W poprzednim artykule „Zus – piramida finansowa“ pokazałem dlaczego system ubezpieczeń społecznych, jaki funkcjonuje do tej pory jest archaiczny, niewypłacalny i na skraju upadku. Opisałem co funkcjonuje źle i pokazałem jakie wady ma taki system. Teraz czas na rozwiązanie. A istnieje tylko jedno wyjście. Jest nim całkowita likwidacja systemu ubezpieczeń społecznych. Nie ma niestety miejsca na półśrodki, na wybieranie lepszej lub gorszej opcji. Na to jest już o wiele za późno. 

Jak miałoby to się odbyć i co by się zmieniło:

Po pierwsze rząd musiałby przyznać otwarcie, że obecny system emerytalny jest niewypałem i należy go zlikwidować jak najszybciej. Po drugie rząd przeprowadziłby na szeroką skale kampanie informacyjne skierowane do emerytów, do osób w wieku produkcyjnym i do młodych, którzy dopiero wchodzą na rynek pracy. Kampanie miałyby na celu wyjaśnienie wprowadzanych zmian, pokazanie zarówno emerytom jak i ludziom pracującym jak odnaleźć się w nadchodzącej sytuacji. Zobrazowałyby ile pieniędzy oddajemy państwu przez całe życie pracy, a ile z tego realnie otrzymujemy gdy przechodzimy na emeryturę. Uświadomiłyby, że na każdego emeryta przypada tylko 3 pracujących co uniemożliwia wypłacanie emerytur na poziomie wystarczającym na normalne życie. Co gorsza w nadchodzących latach ta proporcja przesunie się znacznie w kierunku emerytów kosztem pracujacych. Rząd musi dać do zrozumienia społeczeństwu, że nie ma środków na wypłacanie emerytur na dotychczasowym poziomie i są tylko dwa wyjścia. Albo będzie zmuszony podnosić podatki bez końca i coraz bardziej obciążać pracowników tym samym doprowadzając do masowej emigracji młodych ludzi. Albo zlikwiduje składki emerytalne i ograniczy wypłacanie emerytur do minimalnych poziomów.

Sceptycy mogą twierdzić, że takie kampanie są niemożliwe do realizacji jednak na przykładzie Szwajcarii widzimy, że społeczne kampanie medialne mogą być bardzo efektywne. Ten mały kraj jako jedyny ustrzegł się bańki w nieruchomościach. Stało się tak dlatego że w porę przeprowadzono kampanię informującą obywateli do jakich wysokości może wzrosnąć przykładowa rata kredytowa jeżeli stopy procentowe wzrosną z dawnych 1,25% do hipotetycznych 5%. Tego typu kampanie są możliwe do wykonania jedyne co jest potrzebne to silna opozycja w stosunku do lobby zagrożonych grup interesów.

 

Założenia nowego systemu:

1. Emerytura byłaby wypłacana w minimalnej wysokości i tylko osobom, które nie posiadają znacznego majątku.
Zmusiłoby to emerytów posiadających jakieś aktywa, np. 3-4 pokojowe mieszkania w dobrych dzielnicach do ich sprzedaży i przeprowadzki do mniejszego mieszkania na peryferiach miast i utrzymywania się z uzyskanych środków. Po ich wyczerpaniu emerytom przysługiwałoby świadczenie socjalne.
 

2. Ze względu na całkowity brak wiedzy finansowej wśród emerytów, rząd powinien wziąć na siebie obowiązek edukacji w tym zakresie. Powinien wskazać emerytom jak zamienić  nieruchomość, upłynnić aktywa, zainwestować w krótko terminowe papiery skarbowe tak aby emeryci nie padali ofiarą przekrętów podobnych do odwróconej hipoteki (przepisujesz na własność mieszkanie na firmę X w zamian za dożywotnią rentę).
 

3. Zmiana systemu wymagałaby co najmniej 5 - letniego okresu przejściowego, w którym obecni emeryci mieliby przykładowo emeryturę obniżaną o 20% rocznie przez następnych 5 lat.
 

4. Rząd całkowicie likwiduje wszelkie przywileje związane ze wcześniejszym przechodzeniem na emeryturę. Na zmianie systemu ucierpią najbardziej 40-letni lub  50-letni emeryci zawodów uprzywilejowanych pod względem przechodzenia na wcześniejszą emeryturę (mundurowi, nauczyciele itp.). W trakcie trwania 5-letniego okresu przejściowego mieliby oni szansę na zdobycie kwalifikacji i w miarę płynny powrót na rynek pracy. Osoby takie są jeszcze młode i sprawne i bez problemu mogą się przekwalifikować i znaleźć pracę w innym zawodzie.
 

5. Wiele osób w średnim wieku (55-60 lat) ma odchowane dzieci, spłacone hipoteki, itp. Ze względu na wieloletni staż pracy osoby takie mają ogromne doświadczenie i wiedzę dlatego w wielu zawodach byliby cenionymi pracownikami. Często jednak pracodawcy boją się zatrudniać osoby starsze ze względu na prawo pracy, które chroni osoby w wieku przed emerytalnym przed zwolnieniem. Moim zdaniem ustawodawca chcąc chronić starszych pracowników nie wziął pod uwagę faktu, iż swoim działaniem wyrządza im krzywdę. Mało jest dziś firm, które chcą zatrudnić 60-latka nie ze względu na brak sprawności ale właśnie z obawy przed obowiązkami, które państwo nakłada na pracodawcę. Co więcej, wiele osób po 67 roku życia wcale nie ma zamiaru przechodzić na emeryturę (lekarze, prawnicy, architekci).
 

6. Rząd będzie wypłacał emerytury po przekroczeniu pewnego wieku emerytalnego identycznego dla kobiet i mężczyzn. Świadczenie będzie jednak na bardzo niskim poziomie i będzie przysługiwało tylko osobom, które nie mają innych środków utrzymania, a ich aktywa są poniżej pewnego poziomu.
 

7. Likwidacji ulega składka emerytalną co wpływa na wzrost realnych wynagrodzeń od 700 do 1000 zł miesięcznie. Znosząc składkę na ubezpieczenie emerytalne rząd jasno deklaruje, że sami musimy zatroszczyć się o własną przyszłość i starość. Kampania medialna skierowana do młodych miałaby za zadanie pokazanie tym osobom ile jesteśmy w stanie odłożyć na przyszłą emeryturę oszczędzając przynajmniej 70% kwot, które do tej pory zabierał na rząd.
 

8. Zmiana systemu szczególnie dotknęłaby osoby po 50 roku życia, którzy od dawna istnieją na rynku pracy. Osoby te poczułyby się oszukane. Poprzez kampanię informacyjną należałoby tym osobom uświadomić, że albo rząd może dalej podtrzymywać iluzję przyszłych emerytów żyjących w dostatku i otrzeźwienie przyjdzie za 15 lat z pierwszą głodową emeryturą, która zmusi do kontynuowania pracy by przeżyć. Drugą opcją jest uczciwe przedstawienie sprawy i danie szansy na przygotowanie się do emerytury przez kolejnych kilkanaście lat. 

Zobrazuję to na przykładzie 50-latka,  zarabiającego średnią krajową pensję, który właśnie sie dowiaduje, że nie dostanie żadnej emerytury od państwa. Ma juz własne mieszkanie, odchowaną 2 dzieci, brak kredytów. Na skutek likwidacji składki emerytalnej jego pensja zwiększa się ekstra o 700 zł miesięcznie. Jako, że do emerytury zostało mu zaledwie 17 lat wszystkie środki inwestuje z rocznym zyskiem 2% powyżej inflacji. Po 17 latach odłożył 228.000 zł.

 

Poniżej przygotowałem wyliczenia jasno pokazujące ile pieniędzy zabiera nam państwo:

Pracując na umowę  o pracę przy średniej krajowej pensji wynoszącej obecnie 3640 zł brutto rząd zabiera z twojego wynagrodzenia ok 700 zł miesięcznie tytułem składki emerytalnej. Pracując od 20 do 67 roku życia rząd zabierze Ci  niemalże 400.000 złotych! Nie zapominaj jednak, że pieniądze zabiera dziś i obraca nimi nawet przez 47 lat. Ile byś zatem odłożył:
 

A) gdyby rząd po prostu zdecydował się oddać zabrane i trzymane przez 47 lat pieniądze to dysponowałbyś kwotą 400.000 zł. Pieniądze wpłacasz na konto oszczędnościowe by nie zjadła ich inflacja ale nic z nimi więcej nie robisz. 
 

B) gdybyś nie był niewolnikiem Zusu i odkładał te same 700 zł co miesiąc zyskując zaledwie 2% powyżej inflacji to przechodząc na emeryturę dysponowałbyś kwotą przeszło 645.000 złotych.
 

C) gdybyś jednak miał większą wiedzę finansową i obracałbyś tymi pieniędzmi w taki sposób by rocznie zyskać 5% powyżej inflacji to po 47 latach miałbyś kwotę  prawie 1,5 mln złotych! To jest właśnie magia procentu składanego.

 

Teraz zobaczmy jak wygładzałaby Twoja emerytura. Masz 67 lat i przechodzisz na własną emeryturę. Załóżmy, że pożyjesz kolejnych 20 lat.

 

Ad. A) masz 400.000 zł. Co miesiąc wypłacasz sam sobie emeryturę w wysokości 1666 zł. Zakładamy, że podobnie jak składki, które wpłacałeś do Zus pieniądze nie zarabiają na siebie, tylko utrzymują wartość nabywczą.  Czyli żyjesz lepiej niż przeciętny Polski emeryt żyje dzisiaj.

 

Ad. B) masz 645.000 zł, które ciągle inwestujesz na 2 % powyżej inflacji. Możesz sobie wypłacać 3200 zł miesięcznej emerytury przez następne 20 lat. Czyli stać cię na dostatnie życie emeryta, na wycieczkę od czasu do czasu i na nowy sprzęt RTV dla wnusiów.

 

Ad. C) masz 1.500.000 zł i ciągle nimi obracasz zarabiając 5 % powyżej inflacji. Twoja miesięczna emerytura wyniesie bagatela aż 9.500! Żyjesz lepiej niż dzisiejsi managerowie.

Gdybyś jednak stwierdził, że w wieku 67 lat nie chce Ci się już myśleć nad swoimi finansami i po prostu włożyłbyś je na konto nic już na nich nie zarabiając lecz utrzymujący tylko ich wartość nabywczą to ciągle otrzymywałbyś 6.200 zł.

Powyższe kalkulacje maja Ci uzmysłowić ile Państwo zabiera nam realnie pieniędzy, a co z tego mamy po kilkudziesięciu latach pracy. Większości emerytów nie stać na godne życie. Mają ten sam od lat telewizor, kupują jedzenie oraz żywność tam gdzie taniej. O podróżach nawet nie wspominam. O ile moglibyśmy być bogatsi i mieć godną spokojną emeryturę gdyby państwo nie kładło łap na naszych pieniądzach.

Przeciwnicy takich rozwiązań podniosą argument, że przecież państwo nie może zostawić emerytów na pastwę losu. Paradoksalnie takie rozwiązanie sprawi, że w rękach obywateli zostanie znacznie więcej wolnych środków. Część z nich zostanie rzeczywiście odłożona na emerytury, część posłuży jako kapitał do założenia nowych firm. Część zostanie przeznaczona na konsumpcje co zwiększy popyt i nakręci koniunkturę gospodarczą co z kolei zwiększy realne dochody. Więcej pieniędzy w kieszeni przeciętnego obywatela to także większa możliwość pomocy emerytom udzielona przez ich dzieci bądź innych członków rodziny.

Pamiętajmy, że aby państwo wypłaciło nam jakieś świadczenie musi w pierwszej kolejności zabrać nam co najmniej dwa razy tyle.

Rząd wymaga od nas wdzięczności za emerytury, które wypłaca ale te emerytury to kpina. A będzie jeszcze gorzej. Jeśli nie zmienimy systemu to po latach ciężkiej harówy otrzymamy bony na żywność i grosze, które nawet nie wystarczą na utrzymanie. 

Trader 7

Niezależny Portal Finansowy