Hiszpania przez lata prowadziła bardzo luźną politykę fiskalną. Permanentna inflacja, deficyty oraz wysokie stopy procentowe były normą. To co w Niemczech, Austrii czy Skandynawii było nie do pomyślenia, w krajach południa Europy było standardem. Zwyczajnie brakowało tu sztywnej i konserwatywnej polityki monetarnej. Cele polityczne zawsze były na pierwszym planie.
Wprowadzenie wspólnej waluty pod nadzorem Frankfurtu miało sytuację ustabilizować. Czy jednak tak się stało? Otóż Hiszpanie przyzwyczajeni do drogich kredytów denominowanych w Pesecie nagle otrzymali możliwość zadłużania się w Euro płacąc 3-4% rocznie. Doprowadziło to do niebywałego bumu gospodarczego nakręcanego przez rynek nieruchomości. Case znamy dobrze z Polski wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Po pęknięciu bańki w nieruchomościach bezrobocie wzrosło z 8 % w roku 2008 do 26% obecnie. Co gorsza, bezrobocie wśród młodych czyli poniżej 25-go roku życia przekracza 53%. Spadające ceny nieruchomości nasilają problem zadłużenia społeczeństwa. Problemy gospodarki przekładają się na spadające dochody budżetu. Deficyt (przewaga wydatków nad wpływami do budżetu) od początku kryzysu kształtuje się w okolicy 7% w relacji do PKB. Oznacza to, że rząd wydaje 30 % więcej niż uzyskuje z podatków.
Dług Hiszpanii w relacji do PKB prawie się potroił od rozpoczęcia się kryzysu. Mimo, iż oficjalnie gospodarka kraju się rozwija, tempo przyrostu długu nie zwalnia.
Mamy zatem Hiszpanię zadłużoną po uszy, nie potrafiącą zrównoważyć budżetu z drugim najwyższym bezrobociem w UE. Wg agencji ratingowych dług Hiszpanii oceniany jest na poziomie nieznacznie powyżej poziomów spekulacyjnych (BBB,Baa2, BB+). Mimo to Hiszpania zadłuża się płacąc zaledwie 2,6% rocznie.
Z drugiej strony mamy np. Singapur z bezrobociem wynoszącym 2%, brakiem długu netto, nadwyżką budżetową za rok 2013 oraz najwyższym możliwym ratingiem wyrażonym przez wszystkie agencje. Mimo tak ogromnych różnic odsetki od długu Singapuru wynoszą obecnie 2,4% czyli minimalnie poniżej długu Hiszpanii.
Czy zatem inwestorzy tak bardzo preferują Hiszpanię? Absolutnie nie. Całą sytuację wypaczają działania EBC przeciwdziałające rozpadowi Europy. Nim przejdę jednak do szczegółów przyjrzyjmy się najpierw jak kształtowała się rentowność obligacji w przeszłości?
Sytuacja długu Hiszpanii była relatywnie stabilna do początku 2010 roku, kiedy to na jaw wyszły problemy krajów południa Europy. W ciągu 2 lat rentowność hiszpańskich obligacji wzrosła z 4% do 7,5%. Rentowność wzrosła gdyż nie było chętnych za zakup hiszpańskiego długu. Dotychczasowi posiadacze długu zaczęli się go wyzbywać i aby przyciągnąć nowych nabywców rządu musiał zaoferować wyższe odsetki równoważące wyższe ryzyko bankructwa emitenta.
Odsetki do długu stały się bardzo poważnym obciążeniem dla budżetu. Sytuacja pogorszyła się na tyle, że w Hiszpanii mogło dojść do rozpadu rządu oraz ogłoszenia bankructwa co zdarzało się wielokrotnie wcześniej. Hiszpania jednak to nie malutka Grecja i bankructwo oznaczałoby rozpad strefy Euro, o ile nie całej UE. Na to nie można było pozwolić.
Mario Draghi Prezes Europejskiego Banku Centralnego (dawny Goldman Sachs) aby ratować sytuacje wygłosił sławne „whatever it takes to save the Euro”. Czyli, posuniemy się tak daleko jak to konieczne aby nie dopuścić do rozpadu strefy Euro. EBC nie mógł skupować bezpośrednio obligacji poszczególnych krajów gdyż zabrania tego status. Banki też nie paliły się do zakupów obligacji Hiszpanii obawiając się problemów z wypłacalnością.
Aby ratować sytuację uruchomiono specjalny system funduszy oraz gwarancji aby wygenerować sztuczny popyt. Jak widać podziałało. Z 7,5% rocznie rentowność 10-cio letnich obligacji spadła poniżej 2,6% obecnie. Czy jednak tak niska rentowność ma uzasadnienie ekonomiczne? Oczywiście, że nie. Ostatnia decyzja EBC wprowadzająca negatywne stopy procentowe ma za zadanie zachęcić banki komercyjne do inwestowania w obligacje zamiast trzymać gotówkę na rachunku w EBC.
Banki komercyjne pożyczają obecnie środki w EBC płacąc odsetki zbliżone do zera i inwestują je w obligacje płacące 2,5-3%. Banki oczywiście nie liczą na to, że po 10 latach odzyskają zainwestowany kapitał powiększony o odsetki. Liczy się tymczasowy zysk wynikający z różnicy oprocentowania. W razie problemów z wypłacalnością ostatecznie do akcji wkroczy EBC drukując niezbędną ilość Euro, za które wykupi złe długi. Tak przynajmniej to ma wyglądać w teorii.
Moim zdaniem, tym razem nie pójdzie tak łatwo. Od prawie 2 lat sektor bankowy robi co może aby prowadzić możliwość monetyzacji długu krajów europejskich przez EBC. Rozumiemy przez to bezpośredni dodruk Euro aby skupić obligacje, których nikt nie chce. Z ratowaniem gospodarki nie ma to nic wspólnego. Chodzi o zapewnienie awaryjnego wyjścia dla banków umoczonych w obligacjach krajów zagrożonych bankructwem.
Wg mnie, na bezpośrednią monetyzację w stylu Japonii są minimalne szanse. Główną siłę w Europie stanowią Niemcy. W momencie porzucenia marki niemieckiej obiecano im Euro, co najmniej tak silne jak marka. Większość Niemców otwarcie sprzeciwia się ratowaniu eurobankrutów czy banków umoczonych w obligacjach Hiszpańskich czy Greckich.
Aby pogrozić palcem Niemcy coraz częściej wspominają o opcji porzucenia wspólnej waluty. Poparte jest to pomysłem wprowadzenia nowego Euro obejmującego jedynie kraje o stabilnej polityce finansowej (Niemcy, Austria, Luxemburg, Holandia, Finlandia, Estonia).
Sądzę, że są małe szanse na długofalowe utrzymanie taki niskiej rentowności na obligacjach Hiszpanii. Utrzymania obecnego poziomu lub dalszego obniżenia wymagają sztuczki z dodrukiem i kreowaniem sztucznego popytu. Chwilowo popyt mogą wygenerować operacje w stylu Belgii i obligacji USA oraz negatywne stopy procentowe. Długoterminowo jednak konieczna byłaby bezpośrednia monetyzacja w stylu FED (drukujemy nowe środki pieniężne i skupujemy obligacje).
Jeżeli jednak do tego by doszło, to wg mnie, w ciągu maksymalnie kilku miesięcy Niemcy ogłosiłby secesję ze strefy. Dla posiadaczy obligacji denominowanych w Euro oznaczałoby to skokowy wzrost rentowności, znaczną utratę wartości jeżeli nie bezpośrednie bankructwo kraju emitenta.
Jeżeli jednak Niemcy nadal będą trzymać w ryzach EBC to w efekcie wyższej inflacji inwestorzy zaczną odchodzić od obligacji płacących marne 2,6%, co przełoży się na automatyczny wzrost rentowności.
Podsumowanie
W mojej opinii, rentowność hiszpańskich obligacji na poziomie 2,6% jest chwilową anomalią i przy kolejnej odsłonie kryzysu w Europie powrócimy do wyższych poziomów. Być może obecnie jest dobry czas do zajęcia pozycji short.
Muszę jednak przestrzec, że rynek obligacji jak każdy rynek jest silnie manipulowany i fundamenty nie zawsze znajdują odwzorowanie w rzeczywistości, co widzimy po wynikach pewnego funduszu grającego na rozpad Europy.
Pamiętajmy jednak, że w historii obligacji Europejskich rekordowo niskie poziomy rentowości wynosiły 1,35% dla obligacji Danii czy Niemiec, krajów nieporównywalnie stabilniejszych od Hiszpanii. Potencjał zatem to wzrostu rentowności jest zdecydowanie wyższy niż dla dalszych spadków.
Trader21
Cziku
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Wyższej inflacji nie będzie ponieważ pieniądze nie opuszczają banków. By do tego doszło rząd musiałby zacząć w stylu Chińskim ostre inwestycje w infrastrukturę. Poza tym nie wiem czy zauważyłeś ale drukowanie dolarów przez FED też wywołuje spiralę deflacyjną w Stanach. Co prawda tam to się zmieni wraz z wyzbywaniem się obligacji przez inwestorów zagranicznych.
Niskie stopy procentowe działały inflacyjnie tylko na początku. Później społeczeństwa tak się zadłużyły, że zwyczajnie nie chcą lub nie mogą brać więcej kredytów, a większość inflacji stwarzały właśnie banki komercyjne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.zerohedge.com/news/2014-06-15/cluster-central-banks-have-secretly-invested-29-trillion-market
Trader21 może wrzucisz mały komentarz do tego, ponieważ jest wiadomość która tłumaczy dobitnie wszystko o czym pisaliśmy tutaj od dawna i przyćmiewa moim zdaniem nawet kwestie manipulowania rynkami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Uważam, że wyższa inflacja jest możliwa jak tylko banki zaczną wciskać wszystkim tani kredyt, mam na myśli małe i średnie przedsiębiorstwa a nie społeczeństwo. Jeżeli gospodarka się dobrze rozkręci to siłą rzeczy pojawi się inflacja. Wszystkie te pseudo działania banków centralnych mają przecież za zadanie pobudzić gospodarkę. Wystarczy, że EBC znajdzie sposób, żeby przymusić banki komercyjne do zwielokrotnienia akcji kredytowej dla małych i średnich firm, które obecnie w niektórych częściach Europy mają problemy z kedytem.
Przy okazji, sprawdzasz czasem maila ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
https://www.youtube.com/watch?v=GS5CODq5hVQ&list=UUG-G8LLr38fQUNZU8K0t-EA
@Michael
Ten mechanizm już nie działa nie ważne jakie są stopy. Zbyt długo realna gospodarka jest w odwrocie. Teraz inflację może napędzić już tylko rząd.
P.S już idę sprawdzić :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
na_ostrzu_noża
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
John S.
http://arstechnica.com/security/2014/06/bitcoin-security-guarantee-shattered-by-anonymous-miner-with-51-network-power/
Wygląda na to, że bitcoin jest za mało rozproszony, by być bezpiecznym. :(
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Część środków z dodruku trafia na rynek. Dla przykładu w USA w którym rzekomo nie ma inflacji CPI, mamy inflację rzędu 9% trzymając się metodologii liczenia używanej w latach 80-tych.
W Europie niestety nie mamy odpowiednika shadowstats ale moim zdaniem realna inflacja jest co najmniej dwukrotnie wyższa niż oficjalnie publikowana. Polityka zerowych stóp procentowych jest formą bailout’u dla banków. Gdyby społeczeństwo znało realną wysokość inflacji ZIRP nigdy by nie przeszła.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Jest bardzo slaba presja na podwyzki plac. przeciwnie, szuka sie oszczednosci. Bez podwyzek plac prawdziwa inflacja nie ma szans.
To co obserwujemy, to sztuczne pompowanie papierowych sassetow. Ta droga czesc podwyzek z gield trafia do reala.
Akcja kredytowa umiera, bo jest male zapotrzebowanie ze strony przedsiebiorstw.
Wstrzymanie akcji kredytowej przez banki jest raczej mitem.
@ Trader 21
Obserwuje wydarzenia i tendencje polityczne w DE z bliska. Euro jest projektem politycznym , nadanym z gory. Niemcy nie sa panstwem suwerennym, nie Maja nawet konstytucji tylko tani zamiennik.
Oddali sie idei UE w calosci i sa wasalami USA. Jedynym momentem przelomowym, ktory sie skonczyl kaptulacja DE , byl maj 2010, kiedy to po raz pierwszy decydowano o ratunku Grecji.
To byl burzliwy Weekend pomiedzy glownie Sarkozym i Merkel. Merkel przegrala i od tamtej chwili poszla na calosc.
Powstaly EFSF, ESM i rozkwital Target 2, ktory to sprawia, ze Bundesbank finansuje caly ten rzekomy sukces niemieckiego eksportu.
EKSPORTUJA ZA FREE !!!
W ostatecznym rozrachunku.
Co to znaczy?
Wlasnie. Moim zdaniem final bedzie dosyc chaotyczny: rozpad strefy euro, rozpad UE i powrot do granic. Zupelne przetasowanie. Do momentu kiedy to nastapi, nie bedzie zadnych zmian kursu. Pojda jak do teraz, coraz glebiej w bagno.
Klamstwa, manipulacje statystyk, danych o PKB, inflacji ( czyli wzrostu cen zywnosci i energii / bo te ceny beda rosly / ).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1117512.html
Prawdopodobnie coraz więcej nowych pieniędzy będzie przenikać na rynki, których dynamika wzrostu nie jest tak szybka jak w przypadku akcji - bo z niższego poziomu mogą się wyżej wzbić, przez co potencjalny inwestor może liczyć na kilkudziesięcioprocentowy zysk w skali roku (zamiast kilkunastu procent na giełdzie). A to z kolei za pewne przełoży się na wyższe ceny i obniżenie poziomu życia zwykłych obywateli, a w konsekwencji ograniczenie ich wydatków, co zaskutkuje stratami firm w realnej gospodarce. Coś na kształt efektu Cantillona.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Zgadzam się z Tobą, że inflacja jest wyższa niż pokazują wskaźniki ale nie o to mi chodziło. Chodziło mi o to, że trend jest malejący. Inflacja będzie się zmniejszać, aż banki się wyłożą i rząd uruchomi drukarki. Chodzi mi tu o Europę. W USA jest jednak inaczej.
Wczoraj zapytałem w pracy co ludzie sądzą o taśmach, zmianie ministra finansów by nowy pozwolił na dodruk PLNów i NIKT nie wiedział o co chodzi. Wszyscy rozmawiają o piłce nożnej. Ludzie po studiach, inżynierowie, inteligentni. Skoro takie osoby mają to gdzieś to nasze państwo faktycznie jest fikcją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
zapytaj się co sądzą o unijnych dopłatach, orlikach i nowych stadionach. Będziesz mógł książkę napisać. Wczoraj mój sąsiad z kredytem w chf branym po kursie 2,20 powiedział że nie boi się ewentualnego podwyższenia stóp przez Helwetów. Nie dał sobie wytłumaczyć że przy wysokości jego kapitału ta sztuczka może go bardzo zaboleć. Dodam że to człowiek po studiach technicznych....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
katzone
obligacje spadną. Albo wzrosną. Dodam od siebie: albo pozostaną na niezmienionym poziomie.
Jaką wartość inwestycyjną (podkreślam inwestycyjną a nie informacyjną) na ten artykuł w PLN ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Przecież masz propozycję ruchu i przedstawione możliwości i ryzyko.
"W mojej opinii, rentowność hiszpańskich obligacji na poziomie 2,6% jest chwilową anomalią i przy kolejnej odsłonie kryzysu w Europie powrócimy do wyższych poziomów. Być może obecnie jest dobry czas do zajęcia pozycji short."
Twierdzisz, że Trader21 nie mówi co kupować kiedy sprzedawać itp. Przecież już to zrobił. Jaki jest sens artykułów? Kup metale szlachetne, akcje spółek wydobywczych, w ramach dywersyfikacji nieruchomości i waluty typu CHF ewentualnie Euro. Trzymaj się z dala od derywatów, obligacji i akcji o słabym lub fikcyjnym P/E, chyba że nadarzy się jakaś dobra okazja. Chcesz spekulować poczytaj komentarze. Szela ma ciekawe pomysły. Z Traderem21 się nie zgadzasz? Zrób to co radził DarSow. Artykuły pomagają również zrozumieć co się dzieje na świecie i jakie jest ryzyko inwestycji. Gdy będzie czas wyjścia z metalu pewnie pojawi się artykuł "sprzedaj". Jak na razie siedź na du*** i obserwuj co się dzieje.
Czego jeszcze oczekujesz? Jasne, że można lepiej, więcej, dokładniej ale jesteśmy w wersji darmowej. Oczekujesz czegoś konkretnego zaproponuj coś Traderowi jeśli się nie zgodzi to przecież nikt Ci nie karze płacić. Blog ciągle się rozwija więc pomóż i podziel się z nami swoją wiedzą lub przynajmniej nie przeszkadzaj.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
i inni chcący zarabiać kasę z artykułów obiektywnie lub subiektywnie (mniejsza o to) opiniotwórczych. Pobudka. Jestem klientem jednego z większych banków w tym kraiku i oczywiście są tu ludzie którzy mogliby zająć się waszymi fortunami i je pomnożyć. Ale to są zawodowcy. ZAWODOWCY! Sam mam takiego choć nie korzystam z jego usług. Czy to jest jasne? Jeśli tak to musicie zdać sobie sprawę z kilku faktów. Otóż furtka na podwórko takiego zawodowca otwiera się od jakiegoś miliona zł. To po pierwsze. Wtedy wchodzicie w świat wielu możliwości od akcji, obligacji i tym podobnych bzdur, poprzez nieruchomości np. hotele (kupno pokoi, apartamentów) w Gdańsku Gdyni czy Sopocie kończąc na specjalnie dla Was skonstruowanych portfelach inwestycyjnych nawet z zagwarantowaną stopą zwrotu. Tam są podejmowane konkretne rozmowy o Waszych oczekiwaniach, skłonnościach do ryzyka i oczekiwanych zyskach. Podstawą wejścia w ten świat jest roczny obrót na kontku w danym banku od kilku milionków wzwyż. Myślę że czas się obudzić i zdać sobie sprawę że ten blog to nie jest miejsce dzięki któremu można podejmować poważne decyzje inwestycyjne. Podsumowując inwestycyjnie to możesz sobie zastosować konto w banku na 2% rocznie. Po ostatnich wpisać da się zauważyć że przestały Wam się podobać decyzje prowadzącego. Proponuje by całe towarzystwo odpowiedziało sobie na pytanie czego tak naprawdę oczekuje bo pewnikiem jest że z tutejszych artykułów i komentarzy z 10 zł posiadanych dziś w kieszeni jutro miliona nie zrobicie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Pavelloz
Zatem proponuje troche upuscic cisnienie zwiazane z "poradami inwestycyjnymi" na blogu i skupic sie na rozwoju wlasnej inteligencji finansowej, zdecydowanie korzystniejszy to kierunek na dluzsza mete niz czekanie az ktos da rybe (a juz na pewno korzystniejsze niz narzekanie, ze ktos jej nie dal).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Myślę, że najnowszy artykuł @Tradera21 ma sporą wartość inwestycyjną dla kogoś kto logicznie myśli, bacznie obserwuje rynki finansowe i ma jakąś wiedzę ekonomiczną o tym jak funkcjonują takie rynki. Nie chodzi ntu wcale o poradę inwestycyjną, dla kogoś kto się orientuje w sytuacji, rentowność obligacji Hiszpani na poziomie 2,6% jest nierealna, sztucznie zaniżana - jest to logiczne. Dla mnie z tego artykułu jasno wynika w jakie bagno wpędziła nas polityka banków centralnych i banków komercyjnych oraz że jest to sytuacja bez wyjścia a sama strefa euro jest podtrzymywana tylko dzięki reanimacji i w normalnym otoczeniu rynkowym dawno przestałaby istnieć. Tradre przytoczył przykład pewnego funduszu grającego na rozpad strefy euro, możliwe, że chodziło o fundusz prof. Rybińskiego. Facet dobrze kombinował,fundamentalnie miał rację, ale nie docenił skali manipulacji i ciśnienia jakie istniało na ratowanie euro trupa. Porównanien rentowności obligacji hiszpańskich i singapurskich jasno pokazuje skalę manipulacji i zagrożenie - wpadłbyś sam, żeby przedstawić takie porównanie, bo ja nie. Tylko nie pisz, że to dwa różne kraje i kontynenty, zasady ekonommi są takie same w gospodarce wolnorynkowej. Cały ten blog ukierunkowuje czytelników na pewne tory myślowe, pozwala zrozumieć skalę manipulacji na rynkach i drogę do rozpadu całego systemu finansowego którą podążamy. Przecież Hiszpania już raz wprawie padła, Trader jasno dowodzi, że te problemy nie znikneły a raczej się spotęgowały. A tam gdzie się krew leje po ulicach, co niewątpliwie nastąpi przy bankructwie któregoś z krajów euro znoe albo rozpadu całej strefy, będą doskonałe okazje inwestycyjne, co to jest Twoim zdaniem jeżeli nie dobra rada ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
"Wczoraj mój sąsiad z kredytem w chf branym po kursie 2,20 powiedział że nie boi się ewentualnego podwyższenia stóp przez Helwetów. Nie dał sobie wytłumaczyć że przy wysokości jego kapitału ta sztuczka może go bardzo zaboleć. Dodam że to człowiek po studiach technicznych...."
Nie ma co się dziwić, bo to wynik systemu edukacji, który wyrabia w człowieku nawyk jednostronnego kształcenia i to z reguły w wąskiej dziedzinie. Istnieje nawet adekwatne do tego pojęcie: "wykształcony głupiec", czyli ekspert w jeden kwestii i zarazem kompletny laik w dziesiątkach innych dziedzin. Do tego należy dodać powszechną wśród większości ludzi tendencję do interesowania się wyłącznie bieżącymi sprawami z najbliższego otoczenia ("liczy się tu i teraz"). Oczywiście każdy ma prawo do prowadzenia swojego życia w taki sposób jaki uważa za stosowny, tylko szkopuł w tym, że w pewnych sytuacjach (np. w wyborach parlamentarnych) błędne przekonania i niewiedza przekładają się na błędne decyzje, za które zapłacą wszyscy obywatele.
A co do obligacji Hiszpania - co stałoby się z kursem papieru wartościowego, nazwijmy go Short ETF Spain Bond, w sytuacji bankructwa tego kraju? Czyżby wymuszone zamknięcie tej inwestycji i realizacja zysku?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
pełna zgoda. Trzeba jednak w postawić się w roli czytających blog. Mam wrażenie że ludzie chcieliby po przeczytaniu artykułu czy dwóch powiększyć swój stan posiadania tu i natychmiast. A jak się nie da to znaleźć winnego nie trudno.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Bardzo wyważony komentarz.
@katzone
Czy Ty przypadkiem kolego nie próbujesz wybadać Tradera21 czy dysponuje licencją doradcy/zezwoleniem na prowadzenie brokerki (ergo: możliwość udzielania rekomendacji w rozumieniu ustawy o obrocie)? ;-)
Pytanie do wszystkich - kto jest właścicielem większości nieruchomości w Hiszpanii? Banki? Pytam, bo tu i ówdzie robi się zamieszanie dookoła zbywania nieruchomości i Hiszpania jest w czołówce polecanych regionów. Jestem też ciekawy gdzie dalej płynie kapitał za który wspomniane nieruchomości są nabywane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Ja mieszkam na stałe w Hiszpanii i powiem Ci, że ceny nieruchomości mimo, że spadły już około 40% to nadal są piekielnie przeszacowane względem dochodów z najmu. Ja wynajmuję dom i przez myśl mi nawet nie przeszło kupno. Po odliczeniu kosztów związanych z utrzymaniem domu (czynsz dla wspólnoty, podatki, okazjonalne remonty) okazuje się dom będzie zwracał się właścicielowi przez 50 lat przy obecnych cenach i 77 lat w stosunku do ceny po jakiej dom był kupiony (na szczycie bańki). Co istotne, domy tutaj są wyburzane po około 40 latach, po czym buduje się nowe. Koszt gruntu to ok 20% wartości nieruchomości.
Jeżeli katzone zastanawia się czy artykuły są rekomendacjami czy opiniami to musi zerknąć do regulaminu, gdzie ma jasno napisane:
Rekomendacje
Informacje przedstawione na tej stronie internetowej są prywatnymi opiniami autora i nie stanowią rekomendacji inwestycyjnych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz. U. z 2005 roku, Nr 206, poz. 1715) .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Dzięki za odpowiedź - czyli "zainteresowanie kupnem nieruchomości" to jednak kolejny element planu naganiania kapitału. Uwaga o żywotności budynków (ok. 40 lat) wywraca wszystko upside down jeżeli chodzi o jakikolwiek zwrot z inwestycji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
MakeMyDay
http://finanse.wp.pl/kat,1033767,title,Czy-NBP-finansowal-deficyt-poprzez-wymiane-stuzlotowek,wid,16689616,wiadomosc.html
A propos naszych obligacji, to NBP może bezpośrednio skupować obligacje od Państwa czy może to robić pośrednio przez banki komercyjne?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
janwar
Tutaj macie tworzenie sie nowego panstwa - Talibanu
Oni nie biora jencow
https://ia801509.us.archive.org/18/items/al_saleel_4/SaleelSawarim.mp4
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kyle
Tak oglądając ten film, doszedłem do wniosku, że "łatwo idzie" ludziom z tego filmu destrukcja. Ten gość na początku z "nową wersją Koranu" wymachujący maczetą, też nieźle nakręcony na mordowanie, rozwalanie itd. itp. Po prostu, generalnie, nie widziałem w ich oczach pomysłu na budowę, tylko na niszczenie. Z takim ich podejściem to nie widzę dla nich normalnej (bez trupa przed śniadaniem) przyszłości. Może >czas< rozwiąże ich sprawę i nie ma co na siłę moim zdaniem tam w ogóle cokolwiek się mieszać. ... inna sprawa, że US i A może pojadą tam na wojnę, bo jakoś kasę trzeba robić, a US i A najlepiej robi chyba kasę na wojnie i problemach u innych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Dzisiaj ma być rozpatrywana nowelizacja ustawy o NBP. W tym momencie nasz BC nie może skupować obligacji. Ale jak już zapowiadałem i tak przepchną tą ustawę teraz albo później. Albo zrobi to PIS albo PO nie ma to znaczenia, to ta sama klika.
Co do 100 PLN bardzo możliwe, że wypuścili nowe banknoty jednocześnie nie ściągając starych ale to jest kropla w morzu tego co zrobią gdy zmienią ustawę. Dlatego właśnie zaprawiam słoiki puki żywność jest jeszcze tania :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
MakeMyDay
Właśnie, QE w naszym rodzimym wydaniu spowoduje eksplozję długu. Wydaje mi się, że proces ten za parę lat będzie nakręcany głównie przez ZUS i problemy z emeryturami (mamy problemy z demografią i 2mln+ potencjalnych pracowników za granicą, do których też chcę dołączyć :) ).
Kiedy się zrozumie, że nasz bank centralny nie różni się innych, żerujących na spirali długu zaciąganego przez Państwo, to nagle srebro i złoto wydają się okazją życia. Nic tylko kupować i oglądać jak się umacnia po paru latach wojen walutowych.
PS
Czy ktoś wie do kogo należy NBP? Tzn. (jak rozumiem na przykładzie kreacji pieniądza przez FED) każda złotówka w portfelu jest długiem i spłaca się ją razem z procentami do banku centralnego. Do kogo trafiają te procenty? Co to są za podmioty?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mr_bean
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Szukałem swego czasu chwilę informacji o udziałowcach NBP. Nic konkretnego nie znalazłem. Jedynie mało wiarygodne komentarze które mówiły, że na kapitał NBP na początku zrzuciły się zachodnie banki i duzi przedsiębiorcy także z Polski. Nazw firm już nie pamiętam.
Jest na forum ktoś kto kupuje BTC? Może dałby ktoś linka do jakiejś ciekawej platformy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JaCzłowiek
1. "We'll do what ever it takes..."-M.Draghi. Nie wiem czy zdajecie sobie sprawę jak poważne są tego konsekwencje. Oni naprawdę zrobią wszystko żeby się utrzymać. Z doświadczenia wiem , że im większa organizacja tym dłuży jest proces jakichkolwiek zmian (również rozpadu). Trudno dokładnie określić DOKŁADNIE w jakim punkcie jesteśmy a oni są największym z nawiększych i mogą jeszcze bardzo długo zdychać.
2. Naiwinie sądziłem , że nasza ekpipa rządząca jest po prostu zwyczjnie durna , ale okazuje się , że nie tylko durna i niekompetentna ale również leniwa i wyrachowana. Polska oprócz krótkich epizodów nigdy nie funkcjonawała praktycznie , a oni zdają sobie z tego sprawę i co??? Ano nico. Krew się gotuje - mieć takie możliwości i tak destrukcyjne wyniki. Jedyne co dobrze funkcjonuje to hodowla obywatela-debila , co to od przedszkola do Opola jest ksztrałcony i wychowany na konsumenta-niewolnika ,którego rajcuje kolejny odcinek serialu i papka w mediach , a który nie ma pojęcia jak funkcjonje państwo i jaką w nim rolę pełni.
3. Na miejscu Tradera celowałbym wyżej- portfele dla VIP , portal w kilku opcjach a może nawet jakieś stowarzyszenie.Ktoś musi ruszyć pierwszy kamyczek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
- Hiszpania
- Włochy
- Grecja
- Portugalia
PRAWDA JEST TAKA , ŻE TE KRAJE W ZASADZIE POWINNE ZBANKRUTOWAĆ (co dłuższej perspektywie jest nieuniknione).
Radzę też odpowiedzieć sobie szczerze czy warto spekulować na obligacjach bankrutów (przypadku wkurwienia Niemiec , szybko możemy zostać z niczym).
Pozatym sądze , że niedługo POLSKA dołączy do grona państw wymienionych powyżej (zawsze w POLSCE jest podmianka władzy , gdy kał uderza w wentylator).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Ten link jest w angielskim. oczywiscie wskazana duza doza sceptycyzmu, ale z drugiej kto wie.
Zastanawiam sie nad wersja zakonczenia systemu. Wczesnie, podobnie jak w Video , liczylem na szybki , zaskakujacy reset. W miare uplywu czasu zrozumialem, ze zmiany sterowane przez politykow sa malo dynamiczne.
Moze moja uwaga zostala uspiona i rzeczywiscie cos "czai" sie za rogiem.
Dowiemy sie oczywiscie po fakcie.
http://www.silverdoctors.com/banker-source-v-warns-major-upheavals-ahead-dead-banker-update/
Tez mam nadzieje, ze bedzie okazja zeby cos uczcic.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Jestem raczej sceptyczny co do takich newsów, ale oczywiście być gotowym profilaktycznie nie zaszkodzi. Wiele razy zastanawiałem się nad tym jak będzie przebiegał reset i wiem, że nadal nic nie wiem. To może być nagłe działanie tak jak okradzenie ludności z depozytów na Cyprze, ale równie dobrze, zmiany mogą następować stopniowo a obecni politycy i kartel będą się bronić rękami i nogami przed ostatecznym upadkiem. Może być również wojenka, która zmiecie nie tylko ten chory system finansowy. Przecież w Polsce jak wprowadzono reformy Balcerowicza, mieliśmy już mały reset i do dziś młode pokolenie pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy.
Cierpliwie czekać, obserwować sytuację, być gotowym na okazję i przedewszystkim chronić kapitał - tego się trzymam, a, że nie jestem sam, będzie mi łatwiej.
@ poxy6
Sorry, że dopiero teraz odpisuję, dopiero wróćiłem do domu. Jest tak jak napisałeś, niektórym wydaje się, że inwestycje to nic trudnego. Poczytam bloga Tradera21, inne portale, pouczę się trochę ekonomi, AT i tanio kupię a potem drogo sprzedam. Mi też się tak kiedyś wydawało. Uważam, że przedewszystkim należy nauczyć rozróżniać się ziarno od plew (ważne info i dane od papki medialnej ) i przedewszystkim rozumieć rynek z szrokiej perspektywy, rozumieć mechanizmy, zachowanie dośwadczonych inwestorów i tzw ulicy, wpływ określonych decyzji i działań na gospodarkę. Oczywiście łatwo pisać, ale to wymaga naprawdę czasu i pracy. Zresztą przy obecniej skali manipulacji, fundamenty tracą na znaczeniu. Niestety jak napisałeś wielu obecnych czytelników chciałby złotej recepty - a taka nie istnieje, prędzej czy później sami to zrozumieją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
slider10000
".....MakeMyDay
Szukałem swego czasu chwilę informacji o udziałowcach NBP. Nic konkretnego nie znalazłem. Jedynie mało wiarygodne komentarze które mówiły, że na kapitał NBP na początku zrzuciły się zachodnie banki i duzi przedsiębiorcy także z Polski. Nazw firm już nie pamiętam...."
Nope Bank jest takim dzwinym tworem pod nazwa Centralny Bank , ma osobowosc prawna ale nie jest zadna spolka i nie jest wpisany w rejestr panstwowy , to taka niezalezna instytucja jak prokuratura generalna . Prezes NBP jest i powinien byc osoba niezalezna politycznie . Nad Zarzadem NBP jest cos cos sie zwie RPP rada polityki pienieznej to taka rada nadzorcza NBP . Przedstawicieli RPP a jest ich 6 osob wybiera senat , sejm i prezydent RP .
Bank nie am zadnych udzialowcow ani go nie zakladaly zadne firmy czy spolki .Przeksztalcono go z Narodowego Banku Panstwowego , pozniej z niego w 1989 roku wydzielono pierwsze 9 bankow komercyjnych .Tak sie tworzyl system bankowy w Pl w roku 1989 .A to akuat znam doskonale jako ART B :)
Do zadań NBP należy także:
1) organizowanie rozliczeń pieniężnych;
2) prowadzenie gospodarki rezerwami dewizowymi;
3) prowadzenie działalności dewizowej w granicach okre
4) prowadzenie bankowej obsługi budżetu państwa;
5) regulowanie płynności banków oraz ich refinansowan
6) kształtowanie warunków niezbędnych dla rozwoju sys
6a) działanie na rzecz stabilności krajowego systemu fi
mowa w art. 2 pkt 1 ustawy z dnia 7 listopada 2008 r.
ści Finansowej (Dz. U. Nr 209, poz. 1317);
7) opracowywanie statystyki pieniężnej i bankowej, bi
międzynarodowej pozycji inwestycyjnej;
8) wykonywanie innych zadań określonych ustawami.
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19971400938
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
slider10000
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pm
Panowie, nie sądziłem, że doczekam dnia w którym w komentarzach tutaj znajdą się choćby neutralne słowa w kierunku kryptowalut :) Myliłem się i cieszy mnie to.
Co do platform (a raczej zwykłych giełd, bo w tej chwili nie ma rozbudowanych platform umożliwiających spekulację poprzez np. dźwignię na BTC), sugeruję:
- Bitstamp: https://www.bitstamp.net/ - osobiście używałem do największych zakupów, działa sprawnie, największa płynność. Zasilanie tylko przelewem SEPA.
- Bitcurex: https://pln.bitcurex.com/ - rodzime rozwiązanie, działa już od kilku lat. Ruch zdecydowanie mniejszy, ale przy mniejszych kwotach ma sens.
- Bitbay, Bitmarket - najnowsze polskie giełdy. Korzystałem z pierwszej z racji posiadania przez nich możliwości dokonywania szybkich przelewów. W miarę świeże, więc zalecam ostrożność przy większych kwotach.
Rada na koniec: nie trzymajcie istotnych kwot na giełdach. Nikt Wam nie zagwarantuje, że stamtąd w dłuższym okresie nie znikną (vide: przypadek Mt. Gox). Zanim kupicie więcej dowiedzcie się, jak przechowywać środki offline, w tym na "papierowym portfelu" (paper wallet).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
henrix343
Przypominam, ze BTC jest na tyle swierzy ze zabazwy z forexa nie zawsze tu przechodza. Dla dlugoterminowcow polecam LTC, bo szura po ziemi a wiec moze tylko wzrosnac. Oczywiscie trzeba wiedziec kiedy sprzedac i jak te kryptosy dzialaja (np przereklamowane 51%, znacznie niebezpieczniejsza energozernosc itp.).
Maly tip na BTC - najprawdopodobniej czekaja nas spokojne wzrosty (z malymi wahaniami) do ~700$. Potem grubasy zdecyduja co dalej.
Ogolnie kryptosy sa o wiele trudniejsze niz pm, ale zyski (i straty) sa tez O WIELE bardziej spektakularne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Czytałem całą ustawę o NBP, żeby sprawdzić czym jest nasz BC. W sumie jedyny zapis który odwołuje się do jego statutu to:
"NBP posiada osobowość prawną i prawo używania pieczęci z godłem
państwowym"
Dlatego też szukałem rozwinięcia tej definicji.
Tak swoją drogą rząd przyjął ustawę o NBP więc teraz szybko ją przegłosują najpierw nadrukujemy taką ilość PLNów, że przed wyborami PO będzie mogło obniżyć podatki i finansować projekty budowy dróg itp. Dług wystrzeli nam w kosmos, więc stopy pójdą w dół. Realna inflacja poleci ponad 10%. Inflacja podawana przez NBP będzie zaniżana na wszystkie możliwe i niemożliwe sposoby, aż prędkość pieniądza szybko wzrośnie i PLNa zniszczy hiperinflacja, a Polacy obudzą się jak zwykle po szkodzie.
Dodatkowo:
"NBP będzie mógł reprezentować polskie interesy w międzynarodowych instytucjach finansowych i bankowych, nie tylko będąc ich członkiem, ale także w formie współpracy z nimi. Zarówno koszt członkostwa i współpracy będzie ponoszony przez NBP"
Czujecie tutaj tak samo jak ja finansowanie długu USA i manipulowanie rynkami kosztem inflacji w Polsce?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.zerohedge.com/news/2014-06-17/facing-extinction-hedge-funds-go-all-take-net-assets-all-time-high-cash-record-low
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Dzięki za namiary i dobre rady. Szczerze dalej nie wierzę w BTC jako możliwość przechowania kapitału przez kryzys i na ile dalej możliwe są wzrosty. Trzeba jednak przyznać, że kryptowaluty dzięki ograniczonej ilości mogą wystrzelić. Dobrze jest wiedzieć gdzie i jak można szybko się zaopatrzyć w krypto gdy będą ku temu konkretne przesłanki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
@slider10000
W końcówce lat '80 NBP nie miał pieniędzy, w cenie były (obstawione przez służby specjalne) dewizy na obrocie którymi pobudowały się fortuny biznesu. Rozpoczął się proces uwłaszczania i prywatyzacji, który cechował się sprzedawaniem "klientom" majątku za śladową wartość = brak wpływu zauważalnych pieniędzy do SP.
Pytanie = z czego stworzono kapitały bankowości w pierwszych latach tzw. III RP? Kredyty z zagranicy to nie jest taka oczywista sprawa, nikt nikomu "za darmo" nie poręcza na tym poziomie ;)
@Michael:
"Przecież w Polsce jak wprowadzono reformy Balcerowicza, mieliśmy już mały reset i do dziś młode pokolenie pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy."
Wiedzą paradoksalnie więcej, niż moje, część nawet zdaje sobie sprawę, że Balcerowicz był tylko figurantem do planu Sorosa-Sachsa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Dokładnie tak.
Znalazłem ciekawy tekst na stronie NBP:
"W styczniu 1924 r. Sejm uchwalił słynną reformę walutową, która pozwoliła przezwyciężyć katastrofę hiperinflacji i związany z nią chaos w gospodarce. W kwietniu 1924 r. w miejsce zniszczonej inflacją marki polskiej wszedł do obiegu złoty, poprzednik naszej obecnej jednostki pieniężnej. Zajął się tym utworzony wówczas Bank Polski – poprzednik Narodowego Banku Polskiego. Te trzy jubileusze mają swego wielkiego bohatera. Jest nim wybitny polityk, ekonomista, ojciec złotego i współtwórca Banku Polskiego SA – Władysław Grabski.
Wypada w kilku zdaniach przypomnieć genezę wspomnianych wydarzeń z 1924 r.
Państwo polskie odrodziło się w końcu 1918 r. Od niemieckich władz okupacyjnych przejęło instytucję emisyjną – Polską Krajową Kasę Pożyczkową. Emitowane przez nią marki polskie stały się tymczasowym, obowiązującym środkiem płatniczym.
Jednak już w grudniu 1918 r. zapowiedziano, że w przyszłości zostanie utworzony Bank Polski. Nowy bank emisyjny miał nawiązywać swą nazwą do instytucji, która od 1828 r. zajmowała się sprawami monetarnymi i gospodarczymi w okresie krótkotrwałej autonomii Królestwa Polskiego.
W lutym 1919 r. zapowiedziano wprowadzenie złotego w miejsce marki polskiej. Miało to być nawiązanie do długiej tradycji monetarnej. Złoty polski był bowiem jednostką pieniężną stosowaną w dawnej Polsce już w końcu XV wieku. Nawet w czasach porozbiorowych, gdy w obiegu był obcy pieniądz, przywiązanie do złotego było silne. Złoty polski był np. odpowiednikiem 15 kopiejek w codziennych rachunkach.
W odrodzonej w 1918 r. Polsce w obiegu była marka polska. Walcząc o ustalenie swych granic i dysponując nikłymi dochodami skarbowymi, Polska ciągle powiększała swe zadłużenie. Dług Skarbu finansowano drukiem pieniądza. Szybko rósł jego obieg i podobnie szybko spadał kurs marki polskiej. W połowie 1923 r. inflacja osiągnęła fazę hiperinflacji. Ceny rosły z miesiąca na miesiąc w tempie 50 proc., a nawet wyższym.
W połowie grudnia 1923 r. Władysław Grabski został premierem i jednocześnie zatrzymał tekę ministra skarbu. Zamierzał zrównoważyć budżet i pozyskać dochody z podatku majątkowego oraz uniknąć pożyczek zagranicznych. Na przełomie lat 1923-1924 katastrofa monetarna była już oczywista. Miesięczny wzrost cen przekraczał 150 proc.
Sejm w dniu 11 stycznia 1924 r. uchwalił ustawę o naprawie Skarbu Państwa i reformie walutowej.
20 stycznia ustanowiono statut Banku Polskiego i nadano mu wyłączne prawo emisji banknotów. Organizacją Banku zajął się pięcioosobowy komitet, któremu przewodniczył przyszły prezes Stanisław Karpiński.
Zgodnie z ówczesnymi wzorami, powstał bank centralny w formie prywatnej spółki akcyjnej, co miało zapewnić jego niezależność. Akcje Banku objęło 176 tys. akcjonariuszy. Skarb Państwa miał tylko 1 proc. akcji."
Pomijam fakt, że opisali mechanizm który zniszczył Markę Polską i później Polskiego Złotego PLZ. Teraz zamierzają zrobić to po raz 3 z PLN. Ciekawy jest natomiast ostatni akapit. Nasz BC nigdy nie był państwowy (1%) tylko prywatny. Znając postkomunistów tendencja ta została utrzymana, a fakt że nigdzie nie ma tego jasno sprecyzowanego świadczy samo przez się.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
To oznacza manipulacje na rynku oraz swiadczy o braku drobnych inwestorow, czyli tzw.
ulicy.
Pisalem o tym wczesniej i zaczyna sie potwierdzac. Jesli banki w ten sposob zarabiaja kase na bonusy, podbijajac wzajemnie cene aktywow by w ostatecznosci odstawic je do BC, to jestesmy na najwyzszym pietrze kreowania zarowno pustego pieniadza jak tez pustych zyskow dla bankierow .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Rosja kupuje $
Belgia sprzedaje $
Banki centralne siedza na kupie akcji.
Nic nie widzę w mediach akcji "chińska miedź i aluminium w portach - najlepszym zabezpieczeniem kredytu ;-)"
Pogubiłem się, nie kumam, nie panimaju.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
W TUSKLANDI (POLSKA)jest prowadzony dodruk pustego pieniądza, to pewnne jak amen w pacieżu. Pod pretekstem wymiany zurzytych banknotów (nowe 100 zł się pojawiają , ale dziwnym trafem stare nie znikają), jest tylko kwestją czasu pojawienie się kilku procentowej inflacji w kraju (kto ma obligacje I oszczędności w zł ten ma kłopoty). Nasz drogi oświecony rząd , za trzecią kadencje sprzedał polakom nędze I biedę (im zato będzie dobrze).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
"Jesli banki w ten sposob zarabiaja kase na bonusy, podbijajac wzajemnie cene aktywow by w ostatecznosci odstawic je do BC, to jestesmy na najwyzszym pietrze kreowania zarowno pustego pieniadza jak tez pustych zyskow dla bankierow"
Pustych zysków? Zastanówmy się przez chwilę - wiele banków centralnych na świecie to prywatne organizacje i jeśli przyjrzelibyśmy się dokładnie w czyim są posiadaniu, dochodząc po nitce do kłębka przez celowo zagmatwaną strukturę własności, okaże się zapewne, że należą do kilkudziesięciu bądź kilkuset wpływowych rodzin (i dobrze wiemy o jakie to rodziny chodzi). I teraz w imię "stymulacji gospodarki i walki z bezrobociem", banki centralne nabywają coraz więcej akcji - czyli de facto w sposób zakamuflowany wspomniane wcześniej rodziny za pieniądze powstałe z powietrza wykupują co się da. A przeciętni ludzi posiadają głównie oszczędności w papierowym pieniądzu - wręcz wyśmienite warunki do przeprowadzenia kryzysu gospodarczego, za który ktoś będzie musiał zapłacić. Banki centralne prawdopodobnie nie kupują chłamu, ale akcje porządnych firm, które przetrwają zawirowania gospodarcze, podczas, gdy oszczędności przeciętnych ludzi ulotnią się i nastąpi obniżenie poziomu życia do poziomu sprzed paru dekad. Wystąpi gigantyczny transfer majątku do wąskiej grupy ludzi i zapewne zabawa zacznie się od nowa - ponowne umożliwienie tworzenie majątku przez zwykłych ludzi, aby go zagarnąć w przyszłości.
@m_a_rek
"Dziwaczne informacje
Rosja kupuje $"
Niewykluczone, że Rosja obecnie skupuje w miarę tanie obligacje USA, aby w późniejszym czasie, gdy te obligacje skoczą do góry, rzucić je na rynek i wymusić jeszcze wyższe oprocentowanie na rynku pierwotnym. Innym wariantem może być jakieś nieszablonowe zagranie, które poznamy w odpowiednim czasie - może np.: Rosja pozbywa się swoich rezerw dolarowych w celu kupna obligacji USA, aby w przyszłości rzucić je na rynek poprzez sprzedaż po cenie w euro (ale z upustem w stosunku do tego co zapłaciłby kupiec, gdyby chciał uregulować należność w dolarach).
Swoją drogą, polecam ciekawy artykuł:
http://pulsinwestora.pb.pl/3726917,17201,trzymajcie-sie-jak-najdalej-od-obligacji-usa
@szela
"O RANNY , NIECH to szlag trafi %%%%%##$%^&&*
W TUSKLANDI (POLSKA)jest prowadzony dodruk pustego pieniądza, to pewnne jak amen w pacieżu."
To było wręcz nieprawdopodobne, że nikt z rząd nie poruszał kwestii dodruku złotówek, podczas gdy FED drukuje, BoJ drukuje, EBC prowadzi coraz luźniejszą politykę monetarną oraz wiele innych banków centralnych. Nawet PiS krzyczał, żeby drukować w celu pobudzenia gospodarki. Na tym tle Polska, rzekomo prowadząca konserwatywną politykę monetarną, wyglądał wręcz nienaturalnie - czytaj: gdzieś tu jest szwindel. I ostatecznie wyszło szydło z worka i zapewne to nie koniec naszej przygody z dodrukiem złotówek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
slider10000
"...
W końcówce lat '80 NBP nie miał pieniędzy, w cenie były (obstawione przez służby specjalne) dewizy na obrocie którymi pobudowały się fortuny biznesu. Rozpoczął się proces uwłaszczania i prywatyzacji, który cechował się sprzedawaniem "klientom" majątku za śladową wartość = brak wpływu zauważalnych pieniędzy do SP......"
Mam ci na to odpowiedziec jako osoba prywtana czy jako asystent Bagsika w ART B ??? :) retoryczne bylo tka jak napisalem powyzje
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
slider10000
W orku bodajze 1988 byla pozyczka z MFW. Banki komercyjne nie tworzyly sluzby tylko aparat KC PZPR jak np Pan Kwasniewski i BIG BANK GDANSKI . MFW postawil warunek ,ze na okres bodajze 2 lat bedzie stala kwota wymiany zlotowki na dolary w wysokosci 7000 lub 9000 zl jeszcze przed denominacja . Jak ktos mial taka informacje to robil tka inwestycje ,ze wszyscy tu razem wzieci moglibyscie pomarzyc , oprocentowanie w lokat w bankach byla na poziomie 70 % rocznie . Niestety kredyty obrotowe byly na poziomie 80 % i to wykonczylo wiekszosc polskich zakladow mozna je bylo przejac wtedy za bezcen . Tyle histori tak w skrocie i dane sa przyblizone pisze z pamieci ,pamietam ,ze kredyt redyskontowy w NBP byl na poziomie 65 % lub 60 % rocznie . PZDR
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Bardzo logiczne myślenie.I mamy odpowiedz kiedy nastąpi reset.Kiedy wykupią akcje , które zaplanowali , a potem dopiero zabiorą się za srebro , złoto i ropę.W innym wypadku cena $ poszybowałaby w górę i musieliby na wykup wyciąć wszystkie lasy w USA.
W takim wypadku mam pytanie czy i jakie akcje kupować jak zostawią samo g...O ile w ogóle zostawią do kupienia choć trochę z tego g...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Do kolegów śledzących akcje kopalni srebra i złota.Pan Lips w "Złotym spisku" twierdzi , że wzrost cen akcji kopalni przeważnie wróży za jakiś czas wzrost cen metalu.Jest więc jakiś papierek lakmusowy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Z wyjatkiem garstki firm wiekszosc jest drastycznie przewartosciowan. Moim zdaniem jakies 50 do nawet 80%.
Moim zdaniem BC pompowaly zwaczajnie kase do systemu celem unikniecia zalamania.
Rynki zbytu sa wysycone na max. np. fabryki aut produkuja na tzw. halde.
Auta Stoja , ale sa zarejestrowane na fabryke. Tym sposobem uzyskuje sie dobre liczby, tak jest przynajmniej w DE. Tu nie mowi sie o samochodach sprzedanych tylko o nowozarejestrowanych.
Samochody to tylko jeden z przykladow.
Moj znajomy zajmuje sie handlem tzw. retourami, czyli wadliwymi towarami, glownie elektronika.
Sprzedaje na duza skale glownie do Afryki. Towar skupuje za smieszne pieniadze.
Te retoury to nie zawsze sprzet wadliwy tylko z tzw. nadprodukcji.
Moim zdaniem, BC gdyby chcialy, moglyby spowodowac masywna deflacje i recesje i zakupic akcje za bezcen.
W obecnym scenariuszu ,jesli dojdzie do kolenego duzego scisku plynnosci finansowej, zwala na akcjach bedzie niewyobrazalna.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
"Moim zdaniem, BC gdyby chcialy, moglyby spowodowac masywna deflacje i recesje i zakupic akcje za bezcen.
W obecnym scenariuszu ,jesli dojdzie do kolenego duzego scisku plynnosci finansowej, zwala na akcjach bedzie niewyobrazalna."
Masz rację, ale szkopuł w tym, że nie tylko BC biorą udział w tej grze - warto mieć na uwadze choćby Chiny, które już jakiś czas temu jednoznacznie odcięły się od scenariusza pod tytułem "Chimeryka", czyli ścisłego powiązania Chin i USA, przy czym to USA nosiłby spodnie w tym związku. I w sumie to jest plus całej sytuacji, że są różni gracze, którzy mają różne interesy i z tego względu występują tarcia między nimi - w przeciwnym razie już dawno temu wszystko byłoby dograne i szybko zrealizowane.
Wracając do głównego wątku - bardzo zasadne jest pytanie czy w przyszłości będziemy mieć do czynienia z deflacją czy z wysoką inflacją (czy nawet hiperinflacją). W przypadku wysokiej inflacji/hiperinflacji najwięcej zyskują ci, którzy jako pierwsi wydali nowe pieniądze, natomiast w sytuacji deflacji zwycięzcami są ostatni posiadacze pieniądza. Zatem wywołanie deflacji w przypadku dolara byłoby wielkim prezentem dla obecnych posiadaczy wielkiej ilości tej waluty, czyli m.in. Chin i Rosji, co kraje te na pewno by wykorzystały. Natomiast w warunkach wysokiej inflacji zwycięzcami są BC, a Rosja i Chiny tracą na ich rzecz. Oprócz tego, odpowiednio skierowany strumień nowych pieniędzy może stanowić potężne narzędzie - na przykład, gdyby udało się je skierować na pompowanie giełd w Rosji i Chinach, a później doprowadzić do ich załamania, co mogłoby się przełożyć na kryzys w ich gospodarkach, a możliwe, że nawet rozruchy społeczne (przed czym przestrzega Hong Song Bing).
Pewnikiem jest, że potężne rodziny bankierskie raczej nie będą podejmować działań, które zapewnią im szybkie profity kosztem puszczenia z dymem gospodarek zachodnich i wzmocnienia nieprzejednanych Chin oraz Rosji. Raczej w pierwszej kolejności będą podejmowane działania by rozbroić te kraje, a dopiero później bankierzy skasują prawdziwe zyski.
Dlatego przypuszczam, że najpierw możemy mieć do czynienia z bardzo wysoką inflacją, ale w późniejszym czasie nie wykluczam wariantu "Balcerowicz bis", ale w skali świata - w imię "walki z inflacją i reorganizacji światowego ładu ekonomiczne".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Michał Niedźwiedzki
Lęki w obawie przed atakiem 51% na sieć Bitcoin są moim zdaniem mocno przesadzone. Najgorsze co może zrobić taki atakujący to wydać podwójnie bitcoiny z portfela, do którego posiada klucze prywatne. W efekcie robiąc to zabiłby kurę znoszącą złote jaja, bo partycypacja w sieci jest dużo bardziej opłacalna niż jej zniszczenie. Ponadto, to 51% składa się nie z pojedynczego gracza, a dużej grupy zrzeszonych graczy, więc koordynacja takiej akcji jest jeśli nie niemożliwa to przynajmniej bardzo trudna. Po trzecie, atak taki byłby dobry tylko przez 10 minut (jeden blok) - reszta sieci natychmiast przekonfigurowałaby swoje koparki by wykluczyć ruch z GHash. Trudność sieci spadłaby o połowę, opłacalność kopania wzrosłaby dwukrotnie. Po początkowym spadku względem walut fiducjarnych, gdy wiadomym stałoby się, że atak nie zabił sieci, mielibyśmy silny wzrost.
O prawdopodobieństwie i konsekwencjach takiego ataku (przeprowadzonego przez państwa lub sektor bankowy) doskonale opowiada Andreas Anotonopoulos: https://www.youtube.com/watch?v=yWTQgmCuiCw
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
allahakbaЯ
Traderze, w najnowszym wpisie zadałem pytanie odnośnie obligacji, lecz bardziej pasuje do tego wpisu.
Czy nie uważasz, że właśnie nadchodzi okres "obligacji"? wartość rynkowa najnowszych 10Y ze zmiennym oprocentowaniem (przynajmniej w Polsce) spada. czy zatem nie jest korzystny zakup obligacji w tej chwili w oczekiwaniu na wzrost oprocentowania?
Podobnie było w Grecji - wzrost oprocentowania z 6% do 35% podczas szczytu kryzysu.
Np. podczas krachu 1929 banki dorobiły się kasy masowo skupując obligacje, których wtenczas nikt nie kupował ze względu na niskie oprocentowanie.
Czy w tej chwili nie nadchodzi właśnie taki moment?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Jeżeli kupisz dziś obligacja powiedzmy za 1000 zł płacące 6% przez kolejne 10 lat. Na każde 1000 zł wkładu otrzymujesz co roku 60 zł odsetek.
Za rok masz krach na obligacjach i ich rentowność skacze do 30% jak powiedzmy w Grecji.
Nie działa to tak, że nagle zamiast 6% odsetek będziesz dostawał 30% rocznie. Za obligacje za które zapłaciłeś 1000 zł nagle nie będzie kupców gdyż inwestorzy będą obawiać się bankructwa kraju. Ich cena spadnie z 1000 zł do 200 zł. Za tyle będziesz je mógł w danym momencie sprzedać.
Skoro ich cena oscylować będzie na poziomie 200 zł podczas gdy co roku będą one wypłacać 60 zł odsetek to ich rentowność wyniesie 30%.
Twój zysk nie wzrośnie z 6% do 30% lecz wartość posiadanych przez Ciebie obligacji straci 80%.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
allahakbaЯ
dziękuję za odpowiedź. wracając do przykładu z roku 1929, to dlaczego banki skupowały zatem obligacje rządowe tuż przed krachem? podobno powiększyły swoje majątki za pomocą tej transakcji około 20 razy. jaki był proces osiągnięcia takich rentowności na obligacjach?
szukałem wyjaśnień tych mechanizmów lecz nigdzie nie mogę znaleźć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Nie pamiętam dokładnie ale najprawdopodobniej chodziło o 2 rzeczy:
- poszukiwanie bezpieczeństwa w efekcie panicznej ucieczki z akcji
- 25% deflację, która nastąpiła po 1929 czyli skokowy wzrost wartości nabywczej dolarów oraz obligacji
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
allahakbaЯ
zainteresowałem się rokiem 1929 dlatego, że wtedy złozyła się bardzo podobna sytuacja do obecnej:
1) niskie stopy procentowe
2) leasing złota do Europy
3) zakupy akcji na kredyt oraz historyczne szczyty na giełdzie
jeśli przyjąć Twoje wytłumaczenie, to w roku 1929 także zakup obligacji nie powinien się opłacać (spada wartość). jednak duzi gracze wyprzedali parę miesięcy przed krachem akcje i weszli w obligacje. nie mam pojęcia jednak, jaki był mechanizm zarobku na obligach skoro mówisz, że procent się nie zmienia a wartość rynkowa spada.
bardzo mnie to ciekawi, nie daje spokoju.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00