Ostatni artykuł dotyczący akcji z rynku rosyjskiego wzbudził wiele emocji. Tym razem postanowiłem rzucić trochę światła na stan globalnych rynków akcji. Jeszcze kilka lat temu większość akcji na świecie podążała za giełdami w Londynie czy NY. Tendencja ta jednak powoli słabnie, podobnie jak udział krajów rozwiniętych w globalnej gospodarce.

Przemiany, jakich jesteśmy świadkami pokazują, że giełdy akcji na całym świecie zaczynają powoli żyć własnym życiem. Wiele giełd, jak np. w USA czy w Indonezji jest ekstremalnie przeszacowana, podczas gdy w innych miejscach możemy ciągle znaleźć tanie akcje.

Mimo iż zdecydowaną większość mojego portfela stanowi złoto i srebro fizyczne trzymane poza systemem bankowym, to coraz więcej mojej uwagi przyciągają akcje na niektórych rynkach. Poza Rosją jest na świecie kilka ciekawych rynków, na których wyceny akcji w mojej ocenie są dość atrakcyjne. 

Podstawowe wskaźniki dla światowych giełd.

Na temat wycen pisać można bardzo wiele, jednak tu wyręczę się niezłą grafiką  zaciągniętą z brytyjskiego The Telegraph.

Pierwsza od lewej przedstawia nam popularny wskaźnik cena / zysk dla wszystkich akcji notowanych w danym kraju.

Druga kolumna obrazuje współczynnik cena / zysku czyli P/E. Tym razem jest to jednak typowy CAPE lub inaczej P/E Shillera. Różni się on tym od poprzednika, że zamiast uwzględniać zyski kompanii za ostatni rok wylicza się średni zysk za ostatnie 10 lat i koryguje się go o wskaźnik inflacji. Dzięki takiemu podejściu eliminujemy ryzyko wypaczeń spowodowanych przez tymczasowe zmiany w wynikach finansowych spółek.

Ostatnia kolumna obrazuje nam cenę akcji w relacji do wartości księgowej.

Sugeruję nie przywiązywać większej uwagi do kolorów, gdyż znajduje się tam kilka błędów, przykładem są Indie, które w mojej ocenie wyglądają na bardzo przewartościowane, tymczasem przez autorów zostały zakwalifikowane do tanich rynków.


Skumulowana wartość akcji  / PKB kraju

Podstawowe wskaźniki warto także uzupełnić o ulubiony wskaźnik Warrena Buffeta czyli stosunek łącznej wyceny wszystkich akcji do wielkości gospodarki danego kraju.

Z prostej przyczyny nie możemy jednak tak po prostu porównać sobie wskaźników dla poszczególnych krajów. Jedne kraje mają słabo rozwinięte rynki akcji w porównaniu do wielkości gospodarki. W Meksyku, dla przykładu, podczas bańki na rynkach akcji łączna wartość spółek notowanych na giełdzie nie przekroczyła 46% PKB kraju. Dla porównania w Chinach, w tym samym czasie, wartość ta przekroczyła 600% PKB.

Aby zatem ocenić czy dany rynek jest tani czy drogi w relacji do wielkości gospodarki musimy się odnieść do wartości historycznych w danym kraju. 

Dane zaczerpnięte z www.gurufocus.com

Kolorem czerwonym oznaczyłem kraje, w których wycena akcji przekracza średnią o co najmniej 50% oraz wynosi nie mniej niż 65% rekordowych poziomów.

Na zielono zaznaczyłem wyceny poniżej średniej oraz nieprzekraczające 35% rekordowych poziomów. Innymi słowy akcje tanie.
 

Gdzie szukać tanich akcji?

Miejsc takich jest kilka, jednak żadne z nich nie napawa optymizmem. Z drugiej strony, najlepsze nastroje na giełdach są tuż przed zakończeniem hossy.

Zdecydowanie najtańszym pod każdym względem jest opisywany w poprzednim artykule rynek rosyjski. Przyjrzyjmy się jednak innym propozycjom.

a) Chiny

Relatywnie tani jest rynek chiński. Wyceny akcji są o 65% niższe niż na szczycie bańki w 2008 roku i niewiele wyżej niż szczyt bessy z marca 2009 roku.  Wielką niewiadomą w przypadku Chin jest ogromna bańka na rynku nieruchomości i sposób, w jaki rząd zamierza sobie z nią poradzić. Jeżeli doszłoby do niekontrolowanego spadku cen nieruchomości sytuacja natychmiast przełoży się negatywnie na sektor bankowy, co może doprowadzić do kontynuacji spadków na giełdach. Minusem są także luźne standardy księgowe oraz brak wiarygodnych danych odnośnie prawdziwego stanu gospodarki.

Z drugiej strony, ogromne rezerwy kapitałowe oraz znaczne zapasy złota, zarówno w rękach rządu jak i obywateli, mogą bardzo złagodzić skutki ewentualnych problemów finansowych zapoczątkowanych na zachodzie.

Dostęp do chińskiego rynku akcji jest, co prawda utrudniony. Jest jednak pewne wyjście. Wzrosty na giełdzie w Chinach niewątpliwie przełożą się pozytywnie na giełdę w Hong Kongu. W tym przypadku natomiast nie trudno znaleźć przyzwoity ETF dający nam ekspozycję na cały rynek.


b) Grecja
Akcje w Grecji także są obecnie bardzo tanie. Jest to spowodowane obawami o losy niespłacalnego długu greckiego wynoszącego już ponad 175% w relacji do PKB oraz 27% bezrobocie.

Giełda w Atenach miała już wprawdzie piękny rajd o ponad 120% od roku 2012, kiedy to wahały się losy Grecji w UE. Obecnie wydaje się przyszedł czas na mały odpoczynek.


c) Japonia

Japonia jest krajem skrajności, jeżeli chodzi o giełdę. Z jednej strony, mamy niskie wyceny, zarówno jeżeli spojrzeć na giełdę od strony historycznej jak i wskaźników finansowych. Co więcej, Bank Japonii w relacji do gospodarki zwiększa podaż waluty najszybciej na świecie, co powinno znaleźć ujście w wyższych cenach akcji.

Z drugiej strony, mamy pogarszające się warunki gospodarcze oraz stare społeczeństwo, co długoterminowo będzie na pewno rzutować negatywnie na ceny akcji.
 

d) Węgry

Z giełd europejskich indeks w Budapeszcie także wyglądają przyzwoicie. Niemniej, słabe wyniki firm za ostatni okres bardzo podniosły współczynniki P/E.
W dłuższej perspektywie natomiast wydaje się, że gospodarka Węgier po rozstaniu się z międzynarodową finansjerą zaczyna wychodzić na prostą, a to powinno przełożyć się na dobre wyniki akcji.
 

W których krajach wyceny akcji osiągają najbardziej ekstremalne wyceny?

Najbardziej oczywistym przykładem bańki w akcjach jest rynek w USA. Pięć lat zerowych stóp procentowych oraz zwiększenie bazowej podaży pieniądza z 800 mld do 4,3 bln przełożyło się na ogromny wzrost cen akcji.

Na chwilę obecną, praktycznie pod każdym względem giełda w USA jest w fazie bańki spekulacyjnej. Szczególnie jest to widoczne w przypadku indeksu mniejszych spółek, w  przypadku którego wskaźnik cena / zysku utrzymuje się na poziomie powyżej 80.

Oznak bańki w akcjach jest zdecydowanie więcej. Wyceny, podobne do tych z USA, mamy również w 140 milionowej Indonezji czy w Pakistanie. Bardzo drogie akcje są także w Szwajcarii i w Australii.

Generalnie na całym świecie mamy obecnie do czynienia z drogimi akcjami, co doskonale odwzorowuje poniższa tabela. 

Gdzie plasuje się Polska?

Akcje w Polsce plasują się po środku peletonu. Można powiedzieć, że w sytuacji globalnie przeszacowanych akcji, ceny w Polsce plasują się poniżej średniej. Podobna sytuacja jest praktycznie na wszystkich giełdach regionu. Dla Polski powyższe współczynniki przestawiają się następująco:


Podsumowanie

Patrząc na rynek akcji w USA, który przez lata kształtował globalne trendy, jesteśmy obecnie w trakcie najdłuższej hossy na rynkach akcji. Mimo iż większość mojego portfela stanową kruszce w formie fizycznej, to nie mogę przejść obok okazji, jakie co jakiś czas podrzuca rynek.

W mojej ocenie, tanie akcje w Rosji czy w Chinach powoli zaczną przyciągać inwestorów, a to przełoży się docelowo na dużo wyższe ceny akcji.  Obecnie dwie największe pozycje w największym globalnym funduszu zarządzanym przez Black Rock (World Allocation Fund) stanowią akcje z Chin 15,6% oraz Rosji 12,5%.  Widać nie tylko ja zaczynam dostrzegać potencjał obu krajów.

Co więcej, jeżeli ostatecznie dojdzie do załagodzenia konfliktu na Ukrainie, na co zanosi się w mojej ocenie, to akcje rosyjskie mogą doznać znacznego odbicia.

W inwestowaniu w akcje w obecnym czasie musimy sobie zdawać sprawę z powiązania pomiędzy rynkami finansowymi. Jeżeli FED ostatecznie postanowi przekuć bańkę w akcjach, to odpływ kapitału dotknie także inne rynki. Możemy mieć sytuację, w której tanie akcje chińskie czy rosyjskie staną się jeszcze tańsze.

Fundamenty fundamentami ale kurs akcji ciągle jest wyznaczany przez politykę banków centralnych. Tak już jest i musimy się z tym liczyć. Niemniej fundamenty, cierpliwość oraz zdrowy rozsądek, z reguły bardzo dobrze przekładają się na wyniki inwestycyjne.

Trader21