W roku 2013 mieliśmy do czynienia ze spektakularnymi wzrostami cen akcji na giełdach krajów rozwiniętych. Obecna hossa trwa już ponad 5 lat i należy zadać pytanie: kiedy ceny akcji dostosują się do realiów ekonomicznych?
Ostatecznie to pięcioletnia hossa nie była spowodowana poprawą warunków ekonomicznych a tym samym wzrostem zysków kompanii lecz kapitałem wpompowywanym w rynek przez banki centralne. Indeks S&P 500 wzrósł o 181 % od czasu zakończenia bessy, mimo że poziom zatrudnienia w USA jest najniższy od 30 lat, ilość osób korzystających z kuponów na żywność przekroczyła 40 mln a mediana dochodu na osobę spadła o 8% od czasu rozpoczęcia kryzysu.
Ilość środków wpompowanych w system po 2008 vs ceny akcji (S&P).
źródło: evotrader.wordpress.com
Abstrahując od twardych danych, po 5 latach hossy i prawie 200% zwrotach powinniśmy mieć gospodarkę rozgrzaną do czerwoności, niskie bezrobocie, gwałtownie rosnącą inflację, a bankierzy centralni powinni sugerować konieczność podniesienia stóp procentowych w obawie o narastanie inflacji.
Czy z czymś takim mamy do czynienia? Oczywiście, że nie. Mimo zerowych stóp procentowych oficjalnie inflacja nie występuje. Prawda jest taka, że ceny akcji w większości krajów na świecie są oderwane od rzeczywistości. Z obecnej sytuacji zdaje sobie sprawę wyłącznie wielki kapitał podczas gdy ulica jest naganiana do akcji podobnie jak w miesiącach poprzedzających poprzednie szczyty hossy 2000, 2007.
Zerknijmy zatem na kilka wskaźników aby obiektywnie spojrzeć na rynek akcji.
1. Czas trwania hossy w latach poprzednich oraz ich skala.
Jak widać obecna hossa trwająca 271 tygodni jest jedną z najdłuższych w badanym okresie. Dla porównania średni czas trwania hossy wynosi 155 tygodni (43% krócej).
Co więcej, nominalny wzrost cen akcji wynoszący 181% plasuje obecną hossę na trzecim miejscu zaraz po latach 1982-87 (wzrost o 233%) oraz 1932-33 (wzrost o 195%). Dla porównania średni zysk wypracowany w czasie hossy to 107%.
Jesteśmy zatem w trakcie najdłuższej hossy na rynkach akcji od czasu zakończenia Wielkiej Depresji, która wygenerowała nam trzeci najlepszy wynik od ponad 80 lat.
2. Wskaźnik (P/E), cena / zysk
Obrazuje nam stosunek ceny akcji w odniesieniu do zysków jakie spółka generuje. Można też powiedzieć, że wskaźnik P/E pokazuje nam ile lat będziemy musieli czekać aby odzyskać kapitał zainwestowany w akcje zakładając, że nasza kompania będzie wypłacała w postaci dywidendy 100% wypracowanego zysku.
Poniżej prezentuję wskaźniki cena / zysk oraz wysokość dywidendy dla poszczególnych indeksów w USA:
Spółki uznaje się za tanie jeżeli wskaźnik P/E jest mniejszy niż 8, neutralne 8 – 15. Wyceny przekraczające 15 oznaczają, że akcje są drogie. Niemniej akcje z szerokiego rynku nie są jakoś ekstremalnie przeszacowane w przeciwieństwie do małych spółek czy firm technologicznych.
Minusem wskaźnika P/E jest jego zmienność, gdyż bazuje on na zyskach kompanii za ostatnie 12 miesięcy. Czasami podczas ostatniej fazy cyklu gospodarczego tuż przed załamaniem kompanie notują wysokie zyski przez co wskaźnik P/E może nie być ekstremalnie wysoki.
Odwrotną sytuację mamy podczas nagłej zapaści gospodarczej kiedy to zyski kompani chwilowo spadają windując P/E do niebotycznych poziomów fałszywie wskazując przewartościowanie cen akcji. Takim okresem był np. pierwszy kwartał 2009 roku, kiedy to doszło do załamanie zysków kompanii. Mimo relatywnie wysokiego wskaźnika P/E był to bardzo dobry czas na kupno akcji.
3. Bardzo wartościowym wskaźnikiem korygującym krótkookresowe zmiany jest wskaźnik Cena / Zysk Shillera
Różni się on od tradycyjnego P/E tym, że do wyliczenia przyjmuje się uśrednione zyski kompani za ostatnie 10 lat skorygowane o wartość inflacji.
Poniżej przedstawiam wykres P/E Schillera dla S&P 500 obejmujący 100 lat:
źródło: www.gurufocus.com
Zwróćmy uwagę, że historyczna średnia wynosi 16,5 podczas gdy obecnie mamy poziom 25,3. Jesteśmy ponad 50% powyżej średniej co sugeruje, że akcje są obecnie bardzo drogie. Obiektywnie patrząc tak drogie akcje mieliśmy tylko dwa razy w historii: przed krachem 1929 inicjującym Wielką Depresję oraz przed pęknięciem bańki spółek technologicznych z 2000 roku.
Z drugiej strony jeżeli spojrzymy na wykres obejmujący ostatnie 10 lat (poniżej) to okazuje się, że z wycenami wyższymi niż obecnie mieliśmy do czynienia prawie przez 3 lata przed załamaniem rynku z 2008 roku.
źródło: www.gurufocus.com
Bardzo ważny jest fakt, że w przypadku współczynnika Schllera przyjmujemy zyski za ostatnie 10 lat skorygowane o inflację CPI.
Jak wiadomo CPI pokazuje inflację znacznie niższą niż jest w rzeczywistości. Proces zaniżania inflacji rozpoczął się w latach 80-tych więc moim zdaniem powinniśmy przyjąć, że średni wskaźnik P/10E (Schillera) oscyluje bliżej 18 niż podawanej wartości 16,5. Nie zmienia to faktu, że przy obecnym poziomie P/E Schillera przekraczającym 25 mamy niewątpliwie bardzo drogie akcje.
4. Łączna kapitalizacja spółek notowanych w USA / PKB
Jest to jeden z ulubionych wskaźników Warrena Buffeta. Jak zazwyczaj mawia guru akcji, gdy wartość wszystkich akcji notowanych na giełdzie w USA przekracza wartość PKB Stanów Zjednoczonych należy być bardzo ostrożnym.
Obecnie wartość ta wynosi 115. Odnosząc się jednak do okresów, od których zaczynały się dwie ostatnie bessy to w roku 2000 współczynnik ten wynosił 148, natomiast w 2007 roku 110.
Dla porównania w marcu 2009 roku (szczyt bessy) współczynniki spadł do 57.
źródło: www.gurufocus.com
5. Margin Debt i moment Minskiego
Margin Debt opisywałem szerzej w artykule Co wyznacza szczyty giełdowe czyli czym jest Margin Debt. Dla przypomnienia jest to dług zaciągnięty na zakup akcji. W sytuacji gdy na rynkach króluje bessa, nastroje są wyjątkowo pesymistyczne, ilość akcji kupionych na kredyt jest minimalna.
Dla odmiany gdy mamy za sobą okres kilkuletnich wzrostów masy skuszone historycznymi wzrostami zazwyczaj próbują załapać się na ostatnie wzrosty skupując akcje z kredytu oferowanego przez instytucje finansowe. Im wyższy wskaźnik margin debt tym bliżej jesteśmy szczytów giełdowych.
Rosnący Margin Debt przybliża nas do Momentu Minskiego określanego jako spektakularne załamanie wyceny aktywów inwestycyjnych. Duża skala spadków jak i jego nagłość wywołana jest koniecznością sprzedaży akcji zakupionych na kredyt. W okresach poprzedzających załamanie, ceny akcji rosły szybciej niż odsetki od kredytu zaciągniętego na ich zakup. W pewnym momencie jednak dochodzi do odwrócenia trendu. Ceny akcji zaczynają spadać, a zadłużeni posiadacze akcji nie mają innego wyjścia jak tylko wystawić akcje na sprzedaż.
W obecnej sytuacji suma kredytu zaciągniętego na zakup akcji przekracza 450 mld USD i jest na absolutnie historycznych poziomach. Zakładając jednak liniowy przyrost długu w stosunku do 2000 oraz 2007 roku to szczytowym momentem, po którym dojdzie do krachu może być kwota 500 mld USD. Coraz to wyższe poziomy margin debt są efektem dewaluacji dolara.
Poniższy wykres obrazuje korelację przyrostu długu zaciągniętego na zakup akcji, a wynikami S&P 500.
źródło: www.philosophicaleconomics.com
6. Mid term elections year.
Sławne powiedzenie mówi „Go away in May. Is’a midterm election year”.
W USA cykle prezydenckie trwają 4 lata. Historia pokazuje, że zazwyczaj w połowie prezydentury ceny akcji znacznie spadają. Po przeanalizowaniu 21 okresów aż w 17 przypadkach dochodziło do spadków cen sięgających minimum 10%. Jeżeli weźmiemy natomiast średnią wielkość korekty czy bessy przypadającą na rok w połowie cyklu prezydenckiego to wynosi ona aż 19%.
Poniższy wykres obrazuje skalę spadków w latach przypadających na środek prezydentury. Wysokość korekty mierzona jest od rocznych szczytów do rocznych minimów.
źródło: wellenreiter-invest.de
Czemu jednak zaprzątać sobie głowę cyklami prezydenckimi w USA skoro mamy akcje notowane na GPW? Otóż nie bez przyczyny mówi się, że jeżeli USA kichnie to reszta świata łapie grypę.
Czy w 2007 polskie banki posiadały aktywa oparte na bezwartościowych kredytach hipotecznych z USA? Absolutni nie, lecz kryzys wywołany właśnie przez owe kredyty doprowadził do ponad 60 % spadków cen akcji na GPW.
Podsumowanie:
Obecna hossa na rynku akcji jest nie tylko najdłuższą hossą od ponad 80 lat ale także i zwrot z inwestycji wynoszący 181% jest trzecim najlepszym wynikiem w bardzo długim okresie. Ma się to nijak do fatalnych wyników gospodarki USA czy Europy.
Prawda jest jednak taka, że gdyby nie dodruk środków pieniężnych na globalną skalę z żadną hossą nie mielibyśmy do czynienia. Problemy strukturalne, które spowodowały kryzys z 2007 roku nie zniknęły lecz się spotęgowały. Moim zdaniem trzymanie akcji w obecnym czasie nie jest zbyt dobrym pomysłem.
Co prawda, przy pomocy currency swaps banki centralne znalazły metodę na chwilowe odsunięcie krachu. Pytanie czy kupili tym samym kilka miesięcy czy może kolejny rok? Historia pokazuje, że wzrosty jednak nie trwają wiecznie, a kolejne fazy QE mają coraz słabsze przełożenie na rynki akcji.
Mimo ogromnych środków pompowanych na rynki finansowe z czasem dochodzi do takiego ich przewartościowania, że potencjalne zyski są niewspółmierne do ponoszonego ryzyka. Duzi gracze po cichu opuszczają rynek. Chwilę później pojawiają się kolejni „uciekinierzy”, spirala się nakręca. Po kilku tygodniach dochodzi do zatrzymania spadków, lekkiego odbicia tzw. bull trap. Media ponownie obwieszczają jaką to okazją są chwilowo przecenione akcje. Po chwili odpoczynku zazwyczaj pojawia się kolejna faza wyprzedaży tym razem dłuższa i bardziej spektakularna część bessy. Niestety wielu inwestorów dopiero w tym momencie zaczyna dostrzegać ryzyko. Dla wielu jest już za późno.
Trader21
Marcinbxx
Do wyżej podanych parametrów należy dodać jeszcze coś co moim zdaniem rozbije teraźniejszą bankę INFLACJA - może bardziej precyzyjnie stopy międzybankowe. Kończą się już możliwości manipulowania przy stacie ( nie ma już czym zastępować obecnych artykułów w koszyku tańszymi zamiennikami). W UK gdzie obecnie mieszkam rząd zmusił nawet wielką 6 (firmy energetyczne) do zamrożenia cen energii (tu naprawdę ciężko znaleźć suplement). Z rozmowy ze znajomymi rozsianymi po całym świecie wszędzie realna inflacja oscyluje pomiędzy 6-8 %, a międzybankowa 0,25-3%. Proste za nic nie opłaca się odkładać na koncie - wiec szukamy alternatyw - pompowanie giełdy. Jeśli inflacja wzrośnie o 100% do poziomów w miarę realnych TO CO W TEDY??? Bum. Dla przykładu mogę podać co stanie się z kredytami mieszkaniowymi w UK. Średnia cena domu 150tyś. Kredyt na 100tyś przy oprocentowanie 3,75% cena ostateczna z prowizją banku - 500-575 funtów. Wzrost kredytu o 1 % ekstra 65-70 funtów miesięcznie, x5% da to powiedzmy 350 funtów - szary brytol straci płynność finansową. A należy podkreślić że w UK stopy są najniższe w historii bankowości już dobre 3 lata. A wiadomo jak coś jest najtańsze - może być już tylko droższe.
Pozdrawiam Marcin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Jeszcze raz pozdrawiam Marcin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Rozumiem, ze określenie kiedy jest tu najtrudniejsze do zrobienia. Zresztą banksterzy nieźle kombinują (być moze mała wojenka?). Pełen szacun dla banksterki odnośnie akcji przedłużajacych (i to nie jest ich ostatnie słowo).
Pokusisz się oszacować - kiedy? Masz jkąś znajomą wróżkę ;-).
Pytanie czy obserwacja tych dużych, którzy "po cichu" będzie uprzedzeniem. Czy da się wyłowić ruchy dużych? (To wycofywanie sie po cichu może byc faktycznie ciche).
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Obecna hossa jest już najdłuższą od 80 lat, dłuższa o 74% od średniej za ten okres.
Moim zdaniem są bardzo nikłe szanse, że potrwa kolejny rok. Być może do załamania dojdzie już w czerwcu (z cykli prezydenckich) w czerwcu najczęściej dochodziło od znacznych spadków. Pożyjemy zobaczymy. Ja od jakiegoś czasu jestem po stronie short.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mic.bug
http://zezorro.blogspot.com/2014/05/mailowaemostatnio-z-zezowatym-i.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Po to właśnie piszę artykuły aby takich biedaków było jak najmniej.
Masy zawsze tracą kapitał i tego nie zmienisz. Inaczej nie byłyby masami.
Kapitał zawsze płynął od mas w kierunku lepiej poinformowanych / wyedukowanych.
W przyszłości jednak większość osób koncentrowała się na oszczędzaniu. W obecnych realiach zerowych stóp procentowych wielu ciułaczy w dobrym tego słowa znaczeniu jest zmuszana do inwestowania. Jak to się kończy wiadomo :-(
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Garo
Wolę niskie stopy i jakiś zysk niż mega stratę
Przeczekać zawieruchę w formie jak podałem wyżej czy wybierać gotówkę i trzymać w domu? Wszystkiego tez w złoto i srebro nie chcę pakować.
Ehh jakie dylematy, większość nie myśli o tym bo nie ma o czym...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
I tu dotarliśmy to sedna dlaczego jest taki system - ma zmuszać ludzi do chodzenia po prośbie do bankiera. Wytłumaczenie proste jak budowa cepa. Czy mylne?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Moim zdaniem pytanie brzmi nie kiedy nastąpi krach ale: kiedy będzie dno bessy ?
To, że akcje są napompowane widać gołym okiem, pęknięcie bańki jest kwestią czasu, może jak pisze @Trader21 będzie to czerwiec, może wrzesień - zobaczymy.
Pytanie kiedy w nadchodzącej bessie będzie odpowiedni moment na pakowanie się w akcje i jakie akjce kupować ? Jakie rynki: usa, niemcy, uk, australia, azja, może szwajcaria, indie oraz na jakie segmenty gospodarki postawić, żeby mieć największą stopę zwrotu i jak najmniejsze ryzyko utraty kapitału. Jak dywersyfikować kapitał: ile kasy włożyć w blue chips a ile w spółki z szerokiego rynku, ile w małe przedsiębiorstwa ? Spółki technologiczne - raczej tak, ale jakie ?
Panowie i Panie zamiast obstawiać, kiedy us stocks polecą na łeb i szyję, proponuję zacząć się zastanawiać jak wyczuć odpowiedni moment do zakupów, jakimi wskaźnikami, danymi się kierować, jak ocenić aktualną sytuację gospodarczą po krachu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Właściwie to już teraz jest jeden sektor akcji bardzo przeceniony (akcje kopalni wydobywczych). Rynek Rosyjski nie jest drogi. Podobnie Wietnam który praktycznie nie koreluje z globalnymi indeksami. Co do zakupów pod koniec przyszłej bessy to moim zdaniem nie sposób jest obecnie powiedzieć jakie sektory będą atrakcyjne.
Na początku roku 2009 gdy wracałem na rynek akcji, skupiłem sporo akcji banków i deweloperów nie dlatego że stanowiły wartość w mojej opinii lecz dlatego, że były ekstremalnie przecenione. Gdybyś spytał mnie kilka miesięcy wcześniej np w połowie roku 2008 czy za kilka miesięcy kupować akcje banków czy deweloperów odpowiedziałby absolutnie NIE.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Nie mam wystarczająco odwagi, żeby wejść w rynek rosyjski, chociaż wyceny akcjji są bardzo atrakcyjne i wszędzie można przeczytać, jak to kapitał ucieka z Rosji.
Spółki wydobywcze są bardzo tanie, ale mimo wszystko wolę fizyczny metal. Jedyna, która mnie inetersuje to KGHM, ale oczywście nie teraz i nie przy tej cenie.
Kilka miesięcy temu jak pratycznie na każdym portalu można było przeczytać, że Ryszard Krauze jest bankrutem, wyprzedaje swój majątek, ma długi itp, zastanawiałem się nad kupnem akcji Biotonu i Petrolinvestu. Kosztowały grosze, Krauze pozbywał się wszystkiego co miał. Ktoś mi to odradził, nie kupiłem. Błąd, dziś ładnie bym zarobił, rynek bardzo pozytywnie przyjął wiadomość, że Krazue przestał wysysać te spółki i rozwadniać akcje, oczywiście swoje także zrobili spekulanci. Kolejny raz potwierdziła się zasada, że jak wszyscy odradzają i negują, wszędzie można przeczytać, że takie akcje to mina to trzeba kupować. Pewnie tak będzie z Rosją, jednak dla mnie za duże ryzyko, możliwość nacjonalizacji, niepewna sytuacja gospodarcza.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
PS. Ciekawe czy był w 2007 roku jakiś polski fundusz inwestycyjny, który nie posiadał ich akcji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Miałbym pytanko do Ciebie? Z moim minimalnym doświadczenie, powolną nauką na błędach, może uda mi się trochę więcej cennych informacji wyciągnąć.
Jak już stwierdziliśmy warto będzie pójść w sektor wydobywczy - pytanko w co.
Może w wolnym czasie udało by Ci się stworzyć listę firm z najlepiej prognozującą szansą na zyski(chodzi mi tu raczej o długoterminowe zyski - dywidendy).KGHM oczywiście ale raczej przy 30-40zł. A co jeszcze ze świata jest ciekawe - dywersyfikacja Australia, LSE(Afryka), Ameryka Południowa. Twoje analizy są zdecydowanie bardziej merytorycznie przygotowane i poparte lepszymi wskaźnikami niż moje wróżenie z fusów.
Z góry dziękuję Marcin i jak sądzę duża rzesza zainteresowanych Twoimi analizami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Wspomniałem o czerwcu na podstawie cykli prezydenckich. Jest to zdecydowanie najbardziej negatywny historycznie miesiąc dla lat w połowie cyklu.
Niepodważalny jest jednak fakt że typowanie kiedy zaczną się ostre spadki to jednak trochę wróżenie z fusów. Uważam jednak że przez kolejny rok nie da się już utrzymywać sztucznej hossy. Co prawda hossę mógłby przedłużyć bezpośredni dodruk ze strony EBC ale szanse na to są minimalne ze względu na opory po stronie niemieckiej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Jak już stwierdziliśmy warto będzie pójść w sektor wydobywczy - pytanko w co."
Odpowiedzi na takie pytania posiada każdy doradca inwestycyjny w dowolnym banku zajmującym się sektorem "private banking". Za wiedzę tą oraz za doradztwo inwestycyjne pobiera on ciężkie pieniądze, a o cenę jego wiedzy możesz zapytać w pierwszym z brzegu banku z wyższej półki. Dlaczego uważasz, że Trader podzieli się z tobą za darmo wiedzą, którą może sprzedać za ciężkie pieniądze ? Kto będzie odpowiadał finansowo za efekty Twoich inwestycji, jeśli okażą się one klapą ? Ty, czy Twój doradca ?
Czy niewystarczająco wiele dla ciebie Trader jeszcze uczynił, finansując ten blog ?
Nie przeginaj, bo się Trader wkurzy i nam bloga zamknie.
Gdzieś są w końcu granice przyzwoitości w wysysaniu wiedzy z Tradera ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Ostatni czytając Kiyosaki-ego, jak i z mojego doświadczenia życiowego wiem że ludzie bogaci, czy to w kasę czy wiedzę, chętnie nią by się podzielili(wiedzą) ale mało ludzi pyta ich o to jak do tego dojść (przejrzyj youtube - głupota idzie w mln odwiedzić, mądre rady czy artykuły z dziesiątki czasami w setki odwiedzin tylko. Poznając tok myślenia jak i analizę najważniejszych wskaźników analizowanych przez trader21 chciałbym odnieść sukces, a zarazem spełnić Jego misję - rozwinąć swoją wiedzę ekonomiczną. Czyż to dla nas wszystkich nie byłoby dobre. Racja podać na talerzy to może za dużo, a zapytać jak do tego dojść - warto.
Pozdrawiam Marcin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Garo
Tu się nie da nic wymyślić.
Myślałem by kupić mieszkanie za gotówkę i wynajmować ale jednak wole mkec gotówkę. Poza tym za lat nascie mieszkan jedzie mnóstwo a ludzi mniej. Sprzedasz wtedy ze stratą. Nie mam pomysłu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
seb
wygląda na to, że EBC przeczytał Twój artykuł jeszcze gdy go pisałeś i przygotowało odpowiedź:)Zobaczymy czy zostanie to zrealizowane.
http://finanse.wp.pl/kat,1033767,title,Saxo-Bank-Za-miesiac-rozpocznie-sie-wojna-walutowa,wid,16598743,wiadomosc.html?ticaid=112b99&_ticrsn=3
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
seb
Poza możliwością zarobienia dla Was przyczynilibyście się do rozwoju młodych perspektywicznych firm, ludzi z pomysłami, mając realny wpływ na rozwój rodzimej gospodarki.
Oczywiście wymaga to dużej odwagi i realnego zaangażowania w tworzenie i w wzrost dziesiątek firm.
Myślę, że satysfakcja z tak zarobionych pieniędzy w wielu przypadkach byłaby nawet mniejsza niż samo obserwowanie jak to co posialiśmy wzrasta.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
luka
"Zastanawiacie się w co inwestować. Dla osób, które mają duże pieniądze uważam, że najlepszym byłoby wejście w fundusze private equity lub nawet tworzenie takich".. hmmmm, to może kilka linków;
http://www.idmsa.pl/dm-idmsa-przyspiesza-ekspansje-na-rynku-private-equity.html
a dalej losy nieszczęsnego akcjonariatu IDMSA
http://stooq.com/q/?s=idm
oraz nieszczęsnego akcjonariatu BBI capital
http://stooq.com/q/?s=imp
Czyli zagrożenia istnieją i są niemałe dla inwestora Kowalskiego..
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Tez go czytalem i bardzo mnie zadziwil, poniewaz kilka lat wczesniejmial zupelnie oddmienne zdanie.
To dobry wskaznik. Coraz wiecej pesymizmu.
Do tego Taki artykol na stronach w DE
http://www.goldreporter.de/edelmetallhaendler-melden-mehr-entnervte-kunden-bringen-ihr-gold-zurueck/gold/41875/
Coraz wiecej posiadaczy fizycznego decyduje sie na odsprzedaz .
Tak, Taki nastroj jest potrzebny , zeby zadarzylo sie to co sie ma zadarzyc:
powrot zlota na sciezke wzrostu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
luka
Bo coś takiego jak poniżej, dla Kowalskiego, może brzmieć bardzo zachęcająco, nieprawdaż?
WAW0922
Nazwa emitenta WARSZAWA
Data autoryzacji 2010-02-24
Data pierwszego notowania 2010-02-24
Data wykupu 2022-09-23
Wartość nominalna (PLN) 1 000,00
Wartość emisji (PLN) 600 000 000,00
Rodzaj oprocentowania obligacji stałe
Oprocentowanie w bieżącym okresie odsetkowym (%) 6.45
Odsetki skumulowane (wartość w PLN) 41,53
Strona www emitenta www.um.warszawa.pl
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
http://independenttrader.pl/185,obligacje_korporacyjne.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
http://www.zerohedge.com/print/488458
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
luka
nie zauważyłem wcześniej artykułu, dzięki za przypomnienie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ryś
Ciekawe czy BoFin i DB mogą jeszcze bardziej zaszkodzić gierce GS i JPM.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Wymienię 3 punkty, które moga być znaczące...
20 maja - spotkanie ministra Iranu w Arabii Saudyjskiej
3 czerwca zakręcenie kurka na Ukrainie
14 sierpnia koniec z ustalaniem cen Ag.
czyzby ostatni moment dla zakupu Ag?
Pytanie czy Belgia dokupi jeszcze czy może inny malutki kraik (może Polska) dokupi?
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Oczywiście Z Iranu ...
Rosja ogłosiła dedolaryzację?
Coś się dzieje z "Paribasem"?
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Z tego co się orientuję to Rosja na poważnie już prowadzi konkretne rozmowy odnośnie odejścia od dolara z Chinami i Iranem. Być może jest więcej zaangażowanych. Ciekawe czasy nastały.
Dodatkowo jak słusznie zauważył Paul Craig Roberts Putin ma ciężki orzech do zgryzienia na Ukrainie. Ma w sumie 2 wyjścia:
a) wejść wojskami i zrobić porządek co da Usiakom pretekst do różnorakich działań odwetowych, a jak wiemy wojna jest jedną z możliwych dróg ucieczek przed długiem
b) pozwolić wschodniej Ukrainie walczyć z Kijowem co może się źle skończyć dla Ukraińskich Rosjan gdy Arabia wysłała najemników z Syrii do Ukrainy i USA wysłało oddziały Blackwater. Wybijanie Rosjan może być bardzo źle odebrane przez Rosyjskich narodowców i mogą odczytać to jako oznaka słabości Putina przez co ten będzie musiał mocno trzymać się stołka, a w takich sytuacjach błędy zdarzają się każdemu. Pytanie tylko czy pomoc którą udziela wschodowi Rosja (a robi to na pewno) wystarczy by odeprzeć dobrze wyszkolonych morderców.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nobody18
Skąd TA wiadomość?
"20 maja - spotkanie ministra Iranu w Arabii Saudyjskiej"
Zezowaty pisze, że:
“Vladimir Putin will visit Beijing on May 20, it can be speculated that the gas and oil contracts that are going to be signed between Russia and China will be denominated in rubles and yuan, not dollars.”
Obie informacje bez źródeł. Z tego co wyczytałem to rzecznik Iranu stwierdził iż Iran nie dostał żadnego oficjalnego zaproszenia na piśmie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
http://tiny.pl/q2rj6
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nobody18
"“Anytime that [Zarif] sees to fit to come, we are willing to receive him. Iran is a neighbor. We have relations with them and we will negotiate with them. We will talk with them,” said Faisal. He did not mention when or how the invitation had been extended."
"Iranian Deputy Foreign Minister Hossein Amir Abdollahian said May 14, “There has been no written invitation yet to the foreign minister of our country to visit Saudi Arabia. But a plan for the two ministers to meet is on the agenda.”"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Gracja prawie -6%
Italy -4%
Nieźle: co tam jeszcze w kryształowej kuli widzisz: Może szóstkę w totka.
Gratuluję wyczucia z tym artykułem.
Pozdrawiam Marcin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pako217
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Rosja-wyprzedaje-obligacje-USA-Belgia-kupuje-jak-szalona-3123709.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nobody18
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
frugo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Natrafiłem na ten blog szukając informacji o nadciągającym krachu na rynkach finansowych.
Moim zdaniem, w najbliższych latach spadnie prawie wszystko: nieruchomości, akcje, obligacje. Co do złota, nie jestem pewien i wciąż szukam na ten temat informacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Aleks
"spadnie prawie wszystko" względem czego? Dolara? PLNa? Rubla? Juana?
Moim zdaniem w dłuższej perspektywie raczej mocno wzrośnie wszystko względem walut fiducjarnych. Przyrost podaży tychże walut od lat znacznie przekracza przyrost podaży aktywów, na które można je wymienić...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nobody18
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Dlaczego FED, który może wykreować dolarów ile tylko chce, nie kupuje po cichu wielkich ilości złota (a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo)?
Przecież po załamaniu się pieniądza papierowego mógłby ogłosić: Hej, ja FED wciąż jestem w grze, bo - popatrzcie - mam 30 tys. ton złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ponieważ drożejące złoto uwidoczni tym jeszcze nie obudzonym i przekłamującym rzeczywistość, że dolar to śmieć. Im wyższa cena złota tym słabsza waluta. Wynika to z tego, że ludzie nie kupują złota w dużych ilościach ponieważ jest ładne. Kupują je ponieważ w czasie dewaluacji waluty zyskuje najwięcej. Jeśli gospodarka ma się dobrze nikt nie kupuje złota chociażby dlatego, że nie wypłaca dywidendy.
Czemu FED nie kupuje złota? Ponieważ cena wystrzeliła by w kosmos i więcej go po prostu nie ma. Duża ilość złota na rynku płynie właśnie od BC. Od kogo miałyby kupić większe ilości skoro wschód nie sprzedaje tylko kupuje? Złoto się wydobywa, a nie drukuje i to jest jego największa zaleta lub wada (jeśli jest się bankierem).
Alasdair Macleod słusznie zauważył, że największą kopalnią złota w 2013 roku był Londyn.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
"Dlaczego FED, który może wykreować dolarów ile tylko chce, nie kupuje po cichu wielkich ilości złota (a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo)?"
Może dlatego, że:
1. Nikt nie chce przyjmować zapłaty w papierze toaletowym,
2. System złoto-ropa o którym pisał Another poszedł w rozsypkę,
3. W Stanach nie ma już fizycznego metalu,
4. FED drukuje papier w innym celu (skupowanie oraz udzielanie pożyczek rządowi pod skup obligacji, Trader21 pisał o tym w ubiegłym roku).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
O właśnie. US nie mają żadnego interesu w zwiększaniu wartości zapasów posiadanych i systematycznie powiększanych przez Chiny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Czyli nowy odcinek serialu pt "Jak zniszczyć światowy system finansowy"
http://www.zerohedge.com/news/2014-05-15/subprime-20-125-ltv-loans-are-coming-back
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Na razie wydaje mi się drogo. Jednouncjową monetę można kupić za ok. 4200 zł. Ale jak by miało dojść do krachu na świecie, to myślę, że lepiej mieć 100 kg herbaty albo 80 kg kawy (jedno i drugie też kosztuje 4200 zł) niż złoto?!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
alexbagrowska
http://www.pb.pl/3688306,15717,europejskie-banki-powinny-peknac?utm_source=newsletter.pb.pl&utm_medium=mail
oraz
http://www.rybinski.eu/2014/05/swiat-4d-demografia-dlug-deflacja-deprecjacja/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Platyna trzyma sie chwilowo lepiej niz Au, ropa utrzymuje staly poziom w okolicach 100$ i nie chce spadac. Ratio zlota do ropy jest przemawia za zbyt niska cena Au na ten Moment.
Trendy boczne potrafia sie utrzymywac jakisc czas, np. na WIG20 to juz prawie trzy lata.
Najdluzasza zmija tez sie kiedys konczy. Trend spadkowy na ag to juz ponad trzy lata. Ciekawe kiedy nastapi zmiana trendu.
Na moj nos powinno to juz byc niebawem, najdalej w drugiej polowie roku.
Oczywiscie zloto bedzie podazac za wzrostem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Dlaczego FED nie kupuje złota? Nagły wzrost ceny to tylko połowa odpowiedzi.Druga połowa jest w "Wojnach walutowych" w rozdziale Chaos od str. 218.Po prostu po co ma kupować jak dekretem prezydenta USA po raz kolejny złoto zostanie skonfiskowane (prywatne i zagraniczne).J.R twierdzi , że po konfiskacie Departament Skarbu wejdzie w posiadanie 17 000 ton złota czyli 57% wszystkich zasobów złota na świecie.Potem wprowadzi nowego dolara stanowiącego równowartość 10 dolarów starych.Nowy dolar wymieniany na złoto po kursie 1000 n.$ za 1 oz. Au.Prywatne zyski zostałyby obłożone 90% podatkiem od wzbogacenia.I tyle.
Dlatego wolę nie pakować się w złoto ale srebro.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bartekk_85
Jestem świeży w temacie inwestowania więc mam do bardziej doświadczonych pytanie i proszę o radę.
Mianowice kilka lat temu jeden z doradców finansowych namówił mnie na na plan inwestycyjny roztaczając przede mną oczywiście perspektywę wspaniałych zysków. Nie znając tematu zgodziłem się na plan ze składką regularną w 100% w akcjach.
Na dzień dzisiejszy widząc całkowity brak zarobku (w tym momencie jestem na zero), nie licząc skutków inflacji najchętniej dałbym sobie z tym spokój ale opłata likwidacyjna w tym momencie jest zbyt wysoka (plan jest na min. 10 lat).
Jedyną opcją jest zmiana struktury portfela. Co radzicie na jakie fundusze zamienić, obligacje, zrównoważonego wzrostu może coś innego?
Przy obecnym stanie nie widzę tego zbyt kolorowo jak podczas hossy nie potrafili wypracować zysku to co będzie na spadkach.
zapomniałem już o spektakularnych zyskach, chcę po prostu ochronić kapitał.
z góry dzięki za jakąś podpowiedź.
Sory że nie na temat, ale nie wiedziałem gdzie wpisać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Bartek,
może jest wyjście z całej sytuacji. Podobnych problemów jak Ty miało zdecydowanie więcej osób i kilka kancelarii złożyło pozwy zbiorowe zarzucają stosowanie klauzul niedozwolonych. W wielu przypadkach konsumenci wygrali i firmy zmuszone były do zwrotu środków bez pobierania opłaty likwidacyjnej. Więcej na ten tematy było opisane w książce Piotra Wajdy - "Podatek od złudzeń". Poczytaj i w razie potrzeb skontaktuj się z autorem.
Może na stronach UOKiK'u coś znajdziesz bo o ile się nie mylę po ich interwencji obecnie firmy finansowe nie mogą wiązać klienta na dłużej niż 5 lat.
Powodzenia
Trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
http://biznes.onet.pl/wideo/dax-bije-rekord-najwieksze-gieldy-historycznie-wys,149841,w.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
1 oz. złota z uwzglednieniem inflacji liczonej starymi metodami na obecną chwilę powinien kosztować przeszło 6000 $.Trader kiedyś o tym pisał.Pisze o tym też Maloney w "Jak inwestować w złoto i srebro".
To co pisałem to jedna z hipotez Rickardsa z "Wojen walutowych" i jedna z możliwych odpowiedzi na pytanie dlaczego FED nie kupuje złota.
Moim zdaniem USA nic nie zmienią do chwili powszechnego upadku zaufania do dolara.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Przemyślałem wczoraj sprawę i doszedłem do wniosku, że mogę kupić trochę złota, ale dopiero jak jego cena spadłaby znacząco (w tej chwili nie potrafię powiedzieć ile to jest "znacząco" :))
Dla mnie cena 1 oz złota na poziomie 4200 zł to bardzo drogo, bo za te 4200 zł można obecnie kupić każdą z wymienionych niżej pozycji:
80 kg kawy,
100 kg herbaty,
180 kg cukru,
800 litrów benzyny.
Uważam, że gdyby globalny krach był bliski, to pewniejsze byłoby nabycie kompletu wymienionych dóbr zamiast 4 oz złota. Takie jest moje zdanie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Nie 180 kg a 1800 kg cukru za 1 oz złota !!!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
memphisto
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Orips
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Takie pisanie nie ma sensu jak się nie zna konkretnej daty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00