W ciągu ostatnich dni świat obiegła informacja, wg której w Rosji w roku 2017 planuje się zakazać gromadzenia oszczędności oraz obrotu dolarem. Propozycja wysunięta przez opozycję ma na celu ochronę rosyjskich obywateli przed krachem dolara, który ma rzekomo nastąpić w roku 2017, tuż po kolejnych wyborach w USA.

Moim zdaniem, wbrew zapewnieniom polityków nie chodzi o ochronę rosyjskich obywateli przed skutkami załamania się amerykańskiej waluty. Co prawda wielu Rosjan zostało bardzo boleśnie dotkniętych upadkiem rosyjskiej waluty po rozpadzie ZSRR i znają skutki niszczenia waluty lecz niezaprzeczalny jest fakt, że zdecydowana większość Rosjan nie posiada dolarów. Tzw. troska jest tylko wymówką mającą prawdopodobnie drugie dno. 

W całym zamieszaniu chodzi zapewne o nasilenie globalnego procesu deamerykanizacji zapoczątkowanej niedawno przez Chiny. Mało kto rozumie jak ważne dla upadku dolara jest niegroźnie brzmiący quantative easing realizowany przez FED oraz zamiana dolara na ruble oraz jeny w rozliczeniach międzynarodowych.  Dla odróżnienia, zakazanie obrotu dolarem ze względu na nadchodzący krach rozumie każdy.

Mimo iż całe zamieszanie oficjalnie firmuje Władimir Żyrnowski to bez aprobaty Władimira Putina taka inicjatywa nie nabrałaby globalnego rozgłosu. Prezydent Rosji regularnie wygrywa potyczki z Obamą i tym razem nie jest inaczej. We wrześniu na szczycie G20 w Petersburgu zabrakło USA co oficjalnie tłumaczono udzieleniem przez Rosję azylu Snowdenowi. Chwilę później Rosja wygrała potyczkę o Syrię szachując przy pomocy Gazpromu największego sojusznika USA, Wielką Brytanię. Tym razem Putin wymierzył kolejne bolesne uderzenie w niedawne jedyne supermocarstwo.

O ile sam zakaz posiadania dolarów w Rosji wywołałby odwrotny do założeń efekt przyczyniając się do rozkwitu czarnego rynku o tyle z globalnej perspektywy widzimy jak cementuje się sojusz Rosji i Chin mający na celu detronizacje USA z pozycji jedynego supermocarstwa. Ogromne zakupy złota realizowane przez oba kraje najprawdopodobniej zamierzają do wprowadzenia waluty opartej o aktywa materialne.

Scenariuszy rozwoju sytuacji jest wiele. Wg. niektórych oba kraje mogą w tym samym czasie rozpocząć emisję np. złotych obligacji czyli rządowych papierów dłużnych zabezpieczonych złotem zdeponowanym w skarbcach. Obligacje takie zyskałyby natychmiast ogromne zainteresowanie. Któż bowiem przy zdrowych zmysłach wybrałby obligacje krajów UE czy USA, za którymi stoi jedynie obietnica spłaty rządów będących na skraju bankructwa. Złote obligacje umożliwiłyby znaczne obniżenie kosztów zadłużenia gdyż zamiast obecnych 5-6% kraje te mogłyby zaoferować 1-2% co przy zabezpieczaniu złotem wystarczyłoby aby zachęcić inwestorów do zakupu. Taki ruch spowodowałby jednocześnie pewne umocnienie waluty co ograniczyłoby inflację.

Wprowadzenie tzw. złotych obligacji byłoby jedynie pierwszym etapem. W niedługim czasie oba kraje mające ogromne nadwyżki eksportowe (Rosja surowce, Chiny wyroby gotowe) zażądałyby częściowej zapłaty w złocie lub innych aktywach materialnych. Zwłaszcza w Rosji już teraz dominuje trend nawołujący do zaprzestania wyprzedaży wartościowych surowców za bezwartościowe waluty drukowane z powietrza. Do sojuszu Rosji i Chin zapewne dołączyłyby Brazylia, RPA i być może Arabia Saudyjska, która ostatnio przesuwa swoje sympatie zdecydowanie w kierunku Rosji i Chin odchodząc spod protektoratu USA.

Dwa z pozoru nieznaczące ruchy szybko stałyby się gwoździem do trumny Euro, dolara i jena. Nagła migracja z „zachodnich” stref walutowych w kierunku BRICS’u (raczej bez Indii) spowodowałaby skokowy wzrost rentowności długu, co z kolei wymusiłoby przyśpieszenie druku aby zapobiec bankructwom całych krajów. Dewaluacja walut w „zachodnim świecie” doprowadziłaby do błyskawicznego transferu majątku w kierunku „nowych potęg”.

Oczywiście, można twierdzić, że za całym zamieszaniem stoi wyłącznie Żyrinowski słynący z dziwnych propozycji lecz skala nagłośnienia całej sprawy, moim zdaniem nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o coś więcej. Poza tym nie zapominajmy o tym, że mimo iż polityk ten nie grał pierwszorzędnej roli w Rosji odgrywa on rolę dużo większą w kształtowaniu polityki Rosji niż się może wydawać.

Czas pokaże czy mam rację ale z wypowiedzi niektórych chińskich polityków wynika, że w roku 2014 mają oni zamiar upublicznić wielkość chińskich rezerw złota co zapewne będzie kolejnym krokiem w kierunku pozbawienia USA statusu waluty rezerwowej.

Kończąc, pragnę zwrócić uwagę na rok 2017, do którego rzekomo ma nastąpić rozpad dolara. Podobny termin sugerował Jim Sinclar. Być może najważniejsi politycy w Rosji znają dokładnie harmonogram zdarzeń na najbliższe lata i czasami z chęci przyciągnięcia uwagi do własnej osoby pochwalą się czymś co miało pozostać w kręgach zaufanych osób.

Trader21