Zgodnie z zapowiedzią ostatnim artykułem jaki ukaże się w tym roku będzie rozliczenie moich prognoz na rok 2013. Otóż, w minionym roku mieliśmy całkowitą zmianę poglądów na globalną sytuację. Masy uwierzyły zapewnieniom polityków oraz bankom centralnym, że kryzys zażegnany. Ogromne ilości pieniądza wydrukowanego z powietrza spełniły swoje zadanie i jest po kryzysie.

Inwestorzy powrócili do akcji pompując ich ceny na większości rynków. Co bardziej zamożni klienci lokowali kapitał w nieruchomości w Londynie, NY, Singapurze czy HongKongu gdzie ceny biją rekordy. Nadmiar gotówki zawitał też na niszowe rynki tj. dzieła sztuki, kolekcje luksusowych win czy zabytkowe samochody windując ich ceny na niespotykane poziomy.

Dwie grupy aktywów, które ubiegły rok zaliczyły do nieudanych to metale szlachetne i obligacje. O ile w przypadku obligacji spadek ceny był w zasadzie gwarantowany o tyle inwestorzy siedzący w złocie, które drożało przez ostatnie 12 lat przeżyli mały szok. Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja ze srebrem. W efekcie część inwestorów o słabych nerwach poddała się i wróciła do akcji bijących rekordy. Cóż, inwestowanie nigdy nie jest łatwe zwłaszcza na rynkach wywróconych do góry nogami.

Przejdźmy zatem do konkretów. Na czarno zaznaczona została prognoza sprzed roku. Na granatowo komentarz. 
 

USA

1. FED będzie stopniowo wprowadzał coraz więcej środków płatniczych do systemu. Z obecnych 85 mld / miesięcznie zrobi się 100 mld. W drugiej połowie roku ogłoszony zostanie kolejny program pobudzania gospodarki. Niezależnie od nazwy będzie on polegał na skupowaniu 80-90% nowych obligacji oraz kredytów hipotecznych od banków komercyjnych. Pod koniec roku okaże się, że FED jest posiadaczem większości kredytów zabezpieczonych hipoteką.

Strzał w 10.

Przez pierwszą część roku FED skupował hipoteki i MBS’y za niecałe 85 mld. Następnie tuż po zakończeniu teatrzyku z limitem długu FED skupił jednorazowo znacznie więcej aktywów niż media podają. Licząc od 3 lipca do 19 grudnia bilans FED’u zwiększył się dokładnie o 550 mld w 5,5 miesiąca czyli po uśrednieniu 100 mld / m-c. Przez cały rok 2013 bilans FED’u wzrósł o 1107 mld USD.

FED stał się największym posiadaczem kredytów zabezpieczanych hipotekami. Ich nominalna wartość wzrosła w roku 2013 o 68% z poziomu 930 mld do 1.483 mld.


2. Inflacja liczona metodami sprzed 1990 roku osiągnie 10%, bezrobocie (SGS) z obecnych 23% wzrośnie do 26%. Ilość osób korzystających z kuponów na żywność zwiększy się do z obecnych 15% do 18-20%. Wzrośnie także liczba osób żyjących poniżej granicy ubóstwa.

Inflacja w USA nie wzrosła ba nawet nieznacznie spadła do niecałych 5%.

Bezrobocie nadal utrzymuje się na poziomie 23%.

Ilość osób korzystających z kuponów na żywność utrzymywała się na 47 mln (15%) populacji do listopada, w którym to zaostrzono kryteria pomocy co przełożyło się na spadek korzystających z pomocy.

Ilość osób żyjących poniżej granicy ubóstwa wzrosła lecz nieznacznie i wynosi 15%.

 

3. W drugiej połowie roku znowu politykom przyjdzie zmierzyć się z teatrzykiem w postaci klifu fiskalnego (górny limit zadłużenia). Ostatecznie po tym jak podnoszono go ok 150 razy w ciągu ostatnich 100 lat próg ten zostanie bezpowrotnie zniesiony.

Próg został zawieszony po 3-tygodniowy przedstawieniu.


4. Na arenie międzynarodowej dojdzie do dalszej izolacji USA. ASEAN (Związek narodów południowo-azjatyckich) + BRIC oficjalnie będą ignorować USA. Kolejne kraje w wymianie handlowej przejdą na rozliczenia we własnych walutach zamiast korzystać z USD.

- USA zrezygnowało z interwencji w Syrii tuż po tym jak Wielka Brytania (dawniej niezawodny sojusznik militarny) wycofała się z planów inwazji

-  Na szczycie G20 w Petersburgu Obama pełnił role bardziej obserwatora niż pierwszorzędnego uczestnika

- Rosja ogłosiła, iż ze względu na duże ryzyko niewypłacalności USA planuje wprowadzenie zakazu posiadanie USD

- BRICS przeszedł na wzajemne rozliczenia w lokalnych walutach odchodząc od USD. Poza tym poszczególne kraje głośno nawołują do stworzenia nowego systemu monetarnego.

- Chiny zwielokrotniły wymianę handlową z wykorzystaniem Juana. W listopadzie chińska waluta zdetronizowała Euro stając się drugą najczęściej wykorzystywaną walutą w handlu międzynarodowym

- Chiny oficjalnie orzekły, iż przestają kupować obligacje USA. W międzyczasie wymieniły obligacje o długim terminie zapadalności na obligacje max 5-letnie.

- Deamerykanizacja weszła do języka powszechnego
 

EUROPA

 1. Nie dojdzie do rozłamu w strefie Euro. Grecjadzie nadal otrzymywać pomoc z EBC kosztem przyszłej inflacji. W pierwszym półroczu w zamian za pomoc Hiszpania, Włochy i Portugalia przeprowadzą program cięć wydatków oraz masowe podwyżki podatków. Zwiększy to bezrobocie oraz zadłużenie. Ludzie wyjdą na ulicę. W drugiej połowie roku EBC zaakceptuje kolejne transze pomocowe bez stawiania kolejnych warunków byleby tylko utrzymać spójność strefy Euro.

Nic dodać, nic ująć.


2. Problemy z wypłacalnością pojawią się we Francji, której obligacje na skutek obniżenia ratingu wymagać będą znacznie wyższego oprocentowania. Do akcji wkroczy EBC i wraz z interwencyjnym skupem obniży ich rentowność.

Francja z obniżonym ratingiem znalazła się w trzeciej recesji w ciągu zaledwie 5 lat. Bezrobocie najwyższe od 1997 roku. Wśród osób poniżej 25 roku życia odsetek osób bez pracy sięga 26%. Wskaźnik PMI spadł z 48 do 45% (50% oznacza stagnację, powyżej 50% wzrost gospodarczy). Rentowność obligacji wzrosła lecz problemy z wypłacalnością póki co odsunięte na rok 2014.


3. Usłyszymy stanowcze groźby opuszczenia strefy Euro przez Austrię, Finlandię i Holandię.

Poza nawoływaniem do reform na poziomie UE żaden z trzech krajów nie zagroził opuszczaniem strefy Euro.


4. W imię ratowania EURO dramatycznie zwiększy się dług całej strefy Euro. Najważniejsze jednak będzie przenoszenie ryzyka niewypłacalności poszczególnych krajów z banków komercyjnych do EBC oraz krajowych funduszy emerytalnych.

Oficjalny dług strefy Euro zwiększył się do 94 % z 90,5% rok wcześniej. Europejski Bank Centralny nie musiał interwencyjnie skupować długu krajów południa.


5.   Zwiększenie zadłużenia doprowadzi do znacznego wzrostu podatków. Wpływy budżetowe spadną więc będzie konieczne zatrudnienie kolejnych urzędników w celu zwiększenia różnorakiej kontroli. Generalnie wyższe podatki, więcej ingerencji państwa w życie obywateli, dalsze pogarszanie konkurencyjności Europy względem Azji co przełoży się na pogorszenie standardu życia.

Nic dodać, nic ująć.


Obniżki ratingów

Ratowanie niewypłacalnego systemu finansowego w całym zachodnim świecie podręcznikowo realizuje się poprzez scenariusz opisany w artykule „Schemat upadku Europy“. Kolejnym krokiem jest masowa obniżka ratingów, która czeka nas w 2013 roku.

1.   Znaczne obniżki ratingów dotkną Francję, Wielką Brytanię, Japonię, Włochy, Hiszpanię i Portugalię.



Rating obniżono Francji, Hiszpanii, Włoch.

Wielka Brytania straciła najwyższy rating lecz nie w ocenie wszystkich agencji.

Portugalia i Japonia bez zmian.


2. Po jednym stopniu stracą USA i Niemcy no i Polska.


Trzy pudła. Żaden z powyższych nie stracił ratingu. 



3. Najwyższe ratingi utrzymają Finlandia, Holandia i Luxemburg.


Holandia straciła najwyższy ranking. Finlandia i Luxemburg nadal z AAA.



4. Największą niewiadomą jest Szwajcaria. Teoretycznie ostoja stabilności gospodarczej, która aby ratować franka przed umocnieniem względem Euro, wyemitowała ogromne ilości franków, za które skupiła obligacje strefy Euro. Pytanie czy ogromne straty i groźba wzrostu inflacji nie doprowadzą do zaskakującego odebrania najwyższego ratingu. 

Póki co mimo druku w imię utrzymania stałego kursu wymiany do Euro nie widać oznak większych problemów. Nadmiar płynności jednak skierował się w stronę nieruchomości doprowadzając do potężnej bańki, której pęknięcie może wpędzić Szwajcarię oraz lokalne banki w poważne problemy podobnie jak przed 20 laty.


Wojny walutowe

W roku 2013 wojny walutowe wejdą na wyższy poziom. Za pogarszanie się sytuacji gospodarczej poszczególnych krajów politycy zaczną obwiniać sąsiadów, stosując retorykę nieuczciwej konkurencji niszczącej rodzimy eksport. Doprowadzi to do ustanowienia barier handlowych i w konsekwencji do pogorszenia się relacji między krajami. W ekstremalnych sytuacjach może to doprowadzić do wybuchu lokalnych konfliktów zbrojnych.

Mimo, iż globalna baza monetarna znacznie się zwiększyła za sprawą zmasowanego druku przez FED, Bank Japonii, Bank Anglii, Ludowy Bank Chin, SNB czy EBC to poza Yenem, żadna waluta nie doznała skokowej dewaluacji względem innych walut.

Obecna sytuacja bardziej przypomina masowe zwiększanie zadłużenia oraz niszczenie oszczędności obywateli niż walkę o zdewaluowanie waluty bardziej niż zrobi to konkurent.

Mimo, iż Yen osłabił się względem Juana to Japonii nie udało się uzyskać dzięki temu przewagi handlowej.


Akcje

Akcje w 2013 roku widzę minimalnie w górę. Tu musimy zrozumieć paradoks obecnej sytuacji. Gospodarka światowa jest w stagnacji, firmy notują coraz mniejsze zyski, bezrobocie rośnie. Akcje więc powinny spadać.

W swojej desperacji banki centralne będą jednak pompować do systemu ogromne ilości nowych środków płatniczych. Większość z nich wyląduje w bankach, które licząc na ratunek przez państwo będą jeszcze bardziej skłonne do ryzykownych inwestycji niż w latach poprzednich.

Oznacza to jednak znaczne zwiększenie współczynnika P/E czyli cena akcji przez roczny zysk. W prostych słowach oznacza to ile lat musi nasza firma generować zysk na obecnym poziomie abyśmy otrzymali w postaci dywidendy cały zainwestowany kapitał. Zakładam, że zysk wypłacany jest w całości.

Wyższa cena akcji w pogarszającej się koniunkturze przepowiada jedno. Spadek ceny będzie zdecydowanie bardziej nagły i dotkliwy niż przy standardowej bessie z jakimi mieliśmy do czynienia w przeszłości.
 

W 2013 roku akcje pchane drukiem na pełną skalę dały zarobić średnio w okolicy 15-20%. Najlepsze wyniki notowały giełdy postrzegane jako dojrzałe (USA, UE, Szwajcaria, Norwegia, Kanada, Australia). Polskie akcje dały zarobek rzędu 8%.

Wzrosty w większości przypadków były pompowane kapitałem spekulacyjnym, a nie poprawą wyników finansowych co widoczne jest w znacznym wzroście współczynnik P/E (cena/zysk). Prognoza potwierdzona.


CD. Akcji Póki co jednak pierwsze skrzypce grają banki centralne, politycy oraz organizacje typu Plunge Protection Team czy Working Group on Financial Markets więc ogólną tendencję w akcjach widzę nieznacznie do góry. Nie zmienia to faktu, że w międzyczasie usłyszymy o kłopotach banku X czy kraju Y po czym indeksy nagle spadną. Kolejny plan ratunkowy na koszt społeczeństwa zostanie wdrożony po czym indeksy znowu delikatnie ruszą na górę.

Wyjątkiem będą kraje zagrożone bankructwami. Trzymałbym się z dala od akcji Hiszpańskich, Włoskich, Portugalskich, Francuskich, Brytyjskich, Japońskich no i Polskich. W każdym z tych krajów indeksy powinny zakończyć notowania zdecydowanie poniżej zamknięcia z 2012 roku. Dla inwestorów z większym doświadczeniem może to być znakomita okazja do krótko terminowej spekulacji na spadek indeksu oczekując nadchodzących problemów. Kolejną okazją do zarobków będą odbicia indeksów po okresach paniki.


Akcje zarówno hiszpańskie, włoskie, portugalskie, francuskie zanotowały w pierwszej połowie roku spadki od 7 do 12%. Po okresach paniki ceny akcji wzrosły od 20 do 30%. Strzał w 10!

Akcje spółek brytyjskich po rajdzie w pierwszej połowie roku co prawda spadły nagle w czerwcu do poziomów z początku roku lecz nie była to okazja do zarobku.

 

Obligacje

Przy stopach procentowych na historycznie niskich poziomach obligacje USA, Wielkiej Brytanii czy większości krajów strefy Euro nie mogą stać się droższe niż obecnie. Bazując na założeniach scenariusza, w którym politycy i banksterzy dalej będą ratowali niewypłacalny system, nie dojdzie jeszcze do spektakularnej wyprzedaży obligacji.

Do spektakularnej wyprzedaży rzeczywiście jeszcze nie doszło. Jak pisałem przed rokiem obligacje nie mogą stać się droższe niż obecnie i zdecydowana większość znacznie potaniała.

Rentowność obligacji USA wzrosła z 1,7% do 3,0%, Wielkiej Brytanii z 1,8% do 3,1%, Niemiec z 1,3% do 1,9%.


CD obligacji. W przypadku kilku krajów zagrożonych bankructwem rentowność obligacji  wzrośnie chwilowo do 7-8 % (co oznacza spadek ceny obligacji) po czym zainterweniuje bank centralny ogłaszając interwencyjny skup aby uspokoić sytuację. Dotyczy to obligacji Włoch, Hiszpanii, Portugalii, Francji i z dużym prawdopodobieństwem Wielkiej Brytanii.

W żadnym z wymienionych krajów europejskich zagrożonych bankructwem ani na moment rentowność nie wzrosła do 7-8%. ECB nie musiał interweniować.

 

Złoto

Jednym z ważniejszych wydarzeń dotyczących rynku złota będzie rozdzielenie się cen kruszcu na Comex’ie (największa giełda papierowych derywatów) oraz na giełdzie w Hong Kongu, na której każdy kontrakt terminowy ma zabezpieczenie w metalu fizycznym. W Azji złoto będzie droższe niż w Londynie czy Nowym Yorku. Doprowadzi to do sytuacji, w której część inwestorów inwestujących poprzez Comex poprosi o rozliczenie kontraktu dostawą metalu co może szybko doprowadzić do marginalizacji rynku papierowego a tym samym utraty mocy w zbijaniu ceny poprzez interwencje kontraktami papierowymi.

Dokładnie taki proces ma obecnie miejsce i jest jedną z głównych przyczyn praktycznie zerowych stanów w magazynach Comexu.

 

W nadchodzącym roku uważam, że złoto ustanowi kolejne rekordy ceny wyrażonej w USD oraz pod względem zakupów kruszcu przez banki centralne. Coraz więcej zwykłych inwestorów zwróci się w kierunku złota obawiając się upadku systemu monetarnego oraz inflacji.

Co do ceny to uważam, że złoto wzrośnie w trakcie roku do ok 2200 USD / uncję. Kartel oczywiście będzie je wielokrotnie atakował i pod koniec roku spadnie w okolice 2000 USD / uncje.

Prognoza co do ceny dla całej grupy metali szlachetnych absolutnie nietrafiona. Złoto po 12 latach corocznych wzrostów zostało skutecznie zaatakowane. Od początku roku cena wyrażona w USD spadła o 27% i jest daleko od prognozowanych 2000 USD / uncję.

 

Srebro

Mój ulubiony metal jest dużo bardziej wrażliwy na wahania cenowe niż złoto. Jest też dużo, dużo bardziej niedowartościowany. Banki centralne będą robiły co tylko będą w stanie aby powstrzymać wzrost ceny lecz permanentny deficyt w metalu fizycznym zrobi swoje. Moim zdaniem srebro nieznacznie przebije rekord z 2011 roku po czym zakończy rok w okolicy 45 USD / uncję. Zmniejszy jednocześnie współczynnik złoto / srebro z 55 obecnie do 46 na koniec roku.

Srebro jest dużo bardziej wrażliwe na wahania cenowe co było widać po skali spadków. Jak już pisałem powyżej prognoza ceny absolutnie nietrafiona.
 

Akcje spółek wydobywczych.

W nadchodzącym roku uważam, że lepszą inwestycją od czystego metalu pod naszą ścisłą kontrolą będą spółki zajmujące się wydobyciem kruszcu. W ostatnich 4 latach pomimo wzrostu cen metalu co najmniej o 100% ich ceny stały generalnie w miejscu. W kolejnych artykułach poświecę tematowi więcej czasu. Tymczasem przy obecnych cenach zalecałbym oprócz metalu rozważenie zakupu akcji stabilnych, dużych producentów złota i srebra.

Akcje spółek wydobywczych dające spory lewar w stosunku do ceny metali zostały w minionym roku wprost zmasakrowane. Mimo przyzwoitych wzrostów na giełdach, akcje koncernów zajmujących się wydobyciem złota i srebra nierzadko taniały po 50%. Prognoza absolutnie nietrafiona.

 

Ropa

Prognozowanie ceny ropy ze względu na zbyt wiele zmiennych jest jak wróżenie z fusów. Prognozy te zostawię innym bardziej doświadczonym blogerom czy analitykom. W ciemno strzelam 90 USD za Light Sweet Crude Oil (WTI).

 Cena na najbliższy kontrakt to 100 USD.

 

Gaz naturalny

W ciągu ostatnich 2 lat gaz naturalny był dość tani. Z poziomów czysto spekulacyjnych 14 USD/mmbtu w 2008 roku spadł do ok 4 USD, po czym na kilka miesięcy zbliżył się prawie do 2 USD. Nie jest to na pewno zasługa szaleństwa z gazem łupkowym ponieważ wydobycie tego staje się opłacalne dopiero powyżej 7 USD. Niemniej uważam, że  wzrost ceny najbardziej popularnego gazu (Henry Hub) z obecnych 3,2 USD w okolice 4 USD jest jak najbardziej realny.

 Strzał w 10. W ciągu ostatniego roku gaz podrożał o 26% dochodząc do 4,37 USD.


Polska

Rząd w ostatnim czasie idzie ścieżką naszkicowaną przez Grecję 10 lat temu. Minister Finansów próbując ukryć przed społeczeństwem faktyczne rozmiary deficytu budżetowego zmienił metodologię liczenia długu. Dzięki zabiegom statystycznym dług liczony nową metodą wyniesie 53% zamiast 57% w stosunku do PKB. W Konstytucji mamy zapis wg, którego rząd jest zobowiązany ciąć wydatki oraz podnieść podatki jeżeli relacja długu / PKB przekroczy 55% (pierwszy próg oszczędnościowy).

Założenia budżetowe do przyszłorocznego budżetu są hura optymistyczne. W pierwszej połowie roku okaże się, że wpływy z podatków są znacznie poniżej prognoz i deficyt wzrośnie do 6%. Rozpoczną się dramatyczne próby zwiększenia dochodów budżetowych. Wzrośnie akcyza na paliwo, rząd zapowie podwyżkę VAT’u w kolejnym roku. Rozpocznie przygotowania do skoku na pozostałości środków ulokowanych w OFE. Tym razem operacja będzie bardziej dyskretna.
 

W październiku rząd znowelizował nierealny budżet zgodnie z prognozą. Oficjalny deficyt utrzymał się na poziomie 4,5% czyli poniżej prognozowanych 6% aczkolwiek dokładną wartość zapewne bliżej 5% poznamy za kilka miesięcy. Akcyza rzeczywiście wzrosła lecz nie na paliwo tylko na alkohol i wyroby tytoniowe. Podwyżki Vatu na szczęście dla wszystkich udało się uniknąć. 

Zamiast rozpocząć przygotowania do skoku na pozostałości środków ulokowanych w OFE rząd po prostu skonfiskował ponad 240 mld przeznaczonych na emerytury. Najdziwniejszy dla mnie okazał się fakt jak mały opór społeczny napotkały działania rządu.


3.   Ceny nieruchomości (mieszkania, domy) spadną kolejne 4-5%. Nieruchomości komercyjne spadną 10-15%. Na każdym rogu zobaczymy ogłoszenia „sprzedam – wynajmę“

Co prawda brakuje jeszcze danych za IVQ 2013 więc porównam Q3/2012 do Q3/2013.

Otóż bazując na danych NBP ceny transakcyjne obejmujące 7 głównych miast wzrosły o 1,2% podczas gdy ceny w 10 największych miastach spadły dokładnie o taką samą wartość.

Ceny w dużych miastach utrzymały się podczas gdy w mniejszych straciły na wartości.

Mimo utrzymania się cen spadła ilość transakcji oraz wydłużył się czas potrzebny na sprzedaż nieruchomości.

Nieznacznie spadły ceny nieruchomości komercyjnych.


4. Po raz pierwszy od 20 lat Polska znajdzie się w recesji. Minimalnej ale jednak. Doprowadzi to do wzrostu oprocentowania obligacji do 6%. Nie rozwiąże problemu obniżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.

Wbrew mojej prognozie i na szczęście dla wszystkich Polska nie weszła w recesję. Wzrost gospodarczy za rok 2013 wyniósł 1,5%. Rentowność obligacji co prawda wzrosła lecz jest to ruch nieznaczny z 3,8% do 4,3% więc póki co daleko od prognozowanych 6%.


5. Rating kredytowy Polski zostanie obniżony o 1 poziom.

Rating pozostał niezmieniony.


6. W skutek recesji, obniżki stóp procentowych nastąpi odpływ kapitału z Polski. WIG 20 zakończy rok poniżej 2000 pkt. Złotówka straci ok 15-20% względem koszyka walut (Euro, USD, CHF). Dokładne prognozowanie kursów jest czystym szaleństwem ponieważ kursy walut nie zależą od fundamentów gospodarczych lecz od tego, który kraj jest bardziej zdeterminowany w niszczeniu własnej waluty. Nie mniej moje szacunki na koniec 2013 roku to:

- Euro – 4,6 PLN

- USD – 3,9 PLN

- CHF – 4,2 PLN

Recesja na szczęście jeszcze nie nadeszła. Giełda jest tam gdzie przed rokiem podobnie jak polski złoty.


Pozostałe:

 1. Iran nie zostanie zaatakowany przez Izrael.

 Iran nie został zaatakowany. Co najważniejsze szanse na atak spadają z każdym miesiącem.


2. Władza w Syrii przejdzie w ręce Bractwa Muzułmańskiego, podobnie jak w innych państwa regionu, w których dochodzi obecnie do rewolucji.

Władza w Syrii pozostała w rękach Assada dzięki działaniom Rosji (Gazpromu). Mimo, iż kraj pogrąża się w wojnie domowej to siła BM sponsorowanego przez zachód znacznie osłabła.

3. Nasilą się ruchy secesyjne zmierzające do usamodzielnienia się poszczególnych prowincji / regionów. „Too big to fail“  przeistoczy się w „too big to be govern“

Mimo blokady informacyjnej w głównych mediach ruchy separatystyczne znacznie się nasiliły w minionym roku. Na całym świecie dochodzi do manifestacji wywołanych rosnącym bezrobociem, wzrostem podatków i zbyt dużym rządem.

4. Nasilą się spory pomiędzy Japonią a Chinami.

W efekcie sporów o kilka skalistych wysp Chiny poszerzyły morską strefę ochronną podczas gdy Japonia zaczyna zbroić się najszybciej od zakończenia II wojny światowej.

5. Akcje Appla stracą co najmniej 30%.

W trakcie roku akcje traciły do 29% po czym na zakończenie roku są znowu w punkcie wyjścia.

 

Na koniec chciałbym wszystkim Czytelnikom życzyć Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.

Trader21