Kilka lat temu czytałem ciekawe opracowanie. Wynikało z niego, iż tzw. pamięć finansowa nieprofesjonalnych inwestorów sięga nie dalej niż dwa lata wstecz. Innymi słowy, jeżeli dziś pod wpływem mody czy rekomendacji popełnimy błędy, inwestując kapitał w przewartościowane aktywa, tracąc na tym sporą część oszczędności, to z dużym prawdopodobieństwem za kilka lat powtórzymy nasze błędy.
Znajduje to potwierdzenie na rynkach finansowych. W 2000 roku tzw. ulica masowo kupowała przewartościowane akcje spółek internetowych, gdyż podobno przechodziliśmy transformacje w kierunku nowej ekonomii. Siedem lat później wszyscy kupowali nieruchomości oraz akcje deweloperów. Efekt wszyscy znamy. Piszę o tym, gdyż w USA oraz w Europie Zachodniej znowu zapanowała moda na spółki technologiczne, podnosząc ich wyceny do ekstremalnych poziomów, co w mojej ocenie jest kolejną okazją do zarabiania na spadkach.
Idealnym przykładem rozjechania wizji przyszłości z rzeczywistością jest Netflix, udostępniający ogromną bazę filmów / programów za pośrednictwem internetu. Rynek ten wydaję się nasycać. Konkurencja ze strony Amazona, Hulu czy HBO jest bardzo agresywna. Mimo to Netflix inwestuje jak szalony, próbując zwiększyć zasięg bez oglądania się na koszty. Tylko w tym roku firma przejadła 1 mld USD kapitału. Zadłużenie firmy przekroczyło 2,4 mld USD, a wysokość płaconych odsetek klasyfikuje zadłużenie na poziomie śmieciowym.
Problemów na razie nie dostrzegają posiadacze akcji, mimo, iż EV/EBIT wynosi 170, więcej niż 96% firm z branży. Celowo posłużyłem się EV/EBIT, gdyż w przypadku firm w fazie ekspansji z dużym udziałem kosztów utrzymania biblioteki filmów jest to lepszy wskaźnik niż tradycyjne P/E. Dla przypomnienia EV oznacza wartość przedsiębiorstwa (entrprise value) + dług - gotówka. EBIT jest zyskiem przed zapłaceniem odsetek oraz podatków.
Na bardzo wysokim poziomie jest także P/BV (cena / wartość księgowa), wynoszące astronomiczne 18 (więcej niż 98% firm z branży).
Wyceny na takich poziomach wskazują, iż inwestorzy albo nie mają pojęcia czemu kupują akcje, albo zakładają, iż Netflix zdominuje rynek, przychody wystrzelą w stratosferę, a firma jakimś cudem zacznie generować niebotyczne zyski. W mojej ocenie NFLX jest jedną z bardziej przeszacowanych firm z branży, która sama w sobie jest bardzo droga.
Poniżej załączam wykres akcji NFLX.
Netflix jest obecnie jedną z droższych firm wchodzących w skład NASDAQ’u, czyli indeksu spółek technologicznych. Na przestrzeni ostatnich kilku lat inwestorzy ponownie uwierzyli w nowoczesną technologię. Od dna z 2009 roku indeks największych spółek technologicznych wzrósł o prawie 400%, osiągając ponownie poziom bańki spekulacyjnej. Nie jest ona aż tak ekstremalna, jak w 2000 roku. Warto przypomnieć, iż po sławnym krachu akcje potrzebowały 15 lat, aby wyrównać poprzedni rekord.
Czy i tym razem będzie podobnie i ekstremalnie przewartościowane akcje zaliczą potężny spadek? Jest to bardzo prawdopodobne, ale nikt nam tego nie zagwarantuje. W USA mamy kiepskie wyniki gospodarcze oraz znaczny wzrost niepewności politycznej. Problemy może spotęgować podwyżka stóp w grudniu, która w mojej ocenie jest dużo bardziej prawdopodobna, niż przez cały miniony rok. Po raz pierwszy zresztą w tym roku wspominam o takiej możliwości.
Obecnie blisko 70% inwestorów uważa, że w grudniu czeka nas podwyżka stóp. Skoro tak, to nie więcej niż 30% będzie zaskoczone. Im mniejszy odsetek „zaskoczonych”, tym łagodniejszej reakcji można się spodziewać. Niemniej, jeżeli FED podniesie stopy nawet o minimalne 0,25%, natychmiast przełoży się to na spadki cen akcji. Im bardziej przewartościowany sektor / akcje, tym spadki będą bardziej dotkliwe.
Podsumowanie
Wniosek, jaki chciałbym abyście wyciągnęli jest następujący. Nie inwestuje się w aktywa modne, drogie, których cena rośnie jak szalona pod wpływem napływu kapitału od nieświadomych inwestorów. Z astronomicznych poziomów cena akcji może oczywiście jeszcze jakiś czas rosnąć, ale na rynek zawsze powraca rozsądek boleśnie weryfikujący wyceny akcji.
Stało się tak z akcjami LPP, które trzy lata temu były dwukrotnie droższe niż obecnie, co opisywałem jako przejaw bańki spekulacyjnej. Mimo, iż WIG jest dziś w tym samym miejscu co trzy lata temu, cena akcji LPP spadła 47%.
Spadki dotknęły także opisywany niedawno Simon Property Group - ekstremalnie drogi REIT na galerie handlowe. W tym przepadku ostatni spadek był tak gwałtowny, że tymczasowo zamknąłem pozycję z zyskiem, licząc na odbicie i ponowne otwarcie krótkiej pozycji (zyskuję, gdy cena spada) przy wyższych cenach. Tego typu działania są jednak czystą spekulacją, do której absolutnie Was nie namawiam.
Jeżeli jednak godząc się z wyższym ryzykiem zamierzacie grać na spadki, to w tym przypadku polecam wykorzystanie opcji put z rocznym terminem zapadalności. Ze względu na hurra optymizm wokół akcji nie są one drogie, a co najważniejsze ryzykujecie co najwyżej kapitał, który wydaliście na zakup opcji.
Trader21
smieciu
http://fakty.interia.pl/raporty/raport-ceta/aktualnosci/news-morawiecki-o-ceta-handlowo-bedzie-korzystnie-ale-mam-zastrze,nId,2289396
Tzn. że obecny rząd już oficjalnie jest kontynuatorem dotychczasowej polityki. Pewne dekoracje się zmieniają ale istota pozostaje. Czyli że są bardzo ważni patroni, którzy akceptują i finansują działania naszych "rządów". Ci patroni narzucają główne ramy polityki pozwalając na zajęcie się szczegółami i prywatnymi zyskami. Dla PiSu jest to zemsta na pachołkach PO, które najwyraźniej zostały rzucone na pożarcie.
Natomiast po staremu zostaje korporacyjny ład. Przy czym podejrzewam jest układ. Jeśli rząd będzie grzecznie wykonywać polecenia to ludowi skapnie trochę więcej, rządzenie będzie łatwiejsze a byt krewnych i znajomych zapewniony na wysokim poziomie.
Mar
Odnośnie zbiorowego myślenia i ostatnich wydarzeń na złocie/srebrze, czy nie uważasz że w przypadku krachu na giełdach, bankructwa DB i innych banków złoto może zejść do poziomów $750-700 jak prognozuje Harry Dent? Wiadomo, że więcej razy się mylił niż trafił, wiadomo też że szokujące prognozy dla złota w stylu $250 są w celu promocji i sprzedaży książek. Jednak możliwa jest wielka deflacja pomimo tego, że rządy jej nie chcą. Krach na giełdach może wywołać mocną deflację. Jeżeli chodzi o złoto to upadek DB innych spowoduje zamykanie pozycji w celu zmniejszenia potrzebnych kwot na depozyty na futures. Skoro większość spekulantów jest long i niemal wszyscy analitycy wieszczą że złoto "skyrocket" to jest możliwe że będzie pogrom i złoto faktycznie może zejść do ostatniego dużego poziomu wsparcia tj. $750-700$ lub niżej i wrócić na obecne poziomy po naszej śmierci :(
Czy zabezpieczasz jakoś swoje posiadane fizyczne metale przed spadkiem wartości np. opcjami put?
Human
Gratuluję Trader21! Cieszę się, że jest miejsce gdzie nawet kompletny laik (jak ja) może znaleźć ciekawe informacje i zrozumieć co się dzieje.
Poza artykułami, które są dla mnie często trudne, czytam komentarze użytkowników. Wiele osób ma tu dużą wiedzę i doświadczenie.
Może będą chciały się trochę podzielić?
Mam takie pytanie:
Pomijając złoto, jak bezpiecznie zainwestować kilkadziesiąt tysięcy zł?
Nie chodzi o zysk, ale o zachowanie wartości, w obliczu nadchodzących wydarzeń. Dodatkowo, potrzeba tak je zainwestować, aby w ciągu kilku lat móc z nich skorzystać.
W 2013 roku były artykuły o bezpiecznych walutach ale czy to nadal aktualne? A może jest jakieś inne aktywo, które może się sprawdzić? Rozumiem, że nikt tu nie powie nic na 100%, jednak proszę o pomysły. Najlepiej prostym językiem, takim dla laika :)
Wiele osób rozmawia tu o inwestowaniu dużych pieniędzy lub o spekulacjach a dla mnie ważne jest bezpieczeństwo oszczędności. Dodam, że żyję w Polsce i to się raczej nie zmieni. Nie chcę się też wdawać w spór o działania obecnego Rządu jednak nadchodzące informacje nie napawają optymizmem, przynajmniej jak dla mnie.
Pozdrawiam.
bratpit
"Uncja srebra w 1988 roku była warta 6,7 dolara.
Pod koniec 88 roku za dolara płacono około 3000zł.
Tak więc za średnią pensę w 1988 roku mogłeś kupić:
16,6 $ dzisiaj warte - 64,66zł"
NO to jak kupiłeś za 16,6$ coś wartego 4$ (19g~2/3uncji) to zrobiłes deal stulecia, a potem się dziwisz że przeniosło jedynie 30,- w złomie to i tak jest dzisiaj 8$, a nie 5 zł .
Powinno przenieść 15,- , a gdybys kupił po cenie przeniosłoby 120 czyli zarobiłbyś nominalnie :-)
Ktoś zrobił deal stulecia i trafił na dobrego kupca to tak jak bys se kupił w 88 u konika dolara po 12k :-)
JAk to mawiał Buffet deal jest dobry jak kupujesz $ za ułamek ceny , a nie odwrotnie :-)
Skoro ubezpieczyłeś /co prawda drogo jak diabli/ 16,6$ w srebrze swoją pensje wyrażoną w PLN to ubezpieczenie zadziałało i przeniosło wartość w inny system relacji cen wyrażony w $, a że nie było tego dużo w tym systemie /JA za swoja 1 pensję mogłem kupić 1 nogawkę jeansów zachodnich/ to nie ma co oczekiwać cudów ,że zamieniając to na towar dzisiaj nie rozmnożyło się stokrotnie :-)
Z medalem XXX lecia też deal był podobny , ale skala przekrętu mniejsza jedynie 2 razy jak sobie przeliczyłem, ale 144g przepłacone gramy to i tak więcej niz 19, Gdyby przeliczyć po kursie to prawie 300g czyli 9 uncji , a tu już można pobawić się w porównywanie przenoszenia wartości pomiędzy towarami i nie wyjdzie tak tragicznie jak na te 40 lat wstecz.
Wniosek : Ubezpieczac z głową i nie przepłacać.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-12 15:43
Zibo
gruby
"Pomijając złoto, jak bezpiecznie zainwestować kilkadziesiąt tysięcy zł?
Nie chodzi o zysk, ale o zachowanie wartości, w obliczu nadchodzących wydarzeń. Dodatkowo, potrzeba tak je zainwestować, aby w ciągu kilku lat móc z nich skorzystać."
Albo inwestycja albo lokata. Inwestycja może przynieść zyski ale na czas jej trwania tracisz kontrolę nad twoim kapitałem. Lokata natomiast oznacza, że żegnasz się z zyskami w zamian zachowując kontrolę nad kapitałem. Ja wiem że w bankach mówią inaczej, ale w bankach oszukują bo im na to prawo pozwala. Banki nie oferują lokat, bo własność kapitału w momencie wpłaty na konto przechodzi na bank a to jest instytucja w dzisiejszym świecie niegodna żadnego zaufania.
Z tego co wiem to również Trader21 dzieli się swoją konkretną wiedzą za konkretne marności. Możesz wykupić u niego konsultacje.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-12 20:14
gruby
"Idealnym przykładem rozjechania wizji przyszłości z rzeczywistością jest Netflix, udostępniający ogromną bazę filmów / programów za pośrednictwem internetu."
Inwestujący w Netflixa zachowują się zgodnie z przytaczanym przez Ciebie samego powiedzeniem: kupuj plotki sprzedawaj fakty.
Netflix to ni mniej ni więcej tylko telewizja następnej generacji. Telewizja ta nie podlega na razie żadnym politykom, żadnym krajowym radom radiofonii i telewizji, nie potrzebuje koncesji i nie musi się opłacać synekurami za przyznanie jej częstotliwości ani opłacać kosztów utrzymywania sieci nadajników naziemnych. Nawet program telewizyjny sobie możesz sam skomponować. Nie ma reklam, nie ma durnych wiadomości.
Wiara inwestorów w Netflixa zasadza się na kontroli technologicznie zorientowanego rynku który zdobywa pierwszy gracz. Microsoft zdominował świat PeCetów bo był pierwszym partnerem IBM. Apple wymyślił smartfony a Xerox kopiarki. Wcześniej Kodak wymyślił proces C-41 a Charles Goodyear proces wulkanizacji gumy. Bycie pierwszym na rynku daje przewagę którą później trudno jest utracić.
I dlatego Netflix jest taki drogi. Cena jego akcji jest zakładem w kasynie na przyszłość o to jak będzie wyglądać telewizja za 10 lat. Osobiście wszystkie te tefałeny, polsaty i tvpisy cienko widzę. Policzcie biblioteki sto lat temu i dziś. To samo może czekać telewizję.
moratar
Pirewszy smartphone 1999 NTT , pierwszy smartphone apple 2007. Moda na smartphony 2001r+
kiela
"Wiara inwestorów w Netflixa zasadza się na kontroli technologicznie zorientowanego rynku który zdobywa pierwszy gracz. Microsoft zdominował świat PeCetów bo był pierwszym partnerem IBM. Apple wymyślił smartfony a Xerox kopiarki. Wcześniej Kodak wymyślił proces C-41 a Charles Goodyear proces wulkanizacji gumy. Bycie pierwszym na rynku daje przewagę którą później trudno jest utracić."
Apple pierwszy zdominował rynek komputerów osobistych który sukcesywnie był przejmowany przez Microsoft i jego niższe ceny. Pierwsze "smartfony" stworzone zostały przez Nokię która upadła a nie w Apple który ulepszył pomysł i rozreklamował go na ogromną skalę. Xerox może i był wiodącą marką na rynku kopiarek ale obecnie jest tego tak dużo iż wątpię aby nadal był wiodącą marką na rynku kopiarek. Podobnie z Goodyear który rywalizuje z Michelin. A Kodak, który ogłosił bankructwo na początku 2012, też nie jest najlepszym przykładem do poparcia Twojej tezy iż bycie pierwszym na rynku daje przewagę którą trudno utracić. Moim zdaniem to zależy od rynku. Są rynki na których bycie pierwszym stawia na uprzywilejowanej pozycji (Exxon Mobil). Są też rynki w których bycie pierwszym wcale nie pomaga bo przychodzą kolejni którzy ulepszają produkt poprzednika bazując na popełnionych błędach (AltaVista/Yahoo kontra Google).
Imho, Netflix nie oferuję nic na tyle innowacyjnego aby wydrzeć sobie większą część rynku niż ma obecnie.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-12 17:51
Damiancioo
3r3
Ceny nieruchomości rosły i rosły i już tak miało być zawsze. A jak było to wiemy.
Liczba ludności rośnie i rośnie. Optymiści szortują bo uważają że ta liczba dalej będzie rosła, a tym samym popyt. Pesymiści nie chcą być zawarci w spadkach tej liczby i się przygotowują.
Gimbus00
smieciu
Wielu tu ludzi zagląda, którzy najwyraźniej dysponują nadmiarową kasą. To bardzo fajnie że ją mają. Logiczne też jest że należy tak nią zarządzić by w przyszłości zaprocentowało. Jednak jest problem bo większość instrumentów jest niepewna. Ani akcje ani jakieś ETFy czy złoto czy jakiekolwiek derywaty. Po prostu w dzisiejszych czasach mamy odręcznie sterowany rynek, zmowy ustalające libory czy ceny złota oraz generalnie nigdy nie możemy być pewni czy tam po drugiej stronie nie siedzi jakiś kolo, który ma do dyspozycji dowolną kasę i nie może przegrać gdyż obstawia obie strony, widzi twój kontrakt i tak steruje kursem byś stracił kasę. Po czym przerzuca się na kolejną ofiarę i to jest taka jego zabawa.
Dobrze by było więc gdybyśmy nie byli zależni od tych ludków. Słowem należałoby może zmienić reguły gry? Zmienić System?
Mój idealistyczny pomysł jest prosty. To znaczy teoretyczna idea jest prosta. Trzeba wyrwać się z tego błędnego koła. Jakoś się zorganizować i nie dbać o to jaka będzie za rok cena złota dolara itp.
Oczywiście pomysłów na to może być dużo. I każdy może być zły. Zresztą ilu ludzi pewnie tyle koncepcji. Założyć nową partię walczącą z Układem? Założenie Komuny? A może jakiejś rozproszonej organizacji, która będzie się wspierać, kupować swoje produkty?
Jakkolwiek to brzmi i jakkolwiek małe są szanse powodzenia to czy jednak nie jest sensowniejsze niż np kupowanie złota, gry giełdowe?
Pomyślcie. Na naszych oczach tworzy się coraz bardziej zamordystyczny korporacyjny System. Jeśli nic nie robimy to System zawsze znajdzie sposób by dobrać się do kasy, którą odkładacie. Zdelegalizuje złoto, udupi was na giełdzie, w ostateczności po prostu przyjdą ludki i zażądają kasy. To jedno. A drugie to że będziecie zmuszani do coraz bardziej rozpaczliwych sposobów ochrony swojej własności. Z czasem jedyne co wam/nam wszystkim zostanie to posłuszne doszlusowanie do poziomu szarego trybika.
Tak więc może czas na zmianę filozofii inwestowania? Może czas zacząć działać wspólnie? Zamiast kisić się każdy w swoim domku? To co obecnie robimy to dokładnie to co chce System oraz według ich reguł gry. Posługujemy się tworzonymi przez nich pieniędzmi, inwestujemy w produkty przez nich tworzone. Każda taka inwestycja to ich zysk. A skoro tak to MUSI bez przerwy ktoś z nas tracić. Choć może wydawać się inaczej bo nasza ciągła praca sprawia że ciągle wytwarzamy kapitał i nie odczuwamy tego zbyt dosłownie.
Cóż więc? W mojej niesprecyzowanej koncepcji szanse na stratę kapitału są wielkie. Ale kto wie czy i tak nie są mniejsze niż tzw. trzeźwym zdroworozsądkowym analizowaniu tysięcy danych, które na koniec okażą się bez znaczenia. Bo zostały wykreowane na zamówienie i są gówno warte.
A jeśli uda? Pomyślcie o życiu bez tych pijawek, kreatorów pieniądza z rezerw cząstkowych. Jaki byłby luzik. Parę godzin pracy tygodniowo i stać was na wszystko... Czyż nie byłby to piękny zwrot inwestycji? :)
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 08:02
PLanktON
3r3
Pragniesz organizacji religijnej gdzie fides będzie pokładany w wekslach własnych.
Każda izolacja od systiema powoduje że trzeba u siebie wyizolować wytwórców dóbr. Znaczy w raju nawet izolowanym ktoś musi pracować.
Nawet jakby nie było wyszczególnionych tych od koryta, to zauważ że większość z nas albo się nie przepracowuje, a tanio nie żyjemy, albo jak już się przepracowuje to nie za darmo.
Mielibyśmy się izolować od takiego fajnego paśnika jakim jest obecny cyrk światowy?
Chyba że chodzi Ci o stworzenie własnej sekty aby mieć dodatkowy paśnik i inwestować w takie miejsce ponurego wyzysku jako działalność?
Popatrz na towarzystwo kto tu ma czyste ręce?
Chciałbyś tak wśród wilków jak tu każdy sam?
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-12 20:17
smieciu
Owszem moje podejście dla niektórych może mieć znamiona jakiejś religii ale tylko dla tego bo ludzie wierzą w obecną religię. Całej tej gospodarki z pustymi hasłami w stylu "wolny rynek" i całą resztą.
Tak swoją drogą to każdemu polecam genialny film Carpentera "Oni Żyją" ang. "They Live". Myślę że jest to tam świetnie przedstawione.
No więc można to uznać za religię, filozofię ale w istocie jest też czysto pragmatycznym podejściem. Życiową obserwacją. Ja nie mam wcale wrażenia że jest potrzeba jakichś systemów, tworzenia własnych "księstw" stawania na szczycie piramidy wyzysku. To pragnienie nielicznej mniejszości.
Uważam że to co nas otacza jest sztuczne i sprzeczne z naszą naturą. Jest jakąś karykaturą, wynaturzeniem prostych pragnień.
Rzecz leży w tym że trzeba odejść od obecnych dogmatów i odejść od filozofii zabierania. Zbierania. Inwestowania z myślą o swoim małym wąskim horyzoncie potrzeb.
I nawet mogę wam podać konkretny przykład przeciwnego podejścia. Oddolnego posługującego się ideą oddawania i korzystania z pracy innych, które mimo to dynamicznie się rozwija i tworzy zwartą społeczność.
Czyli programiści open source. Linuks itp. Namacalny dowód podejścia, które w wielu przypadkach pokazuje wyższość nad komercyjnymi rozwiązaniami. Nie mówiąc o innych zaletach. Bez których dzisiaj za Windowsa płacilibyście bardzo gruby szmal. Jak zresztą w przypadku każdego oprogramowania bez open sourcowej alternatywy.
Idea i praktyka to jedno. Jestem przekonany że jeśli nie nastąpi jakaś katastrofa to System tak się dobierze każdemu do skóry że moje słowa z czasem staną się oczywiste. Choć z drugiej strony systematyczne pranie mózgu. Szkoła, TV itd. sprawiają że ludzie wierzą w to co jest teraz, że to normalne. Ta cała walka i materialne zbieractwo.
Cóż zobaczymy jak się rozwinie sytuacja.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-12 21:06
Eltor
Proponujesz założenie własnego quasi-państwa, czy raczej sieci niewidzialnych powiązań w postaci quasi-masonerii? :) Obydwa rozwiązania fajne, ale żeby zadziałały, to musiałoby to przekroczyć odpowiednią masę krytyczną. Właściwie jeśli by chcieć walczyć o izolację od systemu, to bez fizycznej kontroli nad jakimś obszarem i dostępem do środków produkcji wszelakiej na tym obszarze się nie obejdzie.
Odnośnie tego open source, to wiesz, taki programista robi to za darmo i "się dzieli", ale żeby to robił musi mieć jakieś źródło alimentacji. Na przykład pracuje gdzieś indziej i po godzinach hobbystycznie coś skrobie, albo ma 17 lat i rodzice mu jedzonko zapewniają. Ta grupa działa dopóki "skądś" się jakaś alimentacja bierze, a skoro tak, to ich działanie jest możliwe tylko jako lokalny stan w całym systemie. Przeskalowanie tego mogłoby nie dać pożądanych rezultatów.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-12 21:26
smieciu
Myślałem o wszystkich zaproponowanych przez ciebie rozwiązaniach. Quasi masoneria raczej odpada. Przynajmniej na dłuższą metę. Pociągające. Owszem. Może zapewnić niezły start w ukryciu od System. Ale zbyt narażone na agenturalne przejęcie. Po prostu trudno kontrolować taką organizację, ciężko pozyskiwać nowe osoby. Powstaje problem zaufania. Rozkręcania.
Własna ziemia. To chyba lepsze. Czyli rodzaj komuny. Nie trzeba się ukrywać, każdy łatwo może ocenić efekty działania. Słyszałem że podobno nawet istnieją takowe, założone przez ludzi z jakąś kasą i pomyślunkiem. Działające w izolacji, nie próbujące ekspansji.
Nie wiem. Po prostu trzeba od czegoś zacząć. Można próbować choćby od rozwinięcia takiego miejsca jak to. W sensie że z pewnością jest potrzeba niezależnych mediów. Świetna byłaby TV. Coś wokół czegoś możnaby skupić ludzi. Gdzie byłoby dużo praktyki (by uniknąć ideowych walk, POPiSów, aborcji itd) ale też nie bać się idei. By nawet POPiSowiec czy przeciwnik/zwolennik aborcji miał okazję w spokoju wyłożyć poglądy.
Ciekawe jak wyglądałoby kosztowo stworzenie satelitarnego kanału nadającego niekodowany sygnał na Polskę.
Tak by właśnie spróbować osiągnąć tą masę krytyczną.
Natomiast co do programistów to oczywiście. Żyjemy w takim systemie gdzie trzeba zdobywać pieniądze. Ich często stać na darmową pracę. Co nie zmienia istoty rzeczy. Zamiast latać ma Karaiby siedzią przy kompie, robią to co lubią i dzielą się z tym z innymi.
gasch
https://www.youtube.com/watch?v=gO6vC5otfm4
@pierwszy smartphone (czyli telefon z ekranem dotykowym i wbudowanym "asystentem"/notatnikiem) to Ericsson R380 z 2000 roku.
Nokia miała swoje dobre komunikatory, ale nie miały początkowo dotykowych ekranów. Popularność smartphonow to raczej końcówka dekady 2000 a nie jej początek.
iPhone to jednak pierwszy popularny (dobry) smartphone.
Podobnie jak Apple jest twórcą pierwszego popularnego interfejsu okienkowo-graficznego mimo, że Xerox opatentował takie cudo 20 lat wcześniej.
Myszka kojarzona z MACiem też powstała dużo wcześniej i o ile dobrze pamiętam, też u Xeroxa.
Ważne jest kto pierwszy spopularyzuje dany wynalazek a nie kto go wymyślił.
Zresztą podobnie jest np. w sferze muzyki rozrywkowej. "Plagiat" czy cover staje się popularny a o autorze pierwszej wersji już nikt nie pamięta.
@They Live - również polecam.
@Netflix - nic nowego. Drogie akcje i drogi abonament. Dobry marketing, więc może na tym pociągną trochę czasu. Długo-falowo wieszczę spadek wartości.
@Śmieciu
System wyprał z ludzi kilka ważnych cech. Przede wszystkim honor i zaufanie do innych. Kiedyś kilku gentlemanów mogło się na coś umówić i każdy wiedział, że każdy inny dotrzyma słowa. Jak jest dzisiaj....?
Alternatywne państwo. Może alternatywny system płatności. Taki "barter wspomagany". W Belgii 10 lat temu (nie wiem jak dzisiaj) popularny był system "punktowy".
Przedsiębiorcy wymieniali się towarami i usługami płacąc "kredytami", zero podatków, czysty wolny ...sorry czarny rynek.
W Szwajcarii też funkcjonuje tego typu "waluta".
Niestety do tego też potrzebne jest zaufanie i honor.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 08:09
STB
http://www.dailymail.co.uk/news/article-3833941/Russia-orders-officials-fly-home-relatives-living-abroad-tensions-mount-prospect-global-war.html
gasch
Twoje źródło to taki Fakt albo SuperExpress
A Ruskie na to: https://www.rt.com/news/362511-russian-officials-tabloids-war/
STB
PN
1. Wybór miejsca bezpiecznego od ewentualnych konfliktów zbrojnych i bombardowań nuklearnych
2. Kupno działki
3. Budowa domu wielorodzinnego
4. Pod takim domem możemy sobie nawet schron przeciwatomowy wybudować i gromadzić tam wodę zapasy narzędzia itp.
5. Koszt budowy pewnie 3000 3500 zł za m2
6. Podział na lokale mieszkalne
Mój dziadek przed wojną budował kamienice z czerwonej cegły sam dla siebie na swojej ziemi w Bydgoszczy.
Czy musimy być skazani na deweloperów i banki??
gasch
https://www.youtube.com/watch?v=37kSZcRCkfI
uberbot
Czytałem o tym już dość dawno. Oczywiście nikt głośno w mediach nie trąbi, bo deweloperzy dają pieniądze na reklamy, a "spółdzielcy na własną rękę" nie.
I tak jak piszesz. Budują sobie ludzie prywatni blok w koszcie ok.3,5k PLN / m2 (ale to jakiś czas temu). Wszystko można, ale bank niekoniecznie da kredyt na taką spółdzielnię. Z drugiej strony mieszkanie 80m2 w koszcie 240k PLN w centrum dużego miasta........ Biedni wolą po 600k z kredytem na 30 lat = 1 mln. Niemniej jednak inicjatywa słuszna (jak i pożyczki społecznościowe itp...).
ojciec
Zakładamy , że są chętni, zawiązujecie spółkę, wnosicie wkłady, obejmujecie udziały ,kupujecie działkę, znajdujecie wykonawcę i budujecie, a po wybudowaniu spółka sprzedaje mieszkania wam udziałowcom = czyli spółka jest deweloperem.
Wniosek -tak jesteście skazani na tych niedobrych deweloperów :o)
ortodox
Pierwsze,co mi przyszło do głowy, to zorganizowanie działania na zasadzie "giełdy towarów i usług" - wzajemne kupowanie i rozliczanie się "w naturze": przez odpracowanie usługami, które ją świadczę lub w zamian za towar, który posiadam.
Dam
http://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/v8wk9kpTURBXy9iMDBiNmQ4NjE0YzZmMGNiNzM0OWQ3YzRiZTk0NmU3MC5wbmeSlQLNAyAAw8OVAgDNAyDDw4GhMQI
3r3
Uproszczę Ci tezę tego brutalnego rynku:
Zapłaciłbyś mi za moje weksle?
Zaufałbyś mi?
"Rzecz leży w tym że trzeba odejść od obecnych dogmatów i odejść od filozofii zabierania. Zbierania. Inwestowania z myślą o swoim małym wąskim horyzoncie potrzeb."
I myśleć o cudzym horyzoncie potrzeb?
Co tam Pan Soros potrzebuje? Zaraz smieciu zakasze rękawy i ruszy przodująco to budować.
Linus T. upraszczając unix'a myślał o realizacji swoich potrzeb, a nie cudzych.
Bracia Wright chcieli latać, a nie że chcieli żeby ktoś poleciał ich wynalazkiem.
Realizuj swój wąski horyzont potrzeb - być może ktoś jeszcze skorzysta z rezultatów.
#Eltor Ci to dobrze wyjaśnia - dowolnie głupi ustrój rozdawnictwa działa póki ktoś starszy i mądrzejszy dokłada alimentacji do ustroju.
Rodzice kiedyś będą chcieli emerytury - cwaniaki.
Starsi i mądrzejsi też pokrywają deficyty w budżetach bo coś kiedyś będą chcieli.
Jakież to proste kiedyś było - można było osiąść w Dzikich Polach lub płynąć statkiem na nowo odkryty kontynent i tam razem z całą swoją sektą albo nawet samotnie zostać pionierem i budować "raj".
Tylko planeta w naszych czasach jest całkiem okrągła i całkiem zajęta, na Antarktydę sekty jakoś się nie wybierają z osadnictwem.
Przestrzeń dla prostej ekspansji się skończyła. Dlatego Ci co chcą tworzyć uciekają w urojone światy liczb.
@gasch
"System wyprał z ludzi kilka ważnych cech. Przede wszystkim honor i zaufanie do innych. Kiedyś kilku gentlemanów mogło się na coś umówić i każdy wiedział, że każdy inny dotrzyma słowa. Jak jest dzisiaj....?"
Kiedyś panowie posiadali przy sobie środki techniczne aby natychmiast takie sprawy rozstrzygnąć, oszustwo było niebezpieczne dla oszusta. Dziś nikt broni przy sobie nie nosi i Cię nie zastrzeli za kłamanie w żywe oczy.
Więc zaufanie i interesy na gębę pozostały tylko tam, gdzie stosowana jest przemoc i strony mają świadomość że zostanie zastosowana w przypadku spadku zaufania.
@ortodox
Idź do Pobudki, tam więcej osób snuje wizje takiej wymiany, tylko implementacji brakuje.
@Dam
Z tego wykresu wnioskujesz że jakiś mur berliński padnie?
Andreas
Honor się ma, albo się nie ma i nic do rzeczy nie ma tutaj rozstrzyganie sporu posiadanym sprzętem.
W sytuacji rozstrzygania sporów „na miejscu” posiadanym przy sobie sprzętem, część populacji nieposiadająca honoru postępować musi tak, jakby posiadała.
(stąd powiedzenie „ludzie honoru” w społecznościach tak rozstrzygających spory)
W państwach normalnych prawo jazdy (i każde inne) wydaje się potrzebującemu bez żadnych szkoleń WORD, bez żadnych należymisiów, bez ograniczeń.
Koperski pisze, że najlepszy olej napędowy na świecie jest w Rosji,a to z tej prostej przyczyny, że w tamtejszych (syberyjskich) warunkach woda w oleju napędowym to śmierć i nieuchronna wizyta rodziny zmarłego z wiadomymi skutkami.
W naszym skundlonym społeczeństwie przyłapanie „współobywatela” na kłamstwie (w żywe oczy) naocznie (nausznie ?) uświadamia, że przyłapany „współobywatel” nie czuje żadnego wstydu z tego powodu, czyli społeczeństwo en masse mamy bezwstydne.
Proszę nie protestować – sytuacje takie są zbyt częste by wniosek taki był nieprawdziwy.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 11:44
Dam
" Bracia Wright chcieli latać, a nie że chcieli żeby ktoś poleciał ich wynalazkiem."
Bill Gates chciał żeby komputer znalazł się w każdym domu do 2000 r. Dla siebie wynalazł ten komputer czy dla ludzi? Ford dla siebie wymyślił linię produkcyjną? Żeby sobie więcej samochodów postawić w garażu? Najkrótsza definicja biznesu jaką znam to: "zyskowne zaspokajanie cudzych potrzeb". Jak wynalazki tworzy się dla siebie to po co się je patentuje? Przecież dla siebie się już stworzyło, to dlaczego bronić innym wytwarzania?
" Z tego wykresu wnioskujesz że jakiś mur berliński padnie?"
To on w '87 upadł i miał związek z indeksem S&P? ;) Ośmieliłem się jedynie pokazać podobieństwo między szczytem hossy z '87 i szczytem obecnej hossy. Zwycięstwo Trumpa może być dobrym powodem. Że przy okazji pół Europy się zawali, jak drzewiej mur w Berlinie...cóż. Teraz raczej się zawali kilka państw, a nie tylko jakieś tam kamyczki ulepione w ścianę.
@Andreas
" W państwach normalnych prawo jazdy (i każde inne) wydaje się potrzebującemu bez żadnych szkoleń WORD, bez żadnych należymisiów, bez ograniczeń."
I każde inne? Licencję lotniczą też? Każdemu wedle potrzeb? Wsiądziesz do samolotu jak będzie sterował nim ktoś kto dostał licencję, bo zgłosił potrzebę? W których normalnych państwach takie dają?
=====================================
"Wydaje się, że dziś nie ma możliwości, aby zrobić taką ustawę, jakiej środowisko frankowe oczekuje" - zaznaczyła szefowa rządu. "
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Szydlo-o-ustawie-frankowej-emeryturach-podatku-od-handlu-i-gornictwie-3599615.html
Chyba zdali sobie sprawę, że banków ruszyć nie mogą. Jak z sieciami handlowymi nie przeszło, to z bankami nie przejdzie tym bardziej.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 08:01
Waldek
Zapewne podobnie jest z pamięcią do zobowiązań "parlamentarnych".
Tytuł wpisu dziwny: "Zbiorowe myślenie gwarantem straty" ? Czyjej straty ? Zbiorowej ? Nie ma czegoś takiego, jak "zbiorowe MYŚLENIE". Może być np. postrzeganie, jako owoc medialnej manipulacji. Tytuł na granicy wewnętrznej sprzeczności...
gruby
"Bill Gates chciał żeby komputer znalazł się w każdym domu do 2000 r"
Nie do końca. Bill był wściekły, że ludzie korzystali z napisanego przez niego BASICa bez wnoszenia należnych mu opłat licencyjnych. Gdzieś nawet jest jeszcze w sieci dostępny list który napisał z tej okazji do piratów. Polecam go odnaleźć i przeczytać, bo doskonale ukazuje motywy działania Microsoftu w późniejszych dziesięcioleciach.
"Ford dla siebie wymyślił linię produkcyjną?"
To nie Ford wymyślił, a jego pracownik pomysł z rzeźni skopiował. Jego pracownik wpadł na pomysł taśmowej produkcji samochodów po wizycie w nowoczesnej rzeźni, w której pułtusze wieprzowe wędrowały od jednego do następnego wyspecjalizowanego pracownika. Ford po prostu dał się przekonać do powieszenia samochodu na hakach tak samo jak świni w rzeźni. Różnica polegała na tym, że świnia była na taśmie produkcyjnej stopniowo rozbierana a samochód robił się coraz bardziej kompletny.
"I każde inne? Licencję lotniczą też? Każdemu wedle potrzeb? Wsiądziesz do samolotu jak będzie sterował nim ktoś kto dostał licencję, bo zgłosił potrzebę? W których normalnych państwach takie dają?"
W normalnym kraju żyją normalni ludzie. Normalni ludzie nie wsiadają za stery samolotu nie umiejąc go pilotować. Tak samo jak nie wskakują do jeziora nie potrafiąc pływać, nie wsiadają za kółko po trzech lub więcej piwach, nie idą do pracy jak są chorzy i tak dalej. W normalnym kraju nie potrzeba prawa i prawników bo normalni ludzie potrafią się sami powstrzymywać przed robieniem głupstw. A jak się nie potrafią powstrzymać sami to giną później z ręki rodzin ofiar. W normalnym kraju linia lotnicza bankrutuje jeśli jej samoloty zaczynają spadać z nieba a bank bankrutuje jeśli wypisze więcej czeków niż ma gotówki zachomikowanej w skarbcu.
buffett
"W normalnym kraju żyją normalni ludzie. Normalni ludzie nie wsiadają za stery samolotu nie umiejąc go pilotować. Tak samo jak nie wskakują do jeziora nie potrafiąc pływać, nie wsiadają za kółko po trzech lub więcej piwach, nie idą do pracy jak są chorzy i tak dalej. W normalnym kraju nie potrzeba prawa i prawników bo normalni ludzie potrafią się sami powstrzymywać przed robieniem głupstw. A jak się nie potrafią powstrzymać sami to giną później z ręki rodzin ofiar. W normalnym kraju linia lotnicza bankrutuje jeśli jej samoloty zaczynają spadać z nieba a bank bankrutuje jeśli wypisze więcej czeków niż ma gotówki zachomikowanej w skarbcu."
pytanie co to jest normalny kraj ? kto wymyślił tą definicję i kto tym zarządza. może to właśnie Ci wpoili i tak ma być ?
a gdybyś się urodził na wyspie z kanibalami, co byś nazwał normalnym krajem ? jadłbyś ludzi i uważał to za złe ? skąd ! tak się wychowałeś i tak ma być.
to, co oceniamy zależy od tego, jak Cię ukształtowali. Dlaczego dobro jest dobrem ? Dlaczego walnięcie kogoś w twarz jest złem ?
punkt widzenia, zależy od punktu urodzenia
dlaczego kościół jest OK, a hinduiści są inni ? dlaczego biblia a nie np konstytucja ? dlaczego reguły, jak można anarchicznie ? wtedy wygrywa większy, silniejszy, sprytniejszy - ot przyroda. tam lew też zjada gazele. i jakoś praw nie mają zwierzęta, sądów, policji i wojska ?
Kristofu19
,,Chyba zdali sobie sprawę, że banków ruszyć nie mogą. Jak z sieciami handlowymi nie przeszło, to z bankami nie przejdzie tym bardziej."
Myślę , że dyspozycje od wielkiego brata dostali i na właściwą ścieżkę powrócą łupiąc po drodze swoich (tych co trochę lepiej zarabiają i co powinni trochę więcej płacić)
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/morawiecki-potrzebne-transatlantyckie-powiazanie-polski-z,2403794,4199
a to chyba najciekawszy fragment wypowiedzi (i odważny)
,,Z perspektywy USA bardzo wyraźnie widać, że Niemcy się integrują - poprzez Nord Stream II - z Rosją - zaznaczył."
gruby
"pytanie co to jest normalny kraj ? kto wymyślił tą definicję i kto tym zarządza."
Większość obywateli. Jeśli większość ustali w referendum, że minaretów nie wolno budować bo szpecą widok na Alpy i nie pasują mieszkańcom to tak będzie. Jeśli większość obywateli uzna, że nie należy przystępować do ZSRE to się pozostaje poza unią.
Co do ludzi: ludzie też są różni w różnych krajach. Na przykład nasycenie kraju bronią maszynową jest o wiele wyższe w Szwajcarii niż w USA. Ale to w USA ludzie z niej giną, w Szwajcarii broń maszynowa w domach robi za ciężki klamot, grat leżący gdzieś w kącie i zajmujący tylko miejsce. Mimo tego niewielu obywateli dobrowolnie chce się rozstać ze swoim (to jest ich własność) karabinem maszynowym, mimo tego że możliwe jest oddanie własnego karabinu na przechowanie do najbliższej jednostki wojskowej. Ten grat jest ciężki i duży, trzeba go czyścić i smarować a nawet targać ze sobą regularnie na obowiązkowe strzelania.
Podejrzliwy jakiś ten naród :-)
buffett
wporządku. więc nie strofujmy arabów w syrii, iraku czy iranie, baa dzichadystów za ich religię i poglądy. za to, że chłostają kobiety, za to że zabijają niewiernych. to ich przekonanie, to ich poglądy, mało tego - CHCE TEGO WIĘKSZOŚĆ OBYWATELI.
zgadzasz się z tym ? to po co tam się wciskamy i zaprowadzamy demokrację ?
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 12:00
Andreas
normalny kraj, to taki, który jest już dla większości nie do wyobrażenia.
Lata prania mózgu zrobiły swoje.
W Paragwaju podniósł się krzyk, gdy wprowadzono ograniczenie w zakupie broni dla ludzi powyżej 18 roku życia.
Hanka Ordonówna w swoich pamiętnikach pisze, że doskonale spisywały się dzieci 5 letnie jako opiekunowie swego młodszego rodzeństwa.
A działo się to w warunkach dla nas niewyobrażalnych, podczas głodu, mrozu, bez rodziców – większości mapetów w głowie nie zmieści się co te dzieci przeszły.
PS. Pierwszym, naturalnym ograniczeniem by idiota nie siadł za stery samolotu jest cena samolotu.
@ Gruby wie co to jest „normalny” kraj.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 12:00
Zbychu
Kristofu19
Bardzo słabe, pokazuje to oprócz spadku eksportu spadek importu miedzi m/m( a i wieści od zorientowanych w rynku nie są budujące)
gasch
Mądre słowa, ale widzisz jaki jest opór "mas".
Eltor
"Bill Gates chciał żeby komputer znalazł się w każdym domu do 2000 r. Dla siebie wynalazł ten komputer czy dla ludzi?"
A on w ogóle komputer wynalazł? Ja bym się raczej cofnął do prac von Neumanna, a i tak dyskusyjne by to było. Czy von Neumann robił to "dla ludzi"? Nie, zapokajał swoją własną potrzebę badawczą.
"Ford dla siebie wymyślił linię produkcyjną? "
Oczywiście. Dzięki temu tempo wpadania pieniążka do jego kieszeni wzrosło, a to bezpośrednia realizacja jego własnych potrzeb.
"Jak wynalazki tworzy się dla siebie to po co się je patentuje?"
Dla pieniędzy, dla zysków, dla dochodów - dla środka realizacji własnych potrzeb.
Andreas
gdyby kurs na prawo jazdy (albo jakikolwiek inny) i egzamin na prawo jazdy miały nauczyć i sprawdzić umiejętności przyszłych kierowców, to tych byłoby o 70% mniej.
Kurs i egzamin jest zatem wyłącznie punktem poboru kasy dla należymisiów.
Zresztą poczytajcie 3r3 – wytłumaczy tę kwestię lepiej.
@ Zbyciu
„Słabe dane z Chin, a Wy nadal o jakichś pierdołach.”
Słabe dane z gospodarek – nie tylko chińskiej – płyną od, co najmniej, 2007 – było się przyzwyczaić – jak powiedziała babcia Kargulowa.
A kwestia „normalnego” kraju jest bardziej fundamentalna niż dane z jakiegoś kasyna.
settembrini
Dokupujecie złoto, czy czekacie na głębsze spadki? Mowa o kilku uncjach.
buffett
tak się wprowadza ważne ustawy, aby głupi motłoch nie wiedział o co chodzi
Deckard
Zyski się prywatyzuje a straty...? ;-)
Słabe wyniki zobaczysz jak partia postanowi uzdrowić system i sprywatyzuje samorządy z ich niewliczanym zadłużeniem. Miedź nic nowego, chiński rustbelt stoi od zeszłego roku, tylko zauważ, pokazując takie dane zrzuca się ceny w dół, a Chiny więcej importują czy eksportują?
Andreas
„ksenofobia i rasizm w małych miasteczkach i wsiach”
„ksenofobia” i „rasizm” to są rzeczy nieistniejące w rzeczywistości – one istnieją wyłącznie w tzw. „narracji” tych, którzy innym robią wodę z mózgu.
Inaczej mówiąc jest to proszek do prania mózgu. Taki vizir.
roundcube
Jako, że zakończyliśmy ze wspólnikiem naszą małą inwestycję to podzielę się doświadczeniem. Postawiliśmy mały bloczek ~ 500m2 powierzchni mieszkalnej w 10 lokalach. Wszystkie koszty jakie ponieśliśmy (działka, projektant, wykonawcy, materiały, komercjalizacja) zamknęły się w 3000pln/m2 mieszkania. Sprzedaliśmy wszystkie mieszkania średnio po 4200pln/m2. Z 1,5 mln zrobiło się 2,0 mln już po podatkach. Dało nam to ~ 33% zysku z grubsza. Inwestycja trwała około 14 miesięcy razem ze sprzedażą mieszkań. Co po przeliczeniu zysków / rok dało nieco ponad 28%.
Nie rozumiem dlaczego nieruchomości wywołują takie emocje. Przecież to jest towar taki sam jak każdy inny. Nie po to się inwestuje w coś środki żeby komuś robić dobrze, tylko po to żeby na tym zarobić. Czy 28%/rok to dużo? Moim zdaniem to jest śmiesznie mało. Marże deweloperskie są tak słabe bo każdy głupi jest w stanie postawić dom czy blok rękami budowlańców i sprzedać z zyskiem.
Równie dobrze możemy się skrzyknąć i założyć sklep osiedlowy, bo żabka czy inna biedronka krwiopijca nakłada swoje marże za pośrednictwo. A przecież możemy sami kupić bezpośrednio od producenta i zaoszczędzić 30-40% ?
Właściwie to można wymieniać tysiące produktów, na które nakłada się marże producenckie marże pośredników itd itd.
Czy wam ktoś zabrania się zebrać w kilka osób i stać się deweloperami?
Z ciekawości po zakończeniu inwestycji policzyłem sobie rentowność naszego wykonawcy i okazało się, że procentowo (w sensie zwrotu z zainwestowanego kapitału) wyszedł lepiej niż my z racji przepływów pieniężnych.
Dlaczego? A no dlatego, że u niego finanse się rozchodziły i przychodziły każdego miesiąca a u nas przychód był na koniec inwestycji. My potrzebowaliśmy całej kwoty by inwestycję wykonać a wykonawca jedynie 1/5 w porywach do 1/4 wartości kontraktu.
Biznes jak każdy inny z mnóstwem ryzyk i niewiadomych z demografią i sytuacją makroekonomiczną na czele.
Eltor
Ja bym to nawet ujął nieco inaczej: jest to po prostu silna preferencja swoich ponad obcych. :)
Tylko tak ujęte zjawisko nie bardzo nadaje się do przyklejania negatywnych łatek. ^^
Deckard
@3r3
"Od ich czasów się to nie udało; myślisz że jak wybitnemu prawodawcy (wymieniony syn) znanemu w całej kulturze zachodu i bliskiego wschodu się nie udało to wybitnej Kaczce znawcy marksizmu i leninizmu się uda?"
Znasz odpowiedź, tylko będą jeszcze konwulsje a z takim delikwentem wiesz jak jest, macha przypadkowo ale mocno i ktoś oberwie i jeszcze toczy często pianę. Szkoda mieć pecha i być w miejscu upadku ramienia aparatu, pianę jeszcze można zetrzeć.
@glupi
"Airbus gaciami trzesie bo korypcje probuja im udowadaniac w UK i u naszych poludniowych sasiadow"
Jak patrzę na timing wiadomości to mózgownica podsuwa mi taki schemat: Airbus startuje do przetargu -> Wyspiarze podnoszą żółtą kartkę -> Airbus ogłasza nabór podwykonawców - > więcej żółtych kartek tudzież czerwona -> x firm z Wysp ogłasza ich wybór na wykonawców lub dostawców dla Airbusa -> cykl powtórz.
W tym Kaszmirze spadły już jakieś niuki czy prasa brytyjska i ind...brytyjska przestały odwracać uwagę 1278 incydentem na granicy?
bratpit
"Bill Gates chciał żeby komputer znalazł się w każdym domu do 2000 r. Dla siebie wynalazł ten komputer czy dla ludzi? "
Gates wynalazł komputer?????????? :-)))))))))))))
Oj biedne dzieci $Windy wyznawcy absolutu Gatesa.
Poza tym komputer to nie system operacyjny.
O ile mnie pamiec nie myli to zakupił gotowego stworzony przez Tima Patersona DOS-a /to jest system/ za kilaka tysiaków i we współpracy z IBM i dzieki IBM zaadoptowano nakładke graficzną /nie system/ na DOS-a . Gates był jedynie sprytnym managerem nic nie stworzył zatrzymał jedynie patenty dla siebie.
Ze współpracy dla IBM powstał tez OS/2 pierwowzór WindowsNT i dzisiejszej 7,8.10.
Współpraca się skończyła gdy Gates ukradł technologie OS/2 i umieścił w "swoim" WindowsNT.
Firmy się procesowały lata od 1990 r i ostatecznie w 2002 roku doszlo do ugody i Gates zapłacił za "kradzież" 800 mln$ /przyznanie sie ewidentne/ gdy już z tego co ukradł rozwinął swój biznes i miał z czego, a IBM nie mógł już go zniszczyć jako monopolisty.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 12:25
Deckard
Zbychu
"Bardzo słabe, pokazuje to oprócz spadku eksportu spadek importu miedzi m/m( a i wieści od zorientowanych w rynku nie są budujące)".
Czekam na dzisiejszą noc. Jestem ciekaw jaka będzie reakcja Chińczyków. Po tej w zeszłym roku Dax zjechał o 2000 pkt.
@Andreas
"Słabe dane z gospodarek – nie tylko chińskiej – płyną od, co najmniej, 2007 – było się przyzwyczaić – jak powiedziała babcia Kargulowa.
A kwestia „normalnego” kraju jest bardziej fundamentalna niż dane z jakiegoś kasyna."
No cóż myśl sobie tak dalej. Po którejś porcji takich danych ktoś nie wytrzyma, i będzie pogrom. Kasyno o sobie przypomni. A co do "normalności" to jest to pojęcie względne. Każdy coś innego rozumie pod tym pojęciem. Więc dyskusja na ten temat jest jałowa. Natomiast dane z kasyna, jak to ująłeś, są namacalne i bezsprzecznie wpłyną na rzeczywistość.
@Deckard
"Zyski się prywatyzuje a straty...? ;-)"
Straty się uspołecznia :) Bo żyjemy w chorym systemie, który wszyscy nazywają kapitalizmem, a który z kapitalizmem ma mało co wspólnego.
"Słabe wyniki zobaczysz jak partia postanowi uzdrowić system i sprywatyzuje samorządy z ich niewliczanym zadłużeniem. "
Raczej zastanawia mnie, czy nie zdewaluują znowu juana.
roundcube
Tak dla kontrastu napiszę co usłyszałem ostatnio od pewnego człowieka, który przez 6 m-cy mieszkał i pracował w Szwajcarii:
"Spokój, porządek, dobra pensja, wszystko poukładane jak w przysłowiowym zegarku, proza życia, jaki oni tam żyją? Nie wytrzymałem, wróciłem..."
Może chodzi o to, że lepiej być Panem w piekle, niż sługą w niebie ? :]
gruby
"Ja podobnie jak #gruby jestesm zwolennikiem demokracji bezposredniej. Ale chciec a moc to dwie rozne rzeczy.
Ale czy ty sobie zdajesz sprawe jakie to mogloby miec skutki w obecnej PL??"
Błędów nie popełnia tylko ten, kto nie podejmuje żadnych decyzji. Na przykład kilka miesięcy temu w referendum naród zadecydował, że w dalszym ciągu połowa zdzieranego z kierowców haraczu będzie szła na kolej, ścieżki rowerowe i ogólną biurokrację. Ale to była narodu suwerenna decyzja a nie decyzja jakiegoś przekupionego przez kolejowych lobbystów ministra podjęta pod kocem. Zresztą Szwajcarzy mają hopla na punkcie swojej kolei żelażnej. I to skrzywienie zostało ponownie potwierdzone. Dlatego nie opłaca się po Szwajcarii podróżować autostradami, bo pochodzą one z lat 60 ubiegłego wieku. Podróżować koleją jest natomiast czystą przyjemnością. Bo ona w Szwajcarii po prostu działa. Głupią decyzją było również odpuszczenie sobie zakupu szwedzkich myśliwców Gripen. I to również była decyzja narodu a nie polityków. Bardzo głupią decyzją było odrzucenie projektu ponownego powiązania franka szwajcarskiego ze złotem, lecz to również była decyzja narodu.
Zapominamy jednakże, że dzisiejsze bogactwo Szwajcarii bierze się z XIX wiecznych cnót:
- pracowitości,
- skromności,
- oszczędności,
- nieufności w stosunku do rządu i sąsiadów oraz
- nieustannej kontroli jego poczynań.
Najpierw wymyślono kontrolę poczynań rządu i możliwość zmiany jego decyzji w referendum a dopiero później pojawiło się bogactwo. Ktoś tu kiedyś trafnie zauważył, że szwajcarskie ulice jeszcze 70 lat temu wyglądały jak ulice w Phenianie dzisiaj. Bogactwo Szwajcarii jest efektem jej systemu politycznego a nie odwrotnie.
I gdyby w Polsce wprowadzić demokrację bezpośrednią to po pierwsze nie byłoby na kogo zwalić frustracji stanem państwa. Dzisiaj ciągle jeszcze można wyłgać się stwierdzeniem "bo to politycy tak poustawiali". Zauważyliście jak burmistrzom w Polsce rura zmiękła od kiedy można ich w referendum odwołać ? Wystarczy wywalić paru na pysk żeby reszta zaczęła się do roboty przykładać. Śmiem zasugerować żeby możliwość przedterminowego zwolnienia z pracy wprowadzić również w stosunku do pracowników najemnych nazywanych posłami i senatorami.
Gdyby Polacy w referendum zatwierdzili zakup Caracali to żaden Antek nie ośmieliłby się tego zakupu zastopować, bo inaczej zostałby wylany z roboty.
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, żeby Polacy w referendum zgodzili się na okradzenie ich kont emerytalnych. W ogóle ciężko mi sobie wyobrazić dzisiejszą polską klasę polityczną ("to ja mam rację całkowitą i tylko ja") działającą w warunkach konieczności zatwierdzania własnych decyzji w referendum. To samo zdanie odnosi się do:
- niemieckiej kasty polityków zawodowych,
- francuskiej ......
- częściowo do brytyjskiej (jedno referendum, a jakie cuda zdziałało...),
- hiszpańskiej
... oraz każdej innej, której konkretne decyzje są de facto niezaskarżalne ani nieodwołalne.
buffett
znajomy tam był, zarobił w 2 miesiące 10 tys CHF. fajnie, przyjechał, rozmienił tu i jest szok ekonomiczny.
ale 5k franków na miesiąc tam, to wcale nie jest dużo. tyle Ci powiem ;-)
Arcadio
"Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, żeby Polacy w referendum zgodzili się na okradzenie ich kont emerytalnych"
Nie wiem czy mieszkasz w Polsce, ale muszę Cię zdziwić. PO najpierw rozpętała kampanię deziformacyjną jakie to OFE są złe, a potem przy powszechnym aplauzie społecznym okradziono Polaków z OFE.
W obecnym stanie wiedzy i świadomości społecznej Polaków wprowadzenie jakichkolwiek narzędzi demokracji bezpośredniej nic nie zmieni a może nawet pogorszy. To jak dać małpom brzytwy.
Najpierw trzeba usunąć z kraju obcą agenturę, która obsiadła 90% mediów, która manipuluje informacjami i jątrzy i nastawia Polaków przeciwko sobie.
Polska obecnie przypomina Syrię, gdzie walczy przynajmniej 5 ugrupowań przeciwko sobie, każdy z każdym, bo każde reprezentuje innego, obcego pana.
U nas tylko jeszcze krew się nie leje na ulicach. Ale jest już blisko.
buffett
tu się zgadzam z tobą, choć robię to rzadko
Flex
Koło historii zatoczyło prawie pewny okrąg. Znów się pojawili ci, którzy będą walczyć o Polskę (najlepiej z innymi Polakami) i budować nowy, lepszy kraj. Kto nie z nami ten przeciw nam bo tylko my mamy rację. A kolejny wielki brat pomoże i obroni. Brakuje już tylko "'Żydzi na Madagaskar" i "zaplute karły reakcji" dostosowanych do obecnych czasów.
I jak zwykle ludzie zapominają, że państwo to jego obywatele(wszyscy) i czasem nie niszczyć znaczy to samo co budować.
Eltor
"W obecnym stanie wiedzy i świadomości społecznej Polaków wprowadzenie jakichkolwiek narzędzi demokracji bezpośredniej nic nie zmieni a może nawet pogorszy. To jak dać małpom brzytwy.
Najpierw trzeba usunąć z kraju obcą agenturę, która obsiadła 90% mediów, która manipuluje informacjami i jątrzy i nastawia Polaków przeciwko sobie."
I tu masz rację. Od ponad roku dochodzę do wniosku, być może błędnego, że przeciętny człowiek kilka dekad temu rozumiał otaczającą go rzeczywistość jakby bardziej niż dziś.
Pogrzebałem sobie ostatnio przy "Czarnym Proteście" po tym, jak kilka znanych mi osób usiłowało mnie przekonać do... no właśnie, jak się okazało, sami nie wiedzieli do czego, bo nie wiedzieli kto jest organizatorem i że to w ogóle projekt obywatelski był, a nawet dwa.
Co się z grzebania okazało? Że organizatorem jest stowarzyszenie znikąd, zarejestrowane w tym roku. Strona imprezy przyjęła obecną formę w czerwcu tego roku, zarejestrowana na nie wiadomo kogo. I tak organizacja znikąd, powstała dopiero co, wyprowadza na ulicę tysiące ludzi, którzy w większości nie wiedzą przeciw czemu protestują. Czy to modus operandi nie przypomina Ci czegoś? Wsparcie medialne można było znaleźć na stronach Krytyki Politycznej (finansowanej przez m.in. Open Society Foundations, Fundację Batorego i im podobnych) i... KOD, co do którego mam podejrzenie graniczące z pewnością, że finansuje ich ten sam osobnik. To, o czym mówisz, to piękna realizacja 'divide et impera'. Te same organizacje zresztą montują kolejne jakieś jazdy w Warszawie, ale nie będę rozwijać tego tematu, bo za duży offtop się robi.
gruby
"W obecnym stanie wiedzy i świadomości społecznej Polaków wprowadzenie jakichkolwiek narzędzi demokracji bezpośredniej nic nie zmieni a może nawet pogorszy. To jak dać małpom brzytwy."
Dlaczego oczekujesz, że Polacy nowe narzędzie dane im do ręki opanują bezbłędnie od razu przy pierwszym podejściu ? Nawet w stosunku do polityków jesteśmy przez kilka pierwszych miesięcy wyrozumiali: młode to i głupie, nie wie co na urzędzie robi.
Rosjanie nazywają takie podejście "rozpoznaniem walką": dajesz małpom brzytwy nie martwiąc się o ich szkolenie. Wszystkie się przecież nie potną, to wynika wprost z rachunku prawdopodobieństwa. Niektóre przeżyją. Darwin się kłania.
Podobnie i Polacy: podjęliby kilka razy głupie decyzje aż nauczyliby się myśleć. Zresztą podawałem wcześniej przykłady głupich decyzji Szwajcarów podejmowanych po stuleciach praktykowania demokracji bezpośredniej. Tyle, że są to głupie decyzje wyłącznie moim zdaniem. Suweren przemówił więc będzie jak suweren chce. W końcu to jego cyrk a nie najemnych polityków.
W historii referendów w Szwajcarii naród już 20 razy wypowiadał się w sprawie alkoholu. Raz na tak, innym razem na nie. Wynik referendum można w każdej chwili zmienić. Za pomocą następnego referendum. Wystarczy tylko miejscowych przekonać.
Apeluję o trochę zaufania do homo było nie było sapiens.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 15:49
admin
Arcadio
Analiza sytuacji politycznej w Polsce wcale nie jest takim offtopem jak się wydaje. Wielu Polaków wciąż posiada oszczędności emerytalne w OFE. OFE mają obecnie głównie polskie akcje. Kurs polskich przedsiębiorstw zależy w dużej mierze od tego kto i jak rządzi krajem. Większość Polaków nie dostrzega jednak tej relacji. Za chwilę rząd opublikuje stopę zwrotu z OFE i powie jakie to złe fundusze przepuszczają dorobek emerytów. I ukradną resztę kasy. Przecież to już ćwiczyliśmy jak najpierw rząd PO sprzedał głównie funduszom OFE ( bo zagraniczni wiedzieli co się święci) wszystkie spółki energetyczne i węglowe, a następnie decyzjami rządu te spółki zaczęto niszczyć. Kursy akcji a za tym również wartości jednostek OFE poleciały w dół. Proceder trwa do tej pory, pomimo zmian rządu.
fund
poczytaj Hulla, najpierw kontrakty i opcje a potem zarządzanie ryzykiem
PN
Ceny jego są ustalane przez banki podaż i popyt. A dlaczego mamy się na to godzić???
Przecież dana rzecz (np. złota moneta bulionowa) jest warta tyle ile ktoś gotów jest za to zapłacić. Dla wielu z nas złoto i srebro mają o wiele większą wartość niż faktyczna wycena i czekamy aż jakiś Rotszyld czy Rokefeller machnie ręką i podwyższy nam cenę. A przecież rynek decyduje o tym ile coś jest warte. Ale rynek - to MY! Ludzie którzy to złoto i srebro kupują. No i załóżmy że mamy wojnę atomową - warszawa jest zrównana z ziemią, waluty są gówno warte itd.. Ludzie powracają do złota no i to oni decydują czy kupią mieszkanie za kilka uncjoi złota czy za kilkanaście.
Nie wiem czy się dobrze wyrażam ale chodzi mi o to że jeśli ludzie na całym świecie zaczną wyceniać złoto "po swojemu" (czyli zgodnie z jego historyczną wartością np albo z innym sprawiedliwym systemem) i nie będą zwracali uwagi na to co mówi Rotszyld albo jaka jest cena Gdzieś na jakiejś tam giełdzie w Londynie.
Chodzi mi o to że całe masy ludzkie na świecie obracają złotem (kupują sprzedają zakopują w ogródku) ALE NIE DECYDUJĄ O JEGO WARTOŚCI.
Dlaczego nie decydujemy o wartości czegoś co uważamy za fundament ekonomii gospodarki i pieniądza?
Jak przyjdzie Rotszyld i powie wam że wasza kawalerka na Mokotowie jest warta 1 zł bo on ma takie widzimisię to ją za tyle sprzedacie? No nie. Gdybyśmy nagle wszyscy ludzie wystawiać złote monety w całej Polsce za 10 000 zł/ OZ na bo tyle jest dla nas np warta uncja rzeczywiście. I każdy kto by chciał ją sprzedać czy kupić trzymał się tej ceny... co by się stało.. ? Cena na rynkach by się dostosowała? To samo z Mieszkaniami gdyby ludzie zaczęli by za nie płacić ich faktyczną wartość i nie godzili się na kredyty i deweloperów bo to złodziejstwo. Czy wtedy cena by spadła? Sami decydujemy o wartości tego co posiadamy i tego ile coś czego nie mamy jest dla nas warte.
Chodzi o oddolne działanie ludzi na całym świecie. To taka moja wizja - utopia-rewolucja. Gdyby tak można było pokazać tym Rotszyldom środkowy palec..
Deckard
"Raczej zastanawia mnie, czy nie zdewaluują znowu juana."
Nie wiem czy mogą zbyt często zagrywać tę kartę po dołaczeniu do koszyka SDR. Natomiast spójrz tutaj:
http://english.caixin.com/2016-10-13/100996451.html
M123
Jak dla mnie nie ma różnicy miedzy tym co uważasz, że jest, a tym co chciałbyś żeby było. Zakręciłeś się trochę.
pawel_hbg
Skad tak wielka roznica, skoro dolar nie oslabil się tak bardzo, spread wzialem pod uwagę. Wszystkie inne trackery wygladaja w miare dobrze, ale tutaj jest cos ewidentnie nie tak
rok gaz http://stooq.pl/q/?s=ng.f&c=1y&t=l&a=lg&b=0
rok http://stooq.pl/q/?s=rclnagopen.pl&c=1y&t=l&a=lg&b=0
macie jakiś pomysl?
fund
https://www.rcb.at/pl/produkt/participation/?ID_NOTATION=68820996&ISIN=AT0000A0WLQ7
masz napisane: Mnożnik 0,46513 czyli cena nie odpowiada zmianie 1 do 1.
3r3
Dlatego właśnie postuluję rozstrzyganie problemów zaufania środkiem technicznym na miejscu.
A czy ktoś ma zdolność kredytową, czy honorową, czy jak to się tam dziś nazywa jest nieistotne.
Ważne że tych co jawnie jej nie mają szybko ubędzie przy takiej metodzie.
@Dam
"Bill Gates chciał żeby komputer znalazł się w każdym domu do 2000 r. "
Bill Gates chciał żeby w każdym Office był Spinacz.
To jest cała jego błyskotliwość.
Biznes z IBM załatwiła mu mamusia.
Przeceniasz tego człowieka.
" Jak wynalazki tworzy się dla siebie to po co się je patentuje? Przecież dla siebie się już stworzyło, to dlaczego bronić innym wytwarzania? "
Bo akurat zabronisz wytwarzania i kopiowania.
Pracuję w tym. Zgadnij czy szatkujemy produkty konkurencji.
"To on w '87 upadł i miał związek z indeksem S&P?"
A to rzeczy tak od razu po sobie muszą następować? Inaczej są bez związku?
"I każde inne? Licencję lotniczą też? Każdemu wedle potrzeb? Wsiądziesz do samolotu jak będzie sterował nim ktoś kto dostał licencję, bo zgłosił potrzebę? W których normalnych państwach takie dają?"
Na Alasce i w Australii tak dają. Nawet nie wymagają za szczególnie, bo tam nie ma kto wymagać.
Jak człowiek ma samolot to musi umieć latać - przecież lata.
To logiczne wnioskowanie. Jakby nie umiał to by nie latał.
@Zbychu
"Słabe dane z Chin, a Wy nadal o jakichś pierdołach."
Drugi miesiąc są słabe bo się Chińczycy zaczęli izolować.
Zassali już ze świata co im potrzeba i dokonują kontrakcji zasobów.
To rozsądne żeby wymusić izolację i rezultatami przymusić własną populację do zracjonalizowania wytwórczości.
@roundcube
Zrobiliście 28% z braku praktyki wyciskania wody z kamienia.
Zarzucam Ci również to "po podatku" - ja się nie daję okradać.
Ale właśnie dlatego ten biznes prowadzony jest międzynarodowo, ponieważ specjaliści od wyciskania wody z kamienia są towarem deficytowym i stosuje się ich do wyciskania poważniejszej wody z inwestycji infrastrukturalnych.
@Deckard
"Znasz odpowiedź, tylko będą jeszcze konwulsje a z takim delikwentem wiesz jak jest, macha przypadkowo ale mocno i ktoś oberwie i jeszcze toczy często pianę. Szkoda mieć pecha i być w miejscu upadku ramienia aparatu, pianę jeszcze można zetrzeć."
Się Kaczora przeczeka, jak go zmienią znowu będzie bal.
Ani jedni, ani drudzy nie zapewnią mi silnego państwa z własnymi czołgami, z którego byłbym dumny. Więc niech chociaż nie przeszkadzają przy wyciąganiu ze wspólnego kotła, bo z czegoś muszę uzbierać na sponsorowanie tych ruchów politycznych, które mnie odpowiadają.
@Flex
karła reakcji już mają, już Ziobro straszy utalentowanych przedsiębiorców.
//===================
Co koledzy tak na poważnie wiecie o Szwecji?
Bo może przeoczyliście, ale to obecnie jest kraina Barei.
Państwo się rozlazło, wszystko załatwia się na boku, za gotówkę.
Urzędnik sam doradzi gdzie i jak załatwić, i z kim, i za ile.
Pozostał frazes i żarty, że ten socjalizm to na poważnie.
To jest kiosk! Tu się wódkę sprzedaje!
Dla oćwiczonych w PRL i PRL 2.0 to raj.
Ale i dla śniadych też, bo słabe państwo to przestrzeń do zagospodarowania.
Czy chcielibyście zamieszkać w powtórce z PRL wiedząc już to co wiecie o takim systemie?
roundcube
Nie od razu Rzym zbudowano. Co mi z tego, że zoptymalizuję jak mi potem bank na kolejną inwestycję drogi produkt zaproponuje?
Jeżeli chodzi o infrastrukturę to nie wiem czy zdajesz sobie sprawę jakie tam budżety wchodzą w grę? Nie przeceniasz tego forum aby?
3r3
Jak kupujesz kapitał od banku, a nie masz swojego wystruganego to masz taki rezultat. Za swój kapitał buduje się taniej niż za pożyczony. A o ile oszczędniej.
W infrastrukturze właśnie wiem jakie są budżety, ale premier Donald chyba nie wiedział jak bredził swoje plany i wymyślili 3 letnie wydobycie kruszywa zrealizowane w rok. Cały przemysł przy tym powstał, żeby papier to przyjął, a drogi się zaczęły zapadać już w dniach odbioru. Aż się prezesowi kruszyw dolnośląskich zeszło w obcych krajach, bo tak to jakoś nasi oligarchowie lubią schodzić.
Jak władza coś sobie uroi to później trzeba polskojęzyczną bandę sprowadzać żeby to wszytko ładnie rozpisali, żeby władza była zadowolona z sukcesu.
Ta obecna też będzie zadowolona. Znowu trzeba się tam będzie wybrać i władzę zadowolić.
Na forum to uważam że są różni ludzie. I tacy poważni też tutaj wpadają poczytać.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-13 21:12
roundcube
"Jak kupujesz kapitał od banku, a nie masz swojego wystruganego to masz taki rezultat. Za swój kapitał buduje się taniej niż za pożyczony. A o ile oszczędniej."
Czytam i przecieram oczy ze zdumienia. Ty tak na poważnie? A o dźwigni finansowej i tarczy podatkowej to słyszał?
Zgadnij co się dzieje ze wskaźnikiem roe jak się zwiększa udział kapitałów obcych w inwestycji.
"Na forum to uważam że są różni ludzie. I tacy poważni też tutaj wpadają poczytać."
W kontekście infrastruktury to masz na myśli członków politbiura Ferrovialu, Vinci Construction czy Skanska? A może sam Juncker tu wpada poczytać?
3r3
Aby uzyskać kapitał obcy musiałeś zapłacić podatki ujawniając część dochodów. To znaczy że bardzo drogo płacisz za dostęp do rynku kredytu.
Ponieważ nie ma innej przyczyny ujawniania dochodów niż dostęp do tego rynku - bądźmy przytomni.
Właśnie skrobię notatki jak wygląda struktura zwrotów w tak działających przedsiębiorstwach, to podam Cię jako przykład pewnych założeń pozyskiwania kapitału cudzego i konsekwencji takiego wchodzenia na lewar.
Zwrot 28% to przyzwoity zwrot zakładając że nominał jest przyzwoity i jest to sam zwrot z kapitału, a z pracy był w pensji z tegoż przedsiębiorstwa.
Sam zauważasz, że Twój wykonawca miał lepszy rezultat, którego z niego nie wycisnąłeś. Warto się zastanowić dlaczego miał lepszy i dlaczego nie przechwyciłeś różnicy.
Ja wiem dlaczego, bo sam ustawiam się w łańcuchu efektywności tam gdzie balans nakładu-nominału-zwrotu jest wg mnie wystarczająco korzystny i wydarcie mi tej różnicy jest trudnym procesem, który może zaburzyć działanie całości z punktu widzenia nakładcy.
Zwrot 28% przy długiej górce na nieruchach i stopach w okolicy zera nakazują się zastanowić jakie jest plan B kiedy stopy się zmienią, albo górka zacznie opadać.
Zakładam że masz już ten plan.
Ja w "cegiełki" wchodziłem doraźnie tylko na górkach jako (podpodpod) wykonawca i dostawca niewolników (wynajem personelu) w infrastrukturze. Dla mnie to że wchodzę w budowlankę jest sygnałem że są tam absurdalnie wysokie stopy zwrotu jak na prymitywność i powszechność tego typu inwestycji, i że rynek się zaraz wywróci. Jak na razie za każdym razem tak mi się przytrafiało.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-14 05:34
roundcube
No więc właśnie. To jest bardzo interesujący temat, ale nie dający się odnieść w sposób bezpośredni do każdej działalności.
Deweloperka ma swoją specyfikę. Nasz zwrot powstał wyłącznie z kapitałów własnych więc można w uproszczeniu założyć, że rentowność sprzedaży na tym konkretnym projekcie równa się zwrotowi z zainwestowanych środków.
Jeżeli natomiast wprowadzimy zmiany do struktury finansowania wynik będzie zupełnie inny i może się przy lewarze 1:2 niemalże podwoić.
Koszty kapitału również nie są efektywnie wcale takie wysokie bo należy pamiętać, że jest to kredyt wypłacany w transzach więc oprocentowanie uderza w spółkę najmocniej w końcówce projektu. A z kolei końcówka projektu to moment, w którym sam deweloper otrzymuje ostatnie płatności od klientów i koło finansowe się zamyka.
Wracając do samej marży to nie ma rewelacji. Wykonawca zrobił 35-40% i jechał przez cały okres na dodatnim cashflow. Nie mam informacji czy lewarował kredytem obrotowym, bo i tak mogło być, wtedy i jego zwroty były odpowiednio wyższe.
Natomiast co do stóp i górki. Dołożył bym jeszcze demografię i to są ryzyka, z którymi trzeba się liczyć. A plan jest taki, że jak się przestanie biznes kalkulować to się go zamknie.
Starsi mądrzejsi deweloperzy uczą mnie by robić wręcz przeciwnie niż piszesz. Czyli jak największy ciężar finansowy przenieść na klienta już na etapie dziury w ziemi, następnie dosypać z własnego woreczka a co zabraknie dołożyć z kasy bankowej (i najlepiej niech to będzie dużo i tanio).
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-14 08:29
3r3
"Natomiast co do stóp i górki. Dołożył bym jeszcze demografię i to są ryzyka, z którymi trzeba się liczyć. A plan jest taki, że jak się przestanie biznes kalkulować to się go zamknie. "
Jako odpowiedzialny członek zarządu nawet nie wspominaj że przewidujesz takie straszliwe ryzyka.
Jak się biznes przestanie kalkulować to silnie zalewarowana spółka sobie zbankrutuje, bo któż mógłby przewidzieć takie zjawiska? Skoro banki pożyczały to najwidoczniej same takich zjawisk nie przewidywały, a co dopiera malutki przedsiębiorca.
Właśnie dlatego zyski gra się z kapitału własnego, a straty z cudzego.
Duża deweloperka nie gra z klucza rynkowego, tylko z zamówień publicznych, jakby było im ciężko (takiej Skanska) to zaraz państwo coś zamówi, żeby to drogie i widowiskowe było, a później będą tam straszyć pustki i liście się przewalać. Mały tak nie bardzo może.
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-14 16:37
roundcube
Masz jakieś własne doświadczenia w tej materii? Bo po twoich wpisach śmiem twierdzić, że nie koniecznie.
bawarka
Ostatnio modyfikowany: 2016-10-18 16:08