Temat emerytur wraca na wokandę jak bumerang. Najczęściej pojawia się w kampaniach wyborczych i towarzyszy składaniu dziesiątek obietnic czy deklaracji politycznych. Oczywiście wszystko po to, by pozyskać jak największą liczbę głosów. Zawsze jednak rozmowy dotyczące kwestii emerytur kończą się na obietnicach. System pozostaje bez zmian, marnotrawstwo woła o pomstę do nieba, a piramida finansowa – jaką niewątpliwie jest ZUS – kopie doły pod kolejnymi budżetami.
O tym, że ZUS jest niewypłacalny wiadomo już od lat. Aby system mógł funkcjonować, rząd każdego roku zmuszony jest do wspomagania go środkami z budżetu państwa, czyli pieniędzmi pochodzącymi z innych podatków niż te, przeznaczone na wypłaty emerytur. Składki obecnie zatrudnionych pracowników są niewystarczające i nic już tego trendu nie odwróci. Im szybciej sobie to uświadomimy, tym lepiej. Można oczywiście ściąć emerytury do 50% obecnej wartości, zlikwidować przywileje i podnieść wiek emerytalny. Jednak czy dalej będzie można nazwać to emeryturą? Czy raczej jałmużną?
Wicepremier obecnego rządu – zgodnie z prognozami pojawiającymi się od ponad 4 lat na Independenttrader.pl – zapowiedział równe świadczenie emerytalne dla wszystkich, na poziomie 800 PLN. Wg definicji, emerytura jest świadczeniem, które ma zabezpieczyć byt na starość. Jałmużna, to z kolei datek dla biednych i potrzebujących. 800 PLN dla każdego, przy obecnej sile nabywczej złotówki, to nic innego jak jałmużna, która w żaden sposób nie zagwarantuje środków wystarczających do przeżycia.
Czym jest obecny system emerytalny?
System ubezpieczeń społecznych, z którym mamy do czynienia w Polsce, przedstawiany jest w mediach jako system kapitałowy. Jest to, oczywiście, nieprawda. Obowiązuje u nas system redystrybucji, który polega na tym, że z naszej składki opłaca się emerytury innych osób. Mimo, iż jesteśmy informowani o tym, ile wpłaciliśmy do tej pory na emeryturę i ile w przyszłości może wynieść nasze świadczenie, to jego wysokość zależy wyłącznie od kaprysu rządu. Jeśli politycy stwierdzą, że nie da się już dłużej utrzymywać wypłat na obecnym poziomie, nikogo nie będzie obchodziła wysokość składek opłacanych przez nas w ciągu całego życia.
Jak długo dodatni przyrost naturalny zapewniał, że większa ilość uczestników wpłacała pieniądze, a mniejsza je „wypłacała”, tak długo system działał poprawnie. Niestety nastąpiła sytuacja, w której społeczeństwo ma ograniczone możliwości rozwoju, co w konsekwencji sprawia, że zaczyna się kurczyć. Tymczasem, by schemat Ponziego (znany nam pod nazwą piramidy finansowej) mógł przetrwać, wymaga nieustannego zwiększania ilości uczestników. Wraz ze spadkiem stosunku wpłacających do otrzymujących, skończyły się również nadwyżki w systemie emerytalnym. Państwo, gwarant stabilności, aby podtrzymać miraż rozwoju i dobrobytu, zaczęło dopłacać do świadczeń. Trzeba przy tym podkreślić, że skala dopłat zwiększa się każdego roku. Wyżej opisana sytuacja obrazuje jasno, że socjalistyczny system finansowy, w którym żyjemy, nie może przetrwać na dłuższą metę. Rozdawnictwo skończy się wraz z cudzymi pieniędzmi, a ZUS jest tego najlepszym przykładem.
W końcu trzeba będzie powrócić do realiów, a te nie napawają optymizmem. Przy obecnym poziomie demografii (który wynosi 1,3), emerytur, jakie znamy, wkrótce nie będzie. Zastępowalność pokoleń wymaga wskaźnika dzietności przynajmniej na poziomie 2,1. Jesteśmy zatem bardzo daleko nawet od wymaganego minimum, nie mówiąc już o zakresie pozwalającym na rozwój społeczeństwa. Wg prognoz, program 500+, po początkowym krótkim boomie, podniesie dzietność w okolice 1,5. Rząd zatem będzie musiał uciec się do innych metod, by zapewnić utrzymanie osobom, które nie będą mogły już pracować.
Najprostszym sposobem na rozwiązanie tej problemowej sytuacji, jest obarczenie dzieci opieką nad własnymi rodzicami. Coś, co kiedyś było oczywistością, dzisiaj coraz trudniej jest przełknąć. Sprzeciw ze strony dzieci ma oczywiście swoje merytoryczne uzasadnienie. Państwo, które przez lata zabierało rodzicom ich pieniądze, w zamian za obietnicę zapewnienia im bytu na starość, teraz próbuje zrzucić odpowiedzialność finansową na dzieci. Dochodzi nawet do takich absurdów, jak alimenty na rodzica, którego dziecko nigdy nie widziało. Problem nabiera coraz bardziej na znaczeniu, ponieważ rośnie obecnie pokolenie, w którym przeważają jedynacy. W tych okolicznościach oburzające jest wymaganie od dziecka, by utrzymywało dwoje rodziców, gdy samo obłożone będzie niemałą ilością podatków. System emerytalny, jakim go znamy, już upada, a ulegnie radykalnej zmianie, gdy skończy się możliwość rolowania długu publicznego przez państwo Polskie.
Co zrobi rząd?
Rząd zrobi co się tylko da, aby wszystko zostało po staremu. Przynajmniej, jeśli chodzi o sprawy fundamentalne. Ostatecznie zmiany zostaną wymuszone, ale nim to nastanie, czeka nas droga przez mękę. System demokratyczny wymusza na politykach walkę o głosy, a odbieranie świadczeń emerytalnych lub drastyczna ich redukcja, w stosunku do większości obywateli, jest skrajnie niepopularna. W którą stronę zatem będą podążały zmiany? Do czego posuną się politycy by utrzymać status quo?
Pierwszym celem na liście będą oczywiście pozostałości po OFE. Jedynie 5% społeczeństwa opowiedziało się za dalszym przekazywaniem składek do Otwartych Funduszy Emerytalnych, a wynik ten jest, de facto, przyzwoleniem na dezintegrację II filaru. O ile odpis obligacji był prostym i bezbolesnym zabiegiem, o tyle znacjonalizowanie reszty środków nastręcza większych problemów. Kłopot stanowią aktywa, w które zainwestowały OFE. Około 75-80% z nich stanowią akcje polskich firm. Kwota, która pozostała funduszom do dyspozycji (do kapitalizacji GPW dla spółek krajowych), świadczy o tym, że po znacjonalizowaniu reszty środków 20% udziałów sektora prywatnego przejdzie w ręce Ministerstwa Finansów.
Jedyne sensowne rozwiązanie, to przejęcie udziałów spółek przez rząd. Alternatywą jest wyprzedaż 20% całego GPW i zawał na notowaniach akcji. Jednak nie ma tego złego, co by na „dobre” nie wyszło. Rząd dostanie do ręki potężne narzędzie. Będzie mógł ingerować w strukturę wielu wartościowych podmiotów, które wykorzysta do własnych celów. Ogłosi również tzw. „buybacki”, czyli prawo do wykupu od państwa własnych akcji, po to by je umorzyć. W efekcie, rząd będzie mógł szybko pozyskać środki na dalsze funkcjonowanie. Natomiast z całą pewnością, szwendający się po zakładzie państwowi urzędnicy na etatach kierowniczych skutecznie „zmotywują” przedsiębiorców do wykupu akcji. Nacjonalizacja ma również inne „zalety”. Spółki, które są w kręgu zainteresowania wrogiego kapitału, będzie można szybko doprowadzić na skraj bankructwa i przejąć je za grosze.
Przy obecnym poziomie emerytur nie da się utrzymać piramidy finansowej, jaką jest ZUS. Redukcja wypłat i – docelowo – wyrównanie świadczenia dla każdego, bez znaczenia na ilość przepracowanych lat czy wysokość składek, jest praktycznie pewna. Wicepremier Morawiecki wstępnie sugeruje poziom 800 PLN. Żaden z obywateli dobrowolnie nie zgodzi się na tak radykalną zmianę. Aby przeprowadzić tę reformę, potrzebny będzie odpowiednio duży kryzys, który zmusi rząd do działania. Kryzys finansowy już mamy. Mimo, iż nie jest on jeszcze dla przeciętnego obywatela widoczny, wszystko ulegnie zmianie wraz z nasileniem się problemów w sektorze finansowym. Ostatecznie dopiero bankructwo Polski zmotywuje rządzących do zmian, a społeczeństwo do ich akceptacji.
Alternatywą dla bankructwa jest oczywiście hiperinflacja oraz redukcja długów i zobowiązań państwa, które można przeprowadzić poprzez zniszczenie siły nabywczej złotówki. Wydaje się, że rząd powoli przygotowuje się do tego scenariusza. Zwiastunem może być ogłoszenie w ostatnim czasie emisji nowego banknotu o wartości 500 PLN.
Co stanie się celem rządu po OFE?
„Nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy” - Alexis de Tocqueville. Dzięki słowom pana Tocqueville, który żył w XIX wieku, wiemy, że grabież kolejnych środków – nie tylko z OFE – jest kwestią czasu. Zatem, nim przejdziemy do nowego systemu emerytalnego, po drodze napotkać możemy jeszcze kilka innych przystanków.
Po zajęciu obligacji, a potem akcji z OFE, przyjdzie czas na III filar i inne programy pomocowe. Ratowanie systemu pieniędzmi należącymi do emerytów jest standardem na Zachodzie, a rozwiązania takie niedługo pojawią się także u nas. W Japonii, gdy rząd dostaje zlecenie, aby ratować kurs obligacji amerykańskich, nakazuje funduszom emerytalnym zwiększyć na nie ekspozycje. Natomiast w USA, pojawiły się konta oszczędnościowe przeznaczone dla przyszłych emerytów, które inwestują wyłącznie w dług rządowy.
Rozwiązania tego typu będą łatwe do uzasadnienia, zwłaszcza gdy dojdzie do krachu na światowych giełdach. Polska gospodarka oczywiście dostanie rykoszetem, a fatalne wyniki funduszy emerytalnych to problem, na którym rząd będzie mógł zarobić dodatkowe pieniądze. Oczywiście o nacjonalizacji w tym przypadku nie może być mowy. Są to przecież środki ulokowane w prywatnych funduszach. Zamiast tego, dostaną one ultimatum, by przekierować strumień pieniędzy w obligacje skarbowe.
Kolejnym łatwym celem mogą stać się poliso-lokaty czy odwrócona hipoteka. Powszechnie znane są już przekręty, jakich dopuściły się firmy zarządzające owymi funduszami. Możemy wymienić cały katalog: od klauzul zakazanych (umożliwiających konfiskatę większości kapitału w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy), po zwykłe oszustwa, na przyszłych bankructwach kończąc. Jest to świetne pole do uwłaszczenia państwa na bazie zagrożonego majątku obywateli, który przejmą fundusze za cichym przyzwoleniem KNF-u.
Propozycje oszczędzania indywidualnego
W okresie naszej starości będziemy dysponować większym kapitałem, jeśli sami zgromadzimy oszczędności, zamiast przekazywać środki do wyspecjalizowanych funduszy. Problem nie polega na samych stopach zwrotu, tylko na przechowaniu oszczędności. Trzymanie pieniędzy na kontach czy lokatach w bankach, przy dzisiejszym stanie rynków kapitałowych, jest skrajnie niebezpieczne. Posiadanie samych walut jest również obarczone sporym ryzykiem, spowodowanym między innymi przez decyzję rządów, dług publiczny i inflację.
Osoba, która jako tako orientuje się w świecie finansów, może bez problemów nawigować pomiędzy hossą i bessą na światowych rynkach. Jednak ci, którzy nie mają ochoty, czy po prostu nie mają czasu zajmować sobie głowy podobnymi sprawami, mogą lokować oszczędności w złoto czy w srebro. Metale szlachetne przez tysiąclecia utrzymywały siłę nabywczą i nic nie wskazuje na to, by w najbliższych dekadach cokolwiek miałoby się w tej kwestii zmienić.
Proponuję zapoznać się z artykułem, w którym Trader21 szerzej opisał ten temat: „Inwestycje dla mniej zamożnych”.
Osoby dysponujące nieco większym kapitałem, mogą zainteresować się jeszcze nieruchomościami. Inwestycja już dzisiaj przyniesie nam zyski, pomimo wysokich wycen. Kluczem do sukcesu jest znalezienie korzystnego cenowo obiektu w dobrej lokalizacji, co wymaga niestety znajomości rynku i przede wszystkim czasu. Musicie przy tym również wiedzieć, że tani kredyt winduje w górę ceny nieruchomości, a w takim otoczeniu coraz trudniej wyjść na swoje, zwłaszcza jeśli dojdzie do przebicia bańki kredytowej.
Pomimo wysokich cen, ciągle jeszcze można znaleźć na świecie REIT-y notowane na w miarę sensownych poziomach, np. w Singapurze. Trader21 niedawno opisywał sytuację w nieruchomościach ("Rzut okiem na rynek nieruchomości") oraz REIT-ach ("Nieruchomość na wynajem czy inwestycja w REIT'y").
Obok możliwości zainwestowania, możemy także skorzystać z innej alternatywy, a mianowicie – z wyprowadzenia oszczędności do jurysdykcji bardziej przyjaznych, jeśli chodzi o podatki. Nie musimy szukać daleko – np. w Estonii dochody wygenerowane przez spółki są nieopodatkowane. Dzięki podobnym zabiegom oszczędzamy na samych podatkach, co zrekompensuje nam niższe stopy zwrotu.
Podsumowanie
W obecnych uwarunkowaniach poleganie na państwie polskim w temacie przyszłej emerytury to samobójstwo. Mamy przed sobą gwarantowane, skrajne uszczuplenie wypłat (oczywiście, jeśli w ogóle system emerytalny przetrwa). Praktycznie każda forma, jaką wybierzemy na przechowanie naszych oszczędności może zostać zajęta, znacjonalizowana, czy po prostu skradziona. Problem dotyczący naszej finansowej egzystencji w wieku emerytalnym jest bardzo trudny, ale niezwykle ważny. Nie należy więc przechodzić koło niego nonszalancko czy obojętnie. Najlepszym sposobem, jaki mogę polecić drogim czytelnikom, jest dywersyfikacja. Oszczędności należy zdywersyfikować nie tylko pomiędzy aktywami, ale również jurysdykcjami, unikając przy tym funduszy, których przywileje powiązane są z państwowymi gwarancjami. Niezastąpiona byłaby w tej kwestii kilkuosobowa firma, która generowałaby stały dochód.
Najstarszym i moim zdaniem najlepszym sposobem na zapewnienie sobie bytu na starość (o którym nie wspomniałem jeszcze w tym artykule) są oczywiście dzieci. Nasze potomstwo, jeśli tylko zostanie dobrze wychowane, może pomóc swoim rodzicom przeżyć ostatnie lata swojego życia w przyzwoitych warunkach.
Zespół Independent Trader
Arcadio
Co ciekawe, niektóre organizacje zachodnie dawno zauważyły ten problem i już nawet podjęły działania zaradcze. Otóż okazuje się, że wg prognoz ONZ kolejne miliardy ludzi będą się pojawiać na świecie już nie co 12 lat, ale uwaga ! coraz rzadziej. Główną metodą ONZ na powstrzymanie przeludnienia świata jest propagowanie równouprawnienia kobiet. Tak, tak, to jest główna przyczyna zapaści demograficznej Polski i innych krajów cywilizowanych. ONZ sponsoruje organizacje kobiece i propaguje równouprawnienie, planowanie rodziny właśnie w celu depopulacji świata.
Natura stworzyła kobietę słabszą od mężczyzny i w normalnych warunkach kobieta musi być od mężczyzny zależna, aby nie stracić życia bądź zdrowia. Tak jest w krajach tradycyjnych i tylko te kraje się rozwijają demograficznie, a co za tym idzie również gospodarczo i militarnie. W krajach "cywilizowanych" zignorowano prawa natury i zapewniono kobietom bezpieczeństwo fizyczne oraz równy dostęp do edukacji i pracy. Obecnie wręcz zmusza się firmy do zatrudniania i promowania kobiet, pomimo, że nie zawsze nadają się do danej pracy. W efekcie bezpieczna i zarabiająca na siebie kobieta nie potrzebuje już mężczyzny, no chyba że do towarzystwa i zabawy. Taka nowoczesna kobieta nie zamierza też ponosić trudów ciąż i wychowywania dzieci, bo przecież traci tylko wygląd oraz czas, zamiast się samorealizować. Tym oto sposobem każde społeczeństwo, które osiągnie pewien poziom rozwoju samoistnie zmierza do samozagłady. No trochę szkoda, że ta samozagłada najpierw spotka białego człowieka ale tak już musi być.
Podsumowując, w nawiązaniu do artykułu tradera, albo powrócimy do tradycyjnych rozwiązań w zakresie rodziny, czyli utrzymywaniu starców przez ich własne dzieci albo system emerytur się zawali. Oczywiście nie powinno być mowy o dalszym ułatwianiu życia singlom. Warto pamiętać, że w dawnych czasach rodzina zapewniała bezpieczeństwo nie tylko socjalne ale przede wszystkim fizyczne. Dlatego też należałoby iść w kierunku redukcji praw dotyczących bezpieczeństwa osobistego, tak, żeby ludzie na nowo zaczęli polegać na rodzinie i tworzyć lokalne społeczności.
miszczu
Czy państwo polskie w takiej sytuacji będzie miało siłę, żeby postawić takie ultimatum ? No niby może zagrozić obcięciem dalszego przekazywania składek do OFE przez ZUS, zmianą ustawy o suwaku, ew. dobraniem się OFE do czterech liter pod pretekstem śledztw ws polisolokat itp przekrętów, ale czy to wystarczy?
uberbot
@Arcadio
Gdzieś tu już pisałem i chętnie powtórzę. Ziemia ma w tym momencie dla człowieka nieograniczone zasoby. Ja wiem, że na pierwszej lekcji ekonomii powtarzają, że działamy "przy ograniczonych zasobach". Nie jest to prawdą. Pokuszę się może o wyliczenia w końcu, bo człowiek okupuje jakiś śmieszny ułamek tego co mógłby, gdyby się wziął do roboty, zamiast brać zasiłki;) Problemem jest dostęp, czyli technologia. Ziemii starczy dla każdego. Kiedy miało zabraknąć ropy? Gazu? Kiedy się mieliśmy utopić od wody z lodowców?...
Piotr_W
buktor79
Obiecales artykuł na temat spółek wydobywczych , Kiedy dobry moment na zajęcie pozycji dla spoznionych
Pozdrawiam
Mighty Baz
Pierwszy element:
co najmniej stały wzrost gospodarczy, co przekłada się na utopijną koncepcję nieskończonych zasobów do tworzenia dóbr na sprzedaż oraz nieskończonego popytu ludności, choćby nawet napędzanej rosnącym długiem. W tym przypadku praktycznie nie ma szans na żadną polemikę, ponieważ z jakiejkolwiek pespektywy nie spojrzymy na tak postawione tezy, nie mamy szanas na ich obronienie.
Drugi element:
struktura świadczeń emerytalnych, szczególnie w Polsce, gdzie nadal pokutują przywileje emerytalne dla specyficznych grup społecznych, do których dopłacają pozostali uczestnicy systemu. Jeśli ktoś ma czas i chęci, prośba o poszparanie w danych rządowych, by zweryfikował o jakiej skali patologii napisałem. Przekonancie , że system nadal PRL-owski dramatycznie dołuje chęć reform rządzącyh, bo bardzo mocno uderzałby w interesy uprzywiliowanych kast społecznych takich jak górnicy, rolnicy, nauczyciele, prokuratorzy, sedziowie, mudurowi itd...W zapisach ustawy budżetowej figurują w dziale wydatki sztywne, lol.
Reasumując, rozwiązaniem nie jest rozmnażanie w celu wykreowania jak największej liczby potomstwa, by nimi się opiekowali na starość, tylko rezygnacja z ZUS, jako machiny pomocy społecznej dla emerytów na rzecz wspierania wszelakich mechanizmów kumulacji aktywów ludności, co jak wiecie nie musi być sprzeczne z ideą kapitalizmu, czy też z aktualnie obowiązującym systemem monetarnym.
Jak zobywać aktywa? jest masa info w sieci, od zwykłego oszczędzania az do gry na forexie..
Mighty Baz
Ten model można też inaczej opisać, koszty po stronie państwa, zyski po stronie kapitalisty. Państwo (bo nigdy nie będzie dochodowe) finansuje pomoc obywatetelom długiem, zaś właściciel zyskiem.
xpila
IR
Nie ma takiego bogactwa, które wystarczy Ci na chlebek na starość, jeśli zabraknie piekarza, który ten chlebek upiecze.
Zawsze i bezwzględnie "demografia przodem, głupcze" ;-) [to nie jest personalne "głupcze", nie bierze tego do siebie proszę].
Tylko z dobrą demografią jakikolwiek system emerytalny będzie miał sens.
W istocie: z dobrą demografią zadziała niemal każdy. Ze złą - żaden.
W świecie złej demografii trzeba zadbać o dobrą własną i tyle.
prezes
http://forum.litecoin.pl/viewtopic.php?p=910#p910
tonyxxl
na emeryturę odkładać w eksperymentalnej kryptowalucie? nie obraź się, ale pomyśl jak to brzmi. Za rok, dwa może być tak że zamkną projekt, albo sam zbankrutuje.
Nasfer
A pamiętacie rok temu gorący temat o tańszym kuzynie złota?
http://dwagrosze.com/srebrne-nozyce/
Od dziś trzeba wyłożyć stówkę za 1-uncje:
http://www.mennicaskarbowa.pl/product-pol-20-Kanadyjski-Lisc-Klonowy-1-uncja-srebra.html
Lukas
Wg mnie racjonalna odpowiedź na to pytanie zależna jest od wieku przyszłego emeryta.
Mniej 10 lat do emerytury skazuje nas (nie)stety na ZUS. Chyba że w tym czasie bardzo dobrze zarabiamy i "cośtam" się uda odłożyć i przechować, nie tracąc na wartości lub może nawet pomnożyć. Wraz ze wzrostem długości oczekiwania na przyszłą emeryturę maleje szansa że ZUS będzie wypłacał nam świadczenie na przyzwoitym, satysfakcjonującym poziomie czyli zostaje - oszczędzanie i próba pomnożenia kapitału. Swoją drogą czy jest ktoś w stanie założyć jak ZUS (i czy w ogóle) ma za 20, 30 i 40 lat funkcjonować?
W każdym czasie swojego życia można rozważyć też taki wariant: brak troski o jakiekolwiek zabezpieczenie emerytalne (po co nam składki i oszczędzanie liczy się tu i teraz), wspomożenie Państwa czynem i zejście przed terminem (marnej) emerytury. Państwo w tym czynie może nam aktywnie pomóc.
"Co zrobi rząd?"
Rząd ma TYLKO jeden cel: UTRZYMAĆ SIĘ PRZY WŁADZY. Władzy nie musi kochać/popierać większość społeczeństwa. W naszym systemie wystarczy tak ok 1/3 co przekłada się na większość w Sejmie. To jest żelazne minimum, rząd ma robić wszystko żeby tak zostało.
Pozostałe 2/3 społeczeństwa skłóćmy i rozbijmy a pozwoli nam to na ich strzyżenie do gołej skóry.
Michał Niedźwiedzki
A czemuż nie? Na zasadzie: trafiło się ślepej kurze ziarno. W najgorszym przypadku stracisz powiedzmy 200zł. W najlepszym masz małą fortunę. Tylko że akurat konkretnie litecoin to błędna odpowiedź na źle zadane pytanie - istnieje tylko jedna godna uwagi kryptowaluta, bitcoin. Ostatecznie można też pokładać pewne szanse w Etherze, który pełni funkcje głównie niemonetarne, ale spekulację również umożliwia.
Nasfer
PureFunds ISE Junior Silver ETF
http://finance.yahoo.com/echarts?s=SILJ+Interactive#{%22range%22:%222y%22,%22allowChartStacking%22:true}
M123
Napisz za ile sprzedałeś i gdzie oraz za ile kupiłeś to dopiero pogadamy. Taki wzrost jak teraz być może pokrył niektórym dopiero VAT a i sprzedać bedzie problem po tej cenie.
Jeśli utrzyma wartość przez 3-4 tygodnie to będzie można się cieszyć.
No chyba, że nie mówisz o fizycznym srebrze, ale dla mnie tylko to jest prawdziwą inwestycją.
Pytanie do trader21:
Jeśli Twoje prognozy się spełnią i srebro poleci do 40$ a złoto tylko nieznacznie, będziesz zamieniał czy czekasz ? Jak sądzisz od jakich poziomów można się zastanawiać nad zamiana srebra na złoto?
jacek.s
Nie każde srebro jest ovatowane. Oczywiście mówię tylko o fizycznym. Jestem nieco załadowany, ale patrzę na ceny bez huraoptymizmu. Skoro ceny złota były (czyli może nadal są) manipulowane, to tym prościej manipulować duużo płytszym rynkiem srebra. Tym niemniej obecna sytuacja wywołuje lekki uśmiech.
M123
Też w srebrze siedzę, bez VAT a nawet za dużo poniżej spot kupuje, więc od razu mógłbym zarabiać. Tylko, że to lokata za nadwyżki więc trzymam, bo nic innego mi do głowy nie przychodzi.
Chłodnym wzrokiem patrzę na te wzrosty, dlatego zdziwiła mnie jego reakcja :-)
Yoda
Trader, mógłbyś proszę rozwinąć wątek "przyjdzie czas na III filar" ?
Pytam ponieważ III filar to z moich informacji tak jakbyś miał konto u maklera (np. PKO BP bo oferują IKE z możliwością samodzielnego inwestowania przez platformę w szeroką gamę instrumentów na całym świecie), gdzie za od zysków z zainwestowanych 12 tys rocznie nie płacisz podatku dochodowego.
Zatem nacjonalizacja tych funduszy byłaby równoznaczna z zajęciem np. konta brokerskiego w TMS brokers, Saxo itd. Czyli zupełnie prywatnych środków.
OFE to inna sprawa :D
moratar
Z tego co się czyta w necie banki mimo że leasingują fizyczne srebro i złoto to go nie mają. Posiadają jedynie kontraktów na comexie. Nie mają metalu w skarbcu.
Inwestowanie w ETF'y który mają jedynie papierowe "złoto" jest nie rozsądne - delikatnie mówiąc.
moratar
Dzięki za link do mishtalk, ale to tylko czubek góry lodowej, Pobieżnie rzucone jest 2bln $ bez szczegółów.
A ekspozycja w rynku derywat mają podobno 70bln usd.
A gdzie, jak, co, o ile im spada tego jakoś nikt nie wie. Ciekawe czy ludzie z DB to wiedzą.
Na razie wygląda że może i nawet nic się nie dzieje z DB, ale ludzie boją się że może coś się z nimi stanie, a jeśli się boją to czego konkretnie. Nawet te derywaty które sami kupili na 600mld usd, co to jest u kogo kupili? Może sami u siebie kupili :)
Nie ma szczegółów, takie bieganie we mgle z brzytwą trochę mnie martwi.
3r3
Bo że emerytury przez to nie straciłem to wynika z artykułu.
To są już realna konsumpcja dokonana wtedy kiedy człowiek jej pragnie, a nie kiedyś jakaś z łaski rządu.
Jest tyle sposobów aby składek nie płacić, od zmiany rezydencji począwszy. Ktokolwiek z Was w ogóle płaci?
Bo to byłoby nieprzytomne aby tak robić.
Natomiast co do losu starców - co takiego nam dają czego nam trzeba?
Bo koncepcja odwróconej hipoteki w ogóle przekreśla jakąkolwiek koncepcję interesowania się przodkami - mają od tego bank.
Dam
To powiedz jak jej nie płacić(składki)? W innych rezydencjach nie ma ZUSów itp? W Polsce najlepiej opłaca się być na KRUSie. Albo mieć spółkę z o. o. z kimś i pełnić funkcję prezesa zarządu. Wtedy można składek nie płacić.
3r3
Ano widzisz nie ma w pewnych rezydencjach składek. Wystarczają podatki.
W Polsce najbardziej opłaca się nie być; względnie być delegowanym z normalnego kraju.
Jak czegoś nie czynić - no trzeba się powstrzymać od czynienia.
Rezultaty powszechnego nieczynienia już mamy, w artykule są wyjaśnione kolejne etapy utraty władzy przez państwo; oddają po kawałku władzę nad kolejnymi aktywami i tracą zdolność honorową do sprawowania władzy.
Kontrekonomia - zagłodzenie budżetu. Bo problemem nie jest brak płatników do budżetu jak się co niektórym śni, a zbyt duży budżet.
Dam
W Szwecji nie ma składek? Ludzie się przenoszą z firmami do UK albo ostatnio modnej Estonii. Może napisałbyś u siebie na blogu jakiś artykuł o przyjaznych podatkowo rezydencjach z jakimiś szczegółami. Najlepiej jak zdalnie sobie taką rezydencję zrobić żeby nikt się nie czepiał ;)
Budżet faktycznie jest zbyt duży. Tylko spróbuj wyjaśnić jakiejś grupie społecznej, że akurat im trzeba obciąć. W ogóle jesteś za jakimkolwiek socjalem? Np. dla matek wychowujących dzieci niepełnosprawne? O dzieciach niepełnosprawnych też można napisać: "co takiego nam dają czego nam trzeba?". Tylko, że zaraz się podniosą głosy, że eugenika i przymusowa eutanazja. Potem będzie Hitler, holokaust itd. Jesteś za prawem dżungli, żeby najsłabszych ze społeczeństwa eliminować?
3r3
Ano nie ma, Estonia to jest taki offshore Unii Nordyckiej.
Napisałem o proxy, ludzie pytają o to jak zniknąć, mniej o rezydencje, ale popełniam teraz między innymi instruktarz jak to zrobić.
Tak całkiem zdalnie to się nie da.
Uważam że można prowadzić państwo bez budżetu. To w końcu mieszkańcy mają w interesie aby im to wszystko działało. No to niech sobie to sami zorganizują, podeprą własną siłą i wymuszają skuteczne działanie za własne środki, a nie za zadłużenie wnuków. Chcą mieć sąd - niech sobie zrobią; chcą mieć dwa porządki prawne, czy pięć - proszę bardzo - jeden sąd kościelny, jeden dla korporacji zawodowej fryzjerów, jeden dla wojskowych (bo przecież mamy kilka porządków prawnych, dla ludzi, sędziów, władzy, wojskowych) i niech sobie tych wszystkich w togach i gronostajach utrzymują płacąc im bezpośrednio, dobrowolnie Ci co żyją, nie Ci co się dopiero mają urodzić z wekslem do zapłacenia.
Sami się ludzie organizują co do oszczędności mimo ZUSu, chcą broni mimo armii i policji, powoli wszystko wróci do normalności.
Albo nam wprowadzą szariat i też będzie prawie normalnie.
Ostatnio modyfikowany: 2016-07-02 10:19
wolny elektron
W systemie emerytalny w ogóle nie uwzględnia się majątku emerytów zgromadzonego w okresie aktywnego życia.
Zakładam, że każdy emeryt ma jakiś majątek np. dom, mieszkanie, działkę, oszczędności, samochód etc., który w systemie bez emerytur powszechnych byłby wykorzystany przez tych ludzi w okresie starości, ale nie będzie.
Majątek ten w całości zostanie przekazany, jako spadek, dzieciom tych emerytów.
Proponuję taką zabawę (proszę wyniki uśrednić w stosunku do całego systemu i populacji).
Tomek (syn) – Teodor i Tamara (rodzice)
Ania (córka) – Alfons i Anastazja (rodzice)
Jeżeli Tomek płaci składki emerytalne na swoich rodziców i rodziców Ani, a Ania na swoich rodziców i rodziców Tomka to dochodzi do sytuacji gdzie Ania chroni spadek Tomka, a Tomek chroni spadek Ani, przed przejedzeniem go przez rodziców w okresie starości.
W efekcie, Tomek dzięki składką Ani otrzymuje pełny spadek po swoi rodzicach i Ania dzięki składką Tomka otrzymuje pełny spadek po swoich rodzicach.
Proszę zauważyć, że wszyscy wyszli na plus, w skrajnym przypadku na zero. Kto tu przegrywa, gdzie tu kryzys, kuleje tylko system redystrybucji pieniądza.
Z zabawy wyszło, że pozorny system emerytalny tak naprawdę jest systemem ochrony spadkobierców.
Jako potencjalny spadkobierca liczę na wasze składki :)
benet
Zapomniałeś o starych bezdzietnych oraz o ludziach płacących wysokie składki, a których rodzice mają nieporównywalnie skromniejszy majątek do przekazania
3r3
Moich przodków ograbili komuniści w 1946 roku uwłaszczając się na majątku mojej rodziny.
To jak z tą ochroną spadkobierców mówisz?
Wybranych spadkobierców co nic nie mieli aby im zabrać?
To całkowicie rozsądne że rabuje się tych co coś mają, a tych co nic nie mają się chroni, aby mieli wyjawione przez Ciebie złudzenia, że coś im tam składki pilnują.
TBTFail
Eltor
"Moich przodków ograbili komuniści w 1946 roku uwłaszczając się na majątku mojej rodziny."
Aahh, niech zgadnę: Dekret Bieruta? Znam z doświadczenia. 12 lat potyczek w wymiarem (nie)sprawiedliwości jej wysokości Rzeczpospolitej i jakby idzie do przodu, ale z naciskiem na "jakby", a owe 12 lat mówi samo za siebie.
Mam jednak nadzieję, że Tobie się uda.
@TBTFail
"3r3, Profesor Andrzej Leder napisał, że w latach 1939 - 56 w Polsce dokonała się rewolucja cywilizacyjna. Ktoś musiał ponieść jej koszty. https://wydawnictwo.krytykapolityczna.pl/przesniona-rewolucja-andrzej-leder-210#.V3d0GDVSE7Q Do kogo masz te żale. W końcu żyjesz w wolnej, jak mówią Polsce."
Więc zrobią kolejną "rewolucję" - okazja ku temu niedługo całkiem nieźle narośnie. Zabiorą Ci "co im się należy" w imię owej rewolucji i powiedzą, że wszystko jest ok, bo żyjesz w wolnej/lepszej/sprawiedliwszej (niepotrzebne skreślić) Polsce.
Dante
Na pozór to tak wygląda, ale to tylko kolejne wcielenie mitu zbitej szyby. Po pierwsze, nie zapominajmy o kosztach jakie wiążą się z działalnością państwa w kwestii redystrybucji majątku (czy to od rodziców do dzieci czy w odwrotną stronę). A zatem zagregowany w czasie majątek jest pomniejszony o koszty funkcjonowania systemu emerytalnego. Po drugie, istnienie systemu emerytalnego powoduje wzrost preferencji czasowej, a zatem spada motywacja rodziców Tomka i Anii, aby akumulować większy majątek niż ten, który osiągną przy istnieniu obecnego systemu emerytalnego. W sumie po co mają akumulować duży majątek na starość, skoro na starość zatroszczy się o nich państwo. Poza tym, skoro na starość zatroszczy się o nich państwo, to Tomek i Ania nie muszą się już o nich troszczyć, a ich rodzice nie muszą z nimi utrzymywać żadnych relacji (vide Szwecja, gdzie praktycznie nie istnieją relacje dziadkowie - wnuki). A skoro nie muszą z nimi utrzymywać żadnych relacji (lub w małym stopniu), to nie mają motywacji, aby swoim dzieciom przekazać jak największy majątek. W skrócie, mimo, że Ania i Tomek wzajemnie chronią majątek jaki odziedziczą, to przy istnieniu systemu emerytalnego odziedziczą wyraźnie mniej niżeli miałoby to miejsce przy braku takowego systemu. Swoją drogą, odsyłam do pism Keynesa, który krytykował kapitalizm za to, że ludzie zbyt dużo oszczędzają na "kiedyś tam" i "czarną godzinę" zamiast konsumować i stymulować gospodarkę.
@TBTFail
Stare porzekadło mówi "postęp wymaga ofiar" - coś w tym może być, ale w przypadku wolnego rynku odbywa się to bezkrwawo i relatywnie powoli, np: za postęp w motoryzacji zapłacili producenci dorożek i kowale. W przypadku interwencjonizmu państwowego (vide socjalizm) szansa na bezkrwawą realizację dobrych rozwiązań jest niewielka i wynika to po prostu ze zwykłej logiki. Interwencjonizm z reguły polega na realizacji jednego planu, jednej koncepcji, jednej metody i jest to dość wątpliwe, aby akurat utrafiono w najbardziej optymalny plan, najbardziej optymalną metodę ze wszystkich możliwych. Co innego na wolny rynku (a raczej w przypadku wolnego działania) - wtedy występuje selekcja naturalna idei, koncepcji, metody. Oczywiście wówczas kto pierwszy, ten lepszy, a później większość ludzi zaczyna naśladować i w ten sposób podnosić standard swojego życia (prywatnego, zawodowego, etc) - a zatem istnienie pluralizmu idei i ich selekcji naturalnej jest bardzo korzystne. A w przypadku interwencjonizmu państwa (pod różnymi postaciami) musi się to niemal zawsze źle zakończyć, bo to wybór jednego wariantu (nie wyłonionego na skutek selekcji naturalnej idei i metod!) i liczenie, że zadziała - czyli tak jak byśmy rzucali monetą i liczyli, że upadnie oraz zatrzyma się na kancie (szansa istnieje, ale dość niewielka)
Z innej kategorii:
Chyba obligi powoli wkraczają w ostateczny rajd, stanowiący ostatni etap bańki spekulacyjnej - eksperyment z negative yield bonds (NYB) musi się kiedyś zakończyć potężnych krachem!
http://www.investing.com/rates-bonds/us-10-yr-t-note
http://www.investing.com/rates-bonds/uk-gilt
http://www.investing.com/etfs/ishares-lehman-20-year-treas
Arcadio
sebo
Jeśli sprzedam co dalej? Może jakieś Biuro maklerskie, które pozwala obracać kasą ($) na świecie?
Trochę brakuję w artykule jakiś porad.
supermario
Przeczytaj sobie książkę Sławomira Suchodolskiego " Jak sanacja budowała socjalizm" , wypisz wymaluj PiS , ale póki co lepsze to niż Targowica z PO . Kiedy wreszcie Polacy
zaczną myśleć.
Kiedyś rodzina się spotykała na niedzielnych obiadkach dużo dyskutowano , a dzieci słuchały i uczyły się. Teraz tradycja zanika , a dzieci są przemadrzale i skończą oskubane z piórek przez doradców i bankierów.
Ostatnio modyfikowany: 2016-07-02 15:32
Dante
Jeśli w między czasie nie wypadną ekonomiczne "trupy z szafy", to technicznie rzecz biorąc taki scenariusz jest bardzo możliwy, zwłaszcza że srebro jest bardzo mocno wykupione - wówczas powinno zyskać VelocityShares 3x Inverse Silver (DSLV). Ciekawe czy spadnie do 17,?? $ za uncje?
http://pl.investing.com/etfs/velocityshares-3x-inverse-silver
A niewykluczone, że zyskać może i GBP/PLN, który warto obserwować oraz czekać na okazję, bo na chwilę obecną bardziej rządzą tu emocje niż fakty ekonomiczne.
http://pl.investing.com/currencies/gbp-pln
Swoją drogą, mamy obecnie do czynienia z bardzo ciekawą sytuacją - długoterminowi inwestorzy nie mają czego szukać w akcjach, a obligacje państwowe niemalże nie przynoszą zysku (a co niektóre nawet gwarantują stratę - NYB). Taka sytuacja nie będzie trwać wiecznie - w pewnym momencie banki centralne mogą zareagować za późno i mogą się zrobić bardzo "ciekawe czasy".
http://www.investing.com/analysis/record-low-interest-rates:-this-is-getting-out-of-control-200139606
http://www.investing.com/analysis/10-year-treasury-yield-implodes-despite-relentless-equity-market-recover-200139608
http://www.investing.com/analysis/where-rallies-go-to-die-200139607
Poza tym ciekawostka warta uwagi - kto w pierwszej połowie 2014r. przerzucił się z akcji na obligacje, to zrobił dobry interes, co obrazuje krzywa VTI:TLT (akcje do obligacji). Od 2014r. VTI zyskał tylko kilka procent, podczas gdy TLT ponad 20%. Dodatkowo, krzywa ta dość dobrze jest zbieżna z USD Index. W skrócie od 2014r. lepiej mieć obligacje niż akcje - analogiczna sytuacja wystąpiła w drugiej połowie 2007r. i trwała do momentu osiągnięcia dna przez akcje w 2009r.
http://stockcharts.com/c-sc/sc?s=VTI%3ATLT&p=D&st=2006-07-23&en=2016-06-30&i=t14190051027&r=1467465132563
Dante
Warto przywracać taką tradycję, bo dzisiaj też często się zdarza, że młodzi nawet nie wiedzą, iż coś w ogóle takiego było, czyli ambitniejsze dyskusje wykraczające daleko poza obrys własnego talerza. Dodatkowo, można też pomyśleć o spotkaniach przy kawie dla samych zainteresowanych - raczej w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu i innych większych miast kawiarni nie brakuje, a takowe spotkanie przykładowo raz na 2 tygodnie nie powinno wprowadzać zamieszania do czyjegoś terminarzu. Wtedy inaczej można by dyskutować o okazjach i antyokazjach inwestycyjnych.
multicoolti
supermario
Bardzo dobry pomysł i koniecznie zabierać młodzież niech się uczy. Może Trader zainicjuje takie spotkania.
Dante
"Najprostszym sposobem na rozwiązanie tej problemowej sytuacji, jest obarczenie dzieci opieką nad własnymi rodzicami. Coś, co kiedyś było oczywistością, dzisiaj coraz trudniej jest przełknąć. Sprzeciw ze strony dzieci ma oczywiście swoje merytoryczne uzasadnienie. Państwo, które przez lata zabierało rodzicom ich pieniądze, w zamian za obietnicę zapewnienia im bytu na starość, teraz próbuje zrzucić odpowiedzialność finansową na dzieci. Dochodzi nawet do takich absurdów, jak alimenty na rodzica, którego dziecko nigdy nie widziało. Problem nabiera coraz bardziej na znaczeniu, ponieważ rośnie obecnie pokolenie, w którym przeważają jedynacy."
Załóżmy, że mamy dwie rodziny: rodzinę A (która ma córkę) i rodzinę B (która ma syna). Ich dzieci się pobierają i tworzą rodzinę, a gdy ich rodzice osiągają wiek sędziwy, ich dzieci muszą się nimi zająć. A zatem dwie osoby pracujące (córka od rodziny A i syn od rodziny B) muszą de facto utrzymać 6 osób - siebie i rodziców! Dodatkowo, będą obciążeni wyższymi podatkami niż dzisiaj, bo trzeba spłacać dzisiejsze długi i koszty państwa "opiekuńczego" - ich standard życia będzie niższy niż dzisiaj! W takiej sytuacji matematycznie rzecz biorąc nie będzie ich zbytnio stać na posiadanie potomstwa i jego utrzymanie! Pachnie to niebezpieczeństwem rewolucji.
"Alternatywą dla bankructwa jest oczywiście hiperinflacja oraz redukcja długów i zobowiązań państwa, które można przeprowadzić poprzez zniszczenie siły nabywczej złotówki. Wydaje się, że rząd powoli przygotowuje się do tego scenariusza. Zwiastunem może być ogłoszenie w ostatnim czasie emisji nowego banknotu o wartości 500 PLN."
Raczej rząd nie miałby oporów przed zastosowaniem inflacji/hiperinflacji do zniszczenia długów, ale problem pojawia się w kwestii długów denominowanych w walutach zagranicznych i raczej wątpliwe, aby ten czy przyszły rząd od tak zaproponował City oraz Wallstreet kilka centów za każdego dolara długu (i analogicznie w przypadku długów w innych walutach zagranicznych). Prędzej dojdzie do jakieś konwersji zobowiązań finansowych na realne aktywa (może lasy, ziemia rolna, nieruchomości, etc?).
"Zatem, nim przejdziemy do nowego systemu emerytalnego, po drodze napotkać możemy jeszcze kilka innych przystanków.
Po zajęciu obligacji, a potem akcji z OFE, przyjdzie czas na III filar i inne programy pomocowe."
Rząd planuje wprowadzić nowy, samorzutny III filar dla każdego pracownika i pieniądze przyszłych emerytów z tego filaru państwo rzekomo inwestowałoby w infrastrukturę, nieruchomości i inne kluczowe cele wyznaczone przez państwo. Chyba to oczywiste, że nadużycia i przeinwestowanie będą kwestią czasu, a na dodatkowe dobrze płatne synekury będzie rozdanie z partyjnego klucza.
http://biznes.interia.pl/raport/emerytury/news/rzad-rozwaza-wprowadzenie-domyslnego-panstwowego-trzeciego,2338930,1021
http://wyborcza.biz/biznes/1,147880,20169100,trzeci-filar-po-nowemu-automatyczne-oszczedzanie.html?disableRedirects=true
@supermario
Prawdopodobnie w grę wchodziłby honorowy patronat Tradera na takimi inicjatywami, bo czasowo mógłby mieć problem, aby to pogodzić ze swoimi zajęciami. Ewentualnie jakby to ruszyło, to Trader mógłby na stronie poinformować, gdzie i kiedy są takie spotkania, za co bylibyśmy wdzięczni. A resztą zajęliby się inicjatorzy.
TBTFail
gruby
"Trader, mam IKE jako konto maklerskie i sorry, ale nie sądzę aby rząd zajął kiedyś instrumenty finansowe, których tam używam... "
Ale o tym, że rząd III RP ukradł Ci połowę oszczędności które najpierw przymusem odebrał Ci z pensji pod pozorem oszczędzania w drugim filarze to mam nadzieję słyszałeś ...
Po drugie środki zgromadzone na koncie maklerskim wcale nie należą do Ciebie, tylko do maklera. Podobnie jak i instrumenty finansowe, które rzekomo kupiłeś na własny rachunek.
A na koniec wreszcie zastanów się po co ci jakieś środki na jakimś koncie w jakimś domu maklerskim, kiedy rząd jedną prostą, administracyjną i niezaskarżalną do sądu decyzją może zamknąć wszystkie banki oraz wyłączyć wszystkie bankomaty, jak to miało miejsce nie tak znowu dawno na Cyprze i w Grecji.
Luk
Banki na zachodzie zaczynają utrudniać ludziom dostęp do pieniędzy. Ostatnio podobno ktoś tam się nadział na dzienny limit wypłat z karty płatniczej na poziomie około 150 USD. Pieniądze w instytucjach nie są nasze, zresztą sama ustawa bankowa o tym mówi. Teoretycznie kasę na koncie maklerskim zabezpiecza Krajowy Depozyt, ale tylko małe kwoty. Na dodatek jak dojdzie co do czego to się okaże, że brak kasy tak samo jak w BFG.
@Dante
Bardzo dobry pomysł. Mało kto ma co prawda czas na spotkania, ale raz na 2 tygodnie z 2-3h w niedziele to może i jak bym znalazł.
Ja jestem z Wrocławia to może zróbmy tak: kto chce się spotkać "bez zobowiązań" we Wrocławiu to niech pisze. Posiedzimy pogadamy i pomyślimy co z tym dalej zrobić i czy w ogóle ma sens. KTO CHĘTNY dajcie znać.
Admin da znać emailem ludziom, którzy są zainteresowani, więc datę i miejsce uzgodnimy już pocztą.
@TBTFail
Poszalałeś z dobrodziejstwami Stalina. Myślisz, że bez niego dalej babralibyśmy się w błocie? Czy może bez aparatu bezpieki i dóbr wywożonych do ZSRR mielibyśmy coś więcej niż ocet na półkach?
3r3
No chyba że nas nie stać i nie chcemy na to płacić - to wtedy na kogo nie płacić? Może na nikogo?
Stać nas na taką rozpustę jak trzymanie aparatu biurokratycznego czy emerytów; czy też nas nie stać?
Ktoś wie jak to policzyć?
Jaki aport wnieśli starcy?
Cygan
A ile znasz przypadków, żeby państwo przejmowało akcje spółek, które zakupiłeś u maklera? Środki na rachunkach bankowych jednak łatwiej zawłaszczyć. Co więcej, akcje można mieć u zagranicznych brokerów - amerykańskie Interactive Brokers, duńskie deGiro itd. Nie sądzę, żeby rząd polski mógł w łatwy sposób położyć łapę na akcje/etfy zakupione u zagranicznych brokerów.
Karo
W normalnych wielopokoleniowych rodzinach, jak zawsze bywało, a nie w 2+1 wymyślonych przez komuchów, babcia na emeryturze zasuwa jak mały motorek, gotując obiadki, uprawiając ogródek, jest w domu jak wnuki wracają ze szkoły, a rodzice mogą spokojnie pracować. Tylko trzeba do tego stworzyć warunki: duży dom, a nie klitka w bloku. I nie drzeć kotów z dziadkami, wziąć ich do siebie, dać się im wykazać. A wynajęte dziadków mieszkanie i ich emerytury ładnie się składają na kapitalik rodzinny. Jest nawet z czego wynająć im niańkę, jak sami zniedołężnieją.
Tych, co wysyłają starszych na śmietnik pytam: mieliście kiedyś rodziców?
IR
spotkania cykliczne.
Ja w takie "spontaniczne" (bez myśli przewodniej) spotkanie na kawę/przy piwku czy innym JW średnio wierzę. Gdyby to było forum i w każdym rozważanym mieście byłoby choć kilka osób już dobrze znających się "z forum" to co innego. Tu mamy tylko komentarze pod artykułami, większość tylko czytającą oraz mniejszość (w tym zdaje mi się, że w dość znaczniej mierze niedostępną na ogół w kraju) dyskutantów (zapewne krajowi w dodatku rozrzuceni po kraju).
Nie bardzo sobie wyobrażam, że siadam z kimś obcym i zaczynamy się "macać" na temat inwestycji. Kto siedzi naprzeciwko? Może jakiś zbir szukający frajerów do obrobienia? Rozmowa zatem nie może być nadmiernie "konkretna" i mięsista. Zatem nie chciałbym rozmawiać o czyjejkolwiek konkretnej sytuacji, a o tematach ogólnych.
Z czasem, z niektórymi osobami można pójść dalej, ale nie w formule spotkania ogłoszonego wszem i wobec.
Moim zdaniem, żeby to się mogło udać, musiałoby to być przynajmniej dla jednej-dwu osób nieco większe wyzwanie - czyli osią spotkania powinien być jakiś "wykład". A spotkanie musiałoby mieć jakąś organizację (przy stoliku w knajpie o czymkolwiek można rozmawiać w góra 4-6 osób, potem to już są podstoliki, dodatkowo trzeba szanować innych gości).
Nawet jeśli wykład byłby zrobiony bardzo źle (zakaz bicia prelegenta, zakaz wnoszenia pomidorów ;-)), to jednak ukierunkowujący dyskusję na jakiś określony temat (przy czym dokąd ona dojdzie to zupełnie inna sprawa).
Może wykładowca, loża zidentyfikowanych komentatorów i milcząca (do czasu) reszta (w tym ja) z wypiekami na twarzy słuchająca wykładu i dyskusji "ekspertów". Taki podwieczorek przy mikrofonie ;-))). Publiczność oczywiście mogłaby coś dopowiadać/pytać i z czasem awansować do grona ekspertów na scenie (awansować drogą wdarcia się na scenę i "niech mnie który przegoni" [w tej fazie pomidory dozwolone]).
To wymaga pewnej organizacji, bo tego się nie da zrobić ad-hoc w knajpie przy jednym stoliku.
Ale moim zdaniem ad-hoc przy jednym stoliku to się można co najwyżej napić i pogadać o sporcie. Czego wszystkim życzę.
Aha. jestem powiedzmy z IT i jeśli ktoś chciałby tworzyć te grupy mailowe i coś w nich animować, to sądzę, że jestem w stanie to technicznie zorganizować.
Nawet w formule, która będzie inna niż ta którą tu opisałem. Każda formuła mnie ściągnie - przynajmniej jeden raz ;-).
"Dyskusyjny Klub Inwestycyjny pod wezwaniem IT21 w <wpisać nazwę miasta>"
;-)))
3r3
Ja rozumiem, że jest weekend, ale przytomność nie zaszkodzi.
To nie my mamy brać dziadków do siebie, to oni byli na świecie pierwsi i mieli czas zbudować dom.
Gdzie są te domy?
Gdzie te fabryki?
Gdzie banki?
Gdzie są owoce ich pracy? Co oni takiego zbudowali?
Niektórym trafiły się aż klitki w blokach, niektórym kop na emigrację - i radź sobie.
Ja pierwszy rzucę kamieniem - wysyłam poprzednie pokolenia pod kościół żebrać i na śmietniki jak im mało.
Starców czeka taki los jaki sami sobie zbudowali. Mają Jaruzelskiego w Alei Zasłużonych - sami tak chcieli, ciężko na to pracowali.
Bulwersuje mnie koncepcja że my coś poprzednim pokoleniom jesteśmy winni - to oni byli tu pierwsi, mogli sobie te wielopokoleniowe domy zbudować żeby w nich mieszkać. Nie zbudowali. No to teraz los ich musi doświadczyć. Nas już doświadczył, nas już próbowano zmusić do zapłacenia składek i podatków. Nie wszyscy się poddaliśmy takiemu dyktatowi.
Karo
Ale rozważ taką sytuację.
Jeśli emerytka z emeryturą 1300 mieszkająca we własnym małym mieszkanku (klitka w bloku) musiałaby opłacać czynsz, media itd., to żyłaby w nędzy i samotnie.
Jeśli zamieszka z dziećmi i wnukami w dużym domu, to wynajmie swoje mieszkanie, a czynsz i emeryturę albo dołoży do budżetu rodziny, albo zaoszczędzi, ewentualnie zainwestuje, jeśli ktoś tym dobrze pokieruje. A pokoik przy rodzinie i talerz zupy odpracuje z nawiązką jako darmowa pomoc domowa i jeszcze będzie szczęśliwa, że może oglądać wnuki.
Czysty zysk dla wszystkich.
Wiele rodzin tak robi, bo nawet, jeśli tego nie skalkulowali na zimno, to tak się zachowują, jakby skalkulowali.
W normalnych warunkach ludzie się łączą w rodziny i klany rodzinne, mieszkają blisko siebie, wspierają się.
Tylko ten świat to wszystko wywrócił do góry nogami.
Moich dziadków też okupacja niemiecka i sowiecka oskubała z majątku do zera. Odkuwamy się już półtora pokolenia.
3r3 - Ty chyba nie miałeś rodziców. Wysłałbyś ich na żebry? Ty Sarmata?
Dante
W pierwszej należałoby sprawdzić ilu jest potencjalnych chętnych - jeśli byłoby mało to kawiarenka dałaby radę. A jeśli byłoby więcej, to wybrałoby się inne miejsce i pomyślało jak lepiej wykorzystać taki potencjał. Swoją drogą, sądzę, że oddział wrocławski i warszawski powinny powstać bez problemu.
Z innej kategorii;
Krążą plotki, że Chińczycy ostatnio mocniej uaktywnili się na rynku srebra
http://www.silverdoctors.com/silver/silver-news/is-silver-the-next-chinese-momentum-play-after-bitcoin/
https://www.youtube.com/watch?v=6wz_YNQbuE8#t=221.622072
A Soros zaliczył stratę na funcie na skutek Brexitu.
http://www.zerohedge.com/news/2016-06-27/soros-suffers-major-loss-long-pound-trade-ahead-brexit
4donisiu
Flex
W skrócie: Bo rynek srebra w Polsce jest więcej niż płytki i firmy/ "dealerzy" korzystają z okazji i skubią sprzedających skupując w cenie spot a sprzedając w cenie spot + VAT (23%). Narzut na cenie niespotykany w normalnych krajach jeśli chodzi o PM. EM (emerging market) to naprawdę słowo na wyrost jeżeli chodzi o rynek srebra w Polsce. Kraj 3 go świata (a może czwartego), jest moim zdaniem dużo bardziej odpowiedni.
Nie wiem gdzie kupujesz ale nadal można dostać srebro w cenie ~3,11zł .
http://www.ceny-zlota.pl/srebro/ceny-srebra-monety-1-oz
Cygan
Gdzie tu skubanie jak VAT muszą odprowadzić. VAT to nie ich zysk.
Flex
Powiedz mi w takim razie ile razy trzeba odprowadzać VAT? Zapewniam cię, że żaden z dealerów nie płaci pełnego VATu od skupowanego srebra, jedynie VAT marżę
Cygan
Jeśli VAT odprowadzają tylko od marży, a cena to spot + 23%, to masz rację, jest to skubanie.
Mighty Baz
Zgadzam się twoimi poglądami dotyczącymi emerytów - rodziców.
Ponieważ system emerytalny jest typowo populacyjny, nalezy go zlikwidować w całości. Nie tylko ZUS, ale i KRUS do kasacji. Co w zamian, o ile wogóle?
Można dążyć do jego maksymalnego uproszczenia systemu pod każdym względem, również zgodnie oczekiwaniami społecznymi dla nieudaczników, którzy nie byli wstanie wypracować takich aktywów, aby na jesieni życia mieli szanse utrzymania przeciętnego poziomiu życia bez konieczności dziadowania, czy żerowania na dzieciach.
Wystarczy stworzyć bank emerytalny, który posiadałby dwa strumienie dochodów. Jedno, panstwowe z podatków, które gwarantowałoby wypłatę nieopodatkowej emerytury obywatelskiej w wysokości 500 zł (25% średniej krajowej 2016) oraz drugiego, które byłoby zasilane przez osoby fizyczne, indywidualnie podobnie jak działają Indywidualne Konta Emerytalne, tyle ze bez limitów.
Czyli masz tyle kasy co miesiac, lub wogóle, ile sam sobie wpłacałeś na konto plus pomoc publiczna od państwa na minimalnym poziomie.
czy ktos jest chętny, aby przeanalizować takie rozwiązania problemu emerytalnego na konkretnych liczbach?
38 000 000 obywateli x 500 zł/mc x 12 miesięcy = 228 mld zł rocznie, jaki to jest składnik % w budżecie państwa?
@dane ZUS : http://www.zus.pl/bip/pliki/Projekty_planow_finansowych_FUS_FEP_i_FRD_na_rok_2015.pdf
ok 200 mld/rocznie na ok 5 mln emerytów/rencistów
@dane KRUS: http://www.krus.gov.pl/bip/finanse-i-majatek/plan-finansowy-krus-na-2015-r/
ok 30 mld zł/rocznie na ok 1,3 mln emerytów/rencistów
Czyli państwo wypłaca świadczenia emerytalno-rentowe na kwotę ok 230 mld zł rocznie dla ...ok 6.5 mln zł osob. Dla akademickiego tylko porównania, gdybyśmy chcieli wypłacać w tym systemie świadczenia dla 38 mln osob, to kwota byłaby równa ok 1300 mld zł rocznie.
źródło danych: http://www.bankier.pl/static/att/88000/7225153_czy_polski_sytem_emerytalny_mo%C5%BCe_zbankrutowa%C4%87_raport_bankier.pdf
TBTFail
Arcadio
Ten system się wali i trzeba jak najszybciej zaproponować coś innego. Skoro te same rządy z jednej strony oferują emerytury wszystkim starcom a nawet młodym,a z drugiej strony zachęcają do singlowania, pederastii i generalnie nie posiadania dzieci tzn. że świadomie dokonują sabotażu państwa. System emerytalny miał prawo działać przy wzroście demograficznym, nie ma prawa działać przy spadku.
Ja osobiście nie widzę nic obrazoburczego w stwierdzeniu, że starcy byli tu pierwsi i mieli czas na dorobienie się. Dlaczego przeciętny 65 latek nie może np. sprzedać swojego mieszkania, wynająć mniejszego i żyć do końca życia z pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży ? Dlaczego młodzi mogą żyć w wynajętych pokojach i tyrać na siebie, swoje rodziny i emerytury egoistycznych starców mieszkających we własnych domach ? Ogromnym problemem jest to, że młodzi płacą na emerytury nie swoich rodziców. Nie można tolerować sytuacji, że obecnie promowane są babcie, które po 60tce odkrywają swoją drugą młodość i np. uczą się za darmo na uniwerkach 3 wieku, bawią się i tańczą, nie chowają wnuków, bo przecież same nie miały dzieci, a korzystają z emerytur płaconych przez czyjeś dzieci.
ghost_dog
Mógłbyś zdradzić, jak kupować srebro poniżej spot?
Pozdrawiam
3r3
Możesz dać ofertę skupu na portalach aukcyjnych.
Masz dużą szansę skupić odrobinę pod spot.
enrico
Pogadanki jak to powinno być w państwie i co trzeba likwidować a co wskrzesić chwilowo sobie odpuszczam. Skupiłem się na mojej małej społeczności.
Porozmawiajcie w swoim gronie (Lemon) i zapytajcie co o tym sądzą wasi najbliżsi a potem popatrzcie w drugą stronę czyli na potomstwo i jego potomstwo. Tak 2 pokolenia w jedna i w drugą stronę. Bez narzucania swoich przekonań i podawania argumentów. Wnioski same się nasuną.
Argumenty za poprawą demografii jakoś mnie nie przekonują bo zakładając, że mam dziesiątkę dzieciaków nie wydaje mi się żebym emeryturę mógł spędzić na Malediwach bo przecież jest tylu pracujących.
Fundusze emerytalne oparte na foreksach, wigach i innych grach liczbowo-finansowych? Dzisiaj mam teoretycznie miliony a jutro jakiś GoldbaumBros bankrutuje i na starość przepraszamy, ale sam pan rozumie, że nie dało się tego przewidzieć, że ropa, że złoto, że nawóz tak potaniały. Co wtedy? Wychodzę na naiwniaka bo trzeba było... i tu następuje cykl wykładów co trzeba było zrobić 30 lat temu żeby uniknąć krachu na tym czy na tamtym.
@Mighty Baz
Nie dadzą, nie pozwolą. ZUS padnie i co z budynkami, znajomymi królika, ośrodkami wczasowo-szkoleniowymi itd. Przeniosą się do tego banku a bank będzie udzielał kredytów kopalniom, budował baseny i ścieżki rowerowe? Pomysł sam w sobie uważam za bardzo dobry, ale musimy być u siebie a chyba nikt nie ma wątpliwości, że nie jesteśmy.
Może niech upadnie a ktoś (my) zbuduje coś nowego na zgliszczach pamiętając błędy przodków. 3r3 ma grabie, ja mam szpadel, Freeman ma książki, MigtyBaz pomysły itd, itp.
Czekać i zbroić się.
"Kto nie potrafi odnieść zwycięstwa przyjmuje pozycję obronną. Kto potrafi zwyciężyć - atakuje" Sun Tzu :)
miszczu
jest jeszcze inny ciekawy aspekt : z młodych mających oparcie w swoich wielopokoleniowych rodzinach (tak, są jeszcze tacy!) raczej ciężko zrobić koproszczurów.
@TBTFail
w 1945 r, wystarczyłoby wziąć 6000 superfortec i po prostu zwyczajnie, niczego nie zrzucając, przelecieć nad Moskwą i Leningradem na pułapie uniemożliwiającym efektywne działanie ówczesnej sowieckiej obrony przeciwlotniczej/lotnictwa. I tak parę razy, aż Sowieci by zrozumieli, że czas wy... z Europy. Niestety, rodzący się hegemon potrzebował wroga-straszaka, ale takiego, co zawsze będzie o 2 kroki wstecz... III Rzesza się nie nadawała, zimna wojna z technologicznie równorzędnym przeciwnikiem to trudny temat, a po przejściu w fazę gorącą - ogromne straty własne nieuniknione. Niestety, sytuacja na skutek efektywności sowieckiego wywiadu umiejętnie wykorzystującego tzw. pożytecznych idiotów wśród lewicującej inteligencji, związanej z projektem Manhattan i analogicznym brytyjskim, wymknęła się spod kontroli i Sowieci szybko weszli w posiadanie broni jądrowej zdolnej osiągnąć terytorium USA.
quidditch2
waldi053
1 . system emerytalny jest chory i się wali , to co z nim eksperymentują to sabotaż , więkrzość dziadków oddaje wszystko co ma - dzieciom i wnukom ,
pomijając patologię , babcie które po 60 odkrywają 2 młodość --- , to sytuacja zamierzona i promowana przez system . Tak samo jak prawo spadkowe --
które zamiast ---pozostawić w ręku emeryta - określenie - spadkobiercy , do ostatniej chwili - tak jak było od wieków . Teraz mocą ustawy przesądza
o dziedziczeniu przez rodzinę - wg. stopnia pokrewieństwa , spróbuj udowodnić że ci krewni są ,, tego nie godni '' - jest taka klauzula . Za życia możesz
wszystko , po śmierci najgorsza rodzina i tak wygra - więc poco ma się starać o seniora .
Ostatnio modyfikowany: 2016-07-04 09:09
Dante
Najlepszy pomysłem na system emerytalny jest jego likwidacja. Osobiście proponowałbym dwa wariant:
1. Państwowy system emerytalny przestaje istnieć z dniem 1 stycznia 2020r.
a jeśli taki wariant się by nie podobał, to jest i drugi:
2. Państwowy system emerytalny przestaje istnieć z dniem 1 sierpnia 2016r.
Tyle już było czasu (ponad 20 lat) na zalezienie pośredniego systemu, zmierzającego do powolnej likwidacji systemu emerytalnego, ale to zaniechano i ludzie się nazbyt tym nie interesowali. Dlatego ewentualna zmiana powinna być zdecydowana, a uniknąć "obcinania kotu ogona po kawałku". I rzeczywiście koszty społeczne będą, ale ten "odwyk" od systemu emerytalnego i powrót do rzeczywistości są konieczne - z resztą który odwyk jest przyjemny (czy to od alkoholu, czy to narkotyków)?
Szkopuł w tym, że na chwilę obecną jak i przyszłą jest to niemożliwe politycznie - partia rządząca, która by to wdrożyła w demokratycznych warunkach politycznych de facto podałaby się politycznej eutanazji i po zakończeniu kadencji mogłaby całkowicie zniknąć ze sceny politycznej. A zatem system emerytalny jest komplementarną i fundamentalną częścią socjaldemokracji - próba usunięcia systemu emerytalnego prędzej czy później musi się wiązać z definitywnym usunięciem socjaldemokracji i jak na razie nie ma na to chętnych. Najgorsze w tym jest to, że obecny stan rzeczy nie może trwać wiecznie i w pewnym momencie może spowodować wybuch krwawej rewolucji, wojny domowej albo stać się pretekstem do ataku zewnętrznego wroga. Czas gra na naszą niekorzyść.
A z innej kategorii:
Tak jak myślałem - Brexit będzie początkiem wchodzenia w mocniejsze relacje GB z USA, a dla Polski nigdy nie było to dobre, gdy Anglosasi trzymali się razem.
https://www.youtube.com/watch?v=liSMU2T35V8
M123
Skupuję surowiec i rafinuję, jest z tym trochę zachodu jednak cena mnie przekonuje.
Niestety ilość materiału jest ograniczona, więc wszystko zatrzymuję dla siebie.
3r3
"Najgorsze w tym jest to, że obecny stan rzeczy nie może trwać wiecznie i w pewnym momencie może spowodować wybuch krwawej rewolucji, wojny domowej albo stać się pretekstem do ataku zewnętrznego wroga. Czas gra na naszą niekorzyść."
Nie dramatyzujmy. Waluty umierają od nadmiaru wyrażonych w nich zobowiązań w taki sposób że brakuje chętnych na przyjęcie tej waluty jako zapłaty. Jeśli zostaną wymuszone ceny urzędowe i przedsiębiorcy przemocą zmuszeni do gospodarowania - to po prostu pozamykają przedsiębiorstwa i nic się za tę walutę nie kupi.
A jeśli przemoc nie będzie drastyczna, a jedynie formalna to przedsiębiorcy będą sprzedawać owoce swojej gospodarności za inną walutę niż ta w której rząd ma zobowiązania wobec emerytów, sędziów, prokuratorów, mundurowych.
A ta waluta będzie miała zły i coraz gorszy kurs wymiany na tę rządową, ponieważ rząd nic poza przemocą nie wytworzy niezależnie od liczby ministrów.
I tak sobie ta waluta wraz ze zobowiązaniami stanie fikcyjna.
Oczywiście będziemy mieli formalistów, którym się śni że można takim czy siakim prawem wytworzyć waluty a nawet pieniądze, tylko że na samym dole musi stanąć człowiek z pałą, a temu człowiekowi inny twardogłowy musi wydać rozkaz użycia tej pały. Twardogłowi jakkolwiek durni odnośnie gospodarki są ludźmi przytomnymi (internowanymi lub martwymi, bo tam tak się rozstrzyga spory) i chcą mieć dostęp do dóbr i święty spokój, więc pałami najwyżej wybiją roszczenia z głów formalistów i wrzeszczących staruszków. Nie ruszą wytwórców dóbr, bo przecież im o dobra będzie chodzić, a nie o formalności. Cygara mają być z Havany, wódka z Polmosu i nie ma co komplikować panom pułkownikom życia.
A jak ktoś ma należności w PLN w takim okresie urealniania pałami wycen to sam sobie winien.
Tak widzę ten artykuł - wyjść ze zobowiązań, z systemu walutowego jak będą renegocjowane wyceny ze starych walut prywatnych banków centralnych na nowe/stare - rządowe.
Bo tylko o to tu chodzi - jak swoje aktywa przepchnąć przez reset przy jak najmniejszym odpisie.
"Niezastąpiona byłaby w tej kwestii kilkuosobowa firma, która generowałaby stały dochód."
Czyli MiŚ.
PLanktON
"Natomiast co do losu starców - co takiego nam dają czego nam trzeba?"
Czy Ty posiadasz/jesteś w stanie wykrzesić z siebie , jakiekolwiek uczucia wyższe?
@All
Kilka moich przemyśleń:
1. Własne inwestycje na przyszłość - w teorii super w praktyce wielu z nas się srodze rozczaruje. Samemu inwestować to jak 1/10 na osiągnięcie "godziwej starości".
Głupi przykład, bawiłem się przez 2 mce certyfikatami na Wig 20 i jestem 75% w plecy. Ja ŹLE wyczułem rynek a ilu z Was dobrze wyczuło i faktycznie zarobiło? Słucham.
2. Stwierdzenia typu : "tylko fizyk (kruszce)" , "tylko DAX", "Tylko CHF" to dla mnie puste teorie. To co dzisiaj jest na topie nie będzie na topie za X lat. Morał dla mnie jest jeden należy NIEUSTANNIE korygować i zmieniać portfel inwestycji i ... wracamy do punktu 1... ilu z Was wie jak to zrobić? Ja nie wiem i potrafię to głośno przyznać. 99% tutaj osobom tylko wydaje się,że wie w co inwestować. Każda inwestycja to ryzyko. Zgadzam się z Traderem w 1 : DYWERSYFIKACJA. Ale nie ma pomysłu co dalej...
Kupię złoto, waluty "poza systemem" to mi mieszkanie obrobią i zostanę z obitą facjatą i bez kasy na starość. Tak źle i tak niedobrze. Stoję na rozdrożu a zegar tyka (do geopolitycznego i ekonomicznego booom). :(
moratar
Nie nazekaj ze w Polsce masz srebro z VAT. Oficjalnie jest z VAT ale monety nominale są zazwyczaj sprzefawane bez VAT. Na metalelokacyjne.pl itp masz 1oz po 95pln. Na tavex.pl szwedzka firma masz 1oz po 140pln bo sprzedają z VAT. Chyba jesteśmy jedyni w europie poza Estonią gdzie można kupić srebro bez VAT. Także tu akurat mamy okazję kupić nadal wzglednie tanio tylko z marża mennica i sprzedającego.
M123
agilesdi
@moratar
Jest jeszcze Silver To Go https://www.silver-to-go.com/en/ również sprzedają srebro bez VAT i robią wysyłkę do Polski. Sam u nich kupiłem kilka razy.
@3r3
Odpowiadając na Twoje pytanie z poprzedniego posta. Przeprowadzam się w rejon Stockholm/Upplands Väsby.
PLanktON
Flex
Chyba coś źle liczycz. Na gold.de widzę Maple Leaf i Filharmoniki po ~20, 76 euro (20,76 x 4,42zł = 91,76zł ) . Niemcy też VATu nie płacą? ;)
Na sdbullion.com Maple Leaf jest po 21,66$ (~85zł, czyli cena uncji srebra plus narzut mennicy i sklepu. Z polskim 23% VAT to 105,76zł. Daleko d
@agilesdi
Dzięki za chęci ale cena (21,31 euro) gorsza od niemieckiej. A strona specjalnego zaufania nie wzbudza, opinii w necie praktycznie brak.
@M123, all
Mógłbyś coś więcej napisać o kupnie i sprzedaży granulatu? Czytałem gdzieś, że właśnie na granulacie spore przekręty na zwrocie VAT niektóre firmy robią.
I zastanawiam się czy nie ma ryzyka gdy osoba prywatna kupuje granulat, którego pochodzenia (oprócz konta Allegro) nie zna. W normalnym kraju nie byłoby problemu ale nasz nie jest normalny i często trzeba udowadniać, że się nie jest wielbłądem.
Aliquis
Wprawdzie czytam blog sukcesywnie, ale nie zawsze na bieżąco. Teraz chciałbym jednak dorzucić kilka uwag do tematu emerytalnej perspektywy.
#1
ZUS nie byłby w tak trudnej sytuacji, gdyby nie OFE. To właśnie OFE prawie go rozłożyło.
Dla systemu, który generalnie polega na zasadzie wzajemności, wyprowadzono obowiązkowo sporą część pieniędzy do prywatnych funduszy emerytalnych (OFE). Tym samym powstał problem skąd ZUS miał wziąć na bieżące wypłaty, skoro pozbawiono go znacznej części wpływów. Jedynym wyjściem (źródłem) pozostaje budżet. Skoro się wyprowadza pieniądze z systemu do prywatnych funduszy, to trzeba skądś do systemu dołożyć. Przecież prywatne fundusze nie zainwestują w takie dołożenie (z nadzieją, że się to kiedykolwiek opłaci). Hasło o dofinansowaniu emerytur pieniędzmi z prywatyzacji od początku było iluzją. Z resztą opłaty pobierane przez OFE też były skandaliczne - początkowo 7% (potem mniej) prawie za nic. Przecież każdy może zakupić obligacje bez żadnej prowizji, więc jakie uzasadnienie jest dla wspomnianych opłat. Z akcjami było jeszcze gorzej, gdyż kosztem była nie tylko opłata za obsługę, ale jeszcze takie akcje były świetnym sposobem na minimalizację potencjalnych strat klientów, na których zależało bardziej.
#2
Tak zwany skok Tuska na kasę OFE, to zwykła próba ratowania sytuacji: emerytów coraz więcej (wyż), składkowiczów coraz mniej (niż), a jeszcze sporo z tego idzie do OFE. Stało się jasne (chyba dla wszystkich, nawet "liberałów"), że dalsze zadłużanie państwa prowadzi donikąd. Z OFE zabrano tylko połowę pieniędzy i zmniejszono ich wpływy. OFE nawet specjalnie nie protestowały, bo dostały w zamian coś, co powoduje, że stają się "bezkarni" - zniesiono zasadę wzajemnego wspierania się funduszów. Można teraz łatwo sprzedać fundusz do "raju", gdzie może on zbankrutować, a żaden naiwny wielbiciel emerytur kapitałowych wypłat nie doczeka. Rozsądny inwestor/spekulant tak postąpi, przecież musi kogoś "strzyc", z tego żyje. Tak długo takie fundusze będą działać, jak długo wypłaty i koszty obsługi nie przekroczą bieżących wpływów ze składek. Potem interes jest zwijany.
#3
Powtarzanie w kółko o "kapitale" na koncie beneficjenta OFE jest śmieszne. Prawdziwe pieniądze mają z tego tylko ci, co go obsługują (jako dobre wynagrodzenie, za które kupują domy, samochody itd.), a posiadacze "kont kapitałowych" mają tylko zapisy (zobowiązania, obietnice), które w perspektywie 20 czy 40 lat okażą się nic niewarte. Czy tak będzie? Można spojrzeć na Cypr lub Grecję. Emerytury państwowe ("ZUSowe") obcięto około 10%, natomiast z kont funduszy zabrano znacznie więcej. Nie tak łatwo państwu wycofać się ze zobowiązań. Znacznie łatwiej jest oskubać kogoś z kasy, a że to były jakieś środki celowe w banku na końcu świata ("w raju"), to może poszkodowany złożyć pismo do prywatnego funduszu i czekać na jego rozpatrzenie. Sam jestem posiadaczem (po dziadku) całej masy pamiątkowych papierków (obligacji przedwojennych).
#4
Emancypacja kobiet była raczej wynikiem zapotrzebowania na (tańszą) siłę roboczą, a w konsekwencji spowodowała generalne obniżenie wynagrodzeń. Wcześniej na żonę (i dzieci) zarabiał mąż, a później już oboje musieli pracować na siebie i dzieci, których było tym samym już mniej. Jak wyczerpały się zasoby kobiet, to sięgnięto po imigrantów. Importowali ich wówczas "kapitaliści", a nie protestujący przeciw temu pracownicy ("socjaliści"). Z czasem to się zmieniło, ale z zupełnie innych powodów.
Głównym czynnikiem obniżającym dzietność okazał się sam system emerytalny. Brak potrzeby indywidualnego gwarantowania sobie jutra (przeżycia na starość) w oparciu o potomstwo (jak było zawsze we wcześniejszych czasach), uwolnił ludzi od troski o swoją przyszłość. Jest już system opieki (ZUS) i "nam się emerytura należy". Przestano się martwić tym, kto na nią ma zapracować. Mają to robić młodzi, którzy kiedyś też, w myśl tej samej zasady, będą beneficjentami takich emerytur. A skąd się ci "młodzi" mają wziąć, to już nie nasz problem.
#5
Dzieci się nie rodzą, bo są one tylko problemem. Po co mi one, skoro na starość i tak będę miał emeryturę. Dzieci to tylko wydatki i masa pracy, więc są niepotrzebne. W II RP system emerytalny istniał jedynie w Wielkopolsce i na Śląsku (spadek po zaborze pruskim). Na pozostałych ziemiach go nie było. Dopiero ustawa z 1935 taki system wprowadziła w całym kraju, a pierwsze ogólnokrajowe wypłaty emerytur pojawiły się w 1939. Po wojnie system emerytalny został wprowadzony w całym kraju, a znacznie później objął również rolników. Niewątpliwie, był to istotny skok cywilizacyjny, ale nie zadano sobie trudu zrozumienia jak powinno się o taki system zadbać. W rezultacie dochodziło do paradoksalnych sytuacji, że ci co mieli kilkoro dzieci, tracili siły, czas i pieniądze na ich wychowanie (jako przyszłych płatników do ZUS), sami na tym zyskiwali najmniej. Lepiej mieli się ci wygodniejsi (z 0/1 dzieckiem), nie tracili czasu (robili kariery, a nie przebywali na zwolnieniach), nie tracili pieniędzy (mogli lepiej żyć), a te cudze dzieci teraz składają się na ich wypłaty emerytalne.
#6
Potrzebny jest zatem jakiś powrót do normalności. Należy wspomagać tych, co inwestują w dzieci, które w przyszłości będą utrzymywać WSZYSTKICH starych. Program 500+ może coś pomóc w tym względzie. Nie jest żadnym super panaceum, ale nieco poprawi sytuację wychowujących dzieci. W komentarzach (pod jakimś wcześniejszym wątkiem, chyba o dochodzie gwarantowanym) czytałem, że jest to rozdawnictwo, rozpusta, a beneficjenci tych pieniędzy jest w większości "margines", i je przepije. Zaskakujące obserwacje, ale no cóż, każdy obraca się w jakichś kręgach. Tylko współczuć takich znajomych. Na pewno, jakiś "margines" istnieje, ale nie zauważam aby był on duży.
Dla odtworzenia inwestycji w dzieci może należałoby 50% ich późniejszych składek na ZUS przekazywać bezpośrednio rodzicom, a resztę do "wspólnego worka", jak teraz. W końcu każda sensowna inwestycja powinna przynosić inwestorom jakieś zwroty. (Skojarzyło mi się właśnie, że kiedyś, w starożytności, dzielono narzędzia na: nieme, ryczące i mówiące.) Każdy ładnie sumuje swoje zarobki (w kontekście przyszłej emerytury), ale ponoszonych przez kogoś wydatków (i innych konsekwencji) to lepiej nie widzieć.
#7
ZUS zawiera w sobie sporo patologi, które należałoby usunąć. Podam jeden przykład: praca na emeryturze - jak to możliwe?
Idea emerytury była oparta na założeniu, że nie ma już (fizycznej lub umysłowej) możliwości dalej pracować. Aby uprościć określenie tego momentu, wprowadzono limit wieku. W Prusach, pod koniec XIX w. przyjęto 70 lat, a w 1916 obniżono do 65 lat. Po prostu, masz xx lat, więc stajesz się beneficjentem ubezpieczenia. Jest to proste rozwiązanie, a przy tym unika się wątpliwych, długich i kosztownych badań nad ustaleniem możliwości dalszej pracy. Ponadto, równy limit wiekowy jest w pewnym sensie sprawiedliwy (niczym równy limit wieku dorosłego). Jeśli umówiono się, że w wieku xx jest się niezdolnym do pracy, to jak można pobierać emeryturę i w najlepsze pracować dalej (i to na korzystniejszych zasadach)? Przecież to przeczy idei ubezpieczenia. Czy jak ktoś ubezpieczy samochód a nic się nie stanie, to chyba nie może dalej nim jeździć i jednocześnie domagać się wypłacenia ubezpieczenia, albo chociażby żądać zwrotu składek ubezpieczeniowych. Przecież to nonsens, a jednak jest sporo ludzi, którzy korzystają z emerytury a nadal pracują. To po prostu jedna z patologi systemu.
---
Chyba za dużo się rozpisałem, i wypada już skończyć. Niemniej warto się zastanowić na rzeczywistą funkcją emerytury jako ubezpieczenia i powrócić do pierwotnych funkcji, które uzasadniały powstanie tego systemu.
Witek
Flex
Mnie, jako kupującego lub sprzedającego nie obchodzi czy to czy jest pełny VAT, VAT marża, czy zwykła pazerność firm. Chodziło mi o +20% różnicę w cenie kupna i sprzedaży srebrnych monet bulionowych u krajowych dealerów.
W przypadku złota to ok 4%.
Dante
Dzisiaj sprawa systemu emerytalnego jest jeszcze kwestią dyskusji, ale w przyszłości pokaże swoje wszystkie skutki w pełnej okrasie - oczywiście nie jutro, ani pojutrze, ale w przeciągu 20 lat na pewno. I stworzy to doskonały grunt dla wszelkiej maści demagogów, socjalistycznych zbawców i kolejnego interwencjonizmu ze strony państwa.
@Aliquis
Wprowadzenie systemu emerytalnego podważyło autorytet rodziny jako w pełni niezależnej, samoregulującej się jednostki społecznej - a więc, zgodnie z logiką państwa opiekuńczego, rodzina to dysfunkcyjna jednostka społeczna, która powinna podlegać opiece i kontroli (bo skoro państwo płaci pieniądze, to logicznie rzecz biorąc powinno też mieć kontrolę nad rodziną, czy aby postępuje zgodnie z wytycznymi państwa). System emerytalny sprawia, że dawne babcie i dawni dziadkowie są redukowani do społecznej roli emerytów, czyli warstwy społecznej, która tylko pobiera emerytury i na tym kończy się ich rola społeczna - po prostu żyją obok reszty społeczeństwa i nie wnoszą do niego żadnej wartości dodanej (jak miało to miejsce w przeszłości), a wręcz przeciwnie. Poza tym, jak zauważył prof. Max Otte rodzice dzieci muszą te usługi jakie dawniej świadczyli dziadkowie, zdobywać na rynku (vide wynajęcie opiekunek), co tym bardziej demotywuje, aby utrzymywać jakiekolwiek relacje społeczne z dziadkami (a trafniej emerytami).
Ludzie jako tacy starają się kierować w życiu tym, co dla nich subiektywnie korzystne, a państwo swym działaniem zmienia aktualną rzeczywistość, a przez to dawne amoralne postawy dla wielu ludzi stają dobrą opcją łatwiejszego i przyjemniejszego życia. W skrócie, im bardziej opiekuńcze państwo, tym bardziej zbędna jest opiekuńcza rodzina - bo po co przepłacać za coś, co dostaje się od państwa za darmo. Za pewne, gdyby ktoś zapytał prof. Hoppe'ego o zdanie na temat działań PiS, mógłby to skwitować w stylu: "neobolszewicy udający katolików" i "intelektualni spadkobiercy Engelsa".
http://forsal.pl/artykuly/923907,500-zl-na-dziecko-program-500-plus-demografia.html
Swoją drogą, ciekawe rzeczy się dzieją na świecie:
Syryjczycy w Turcji prawdopodobnie dostaną tureckie obywatelstwo
http://forsal.pl/artykuly/957085,miliony-syryjskich-uchodzcow-otrzyma-tureckie-obywatelstwo-erdogan-damy-im-taka-mozliwosc.html
A euroentuzjasta Schaeuble apeluje o wzmocnienie roli państw narodowych
http://forsal.pl/artykuly/957059,schaeuble-trzeba-wzmocnic-role-panstw-narodowych-kosztem-komisji-europejskiej.html?
3r3
To już nie jest kwestią dyskusji, to było 30 lat temu. Dokładnie wtedy były ostatnie dwa lata pozytywnej demografii, a dzieci wypada zaplanować z rocznym wyprzedzeniem bo ciąża trwa ile trwa. Teraz mamy 25% straty w populacji, zmienioną średnią wieku i trend się już nie zmieni.
Mieszkam w społeczeństwie, które przez to przeszło. To są zmiany w systemie edukacyjnym, imigracyjnym, modelu kultury, systemie podatkowym.
Pozostaje tylko zdecydować czy zostawiamy państwo Ukraińcom, Białorusinom, czy niech sobie Niemcy zdecydują że będzie na byłych terenach Polaków kalifat.
Żeby być trzeba się rozmnażać. Z dzietności poniżej 1,9 nikt nigdy w historii nie wyszedł, ponieważ inni nie czekają aż upadły oprzytomnieje tylko go zajmują i wygniatają bo słaby, smaczny i w lesie. Nikt, nigdy. To jedyna istotna informacja. Nam już nie dyskutować pozostało. Nam pozostało wydać to co mamy zgromadzone w bibliotekach (rękopisy) i przetłumaczyć to na jakieś popularniejsze języki. Wypada mieć świadomość, że to nie jest problem ekonomiczny - przegraliśmy o kilka wojen za dużo i już się nie podniesiemy jako zintegrowana grupa etniczna.
@PLanktON
"Czy Ty posiadasz/jesteś w stanie wykrzesić z siebie , jakiekolwiek uczucia wyższe? "
Za ile?
Karo
Komentatorzy, którzy prezentują myślenie w stylu: "nic nie chcę od moich dzieci" pokazują, jak skutecznie rozbito u nas te relacje. Naturalnym myśleniem człowieka nieuzależnionego od państwa opiekuńczego jest właśnie oczekiwanie pomocy ze strony dzieci, tak jak naturalne jest poczucie obowiązku wobec rodziców u dzieci.
Jeszcze 30 - 40 lat temu ze zgrozą patrzyliśmy na społeczeństwa zachodnie, w których oddawanie rodziców do domów starców było na porządku dziennym. Rozbijanie relacji rodzinnych poczyniło ogromne spustoszenia.
Co do 500+, to w ostatnim czasie kilka osób z branży budowlanej mi opowiadało, że muszą ratować się Ukraińcami, bo ich dotychczasowi pracownicy, którzy mieli od trojga dzieci w górę pozwalniali się z pracy i siedzą w domach przepijając darmową kasę.
Moje przewidywania spełniają się w 100%.
Uważam, że zamiast tego powinny być poważne ulgi podatkowe i wspólne rozliczanie się z dziećmi i
uwaga
RÓWNIEŻ Z DZIADKAMI jeśli byliby we wspólnym gospodarstwie.
Od razu rodziny z małymi dziećmi adoptowały by babcie nawet cudze i samotne, jeśli miałyby z tego korzyść finansową.
Witek
Całkowicie się z tobą zgadzam, należy budować relacje rodzinne. Najbardziej powinny zabiegać o to osoby które mają dzieci w wieku 18+ wchodzące w dorosłe w życie, bo to są osoby które przepracowały już ok.20 lat i oszczędności poszły na ZUS. Komentarze typu: "nic nie chcę od moich dzieci" są owocem (zepsutym) który doskonale obrazuje nam jak pieniądz potrafi zepsuć człowieka,który staje się egoistą. Co jeśli na starość zachorujesz nie uleczalnie, nie będą ci już potrzebne żadne pieniądze a jedyne co będziesz potrzebował to bliskość swoich członków rodziny ?
Nie jeden ksiądz żałuje swojej decyzji, jak na starość wyniszcza go samotność.
Ojerry
Izrael
3r3
Izrael jeszcze nie wyszedł z tego dołu. Muszą utrzymać taki wynik ponad 30 lat. A nie trzy.
Właśnie porzucił ich sojusznik. Zobaczymy czy będą pierwsi.
Ponadto oni nie są już zintegrowana grupą etniczną, są reintegrowaną grupą kulturową.
No to u nas też można nawzwozić Białorusinów czujących się Polakami. Dlatego napisałem - trzeba zdecydować komu zostawić terytorium, bo my go już nie zaludniamy.
Żydzi ten problem rozstrzygnęli - dominującą grupą etniczną są marokańscy Żydzi, rosyjscy sobie nie poradzili z dynamiką biologiczną.
Karo
Ludność napływowa szybko się polonizowała.
Genetycznie jesteśmy największymi mieszańcami w całej Europie.
Nie z takich dołków się wygrzebywaliśmy. Tylko trzeba ludziom dać warunki zachęcające do zamieszkania tu.
Dante
"Genetycznie jesteśmy największymi mieszańcami w całej Europie."
Z wieloma rzeczami się zgadzam co piszesz, ale w przypadku powyższego zdania mylisz się - największymi mieszańcami pod względem genów w Europie są Niemcy. Polacy są dość jednolitą grupą etniczną, która różni się stopniem pokrewieństwa ze resztą Słowian - co do Białorusinów, pomijając kwestie językowe i historyczne, to można powiedzieć, że pod względem genetycznym Polacy i Białorusini to ta sama grupa etniczna.
IR
Praca "na emeryturze" to nie patologia. Ubezpieczenie emerytalne ma naturę zakładu na przeżycie ponad wiek emerytalny. Skoro emeryt wygrał, to emerytura mu się należy. W warunkach zakładu nie było, że tylko pod warunkiem, że nie będzie dalej pracował. Ale w tym obowiązkowym zakładzie z Zakładem zmiana reguł z trakcie przez jedną stronę jest normą. Choć patologią ;-).
Poza tym generalnie się zgadzam, że obowiązkowy ZUS to patologia. Jak zlikwidować problem? Bardzo łatwo. Wystarczy uczynić go w okresie przejściowym dobrowolnym (dla tych, co już w nim są, bez przyjmowania nowych zakładów). Mądrzy odejdą, bo są mądrzy i albo zainwestują w dzietność albo w aktywa. Głupi odejdą, bo są głupi i liczyć się dla nich będzie kilka stów więcej tu i teraz. Pozostałych się jakoś obsłuży (ze składek i podatków, to jasne, nie ma innego "jakoś"). Pewnie odchodzącym trzeba będzie trochę wypłacić w ramach rekompensaty za już wniesione wkładki. To się da przeprowadzić, to państwo przecież wyliczy te rekompensaty ;-). A państwo pozbędzie się obowiązku emerytalnego - będzie miało mniejszy i malejący problem zamiast wielkiego i narastającego. A na starość da (lub nie) ludziom ile zechce (ile będzie miało) w ramach jałmużny i przynajmniej nikt nie będzie twierdził, że mu się należy bo zapłacił jakieś składki.
@Karo
Patologia to miejsca praca z których ludzie uciekają na widok 3 x 500+.
Karo
Mogę się mylić, ale z taką ocena się spotkałem. Poprzez najazdy, zmiany granic przewalały się po naszych ziemiach w tę i spowrotem masy ludzkie rozmaitych narodowości, z których część zostawała i wtapiała się. Widać to też po tym, jak bogatą mamy kuchnię tzw. polską a jednak z zapożyczeniami z wielu narodów. Widać po nazwiskach.
Były czasy, gdy byliśmy celem imigracji z państw ościennych i nie tylko: Ormianie, Tatarzy, Żydzi aszkenazyjscy, Szwedzi, Włosi, Francuzi.
Nie sprzeczam się co do udziału procentowego.
We własnej genealogii mam kilka narodowości.
@IR
"Patologia to miejsca praca z których ludzie uciekają na widok 3 x 500+."
Pogadaj z właścicielem rodzinnej firmy budowlanej (który sam zasuwa na budowie, a nie wozi się mercem) skąd ma brać ludzi do pracy. Z właścicielem małej hurtowni budowlanej (dwóch wspólników i ich synowie - wszyscy sami zachrzaniają fizycznie w swojej firmie), któremu uciekł z roboty kierowca tylko z powodu 500+ (x5).
Znajomy kurator sądowy też ma wiele do opowiedzenia, co jego podopieczni robią z 500+.
placek
Nic Twojego jeszcze sie w 100% nie sprawdza. Na razie ludzie urealniają wycene swojego czasu.
Co do resetu we wrześniu. Ja, w przeciwiensktwie do 3r3, pamieć mam słabą ale cos mi sie wydaje, że rok temu też miał być we wrzesniu. Tak?
Karo
"Na razie ludzie urealniają wycenę swojego czasu."
Rynek zaraz "urealni" tę ingerencję państwa (płaca minimalna 13 zł/h, 500+).
Zapłacimy wszyscy, jak tylko ta kasa rozleje się po gospodarce.
Rozdawnictwo państwowe jest demoralizujące i już o tym dyskutowaliśmy, a teraz widzę tego dowody, jak rozmawiam z ludźmi, to coraz więcej przykładów.
3r3
"Pogadaj z właścicielem rodzinnej firmy budowlanej (który sam zasuwa na budowie, a nie wozi się mercem) skąd ma brać ludzi do pracy. Z właścicielem małej hurtowni budowlanej (dwóch wspólników i ich synowie - wszyscy sami zachrzaniają fizycznie w swojej firmie), któremu uciekł z roboty kierowca tylko z powodu 500+ (x5)."
Niech sobie tych pracowników spłodzi.
Ma zbyt mało synów i to wyłącznie jego wina, niczyja inna.
A po drugie to jego wina że zgadzał się płacić połowę pensji pracownika państwu - ludzie uciekli z kraju - niech mu pracuje państwo. Sam tak chciał - sam tak płacił.
To jego wina i niczyja inna, że płacił i płaci tak nędznie, iż pozostali mu tylko tacy co kuszą się na 500+.
To on jest patologią.
Jakoś w kraju obok inaczej płacą. A klimat mają taki sam. Skoro problemem dla płac jest granica z Niemcami to niech rządzą w Polsce Niemcy - "chociaż pociągi będą kursowały punktualnie".
To nie rozdawnictwo państwa wypędziło tylu ludzi z kraju.
To złodziejstwo tego państwa to spowodowało. To państwo jest patologią.
Może masz jeszcze jakieś złudzenia, ale to czego "nie opłaca się" produkować w Polsce za polskie jałmużny to opłaca się produkować w kraju obok, gdzie pensje są czterokrotnie wyższe i eksportować do Polski. Czyli wjedna w Polsce płacą, tylko nie tym co trzeba.
@placek
W zeszłym roku we wrześniu był czas wyjść z giełdy, teraz ludzie biadolą że giełda nie daje zarobić. Reset to nie jest cezura, że wszystko się wali w jednym momencie, to są etapy kiedy przestają funkcjonować kolejne elementy układanki.
qcp
Z gory wielkie podziekowania za artykulu, komentarze i odpowiedzi
qcp
czyznie
Lukas
W obecnej chwili do wyliczeń bierzemy pod uwagę albo 10 kolejnych lat albo 20 wybranych lat z okresu ubezpieczenia. Podam dwa przykłady:
1. 65 letni pracownik ma 40 lat pracy na niskopłatnym (60% przeciętnego wynagrodzenia) stanowisku przez cały okres zatrudnienia - jaką ZUS wyliczy mu emeryturę - niską- bo czy z 10 czy z 20 lat wyjdzie mu mały wskaźnik wysokości podstawy wymiaru emerytury - 60%
2. 65 letni pracownik ma 40 lat pracy:na niskopłatnym 30 lat (60% przeciętnego wynagrodzenia), ale na dobrze płatnym (200 % przeciętnego) 10 kolejnych lat - jaką ZUS wyliczy mu emeryturę - o 2,3 raza wyższą bo weźmie pod uwagę zarobki z 10 kolejnych lat -wskaźnik wysokości podstawy wymiaru emerytury 200%
A ile razy więcej 1 pracownik odprowadził składek od 2 pracownika? Też 2,3 raza więcej? Prawidłowy wynik to 1,58 raza więcej.
1 pracownik : (40 lat 1 zł)= 40 zł
2 pracownik : ((30 lat *1 zł + 10 lat *1 zł(200%/60%))= 63,33 zł
Wynik : 63,33zł / 40 zł = ~1,58
Wyliczono na podstawie: http://www.mojaemerytura.zus.pl/10.asp?id=3.
Przypadki skrajne ale możliwe, zwłaszcza jak ktoś ma swoje 5 minut (2 kadencje).Tak to działa. Tu m.in. tkwi problem braku kasy w ZUS, częściowo naprawiany poprzez wprowadzenie tzw. kapitału początkowego.
Ale zdecydowana większość emerytów w taki właśnie sposób miało wyliczoną emeryturę.
admin
Ostatnio modyfikowany: 2016-07-04 09:24
hamer
Wydaje mi sie ze trader mial gdzies lepszy artykul opisujacy sam mechanizm jak ten wydrukowany pieniadz dostaje sie na rynek. Jedna z metod bylo chyba finansowanie roznych przedsiewziec przez rzad wlasnie przez wydrukowane pieniadze. Druga metoda to po prostu wykup wlasnych obligacji za wydrukowane pieniadze. Ale moge sie mylic.
Cygan
"Powszechny dostęp do inwestycji na rynku nieruchomości - Publiczne Fundusze Nieruchomości ("polskie REIT")"
A IKE i IKZE mają być zreformowane
"Reforma III filarowych indywidualnych programów emerytalnych – uproszczone IKE i IKZE oraz Indywidualne Plany Kapitałowe (IPK) dla mikroprzedsiębiorstw"
No i ostateczna likwidacja OFE się szykuje
"Reforma systemu OFE – przekazanie uczestnikom OFE ich środków do III Filaru i Fundusz Rezerwy Demograficznej"
"Rodzaj nowej umowy społecznej – IKE następcą OFE"
A co dla mnie najważniejsze:
"Rozwój bezpiecznego oszczędzania długoterminowego – NIŻSZY PODATEK od dochodów z inwestycji długoterminowych powyżej 1 roku"
Pytanie tylko, jakich inwestycji będzie to dotyczyć.
Wszystko na http://www.mr.gov.pl/media/21999/PBK_Prezentacja.pdf
Ciekawe, co z tego wyjdzie.
Lukas
Zachęty podatkowe powprowadza się żeby nałowić/ nałapać frajerów. A potem...... strzyżenie.
Ja nie mam zaufania do zarządzających Państwem. Stałość prawa - określenie obce w POLSCE.
Cygan
W USA funkcjonuje ten system od dawna (income tax jeśli trzymasz akcje krócej niż rok i niższy capital gain tax jeśli trzymasz ponad rok). A czy chodzi o łapanie frajerów, dla mnie to bez różnicy. Akcję kupuję tak czy inaczej (co prawda nie na GPW), a 19% belki odstrasza przy długoterminowych inwestycjach.
Lukas
Zwróć uwagę na "Rozwój bezpiecznego oszczędzania" - bezpośrednie inwestycje w akcje chyba nie mieszczą się w tej definicji.
TBTFail
„Wszyscy doskonale pamiętamy reklamy obiecujące Polakom emerytury pod palmami, tankowanie samochodów do pełna, luksus, wypoczynek, brak problemów itd. Ktoś to wymyślił, ktoś to zaprojektował, zwłaszcza te 10% za zarządzanie w bardzo długim okresie, które można porównać do usankcjonowanego przez państwo podatku, pobieranego przez prywatne podmioty ze społeczeństwa, żeby nie nazwać tego mocniej, bo można. Do tego ten przerażający przymus. Obywatel musiał się poddać drenażowi finansowemu ze strony prywatnych korporacji, a państwo samo od siebie kupowało za pożyczone pieniądze – własne obligacje.
KTOŚ TO WYMYŚLIŁ, KTOŚ TO ZAPROJEKTOWAŁ, KTOŚ SIĘ POD TYM PODPISAŁ, W KOŃCU – KTOŚ ZA TYM GŁOSOWAŁ W SEJMIE.
Jak mamy nazwać ludzi, którzy stworzyli taki system, który zjadał własny ogon, co więcej który generował dług publiczny, a do tego wszystkiego jeszcze zmuszał ludzi do niekorzystnego gospodarowania ich mieniem. Łączne straty, jakie poniosło państwo na tym trudnym do zakwalifikowania systemie można policzyć, podobnie każdy może sobie policzyć, ile stracił na przymusowym, a bardzo drogim zarządzaniu. Przez lata był to najwspanialszy biznes w Europie, nie trzeba było robić niczego, zgarniało się setki milionów za zarządzanie. Jakie to było genialne! Długo jeszcze będą się z nas śmieli! W podręcznikach światowego niewolnictwa, na pewno będziemy przez setki lat wzorcem eksploatacji gospodarczej.
Społeczeństwo potrzebuje w tej sprawie uczciwości ze strony elit, jej elementem musi być rozliczenie osób odpowiedzialnych, tak żeby żyły wstydem do swojej śmierci, bo niestety nic im nie można w świetle obowiązującego prawodawstwa zrobić, chyba żeby ludzie zaczęli skarżyć polityków o utracone korzyści? Chociaż to także i nic pewnego. Na pewno jednak nie można udawać, że nie ma problemu, bo on jest i będzie jeszcze większy. Dlatego każdy, kto „umoczył się” w kwestii emerytalnej powinien zostać naznaczony. Dla społeczeństwa ktoś musi być winny niskich emerytur, o wiele niższych niż tych, które płaciła Polska ludowa i płaci obecnie Polska przejściowa. Przy dzisiejszym poziomie cen, proponowanie komukolwiek niższej emerytury niż 2000 PLN netto, to forma eutanazji.”
Regis091
Cygan
Tak jak pisałem, pytanie brzmi, jakich inwestycji będzie to dotyczyć, bo sam nie wierzę, by obejmowało to GDX czy GDXJ:)
elvis
IR
ale sprzedać czyli wymienić na co? Na złotówki? I co z nimi chcesz zrobić? To chyba jest kluczowe pytanie.
Dnt
W kontekście inwestowania w środki alternatywne do mainstreamu ( myślę że zgodzimy się iż dla większości ludzi inwestycje to zazwyczaj TFI i pochodne) oraz próbę zabezpieczenia własnej emerytury w przyszłości miałbym kilka pytań dot. zakupów metali szlachetnych. <br/> <br/> Planowałbym rozpoczać drobny skup - w odniesieniu do inwestycji dla mniej zamoznych. <br/> <br/> Pierwsze pytanie dotyczy formy zakupionych metali. Planuję podział zakupów na zarówno monet jak i sztabki i przy tych drugich mam pewien problem - mianowicie - ceny sztabek 100g sa dosyć duże (zł/g) w porównaniu np do sztabek 500g - zakup drugiej opcji wydaje się bardziej korzystniejszy - ale wiaże się z koniecznościa wydłużenia operacji zakupów (zamiast miesiac w miesiac, to raz na 3/4 miesiace). Suche liczby przemawiaja za ta druga - ale nie podstawialem pod obliczenia możliwych wzrostów cen srebra -> spadek ilości zasobów które będę mógł nabyć w dłuższej perspektywie. <br/> <br/> Drugie pytanie dotyczy sprzedaży metali - rozumiem że rekomendowana jest tylko i wylacznie odsprzedaz w punktach sprzedazy co zabezpiecza nas przed nieprzyjemnosciami jak próby oszustw, wyłudzeń,kradzieży. Istnieje jakikolwiek sensowny rynek wtórny, na którym cena skupu/sprzedaży nie posiadałaby tak dużego spreadu?
Dziękuje za informacje!
Pozdrawiam!
Arcadio
Flex
Tyle, że "opłata za przeniesienie" wyniesie 35mld zł na Fundusz Rezerwy Demograficznej.
Jest już nowy artykuł Tradera.
uberbot
Podoba mi się Twój komentarz.
Poglądy w stylu "starzy ludzie na śmietnik" są po prostu nie na miejscu. Odsyłam do np. dr Paula Dobranskyego na temat tego jaką "wartość" sobą prezentują. W skrócie to doświadczenie i mądrość. Nie pamiętam dokładnie cytatu - "Aby mądrość stała przy młodości, za dużo by tej obfitości".
anonymus
Ostatnio modyfikowany: 2016-07-05 12:08
uberbot
Środki w IKE nie będą nic warte. Zostaną ukradzione tak samo jak OFE, w momencie kiedy staną się łakomym kąskiem dla zdesperowanego rządu. Oczywiście poprzedzi to golenie klientów IKE przez Belki, opłaty manipulacyjne przy wpłacie i wypłacie, w trakcie prowadzenia itd itp... Tak aby każdy, poza golonym zarobił.
YogiBear
Po tym co ostatnio prezes ze świtą bączy o łączeniu OFE z IKE, nie "czy" a "kiedy" wyjść z IKE wydaje się właściwe.
IMHO
anonymus
srodki na ike dzialaja na tej samej zasadzie jak na wszystkich innych funduszach inwestycyjnych plus jakies ulgi podatkowe, wiec jak mieliby zajac srodki z ike? to rownie dobrze mogliby przejac wszelkie fundusze ktore maja ludzie , malo realne, jedyne co moga zrobic to pozmieniac te ulgi podatkowe, zniesc je, zwiekszyc podatek dochodowy z 10% na ile by tam uznali wiec tak tu jest ryzyko, nikt mi nie zagwarantuje ze za pare lat ktos nie pozmienia tych podatkow, wiec ja osobiscie w ike bym nie wchodzil ale to moj osobisty wybor
M123
Więc zostają metale i bank ziemski...
Lukas
http://tvn24bis.pl/biznes-dla-ludzi,106,m/biznes-dla-ludzi-04-07,658498.html
sebo
IKE to nie jest III filar.
Waterski
https://pecuniaolet.wordpress.com/2016/07/07/emerytury/
Milan