W minioną środę udzieliłem wywiadu dla NTV. Wraz z Januszem Zagórskim rozmawialiśmy o:
- Konsekwencjach upadku waluty na przykładzie Ukrainy
- Desperackich próbach ratowania Hrywny
- Celowym niszczeniu gospodarki w efekcie czego możliwy jest wykup atrakcyjnych aktywów za bezcen
Poruszyliśmy także kwestię umacniającego się dolara i jego perspektywach na przyszłość.
Trader21
Adik
Może trzeba zwiekszyc zaangażowanie we franki szwajcarskie? wkoncu to waluta wojenna.Szwajcaria na 100% odetnie się od jakiegokolwiek konfliktu...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maniek
..troche wiesci od Fullorda - kontrowersyjny facet z perfekcyjną znajomością japonskiego...
http://kochanezdrowie.blogspot.co.uk/2015/03/benjamin-fulford-aktualizacja-10032015.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Dokąd zmierzają akcje? W szczególności akcje amerykańskie .
Rynek byka który trwa prawie nieprzerwanie od kilku lat, a ceny akcji są oderwane od fundamentów i wyceny spółek ,które to akcje są wyceniane powyżej 50-60% średniej dziesięcioletniej, to nadal rynek amerykański jest i długo będzie najatrakcyjniejszym rynkiem do inwestowania w 2015 r i na razie nic nie wskazuje na żaden krach .Może się zdarzyć głębsza korekta , na S&P 500 ,Nasdaq, ale ogólnie ten rok jest w tz. 3 fazie i ostatniej ,a według większości analiz opini analityków z usa,oraz wykresów -SP 500 osiągnie 2500-3000pkt.Przewidywany nagły krach to 2016r.
Jest to niespotykane ,że coś warte 1$ jest warte na giełdzie ponad 10razy więcej ,jest to paranoja dla logicznie myślących,- ale racjonalne myślenie przeszkadza w inwestowaniu.
Dlatego do póki orkiestra gra ,wszyscy balują. Gdy zaczynałem inwestować ,spekulować na giełdzie amerykańskiej ponad 3 lata temu w mediach pełno było proroczych prognoz i przepowiedni o nadchodzącym krachu wygłaszanych przez bardzo znanych analityków i inwestorów z USA,- do dziś żadne nie sprawdziły się.Dlatego za bardzo nie zawracam sobie tymi przepowiedniami i zapowiedziami głowy. Dlaczego giełda będzie nadal rosła ?
Dlatego ,że na dziś nie ma innej alternatywy na zaparkowanie dużej ilości gotówki .Uważam to na podstawie różnych opinii i prognoz ,że kapitał będzie nadal uciekał z innych rynków z powodu eskalacji zbrojnych na Ukrainie czy bliskim wschodzie ,a dolar będzie dalej napędzał kapitał na rynki akcji pompując je.
W tej chwili akcje na rynku Rosyjskim są najtańsze ,ale jest to też rynek ryzykowny ,to co jest tanie nie znaczy ,że będzie jeszcze tańsze, dlatego ,że silny dolar wpływa na notowania rubla i indeks RTS, który jest wyceniany w dolarze, pomimo dobrych perspektyw i wycenie c/z ,te akcje nie maja siły przebicia ,w dalszej części to geopolityka i zawirowania na Kremlu wśród elit władz .
Największym dylematem jest teraz dla początkującego inwestora czy spekulanta /niestety kupujący i sprzedający akcje to spekulant/ jest moment wejścia na giełdę ,oraz w co inwestować ,żeby nie stracić .
Giełda zawsze wiąże się z ryzykiem ,nie ma takiego ,który by tylko zarabiał.
Dlatego ,ze ruchy cen na giełdzie są losowe i nie bardzo dają się prognozować .Czytając i przeglądając codzienne wykresy i pracę analityków giełdowych-technicznych, czy fundamentalnych można stwierdzić ,że to w sumie nic nie daje , ale nie oznacza to ,ze zarabianie jest kwestią przypadku, dobra strategia portfelowa ,którą dostosujemy do swojej sytuacji ,oraz do stopnia ryzyka jakie możemy ponieść może w dłuższym czasie przynieść dobre rezultaty.
Im większe ryzyko ponosimy tym możemy osiągnąć potencjalny zysk. Trzeba się nauczyć się zarządzać ryzykiem.
Pierwszą ważna rzeczą jest dywersyfikacja-nie można kupić np. jedną akcje ,lub kilku akcji z tego samego sektora ,np. technologicznego ,bo przy korekcie wszystkie akcje lecą na południe i ponosimy straty na całym rynku i w całym portfelu.
Dlatego inwestując w akcje trzeba je mieć rozłożone na kilka sektorów.
Na dziś dobrymi sektorami są –technologiczny ,energetyczny, ochrona zdrowia, energia alternatywna., Chiny, Indie, oraz spółki o małej kapitalizacji Small Cap.
Wracając do wejścia na giełdę w celu kupna akcji czy funduszy ETF ,które ja preferuję dla początkującego inwestora, -dlatego ,ze w danym ETF-ie, mamy kilkadziesiąt akcji spółek ,a spadki na kilku nie przekładają się do strat na dany ETF tak jak byście wybrali jedną ,czy dwie spółki ,a te akurat notują spadek -5%. A dany fundusz ETF straci np.0,40% lub wcale.
Ktoś zapyta ,-to jak kupować ,czym się kierować przy wyborze akcji ETF, oraz jaka wybrać strategię, skoro analizy i wykresy nie bardzo się sprawdzają?
Na przestrzeni tych lat wynika ,że najlepszym sposobem i strategią to podążanie za TRENDEM. Nie ma co się przeciwstawiać trendom ,jak na razie mamy trend wzrostowy na http://pl.investing.com/indices/nasdaq-biotechnology, /to dla przykładu/,oraz na indeksie Nasdaq/technologiczny/,S&P500, DOW 30,
Przytoczę cytat z książki ,którą polecam jako pierwszą to przeczytania-Marka SHIPMANA,, Inwestycyjny Boom Siła Spokojnej I Mądrej Strategii,,
-,,Możesz się zastanawiać ,dlaczego tak ważne jest analizowanie rynku w celu określenia momentu wejścia i wyjścia Dlaczego po prostu nie zidentyfikować potencjalnej inwestycji i nie zainwestować? W rzeczywistości istnieje szkoła ,według ,której nie da się skutecznie określić odpowiedniego momentu na inwestycję ,w związku z czym należy użyć strategii ,,kup i trzymaj,, czyli pierwszego dnia wejść -kupić ,a potem czekać z otwarta pozycją tak długo ,aż okaże się czy inwestycja przyniosła zyski czy straty. Strategia ta opiera się na założeniu ,ze w długim terminie nie da się przewidzieć ,kiedy nadejdą najlepsze dni na rynku, a próbując to robić możesz stracić najlepsze okazje. Wydaje się ,ze to logiczny argument ,ale –i jest bardzo ważne ,,ale,,- choć teoria brzmi nieżle ,teoretycy nie są zazwyczaj dobrymi inwestorami ,a osoby wykorzystujące strategię ,kup i trzymaj” zapominają o ważnej sprawie .
Ponieważ strategia ta nie zawiera dobrej reguły określającej moment zamknięcia inwestycji, nie chroni w żaden sposób przed załamaniem rynku, a ci którzy ją stosują ,muszą być gotowi na przeczekanie czasem przerażających ruchów cen .W takich sytuacjach zaczynają się naprawdę poważne problemy finansowe i emocjonalne. Czyli strategia ,,kup i trzymaj” jest zła .Po co mam trzymać?”
Dlatego z mojego doświadczenia pomimo ,że ponosiłem i nieraz i ponoszę straty ,a które wynikają nie trzymania się obranej strategii i pójście nieraz na skróty wynika ,że bardzo ważna jest dyscyplina założonego planu, dla przykładu-wejście w rynek rosyjski poprzez ETF pomimo ,że jest to rynek tani ale nieprzewidywalny, uzależniony od cen surowców i taniego rubla. Dlatego uważam ,ze inwestowanie z trendem jest optymalne również w fundusze ETF Nieraz pisałem ,że na kilka dni kupuję ETF-y spółek wydobywczych z lewarem jak DUST ,czy SCO ,na spadek ,ponieważ znajdują się cały czas w trendzie spadkowym i kupowanie na wzrost to gra przeciwko rynkowi ,a z nim się nie wygra.
Na podstawie różnych analiz wynika ,ze surowce jakimi jest złoto ,srebro ,ropa , będą w dłuższej perspektywie w trendzie spadkowym.
Moim zdaniem tylko osoby o dużej wiedzy powinny inwestować w pojedyncze spółki ,sektory. Dla reszty polecałbym tylko ETF-y. W portfelu nie powinno znajdować się też bardzo dużo pojedynczych akcji spółek czy funduszy ETF ,bo wtedy nie ogarniamy wszystkiego ,nie mamy dostatecznej kontroli. W początkach mojego inwestowania przemawiała prze zemnie chęć szybkiego zarobku, a to jest bardzo niebezpieczne, -w portfelu ,który wtedy miałem było ponad 20 ETF z różnych sektorów od hazardu/jest też taki z kasynami/ po technologiczne ,surowcowe, biotechnologiczne , wydobywcze ,transportowe, obronne . W pewnym etapie szło nie żle,ale nie miałem kontroli, jak dochodziło do większych przetasowań i spadków ,z niektórych trzeba było wyjść i zamykać pozycje ,wtedy miałem problem ,bo nie da się w ciągu jednego dnia wszystkie dogłębnie przeanalizować wraz z przyczynami ich nagłych spadków, tak było np. z akcjami i ETF-ami związanymi z sektorem kasyn hazardowych . Do dziś są w trendzie spadkowym.
Dobrym sposobem jest w obecnej sytuacji wyszukiwanie akcji w przedziale cenowym do 10$ z dobrymi perspektywami na przyszłość ,a które są zapomniane, wtedy trzeba poświęcić sporo czasu na analizowanie danej spółki i obserwowanie jest w jakimś okresie czasu.
Podstawowe zasady to;
1/Graj z planem i trzymaj się go. 2/Handluj z trendem. ,,Trend jest Twoim przyjacielem”
3/Kiedy masz wątpliwości ,wycofaj się z rynku. 4/Bądź cierpliwy. Nigdy nie angażuj się w zbyt wiele pozycji. 5/Akceptuj duże zyski i małe straty. 6/Nigdy nie pozwól ,by zysk zamienił się w straty, lepiej być poza rynkiem jak możesz. 7/Kupuj na dnie ,a sprzedawaj na szczycie, bądź chętny do sprzedaży jak i do kupna. 8/Bądź inwestorem w początkowej fazie hossy . Bądż spekulantem w końcowej fazie hossy i podczas bessy. 9/Nie kupuj dlatego ,że cena jest niska ,także nie sprzedawaj jak cena jest wysoka ,bo może być jeszcze wyższa .
10/Graj tylko na rynkach płynnych. 11/Nigdy nie wchodż na ,,szybki „ rynek
12/Nie kupuj na podstawie tz.,, pewnych informacji” -graj z trendem, a nie z przyjacielem.
13/Zawsze analizuj swoje błędy. –to zaczerpnięte zasady z książki Trader Vic Metody Mistrza Wall Street.
Na koniec dodam ,że giełda i inwestowanie na niej samemu nie jest dla każdego ,pisałem kiedyś o tym ,trzeba nieraz mieć stalowe nerwy , opanowanie , dyscyplinę, oraz nie być panikarzem w nagłym załamaniu się giełdy. Wtedy lepiej powierzyć zakup akcji czy funduszy ETF specjalistom w tej dziedzinie, i spokojnie spać i żyć z mniejszym stresem. Dlatego Ja mam otwarte dwa rachunki ,jeden poprzez Saxo Bank i tu inwestuje ,spekuluje sam ,oraz drugi w Dif Broker, gdzie mam portfel dobrany do mojego ryzykownego podejścia na który składa się 17 funduszy ETF.
Do kupna lektur polecam stronę www.profinfo.pl, oraz lektury polecane przez Tradera
http://independenttrader.pl/221,polecane_lektury.html
oraz ;Błądząc po Wall Street.Dlaczego nie możemy wygrać z rynkiem.
-Droga żółwia,-Najważniejsza rzecz,-Rozważny inwestor,-Mała książeczka o inwestowaniu w wartość,-
Dla tych ,którzy nie przerabiali żadnej pozycji wg mnie przejrzyście i prosto napisana to Inwestycyjny Boom Siła Spokoju I mądrej Strategii, oraz Pieniądze lubią zarabiać, Marka Shipmana. W każdej książce na końcu są polecane lektury.
Strony ,które są bardzo pomocne przy analizie i wyborze akcji ,ETF-ów.
WWW.barchart.com WWW.zacks.com
Na co dzień korzystam z takich stron http://pl.investing.com/indices/us-spx-500-futures
http://www.moneyandmarkets.com/
http://www.barchart.com/etf/signals/top100?view=performance
http://www.zacks.com/funds/top-etfs
Więcej ciekawych informacji związanych z inwestowaniem znajdziecie w podanej lekturze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"racjonalne myślenie przeszkadza w inwestowaniu"
no comments.
Następny kwiatek Wiesława:
najpierw
"Dlaczego giełda będzie nadal rosła ?
Dlatego ,że na dziś nie ma innej alternatywy na zaparkowanie dużej ilości gotówki"
a chwilę potem
"Dlatego ,ze ruchy cen na giełdzie są losowe i nie bardzo dają się prognozować"
No to jak to w końcu z tą giełdą jest: będzie rosła bo nie ma dla wzrostów alternatywy czy też nie wiadomo jak się kursy zachowają, bo "nie bardzo dają się prognozować"
wreszcie na koniec:
"Na przestrzeni tych lat wynika ,że najlepszym sposobem i strategią to podążanie za TRENDEM" napisał Wiesław.
Obiło mi się gdzieś o uszy, że dając radę spekulantom ktoś stwierdził
"bój się, kiedy wszyscy są odważni oraz miej odwagę, kiedy wszyscy się boją" co dość wiernie opisuje strategię płynięcia pod prąd, wychylania się ze stada albo też sprzeciwiania się panującym trendom.
Trader już kilka razy w swoich artykułach wspominał, że on też ze swoimi inwestycjami płynie pod prąd, nawet używał bardzo mądrze brzmiących terminów. Niektóre banki przed kryzysem stosowały nawet strategię polegającą na tym, że naganiały "muppety" na niektóre papiery a jednocześnie zawierały zakłady na giełdzie na ich spadek. Jest to modelowy przykład wychylania się z trendu.
Wreszcie pytanie na koniec: Wiesławie, skoro podążasz za trendem to oddajesz władzę nad swoimi oszczędnościami masie której nie rozumiesz i którą nie jesteś w stanie sterować. W rzeźni w kupie raźniej ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
TBTFail
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
http://stocktraders.pl/co-to-jest-trend/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Obiło mi się gdzieś o uszy, że dając radę spekulantom ktoś stwierdził
"bój się, kiedy wszyscy są odważni oraz miej odwagę, kiedy wszyscy się boją" co dość wiernie opisuje strategię płynięcia pod prąd, wychylania się ze stada albo też sprzeciwiania się panującym trendom.;
-----------------------------------------To bądż tak odważny i kupuj w trendzie wzrostowym ETF-y na spadki ,w niedługim czasie konto masz wyzerowane.Albo nie rozumiesz ,albo nie wiesz co to jest trend,- opisana strategia jest prawie w każdej lekturze tu przytoczonej np.Trader Vic,oraz wielu innych.Chyba do ułomnych nie należą pisząc o takim sposobie inwestowania ,-podążanie za trendem.To co napisałeś to można porównać wjazd na autostradę pod prąd.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Wreszcie pytanie na koniec: Wiesławie, skoro podążasz za trendem to oddajesz władzę nad swoimi oszczędnościami masie której nie rozumiesz i którą nie jesteś w stanie sterować. W rzeźni w kupie raźniej ?---------------------------------------------------------------------------
To zmień zasady inwestowania na te swoje skoro 99% inwestorów tak postępuje,inwestuj kupując np.ETF na wzrosty ,gdy rynek spada od 2 miesięcy ,albo odwrotnie,może trafisz za którymś razem ,ale stan konta będzie dużo na minusie-stara zasada mówi-z rynkiem nie wygrasz,a z koniem nie kop się bo jest silniejszy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
,, Ojcem strategi podążania za trendem był Richard Donchian,który zainspirował ich powstanie.Co więcej był pionierem w dziedzinie technicznych strategi podążania za trendami,Donchian był twórcą branży zarządzania pieniędzy klientów,a pierwszy fundusz powierniczy założył w 1949r"
,,Kupuję to ,co drożeje.Jeśli to co kupiłem ,nie przestaje drożeć,utrzymuję otwartą pozycję,a jeżeli zaczyna tanieć-sprzedaję i wycofuję się z rynku.To bardzo prosta filozofia ,ale dzięki niej zarobiłem dużo pieniędzy" Richard Donchian.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Kupuję to ,co drożeje.Jeśli to co kupiłem ,nie przestaje drożeć,utrzymuję otwartą pozycję,a jeżeli zaczyna tanieć-sprzedaję i wycofuję się z rynku.To bardzo prosta filozofia ,ale dzięki niej zarobiłem dużo pieniędzy"
No to jeszcze wytłumacz mi kto tworzy ten trend w świecie, w którym 50% transakcji giełdowych zawieranych jest pomiędzy serwerami HTF.
Jako człowiek siedzący przed monitorem potrzebujesz kilku sekund na reakcję. Systemy HTF potrzebują milisekund. To zupełnie inna perspektywa a powiedzenie "nie kop się z koniem" zyskuje zupełnie nowe znaczenie, nieprawdaż ?
Cytujesz ojca analizy technicznej a jednocześnie wcześniej raczyłeś zauważyć, że
"Czytając i przeglądając codzienne wykresy i pracę analityków giełdowych-technicznych, czy fundamentalnych można stwierdzić ,że to w sumie nic nie daje".
Stosujesz analizę techniczną bo wierzysz w trendy a jednocześnie uważasz, że "w sumie nic to nie daje". Możesz to jakoś wyjaśnić ?
To nie jest osobisty atak, ja po prostu Ciebie nie zrozumiałem. Możesz jakoś jaśniej spróbować ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
O jak długiej perspektywie spadkowej myślisz jeśli chodzi o surowce?
Czy w przypadku domniemanego krachu w 2016 aby dolarki nie podążą w kierunku złota?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@wieslaw wkleję jeszcze raz moje pytanie
Wspomniałeś pod poprzednim artykułem, że chcesz wycofać się z giełdy w okolicach wyborów prezydenckich w USA (o ile wcześniej nie będzie krachu).
Mam pytanie:
Dlaczego pisałeś o wycofaniu się skoro krach oznacza duża falę, właściwie jednokierunkową?
Przewidujesz bankructwa brokerów i potencjalną stratę kapitału?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
czytaj uważnie ,, nie stosuję analizy technicznej" tylko stosuję metodę podążania za trendem.A ojcem analizy technicznej jak INWESTOWANIA Z TRENDEM jest Richard Donchian.Ja stosuję ,oraz większość z Trendem .Przeczytaj trzy razy ,bo nie bardzo rozumiesz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@gruby
"W rzeźni w kupie raźniej"
Piszesz takie za przeproszeniem kocopały, wskazujące że nigdy nie inwestowałeś, mało nie czytałeś na ten temat.
Uwaga @wiesław że analiza techniczna wykresów nic nie daje jest jak najbardziej słuszna. Hossa w USA trwa od 6 lat i jest negowane przez cały czas technicznie.
Spadki korekcyjne zawsze wymiatają SL ustawiane przez graczy.
To samo odnosi się do @gruby twojego negowania, jedynej zasady która się sprawdza czyli podążania z trendem. Giełda waha się od niedowartościowania do przewartościowania. Wtedy właśnie gdy ulica jest ubrana w walory trzeba się wycofać i poczekać na zmianę trendu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
według prognoz to kurs złota i srebra pozostają bez zmian,czyli trend spadkowy może utrzymać się do 1000$ za oz,z korektami technicznymi między czasie wzrostowymi.Wszystko zależne jest od dolara ,a ten rok ma być rokiem dolara.Poniżej ceny 1000$ można by zacząć kupować.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Przedstawioną opinie wyraziłem na podstawie bloga.Nie wszystkie prognozy się zawsze sprawdzają ,to trzeba brać zawsze pod uwagę.
http://wojciechbialek.blox.pl/2015/01/Najlepszy-rok-20-lecia-na-Wall-Street.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@wiesław
"Ja osobiści ewakuuję się totalnie z giełdy w pażdzierniku 2016r w okolicach wyborów prezydenckich."
Tak napisałeś jak rozmawialiśmy pod artykułem "Czy złoto naprawdę jest barbarzyńskim reliktem"
Powtórzę pytanie dlaczego chcesz się wycofać? Nie chcesz zarobić na spadkach?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Ok ,-nie bardzo zrozumiałem ,EWAKUACJA z giełdy to wycofanie kasy ze wszystkich aktywów nastawionych na wzrosty ,a zainwestowanie na ETF-y na spadek tych indeksów,czyli dalej inwestowanie z TRENDEM,ale na spadek ,większa częsć powinna być w gotówce ,która by czekała na okazje.Wiadomo,że nie wszystko będzie spadać,surowce,w tym metale mogą być w odwrocie/raczej na 90% będą/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@wiesław
Nie bierzesz pod uwagę bankructw brokerów? Już mały kryzys z CHF pokazał, że bankructwa brokerów przy takich wahaniach są w zasięgu ręki. (paru padło)
Jak się zabezpieczyć?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
http://pl.investing.com/etfs/direxion-daily-russia-bear-3x
http://www.barchart.com/quotes/etf/RUSS
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Zasada prosta -wybierać znanych i cenionych brokerów,takich gdzie do Twojej kasy nie ma dostępu broker ,bo zdeponowana jest na osobnym rachunku,oraz musi być w umowie gwarancja w przypadku upadłości wypłacalność ze specjalnego funduszu gwarancyjnego do kwoty 100 tys.usd,Euro.Tak jest w przypadku Saxo Bank.
A inni z egzotycznych krajów,wysp nie powinny brani być po uwagę w poważnych inwestycjach.Chyba nie wpłacił byś 100tys.$ brokerowi z bahama?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@wiesław
Jest prawdopodobne, iż nadchodzący kryzys, a zapowiada się na bardzo poważny, będzie resetem ale nie $ tylko strefy euro. Wtedy wszystkie banki strefy euro będą zagrożone.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Pisanie, że wchodzenie przeciwko trendowi może wyzerować konto ma sens tylko wtedy, jak trend jest rosnący, a my gramy na spadki. W przeciwnym wypadku, kiedy np SP500 leci w dół, a my kupujemy ETF na wzrosty, konta nigdy nie wyzerujemy, no chyba, że wartość wszystkich spółek notowanych na nowojorskiej giełdzie spadnie do 0 USD. Wg mnie, wchodzenie przeciwko trendowi jest niemądre w przypadku pojedynczych spółek, których wartość może spaść do 0, natomiast nie w przypadku ETFów na cały rynek.
Stosowanie powiedzenia "kupuj gdy krew się leje", czyli de facto obstawianie wzrostów gdy wszystko leci na łeb na szyję, ma jak największy sens w przypadku inwestowania właśnie w całe rynki (a jeszcze lepiej - w przypadku ETFów globalnych - dla których benchmark to np FTSE All-World Index).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bondw124
wszyscy blogerzy piszacy o złocie polecaja jego kupno całkowicie anonimowo, a wiec zzakładamy taka rzecz, dany człowiek kupuje złoto za powiedzmy 100 tys zł, oczywiscie anonimowo i czeka na reset/wzrost wartosci złota/zapasc systemu itp. po ilus tam latach wkoncu sie doczekał, w efekcie czego jego siła nabywcza jego złota wzrosła powiedzmy 5 razy, człowiek ten postanawia ten zysk zrealizowac i np. kupuje lokal usługowy, mieszkanie czy tez otwiera jakis biznes, po czym przychodzi do niego fiskus i sie pyt skad Pan miał tak duze pieniadze zeby nagle po takich zawirowaniach na swiatowych rynkach i po zeszmaceniu złotówki kupic super nieruchomosc czy rozkrecic biznes z gotówke ?
no własnie....
co dalej ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Jeśli się nie wie, co się właściwie dzieje, to strategia Wieslawa jest niezła. Do momentu, gdy nastąpi przejście fazowe. Czyli panika, strzyżenie trendowiczów.
Jeśli natomiast ma się ambicje, by z grubsza wiedzieć co się właściwie dzieje, a takie ma moim zdaniem @Gruby, i jakie będą tego konsekwencje, trzeba myśleć zupełnie inaczej.
Giełdowe trendy są tutaj zupełnie bezużyteczne. Wręcz szkodliwe. Ważne są natomiast realne trendy w geopolityce i świecie finansowym.
Skuteczność, w sensie zachowania, pomnażania kapitału jest niekoniecznie po stronie strategii Wiesława.
Każdy sam może sobie wybrać to co mu odpowiada.
Moim zdaniem natomiast, chciwość rzadko bywa, dobrym doradcą.
Moim zdaniem, obecna strategia ścisłych elit finansowych jest dość czytelna.
Celem jest (ponowne)uzyskanie jednej dominującej waluty światowej pod własną kontrolą. Oczywiście etapy pośrednie, np. nierówne dzielenie się, tymczasowo, tą kontrolą z kimś innym są dopuszczalne.
To zapewniłoby pełną kontrolę nad światem. Może brzmi to jak z bajki dla niemądrych dzieci, ale niestety, tak właśnie wyglądają obecne, geopolityczne rozgrywki.
Obecny, zadziwiająco zbliżony do poziomu niemądrego dziecka, poziom propagandy na zachodzie, pokazuje dwie rzeczy. Pierwsza, że wojna o dominujący pieniądz już się toczy.
Druga, że taka pozbawiona spojności narracja, w zupełności wystarcza by ogłupić społeczeństwa. Powody takiego stanu rzeczy, to osobny temat.
Dolar własnie traci swą dominującą pozycję. I stąd wojna o odzyskanie lub wprowadzenie nowego dominującego pieniądza. To prosta konsekwencja istniejącego trendu eliminowania dolara.
Jednym ze starych, prymitywnych, sposobów podtrzymywania wartości waluty, jest eliminowanie konkurencji dla niej. Ostatni przykład z Ukrainy. Zablokować ucieczkę od waluty w inne aktywa.
Można to robić poprzez zakazy, nakazy, cła itp., jak w przypadku Ukrainy, Indii itp. Lub poprzez zmniejszanie atrakcyjności, osłabianie, niszczenie tych alternatyw.
Jeśli, udało by się, zniszczyć, osłabić jakiś pieniadz stanowiący realną alternatywę do dolara, można by uzyskać dwie rzeczy. Zapobiec ucieczce od dolara w ten pieniądz i jednocześnie, najprawdopodobniej, spowodować ucieczkę z niszczonego pieniądza do dolara.
Takie działania właśnie obserwujemy.
Z tego wyłania się dość spójny obraz. Dwie potężne siły w bezpośrednim starciu. Hegemon, starający się utrzymać/rozszerzyć swój stan posiadania i pretendenci, którzy stali się już, na tyle silni, by starać się zrzucić coraz dotkliwsze jarzmo.
Kto wygra?
Dla mnie to jasne. Na dłuższą metę pretendenci. Chociaż meta moze być tak długa, że nie ci, którzy są nimi obecnie.
Ale nikogo tutaj, aż tak długa perspektywa nie interesuje.
W krótszej zatem. Wygranej hegemona nie będzie.
Dlaczego?
Bo albo nie będziemy mogli tego ocenić z powodu nuklearnej zagłady, albo ta wygrana, nie będzie miała żadnego realnego znaczenia dla naszych dzisiejszych poczynań.
Niewolnik, może walczyć o większą miskę. Ale im będzie ona większa, tym bardziej widoczna dla coraz biedniejszego pana.
Poza tym jest to mało prawdopodobne przy istniejących trendach i obserwowanych procesach. Co innego nakierować na dolara kapitał spekulacyjny a co innego świadomych pretendentów.
Powodów jest zresztą mnóstwo, na osobny temat.
Z tego punktu widzenia, warty rozważenia jest tylko scenariusz, gdy rodzi się w bólach, nowy ład finansowy. Bardziej czy mniej tymczasowy.
W tym zaś scenariuszu, złoto powinno odgrywać ponownie kluczową rolę. Z takich samych powodów, z jakich odgrywało taką rolę w przeszłości.
Gdy nie było obecnego hegemona. To również bardzo prosta konsekwencja utraty przez dolara dominującej roli.
I to było, to, nieco przydługie, rozwinięcie, o które ktoś prosił, w związku z problemami frankowiczów.
Bo dalej to już prosto.
Czyli jak spłacić kredyt frankowy za kilka (obecnych) pensji.
Tzn. wracamy do terażniejszości.
BC drukują na potęgę. Stopy procentowe nawet nie są juz zerowe, tylko ujemne.
To idealne wręcz warunki dla narastania nawisu hiperinflacyjnego.
Frank, tak jak inne waluty, musi być również dodrukowywany. Co BC Szwajcarii zresztą robi w imponującycm tempie.
Jeśli zatem udało by się nam, obecną kwotę w złotówkach zakonserwować dzisiaj w aktywie, które nie będzie podlegało inflacji, to po, nieuniknionym wystąpieniu hiperinflacji,
będzie można zamienić je na podlegające hiperinflacji franki. Co pozwoli spłacić taki kredyt frankowy w ten sam sposób, w jaki spłacali, kredyty złotowe, ludzie w latach osiemdziesiątych w PRL-u.
Za jedną, czy dwie pensje, można było spłacić kredyt na dom.
Co będzie aktywem niepodlegającym hiperinflacji? Oczywiście złoto. Zawsze się tak zachowywało. I z przyczyn oczywistych, inaczej nie może się zachowywać.
Złoto nigdy nie podlega hiperinflacji. Chyba, że można je rozmnożyć. Co w perspektywie kredytu frankowego jest skrajnie mało prawdopodobne.
Natomiast bardzo prawdopodobne, wręcz pewne, jest w tej perspektywie, wystąpienie hiperinflacji na walutach fiat. W stosunku do złota.
Trader21 pieknie to pokazał na przykładzie Ukrainy. Ale najwyraźniej nie wszyscy to zrozumieli. Spojrzenie zakłócił im dolar.
Ja, w każdym razie, gdybym miał taki kredyt, spałbym spokojniej, gdybym sobie dzisiaj kupił trochę złota.
Szansa wygranej jest duża, ryzyko, moim zdaniem, bardzo małe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
te rady o anonimowym kupowaniu to jakieś opowieści dziwnej treści, ja prowadzę cały rejestr od kogo kupuję monety, za ile, robię zdjecia paragonów itd.
Pytanie odnośnie dolara do reszty - kupować czy nie kupować ?
mam około 10k wolnych środków...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bondw124
wielu blogerów namawia własnie na kupowanie złota całkowicie anonimowo, zadnych przelewów bankowych,pokazywania dowodów osobistych itd, tylko towar(waluta) za towar(złoto)
tylko jak sie potem z tego wytłumaczyc ? mozna zostac posadzonym o pranie brudnych pieniedzy, o ukrywanie dochodów, nawet o kradziez złota
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Kupiłem wcześniej anonimowo złoto. Czy to było wtedy nielegalne?
Oczywiście w tzw. "międzyczasie" mogą przyjść nakazy oddania złota za śmieszne pieniadze itp. Wtedy tłumaczenie już kuleje.
Lepiej jednak mieć takie problemy niż brak pieniędzy.
Bo może się okazać, że fiskus nie będzie się miał kogo o cokolwiek pytać, jeśli wszyscy będą w kompletnej nędzy. Nawet najwięksi złodzieje muszą sobie z tego zdawać sprawę. No chyba, że ie są złodziejami, tylko właścicielami niewolników.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
W przypadku konfiskaty złota, jesteś na talerzu. Dostaniesz jakieś grosze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
o jakiej kofiskacie mowa?
jedyna o jakiej słyszałem to ta z 1933 roku czyli prawie 100 lat temu, są jakieś statystyczne dane kto oddał a kto nie?
to że ktoś kupi, to nie znaczy że każdy odda - no jak Ci ktokolwiek udowodni że to masz nadal, że nie zgubiłeś, że nie rozdałeś?
bardziej, obawiałbym się że w takim państwie jakie mamy, problemy pojawią się z innej strony w przypadku pełnej anonimowości - że nie będzie jak udowodnić dochodów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
prześwietlą przelewy za ostatnie 50 lat w których w nazwie przelewu będzie np. "opłata za złotą monetę"
czy może diler sam wydrukuje i zaniesie grzecznie listę kupców? tylko jaki w tym będzie miał interes? Obowiązuje też ochrona danych osobowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ok. Kwestia wyboru, czego bardziej się obawiać ze strony własnego w końcu państwa. Przykre to. Do czego prowadzi demokracja.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bondw124
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Thomas
@sdrw
"prześwietlą przelewy za ostatnie 50 lat w których w nazwie przelewu będzie np. "opłata za złotą monetę"
Dealerzy, od których ja do tej pory kupowałem wymagali zamieszczenia w tytule przelewu tylko numeru zamówienia.
"czy może diler sam wydrukuje i zaniesie grzecznie listę kupców?"
Znam co najmniej jednego dealera, który pozwala przy zakładaniu konta na podawanie fałszywych danych osobistych. Zamawiasz wtedy przez paczkomaty. Musisz podać adres paczkomatu do którego ma zostać przesłana paczka, no i numer telefonu musi być autentyczny. Oczywiście o pełnej anonimowości nie może być mowy, ale zawsze to jakieś utrudnienie. Osobiście jednak nie zaprzątałem sobie nigdy głowy tego typu bzdetami.
@bondw124
O wszechmocy fiskusa narosło obecnie wiele legend, ale według mnie to tylko legendy. Jakos nie widzę by obecnie fiskus pytał się właścicieli kamienic, czy wynajmujących mieszkania skąd mieli pieniądze na zakup, czy budowę kamienicy w centrum miasta lub wynajmowanego lokalu. Podejrzewam, że niektórzy mogliby mieć spore problemy z wyspowiadaniem się z każdej złotówki. A nikt mi nie powie, że obecnie budżet państwa nie jest w potrzebie i nie przydałyby mu się dodatkowe środki. Podam chociażby pierwszy z brzegu przykład, ze taka potrzeba nagłego zastrzyku gotówki dla budżetu obecnie występuje:
http://wmeritum.pl/skandaliczna-notatka-ministerstwa-finansow-kontrola-ma-przynosic-wplywy-budzetowe/
Po za tym tu chodzi bardziej o dywersyfikacje. Nie wiemy tak na prawdę co przyszłość nam przyniesie. Według mnie lepiej mieć w swoim portfelu te kilkanaście % w PMów. Być może w przyszłości nam się na nic nie przydadzą, może sprzedamy je ze sporym zyskiem, a może uratują nam one życie. Tak czy siak złoto daje możliwości.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Skutki będą nieciekawe.
Grecja, ustami swoich przedstawicieli, sama przyznała, że jest bankrutem. Wszyscy, z resztami zdrowego rozsądku, zresztą to wiedzą. Podobnie jak wiele innych krajów. System złożony, jakim jest świat finansów, dostaje jednak informację, że wszystko jest w porządku. Sytuacja finansowa Grecji i innych jest tak znakomita, że obligacje, dają historycznie niskie odsetki. Zdumiewające.
Skutki będą równie nieciekawe.
Ale o to już nikt nie dba. Dla znakomitej większości liczy się tylko tu i teraz.
Bo takiej perspektywy wymaga gra na rynkach finansowych.
To nawet ciekawe, obserwować takie nieuniknione dążenie do załady.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
dokładnie, są to bzdety
dlatego dziwię się że wiele tutejszych autorytetów oraz osób z innych portali nawołuje do anonimowych zakupów - niestety, ale obawiam się, że te same osoby przewidują świetlaną przyszłość dla złota - to tym bardziej ja sceptycznie podchodzę do tego jasnowidztwa - uważam że złoto ochroni Cię przed inflacją, ale na nic więcej nie ma co liczyć, nie było w historii nowożytnej przypadków kiedy drastycznie wzrasta siła nabwycza złota i za jedną uncję można np. kupić samochód, nie było i nie będzie.
I dalej - oczywiście masz rację thomas, przepisy to jedno a ich kontrola to dwa, niestety ale w tych wszystich urzedach panstwowych pracuje kto pracuje, to żadne spece. Jak poszedłem ostatnio na policję w sprawie oszustwa na allegro to dzwonili na inny komisariat i musialem czekać na speca (referenta) od tego typu spraw bo nikt inny nie był w stanie nic pomóc a funkcjonariusz do którego się zgłosiłem na początku zrobił się cały blady jak tylko usłyszał allegro. Znają to się oni może na wystawianiu mandatów za przejście przez jezdnię.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zlotykangur73
Mysle,ze nalezy powiedziec o ryzyku z tym zwiazanym.
Pieniadze "inwestowane" musza pochodzic z nadwyzek finansowych,to nie moga byc pieniadze przeznaczone docelowo na dom,samochod etc.
Nauka moze byc bardzo kosztowna.
Mam przyjaciela,ktory mieszka w Stanach,mozna o nim powiedziec,ze jest zawodowym inwestorem,zarabia kilkadziesiat tysiecy dolarow miesiecznie,przeprowadza kilkadziesiat tranzakcji dziennie,gra tylko na rynku amerykanskim,robi to od kilkunastu lat.
Malo kto wie jednak jakie byly poczatki.
Zanim doszedl do obecnych umiejetnosci stracil 400K $,stracil dom,rozpadlo mu sie malzenstwo,mieszkal w wynajetym mieszkaniu.
Wyciagnal wnioski z porazki,zapisal sie na kursy w NY,przeczytal kilkadziesiat ksiazek.
W rozmowach przyznaje,ze jest hazardzista uzaleznionym od adrenaliny,ktora daja "gra".
Pomimo,ze obecnie osiaga swietne wyniki,nie moze spedzic 1 dnia bez komputera i rynkow.
Moim zdaniem inwestowanie moze byc dodatkowym zajeciem,po okresleniu puli pieniedzy,ktore mozna stracic.
Trzeba tez sobie odpowiedziec na pytanie,czy mamy na to czas?
Majac dobry zawod lub firme,trudno jest inwestowac w "miedzyczasie"
Moim zdaniem faza spekulacji rozpoczeta w XX wieku ma sie ku koncowi.
Po kolejnym kryzysie gra na rynku bedzie miala zupelnie inny charakter.
w koncu "inwestowanie" w obecnym czasie tak na prawde nie przynosi nic pozytywnego,ani spolecznie,ani dla gospodarki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"nie było w historii nowożytnej przypadków kiedy drastycznie wzrasta siła nabwycza złota i za jedną uncję można np. kupić samochód, nie było i nie będzie."
Ciekawe skąd takie kategoryczne stwierdzenia?
Czasy rep. Weimarskiej to w końcu równiesz czasy nowożytne. Nie minęło nawet 100 lat.
Czyli "nie było" jest nieprawdą.
Pozostaje poprosić o uzasadnienie dlaczego nie będzie. Możesz przedstawić jakiś logiczny wywód na poparcie tej tezy?
Czy to zwykłe zgadywanie?
Bo ja bez problemu, mogę podać taki wywód na poparcie tezy odwrotnej. To bardzo łatwe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
ale z co tą republiką Waimerską? podaj jakieś fakty, co wtedy za 1 uncję można było kupić i czy obowiązywało to na całym świecie czy tylko lokalnie.
Oczywiście że mogę - proste i logiczne - powiedzmy że dobry laptop np. apple kosztuje dziś 4500 zł czyli tyle co jedna uncja. Przeciętny Kowalski musi na ten komputer i na uncję pracować 2 miesiące. Powiedzmy, że przychodzi ta zagłada o której wszyscy czarnowidzowie mówią, następuje hiperinflacja
a) jeśli ktoś miał 4500 zł na koncie to za miesiąc może sobie kupić kilo ziemniaków a nie komputer appla
b) jeśli ktoś miał zamiast 4500 zł 1 uncję złota, to za miesiąc może sobie kupić dalej ten komputer appla, ale nie kupi za to nic więcej! żadnego samochodu a tym bardziej mieszkania.
Wniosek jest taki, że złoto chroni nas przed spadkiem siły nabywczej pieniądza, ale nie jest to żadna inwestycja, to ochrona, ochrona na czarne czasy które mogą nadejść za naszego życia, ale mogą też nie nadejść. Jak ktoś nie ma oszczędności to nie ma się co martwić, bo jego wypłata będzie rosła wraz z inflacją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ponieważ Cię zaczepiłem i nie jestem obrażony na Tradera21, to Ci ostatni raz odpowiem.
W momencie wystąpienia hiperinflacji, następuje ucieczka od niszczonych walut fiat w kierunku aktywów nie podlegających inflacji.
Dlatego w takim momencie złoto będzie bardzo mocno przewartościowane. Tak właśnie było w rep. Weimarskiej i nie tylko.
O tym właśnie mówił Trader21 na przykładzie Ukrainy, gdy ucieczka od niszczonej waluty, pozwala kupić za bezcen wartościowe aktywa.
Poza tym, w hiperinflacyjnym środowisku, następuje ogromne zróżnicowanie wycen poszczególnych towarow.
Komputer Apple możesz np. kupić za ułamek uncji złota, ale już zwykły worek ziemniaków może kosztować krocie.
Wszystko zależy od podaży i popytu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
" Komputer Apple możesz np. kupić za ułamek uncji złota, ale już zwykły worek ziemniaków może kosztować krocie."
Tak, ale to chyba w Nowym Jorku, u nas gdzie ziemniaki sadzi co drugi rolnik jest taka sytuacja nierealna.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
@sdrw
Tylko dlatego, że hiperinflacja na Ukrainie, na razie jest tłumiona kolejnymi pożyczkami. Poza tym wystąpiła tylko na hrywnie a nie innych walutach fiat.
W środowisku globalnego dodruku efekt hiperinflacyjny, w takim lub innym wymiarze, jest praktycznie niekunikniony. Pozostaje tylko pytanie co w danym momencie będzie bezpieczną przystanią. Obecnie jest nią głównie dolar. I dlatego rośnie.
Jeśli chcesz możesz stawiać na wygraną kartelu.
Proces jednak nie jest skończony. On się cały czas toczy. A widoczny trend jest na odchodzenie od dolara. Przejście fazowe na dolarze może wystąpić w każdej chwili.
Obserwowana na całym świecie deflacja jest wstępem do hiperinflacji.
W rep. Weimarskiej też wystąpiła i to w bardzo ostrej formie. Takie cacka jak komputer Apple mogłeś kupić za grosze. Ba całe fabryki mogłeś kupic za grosze.
Jedyna, rzecz jaka może skutecznie zahamować ten proces, to jakaś forma porozumienia między pretendentami a hegemonem. Lub duża wojna globalna.
Prawdopodobnie porozumienie jest aktywnie przygotowywane. Lagarde zy się jak po chińsku wymawiać SDR. Wątpię jednak by było to coś trwałego.
Zbyt duży konflikt interesów.
Jeśli chcesz możesz obstawiać wygraną dolara.
W/g mnie jednak, to skrajnie ryzykowne. Dużo bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym złoto staje się safe haven. Tak jak to zawsze, w takich przypadkach było.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
Jeśli będzie efekt hiperinflacji w skali całego świata, w co wątpię, to tak jak tłumaczyłem, złoto ochroni kapitał ale nie pozwoli za nie wykupić dóbr materialnych po atrakcyjnych cenach.
Ja nie obstawiam wygranej dolara, żeby spłacać te długi to trzeba drukować, i ten proces będzie trwał, nawet jak będzie inflacja krocząca to i tak wszystkie państwa na tym zyskają. Finalnie jak teraz za hamburgera płaci się teraz w Stanach np. 5$ (strzelam) to będzie się płaciło 50 - i co z tego? Każdy będzie mógł sobie na to pozwolić, bo jeśli teraz zarabia 3000$ to będzie zarabiał 30 000. Podobnie złoto uncja będzie nie za 1000$ ale za 10 000$ ale co z tego jak kupi się za nią 2000 hamburgerów, podobnie jak i teraz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bondw124
mysle ze masz racje z tym ze złoto zachowa siłe nabywcza ale zawiedzie tychco licza na to ze na kilku uncjach zrobia majatek, cena złota wyrazona w usd to nic innego jak aktualny poziom inflacji i wartosci dolara, to ze złoto moze w przyszłosci kosztowac 10tys $ nic nam nie mówi bo nie wiemy jakie beda wtedy ceny, raczej bedzie tak jak mówisz ze cena złota sie bedzie dostosowywac do inflacji czy tez hiperinflacji, oczywiscie interes bedzie mozna zrobic majac złoto z mało obeznanymi w tym temacie ludzmi którzy beda chcieli sie pozbyc np. nieruchomosci w czasie hiperinflacji
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
Szukałem kiedyś obficie wykresu z ceną złota, która odwzorowuje siłę nabywczą pieniądza - nic nie znalazłem - gdyby ktoś miał coś podobnego to byłbym wdzięczny.
Bo co z tego, że z wykresu wiem, że cena srebra w 1980 roku była 50$ za uncję - to mi nic nie mówi, bo nie wiem czy wtedy za 50$ można było kupić ołówek czy może cały tornister wraz z ksiązkami, a to wiele zmienia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
Jeśli globalna inflacja faktycznie się wydarza to stracą na tym głównie posiadacze aktywow pieniężnych, więc w stosunku do siły nabywczej wartości pieniądza wartości niektórycn dóbr faktycznie mogą się obniżyć. Co to będzie?
- głównie te produkty, na których są wysokie marże, dobra luksusowe, dzieła sztuki, ceny usług niematerialnych itd.
nie będą to więc raczej zwykłe samochody dla kowalskich (gdzie koszty produkcji równają się praktycznie cenie gotowego samochodu)
czy będą to nieruchomości? - ciężko powiedzieć, być może rosnące ceny opłat za mieszkania zmuszą część wynajmujących do wystawienia mieszkań na sprzedaż i to spowoduje obniżenie ceny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
to nie żadne przedwiośnie hiperinflacji w tym przypadku, jest to naturalna kolej rzeczy bo rekordowych obniżkach cen ropy.
Praktycznie ceny wszystkich dóbr i usług na świecie są powiązane z ceną ropy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Thomas
Jeśli chodzi o naganianie na dolara to mam mieszane uczucia czy to dobry pomysł. Ja naganiałem kiedy dolar był po 3.70 na dolara i franka i generalnie odstraszałem od złotówki. Nie sztuka naganiać na górce, to to każdy potrafi. Kupuj, bo dolar drożeje i będzie dalej drożał. Ile razy ja tego typu teksty słyszałem. Zazwyczaj tego typu rady okazują się nietrafione.
http://dwagrosze.com/2015/03/dolar-jedyna-gra-na-kontynencie.html#comment-37284
@sdrw
Przykład z laptopem według mnie jest nie trafiony. Wystarczy poczekać ze dwa lata, a za tą sama uncje kupimy ze dwa laptopy i to nawet jeśli kurs złota w tym czasie trochę spadnie. Oczywiście złoto kupuje się głównie w celu zabezpieczenia siły nabywczej posiadanego kapitału, ale nie jest tak, że niezależnie od czasów w jakich żyjemy lub okoliczności (typu czas dobrobytu, hiperinflacji, wojny itp.) jego cena lub wartość jest taka sama. Parytety się zmieniają. Tak tez jest ze złotem np. raz za 1 jednostkę Down Joans trzeba było wybulić ponad 40 uncji złota, a innym razem wystarczyła tylko 1. To dotyczy wszystkiego. Nie powiesz mi, ze w przeszłości mieszkanie kosztowało zawsze tyle samo uncji złota. Ta wartość się zmieniała w zależności od okoliczności. Twierdzenie że, za uncje złota zawsze kupisz tyle samo nie wytrzymuje konfrontacji z faktami historycznymi. Złoto tak samo jak np. akcje raz jest niedowartościowane, bo np. nikt go nie chce innym razem staje się przewartościowane, bo wszyscy się na niego rzucają. Skoro tak to również da się na nim zarobić. Da się również stracić, ale tracą głównie ci co kupują sami nawet nie rozumieją co i po co tylko dla tego, ze rośnie jak na drożdżach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Passerby
"Jeśli chcesz możesz stawiać na wygraną kartelu.
Proces jednak nie jest skończony. On się cały czas toczy. A widoczny trend jest na odchodzenie od dolara. Przejście fazowe na dolarze może wystąpić w każdej chwili.
Obserwowana na całym świecie deflacja jest wstępem do hiperinflacji.
W rep. Weimarskiej też wystąpiła i to w bardzo ostrej formie"
Przykro mi ale wygrana kartelu jeszcze tym razem jest nieunikniona. Z prostej przyczyny. Realnie nie ma żadnego konkurenta, który mógłby pozycji kartelu zagrozić. Najpoważniejszym konkurentem dla dolara jest Euro. Juan jest ciągle jeszcze słabiutki. Brakuje realnej wymienialności, zaufania dla tej wymienialności którą trzeba budować latami, obudowy instytucjonalnej. Poza tym wcale nie jest oczywiste że chińska gospodarka jest w stanie utrzymać wysokie tempo wzrostu przez następne kilkadziesiąt lat.
Chiny z wielkim trudem uruchomiły dopiero pierwszą, bardzo skromną wersję własnego SWIFTA, obejmującą zdaje się kilka czy kilkanaście banków-korespondentów na świcie. Tymczasem prawdziwy SWIFT ma kilka tysięcy korespondentów.Poza tym wcale nie jest oczywiste że chińska gospodarka jest w stanie utrzymać wysokie tempo wzrostu rzędu 7-10% przez następne kilkadziesiąt lat. Za kilka lat może Chiny mogą zwolnić do 3-4%. Wtedy skończy się sen i chińskim przywództwie w światowej ekonomii.
O Rosji w kontekście jakiejkolwiek konkurencji dla kartelu w ogóle nie ma co mówić bo Rosja jest o rząd wielkości słabsza nawet od Chin nie mówiąc o kartelu. Znaczenie Rosji może wzrosnąć tylko w jednym przypadku: przy otwartym konflikcie Chin z Zachodem i związanej z tym blokadą morską, Rosja może stanowić dla Chin jedyne poważne źródło surowców. Gdyby nie Rosja Chiny mogłyby być uduszone za pomocą blokady morskiej w ciągu kilku tygodni.
Tak, że puki co największym zagrożeniem dla kartelu jest sam kartel. Od czasów Republiki Weimarskiej metody kontroli podaży pieniądza bardzo się jednak poprawiły. Nie sądzę żeby kartel dążył celowo do wywołania hiperinflacji. Wywołałoby to natychmiastową i powszechną katastrofę na rynku długu. Dlatego jeszcze bardzo długo będą utrzymywane zerowe albo ujemne stopy. Rynki akcji będą sztucznie utrzymywane w trendzie wzrostowym (jak np w Japonii) aby nie dopuścić do odpływu kapitału z giełd. I tak to może trwać jeszcze dość długo. To jest oczywiście gra na czas bez żadnych konkretnych rozwiązań. Ale może w międzyczasie, pojawią się jakieś nowe technologie, nowe dziedziny gospodarki, które pozwolą na powrót autentycznej koniunktury ? I znowu kartel zostanie uratowany na następne 20-30 lat ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Nie wiem dlaczego napotykam na mur niezrozumienia. Może piszę mało zrozumiale? A może pewne rzeczy zbyt trudno pojąć albo zbyt trudno się z nimi pogodzić?
Może taka krótka forma wypowiedzi nie pozwala na jasne przedstawienie ciągów przyczynowo-skutkowych?
W każdym razie, wasze argumenty, prawie wcale nie zawierają takich ciągów. Dlatego są dla mnie bezużyteczne w dyskusji.
Zgadywanie, będzie tak bo tak, nie jest tym co mogłoby mnie do czegokolwiek przekonać.
Jeśli zatem fakty z historii i ciągi przyczynowo-skutkowe nie są w stanie was przekonać bo wiecie lepiej na podstawie własnych, moim zdaniem bardzo dziurawych, przemyśleń to ja sie poddaję.
Jeśli nie dziwi was, że globalna deflacja występowała już długo przed obniżką cen ropy, to co można zrobić?
Dla mnie, przykładowy ciąg przyczynowo-skutkowy powinien wyglądać mniej więcej tak.
Gospodarka w recesji -> rządy drukują -> rosną ceny, również koszty stałe życia, ale pensje stoją w miejscu bo recesja, spada akcja kredytowa -> ludziom zostaje mniej pieniędzy po opłaceniu kosztów życia ->
rośnie deflacja, bo ludzie mają mniej pieniędzy na inne wydatki (społeczeństwo ubożeje) -> rzady zwiększają dodruk bo jest za mało pieniędzy w gospodarce. Trzeba walczyć z deflacją ->
gospodarka jednak nie rusza. Zamiast tego ludzie ubożeją jeszcze bardziej -> deflacja rośnie bo ludzie coraz mniej wydają. Ale rośnie równocześnie inflacja na kosztach życia. Czyli dobrach, które ludzie muszą kupić ->
w konsekwencji rośnie dodruk -> rośnie deflacja i inflacja ->
w konsekwencji rośnie dodruk -> rośnie deflacja i inflacja ->
w konsekwencji rośnie dodruk -> rośnie deflacja i inflacja ->
nastęuje ucieczka od dodrukowywanego pieniądza do dostępnych pieniędzy nie podlegających inflacji ->
następuje hiperinflacja. Czyli deflacja i inflacja jednocześnie (ale w różnych obszarach dóbr) w mega skali. -> pieniądz znika. Przestaje być środkiem płatniczym.
Ja wiem, że poszczególne punkty tego ciągu wymagały by osobnego omówienia, ale to już byłby całkeim spory artykuł.
@Passerby
Gdyby było tak jak piszesz, to nikt poważny nie śmiałby pisnąć o odchodzeniu od dolara, a tym bardziej wprowadzać to w praktyce. Pożyjemy zobaczymy. To co piszesz nie uwzględnia jednak ogromnego rozchwiania jaki zalicza obecnie system złożony jakim jest świat finansów i gospodarka z powodu bronienia pozycji dolara, przez kartel, za wszelką cenę. To musi się skończyć katastrofą. Ale ludzie mają nieodpartą tendencję extrapolowania obecnej sytuacji w daleką przyszłość. Bez uwzględniania takich rzeczy.
Dlatego budują domy na terenach wulkanicznych czy zalewowych. Ewidentne sygnały nadchodzącej katastrofy są zawsze ignorowane po długim okresie spokoju.
Bezpośrednio po katastrofie, lekki szmer, może wywołać panikę. Taka już jest ludzka natura.
Dowody na rozchwianie systemu, na trend uciaczki od dolara itp jest bez liku.
W wykresach, zjawiskach, wypowiedziach, giełdzie, stopach procentowych.
A przede wszystkim w toczącej się wojnie walutowej i prowokowanych konfiktach.
Gdyby kartel czuł się bezpiecznie, nieczego takiego by nie było.
Pewnie jednak wiedzą więcej niż Ty, z czałym szacunkiem, dlatego nie są tak spokojni o swoją przyszłość jak Ty o ich.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Począwszy od 2013 roku, od spadku poniżej 1710 $ za uncję złoto jest ciągle na sygnale sprzedaży. Zarabiamy na spadku ceny tego kruszcu. Trend spadkowy jest bardzo mocno zaawansowany i w niedługim czasie sygnał sprzedaży powinien ulec zamknięciu. Zbliża się czas realizacji zysków z pozycji spadkowych i niebawem czas kupno zlota - na otwieranie pozycji na średnioterminowe korekcyjne wzrosty. Prawdziwa era złota dopiero przed nami, handel złotem inwestycyjnym w Polsce nabierze znaczenia dopiero po kolejnej odsłonie kryzysu finansowego którego masowymi ofiarami zostaną posiadający oszczędności w bankach. Niebawem dylematy typu - kupno złotych monet czy sztabki złota, jak i gdzie kupić zloto kiedy jego cena będzie najniższa na rynku. Na razie sugerujemy handel złotem online ale zbliża się już czas na życiową inwestycję - zakup fizycznego zlota i srebra zamiast pieniądza trzymanego w niepewnym banku.
Orientacyjne, potencjalnie docelowe miejsce zamknięcia spadkowych pozycji to na dzisiaj szeroka strefa okolic 1050-950 $ za uncję. Oczywiście to opinia aktualna tylko na dzisiaj i może ulec zmianie ale w tej chwili tak to wygląda.
Kurs ceny złota oscyluje od wielu miesięcy w ładnym kanale spadkowym z opcją dynamicznego przyspieszenia spadków i wybicia kanału dołem aby zakończyć pierwszy średnioterminowy impuls spadkowy.
Komentarz pochodzi z jednego z blogów o inwestowaniu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Passerby
Dolar oczywiście stopniowo traci pozycje ale dotąd nikt mu nie zagraża. Dolar ma ciągle ogromną przewagę jako waluta rezerwowa i waluta transakcyjna w handlu światowym. W sytuacji politycznie stabilnej dolar będzie stopniowo dążył do takiego udziału wśród walut światowych jaki wynika z realnej siły amerykańskiej gospodarki. W sytuacji globalnie niestabilnej (np. w przypadku jakiegoś większego konfliktu zbrojnego) pozycja dolara będzie natomiast gwałtowanie rosła. Powód jest prosty: gospodarka amerykańska jest zawsze dalej od ogniska konfliktu w Europie czy w Azji niż inne duże gospodarki. Poza tym trudno sobie wyobrazić jakieś problemy surowcowe USA. Jeśli ktoś będzie miał jakieś problemy pod tym względem to raczej inni. Dlatego raczej trudno sobie wyobrazić szybki "upadek dolara", cokolwiek by to miało znaczyć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Nie rozumiemy się. Ty widzisz świat stabily, w którym fundamenty odzwierciedlają siłę waluty. Nawet w przypadku jakichś konfilktów. Dla Ciebie nie istnieje globalny dodruk , wojny walutowe, zjawiska eliminacji dolara. A jeśli istnieją, to dzieją się bez konkretnego powodu, albo z powodu skrajnej głupoty, skazanych na porażkę, frajerów z Chin i Rosji.
Ja się z tą wizją nie zgadzam i tyle. Ale nie będę Cię już próbował przekonać, bo widzę, że ma to mały sens.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bondw124
czyzby amerbroker ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
quidditch2
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1612437,1,co-planuje-rosja-kreml-zapowiada-wazne-wystapienie.read
http://www.tvp.info/19247353/znikajacy-zegar-zdradzil-putina-kreml-nie-ucial-plotek-i-teorii-spiskowych
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,17568599,W_weekend_wazna_konferencja_prasowa_na_Kremlu__Sluzby.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
weraniki
Artykuł bardzo ciekawy i warto wg mnie przez niego przebrnąć. Wyszukajcie go w google po tytule (powinna to być pierwsza pozycja). Tam jest kilka tekstów, więc przewińcie do tytułu "Pod rozwagę Rosjanom. Co to jest wojna i głód" (CTRL-F w przeglądarce). Jestem ciekaw Waszych opinii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
"Tak, ale to chyba w Nowym Jorku, u nas gdzie ziemniaki sadzi co drugi rolnik jest taka sytuacja nierealna.
Żebyś się nie zdziwił.Codziennie odwiedzam kilka wiosek.Inwentarza nigdzie prawie nie uświadczysz poza zawodowymi hodowcami(1-2 na wioskę).To nie to co było 20-30 lat temu każdy gospodarz miał parę krówek , parę świnek gromadkę kurek , gaski itd.
Obecnie ludziska sobie podwórka wykostkowali i drobiu nie trzymają , żeby kostki nie zasrał.Kurki chowają tylko starsi ludzie (coraz ich mniej).
Wystarczy wstrzymać import żywności i w Polsce mamy głód , że aż piszczy.Konserwa mielonki może osiagnąć nawet cenę 1 oz. Ag jak będziesz głodny.
W marketach żywności jest na kilka godzin , a co potem?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Passerby
"Wystarczy wstrzymać import żywności i w Polsce mamy głód , że aż piszczy.Konserwa mielonki może osiagnąć nawet cenę 1 oz. Ag jak będziesz głodny"
Głód, że aż Piszczy ? A słyszałeś, że Polska eksportuje żywność za jakieś 20 mld euro rocznie ? Nadwyżka eksportu nad importem na czysto to jakieś 7 mld euro. Przy czym możliwości zwiększenia produkcji prawie od ręki są znacznie większe, tylko są duszone przez unijne limity produkcyjne. To wszystko dotyczy dużych wyspecjalizowanych gospodarstw. Oprócz tego jest cała rzesza drobnych pseudogospodarstw, dla których teraz utrzymywanie jakiegokolwiek inwentarza jest nieopłacalne. Ale gwarantuję, że w przypadku wzrostu cen albo pogorszenia zaopatrzenia nawet te drobne gospodarstwa są w stanie szybko odtworzyć produkcję, choćby na potrzeby własne i rodziny w mieście.
Zdaje się, że z tym głodem w przypadku braku importu to pomyliłeś Polskę z Rosją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Adik
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
fafarskid
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Loogin
1. Koleżanka (osoba młoda) kupiła mieszkanie. Dostała wezwanie do US, gdzie pan urzędnik bezczelnym, napastliwym tonem zapytał wprost: "Skąd Pani miała tyle pieniędzy?". Koleżanka musiała się tłumaczyć. Takie rzeczy się więc dzieją, obawa jest słuszna.
2. Kupując coś możemy zawsze powiedzieć, że całe życie odkładaliśmy "każdą złotówkę", jedliśmy "u mamusi" (nie jest to zabronione) itd. Osoba, która ma np.50 lat i pracowała, może praktycznie kupić wszystko. Takich ludzi US się nie czepia, chyba, że ktoś kupi Pałac Kultury za gotówkę.
3. Gdy ja dostałem mieszkanie (oficjalnie kupiłem), to dokładnie policzyłem. Na szczęście nie wykonałem żadnej transakcji kartą (same wypłaty w bankomacie, a zarabiałem dobrze), mieszkałem u rodziców (koszty zero), + książeczki mieszkaniowe + darowizny od rodziny (w legalnych limitach) i starczyło. Jakie konsekwencje ma płacenie kartą, że o wprowadzeniu pieniądza elektronicznego nie wspomnę, niech każdy dopowie sobie sam. Ja do dziś nie płacę kartą.
4. Z drugiej strony na akcie notarialnym można wpisać dowolną kwotę. Podatek należy oczywiście odprowadzić od ceny rynkowej (można się legalnie doopodatkować nawet w kilka dni/miesięcy/lat po transakcji, byle zdążyć przed kontrolą z US), ale zakup mógł być okazyjny i koniec. Ja napisałem w piśmie, że niska cena wynikała ze stanu lokalu (całkowicie zdewastowany). Dobrze wiedzieć oczywiście jakie widełki cen rynkowych ma US, mi podała je... pani urzędnik z US!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ani ziemniak , ani świnka z dnia na dzień nie urośnie.Bez wody możesz wytrzymać do 8 dni , a bez jedzenia do 40.Poczytaj jak to było w Republice Weimarskiej z żywnością.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
A żadnych przykładów/danych brak, tylko same ogólniki na temat tej Republiki...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bondw124
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
W starożytnym Egipcie w ciągu 7 lat nieurodzaju wolni Egipcjanie stali się z posiadaczy niewolnikami faraona.Poczytaj sobie o tym w "Starym Testamencie".
W PRL było 2 razy większe pogłowie świń i bydła niż obecnie , a za mięskiem stało się w długich kolejkach (tzw. sklepy komercyjne szybko zrównały się z normalnymi),potem kartki...
Żywność też może być pieniądzem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
dajcie spokój, nie będzie takich sytuacji, na Ukrainie jest dramatyczna sytuacja a ludzie w Kijowie normalnie żyją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Haha a Wy dalej z tą Republiką Weimarską sprzed blisko 100 lat, która jest jakimś ewenementem w historii świata."
Hiperinflacja to zjawisko, w którym ceny rosną o minimum 50 procent w ciągu miesiąca, tako rzecze nieoficjalna definicja.
Do tej pory hiperinflacja wystąpiła w:
Rosja, 1919
Niemcy, 1919,
Austria, 1919,
Węgry, 1921,
Polska, 1921,
Grecja, 1943,
Węgry, 1945,
Chiny, 1949,
Boliwia, 1985,
Nikaragua, 1988,
Polska, 1989,
Brazylia, 1989,
Argentyna, 1989,
Peru, 1990,
Jugosławia, 1990,
Zair, 1990,
nie wszystkie byłe postradzieckie republiki, 1992,
Angola, 1994,
Zimbabwe, 2006,
Białoruś, 2011
Zauważ, że ta wyliczanka startuje od XX wieku. Wcześniej też się hiperinflacja zdarzała, choć nie tak często:
cesarstwo zachodniorzymskie w III w n.e. , chiny w XII wieku, dwa razy Francja w XVIII wieku i USA to znaczy ich południowa część w czasie wojny domowej.
Republika Weimarska wcale nie była "jakimś ewenementem w historii świata", tylko jednym odcinkiem w tasiemcowym serialu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
nikt nie podał żadnych konkretnych danych w sprawie tej Republiki - co można było kupić za uncję złota wtedy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Obserwator1
Bycie bogatym to pojęcie względne. Co innego oznacz w Stanach Zjednoczonych a co innego w Mozambiku. Wzbogaceniem więc może być również utrzymanie swojego statusu finansowego w sytuacji gdy inni znacznie zubożeją.
Nadchodzący kryzys będzie wyglądał inaczej niż ten w Polsce z końca lat 80. Tam największymi wygranymi byli kredytobiorcy. Wątpię aby to się powtórzyło.
Osobiście uważam że zabezpieczanie się samym złotem przed hiperinflacją jest ryzykowne choć dobrze jest go trochę posiadać. Najlepsza jest jednak dywersyfikacja bo nie znamy dokładnie czasu ani charakteru nadchodzącego kryzysu.
http://independenttrader.pl/158,dlaczego_zloto_jest_obecnie_wazniejsze_niz_kiedykolwiek_wczesniej.html "W ekstremalnej sytuacji, podczas hiperinflacji w Republice Weimarskiej za 1 uncję złota można było kupić wiele lokali handlowych na głównej ulicy w Berlinie. Lokale, które w okresie boomu gospodarczego generowały pokaźne zyski z najmu stały puste gdyż załamała się gospodarka. Co więcej, ich właściciele pozbawieni dochodu wyprzedawali lokale za bezcen nie mając innego wyjścia. Ostatecznie każdy musi coś jeść oraz zapewnić sobie minimum przetrwania.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mamoń
W 2005r. zapragnąłem kupić samochód Toyota Avensis.Ze wszystkimi dopłatami za lakier, hak, ubezpieczenie i coś tam jeszcze zapłaciłem niecałe 90 tys zł.
Było to wg danych NBP z 2 maja 2005r około 54 oz w Bielikach (1653 zł/szt).
Samochód dość szybko sprzedałem i wszedłem z kasą w nieruchomości.
Skromnie mi się wydaje, że gdybym kupił te bieliki, wyszedłbym na tym trochę lepiej po 10 latach (pomijam górkę w 2011r.)Ten metal jest dla cierpliwych i młodych.
Pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
althis
Skoro zwycięzcami w hiperinflacji byli kredytobiorcy to skąd taka fala samobójstw w tamtych czasach?
To nie tak do końca jest jak piszesz. Niektórzy z biorących kredyty mieli zapis o stałej stopie oprocentowania (np. 8%) i ci mogą czuć się wygranymi. A reszta planowała sznur na szyję. Przegrali życie. Jeździli do Rumunii i handlowali czym się tylko dało żeby spłacić kredyty które w hiperinflacji rosły w kosmos.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"gruby, no własnie, hiperinflacja była też w Polsce - i co wzbogacił się ktoś znacząco na złocie? nie słyszałem."
Zapewne stawiałeś źle sformułowane pytania. Wystarczyło zapytać "a ile na tej hiperinflacji straciłeś" i od razu usłyszałbyś litanię typu "5 lat na samochód zbierałem a wystarczyło na jedno koło" albo "miałem uzbierane 2/3 ceny mieszkania a potem wystaczyło mi na lodówkę".
Hiperinflacja zżera oszczędności. To jest zorganizowany napad na często wieloletnie ciułane i odkładane efekty pracy.
Wielokrotnie już na tej stronie padało stwierdzenie, że złoto nie jest inwestycją przynoszącą zyski a raczej ubezpieczeniem od szaleństw rządów, bankierów i innych gangsterów.
Weź proszę i wycygań od dziadka czerwoną stówę z Ludwikiem Waryńskim, tą z napisem "proletaryusze wszystkich krajów łączcie się" na rewersie a potem idź i spróbuj zapłacić tym banknotem w supermarkecie.
Kiedyś za taką czerwoną stówę można było całą noc na balandze w remizie rządzić a dziś wyprowadzą Cię za próbę zapłaty tym banknotem ze sklepu w kajdankach. Można też było kiedyś wymienić tą stówę na srebro a dziś wymienić to srebro z powrotem na kolorowe papierki z nadrukiem jakichś innych tymczasowych oficjalnych bohaterów, z innym orzełkiem, inną nazwą państwa i z innymi podpisami. Bo "Waryńskim" w sklepie niewiele dziś zwojujesz i możesz sobie nimi co najwyżej pokój wytapetować.
Ty się nie pytaj, ile można na hiperinflacji zarobić. Co się zarobi, to się zarobi. Ty się lepiej zapytaj ile można na tym stracić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pietrek
Zgadzam się z Mamoniem, podwyżkę stóp procentowych balcerowicza pamiętam jak dzisiaj, mój ojciec przyszedł z banku, do nikogo się nie odzywał, później zniknął na dwa dni, baliśmy się z rodzeństwem i matką o Niego. Nie zdawałem sobie sprawy z powagi sytuacji, ale widziałem wrak człowieka. Teraz po latach wiem, że było to klasyczne "strzyżenie owiec". To była moja najdotkliwsza lekcja kapitalizmu, która wryła mi się bardzo boleśnie w pamięć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mafik2
http://myalterfinance.blogspot.com/2015/03/perspektywy-rozwoju-gospodarczego-chin.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
To było bardzo dobrze omówione w temacie o platformach do inwestowania.
Polecam te w których ja mam rachunki to-www.saxobank.pl oraz www.difbroker.pl
Do założenia konta potrzeba sporo dokumentów podpisać i wysłać,wszystko jest na podanych stronach,najlepiej jeszcze kontakt telefoniczny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
co do tych rachunkow juz sie zapoznawalem i czytalem, patrze czy moge to osobiscie zalatwic w biurze, widze, ze wplata to okolo 10 tys $ a w drugim 2 tys $
na razie nie wiem, ktore wybrac interesuja/beda interesowac etf na swiecie i w pl, podatkow nie chce placic bo nic nie dostaje w zamian.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
quidditch2
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00