W dzisiejszym artykule postanowiłem opisać program sprzedaży złota za spot, który do niedawna był w ofercie jednej z większych mennic w kraju. Na szczęście dla potencjalnych klientów dealer szybko wycofał się z programu. Niemniej myślę, że w niedługim czasie kolejni sprzedawcy wpadną na równie szatańskie pomysły jak terminowa sprzedaż złota po okazyjnie niskiej cenie.

Idea programu była następująca. Klient wpłacał określone środki na konto mennicy. W zamian otrzymywał certyfikat uprawniający do odebrania złota fizycznego w cenie spot po okresie pół roku od dnia przekazania środków. Aby metal odebrać klient musiał spełnić warunki określone w regulaminie. Krótko mówiąc my udzielamy dealerowi 6-cio miesięcznej nieoprocentowanej, niczym nie zabezpieczonej pożyczki w zamian za co po okresie pół roku otrzymujemy trochę tańsze złoto. 

Oferując nam złoto tańsze niż 5% dealer oczywiście nie działa charytatywnie. Jest wiele sposobów aby zrekompensował sobie stratę ze znaczną nawiązką. Najpierw przyjrzyjmy się jednak temu co się dzieje ze środkami wpłaconymi na konto dealera.

Aby zagwarantować nam cenę złota delaer zapewne wykupi kontrakty terminowe na złoto płacąc za nie 10% ich wartości czyli zastosuje, 10-krotny lewar. Pozostałą część środków czyli 90% musi on zapłacić dopiero po pół roku gdy kontrakt będzie wygasał. Co zatem przez ten okres może robić z naszymi środkami?

Ma następujące możliwości:

a) Ulokowanie środków na lokacie bankowej – rozwiązanie zdecydowanie najbezpieczniejsze dla klientów. Dealer zgarnie oprocentowanie za 6 miesięcy po czym zapłaci grzecznie za złoto gdy kontrakt będzie wygasał i dostarczy metal klientom.

b) Wykupienie większej ilości kontraktów terminowych – dealer zakłada pewien scenariusz (cena złota wzrośnie bądź spadnie). Następnie używając pieniędzy klientów wykupi kontrakty terminowe. Jeżeli w tym czasie cena zmieni się w takim kierunku jak zakładał dealer to pół biedy. Dealer zamknie kontrakty inkasując spory zysk. Dostarczy złoto klientom i po sprawie.

Gorzej, jeżeli cena zmieni się nie tak jak zakładał. Nasz dealer straci część lub wszystkie nasze środki. Nie będzie mógł wykupić kontraktów, za które zapłacił tylko 10%, a pozostałe 90% czeka na zapłatę. Zapewne ogłosi bankructwo i wszyscy klienci zostaną z papierowym certyfikatem uprawniającym do odbioru nieistniejącego złota.

c) Ulokowanie pieniędzy w tym co tylko dealer sobie wymyśli, a po 6 miesiącach jakoś to będzie. Oby nie tak jak w przypadku Bacy z Allegro, Ambergold czy MF Global. 

d) Istnieje także inne rozwiązanie. Dealer na problem z płynnością. Udziałowcy nie chcą lub nie mogą dokapitalizować spółki, nie ma chętnych do objęcia nowych akcji, a bank odmawia kredytu. Powinna to być czerwona lampka dla każdego rozsądnego inwestora nim zgodzi się pełnić rolę dostarczyciela kapitału dla firmy mogącej mieć problemy finansowe.


Zakładamy, że jednak dealer jest w miarę uczciwy i bardzo ostrożnie obchodzi się z naszymi środkami. Zapominamy o ryzyku bankructwa w efekcie spekulacji naszymi środkami i przechodzimy do regulaminu.

Od podpisania umowy, której integralną częścią jest regulamin do odebrania złota mija 6 miesięcy. Przez ten czas wielu zapomni do czego zobowiązali się podpisując umowę i na to właśnie liczy dealer. Otóż, aby otrzymać fizyczny metal musimy pisemnie poinformować mennicę o tym zamiarze co najmniej 3 tygodnie przed upływem owych 6 miesięcy. Jeżeli zapomnimy to automatycznie wyrażamy zgodę na przechowywanie naszego złota przez dealera.

Zakładając, że nasze złoto przeszło do dealera na przechowanie i chcemy je odzyskać. Dealer oczywiście wyda nam naszą własność lecz zainkasuje opłatę od 4% do 8% wartości metalu! W przypadku 1-uncjowej monety będzie to ponad 400 zł za fatygę. Natomiast jeżeli jesteście dużym klientem i kupiliście znaczne ilości metalu to opłata wzrośnie do kilku tysięcy złotych.

Najgorzej jednak na interesie z mennicą wypadają klienci, którzy przejrzeli na oczy  w okresie 6-miesięcy i zdecydowali się wycofać środki. Otóż delar w tym przypadku policzy sobie 8% karę umowną niezależnie od czasu, przez który przetrzymywał on nasze środki.

Moim zdaniem program oferowany do niedawna przez dużego dealera jest czystą kpiną, żerowaniem na naiwności lub braku wiedzy początkujących inwestorów. Niestety uważam, że takich programów będzie więcej. Temat złota coraz częściej pojawia się w mediach co wzbudza zainteresowanie szerszego grona inwestorów. Możliwość zarobienia znacznych pieniędzy przy jednoczesnym przeniesieniu ryzyka na inwestorów zainteresuje kolejnych większych czy mniejszy dealerów.

Większość ludzi niestety nie czyta regulaminów. Mało kto z nich zainteresuje się przykładem Bacy, oferującym złoto z dostawą terminową na allegro, który oszukał dziesiątki klientów na kilka milionów po czym ulotnił się do Ameryki Środkowej.

Złoto ma nam zapewnić ochronę przez zbliżającym się kataklizmem. Złoto fizyczne w naszych rękach, kupione za gotówkę. Żadnych papierowych obietnic, żadnych certyfikatów, żadnych dostaw terminowych! Pamiętajmy, że zadaniem szanowanego dealera jest sprzedaż złota, srebra czy platyny w zamian za gotówkę. Wszelkie inne super oferty powinniście omijać z daleka.

Trader21