Drodzy Czytelnicy,
w najbliższy poniedziałek (9-go stycznia) o godzinie 20:00 wraz z Piotrem Głowackim z Infoinwestor.pl poprowadzimy wspólny webinar.
Omówimy na nim zarówno obecną sytuację na rynkach finansowych jak i podzielimy się naszymi prognozami na rok 2017. Szczegółowo opiszemy aktywa inwestycyjne o największym potencjale jak i te, które naszym zdaniem warto shortować.
W szczególności skupimy się na rynkach akcji, zarówno tych rozwiniętych jak i emerging markets, metalach szlachetnych oraz surowcach. Dużo uwagi poświęcimy także walutom, w których warto trzymać co najmniej 25% portfela. Ostatecznie 8 lat dodruku oraz zerowych stóp procentowych wywindowały ceny wielu aktywów ponad poziomy, przy których ich zakup ma jakikolwiek sens inwestycyjny.
Aby zapisać się na webinar kliknijcie w poniższy baner.
Korzystając z okazji chciałem życzyć Wam Wszystkiego Najlepszego w 2017 roku.
Trader21
PS. Rozliczenie z prognoz za 2016 rok jest na ukończeniu. Publikacja artykułu nastąpi najpóźniej za 2-3 dni.
altruista
http://pokazywarka.pl/d57bm9/
supermario
Dla zainteresowanych sztuką i rynkiem kolekcjonerskim ( szkło , srebro , porcelana , broń itd. ) polecam książkę - Monika Bryl " Rynek sztuki w Polsce" ( w podtytule poradnik dla kolekcjonerów i inwestorów. Prosty język wiele cennych uwag ale zachować trzeba jak zwykle zdrowy rozsądek.
Polecam również blog "ostatniej krytyczki sztuki" , a szczególnie o mafii bardzo kulturalnej.
momart.org.pl
Powerblog
http://papug.pl/przyszlosc-usa-chin-rosji-i-ue-w-8-punktach/
drobny
Pozwolę się odnieść i wyrazić swoje zdanie odnośnie jednego wątku z poprzedniego forum.
@sdrw
kupić mieszkanie czy nie kupić ? Oto jest pytanie chciałoby się rzecz. A odpowiedź ? Moim zdaniem jest prosta
i przemawia tylko i wyłącznie za kupnem swojego mieszkania. I nie jestem tutaj gołosłowny. Sam właśnie to robię.
Wystarczy zrobić proste wyliczenie i popatrzeć na ilość korzyści i strat.
Przypadek 1. wynajmujesz tak jak Ci radzą co niektórzy i zbierasz pieniądze (załóżmy ten 1 tys zł. miesięcznie).
Po 5 latach takiego życia masz (zakładam, że przez 5 lat nie wzrośnie czynsz najmu, co wcale nie jest takie pewne i dalej
będziesz płacił te 1800 zł. na miesiąc): Zatem policzmy. W 5 lat wydasz 108 tys zł. (1800 x 60 = 108 000) na
wynajem i odłożysz 60 000 zł. Co będziesz miał po tych 5 latach ? Kompletnie nic. Zero. Ceny mieszkań może spadną
a może nie. A może się okaże, że te 60 tys. co odłożysz nie starczą wtedy nawet na wkład własny. O czymś takim jak
założenie rodziny nie wspominam. Najpewniej jej nie założysz. Dzisiaj żadna kobieta nie chce wyjść za kogoś, gdy nie będzie
miała podstawowej stabilności, czyli dachu nad głową.
Przypadek 2. Bierzesz kredyt. Nie wiem jaka będzie dokładnie rata. Mi wstępnie wyliczono na trochę ponad 1000 zł na 25 lat
190 tys. kredytu. (liczę zatem realnie 1200 zł. na początek - Ty musisz to jeszcze dokładnie sprawdzić na swoim przypadku
zanim weźmiesz). Po 5 latach spłaty będziesz miał spłacone 72 tyś kredytu (nie kapitału co prawda, ale to nie ważne),
ale odłożysz (licząc koszt 300 zł wszystkich opłat miesięcznie) więcej, bo ok. 78 tys. zł.
(1800 zł. to co teraz płacisz za wynajem nie swojego mieszkania + 1000 zł. co odkładasz co miesiąc - 1200 zł. spłata raty
kredytu - 300 zł. opłaty za własne mieszkanie, to daje kwotę 1300 zł., które będziesz mógł odłożyć przy spłacie swojego mieszkania).
1300 x 60 = 78 tyś. zł. 78 tys. to będzie poduszka finansowa, które przez 5 lat zaoszczędzisz, pomimo, że będziesz miał
swoje mieszkanie, a nie wynajmowane, które sobie urządzisz tak jak będziesz chciał i normalne życie.
Oczywiście decyzja należy tylko i wyłącznie do Ciebie. Musisz przeliczyć i zobaczyć czy warto. A ryzyko ? Ono zawsze jest.
Nigdy nie było czasów, które można uznać za stabilne. Najpierw była zimna wojna, teraz potencjalna wojna z ciapatymi.
Zawsze też były problemy finansowe i niszczono wartość pieniądza. To się dzieje od wieków.
Jeżeli zaś chodzi o Polskę to przez ostatnie 26 lat słyszy się tylko cięcia, cięcia i brak pieniędzy. Nic nowego.
PS. na tego rodzaju forum (i dotyczy to dokładnie wszystkich takich stron w necie) nigdy nie uzyskasz
dobrej odpowiedzi. Tak samo jak ludzie, którzy tutaj się wypowiadają, nigdy nie powiedzą Ci ani nikomu innemu w co
masz wejść, kiedy wejść i kiedy wyjść gdybyś się zapytał np. o giełdę, tak też nigdy Ci nie powiedzą co masz zrobić i jak
aby się w końcu dorobić czegoś swojego. Nie ma tutaj co się dziwić, ani z tego powodu obrażać. Część ludzi tutaj po
prostu z tego żyje. Żyją z wynajmu więc nie będą naganiać na nic innego jak na wynajem i na to, że to niby jest
dobre dla wynajmującego. Pewnie się nie wiele pomylę jak powiem, że część osób odradza branie kredytu podczas, gdy
sami się w niego pakują i wykupują np. najbardziej atrakcyjne lokale, po czym odczekują jakiś czas i sprzedają za
20-30 tys. więcej. To widać po ogłoszeniach. Wystarczy tylko to trochę pośledzić.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-04 18:21
dukat
http://www.zerohedge.com/news/2017-01-03/what-12-financial-experts-predict-economy-2017-spoiler-alert-its-ugly
szaman1977
poleciales troche po bandzie z tymi "poduszkami"
generalnie sprawa jest prosta jak budowa cepa
czy kupisz mieszkanie teraz czy kiedys to prawdopodobnie koszty zakupu - tj podatek, notariusz itp beda podobne
odpal sobie kalkulator i popatrz jak wyglada sprawa odsetek od kredytu
jesli odstepne za wynajem jest porownywalne z odsetkami kredytu i kosztami obslugi (prowizja, konta, ubezpieczenia) to bezsensem jest jego kupno.
tylko tyle i az tyle
Pierwien
Myślę, że troszkę za bardzo upraszczasz problem i mieszasz dwa różne powody zakupu:
1. własne mieszkanie
"A odpowiedź ? Moim zdaniem jest prosta i przemawia tylko i wyłącznie za kupnem swojego mieszkania."
2. mieszkanie jako inwestycja.
"Pewnie się nie wiele pomylę jak powiem, że część osób odradza branie kredytu podczas, gdy sami się w niego pakują i wykupują np. najbardziej atrakcyjne lokale, po czym odczekują jakiś czas i sprzedają za 20-30 tys. więcej. "
Z Twojego wpisu wnioskuję, że kupujesz mieszkanie jako zaspokojenie jednej z podstawowych potrzeb życiowych.
Kupować, czy nie kupować? Kupować teraz, czy jutro?
Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi.
Podejście ortodoksyjne 100% za lub przeciw jest słabe i nie doradzałbym nikomu w ten sposób, szczególnie, że konsekwencje będzie ponosić kto inny.
Biorąc pod uwagę długotrwałe konsekwencje takiej decyzji zalecałbym zdrowy rozsądek. Znam różnych ludzi, dobrze sytuowanych i przysłowiowych golasów z długami. Ci w gorącej wodzie kąpani i niecierpliwi należą do tej drugiej grupy :)
Czasy owszem nigdy nie były spokojne, ale można zminimalizować ryzyko pozostania w samych skarpetkach :) Czekanie do us... śmierci jest tak samo niemądre, co rzucanie się na okazję, żeby nie przegrać życia :)
Gdyby ktoś mnie zapytał jaką decyzje podjąć, odpowiedziałbym, że decyzja należy do ponoszącego odpowiedzialność.
Mogę jedynie doradzić na co sam zwracałbym uwagę:
- sensowny wkład własny (finansowany nie na kredyt) - obecnie wymusza to KNF
- poduszka finansowa na 6...12rat w zależności od fachu w rękach, lokalnego rynku pracy i sytuacji rodzinnej
- niewypsztykanie się z poduszki finansowej na pierwszy remont lub inne "okazje"
- prognoza obciążenia kredytem w przypadku podniesienia stóp procentowych do 5...7%
- czy w razie utraty pracy lepiej zarabiającego małżonka i opróżnieniu rezerw dasz radę spłacać kredyt
- czy w danej sytuacji nie lepiej wynająć
Oczywiście każdy może mieć swoją inną listę.
"to będzie poduszka finansowa, które przez 5 lat zaoszczędzisz, pomimo, że będziesz miał swoje mieszkanie, a nie wynajmowane, które sobie urządzisz tak jak będziesz chciał i normalne życie"
W obu przypadkach nie będzie twoje.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-04 19:58
beengood
Potwierdzam Twoje spostrzeżenia, w przeszłości także popełniłem taki abonament - tylko raz.
Patyk1989
Tez mam 27 lat - witam rówieśnika :)
Tez zastanawialem sie nad kupnem mieszkania i poki co im dluzej nad tym mysle, tym dalej jestem od realizacji tego pomyslu.
1. Mam 27 lat i przez nastepne 25 czy 35 mam placic za kupe kamieni i cieszyc sie ze w po 60 bede szczesliwym posiadaczem?
Nawet nie mam pewnosci czy dozyje tej splaty kredytu, a stres zwiazany z kredytem i ewentualna mozliwoscia zawirowan i utraty mieszkania na pewno zycia mi nie wydluzy.
2. Bedac mlodszym troche bawilem sie drobniakami na FX, co dalo mi do myslenia jak dziala lewar. Lewar to nic innego jak inwestowanie pozyczonych pieniedzy, gdzie przy lewarze 1:100 obsuwa aktywa o 1% wyleszcza cie z pozycji.
Jezeli spojrzec na nieruchomosc jak na inwestycje, biorac kredyt zagrasz prawdopodobnie z lewarem 1:10 czy 1:5.
A inwestycja przyniesie zwrot 2-3% na rok.
W przypadku jakis nieprzewidzianych wypadkow twoim Margin callem nie bedzie 200pln u broka, ale komornik.
3. Mobilnosc. Wynajmujac, Nie jestes przywiazany do jednego miasta/pracy/miejsca
Mozesz zmieniac miejsce pobytu w zaleznosci od tego gdzie ci zaoferuja wiecej pieniedzy za prace.
4. Im starszy jestem, tym bardziej odkrywam urok NIE POSIADANIA rzeczy, nich ich posiadania. Kazda rzecz angazuje nas psychicznie. Im bardziej wartosciowa (a mieszkanie to zapewne ukoronowanie twoich zyciowych wysilkow) tym bardziej odciska nam sie na psychice.
5. Posiadanie rzeczy generuje koszty.
I tak jak 3r3 napisal: niestety jezeli jetes pracowity, w polsce najwyzej dorobizz sie garba.
Ja oszczednosci zycia zainwestowalem w siebie i w wyjazd z zielonej wyspy.
Poki co inwestycja z najwiekszym ratio zwrotu w moim zyciu.
Lewar zabija.
sherlock
Najzabawniejsze jest to, że na twonuggets jest włączone jakieś śledzenie użytkowników forumowych i na tej podstawie określa popularność tematów. Wpiszesz "GDX" w wyszukiwarkę a potem ktoś to przegląda. W ogóle znajomy pokazywał mi to forum twonuggets, czasami to wyglądało tak jakby pisali podstawieni użytkownicy. Tak jak napisałeś, martwy portal, wałkowanie ciągle tego samego o resecie i jak kupować złoto.
dukat
http://www.paulcraigroberts.org/2016/12/28/what-is-henry-kissinger-up-to-paul-craig-roberts/
avery1
bmen
wyobraz sobie ze mieszkanie bedzie warte za 5 lat 100 tys a twoja rata np 3600 PLN. i jaki wtedy bedziesz mial zysk?
@altruista beengood
nie płaci się za takie cuda bo one nic nie daja poza zapłatą dla pana je piszacego.
ja kiedys probowalem ocenic co on tam podaje ale nic nie dostalem poza jakims beznadziejnym wpisem . i napisalem tutaj ze ten pan ma problem z marketingiem :)
a strona warta kłaka .
ryzyko inwestycyjne nalezy oceniac samemu. wiecej sie dowiecie u #tradera jak bedziecie czytac uwaznie i zadawac wlasciwe pytania, to top 5% wam odpowie.
wszelakie informacje są darmowe, ale trzeba je umiec czytac a co najwazniejsze wyjać perelki z szumu dezinformacji.
jedynie co sie oplaca to serwisy edukacyjno-pytaniowe bo one ucza co i jak , czyli daja wedke.
Mozna tez rozwazac zakup serwisu ktory agreguje wlasciwe info i twarde dane ale opracowanie pozycji to juz nasz wlasny bizness.
dukat
papiez dyplomacji nie zostal doradca bez powodu.krym juz oficjalnie ruski, podobnie chyba sie stanie z tymi czesciami wschodnimi.
wizyta u Xi tez nie byla bez powodu.
Ale bardziej ciekawie wyglada sprawa Izraela i tej resolucji o osiedlach, jak i sprawa Nataniahu.
Przypuszczam ze Palestyna bedzie panstwem do 20 stycznia :) a panstwo braci zacznie schylac sie ku upadkowi. duze sily zaczely tam dzialac. Powazna sprrawa chyba.
Faust
Słusznie zauważasz (te sprawy w GS Bank), bo to jest poziom podstawowy. Wyższe są już zbyt cenne, by pokazać.
@glupi
"To jak w takim środowsku gdzie lwia część jest na kredyt nieruchomości mają nie stanieć?"
Twój przedmówca, który sugerował, że jednak mogą nie stanieć ma swoje racje. Reguły ekonomii, które przyjmujemy na jednym poziomie mogą być ubite na wyższym.
"..5% na tym forum..."
To jest to samo 5%, o którym ja mówię (tu tez bonzowie zaglądają, choćby rękami swoich analityków).
Skoro nie miałeś kontaktu to Ci wyjaśnię: kałuża jest bardzo płytka w sensie hierarchii i w praktyce wszystko odbywa się w oparciu o ustawę o informacji niejawnej (w dowolnym kraju, bo PL nie jest tu żadnym wyjątkiem). Tak więc szybko dochodzisz do poziomu info niejawnej czyli reglamentowanej. I ta reglamentacja sprawia, że tracisz obraz sytuacji (nawet będąc na górze) lub dostajesz info fałszywą (bo np jesteś z niewłaściwego ugrupowania).
A jak dostaniesz fałsza, to masz potem mętlik w danych, gubisz się. Im jesteś wyżej, tym trudniej się połapać w reglamentowanej informacji, bo Twoi doradcy też mają nad sobą ustawę i jej skutki reglamentacyjne. W ten właśnie sposób system (choć nie chce) sam podkłada sobie nogę. Dodatkowo - co wspominałem - od 400 osób wzwyż system traci kontakt z realem.
To wszystko razem daje skutek podobny do efektu, gdy idziesz w wysokie góry i liczysz na widoki: niby masz przewagę wysokosci, więc powinienes lepiej widzieć, ale chmury prawie zawsze blokują .
Popatrz inaczej: taki np. Morawiecki lansuje sie w mediach z pewnymi marzeniami, z których część jest polityczną papką serwowaną ulicy na życzenie Nielota. Jego podwładni to oglądają (ale nie wiedza co jest papką, bo to nie ich poziom tajności) i gdy są następnie proszeni o raporty to nieswiadomie robia je pod szefa.
Morawiecki myśli: ale jestem gość, przewidziałem to!
W taki sposób system (dowolny i wszędzie) zaczyna odpadać od reala.
Analitycy bankowi mają identyczny problem: funkcjonują w środowisku "nie lubimy tych, co przynoszą złe wieści", więc wymyślają scenariusze na podstawie pojedynczych wskazówek, byle pasowało do zleconego klucza. A potem w mediach czytamy teksty "nikt nie był tego w stanie przewidzieć".
Takim sposobem ekonomia (nawet najlepiej postrzegana) odpada od reala - winny jest efekt konformizmu.
Na to wszystko trzeba jeszcze nałożyć interesy, wpływy i błędy innych graczy narodowych i ponadnarodowych.
(Jeśli pominąłem odpowiedź na czyjeś 'hallo' pod moim adresem to uprzejmie przepraszam.)
zieloniutki
"Popatrz inaczej: taki np. Morawiecki lansuje sie w mediach z pewnymi marzeniami, z których część jest polityczną papką serwowaną ulicy na życzenie Nielota. Jego podwładni to oglądają (ale nie wiedza co jest papką, bo to nie ich poziom tajności) i gdy są następnie proszeni o raporty to nieswiadomie robia je pod szefa.
Morawiecki myśli: ale jestem gość, przewidziałem to! W taki sposób system (dowolny i wszędzie) zaczyna odpadać od reala."
super to ująłeś!
jak T21 pozwoli rozdawać złote głoski za komentarze, to masz jedną u mnie:)
xeo
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 09:17
Faust
Problem w tym Kolego, że ten mechanizm działa także - na identycznym poziomie - w obrębie mózgu każdego z nas. Nazywa się to:
dobór argumentów do tezy, efekt Plancka, itp.
Ma to dobre strony, bo jest źródłem przyjemności i motorem zmian. I człowiek, i system uczy się na błędach. Sztuczna inteligencja także ten mechanizm zaliczy, ale będzie miała nad nami jedną przewagę: jej pamięć będzie trwalsza od naszej i homogeniczna.
Dobranoc :-)
kikisek
"3. Mobilnosc. Wynajmujac, Nie jestes przywiazany do jednego miasta/pracy/miejsca
Mozesz zmieniac miejsce pobytu w zaleznosci od tego gdzie ci zaoferuja wiecej pieniedzy za prace."
Masz rację, ale czy nie zastanawiałeś się nigdy czy ta mobilność to Twój wybór, fantazja, czy raczej wybór ale niejako z przymusu.
- Czy nie po to po 1989 tymi prywatyzacjami/likwidacjami firm państwowych odbierając ludziom miejsca pracy w pobliżu domów zmuszono ich do wyjazdu do miast. Im większe tym lepsza praca, większy wybór pracy. Najwięcej oczywiście oferowała emigracja. Pustoszeją wioski i mniejsze miasteczka, a tworzą się np. "bańki mieszkaniowe" w największych miastach.
- Dlaczego zmuszono ludzi do porzucania rodzinnych stron (cała Europa: Hiszpania, Portugalia, Polska, itd. i nie tylko nagle stała się mobilna, ale czy z wyboru czy przymusu) ? Wymieszanie kultur, języków, ras wiąże się z zanikiem tradycji, historii, wiary, itd.
- Dlaczego zmuszono tyle milionów osób do zaczynania od zera w nowych miejscach, zamiast pomnażać majątek z domu przodków ?
- Dlaczego ludzie w średnim wieku często zmuszeni do mobilności chętnie wracają do rodzinnych stron, do pozostawionych (celowo nie sprzedawanych domów, mieszkań), podczas gdy młodzi, którzy dziedziczą np. dom swoich rodziców w którym nigdy wcześniej nie mieszkali tak łatwo go sprzedają ? Nie czują żadnej z nim więzi, żadnej przynależności, dołączają się do wielokulturowego miksu ras, wyznań, narodowości, tradycji, itd.
- Komu tak zależało na tym, aby zadłużyć całe społeczeństwa i tak zmiksować, aby nie miały jednego zdania w jakiejkolwiek kwestii, aby były taką łatwo sterowalną "papką" nie mogącą się jednoczyć w jakimkolwiek sprzeciwie ?
Na te pytania niech każdy odpowie sobie sam.
Co ziemi, to o ile nie będzie jakichś szybkich zmian w kraju czy na świecie, to działki rolne będą oferowane za grosze, a że kupić będzie mógł mało kto, to już inna sprawa.
Przez góra 2-3 dekady domy z działkami rolnymi będą raczej wolno schodziły z ceny, część osób wyjeżdżając czy emigrując o ile nie kupiła/wybudowała w nowym miejscu domu będzie chciała tam wrócić, choćby z sentymentu do ojcowizny, przodków.
Po tym okresie młode pokolenie, które odziedziczy takie domy z działkami nie mieszkając tam, raczej je wystawi na sprzedaż. Wszak miasto wciąga, miasto ma masę pokus, a "pieniądze" by się przydały. Problem w tym, że domy z działkami rolnymi jako słabo sprzedawalne zaczną wtedy dopiero szybko tanieć.
Mieszkania w małych i średnich miastach wg. mnie już tanieją, zwłaszcza tam gdzie przed laty istniał jakikolwiek przemysł, a od iluś lat został zlikwidowany.
Drożały będą w zasadzie tylko mieszkania w największych miastach, kawalerki, czy kilkupokojowe w dobrych lokalizacjach pod wynajem.
Wg. mnie @drobny bardzo dobrze uzasadnił korzyści płynące z zakupu własnego mieszkania, a @Pierwien wskazał jak to ewentualnie zrobić w miarę bezpieczniej.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-04 22:00
kalimera
10 PROGNOZ NA 2017R-ZŁOTO 1500$,-SREBRO 25$,-ROPA 40 $,-INDEX DOLARA poniżej -100,. http://www.gold-eagle.com/article/ten-predictions-2017-gold-price-stocks-trump-putin-and-war
Złoto do 2020r spadnie do 700$,a srebro do 9$,ETF GDX do 17$,- i bądż tu mądry i inwestuj według prognoz,. . http://www.gold-eagle.com/article/stock-market-and-precious-metal-stocks-forecast-2017-2022
Woland
Czy będzie później udostępnione jakieś nagranie z webinara ?
gruby
"Przypuszczam ze Palestyna bedzie panstwem do 20 stycznia"
Jak na razie Izrael rozmyśla nad oficjalnym anektowaniem ziem okupowanych od wojny sześciodniowej, fakt. Ale to oznaczałoby zlikwidowanie muru i problem co zrobić z tym drugim narodem. Dwa narody w jednym państwie to o jeden za dużo. Na urządzenie holokaustu Palestyńczykom Izraelczycy się raczej nie zdecydują. Palestyńczyków można byłoby przegnać do Syrii, ale tam rządzi Assad wspierany przez Putina i jeśli już to do Syrii najpierw wrócą Syryjczycy, a jest ich na wygnaniu kilka milionów. Pozostaje zatem Liban, Irak, Jordania i Egipt. Wszystko to (z wyjątkiem Jordanii) są kraje wojną i lub rewolucją zniszczone, niezdolne przyjąć dodatkowych setek tysięcy uchodźców na swoje utrzymanie.
Aktualna strategia wyniszczania narodu palestyńskiego na sposób amerykański, czyli zamknięcie go w rezerwatach, zabronienie mu samodzielności ekonomicznej, reglamentacja wody, zakaz inwestycji i tak dalej działa. Brakuje jeszcze tylko dochodu gwarantowanego a w okolicy każdego rezerwatu postawienia arabom sklepów z tanią gorzałą i narkotykami. Teraz wystarczy poczekać na efekty. Tylko że Amerykanie mieli masę miejsca na staranne wybranie terenu na rezerwaty dla Indian a w Izraelu nie za bardzo jest na takie rezerwaty miejsce. Ci Arabowie potrafią bowiem przeżyć nawet na pustyni.
Właściwie to Izrael będzie istniał tak długo, jak długo szyici będą wojować z sunnitami. Tak samo zresztą było w Europie, w której na zmianę szarogęsił się rusek z turkiem wykorzystując ciągłe wojny pomiędzy protestantami i katolikami. Arabska wiosna, ISIS i zadyma w Syrii są gwarancją przetrwania Izraela, bo co Izraelici mogliby zdziałać przeciwko zjednoczonym armiom Iranu, Iraku, Syrii, Turcji, Egiptu, Jordanii i Arabii Saudyjskiej ? Przecież Arabowie by ich turbanami nakryli.
Rozwiązanie siłowe po myśli Izraelitów i Amerykanów nie wchodzi w grę, bo jest ich tam po prostu za mało. Dlatego obstawiam na dalsze jątrzenie zarówno USA jak i Izraela w świecie arabskim. Próba fizycznej eksterminacji Palestyńczyków przez Izraelitów niesie ze sobą niebezpieczeństwo zjednoczenia się świata arabskiego a to byłoby końcem Izraela. Tacy głupi rządzący Tel Awiwem nie są. A potrząsanie szabelką przez Trumpa może oznaczać jego niezadowolenie z powolnego wygaszania wojny w Syrii. Ciekawe, na który kraj na bliskim wschodzie teraz padnie: bo wojna się tam tlić musi, bez niej prędzej czy później Arabowie obracają swoje oczy na Izrael.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-04 22:28
Eltor
Masz rację, tam gdzie kiedyś były spójne społeczności, do których trudno byłoby introdukować obcych, teraz ich już nie ma. Społeczności ustąpiły miejsca przypadkowym zbieraninom, w których już ciężko orzec kto swój, a kto obcy. Tam, gdzie ten proces trwa dłuzej niż u nas, tym bardziej.
A że miasto wciąga, to pewnie prawda. Piszę "pewnie", bo ja się tu urodziłem, więc nie mam osobistego porównania, ale widzę po ogromnej ilości znajomych przyjezdnych, że jest jak piszesz. Tylko, że to pozory, iluzja na dłuższą metę. Tych tu urodzonych pewnie nie tyle "wciąga", co po prostu nie znają innego świata.
Tak czy inaczej, mi się udało z niego wyrwać i bardzo się z tego cieszę. ^^
stefik
"10 PROGNOZ NA 2017R-ZŁOTO 1500$,-SREBRO 25$,-ROPA 40 $,-INDEX DOLARA poniżej -100,. http://www.gold-eagle.com/article/ten-predictions-2017-gold-price-stocks-trump-putin-and-war"
Ta prognozy... Ten gość zapowiadał powrót złota na $1800 i srebra $40 w 2014 - http://www.gold-eagle.com/article/8-predictions-2014-%E2%80%93-gold-and-3d-printing
A ten drugi to chyba spec od faz księżyca, itp.
greg240
greg240
greg240
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 09:21
Alan Shrugged
http://pro.dentresearch.com/DOW10/WBNBRA09?h=true
TBTFail
veaver
Zresztą nie trzeba Warszawy. Znajomy ma firmę remontową na podkarpaciu-ostatnio podniósł stawki o 100% i dalej ma więcej zamówień niż jest w stanie przyjąć. Brak konkurencji.
SSJ
"Bedac mlodszym troche bawilem sie drobniakami na FX, co dalo mi do myslenia jak dziala lewar. Lewar to nic innego jak inwestowanie pozyczonych pieniedzy, gdzie przy lewarze 1:100 obsuwa aktywa o 1% wyleszcza cie z pozycji."
Zgadza się oczywiście, ale ten lewar jeszcze trzeba umieć wykorzystać. Najbardziej komiczna jest wiara w to, że bez odpowiedniego przygotowania można zarabiać duże pieniądze na Forexie. Jest to tak samo prawdopodobne, jak wiara w to, że bez odpowiedniego przygotowania można zostać sportowcem. I nie chodzi tylko o przygotowanie fizyczne, ale przede wszystkim psychiczne, aby poradzić sobie z presją.
"Posiadanie rzeczy generuje koszty"
Oczywiście, że tak. Przeczytaj Roberta Kioysakiego. On tam tłumaczy, że posiadanie pasyw jest bez sensu. To znaczy on posiada większa pasywa niż 99% społeczeństwa, tylko z tą różnicą, że on najpierw wykorzystał wiedzę, dzięki której zarobił, a potem kupował pasywa za nadwyżki kapitału. Jedyna różnica jest taka, że w niektórych krajach tę wiedzę łatwiej wykorzystać, a w innych można balansować na granicy prawa.
"I tak jak 3r3 napisal: niestety jezeli jetes pracowity, w polsce najwyzej dorobizz sie garba."
Nie tylko w Polsce dorobisz się garba. Obecnie żyjemy w erze informacyjnej, a tym samym najcenniejsza jest informacja. To dzięki niej zarabia się największe pieniądze. Tendencja na świecie jest taka, aby praca była jak najtańsza, więc oczekiwanie, iż dzięki pracy dorobi się kokosów jest nielogiczne. Znajdujemy się na innym poziomie rewolucyjnym niż to miało miejsce w XIX wieku, więc pewne schematy są nieaktualne, chociaż Toffler przestrzegał, iż obrońców starego systemu nie będzie brakować.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Dawno mnie nie było, ze względu na obowiązki, ale mam kilka uwag.
Widzę, że nie brakuje magicznych wizji, że w Polsce produkcja będzie szła pełną parą. Wynika to z myślenia, że ziści się sen niektórych biznesmenów, którzy tutaj bywają. Niestety rzeczywistość jest o tyle smutna, że najprawdopodobniej tak się nie stanie, bo po pierwsze mamy erę informacyjną, o czym już prawie 40 lat temu wspominał Alvin Toffler. Dzięki niemu Carlos Slim zarobił kupę pieniędzy, bo wiedział w co trzeba inwestować. A właściwsza teza była taka, że w porę ogarnął, że trzeba się dostosowywać do zmian, a nie odwrotnie, a potem jeszcze mając roszczenia. Tendencja jest taka, że praca na świecie tanieje. Trzeba stawiać na informację, aby mieć potem komu ją sprzedawać po dobrej cenie i to jeszcze wtedy, kiedy posiądzie się bardziej zaawansowane informacje. Z resztą należy uczyć się na błędach, najlepiej cudzych, ale mamy przykład swoich, kiedy to mieliśmy przestarzałą technologię za komuny. Szrot różnej maści to się produkuje w Bangladeszu, bo tam jest najtaniej. Konkuruje się jakością i wydajnością, a nie ilością.
Kolejna sprawa jest taka, że polecam przeczytać Kiyosakiego, bo tam też jest to o czym wspominał Alvin Toffler. Rozumiem, że wraz z wiekiem można być niereformowalnym, ale pewne marzenia pozostaną marzeniami. Mi może też być łatwiej, bo ja wychowałem się na sporcie, więc mnie od dziecka uczono, że tak się gra jak przeciwnik pozwala. Wniosek jest bardzo prosty, że w obecnej sytuacji finansowej, politycznej, geopolitycznej, czy technologicznej, to trzeba zarabiać pieniądze na tym, na czym się da, a nie oczekiwać, że nagle cud się pojawi. Świat się zmienia i czy nam się podoba, czy nie, to pewnych rzeczy zatrzymać się nie da. Widzę, że nie tylko nauczyciele mają problem z przekwalifikowaniem. Mi może jest po prostu łatwiej, bo jestem młodszy.
Temat poruszany wielokrotnie, czyli dzietność. Nie mam dobrej informacji, wskaźnik urodzeń nagle nie wrośnie. Co prawda istnieje taka szansa, bo ostatnio miałem okazję rozmawiać z pewną Panią i stwierdziła autentycznie, że "dzieci czasami się samie pojawiają". To jak w Polsce tak ludzie jeszcze tak myślą, nie zauważając związku przyczynowo-skutkowego, to tłumaczy dlaczego w krajach, gdzie przeciętny wskaźnik inteligencji znajduje się na niższym poziomie rodzi się aż tyle dzieci.
Problem polega oczywiście na tym, że sytuacja się na świecie zmieniła. Kiedy Adam Smith pisał "Bogactwo Narodów", to wówczas twierdził, że przeciętny robotnik musiał utrzymać żonę i co najmniej dwójkę dzieci, aby jego szef miał potem kogoś zatrudnić. Dzisiaj świat się zmienił i już przeciętny robotnik nie chce, aby jego dzieci pracowały jako tania siła robocza.
Kiedyś było tak, że dzieci artystów zostawały artystami, dzieci lekarzy zostawały lekarzami, dzieci prawników zostawały lekarzami, dzieci robotników zostawały robotnikami, dzieci konfidentów zostawały konfidentami. Dzisiaj ten schemat jest już nieaktualny, co ma oczywiście niebagatelny wpływ na wskaźnik dzietności. Jeśli ktoś będzie chciał zadać bezsensowne pytanie "Dlaczego?", to odpowiadam, że każdy rozsądny człowiek będzie wolał mieć jedno dziecko, które będzie żyło na wysokim poziomie, niż kilkoro dzieci, które będą żyły od 1 do 1. Z resztą ten schemat jest obecnie realizowany przez pokolenie ludzi, którzy średnio więcej oszczędzają niż starsze pokolenia.
SSJ
"Ta potrzeba mobilności to wg mnie równie częsty, co naciągany argument. Ilu ludzi po utracie pracy np w Warszawie musi koniecznie się przeprowadzić żeby dalej pracować (podobnie w kilku innych głównych miastach). Zwłaszcza jeśli mają konkretne kwalifikacje. Przy obecnym stanie kształcenia zawodowego deficyt fachowców będzie narastał.
Zresztą nie trzeba Warszawy. Znajomy ma firmę remontową na podkarpaciu-ostatnio podniósł stawki o 100% i dalej ma więcej zamówień niż jest w stanie przyjąć. Brak konkurencji."
Znajomy w ciągu roku 5-krotnie zmieniał pracę w Warszawie, nigdzie nie musiał się przeprowadzać.
Pamiętam jak kolega z mojego wieku chciał iść na elektronikę do technikum, ale nie otworzyli takiej klasy, bo było za mało chętnych. Nic nie zrobisz, że ludzie nie są zainteresowani taką pracą. Taki mamy po prostu klimat.
Każdy kto mądrzejszy, potrafiąc sprzedać swoją pracę i mając łeb na karku zdecydował się wyjechać na zachód. Po prostu większa kasa. A jak ma tak dużo zleceń, to znaczy, że u nas w Polsce nie jest tak źle, jak wszyscy mówią. To znaczy jest źle, bo zawsze mogłoby być lepiej. Czasami 10 mieszkań na wynajem to za mało :)
@drobny
"Pewnie się nie wiele pomylę jak powiem, że część osób odradza branie kredytu podczas, gdy sami się w niego pakują i wykupują np. najbardziej atrakcyjne lokale, po czym odczekują jakiś czas i sprzedają za 20-30 tys. więcej. "
Zaskoczony? Przecież jeden ze znanych polskich dziennikarzy kupował mieszkania na wynajem, a jednocześnie zachęcał Polaków, aby nie kupowali mieszkań tylko wynajmowali. Przecież nie robił tego bez powodu. Każdy orze jak może.
bmen
to juz wiecie jak bedzie wygladalo nowe placidlo FR
https://www.bloomberg.com/news/articles/2017-01-04/le-pen-aims-to-redenominate-french-debt-in-new-national-currency
#3r3 - i tobie tez chyba powrót bedzie postawiony w wymóg
http://www.prisonplanet.com/bedlam-video-shows-migrants-in-sweden-aiming-fireworks-at-people.html
kartel działa
http://yournewswire.com/washington-cash-ban-india/
i dobre rady - lokaty sa warte ile sa warte ;)
http://www.rybinski.eu/2016/12/szczesliwego-nowego-roku-kilka-dobrych-rad-na-koniec/
http://niss.org.pl/swiat-bez-pieniedzy/
http://niss.org.pl/jak-bankierzy-podbili-polske-i-swiat/
#freeman
pytales jak mi tu ta poprawnoscia , wiec tu nie tak zle bo to inni ludzie niz twoi sasiedzi
http://yournewswire.com/swiss-lawmakers-concerned-over-saudi-wahhabi-influence/
https://mishtalk.com/2017/01/04/audit-the-fed-bill-coming-up-trump-will-likely-sign/
http://tomaszcukiernik.pl/artykuly/artykuly-historyczne/jak-socjalizm-zniszczyl-imperium-rzymskie/
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 10:30
Freeman
Ten oficjalny kreci sie znacznie wolniej.
Poruszalem juz wczesniej temat zadluzenia
Usa co pozostalo niestety bez odzewu.
Moim zdaniem jest to jedna z najistotniejszych kwestii.
W ogole dziwi mnie ze swiat poddaje sie tej sciemie amerykanskiej.
Ich dlug byl dwa lata temu na poziomie 19.3 biliona a wiemy jaki maja deficyt budzetowy i nowe zadluzenie. Tylko ze w codowny sposob ich oficjalny licznik dlugu tego nie uwzglednia.
http://live-counter.com/m/staatsverschuldung-usa/
http://www.usdebtclock.org/#
dawid1125
odp. zdecydowanie kupić będzie drożej zwłaszcza w dużym mieście .
czemu
- psychologicznie przerabiane 4 najmy i od 5 lat jedna własność , z najem super jak nie masz dzieci, jak masz i wywala na zbity ryj to masz duży problem , jeśli nie planujesz dzieci wynajmuj do końca życia a za kasę podróżować zwiedzać.
- ekonomicznie przez 25 lat zapłacisz 100% odsetek np bierzesz 200 oddajesz 400 ale wartość w ciągu 25 lat się podwoi nieważne w jakim ujęciu i jakim odniesieniu dasz 200 będzie warte 400 ( nieważne czego i ile to będzie warte)
- demograficzne duże miasto się nie wyludni wręcz odwrotnie poprawi się lokalizacja
- procentowo jeżeli odsetki od kredytu skocza z 2 na 4 z 4 na 8 z 8 na 16 to jaka różnica czy bank wywali Cię z chałupy czy najemca odpowiednio zwiększy czynsz i Cię. ... wywali z chalupy....
- nie wierze ze procenty tak wzrosną świat pada na pysk... jak ja brałem było 7,38 teraz mam 3,23 rata spadła o 500 z 1300 na 800. Te 500 odkładam zamiast spłacić po 25 spłace po 18 a potem wynajmę i będę gadał nie kupujcie w kredyt tylko najmijcie ja mam tanio....
-zabezpiecz się od luz na ratę na 12 miesięcy do kupuj zlota, bo jak faktycznie stopy pójdą w górę świat runie nieruchomości stanieja to 5 oz au i masz kredyt spłacony.
- co do biednych frankowiczow mój znajomy kupił za 50 tys CHF po 2 zł czyli 100 coś tam spłacać ma 40tys po 4 zł do spłaty o chałupa warta ze 280 tys kawalerka śliczna na Ochocie w warszawie i co i ma lekko 100 tys górka ale co robi płacze skanuje ze go oszukali nikt mu nie mówił ze będzie po 4 CHF a w duchu się śmieje. ..
-kupuj mądrze zbadaj rynek kup do remontu w dobrej cenie negocjuj można ubić nawet 25 %
zacząłem z deweloperem od 260 tys skończyłem na 200 tak tak dziura w ziemi strach? nie bo ubezpieczyć mozna wkład w np Warcie koszt 200 zł na dwa lata...
- bania może jest może nie nikt nie powie na 100%, skoki??? będą zawsze ale jakie nieruchomości stanieja o ile 20% albo zdrożeje, procenty w górę w dół? ? nikt nie wie??? a jak pójdą to o ile z 2 na 4 czy z 2 na 1
życzę powodzenia przedstawiłem inna wizję niż reszta przemysl zadecyduj sam ale się nie bój życie bo w życiu jest tak raz jest źle a raz jest dobrze:)))) zwłaszcza w okresie 25- 30 lat. ..
Eltor
"Tak sobie mysle, pewnie za 10-20 lata kazdy czlowiek bedzie sie rodzil z kredytem na karku"
W tym miejscu już jesteśmy.
"w szwecji srednia dlugosc kredytu hipotecznego to 130lat, to pewne ,ze dzieci za to zaplaca"
Tylko trzeba jeszcze te dzieci mieć. Więc od razu nasuwające się w ich przypadku pytanie: czyje dzieci?
pecet
Natrafiłem na takie podsumowanie obecnej polityki na jednym z blogów:
"Plan Mateusza Jakuba „Power Point” Morawieckiego? Wolne żarty – jak ustalił portal Money.pl tzw. „plan (słupa) Morawieckiego” napisali amerykańscy żydzi z Boston Consulting Group (BCG), internacjonalistycznej niczym bolszewicy korporacji, działającej w 38 krajach świata, realizującej tam zapewne swój partykularny interes plemienny, bo przecież nie interesy narodowe tych wszystkich krajów równolegle, co jest w praktyce niewykonalne, albowiem interes jednego kraju, bywa z reguły szkodą dla kraju drugiego. Warto przypomnieć, że w latach 1976-1978 dla BCG połączonej z rodziną Rotszyldów, pracował obecny premier Izraela Benjamin Netanyahu, o czym informuje portal profesora Henry'ego Makowa. Jednak dalece bardziej istotne ze względu na ewidentne zagrożenie dla polskiej racji stanu jest to, czego na Money.pl nie napisano.
Wspomina o tym była pracownica BCG, absolwentka Harvardu i bizneswoman p. Emily Chan, w swojej książce pt.: „Harvard Business School. Confidential: Secrets of Success” (Harvard Business School. Tajne: Sekrety Sukcesu). Otóż, w czasie kiedy pracowała dla BCG, flagową historią, służącą za materiał dydaktyczny, którą – jak pisze - słyszała tam wielokrotnie, była opowieść o strategii Przedsiębiorstwa Holokaust, które swego czasu zaatakowało Szwajcarię, aby wyłudzić także od tego kraju nienależne im „odszkodowania” mimo, że Szwajcaria już raz dała się nabrać i haracz zapłaciła, uzyskując formalne gwarancje, iż to sprawę zamyka. Nota bene analogicznie jak Polska, która – jak wszyscy pamiętamy - za komuny raz już wyłudzone „odszkodowania” amerykańskiemu żydostwu wypłaciła, kompletnie bez powodu.
Strategię najprościej przedstawia jedno zdanie z tej książki: „Realizacji twojej sprawy może bardzo pomóc, kiedy drugą stronę przestraszysz negatywnymi konsekwencjami, jakie będą miały miejsce, jeśli nie osiągniecie porozumienia”, a historia była następująca:
Kiedy Edward Bronfman, były CEO firmy Sagram, klienta Boston Consulting Group oraz głowa Światowego Kongresu Żydów po raz pierwszy zwrócił się do Szwajcarii z roszczeniem (Przedsiębiorstwa Holokaust), aby wypłaciła tzw. rekompensaty „ocalonym” z holokaustu, których zasoby były wg niego zdeponowane w szwajcarskich bankach w czasie II Wojny Światowej, natrafił na opór Szwajcarów twardy, niczym skała. Zarządy banków rdzennie szwajcarskich (takie też tam są) nie widziały żadnego powodu, aby wychodzić naprzeciw oczekiwaniom Bronfmana. Sądziły, że stoją na bardzo silnym gruncie prawa, gdyż kwestie odszkodowań zostały uregulowane już wiele lat wcześniej. Po ośmiu miesiącach lobbingu Bronfmana, Światowego Kongresu Żydów oraz innych instytucji, żydowskie roszczenia wobec Szwajcarii dramatycznie urosły – ku jej coraz większemu zaniepokojeniu. Wkrótce szwajcarscy bankierzy zostali poddani atakowi żydowskiej koalicji, co zagroziło ich interesom w USA, szczególnie w Kalifornii oraz w Nowym Jorku. Następnie żydzi rządzący de facto w USA zaczęli wycofywać wielkie sumy z amerykańskich funduszy emerytalnych zdeponowanych w Szwajcarii. Zablokowali licencje dla Swiss Banku oraz UBS „z przyczyn formalnych”, uniemożliwiając im działanie na terenie USA i skierowali swoje najlepsze kancelarie prawne w USA do ataku przeciwko tym bankom, z żądaniami gigantycznych odszkodowań.
Mała Szwajcaria musiała skapitulować. W ramach „odszkodowań” zgodziła się wypłacić Bronfmanowi i złodziejskiej spółce kolejny haracz, w wysokości 1,25 miliarda dolarów amerykańskich. Kompletnie za nic. Ta historia jest traktowana przez Boston Consulting Group jako „case study”, obrazujący strategię sukcesu: „To był niewyobrażalny na początku negocjacji rezultat zważywszy, że wszystkie karty posiadali Szwajcarzy.”
Wszyscy wiemy, że Przedsiębiorstwo Holokaust występuje do Polski, ofiary niemiecko-sowieckiej agresji, z wyjątkowo bezczelnym żądaniem wypłaty „odszkodowania” dla „ocalonych” w wysokości 65 mld dolarów amerykańskich. Niedawno w Kongresie USA podniesiono pułap tych absurdalnych roszczeń wobec Polski do 200 mld dolarów. Zatem schemat strategiczny zaczyna się powtarzać, jak zdarta płyta, a ustanowienie słupa Morawieckiego superministrem, wkrótce pewnie także premierem, ma zapewne co najmniej trzy wraże cele główne: zastraszyć Polskę „okropnymi konsekwencjami”, żeby nie została uchwalona ustawa „antyfrankowa” Kukuiz’15 i utrzymać w niewoli niesprawiedliwego długu wszystkich „frankowiczów” , którzy nie złożą pozwów indywidualnych przeciwko bankom, a więc na dziś pewnie z 99% z nas, paraliżując w ten sposób możliwość rzeczywistego rozwoju kraju.
Cel drugi to zmuszenie Polski do korzystania z amerykańskiej oferty helikopterów, starych rakiet i nie tylko po paskarskich cenach, a więc poprzez obce uzależnienie militarne doprowadzenie kraju do faktycznej bezbronności (jak wystrzelić rakietę, do której kod ma wróg?), a także do przyjęcia tajnego „porozumienia” CETA, umożliwiającego - na naszą zgubę - nie tylko ekspansję na polski rynek filii tysięcy firm amerykańskich rezydujących obecnie w Kanadzie, co m. in. dobije nasze rolnictwo indywidualne, ale także blokującej Polsce możliwość prowadzenia procesów cywilnych oraz karnych przeciwko bankom-oszustom uczestniczącym we "frankowym" przekręcie. Bank to nic innego, jak prywatny geszeft, międzynarodowa (acz plemienna) korporacja, zatem CETA umożliwi banksterom szantażowanie polskiego państwa oraz skarżenie wyroków polskich sądów do "międzynarodowego" arbitrażu, który kontrolują tak samo, jak agencje ratingowe.
Cel trzeci - zagwarantować Przedsiębiorstwu Holokaust wyegzekwowanie od Polski gigantycznych kwot w ramach kolejnej grabieży, tym razem z tytułu wspomnianych „odszkodowań dla ocalonych”, co przy olbrzymiej, choć utajnionej emigracji żydowskiej do Polski zagwarantuje jej tutaj pozycję nowej szlachty oraz klasy rządzącej na każdym już szczeblu."
Kabila
http://news.goldseek.com/GoldSeek/1483628520.php
Vigho
"...zauważcie ile waluty jest w istnienieu a ile w obiegu. bo to ta cyfra zadecyduje o % stopowych. "
Czy mógłbyś rozwinąć powyższą myśl? Interesują mnie źródła danych, które pokazują to o czym mówisz oraz Twoja interpretacja i wnioski z nich płynące.
Valdez
bmen
ponizej masz estymacje z pocztku 2016
M0- $5 trillion USD.
M1 - $25 trillion USD.
M2 - $60 trillion USD
M3 - $75 trillion USD
a tu predkosc M2
https://fred.stlouisfed.org/series/M2V
a tu linki objasniajace ale z innych zrodel.
https://www.federalreserve.gov/faqs/money_12845.htm
http://gizmodo.com/5995301/how-much-money-is-there-on-earth
http://www.marketwatch.com/story/this-is-how-much-money-exists-in-the-entire-world-in-one-chart-2015-12-18
moje wnioski sa krotkie . jezeli nie nastapi zapasc deflacyjna (poprzez upadek jakiegos duzego banku)to najstapi faza hiperinflacji bo nikt papieru nie bedzie trzymal , a dodruk jest pewny bo przechodzimy z socjalizmu globalnego na socjalizm narodowy :)
jak znajde czas to moze napsize o tych agregatach i predksoci obiegu i moze #trader opublikuje, albo moze ktos w ramach TT chetny na taki poważny temat??
#enemy
nie mam zadnych emial od ciebie. sprawdzilem wszedzie. napsiz jeszcze raz na emial TTuTradera@boun.cr - on dziala bo dsotalem kilka email.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 12:01
abc123
bmen
najlepiej to pojechac na dobre wakacje gdzie rumu i pieknych pań nie brak :)
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 12:05
dawid1125
moim zdaniem dla drobnych inwestorów- ciulaczy
-kupić CHF jak spadnie do okolic 3,85 a to juz niedługo bo w 2017 wybije choć raz na 4,10 i wyżej
-działka rolna mała poniżej ustawy 2 999 m2 i mniej ceny dobiły dna i kopia w muł, można kupić poniżej 5 tys zł, przy tej cenie lokalizacja raczej nie istotną jest byle był wjazd z drogi publicznej
-zloto bez znaczenia jaka cena najlepiej poniżej 1300$ o ile się utrzyma... jako emerytura...
I czekać w perspektywie lat na moment... odpowiedni moment...:)))
Benedict
Cała idea inwestycyjna skryby ze Szwajcarii polega na Permanent Portfolio Harrego Browna i żeby ją poznać nie trzeba kupować tego abonamentu. Można kupić książkę.
To czy ta warto inwestować taką metodą to już zupełnie inna sprawa. Skryba uważa, że trzeba brać "zwroty rynkowe" i zabrac się do roboty a nie spekulować. No to trochę dziwne bo z jednej strony pisze, że trzeba się przygotować na mizerne stopy zwrotu (2% rocznie SICK) a z drugiej namawia do inwestycji PPT gdzie 25% jest w obligacjach (z którymi de fakto stwierdza, że czeka nas pełna wtopa).
Na stronie TwoNuggetsa czytamy:
" Jak odnieść sukces inwestując w aktywa materialne, z dala od tłumów, mediów i zgiełku. "
Wszystko pięknie ładnie tylko tych typów inwestycyjnych jak na lekarstwo jak ktoś to wyżej podsumował. Jeśli już są to po fakcie jak ze srebrem.
Cały ten TwoNuggets to jest raczej publicystyka. Szczególnie opisuje się zjawiska mające na celu pozbawienie nas pieniędzy. Lekarstwo to złoto zakupione najlepiej w zaprzyjaźnionym sklepiku.
Podsumowując czyta się dosyć ciekawie jednak ciężko przekuć informacje tam zawarte w jakiekolwiek pieniądze.
Cena: € 121,95 rocznie - Według mnie zdrowa przesada. Możliwe, że na kieszeń mieszkańca Szwajcarii groszowa sprawa ale jednak targetem są Polacy.
abc123
To jest zwrot rynkowy.
https://www.portfoliovisualizer.com/backtest-asset-class-allocation
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 12:33
bmen
Tak jak napisałem prawdziwe info jest za darmo tylko trzeba umieć wyjąć inforamcje z szumu dezinformacji.
Odnośnie tipów i analiz inwestycyjnych to jeżeli ktoś dziąła aktywnie to zapraszamy do listyAT. Jest ona darmowa ale tylko dla aktywnych graczy. Przyglądaczom dziekujemy.
To miejsce gdzie dzielimy się naszymi tipami w oparciu o doświadczenie i wiedze. Bez abonamentu, za dziekuje .
Codziennie ktoś się czymś podzieli więc można sobie popatrzc a czasmi zaatakować jakąs pozycje.
np z tipy z ostatnich dni : kakao, alior, jws, eur/usd, indexPLN, itp
czyli w skrócie
"Celem tej grupy jest stworzenie zespołu ludzi aktywnie trejdujących/inwestujących w celu wymiany poważnych analiz/pozycji inwestycyjnych i spekulacyjnych.
W skrócie: jeżeli widzisz jakaś okazje to wklejasz wykres(y) z analizą AT, twoje uwagi odnośnie jak ta pozycja może się rozegrać, gdzie wejść i wyjść, jakim instrumentem to atakować itp. Analizy fundamentalne są też bardzo mile widziane. Zaznaczamy ze chodzi nam o jakość a nie ilość."
zainteresowni piszą na listaAT@boun.cr w celu info i jak dołączyć.
Benedict
Autor tej metody inwestycyjnej wychodził z założenia, że rynek obligacji np. będzie normalny a wiadomo, że taki nie jest. Jeśli rentowności są zerowe to po co siedzieć w aktywie w którym na 100% stracimy?
Żeby sprawdzić taką metodę trzeba poświęcić całe swoje inwestycyjne życie 30lat. Może się uda może nie. Ja w taką metodę nie wierzę.
Tylko ona jest wygodna do sprzedania. Bo jak nie ma wyników to można napisać zobaczymy za 30 lat...
abc123
Odpal link, ktory podalem. Ustaw portfolio Harrego Browna i lata.
Ostatnie 5 lat to srednio 5,53% rocznie.
Wiadomo, ze sa aktywa albo portfele dajace wyzsze zwroty n aprzestrzeni lat ale sa one bardziej zmienne. Cos za cos.
Benedict
i w 2012 roku jednostka kosztowała blisko 50$ a dzisiaj 38$...
abc123
Benedict
Ja wiem jedno nikt mnie nie zmusi, żebym siedział w obligacjach i przewartościowanych akcjach.
Cykl prezydencki mówi jasno co wydarzy się w tym roku. Wolę trzymac twardą walutę w portfelu i kupić okazje.
avery1
Dlaczego miała by nie wzrosnąć liczba narodzin. Do dzisiejszego dnia przyjechało do nas ok. 2,5 mln ukrainców, zaraz będą mieć swoje dzieci. Już o Polakach nie mówiąc. Coraz więcej znajomych ma po troje dzieci i to u nas w kraju a nie w Anglii.
Kogo Ty tu dajesz za przykład. Ludzi pracujących na etacie podajesz za wzór. Obrotni ludzie mają swoje firmy, a nie pracują jako wysługiwacze u kogoś. Co z tego, że dzisiaj zarabiają po 20 tys miesięcznie i więcej, a niech tylko ulegną wypadkowi to dochody z dnia na dzień spadną prawie do zera. Własna firma natomiast daje jakąś gwarancję stałych dochodów.
Ja zadaję pytanie dlaczego. Dlaczego jedynak ma niby większą szansę na karierę niż dzieci w rodzinie wielodzietnej?
Vigho
Jestem bardzo zainteresowany wyjasnieniem spraw zwiazanych z iloscia pieniadza i szybkoscia jego cyrkulacji, wobec czego zachecam cie z calych sil abys popelnil artykul o tej problematyce. Poprosilem Cie rowniez na maila o Twoj tekst na temat inflacji, ale chyba mail ten gdzies przepadl.
Wracajac do sprawy ilosci i cyrkulacji to sprawa interpretacjitych zjawisk nie daje mi spokoju. Funkcjonuje taki wzor na PKB, ktory wiaze ze soba ilosc pieniadza z szybkoscia jego cyrkulacji. Jei wiemy, ze drukuja na potege, czyli ilosc pieniadza rosnie, a nie ma to odzwierciedlenia w przyroscie PKB, to poslugujac sie tym wzorem naturalnym skutkiem tego procesu jest spadek szybkosci cyrkulacji pieniadza. Nie rozumiem zatem, dlaczego mialbym przygladac sie zmiana cyrkulacji pieniadza i dlaczego wskaznik ten mialby byc taki wazny, wiedzac ze dopoki beda drukowac doputy tempo cyrkulacji bedzie spadac. Jedynym wytlumaczeniem tego zjawiska, dla mnie, jest pezypuszczenie, ze nie drukuja po to aby pobudzic gospodarke. Jesli tak, to przyjmujac ze ilosc pieniadza w vospodarce jest constans, wtedy patrzenie na tempo cyrkulacji ma sens i mozemy wnioskowac, ze podazamy w coraz czarniejsza otchlan. Z drugiej jednak strony jesli PKB rosnie, a tempo cyrkulacji spada, to czesc nowych pieniedzy musi trafiac na rynek. Tego nie wiem, gdyz slaby jestem z tego i chcialbym zrozumiec te mechanizmy.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 14:26
Dante
https://www.investing.com/analysis/dollar-pops-then-drops,-reversals-ahead-200171344
https://www.investing.com/news/economic-indicators/u.s.-adp-non-farm-payrolls-rise-by-153,000-in-december-451303
https://www.investing.com/analysis/weekend-report-part-2%E2%80%A6what-if-gold-has-a-drop-dead-line--200171250
Patyk1989
Kioysakiego czytalem, nie napisal niestety niczego na co sam bym nie wpadl :)
Co do lewaru - ja sie upieram, ze dla 90% ludzi/inwestorow to najlatwiejszy sposob na wpedzenie sie w klopoty.
@avery1
Zeby zaczac biznes, musisz miec jakis kapital na poczatek.
Samochod w polsce, uk czy niemczech kosztuje tyle samo np: 20k euro.
Pracujac w Pl odlozysz 500pln, w uk 500gbp, w niemczech 500eur.
Gdzie szybciej zdobedziesz kapital na poczatek?
Nie przecze, ze w Pl mozna zarabiac dobre pieniadze. Wlasny biznes to chyba najlepsza mozliwa inwestycja.
Odnosze niestety wrazenie, ze w polsce mamy bardzo gleboki podzial na tych ktorzy posiadaja jakis kapital, ktory pozwolil im wystartowac i na cala reszte, ktora zre gruz.
szaman1977
na biznes to trzeba przede wszystkim miec POMYSL
pawel_hbg
Patyk1989
Nigdzie nie napisalem, ze nie trzeba.
Ale po fazie pomyslu, przychodzi czas na realizacje/inwestycje. A kazda inwestycja wymaga nakladow :)
avery1
waldi053
Pisałem już o tym , jest świat Żydów [ 95 % polityków i elit świata białego człowieka + ,, terytoria okupowane '' ] i ten głąba pali , że ,, centrala '' - tj . USA ma
się dobrze , rozwój , wzrost , itp. banialuki i reszta świata - ta zna prawdę . Jednak co myśli to tego się nie dowiesz z mediów [ 100 % dla nas dostępnych jest
,,koszerne ''] ani nawet z internetu , chyba że na forach , # kikisek pisze nieco , dobrze widzi i wie co biega . Ładnie napisał # pecet , szkoda tylko że odkrywa fakty ,, odkryte '' oczywiste dla średnio zorientowanego obserwatora . Jego komentarz jest b - dobry i wart odniesienia , w tej chwili nie mam czasu , ale odpiszę .
Gorsza jest [ co obserwuję ] na tym forum , swego rodzaju maniera [ zaznaczę że chodzi mi o geopolitykę ] polegająca na kazuistycznym - godnym talmudystów
zawodowych , próba dochodzenia ,, prawdy '' , poprzez analizę słów i ,, zachodzących procesów decyzyjnych '' w grupie ,, czołowych zarządzających '' ,, mędrców ''
itp. itd. czysta kazuistyka - talmudyczna . Zbędna strata , czasu i energii , wymyślono to w XIX w Niemczech [ Munchen ] i polegało na tym że kto mówił [pisał]
bardziej zawile i posługując się językiem najbardziej niezrozumiałym ten zyskiwał większy prestiż . Życie ,, ukorzenionych '' jest banalnie proste , ich sposób
postępowania [ rozumowania ] też , --- swoi to mędrcy , nobliści i goje '', czyli bezrozumne mapety . Nasłuchałeś się o A EINSTEINIE ? To znajdz jakieś jego prace
naukowe , gdzie wykładał , co publikował itp - jedna kartka . To nawet nie był naukowiec , nikt , ale pracował w urz. patentowym . Zrobili z niego geniusza .
Zasada jest prosta umie liczyć do 100 , czyli wybitny matematyk , miał sklepik , o to już wybitny finansista .
wzwen
"Nasłuchałeś się o A EINSTEINIE ? To znajdz jakieś jego prace naukowe"
www.alberteinstein.info
Faust
" Funkcjonuje taki wzor na PKB, ktory wiaze ze soba ilosc pieniadza z szybkoscia jego cyrkulacji. Jei wiemy, ze drukuja na potege, czyli ilosc pieniadza rosnie, a nie ma to odzwierciedlenia w przyroscie PKB, to poslugujac sie tym wzorem naturalnym skutkiem tego procesu jest spadek szybkosci cyrkulacji pieniadza. "
Ostrożnie z takimi wzorami ponieważ PKB nie jest wcale najlepszą miarą czegokolwiek, a w związku z tym wzory z nim powiązane potrafią chybić.
"Nie rozumiem zatem, dlaczego mialbym przygladac sie zmiana cyrkulacji pieniadza i dlaczego wskaznik ten mialby byc taki wazny, wiedzac ze dopoki beda drukowac doputy tempo cyrkulacji bedzie spadac."
Na rozum prostego człowieka (jak ja) jesli pieniądza przybywa, to cyrkulacja rośnie (bez względu na PKB). Skoro nie rośnie to gdzieś jest ...studnia.
"Jedynym wytlumaczeniem tego zjawiska, dla mnie, jest pezypuszczenie, ze nie drukuja po to aby pobudzic gospodarke."
Chyba właściwy wniosek Kolegi. Wygląda bowiem na to, że drukują by wykupywać gospodarkę. Dostali zielone światło -- popatrz na Grecję itp.
Obligacje - jako kwit dłużny - można trzymać nawet setki lat, by potem domagać się prawa własności.
Arcadio
@Faust
Szybkość cyrkulacji pieniądza spada pomimo ogromnego dodruku - to jest fakt.
Dzieje się tak, ponieważ dodruk nie jest kierowany do realnej gospodarki tylko na wykup toksycznych aktywów.
Celem dodruku obecnie jest nie pozwolić upaść tym, którzy powinni upaść oraz wykupić za papier realne, przyszłościowe aktywa oraz doprowadzić do niewolnictwa wszystkie państwa za pomocą obligacji, których nie da sie spłacić.
Ponieważ coraz więcej ludzi widzi co się dzieje to nie inwestują, tylko oszczędzają i czekają na reset. A to widać w spadku prędkości cyrkulacji pieniądza.
Dopóki na rynki nie powróci wiara w gospodarkę i pieniądz szybkość cyrkulacji nie wzrośnie. A jak ma wzrosnąć optymizm, skoro gonimy ku przepaści ?
Tak więc jedyną, wymuszoną metodą na wzrost szybkości cyrkulacji jest likwidacja gotówki i ujemne oprocentowanie wkładów.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 16:28
jacek.s
Tak jak Szaman1977 napisał, pomysł, pomysł i jeszcze raz pomysł. Jakie koszty na początku? Zus kosztujący bak paliwa? Jakie auto? Przecież nie będziesz zaczynał z nowym ducato z salonu, możesz kupić używkę, albo osobówkę z hakiem i przyczepę wypożyczać za 50pln. Kupisz lapka za 1,5, prostą domenę i jazda. Odnośnie żarcia gruzu, to na początku trzeba się z tym liczyć, zwłaszcza jeżeli nie masz zawód-syn.
Faust
Prawdę napisałeś, niemniej zwracałem @Vigho uwage na zupełnie inny aspekt: na wadliwość pojęcia PKB.
Widzisz Arcadio, ja jestem managerem (nie tylko) i śmiech mnie zbiera gdy czytam wypowiedzi ekonomistów. Np taką: złotowka sie osłabiła, co jest doskonałą wiadomością dla eksporterów.
Tylko idiota (i ekonomista) tak postrzega przepływ pieniądza w obrębie gospodarki , bo doskonała to jest wiadomość na krótką chwilę, póki magazyn części i gotowców mam pełny. Jeśli jednak nie mam, to za taką wybowiedź mam ochotę wywalać z pracy. Gdyby kiedyś doszło do tego, że rząd odstosunkuje się od biznesu (uwolnienie księgowe, itp) - nierealne oczywiście - to pierwsze wykopię na bucie wszystkich ekonomistów z moich firm, a ochrona dostanie pozwolenie na obicie buź :-)
Paradoks
Zawsze mnie fascynowała ta argumentacja z eksportem i słabą walutą, ja rozumiem to tak, że milcząco zakłada się, że wszystkie albo chociaż przytłaczająca większość kosztów eksporter ponosi w lokalnej walucie i kupuje za to produkty lokalnie produkowane, w cenach niezależnych od wahań kursowych, tylko jaki procent eksporterów to właściwie jest? Mali sadownicy, których większość kosztu to praca najemna i haracze państwowe?
zieloniutki
1) wraca na giełdy i pompuje giga bańkę (zwłaszcza w safe haven) - teoretycznie ta kasa nie powinna się przedostawać do gospodarki, jednak znów, banki skupując akcje, zwalniają środki inwestorom i część tych środków już może wracać do gospodarki, pytanie jak szybko? i gdzie jeszcze te środki wędrują, w jakie aktywa?
2)powinna iść w kredyty, ale póki co lemingi się nie garną, więc ten strumień nie jest chyba zbyt duży (przynajmniej u nas, nie wiem jak w szerokim świecie) - tu może wrócić na rynek i generować inflację
3) w obligacje ???
4) w jakie inne aktywa?
@Paradoks, @Faust
nie wiem czemu się czepiacie że słaba waluta jest OK. dla eksportera? Przecież nawet jak eksporter w znacznym stopniu pracuje na komponentach importowanych, to i tak ma całą masę "kosztów lokalnych" (koszty pracy, media, część materiałów, ...) i słaba waluta w każdym takim przypadku daje wyższe zwroty.
Jak równocześnie produkuje na rynek lokalny i do tego z importowanych materiałów to już inna bajka - no ale pisaliście o eksporterach
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 17:06
SSJ
"SSJ hahah ale bzdet na resorach. A myślisz, że zagranicą czego się dorobisz, też garba. Wystarczy popatrzyć na polonię amerykańską czego się dorobili. Tego samego dorobią się dzisiejsi emigranci. Inteligentny i obrotny może się dorobić w Polsce i to nawet bardziej niż za granicą. Zresztą wiele jest takich przykładów. Saksy to nie raj na ziemi.
Dlaczego miała by nie wzrosnąć liczba narodzin. Do dzisiejszego dnia przyjechało do nas ok. 2,5 mln ukrainców, zaraz będą mieć swoje dzieci. Już o Polakach nie mówiąc. Coraz więcej znajomych ma po troje dzieci i to u nas w kraju a nie w Anglii.
Kogo Ty tu dajesz za przykład. Ludzi pracujących na etacie podajesz za wzór. Obrotni ludzie mają swoje firmy, a nie pracują jako wysługiwacze u kogoś. Co z tego, że dzisiaj zarabiają po 20 tys miesięcznie i więcej, a niech tylko ulegną wypadkowi to dochody z dnia na dzień spadną prawie do zera. Własna firma natomiast daje jakąś gwarancję stałych dochodów.
Ja zadaję pytanie dlaczego. Dlaczego jedynak ma niby większą szansę na karierę niż dzieci w rodzinie wielodzietnej?"
Jeżeli dla kogoś majątek na poziomie 0,5-2 miliony dolarów to dużo, to gratuluję. Dorobienie się takiego majątku przez całe życie nie stanowi problemu, ale czy to są jakieś naprawdę kolosalne pieniądze, mieszkając w Ameryce? Nie wydaje mi się.
Proszę zapoznać się z przykładami Jana Fijora, który inwestował w nieruchomości, czy Aleksandra Szlama, który wykorzystał wiedzę elektroniczną.
Ukraińcy do nas przyjechali, ale wyjadą, bo mają perspektywę wyjazdu na zachód Europy. Z resztą sprowadzanie Ukraińców nie jest żadnym rozwiązaniem. Wytłumaczą to Panu znakomicie książki Feliksa Konecznego. Mimo, iż to Słowianie, to ich cywilizacja jest inna. Sprowadzanie takowych ludzi do swojego kraju nie ma kompletnie sensu, bo historia pokazuje jak to się kończy. Albo obie cywilizacje się degenerują, albo ta słabsza wypiera silniejszą. Nawet jeśli ekonomicznie ma jakiś sens, to cywilizacyjnie nie ma żadnego i jest totalną głupotą. Powinniśmy jedynie pozyskiwać kapitał ludzki z krajów, które mają korzenie cywilizacji łacińskiej.
Może i niektórzy mają coraz więcej dzieci, ale wskaźnik dzietności nie kłamie i wciąż jest niski.
A gdzie ja podałem ludzi pracujących na etacie jako jakiś wzór? Nawet takich słów nie użyłem. Przecież bycie prawnikiem, czy lekarzem pozwala na posiadanie własnej działalności gospodarczej, do której wszystkich zachęcam, bo dorabianie kogokolwiek nie ma sensu.
Dlaczego jedynak ma większe szanse? To banalne pytanie. Oczywiście, ze względu na pieniądze. Przy dzisiejszej sile nabywczej pieniądza wiele osób decyduje się na taki model, aby ich dziecko miało znacznie większe perspektywy niż oni sami. Proszę Pana, ja nie mam ferrari nie dlatego, że nie chcę, tylko dlatego, że mnie nie stać. Ale ideologię mógłbym dorabiać, że mamy dziury w autostradach.
@Patyk1989
"Kioysakiego czytalem, nie napisal niestety niczego na co sam bym nie wpadl :)
Co do lewaru - ja sie upieram, ze dla 90% ludzi/inwestorow to najlatwiejszy sposob na wpedzenie sie w klopoty."
Mnie też nie zaskoczył niczym szczególnym, ale przypomniał o pewnych rzeczach. Dlatego zachęcam innych do czytania, którzy nie mieli okazji się zapoznać. Pisze w bardzo fajny i przystępny sposób.
Moim zdaniem tak, ale tylko pod warunkiem, że nie potrafi się korzystać z tego lewaru i wiedza o inwestowaniu jest bardzo nikła. Znam ludzi, którzy dzięki lewarowi zarabiają duże pieniądze, bo posiadają odpowiednią wiedzę, przygotowanie, a przede wszystkim psychikę. Inwestowanie to głównie psychika.
avery1
Paradoks
Ok, tylko moja wątpliwość jest taka, co mi po wyższym zysku w lokalnym słabym papierze, skoro nie wymienię go na nic wartościowego i moja siła nabywcza jest mniejsza, niż kogoś z drugiej strony granicy, zarabiającego w walucie silniejszej? I który może tak samo kupić koło mnie np. tanią (dla niego) nieruchomość i przez to utrzymać wysoką (dla mnie) cenę?
PC Principal
Pamiętam jak pan cynik "zmasakrował" srebro latem 2015r. Pogrzebał je na wieki i wysikał się na jego grób, wyśmiewając posiadaczy tego metalu. To był najlepszy sygnał do zakupu jaki mi się przytrafił. Zaraz potem srebro zanotowało roczny rajd o kilkadziesiąt procent stając się największym hitem inwestycyjnym tamtego okresu.
@Bitcoin
Co robi z BTC jedno pierdnięcie chińskich władz:
http://www.zerohedge.com/news/2017-01-05/another-bubble-bursts-bitcoin-china-crashes-over-30
Jak zamiast pierdnięcia będzie walnięcie pięścią w stół to nawet grupy emocjonalnego wsparcia na forach bitcoinowych nie pomogą.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 17:28
zieloniutki
jeżeli jesteś eksporterem to twój zysk w "twardej walucie" się nie zmieni, u siebie kupisz więcej (nie wszystko, ale więcej), po drugiej stronie kurtyny kupisz tyle samo.
Natomiast jak jesteś pracownikiem eksportera to Twoje "żale" są zasadne :)
Eltor
"ma całą masę "kosztów lokalnych" (koszty pracy, media, część materiałów, ...) i słaba waluta w każdym takim przypadku daje wyższe zwroty."
Zapewne był jednak jakiś powód, dla którego Zimbabwe nie jest dziś eksportową potęgą.
W naszej sytuacji bardzo słabnąca waluta to dodatkowe straty liczone w milionach obywateli. Jeśli "tam na zachodzie" płacą taką dobrą, mocną, drogą walutą, za którą tyyyle można kupić, nawet pracując "na zmywaku", to po co pracować za śmiecia?
avery1
SSJ
"Czy 4,40 zł za 1 euro jest oznaką słabej waluty? Dajcie spokój euro było już kiedyś po 4,90 zł. Dzisiaj kosztuje 4,40 za chwilę będzie po 4,20, później po 4,6 i tak dalej. Normalne wahania waluty."
Oczywiście, że tak i trzeba posiadać jakąkolwiek wiedzę, aby mieć tego świadomość. Proszę spojrzeć na wykres EUR/PLN i zobaczyć ile razy w historii znajdowaliśmy się na takich poziomach albo wyższych. Ponadto to nie są normalne wahania waluty, o których Pan wspomina, bo nawet nie widać na wykresie takiej tendencji, aby rynek poruszał się w taki sposób, w jaki Pan to opisuje. O walucie decyduje popyt i podaż. Decyzje naszego rządu sprawiają, że okazji do spekulowania na takowej bananowej walucie, którą jest złoty nie stanowi większego problemu. Im tańsza złotówka, tym bardziej osłabia się siła nabywcza Kowalskiego.
Jest taka książka jak Forex dla Bystrzaków. Jak przeczyta Pan, to zrozumie. Naprawdę bardzo przystępnie napisana.
Adam Banass
Proszę sobie poszukać co znaczą pojęcia Inner Temple, Lincoln Inn, City of London, Crown Temple itd. Dopiero znajomość tych pojęć pozwala chociaż bardzo pobieżnie zorientować się w prawach rządzących tym łez padołem.
Przypominam, że to W.W.Putin jest członkiem parlamentu City of London i na pewno nie zrobi niczego, co by nie było omówione w CITY. Prawdopodobnie rozmowy będą dotyczyły transportu Chazarów z Izraela na Ukrainę, być może przez porty krymskie. Dlatego tuż przed świętami wielkanocnymi podpisano zakończenie problemu krymskiego. Rosja dostała Krym i tzw. tereny Nowej Rosji, czyli to, co nam ukradła po I Rozbiorze. Jak wiadomo ISIS, czy jak ich tam obecnie nazywają, byli szkoleni przez najlepsze służby świata CIA i „Mossad”.
Przypominam, że jak powstanie POLIN czyli tzw. Międzymorze do którego nas przyzwyczajają to dojdzie też do konfliktu zbrojnego pomiędzy zachodnią Ukrainą a jeszcze Polską. Ponieważ czasy biegną do przodu i podział tego tworu, nieuznawanego przez ONZ, a którego sponsorujemy, dobiega końca. Przypomnę, mamy wydać 150 miliardów na zbrojenie i nadwyżki przekazać na Ukrainę. My mamy ok. 40 000 polowych żołnierzy, a Ukraina 255 000. I to my mamy zbroić ich? Prezydent Duda lekką rączka, poza Parlamentem i Rządem, podarował „Ukrainie” 16 miliardów, a jej już nie ma. Jak podzielą Ukrainę, to z jakiej części otrzymamy zwrot? Tej, co będzie przyłączona do Polski, czyli Lwowskiej? A to jest 10 milionów ludzi, w większości emerytów i rencistów, plus bezrobotni. Stąd zmiany w służbie zdrowia, że każdy pacjent musi być przyjęty przez POZ.
[Część komentarza została usunięta, ponieważ zbyt mocno odbiegała od tematu]
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 10:24
jacek.s
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 10:25
avery1
@SSJ jeśli wszystko byłoby takie przewidywalne z wykresów, to byle głupek mógłby zarabiać na walutach, zresztą o czym tu dyskutować, wielkie mi osłabienie waluty z 4,25 do 4,40.
Paradoks
Racja, mimowolnie przyjąłem taką perspektywę, jako etatowiec, dzięki za uwagę. ;)
Niemniej jednak, jak sam przyznałeś, dla eksportera zysk w twardej walucie się nie zmienia, a pozostaje problem, czy warto inwestować tam, gdzie celowo niszczy się wartość waluty (w domyśle - szybciej, niż gdzie indziej ;)). Wydaje mi się, że nadal istotny pozostaje problem, który wskazałem wyżej - drukarze mogą kupować taniej ode mnie, kredyciarze dołożą swoje, mój zysk w lokalnym papierze wzrośnie, w twardej walucie się nie zmieni, a lokalne ceny? Jakoś to jest tak, że one wcale nie spadają, a już na pewno nie na tyle, żeby zrekompensować spadek wartości waluty. Czy wzrost zysku z eksportu - wynikający tylko z osłabienia waluty - to nie jest sprawa raczej krótkoterminowa? Ja jakoś wolę patrzeć w horyzoncie lat niż miesięcy i wydaje mi się, że kraj ze słabą walutą na dłuższą metę dostaje w dupę. To jest dobre jako rozrusznik, a nie jako długofalowa strategia działania. W kraju, który lubi zadłużać się w obcych walutach dodatkowo przełoży się to na większe obciążenia podatkowe, więc nie wiadomo, jak długo tym większym zyskiem w lokalnej walucie przyjdzie się cieszyć.
Poza tym, zakładamy, że osłabienie waluty z czegoś wynika, a wydaje mi się, że niemal wszystko, co osłabia walutę, ma też inne przykre konsekwencje, a 'wzrost zysków z eksportu' jest w tym kontekście jedynie takim listkiem figowym czy nagrodą pocieszenia, że "są jakieś plusy z tej kupy".
Benedict
Kolego i po co te bzdury z nuggetsem? Cynik napisał, że inwestycja w srebro była wtopą i nawet stwierdził, że dalsze spadki są mało prawdopodobne. Na co zresztą wskazywał w materiałach. To, że nie wskazał idealnego dołka to inna sprawa. Jednak zachowajcie trochę obiektywizmu i nie zmieniajcie historii.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 19:26
Faust
"nie wiem czemu się czepiacie że słaba waluta jest OK. dla eksportera? Przecież nawet jak eksporter w znacznym stopniu pracuje na komponentach importowanych, to i tak ma całą masę "kosztów lokalnych" (koszty pracy, media, część materiałów, ...) i słaba waluta w każdym takim przypadku daje wyższe zwroty."
W realnym biznesie nie ma czegoś takiego jak koszty lokalne, bo każdy koszt zawiera składowe globalne (które docierają i wchodzą w niego w różnym czasie, zależnie od natury kosztu).
W praktyce (a nie papierowej teorii) każdy towar, który już mam mogę więc sprzedać drożej (bo wcześniej go wytworzyłem i teraz jedynie eksportuję z zyskiem). Ale jeśli go nie mam lub czasookres jest dłuższy (na tyle, by mi koszty zainfekowało), to jestem stratny. @Paradoks jest na właściwym kursie rozumowania.
Tu nie ma co roztrząsać ani o co sie kłucić, bo jednym z podstawowych problemow ekonomii jest totalny brak zrozumienia dla "oddziaływań zwrotnych". Dlatego podkreślam powtornie - w krótkim okresie zyskuję, ale w okresie większym niż cykl produkcji (lub zainfekowania kosztu) tracę. Ameryka, Szwajcaria, itp wygrywają nie na słabej walucie lecz na silnej, ale by to rozumieć trzeba czegoś więcej niż kurs podstaw ekonomii.
avery1
A już na pewno silna złotówka to by nam dała taką siłę że hej.
Faust
Tak - na chwilę by podupadł, a po owej chwili by wrócił do normy na ustabilizowanym i wyższym poziomie kursu waluty.
Wiem, że to bardzo trudno zrozumieć, bo uczą wg innego schematu a wyprzeć z głowy schemat i spojrzeć inaczej jest trudno; często się zastanawiam czemu tak uczą i dochodzę do wniosku że są dwie ekonomie: jedna dla dojarek, druga dla dojonych.
Jeśli masz z tym problem (lub ktokolwiek ma) to jedyna metoda by to pojąć to papier i długopis, i rysowanie grafów z relacjami zwrotnymi. Można to też symulować komputerem.
PS fochy uprzejmie proszę zostawić na wycieraczce; ja nikogo nie obrażam.
kikisek
"nie wiem czemu się czepiacie że słaba waluta jest OK. dla eksportera? Przecież nawet jak eksporter w znacznym stopniu pracuje na komponentach importowanych, to i tak ma całą masę "kosztów lokalnych" (koszty pracy, media, część materiałów, ...) i słaba waluta w każdym takim przypadku daje wyższe zwroty.
Jak równocześnie produkuje na rynek lokalny i do tego z importowanych materiałów to już inna bajka - no ale pisaliście o eksporterach"
Napiszę tak w UPROSZCZENIU jak widzę osłabienie waluty o np. 10%.
- produkt na eksport z importowanych materiałów
Kupujemy i sprzedajemy towar za walutę (bez przewalutowania), a część po przewalutowaniu na złotówki jest o 10% mniejsza. Mamy więc o te 10% mniej złotówek na płace, wydatki, itd.
Ale obniżenie zysków firmy oznacza albo spadek zysków dla właściciela, albo właściciel zyski swoje zostawia na wcześniejszym poziomie i tu albo kupuje gorsze/tańsze materiały, albo obniża płace/importuje np. Ukraińców do pracy. Właściciel nie może tylko sobie uciąć zysków, inaczej zabraknie mu funduszy na remonty, rozwój, itp. Jeśli producent stratę rozłoży na wszystkich, tracą i tak wszyscy. Przedsiębiorstwo słabiej się rozwija, mniejsze środki na remonty, pracownicy mniej zarabiają więc i gorzej pracują, a w sklepach zostawiają też mniej, państwo ma mniej podatków, a tańsi np. Ukraińcy - poza jedynym "pozytywem" jakim jest ponoszony przez nich koszt pobytu są nikłą nadzieją na poprawę demografii, przy otwartej zachodniej granicy. Polacy zaczynają emigrować do krajów z silną walutą (dorobić się szybciej). Dodatkowo w przypadku Polski tracą wszyscy przez większe często blisko 10 % ceny w sklepach - większość dóbr: komputery, żywność, odzież, paliwa, drogie leki, itd., mamy importowane lub przejęte przez zachodnie koncerny, które nie pozwolą sobie na zmniejszenie zysków. Zagraniczna centrala musi dostać i tak co najmniej tyle co wcześniej a to oznacza podniesienie cen, aby za więcej złotówek kupić więcej waluty do wysłania do centrali.
- produkt na eksport z krajowych materiałów
Za to samo co poprzednio eksportując w przeliczeniu na złotówki dostajemy te 10% mniej. Pozostały schemat strat kraj/firma jak powyżej, zwłaszcza jeśli gro towarów, sklepów, firm jest zagranicznych.
- produkt na kraj z importowanych materiałów
Za to samo co poprzednio importując w za złotówki dostajemy te 10% mniej materiałów do dalszej produkcji. Pozostały schemat strat kraj/firma jak powyżej, zwłaszcza jeśli gro towarów, sklepów, firm jest zagranicznych.
- produkt na kraj z krajowych materiałów
Najmniej tracimy krótkoterminowo, więcej traci kraj i nabywcy zwłaszcza jeśli gro towarów, sklepów, firm jest zagranicznych. Długoterminowo coraz mniej osób stać na nasze produkty, w kraju maleję prędkość obiegu złotówki, traci i nasza firma i my sami.
---
Może się mylę w powyższym opisie, postrzeganiu tego, ale wg. mnie strata firm (na skutek osłabienia złotówki) i w konsekwencji kraju byłaby NIŻSZA gdyby gro towarów oferowanych w Polsce było produkowanych w kraju, przez Polaków i sprzedawanych przez rodzime sklepy.
Mogę się mylić, ale uważam, że mocna złotówka, duża liczba rodzimych firm powoduje to, że z producenta guzików, podpinek, nici, zatrzasków, (za które to towary eksportując dostajemy grosze) stajemy się producentem np. drogich skórzanych kurtek, a tanie nici, guziki, itd. to sobie importujemy. Zmienia nam się profil krajowej produkcji z drobnicy na poważne markowe, drogie towary. Mocna złotówka to magnes do parkowania innych u nas. Można zarabiać na wszystkim, choćby na wyzysku imigrantów (czasowe płatne pozwolenia na pracę i inne płatne "kłody" pod nogi, płatne nostryfikacje dyplomów, kwalifikacji), itd. Silna Polska gospodarka, napędza siłę waluty i odwrotnie.
Generalnie siła waluty to chyba jeden z najlepszych rankingów danego kraju.
Przecież Polacy nie emigrują charytatywnie masowo do krajów ze słabą walutą, a do tych z tą najmocniejszą.
Odpowiedzcie sobie sami, wolicie słabą złotówkę czy silną np. 1 PLN = 1 EUR, czy podobałaby wam się taka wypłata przy mocnej walucie, na co byłoby was stać, a na co krajowe firmy w których zostawiacie swoje złotówki. I nie oznacza to, że powinniśmy przyjąć np. Euro, wręcz przeciwnie.
Najpierw trzeba mieć w Polsce Polskę, a nie być kolonią jakiegoś kraju/grupy interesów/wpływów, wtedy złotówka sama stanie się silna, ale to ... nie jest proste i od lat nie chcą nam na to pozwolić.
---
@avery1
"To w takim razie co jest dobrą wiadomością, że złotówka się umocniła?? Powiedz to Włochom, którzy mieli delikatnie mówiąć wymiane lira po krzywdzącym kursie. Przez co gospodarka stała się mniej konkurencyjna choćby do gospodarki niemieckiej, a poziom gospodarczy dzisiaj jest na poziomie 2000 roku".
Nie wiem dokładnie jak tam było, ale może zmiany były zbyt silne, zbyt szybkie i tylko to zaszkodziło Włochom. Gdyby zmiany, umocnienie się Liry były wolniejsze (nie mówiąc o przyjęciu Euro, samo zatapianiu się tzw. uchodźcami, itp.), kto wie, może dziś wielu rozważałoby czy nie warto mieć ich waluty w swoim portfelu ?
Słaba złotówka jest tak samo zła jak np. w czasach PRL-u wystarczyło zlikwidować duże przedsiębiorstwo, aby posypało się kilkanaście innych z nim współpracujących, o plamach bezrobocia, emigracji z takich rejonów, itd. nie będę teraz - kiedyś już napisałem.
To system naczyń połączonych, wystarczyło go odrobinę poznać, aby po 89 uziemić rozwój gospodarczy Polski.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 20:19
Paradoks
Przecież dziś cena niemal wszystkiego zawiera w sobie cenę np. paliwa. O ile mi wiadomo, to importowana ropa nie wyceniana jest dla nas w złotówkach, więc słaba waluta powinna oznaczać wzrost wszystkich cen lokalnych, złotówkowych. Zakładam, że takich przykładów jest więcej, jeżeli dobrze rozumiem Fausta.
avery1
waldi053
Możesz podeprzeć się całą dostępną wiedzą internetową [ wikipedia ] a ja na milimetr zdania nie zmieniam , wiem jeszcze inne historie z życia tego człowieka
nawet gorsze niż ,, majstrowanie '' przy cudzych pomysłach w biurze patentowym . Z oficjalną '' biografią zgadzam się tylko w tym że był pracownikiem biura
patentowego i żydem . Gwoli sprawiedliwości nie on jeden taki geniusz , doktoratów to L WAŁĘSA ma chyba więcej , mądrala 0 /5 żyda ,, Lenin '' gdyby zebrać co ,, napisał '' --- zwłaszcza po śmierci wyszłyby tony makulatury , a w przełożeniu na czas - musiałby pisać do dziś . Był też [ pochodzenia nie jasnego ]
marszałek , który nie był nawet wojskowym i nie miał o strategi militarnej zielonego pojęcia , co nie przeszkadzało mu wygrywać bitew , co tam bitew - wojen .
zieloniutki
dalej: "W naszej sytuacji bardzo słabnąca waluta to dodatkowe straty liczone w milionach obywateli."
nie jestem jakimś specjalnym zwolennikiem "słabej waluty" (zbyt mocnej zresztą też nie), tyle że nasze marzenia czy narzekania na temat słabej/mocnej waluty nic nie zmienią.
Kurs danej waluty wynika wprost z siły gospodarki i geopolityki.
Marudzimy, że mamy słabą walutę, a skąd ma brać siłę:
- z corocznego deficytu budżetowego i wzrastającego zadłużenia?
- z corocznego ujemnego salda rachunku bieżącego?
- z stabilnej i bezpiecznej sytuacji geopolitycznej? (dla zaspanych:sarkazm)
Poza incydentami (ataki spekulacyjne), długoterminowo kurs waluty jest wynikiem popytu i podaży, czyli jak chcemy aby nasza waluta była mocna, to muszą być na nią chętni, czyli:
1) możemy produkować coś co innym potrzeba, przyjadą do nas z dularami a zabiorą towar (bilans handlowy)
2) możemy zachęcać innych, aby przyjeżdżali do nas z dularami i budowali u nas - problem w tym jest taki, że jak już zbudują to będą chcieli zarabiać, a zarobiony zysk zamienią na dulary i wywiozą, a jak im się coś nie spodoba to sprzedadzą i znów wywiozą.
3) możemy zachęcać do naszego rynku kapitałowego, obkupią się akcjami i zostawią dulary - znów problem z tym że jak będą uciekać, to nie dość że zabiorą przywiezione dulary to jeszcze wywiozą zyski i dywidendy
Efekty dwóch powyższych punktów kapitalnie było widać w latach 2004 - 2009. Po wejściu do unii w 2004 (kurs euro 4,8), przyjechali z dularami i zaczęli kupować, budować, inwestować, spekulować, ..., aby w październiku 2007 kurs euro wyniósł 3,6. Po krachu 2007/2008 wyprzedaży i ucieczce mieliśmy rajd z 3,2 do 4,9 w 7 miesięcy!
Nie mam pod ręką wykresu "aktywa zagraniczne netto" a z głowy nie chcę głupot pisać, ale fajnie tam widać ten efekt.
4) możemy brać kasę z ... UNII, i chyba nawet bilans mamy dodatni przynajmniej do 2020, - a co dalej, jak już tylko będziemy dopłacać?
5) możemy przekonywać że u nas bezpiecznie i warto u nas kasę trzymać, budować się, mieszkać ...- komentarz sobie daruję :(
6) możemy najechać i przywieźć: dulary, łupy i branki przy okazji (pozdrowienia dla 3r3) - komentarz sobie daruję :(
7) możemy eksportować ... pracowników, będą nam przysyłać dulary - to nam wychodzi nieźle, problem z tym, że jak wyeksportowani zaczynają ściągać do siebie rodziny to ilość przesyłanych dularów maleje, no i na dłuższą metę to raczej nie ta metoda ...
8) jak pominąłem jakiś ważny aspekt lub argument przemawiający za wzrostem wartości naszej waluty (oczywiście DŁUGOTERMINOWO, a nie spekulacyjnie) to proszę o uzupełnienie.
wracając do "słabej waluty" póki co nic nie wskazuje na to, aby miała się powtórzyć sytuacja z 2004 r., gdyż wyprzedaliśmy już niemal wszystko (złośliwi mówią że oddaliśmy za darmo), ten poziom inwestycji już raczej nie wróci, (niskie) płace w PL już nie są tak interesujące i już chyba tak kapitału nie przyciągają (teraz jak chcemy inwestycji to musimy dopłacać - mercedes),
Możemy sobie jeszcze pomarzyć i ponarzekać na słabą walutę, tyle że to raczej nic nie zmieni ...
@Faust "W realnym biznesie nie ma czegoś takiego jak koszty lokalne, bo każdy koszt zawiera składowe globalne (które docierają i wchodzą w niego w różnym czasie, zależnie od natury kosztu)."
składowe globalne będą oddziaływać na twój "koszt lokalny" w ograniczonym zakresie, a dojście do przełożenia 1:1 będzie liczone w latach, a nie w cyklach produkcyjnych - i to Ci akurat piszę z punktu widzenia Real Biznes
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 20:35
rav148
Aly śmieszny kolo jesteś; chyba siedzisz w necie po całych dniach, łykasz wszystkie bzdety które przeczytasz i wypisujesz tu jako swoja prawdę objawioną.
Może rozlicz się ze swoich wcześniejszych proroctw, z tego co pamiętam to po ostatnich porazkach miałeś sie już więcej nie udzielać ale jak widać już ci przeszło.
3r3
"Dopóki na rynki nie powróci wiara w gospodarkę i pieniądz szybkość cyrkulacji nie wzrośnie. A jak ma wzrosnąć optymizm, skoro gonimy ku przepaści ?
Tak więc jedyną, wymuszoną metodą na wzrost szybkości cyrkulacji jest likwidacja gotówki i ujemne oprocentowanie wkładów."
Likwidacja gotówki nie przyspieszy cyrkulacji, po prostu urealni wolumen, ale nikt od tego nie zacznie kupować więcej.
Gospodarka od tego nie ruszy. Problem nie leży w gospodarce - tam ma się świetnie.
Problem leży w połączeniu systemu transakcyjnego z państwem policyjnym - w komunizmie wszelka aktywność zamrze z dodrukiem z odpisami, a nawet z dobrymi wróżkami.
To nie gotówkę trzeba zlikwidować tylko biurwę.
A my - gospodarze od gospodarki sobie przeczekamy; nawet na dochodzie gwarantowany; wróci normalność - wrócimy do gospodarowania.
A na razie macie samochody co się rozlatują po dwóch latach użytkowania. Niebawem nie trzeba będzie robić wlewu na olej, bo jak się przepracuje fabryczny to będzie można oddać grata na recycling - nowy target w jakości produkcji.
@zieloniutki
Toksyczne aktywo to zakup pojazdu, który zamiast 5mkm przejeżdża 1mkm ledwo.
Toksyczne aktywo to zakup domu, w którym w ciągu 15 lat ujawniają się luzy między ścianami a futrynami.
Toksyczne aktywo to zakup zmywarki, która wytrzymuje dwa lata i tydzień.
Toksyczne aktywo to... rozejrzyj się w koło - ile lat mają te przedmioty?
Trochę tych toksycznych aktywów kupujemy, zdaje się nie mamy alternatywy - nikt nie drukuje jakościowych produktów, ponieważ nie kupi za to jakościowych obligacji.
Jesteśmy w d, ale się wydostajemy - nas już tylko czeka bystry potok. Ten poniżej zadu.
@avery1
Silna złotówka dałaby Polakom olbrzymią siłę tak jak pisze #Faust, ponieważ zdusiłaby eksport.
Eksport to zło - takie sami jak junky wynoszący rzeczy z domu do lombardu.
Eksport trzeba zdusić, a jeśli zdusi to import - tym lepiej - będzie powód żeby znowu wyprodukować sobie wszystko samemu na własne potrzeby - a wtedy żadne ręce nie będą zbędne i będzie powód aby rodziły się dzieci i rosło terytorium.
@kikisek
Siła waluty wynika też z siły militarnej, z ustawiania od czasu do czasu sąsiada pod ścianą - wysyłacie nam roczną produkcję czegoś tam, albo wasza stolica w zasięgu naszej artylerii dostanie łomot - ewakuujcie 5 mln ludzi. Wtedy jest kalkulacja - wysłać nam to co chcemy, czy stracić miasto, a później drugie, a później kolejne, albo skrzywić sobie profil produkcji i się zbroić. Izrael tego nie wytrzymał - ma żelazną myckę (skrzywiony profil produkcji) i skapitulowali - wyjeżdżają. Mają broni więcej niż wszyscy przeciwnicy razem i uciekają.
//===========
Powstrzymanie migracji waluty z kraju jest banalnie proste - każde terytorium na jakim znajduje się nasza waluta jest naszym terytorium.
Od razu wszyscy będą trzepać turystów aby choć papierek się do nich nie prześliznął.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 20:39
Faust
"A może w tym czasie ktoś by wskoczył na puste miejsce. Jakoś we włoszech podupadł i za nic nie chce wrócić do tego poziomu."
Problem Włochów jest tak złożony i wielowątkowy, że nawet mi się nie chce tego tematu ruszać: tam wszystko ma wpływ szara strefa, zle kredyty, struktura biurwy, naciski Francji, Niemiec i USA... Nie możesz tego tak uproscić. Włosi nie mieli nic wartościowego by ich nie wykosić, a wykoszono ich m.in. rękami chińczyków, którzy w Chinach robili to samo prawie darmo. Powojenna siła Włoch była darem od USA; darczyńca zmienił zdanie i tyle. Teraz ten problem przerabiają Niemcy :-)
@zieloniutki
"składowe globalne będą oddziaływać na twój "koszt lokalny" w ograniczonym zakresie, a dojście do przełożenia 1:1 będzie liczone w latach"
To zależy w czym pracujesz. Są cykle krótkie, gdzie po trzecim cyklu w kosztach masz już zmiane kursu we wszystkim co istotne kosztowo. Z drugiej strony patrząc - biznes planujesz na lata lub dziesiątki lat, a nawet pokolenia, więc nie wiem o co Ci chodzi (co chcesz udowodnić?).
I w żadnym wypadku to nie zmienia moich słów wyżej, bo proces 'dojścia do przełożenia' uwzgledniłem powołując sie na "czasookres".
@Paradoks @kikisek
Tylko firmy zagraniczne produkujące w naszym kraju mają realną możliwość zarabiać eksportem na osłabieniu PLN. Do tego służy cały system transferu wartosci i tym nas właśnie doją. Więc tylko ten typ "eksportera się cieszy".
Dobranoc.
Ssj8
czy któryś z kolegów jest w stanie napisać parę słów na temat ETF'u BOIL? Jego obecna cena oscyluje w przedziałach 14-19$.
Biorąc pod uwagę różne ciekawe analizy dotyczące gazu m.in. np:
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2814/banka-gazu-lupkowego-musi-peknac
czy można zakładać, że następne lata mogą pokazać wzrosty przy inwestycji w taki instrument?
Będę wdzięczny za pomoc i spostrzeżenia
waldi053
,, Są dwie ekonomie: jedna dla dojarek , druga dla dojnych '' - 100 % racja , mogę tylko dodać że wśród ,, NAUK SPROSTYTUOWANYCH '' na czoło wybija
się historia i ekonomia .
Swoją drogą warto by zapytać tych kolegów , broniących tezy o rzekomych pozytywach słabej waluty [ rodzimej ] dla eksporterów , co oni zamierzają z tej
polski eksportować , jakoś myślę i nie znajduje tego hitu , czyżby chodziło o nieszczęsne jabłka ?
avery1
zieloniutki
Weź sobie same koszty pracy, z reguły stanowią one dość duży udział w kosztach przedsiębiorstwa ..., z pozostałymi kosztami w dłuższej perspektywie jestem w stanie się z tobą zgodzić.
Ta nasza dyskusja jest też trochę bezsensowna, bo z jednej strony ten temat trzeba by odnieść szerzej, do konkurencyjności naszej gospodarki/przedsiębiorstw z uwzględnieniem również poziomu bezrobocia, a z drugiej strony, to nie mamy praktycznie żadnego wpływu na kurs naszej waluty ...
@3r3 "Eksport trzeba zdusić, a jeśli zdusi to import - tym lepiej - będzie powód żeby znowu wyprodukować sobie wszystko samemu na własne potrzeby"
problem w tym, że MY przy zduszonym eksporcie mamy powód żeby znowu sobie ... POŻYCZYĆ!, a nie wyprodukować wszystko samemu na własne potrzeby.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 21:43
3r3
"problem w tym, że MY przy zduszonym eksporcie mamy powód żeby znowu sobie ... POŻYCZYĆ!, a nie wyprodukować wszystko samemu na własne potrzeby."
Właśnie dlatego nie ma sensu pozostawanie w kraju dziadów od pożyczania. Bo to jakoś się wiąże z oddawaniem. Zakaz eksportu to zakaz oddawania - zakaz regulowania zobowiązań.
Po co taki naród żyje? Żeby sobie wymrzeć? To trzeba takim pomóc - bo miejsce zajmują, a to bardzo dobre miejsce - strategiczne.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 21:51
Freeman
Z autopsji znam zalety silnej waluty, tudziez na wlasnej skorze przejscie z takowej do gownianego euro.
Mowie to zarowno z pozycji konsumenta jak i przedsiebiorcy.
A produkcja na eksport jest patologia.
Juz jakis czas temu preferowalem tu na blogu nowy model gospodarczy panstwa.
Produkcja na wlasne potrzeby a nadwyzki na wymiane barterowa za produkty jakich nie posiadamy np. energia. Docelowo dazyc do maksymalnej autarkii panstwa co wiaze sie sila rzeczy z rosnacym dobrobytem.
Milo, ze na blogu jest posluch dla tego modelu.
waldi053
,, To nie gotówkę trzeba zlikwidować , ale biurwę '' trudno się z tobą nie zgodzić , powiedz tylko jak ,, marszałek '' Morawiecki może robić wszystko opacznie ?
Że to ,, słup '' pisałem już wcześniej , podobnie jak jego rząd , jak poprzednie rządy , ale to nie stary dziad nad grobem . Po zajechaniu Polski , gdzieś i jakoś
będzie funkcjonować . Chyba że projekt Polin '' jest zatwierdzony i w realizacji . [ Polin - tutaj bezpiecznie odpoczniesz ]
,, Przeczekamy nawet na dochodzie gwarantowanym , wróci normalność , wrócimy do gospodarowania '' - też racja tylko ja się trochę boję ,, polskich żydów ''
przed IIw. miano najgłupszych żydów mieli ż. chełmscy , obecnie jak pisał J URBAN w swojej gazecie , takie miano dzierżą żydzi polscy - cyt . ,, jak polscy
żydzi coś wymyślą to światowe żydostwo truchleje ze strachu , co to przyniesie '' Żeby tylko jakiś swoich pokrętnych ulepszeń nie dopisali .
Zauważyłem spadek popytu na wszelkie aktywa [ poza , s, e i innymi fonami'' - czyli e - gadżetami zab. ] właśnie z powodu ich toksyczności , wręcz ciężko
wcisnąć ludziom cokolwiek . Idą używki i e - zabawki - młodzież .
Myślę sobie czy ja doczekam silnej waluty miejscowej [ może zwać się i talar ] i siły militarnej na usługach tubylców - to sen , piękny sen . Historia właśnie
otworzyła nam okienko szansy , nic tylko wykorzystać , ale kto ma tego dokonać - polscy żydzi ? Drobni geszefciarze , ,, handełesy '' nawet gdyby jakimś
cudem chcieli to nie potrafią.
waldi053
Jak to Niemcy mówili , w jedną noc okradziono ich o połowę , wielu trzyma DM jak relikwie [ na marginesie mam 10 DM jubileuszowe , tylko mi zaśniedziało
to chyba srebro , chyba 89 r emisji ]
zieloniutki
polski eksportować , jakoś myślę i nie znajduje tego hitu , czyżby chodziło o nieszczęsne jabłka ?"
aaa coś se tam udłubię i jakiś procent z tego wyeksportuję, a jak ojro idzie w górę i konkurencja z za Odry (tylko taką posiadam) dźwiga ceny w PL, to nie protestuje, tylko też dźwigam:) (i tu mi się właśnie pojawiła płaszczyzna porozumienia z #Faust )
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 22:29
british_summer
Dzieki za kolejne wartosciowe linki. Duzo wspominasz o duzej ilosci informacji w necie i waznosci ich wylapywania. Kojarze, ze wspominales ze Ty czytasz dziesiatki artykulow dziennie, zreszta info, ktore podajesz pochodzi z wielu zrodel. Sledzisz kazde z nich i kazdy artykul? Masz jakas stronke, ktora gromadzi dana tematyke z innych stron? Mozesz sie podzielic jak Ty oceniasz wartosc zrodla? Sam sledze blogi/osoby polecane gdzies przez tradera i inne, ale tego jest naprawde duzo i tak np sprottmoney duzo ma artykulow naganiajacych na metale bez wartosciowej wiedzy, ale jednak zeby wylapac te ok to musze je przejrzec wszystkie. Jesli do codziennych przegladan dorzucimy ksiazki, ktorych chcemy przeczytac jak najwiecej to jednak czasu chyba braknie... Nie wiem, czytasz tez platne podsumowane raporty jak trader21? Speed reading?
Mysle ze to wazne bo chcemy lyknac tych wlasciwych info coraz wiecej, wiec moze podzielisz sie tez Twoimi sposobami?
Sam czytajac blogi np Craig Roberta i Engdahla widze ze ich poglady o Trumpie sa inne, a przeciez to ponoc jedni z najlepszych geopolitykow, wiec zastanawiam sie i watpie, kto tu wie lepiej i trace nadzieje, ze dojdziesz jakiejs prawdy...
Nawet czytajac blogi nowych ludzi, ciezko jest okreslic, czy ktos jest z systemu, czy nie, czy mozna mu wierzyc, czy ktos mi papki z mozgu nie robi. Skad masz wiedziec, ze gosciu bedzie wartosciowym zrodlem?
Moze inni sie tez podziela swoimi sposobami?
Aliquis
Komentujący wyrażali swoje poglądy ze swoich punktów widzenia, na ogół bezpodstawnie deprecjonując inne czynniki.
Na przykład #Faust (2017-01-05 16:47) uważa, że "... śmiech mnie zbiera gdy czytam wypowiedzi ... Np taką: złotowka sie osłabiła, co jest doskonałą wiadomością dla eksporterów", oraz w kilku kolejnych wpisach. W pewnym sensie wtóruje mu m.in. #kikisek (2017-01-05 20:17), próbując nawet znaleźć jakieś uzasadnienie swoich rozważań.
Oponenci, głównie #avery1 i #zieloniutki, widzieli tę kwestie inaczej - patrzyli z nieco innego punktu widzenia.
W tej dyskusji istota sprawy zeszła na "boczny tor", bo została sprowadzona do uzasadnień opartych na kosztach i potencjalnych zyskach/stratach w przypadku zmian kursu złotówki. Jest to podejście błędne, nieprowadzące do wyjaśnienia istoty sprawy, jaką są CENY i KONSEKWENCJE RYNKOWE.
Koszty i zyski mają też znaczenie, ale gra idzie o rynek, a w tym kontekście najważniejsza jest cena (przy założonym poziomie jakościowym).
Jeżeli odbiorcy/konsumenci stwierdzą, że wolą tańszy produkt to bez względu na wirtualne wyliczenia strat i zysków, produkty droższe ten rynek utracą (kwestia czasu). Co zatem z tego, że na papierze wzrost/spadek kursu może dać jakieś korzyści bieżące, jak wkrótce produkcja zacznie się sukcesywnie kurczyć, a cięcia kosztów nie zrekompensują niższych cen konkurencji, i trzeba będzie "pójść z torbami". Cóż, wygrywanie konkurencji powoduje, że nawet pomimo początkowych strat własnych, zmierza się do stopniowej monopolizacji rynku (typowa cecha kapitalizmu, którą próbuje się ograniczać administracyjnie).
Przykładem zdobywania rynku w oparciu o konkurencję cenową mogą być Chiny. Określanie siły pieniądza poprzez zdolność nabywczą ludzi jest wtedy błędne. Co z tego, że obecnie Chińczyk niewiele kupi (podobnie jak Polak) na rynku - czy to oznacza, że jego waluta jest słaba? W takim ujęciu nazywanie USD, EUR czy CHF walutami silnymi jest nadużyciem, gdyż liczy się długofalowa tendencja zmiany relacji, a wymienione waluty (o ile nie będzie jakiegoś kataklizmu) będą tylko tracić, więc raczej trudno uważać je za mocne. Antycypując to co będzie za kilka, kilkanaście lat, uważam że chińska "monopolizacja" produkcji (w sensie stopniowego niszczenia konkurencji) przełoży się w końcu na wartość ich waluty.
Chciałbym się odnieść do jeszcze jednej kwestii: #Faust (2017-01-05 20:49) napisał:
"Problem Włochów jest tak złożony i wielowątkowy, że nawet mi się nie chce tego tematu ruszać: tam wszystko ma wpływ szara strefa, zle kredyty, struktura biurwy, naciski Francji, Niemiec i USA... Nie możesz tego tak uproscić. Włosi nie mieli nic wartościowego by ich nie wykosić, a wykoszono ich m.in. rękami chińczyków, którzy w Chinach robili to samo prawie darmo. Powojenna siła Włoch była darem od USA; darczyńca zmienił zdanie i tyle. Teraz ten problem przerabiają Niemcy :-)".
Moim zdaniem to zupełnie błędne uzasadnienie, bo Włosi (i inni) PRZEGRALI PRZEZ EURO.
Zakładając nawet, że relacje walut krajowych do euro zostały ustalone poprawnie (chociaż nie zawsze tak było), to niemożliwość ciągłych zmian tych relacji (z uwagi na jednakową walutę), stała się przysłowiowym "gwoździem do trumny". Wcześniej gospodarka RFN miała duże nadwyżki, marka się umacniała względem lira, skutkiem czego włoska produkcja (wyrażona cenami) stawała się bardziej konkurencyjna. Wprowadzenie jednej waluty (+ reformy Schroedera) spowodowało, że koszty produkcji (w tym koszty pracy) wyrównały się, bo nie było już mechanizmu kursowego. Teraz RFN broni się przed upadkiem UE "rękami i nogami", bo powrót do marki istotnie podniósłby jej wartość względem lira (nie jak teraz 1:1 w strefie euro). To mogłoby się okazać końcem kwitnącej gospodarki (na tle innych, post-unijnych). Dodać do tego należałoby jeszcze inne konsekwencje finansowe, np. związanych z inżynierią zadłużenia. Tak więc właśnie nieudolnie implementowana wspólna waluta pogrąża jednych, a preferuje drugich.
waldi053
Sława ci za to że ,, dłubiesz '' bo większość to nawzajem ,, się fryzuje '' co jest bez sensu na przyszłość . Poczytaj nowość GW [ wiem zrudło zadne , ale nie
zmyślili ] ... Chińczycy nie zainwestują w terminal przeładunkowy w Łodzi , MON nie sprzeda 33 ha działki bo,, ---Jedwabny szlak '' jest częścią porozumienia UE
Chin , Rosji i eliminuje z Euroazji wpływy USA , a tym samym niepodległą Polskę '' koniec cytatu . Starczy , czy jeszcze jakieś pytania .
Jak to ,, handełesy '' potrafią ,, politikiee '' robić , jeszcze wojna nie wybuchła , a ,, ony '' już grzeją ławe pokonanych . Co ma zrobić reszta świata '' , albo nas
ominąć albo zaje... ! Nie żyjący już dawno dziadek i ojciec , opowiadali że w 1939r było podobnie , wszyscy widzieli nadciągającą katastrofę , tylko rząd
nie . Oni byli jedyni pewni swego , za to po pogromie [ największym w historii , w połowie z winy dowództwa ] jaki był ,, giewałłt ''
waldi053
Mądrze prawisz tylko zauważ że nikt tu nie użył nawet określenia ,, monopol '' w naszym wypadku to słowo nie ma racji bytu , tu prawiono o polskich
,, eksporterach '' lub teoretycznie innych tego typu ,, drobnoustrojach '' W przypadku poważnych graczy zgoda , ale powazni mogą obejść się i bez takich
subtelności opisuje to swoim stylem # 3r3
zieloniutki
https://www.google.pl/search?q=Notowania+akcji+rosn%C4%85&oq=Notowania+akcji+rosn%C4%85&aqs=chrome..69i57&sourceid=chrome&ie=UTF-8#q=hossa+Notowania+akcji+rosn%C4%85&tbm=nws
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-05 23:40
Jerry Sparrow
Ja używam tzw. tagowania informacji, tzn. kiedy czytam artykuł, książkę, bloga czy inną pozycję, to staram się mu nadać możliwie dużo i możliwie celnych słów-kluczy. Oprócz tego robię to także z użytkownikami na blogu. Kiedy czytam komentarze mam najczęściej otwartą listę nicków z tagami (i czasem "złotymi myślami"). W ten sposób można przykleić komuś przykładową łatkę: konserwatysta, lewicujący, otwarty umysł, spec od..., doświadczony, początkujący, troll, agitujący za..., itp. itd. Kilka łatek pod rząd takich samych i obserwowany ląduje w grupie o podobnym profilu cech. Jeśli wykonasz początkową pracę nad uporządkowaniem źródeł, to czytanie książek i nawet tego bloga otworzy przed Tobą zupełnie nową jakość, bo różne grupy widzą tą samą rzeczywistość z różnych stron (tak jak oglądanie pięknej kobiety - z każdej strony jest interesująca, ale opisy różnych stron będą się różnić).
Uwaga dot. czytania nie dotyczy płatnych trolli i agitujących za darmochę - słowa zamkniętych umysłów trzeba trzymać w zamkniętych księgach.
Ten sposób nie jest nowy ale cały czas się rozwija - bardzo ciekawie wygląda to na (chyba) największym "facebookowym" portalu dla naukowców - researchgate.net. Każdy z użytkowników portalu jest tagowany przez innych naukowców jako specjalista z danej dziedziny i tworzy się w ten sposób profil jego specjalizacji. Firmy i instytuty mogą wtedy zapłacić za reklamę i adresować ofertę pracy do człowieka o dokładnie zadanym profilu.
Z darmowych narzędzi, które mogą Ci pomóc i wpadają mi teraz do głowy to np. Zotero - możesz w nim porządkować bardzo dużą ilość przeróżnego rodzaju danych. Oczywiście są jeszcze duże ilości płatnych i bardziej przyjaznych narzędzi. Ale to temat na dłuższą wypowiedź...
bmen
Kase z dodruku wg zasady "Law of Conservation of Cash" banki i inne instytucja finansowe zaparkowaly w equities i bonds i innach instrumentach finasowych ktore maja dac zarobic.
To dlatego CB tak sie bardzo sa przerazeni opcją deflacji aktywów (asset deflation) bo przy takim zalewarowaniu instytucji finansowych duza korekta wywola niewyplacanosci i zawal pacjenta swiatowego.
Tyle ze to CB sami wytworzyli ten problem przez dodruk, jako ze dali wiecej wodki pijanemu i teraz nie moga dopuscic aby wytrzeźwial bo dostanie kaca a potem trzęsiawek i może mu serce niewydołać, a napewno bedzie ból przeokrutny :) czyli inflation policies sa głownym powodem dla deflationary risk.
A leminingi nie chca juz na kredyt bo ich na chleb z masłem nie stac po oplaceniu prądu i rentu :)
Wlosi dostali po kieszeni bo jak przyjeli Euro to im zabronili drukować (a oni w tym byli dobrzy) , a potem poszło to w spadek produkcyjności wzgledem DE i dlatego sa blisko zawału serca :) Tam juz chyba nic nie pomoże.
Ale to nie tylko problem IT bo cały CLUB MED ma trzęsiawki a betzrobocie młodych wybija im juz zeby :) stracone pokolenie .
Zimbabwe nie jest dziś eksportową potęgą bo ono nic nigdy nie produkowalo a prosperity chcieli sobie wydrukować.
Osłabienie waluty wynika napewno ze stabilnosci politycznej ( np CHF jest bardzo stabilne ) bo ta gwarantuje bezpieczenstwo inwestycji, i kalkulowania przyszlosci.
(Tylko baran postawi fabryke na bagnie. ) Inwestycje z kolei podnosza wydajnosc co prowadzi do konkurencyjosci. Inna sprawa kto to inwestuje i czym sie podpiera krefytem za free czy oszczednosciami .
Wszysko zalezy tez dla kogo sie produkuje i co, ale silna waluta oznaczya to ze po zapacaniu rachunkow pozostaje reszta która to stanowi realna sila nabywcza i wole mieć 1500 GBP niz 1500PLN na koniec miesiac w kieszeni. Bo za te GBP to pojade na karaiby a za te PLN to moze mi na srake w egipcie wystarczy.
Siln waluta powoduje tez import deflacji, czyli stac nas na wiecej z zagranicy ,benyzna tansza itp:) ale za silna grozi eksportem fabryk i importem bezrobocia .
Nie ma nic za darmo.
#zieloniutki ma racje ze kurs waluty jest wynikiem popytu i podaży. nic wiecej, chyba ze CB interwenuje jak np Bank Of China :) ale teraz to sie odkreca i widac juz ze beda płakać.
A biedny BTC bedzie ofiarą mordobicia tych niepodczciwych co chcą chinski grosz za granice wysyłać.
#british_summer
to nie trywialny temat. wymaga duzo czytania i porownywania info z wielu kanałow aż do momentu gdzie stwierdzasz zgodnosc z otoczeniem.
ja staram sie czytac media nie głownego nurtu. coraz mniej ich bedzie bo teraz fake news dostają łatke ruskich agentów, a własnie co powstałe Ministry of Truth bedą walczyc już żelaztwem.
No i unikasz szajsu. każdy patryjota stosuje też ( o ile sie da) zasade czytam swoje , a obcego nawet nie klikam, bo klikniecie im napedza reklame a ty stajesz sie passywnym czytaczem.
M. Kollonko to kiedys ładnie opisał to zjawisko. Obcy sam odejdzie jak nie bedzie go nikt ogładał. Patrzjotyzm ma wiele imion np medialny albo ekonomiczny itp
co do źrodel to postudiuj dokładnie te dwa linki z peakproseprity (podałem niedawno) o podsumowniu 2016 i bedziesz mial dobry punkt startowy.
#SSJ, waldi53, reset, bodek, Jerry Sparrow, Faust
rozumiem ze wy niezainteresowani projektemSG?
Okno się konczy w niedziele definitywnie. Dzis zaczałem montowąć program dyskusji i strukture do niej. wysłałem też dodatkowe email klaryfikacyjne do niektórzch co się zgłosili.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 01:44
SSJ
"SSJ jeśli wszystko byłoby takie przewidywalne z wykresów, to byle głupek mógłby zarabiać na walutach, zresztą o czym tu dyskutować, wielkie mi osłabienie waluty z 4,25 do 4,40."
Zachęcam do zapoznania się z filmikami z Trading Jam Session. Grupę znajdziesz na Facebooku, wideo na YouTube. Tam masz parę ciekawych osobistości, które zgarnęły naprawdę sporą kasę. Inwestowanie to przede wszystkim psychologia. Dlatego nie każdy głupek zarobi, bo trzeba jeszcze podejmować ryzyko i przede wszystkim je akceptować. Tak naprawdę na rynku każdego dnia pojawiają się szanse, tylko trzeba mieć jaja, aby po nie sięgnąć i jeszcze wytrzymać presję.
Ja osobiście stosuję Price Action, kilka świec, formacji świecowych, strefy popytu i podaży oraz stocha. Więcej tak naprawdę nie potrzebuję. Ważniejsze rzeczy to wejście, money management, wyjścia oraz przede wszystkim psychika.
PS. To teraz sobie policz ile mogłeś zarobić przy lewarze 1:100, na tej zmianie kursu o 25 groszy :)
@glupi
"rozumiem ze wy niezainteresowani projektemSG?
Okno się konczy w niedziele definitywnie. Dzis zaczałem montowąć program dyskusji i strukture do niej. wysłałem też dodatkowe email klaryfikacyjne do niektórzch co się zgłosili."
Myślałem o tym ostatnio i wciąż się zastanawiam. Jak możesz, to zostaw maila, bo nie pamiętam pod którym był artykułem. Przeanalizuję to wszystko jeszcze raz na spokojnie, zastanowię się i najwyżej się odezwę.
PS. Mogę liczyć tutaj na więcej szczegółów, czy jakieś wskazówkowe informacje, charakteryzujące. Masz już coś takiego, poza samym pomysłem?
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 02:20
3r3
Jak coś jest tańsze niż NASZE to się dowala cła i już nie jest tańsze.
Albo bombarduje fabrykę tańszych, likwiduje inżynierów i więcej tego nie ma.
Albo się im tę fabrykę zabiera i sprawdza czy u nas tak to zadziała.
A nie bawi w jakieś konkurowanie w "kto się zgarbi nad robotą taniej".
Chińczycy na przykład nie płacą haraczu zwanego "własność intelektualna" (eskimoska podstawa roszczeń - bo ktoś coś wymyślił - nie musi myśleć, przymusu nie ma). Nie płacą i mają wszystko pięć razy tańsze niż my - w tym kontekście ich waluta u nich jest bardzo silna.
Jeśli konsumenci wolą tańsze produkty to trzeba sprawić cłami, akcyzami i kijami aby jednak były droższe niż NASZE.
Ot cała tajemnica sukcesu gospodarczego rynków rozwiniętych.
@waldi053
Widzę że GW już przeczytałeś.
A Jacka Kowalskiego "Sarmacja, obalanie mitów, podręcznik bojowy" to z przecenami wisi po księgarniach?
Nie kupiłeś i nie czytałeś? A od eskimosa kupujesz, a przynajmniej czytasz.
@glupi
"Jakby ten dodruk (QE i podobne) przedostal sie do relanej gospodarki to zadziala on jak Monetarny Napalm. To dlatego tak sie boja helikoptera Centralni szamani."
Boją się bo wiedzą, że uwolnią tym wolumen transakcji i sobie będziemy dłubać to co my potrzebujemy, a nie to co oni by chcieli w centralnie planowanych przez banki centralne gospodarkach.
A na ich ofertę "pracy" położymy lachę.
500+ już pokazało gdzie ludzie mają niewolnictwo - kobiety poszły sobie z niewolnictwa dla zmyłki zwanego pracą.
Dojdzie wtedy do relaxu gospodarczego i wyprostowania łańcuchów w kierunku populacji produkującej samej dla siebie.
NEP
"Ale to nie tylko problem IT bo cały CLUB MED ma trzęsiawki a betzrobocie młodych wybija im juz zeby :) stracone pokolenie ."
To pokolenie już dla gospodarki centralnie planowanej nie będzie produkować.
Ale mogą jeszcze napsuć.
" teraz fake news dostają łatke ruskich agentów, a własnie co powstałe Ministry of Truth bedą walczyc już żelaztwem. "
Niebawem ludzie będą się w sądach powoływać, że wezwanie od komornika uznali za fake news.
Tak samo publikacje ustaw w dzienniku - przecież to co tam proponują nie może być real.
wzwen
a) książka przedstawia wady systemu transakcyjnego
b) obecni włodarze dążą do usunięcia wad systemu transakcyjnego w oparciu o lekturę rzeczonej książki (co między innymi oznacza, że to co w książce nie opisane nie będzie przez nich ruszone)
Wrażenie b) jest smutne jako, że prowadzone działania nie tyle doprowadzą do poprawienia systemu transakcyjnego ile do jego zapaści. Timingu określić nie umiem. Jeszcze miesiąc temu myślałem, że system transakcyjny będzie się powoli obsuwał w niebyt jeszcze przez 15 lat. Niestety humor mi się pogorszył i teraz nie postawiłbym grosza na to, że przetrwa jeszcze ten rok.
bmen
Ot cała tajemnica sukcesu gospodarczego rynków rozwiniętych."
Oficjalnie to się nazywa Konsensus Waszyngtonski - neoliberalizm czyli kapitalizm dla wybranych, zastosowany głownie w europie wschodniej i ameryce poludniowej.
Tak sie rozegra crash na bondach
- inflation reversal of 1967-1971,
- the sharp reversal of 1994,
- the value at risk shock in Japan in 2003.
https://bankunderground.co.uk/2017/01/04/venetians-volcker-and-value-at-risk-8-centuries-of-bond-market-reversals/
Przy takiej ilosci papieru dłużnego to panika musi wystąpic i wtedy te przewidywiania ze CB dadza rade to naiwność shopoholiczki :)
Musieli by 100 razy wiecej waluty niz obecnie drukowąć , ale prawo wypychania złej waluty dziąła zawsze.
dlatego 20% stopy to nie żadna wybujała fantazja:) teraz niech sobie każdy policzy ile rata hipoteczna wzrośnie jak % poleci z 4 na 20% :)
SSJ
Moj post z "2016-12-20 10:33" . a w skrócie wizja krainy w której chciąłbyś żyć , żeby cię nikt nie okradał, a zarazem istniało coś co cie ochroni przed innymi tubylcami.
Tam masz podpunkty tak z grubsza. Jak nie masz czasu to napisz może swoje przemyslenia na nie a my je uwzględnimy. Czym wiecej ankiet tym lepiej.
W sumie innym też bedzimy wdzieczni jak spiszą swoje mysli na podpunkty i wyslą do nas, nawet jak nie macie ochoty brac udziąły w projekcie.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 10:26
pecet
"Koszty i zyski mają też znaczenie, ale gra idzie o rynek, a w tym kontekście najważniejsza jest cena (przy założonym poziomie jakościowym).
Jeżeli odbiorcy/konsumenci stwierdzą, że wolą tańszy produkt to bez względu na wirtualne wyliczenia strat i zysków, produkty droższe ten rynek utracą (kwestia czasu). Co zatem z tego, że na papierze wzrost/spadek kursu może dać jakieś korzyści bieżące, jak wkrótce produkcja zacznie się sukcesywnie kurczyć, a cięcia kosztów nie zrekompensują niższych cen konkurencji, i trzeba będzie "pójść z torbami". Cóż, wygrywanie konkurencji powoduje, że nawet pomimo początkowych strat własnych, zmierza się do stopniowej monopolizacji rynku (typowa cecha kapitalizmu, którą próbuje się ograniczać administracyjnie)."
Obawiam się, że "odbiorcy/konsumenci stwierdzą, że wolą tańszy produkt" jest o tyle prawdziwe co pozbawione alternatywy.System do tego właśnie dąży aby na nic innego(droższego)nie było nas stać.Staliśmy się niewolnikami niskich cen serwowanych i dotowanych przez sieci "nibyprodutów oraz nibyjedzenia". Właśnie brak świadomości naszych rodaków powoduje,że" gotowanie żaby" przebiega bezproblemowo.Mało kto się zastanawia co to są "rynki",które ustalają wartość naszej waluty ,a zarazem Naszą pozycję ,pozwalają wybrać "odpowiednich"politykierów do zarządzania grajdołkiem z którego można bezkarnie doić zamieszkującą ją populację.
Dlatego tak wielu naszych rodaków musi "iść z torbami" za chlebem po świecie.Dlatego pomimo,że wiemy jak powinna wyglądać struktura gospodarki struktura państwa i prawa za każdym razem po wyborach nic się nie zmienia bo nic zmienić się nie ma prawa.Zakusy na próby samodzielności z naszej strony nie zostaną pozostawione bez odwetu ale czy mamy inne wyjście?? będziemy czekać aż woda zacznie bulgotać? wtedy to już będziemy ugotowani.
@faust,3r3,waldi bardzo dobre wpisy,zresztą wszystkim się należą słowa uznania .
bmen
https://www.linkedin.com/pulse/fake-distorted-news-epidemic-bridgewaters-recent-experience-ray-dalio
http://dimartinobooth.com/federal-reserve-destruction-american-dream/
https://www.bloomberg.com/news/articles/2016-12-28/here-are-the-best-and-worst-performing-assets-of-2016
https://www.bloomberg.com/news/articles/2016-12-22/vix-at-two-year-low-is-masking-a-surge-in-volatility-trading
http://uk.businessinsider.com/us-business-deaths-outnumber-births-2015-1?r=US&IR=T
http://www.forbes.com/sites/antoinegara/2016/12/22/the-biggest-hedge-fund-paydays-of-2016-from-charter-communications-to-natural-gas/#2750144623f4
https://www.bloomberg.com/view/articles/2016-12-22/if-you-re-so-smart-why-aren-t-you-rich
http://www.telegraph.co.uk/business/2017/01/02/fears-massive-global-property-price-crash-amid-dangerous-conditions/
https://www.theguardian.com/world/2017/jan/03/finland-trials-basic-income-for-unemployed
Faust
"....na czoło wybija się historia i ekonomia ....."
Mam wrażenie @waldi, że Twój problem to nie jest ekonomia i ze należysz do tych ludzi, którzy jak usłyszą komara to się upierają, że to 'żydowski komar'.
To nie jest dobry punkt wyjścia do rozmów o prawdziwej ekonomii, bo skupiasz sie na aspekcie drugoplanowym. Tzn. Twój punkt siedzenia ma sens jeśli próbujesz wywołać wojne, bo wtedy wystarczy wskazać wroga (prawdziwego lub nie) by doszło do czystki i resetu.
Ja z kolei uważam, że 'największy wróg jest moim najlepszym przyjacielem', bo nikt tak jak on nie pokaże mi moich słabości i nie pozwli zaobserwować poprawnego toku myślenia.
Osobiście uważam (dla przykładu jedynie to piszę), że Talmud jest znacznie lepszym podręcznikiem strategii niz Sztuka Wojny Sun-Tzu, a to dlatego że jest precyzyjny i aktualny. Sztuka wojny to zbiór alegorii i symboli, Talmud to żywa mieszanka zwyczaju/prawa/strategii/wiary stale aktualizowana w żywym organizmie.
Kto wygra: czy ten, kto uczy swoje dzieci od małego przetrwania, czy ten kto mówi im "nadstaw drugi policzek'?
Już na tym poziomie należy dokonać zmiany w społeczeństwie 'chrześcijańskim', by nie wmawiało dziecku, że "jak jesteś biedny, to jesteś bogaty".
Bo potem wyrastają ludzie, co mówią "jak złotówka tania to super dla eksportera' i nie widzą w tym żadnego problemu. Po prostu - logika raz sprowadzona do absurdu jest logiką absurdu na zawsze.
...mam dużo pracy, więc przepraszam, ale chyba do poniedziałku nie wezmę udziału w dialogach :-)
TBTFail
Taka jest rola bezwolnego satelity.
gruby
"Jeśli konsumenci wolą tańsze produkty to trzeba sprawić cłami, akcyzami i kijami aby jednak były droższe niż NASZE."
... albo pozwolić upaść miejscowym niewydajnym firmom prowadzonym przez niewydajnych przedsiębiorców i spokojnie pozwolić rozwinąć się ich następcom. To nie jest tak, że tylko Szwedzi potrafią odlać lufy do dział a tylko Szwajcarzy potrafią wyprodukować stabilny sinik wysokoprężny. Gdyby przetargi w WATcie nie były obstawione przez umundurowaną mafię ze WSI to przecież wcale nie musiałbyś emigrować. To że mafia obstawiła polską zbrojeniówkę powoduje, że polska broń się do niczego nie nadaje. Bo gdyby tylko dopuścić realną konkurencję, to z czasem 3r3 zaorałby Polskim Holdingiem Zbrojeniowym. A jakby spoczął na laurach głaszcząc po godzinach obrabiarki zamiast wymyślając coraz skuteczniejsze produkty do zabijania to z kolei kolegą 3r3 zaorałby następny głodny sukcesu, innowacyjny lokalny przedsiębiorca.
Druga strona medalu: biurwa szkodzi biznesowi nie tylko przepisami ale również hamując konkurencję na zlecenie. Bo taniej jest opłacić konkurentowi kontrolę niż wymyślić i wypromować lepszy produkt. Taniej jest zlecić "wyprostowanie" Szczegółowej Specyfikacji Technicznej Zamówienia klienta niż dopasować do niej swoje produkty.
Trzecia strona medalu: zasada wzajemności jest podstawą stosunków międzynarodowych. Chiny ograniczają dostęp do swojego rynku zachodnim inwestorom w 36 branżach uznanych przez tamtejszy rząd przez strategiczne. Skoro tak, to UE też powinna ograniczyć dostęp Chińczykom do 36 branż unijnych. Maksymalny udział inwestora zagranicznego w chińskiej firmie wynosi 49%. W Europie analogicznych przepisów dla chińskiego kapitału brak. No to jak mają nas Chińczycy szanować, jeśli my sami siebie nie szanujemy ?
Ale do tego to trzeba byłoby mieć funkcjonującą i podlegającą realnej kontroli strukturę biurokratyczną, czyli coś czym Unia Europejska nie jest i nigdy nie będzie.
Proponujesz szanowny 3r3 zastąpienie zamordyzmu bankierów zamordyzmem biznesmenów. I jeden i drugi zamordyzm są złe bo administracyjnie ograniczają możliwości rozwoju biznesu. Dlatego siedź lepiej i dłub kolejne prototypy w garażu, jeśli chcesz przetrwać wojnę z Panem Chińczykiem.
Bo w wojnie z panem Chińczykiem nikt Ci nie pomoże.
Podsumowując: niszczymy swój własny biznes na swoje własne życzenie, uważając że biurwa jest w stanie dokonać lepszej regulacji wolnego rynku niż konsumenci. Jednocześnie lobbingiem, przekupstwem i politycznymi naciskami chronimy dużych graczy przed wygryzieniem ich z interesu przez ich mniejszych konkurentów. A także dopuszczamy żeby importowani kapitaliści szarogęsili się na naszym rynku nie musząc jednocześnie bronić się przed atakiem naszych kapitalistów na swoim własnym podwórku. Co przenosi biznesową wojnę do nas, na nasz rynek.
Zastanawialiście się kiedyś, czy Chińczycy mieliby tak w Europie i Ameryce w biznesie łatwo, gdyby już na miejscu musieli walczyć z wdzierającymi się na ich rynek zagranicznymi firmami ?
Arcadio
Nadrzędnym celem każdej gospodarki powinno być dążenie do jak najsilniejszej waluty, bo jest to coś co ma wartość wewnętrzną równą prawie zero (koszt papieru i farby). Więc jest to najlepszy i najtańszy produkt exportowy. Jest szczytem sukcesu produkować taki papier, którego wszyscy pożądają i w zamian za ten papier przywożą nam swoje produkty, które wytworzyli w pocie czoła ze swoich unikalnych surowców.
Tylko, że wartość waluty wyceniają inni. My możemy na to wpłynąć poprzez naszą siłę militarną i gospodarczą. Albo musimy mieć produkty, których inni pożądają a my umiemy je robić tanio, albo umiemy sprawić, żeby to jednak nasze były najbardziej pożądane, pomimo, że nie są najlepsze i tutaj przydaje się armia.
Na razie w Polsce jest zupełnie odwrotnie.
Mówienie że słaba waluta jest dobra dla gospodarki bo korzystają na tym eksporterzy jest jakimś nieporozumieniem. Oczywiście że korzystają, ale na wyzysku swoich pracowników tubylców, którzy robią to samo tylko za mniej w wycenie waluty światowej. To nie o to chodzi.
Pamiętam jak w 2008 roku spacerując po centrach europejskich stolic oglądałem sobie nieruchomości i obliczałem na co mnie stać a na co nie. Teraz zarabiam około 30% więcej niż wtedy tylko że w PLN i na nic nie mogę sobie pozwolić w normalnych krajach, bo moje zarobki w USD spadły o 30%.
A jak to robią inni ?
Na świecie mamy 3 główne potęgi gospodarcze: USA, Chiny i Niemcy i każda robi to trochę inaczej.
USA sprawiło, że ich papier toaletowy drukowany przez FED jest walutą rezerwową świata i każdy jej potrzebuje. Uczynili to za pomocą lotniskowców. Teraz wystarczy, że utrzymają status quo a nie muszą nic robić oprócz oliwienia drukarek.
Chiny sprawiły, że ich produkty są najtańsze na świecie, ale uczyniły to wyzyskując własnych obywateli. Droga też dobra, bo teraz już jako bogate państwo zaczynają wykorzystywać innych i nie ma odwrotu od tego, żeby również indywidualni Chińczycy stali się bogatymi ludźmi.
Ostatnia droga to ta niemiecka - rozwój technologii do takiego stopnia, że są w stanie wytworzyć najbardziej pożądane produkty świata w najlepszej cenie.
Warto zauważyć, że żadna z wymienionych potęg nie eksploatuje swoich surowców ani nie próbuje eksportować np. jabłek.
Chciałbym jeszcze się odnieść do wpisów #Adam Banass. Gość najpierw doprowadził, moim zdaniem celowo, do kompromitacji własnej osoby wieszcząc jakiś koniec świata. A teraz pisze całkiem sensowne rzeczy. Rzecz w tym, że w oczach innych komentatorów jest już skompromitowany i nikt mu nie uwierzy. W ten sposób sensowne hipotezy są sprowadzane ad absurdum, poprzez połączenie logiczne z niewiarygodna osobą. To jedna z metod zarządców świata.
Pio80tr
Kto wygra: czy ten, kto uczy swoje dzieci od małego przetrwania, czy ten kto mówi im "nadstaw drugi policzek'?
Pełna zgoda! Dla mnie myślenie "nadstaw drugi policzek to potężny DEFEKT religii chrześcijańskiej.
Sorry za tą dygresję ale:
Eks-judaista Roman Nacht cokolwiek by o nim mówić o tym jak bardzo oszołomskie są jego teorie (nie łykam ich, nie idę tą drogą:) jest osobą o dużej wiedzy historycznej w zakresie religii i języka hebrajskiego.
Otóż on stwierdził (gdzieś na YouTube jest to dostępne) że oryginalnie albo z punktu widzenia żydów "drugi policzek" oznaczało "spójrz w druga stronę" .
Oznaczało to wybierz alternatywę gdzie to słowo alternatywa w języku hebrajskim oznacza "drugie, przeciwne zbocze".
Czyli jak nie tą drogą bo tu mnie biją to drugą - alternatywną.
Tak więc w Nowym Testamencie zostało to wypaczone.Ja tego nie kupuję.
End.
waldi053
W miarę jak czas pozwala czytam wszystko , niektóre pozycje - ,, eskimoskie '' wystarczy obrócić i można czytać . Akurat darmowe przedruki GW są tak pospolite że idzie się potknąć , a ta wiadomość była tak elektryzująca że mnie zmroziła '' - poszukam czy to inni potwierdzają . Gdyby to była prawda ,
to ciężar gatunkowy decyzji włodarzy , jest ogromny , brak wyobrażni do czego można by to porównać . Znając naturę ,, starszych '' boję się że to prawda .
Określenie --- ,, Eskimosi '' , wymyślił wiele lat temu L Bubel , więc chyba znasz człowieka . Skończyłem oba tomy Janusza Bieszka , Słowiańscy królowie Lechii,
i chrześcijańscy k. Lechii , w całości adoptuję to opracowanie - wydłuża ciągłość historyczną ojczyzny o dobry 1000 lat względem tego co wiedziałem ,
Mało tego , udowadnia [ cenię szczególnie kronikarzy piszących nam wygodnie , jak wszyscy ] nasze prawa do właściwie całych obecnych Niemiec , całej E- środkowej , na zachodzie pozostawiając jedynie kawałek Gali , o wschodzie nie wspomnę bo tam to ,, gdzie oczy poniosą ''
Od wczoraj ,, bombardują '' info. nadejściem US-army , chronić mają jankesi Berlin [ głównie ] ciekawe przed kim ? Ludzi tyle co kot napłakał , ale nasycenie
sprzętem ogromne , ciekawe czy to stary scenariusz , czy tez już nowy Trumpa .
bmen
wielu jest takich #Adam Banass-ów bo wierza bezgranicznie w jedno źródło. Ale ten bias sie rodzi z braku widzenia innej strony medalu.
Wroga trzeba rozumiec jak to ładnie pisze #faust.
na swiecie toczy sie gra o sumie zerowej i powoli zaczyna mi sie wydwać ze azjatyckie klany zaczynaja wygrywać.
Ale to historia cykli transferu bogactwa west-east. Tak bylo , jest i bedzie, a imperium anglo-amerykanskie wraz z ich jastrzebimi neoconami tez odejda.
Ale wynika to z głupoty elit zachodu. Histori nie znają a ona jasno pokazuje że elity jej nie czytają :)
Chiny maja swoją cywilizacie najstarsza na świecie i jakiś tam pętaki nie będa im mówic co robić.
Dlatego ja zawsze powtrzam chcesz być poważny to podawaj poważne źródła i poważna argumentacje.
Dlatego sugeruje takim panom jak #Adam Banass popieranie swojego widzenia jakimis powaznymi linkami. Wolna-polska chyba do nich nie nalezy.
Paradoks
"Albo musimy mieć produkty, których inni pożądają a my umiemy je robić tanio, albo umiemy sprawić, żeby to jednak nasze były najbardziej pożądane, pomimo, że nie są najlepsze i tutaj przydaje się armia."
A to już mamy i z zupełnie nieoczekiwanej strony, polecam przyglądać się branży gier video. W ciągu dekady dokonała się tu niebywała eksplozja i z naśladowców polskie studia stają się błyskawicznie trendsetterami. Sukcesy The Witcher czy This War of Mine nie wzięły się z niczego, to są gry oryginalne i unikalne, a nie powtarzanie sprawdzonych schematów z zachodu; jeżeli nawet nie w zakresie samej technologii (choć Wiedźmin w tym niczym nie ustępuje topowym produkcjom) to przede wszystkim w koncepcji, pomyśle, przekazie, projekcie. Czyli nie dość, że umiemy taniej, to jeszcze w wielu momentach już lepiej, a to dopiero rozbiegówka.
Temat z pozoru błahy, ale zwracam uwagę na trzy rzeczy - przy nieporównywalnie niższych budżetach gry już teraz potrafią zarabiać więcej niż filmy, mając zbliżoną ilościowo, hmm, bazę użytkowników. Po drugie, będzie to rozrywka coraz bardziej popularna (zmiana pokoleniowa i nowe technologie, VR czekające za rogiem to będzie kulturowa i finansowa rewolucja). Po trzecie i być może najważniejsze, to nie są tylko zabawki, tak samo jak kinematografia mogą pełnić rolę potężnego narzędzia wpływu i propagandy (tu przy okazji ilustracyjna ciekawostka - na rynku niemieckim cenzura doprowadziła do takiego absurdu, że w grze osadzonej w realiach drugiej wojny światowej nie może być np. swastyk; jakieś tanie FPSy są sprawdzane w dedykowanym urzędzie i trzeba robić specjalne wydanie tytułu na rynek DE, żeby odpowiednie tekstury zamienić na co innego ;)).
Tylko niepokoi trochę pomysł "dotowania" rodzimego gamedevu, bo to mu to z pewnością na zdrowie nie wyjdzie.
avery1
Niby spacerowałeś bo stolicach europejskich, ale kto w europie wycenia nieruchomoGści w dolarach, przejrzyj portale, wszędzie wyceny w euro. Zresztą podajesz skrajny przypadek, kiedy euro i dolar były najtańsze. Naginać fakty pod siebie to każdy potrafi.
Kolejno podajesz przykład niemiec, tylko dzięki czemu osiągnęli oni taki poziom. Poczytaj trochę, że było to dzięki korzystniejszemu przelicznikowi marki do euro w odróżnieniu od pozostałych krajów tworzącej się strefy euro.
3r3
O rynku nie decyduję ja-producent tylko głębokość rynku.
Jeśli każdemu wolno by było kupować broń i każdemu wolno by ją wytwarzać to byłby rynek.
A tak jak teraz jest potworek.
I wtedy jak rynek jest to można się bawić w rugowanie obcych producentów, ale nie własnego rynku.
Co to w ogóle za koncepcja żeby sobie nie można było obok stoiska z klockami kupić półcalowego WKM?
"Trzecia strona medalu: zasada wzajemności jest podstawą stosunków międzynarodowych."
Należy wszystkich traktować gorzej jak oni nas potraktowali. Wszystkich razem i nie rozróżniać którzy barbarzyńcy byli mniej, a którzy bardziej winni. Wszystkich potraktować jako zewnętrzne naszego państwa-centrum.
"Ale do tego to trzeba byłoby mieć funkcjonującą i podlegającą realnej kontroli strukturę biurokratyczną, czyli coś czym Unia Europejska nie jest i nigdy nie będzie."
Ależ europejska biurwa perfekcyjnie poddaje się chińskiej kontroli.
"Proponujesz szanowny 3r3 zastąpienie zamordyzmu bankierów zamordyzmem biznesmenów."
Ciesz się że mnie nie przyjęli do seminarium albo oficerskiej :)
Zamordyzm bym proponował, tylko inny :)
"I jeden i drugi zamordyzm są złe bo administracyjnie ograniczają możliwości rozwoju biznesu. Dlatego siedź lepiej i dłub kolejne prototypy w garażu, jeśli chcesz przetrwać wojnę z Panem Chińczykiem.
Bo w wojnie z panem Chińczykiem nikt Ci nie pomoże."
Pan Chińczyk płaci to siedzę w garażu.
Jak przestanie to wylezę i znowu budżet oskubię.
@Arcadio
"Albo musimy mieć produkty, których inni pożądają a my umiemy je robić tanio, albo umiemy sprawić, żeby to jednak nasze były najbardziej pożądane, pomimo, że nie są najlepsze i tutaj przydaje się armia."
Albo możemy sprzedać cudze produkty, które są pożądane - i tutaj szczególnie przydaje się armia.
A czy my je pozyskamy złotem czy żelazem to przecież detal.
@Paradoks
"Tylko niepokoi trochę pomysł "dotowania" rodzimego gamedevu, bo to mu to z pewnością na zdrowie nie wyjdzie."
Dotacją dla gamedevu jest podniesienie poziomu matematyki w szkołach podstawowych.
A to oznacza, że matury nie zdawałoby 95 %
janwar
http://lodz.onet.pl/koniec-jedwabnego-szlaku-wojsko-nie-chce-sprzedac-dzialki-chinczykom/9yl4jvm
srekal34
Wychodzi na to, że PiS sam w sobie nie jest jednolity, że ścierają się wewnątrz obca agentura z ludźmi którym naprawdę zależy by coś tu zmienić.
Ktos tu wcześniej mówił, że Macierewicz jest dla niego amerykańskim agentem. Wychodziłoby że miał racje. Albo antek jest zwyczajnie obłąkany.
kikisek
"W tej dyskusji istota sprawy zeszła na "boczny tor", bo została sprowadzona do uzasadnień opartych na kosztach i potencjalnych zyskach/stratach w przypadku zmian kursu złotówki."
Masz rację, to właśnie tylko część problemu pt. "jak posiąść silną walutę (gospodarkę), utrzymać ją mając na uwadze, że gorsze (najczęściej tańsze) wypiera lepsze (najczęściej droższe)" - nie bez powodu odniosłem się w tym do prawa Kopernika-Greshama. Bo bardzo dobry jakościowo towar, podobnie jak silna waluta może stać się pieniądzem. Silną walutę (w połączeniu z gospodarką) można oprzeć w końcu na kruszcu. Ale samymi metodami rynkowymi, bez oparcia się na armii nie da się takiego stanu utrzymać.
Warto zadać sobie pytania, np. dlaczego UE (i nie tylko) zamiast chronić swój rynek przed zalewem tańszego/gorszego, otworzyła się, importując gro towarów z Chin (niby są jakieś cła, VAT) ?
Dlaczego wbrew własnym interesom większość krajów w tym UE stała się importerami, pozbawiając swoje społeczeństwa miejsc pracy, zmuszając je do migracji, zaczynania życia od zera na kredytach ?
Itp.
Mnie odpowiedź nasuwa się taka - dla zniszczenia FIZYCZNEGO wszelkiego wartościowego towaru, waluty, które mogłyby stać się kiedyś pieniądzem. Niszczenie kultury, tradycji, historii, języków, pojęcia domu/rodziny, narodowości, idei - aby stworzyć łatwo sterowalną przez media "papkę ludzką". Tak aby brak było w przyszłości możliwości porozumienia się w sprawie powrotu do tego co byłoby dobre dla społeczeństw.
Wbrew pozorom dokonano tego w bardzo prosty sposób realizując konsekwentnie pierwotny plan, analizując początkowo bardzo prosty model zachowań małej społeczności i przenosząc go na skalę globu, niekiedy odrobinę modyfikując pod dany kraj czy region. A całe zagmatwanie i trudność w zrozumieniu tego wynika jedynie z dalszych konsekwencji tego co się stało: migracje, setki tysięcy przepisów, import, eksport, akty prawne, biurokracja, umowy, bezrobocie, demografia, terroryzm, media, itd.
W Polsce wmówiono ludziom potrzebę prywatyzacji/restrukturyzacji państwowych firm - jako przynoszących straty
W rzeczywistości nie poznamy statystyk czy firmy były na niewielkim plusie, czy na na niewielkiej stracie, wg. mnie straty wynikające w konsekwencji ich likwidacji były dużo gorsze niż nawet niewielkie dopłaty do nich.
Zlikwidowano miejsca pracy, powiększono bezrobocie, zlikwidowano lokalną komunikację, zniszczono siłę nabywczą, zmuszono ludzi do migracji, emigracji, zaczynania na kredytach od zera, zadłużania się.
Firmom pozwolono na przenoszenie produkcji do krajów z tanią siłą roboczą (głównie Chiny) - zarządom firm pokazano płynące dla nich zyski, społeczeństwa przekonano o dostępności do dóbr po niższych niż dotychczas cenach.
W dłuższej perspektywie doszło do sytuacji jak w Polsce po likwidacji masy państwowych firm. Upadały też prywatne nie mogące wytrzymać taniej konkurencji (gorszej jakości, ale tani towar z Chin). A i sami Chińczycy głupi nie byli, przyjęli produkcję , skopiowali co się dało i sami zaczęli na własny rachunek wytwarzać wiele dóbr, niekiedy nawet lepszych jakościowo niż te z krajów Europy zachodniej.
W Europie i Polsce otwarto granice, każdy dostał prawo do poszukania sobie nowego miejsca do życia i pracy. Oczywiście nie za darmo, potrzebne były kredyty na rozpoczęcie życia od zera w nowym miejscu. Państwa mogły budować wszystko, co chcą lotniska, proszę bardzo, a jak brakuje środków, chętnie dokładano resztę w ramach np. dotacji, kredytów, pożyczek, chcecie autostrady, proszę bardzo, damy kredyt. Społeczeństwa początkowo się cieszyły, ale kto pomyślał choć chwilę, zdawał sobie sprawę, że całe kraje, a w nich prawie każdy obywatel są zadłużeni. Ale wymieszane społeczeństwa ogłupiane na każdym kroku przez władze swoich państw za pomocą mediów nie są w stanie wiele zdziałać by coś zmienić. Jak społeczność była jednak zbyt jednolita, zbyt wierna tradycjom, wierze, historii, wstrzyknięto do niej np. ruchy LGBT czy tzw. uchodźców, niech mają lokalne problemy i nimi się zajmą. Odebrano im prawo do sprzeciwienia się przeciwko np. tzw. uchodźcom, każdy dostawał łatkę, jakiegoś ksenofoba, rasisty, narodowca, katolikom zarzucano brak miłosierdzia, nacjonalisty, człowieka nie tolerancyjnego ... zaczęto za to karać, przypisywano łatkę i karę.
@3r3
"Jeśli konsumenci wolą tańsze produkty to trzeba sprawić cłami, akcyzami i kijami aby jednak były droższe niż NASZE.
Ot cała tajemnica sukcesu gospodarczego rynków rozwiniętych."
Zgadzam się, ale wolałbym rozwiązanie, które nie ograniczało prawnie (cła, akcyza) wolności.
Może poza cłami, akcyzami (lub potem już bez nich) nakazać państwowym firmom (czyli naszym) wykonywać CZĘŚĆ produkcji WYŁĄCZNIE na rynek krajowy, z niskimi cenami części zamiennych, z przedłużoną gwarancją. Prywatne NASZE firmy nawet dotować za takie działania - np. z cła.
A społeczeństwo ma wybór, nie ma odebranego/ograniczonego (akcyza) prawa wyboru, może wybrać tańszą jednorazówkę czy krajowy wyrób. Polaków kusić marchewką (dłuższa gwarancja/trwałość, tanie podzespoły do naprawy), a kij stosować wobec innych.
@glupi
"Jeśli konsumenci wolą tańsze produkty to trzeba sprawić cłami, akcyzami i kijami aby jednak były droższe niż NASZE.
Ot cała tajemnica sukcesu gospodarczego rynków rozwiniętych."
Oficjalnie to się nazywa Konsensus Waszyngtonski - neoliberalizm czyli kapitalizm dla wybranych, zastosowany głownie w europie wschodniej i ameryce poludniowej."
Mamy to już u siebie w wykonaniu silniejszych gospodarek UE. Jakość tego samego produktu w Europie wschodniej/Polsce i Europie zachodniej jest różna, na naszą niekorzyść. Czesi to nawet oficjalnie porównali i opisali w odniesieniu do art. spożywczych. I tu warto by zastosować to co proponuje @3r3 - "Należy wszystkich traktować gorzej jak oni nas potraktowali. Wszystkich razem i nie rozróżniać którzy barbarzyńcy byli mniej, a którzy bardziej winni. Wszystkich potraktować jako zewnętrzne naszego państwa-centrum".
Pio80tr
Ładny wpis.
"I tu warto by zastosować to co proponuje @3r3 - "Należy wszystkich traktować gorzej jak oni nas potraktowali."
Z przymrużeniem oka.
Je jeszcze proponuję opanować Szwecję. Weźmy 30mln ludzi i idźmy na ten kraj na północ od nas. Ich jest mniej, nie bierzmy ze sobą biurwy.
Nikomu nie będziemy robić krzywdy po prostu rozgościmy się bez zaproszenia.
#3r3 proponował zniszczyć Niemcy ale moim zdaniem nie warto poświęcać kapitału biologicznego na przejściowe projekty.
Skoro tak lubimy pokój to znajdźmy sobie jako naród miejsce bez wrogich sąsiadów. Na uboczu geopolityki. Amen.
Arcadio
" We wcześniejszych dyskusjach nie chodziło o to, że słaba waluta jest dobra dla każdej gospodarki, tylko chodziło akurat o Polskę i o teraźniejszość."
Słaba waluta jest zła dla gospodarki jako całości. Nie można utożsamiać jednej grupy społecznej jaka są akurat właściciele biznesów eksportowych z całą gospodarką.
Osłabić walutę jest bardzo łatwo. Wystarczy włączyć drukarkę. Można też osłabiać inaczej, jak to robią rządy polskojęzyczne - przez popieranie obcych a dowalanie swoim.
"Z jednej strony piszesz, że trzeba coś produkować tanio a z drugiej, że waluta musi być mocna."
Produkować tanio można również przy silnej walucie. Tak właśnie robili Niemcy przy DM jak i obecnie przy Euro. Ważne żeby używać mózgu i technologii a nie jedynie wykorzystywać robola. Wtedy jest tanio, a waluta sama się umacnia.
"Niby spacerowałeś bo stolicach europejskich, ale kto w europie wycenia nieruchomoGści w dolarach, przejrzyj portale, wszędzie wyceny w euro."
No widzisz, bo różnica między nami polega na tym, że ja spacerowałem tam fizycznie a Ty szukasz wirtualnie. Zdziwiłbyś się ilu ludzi uważa i uważało Euro za śmiecia a USD za jedyny poważny papier.
"Kolejno podajesz przykład niemiec, tylko dzięki czemu osiągnęli oni taki poziom. Poczytaj trochę, że było to dzięki korzystniejszemu przelicznikowi marki do euro w odróżnieniu od pozostałych krajów tworzącej się strefy euro."
Niemcy mieli się dobrze przy DM i mają się równie dobrze przy Euro - 200 mld Euro nadwyżki handlowej co roku o czymś świadczy.
@waldi053
@janwar
Czytanie takich śmieci jak GW i Onet prowadzi do ciężkich zaburzeń osobowości. Później po tym się skacze na wiecach KODu.
Jeśli sugerujecie, że nie powstanie Jedwabny Szlak dlatego bo AMW wycofała z przetargu jakąś działkę to przyznajcie, że to brzmi niepoważnie ?
Szlak kolejowy z Chin już istnieje, i już jeżdżą nim towary. To gdzie są rozładowywane jeśli nie na łódzkim Olechowie ? Ten szlak ma w Polsce kilkaset km i terminal można zbudować w tysiącu różnych miejsc.
Za decyzjami AMW pewnie stoi Macierewicz, a za nim interesy amerykańskie ale to jeszcze nie świadczy o niczym.
3r3
""Jeśli konsumenci wolą tańsze produkty to trzeba sprawić cłami, akcyzami i kijami aby jednak były droższe niż NASZE.
Ot cała tajemnica sukcesu gospodarczego rynków rozwiniętych."
Zgadzam się, ale wolałbym rozwiązanie, które nie ograniczało prawnie (cła, akcyza) wolności. "
Mamy i rozwiązanie nieograniczające - doraźna czapa po przyłapaniu z obcym towarem.
Dla tych co nie solidaryzują się z grupą jest tylko jedna opcja - won z grupy.
Taka plemienna solidarność. Po co aż tylu ludzi w grupie? Lepiej popracować nad jakością - zbyt słabych, zbyt starych, zbyt głupich na out.
Na tym polega solidarność w cywilizacji łacińskiej - paragraf pierwszy "nie będziesz miał cudzych bogów ponad Boga" jak masz to doraźne kamieniowanie. Wtedy jest pewność że wszyscy na pewno przestrzegają tego samego prawa, od tego samego Boga, z tej samej interpretacji.
Kto nie jest z nami ten nie może żyć w naszych czasach.
Katolikowi nie wolno przedkładać jakiejś tam bogini Temidy ponad 10 przykazań.
Tylko że katolików już nie ma i nie ma ich cywilizacji - nie było chętnych by rzucać kamieniem. Dali sobie wmówić że ktoś to zrobi za nich, jakaś instytucja. No i zniknęli.
@Pio80tr
"Je jeszcze proponuję opanować Szwecję. Weźmy 30mln ludzi i idźmy na ten kraj na północ od nas. Ich jest mniej, nie bierzmy ze sobą biurwy."
A nie lepiej szantażować ich atakiem na infrastrukturę?
Mają wrażliwy most do Danii, mają kable do nas, mają zaopatrzenie morskie - można zatapiać statki.
Niech płacą daninę za prawo istnienia u boku ludniejszego państwa.
Kto w zasięgu naszej pięści niech płaci.
"#3r3 proponował zniszczyć Niemcy ale moim zdaniem nie warto poświęcać kapitału biologicznego na przejściowe projekty."
Z Niemcami sprawa jest jasna - albo my ich albo oni nas. Na razie oni nas - są dwa razy ludniejsi niż my, a był dawno temu remis. To nie przejściowe - tu nie ma miejsca na dwa ośrodki polityczne.
"Skoro tak lubimy pokój to znajdźmy sobie jako naród miejsce bez wrogich sąsiadów. Na uboczu geopolityki. Amen."
Na cmentarzu, pomiędzy grobami naszych wrogów.
To jest biznes - na rynku choćby i zdemolowanym warto pozostać monopolistą.
A do tego trzeba konkurencję atakować - niszczyć ich część tortu i odrywać im zyski od gęby.
Lepiej zniszczyć tort (terytorium) niż pozwolić wrogom korzystać.
@Arcadio
"Osłabić walutę jest bardzo łatwo. Wystarczy włączyć drukarkę. Można też osłabiać inaczej, jak to robią rządy polskojęzyczne - przez popieranie obcych a dowalanie swoim."
Jesteśmy już na etapie że czas oddać. Zaczynają się pytania ile kosztuje głowa naczelnika skarbówki czy ministra finansów.
I czy hurtem nie byłoby taniej? Obsadzą następnego - następnego też zjemy.
Skoro dało się kaczkę z całym politbiurem to to jest po prostu kwestia ceny.
Szefa policji też się dało.
//================
Kwestia podejścia może wynikać z doświadczeń.
Operuję w rejonie gdzie jest rzeczą normalną iż "spaliło się bo dobrze szło" - tak jest wytwarzana przestrzeń na rynku.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 15:45
gruby
"Z Niemcami sprawa jest jasna - albo my ich albo oni nas. Na razie oni nas - są dwa razy ludniejsi niż my, a był dawno temu remis."
Jeśli dotychczasowa demografia się nie zmieni to w roku 2100 w Niemczech będzie żyło 3 miliony Niemców. Zupełnie inną sprawą jest ile w Niemczech wtedy żyć będzie Marokańczyków, Turków, Jugosłowian, Polaków i tak dalej. Niestety nie są mi znane prognozy demograficzne dotyczące ludności Polski w roku 2100. Ale ponieważ polska demografia wygląda równie nędznie jak niemiecka to okazać się może, że do roku 2100 Polska zostanie skolonizowana przez Ukraińców. Prezydentem RP może wtedy zostać prawnuk Petro Poroszenki, bo demokracja to w końcu rządy większości.
Ciekawa byłaby reakcja trzeciego pokolenia członków PiS na wprowadzenie ukraińskiego jako drugiego oficjalnego języka urzędowego w Polsce.
Wyobraźcie sobie to: W Polsce rządzą Ukraińcy, w Niemczech Turcy a we Francji Marokańczycy.
bmen
"„Podkreślam bardzo mocno. My będziemy długo rządzić. Przynajmniej trzy kadencje” – twierdzi wicepremier Mateusz Morawiecki."
a na BTC konca pogromu nie widac. Pisałem kiedyś ze B of China może tam zrobić robote bo to płytki rynek bardzo, i wygladana to że zaczyli akcje dyswersji
http://www.reuters.com/article/us-global-markets-bitcoin-idUSKBN14Q1M1
nadchodzi poczatek światowej wojny walutowo-handlowej . napewno poczatek konca banki Auto w usa
http://forsal.pl/artykuly/1008288,trump-grozi-toyocie-albo-fabryka-w-usa-albo-wysokie-cla.html
pytanie do ile spadnie baltic dry index??
#lenon jak zgadł
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/zwroty-vat-wstrzymywane-3-miliardy,198,0,2230726.html
#arcadio - źle to ujałeś: ja poprawie: prowadźi do ugównienia mózgu :)
# srekal34 - mnie też się wydaje że w pis trwa walka frakcji, podejrzewam ze jedna widzi nadchodząco problemy usa-china i juz wybrala wygranego.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 16:44
avery1
Freeman
Madrzy ludzie tanich rzeczy nie kupuja. W niektorych krajach na szczescie jakosc towaru jest adekwatna do ceny.
Dobrze zaplacisz, poczujesz. Slabo zaplacisz, tez poczujesz.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 18:57
avery1
Freeman
To taki rodzaj wojny o ktorym wyzej mowa.
Posiadacze tych aut w Europie nie stwierdzili zadnych dolegliwosci.
Ty jakie samochody preferujesz , francuskie ?
avery1
Piszę tutaj o silnikach, które wytrzymują przebiegi 100 tys. km, czy rdzewiejąca blacha po roku użytkowania.
Paradoks
"Dotacją dla gamedevu jest podniesienie poziomu matematyki w szkołach podstawowych."
To między innymi, ale na pewno nie tylko i nie przede wszystkim. :) Przychylałbym się do stwierdzenia, że właśnie nauki humanistyczne na normalnym poziomie dałyby tu więcej, bo zachłyśnięcie się "wskaźnikiem scholaryzacji" właśnie z humanistów zrobiło czerń i tłuszczę, ścisłowcy jakoś jeszcze sobie radzą. Tylko że nawet oni nie są przygotowywani do opracowywania nowych koncepcji i myślenia out of the box. A w gamedevie ci od stricte matematyki często raczej realizują cudze wizje i pomysły, niż sami je kreują.
Za lepszych czasów edukacji inżynier to był człowiek, który powinien rozumieć poezję i orientować się w kulturze, a żaden humanista nie mógłby bez ryzyka społecznego ostracyzmu stwierdzić, że on nie umie liczyć, bo jest "humanistą", a chociażby podstawy rachunku zdań to strata czasu (a to było silne i powszechne przekonanie koleżanek i kolegów za czasów moich humanistycznych studiów). Wszystkim coś amputowali, tylko że inżynier wciąż ma przynajmniej swoją specjalność i można na nim polegać chociaż w jego (coraz węższej) dziedzinie, a współczesny tzw. "humanista", szkoda gadać.
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 20:53
waldi053
auta spalinowego było jakimś problemem , w dzieciństwie wpierano mi że w 2000 r każdy będzie miał swój ,, gwiazdolot '' Wejdzcie na CW24 , nie pamiętam
tylko nr. odcinka , zobaczycie auta produkowane w Korei Pn. [ tak w tej od ,, głodu '' ] u nas odpowiednik VW Sharon - gabarytami kosztowałby 20 , 30 k pln .
Gdyby można to sprowadzać to za taką kasę , ja olałbym wszystkie EU i idę o zakład że byłby trwalszy [ bo eksportowy ] niż EU czy inne .
zieloniutki
Mój synek studiuje "nauki inżynierskie" na jednej z lepszych uczelni, w pierwszych semestrach miał fizykę i "uczyli ich wzorów" na prędkość i drogę dla poszczególnych rodzajów ruchów - jak kilka miesięcy po egzaminie zapytałem go o te wzory oczywiście odpowiedź brzmiała, że musi "sprawdzić", czyli typowe ZZZ.
Ja fizykę miałem (podchodzi już pod kilkadziesiąt) lat temu i nam podawali jeden wzór: F=m*a i wbijali do głowy że przyśpieszenie jest pochodną prędkości (t), a prędkość pochodną drogi (t) - do dnia dzisiejszego, w 2 minuty jestem w stanie wyprowadzić wszystkie wzory na drogę i prędkość dla każdego rodzaju ruchu. No ale to były czasy prehistoryczne i nie było powszechnych komputerów, kalkulatorów z wykresami i jajfonów (no dobra, pierwsze pentium-y się pokazywały), a całki trzeba było liczyć na papierze (dziś taką sztukę potrafi pewnie z kilka procent absolwentów)
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 21:19
Paradoks
Ok. Statystycznie i tak jest lepiej. ;) Teraz wyobraź sobie poziom wiedzy i inteligencji przeciętnego humanisty i dysonans, kiedy większość 20-osobowej grupy na teorii literatury nie czytało omawianego tekstu, bo 30 stron Ingardena to "za długo i za trudno". Filologia. Nie wyjątek, norma.
Część z nich teraz uczy w szkołach Wasze dzieci. Ja bym się bał.
(p.s. zapomniałem dodać - "najlepsza, państwowa uczelnia w kraju" ;))
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 21:26
3r3
Nauki humanistyczne są na najlepszym, możliwym poziomie. Nasz naczelny wychowawca, pedagog, kurator Pana Marcina jest humanistycznym gwarantem porządku prawnego Rzeczpospolitej Kiszczakowej. Tak mi dobrze - tak mi róbcie. Ja bym tutaj nic nie ruszał, dochodzenia prowadzą humaniści, a my się tu zajmujemy liczeniem i te dwa światy nie powinny mieć ze sobą żadnego styku.
Lemingi tak chcą - tak im się podoba, nie wybudzajmy ich ze snu - niech pracują.
Z tymi samochodami to rzeczywiście mogliby coś zrobić, ale ja jeżdżę ciężarówką. Przynajmniej kierunkowskazy ludzie biorą na poważnie i jest kultura na drodze. Bo gokartami tyłkiem po asfalcie - jak do tego wsiadać? Schylać się?
Nie fascynują Was te przypadki, kiedy przesłuchujący zarzuca kwotę, pytacie czy brutto czy netto, a ten w konsternacji nalicza 25% vat i zdejmuje go z brutto potrzebując do tego kalkulatora?
Przecież to wspaniały świat. Przecież te matoły od brutto potrafią odliczyć podatek i twierdzą że to kwota netto. No jak się mają w takim świecie utrzymać kwestie formalne?
Ten poziom szkolnictwa jest jaki jest aby to nam było dobrze. Aby rurkowce brały kredyty, aby był najgłupszy system podatkowy dla nas korzystny bo dający się łatwo wyzyskać. Abyśmy mogli im sprzedawać obiecanki na cuda wianki. Aby można było prowadzić szkolenia, po których wciskamy im fundusze mające zagwarantować emeryturę.
Nam zagwarantować, nie im.
Dobrze jest - po co psuć?
Jeśli to mityczne NWO to wersja rozwojowa tego co jest to niby co ma nam się nie podobać?
Ostatnio modyfikowany: 2017-01-06 22:10
waldi053
Odpisałeś ,, twój problem to nie jest ekonomia '' - czuję się zobowiązany odpowiedzieć .
Rozczaruję cię ja nie mam żadnego problemu w kwestii postrzegania świata . Może jestem czasem monotematyczny , wybacz to takie ,, skrzywienie zawodowe ''
raczej wyłącznie w odniesieniu do minionych czasów . Chociaż z drugiej strony '' [że zacytuje klasykę ] jak pomyślę o tych wszystkich , doradcach , ,, zaufanych ''
pośrednikach , skarbnikach , ,, Esterkach ''i innych lekarzach - to może nie . Prezentując taką retorykę np. 25 lat temu , narażałem się na drwiny , a zrozumienie
miałem na poziomie 1 , 2 % i to wyłącznie starszych ludzi . Teraz to ja już ginę w tłoku podobnych poglądów , postęp dokonał się spory , bez mego udziału .
Miałem w życiu multum znajomych Żydów , uwielbiam z nimi dyskutować , nigdy żadnego z nich nie uważałem za wroga , nawet miano przeciwnika rezerwuje
wyjątkowo dla tych którzy ukrywają tożsamość . Na wiele to się nigdy nie zdało , bo na tym etapie ,, poznania '' wystarczyła dłuższa dyskusja i obaj już wiedzieliśmy kto jest kto . Przeżyłem w młodym wieku też epizod fascynacji tą ,, cywilizacją '' , to w niej poszukiwałem skrytych prawd i mądrości . Nic nie
znalazłem , od tego czasu nie fascynuje mnie już nic . Gdyby nie charakterystyczna dla ludzi tej kultury pycha , to nie ma lepszych partnerów /ek do polemiki
i nie tylko [ mówię o osobach mądrych ] Tylko ta pycha , dam parę przykładów które zapamiętałem : ,, ludzie [ goje ] są tak głupi że nawet Boga to my
musieliśmy im wymyślić '' , albo ,, ekonomia , gospodarka ? to tematy zastępcze dla was [gojów ] my tym gardzimy , nas zajmuje wyłącznie to co istotne polityka ''
,, czego byś nie dotkną to polityka '' , czy np super kolega [ na emigracji ] na pytanie czego nie chce pojechać do Izraela - mówił ,, ja do Izraela nie dam się
wysłać , mogę jechać wszędzie nawet do ruskich , ale nie tam , tam jest gorsza komuna - niż w komunie '' tyle cytatów .
Jak widzisz jestem wręcz po trosze przesiąknięty mentalnością Żydowską .
W sprawie doktryn chrześcijaństwa , wolę się nie wypowiadać , jedynie to że nie jestem fanem katolicyzmu . Nie podzielę niestety twojego szacunku do Talmudu
choć nie mam zamiaru go krytykować , jest on przewodnikiem duchowym Żydów i ja nie powinienem zabierać w tej sprawie głosu . Każdy ,, piśmienny '' może
zadać sobie trud , znależć tłumaczenie [ im starsze , tym lepsze ] i wyrobić sobie własną opinię . Na tym zakończę ten monolog , i od jutra zmieniam płytę
ta już się zgrała i zaczyna mnie nudzić .
waldi053
OK obawiam się jednak że ,, to mityczne NWO '' bedzie mieć podobny lub ostrzejszy charakter ,, kompradorski '' , i zwyczajnie nikt poza zawodowymi , synami
ew. wnukami się nie dopcha . Wszystko teraz robi się dziedziczne , istny średniowieczny feudalizm .
placek
Chyba bardziej chinczykow wkurw złapał o to, ze ta działka jest w spec. strefie ekonomicznej wiec wicie romumicie.
Chyba gw przedstawila tez taka inf. że macierek powiedział gdzieś w usa, że szlak to niemiecko-rosyjsko-chinski projekt i pl nie ma w tym interesu.
muzzy74
dedyx
Celes
Obecnie nie ma prognoz żadnego z panów, także challenge :)
Gustaw
Będzie możliwość obejrzenia webinaru na yt ?