracą kontrolę nad tym co się dzieje. Elementarna reforma edukacji w Polsce w stopniu kosmetycznym została przeprowadzona przez polski rząd rok temu ponieważ musieli gdzieś znaleźć oszczędności. Chińskiej elicie nie wali się system i nie muszą szukać oszczędności więc stan obecny mogą zachować przez dłuższy czas. Z moich obserwacji zmiany zachodzą wtedy, kiedy dane zasoby zostały do samego końca wyeksploatowane, ponieważ wtedy rząd jest pod ścianą i musi coś zrobić.
Żeby było ciekawiej to zjawisko ma nazwę : prawo minimalizacji wysiłku.
Dlatego kraje nie posiadające specjalnej ilości surowców mają system jako taki jak np. Niemcy, bo nie mają, albo nie mieli innego wyboru i musieli kiedyś tam, zrobić w miarę normalny system, żeby przetrwać. Rosja nie musi robić żadnych reform, więc polityka sprowadza się do eksploatacji surowców, choć ostatnio Putin trochę się stara coś zmienić.
Kontrprzykładem do tego co mówię jest Norwegia, która jest bogata w surowce, a system fiskalny ma relatywnie zdrowy..
Po prostu zakładam, że chińska elita w obawie przed zwiększeniem znaczenia klasy średniej utrzyma umyślnie stan obecny kosztem gospodarki.
Mogę się mylić, ale jest mało przypadków na świecie, żeby państwo prowadziło politykę ekonomiczną, a nie politykę wyniszczania potencjalnych przeciwników politycznych.
Podam kilka przykładów na to, że 'im gorzej tym lepiej' oraz, że 'im lepiej tym gorzej '
-Niemcy po wojnie : ZSRR było na granicy, więc nie można było się zadłużać, ponieważ trzeba było mieć realne środki finansowe, na to, żeby zaciągnąć dług w razie wojny ( im gorzej tym lepiej )
-Niemcy po zimnej wojnie ( im lepiej tym gorzej ) - po zimnej wojnie i po zjednoczeniu w Niemczech zaciągnięto dług, ponieważ nie było już ZSRR na granicy
-Rosja ( im lepiej tym gorzej ) - Rosji surowców i Ziemi nie brakuje, a nie panuje tam dobrobyt, w mojej opinii wynika to z tego, że elita Rosyjska podejmuje tylko takie działania, które są jej niezbędne do przetrwania. Sytuacja
może się tam poprawić jeśli elita rosyjska będzie się bardziej bała zachodu.
-Polska kosmetyczna reforma edukacji w 2012 oraz zezwolenie na edukację domową w 2009 - wcześniej edukacja domowa w Polsce była praktycznie niemożliwa - ( im gorzej tym lepiej ) w 2009 roku był kryzys, a reforma w mojej ocenie wynikała z tego, że politycy stracili nerwy, natomiast w 2012 jakieś oszczędności rząd chciał zrobić i okroił trochę absurdów w szkole średniej.
Z tej perspektywy Chiny w mojej opinii będą się rozwijały jeśli chińska elita będzie się bardziej bać zachodu niż własnej klasy średniej.
pzdr
drx70018
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Wysłałem Ci na maila rozwinięcie tematu. Jestem w ogóle ciekawy co na myślisz na temat moich spostrzeżeń.
pzdr
drx70018
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
nikt nie widzi po co chiny chca byc mocarstwem. Nie zaatakuja USA bo by przegrali. To kogo zaatakują?
Zrobia jak Hitler, zaatakuja czechów. Slabe państwo mające ogromne złoża i potencjał zbrojeniowy.
A więc zaatakuja rosje. Zachod bedzie sie przygladał i dopiero gdy zółci wejda pod bramy berlina bedą się zastanawiac co z tym zrobić.
Chiny dzis maja najwieksza nadwyzke $. Wiedza, ze usa nie zbankrutuje, a trzeba nadal placic dolarami za to co sie kupuje i chinczycy kupuja. nadwyzka jest zamieniana z gotowki na konkretne aktywa. Potem tylko po prostu przyjda po swoje, bo kupili. Beda w prawie i wywolaja wojne. USA ich nawet do tego bedzie zachecac liczac na zyski.
Ale to o czym mowie to nie tak szybko. Jeszcze 20 lat może 40.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Gdy zloto osiagnie 5 tys. lub lekko mniej zacznie spadac. i bedzia tak spadac 30 lat. A ludzie beda tu opowiadac bajki, ze to dopiero poczatek i ze nalezy trzymac i ze ciesza sie z przeceny.
Jest tylko jedna przecena przed szczytami i wlasnie ja mamy. Mozesz sobie zobaczyc poprzednie wykresy dowolnego surowca, przed "szczytowaniem" jest dolek, czasem nawet glebszy choc nie do zera, tylko wiekszy po prostu.
A potem bedzie panika i banie sie kolapsu. Wtedy trzeba kupic i sie nie przejmowac. Jesli woja wybuchnie to i tak nie bedziesz nosil ze soba za dużo, wiec jak poleci w gore trzeba sprzedać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Nie wymagasz czasami od ludzi, żeby byli wszechwiedzący (ja swój poziom tutaj podałem). Spytasz setkę ludzi po ile kupić złoto a otrzymasz pięćdziesiąt różnych odpowiedzi. Jest to sprawa indywidualna. Niektórzy wejdą po 1900 dolarów za uncje inni niżej, a jeszcze inni nie kupią go wcale. Jedni będą czekać 5 lat na zarobek inni rok lub dwa. Jeszcze inni będą spać spokojnie przez lat dwadzieścia wierząc, że są w jakiś sposób zabezpieczeni przed nawałnicą która może nastąpić. Niektórzy puszczą złoto do innych nie wytrzymując presji. Poziomu dna cenowego nie ustali sie łatwo ale jedną z oznak może być na przykład panika o której pisał Dobromir. W roku 2008 złoto było po około 800 dolarów i ja nie widzę powodu dla którego nie mogłoby tyle kosztować teraz po pięciu latach. Tak jak przy poziomie 1900 była nagonka i euforyczne zakupy z wizja paru tysięcy, tak teraz może być przegięcie w drugą stronę. Ogromne znaczenie mają emocje, ponieważ ludzie nie są maszynami bez uczuć i moim zdaniem ta obserwacja ich zachowań jest bardzo ważna i może pomóc niekiedy bardziej niż najlepsze nawet analizy techniczne lub fundamentalne. Tak naprawdę czekam teraz na odbicie na złocie i związaną z tym ulgą, że jednak rośnie i będzie rosło, jednak my mieliśmy rację. Wątpię jednak żeby był to koniec korekty. ONI grają o zbyt duża stawkę żeby tak to zostawić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Szczerze mówiąc kiedyś śniło mi się, że Chiny zaatakowały Rosję.
Tym niemniej:
Wojna jest porównywalna do gry na Futeres bez stop lossów. Państwo przeprowadza deal atakuje drugie i sprawdzi jak zareaguje na to nie rynek, tylko inne państwa.
Zastanówmy się jaki jest zysk do ryzyka?
Ryzyko :
-wojna nuklearna
-wojna z państwem posiadającym mimo wszystko niezłe uzbrojenie
-Fedor Emalienenko jest wierzchołkiem góry lodowej rosyjskiej szkoły militarnej
polecam obejrzeć walki i zastanowić się jeszcze raz, czy chcemy się bić?
A przeszkolenie żołnierzy ma dzisiaj znaczenie podczas wojny z tego co mi
mówił taki jeden koleś, który się na tym nieźle znał, ponieważ stringery są
bronią bardziej skuteczną niż się wydaje.
-USA wtrącą się do wojny i zaatakują Chiny przez granicę z Afganistanem.
-Zachód również może pomóc Rosji i uderzyć na Chiny przez Afganistan.
Zyski:
-pieniądze, które Chiny i tak mają
-surowce, które Chiny i tak mają
-ok jest dużo ziemi
-pozycję mieliby niezniszczalną po wygraniu takiej wojny, tym niemniej w tym
przypadku ktoś może się ruszyć. Chiny wyglądają na relatywnie silniejsze od
Niemiec w owym czasie.
Tym niemniej być może, że pomimo tego zaryzykują jeśli uznają, że zachód w danym momencie nic nie zrobi.
pzdr
drx70018
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Całość czytaj na:
http://talbot.nowyekran.pl.neon24.pl/post/100187,bloomberg-zapowiedzial-apokalipse-gospodarki-swiatowej
W komentarzach wątek chiński
Oraz:
Rzeczowe, profesjonalne, komunikatywne przedstawienie sytuacji w Fukushima z 12.10.2013
Pardon trader, że nie na temat, ale sprawa cały czas jest gorąca i dotyczy nas wszystkich.
W kontekście ekonomicznym Fukushima ogranicza/wyłącza Japonię z wielkiej gry…
Link do filmu na YT: http://www.youtube.com/watch?v=ps4y95oV_xY
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Czy ta umowa z UE oznacza, iż renminbi nie będzie juz sztywno powiązane z dolarem ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Brak etyki nie zatrzymał postępu technologicznego III Rzeszy. Co prawa dużo dobrego talentu wyjechało wtedy z Niemiec do USA, by robić bombę atomową, ale brak etyki nie zniszczył niemieckiego potencjału. Etyczny system daje większą moc sprawczą najwybitniejszych umysłów, ale niestety jak przychodzi do wysadzania się nawzajem w powietrze, to wygrywają ci liczniejsi i bardziej zdeterminowani. Mądrzejsi muszą najpierw dostać niezłe lanie, żeby się pozbierali i rozlali własną krew.
@drx70018
Najlepsi z mojej uczelni mieli świetne oceny, opanowywali inne technologie oraz wygrywali czesne grając w Magic The Gathering w Las Vegas. Wierchuszka intelektualna jest na prawdę wyżej niż może się zdawać. Byli na pewno i tacy, którzy wszelkimi siłami odrabiali pracę domową, ale to tylko część tych z dobrymi ocenami.
Dobre uczelnie na zachodzie tradycyjnie nie utrzymują się wyłącznie z czesnego, choć potrafi ono być wysokie. Swoje pieniądze mają przede wszystkim z tzw endowments, które są kopami majątku sprezentowanymi tym uczelniom przez absolwentów, którym się w życiu powiodło. U of T dysponuje np 1,5mld CAD a Harvard aż 30mld USD. n.b. Amerykańskie szkoły pokrywają z zysku na tym kapitale inwestycje i stypendia. Natomiast U of T jest szkołą państwową, gdzie państwo pokrywa większość kosztów czesnego. Jestem zwolennikiem wolnego rynku, ale akurat w edukacji nie ma reguły, co jest lepsze. W USA uniwerki są tak dobrze prywatnie finansowane przez endowments, które na innych rynkach nie mogą być takie wielkie. Prywatyzacja systemu edukacji to niekoniecznie dobre rozwiązanie.
Przyjdzie taki czas, jak już będzie bardzo źle, że ludzie z zasadami wezmą takie instytucje jak szkolnictwo, czy politykę za mordę i wypędzą darmozjadów i socjopatów. Niestety takie czasy następują, jak darmozjady żyć nie dają wystarczającej proporcji uczciwego społeczeństwa. I w ten sposób dochodzimy do paradoksalnego wniosku, że w kryzysie nadzieja.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Dzięki za odpowiedź i ciekawe dane.
To co do mnie dotarło, to to, że:
-Uniwerki o których piszesz są wiarygodne i dobre oceny na tych uczelniach nie są anty wskaźnikiem umiejętności studentów na tych uczelniach. Co więcej oceny na tych uczelniach sporo oznaczają.
nie ukrywam jestem bardzo zaskoczony
Co do systemu edukacji, to państwowy system jeśli nie jest wzięty totalnie w ryzy prawnie, stwarza możliwości wypaczenia systemu do tego stopnia, że oceny
na uczelni są często anty wskaźnikami, a sama uczelnia jest tylko po to, żeby mieć papier.
Jestem za prewencyjnie prywatnym system szkolnictwa, bez żadnej ingerencji państwa, z wyjątkiem może kilku uniwerków technicznych na stan przejściowy, po to, żeby przez zbyt szybkie zmiany nie pogorszyć systemu.
pzdr
drx70018
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Choroby nie tkwia w strukturze wlasnosci, a w perspektywistycznym mysleniu o rozwoju cywilizacyjnym.
Uczenie dzis (nawet w prrywatnych szkolach) aborygenow z Somalii fizyki krysztalow w przestrzeni pozaziemskiej jest ksztalceniem straconym. Swiatowy rynek potrzebuje kilkunastu takich specjalistow i napewno zaden z Somalii tego etatu nie otrzyma.
Stworzmy w tych "Chinach" najpierw dobre, prywatne szkoly, a dopiero potem likwidujmy panstwowe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://wgospodarce.pl/opinie/6106-jak-patrzec-na-cene-zlota
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Termin resetu wyznaczony na 17 listopada tego roku ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Spokojnie nic złego się nie wydarzy, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Jak się okaże, ze mimo tego dodruku, coś zaczyna szwankować to będą drukować jeszcze więcej. Odpowiednia osobę na szefa FEDu już wybrali. Od 5 lat tak robią. To ich jedyna metoda rozwiązywania problemów. Takie lekarstwo na wszystko. Tu masz wyjaśnione krótko i zwięzłe dlaczego tak będzie.
http://przeglad-finansowy.blogspot.com/2013/10/konca-swiata-nie-bedzie.html
Także ja spokojnie chomikuje swoje PM i obserwuje ta cala szopkę z dystansem. Jak zacznie się dziać to my dowiemy się o tym przedostatni. Ostatni będą Ci co swe informacje ekonomiczne czerpią z TVP, TVNu lub Polsatu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Z tym 17/11 to niczym z koncem swiata u Dzechowa Witness - w trybie ciaglym jest odwolywany i przekladany
Prawda zawsze jest po srodku. Ten blog jest bardzo ciekawy co nie oznacza, ze w 100 % przewiduje przyszlosc ekonomiczna naszego swiata.
Jest jeszcze inercja i bezwladnosc i procesy, ktorych nikt na tym swiecie nie potrafi przewidziec - inaczej liczba milionerow bylaby znacznie wieksza...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
@Trader21 wrzuć jakiś nowy tekst bo zostanie z bloga kółko filozoficzne ;-)
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
gdyby nie inne zupełnie niepotrzebne obiekty takie jak planety i reszta Wszechświata zaburzające pomiar to Słońce faktycznie okrąża Ziemię.;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://investmentwatchblog.com/imf-discusses-super-tax-of-10-on-savings-in-eurozone/
Jeśli ktoś myśli, ze zanim zdecydują się to wprowadzić w życie najpierw będzie musiał to zatwierdzić parlament UE to przypominam sprawę Cypryjska. Dzisiaj kluczowe decyzje nie zapadają już w parlamentach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Brak etyki nie zatrzymał postępu technologicznego Niemiec. Zatrzymała go syberyjska zima z jednej strony i straszliwe lanie z drugiej. ZSRR nie musiał a PRC nie musi takiego błędu popełniać.
@drx70018
Chętnie się dzielę doświadczeniami. Bardzo mi zależy na dobrym systemie edukacji gdziekolwiek jestem. Jak szukam ludzi do pracy, to pwiersze, co sprawdzam to pdstawy wyssane z pierwszego i drugiego roku studiów.
Co do komentarzy o nieuniknionym resecie. Wiele mądrych głów przewiduje różne krachy, ale są to na ogół ci, którzy niezbyt dobrze radzą sobie z przewidywaniem polityki. Miałem pewnego dnia chyba ze dwa lata temu dyskusję o przyszłym kursie CHF z pewnym ekonomistą z SGH. Jego zdaniem Frank miał poszybować za kilka tygodni z powodu dodruku USD i EUR. Uspokajałem go wtedy mówiąc, że kurs CHF wobec tak istotnych wpływów jest sprawą widzimisię jakiegoś komitetu w Szwajcarii a nie ekonomicznej kalkulacji. Obstawiałem, że zaczną drukować i, że nic w najbliższym czasie na Franku się nie stanie.
Obecnie mamy podobną sytuację, wypłacalność USA zależy tylko od tego, czy oni sami zdecydują, że tak byłoby lepiej. Nikt i nic nie zmusi USA do ogłoszenia bankructwa i znając polityków, nikt po ich stronie nie pozwoli na nominalne bankructwo. Ich jedyną ścieżką jest dodruk do momentu, kiedy będzie oczywiste, że wszystkie oszczędności zostały zniszczone i dalszy dodruk nic nie da. Wtedy wydrukują jeszcze troszkę na spłacenie wierzycieli i będzie reset. To sprawa polityczna a nie ekonomiczna.
W sprawie Chińskich deali poza USD. Są nieuniknione i będzie takich deali więcej. USA nie są w stanie zagrozić Chinom. Jednocześnie, siła nabywcza Amerykanów będzie w dziesięcioletniej perspektywie znacznie malała za sprawą dodruku i słaby renminbi względem dolara przestanie Chinom cokolwiek dawać. Chiny będą lekko skubały pięty dolarowi, ale prawdopodobnie na większy atak sobie nie pozwolą, dopóki nie będą stały pod murem i taki ruch nie spowoduje znacznego spadku handlu z USA. Złamanie niskiego kursu yuana względem dolara może jeszcze parę lat potrwać, ale to Amerykanie a nie Chińczycy do tego doprowadzą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Poza tym podoba mi się Twój komentarz - wygląda rzeczowo i jest uargumentowany.
I niestety mało optymistyczny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Tego nie powiedziałem, długoterminowe trendy nadal rządzą się prawami ekonomii reagując na polityczne posunięcia nieubłaganą niewidzialną ręką. Dlatego też przewalutowałem mój kredyt mieszkaniowy z CHF na PLN. Moim zdaniem obecnie rządzący populiści ekonomiczni lepiej sobie poradzą ze zniszczeniem PLN niż najbardziej nieroztropny Szwajcar.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
1.W stanach Zjednoczonych jest 2500 bibliotek zajmujących się samym okultyzmem
2.Około 100 mln ludzi na świecie zajmuje się zawodowo okultyzmem
3.W USA w szkołach co najmniej 1 na 3 osoby zna kogoś kto zajmował się przez pewien czas Satanizmem,a 10% tych którzy się tym zajmowali ma wysokie wyniki w nauce,ta moda szerzy się również w innych krajach.
4.Sprzedaż amuletów książek filmów i innych przedmiotów związanych z okultyzmem notuje ogromne zyski.
5.Wiele osób wśród nich są wysoko wykształcone osoby,którzy deklarują że nie wierzą w siły nadprzyrodzone,po styczności z takimi rzeczami,są zaskoczeni,przyznając że coś w tym musi być,kto nie wierzy niech idzie np:na jakiś seans spirytystyczny.
6.Mało kto wie ale Satanizmem i okultyzmem w dzisiejszych współczesnych czasach zajmują się dyrektorzy banków,koncernów,politycy(osoby zdolne się tym często zajmują,a nie jak kto myśli"prosty lud wierzy w jakieś bajki".Wiem że w to ciężko uwierzyć,ale na to wskazują dowody.Wielu dziennikarzy zajmujących się tropieniem tajemnic politycznych nie potrafi tego wyjaśnić.Więc mamy dodatkowy czynnik który wpływa na politykę.Są w USA tajne elitarne organizacje które zajmują się okultyzmem,wielu miliarderów do nich należy.
Więc nie sądzę żeby to był przypadek,za dużo tych przypadków coś w tym musi być.
Więc trudno odmówić wiarygodności pismu świętemu które informuje,że bogiem tego systemu rzeczy jest Szatan Diabeł i demony(nie jakieś kozłokształtne z rogami istoty,tylko bardzo inteligentni,przystojni aniołowie).
A pro po że Niemcy osiągnęły postęp technologiczny bez etyki.Mogli by osiągnąć jeszcze większy gdyby się trzymali podstawowych zasad podam jeden przykład,niemieccy stratedzy sugerowali Hitlerowi aby ściągnąć naukowców i inżynierów z podbitych terenów do Niemiec,by pomogli opracować wiele nowych technologii,ale Hitler nie chciał o tym słyszeć,zamiast tego ich mordował.Co w konsekwencji spowodowało ze stracił wiele nowych technologii.
Kolejna sprawa jest taka że na szczytach władzy w nazistowskich Niemcach istniała grupa zajmująca się satanizmem i okultyzmem przez cały okres istnienia Hitlera.Adolf Hitler myślał że mu bogowie sprzyjają.Wielu historyków stara się przemilczeć ten dział historii ponieważ nie pasuje im to do ateistycznego poglądu.Dziwne jest też to że to działo się w nowoczesnym państwie.Ponieważ Hitlerowskie Niemcy były przed wojną jednym z najbardziej rozwiniętych państw na świecie pod względem naukowym medycznym itp.Oczywiście na pismo święte też jest mnóstwo dowodów że pochodzi z nadludzkiego źródła. Jednak to już musicie rozmawiać ze Świadkami Jehowy.Ale to nie jest forum filozoficzne czy religijne także nie będziemy zbytnio zbaczać z tematu ekonomii
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Dziedzina ekonomii ma na celu odkrycie prawdy o sposobie oddziaływania na siebie potrzeb i możliwości (popytu i podaży) w społeczeństwie. Forumowicze tutaj chcą poznać tą prawdę, bo wiedzą, że bez niej zginą w morzu kłamstwa. Do poznania tej prawdy nie potrzebne są ani anioły ani demony ani okultyzm, czy szatanizm. Ci, którzy tak myślą, niechybnie giną bez względu na ich przekonanie o swojej racji. Nawet skupianie się na osobie Boga może nam przyćmić prawdę, którą On jest i oddać się kontroli obłudzie. ;)
Chiny są daleko, ale my chyba jeszcze dalej :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Podane za: http://jeznach.neon24.pl/post/100459,sobota-19-10-2013
..."i mówią, że zaczynają ich przestrzegać jako pierwsi."...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
wtf???
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Znakomita definicja i aż szkoda, że nieaktualna :) Już dziś widać z całą wyrazistością, że tak jak XIX wiek był wiekiem pary tak XXI jest wiekiem marketingu. Zaspokajanie istotnych potrzeb byłoby działaniem ograniczonym (do tych potrzeb właśnie) zatem trzeba masowo owe potrzeby produkować, by rynek rósł i rósł. Paradygmat stałego wzrostu to nic innego jak kod nowotworowy. Zdrowy organizm ma zakodowane bariery wzrostu - dziś w ekonomii te ograniczenie się omija za pomocą coraz bardziej odrealnionych instrumentów. Cały dorobek humanistyki (sztuka, psychologia) dziś jest narzędziem sprzedaży i indoktrynacji. Ponieważ pieniądz (jako kwit na wartość) został już zlikwidowany, zatem nie on jest teraz celem nielicznej kasty psychopatycznych "demiurgów". Ich potrzeby (totalna władza) to już kategoria patologiczna a ich możliwości przerosły wszystko, co dotąd znał świat. Wobec powyższego gra popytu i podaży nie opisze tego, z czym mamy do czynienia.Ekonomia zatem to już inna gra
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
@John.S - co do upadku Rzeszy - to klęska pod Moskwą , Stalingrdem czy Kurskiem była bardziej skutkiem wcześniejszych działań niż przyczyną (oczywiście w całym łańcuchu przyczynowo-skutkowym), wogóle przyczyny upadku są nieco bardziej skomplikowane niż mróz czy śmieszny Monty lub bardziej poważny Eisehower. Nie demonizujmny tej etyki , tu chodzi o podstawy funkcjonowania państwa w ogólności. Polecam sięgnięcie do źródeł np wspomnień Speer'a , Guderiana czy Milcha. Zresztą te same przykłady mamy w komunie - przez 70 lat próbuje się ludziom narzucić system sprzeczny z prawami natury człowieka i co? No po tym czasie wszystko się wali i wracamy do początku. Chcę przez to powiedzieć , że im bardziej budowany system jest odległy od praw naturalnych tym trudniejszy jest on do wdrożenia a ryzyko zawału rośnie.
Co do momentu resetu masz oczywiście absolutną rację - to oni zdecydują kiedy im się to bedzie opłacać , tylko no właśnie kiedy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ten news wyglądał ciekawie, ale tu piszą, że Morgan Chase po prostu podnosi opłaty tak jak banki w Polsce.
http://www.forbes.com/sites/halahtouryalai/2013/10/17/no-jpm-isnt-banning-international-wire-transfers-no-limits-on-withdrawals-either/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jakub O
Nawet jesli Chiny zaczely produkowac i eksportować produkty zaawansowane technologicznie to wciąż maja wielki eksport dóbr zwykłych. Jeśli Chiny zdecydowały by się wprowadzić walutę oparta na złocie po czym Yuan poszybowalby w górę ich eksport dóbr zwykłych by padł. Powołując się na Jim'a Willie'ego który twierdzi nawet ze samo BRICS tez raczej nie byłoby wystarczająca masa krajów aby ten krok dokonać, twierdzi on ze BRICS szuka sojuszników którzy podjęliby się wprowadzenia waluty opartej na złocie, i ze tylko wtedy mogłoby się to powieść.
Kolejnym argumentem za tym ze Chiny nie podjęłyby się takiego rozwiązania w pojedynkę jest dołączenie RPA do bloku BRIC zwanego teraz BRICS. Produkcja złota wydaje mi się jedynym argumentem RPA do ww. bloku.
Z moja ograniczona wiedza powyższe argumenty maja dla mnie sens. Czy i gdzie się mogę mylić ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Chińczyków i Japończyków łączy większa "przyjaźń" niż Serbów z Albańczykami. Te dwie azjatyckie potęgi fundamentalnie się nienawidzą (w zasadzie gardzą sobą na maxa) Nikt nie jest w stanie ich skłócić, bo robią to sami -tyle, że po azjatycku tzn z ukłonami
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://goldsilverworlds.com/money-currency/imf-discusses-a-super-tax-of-10-on-all-savings-in-eurozone/
"IMF Discusses A Super Tax Of 10% On All Savings In Eurozone"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Podleliście bardzo ważny wątek. Im więcej krajów przyłączyłoby się do ruchu mającego na celu częściowe oparcie waluty na złocie tym silniejszą presję wywołałoby to na inne kraje.
Jeżeli chodzi o BRICS, to tylko Chiny i Rosja mają obecnie wystarczające zapasy. Z Indiami jest ten problem, iż pomimo że są największym importerem to metal trafia w prywatne ręce, a rząd blisko współpracujący z USA robi co może aby odwieść obywateli od metalu.
Brazylia czy RPA mają zbyt mało złota aby przyłączyć się już teraz.
Patrząc z drugiej strony Szwajcaria jest bardzo blisko wprowadzenia alternatywnego złotego franka. Na razie nie będzie on konkurował z CHF emitowanym przez SNB lecz zapewne szybko nabierze znaczenia biorąc pod uwagę zamiłowanie Szwajcarów do stabilizacji jaką zapewnia złoto. Dla przypomnienia, kraj ten jako ostatni odszedł od standardu złota w okolicy 1990.
Podsumowując, tylko 3 kraje na świecie Chiny, Rosja i Szwajcaria mają rzeczywiste możliwości wprowadzenia nowej waluty opartej na metalu. Realnych naśladowców póki co nie widzę. Sytuacja mogłaby się szybko zmienić gdyby eksporterzy ropy przestali akceptować USD i zażądali złota będąc pod militarnym protektoratem Rosji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
W poscie o 14:35:50 idealizujesz obraz swiata.
A w rzeczywistosci panuje globalny polityczny zamordyzm sterowany centralnie
zza oceanu. Oni wyzbywaja sie zlota w kierunku Azji, Rosji i paru biedniejszych BRICS wiec byloby bardzo nielogiczne , spodziewac sie od usiakow
ze podcinaja galaz, na ktorej siedza. Predzej zrobia wojne, niz dobrowolnie oddadza dobrobyt oparty o pasozytnictwo ( waluta rezerwowa ).
Proboje stworzyc wlasna ukladanke poczawszy od zamierzonego ataku na Sy, co poprzez jeden blad retoryczny, poszlo w komin.
Potem cyrk wokol limitu dlugu a teraz jego krotkotrwale rozwiazanie.
To daje mozliwosc ogloszenia bankructwa w kilka miechow. To jest wlasnie ulubiony kierunek pasozyta. Jesli juz nie da sie jak do tej pory, to trzeba wierzycieli pozostawic na gorze zielonego gowna. Bankructwo. <tego sie spodziewam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/iran-chce-sprzedawac-rope-za-zloto-a-jak-nie-to-za-rupie/
http://www.biztok.pl/Indie-zaplaca-Iranowi-zlotem-za-rope-Co-na-to-Amerykanie-a3184
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&frm=1&source=web&cd=7&ved=0CFQQFjAG&url=http%3A%2F%2Fprawda2.info%2Fviewtopic.php%3Ft%3D19291&ei=sfRjUtuyLYPXswaQwIDYAw&usg=AFQjCNFqUzUrox_mT0aXJ-PW_anGdYRYRw&bvm=bv.54934254,d.Yms
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/967737.html
Polecam świetne uzupełnienie do podejmowanego tu tematu.
cyt:
…” W XX wieku, po raz pierwszy w historii, Ameryce udało się opodatkować świat nie wprost - za pośrednictwem inflacji. Zamiast bezpośrednio domagać się podatku, jak czyniły to wszystkie poprzednie imperia, USA rozprowadziły po świecie, w zamian za towary, własną walutę bez pokrycia - dolary - z zamiarem późniejszego doprowadzenia do ich inflacji i dewaluacji. To z kolei umożliwiało odkupienie każdego następnego dolara za mniejszą ilość dóbr - właśnie owa różnica (między ilością dóbr importowanych a eksportowanych) stanowiła imperialny podatek spływający do Stanów Zjednoczonych. A oto, jak do tego doszło: …”
Całość na: http://www.iluminaci.pl/info/imperium-usa-ropa-naftowa
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://www.youtube.com/watch?v=TlmuIEMIJd0
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Czy ktoś zauważył, że USA ZAWIESIŁa obowiązujący limit a nie PODWYŻSZYŁa? Temat może być istotny w przypadku gdyby coś naprawdę walnęło. Obecnie USA mogą się zadłużać "do spodu" bez ograniczeń. Przy akcji z wybuchem hiperinflacji byłoby to zupełnie na miejscu...
pozdrówka
P.S. Trader21 - lenisz się ;-) Liczba postów przekroczyła objętościowo Twój artykuł.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
W przypadku USA ziściła prognoza na rok 2013, mianowicie próg zadłużenia został bezpowrotnie zniesiony co oficjalnie nazwano "zawieszeniem".
Niestety w ciągu kolejnych 2 tygodni czeka mnie sporo pracy i częstotliwość ukazywania się artykułów może trochę spaść. Później postaram się to nadrobić.
Poza tym w jakości, nie ilości siła :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"W ten sam sposób Yuan jako pierwsza waluta ze złotem w formie zabezpieczenia stałby się synonimem stabilizacji i bezpieczeństwa."
No nie wiem. Chiny to państwo komunistyczne, gdzie korupcja i łamanie praw człowieka jest na porządku dziennym. Uważam, że nie jest rozsądne uważanie waluty takiego kraju za bezpieczną przystań. Tam może się wydarzyć wszystko, równie szybko standard złota może zniknąć jak się pojawił... (albo coś innego w zależności od interesu partii, która nie liczy się z nikim).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Proszę o wybaczenie za wiele skrótów. Zaintersowanym powinna spodobać się książka Chiny światowym hegemonem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Przypomina mi się tutaj historia pewnego inwestora z USA (niestety nie pamiętam imienia, ale to było dość głośna sprawa). Po upadku komuny w Rosji założył tam fundusz i kupował państwowe spółki. Widzą większość zysków tych spółek jest rozkradana przez rosyjskich oligarchów, to zaczął nagłaśniać ich przekręty, aby się ich pozbyć i zwiększyć swoje zyski. Na początku to pięknie działało, bo facet maił przyzwolenie Putina, który też chciał obniżyć pozycję oligarchów. Niestety po pewnym czasie łaski stracił i zatrzymali go na lotnisku. Na szczęście udało mu się wrócić na kraju i nie skończył w łagrze... Taki morał z tej historii, żeby nie uważać kraje BRIC bezpieczne przystanie tylko traktować je spekulacje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Hawk.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
W dolara na pewno bym się nie pakował. Tak samo w euro.
Myślę, że jak ktoś chcę się bawić w złoto, to lepiej kupić prawdziwy metal, a nie walutę na nim opartą. Przy walucie jest zawsze większa możliwość "grzebania".
Interesującą inwestycją mogą być waluty bogatych krajów za którymi stoi silna gospodarka albo surowce. Korono norweska może być ciekawa (nie wiem, nie analizowałem sprawy, tak tylko gdybam).
@Sipok
No i co tam jest w tych Chinach? Ładne wieżowce? W Nowym Jorku też są, a USA tonie w długach. Może przemysł i fabryki? Sporo tego przemysłu to podwykonawcy dla zachodnich firm. Wystarczy, że koszty pracy robią się ze duże w Chinach, to przeniosą się na Filipiny albo do Wietnamu i chińska gospodarka dostanie mocno w kość.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00