Rok 2015 zdecydowanie nie należał do nudnych. Wiele działo się w finansach i polityce. Skutki walk między mocarstwami zaczęły być widoczne nawet na ulicach. Problemy, które pojawiły się w 2015 roku, nie znalazły zakończenia. Można się zatem spodziewać, że rok 2016 będzie niemniej ciekawy. Przybliżę więc pobieżnie najciekawsze wydarzenia z ubiegłego roku.
1. Zerwanie pegu EURO-CHF przez Narodowy Bank Szwajcarii
15 stycznia nastąpiło zerwanie pegu między frankiem szwajcarskim i euro. Wbrew dotychczasowej praktyce decyzja została ogłoszona w czwartek, co spowodowało niemało problemów na rynku. Zwykle tego typu znaczące ruchy dokonuje się w weekend, gdy inwestorzy instytucjonalni mają zamknięte pozycje spekulacyjne. Przynajmniej dwie duże firmy maklerskie zbankrutowały w wyniku zajętych krótkich pozycji na franku, a wiele spekulantów straciło oszczędności życia w wyniku poniesionych strat, gdy stop-loss zamknął pozycję na szczycie.
2. Europejski Bank Centralny zwiększa skalę dodruku
EBC zwiększał dodruk pieniędzy, by skupować obligacje państw strefy euro. Na początku była to kwota 60 mld euro miesięcznie. W wyniku interwencji obligacje rządowe zaczęły znacząco drożeć aż do maja, gdy rozpoczęła się kolejna odsłona greckiej tragedii. EBC opanował jednak sytuację, a od lipca kurs obligacji znów poszedł w górę.
3. Austria wycofuje rządowe gwarancje dla upadających banków
Rząd Austrii po wydaniu 7,6 mld euro na złe długi, powstałe po upadku banku Hypo Alpe Adria, wycofał gwarancje bankowe dla całego sektora. Banki dostały polecenie utworzenia i finansowania systemu gwarancyjnego, z którego będą wypłacane środki z kont poniżej 100 tys. euro w przypadku kolejnych bankructw w sektorze bankowym.
4. Rynek akcji w Chinach
W kwietniu widzieliśmy rozpoczynającą się fazę manii na chińskiej giełdzie, która skończyła się równie gwałtownie jak się zaczęła. Do 4 mln dochodziła ilość nowych kont maklerskich, otwieranych każdego tygodnia. Akcjami zainteresowali się wszyscy, również drobni ciułacze, którzy gotowi byli sprzedać dobytek, by szybko dorobić się na giełdowym parkiecie. Jak bardzo się przeliczyli, dowiedzieliśmy się już po niecałych dwóch miesiącach. W lipcu pękła bańka, a o utrzymanie zawyżonych poziomów chińskiej giełdy rząd walczy do dzisiaj.
5. Grecja po raz kolejny znajduje się na krawędzi bankructwa
W okolicach maja na dobre rozkręcił się kolejny problem z niewypłacalnością Grecji. Rząd Aleksisa Ciprasa negocjował z Niemcami dodatkowe transze pomocy finansowej przy rolowaniu długów. Ostatecznie jednak uległ, przyjmując skandaliczne warunki, aby tylko przedłużyć agonię, zaserwowaną im przez Unię Europejską i marionetkowych polityków.
6. Złoty pociąg
W sierpniu zrobiło się głośno o pociągu ze złotem, ukrytym przez Niemców na terenie Polski pod koniec II wojny światowej. Nadal nic konkretnego nie wiemy odnośnie przebiegu i rezultatów jego poszukiwania. Sprawę wyciszono i zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Niezależnie czy odnaleziono by ten pociąg czy też nie, rozgłos w tej sprawie na pewno nie byłby na rękę ludziom w skarbcu, których złoto finalnie się znalazło. Chyba nikt nie myślał, że zasili ono polskie rezerwy narodowe?
7. Szwajcaria zatwierdza głosowanie nad przyszłością systemu rezerwy cząstkowej
W Szwajcarii udało się zebrać 100 tys. podpisów pod głosowanie nad systememem rezerwy cząstkowej. Mowa jest o odebraniu możliwości zwiększania podaży pieniądza przez banki komercyjne i pozostawienie tej możliwości jedynie w rękach banku centralnego. Konkretna data samego głosowania nie jest jeszcze znana, jednak już sam fakt, że udało się zainteresować tym problemem społeczeństwo, jest niemałym wydarzeniem.
8. FED podnosi stopy procentowe
Rezerwa Federalna gotowała tę żabę przez cały 2015 rok – i w końcu, w grudniu stopy procentowe zostały podniesione, a rynki, mając już od dłuższego czasu wkalkulowaną zmianę, zareagowały umiarkowanie. Czy jednak spokój zostanie z nami na dłużej? Raczej nie, gdyż teraz trzeba wkalkulować zapowiadane podwyżki, a sytuacja wybitnie temu nie sprzyja.
9. Kontynuacja sankcji gospodarczych przeciwko Rosji
Nałożone na Rosję sankcje gospodarcze były odpowiedzią na rosyjską aneksję Krymu i jej kontrę wobec puczu zaplanowanego i sponsorowanego m.in. przez USA. W 2015 roku mieliśmy dalszy ciąg sankcji i zgrzytów na linii UE – Ukraina – Rosja. Konflikt ten i wojna domowa na Ukrainie wyraźnie jednak przycichła. Uwagę świata pochłonęły wydarzenia na Bliskim Wschodzie. Aby mieć pewność, że sankcje zostaną przedłużone, głosowanie odbyło się bez żadnej debaty na poziomie poszczególnych ambasadorów.
10. Kontrole przepływu kapitału i walka z gotówką
Rządy państw zachodnich nie ustawały w walce przeciwko gotówce. Kwoty możliwe do wypłacenia z banków są coraz niższe. Dodatkowo, klienci ciągle muszą spowiadać się w okienku, na co zamierzają wydać swoje pieniądze. Limity na wypłaty gotówką zostały obniżone do poziomu 1-3 tys. euro (w zależności od kraju). Kontrole kapitału najmocniej odbiły się na Grekach, którzy w obawie przed bankructwem banków, zaczęli wyciągać z nich swoje oszczędności.
To, czego możemy się spodziewać w przypadku eskalacji problemów w systemie bankowym, pokazała nam sytuacja na Ukrainie z początku zeszłego roku. Ukraiński rząd, z dnia na dzień, wprowadził ograniczenia w transferach środków między bankami (625 USD na osobę) i za granicę (maksymalnie 10 tys. USD).
11. Pękająca bańka na rynku obligacji korporacyjnych
2015 rok przyniósł poważne problemy korporacji, które odbiły się na rynku długu. Obligacje spółek giełdowych zaczęły tanieć, spready rosnąć, a proponowane odsetki stały się coraz wyższe. Najtrudniejszą sytuację można było dostrzec na rynku spółek wydobywczych, na którym cieniem położyły się spadające ceny surowców. Na poniższym wykresie widzimy ich indeks surowców CRB, którego aktualny poziom jest niższy nawet od dna bessy w 2009 roku.
Źródło: www.stockcharts.com
12. Bail-in w Europie
Prawie wszystkie państwa europejskie wprowadziły procedurę bail-in, która ma za zadanie przenieść na klientów odpowiedzialność za złe decyzje bankierów i rządów państw. Depozyty poniżej 100 tys. euro mają być zabezpieczone przez odpowiednie fundusze, a w przypadku bankructwa banku ma być gwarantowana wypłata środków. Wraz z procedurą bail-in wdrożono rozwiązanie, które umożliwia wydrenowanie spółek-córek z kapitału przez siedzibę główną, bez pytania o pozwolenie władz i organów kontrolnych danego państwa.
13. Buy Backi (skup akcji własnych) biją kolejne rekordy
W ubiegłym roku doszło do niespotykanej wcześniej skali wykupu akcji własnych przez spółki giełdowe. Duże korporacje wydawały nieraz nawet 90% zysków na ściągnięcie pakietów swoich akcji z giełdy. Jest to o tyle zagadkowe, że dotychczas firmy przeprowadzały wykupy w momencie dna bessy, by dać sygnał końca spadków, jak również, by móc później z powrotem wyemitować odkupione akcje po wyższych cenach.
14. Prawdopodobny koniec hossy i początek bessy na światowych giełdach
Jak łatwo zauważyć, w kwietniu ubiegłego roku światowe giełdy rynków rozwiniętych osiągnęły swoje szczyty. Od tamtego czasu widzimy powolny spadek, objawiający się w coraz niższych lokalnych dołkach i szczytach. Czy to na pewno był koniec hossy czy tylko korekta głównego trendu wzrostowego? Wielu mainstreamowych prognostów przepowiada kolejne rajdy na akcjach, zwłaszcza amerykańskich. Ostatnia podwyżka stóp procentowych zafundowana nam przez FED, daje jednak powody do wątpliwości w ten scenariusz.
Wszystkim zawirowaniom kursów aktywów notowanych na giełdach nierozłącznie towarzyszyły awarie systemów i zawieszanie notowań. W trudnym okresie powakacyjnym, gdy doszło do prawie 10-procentowej korekty, giełdy wyłączano każdego dnia, często kilkukrotnie. Oczywiście, po wznowieniu notowań kursy wracały do poprzednich poziomów. Plunge Protection Team, jak zawsze, dba o dobre nastroje inwestorów :-)
15. Chiny, SDR i jedwabny szlak
Chińska waluta w końcu została dołączona do koszyka walut SDR. Oczywiście, nie obyło się bez problemów: gdy MFW odrzucił przyjęcie juana, Chiny w ciągu 3 dni ostro zdewaluowały swoją walutę oraz rozpoczęły sprzedawanie obligacji USA, które miały w rezerwach. Krótko po tym, nastąpiły cztery zagadkowe eksplozje w chińskich portach i fabrykach, a także wybuch amerykańskich magazynów broni w Japonii. Sytuacja jednak dość szybko się uspokoiła i juan został w końcu włączony do walut SDR (i to bez uszczerbku na udziale USD w koszyku).
16. Imigranci, zamachy i bliskowschodnia beczka prochu
Rok 2015 obfitował również w wiele ciekawych wydarzeń na arenie geopolitycznej. Fala imigrantów zaserwowana Europie przez szare eminencje, nieustannie zalewa nasz kontynent. Po ostatnich, uległych ćwierkaniach premier Szydło, problem imigrantów Polski jednak nie ominie. Francja i Niemcy już ucierpiały z powodu zderzenia dwóch, zupełnie różnych cywilizacji. A to dopiero początek problemów.
Zamachy w siedzibie Charlie Hebdo, a potem kolejne, jeszcze większe w Paryżu; ponadto, zamachy w Turcji i innych krajach basenu Morza Śródziemnego, a także zestrzelenie samolotów rosyjskich – dały wyraźnie znać, że toczą się ostre, zakulisowe walki, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone. Dla przykładu, ostatni atak na ulicach Paryża przysłużył się zdecydowanie prezydentowi Hollande, którego poparcie przed zamachami było bardzo mizerne. Przy okazji, Francja wprowadziła odpowiednik amerykańskiego Patriot Act, ograniczając swobody obywatelskie, co zyskało akceptację społeczeństwa. Długo jeszcze nie będziemy mieć pewności, kto tak na prawdę atakuje kogo i dlaczego? Wiem natomiast z całą pewnością, że nie zobaczyliśmy jeszcze końca zmagań.
Walka mocarstw, z jaką mieliśmy do czynienia, najlepiej widoczna jest na Bliskim Wschodzie. Obecnie, są tam zaangażowane militarnie niemal wszystkie znaczące siły na świecie. W strefie najcięższych walk w Syrii biorą udział siły USA, Rosji, Chin, niektórych krajów Europy oraz kraje sąsiadujące. Zestrzelenie przez Turcję rosyjskiego bombowca nie spowodowało walk między zaangażowanymi mocarstwami, jednak obawiam się, że konflikt będzie dalej eskalował w 2016 roku. Oprócz Bliskiego Wschodu, mieliśmy również tarcia o wyspy na Morzu Południowochińskim. Wyraźnie widać, że jest to kolejny punkt zapalny w nadchodzącym konflikcie na linii Waszyngton – Pekin.
Tak wyglądał w skrócie 2015 rok. Teraz, czas powrócić do prac nad prognozami na rok 2016.
Independent Trader Team
Kendzierski
moratar
Jakaś cena z kosmosu te 3700, 4200-4300 spokojnie można dostać, skup krugerrandów obecnie widzę po 4350.
Cygan
Na stronie ma napisane max 5% poniżej obecnej ceny sprzedaży, czyli biorąc nawet najtańszego Maple Leaf powinien skupić za 4346zł. A jeśli jest tak jak piszesz, to jest to śmieszne (przez łzy).
hugo80
jak zwykle świetna robota ,też czekam na prognozy na ten rok 2016
ps;ciągle widzę na tvn24 nagłówki czy będzie krach ,przez sytuację w Chinach , dwóch na dwóch fachowców w tejże stacji twierdzi że nie ma żadnego zagrożenia ,jakoś coś mi mówi by ich tezy brać na odwrót ,bynajmniej się to w historii sprawdzało -odnośnie wycen walut ,
a jak krótko się do tego odniesiesz ?
do Kendzierski
Właśnie sprawdziłem w MW dają 4190 za uncje ,stan zachowania 2-czyli u nich najtańsza wycena ,więc może ten ktoś dopiero zaczął brać leki ,Trader21 kiedyś podawał namiary na stronkę gdzie dobrze można sprzedać monety ,ale zapomniałem jak się nazywa ,jeżeli ktoś pamięta to poproszę o przypomnienie ,i odradzał też sprzedaży u dilerów .Tak naprawdę co się dziwisz wiadomo że ktoś chcę skupić jak najtaniej ,tylko że z tego całego szoku może nie usłyszałeś że do tego pocałuję cię w twoje cztery litery (to taki żarcik sytuacyjny )
Pozdrawiam
Resal
silversun
slomski
Kendzierski
cytat:
W zależności od sytuacji rynkowej, płacimy od 2%do 5% poniżej naszych cen sprzedaży
koniec cytatu.
Obiecanki cacanki, naganiania na zakup, głupich nie sieją. Mnie wkurza, że ktoś robi ze mnie durnia. Szkoda tych kilku minut na kontak i kubeł zimnej wody. Trzeba pisać, że kupimy twoje złoto za 17% mniej i nie mamy twojego płaszcza. I co nam zrobisz ? Niestety dilera się zasłania small print bo 2-5% mozna dostać u niego w "komisie" czyli, daj nam swoje złoto a my je sprzedamy i ci oddamy pieniądze jak sprzedamy a w między czasie kupimy i sprzedamy ponownie i tak się lewarujemy złotem klientów.
Czy Pan pali ? Ja palę pani kierowniczko, palę cały czas.
Kendzierski
1313
adam44
slomski
slomski
Dante
http://pl.investing.com/economic-calendar/polish-fx-reserves-(eur)-874
adam44
mke
To samo z dolarem ktory jeszcze w tym roku bedzie jeszcze silniejszy.
Dante
http://www.investing.com/equities/bhp-billiton-limited?cid=23647
http://www.investing.com/equities/kghm-polska-miedz-sa
I w takich warunkach inwestorzy powinni zapałać wielką sympatią do UST, ale coś mało ambitnie to czynią (czyżby wielki kapitał preferował PM nad obligacje?)
http://www.investing.com/rates-bonds/us-10-yr-t-note
Dodatkowo, coraz ciekawiej technicznie wygląda sytuacja na parze USD/JPY, która rzekomo jest predyktorem dla PM.
http://www.investing.com/currencies/usd-jpy
Mała dygresja - słowa o tym, że PiS rozczaruje ludzi zaczęły się sprawdzać szybciej niż myślalem:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,141000,title,PiS-zmienia-zdanie-ws-uchodzcow-Nie-mamy-mozliwosci-sie-wycofac,wid,18084353,wiadomosc.html?ticaid=116424
slomski
Aleksander Pietraszunas
Mam w ręku nowy NCz! Jestem miło zaskoczony - nie wiedziałem, że można tam na Ciebie trafić.
To tak jednorazowo, czy stała współpraca?
Serdecznie pozdrawiam
Pio80tr
Tak to drugi raz w tym tygodniu, dzisiejsza sesja trwała 15min, indeks zanurkował o 7% i wyjęli wtyczkę z gniazdka. Natomiast nic więcej nie wiem. Proszę o komentarz kogoś obeznanego. Czy to już jest TO?
supermario
Nie wiem czy nie wymagam za wiele ale może dałoby się ulepszyć stronę o wersję tableciarska. Jak powiększam obcina tekst , a w okularach strasznie męcza mi się oczy.
Korzystając z okazji pragnę życzyc w 2016 roku podwojenia czytelników bloga.
3r3
Ale obligacje przez te 15 minut nie drgnęły. Czyli to nie są problemy wewnątrz.
adam44
supermario
Strach pomyśleć po ile zaproponowałby odkup srebrnych filhamornikow. Próbowałes u innych? Nawiasem pisząc chwalił się sprzedażą 100 i 200 zł w cenie spot + 4% , a mój kalkulator policzyl deczko więcej , ciekawe czy jeszcze nie dolicza kolejnych % za anonimowe zakupy ?
3r3
Doctore69
U dobrych dilerów jest vat mrża czyli znacznie mniej
@supermario
o którym dilerze piszesz?
3r3
Chodzi o sam fakt vatu w srebrze. Rozliczając fakturę zapłata jest podatkowo neutralna, bo kupujesz za to monety, państwu figę z rozliczenia w majestacie prawa.
U porządnych dilerów nie ma żadnych państwowych głupot. Przejdź się do muzułmańskiej dzielnicy - mają normalne ceny - tam jest no go area dla państwa.
Doctore69
Nie każdy jest vat-owcem, ale teoretycznie oczywiście można...
Ja mieszkałem przez pewien czas w kraju arabskim.
Chyba żarty sobie stroisz, żeby sprzedawać srebro bez znajomości lokalnych zwyczajów. Możesz w najlepszym wypadku skończyć się to pobiciem....
Chyba, że polecisz jakąś dobrą dzielnicę muzułmańską w Berlinie ;-) gdzie można kupić tanio i sprzedać drogo.
adam44
trader21
Twój nik ewidentnie sugeruję że jesteś jednym z dilerów metali co sprostowałeś. Nie wiem czy jest to działanie celowe czy nie ale musisz sobie założyć nowe konto gdyż te jestem zmuszony zablokować.
trader21
Chcecie się pozbyć metalu? Poszukajcie w necie i na pewno znajdziecie miejsca które wypełniły lukę po allegro.
KrzysiekM
Powiem wam wszystkim tak, artykuły na tej stronie są bardzo ciekawe, ale czasem wisienką na torcie są wasze komentarze, nie wszystkie i nie zawsze oczywiście - jak dziś.
Chciałem z wami podzielić się moimi przemyśleniami dotyczącymi obecnej sytuacji Chiny - USA. Rząd chiński nie mając wyboru (każda władza chce jak najdłużej utrzymać się przy sterach, szczególnie reżimowa) - pompuje ogromne pieniądze w utrzymanie wartości akcji na rynku. Te i tak są sprzedawane, w głównej mierze przez korporacje amerykańskie, po napompowanych cenach. Kasa wypływa z Chin. Chińskie rezerwy kurczą się. Najciekawsze jest to, że przez lata mozolnie zbierane rezerwy walutowe są niszczone w ten sposób. Niedługo okaże się, że Chińczycy przez ostatnie 15 lat pracowali za darmo, rezerwy stopnieją, a za towar który wyprodukowali i sprzedali zwrócą kasę - )))))) już zwracają. Zastanawia mnie tylko kto poddał im ten pomysł żeby próbować sterować giełdą. Czyżby mili wujkowie ? Podobno Chińczycy już się pokapowali i nie będą na siłę pompować kasy ale to może tylko medialne pogłoski. Zastanawiam się tylko jakbym się czuł pracując 15 lat i odkładając kasę którą później musiałbym zwrócić bo w przeciwnym razie sypał by mi się dom. Liczyłem dziś i rezerwy złota w Chinach to około 63 miliardów USD (te oficjalne). Biorąc pod uwagę całość rezerw to w mojej ocenie niedużo. Jeszcze raz dziękuje wszystkim za treściwe wypowiedzi, szczególnie autorowi tej strony (stara była też fajna).
agnostos
@3r3
Czy powielasz opinię Tradera o zachowaniu kapitału raczej, niż obstawianie wzrostu akcji spółek surowcowych?
3r3
Zwrócę uwagę, że młody, obiecujący, rozpoczynający karierę w stolicy biurokrata chiński ma wiek emerytalny. Ci ludzie mają doświadczenie w zarządzaniu prowincjami ludnymi jak inne państwa. Chińska giełda jest fasadowa i wygląda na szwindel. Najpewniej szlamują z kasy własnych ciułaczy (konkretnie robią odpis nawisu inflacyjnego jakim im płacili przez dekadę). Takie rzeczy robili już wcześniej na gwarancjach ryżowych jeszcze zanim zsinizowali Mongołów (pozostały po tym gliniane magazyny ze skamieniałym ryżem, rozpowszechnili ten rodzaj dewaluacji zapisów dłużnych na tyle, że był stosowany również w Japonii jeszcze w XIX wieku).
Z rezerwami w złocie chodzi o to, że są w złocie a nie w USD. Koreańczycy z własnych zaskórniaków w złocie poratowali walutę swojego państwa, rząd Chin ma zachomikowane, ale mają też indywidualni Chińczycy i nie wiadomo czy nie strzeli im do głowy powtórka Korei. Chińczycy to nie Europejczycy-goło***, oni mają oszczędności, tam nie ma państwa opiekuńczego.
3r3
Z innych niż Trader przesłanek wysnuwam te same wnioski - duck and cover. Trzeba zachować stan posiadania i przetrwać.
Uważam że rynek surowców i produkcji musi się skonfrontować z globalną bańką "rynku finansowego" i dokonać przecen. To że zupełnie nieproduktywny sektor bankowy, ubezpieczeniowy i rewizyjny (giełda) "generuje" taką część PKB nie ma się nijak do rzeczywistości. Od 2008 roku trwa cały czas spór o to czy przywrócić normalność i dopuścić bankructwa tym, którzy wystawiają nietrafione gwarancje.
Na razie doprowadziło to do takiej nierównowagi gospodarczej że nic się nie opłaca, nawet łapanie w wiaderka ropy, która sama tryska z ziemi.
agnostos
No ok. Ale ja mam firmę, która daje 40-60% zwrotu w ciągu roku. A wy tu wszyscy w metal wchodzicie, który zamraża kapitał na lata. Nikt nie wie kiedy bankructwa nadejdą, czy FED nie dodrukuje zielonych i przedłuży agonię. Większość zgadza się chyba z faktem, że indeksy i giełda swoje, a gospodarka swoje. Więc drodzy inwestorzy jaką macie pewność, że nie pociągniemy w tej stagnacji jeszcze 5-10 lat? W czym smart money przetrzymuje kapitał do czasu, gdy krew na ulicach się leje? Przecież nie w PM?
slider10000
Mozesz rozwinac temat sprawy swapowania energii pomiedy Polska a Szwecja i rowniez swapowania naszymi rezerwami przez NBP . To bardzo ciekawe jest a tylko o tym wspomiales . Pozdrawiam
durin
Jarema
Mimo to życzę powodzenia.
Jak mnie pytają w okienku na co mi gotówka, to tak się zastanawiam kiedy mi powiedzą że pobite gary i nie wolno mi nic wypłacać."
Tak na potwierdzenie pierwszego akapitu: http://www.telegraph.co.uk/finance/personalfinance/tax/10819885/David-Cameron-Taxes-will-rise-unless-we-can-raid-bank-accounts.html
Mam podobnie jak wyplacam gotowke, co jednak kiedy zablokuja konta i wprowadza zakaz platnosci gotowka? Caly papier w materacu bedzie na rozpalke?
3r3
No to masz co przejadać. Ale bywają firmy dające 10% tygodniowo i wtedy musisz nadwyżki wepchnąć w stan posiadania rodziny, a później pozostaje pchanie monet w świnkę. Inaczej zaczniesz rozwijać firmę ponad swoją rzeczywistą zdolność kierowniczą i wykonawczą rozbijając tak rozgrzany biznes o skalę przedsięwzięcia. Co zapewne i tak zrobisz przy takich stopach zwrotu.
Złota nie ma sensu trzymać na chwilowe wahnięcia kursu, bo wtedy masz na głowie gold trading (a dzień nie jest z gumy), tylko na dekadę, dwie, "na starość", na "jak dzieci dorosną", "na czarną godzinę" (wtedy nie płaczesz że pod spotem idzie).
"W czym smart money przetrzymuje kapitał do czasu, gdy krew na ulicach się leje? Przecież nie w PM?"
W far shore. Tam przeczekują na nic nie robieniu cięższe okresy. Jest dużo miejsc na Ziemi gdzie można robić prawie nic i żyć.
@slider10000
Podrąż temat Vattenfall - Enea. Rozliczenia energii, outsourcing rozliczeń, budowa autostrad. Wcześniej cementownie, cegielnie, drukarnie, produkcja papieru, tektury.
Szwedzi i Duńczycy od lat osiemdziesiątych całą masę "affär" (szwedzkie - biznes) zrobili, ale że profesjonalnie podchodzą do sprawy to nie da się ich za rękę złapać, a ze względu na skalę to by trzeba woli politycznej na jakąś komisję żeby to zacząć odkopywać. Ale to nie że jakoś szczególnie u nas - rozmach mają, w Tadżykistanie Telia sobie rząd kupiła i też rozeszło się po kościach.
@durin
U źródła, blisko wydobycia. Tylko samolotem nie przywieziesz, bo turystów trzepią, stamtąd się też inne ciekawe rzeczy wozi.
Dlatego trzeba płynąć. Iquitos, Leticia. Tylko na ujściu Chińczycy już sobie port zbudowali, pilnują żeby cedry przez ich ręce szły.
3r3
"Mam podobnie jak wyplacam gotowke, co jednak kiedy zablokuja konta i wprowadza zakaz platnosci gotowka? Caly papier w materacu bedzie na rozpalke?"
Na banknocie masz napisane do kogo z pretensjami.
Ale się nie ma co bać, będziemy płacić gotówką, jak nie tą z Waszyngtonem, to tą z Mao. W EU nie ma tak rozległych sił policyjnych aby obrót bezgotówkowy skończył się czymkolwiek innym niż izolacją banków od pieniędzy. Istotne jest czym obracają MiŚie, cała reszta to tylko rezultat.
Andreas
Pisze Jarema 2016-01-07 23:12 - "Mam podobnie jak wyplacam gotowke, co jednak kiedy zablokuja konta i wprowadza zakaz platnosci gotowka? Caly papier w materacu bedzie na rozpalke?"
Wtedy okaże się, że ICH gotówka jest nikomu niepotrzebna. - Jarema - nasi nadzorcy z pewnością rozważają taki wariant.
Zaczynam się zastanawiać, czy jednak nie powinno zaprosić się jak najwięcej Muzułamanów by stworzyli tu normalne państwo lub coś, co funkcjonuje bez "należymisiów".
3r3
"Zaczynam się zastanawiać, czy jednak nie powinno zaprosić się jak najwięcej Muzułamanów by stworzyli tu normalne państwo lub coś, co funkcjonuje bez "należymisiów"."
Tam są ich "należymisie" - dużo tańsze od naszych, ale jednak jakieś są, zawsze jakieś będą, ważne aby były tanie.
Natomiast dziwi mnie, że Polacy nie organizują własnego państwa, przecież robi się to dokładnie tak samo jak robią to muzułmanie - stosując przemoc. Państwo to wszak monopol na przemoc i nic innego.
Własne państwo to jest bardzo dobra inwestycja. Bo we własnym państwie ma się własne prawo i własne sądy wydające korzystne, a nie jakieś tam niezawistne decyzje.
I własny aparat przemocy.
Ile warto zainwestować, aby mieć własne? Widziałem jak działa, zazdroszczę tym co mają. Ten Madagaskar to tak było drogo kupić od Francuzów?
zenon
Przed miedzią są bardzo słabe perspektywy. 18 stycznia walne zgromadzenie (czytaj minister skarbu) wskaże jakiegoś swojego Jasińskiego. Z biegiem czasu jak deficyt budżetowy okaże się nie do wykonania, zaczną upić wszystkich i wszystko, możliwe nawet, że rzucą część swojego pakietu na giełdę. Czuję w kościach, że Maliniak podczas swojej wizyty w Pekinie, przehandlował KGHM na rzecz Jinpinga.
Green
Natomiast warto też zwrócić uwagę na postępujące coraz bardziej tendentcje ku lokalnym alienacjom. Jeszcze kilka lat temu niemal wszyscy biegli w jednym kierunku "łączmy się dla dobra wspólnego". Obecnie tu wybory, tam referenda separacyjne. Mniej lub bardziej widoczne uniezależnienia się od "dobra wspólnego" na tle lokalnym czy narodowym. Stronnicy wartości liberalnych próbują zapanować nad sytuacją w imię "wyższcych wartości", ale niestety dla nich rózne wydarzenia sprawiają, że publiczność odwraca się w stronę konserwatywną. Może mieć to ciekawe implikacje gospodarcze. Ponadto trzeba liczyć na reakcje środowisk, którym na unifikacji najbardziuej zależy ;-)
Arcadio
W KGHM można już powoli wchodzić, ale ja raczej zaczekałbym aż miedź osiągnie dołek i dopiero, bo nie wiadomo gdzie ten dołek będzie.
@zenon
A może tak lepszy byłby nawet jakiś Jasiński od obecnego, który przepuścił kasę nazywając to inwestowaniem. Bo chyba trzeba mieć nierówno pod sufitem, żeby przepłacać za Quadrę na szczycie notowań miedzi. Od prezesa bym oczekiwał, że trochę się orientuje na cenach i trendach. Skoro taki dobry to dlaczego nie wchodzi z inwestycjami teraz kiedy miedź blisko dna ? Co nie ma gotówki ? Ano nie ma jak przefurmanił 4 lata temu.
zenon
Piszesz tak jakbym wychwalał poczynania Herberta Wirtha. Wiem, że Polska podzielona jest na tych, którzy stoją tu i na tych gdzie stało ZOMO, ale naprawdę nie musimy się do tego przyłączać. Tu nie chodzi o to, kto jest lepszy. Chodzi o klimat jaki się zaczyna tworzyć.
Arcadio
Dlatego uważam, że nie ma co się martwić, że wybiorą nowego prezesa, bo raczej gorszy nie będzie. Poza tym myślę, że Wirth może zostać bo jest dość spolegliwy w stosunku do zwierzchników. Zresztą świętym prawem właściciela jest wybór prezesa.
Wracając do łupienia i dziur budżetowych. Poprzednia władza łupiła tylko Polaków, a obcym pozwalała na wyprowadzkę kapitałów z Polski. Vide KGHM, sektor górniczy i energetyczny. Obecna władza będzie łupić obcych ( podatek bankowy, marketowy) a dawać Polakom ( 500+, powrót wieku emerytalnego). Stąd taki hałas, bo Niemcy od ręki stracą sporo miliardów. Różnicy w deficytach budżetowych nie przewiduję.
moratar
Sol
500 na dziecko przy takim VAT i niskiej kwocie wolnej od podatku, to paranoja - biedacy płacą wysokie podatki, a potem rząd im łaskawie część oddaje w postaci jałmużny. Do rozdawania tych 5 stóweczek reżim PIS zatrudnić ma dodatkowych 7,5tys urzędników - jakby dotychczasowa armia pół miliona urzędasów nie wystarczała. Nie ma ŻADNYCH planów oszczędność rozumianej jako optymalizacja wydatków. Jedna z pierwszych decyzji nowego rządu to było sprezentowanie Ukrainie 4 mld złotych. tzn. jest to swap, my im złotówki, a oni nam banderowską makulaturę. Aparatczyk pisowski niejaki Żurawski vel Grajewski powiedział nawet, że Ukraina może tych pieniędzy nie spłacać, gdyż wspieranie Ukrainy to wyższy cel. Przy zadłużeniu na kwotę biliona złotych jakie zostawił Tusk trzeba natychmiast przejść do akcji ratunkowej, a nie wymyślać nowe metody przeputania kasy. Polacy będą przez 10 pokoleń spłacać te długi od urojonego "pieniądza". Macierewicz niedawno oglosił istotne zwiększenie liczebności armii i wykazał wolę oddania jej do dyspozycji reżimu francuskiego w celu agresji na Syrię, o ile reżim frrancuski zgodzi się na poszerzoną okupację Polski przez NATO. Suma sumarum - o ile Macierewicz nie bredził - zapowiada się kolejny wydatek na kredyt. Tym razem obok armii urzędników, armia z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście do momentu w którym finanse do reszty się zawalą. Możliwe, że taka dłuższa perspektywa Macierewicza nie interesuje. Jeden z politruków piwsowkich powiedział, że zwiększenie liczby etatów w armii można zlikwidować sprzedażą resztek przemysłu zbrojeniowego, jak się wyraził - "w celu zbudowania silniejszego państwa". Nie wiem co oni tam ćpają, ale musi to być straszny mózgotrzep.
D.F.
Dopiero totalny krach na rynkach finansowych oczyści atmosferę i o wielkości PKB znow będzie stanowić produkcja a nie banksterka.
Do zakupów KGHM przymierze się w okolicach 20 zl. Mysle, że w drugiej połowie tego roku.
zenon
Naprawdę w to wierzysz? Przecież to jest papka dla "ciemnego ludu". Podatek bankowy, marketowy? Już widzę kierowników działów wynajmujących po 200 m2 i bankierów dzielących się z własnej kieszeni... A jeżeli nawet, to całe te podatki to raptem z 10 miliardów. Budżet państwa to 300, do tego z 300 jakieś Zusy śmusy, plus z 200 różnego rodzaju daniny na rzecz samorządów, mandaty, opłaty i sraty. Kto tu jest grabiony? Jak się chce komuś coś dać to najpierw trzeba mu przestać zabierać.
zenon
Zapomniałem jeszcze dodać, że obsługa długu to około 40 miliardów rocznie wyprowadzane z Polski, plus drugie tyle w postaci odsetek od długów prywatnych i firm.
Indiana_Jones1983
Freeman
Od 2013 EUR czterokrotnie probowal wybic ponad 4,37 . Jesli sie to uda, a obecnie mamy piate podejscie i sprzyjajace wyrunki , to tym razem moze sie skutecznie wybic i poszybowac spokojnie do 4,7.
uajka
Jak oceniasz teraz gazprom. Po twojej rekomendacji jakiś czas temu w sumie sporo zleciał, czy wydarzyło się coś ostatnio niepokojącego poza ciągłymi spadkami gazu?
Czy masz jakieś informacje odnośnie problemów gazpromu, bo zastanawiam się nad zwiększeniem ekspozycji.
Pozdrawiam
supermario
Moim zdaniem nie chodzi o licytację odkupu ale o zasadę. Wszedłem na stronę domniemanego dilera i oferuje odkup w cenie 2-5% poniżej swoich cen sprzedaży w zależności od tego czy będzie to płatność gotówkowa czy sprzedaż komisowa.Jeśli ma zamiar łamać zasady , które sam z własnej i nieprzymuszonej woli zamieszcza to jak to określić ? Niech uczciwie napisze , że odkup podlega negocjacji i ok.
Pio80tr
EUR/PLN na 4,7 to szczyty z początku 2009, co ciekawe na parach z naszego koszyka EUR/HUF i EUR/RON te szczyty (z początku 2009) już są osiągnięte lub nawet przebite! Tak więc przypadek, że złotówka też tam chce się dostać ? BTW Jak w 2011 mówiłem o kursie CHF/PLN 4,5 to mi pokazywali kółka.
Mam nadzieję - za wielu Polaków - , że ten scenariusz się nie spełni. Jednak osobiście stosuję hedging na taką okoliczność.
zenon
Moim zdaniem 4,35- 4,37 to górna granica interwencji NBP. Tłumaczy to grudniowy spadek rezerw. Biorąc pod uwagę, że rezerwy NBP w przliczeniu na jednego mieszkańca są jedne z najwiękrzych na świecie, (nawet Chiny się kryją), mało prawdopodobne jest przebicie 4,37. Chyba że prezes z radą chcą się obłowić przed odejściem.
zenon
Moim zdaniem 4,35- 4,37 to górna granica interwencji NBP. Tłumaczy to grudniowy spadek rezerw. Biorąc pod uwagę, że rezerwy NBP w przeliczeniu na jednego mieszkańca są jedne z największych na świecie, (nawet Chiny się kryją), mało prawdopodobne jest przebicie 4,37. Chyba że prezes z radą chcą się obłowić przed odejściem
tad
MRSE
Mimo, że nie poczuwam się jako adresat komentarza ("mądrzejsi"), pozwolę sobie coś napisać.
Najprościej: jest dokładnie tak jak piszesz, jeżeli wzrost ilości pieniądza w obiegu odpowiada wzrostowi PKB (wzrostowi ilości krasnali).
Aktualnie mamy jednak sytuację, że na jednego nowego krasnala dodrukowanych jest 5 razy po 10 zł, a nie tylko raz. Czyli przyrost ilości pieniądza w obiegu jest znacznie większy niż przyrost PKB.
To właśnie ta nierównowaga stanowi istotę problemu.
zenon
Krasnal tanieje do piątki, obraz również. Nie ma znaczenia dla Ciebie, ani dla Marty, czy w obiegu jest dwie dyszki, czy też cztery.
Wyobraź sobie, że dyszka jest towarem, a krasnal i obraz pieniądzem. Dodrukowywanie dyszek czy krasnali jest tym samym.
zenon
Komplikujesz sobie możliwość zrozumienia. Pisałeś, że jesteś tylko Ty i Marta. Nagle pojawia się ktoś trzeci.
Proponuję Ci przeczytanie "Kapitału" Marksa. Jeżeli Ci się nie chce, wklejam kwintesencję odpowiedzi na Twoje pytanie, aczkolwiek całościowe ujęcie Twojego problemu zajęło Marksowi parę rozdziałów, a i tak niewielu jest w stanie to pojąć. Za złoto podstaw sobie swoją dyszkę. Masa to nominał.
"Wszystkie towary, których cena jest określona, występują w formie: a towaru A = x złota; b towaru B = y złota; c towaru C = z złota itd., gdzie a, b, c, oznaczają określone masy rodzajów towarów A, B, C, natomiast x, y, z — określone masy złota. Wartości towarów są więc zamienione w wyobrażone ilości złota rozmaitej wielkości, a zatem, pomimo pstrokacizny ciał towarów, w wielkości jednoimienne, w wielkości złota. Jako takie rozmaite ilości złota porównujemy je między sobą i mierzymy je, stąd powstaje techniczna konieczność odniesienia ich do ustalonej ilości złota jako jednostki ich miary. Przez dalszy podział tej jednostki na odpowiednie części rozwija się ona w skalę. Złoto, srebro, miedź, zanim jeszcze stały się pieniądzem, posiadały taką skalę w postaci metalowych miar wagowych, tak że np. funt służąc jako jednostka miary, z jednej strony dzieli się na uncje, z drugiej sam jest częścią centnara54. Toteż przy wszelkiej cyrkulacji kruszcowej zastane nazwy skali wagowej stają się też pierwotnymi nazwami skali pieniężnej, czyli skali cen. (....) Wyraz wartości towaru w zlocie — x towaru A = y towaru-pieniądza — jest formą pieniężną towaru, czyli jego cena. Wystarczy teraz jedno tylko równanie, Jak: l tona żelaza = 2 uncjom złota, aby wyrazić wartość żelaza w sposób społecznie ważny. Równanie to nie wymaga ustawienia w jednym szeregu z równaniami wartościowymi innych towarów, gdyż towar-ekwiwalent, złoto, posiada już charakter pieniądza. Ogólna forma względna wartości towarów przybiera więc znów postać pierwotnej, prostej, czyli pojedynczej względnej formy wartości. Natomiast rozwinięty względny wyraz wartości, czyli nieskończony szereg względnych wyrazów wartości staje się szczególną formą względne wartości towaru-pieniqdza. Ale teraz szereg ten jest już społecznie wyznaczony przez ceny towarów. Przeczytajmy na wspak pozycje jakiegoś cennika, a otrzymamy wielkość wartości pieniądza wyrażoną we wszelkich możliwych towarach. Natomiast pieniądz sam nie posiada ceny. Aby mógł mieć udział w tej jednolitej względnej formie wartości innych towarów, musiałby zostać odniesiony do samego siebie jako do własnego ekwiwalentu."
eastpl
Nie ma to znaczenia bo bimber również będzie tańszy.
Gdyby nie zwiekszano podaży pieniądza to miałaby miejsce permanentna deflacja.
kobyszcze
http://rationalwiki.org/wiki/Not_even_wrong
Niestety, ludzie zaczęli próbować odpowiadać na Twoje pytanie, ale konstrukcja tego pytania jest sformuowana w oparciu o dalece idący brak zrozumienia ekonomii.
Jak próbujesz zdefiniować problem, to najpierw upewnij się, że rozumiesz w jaki sposób i dla czego miałoby działać to, co wyobraziłeś sobie za system finansowy (w tym przpadku).
W Twoim przykładzie dotyczącym bezludnej wyspy nie byłoby żadnego sensu drukować żadnych pieniędzy. Zapytaj się czym one by były? Po co dwóm osobom na wyspie potrzebny byłby pieniądz z nominałem. Musisz się troszkę bardziej postarać.
Zanim wejdziesz w quantitative easing, zastanów się nad istotą pieniądza, bez tego zjawiska.
Proszę:
https://www.khanacademy.org/economics-finance-domain/core-finance/money-and-banking
(jeżeli rozumiesz angielski, choćby z czytania)
kobyszcze
Pieniądz deflacyjny jest lepszy od inflacyjnego pod każdym względem w gospodarce wolnokonkurencyjnej. Inflacja jest potrzebna tylko w systemie który mamy obecnie, w którym pierwszy wydrukowany jeden dolar oznacza, że system finansowy jest technicznym bankrutem.
gasch
1. Poczytaj, co do Ciebie moi przedmówcy piszą.
2. Polecam KhanAcademy nie tylko jeśli chodzi o ekonomie.
3. Co złego jest w deflacji? Nie lubisz kupować taniej?
@all
obejrzałem Big Short (ktoś ostatnio polecał). Dziwne, że coś takiego przedostało się do mainstreamu. Nie wiem, co o tym myśleć.
zenon
Deflacja środka płaniczego, to nic innego, jak inflacja towaru. Dwie strony tego samego medalu. Jedną stoną da się zawładnąć, drugą zaś nie.
Zniewolenie vs Wolność
gasch
Problem wcale nie jest w skali. W Twoim przykładzie, wystarczy, że obniżycie ceny do 5zł i wyimaginowany problem znika. To tylko papier z napisem 10, 5, 100, 1000, bez znaczenia... ważne, co za to możesz dostać, na co go wymienić. Tak na prawdę Ty (w przykładzie) ciągle zamieniasz swoją pracę (obrazy) na pracę Marty (krasnale). Pieniądz jest nie ważny. Napiszę jeszcze raz to co pisałem wiele razy, a czego finansiści i "żyjący z kapitału" mają w zwyczaju nie rozumieć. Bogactwo bierze się z pracy, bogactwo to możliwość zamiany owoców swojej pracy na owoce pracy kogoś innego. Papier, czy nawet złoto to tylko dodatek, nie jest wcale konieczny, żeby ekonomia/gospodarka działała. Pieniądz sprawia, że wymiana owoców pracy jest łatwiejsza. Drukowaniem pieniądza nie zwiększamy bogactwa bo niby jak? Od ton papieru nie przybywa "owoców pracy". Tyle.
Thomas
"Po kolejnym miesiącu Marta zapragnęła odzyskać swoje krasnale i teraz mamy problem ponieważ ja mam dwa krasnale warte po 2x10zł a Marta ma tylko 10zł."
Błąd Ty masz dwa krasnale, a Marta dwa obrazy. po prostu wymieniliście się nawzajem obrazami i krasnalami, macie jeszcze po jednym banknocie 10 zl, które sobie wydrukowaliście nie wiem po co. Jeśli chodzi o powyższy problem to radziłbym nie oddawać jej krasnala za banknot 10 zł ponieważ w tej sytuacji Marta będzie mieć dwa obrazy i jednego krasnala, a Ty tylko jednego krasnala i dwa wydrukowane banknoty po 10 zł i w takim wypadku wyjdziesz na frajera. Skoro Marta chce odzyskać swoje krasnale to niech Ci odda za nie Twoje obrazy. A już totalną głupotą jest oddanie jej obu krasnali za banknot 10 zł ponieważ w takim wypadku Marta będzie miała oba swoje krasnale oraz oba Twoje obrazy nad którymi namęczyłeś się 2 miesiące, a Ty zostaniesz z dwoma banknotami, nie mając pewności, że za nie coś kupisz ponieważ Marta może nie chcieć Ci sprzedać żadnego obrazu i krasnala.
Pamiętaj, że wartość banknotu 10 zł jest umowna. Marta może uznać, ze te banknoty są dla niej bezwartościowe, a mając oba obrazy i krasnale to ona będzie dyktować warunki. W takiej sytuacji nie ważne ile banknotów sobie wydrukujecie każdy z nich będzie bezwartościowy. No chyba, że Ty dalej będziesz godził się wymieniać co miesiąc swoje obrazy za te banknoty wiedząc, ze Marta nie sprzeda Ci ani jednego krasnala czy obrazu, które ma za wszystkie Twoje banknoty.
kobyszcze
Cytat za Thomasem:
"macie jeszcze po jednym banknocie 10 zl, które sobie wydrukowaliście nie wiem po co."
I tutaj powinien przestać a Ty powinieneś doczytać i przeformuować przykład swojej wyspy tak, żeby odpowiedzieć na powyższe pytanie.
Żeby zastanawiać się po co jest pieniądz i skąd się bierze jego inflacja/deflacja/cokolwiek, powinieneś usprawiedliwić istnienie pieniądza w swojej mikrogospodarce jakąś funkcją którą spełnia.
Twój przykład jest uproszczeniem nie ilościowym, ale jakościowym (skąd się biora pieniążki? - od mamusi), które udaremnia dalsze próby oparcia oń jakichkolwiek bardziej skomplikowanych mchanizmów.
ir_sen
Dlaczego inflacja jest korzystna? Z prostej przyczyny - wymusza obrót pieniądzem i zagania ludzi do roboty. W sytuacji gdyby występowała permanentna deflacja to ja bym popracował 10 lat odłożył pewną sumę i do końca życia z niej żył. Z każdym rokiem gdybym wydał powiedzmy 4% posiadanej kwoty a deflacja była by 4% to pomimo wydawania siła nabywcza pozostałych zaskurniaków była by taka sama.
Czy permanentna deflacja miała by szansę się utrzymać długo? Oczywiście że nie bo w pewnym momencie nie przybywało by dóbr bo nikt by nie pracował.
Co więcej gdzie byśmy dzisiaj jako świat byli gdyby przez ostatnie 100 lat opisana przezemnie irracjonalna i czysto teoretyczna sytuacjia miała miejsce? Pewnie ebyśmy dalej bryczkami śmigali po "post Rzymskich" drogach.
Nie wnikam w rozważania ideologiczno-światopoglądowe czy postęp i industrializacja są dobre.
Podsumowując inflacja moim zdaniem jest ok z perspektywy ludzkości bo sprawia że ludzie pracują. Muszą pracować ciągle i ciągle bo to co odłożą kurczy się podwójnie (wydatki plus spadek siły nabywczej).
Nie zaprzeczam, że to co z tego wyrosło to system wyzysku i to nawet nie w imię bycia bogatszym bo ile człowiek może wydać. Ja myślę że naszych decydentów rajcuje władza sam świadomość bycia naj...
Doctore69
"Spojrzalem na wykres EUR/PLN. To co powiem, nie jest rekomendacja tylko moim osobistym odczuciem.
Od 2013 EUR czterokrotnie probowal wybic ponad 4,37 . Jesli sie to uda, a obecnie mamy piate podejscie i sprzyjajace wyrunki , to tym razem moze sie skutecznie wybic i poszybowac spokojnie do 4,7".....
Moim zdaniem:
Zgadzam się z Twoją opinią, że jest szansa na wybicie. EURPLN zależy w dużej mierze od pary EURUSD. Ostatnio EURUSD tz. piaty tydzień chodzi w kanale, w którym sobie pogrywam a to short a to long. Formacja którą utworzyła para EURUSD wygląda, że ma się wybić do góry.
Nawet dzisiaj grając ostatni krótki short EURUSD zamknąłem na koniec pozycję bo był duży impuls do górnej bandy. Korekta zwykle układa się bardziej poprzecznie. Momentum oraz oscylator stochastyczny pokazują na możliwość wybicia do góry. Czekałem na to wybicie do zamknięcia Forex, bo będzie można zagrać longa po wybiciu i moim zdaniem zrobić długi trade. Jeszcze mamy index USD, który także przymierza się do dołu więc mam trochę inną opinie niż niektóry koledzy, co nie znaczy że po spadku USD znowu nie odreaguje do góry. W końcu o to chodzi w tradingu.
Reasumując: oczywiście może dalej Euro schodzić do 1,05 ale ja stawiam, że pójdzie do góry. Zobaczymy jak będzie.... W każdym razie wstrzymuje grę na short w parze EURUSD mimo, że jest przy górnej bandzie bo jest wiele przesłanek na wybicie i longa.
gasch
Wchodzimy w kwestie filozoficzne. Co jest celem życia. Czy zasuwanie po 40h tygodniowo. Czy może różnie rozumiane "szczęście".
Teraz pomyślmy komu zależy na tym, zagonić nas do roboty jak bydło? No tak pewnie jakiemuś "hodowcy".
Osobiście lubię pracować, ale lubię też leżeć z piwem w ręku i robić kilka innych rzeczy. I byłbym szczęśliwszy gdybym pracy poświęcał dzień tygodniowo a resztę przeznaczał na hobby. Proporcje praca/wolne praktycznie się nie zmieniają od dziesiątek lat, mimo rozwoju technologicznego.
Inflacja jest dobra dla "hodowcy", dla bydła dobra jest deflacja. Dzięki inflacji hodowca doi bydło, im jest większa tym bardziej doi.
Nie wiem czy istnieje 1 hodowca czy 100, czy może należą do nich miliony bankowców, polityków, urzędników, marketingowców itp.
Po drugie, jest kilka dziedzin gospodarki z permanentną silną deflacją i jakoś elegancko to działa, śmiem twierdzić, że właśnie te dziedziny najszybciej się rozwijają.
Freeman
Pisalem wlasnie tekst , kotry porywa sie z Twoimi dywagacjami na temat zalenosci EURPLN od zachowania pary EURUSD. Nacisnalem co nie bylo trzeba i post poszedl. Byloby smiesznie gdyby wszedl, bo napisalismy prawie to samo w tym samym czasie.
Freeman
Dzisiaj srebro zachowuje sie jak surowiec i tanieje o 2,5%. Zloto radzi sobie jakby lepiej, traci 0,4% ale w EUR i PLN wlasciwie straty nie ma.
@ 3r3
Tez kiedys w okolicach roku 2008 myslalem w kategoriach crashu i nie dawalem systemowi wiecej niz piec lat. Wchodzimy w osmy rok od LB i po drodze odbylo sie wiele cudow ze strony bankow centralnych i kreatywnych ksiegowych. Wedlug teorii o dokarmianym indyku mozna sie czuc coraz bezpieczniej, z kazdym minionym dniem, gdy systemowe ryzyko rosnie. W mojej opinii coraz wieksze znaczenie maja wydazenia demaskujace politykow i bankierow w ich pozornej glupocie i dekadencji.
Z drugiej strony wyrazne rysy w systemie , np. w unii muzulmanskiej gdzie kraje Grupy Wyszehradzkiej zaczynaja mowic jednym glosem co moze byc oznaka przyszlej separacji. Jesli unia sie rozpadnie to turbulencje beda na rynkach finansowych potezne z powrotem do walut lokalnych i upakiem euro wlacznie.
Nie wiem czy Waszczykowskiemu sie cos wymsknelo, czy powiedzial to swiadomie ze euro unii nie pomaga i nalezaloby wrocic do systemu jednostek rozliczeniowych i na mysli mial naiwyraznie EQ.
Freeman
Po tym co napisalem pod adresem @ 3r3 powiem tak:
wszystko jest mozliwe. Trzeba probowac miec jak najszerszy kat widzenia, poczawszyod mozliwosci demontazu unii i pogrzebania euro do umocnienia EURPLN na zasadzie opisanej przez @Doctore69.
Gdyby strea euro i unia sie rozpadly to nastapia prawdopodobnie tendencje separatystyczne i ratuj sie kto moze. Nie wiem wg czego moznaby wtedy wycenia PLN i czy w takim ukladzie przetrwa dolar, i czy sie umocni kosmicznie czy oslabi do zlota. Nie wiem, nie wiem , nie wiem ale fajnie sie patrzy na ten cyrk.
Freeman
http://stooq.pl/q/?s=usdpln&c=10y&t=l&a=lg&b=0
Tu widac, ze dolar wyszedl z trojkata z pozimu 3,04 gora i zrobil 30% z hakiem.
http://stooq.pl/q/?s=eurpln
EURPLN dopiero zaczyna z trojkata wychodzic i jest duzy potecjal jesli sie wybije gora. Te 4,7 to bardzo skromny cel.
kobyszcze
Nieodłącznym parametrem pieniądza jest to, że skoro masz pieniądz w ręku, to cała reszta świata / społeczeństwa jest Ci 'dłużna' tyle dóbr, ile posiadasz jednostek pieniądza. Jest Ci dłużna, bo go chcą.
Ludzie chcą pieniądza z żadnej innej przyczyny ponad to, że wiedzą, że jeżeli będą go mieli, to ktoś inny będzie im dłużny.
Teoretyzując na temat pieniądza trzeba być diabelnie ostrożnym, bo fałszywy krok we wnioskowaniu, może po prostu uczynić model nieprawdziwym. Trzeba na przykład zdać sobie sprawę z tego, że 'pieniądz', o którym myślimy mówiąc 'pieniądz', nie jest w żadnym stopniu czymś wybitnie ekskluzywnym jakościowo. Jest to towar, jak każdy inny, opisywany przez zestaw tych samych parametrów co inne dobra materialne.
Rozróżnienie jest ilościowe. Wejdź sobie na Wikipedię i sprawdź podstawowe funkcje pieniądza.
Złoto dobrze nadaje się na pieniądz, ale w pewnych okolicznościach, te wszystkie funkcje, trochę gorzej, mogą spełniać żywe kurczaki, albo talony na wizytę u fryzjera albo u proktologa.
Po prostu złoto ma wysokie wartości tych parametrów (dodatkowo amplifikowane uwarunkowaniami historyczno-kultorowymi, że się ludziom kojarzy).
Jak byś wylądował latającym spodkiem na zemi, nie mając żadnego pojęcia o znaczeniach, które ludzie przydają przedmiotom, relacjom, instytucjom etc, mógłbyś postanowić że rzetelnie opiszesz to, co się dzieje. Bez dostępu do języka, znaczeń, etc, jak zastrzegłem. Więc wziąłbyś wielki skaner, przećwietlił całą ziemię i ściągnął na dysk twardy miesiąc danych.
Usiadłbyś i zaczął analizować. Jak doszedłbyś do tych określonych czynności, które robią ci dziwni ludzie, kiedy jakiś przedmiot zaczyna znajdować się w bezpośredniej bliskości określonej osoby, a przestaje krążyć wokół drugiej, to mógłbyś nakreślić całą sieć powiązań, w której określone podobne przedmioty, w określonym stopniu wydają się być częściej 'wymieniane' w specyficzny sposób.
Nie da się precyzyjnie zdefiniować pieniądza bez zastrzerzenia, że określone towary tylko 'przybierają szatę' - funkcję - pieniądza wraz z upływem czasu, i jest tych towarów o wiele wiele więcej niż nam się wydaje, tyle że większość ma mały zasięg (nie koniecznie mały lokalnie, ale na przykład strukturalnie - coś jest pieniądzem w określonym podsystemie interakcji międzyludzkich).
Dochodzą do takiego patrzenia na sprawę kolejne 'derywaty idei'. Na przykład przyjżyj się złotu. Złoto fizycznie, jak kolwiek by ktoś się starał piać, że jest pieniądzem, pieniądzem nie jest, bardzo mało osób kupuje i sprzedaje za monety.
Ale jest pieniądzem potencjalnie, to znaczy może się nim stać. W zbiorowej świadomości ludzi (załóżmy), że coraz bardziej rodzi się koncept tego, że 'może bym kupował / sprzedawał za złoto czy srebro', i choć żadne (albo prawie żadne) transakcje nie mają miejsca, to 'przekonanie' co do autentycznego pieniądza może się zwiększać, do momentu, w którym z dnia na dzień: 'puff', masz pieniądz złoty.
Z drugiej strony możesz mieć sytuację, że nikt nie myśli o żadnym złocie, ale coś się wydarza, i nagle mamy tylko i wyłącznie barter, ale na pierwszy plan, zostawiając wszystko inne w tyle, wysuwają się pojemniki z gazem do zapalniczek. Taki towar, miał wobec tego wcześniej potencjał bycia pieniądzem nie ze względu na to, co ludzie myśleli, ale fizykalnie, jakie obiekty mieliśmy w jaki sposób rozmieszczone w przestrzeni.
Chyba wystarczająco się napociłem, a wszystko po to, żeby zaznaczyć bazę, od której warto wyjść, i z którą warto konsultować każde następne etapy komplikowania modelu systemu finansowego, żeby wiedzieć o czym się mówi.
Bo jak wyjdzie się od papierka, który sobie wydrukujemy, bo nie wiemy po co, to nie masz szans dojść do sensownych konkluzji. To tak jak by chcieć być biotechnologiem bez chemii.
Doctore69
Kilka moich przemyśleń technicznych
1.Ropa za bardzo manipulowana politycznie wygląda, że może jeszcze trochę pójść w dół, ale tak naprawdę to za chwilę będzie jakieś odreagowanie. Czas na waluty surowcowe moim zdaniem.
2. Srebro-porusza się w kanale mozna go łatwo narysować. Ja uważam, że będzie miało jeszcze jeden max ruchy korekcyjne do ok. 13 USD i wybicie z celem do ok 15 USD za uncję, później korekta.....jak duża zobaczymy
3. Złoto także w kanale przy górnej bandzie, napewno odbije do dołu. jeszcze kilka zygzaków i ja spodziewam się wybicia do 1400-1500. Dalej spodziewam się juz tylko spadków, ale do jakiej ceny nie wiem chyba ok 700 USD. Chyba, że będzie duży konflikt zbrojny, ale także to trwa...
4. GAZ- Piękna konsolidacja po wzroście na gazie i dzisiaj piękne wybicie. Ja od dziś długi long....Myślę, że spokojnie można wejść w poniedziałek w ten trade i wszystkich zachęcam!!!!! nie wiem dlaczego Trader 21 milczy ...... Chyba się lekko zagazował hhihi ( taki mały żarcik i mam nadzieję Trader 21, że się nie obrazisz).
5. DOW Index i S@P 500 narazie cały czas w trendzie wzrostowym( oczywiście z korektami, ale to porostu dojrzała hossa), a nie zwała jak co niektórzy piszą. Przed zwalą będzie kilka miesięcy konsolidacji....
kobyszcze
Spróbuję bardzo krótko, bez przechodzenia przez wszystkie sylogizmy po kolei. Pewnie też dla tego, że gdzieś bym utknął. Narracja nie jest moją silną stroną. Zatem:
"W mojej opinii coraz wieksze znaczenie maja wydazenia demaskujace politykow i bankierow w ich pozornej glupocie i dekadencji."
- Koniecznym dopełnieniem mechanizmów, które umożliwiłyby tej kategorii sił społecznych wywarcie jakiegoś wpływu na system, jest cierpienie i głód, których jeszcze nie mamy i pewnie prędko nie będziemy mieć.
1) Poczucie krzywdy i niesprawiedliwości samo w sobie nie jest motorem zmiany. Musi mu jeszcze towarzyszyć cierpienie fizyczne.
2) Cierpienie fizyczne jest deflacyjne. W czasie t0 przy warunkach w0 cierpisz za 10 punktów. W czasie t1 przy warunkach w1 = w0 cierpisz za 9 punktów. Akomodujesz się.
3) Jeżeli pogorszanie się warunków fizycznych i psychicznych (kupuję mniej, reklamy promujące high-life są jeszcze bardziej przekonywujące i lansujące szczęście) porusza się tym samym tempem co akomodacja, to możemy tak trwać aż wszyscy będą pańszczyźnianymi niewolnikami i jeszcze dłużej.
4) Jeżeli pogarszanie się warunków jest szybsze niż akomodacja, to owszem, dojdziemy do punktu wybuchu, ale po czasie zdyskontowanym o tą akomodację.
5) Do tego dodajemy zręczność władzy, 'osładzanie' niedoli chlebem i igrzyskami, strukturą społeczną i ogólnym rachunkiem zysków i strat w sytuacji zmiany.
System mamy taki, że owszem, ludzie biednieją, a lansuje im się 'high life', więc pewnie w końcu coś pęknie, ale myślę, że zanim cały model przejdzie wystarczającą drogę, to pęknięcie nastąpi na górze. Na rewolucję ludu bym nie liczył.
Z drugiej strony, przedsiębiorcy myślą tak jak 3r3, i jeżeli system im zaoferuje rozsądne wejście, to nie będą narzekać i na to przystaną, bo przewodzenie zdegenerowanym masom przeciwko burżuazji jest bardzo ryzykowne.
kikisek
Tylko jest pewien problem, bo do momentu kiedy z Martą dzieliście się wydrukowanymi pieniędzmi po równo, wszystko było dobrze, handlowaliście z wujkiem na sąsiedniej wyspie, dając mu za bimber krasnale i obrazy, drukowanie waluty było dobre, bo jak Marta się przeziębiła to nie mogła rzeźbić krasnali, to do momentu wyzdrowienia mogła płacić drukowanym pieniądzem. Oczywiście po chorobie Marta musiała się wziąć do pracy, bo krasnali nie było, a obrazów nie było za co kupić bo cała wydrukowana gotówka poszła na zakup obrazów. Ty byleś w tym momencie bogaty, Marta już mniej.
Handlowaliście tez w wujkiem na sąsiedniej wyspie wy mu krasnale i obrazy, on wam bimber. Udało wam się namówić go na wasze drukowane pieniądze,. Wujek mając bimber, krasnale i obrazy od was handlował tym z sąsiednia wyspą z ciotką, która dostarczała mu składniki na bimber. Udało się Tobie i Marcie namówić wuja na płatność Waszą walutą, ale po czasie zaczął być niechętny do Waszej waluty, podobnie jak Ciotka, którzy woleli krasnale i obrazy bo nimi mogli handlować z kolejnymi wyspami gdzie produkowano beczki do bimbru i mieli nasiona które wysadzone i uprawiane dawały składniki do bimbru. Na innych wyspach nie tylko przez pewien czas chcieli Waszej waluty, potem woleli gotowe produkty, surowce lub muszelki. Muszelki były na prawie wszystkich wyspach, a dodatkowo jak się poszukało, to odnajdywało się na plaży w piasku 1 czy 2 dodatkowe w ciągu roku. Na wielu wyspach tłuczono muszelki na kawałki i wyrabiano z nich ozdoby, naszyjniki, bransolety i inne. Część wysp handlowała też poza wymianą również wszechobecnymi ale będącymi w niedużych ilościach na większości wysp czarnymi, białymi i zielonymi kamykami, które również potrafiono tłuc na mniejsze i robić ozdoby.
Na dodatek Ty i Marta wpadliście na pomysł oszukiwania innych, zamiast produkcji zaczęliście głównie drukować pieniądze, zanim inne wyspy się zorientowały zdążyliście kilka z nich podzielić na działki, wykupić je, a istniejące na nich warsztaty zmusić do podatku za korzystanie z wykupionej przez Was ziemi w zamian za łuki do obrony przed dzikimi zwierzętami. Na kilku innych za drukowane pieniądze (które wy drukowaliście) zbieraliście składki na emerytury, na ochronę zdrowia, na bron i inne. Aby rozprzestrzenić swoje drukowane papierki na prawie każdej wyspie zbudowaliście własne Giełdy Papierów, Waszych papierków wymienianych na: towary, surowce, muszelki/kamienie. Można było wszystko kupować za Wasze drukowane papierki. Na Giełdach Papierów zaczęliście sprzedawać zakłady typu "czy produkcja bimbru urośnie w ciągu roku", "czy składniki do bimbru stanieją, itp. Problem w tym, że nadal mile widziane były na wszystkich wyspach muszelki i kamyki, jak również ozdoby z nich. Wiele wysp miało dość coraz cięższej pracy aby kupować coraz więcej warte wasze papierki. Mieli towary, surowce, a nie mieli waszych papierków, wiec po cichu wymieniali się na zasadzie towar za towar lub towar za muszelki/kamyki. Niechęć do drukowanych papierków rosła, rosła liczba potajemnych transakcji w jednych miejscach muszelkami w innych kamykami, ale i muszelki i kamyki podobały się wszystkim i były znane wszystkim od początku. Wielu mieszkańców poza płaceniem składki w papierkach na: leczenie, obronę, emeryturę sprzedawało Wasze papierki i po cichu odkładało sobie muszelki i kamyki, bo krasnale zjadały korniki, obrazy też się niszczyły, bimber się lekkomyślnie wypijało, a ogólnie było bardzo łatwo komuś to ukraść, muszelki/kamyki wystarczyło zakopać w piasku koło domu. Wyspy które nigdy nie handlowały przy pomocy papierków, tylko towar za towar, towar za muszelki/kamyki, nie płaciły na nic składek bardzo szybko bogaciły się do tego stopnia, ze posiadały ogrom dóbr, zaczęli tez wytwarzać ładniejsze i trwalsze krasnale i obrazy, na dodatek tańsze i bardziej pożądane od Twoich i Marty.
Aby utrzymywać się na wyspie Ty z Marta mieliście dwie opcje:
Opcja I - utrzymać obecny status hegemona było łatwiejsze i mniej pracochłonne, wystarczyło tylko drukować papierki, a inne wyspy kontrolować, zdominować, opanować waszą ogromną tratwą handel wymienny między wyspami i niszczyć handel towar za towar, towar za muszelki/kamyki. Wystarczyło wymuszać siłą obrót tylko waszymi papierkami na waszych lokalnych Giełdach Papierów. Wprawdzie rożne pieniądze papierowe istniały na innych wyspach powszechnie, ale nigdy żaden na dłużej nie miał większej wartości czy zasięgu. Raz rósł w siłę raz spadał, a tylko Tobie i Marcie udało się własnym drukowanym pieniądzem zdominować świat. Należało skłócać wyspy, aby wywoływać lokalne konflikty, przejmować ich ziemię, narzucać swoje papierki. Było to też zbyt trudne z powodu zbyt wielu rożnych drukowanych papierków, ciągłego przywiązania do muszelek/kamyków, które należało obrzydzać. Papierkowe pieniądze (drukowane środki płatnicze) należało łączyć, aby była ich mniejsza różnorodność, a potem szybko zdominować, narzucając własne pieniądze papierowe. Obowiązkowo należało wprowadzać obrót bezgotówkowy, kontrolować internet i tamtejszy obrót, zachęcać do najdrobniejszych płatności bezgotówkowo, wręcz wymuszać na innych konieczność stosowania takiej płatności, zaczynając od płatności za pęczek rzodkiewki już bezgotówkowo. Przeszkadzała w tym rosnąca populacja świata, ale wojny światowe były doskonałe i do zarobku i do likwidowania milionów ludzi na wyspach. Wojny światowe dzielą, ale i łączą, wiec po ostatniej należało odczekać, dociskać ludzi na wyspach podatkami, opłatami, koncesjami, zadłużać wyspy i każdego na wyspie, skłócać tak aby mąż z żona na siebie donosili i nie było miedzy nimi zgody, dzieci na rodziców, a potem szybkim ruchem (może wojną, może ogólnym kryzysem i stanięciem wszystkich wysp przeciwko sobie) wprowadzić Nowy miedzy Wyspowy Obrót ... bezgotówkowy z Twoja i Marty walutą, ale elektroniczną, gdzie jakakolwiek płatność poza bezgotówkowa była by zbrodnią, tak samo jak posiadanie jakiejkolwiek broni większej od scyzoryka, a próba odejścia od tego przykładnie karcona.
Opcja II - nie iść drogą dominacji świata wysp oszustwem i siłą. Wystarczyło handlować towarem za towar, towar za muszelki/kamyki. Początkowo krasnal czy obraz sprzedawałby się za 10 muszelek czy 50 kamyków, ale potem robiąc się coraz powszechniejszym taniałby, taniałby również gdyby ludzi na rożnych wyspach przyciągnął wujek robiący coraz to różniejsze odmiany bimbru, o coraz bogatszych bukietach. Wystarczyłoby przysiąść przy produkcji krasnali i obrazów i opanować rynek i technologię, zanim inni zdublują pomysł. Aby utrzymać zapotrzebowanie na krasnale i zacząć brać za niego więcej muszelek należałoby go np. lakierować, coraz to lepiej, potem robić wersję np. mechaniczna, na pilota, itd. Kto ma lepszy pomysł i więcej pracuje ten jest bogatszy. A i to do czasu, bo dzieci mogą podtrzymać produkcję, a wnuki zniszczyć np. poprzez hazard. Wyspy bez drukarek pieniędzy papierowych, gdzie nie istniałyby daniny, a dzieci sami uczylibyśmy zawodu lub posyłali na praktykę, lekarzy opłacalibyśmy bezpośrednio lub decydowalibyśmy się na dobrowolny abonament za potencjalne leczenie w szpitalu, ot wszystko wolno, wielka wolność, a prawo ogranicza się do:
- mój dom moją twierdzą,
- nie rób drugiemu co tobie nie miłe (dla ateistów) lub 10 przykazań (dla katolików),
- moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka
Napaść na inna wyspę nawet w sojuszu byłby bardzo ryzykowny, bo na to potrzeba masę pracy, nie da się tego sfinansować z kredytu, który nie istnieje, a poza ty sąsiedzi wyspy ruszyć by mogli z sojuszniczą pomocą. Nawet gdyby dochodziło do konfliktów, to byłyby raczej lokalne, a zbyt duże imperia z czasem i tak upadają i dzielą się na mniejsze, historia zatacza koło, ale świat jako całość się rozwija.
Mielibyśmy praktycznie prawie stała wartość muszelek/kamyków i nic by się złego nie działoby, to co zbyt powszechne by po prostu taniało, aby np. ceny nowinek przynosiły ich pomysłodawcom czy wytwórcom przez pewien okres podwyższone zyski.
Nie muszę pisać, że pierwsza wyspa stworzyła FED, $ bez pokrycia i innej maści papierki, a muszelki to złoto, kamyki to inne kruszce, srebro, platyna, pallad, wielka tratwa to lotniskowce, itd.
Teraz żyjemy w świecie z opcją I (niestety), świecie który zmierza do zrobienia jednej wielkiej Korei Płn., zaplanowanym i realizowanym ludobójstwie/depopulacji na której się jeszcze zarabia, totalnym ubezwłasnowolnieniu ludzi przepisami, planie realizowanym od dziesięcioleci ... ale taki długi okres pozwolił jednocześnie bardzo wielu osobom zacząć się przed tym zabezpieczać, coraz częściej po cichu.
Opcja II to taki libertarianizm (którego jestem zwolennikiem) i którego wszyscy po cichu pragną im bardziej państwo zaczyna być socjalne. Złoto i kruszce mogą być praktycznie pieniądzem z dnia na dzień, są wszystkim znane i wymienialne, co nie znaczy, że przy lokalnym konflikcie zapalniczki, mąka, będą wtedy lepszym pieniądzem dla danego miejsca i czasu. Największą tragedią ludzkości jest papierowy pieniądz, elektroniczny czy bezgotówkowe rozliczenia, wszystko co jest oparte na kreacji pieniądza, długu.
O ile przesadziłem proszę @admin, @trader21 o usunięcie komentarza, w końcu to blog ekonomiczny. Ale zależy mi aby spojrzeć z takiego punktu widzenia (libertarianizm - http://libertarianin.org/Teksty/zalozenia_libertarianizmu_wm.pdf) , na nic nam najlepsze zyski jeśli zmierzamy w kierunku NWO i myślimy że zabezpieczymy sobie i dzieciom przyszłość, skoro w takim świecie wnuk może wszystko stracić na giełdzie, Forex-ie czy w innym kasynie lub w czasie jakiegoś ustawionego wcześniej konfliktu.
kontofo
To jest nienaturalne myślę, że woda ma już z 50 stopni... Ugotują nas wpatrzonych i analizujących trendy oraz wykresy.
Andreas
1. wykresy generują automaty, ale ktoś, kto umie i lubi (Freeman, Doctore69 i wielu innych) może się podczepić i swoje ugrać.
Pamiętasz słynne opcje? Pamiętasz zerwanie peg-u franciszka? Aby uzyskać akceptację dla "nowej" waluty (SDR lub cokolwiek) MFW musi wykonać spektakularny manewr, by indianie nadwiślańscy, nadpotomaccy, nadsekwańscy myśleli, że mamy nowe czasy.
Wstaną w kasynie od stolika i przewrócą stolik. Każdy zostanie z żetonami, które ma w kieszeni.
Jarema
Jarema
kobyszcze
OK, jak częstojedziesz do paragwaju i płacisz złotą monetą? Jak często takie zdarzenie ma miejsce na globie?
Jak myślisz, rząd wielkości. Ile razy w 2015 w Polsce, ktoś uregulował rachunek złotem albo srebrem. I czy zdarzyło się to częściej niż zapłaty obrazem, meblem, komputerem, czy samochodem?
Jarema
Jak myślisz, rząd wielkości. Ile razy w 2015 w Polsce, ktoś uregulował rachunek złotem albo srebrem. I czy zdarzyło się to częściej niż zapłaty obrazem, meblem, komputerem, czy samochodem?"
Nie chodzi o częstotliwość. Złoto można było wymienić na towary 1000 lat temu, 500, 100 i można teraz. Dolar, czy złotówka to sa waluty. Złoto jako jedyny pierwiastek spełnia wszystkie właściwości pieniądza.
budzilla
Zgadzam się z Jaremą. Złotem płacił choćby Iran w czasie stosowania sankcji za importowane dobra. Złoto w tym celu miał Kadafi.
A co kupię w Paragwaju za złotówki, czeskie korony, nie wspominając o walucie Zimbabwe? Za złoto mogę jednak coś kupić, mógł kupić mój dziadek i pewnie kupi potomek w przyszłości. Nie ma niczego innego, poza kamieniami szlachetnymi i metalami, co by zmieściło w kieszeni i miało znacząca wartość. Sytuację może chyba zmienić tylko uniwersalna, bezgotówkowa waluta.
Damiancioo
Waluta nie jest celem samym w sobie, tylko to co za nią możesz kupić w danej chwili.
3r3
Przytomności! Zasiane ziarno przenicy poza Egiptem w czasach Chrystusa rodziło 2-3 ziarna, z czego jedno było na zasiew.
Obecnie extensywne rolnictwo w klimacie umiarkowanym daje 40 ziaren, a extensywne od 200 w górę (trzy okresy wegetacyjne).
Jeśli akumulacja pierwotna (drobna przedsiębiorczość) dawałaby mniej niż 100% rocznie to ludzie by uciekali do lasu żyć z radła, bo byłoby to dużo bardziej opłacalne. Tymczasem ludzie migrują ze wsi do miast. No to stopa zwrotu musi być wyższa niż na wsi, albo należy wszystkich zdiagnozować i leczyć.
W tym kontekście proszę mie nie pisać o 20%, bo takie rzeczy to ja mogę opowiadać urzędnikowi (że mu więcej nie dam bo nie mam), ale nie przedsiębiorcy.
@Moratar
Koszty KGHM są fikcyjne (tworzy je biurokracja). Polecam zapoznać się z tematem na miejscu.
Będą takiejakich wymaga optymalizacja pdoatkowa.
@Zenon @Arcadio @Sol
Sol przytomnie zauważa okupację. Okupacja kosztuje, no przecież okupowany musi płacić.
Źródłem państwowości polskiej jest decyzja Stalina, a środkiem 14 dywizji.
Nie da się utrzymać państwa składającego się tylko z jego zachodniej i centralnej części bez Białorusi i Ukrainy w ramach tego państwa (zresztą w Mińsku też chcą, żeby ich do Polski przygarnąć, bo im też nie pasuje rządzenie kawałkiem państwa zamiast udziału w normalnym organizmie).
Po wycofaniu ZSRR w 1992 roku (i faktycznym rozwiązaniu LWP) wszyscy weszli łupić. Taki los przegranych. Oczywiście Niemcy zechcieli sobie robić strefę wpływu przez BND (po tym jak musieli spacyfikować Międzymorze w Jugosławi), ale pominęli, że bez garnizonu okupacyjnego w sile kilku dywizji to sobie w Polsce można chcieć, natomiast w rzeczywistości powstaną udzielne księstwa (Stokłosowo, Podkarpacie, Wrocław, Gdańsk, GOP).
Teraz, po 20 latach Jankesi się obudzili, że jak chcą tu na poważnie utrzymać jakieś wpływy polityczne to muszą przysłać jakąś armie - Niemcy nie przysłali i nie utrzymali.
Przysyłają. Będzie to kosztować wartość PLN, utrzymanie jednego garnizonu w sile dywizji piechoty bez jakichkolwiek działań pochłania blisko cztery miliardy PLN. A jak tam jest jeszcze w Krzesinach jakieś lotnictwo, w Drawsku czołgi to będzie drożej.
Teraz podstawą państwowości będzie jankeski korpus okupacyjny w sile 3-5 brygad.
To będzie bardzo dużo kosztowało.
W Polsce takich sił nie ma, ponieważ przy braku przemysłu nie ma zdolności do utrzymanai takich sił. Będzie więc sprzedawana na to utrzymanie jakaś kopalnia co roku. To na ile starczy paliwa tej państwowości? Osiem? Dziesięsięć lat?
Ja na dziesięć nie liczę.
@uajka
Wycena gazpromu to jak wycena grupy lotniskowcowej, przecież to przedsiębiorstwo zajmuje się swapem węglowodorów na wpływy polityczne, a nie robieniem pieniędzy.
@darek387
Waszą walutą są krasnale czy zł?
Jeśli krasnale to napędziliście inflację drukując krasnale.
Jeśli zł to macie tak duży stan posiadania, że nikt nie jest w stanie tego odkupić za walutę, więc macie prosperity w krasnalach jesteście zamożni.
"to rozumiem że dodruk istniał zawsze tylko w umiarkowanej ilości, a może się orientujesz w jakich interwałach czasowych ilość kasy na świecie jest aktualizowana i kto o tej ilości np. w Polsce decyduje?"
W żadnych interwałach. Nie wiadomo ile jest kredytu w obrocie i nie da się tego sprawdzić inaczej niż wycofując akredytywy (run).
"Poza tym pojawia się pytanie w jaki sposób urealniać ilość waluty w przypadku jej powiązania ze złotem, tego się nie da dowolnej ilości wydobyć, więc wygląda że złota waluta to zły pomysł, krasnale mi niebezpiecznie stanieją"
Nie stanieją jeśli nie czujesz się przymuszony ich sprzedawać.
@zenon
Krasnale nie tanieją, nie wiemy czy ktoś chce je sprzedać taniej.
Thomas dochodzi do tej słusznej konkluzji.
@eastpl
"Gdyby nie zwiekszano podaży pieniądza to miałaby miejsce permanentna deflacja."
I tak ma miejsce. 10 tys lat temu dla całej populacji wysłanie sondy na Księżyc przekraczało jej wydolność gospodarczą, a teraz nie przekracza.
To właśnie deflacja - stać nas na coś na co stać nas nie było.
A przecież nie żyjemy więcej godzin na dobę niż żyli przodkowie, więc podaży w gospodarowaniu na głowę nie zwiększyliśmy.
//============
Aby wykazać czy jest inflacja czy deflacja wystarczy wskazać jakieś dobro/usługę osiągalną w jednym okresie badania, a nieosiągalne w drugim.
//============
3r3
"Deflacja środka płaniczego, to nic innego, jak inflacja towaru."
Po to właśnie inżynierowie główkują jak wyprodukować więcej przy mniejszym nakładzie pracy.
@ir_sen
"Ja osobiście uważam, że sam pomysł obecnego systemu tzn. ciągła i permanentna inflacja jest jak najbardziej ok."
Żaden problem, 40 lat temu miałeś samochody, które jeżdżą do dzisiaj.
Teraz masz samochody, które mają gwarancje na 5 lat i może wytrzymają dziesięć.
Bardzo chcesz dostawać samochody jednorazowe, tak uległe inflacji, że na drugi dzień po zakupie są nic nie warte? No to dostajesz taki produkt jaką walutą płacisz.
"Czy permanentna deflacja miała by szansę się utrzymać długo? Oczywiście że nie bo w pewnym momencie nie przybywało by dóbr bo nikt by nie pracował."
Przecież dobra konsumujemy, więc ich ubywa, dlatego permanentna deflacja istnieje. Mamy możliwości jakich nie mieli przodkowie - to właśnie deflacja.
Inflacja spowodowałaby, że wysiadłbyś z samochodu na autostradzie aby przesiąść się na rydwan na rzymskim trakcie. Wszak nie byłbyś w stanie utrzymać tak szybko degenerującego się pojazdu (nie miałby zdolności tezauryzacji po ujęciu konsumpcji).
Gash wyjaśnia gdzie jest rozwój.
@Freeman
Konsekwencją dokarmiania indyka jest stagnacja jaką mają w Japonii od lat dziewięćdziesiątych.
To nie jest ustrój bezalternatywny, peryferia w takiej sytuacji sprawdzają czy można bez konsekwencji odmówić danin i coraz częściej się to udaje. Tam pwostaje alternatywny system gospodarczy z normalnym - wysokim wzrostem.
Przy 1% wzroście gospodarczym nie starcza nadwyżki aby zbombardować wszystkich.
Ten indyk nie jest zły, po prostu mamy lepsze jastrzębie i coraz więcej ludzi się przesiada w te rejony gospodarowania.
A ponieważ ubędzie w gospodarce USD/EUR/JPY/GPB i przybędzie w innej, to wycen tych walut względem rzeczywistości wymaga korekty. Ta korekta to na przykład podwyżki cen.
Tylko czy celem tworzenia EUR nie było prosperity? Czy celem tworzenia USA nie było prosperity?
Minister finansów Japonii wyjaśnił, że póki na Pacyfiku blisko Japonii są dwa amerykańskie lotniskowce to Japonia będzie finansować zobowiązania dłużne USA. Podkreślił "póki".
A teraz Chińczycy mają na to lekarstwo, i też budują jakieś lotniskowce. Może Japończycy nie będu musieli z takim zaangażowaniem dopłacać do USD? Wtedy JPY się umocni.
@kobyszcze
".. Pierwsze, że pieniądz, jakkolwiek (...)"
Bardzo dobre.
"Ale jest pieniądzem potencjalnie, to znaczy może się nim stać."
Lub pozwala przymusić posiadających do wydania stanu.
@Doctore69
1. A możemy rozważyć, że ropa przestała być tak gwałtownie potrzebna kiedy Indie i Chiny pobudowały elektrownie i nie trzeba mieć własnego agregatu non stop włączonego przy każdej manufakturze?
Dystrybucja ropy na lądzie wymaga wiele ropy.
2. Zastrzeżenie w przypadku wojny na szelfie. Srebro będzie zasysane błyskawicznie wraz z produkcją litoral submarines. Nawet z uwzględnieniem konfiskat.
4. Liczysz na 12.4 w gazie?
Producenci celują z inwestycjami gdzieś w te rejony.
@kobyszcze
1) Tylko ludzie odmawiają pracy "nie bo nie". Nie dasz prozacu - nie ruszą się.
2)I uodparniasz się na cudze cierpienie, przy jakim poziomie można pałować górników za wymuszanie przywilejów? A przy jakim poziomie dopuszczalne jest spontaniczne pałowanie finansistów?
3)Żaden wtedy pożytek z ich niewolenia jak dozór droższy od produktywności.
4)Akomodacja może się gwałtownie załamać.
5)Jest wielu chętnych na władzę, tradycyjna propozycja: "my co nie mamy zabierzmy tym co mają bo nikomu innemu nic zabrać nie sposób".
"OK, jak częstojedziesz do paragwaju i płacisz złotą monetą? Jak często takie zdarzenie ma miejsce na globie?"
Zdradek coś wspominał, że płacił Jankesom usługą nawet za darmo.
W globalnym rozrachunku widać często tak się wykonuje obowiązek trybutarny. Do ZSRR wysyłano produkty przemysłowe.
@Jarema
"mając złotą monetę mogę pojechać do Paragwaju wymienić ją na lokalną wlalutę i kupić towary/usługi."
Nie polecam, w Paragwaju produkują złoto, jest tam dość tanie.
Jak do Paragwaju to w walutę warto wciągnąć benzynę, silniki, amunicję.
Dlatego waluty lokalne mają sens.
budzilla
Czyli na zakupy złota najlepiej do największego producenta - do Chin?
Złoto wydobywa się w prawie setce krajów, a Paragwaj w przeciwieństwie do swoich sąsiadów nie ma znaczących pozycji w statystykach.
3r3
Na zakupy do tego kto sprzeda najtaniej przy niskich kosztach transakcyjnych.
Przecież możesz sobie samemu wydobyć, nikt nie broni, tylko czy Twoje godziny pracy przy posiadanych umiejętnościach i sprzęcie są warte podjęcia takiej pracy?
Popey83
Mam pytanie związane z nieruchomościami
Jestem posiadaczem 80m2 mieszkania w Krakowie,które obecnie wynajmuję
Mieszkanie z wielkiej płyty ,dzielnica Nowa Huta(o dziwo wartość mieszkań w tejże dzielnicy w ostatnim czasie wzrosła o kilka-kilkanaście%
Ponoć w stolicy Małopolski panuje obecnie exodus z nowych strzeżonych osiedli w kierunku bloków z wielkiej płyty
Czy uważacie,ze odłożenie w czasie sprzedaży mieszkania za jakieś 2,3 lata jest dużym ryzykiem z mojej strony?
mam na nie klienta ,który daje bez zastanowienia 400 tysięcy
Arcadio
Z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że należysz do ludzi, którzy się cieszą kiedy są okradani ( jak to czynił poprzedni rząd), niż jak maja dawać ( jak to ma zrobić obecny). Do tych którzy nie wierzą - "dawanie" będzie polegać na zabieraniu obcym i dawaniu naszym - więc jednak dawanie.
Chyba masz świadomość że w obecnych warunkach geopolitycznych na pełną niepodległość nas nie stać, więc ktoś z wielkich musi być naszym sojusznikiem.
Ja już wolę USA niż Rosję, czy Niemcy. Przynajmniej realnie zapewniają bezpieczeństwo swoim sojusznikom i nie drenują tak jak Niemcy. Do tego nie narzucają lewackich praw.
Jak dla mnie to wystarczająco dużo jak na początek
Doctore69
Odpisałem do Ciebie, albo coś się stało z moja przeglądarką, albo choć nie przypuszczam cenzura wycieła. Napisałem dużo, ale mam nauczkę, że trzeba skracać wypowiedzi i tak zrobie tym razem.
1. Nie patrzę na fundamenty na ropie, bo jest zbyt manipulowana. Gram tylko technicznie. Przy inwestycjach w spółki gram technicznie, ale patrzę na współczynniki fundamentalne przy wyborze. Obecnie jestem poza rynkiem. Tylko forex.
2. Dlatego miedzy innymi nie short-uję srebra, a mam je w ETF-e zabezpieczonym srebrem fizycznym PSLV (Sprott). Poniżej 13 za uncję jak nie wybije dokupię następna partię.
3. Na gazie max to 2005 ok. 15, ale wiedząc, że pójdzie nawet do 3 mógłyś zagrać 10 lotami ( każdy to ok. 200k). Ja gram 1 lotem (spred ok. 1600zł). Uważam że jeszcze można wejść jak zacznie się sesja w niedzielę. Bezwzględnie przestrzegam tych którzy wejdą w gaz, że ma duże przebiegi dzienne góra dół i trzeba mieć postawionego SL!
Zakładam, że 2,65 konsolacja dalej 3,2 i zobacymy. Nie potrafię patrzeć na to jak Treder 21. Nie da się przewidzieć dalekosiężnie technicznie. Można zrobić analizę, ale to tylko ogólne "wróżenie z fus".
@bezdomny
Jeśli kupowałbym na forex-ie to po wybiciu, jeśli fizycznie to czekałbym na powrót do 1,05 na parze EURUSD. Ja zakładam, że dojdzie do wybicia, ale kupuje się po wybiciu bo może jeszcze raz lub dwa obrócić wykres w dół. Zasady to podstawa inaczej to hazard.
Mimo, że czekam na wejście od kilku dobrych dni to uważam, że EUR będzie znacznie słabsze w 2016 (tutaj wróżę z fusów ) więc zastanów się ile będziesz trzymał walutę.
silversun
http://finanse.wp.pl/kat,1033767,title,Kryzys-w-Chinach-Dewaluacja-juana-grozna-dla-rynkow-finansowych,wid,18090522,wiadomosc.html
Z cyklu sposoby na rozbrojenie bomby pt. dług:
http://czystakraina.pl/article?Zrzut%20suwerenny
Freeman
Ja inwestuje glownie w fizyka. Gram jedynie drobnym kapitalem na opcjach i to okazyjnie jak zaczynam wyczuwac sytuacje ekstremalne. Ostatnio gralem na Nikkei chyba ze dwa lata temu na wzrosty i dobrze na tym jechalem ( dwa moze trzy juz nie pamietam ). Zasade mam taka: nie gram dzwignia w sensie , ze przy niekorzystnym rozwoju kursu beda mi dzwonic spowodu margin. Kupuje za drobne pieniadze opcje . Moge przegrac maksymalnie 100% ale moge wygrac kilkaset procent.
W ropie pierwszym zakupem wszedlem zbyt wczesnie, duzo za wczesnie z opcja call, potem dokupilem nastepnego dnia. Zostaje w tych pozycjach ( termin zapadalnosci maj 2016 , dzwignia do bazy okolo 12 na teraz ).
Jesli spekuluje na walutach to tylko w fizyku. Kiedys gralem na umocnienie PLN do EUR. Lata 2003 do 2005-6. W kazdym razie wtedy nie bylo jeszcze podatu Belki. Na takim mozna by powiedziec nudnym inwestmencie ( zamiana eur na pln, glupia lokata wtedy na 6% plus aprecjacja pln do eur dalo sie calkiem przyzwoicie zarobic ). Ten ruch mial podstawowa zalete: byl realizowany legal bez podatku.
Tu w DE robia podatkami niemilosiernie, dlatego nawet wygrywanie na gieldzie boli bo mi z automatu obcinaja ponad 30%. Potem dodatkowo musisz to wykazac w zeznaniu podatkowym, wzrasta dochod firmy , tym samym progresja podatkowa. W dupie mam ten system. Kocham fizyka.
Freeman
Fizycznie sila rzeczy jestem teraz zakotwiczony w euro. Jesli na prze EURPLN ma nastapic wybicie, to w sytuacji ekstremalnej poziomy ponad 5 zeta za euro w zaleznosci od sytuacji geopolitycznej moze wejde fizycznie w transzami w PLN. Zobacze jak w tym czasie beda sie mialy ceny nieruchow i innych niektorych dobr, zeby w miare sprobowac ocenic slabosc PLN jako naturalna wycene czy tez ekstremalnie zanizona. Z perspektywy obecnej poziomy 5 PLN za EUR wydaja sie abstrakcyjne. Zobaczymy.
Ja obserwuje geopolityke i staram sie wyciagac wlasne wnioski. Moim zdaniem eu zaczyna miec rysy, a Polska ma potencjal zeby tej ue dowalic.
Podobno w 2010 roku ( nie mam zrodla ) prezydent Lech Kaczynski mial powiedziec: dzien, w ktorym Polska z beneficjenta dotacji unijnych przejdzie na statut platnika netto, bedzie dniem wyjscia Polski z unii.
Turbulencje jakie wystapia na rynkach walutowych gdy ulica zacznie instynktownie wyczuwac rozpad strefy euro, doprowadza kuriozalnie do aprecjacji EURPLN. Co bedzie po upadku eur i powrocie do walut regionalnych tego nie wiem. Mozna sie spodziewac, ze nowa Marka niemiecka jezeli taka sie pojawi, bedzie silna waluta.
Co bedzie z dolarem, jaka bedzie wycena zlota do nowej DM, zwyczajnie nie wiem.
Freeman
3r3
Odnośnie artykułu o chińskich groźbach.
Chińska elita ma pod oknami setki miliony Chińczyków - to jedyna siła z jaką się liczą.
I co byś chciał aby Ci krzyczeli pod oknami na ich miejscu?
Na przykład : "papierowe jest zepsute! precz z papierowym pieniądzem - tylko złoto!".
Cóż na takie dyktando mogłaby zrobić władza?
Zatopić wszystkich i wyjść z jedyną godną zaufania walutą, może nawet z pieniądzem. Wszak nie zrobią tego złośliwie, ugną się pod presją. A tylko "przypadkiem" będą na ten scenariusz przygotowani. Aktualnie rządzący ustąpi, pojawi się "młody obiecujący", który wprowadzi wolę ludu w życie.
@Freeman
Po sile nabywczej patrząc, to i EUR i PLN są pięciokrotnie przeszacowane. Jajka w EU są w cenie kur na innych kontynentach (w cenie jest oczywiście dopłata aby rolnik nie pracował i urzędnikowi aby pilnował że tamten się na pewno leni).
nivol
-euro oslabia sie w stosunku do usd, a pln w stosunku do eur i usd, zwazywszy na polityke FEDu i ucieczke smart money z rynkow wschodniej europy dalej bedzie sie USD umacnialo jak tez EUR
-polityka PiSu to socjalizm dla wszystkich, chca uczestniczyc w wojnach walutowych wiec beda wydawac na potege by oslabiac PLNa,EUR dalej sie bedzie umacnialo, po prostu proboja w jakis sposob wlaczyc efekt drukarki dla Polski, gdy tego nie zrobia stana sie niekonkurencyjni w przemysle i uslugach
-zanizajac PLNa beda przez to dalej probowac byc atrakcyjnym dla inwestorow ze strefy euro (patrz 3r3 - mam to samo zdanie co on, gdzie rzucisz kamieniem tam niemiecka firma) a duzo niemieckich firm inwestuje w PL, z lokalnej prasy z mojego regionu czesto slysze o nowych planowanych inwestycjach
- co uwazam za dziwne - coraz wiecej firm z USA inwestuje w PL - macie pomysl na powod?
3r3
"- co uwazam za dziwne - coraz wiecej firm z USA inwestuje w PL - macie pomysl na powod?"
Taki dostali rozkaz. Działania osłonowe. Przejęli politykę, media, przysyłają militarne źródła państwowości, instalują się na stałe więc muszą mieć też wianuszek firm do tej egzotycznej i odległej okupacji wrót do Heartlandu.
I muszą to zrobić szybko, zanim Niemcy się rozkręcą, bo uważali to za swoje.
darjus
To jest ta trzecia prawda Tischnera.
Zastanów się: skąd wziął się pieniądz w rękach?
1. Wykonałeś WARTOŚCIOWĄ PRACĘ, na rzecz współobywateli, a że w ZDECYDOWANEJ WIĘKSZOŚCI jest to rzecz niematerialna (zdolności intelektualne praca fizyczna/umysłowa) to SUWEREN, tzn.: NARÓD, lub MONARCHA określa jaką to WYPRACOWAŁEŚ WARTOŚĆ dla niego - wyrażoną właśnie za pomocą PIENIĄDZA, łatwego do wymiany w obrocie gospodarczym.
2. Otrzymujesz od SUWERENA wg jego uznania na pokrycie podstawowych kosztów swojego utrzymania, za to tylko, że żyjesz w jego otoczeniu = zwiększasz tylko przez to, że żyjesz: bezpieczeństwo i możliwości rozwoju SUWERENA (żyjesz = stwarzasz zapotrzebowanie na jedzenie, ubranie, a w zamian za POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA BYTOWEGO, SUWEREN zakłada, że będziesz chciał go wspierać w obronie, przed kimś, kto chce wejść w posiadanie pieniądza...
3. ... obrabowując kogoś z efektów jego pracy na rzecz/dla dobra SUWERENA - nadaje się on do społecznej "utylizacji", a im więcej jest takich "chętnych", to BEZPIECZENIEJ dla SUWERENA jest... zachęcanie do pozyskania jak najwiekszej liczby współobywateli gotowych wesprzeć go w "procesie utylizacji" właśnie, m.in. tworząc więzi społeczne ZAPEWNIAJĄC DOŻYWOTNIĄ RENTĘ dla wszystkich (p.2).
PIENIĄDZ WYRAŻA WARTOŚĆ: twojego/każdego życia (p.2) przez sumę zdolności produkcji dóbr WSZYSTKICH LUDZI powiązanych z SUWERENEM.
3r3
1. Pieniądz to tylko informacja o należności, nie ustala tego żaden suweren, tylko ja z Tobą i nikt poza nami. Upostaciowienie do waluty (nominału) to dopiero gwarancja (akredytywa suwerenna). Różnica jak pomiędzy udziałem a akcją.
2. W takim wypadku nie handlowano by w trakcie konfliktu, a jednak.
Waluta ma suwerena, pieniądz nie ma takiej potrzeby.
Damiancito
Doctore69
Co do walut nie zgadzam się z Twoją opinią.
Najbardziej przeszacowany jest CHF i USD, GBP.
Eur jest gdzieś pośrodku.
PLN jest niedoszacowany, z resztą Yen także
Dno to Rubel
3r3
Kup cement za kwitki z Mao i przelicz po cenie CHF, GPB, EUR. Nie dodaje się?
No to kup grzebień, kurę, warzywa. Tak samo?
W jakiś zaczarowany sposób ten sam, lokalnie wytwarzany towar, przy podobnych zarobkach jest pięciokrotnie droższy. Jakieś bardzo tłuste koty leżą wzdęte przy śmietanie.
Wycena rubla nie jest finansowa ani gospodarcza. Technicznie to emisja carskiej łaski dostępu do zasobów.
darjus
Wkleję ten fragment kobyszcze z fałszywym wnioskiem:
"... Pierwsze, że pieniądz, jakkolwiek ktoś by się nie nastarał, żeby o tym nie wspomnieć, jest istotnie osadzony w wymiarze czasu. Pieniądz jest długiem, nawet jeżeli mówimy o metalowych siekierkach, okragłych kamieniach, płótnie, złocie czy papierosach.Nieodłącznym parametrem pieniądza jest to, że skoro masz pieniądz w ręku, to cała reszta świata / społeczeństwa jest Ci 'dłużna' tyle dóbr, ile posiadasz jednostek pieniądza. Jest Ci dłużna, bo go chcą.Ludzie chcą pieniądza z żadnej innej przyczyny ponad to, że wiedzą, że jeżeli będą go mieli, to ktoś inny będzie im dłużny."
1. Jeżeli: "Pierwsze, że pieniądz [...], jest istotnie osadzony w wymiarze czasu" - to NIE MOŻE być długiem, a WARTOŚCIĄ.
Dlatego zacząłem od pytania: skąd się wziął pieniądz w ręku?
Kpiną z logiki umiejscowienia pieniądza na osi czasu jest dalszy wywód kobyszcze: "...skoro masz pieniądz w ręku, to cała reszta świata / społeczeństwa jest Ci 'dłużna' tyle dóbr, ile posiadasz jednostek pieniądza. Jest Ci dłużna, bo go chcą."
Jeszcze raz, bo widzę, że nie dociera: skąd się wziął pieniądz w twoim ręku?
Co było pierwsze na osi czasu: twoja - posiadacza pieniądza - WARTOŚĆ dodana, czy dług "całej reszty świata/społeczeństwa" wobec ciebie?
2. Co ma z tym wspólnego pieniądz/waluta i rozróżnienie: udziału od akcji?
ps.
Kurs skończyłem jak jeszcze nie było 200 maklerów (wykładowcy z KPW).
Nie pracowałem (172 i 178 pkt.), ale chyba daję jeszcze radę kojarzyć zagadnienia? (o czym bardzo boleśnie przekonał się w sądzie m.in. monopolista z energetyki... dając mi potem - wiedzieli, że technikowi - propozycje pracy w kancelarii prawnej... ;-)
darjus
3r3
2. No właśnie.
Waluta jest zmaterializowanym (nawet jeśli w postaci elektronicznej) "należymisiem" - prawem poboru jako pśp (legal curency) pod przymusem suwerena. Suweren stwierdza że coś jest czegoś warte, dysponuje przemocą, może Cię wywłaszczyć i zapłacić wedle swojego osądu.
Pieniądz jest zaś natychmiastowym, pokładanym przez strony zaufaniem, wedle swojej najlepszej wiedzy (nawet jeśli to wiedza niewystarczająca lub fałszywa), w przedmiotach wymiany. "Na ławę" idą przedmioty wymiany, i ustalamy czy któraś ze stron musi dołożyć udziału aby doszło do transakcji i podziału, który strony wyceniają na wart zamiany. Pieniądzem może być cokolwiek, niesie wartość ze sobą i niesie ją wedle woli przyjmującego i tylko w chwili wymiany.
Tym samym różni się udział (którego niezależnie ile by było zawsze będzie 100%) od akcji, której suweren może sobie robić emisje i rozwadniać, ponieważ jest tu zależność przymusu. Suweren może Ci dać taki płaszcz jaki uważa, a nawet płaszcza nie oddać i nic suwerenowi nie zrobisz.
darjus
Konstytucja RP:
Art. 4.1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do NARODU. 2. NARÓD SPRAWUJE WŁADZĘ przez swoich przedstawicieli LUB BEZPOŚREDNIO.
Jeżeli suweren nie jest gwarantem "niepogorszenia stanu twojego płaszcza przy odbiorze z szatni" to trzeba się policzyć: ilu nas jest bez płaszczy i jak w p.3.
piotrlc
"Taki dostali rozkaz. Działania osłonowe. Przejęli politykę, media, przysyłają militarne źródła państwowości, instalują się na stałe więc muszą mieć też wianuszek firm do tej egzotycznej i odległej okupacji wrót do Heartlandu. I muszą to zrobić szybko, zanim Niemcy się rozkręcą, bo uważali to za swoje."
Z tymi mediami to nie do końca. Axel Springer nadal trzyma się mocno. Widać po tym jak bardzo wspierają i promują opozycję oraz demonstracje w obronie demokracji. PO to widać zgrana karta bo nawet Newsweek upublicznia kompromitujące nagrania z ich konwencji. Ale sprawa "nowoczesnych" i KODu mocno niejasna:
1) organizują ich nasi sąsiedzi z zachodu ? Liczą na to, że wygrają z Amerykanami - wątpię,
2) robota innej koterii z za Atlantyku niż tej, która usadowiła nową władzę. Tylko, której ?,
3) robota tej samej, a KOD to taki straszak aby nowej władzy woda sodowa nie uderzyła do głowy i nie próbowali się usamodzielnić ? Na zasadzie - bądźcie grzeczni bo jak nie to zrobimy wam "majdan" jak na Ukrainie ?,
4) robota tej samej, a KOD to kontrolowany wentyl bezpieczeństwa i katalizator nadpobudliwych, różnego rodzaju autorytetów moralnych, itp. ?
5) KOD zorganizował się samoistnie - ja w to nie wierzę,
6) zmiana władzy w Polsce nie była kontrolowana i teraz próbują to odkręcić - w to też nie wierzę.
3r3
Rozważanie wymiany jedynie jako kursu ustalonego przez banki jest tylko jedną z dróg.
Produkty lokalne są istotne dla handlu, ale nie jest istotne dla rynku finansowego i dużej gospodarki (ma mały wolumen). Przykładem takiego produktu jest urobek z biedaszybów. Z punktu widzenia finansów cena węgla z biedaszybu nie wpływa na cenę energii, ale jest istotne ekonomicznie dla ludności. Z punktu widzenia wydobycia biedaszyby produkujące złoto, szafiry, diamenty są nieistotne, ale to tam są pozyskiwane kamienie jubilerskie (bo przemysłowych nikt tam nie wyczesze) no i tam można kupić te surowce po wyjątkowo korzystnych cenach w ilości istotnej dla handlarza, ale nieistotnej gospodarczo.
Oczywiście na giełdzie nikt nie podaje po ile jest węgiel z odkrywek w Bytomiu. Ale jest to jakiś tam small biznes.
Dlatego uważam europejskie waluty za wyjątkowo bezwartościowe w EU, natomiast dość przydatne w krajach surowcowych. Dlatego EU zasysa surowce, a płaci produktem przetworzonym.
3r3
A ta naroda z artykułu konstytutki... to ile oni mają dywizji? Ile broni na głowę?
No to jak to tak bezbronnie chcą przemoc stosować?
Najwidoczniej bez zbrojnego płaszcza nie jest się suwerenem. Jest się figurantem.
@piotrlc
"Z tymi mediami to nie do końca. Axel Springer nadal trzyma się mocno. "
Cały kwartał od formalnego przejęcia władzy. Sukces. A kwik podnoszą po będzie kolejny kwartał, i kolejny... i tak przez kilka lat.
1) Amerykanie też mają wybory i tam się różne rzeczy mogą stać, z nowymi można się będzie dogadać, może się podzielić.
2) Koterii rozbójniczej beznarodowej, to dlatego opór jest taki bezpostaciowy, za to po kwiku i zgrzycie koryta charakterystyczny. Towarzystwa rabunkowe są bardzo multikulti, ludzie światowi i posługujący się wieloma językami, taka wyprawa rabunkowa nie potrzebuje auspicjów narodowych.
3) Podgotowka, na wszelki wypadek trzeba mieć zdolność do projekcji takiego stanu rzeczy.
4) Zdecydowanie nie, operację przejęcia przygotowały stare waspy z floty (wywiad i dyplomacja), ale utrzymanie części militarnej projektu zostawiono Mexom z Armii. A to oni będą prowadzić szkolenia dla lokalnego aparatu przemocy.
5) To jeszcze nie wojna religijna aby wiara w przyczynę miała skutki.
6) Przejęcie władzy to była obsuwa Niemców (brak wprowadzenia sił okupacyjnych do Polski, zapewne ostatnią próbą ratowania sytuacji było 1066, ale brakło konsekwencji), a Amerykanie się wściekli jak sobie celnicy zaczęli zatrzymywać transporty na Ukrainę, sędziowie to przyklepywać i cofać. Tak jak Chińczycy się wściekli o Covec. Co to w ogóle jest, że sądy są niezawisłe i nie można ich wziąć za mordę? To kto w tym kraju rządzi jak nie rząd
No i się wszystkim wielkim znudził polski deep state ze wsi, bo się zrobili niesterowni jak brak tam młodych, a zostały same leśne dziady co odbierają tylko telefony z Moskwy.
Jankesi byli konsekwentni, ale tam w tle jest spór o charakter zmian. Zastosowano rozwiązanie siłowe, ponieważ analizy sytuacji w Polsce dla departamentu stanu robią jastrzębie. Rezultatem będzie popularyzacja koszulek z husarią, sypanie kasą na Michalkiewicze, Brauny, Żebrowskie (czyli propagandę pod te koszulki) i próba odtworzenia jakiejkolwiek głębokości szeregów aby okupacja miała jakieś siły lokalne.
Tylko że okupacja kosztuje, a w Polsce nie bardzo jest już co od ściany oderwać i sprzedać.
piotrlc
4) nie wyklucza 3) a odp. do 5) nie rozumiem.
Cyt. "Amerykanie się wściekli jak sobie celnicy zaczęli zatrzymywać transporty na Ukrainę, sędziowie to przyklepywać i cofać." - jakieś szczegóły ?
Najważniejsze pytanie to co Amerykanie chcą osiągnąć ?
Bo jeżeli ma być to taki bufor bezpieczeństwa jak RFN (albo Korea Pd.) w czasach zimnej wojny to możemy całkiem nieźle na tym wyjść (jak sami nie spieprzymy). Gorzej jak dostaniemy jakieś "ambitne" zadanie do wykonania, coś na kształt Osetii Południowej w 2008 r.
3r3
5) To po prostu bez znaczenia czy kto wierzy czy się kod sam zrobił czy nie sam.
4 sprawia że 3 jest pozostawione bez wsparcia chyba że wybory i zmiana rozkładu akcentów władzy. Pomiędzy jankeskimi koteriami nie wszędzie jest zbliżona taka sama przewodność kontaktów. Wpływ Wall Street na armię jest od dekady nieistotny, choć kiedyś był znaczny i sporny z City (dlatego wykluczono stare rody z armii, było zbyt wielu z korzeniami w UK).
"Najważniejsze pytanie to co Amerykanie chcą osiągnąć ?"
Którzy Amerykanie?
Soros i spółka od 30 lat doją po tym jak Gierek zdał się z gospodarką na spawacza i wyszło malowanie trawy na zielono.
Flota nie ma Polski nawet na mapach Marsa. Za to wywiad floty i dyplomacja owszem, bo im potrzebny jest cały lokalny blok do wspierania operacji w Europie (zarówno na wschód i na zachód). Dlatego była taka awantura o transporty na Ukrainę, okazało się że polska razwiedka jest zupełnie niesterowana, ani bezpośrednie naciski, ani przez Niemców nie pomogły, no po prostu nie da się, takie są przepisy i będziecie się bili na Ukrainie kijami, nago i boso.
Armia USA ma generalnie wszystko w nosie, bo jest nowa, świeżo buduje struktury i najchętniej pojechaliby na jakąś rozróbę się nachapać jak ich poprzednicy - wyspiarze na WW2.
A do tego dochodzą interesy poszczególnych stanów, poszczególnych ministerstw, koterii w Waszyngtonie.
Pomysł to tam na pewno ktoś ma, ale przepchnięcie czegokolwiek przez taką biurokratyczną maszynę i układy jakie panują w USA to jest rezultat, a nie przyczyna ich polityki.
Po wyborach może się okazać że wszystko nieaktualne, bo ten co to organizował to już w stanie spoczynku.
"Bo jeżeli ma być to taki bufor bezpieczeństwa jak RFN (albo Korea Pd.) w czasach zimnej wojny to możemy całkiem nieźle na tym wyjść (jak sami nie spieprzymy). Gorzej jak dostaniemy jakieś "ambitne" zadanie do wykonania, coś na kształt Osetii Południowej w 2008 r."
No no... w płaskim jak stół kraju pomiędzy Niemcami a Rosjanami, z rozwaloną demografią, rozkradzionym przemysłem.
Mnie to bardziej wygląda jak Nikaragua, Honduras, Laos, Gruzja (wyszło im sojuszowanie z USA, Rosjanie przyjechali, zdemontowali całą infrastrukturę, wysadzili co się dało, nakładli po pyskach i zabrali kawał kraju, a Jankesów ani widu, ani słychu).
Jeszcze się okaże, że po całym zamieszaniu Kaczkę z Dudusiem na gubernatora w jakiej nowej Ukrainie wyślą tak jak Sakaszwilego.
Krzysiek3
Cyt: "Bo jeżeli ma być to taki bufor bezpieczeństwa jak RFN (albo Korea Pd.) w czasach zimnej wojny to możemy całkiem nieźle na tym wyjść (jak sami nie spieprzymy)."
- Też na to liczę. W końcu jest to jakaś poważna propozycja zza Atlantyku. mają interes, więc można coś ugrać. Bardzo dużo zależy od nowej władzy - czy potrafi to umiejętnie wykorzystać. W każdy razie trzeba w to wejść, bo jako kolonia niemiecka jesteśmy skazani na zagładę. Powolną, ale - zagładę.
@3r3
- Ciekawie piszesz i dużo można się od Ciebie nauczyć, ale masz jedną poważną słabość - cynizm, a dokładniej zbyt duża jego dawka. Nieduża dawka cynizmu jest ok, pozwala spojrzeć z dystansu, chłodniejszym okiem. Ale jak jest go za dużo, to zaczyna pełnić rolę destrukcyjną. Ma zniechęcić do wszelkich działań i zachęcić do postawy uległo-niewolniczej.
Arcadio
Też uważam, że obecny rząd w sojuszu z USA to najlepsza opcja dla Polski. Kolonią rosyjską już byliśmy. Było bezpiecznie i w miarę równo ale trochę biednie. Kolonią niemiecką mam nadzieję, że przestajemy być, bo Ci w wysysaniu są bezlitośni i jeszcze na dodatek ta lewacka filozofia. Na niepodległość możemy się wybić dopiero, gdy będziemy przynajmniej porównywalni gospodarczo z naszym wschodnim i zachodnim sąsiadem. Do tego możemy dojść, tak jak doszła RFN, Korea Płd. czy Arabia S. Potrzeba na to min. 20 lat wsparcia USA i wykluczeniu innych hien.
Jeśli uda się obecnemu rządowi to może nasze wnuki będą wolne i bogate. Jeśli się nie uda to czeka nas Grecja albo Donbas.
Od tego co się stanie w najbliższym roku zależy tak naprawdę przyszłość Polski. Czy warto tu żyć i inwestować czy lepiej uciekać. Zachowanie złotówki i WIG20 powie nam w którym kierunku zmierzamy. Na razie kierunek jest niekorzystny, bo inwestorzy nie wierzą, że rządowi się uda. Wyswobodzić się z łap niemieckich bez wojny jest trudno ale np. Węgrom się udało.
3r3
"cynizm, a dokładniej zbyt duża jego dawka"
Proponuję trzeźwe spojrzenie - obrabowano kraj z przemysłu, wywieziono do robót kilka milionów ludzi. Cynizm jest potrzebny. Aby Ci ręka nie drgnęła jak będziesz robił interesy grabiąc do siebie tak jak grabią inni.
Zapoznaj się z dynamiką psychiki władców, oni grabią do siebie i nic nie oddają. To taki typ ludzi, którzy dzielą rzeczy na takie, których używają i takie które nie muszą istnieć. Nie istnieje w takim rozrachunku "żyj i daj żyć innym", w takim rozrachunku kto nie jest w łańcuchu trybutarnym nie powinien istnieć.
To logika władzy jest destrukcyjna, nie cynizm.
Jeśli wolisz bezpośrednie odniesienie do rzeczywistości "goj, który na nas nie pracuje nie musi żyć".
Rozumiem że chciałbyś żyć w świecie, w którym ludzie są uczciwi w Twoim rozumieniu, szanują zobowiązania, słowo, honor, umowy.
Obawiam się że to nie jest ten świat.
@Arcadio
Przytomności! Sojusz to zjawisko, kiedy istnienie stron jest współzależne. Jeśli zniknie offshore balancer - USA to Polska w takim kształcie zniknie.
Jeśli zniknie Polska - dla USA jest to groźbą dezintegracji państwa.
Polska to nie jest nawet junior partner dla USA. O żadnym sojuszu nie ma tu mowy.
"Kolonią rosyjską już byliśmy"
Ale i Rosja była naszą. "Może historia się powtórzy?"
Natomiast USA to jest egzotyka, odległa kulturowo, religijnie, to federacja sea power, a nie unitarne państwo lądowe.
Z USA Polskę łączy jedynie obowiązek trybutarny wyrażony rezerwą walutową.
"Wyswobodzić się z łap niemieckich bez wojny jest trudno"
Polska nie podpisała z Niemcami pokoju. Formalnie - wszelkie wrogie działania mogą mieć miejsce. Mamy tylko umowę graniczną na bazie zjednoczenia Niemiec.
"inwestorzy nie wierzą, że rządowi się uda"
A mieszkańcy kraju w to wierzą? Sami zainwestują?
Kiedyś już uwierzyli, zbudowali Gdynię.
Państwo nie jest fizycznym bytem, gdy brakuje mu wyznawców staje się mitem.
Przejdź się po muzeach, jedyny okres zamożności w historii Polski to kiedy do Polski zwożono łupy i sztandary.
Dlatego Rosjanie pilnują, aby utrzymać taki stan rzeczy u siebie, w Heartlandzie nie ma innego sposobu wytwarzania kapitału.
Andreas
"Państwo nie jest fizycznym bytem, gdy brakuje mu wyznawców staje się mitem."
Stąpasz po ziemi i widzisz rzeczy prawdziwie. Ta umiejętność widzenia rzeczy takimi, jakimi są jest dla wielu szokująca.
Państwo jeżeli nie służy tym, którzy je powołali (czyli nie służy "do czegoś"), to staje się bożkiem, idolem, a bożek wymaga ofiar. Całopalnych. Moloch.
Albo to "coś" jest państwem polskim, które służy Polakom, albo to "coś" nie jest państwem polskim.
"A mieszkańcy kraju w to wierzą? Sami zainwestują?
Kiedyś już uwierzyli, zbudowali Gdynię."
Niestety wszyscy stajemy widzami tego, co dzieje się między Odrą i Bugiem. I ,niestety, uważam to za sukces polityki rosyjskiej i niemieckiej. Polacy nie wierzą we własne państwo.
budzilla
TBTFail
Andreas
Arcadio
No widzę, że krytykować potrafisz świetnie. To może jakiś pomysł ? Jakaś sensowna wizja przyszłości do której warto zmierzać ? Bo jeśli wg Ciebie wszystko jest na nic, to rzeczywiście lepiej uciekać stąd gdzie pieprz rośnie. Tylko czy gdzie indziej będzie lepiej. Jeśli uznamy, że człowiek to taki byt który tylko musi mieć co jeść, ubrać się i spać to ok, ale np. dla mnie nie tylko to się liczy i nie tylko pieniądze na zaspokojenie tego wszystkiego. Czasem ludzie potrzebują czegoś więcej. Ja jestem Polakiem, czuję wspólnotę z tymi ludźmi, którzy stąd się wywodzą i których przodkowie też , tak samo jak moi przelewali krew za swoją Ojczyznę. Zawsze będę szukał sposobu, aby ja, moja rodzina i moje państwo było coraz bogatsze i silniejsze. Jeśli będę bogaty ale będę żył w słabym państwie to ono nie zapewni mi bezpieczeństwa i mogę skończyć jak Polacy czy Żydzi w czasie 2WŚ. Cynizm i lewactwo doprowadza do tego , że patrzymy bezczynnie jak Żydzi zniszczyli nasz przemysł, Niemcy wywożą kasę a Rosjanie straszą rakietami. Patrzymy bezczynnie jak wrogowie z Bliskiego Wschodu osiedlają się na naszych ziemiach , biją nas na razie demograficznie i bezwstydnie żyją na nasz koszt. Albo to powstrzymamy albo zginiemy jak inne narody w historii. Polacy, którzy z powodów pragmatycznych przystali do zaborców zawsze byli tylko podludźmi dla Niemców, Rosjan czy Austriaków. Nawet jeśli ich życie wiodło się pozornie szczęśliwie. Zawsze w sercu pozostali zdrajcami, bądź nawet tylko poplecznikami zaborców.
Andreas
Jeżeli Polacy chcą mieć swoje państwo, to muszą chcieć mieć swoją elitę. Ludzi, którzy gryzą, kopia, są pyszni i niepokorni, dumni, mają swoje latyfundia i zakłady przemysłowe i mogą ugryźć - Ciebie też. Ludzi, którzy będą swój interes widzieć tutaj i pod których podłączą się inni by czerpać swoje własne korzyści. I będą mieli swoją własną, najbardziej własną wolność, którą, jak zechcą, podzielą się z innymi.
A z tego co widzę, jak dotąd, Polacy chcą by ich sąsiedzi mieli, co najwyżej, tyle co oni sami. Albo lepiej - żeby mieli mniej. Boję się, że z takimi ludźmi niewiele się zbuduje.
3r3
"Polacy nie wierzą we własne państwo."
Ja wierzę w Polskę, wierzę że to państwo leśnych dziadów z AL i NKWD, którzy operują pojęciem "należy mi się" i będą mi psuć biznes, nakładać haracze, wzywać do wyjaśnień, przesłuchiwać, arestować, więzić, okradać i nawet nazwą to prawem.
"Chcąc powołać Polskę do istnienia musi znaleźć się wystarczająca ilość chcących walczyć o swoje i zwyciężać, a nie tylko w "świętym" spokoju zjeść swoją codzienną miskę kartofli z omastą."
Tylko spokoju? To można mieć pod batem. A może tak o wszystko zagrać? Ile trzeba zainwestować by złupić Berlin i mieć kilkadziesiąt milionów Niemców za niewolników płacących nam podatki?
A ile żeby ponownie złupić Moskwę? Kreml i cerkwie z kosztowności odrzeć? Popom czasy pozabierać?
Ja widzę zysk w złupieniu Mekki, czy już tak zdziadzieliśmy że stać nas tylko na wydarzenia w Kolonii?
@budzilla
Dyskutujemy tu o inwestycjach. Więc co takiego Ci trzeba?
Być może któryś nas wie gdzie to kupić i skorzysta z przyzwoitego spreadu jaki zaoferujesz?
@TBTFail
"... na poziomie małego spekulanta giełdowego. A fala tsunami zbliżą się z dnia na dzień."
Jedni budują arkę polityczną, inni robią deski surfingowe ze złota, co niektórzy już myślą jak tu zanurkować i coś łowić w chaosie.
A jacy my mamy być spekulanci? Mali jesteśmy. To i rozwiązań na własną miarę szukamy.
@Arcadio
"No widzę, że krytykować potrafisz świetnie. To może jakiś pomysł ?"
Trzeba było uważać. Pisałem.
Rozwiązanie jest banalne. Grabić do siebie, zabrać co da się zabrać i nic nie oddać. A gdy nie da się już więcej unieść w jakimś zaciszu nazbierane przetrawić.
Zainwestować w swoje grabki, aby dobrze do siebie grabiły.
"Tylko czy gdzie indziej będzie lepiej."
Pojedź i sprawdź. Dlaczego uważasz że moja opinia będzie lepsza od Twojej? Ja nie jestem wyrocznia.
Jak mi się zwiduje, że gdzieś można zrobić dobry interes to tam jadę i robię. I później mam własną opinię.
"Tylko czy gdzie indziej (...) coraz bogatsze i silniejsze."
Widzisz w tym gdzieś kontekst inwestycyjny? Tak w tematyce prognoz na najbliższe lata?
"Jeśli będę bogaty ale będę żył w słabym państwie (...) wywożą kasę a Rosjanie straszą rakietami."
To się wyprowadź do silnego albo rób rakiety - to dobry biznes jak przymusisz państwo do ich kupna. Albo też zawłaszcz czyjś przemysł i korzystaj jak ktoś z "naszego".
"Albo to powstrzymamy albo zginiemy jak inne narody w historii. "
Ja gram na spadki. Obstawiłem potomstwo w kraju z lepszym rankingiem.
Nie kręci mnie sypanie kamieni na szaniec. Ale jeśli Polacy zechcą potrzebować czegoś co mogę dostarczyć i będzie z tego przyzwoita stopa zwrotu - wchodzę.
To ile masz na ten sprzęt do straszenia Niemców?
Arcadio
No właśnie potrzebujemy elit. Tylko skąd je wziąć ? Ci co próbują coś robić dla Polski są albo wcale nie pokazywani w polskojęzycznych mediach albo mówi się o nich źle.
Dużo się za to mówi i pisze o złodziejach i bandytach, którzy wzbogacili się na krzywdzie Polaków a nic dla nich nie robią. Ilu masz uczciwych ludzi na liście 100 najbogatszych Polaków ? A ilu coś zrobiło dobrego dla Polaków ? Ja mogę wymienić Miłka, Florka, Kluskę, może jeszcze kilku ? A co robią inni ? Doją, tylko doją. Mając miliardy nie wspomagają polskości tylko lewactwo. To mam ich lubić ? Amerykańscy biznesmeni, po wzbogaceniu się przeznaczają większość swoich majątków na cele związane z młodzieżą, z patriotyzmem, z dobroczynnością. Ktoś kto tego nie robi jest nielubiany i wytykany palcami. Dlatego w USA patriotyzm jest prawie religią. Każdy wywiesza flagę przed domem, przy hymnie stoją na baczność. Noszą ubrania z godłem i flagą i się nie wstydzą.
Widziałeś w Polsce kogoś w koszulce z orłem ? Nie, bo to obciach. Tak mówią w GW i TVN.
Dopiero teraz powstają sklepy internetowe z odzieżą patriotyczną. Ale 3r3 twierdzi, że to obcy je sponsorują. No cóż. Ciekawy jaki mają w tym cel.
Pio80tr
Bardzo ciekawe i drastyczne spostrzeżenia z targetem na EUR/PLN 4,60 (natomiast USD/PLN na 4,50). Dużo wykresów.
http://stooq.pl/n/?f=1016893
3r3
"Dopiero teraz powstają sklepy internetowe z odzieżą patriotyczną. Ale 3r3 twierdzi, że to obcy je sponsorują. No cóż. Ciekawy jaki mają w tym cel."
A gdzie znajdziesz pożytecznych "ludzi o pewnych kompetencjach intelektualnych"?
Zainwestujesz w armię, która poddaje się obcym, żeby ich zakopali w smoleńskich lasach?
Takim tylko koszulki dać, po co im broń do poddawania się?
Ja zainwestuję w armię, ale taką co jak widzi obcy mundur to się rzuca do gardła obcym. A nie taką co się podda jak Ukraińcy, bo rozkazu nie mieli żeby walczyć.
To trzeba mieć szczególne kompetencje intelektualne, żeby zamiast oceniać rzeczywistość samodzielnie czekać na rozkazy.
"Amerykańscy biznesmeni, po wzbogaceniu się przeznaczają większość swoich majątków na cele związane z młodzieżą, z patriotyzmem, z dobroczynnością. Ktoś kto tego nie robi jest nielubiany i wytykany palcami. Dlatego w USA patriotyzm jest prawie religią. Każdy wywiesza flagę przed domem, przy hymnie stoją na baczność. Noszą ubrania z godłem i flagą i się nie wstydzą."
Nie wszędzie. W Teksasie i Maine mają własną flagę.
Ale nie widziałem w Polsce żadnych narodowców pod jakimkolwiek bankiem żeby skandowali hasła wzywające do wyłożenia gotówki na czołg.
Za każdym razem na spotkaniach z narodowcami w koszulkach z husarią i nsz-owcami pytam czy wszystko wydali na koszulki czy mają jeszcze coś na narzędzia zobrazowane na koszulkach.
A oni pytają czy to legalne... niebawem im te koszulki też zdelegalizują.
Zresztą oni mają głowach jakiś hymn uchodźców Dąbrowskiego, a nie Bogurodzicę jak Ci co szarżą przekonali Niemców do uchodzenia.
To nie przedsiębiorcy są winni temu że nie popierają patriotyzmu w stylu Żebrowskiego.
To po prostu nie jest dobry biznes, aby zainwestować w armię, która wykona rozkaz i się podda.
3r3
Kurs wyceny PLN będzie zależał od tempa w jakim aktualni mocodawcy rządu będą musieli zapłacić udziałami w torcie za wsparcie.
Jeśli przed wyborami w USA będą na granicy zwycięstwa to rozdadzą wszystko z czego w Polsce da się wyssać gotówkę.
Wodociągi, energetykę, koleje, drogi, wydobycie. Najistotniejsze jest jak długo rząd utrzyma KGHM. Czy nie zostaną zmuszeni sprzedać na dołku miedzi.
Karo
Nikt Ci dotąd nie odpowiedział, więc spróbuję:
"Jestem posiadaczem 80m2 mieszkania w Krakowie, które obecnie wynajmuję.(...) Czy uważacie, że odłożenie w czasie sprzedaży mieszkania za jakieś 2,3 lata jest dużym ryzykiem z mojej strony?
mam na nie klienta ,który daje bez zastanowienia 400 tysięcy"
Musisz sobie odpowiedzieć, czy roczna stopa zwrotu z kapitału zaangażowanego w tę nieruchomość Cię zadowala. Jest ono teraz warte 400 tyś. bo tyle ktoś chce Ci dać. Nie istotne, za ile je nabyłeś. Policz sobie: kwota uzyskana z wynajmu minus koszty czynszu do administracji, minus podatek, minus konieczne od czasu do czasu remonty (choćby odmalowanie po kolejnym lokatorze), minus okresy pustostanu między kolejnymi lokatorami (średnioroczne) i zobacz ile Ci zostaje netto rocznie.
Teraz policz sobie jaki to jest % od kapitału równego 400 000. Jeśli masz pomysł na zainwestowanie tego kapitału tak, żeby Ci przynosił rocznie więcej, to sprzedaj mieszkanie i zrealizuj pomysł.
Inwestycja w nieruchomości na wynajem jest dla ludzi lubiących spokój i stały umiarkowany zysk, najlepiej nieco większy niż na lokacie. Dlatego zauważalne są takie trendy, że kiedy lokaty dają mało, to ludzie przerzucają kapitał w nieruchomości (co daje się zauważyć od półtora roku) i odwrotnie.
Exodus z nowych strzeżonych osiedli w kierunku bloków z wielkiej płyty może być spowodowany tym, że stare bloki mają na ogół bardzo dobrą lokalizację i niższe czynsze do administracji, a często są już po generalnych remontach instalacji i elewacji. Dzięki temu są lepsze pod wynajem. Duże, piękne i drogie mieszkania w nowych osiedlach na obrzeżach miast są dobre do zamieszkania dla tych, których na nie stać, ale dają niższy zwrot z kapitału w przypadku wynajmu.
Moim zdaniem nie widać już tendencji spadkowych w cenach nieruchomości, a wręcz wyraźne ożywienie na rynku wtórnym od półtora roku (na rynku pierwotnym dużo wcześniej). Coraz trudniej kupić coś wyraźnie poniżej ceny rynkowej, Znacznie mniej ciekawych ofert. Wiszą głównie oferty niesprzedawalne (3 piętro bez windy, okna na głośną ulicę itp.). Zauważam, że drgnęły ceny najmu, być może dlatego, że najtańszy segment najmu zajęli Ukraińcy, którzy napłynęli w dość pokaźnych ilościach.
Jeśli PLN się osłabi, jeśli PIS zrzuci trochę kasy z helikoptera (500 na dziecko i inne pomysły), jeśli dżihad rozkręci się na dobre w EU i przynajmniej część Polaków zacznie wracać, bo będą się bali tam chodzić po ulicach, to ceny nieruchomości wzrosną zanim się zorientujecie.
Arcadio
Kurs PLN będzie w największym stopniu zależał od wieści z frontu polsko-niemieckiego. W ciągu ostatnich kilku miesięcy ze strachu przed PISem wypłynęły z Polski ogromne kapitały. Stąd zdołowanie PLN. Czy może się dalej osłabić ? Tak jeśli USA podniosą mocniej stopy - choć to mało prawdopodobne jak pisał trader. Niemcy mogą nam cofnąć/wstrzymać środki unijne. To też osłabi złotówkę. Pytanie czy to zrobią. W końcu w Polsce jest mnóstwo ich biznesów, które też możemy trochę wycisnąć. To będzie próba sił. Ja uważam, że do Polski napłynie więcej biznesów z USA i Azji, a to w oczywisty sposób umocni złotówkę, która już jest bardzo słaba.
@3r3
PIS niczego nie musi sprzedawać, tak jak nie sprzedawał w latach 2005-2007. A jakoś wtedy deficyt budżetowy był minimalny pomimo braku wpływów z prywatyzacji. Żeby wody w wannie przybywało niekoniecznie trzeba ciągle dolewać, czasem wystarczy uszczelnić wycieki. Sojusz z USA tym się różni od sojuszu z Niemcami, że Niemcy bogacą się z tego co wydoją od innych, mi.in od nas , nie dając nic w zamian. USA potrzebuje nas politycznie i wojskowo, żebyśmy umacnaili ich imperializm w każdym zakątku świata. Dzięki temu ich dolar jest walutą rezerwową na świecie a oni bogacą się poprzez jego drukowanie.
Co do Twojego komentarzu odnośnie poddawania się i lasów smoleńskich - nie znam takiej armii, która wygrałaby wojnę z 1szą i 2 gą największą armią świata, czyli hitlerowską i sowiecką. A narodowców jako organizacji w Polsce nie ma, bo nasi sąsiedzi tego nie lubią i nie pozwalają.
bezdomny
Z zakupem Euro czekamy do przebicia oporu 4,37 lub przy ewentualnym powrocie na 1.05 przy EUR/USD. Ogólnie wielu z was (o ile dobrze rozumuję) przewidują słabego złotego w 2016 roku (czy to z przyczyn politycznych czy też z analizy technicznej) i prawdopodobny wzrost na USD, CHF, EUR. Z zakupem dolara czekamy na cofkę w okolice 3,8 - 3,7 z możliwością sprzedaży przy 4.40. Ciekawe co na to FED i czy dalej będzie podwyższał stopy, a siła dolara nie pogrąży jeszcze bardziej gospodarki stanów. Na KGHM trzeba uważać i liczyć się z możliwością pogłębienia spadków przy dalej utrzymujących się niskich cenach miedzi i wysokich kosztów wydobycia tej spółki.
nivol
Jezeli chodzi o rynek nieruchomosci, to spekuluje na to to trader21 pisal w swoim ostatnim artykule nat. rynku nieruchomosci w PL http://independenttrader.pl/chcesz-kupic-mieszkanie-poczekaj-jeszcze-chwile.html
ja oceniam przytoczone w tym artykule wnioski za bardzo obiektywne i uwazam ze aktualnie (po 7 miesiacach od umieszczenia artykulu) sa dalej aktualne.Cena sie ustabilizowala ze wzgledu na dotacje rzadowe rozprowadzane przez rzad (MdM itp) oraz z powodu strachu spowodowanego nadchodzacymi restrykcjami kredytowymi (np minimalny wklad wlasny) co jeszcze w 2015 i 2016 powinno rynek nieruchomosci ciagnac. Nastepnie trend bedzie spadkowy do pewnych poziomow, ale nie zobaczymy cen mieszkan sprzed 2005 roku chocby ze wzgledu na sama inflacje cen towarow i uslug.
Co do ukraincow. Nawet w mojej rodzinnej okolicy Polski pld/zach zda sie zauwazac obecnosc Ukraincow. U kuzyna w robocie jest ich spora grupa (Niemiecka firma) pracujaca za 1400netto/msc z nadgodzinami do 1,9-2k/msc. Sa zadowoleni, pracowici (tak opowiada), nie narzekaja na 12-sto godzinne zmiany. Ich wplyw na rynek nieruchomosci jako kupcow okreslilbym jako pomijalny na przestrzeni kolejnych 2-5 lat - wielu z nich ma problemy formalne z pozwoleniem na prace itp
kobyszcze
"Pieniądz jest zaś natychmiastowym, pokładanym przez strony zaufaniem, wedle swojej najlepszej wiedzy (nawet jeśli to wiedza niewystarczająca lub fałszywa), w przedmiotach wymiany. "Na ławę" idą przedmioty wymiany, i ustalamy czy któraś ze stron musi dołożyć udziału aby doszło do transakcji i podziału, który strony wyceniają na wart zamiany. Pieniądzem może być cokolwiek, niesie wartość ze sobą i niesie ją wedle woli przyjmującego i tylko w chwili wymiany."
To nie wystarczy, żeby zdefiniować pieniądz. To jest bardziej lub mniej trafny opis. Podoba mi się 'zaufanie', jako słowo klucz, ale to trochę tak, jakbyś definiował fotel jako 'mebel, który jest wygodnym pół-leżeniem'
Ktoś podjąłby się całościowej definicji pieniądza wywiedzionej z mikroekonomicznego modelu zachowań ludzkich?
Nie chcę zaśmiecać rozmowy która zeszła na ciekawe tematy. Jak uda mi się napisać coś krótko, to wkleję. Na razie jestem na etapie przeredagowywania myśli.
Hint, hint:
Pieniądz powinien być zdefiniowany w funkcji które pełni i w relacji tych funkcji do pozostałych dóbr w gospodarce.
Popey83
Tak się właśnie składa,ze wynajmuję normalnej Ukraińskiej rodzinie...
Kusi ,,pogonić chawirę'' aby mieć kapitał do spekulowania na różnych instrumentach
3r3
"W końcu w Polsce jest mnóstwo ich biznesów, które też możemy trochę wycisnąć. "
A poza granicami są jeszcze lepsze. Więc zabierami PLN zamienione w rezerwie na USD/EUR i wywozimy.
W 2007 Pis nie miał brygady USArmy u siebie i skończyło się jak się skończyło - cheap.
Teraz będzie na bogato, ale to kosztuje.
"Żeby wody w wannie przybywało niekoniecznie trzeba ciągle dolewać, czasem wystarczy uszczelnić wycieki."
I z czego utrzymają aprat biurokratyczny?
Przecież tojest partia polityczna goło***, a nie partia biznesu.
"odnośnie poddawania się i lasów smoleńskich - nie znam takiej armii, która wygrałaby wojnę z 1szą i 2 gą największą armią świata"
Armia jest od tego żeby walczyć, a nie się poddawać.
Kopalnia od tego żeby wydobywać z zyskiem, a nie przynosić straty.
Kupisz elektrownię co nie produkuje prądu? A armię co nie walczy?
"A narodowców jako organizacji w Polsce nie ma, bo nasi sąsiedzi tego nie lubią i nie pozwalają."
Podejrzewasz, że na spotkania Brauna, Cenckiewicza czy Żebrowskiego uczęszczają farbowane lemingi?
@nivol
Tak, Trader dobrze wnioskuje o rynku nieruchomości, że będą wzrosty, ale one nie wynikają z poprawy koniunktury, tylko z braku podaży. To powoduje ryzyko, ponieważ takie niedobory pdoaży są regulowane reglamentacją przy pomocy aparatu przemocy jakim dysponuje państwo.
Takim narzędziem są się skończyć sytuacją, w której właściciel nie ma władzy nad czymś co formalnie jest jego własnością, dlatego że "w kraju są problemy mieszkaniowe i ludzi trzeba chronić". Oczywiście chronić na koszt tych co mają lokale.
Mam jakieś tam dochdy z wynajmu lokali i uważam, że inwestowanie w to jest pozbawione sensu, jest duży rozkurz, duże ryzyka, dochód jest niegodny inwestycji w porównaniu do innych możliwych.
Jedyny powód dla którego to robię jest taki, że moja inwestycja w te lokale wynosi zero więc zysk na poziomie pensji w biedronce jest korzystny.
Swojego się pozbyłem bo to zawracanie głowy z taką zamrażarką kapitału, a do tego do świnki trzeba dokładać.
@kobyszcze
A masz jakąś straszliwą potrzebę szufladkowania i definiowania przedmiotu wymiany?
Funkcja pieniądza i gospodarki się zmieniała w czasie pomiędzy różnymi ludami.
Więc definicja też jest dynamiczna. Dziś co innego ludzie nazywają pieniądzem niż nazywali to ich przodkowie.
3r3
"na nieruchomosciach milionów dorobiło sie wiekszość bogaczy"
Na przykład kto?
Charles Goodyear na kauczuku z siarką. Bill Gates na Dosie.
Thomas
"System emerytalny nie jest dany raz na zawsze. Trybunał Konstytucyjny, ustami sędziego Marka Zubika, powiedział, że "ustawodawca dysponuje stosunkowo szeroką swobodą rozporządzania takimi środkami w tym celu, aby zapewnić ubezpieczonym realizację prawa do emerytury. Nie można jednocześnie zakładać niezmienności unormowań określających warunki nabywania tego prawa". Wiek emerytalny, zasady naliczania emerytur, system waloryzacji itd. są plastyczne przy zachowaniu oczywiście jakiejś dozy ostrożności przez rządzących."
"Ponadto "prawo do zabezpieczenia społecznego związanego z osiągnięciem wieku emerytalnego nie oznacza prawa do uzyskania świadczenia o określonej wysokości, ustalanego według jednego i niezmiennego modelu finansowania". To oznacza, że obowiązkiem państwa jest tylko zapewnienie świadczenia minimalnego i zabezpieczenie w momencie, w którym dana osoba osiągnie wiek emerytalny. Według trybunału główny ciężar oszczędzania na emeryturę nie leży na państwie, ale na nas samych."
http://biznes.interia.pl/finanse-osobiste/news/w-kierunku-emerytury-obywatelskiej-system-bedzie,2245678,4141
W kwestii przyszłych emerytur politycy mają duże pole manewru. Już teraz wiemy, że np. taka głodowa emerytura w wieku 75 lat jest jak najbardziej zgodna z konstytucją. Jak widzę te tłumy manifestujące w obronie niezależności TK oraz wolnych mediów to mi się śmiać chcę. Czy ludzie są naprawdę tak głupi, że dają się wmanewrować w obronę niemieckich interesów, a nikt nie protestuje przeciwko zabieraniu im ciężko wypracowanych pieniędzy w postaci składki ZUS.
W tym roku szykuje się całkowita likwidacja OFE. Myślę, że to jest już przesądzone. Giełda dołuje, więc o pretekst nie będzie trudno. Także osobiście wstrzymałbym się z kupowaniem akcji z WIGu przynajmniej do tego momentu. Jeśli chodzi o nasza walutę to również nie jestem optymistą. Złoty będzie dalej słabnął.
3r3
Pozwolę sobie w temacie:
"zabieraniu im ciężko wypracowanych pieniędzy w postaci składki ZUS"
Tego cytowanego bełkotu""System emerytalny nie jest dany (...)ale na nas samych.""
do misiowego:
"Nie mamy waszego płaszcza i co nam zrobicie?"
OFE i ZUS niczym nie różni się od AmberGold, kto wpłaca sam sobie winien zgryzot.
Andreas
Ostatnio mam pecha i co się ruszę wpadam na agresywnego i bezczelnego "należymisia". Kilka dni temu rozmawiałem ze znajomą lekarką. Kobiecina ma około 58 lat i życząc mi pomyślności w nowym roku zgryźliwym i agresywnym tonem powiedziała - "każą nam, chyba, pracować do 100 lat". Życzyłem jej pomyślności i tylko sobie pomyślałem, że powinna raczej się modlić o to, by mieć pracę do śmierci i nie musieć żebrać pod kościołem.
3r3
"Życzyłem jej pomyślności i tylko sobie pomyślałem, że powinna raczej się modlić o to, by mieć pracę do śmierci i nie musieć żebrać pod kościołem."
Mieć pracę, takie zaklęcie heretyków.
A czym jeszcze żyli ludzie, i z czego, zanim "mieć prace" wpojono jako powszechne marzenie?
Warto wiedzieć, bo nie od razu pracę dla leminga na etacie wymyślono.
Jarema
Ostatnio modyfikowany: 2016-01-10 21:01
Andreas
Może będzie chciała by ktoś przyszedł do niej zbadać sobie gardło, by mieć za co kupić bułkę i nie umrzeć z głodu?
Jarema
Obawiam się że to nie jest ten świat" - Jest wielu uczciwych ludzi na swiecie. wiekszosc moich klientow moge tak okreslic (nie w Polsce) na uczciwosci zostal zbudowany dobrobyt Zachodu.
3r3
Przecież to widać, że to są ekspertyzy ludzi z The Institute of World Politics z Virgini.
I się wojskowi znaleźli wśród zainteresowanych, z lotnictwa.
Skutecznym kanałem przerzutu środków z USA do Polski jest KK. 35 lat temu użyty z wielkim skutkiem.
Ja już sypnąłem, jeszcze sypnę. Przecież nie na jakiś starych pułkowników komuchów z ROMBU, bo oni żadnego wolnego rynku nie zrobią w interesującym mnie sektorze handlu. A jak Jankesi grają na poważnie, to nie mają wyjścia i muszą wysycić obszar złomem. A to jest bardzo dobry biznes.
durin
Ale swoją drogą ciekawy wątek poruszyłeś ile kosztuje ruda złota, a ile produkt menniczy. Trader przygotował artykuł kiedyś o kosztach wydobycia i według jego analiz wyszło że około 1000$/uncja to limit opłacalności, ale zgadzam się raczej z Tobą, że nijak się to ma do rzeczywistości bo koszty otwarcia kopalni 10 lat temu były zupełnie inne niż teraz, więc nie da się tak jasno przedstawić progu po którym wydobycie się nie opłaca lub nie.
Tak się zastanawiam, co jakby doszło do zawirowań na świecie i powrotu króla (złota) to w zasadzie nikt chyba nie będzie patrzył czy ktoś się rozlicza złotym krugerandem czy bryłką rudy. Złoto to złoto i tyle. Oczywiście będzie kwestia czystości itd. Ale dzisiejsza różnica że ruda w Amazonii jest po 2500 zł a kruger po 4500 zł nie będzie miała żadnego znaczenia bo zakładając że parametry kruszczu będą podobne to ich wartość będzie taka sama. Czyż nie?
Jarema
Karo
"mam uwagę do wszystkich piszących o nieruchomościach :
nie wypowiadajcie się o czymś czego nie robicie"
Bardzo słuszna uwaga, ale dotyczy chyba wszystkich obszarów inwestowania. Giełdy też.
Jestem fanem nieruchomości całe moje dorosłe życie i wszystko, co mam zawdzięczam nieruchomościom. Oraz własnej firemce.
Mam za sobą kilka zwyżek i spadków na tym rynku i wciąż uważam, inaczej niż gospodarz bloga, że pogłoski o przewidywanej zapaści rynku nieruchomości są mocno przesadzone - cytując Marka Twaina.
@Popey83
Szkoda by było tego kapitału na giełdę, bo jak słusznie zauważył @ Daiglu:
"na giełdzie zarabia 5% ,a naprawdę 2% ,bo reszta to wtajemniczeni - 98% traci większość lub wszystko w długim terminie, notabene czym szybciej straci tym lepiej"
Ale może będziesz miał jakiś inny dobry pomysł. Nieruchomości to nie tylko mieszkania na wynajem.
Jarema
Na przykład kto?
Charles Goodyear na kauczuku z siarką. Bill Gates na Dosie."
http://nf.pl/manager/miliarderzy-zawdzieczaja-majatki-nieruchomosciom,,52006,149
Jarema
3r3
Złoto z biedawydobycia oczyszcza się do poziomu technicznego mechanicznie, a do poziomu czyste (99%) rtęcią.
Dalej to zawracanie głowy. Poziom czystości chemicznej jest całkowicie niepraktyczny bo łamie się toto w palcach.
Koszty otwarcia takiej kopalni pływającej to w okolicach 500tys pln licząc europejskie normy i luksusy (a przy 2mln masz luksus na wypasie - tylko paliwo dowozić). Taka kopalnia daje około 30tys PLN dziennie. Oczywiście narobić się trzeba. Wychodzi około tysiąć PLN dniówki po wszystkich kosztach i 30% trafień złoża, żaden szał w inżynierii.
Trader rozpatrywał kopalnie przemysłowe. Tam się wydobywa ze znacznie słabszych złóż niż te na jakich bazują biedakopalnie. Tylko takiej kopalni nie przeniesiesz dwa razy w tygodniu. Tam istotnie niżej dzisiejszych tysiąc USD/oz to trochę zawracanie, bo rozruch wydobycia to 25 lat. Coś jak sadzenie dębów dla wnuków. A jeszcze trzeba się użerać z lokalsami o skażenia jeśli interesujesz się technologią wydobycia i płukania urobku.
Powrót standardu złota nie oznacza, że będziemy płacili złotymi monetami, tylko że dokumenty handlowe będą wekslami zabezpieczonymi zatowarowaniem składu.
Czyli że nie będzie wyceny w nominale, tylko w barterze. Nie robi to wielkiej różnicy w stosunku do dzisiejszego obrotu, ale marginalizuje firmy finansowe, za to kładzie wielki nacisk na traderów zarządzających przepływem magazynowym, wyceniających wiarygodność i użyteczność zapisów.
Thomas
Nie rozumiem o co wam chodzi z tymi tanimi rudami złota. Dzisiaj co najmniej 99% złota otrzymuje się z rud zawierających 1 - 3 g. złota w tonie.
"Tak się zastanawiam, co jakby doszło do zawirowań na świecie i powrotu króla (złota) to w zasadzie nikt chyba nie będzie patrzył czy ktoś się rozlicza złotym krugerandem czy bryłką rudy"
Pewnie co za różnica krugerrand, czy 15 ton gruzu z kopalni złota tu i tu jest uncja złota, a gruz pewnie znacznie tańszy wiec po co przepłacać.
3r3
"http://nf.pl/manager/miliarderzy-zawdzieczaja-majatki-nieruchomosciom,,52006,149"
Tylko że tu chodzi o tych co dorobili się na obrocie aktywami w deweloperce. A nie w kupowaniu gotowego pod wynajem.
Jak szukasz dużych, którzy robią w nieruchomościach i mają największy wolumen majątkowy na świecie, to są to wyłącznie organizacje religijne. Oczywiście w Europie kwotowo wolumenem rządzi KK, niby przez jakieś tam fundacje i inne formy przepisywania z książki do książki, ale nie jest to część działalności finansująca cokolwiek poza rozkurzem. Ta część działalności służy tezauryzacji majątku pochodzącego z innych działalności. Tak samo jest u mniejszych jak Armia Zbawienia choćby.
Praca na nieruchomościach (wartość dodana) to owszem dobry biznes. Ale kupowanie żeby żyć z renty to niski lot w stosunku do włożonych środków. No chyba że ktoś już nie ma żadnego pomysłu na siebie i jak zarobić więcej.
3r3
"Nie rozumiem o co wam chodzi z tymi tanimi rudami złota. Dzisiaj co najmniej 99% złota otrzymuje się z rud zawierających 1 - 3 g. złota w tonie. "
W skali przemysłowej owszem.
Ale nie interesuje nas skala przemysłowa, bo przypadkiem nie mamy kapitału na 5 ton rocznie :)
A biedakopalnie operują na złożach 30g+
Takie złoża są dużo mniejsze. Dlatego nie ma tam wydobycia przemysłowego.
Tam krugerrand wychodzi z tony muły.
kobyszcze
Jeżeli przeformuujesz:
"powinna raczej się modlić o to, by mieć pracę do śmierci i nie musieć żebrać pod kościołem"
na wolnorynkowe i 'rzeczywiste':
"powinna raczej się modlić o to, by mieć popyt na oferowane przez siebie usługi i nie musieć żebrać pod kościołem"
to to zdanie jest równie prawdziwe i sensowne zarówno dla pani doktor jak i dla Ciebie. :)
Karo
Zauważcie, że tak naprawdę jedyną wartością jaka interesuje wierzycieli, jedynym zabezpieczeniem, jakie jest przyjmowane przy udzielaniu kredytów są zawsze i wszędzie nieruchomości i przynoszące zysk firmy.
Nawet zadłużonej Grecji mówi się w ostatecznym rachunku - oddajcie nam swoje wyspy, infrastrukturę, porty itd. za długi.
@3r3
"Tylko że tu chodzi o tych co dorobili się na obrocie aktywami w deweloperce. A nie w kupowaniu gotowego pod wynajem."(...) "Praca na nieruchomościach (wartość dodana) to owszem dobry biznes. Ale kupowanie żeby żyć z renty to niski lot w stosunku do włożonych środków. No chyba że ktoś już nie ma żadnego pomysłu na siebie i jak zarobić więcej."
Dokładnie tak. Mieszkania na wynajem to nie wszystko.
3r3
"powinna raczej się modlić o to, by mieć popyt na oferowane przez siebie usługi i nie musieć żebrać pod kościołem"
E tam praca.
W tym wieku to ta pani powinna mieć. Przede wszystkim mieć.
Majątek i rodzinę.
A nie jak leming o łaskawym chlebie popytu szukać na starość.
Jarema
Andreas
"W tym wieku to ta pani powinna mieć. Przede wszystkim mieć."
Zgadzam się z Tobą, że ta pani powinna mieć.
Ale tak się składa, że jest ona w podobnej sytuacji jak 90% Polaków i 80% Niemców.
I co mają ci Polacy i Niemcy zrobić w sytuacji, gdy los (lub ich własny wybór i umiejętności - nie ma znaczenia) mówią im - nie mamy pana płaszcza i co pan nam zrobi?
alitebelen
https://www.youtube.com/watch?v=Wo4qS0xZkLg
Ogólnie nie lubię słuchać, ani oglądać etatowych "szerzycieli paniki" - czasem robię wyjątek jak ich gość jest ciekawy.
durin
"Złoto z biedawydobycia oczyszcza się do poziomu technicznego mechanicznie, a do poziomu czyste (99%) rtęcią"
I po takim oczyszczeniu wartość uncji to 2500zł?
Pytam dlatego, że znam człowieka który wydobywa własnoręcznie rudę i zastanawiam się czy nie kupić takiego nieobrobionego złota? Tylko chciałbym się dowiedzieć jak wycenić taki kruszec?
Karo
Zainteresowanie się historiami, w jaki sposób dochodzili do majątku inwestorzy w nieruchomości jest dobrym pomysłem.
Wynajem mieszkań daje najniższy zwrot z inwestycji przy małym zaangażowaniu, ale są różne rodzaje wynajmu, np. wynajem na krótkie okresy daje więcej, a tzw. hotelowy, nawet przy jednym mieszkaniu to już całkiem, całkiem, ale trzeba się narobić lub kogoś do tego zatrudnić.
Mam znajomą, co za mieszkanie na Starówce w Warszawie urządzone w najlepszym standardzie bierze 100 euro za dobę i ma 80% obłożenia. Zagraniczni turyści.
Ogólnie im krótszy okres wynajmu tym drożej. Najbardziej intratny jest wynajem na godziny :) jednym słowem burdelowy, ale tego nie polecam. Nawiasem mówiąc kiedyś klient chciał ode mnie wynająć mieszkanie na agencję towarzyską. Zresztą policjant. Dobrze, że mnie uprzedził, w jakim celu chce wynająć. Równie dobrze mógłby nie mówić.
A propos @ 3r3, czy ten podnajem czyjejś nieruchomości przy zerowym wkładzie własnym, o którym piszesz to nie to przypadkiem?:)
Można też wynajmować lokale użytkowe, garaże, działki pod parkingi, powierzchnie reklamowe itd, itp.
Kluczem do zysku jest zawsze zakup poniżej aktualnej ceny rynkowej i dodanie wartości, czymkolwiek by to nie było: remont rudery, czy budowa biurowca.
kobyszcze
Tyż prawda. Ale nie każdy z 7+ miliardów ludzi na świecie będzie zmieniał miejsce zamieszkania co 3 miesiące i trzymał zabezpieczenia aktywów na każdym z kontynentów. Ta pani (skądinąd obmierzły leming), gdyby miała więcej rozumu, byłaby wzburzona nie potencjalnym brakiem emerytury, co potencjalnym katastrem od jej nieruchomości albo konfiskatą złota.
Wciąż nie byłaby to idealna racjonalnie postawa, ale stuprocentowy świat Hobbesa, nie miałby nic do zaoferowania nawet dla najzręczniejszych jednostek, epogeów siły i zmysłu przetrwania. Bo przypadkowe śmierci zdażałyby się zbyt losowo.
Co bakterii po tym, że jej geny zmutowały się w sposób dosłownie cudny i idealny, kiedy i tak ma 0.0005% szansy na przeżycie następnych 5 minut w określonych warunkach, w powrównaniu do 0.00001% szansy, jakią mają pozostałe.
Jak mówimy o emeryturze, to jasne, mieć > mieć przyrzeczone. Ale jest jeszcze mieć wpływy wśród ludzi > mieć.
Lepiej mieć trochę i mieć kogoś, kto Cię ochroni. Dzieci, wnuki, przyjaciele, wspólnicy, zaprzyjaźnieni artyści, lekarze, naturalni liderzy społeczni.
Tak to jest, że im jesteś starszy, tym mniej możesz, i nie ważne ile masz złota, nieruchomości czy praw, kiedy w końcu zostaniesz na łasce tych, którym - według Twojej słusznej filozofii - tylko do pewnego momentu opłaca się respektować 'umowę społeczną', że Twoja własność jest Twoją własnością.
Ludzie zapomnieli o tym, że najbardziej moralną i jednocześnie najbardziej pewną inwestycją w przyszłość jest ubranie się w grono zaradnych, szczęśliwych, honorowych i mających u Ciebie dług wdzięczności ludzi.
Takia forma inwestycji, choćby wywiedziona z najbardziej indywidualistycznej, hobbesowskiej i opartej o wszechobecny konflikt filozofii, wymaga na jednostce najwyższych moralnie, praktycznych i konstruktywnych społecznie zachowań.
Ktoś pisał o 'ziemi ojców'; jakiejś miejscowości, skąd pochodzi, gdzie mieszkańców spajają więzi solidarności, spryt, i świadomość na czym polega życie.
Nic nie jest lepszym zabezpieczeniem od sprawnie działającego klanu.
To nie człowiek jako organizm ewoluował setki tysięcy lat z wyjątkiem ostatnich stu wieków. Podstawową komórką ewolucyjną był klan. Ludzkie geny nie są wytworem najepszego dostosowania się jednostki do otoczenia, a najlepszego dostosowania się grupy jednostek. Brak rozpoznania tego stanu rzeczy, zawsze niesie ze sobą ryzyko przekalkulowania strategii inwestycyjnej jednostki.
Filmy z Hollywood lansują postawę 'ubermensch lonesome rider', prawda jest taka, że dobrobyt i jego bezpieczeństwo zależy przede wszystkim od sieci stosunków z innymi.
3r3
"Ale tak się składa, że jest ona w podobnej sytuacji jak 90% Polaków i 80% Niemców.
I co mają ci Polacy i Niemcy zrobić w sytuacji, gdy los (lub ich własny wybór i umiejętności - nie ma znaczenia) mówią im - nie mamy pana płaszcza i co pan nam zrobi?"
To samo co zawsze ludzie robili, trzeba zabrać płaszcz innym ludziom. Najlepiej w sposób zorganizowany.
Państw nie tworzymy dla próżnej fantazji, ale aby napadać inne ludy, daniny na nie nakładać i z ich pracy żyć.
A jak Polacy i Niemcy to ofermy to najwidoczniej nic nikomu nie zrobią za ten płaszcz. Ale nic straconego, znaczy że można Polakom i Niemcom płaszcze zabierać, i tak nic nie zrobią.
@durin
"Pytam dlatego, że znam człowieka który wydobywa własnoręcznie rudę i zastanawiam się czy nie kupić takiego nieobrobionego złota? Tylko chciałbym się dowiedzieć jak wycenić taki kruszec?"
Bierzesz parownicę i skraplacz. Całość montujesz w pudle (ot takim choćby jak do piaskowania detali). Zalewasz rudę rtęcią w parowniku, grzejesz palnikiem żeby złoto rozpuścić w rtęci i odparować nadmiar, na wierzch wypłyną zanieczyszczenia, zostanie amalgamat złota z rtęcią.
Rozkruszyć, stopić palnikiem, sztabka to złoto 98-99% zależnie jak zachowałeś parametry pracy. Uwaga - operacja grozi zatruciem parami rtęci, jak nie pracowałeś przy takich rzeczach w inżynierii to nie rób, zrób z kimś kto umie. Rtęć odzyskujesz ze skraplacza - tu technologia nie różni się od produkcji bimbru, tylko rezultatu się nie pije.
Wynik wrzucasz na wagę - voila - to jest czyste złoto.
@Karo
"A propos @ 3r3, czy ten podnajem czyjejś nieruchomości przy zerowym wkładzie własnym, o którym piszesz to nie to przypadkiem?:)"
Nie. Podwiesiłem się pod państwowy system rurek - swój prywatny mam tam kurek.
"Wynajem mieszkań daje najniższy zwrot z inwestycji przy małym zaangażowaniu"
Tu zależy jak się trafi. Mam takie że raz na rok trzeba sprawy popchnąć i wraca terminowość. Mam takie, że nawet nie wiem kiedy się zmieniali lokatorzy, terminowość jest, ale miałem takie, które po latach odpuściłem, bo co dawało to jadło.
Andreas
"To samo co zawsze ludzie robili, trzeba zabrać płaszcz innym ludziom. Najlepiej w sposób zorganizowany."
A Ty ciągle swoje.
Obawiam się, że masz rację.
Ale - widzisz - mam problem.
Jestem katolikiem i wraca do mnie myśl o tych, którym zabrano płaszcz.
Ja Ciebie rozumiem - Ty myślisz teraz, jak bardzo skutecznym sposobem wymuszania zachowań jest słowo. Czasem skuteczniejszym niż pieniądz i pieść.
Ja zaś myślę, że kiepskie jest to życie, które kończy w złotym łóżku, ale ... się kończy.
Ty myślisz - ten myśli, że ma lepszą polisę na zaświaty.
Ja zaś myślę, że szkoda mojego czasu na szukanie polisy - wolę czytać kryminały, które zachwalasz.
Ty myślisz - to czytaj kryminały.
Ja myslę - szkoda mojego czasu. Wolę czytać Kanta i myśleć, że tyle długiego życia w pogoni za umykającym zwidem. A na koniec życia pusta garść.
Ciekawe jest to życie.
Ale podziwiam Twoją wiedzę.
Pio80tr
Dolar od momentu ustanowienia FED stracił w zależności od źródeł 96%-98% swojej siły nabywczej. Zresztą mówił o tym Trader21. Inaczej rzecz ujmując obecnie ma 50 kronie mniejszą siłę nabywczą. Pamiętamy, że w latach 20 XX wieku uncja złota kosztowała ok. 20.6 USD.
Jeśli weźmiemy dołek z grudnia 2015 i wycenę 1045 USD/oz podzielimy przez 50 to otrzymamy 20.9. Tak więc mamy złoto na poziomie fair value.
Oczywiście ponieważ w 2011 roku mieliśmy przereagowanie w górę do poziomu 1912 USD/oz teraz można się spodziewać dalszego przereagowania w dół...
nie wiem 700-800 USD/oz ale czyż ten obecny poziom nie jest właściwą referencją na kolejne lata? Czekam na krytykę;)
kobyszcze
"Niedzielne Polaka rozmowy^^"
Nie miałem na myśli niczego innego. Cała reszta znajomych i przyjaciół, to tylko użyteczne rozszerzanie koła, którego środkiem są zstępni.
Pio80tr
"Ludzie zapomnieli o tym, że najbardziej moralną i jednocześnie najbardziej pewną inwestycją w przyszłość jest ubranie się w grono zaradnych, szczęśliwych, honorowych i mających u Ciebie dług wdzięczności ludzi."
Prawda to, przecież piszesz o dzieciach! Tak więc jak wychowałeś 5 takich dzieci to nie potrzebujesz emerytury (jałmużny) od Państwa.
W telewizji pieją, że za 20 lat na 1 pracującego będzie przypadał 1 emeryt... ale jak masz swoich 5 pracujących, od którego po trochu tobie skapnie:)
Tylko gdzie w obecnych czasach taki model rodziny:(
3r3
"Jestem katolikiem i wraca do mnie myśl o tych, którym zabrano płaszcz."
Ja wymagam od papieża konserwatyzmu. Ma się zachować jak Urban II albo niech nie woła o świętopietrze.
Ja chcę dobrego interesu na krucjacie i chętnie złupię Mekkę. Ja nawet zainwestuję w w sprzęt i przybocznych.
Niech tylko papież da szansę na inwestycje.
Widzisz - też jestem katolem , tylko ja traktuję religię poważnie, to gardłowa sprawa.
Muzułmanie też traktują swoją poważnie, gardłowo poważnie. Zazdroszczę im poważnych współwyznawców.
To dobry biznes mieć poważne państwo, poważną religię, poważnych kapłanów i poważnych braci w wierze.
"Ale podziwiam Twoją wiedzę."
Dziękuję.
@Pio80tr
"Oczywiście ponieważ w 2011 roku mieliśmy przereagowanie w górę do poziomu 1912 USD/oz teraz można się spodziewać dalszego przereagowania w dół...
nie wiem 700-800 USD/oz ale czyż ten obecny poziom nie jest właściwą referencją na kolejne lata? Czekam na krytykę;)"
Cena cementu, zboża, paliw, stali. Można wycenić urzędowo (giełdą) złoto nawet na 200 USD, tylko czy wtedy uda Ci się je kupić po tej cenie, czy jednak będzie spread x5 jak teraz na cemencie?
Bo taki jest problem w momencie inflacji, że przewalutowanie jest po bardzo dobrym kursie, tylko kurs nie jest dla każdego, bo zawieszone/ograniczone są transakcje i przy śmietanie są tylko "należymisie".
Andreas
"Widzisz - też jestem katolem , tylko ja traktuję religię poważnie, to gardłowa sprawa.
Muzułmanie też traktują swoją poważnie, gardłowo poważnie. Zazdroszczę im poważnych współwyznawców.
To dobry biznes mieć poważne państwo, poważną religię, poważnych kapłanów i poważnych braci w wierze."
Pełna zgoda.
"Ja wymagam od papieża konserwatyzmu. Ma się zachować jak Urban II albo niech nie woła o świętopietrze.
Ja chcę dobrego interesu na krucjacie i chętnie złupię Mekkę. Ja nawet zainwestuję w w sprzęt i przybocznych.
Niech tylko papież da szansę na inwestycje."
Nigdy tak o tym nie myślałem, ale ponieważ poznałem (trochę) Twój sposób mylenia i Twoją wiedzę, to z pewnością jest to sprawa warta przemyślenia.
Jarema
"Jestem katolikiem i wraca do mnie myśl o tych, którym zabrano płaszcz."
Ja wymagam od papieża konserwatyzmu. Ma się zachować jak Urban II albo niech nie woła o świętopietrze.
Ja chcę dobrego interesu na krucjacie i chętnie złupię Mekkę. Ja nawet zainwestuję w w sprzęt i przybocznych.
Niech tylko papież da szansę na inwestycje.
Widzisz - też jestem katolem , tylko ja traktuję religię poważnie, to gardłowa sprawa.
Muzułmanie też traktują swoją poważnie, gardłowo poważnie. Zazdroszczę im poważnych współwyznawców.
To dobry biznes mieć poważne państwo, poważną religię, poważnych kapłanów i poważnych braci w wierze."
Chyba dobrze sie ktos tu bawi?
Kosciol katolicki stoi na rozdrozu, coraz wiecej jest ksiezy liberalow, maja teraz nawet swojego papieza. Pierwszy raz jak przeglosuja jakas liberalna zmiane (malzenstwa gejowskie, kaplani-kobiety itp.) to bedzie koniec KK podobnie jak to sie stalo chociazby z kosciolem protestanckim.
3r3
"Kosciol katolicki stoi na rozdrozu, coraz wiecej jest ksiezy liberalow, maja teraz nawet swojego papieza. Pierwszy raz jak przeglosuja jakas liberalna zmiane (malzenstwa gejowskie, kaplani-kobiety itp.) to bedzie koniec KK podobnie jak to sie stalo chociazby z kosciolem protestanckim."
Konkurencja też ma ofertę - złupić Rzym. Jeśli to będzie dobry biznes to niech i nie będzie Boga ponad Boga.
Jeśli oferta jest poważna to nie widzę przeszkód.
Przodkowie dali się ochrzcić to widać co jakiś czas trzeba unowocześniać wyznanie.
Dali się ochrzcić bo to był bardzo dobry interes.
Havel
Jakie kierunki polecalibyście rozważyć z perspektywy młodego człowieka (25 lat, zero kapitałów własnych/pleców/majątku w naszym kraju), który ma tutaj w porównaniu do średniej bardzo dobre zarobkowo perspektywy (rozwojowy etat, międzynarodowe prawo podatkowe).
Na ten moment gdziekolwiek się przeniosę, to ciągle w ramach etatu i zaczynając od zera, więc tak naprawdę byłaby to po prostu zmiana miejsca startu i dalszy rozwój w perspektywie 5 lat (gromadzenie kapitału, nabywanie doświadczenia i dalsza obserwacja rzeczywistości). Po głowie chodzi mi Londyn i Frankfurt, ale tak naprawdę może na tym etapie po prostu robić swoje w Warszawie (przy zarobkach, które dobrze wyglądają jedynie na tle naszego kraju).
Wybaczcie, że inny kaliber kłopotu (bo sumy, o które ja walczę budzą u większości z Was zrozumiały uśmiech politowania), ale sukcesywnie wspinając się po szczebelkach edukacji ekonomicznej pozwoliłem sobie zadać to pytanie.
Bat-man
Jesli pomysle co zafundowalo mi poprzednie pokolenie, to nie przychodzi mi nic innego na mysl, jak jedno wielkie dziadostwo. Mozna by dlugo wymieniac: GMO, najazd kolorowych, system dlugu bankowego, konflikt zbrojny na masowa skale itp. Ogolnie perspektywy gorsze niz za ich zycia. Ale tak nie musialo byc. Mogli sie zorganizowac, protestowac przeciwko korupcji, rozrostowi panstwa, nie zrobili tego. Mieli to gdzies, co mnie los moich dzieci obchodzi, niech oni sie martwia, zanim nastapi krach to ja juz bede wtedy martwy. Teraz ta grupa 65-latkow domaga sie wyplaty emerytur. Czyli obecne pokolenie czynne zawodowo bedzie ostatnim ktore bedzie placic skladki i pierwszym ktore bedzie bez emerytury. Jedyna droga powrot do systemu gospodarczego z poczatku XX w.
Spojrzmy jak wygladala sytucja w USA w ostatnim roku kiedy skonczyl sie standard zlota. 5 stycznia 1914 Henry Ford ustanawia minimalna place w swojej firmie w wysokosci 0.6$/h (60 centow). Rocznie taka stawka dala pracownikowi wyplate 1100$ i to w czasie kiedy nie istnial podatek dochodowy. 1100$ w kieszeni. Cena przecietnego domu wynosila 3300$. Czyli 3-krotnosc zarobkow.
W takim systemie ani kredyt ani emerytura nie jest ci potrzebna. Jesli by patrzec z punktu widzenia na tworzenie sie klasy sredniej, te ostatnie100 lat poszly kompletnie na zmarnowanie.
markc
"2) robota innej koterii z za Atlantyku niż tej, która usadowiła nową władzę. Tylko, której ?,"
W świetle konferencji MOST, jaka odbywał się w czerwcu 2015 oraz tajnej części tej konferencji, w której uczestniczyli przedstawiciele wywiadów Polski i Izraela, wydaje się że KOD organizuje koteria związana z wpływami izraelskimi w USA.
http://operacjamost.com/2015/06/06/miedzynarodowa-konferencja-naukowa-operacja-most-informacja/
Prawdopodobnie to ta sama koteria, z którą związanych jest ponad 50 senatorów, którzy wystosowali list do prezydenta Obamy, aby wpłynął na polski rząd w sprawie repatriacji wojennych dla Izraela.
W czerwcu, kiedy odbywała się konferencja, było już wiadomo, że PIS wygra, a nie jest tajemnicą, że PIS delikatnie mówiąc nie jest zwolennikiem wypłaty repatriacji szacowanych na $60 mld.
Ciekawe tylko, że chyba nikt tych koterii w USA nie koordynuje?
hugo80
z tego co pamiętam to Trader21 kiedyś wspominał o Kostaryce,ale czy to nadal jest aktualne trzeba zapytać jego samego.
greg70
The world’s economy, he told a forum in Sri Lanka, is beginning to look like it did in 2008, just before the global financial crisis hit.
agnostos
Załóżmy, że po zapłaceniu podatku masz 2500zł na rękę. x12 miesięcy x3 lata daje 90 tys. zł. Za to kupię kawalerkę w moim mieście. Pozdrawiam.
Krzysiek3
(...)Spojrzmy jak wygladala sytucja w USA w ostatnim roku kiedy skonczyl sie standard zlota. 5 stycznia 1914 Henry Ford ustanawia minimalna place w swojej firmie w wysokosci 0.6$/h (60 centow). Rocznie taka stawka dala pracownikowi wyplate 1100$ i to w czasie kiedy nie istnial podatek dochodowy. 1100$ w kieszeni. Cena przecietnego domu wynosila 3300$. Czyli 3-krotnosc zarobkow.
Dokładnie tak! Potwierdza to historia mojego pradziadka - Jana, górala z Zakopanego, który wyjechał w 1909 roku (z zaboru austriackiego) za Wielką Wodę. Był cieślą i stolarzem, pracował w np. w rejonie Detroit. Sam utrzymywał rodzinę - pięcioro dzieci (w tym moją przyszła Babcię), żona zajmowała się domu! Po kilku latach mieli swój dom i jeszcze stać go było na posyłanie dzieci dodatkowo do polskiej szkoły katolickiej w niedziele. W 1920 r wrócili do Polski [jednak tęsknota], z dużymi oszczędnościami [w złocie i dolarach]. Był w stanie kupić sporo ziemi i wybudować nieruchomości (m.in. pensjonaty pod wynajem) w Zakopanem. Jestem właścicielem dwóch z nich do dziś. Podkreślam - nie brał żadnego kredytu w banku w USA.
gasch
Kawalarka to nie dom, a w moim mieście poniżej 4000/m2 nic sensownego nie kupisz. Ale nawet jeśli uznamy, że można kupić dom za 100tyś, to chyba i tak dochodzimy do katastrofalnych wniosków. Przez 100 lat nic się nie zmieniło. Mimo wzrostu wydajności pracy nie ma wzrostu bogactwa klasy średniej. Ciekawe co?
Sol
KK został zinfiltrowany i jest teraz w służbie władzy, co formalnie widać od II Soboru. Limitami CO2 przejmują się, gejami się przejmują, nawracanie uznali za bezsensowne, a antysemityzm za grzech (choć ten zarzut jest nadużywany). Istotne, że KK nie zajmuje głosu w sprawie banksterki, TTIP, nadania osobowości państwowej korporacjom, ani nie potępia inicjatorów z toczących się obecnie wojen. Poza jakimś niesprecyzowanym "miłujcie się", "wojna nie jest spoko". KK jest zwolennikiem integracji unijnej i rządu światowego.
Religia muzułmanów wcale nie jest poważna, ich powaga ogranicza się wyłącznie do szyityzmu (Iran). Sunici stali się amerykańskim młotem do rozwalania cywilizacji arabskiej. Do Europy ściągają muzułmanie kontrolowani przez amerykańskie służby . Można zaobserwować takie cymesy jak muzułmański prozelityzm w niemieckim internecie mający amerykańskie adresy IP. Europejscy muzułmanie są używani do operacji GLADIO, która nigdy nie została zawieszona, tylko uległa zmianie.
Wahabitów tworzyli jeszcze Brytyjczycy za czasów Imperium Brytyjskiego. Islamizm w Afganistanie budowali przeciw królowi Afganistanu. Jeden z działaczy ukraińskich postulował nawet oparcie nowej religii w Europie Wschodniej na islamie, ale osią uczynić....nienawiść do Rosji (coś jak zabijający się wzajemnie sunici i szyici).
Ludzki umysł ma aspekt religijny i władza nie odpuści tego aspektu. Fanatyków trudno przejąć, ale jak już się przejmie, to zysk z inwestycji ogromny. Fanatyk poświęca życie sprawie, traci instynkt samozachowawczy, zrobi wszystko co wskażą autorytety.
Pio80tr
@agnostos
"Przez 100 lat nic się nie zmieniło. Mimo wzrostu wydajności pracy nie ma wzrostu bogactwa klasy średniej."
Przeliczcie owe 0.6$ na złoto. Taki robotnik w 1914 roku - notabene nie będący klasą średnią - w zakładzie H.Forda za tygodniówkę swojej pracy kupował uncję złota. W polskiej fabryce robotnik na uncje złota pracuje 7 tygodni. Wiadomo nie pracujemy aby kupować złoto, potrzebujemy mieszkań, ich wyposażenia, jedzenia, ubrań, samochodów. Natomiast złoto jest doskonałym miernikiem tego, jak te nasze obecne bogactwo odnosi się do różnych okresów historii. Tak więc ja ty nie widzę progresu wręcz dramatyczny spadek naszej siły nabywczej i prosperity ogółu ludzi.
bez_znaczenia
śledzę tego bloga wraz z komentarzami od około 1.5 roku, traktując go jako swoją codzienną lekturę. Jak na pierwszy post przystało, chciałbym podziękować Traderowi za pracę, którą wkłada w otwieranie zamkniętych głów jak również komentującym, którzy nie raz spowodowali, że spadłem z krzesła odkrywając prawdziwy stan rzeczy. Jest wśród was wielu doświadczonych ludzi, od których każdego dnia się uczę, serdecznie za to dzięki.
Piszę po raz pierwszy by prosić o radę. Mam 23 lata, kończę studia inżynierskie na podobno najlepszej uczelni technicznej w Polsce i podobno jednym z najlepszych wydziałów (kierunek lotnictwo). Podobno, bo okazało się, że to wszystko jest wielką ściemą, a system edukacyjny w tym kraju to jedynie żart. Wydaje mi się, że straciłem ponad 3 lata, nie czuję się przygotowany do żadnej ambitnej pracy, a pozostanie na studiach magisterskich na tym samym kierunku zupełnie mija się z celem. Odkąd studia są dwustopniowe na magisterce powtarza się znaczną część programu inżynierki, w dodatku przedmioty prowadzone są z tymi samymi osobami - ciężko nauczyć się więcej.
Poza tym od przeszło dwóch lat interesuję się ekonomią, geopolityką i szeroko pojętymi procesami społecznymi. Wiele się nauczyłem, wiele odkryłem, zupełnie zburzyło to mój pogląd na świat, który miałem jeszcze idąc na studia. Na pierwszy rzut oka to całkiem dobrze, z drugiej strony okazuje się, że pośród zindoktrynowanych znajomych i kadry akademickiej człowiek zaczyna czuć się jak zupełny wariat odszczepieniec. Kiedyś szczytem marzeń było korpo i praca w zawodzie. Dziś korpo przyprawia o mdłości, a w przypadku mojego wykształcenia to główny odbiorca "towaru" z uczelni. Wiedząc co na sumieniu ma np. takie GE i jego właściciele zupełnie nie uśmiecha mi się w tym partycypować. Nie wiem w jaką niszę uderzać, kiedy obserwuję jak działa zwyrodniały świat to żyć się odechciewa.
Mam rodziców - mama jest nauczycielką, tata prowadzi gospodarstwo rolne, nieźle im się wiedzie. Staram się edukować ich w temacie finansów, bo wciąż jestem od nich zależny. Utrzymują mnie, gdyż poza pracami dorywczymi, studia nie pozwalały mi podjąć stałej pracy, która pozwoliłaby się utrzymać na jakimkolwiek minimum. Kilka lat temu rodzice mieli nadwyżkę finansową, kupili mieszkanie (obeszło się bez kredytów). Obecnie mieszkam w nim z młodszym bratem - pierwszy rok studiów. W najbliższym czasie rodzice planują sprzedać wiejską nieruchomość, za którą otrzymają około 300k (stopa zwrotu z wynajmu wynosiła śmieszne 2% w skali roku). Za uzyskane pieniądze zamierzają kupić kolejne mieszkanie w Warszawie, dokładając do 400k. Wszystkie znaki na niebie, ziemi i independenttrader.pl mówią, że to nie najlepszy pomysł, ale z drugiej strony gdzie popchnąć te pieniądze, aby sensownie pracowały? Rozwój gospodarstwa w naszych warunkach jest niemożliwy, ojciec nie ma czasu na żadne side biznesy, które mógłby spróbować rozkręcić. Jakiś czas temu namówiłem rodziców na oszczędności w postaci złota i srebra w fizyku (60k) oraz gotówki w innych walutach (około 50k). Rodzice nie są zakredytowani. Pytanie do Was - co dalej? Czuję się w części odpowiedzialny za kasę rodziców, koniec końców może coś mi z tego skapnie.
Druga sprawa - co zrobić z sobą samym? Dokąd gnać za prosperitą? Wyobraźcie sobie, że macie swoje -dzieścia lat, zero majątku i zobowiązań, posiadacie papier z wykształceniem (nasza epoka z pewnością zostanie nazwana papierową, wszystko mamy co najwyżej papierowe), posiadacie swój obecny stan wiedzy i doświadczenie, a świat wygląda tak jak obecnie. Jaką drogę byście wybrali? Wybaczcie, że pytania żałosne, rozczarowany jestem.
A poza tym R.I.P Mr David Jones.
Pio80tr
"Mam rodziców - mama jest nauczycielką, tata prowadzi gospodarstwo rolne, nieźle im się wiedzie"
"Kilka lat temu rodzice mieli nadwyżkę finansową,"
"Wiedząc co na sumieniu ma np. takie GE i jego właściciele zupełnie nie uśmiecha mi się w tym partycypować."
"ojciec nie ma czasu na żadne side biznesy, które mógłby spróbować rozkręcić"
To pracuj z ojcem, naucz się tego co on umie, patrz obserwuj, próbuj i zbudujcie side biznes.
Freeman
Po piewrsze:
-powinienes cenic siebie, swoj wklad pracy w studia a nawet same studia. Nie popelniaj bledu i nie nabieraj przekonania, ze zdobyles w Polsce slabe wyksztalcenie.
Moj syn chodzil w Polsce do prywatnej sredniej szkoly po tym jak przerwal edukacje w niemieckim gimasium do 10 klasy. Tu bylo straszne dno.
W Polsce zdobyl na poziomie szkoly sredniej ( klasa 11 i 12 plus abi ) spora wiedze.
Obecnie studiuje w jedym z krajow benelux i musze powiedziec , ze uczelnia o rzekomym prestizu, jest beznadziejna. Mnostwo niedomogow organizacyjnych, poziom nauczania niski, wymogi wysokie. Po wstepnej frustracji doradzilem synowi zeby uzupelnial wiedze poprzez zdobywanie jej z innych zrodel.
Wychodzi na to, ze jest zapisany jako student, robi zaliczenia , ale uczy sie samodzielnie.
Po drugie:
-poznaj samego siebie, ciagle mysl, zastanawiaj sie. Sprobuj okreslic wlasna osobowosc i naucz sie grabic do siebie. Wychoduj w sobie chec posiadania majatku i materialnego bogactwa. Zacznij oszczedzac . Niech wydawanie pieniedzy bedzie polaczone z bolem. Stawiaj sobie wysokie cele, niewiarygodnie wysokie cele. Otaczaj sie ludzmi sukcesu.
Staraj sie zyc na fali pozytywnej, optymistycznej mysli. Nie zapominaj o czlowieku, ktory tkwi w Tobie, badz dobry do innych ludzi i miej zaufanie. Rozwijaj intuicje. Same pieniadze to nie wszystko. Jak powiedzial Kostolany: pieniadza trzeba goraco pozadac a jednoczesnie chlodno sie z nim obchodzic.
Reszta sama do Ciebie przyjdzie.
Napisalem te slowa, bo przypomnialy mi sie moje lata dwudzieste. Wtedy zaliczylem materialne dno. Nikt mnie nie uczyl. Dopiero w wieku 27 lat poznalem mojego pierwszego mentora. Podaczas studiow ( przed 27 rokiem zycia ) natkalem sie w jednym polskim filmie na fraze:
"Nienawidze cie, nienawidze cie, jak kiedys nienawidzilem wlasnej nedzy". A ze bylem wtedy w finansowej glebokiej d.... bardzo mi to utkwilo w pamieci, stalo sie pewnym motto. Tak zostalo mi do dzis.
Freeman
@Spy
Dzisiaj po poludniu albo krew sie poleje i doloza kolejny wodospad albo zacznie sie realizowac odbicie.
rav148
https://goldstockbull.com/articles/gold-price-discovery-moving-to-china-in-april/
kontofo
http://www.clivemaund.com/article.php?art_id=3675
Spy
Jest wodospad i ... jak poleci jeszcze bardziej to znow dokupie :)
3r3
A jakie są Twoje potrzeby? Jaki klimat, jaka gęstość zaludnienia, jakiego koloru, jakiego wyznania, jaki poziom cywilizacyjny?
Bo można się wyprowadzić do centrum Tokyo, a można za Narviq.
To tylko kwestia tego co chcesz w życiu robić.
Jak Cię kręci łowienie ryb na karaibach to Frankfurt może wymagać długiej wędki.
@Bat-man
Bardzo słuszne spostrzeżenie.
Dlatego zadziwiają mnie koncepcje, że mamy jakiekolwiek zobowiązania dziedziczone po poprzednich pokoleniach i jakieś wobec nich zobowiązania. Sami sobie urządzili raj - niech w nim żyją - za karę.
@markc
Nikt bezpieczniaków z Polski nie bierze serio. Po pierwsze dlatego, że 30 lat temu rozmontowali własny system zasilania kadr, a odkąd stali się "nieistniejący" nie ma żadnej intytucjonalnej rekrutacji i szkolenia personelu, a to jest prywatnie bardzo drogie. Ssanie lotu i miedzi tego nie ratuje. Zresztą pamiętam co młodym proponowali na koniec lat dziewięćdziesiątych jak cały cyrk szedł do likwidacji. Skusili tylko karierowiczów z polityki (harcerzy), ale ludzi co znają systemy prawne i języki obcych krajów, a do tego mają ścisłe głowy jakoś nie skusili.
Jakby ktoś miał wątpliwości - tam się bardzo źle zarabia, jedyne co to że przy okaji można sobie nakraść. Dla starego wyjadacza to raj, ale dla młodego państwowca to zupełnie nieinteresująca kariera.
Traktowaby kto serię bezpiekę, która nie potrafi przepchnąć przez urząd celny zaopatrzenia dla jednostek na Ukrainie bo są jakieś niezawistne siędzie?
"Ciekawe tylko, że chyba nikt tych koterii w USA nie koordynuje?"
Dynamika grup - tego się nie da koordynować. Czasem można tupnąć, ale to kosztuje, trzeba za to dać się nakraść, stanowiska rozdać.
@Agnostos
"Załóżmy, że (...) kawalerkę w moim mieście. Pozdrawiam."
A za złotówkę stawiasz kolejkę dla całego baru?
No bo właśnie takie były koszty utrzymania jak Ford tyle płacił.
@Pio80tr
Bardzo dobra ocena do czego jest złoto.
Zaznaczam, że w inżynierowaniu dalej płacą oz tygodniówki tak jak przy budowie piramid.
Tylko w Polsce "należymisie" kradną pracownikowi 6/7 jego zarobków.
@bez_znaczenia
"Piszę po (...) kończę studia inżynierskie na podobno najlepszej uczelni technicznej w Polsce"
Praktyki w zawodzie miałeś? Takie żeby samodzielnie poprowadzić to co masz wpisane w pracy dyplomowej?
No to tu masz odpowiedź na to czy byłeś kształcony i jak.
"Wiedząc co na sumieniu ma np. takie GE i jego właściciele zupełnie nie uśmiecha mi się w tym partycypować. "
Jak robiłem kontrakt dla GE nikt nie pytał ile co kosztuje, czy się pracuje i co jeszcze na boku obie przy tym człowiek zrobi. Nosisz słoiki z miodem - oblizuj palce :)
"Druga sprawa - co zrobić z sobą samym?(...) rozczarowany jestem."
Miałem kiedyś takie pytania na studiach. Zapytałem czy trafię na praktyki tam gdzie robią to co pływa, lata, strzela. Spakowałem plecak i pojechałem do kraju gdzie dali to robić aż mi się znudziło.
Nawet się nie czepiali że w ogóle nie rozumiem co mówią - dokumentacja była po ludzku.
Zajmij się tym co Ciebie interesuje, rodzice są dorośli niech się sami o siebie martwią.
No chyba że interesuje Cię wydobycie ropy, to akurat w tym tygodniu może nie być najlepszy pomysł.
Andreas
„Kosciol katolicki stoi na rozdrozu, coraz wiecej jest ksiezy liberalow, maja teraz nawet swojego papieza. Pierwszy raz jak przeglosuja jakas liberalna zmiane (malzenstwa gejowskie, kaplani-kobiety itp.) to bedzie koniec KK podobnie jak to sie stalo chociazby z kosciolem protestanckim. „
Niewątpliwie będzie to koniec Kościoła w znanej nam formie. Zresztą wiele wskazuje na nadchodzący rozłam. Skończy się Kościół jako biznes.
Pisze 3r3
„Widzisz - też jestem katolem , tylko ja traktuję religię poważnie, to gardłowa sprawa.
Muzułmanie też traktują swoją poważnie, gardłowo poważnie. Zazdroszczę im poważnych współwyznawców.
To dobry biznes mieć poważne państwo, poważną religię, poważnych kapłanów i poważnych braci w wierze."”
Zostawmy tego „katola”. Z całą resztą się zgadzam. Znając biznesowe podejście 3r3 „powaga” jest zapewne inaczej rozumiana przez Niego i inaczej przeze mnie, ale z pewnością są to rzeczy wymagające powagi. I faktycznie dotyczą spraw poważnych „śmiertelnie”.
Pisze winiak:
„„@Jarema KK już dawno nie ma. „
Rozumie przez to, że inne są dzisiaj zależności biznesowe i obecny „model biznesowy” zupełnie nie promuje „duchowej”, czy raczej „duchownej” ścieżki prowadzenia biznesu.
Trudno mieć pretensje do 3r3 za serce jakie wkłada w robienie swojego biznesu i predyspozycje mentalne.
@ winiak
„Niech zapierniczają, jak nie rozumieją (@Andreas), że są niewolnikami i pracują 'bo nie mają wyjścia', to tym lepiej. „
Nie czuje się niewolnikiem. Dla Ciebie może być tak „tym lepiej, że się nie czuje,będzie lepiej tyrał”. Dla mnie - „On jest też niewolnikiem. Chociażby koncepcji, że nie jest niewolnikiem i przymusu „grabić co się da i jak się da „
Ja jestem człowiekiem ubogim, przy obecnych tutaj po prostu mały pikuś. Na swoje 25k miesięcznie tyrać muszę bardzo ciężko. Ale nie narzekam.
A Ty winiak – narzekasz?
Jeżeli tak, to nie zamieniłbym się z Tobą.
Zgadzam się z Twoją oceną emigracji.
agnostos
Perka
Zainteresował mnie temat emigracji jako bezpiecznej przystani na ciężkie czasy. Wymieniano Paragwaj, Kostarykę... Ciekawi mnie wasza opinia na temat Madery, jako prawie samowystarczalnej żywnościowo wyspy, której ewentualny grzyb atomowy nie dosięgnie?
3r3
"Macie pomysły jak zachowają się ceny nieruchomości, gdy giełda poleci na dół?"
A jak giełdę zamkną to jaki będzie ustrój?
Jak tylko zaczną się fochy i eksmisje to państwa wejdą z butami i ograniczą prawa właścicieli, a wprowadzą ochronę praw najemcy, spłacającego czy kto tam akurat będzie habitat zajmował. Biznes biznesem, ale ma rozruchów nie być, bo się ludzie rozkręcą a garbowanie tylu skór kosztuje.
Jeśli rozważasz sytuację bardzo dynamiczną (nagłe przeceny) to w układzie dynamicznym taka wycena może stracić sens, ponieważ zmienią się zasady współżycia społecznego.
Freeman
Grzyb atomowy moze nie, ale fala wywolana podwodna detonacja moze wyspa zalac.
@Spy
Wodospad jak sie patrzy. Byla proba wybicia i zostala szybko zdlawiona. Na moje oko wyglada to na zmasowany atak o podlozu politycznym. Rosyjskie akcje nurkuja i jutro znow beda nurkowaly . To samo rubel. Atak ma na celu gospodarcze i finansowe wykonczenie Rosji.
Ach ten rok 2016... ostro sie zaczyna.
zenon
A co, jeśli cena ustabilizuje się na 20-25$ i i wejdzie w kilkuletniego boczniaka?
3r3
Bokiem na 20 oznacza awanturę w Wenezueli. Bo na Morzu Północnym to za tyle ryć nikt nie będzie, chyba że państwowo na dotacji z budżetu.
Jak zejdzie niżej 30 to Chiny mogą sobie tanio przemodelować gospodarkę. Niżej 20 to oznacza że plastik będzie tańszy od stali w zastosowaniach budowlanych, jeśli Chińczycy wytrzymają przemiany zachowując masową strukturę produkcji to wystrzelą jak USA pod koniec XIX wieku.
zenon
Jest takie przysłowie: "Jakby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem".
Pewne rzeczy trudno jest sobie wyobrazić. Przyczynie taniejącej ropy zwisa i powiewa rosyjska giełda, Wenezuela czy też chiński plastik.
A ryć będą i po 10.
Jarema
3r3
A stal na wydobycie za dychę to na Morze Północne sam przywieziesz?
Patrz na wolumeny wydobycia.
rtoip77
Twoje poglady sa bardzo podobne do tradera ;-) az nabieram podejrzen czy to zbieg okolicznosci.
jestes jednym z najbardziej aktywnych komentatorow na tym blogu (bardzo dobrze bo madrego az milo posluchac ;-)). Z tego co piszesz to bezinteresowny nie jestes i nie wierze ze to robisz tylko poto zeby polechtac swoje ego.
ciekawe czy tylko mi to przyszlo do glowy?
Ps. dobra robota, pisz dalej ;-)
paaa
Ten blog ma takie fale. Wpada ktoś taki jak 3r3 i jest bardzo interesująca dyskusja, potem znika, jakiś czas posucha i pojawia się ktoś inny.
Ciężko stwierdzić czy to ustawka, czy może ktoś siedzi sobie, sączy drinka w ciepłych krajach, patrzy jak mu się może przewala, ogląda jak palma rośnie i od czasu do czasu zajmie się napisanem czegoś by umysł nie zardzewiał ;)
Spy
To będę się wtedy martwił a teraz to jak sam napisałeś jakby babcia miala wąsy :) a może ten boczniak będzie miał zakres 20-40 $ ? a może inny... jak sam widzisz za dużo gdybania -- lepiej poczekać na rozwój sytuacji i reagować ...
brudny goj
Przeczucie mówi mi jednak że rozsądnie byłoby wybrać Islandię na swoją nową ojczyznę. Ma ktoś informacje z pierwszej ręki? 3r3 mam wrażenie tam mieszka :> lub przynajmniej ma jakiś biznes
Spy
Poza tym wiesz takie nastroje mnie cieszą, gorzej jakby wszyscy wieszczyli nagłe potężne wzrosty -- wtedy bym zaczął sie obawiać :)
3r3
Jakbym miał poglądy inne niż Trader, to moje komentarze byłyby trollowaniem ^^
A owszem, są tu palmy, ale tylko latem je wyciągają, resztę roku spędzają w cieplarni, dziś tam nawet zajrzałem bo sobie jakiegoś zajęcia szukam z nudy.
zenon
Nie przywiozę. Przywiozłem ją jak za ropę łykałem 100$. Zanim zacznie rdzewieć, minie parę lat, a do tego czasu zwiększę wydobycie, aby pokryć koszty stałe.
Jeszcze z rok temu miało się nie opłacać ciągnąć ropy z łupków przy 60$ i co? Zanim północ zmniejszy wydobycie, wiele jeszcze wody w Wiśle upłynie.
zenon
Przeczytaj moje komentarze na temat ropy z przed roku, półtora. Zdania nie zmieniłem.
Oczywiście boczniak w okolicach dwudziestu uważam za mało prawdopodobny, ale nie można tego wykluczyć.
3r3
Blisko, też rozważam Islandię, tylko że za długo mieszkam w tym klimacie również zimą i to nie jest zabawa. Za kołem polarnym zima od morza to srogi hardcore.
Mieszkanie tam konsumuje dużo samochodów i generatorów prądu.
@Spy
Wzrosty to sobie mogą być, wystarczy dodrukować zer na banknotach. Tylko oil/gold będzie stał w miejscu.
3r3
Budzę Cię, 14 miesięcy temu zaczęto wygaszanie wydobycia na Morzu Północnym.
Cofnięto zamówienia na wyposażenie wiertni.
Spy
Gdyby cokolwiek można było wykluczyć to nie inwestowałbym częsci portfela tylko cały i jeszcze bym się zapozyczył :)
@3r3
Zobaczymy... Jeśli jesteś pewny że nie będzie rosło tylko stało lub spadało to masz receptę na bogactwo -- nic tylko grać i to grubo -- ja niestety nie mam pewności co do przyszłości dlatego próbuję w jakiś sposób odnaleźć się na takim rynku jaki jest .
brudny goj
Islandia ma zaskakująco ciepłe zimy, cieplejsze niż w Polsce. Acz chłodne lata. A prąd tam za półdarmo z geotermy. (A w Najjaśniejszej z Ojca Tadeusza kpią.)
Co sądzisz o UK, wyślizga się z problemów reszty Zachodu jak to ma w zwyczaju?
3r3
Niestety uważam że ropa wyleci z notowań overseas, będziesz mógł kupić fizyka na giełdzie lokalnie, tak jak ziemniaki, marchew, konia.
To rozsądne działania osłonowe dla gospodarki z punktu widzenia niedoboru towaru, którego po prostu nie opłaca się produkować odkąd Chiny i Indie pobudowały dość elektrowni.
@brudny goj
Tak mi mów, a jak Ci wyrwie drzwi z ciężarówki zaraz po otwarciu to pamiętaj że ostrzegałem. Po nastu latach wkoło tego morza swoje wiem.
Z UK się ulotniłem jak Haliburton i GE zaczęli wycofywać produkcję, a DB finansowanie. Może się zrestrukturyzują, ale ja nie chcę być tam w trakcie targów.
Spy
Ok Twoje zdanie na temat ropy juz znam a powiedz mi w jakie waluty byś inwestował dzis gdybys mial zlotowki i nie chcial ich trzymac bo jestem ciekawy biorac pod uwage fakt ze malo ktora inwestycja jest dla Ciebie cos warta ?!
3r3
W tę walutę, którą bym zamierzał wydać. Tak też zrobiłem w grudniu i wyszedłem z dużym plusem.
Inwestuje się we własny biznes, po co inwestować w cudzy? To ktoś robi lepszy niż ja i się podzieli?
Spy
Czyli jeśli zamierzam wydawać złotówki to najlepiej trzymać złotówki tylko że widzisz nie wydajac 100% tego co mam lepiej było kupić dolara na początku zeszłego roku prawda ??
gasch
3r3
Jeśli zamierzasz za złotówki kupić produkty lokalne to oczywiście. Mirabelki, szczaw, piękne kobiety.
Jak nie wiesz co kupić to koszyk, USD bo przydatne na wakacje, trochę skandynawskiej egzotyki, trochę franka do szuflady.
Chociaż ja bym sobie tradycyjnie zrobił w listopadzie zatowarowanie na następny rok z franco do innego kraju EU, więc blisko 1/4 od razu do przodu. Nie będę wchodził w szczegóły publicznie, zdecydowanie rozumiesz jak.
@gasch
No właśnie, na północ od Bałtyku to generalnie nic nie ma. Wolno pracować. Potem można się najwyżej upić (dlatego akcyzy wysokie).
Do tego na Islandii i wybrzeżu Norwegii czy CampbellTown paskudnie wieje. W Polsce nie ma nawet skali dla wyjaśnienia jak bardzo.
zenon
Wyposażenie wiertni powiadasz. To tak jakby prognozować ilość zabitych ludzi na podstawie sztuk wyprodukowanych naboi. W 2014r. z morza północnego zassano dwie trzecie mniej ropy niż w 1999r. , co stanowiło 2% światowego wydobycia. Jaka jest różnica w wydobyciu w ujęciu procentowym w skali globu między rokiem 2014 a 2015?
@Spy
"Gdyby cokolwiek można było wykluczyć to nie inwestowałbym częsci portfela tylko cały i jeszcze bym się zapożyczył :)"
Pewnie że tak, ale można uniknąć tego typu niebezpieczeństwu uśredniając tylko w górę :)
3r3
http://www.statoil.com/en/investorcentre/analyticalinformation/pages/turnarounds2015.aspx
gasch
1. w Polsce nie ma dobrych uczelni. Im lepsza uczelnia tym więcej porządnych publikacji w porządnych czasopismach zamieszczają pracujący na niej naukowcy.
Polska jest w ogonie. Nie ważne czy UW, UAM, AGH, czy politechniki (teraz uniwersytety techniczne), jeden pies. Prywatne to dno kompletne.
2. kiedyś uczelnie różniły się od szkół, profesorowie stawali się mentorami małych grup studentów, prowadzili swoich studentów, "nauczali". Dzisiaj uczelnia to szkoła.
3. obstawiałbym, że warto jednak zdobyć tytuł, liczy się to dużo mniej niż kiedyś, ale warto głównie dla swojego dobrego samopoczucia. Za moich czasów na studia były egzaminy wstępne, na miejsce na informatyce było po 20 osób. Studiowała elita. Jak jest teraz wszyscy wiemy. Ale pracodawcy szczególnie Ci 40+ lubią jak pracownik ma magistra. Sam mimo gotowej w 80% magisterki nie zdobyłem tytułu (starcia z promotorem), co lekko gdzieś tam boli i mam delikatny kompleks na tym punkcie.
4. doktorat z nauk ścisłych czy inżynierskich gwarantuje dobrą pracę np. w niemieckim przemyśle za stawki 4-5k euro + od razu po studiach (doktoranckich) czyli przed 30tką.
5. ucz się języków. Płynny angielski w mowie i piśmie to podstawa, jak znasz do tego jakiś inny np. niemiecki w stopniu komunikatywnym to jest dobrze.
Skłaniam się ku temu, że aktualnie doktorat to podobny poziom jak magisterka 15 lat temu.
6. inwestuj w siebie, jak masz luźną kasę to korzystaj ze szkoleń, ucz się i rozwijaj cały czas. Nie ma lepszej inwestycji niż własna edukacja z różnych dziedzin.
Jak masz smykałkę to otwórz firmę, jak nie masz to zatrudnij się u kogoś i bądź ambitny, dąż do awansu.
7. ucz się oszczędzać, racjonalnie wydawać pieniądze.
rav148
Rosja raczej przymierza się do handlu ropą przy pomocy rubla
zenon
W jaki sposób posiadły? Za pomocą prac konserwacyjnych w statoilu?
Chyba nie ten link chciałeś dodać. Pownie ten, ale nie widzę żeby o czymś świadczył:
http://www.statoil.com/en/InvestorCentre/AnalyticalInformation/roductionHistory/Downloads/Production%20per%20Field%20(4Q%202007%20-%203Q%202015).xlsx
gasch
Jest jednak różnica, kiedy baryłka kosztuje 100 a kiedy 20 $. Potrzeba 5x mniej USD żeby zaopatrzyć się w ropę.
Dlaczego do cholery USD nadal tak wysoko stoi? Czy to że Putin przymierza się do handlu za ruble coś zmieni?
Havel
Dziękuję za odpowiedź dla mnie i kolegi z podobnymi dylematami, pozwolę sobie pociągnąć temat. Od razu zastrzegam, że u mnie pokory pod dostatkiem i wiem, że od machania dyplomami to można sobie najwyżej rękę nadwyrężyć. W skrócie:
Cel - pełne wykorzystanie moich atutów (ponadprzeciętna inteligencja, pracowitość, zaradność i odporność psychiczna) i w efekcie osiągnięcie bardzo dobrej sytuacji materialnej (pewnie z zakorzenionej awersji do biedy).
Decyzje staram się podejmować matematycznie - czyli najlepsza możliwa na podstawie dostępnych przesłanek.
1) Najlepsze liceum w mieście (mobilizacja do nauki, automatycznie środowisko zamożnych ludzi i dzieci lokalnych przedsiębiorców, pierwsza siatka kontaktów).
2) Najlepszy wydział prawa w Polsce (błąd, teraz byłaby to pewnie politechnika - mimo to dalej bardzo dobra siatka kontaktów, szereg wyzwań i możliwości)
3) Jedno z najlepszych miejsc pracy dla absolwenta (korporacja, przejęcie i fuzje, najwięksi klienci, połączenie prawa i ekonomii/finansów, bardzo dobre zarobki, możliwość bardzo szybkiego rozwoju). Niemiecki dwujęzyczny, angielski biegły. Chętnie pouczyłbym się języków, ale na ten moment to raczej fanaberia niż konieczność. Tak czy tak, jeśli uznam zmianę kraju za opłacalną, to pakuję skromny dobytek w walizkę i mogę za miesiąc startować w Australii.
Jak na razie nie mam do siebie zastrzeżeń, ale trzeba myśleć co dalej. I dalej z takim tłem tak widzę optymalne najbliższe 5 lat: praca w tym środowisku (skoro jest rozwojowe i zadowalające finansowo), nauka, nawiązywanie kontaktu, badanie biznesu z różnych perspektyw i potem decyzja - czy dalej etat na wysokim stanowisku dalej w firmie doradczej lub u klienta czy atak z własną działalnością po zebraniu doświadczenia, kontaktów i funduszy.
Jedyne co mnie zastanawia, to czy nie lepiej robić tego w jakimś większym centrum finansowym (dlatego podałem przykłady Londynu lub Frankfurtu). Albo teraz na fali dalej Warszawa, potem na wyższy etap przeskok za granicę, inny rodzaj doświadczenia i kontakty i wtedy równoległy rozwój własnej działalności (zakładając, że jeśli rzeczywiście nie jestem głupi, to po tylu latach analizy rynku jakiś koncept i odpowiedni ludzie zostaną przyciągnięci).
W mojej ocenie taka korporacyjna droga (przy braku skrystalizowanego pomysłu na firmę w wieku 25 lat) pozwala na jednoczesny intensywny rozwój zawodowy oraz równoległe zbieranie rozsądnego kapitału.
Zdaję sobie sprawę, że etat i wyścigi na najlepszy dyplom to nie jest rewolucyjna ścieżka, ale wydaję mi się, że do tej pory (biorąc pod uwagę zerowe zaplecze i przysłowiowe handlowanie butelkami od podstawówki) był to mój najlepszy strzał. Teraz trzeba przeładować, a na razie nie widzę podstaw żeby porzucać obecne środowisko.
Na marginesie dodam, że w mojej ocenie moje mocno ubogie dzieciństwo w pewien sposób procentuje- wychowałem się na podwórku wśród ograniczonych umysłowo małych bandytów, w mocno zdeprawowanej okolicy. Dlatego oprócz zbierania w szkole piątek trzeba było nauczyć się rozmawiać z różnymi ludźmi, jak trzeba to dać w łeb, jak raz nie wystarczyło to cegłą rzucić i pokazać, że ten gościu (jedyny, który odrabia zadania domowe) umie rozwiązać równanie, pograć w piłkę i do frajera mu daleko. Oczywiście w mojej pierwszej społeczności szczytem marzeń była jakakolwiek praca i jakiekolwiek życie. Więc jak teraz na mojej drodze spotykam albo rozpasane, leniwe pokolenie zachodniej Europy (bez jakiejkolwiek ikry, bez napędu), albo moich nobliwych kolegów z wydziału - to mam wrażenie, że nie potrafiliby załatwić niczego z nikim. I tylko ich strzyc, ale na razie za głupi jestem jak.
Z drugiej strony pewnie spotykam nie tych co trzeba, a obrotni siedzą tutaj i w międzyczasie robią swoje.
Havel
dzięki, u mnie jak widzę najbardziej politechnicznego zaplecza brak, ale trzeba pracować na tym co jest skoro nie jest beznadziejnie.
Pio80tr
3r3
"Prace konserwacyjne" to taki branżowy eufemizm. Jakoś wszyscy nagle mają "prace konserwacyjne" w instalacjach morskich. Od roku mają je tymczasowo i będą tymczasowe przez czas nieokreślony. Ponieważ formalne przerwanie wydobycia zwraca złoża do skarbu państwa, a to drogie działki.
Ja oczywiście rozumiem, że notowania nie dotyczą ropy tylko wyceny tej części ropy, która trafia na giełdę, natomiast mam na tyle trzeźwego osądu, że jak biznes opiera się na czymś czego nie ma, to to jest Amber Ropa. Cała rzecz w tym, że jest wycena Brenta, którego obecne wydobycie "na giełdę" jest przemysłowo nieistotne, wolumen jest nikły, a ludzie traktują to jako cenę referencyjną. Jest wycena czegoś, czego nie ma.
Równie dobrze można rzucić na giełdę koła do dyliżansów, co z tego, że robi się tego znikomą ilość, ale za to jakie pozycje można porobić.
Właśnie tak są pakowane aktywa śmieciowe - w coś czego nie ma.
@gasch
Ural dociera tylko tam gdzie rury (i od święta mogą wysłać tankowiec na Kubę - takie mają hobby).
Ekonomia Heartlandu opiera się na hardlines i hardpower, a nie jakiś tam obiecankach z rozliczeń. Rubel nie jest taką samą walutą jak waluty Rimlandu. Rubel jest prawem poboru z bogactwa kraju. To wynika z braku istotnej wymiany handlowej poza kanałami państwowymi.
USD trzyma się na tym, że jest pakowane w aktywa, które w zamian za cash dziś dają obiecanki na "kiedyś tam" i to kiedyś staje się coraz bardziej odległe.
Póki EU (Niemcy) i Japonia są zmuszone finansować takie aktywa to ma to kto zassać.
Jak to wyjaśnił japoński minister finansów "póki na Pacyfiku operują amerykańskie lotniskowce - musimy". Zaznaczył "póki".
3r3
"A może Stany zjednoczone chcą przełączyć się z gospodarki z deficytem handlowym na gospodarkę ze zrównoważonym budżetem albo najlepiej z nadwyżką budżetową."
Niektóre stany tak, ale jak to zrobią to nie będą już zjednoczone. To są bardzo zróżnicowane gospodarczo państwa, na rynkowych zasadach Oregon z Teksasem nie będzie w żadnej unii z Dakotą Północną, bo równie dobrze mogliby z Ghaną. Też daleko i też żadnego z tego pożytku.
"Zbić cenę ropy, wykończyć Rosję"
Żeby wykończyć Rosję to trzeba wjechać tam wojskiem i zabić wszystkich Rosjan jak się już ich znajdzie. Przecież to jest pusty kraj. A że duży to ciężko ich wszystkich znaleźć zanim oddadzą niukami.
Rosja jest starsza od wydobycia ropy. Bez ropy też będzie istniała.
"Następnie samemu sprzedawać ropę za drogiego dolara i ściągać złoto z powrotem do kraju? Takie gdybanie niedouczonego :)"
I każdy wracający złoty dolar będzie wracał z przyklejonym do niego Chińczykiem.
Jakbyś chciał przejąć demografię w USA i tym samym przejąć system rządów, w perspektywie 100 lat, to zacząłbyś od inwestowania w USA?
Na razie jest ich jeden procent. Czyżby USA miały same zapłacić za sprowadzenie do siebie Pax Kitajec?
zenon
Branżowym eufenizmem to dla mnie jest informacja o zmniejszeniu wydobycia z powodu niskiej ceny.
Zgadzam się z Tobą, wycena Brenta to Amber Ropa, ale jakie ma to znaczenie? Liczą się najwięksi gracze. Zakładając, że jak twierdzisz, szlaki morskie zostaną zablokowane, a dostarczycielem zostanie US i Sałdowie to co się wtedy stanie? Znikną notowania?
3r3
A masz na giełdzie notowania chleba?
A wszędzie można kupić.
Notowania giełdowe są rezultatem gospodarki, nie odwrotnie. Niektóre rzeczy wypadają z wyceny ze względu na lokalny charakter produktu. Za to mają wyceny na giełdach lokalnych.
Zostanie tylko USA (z producentów Brazylia, Wenezuela, Saudi, Iran).
Ale poza USA sobie będą tę ropę mogli wozić jak Rosjanie - po lądzie. Bo szlaki morskie kontroluje USNavy.
Na koniec dnia to komu wolno kupić ropę i za ile zdecyduje USNavy. Więc rozliczenia muszą iść w ich walucie przez ich cenę urzędową z grzeczności nazywaną giełdową.
zenon
"A masz na giełdzie notowania chleba?
A wszędzie można kupić."
Widzisz, chleb można kupić wszędzie, dlatego nie ma notowań. Po ropę nie idziesz do Biedronki.
"Zostanie tylko USA (z producentów Brazylia, Wenezuela, Saudi, Iran).
Ale poza USA sobie będą tę ropę mogli wozić jak Rosjanie - po lądzie. Bo szlaki morskie kontroluje USNavy."
Moim zdaniem zostanie tylko USA , Saudi, Kuwejt, Katar, Emiraty i kawałek Iraku. W tym momencie realizowany jest scenariusz zbieżny z chińskim przejęciem rynku metali ziem rzadkich.
AnalizyCornix
Nie wiem czy ktoś już wrzucał, ale MUSICIE to przeczytać.
http://alexjones.pl/aj/aj-swiat/aj-polityka-na-swiecie/item/76146-do-wiadomosci-publicznej-podano-rzeczywista-przyczyne-amerykanskiej-inwazji-na-libie
Tutaj wcześniejsze źródło.
http://pl.sputniknews.com/polityka/20160111/1820825/Clinton-Libia-korespondencja-USA.html
"W kolejnej części korespondencji chodzi o przyczyny aktywnego wsparcia przez USA obalenia syryjskiego przywódcy Muammara Kaddafiego. Są to przede wszystkim duże zasoby złota i ropy naftowej w Libii a także rozszerzenie francuskich wpływów w północnoafrykańskim regionie.
Poza tym w korespondencji wyrażono obawy, że zapasy złota Kaddafiego są tak duże, że mogą stworzyć podstawę do panafrykańskiej waluty, która mogłaby być silnym konkurentem dolara w tym regionie.
W jednym z listów czytamy, że Libia dysponuje 143 tonami złota i porównywalną ilością srebra, co w cenach z 2011 roku wynosi 7 mld dolarów. Adresat listu nie jest znany, ukrywa się pod zmyślonym imieniem Sid. "
Jak oceniacie rzetelność tej informacji?
Ostatnio modyfikowany: 2016-01-12 09:25
kobyszcze
"Dlaczego do cholery USD nadal tak wysoko stoi?"
Fundusze emerytalne inwestują w to, w co muszą inwestować. Nie zainwestują va banque w upadek USA bo nawet jak by wygrały, to nikt z BRICS czy tam trzeciego świata nie miał by ochoty dźwigać socjalu europy i stanów.
Wielu traderów nie wie albo nie myśli albo nie potrzebuje wiedzieć o tym, o czym tutaj jest mowa. Grają technicznie.
Tak samo banki inwestycyjne nie będą inwestować w upadek systemu bankowego.
Wiedząc to wszystko, jest jasne, że nawet jeżeli jakiś day trader albo zarządzający funduszem wpadłby na to, że 'wypada shortować dolara' na podstawie fundamentals, przecież nie będzie szedł sam jeden przeciw wszystkim, a nawet jeżeli będzie miał rację, to i tak przegra, bo nie będzie miał kto wywiązywać się z obowiązań.
Bajka jest taka, że wszyscy liczą na to, że 1) idąc za stadem, nawet jak dostaniesz łupnia, to tak samo jak wszyscy. Strata jest bezwzględna, ale względnie wszystko jest OK. 2) zdążysz uciec szybciej niż reszta. - Skoro jesteś na spekulacji to założenie że jesteś lepszy od reszty jest warunkiem koniecznym grania. No chyba że jesteś jakieś tam memowe daytrader baby, albo chińskim handlarzem bananów, to po prostu grasz bez większych refleksji. 3) Fed coś wymyśli, USA kogoś zbombardują, komuś popsują wirusem cały system energetyczno-teleinformatyczny w kraju. 4) Wreszcie, jeślijesteś zarządzającym czyimiś pieniędzmi, to idziesz tam, gdzie możesz ze swojej pracy dostać nejwiększe premie i reszta Cię nie obchodzi. Za premie możesz kupować sobie schrony w Nowej Zelandii czy krugerrandy.
3r3
"Moim zdaniem zostanie tylko USA , Saudi, Kuwejt, Katar, Emiraty i kawałek Iraku. W tym momencie realizowany jest scenariusz zbieżny z chińskim przejęciem rynku metali ziem rzadkich."
Ale tylko jeden ma zdolność zabezpieczenia szlaków morskich. Więc jeden ustala ceny. To już nie będzie open sea market.
Mundurowi jak tylko mają okazję to wszystko reglamentują bo to dla nich dobry biznes.
"Saudi, Kuwejt, Katar, Emiraty i kawałek Iraku"
Nie mają floty.
Mogą sobie załadować beczki na wielbłąda.
"Widzisz, chleb można kupić wszędzie, dlatego nie ma notowań. Po ropę nie idziesz do Biedronki."
Oczywiście że jadę. Właśnie dlatego państwa wprowadzają koncesje i monopole, bo byś miał benzynę po złotówce na pompie.
zenon
Sam sobie tymi 7 miliardami odpowiedziałeś.
3r3
Tylko że City i WS to już nie są wszyscy, to już nie jest ich bajka.
Strata względna jest ok, ale bezwzględna oznacza że ten rynek wystawia mniejszy aparat przymusu i traci kontrolę nad peryferiami. Czyli kopalniami, szlakami - rynek się kurczy. Jak się kurczy - jest bardziej niestabilny (bardziej spekulacyjny) i historia się powtarza.
zenon
"Więc jeden ustala ceny"
Oczywiście. Będzie haracz. Nic się w tym względzie nie zmieni. Samo USA nie zmonopolizuje rynku. Po to Saudi, Kuwejt, Katar, Emiraty i kawałek Iraku i co tam jeszcze uda się podbić, a jak Wenezuela i Brazylia zabuli to też się miejsce znajdzie.
AnalizyCornix
Tona to około 35 tys. uncji. 143 tony to około 5 mln uncji. Cena Gold w 2011 roku jeśli przyjmiesz 1400 USD/oz to wychodzi około 7 mld USD. Czy coś źle liczę?
3r3
Brazylia ma immunitet, oni jeszcze z ropą grubo nie weszli, a już są po chińskim parasolem.
Natomiast wydatki na utrzymanie floty na planecie to jest USA i długo długo nic. Nie ma innej drogi dla tankowców niż wodą.
Być może Chiny są w stanie zabezpieczyć trasę Iran - Indie - Chiny - Japonia, ale to być może.
Dlatego twierdzę że z globalnym rynkiem i notowaniami będzie basta. Cena będzie urzędowa. Będziemy mogli sobie we Wiedniu policytować Urala franco Germany.
@AnalizyCornix
7*10^9 USD to tyle co kosztuje postawienie od nowa górnictwa w Polsce od zera. Niby dużo. Ale nie w skali waluty na Afrykę.
Oczywiście był to bogaty kraj (Libia), było co zrabować to się zrabowało. Być może lokalnie taka waluta z zakazem eksportu mogła powstać i zwiększyć grawitację geopolityczną Libii. Być może. Ale to już historia. Zaorane ibidiem.
kobyszcze
"Tylko że City i WS to już nie są wszyscy, to już nie jest ich bajka."
System rezerwy dolarowej trwa nadal nie dla tego, że ludzie jeszcze nie zauważyli że już mógłby nie trwać, tylko dla tego, że jest dobrze zorganizowany. Grecki rząd mógł posłuchać się OXI, ale skoro tego nie zrobił, to znaczy że po prostu mu się to nie opłacało.
City i WS układają swoje klocki, i każdy stakeholder którego twarz się tam pojawia (nie wiem, 99% świata?), bawi się tam dokładnie w to, co gospodarze.
Pytanie gascha było o przyczynę umacniania się dolara.
Dług jest księgowany w City i na WS.
Gdyby Putin miał możliwość zrealizowania arbitrażu w skali strategicznej poprzez nagłe wyjście z systemu dolara i długu, to by to zrobił przy pierwszej możliwej okazji, a nie obkupowałby się w shorty na dolara.
To, w co się bawisz, jak idziesz z City i WS do domu, to twoja sprawa i tego, jakie w domu masz klocki.
Powód dla którego dolar się umacnia wbrew fundamentom jest dokładnie ten, o którym napisałem.
Wydaje mi się, że Ty opisujesz stronę makro, ja mikro.
Mikro, czyli traderzy, banki, fundusze. Nie ma pieniędzy w graniu na popsucie wszystkich klocków; na bezwzględne bankructwo Twoich dłużników. Za to możesz opierać się na 3), czyli wierze, że wyjdziesz tuż przed wojną i zdążysz jeszcze coś kupić za wycofane środki.
AnalizyCornix
http://www.informationclearinghouse.info/article43872.htm
Ewentualnie jeszcze to http://levantreport.com/
zenon
Moim zdaniem dokładnie jest tak, jak to opisałeś.
3r3
"System rezerwy dolarowej trwa nadal nie dla tego, że ludzie jeszcze nie zauważyli że już mógłby nie trwać, tylko dla tego, że jest dobrze zorganizowany."
Formalnie to Imperium Romanum upadło wraz z upadkiem Konstantynopola w 1453 roku. Formalnie, ale złudzeń nikt nie miał od 476.
Rezerwa to sobie może zostać, tylko będzie w kwitkach z Mao. Dlaczego nie przejąć dobrego systemu trybutarnego?
"Gdyby Putin miał możliwość zrealizowania arbitrażu w skali strategicznej poprzez nagłe wyjście z systemu dolara i długu, to by to zrobił przy pierwszej możliwej okazji, a nie obkupowałby się w shorty na dolara."
Istotnym partnerem dla Rosji jest RFN, to takie państwo okupowane przez USA. Zdaje się przegrali jakąś wojnę. No musi w USD być wymiana, baza w Ramstein byle czego nie je.
"Nie ma pieniędzy w graniu na popsucie wszystkich klocków; na bezwzględne bankructwo Twoich dłużników."
No właśnie są, no właśnie trójka panie.
A ponieważ kierunek upływu czasu jest dla nas jeden, to ten moment jest bliżej niż dalej, więc trzeba kiedyś zacząć wychodzić.
Rzecz w tym że ten moment wynika z tego, że zbyt wielu zacznie wymieniać rzetony na fizyki, żeby je puścić już za nowe rzetony i przejść do nowego systemu który obieca prosperity.
Dlatego właśnie kapitalizm to samograj.
3r3
Tak mnie zastanawia z tym greckim rządem, bo ja to widziałem jako jawną przemoc, oni tam nie mieli wyboru. Po prostu by ich spacyfikowały zielone ludziki z Afryki.
kobyszcze
"Nie ma pieniędzy w graniu na popsucie wszystkich klocków; na bezwzględne bankructwo Twoich dłużników."
- Nie chodzi mi o bezwzględne traktowanie tego zdania.
Chodziło mi o to, że w ramach danego systemu (czyli City i WS) nie możesz ograć kasyna próbując spowodować jego bankructwo.
Owszem, możesz spróbować zbankrutować dłużnika i przejąć jego aktywa / wpływy już poza stołem do ruletki, ale pytanie było o wzrost dolara w ramach systemu.
Politycznie - owszem. Uśmiechasz się do kogoś, poklepujesz go po ramieniu i wbijasz nóż w słabiznę. Łatwiejsze to, niż wyjście, traśnięcie drzwiami i próba niepostrzeżonego wejścia spowrotem przez kominek.
Ale jak kogoś poklepujesz po ramieniu, to musisz zachowywać się razem ze wszystkimi konwenansami: jak Twój cel pozwala sobie na wiewybredne żarty pod Twoim adresem, i społeczny kontekst uniemożliwia Ci reakcję inną niż komplementowanie ciętego humoru gospodarza, to właśnie to robisz.
Dla tego dolar jest drogi. Albo raczej dla tego jeszcze ktokolwiek bawi się w klocki.
kobyszcze
Wydaje mi się, że po prostu europa powiedziała OXI, i opowiedzieli Tsiprasowi punkt po punkcie przekonywujący scenariusz tego, co się stanie, jeśli się nie podporządkuje.
To był jego wybór.
Z perspektywy czasu Syriza to blef.
Pytanie czy zdawali sobie z tego sprawę przed wyborami, czy dopiero dorośli z europy cierpliwie musieli ich nauczyć zasad panujących na szachownicy.
Co by się stało, gdyby grecja wyszła? W najlepszym wypadku wymarłoby im kilka - kilkanaście tysięcy starych i chorych w ogólnym chaosie, nawet z pomocą czerwonego krzyża i innych. Zakładając że świat by przetrwał (nie o jakieś marne 170 miliardów euro które poszłyby do konsolidacji, odpisu, zamrożenia, czy czegoś podobnego, ale ze względu na wiadomość, która dotarłaby pod każdą strzechę w europie), to gdzieś pośród chaosu syriza straciłaby władzę, Tsiprasa podrzegani przez złoty świt chcieliby wieszać, a korupcja i przestępczość przebiłyby wyleciałyby sufitem.
Myślę że załatwili go prawdą, i niczym więcej. Nawet pewnie nie musieli dodawać że wyślą na niego hitmana.
slider10000
Przypominam o roli Grecji w sprawie uchodzcow , i ktoredy oni przybyli . czas pokaze kto wygra na tej szachownicy . Nie snujcie marzen panowie , cos co Wam sie wydaje bo tak bylo 2 lata temu nie oznacza ,ze tak bedzie za rok czy miesiac . Skupcie sie panowie na sytuacji finasowej , polecam
kobyszcze
Co masz na myśli?
@3r3
Właśnie, jak to widzisz z uchodźcammi?
Rolnik
Robkov
Dolara ??!! :D ... https://medium.com/@BambouClub/best-and-worst-performing-currencies-in-2015-d1e62088bc29#.6p3zt3fhv
Mówiłem co kupić (o godz 13:45 ) tutaj : http://independenttrader.pl/dokad-zmierzaja-akcje.html ...ale podśmiechujki były głównie, a nie rzeczowe komentarze..
kobyszcze
"Mówiłem co kupić (o godz 13:45 ) tutaj : http://independenttrader.pl/dokad-zmierzaja-akcje.html"
Cóż, przegrałeś.
Było iść w NFLX
Spy
Chyba nie czytasz ze zrozumieniem skoro się mocno dziwisz ze warto było kupić dolara na początku 2015 roku ?!
@3r3
Idiotyczny przykład z tym chlebem ... a kiedy był chleb na giełdzie i kiedy go wycofano ?? To samo co piszesz o ropie mogę powiedzieć o wielu innych surowcach z koszyka ze mogą zniknąć z notowan
gasch
wydaję mi się, że porządny ruch w górę był 6.01 a od tego czasu EURPLN zastanawia się co dalej:
http://stooq.pl/q/?s=eurpln&c=5d&t=l&a=lg&b=0
Dzisiejsze wybicie skończyło się zanim się zaczęło.
Rolnik
Masz racje. Choć wyglądało atrakcyjnie.
3r3
Nachodźcy są nieistotni. Trochę ludzi pozłoszczą i tyle, tak jakby siódma osoba wsiadła do przedziału gdzie jest sześć osób. Miejsce jest, ale każdy patrzy wilkiem.
Natomiast da się ich użyć jako zasłony dymnej do stosowania przemocy. Tak jak demonstracja świetnie kryje policyjną prowokację.
@Spy
Chleb jest na giełdzie codziennie, kobiety łażą od piekarni do piekarni i sprawdzają gdzie dostaną najlepszy produkt za najlepszą cenę. A jak będzie za drogi to zrobią w domu same z mąki. A jak mąka będzie droga - zmielą. A jak nie będzie zboża w sklepie - kupią od rolnika.
Ja sobie sam zrobię paliwo, wystarczy że dostanę na targowisku beczkę raw oil tak jak mogę sobie kupić za 10 USD w Iraq. Tylko "należymisie" uniemożliwiają kupcom przywiezienie beczek Iraq do Polski, abym sobie mógł zrobić z tego co zechcę.
"To samo co piszesz o ropie mogę powiedzieć o wielu innych surowcach z koszyka ze mogą zniknąć z notowan"
Tak samo w kryzysie wiele innych rzeczy znika z notowań.
Już zapomniałeś jak wtedy działa gospodarka?
Jaki jest spread pomiędzy ceną urzędową, a rzeczywistą?
Mamy różny pogląd na gospodarkę, uważam że ten który przedstawiasz jest oderwany od rzeczywistości. Jak robisz analizę bez fundamentals to przecież Twoje pieniądze - wiesz lepiej; jakbym wiedział lepiej byłyby moje.
Spy
No widzisz a mnie się wydaje że Twoj poglad jest całkowicie oderwany od rzeczywistości -- jakis swiat scince fiction
Bardzo duża wiedza i teoria ok ale życie to nie książka z rozdziałami jeden po drugim ...
Być może w Twoim świecie kobiety łażą od piekarni do piekarni za najtańszym produktem bo w moim kupują w osiedlowej piekarence gdzie wartością dodaną jest rozmowa ze sprzedawczynią. A jak będzie za drogi to będą płacić ile trzeba a nie robić same z mąki - bez jaj chyba czasy Ci się mocno pomyliły helllooo !!! tutaj 2016 rok -- ludzie są coraz bardziej wygodni a nie pracowici ...
Kolejna rzecz science fiction -- pytam się Ciebie ile rzeczy o podobnej historii do ropy zniknęło z notowań podczas ostatnich kryzysów ?? To będzie chyba najlepsza odpowiedź na naszą dyskusję ... tylko proszę bez ogólników po prostu je wymień skoro to jest "wiele innych rzeczy znika z notowań."
Thomas
"Badania Bloomberga z września 2015 r. pokazały, że większość spółek łupkowych nie jest w stanie utrzymać się "na powierzchni" przy cenie 50 dol. za baryłkę. Tylko w Chinach chwalą się kosztem wydobycia z łupków na poziomie 25 dolarów, choć te dane poddawane są w wątpliwość."
"Tylko w 2015 r. - przez spadające ceny ropy - łupkowe bankructwa wymusiły na bankach odpisanie w straty 70 mld dol. dol. Dla porównania: przez poprzednie 10 lat było to łącznie 94 mld dol. Dodatkowo zadłużenie firm łupkowych rośnie, a przychody spadają."
" Liczba odwiertów w USA spadła w ciągu roku z 1500 do 538."
http://www.money.pl/gielda/surowce/wiadomosci/artykul/lupki-moga-wywolac-nowy-kryzys-dlugi-w-tej,194,0,1989570.html
Rok 2015 był dla tej branży tragiczny, a 2016 zapowiada się jeszcze gorzej.
3r3
Tran zniknął, kauczuk zniknął, heban, melasa, niewolnicy, ruble transferowe, cukier (cukier ważny tak jak ropa), kamienie szlachetne.
Zauważ że wiele tych produktów ma wyłącznie lokalne wyceny branżowe (na lokalnych giełdach), ze względu na różne regulacje rynku i "należymisie".
Cena w Antwerpii dla kamyczków jest oderwana od ceny w Rosji, jest oderwana od ceny na granicy Nigerii.
Cena cukru w Polsce jest oderwana od ceny w Brazylii, a dyktowana przez niemieckiego "należymisia".
Ty mieszkasz na osiedlu, masz osiedlową piekarenkę. Jak odwiedzam dom w Polsce, to jest tam pole pszenicy, sad, ogród, obok sąsiad ma świnki. Hello 2016 rok!!! Świnek nie produkujemy na giełdzie - świnki produkujemy w chlewie. Zboże na polu, a owoce na drzewach.
Dlatego jak mi ktoś pisze, że można coś kupić poniżej kosztów wytworzenia, to pytam się komu ukradł, kto do tego dopłaci, i kiedy skończy się towar, bo drugi raz dołożyć nie będzie miał z czego.
To są podstawy gospodarki - w fabryce, w kopalni, na polu - Chińczycy nie pokazali tego dobitnie? Że zamożność wynika z pracy i nie potrzeba do tego żadnej giełdy? Że kasyno jest pochodną gospodarki, a nie jej przyczyną?
3r3
"Jak myślicie jak długo firmy łupkowe pociągną jeszcze przy tych niskich cenach ropy?"
Aż wierzyciele zaczną wychodzić z wierzytelności i stawiać wymagalność spłaty. Wtedy będzie rewizja wartości spółek i odpisy.
Dlatego nie chcą wychodzić tylko pozwalają rolować, bo jak się to ładnie zapakuje to może doczeka się cudu.
W Chinach koszt wydobycia z łupka nie jest istotny, równie dobrze mogliby robić benzynę z węgla, to zabezpieczenie strategiczne, nie ma związku z ekonomią.
"" Liczba odwiertów w USA spadła w ciągu roku z 1500 do 538.""
Koledzy twierdzą że to dla giełdy nie ma znaczenia. Analiza techniczna bez fundamentals. Skoro cały rynek podąża w tym kierunku to musi być to dobry kierunek. Miliard lemingów się nie może mylić - wiedzą gdzie jest klif ^^
Spy
Coś mi się wydaje że mysłimy podobnie tylko nie możemy się w róznych kwestiach dogadac :)
Przepraszam a możesz mi powiedzieć gdzie można było kupić certyfikaty lub jakieś ETF-y na tran , kauczuk czy niewolników ?? Bo wiesz idąc tym tropem to dinozaury jeszcze wyginęły ale kurcze też nie były notowane na giełdzie hmmm...
Pytam się o produkty czy rzeczy takie jak ropa która jest notowana X lat na giełdach i certyfikaty na nią czy kontrakt może sobie kupić dziadek z rynku który handluje skarpetami jesli założy konto maklerskie.
Odwiedzasz dom na wsi - super też kocham wieś ale pisałeś jakieś niestworzone historie o przemarszu kobiet za tańszym chlebem ...
Zgadzam się w koncu z Toba że na dłuższą metę nie można kupować ponizej kosztow wytworzenia choć z drugiej strony czy nie będzie miał z czego dołożyc ?? A z czego dołożyli w 2008 to upadających banków ?? Zapomniałeś chyba o jednym że dopóki drzewa rosną dopóty drukarki mogą chodzić a w zasadzie juz po co -- przecież cały swiat jest oparty na cyferkach wiec nawet juz papier jest niepotrzebny :)
Spy
Co do fundamentów to są one bardzo bardzo ważne ale w normalnym świecie a chyba o takim nie mówimy ... Wielu fundamentalistów czy ekonomistów już poległo kilka lat temu na swoich super inwestycjach opartych na fundamentach bo zakładali krach a tu helikopter Bena i surprice :) Po co Ci analiza fundamentów jeśli na rynkach finansowych rządzi spekulacja i szum informacyjny ??
Niedawno kupiłem jedną ze spółek ktora miala powazny pozar magazynow i poleciała blisko 20% w sesję -- to był najszybszy mój zarobek bo oczywiście cały spadek odrobiła dość szybko -- co zadecydowało ?? szum , panika , owczy pęd , emocje itd...
3r3
Z pewnością nie jest to najlepszy sposób komunikacji.
Na giełdzie w Londynie mogłeś kupić kwity na niewolników, udziały w spółce pirackiej (a nawet korsarskiej jak ktoś miał wejścia na kwit od korony), na kauczuk.
To nie było tak wcale dawno, na giełdzie wciąż te same nazwiska. Dziadek obecnie dożywającego setki Morgana handlował niewolnikami.
I owszem, mogłeś sobie w kantorze w Krakowie kupić udziały na handel kauczukiem w XIX wieku, a w XVIII wieku we Francji byle sklepikarz miał udziały w kompani handlowej "Missisipi". Było to na tyle popularne, że wyszło z tego Amber Missisipi i wywróciło gospodarkę.
"Odwiedzasz dom na wsi - super też kocham wieś ale pisałeś jakieś niestworzone historie o przemarszu kobiet za tańszym chlebem ..."
Też pytam kobietę o czym mi bredzi jak mi mówi gdzie po ile chleb, mleko, masło, mięso. Abstrakcje jakieś.
Ale najwidoczniej gospodarka działa również tam gdzie ja nie patrzę. Inaczej byłaby urzędowa cena na chleb.
"A z czego dołożyli w 2008 to upadających banków ??"
Z rentownych gałęzi gospodarki. Zarżnęli motoryzację, lotniczy i mikroprocesory, oznacza to, że Hindusi i Chińczycy zaczęli produkować własne samochody i własne samoloty. Mam nadzieję że nie przeoczyłeś tego rozwoju. Przecież mogli na tym zarobić Amerykanie i wyeksportować od siebie miliony pojazdów - ale zapłacili długi bankrutów, zamiast dać im zbankrutować.
"Zapomniałeś chyba o jednym że dopóki drzewa rosną dopóty drukarki mogą chodzić a w zasadzie juz po co -- przecież cały swiat jest oparty na cyferkach wiec nawet juz papier jest niepotrzebny :)"
Nie zapomniałem, tylko że abyś wymienił cyferki na pojazd, to ktoś musi ten pojazd wyprodukować, a co takiego mu dasz, czego mu trzeba, co mas ostatecznie w łańcuchu na wymianę za ten papierek? Kogo przymuszasz do oddania owoców pracy?
Każdy "dodruk" polega na tym, że komuś nakazujemy oddać owoce pracy ze stratą. Jeśli dynamika "dodruku" jest wyższa niż tempo w jakim gospodarka się rozwija to zaczyna być zjadany kapitał (społeczny, materialny) do wytwarzania dóbr.
Teraz rzuć okiem na wykres ilościowy przyrostu cyferek. Czy kury mogą się nieść w takim tempie? No jeśli kury nie mogą, to nie kupimy już za te cyferki jaj.
To wykreślamy jaja z diety.
A czy fabryki samochodów niosą się w takim tempie? Nie? No to samochody wykreślamy z rzeczy jakie możemy kupić za cyferki.
I tak wykreślając zostanie nam jedna rzecz.
Za cyferki możemy kupić wyłącznie obiecanki na giełdzie, ponieważ tylko obiecanki niosą się w tym tempie co "dodruk".
Dlatego uważam że to są już żetony w kasynie. Jest coraz więcej rzeczy, których po prostu nie można kupić, albo z olbrzymim spreadem.
Ile musisz zapłacić za jeden dzień wolny?
3r3
"Niedawno kupiłem jedną ze spółek ktora miala powazny pozar magazynow i poleciała blisko 20% w sesję -- to był najszybszy mój zarobek bo oczywiście cały spadek odrobiła dość szybko -- co zadecydowało ?? szum , panika , owczy pęd , emocje itd..."
Ty tak, ale jesteś w stanie oprzeć na tym całą gospodarkę wokół Ciebie, tak żeby Cię ktoś nie chciał napaść i Cię obrabować, ponieważ ma inne - bardziej dochodowe zajęcia?
Spy
No i coraz bliżej jesteśmy sedna -- oczywiście ze na giełdach sie handluje obietnicami niczym innym ale skoro mnie to nie przeszkadza żeby gdzieś ten kawałeczek toru dla siebie ukroić to czemu mam z tego rezygnowac i hejtować każdą probe inwestycji ?!
Czy na giełdzie w Londynie mogł sobie kupić tego niewolnika lub udziały w spółce pirackiej dziadek z ryneczku ?? nie sadze ... a to powoduje że nie jest to produkt tak powszechnego obrotu ;)
"zamiast dać im zbankrutować" -- no widzisz a nie dali, dlaczego ?? bo wtedy by się ziścił ten świat który Ty opisujesz :)
Co do tego że zostanie jedna rzecz to chciałbym bardzo to zobaczyć bo to jakieś niedorzeczne wyobrażenia...
Piszesz mi o XVIII , XIX wieku a ja się pytam co zniknęło z notowań w ostatnich 100 latach ??
3r3
Długo siedziałem w obrocie wirtualnym, zrobiłem na tym swoje, zacząłem w odpowiednim momencie wychodzić w real, a wspólnik nie.
I jak "należymisie" weszły z butami zrealizować swoje zyski, ja zostałem z fizykiem w ręku.
Każdy mógł kupić sobie udziały w spółce pirackiej - serio - nawet w Gdańsku. To po prostu biznes. Sprawdź - nie uważaj tylko sprawdź.
Może ja kłamię? Warto zobaczyć jak były udziały wyceniane w Londynie. Jaka jest forma prawna takiej spółki, co jest jej zabezpieczeniem, czy można aportem wnieść okręt?
""zamiast dać im zbankrutować" -- no widzisz a nie dali, dlaczego ?? bo wtedy by się ziścił ten świat który Ty opisujesz :) "
Ziścił się - w Azji. Nie zjesz Ty - zje kto inny. Jemy kiedy jest co jeść.
"Piszesz mi o XVIII , XIX wieku a ja się pytam co zniknęło z notowań w ostatnich 100 latach ??"
Ziemia. 90 lat temu Polska mogła sobie kupić od Francji Madagaskar. A dziś nie ma już takiego obrotu terytoriami zależnymi.
Fundamentals - jak działa gospodarka?
Hodujemy aby ubić i zjeść. Twardogłowi nic nie umieją wytworzyć - umieją tylko konfiskować i mają narzędzia.
Hodowanie rynku to NEP. Co to jest NEP i jak działa - zdecydowanie wiesz.
Przy paśniku leje się krew, a koledzy z przekonaniem twierdzą że ich na pewno to nie spotka.
Nie hejtuje na inwestycje, tylko ograniczanie rynku inwestycji do papieru uważam za doktrynerskie ograniczenie, szczególnie jak na finansowym leje się krew.
lukmat1103
zgadzam się z tobą w pełni w zakresie przejścia na fizyczne aktywa i mam w tej kwestii pytanie, a w zasadzie tylko o jedną klasę aktywów fizycznych.
Jeżeli chodzi o PM to poszedł byś w srebro czy złoto?
Bardzo cenie sobie twój punkt widzenia i proszę o twój pogląd na ten temat, a pytam ponieważ ciągle balansuje między jednym a drugim.
Z jednej strony obawiam się, że srebro jest coraz bardziej postrzegane jako surowiec i przez to może dalej ostro lecieć na łeb i okazać się mało potrzebne w długiej perspektywie, więc w sensie zabezpieczenia kapitału skłaniam się ku złotu.
Z drugiej strony srebro dostało ostro w ostatnich latach i skala przecen w stosunku do złota kusi, a jak dotąd oba metale poruszały się raczej w tych samych kierunkach.
Mam 30lat i w zasadzie nie planuje w najbliższym czasie ruszać tego co udało się uciułać, jestem również gotowy na czasowe zawirowania, pytanie tylko czy gdyby srebro całkowicie wypadło z systemu monetarnego nie zostanę z kupą "blachy" w tych samych wzorkach więc nawet bez żadnej wartości estetycznej czy tam "kolekcjonerskiej".
Jak ty to widzisz?
Arcadio
Odpisuję Ci bo chyba moja droga była podobna do Twojej.
Zanim ostatecznie zdecydujesz co robić w życiu przeanalizuj co jest dla Ciebie najważniejsze i ustal hierarchię. Mam na myśli rodzina ( rodzice, rodzeństwo, żona , dzieci), bezpieczeństwo ( fizyczne , finansowe), skłonność do ryzyka, strat.
Pewnie jest wiele sposobów na zdobycie dużych pieniędzy ale realnie możesz rozważać bądź własną firmę, bądź korporację. Niezależność i nieograniczone zarobki może dać tylko własna firma, ale jest trudno jeśli się startuje od zera. Jak spróbujesz kilka razy i Ci się nie uda to na korporację może być już za późno. Korporacja daje duże poczucie bezpieczeństwa finansowego ale ograniczone, choć całkiem niezłe zarobki. W korporacji trzeba pracować zespołowo i słuchać szefa, inaczej Cię wywalą i nici z bezpieczeństwa. To też nie jest dla wszystkich.
Warto rozważyć gdzie zacząć życie. Polska jest miejscem dość niebezpiecznym jeśli chodzi o wojny. Tu co kilkanaście, dziesiąt lat mordują ludzi setkami tysięcy. Jeśli tutaj zbudujesz firmę, kupisz jakieś nieruchomości, ożenisz się to szybko z tego nie wyjdziesz, a Twój los w rękach naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów.
Za granicą można znaleźć naprawdę bezpieczny kraj, z normalnym prawem, ale jako outsiderowi może nie być łatwo.
Życzę powodzenia.
Artur_turbiny
Kolejne projekty w końcowym stadium realizacji.
Zapraszam do kontaktu:
artur.turbiny_wiatrowe@op.pl
http://www.inwestycjewwiatraki.pl/A06/
3r3
"Jeżeli chodzi o PM to poszedł byś w srebro czy złoto?"
W jakiś mały frachtowiec. Przy tych cenach produktów przemysłowych i braku zajęcia remont będzie tani.
I oczywiście bym go teraz zatankował najchętniej w interiorze Wenezueli, tona napędowego kosztuje tam 20 USD.
"... gdyby srebro całkowicie wypadło z systemu monetarnego nie zostanę z kupą "blachy"..."
Która to blacha jest niezbędna do produkcji akumulatorów dla litoral submarines.
A to są bardzo duże akumulatory.
@Arcadio
Jeśli kilka razy prowadziłeś własny biznes z sukcesem i kilka razy szedłeś w bankruty to nie jest żadna wada.
A do korpo z definicji nie przyjmuje się ludzi samodzielnych. Po prostu rekrutacji nie przejdą albo na walidacji wylecą, bo wywracają kolejność dziobania swoją dynamiką.
Dobrze jest mieć w rodzinie i korpo, i kupców, i oszołomów, i rolasów. Jak gdzieś jest koniunktura to można przekierować wszystkie ręce na ten pokład, jak ktoś tonie - ma go kto wyławiać i jest gdzie się suszyć.
whitewidow100
kyudo
thomaz
http://pl.blastingnews.com/felietony/2016/01/niestabilne-i-niepokojace-lata-2014-2015-czy-to-przedwojenne-sygnaly-ostrzegawcze-00727955.html
Drobnyinwestor33