W ostatnim czasie dość dużo pisałem na temat inwestycji w metale szlachetne. Aby wyczerpać temat, przynajmniej na jakiś czas postanowiłem opisać Wam kiedy, moim zdaniem, powinno się wyjść z metali i poszukać innych inwestycji.
Złoto i srebro wbrew temu jak się powszechnie uważa nie jest dobrym zabezpieczeniem przed inflacją. Oczywiście, w długim okresie zachowuje swoją wartość, ale nie jest to cecha wyłącznie metali. Ceny akcji czy nieruchomości także rosną w długim terminie, ale podobnie jak w przypadku złota jest to efekt bardziej psucia waluty, niż rzeczywistego wzrostu wartości.
Złoto czy srebro ma pewną unikalną cechę. Nie jest niczyim długiem czy zobowiązaniem. Kupując obligacje, kupujemy czyjś dług, zobowiązanie, iż w przyszłości zwróci nam środki wraz z odsetkami.
Z akcjami także sprawa nie jest do końca jasna. Ponad 99% wszystkich akcji stanowią akcje notowane publicznie. Kupując akcje przez brokera musimy zdawać sobie sprawę, iż to broker a nie my jest ich właścicielem. Stan taki określa się jako„ possesion in street name”.
Złoto ma zupełnie inną naturę niż akcje czy instrumenty oparte na długu. Zarówno złoto, jak i srebro zyskują na wartości szczególnie w okresach niepewności, problemów systemu bankowego czy systemu monetarnego. Najsilniejsze wzrosty wartości przypadają zazwyczaj na ostatnią fazę niszczenia waluty. W takich okresach cena rośnie, ale najważniejszy jest nie tyle sam wzrost ceny, co siły nabywczej względem innych aktywów (akcji, nieruchomości).
Obecnie jesteśmy właśnie w takim okresie. Naprawdę nie wiele dzieli nas od bardzo poważnych przekształceń w systemie monetarnym i masowych odpisów długów. Nie możemy także zapominać o kolejnym bardzo ważnym czynniku. Od roku 1971 roku złoto i srebro praktycznie zniknęły z systemu monetarnego. Aktualnie po ponad 40 latach złoto zaczyna odzyskiwać swoją najważniejszą funkcję. Funkcję pieniądza.
Jak jednak określić kiedy porzucić metal?
Sprzedaż metalu jest jedną z prostszych rzeczy. Najważniejsze jednak jest pytanie, kiedy pozbyć się metalu i w co przenieść nasz kapitał?
1. Złoto – Akcje
Bardzo dobrą miarą pozwalającą nam stwierdzić czy złoto jest tanie czy drogie w odniesieniu do akcji jest współczynnik Dow / Gold. Jest to nic innego jak iloraz najpopularniejszego indeksu rynku akcji w USA oraz ceny złota.
Współczynnik Dow / Gold daje nam dość dobry obraz ze względu na fakt, iż ponad 80% rynków akcji na świecie jest silnie skorelowanych z giełdą w USA. Giełda w USA wyznacza globalne trendy.
Wykres Dow / Gold za ostatnie 100 lat.
Na powyższym wykresie możecie zauważyć pewną prawidłowość. Zarówno akcje, jak i złoto poruszają się w cyklach mniej więcej 20-25-letnich, w trakcie których akcje zyskują względem złota, po czym następuje odwrócenie trendu.
Cykl złota zaczął się w 2000 roku, kiedy to aby nabyć jedną jednostkę Dow Jones potrzebowaliśmy aż 44 uncji złota. W 2011 roku, gdy cena złota zbliżyła się do lokalnych maksimów, współczynnik dow / gold spadł do 7. Obecnie, po 3 latach marazmu w metalach szlachetnych oraz hossy w amerykańskich akcjach współczynnik ten ponownie wzrósł do 15.
Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że w przeszłości gdy kończył się cykl złota i metal wpadał w typową bańkę spekulacyjną współczynnik ten spadał do 2 (1930r.) oraz 1 (1980r.). Nie twierdzę absolutnie, iż cena złota ma dojść do 18.000, czyli miejsca, w którym jest dziś indeks Dow Jones, ale w przypadku 70% korekty na giełdzie i masowej ucieczki z rynku akcji w kierunku m.in. metali szlachetnych cena złota na poziomie 5400 USD (Dow = Gold) jest jak najbardziej realna.
Z obecnych poziomów wymagałoby to wzrostu ceny złota o 350%. Jeżeli ktoś uważa, że jest to niemożliwe, to powinniśmy przyjrzeć się drugiej fazie hossy z lat 70-tych (1977-1980), w trakcie której cena złota wzrosła o 700%.
Jak widać, złoto ma obecnie bardzo duży potencjał w stosunku do rynku akcji. Przenoszenie kapitału z taniego złota do drogich akcji wydaje się być pozbawione sensu, zwłaszcza iż obecna hossa na rynkach akcji jest najdłuższą i drugą najsilniejszą na przestrzeni ostatnich 80 lat.
Zazwyczaj, im dłużej trwa hossa oraz im wyższe są wyceny, tym silniejsze jest odreagowanie w trakcie bessy. Polska giełda nie jest specjalnie droga na tle innych giełd światowych. Jeżeli na przestrzeni kolejnych 2 – 3 lat wyceny spadłyby o powiedzmy o 63%, czyli tyle samo, co podczas bessy 2007 – 2009, to okazałoby się, że jest to poziom, przy którym nagle na rynku pojawiłoby się sporo ciekawych okazji.
Bessa zazwyczaj trwa 18-24 miesiące i jest to minimalny czas, jaki przyjdzie nam poczekać na pojawienie się wartościowych okazji na rynkach akcji. Kluczowe jest jednak pytanie: Kiedy ostatecznie zakończy się najdłuższa hossa na rynkach akcji?
2. Złoto - nieruchomości
Rynek nieruchomości jest w dużym stopniu zależny od dostępności taniego kredytu. Tanie nieruchomości w Polsce mieliśmy w latach 1998 – 2003. Przyczyna była prozaiczna. Wysoka inflacja wymuszała wysokie stopy procentowe, w efekcie czego większość transakcji była realizowana za gotówkę. W roku 2003 (szczyt bessy w nieruchomościach) roczny dochód netto z wynajmu generował nam 8-10% w stosunku do wartości mieszkania.
Następnie na fali łatwo dostępnych kredytów frankowych ceny mieszkań zaczęły szynko rosnąć, po czym weszły w fazę bańki, która nie została nigdy przebita. Nienaturalnie niskie stopy procentowe oraz programy ratunkowe dla deweloperów w stylu „Rodzina na swoim”, czy „Mieszkanie dla Młodych” nie pozwoliło cenom dostosować się do realiów. Mimo emigracji ponad 2 mln obywateli ceny nieruchomości mieszkaniowych pozostają na bardzo wysokich poziomach, przynajmniej w relacji do dochodów z najmu kształtujących się obecnie pomiędzy 1,6 – 3,5% rocznie.
Znacznie odmienna jest sytuacja na rynku lokali komercyjnych. Ceny wielu z nich spadły o 60% i więcej na przestrzeni ostatnich 5 lat, ale jest to efekt spadku popytu na lokale użytkowe, co spowodowane jest pogorszeniem się realnego stanu gospodarki.
Generalnie czas na zakupy lokali mieszkalnych czy komercyjnych nastanie dopiero w momencie, gdy rząd straci kontrolę nad złotówką lub gdy padnie ona ofiarą ataku spekulacyjnego podobnego do tego z końca 2008 roku. W sytuacji drastycznej utraty wartości względem innych walut Rada Polityki Pieniężnej może nie mieć wyboru i podniesie stopy procentowe, podobnie jak w ostatnim roku zrobiono w Turcji, Rosji czy na Ukrainie.
Wysokie stopy procentowe, to znacznie wyższy koszt obsługi kredytu. W sytuacji, w której większość nieruchomości w Polsce finansowana jest z kredytu bankowego wyższe stopy procentowe przełożą się na dramatyczny wzrost obciążeń wielu osób nadmiernie zakredytowanych. Efekt będzie taki, że na rynku pojawią się niejako wymuszone okazje.
Gdyby na przestrzeni kolejnych 2-3 lat wysokość stóp wzrosła tylko i wyłącznie do długoterminowej średniej, przełożyłoby się to na wzrost przeciętnej raty kredytowej o 70% licząc od obecnych poziomów.
Rynkowi nieruchomości w Polsce muszę się ostatecznie bliżej przyjrzeć, ale przy obecnych cenach okazji jest jak na lekarstwo. Nie jest sztuką kupić nieruchomość, która będzie nam generowała 3% dochodu netto rocznie. Naszym zadaniem jest kupić odpowiednio tanio by strumień dochodu z najmu był nie niższy niż 8% rocznie. Na tego typu okazje będziemy musieli jednak jeszcze chwilę poczekać. Jak długo, tego nikt nie wie.
3. Złoto a stopy procentowe
Powszechnie przyjmuje się, że cena złota rośnie gdy utrzymywane są niskie stopy procentowe. Gdy stopy procentowe rosną inwestorzy przekierowują kapitał do obligacji czy lokat bankowych, w efekcie czego cena złota zaczyna spadać.
W USA rzeczywiście ceny złota załamały się po tym, jak w 1980 roku podniesiono stopy procentowe do astronomicznych 20%. W sytuacji, w której mogliśmy zainwestować w 10-letnie obligacje USA płacące 15% rocznie siedzenie w drogim złocie (dow = gold) nie miało dużego sensu.
Obecnie jednak sytuacja jest zupełnie inna. Absolutna większość krajów w zachodnim świecie jest dramatycznie zadłużona na poziomach rządowym, korporacyjnym oraz osobistym. Dług udaje się rolować (spłacać stary, zaciągając nowy) wyłącznie dzięki temu, że do akcji wkroczyły banki centralne. Bez ich udziału już dawno przeszlibyśmy przez bolesny, choć konieczny reset długów.
Polityka zerowych stóp procentowych wprowadzona na chwilę w 2009 roku stała się globalnym standardem. Rządy, jak i banki centralne zarządzające największymi potęgami gospodarczymi doskonale zdają sobie sprawę, iż podniesienie stóp procentowych nie wchodzi w grę. Wysokie stopy procentowe zwyczajnie doprowadziłyby do lawinowego bankructwa cały zachodni świat. Dla przykładu, mimo zerowych stóp procentowych około 30% dochodów podatkowych Japonii idzie na spłatę odsetek od długu rządowego. Co by się stało, gdyby Bank Japonii podniósł stopy, powiedzmy do 5%, pozostawiam Waszej wyobraźni.
Utrata kontroli nad stopami procentowymi oznacza reset długów. Jeżeli do tego dojdzie system bankowy czeka kaskada bankructw, przy okazji których skokowo wzrośnie popyt na złoto. Finalnie jednak dojdzie do oczyszczenia systemu z długów i wiele gospodarek zacznie z czystą kartą.
W świecie minimalnego długu i znikomej ilości regulacji tworzy się ponownie otoczenie do rozwoju przedsiębiorczości, w którym sens posiadania złota można poddać pod wątpliwość. Ostatecznie, gdy mamy zdrowe relacje gospodarcze, ograniczony udział rządu w gospodarce (jak zazwyczaj po resetach) i małą skalę zagrożeń systemowych, to zdecydowanie lepiej ulokować kapitał w akcjach licząc na wzrost ich ceny oraz wypłatę dywidendy, niż w metalu, który nie dość, że nic nie płaci, to jeszcze musimy ponosić koszty składowania.
4. Złoto - srebro
Złoto i srebro, zazwyczaj poruszają się w tym samym kierunku z tą różnicą, że zmiany cen srebra są dużo bardziej gwałtowne. Od początku 2010 roku do września 2011 roku cena złota wzrosła 72%. W tym samym czasie srebro podrożało o ponad 150%. Zależność ta jednak działa w dwie strony.
Warto zwrócić uwagę na pewną prawidłowość. Gdy ceny obu metali spadają, rośnie nam współczynnik gold / silver. Gdy mamy hossę w metalach współczynnik ten spada.
Na przestrzeni ostatnich 36 lat wskaźnik ten wyglądał następująco:
W sytuacji, w której współczynnik złoto / srebro znajduje się powyżej 70, srebro jest tanie w stosunku do złota. Analogicznie, jeżeli uncja złota kosztuje mniej niż 30 uncji srebra, możemy powiedzieć, iż srebro jest drogie w stosunku do złota.
Na przestrzeni analizowanego okresu najniższy współczynnik złoto / srebro zanotowano w 1980 rok (szczyt bańki w metalach). Wyniósł on wtedy 14. Dla odmiany na początku 1993 roku na moment współczynnik ten przekroczył 100. Obecnie jesteśmy równo na poziomie 70.
W mojej ocenie, jednym z wskaźników sygnalizujących dobry moment do wyjścia z metalu będzie zbliżenie się wskaźnika w okolice 20 lub może mniej. Właściwą ocenę sytuacji w dużym stopniu zaburza fakt, iż w przeszłości mieliśmy na świecie duże zapasy srebra. Obecnie metal jest zużywany na bieżąco. Co więcej, rynek srebra jest na tyle mały, że zmiany ceny mogą być niezwykle gwałtowne.
5. Własne spostrzeżenia
Obecnie metale szlachetne stanowią około 50% mojego portfela. Niektórzy mogą stwierdzić, iż jestem zbyt pozytywnie nastawiony do metali. Bezsprzecznie przez ostatnie 3 lata wypadają one kiepsko np. na tle akcji w USA.
Dla mnie jednak przy obecnym stanie światowych finansów ważniejsze jest bezpieczne przechowanie kapitału niż zyski. Jest to szczególnie istotne w sytuacji, w której większość rynków akcji bije rekordy, obligacje rządowe są na historycznych maksimach (zerowa rentowność), a ceny nieruchomości są utrzymywane na wysokich poziomach wyłącznie w efekcie zerowych stóp procentowych.
Nie mniej, kiedyś przyjdzie czas na wyjście z metalu. Na razie około 2/3 moich rezerw stanowi srebro, 1/3 złoto. Korekty proporcji przeprowadzę dopiero w momencie, gdy oba metale zaliczą poważne wzrosty. W momencie, gdy oba metale osiągną wyższe ceny zacznę pozbywać się srebra skupując złoto.
Wyższe ceny metali oznaczają bowiem wyższe ryzyko korekty, a te, jak wiemy, są bardziej gwałtowne na rynku srebra. Przenosząc więc kapitał ze srebra do złota ograniczam ryzyko utraty wygenerowanych wcześniej zysków. Dla przypomnienia od szczytu z 2011 roku cena złota spadła o 40%. Dla porównania srebro w tym czasie potaniało o 67%.
Kiedy natomiast definitywnie pozbyć się metalu?
Niestety, nie ma to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Mamy bowiem zbyt wiele zmiennych wpływających na rynek metali. Kilka z nich przytoczę:
- W jakim stopniu wzrośnie cena złota czy srebra w relacji do akcji?
- Kiedy banki centralne utracą kontrolę nad stopami procentowymi?
- W jakim stopniu uda się utrzymać kontrolę nad resetem długów?
- Jaka będzie rzeczywista wysokość stóp procentowych po resecie?
- Jak bardzo reset skoryguje ceny nieruchomości?
Czynników kształtujących rynek jest całe mnóstwo. Generalnie wraz ze wzrostem cen metali, rynek sam powinien podrzucać nam ciekawe okazje inwestycyjne z mniejszym czy z większym potencjałem do wzrostów.
Opisywany wielokrotnie rynek rosyjski dał zarobić od początku roku prawie 40% pozostając ciągle najtańszym rynkiem na świecie. Spadki na rynkach cen ropy także były doskonałą okazją do wygenerowania zysków.
Najlepsze natomiast okazje pojawiają się zazwyczaj w ostatniej fazie krachów systemowych, kiedy sentyment do rynków finansowych jest ekstremalnie negatywny. Na potężny krach zanosi się już od dłuższego czasu. Im dłużej jest on odwlekany, tym bardziej wątpimy w jego nadejście. Ciężar długów jest jednak zbyt duży, aby można było tak po prostu je odpisać bez wywoływania turbulencji na rynkach finansowych.
Jeżeli przy okazji resetu pojawią się ciekawe okazje, czy to na rynku nieruchomości czy akcji lub surowców nie będę miał oporów aby pozbyć się większości złota czy srebra. Ostatecznie, liczy się potencjał do wzrostów. Czy pozbędę się całości metalu? Nie wiem. Wszystko zależy oczywiście od ceny oraz od sytuacji, w jakiej przyjdzie mi podejmować decyzje.
Na koniec chciałbym podzielić się z Wami grafiką z Casey Research prezentującą dolarową cenę złota na przestrzeni ostatnich 40 lat z uwzględnieniem inflacji liczonej wg metodologii używanej w USA w latach 80-tych.
Trader21
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Kiedy natomiast definitywnie pozbyć się metalu?"
nie dając na to pytanie jasnej odpowiedzi.
Otóż dla siebie wypracowałem własną definicję wyjścia z metalu. Traktując metal nie jako inwestycję lecz jako ubezpieczenie od bankructwa krajów, walut i systemów politycznych zamierzam wyjść z metalu, kiedy:
1)
system rezerw cząstkowych zostanie zdelegalizowany a wkłady klientów w bankach będą
pozostawać własnością klientów przez cały okres przechowywania wkładu w banku, chyba że klient zadecyduje się swój depozyt zainwestować (to decyzja właściciela, czyli klienta a nie banku)
2)
banki centralne zostaną pozbawione możliwości tworzenia pieniędzy z niczego, BC przejdą na własność krajów w których urzędują a ich władze wyłaniane będą bezpośrednio w referendach.
3)
państwa, ich jednostki administracyjne (gminy, województwa, hrabstwa, landy i tak dalej) oraz urzędy i instytucje państwowe zostaną pozbawione możliwości zaciągania kredytów. Chyba, że stworzony zostanie obowiązek spłaty kredytów w tej kadencji, w której zostały one zaciągnięte. W przypadku przedwczesnego końca kadencji obowiązek spłaty pozostałych kredytów przechodziłby z agencji, urzędu albo państwa na zarządzających nim w danej kadencji polityków, ich rodziny i potomstwo.
4)
nienaruszalność prawa własności zostanie wpisana w konstytucje. Dzisiaj wywłaszczenie choć teoretycznie nielegalne ciągle jeszcze jest możliwe, co udowadnia zarówno prawnie wymuszona odsprzedaż amerykańskiego złota prywatnej firmie FED jak i niedawna kradzież środków emerytalnych z polskich OFE.
5)
państwo i jego agendy zostaną oddłużone (to znaczy albo długi spłacą, albo zbankrutują) a potem zaczną funkcjonować bez możliwości zadłużania się, patrz punkt 3
6)
nieskrępowana wolność przemieszczania się z własnym majątkiem zostanie potwierdzona umowami międzynarodowymi, tak jak ma to miejsce już dziś w przypadku środków należących do BIS oraz jego klientów. Otóż środki BIS lub klientów BIS nie podlegają konfiskacie, ocleniu ani żadnym limitom podczas transferu ich z/do Szwajcarii, czyli siedziby BIS.
Jest to ni mniej ni więcej tylko immunitet celny przyznany jednemu z banków.
Zlikwidowanie barier w transferze kapitału to jedno a drugie to wprowadzenie mechanizmów zabraniających państwom wprowadzania limitów, opłat i obostrzeń w późniejszym czasie to drugie. Obydwa punkty są jednakowo ważne.
7)
zostanie wprowadzone powszechne prawo do posiadania broni palnej w domu.
8)
zostanie zniesiony przymus posiadania konta osobistego i limity na transakcje gotówkowe albo inaczej rzecz ujmując zostanie wprowadzone nieskrępowane prawo do rozliczania wszelkiej aktywności gospodarczej gotówką, niezależnie od wielkości transakcji.
W takim świecie jak opisany wyżej miałbym gwarancję, że nikt (z władzą na czele) nie będzie próbował w sposób prawnie usankcjonowany obrabować mnie z moich oszczędności. A jeśli spróbowałby, to po przekroczeniu mojego progu mógłby nabawić się ołowicy.
W takim świecie złoto straciłoby swoją rolę bo zadanie ochrony majątków zostałoby przejęte przez państwo. Tak długo, jak państwo, jego urzędy lub bankierzy mają możliwość okradania obywateli, tak długo złoto pozostanie jedną z wielu linii obrony.
Tylko i wyłącznie moim skromnym zdaniem, oczywiście.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doktor21
- fizycznie innej osobie fizycznie
- dealerzy skupują tak?
- mennice ?
czy cos jeszcze moze?
z góry dziękuję
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kobza
Najprostszy i najszybszy sposób sprzedaży złota to wyprawa do pobliskiego kantoru.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
ponawiam pytanie ws. oszczednosci w gotowce:
pisaliscie kiedys o walutach w jakich ew. przetrzymujecie oszczednosci, i odradzacie euro <br/> z walut europejskich polecaliscie franka szwajcarskiego i korone norweska <br/> <br/> co myslicie o akcjach firm norweskich? na ostatniej fali odbicia na ropie Statoil bylby moim zdaniem dobrym celem - super dywidenda, firma spoza strefy EURO, lokowanie kapitalu w NOKach, ew z czasem wzrost cen gazu i ropy w perspektywie <br/> <br/> widzicie jakies negatywy?
co do kupna zlota moge polecic:
http://www.degussa-goldhandel.de/de/index.aspx
porownajcie ceny, maja w ofercie wiekszosc popularnych bulionowych monet
pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Negatyw widzę taki ,że niebawem w USA czeka nas głęboka korekta, która odbije się mocną czkawką na świecie.
Zgodnie z założeniem, które prezentowałem w innych komentarzach srebro właśnie wybiło.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Zgodnie z założeniem, które prezentowałem w innych komentarzach srebro właśnie wybiło."
Skok ceny o 0,5 PLN to żadne wybicie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Pożyjemy zobaczymy ja przynajmniej relacjonuję to co widzę. Na setki komentarzy jakie się tutaj umieszcza nie było żadnej prognozy metali. Łatwiej jest krytykować jak samemu napisać narysować coś sensownego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Ja nie krytykuję. Stwierdzam fakt.
Uważam, że jak banki zaczęły się pakować srebrem to coś w trawie piszczy. Jeśli ten trend się utrzyma to może się okazać że Ag zniknie w pewnym momencie z rynku i ratio może sięgnąć 5. W tym momencie nie ma miejsca na kupowanie przez HSBC, czy Morgana fizycznego kruszcu. Więcej obecnie zużywa się srebra niż go wydobywa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Cykl Kondratiewa to podobno 2 pokolenia. Średnio 33 lata na pokolenie, 60lat w przybliżeniu na cały cykl rozwoju i dekoniunktury.
Dołki cyklu cyklu Kondratiewa (koniec zimy) to:
1844-1896 (52 lata)
1896-1949 (53lata)
1949-2009 (60lat) -tu pokolenie powojenne żyje dłużej
Szczyty:(koniec lata Kondratiewa)
1864-1920 (56lat)
1920-1980 (60lat)
1980- 2040 (60lat)
I właśnie w okolicach 2040-45 upatrywałbym końca następnej dużej fali aprecjacji surowców w tym kruszców.Na emeryturę i dla dzieci monety bulionowe w sam raz !!
http://www.financialsense.com/sites/default/files/users/u111/images/2012/four-kondratieff-waves-1789-2003.jpg
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Czyli skromnie licząc na srebrze można(przy sprzyjających warunkach) osiągnąć 10 krotną przebitkę.
@ zenon
Maloney też jest super optymistą , idzie nawet dalej i uważa , że cena srebra może się zrównać z ceną złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Roman
Twoje zasoby finansowe w 50 % ulokowane w metalach a szczególnie w srebrze nie znalazły by uznania u Cynika 9,który od zaciekłego golbuga zmienił się w zwolennika nieruchomości,krytykującego srebro- "Od 2011 w stosunku do srebra, o którym mowa, do góry idzie w przybliżeniu wszystko, łącznie z papierowym złotym, euro czy dolarem, a nie mówiąc nawet o akcjach, obligacjach czy nieruchomościach...
Dyskusja w tym wątku jednak toczy się wokół porażającego twierdzenia kogoś że nawet po stracie 70% srebro jest nadal najlepszym wehikułem „przechowania dobytku”. No więc pytam się ile trzeba stracić na tym „przechowywaniu” aby było ono dłużej najlepszym. To już lepiej jest przechowywać dobytek w postaci kilku wywrotek piachu na swojej działce. Przynajmniej zmienność zmniejsza i można zawsze zbyć bez astronomicznych marż i bez hype’u promotorów czekania na mityczny 1:16 ze złotem… :
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Samo podanie tego nazwiska to już kompromitacja :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
"Dyskusja w tym wątku jednak toczy się wokół porażającego twierdzenia kogoś że nawet po stracie 70% srebro jest nadal najlepszym wehikułem „przechowania dobytku”."
Gdzie to jest napisane bo coś chyba przeoczyłem ? Srebro nigdy nie służyło do przechowywania majątku. Srebro jest silnie spekulacyjne. To ,że ludzie dali się nagonić na górce cen metali to ich problem i zasługa NAGANIACZY.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Roman
A tutaj choćby Trader pisze: Dla mnie jednak przy obecnym stanie światowych finansów ważniejsze jest bezpieczne przechowanie kapitału niż zyski. Jest to szczególnie istotne w sytuacji....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Maloney też jest super optymistą , idzie nawet dalej i uważa , że cena srebra może się zrównać z ceną złota."
Ja nie jestem optymistą. Jestem realistą :)
"Roman"
To popłynąłeś. Jakby srebro spadło do 5$ to bym klaskał uszami ze szczęścia, a jeszcze lepiej by było jakby przez dwadzieścia lat nie drożało. Niestety znając życie nie zrobi tego dla mnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Maloney nie jest dla mnie żadnym autorytetem. Co nie zmienia faktu, że naganiacz w jakiś kwestiach nie może mieć racji.
Zasoby w kopalniach srebra są na wykończeniu, nowych odkryć jakoś nie widać. 15-20 lat i praktycznie będzie z nich parę procent ogólnego wydobycia. Miedzi przy obecnym wydobyciu starczy na jakieś 40 lat. Biorąc pod uwagę, że 60% miedzi to odzysk, przy wyhamowującym poziomie ludności na świecie przyjdzie moment, że wydobycie jej zacznie drastycznie spadać, a co za tym idzie podaż srebra.
Nie wiem czy to zjawisko zacznie występować za 20, 50, czy 100 lat, ale pewne jest, że zacznie. Dla tego z całą pewnością srebro będzie kiedyś droższe niż złoto.
Moim zdaniem bardziej za 30 niż 100 lat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Tylko jaką ty masz pewność ,że zastosowanie miedzi i srebra nie zostanie zmarginalizowane przez grafen za te 30 lat?
Ze srebrem może być tak samo jak z ropą. Kiedy ma się kończyć nagle odkrywane są nowe złoża. Jak się skończą to uwierzę :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Pewne zastosowania miedzi i srebra z całą pewnością zostaną zastąpione grafenem, ale jakość trudno mi to sobie wyobrazić w kontekście przemiany etylenu w tlenek etylenu, lub rur Co z grafenu. Potrzeby wydobycia miedzi w pewnym momencie zostaną zaspokojone i nikt nie będzie jej zastępował, a nawet jak, to tylko przyśpieszy proces wygaszania kopalń.
Ropa musiała zdrożeć 1500% żeby okazało się, że są jeszcze jakieś złoża.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Akurat miedziane rury CO to najmniejszy problem. Bo za komuny używano zwykłych rur stalowych. Teraz instalatorzy wręcz mówią ,że "miedź to przeżytek" i polecają tańsze rury plastikowe. Tak więc nawet grafen nie musi ich wypierać bo zostały wyparte już dawno przez głupi plastik.
Oczywiście to o czym piszemy to odległa przyszłość. Jednak według mnie miedź może dużo w przyszłości stracić. To odnośnie wyeksploatowania złóż. Może się okazać ,że tak duże ilości tego pierwiastka nie będą już potrzebne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Oczywiście to o czym piszemy to odległa przyszłość. Jednak według mnie miedź może dużo w przyszłości stracić. To odnośnie wyeksploatowania złóż. Może się okazać ,że tak duże ilości tego pierwiastka nie będą już potrzebne."
Przecież o tym piszę, a to jest tożsame z podażą srebra.
Miedzi w Co używa się z powodu jej przewodności cieplnej. Jeżeli zamontujesz plastik, owszem będziesz miał taniej, ale stracisz na precyzji temperatury przez co więcej zużyjesz opału.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
Grafen, miniaturyzacja produkcji, dokładność techniczna (porównajcie sobie płytki drukowane kiedyś a teraz), poza tym ->VAT<-. Wyobrażacie sobie jak ktoś na starcie ma stracić 1/4 kasy na inwestycji? Przechowywanie, wykrywanie podróbek, patyna, krach który nie wiadomo kiedy nadejdzie...
Jak już tak bardzo chcecie srebra to róbcie to bez szkody dla innych inwestycji (jeżeli ktoś myśli i je ma gdy srebro leci), np kupujcie 10 uncji miesięcznie i to najlepiej nie od dealerów tylko od osób, które akurat sprzedają aby zaoszczędzić - zależnie od możliwości finansowych. Zanim ten wielki kryzys, czarny łabędź, apokalipsa nadejdzie, na pewno zdołacie uzbierać niezłą ilość (albo wszystko sprzedać:).
A nawet szaraczki będą mogły kupić dodatkowo książki, broń, posiadać trochę wolnych środków na okazje itp.
@Roman cynik lubi sobie pogadać ale nie ma absolutnie żadnego pomysłu na konkretną inwestycję. Jak chcesz to zadaj pytanie na jego stronie... oczywiście moderacja czuwa.
To dlatego niektóre strony stają się tylko szczekaczkami, bo inne opinie są nie w smak blogującym i przedstawiana jest tylko jedna strona medalu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
“Tylko jaką ty masz pewność ,że zastosowanie miedzi i srebra nie zostanie zmarginalizowane przez grafen za te 30 lat?”
Srebro ma ponad 10 tys. zastosowań. W ilu grafem jest w stanie je zastąpić, 500???
"Ze srebrem może być tak samo jak z ropą. Kiedy ma się kończyć nagle odkrywane są nowe złoża. Jak się skończą to uwierzę :)"
Zarówno w przypadku ropy jak i srebra tzw. peak discovery mamy już dawno za sobą. Kończy się i ropa i srebro. Dla produkcji kluczowa jest jednak cena. Przy ropie po 200 USD a srebrze po 50 USD produkcja wzrośnie skokowo gdyż opłacalna staje się produkcja ze złóż uznanych obecnie za deficytowe.
Kluczowe jest jeszcze pytanie jak zmieni się zapotrzebowanie na miedź wraz z rosnącą produkcją samochodów elektrycznych. Z jakiejś przyczyny nagle uwolniono ponad 5 tys. patentów będących podstawą napędów elektrycznych oraz akumulowania energii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
realis
bardzo cenie Twoją dzialalność dydaktyczną, chcialbym poznać Twoje zdanie o TTIP a szczegolnie ISDS.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
TTIP omawiałem z rok temu na antenie NTV. Generalnie jest to największy w historii zamach na standardy bezpieczeństwa produkcji, ochrony środowiska oraz interesu obywateli przygotowany przez międzynarodowe korporacje. Przy okazji gwarantuje dominacje USD na kolejną dekadę. Właśnie dlatego jest omawiany w ścisłej tajemnicy. W mojej ocenie szanse na wprowadzenie go oraz utrzymanie przez co najmniej rok są bliskie zeru. Dotyczy to zarówno TTIP jak i jego azjatyckiego odpowiednika.
Co do drugiej części, rozwiń proszę ISDS.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Nie specjalnie przejmuję się tym co znalazłoby uznanie u Cynika a co nie.
Cynik woli trzymać 25% portfela w nieruchomościach podobne jak Faber. Ten drugi jednak otwarcie przyznaje, że mimo iż jego nieruchomości ulokowane są krajach o niższych wycenach niż w Europie czy USA to ze względu na historycznie niskie stopy procentowe spodziewa się co najmniej 15% przeceny w najbliższych latach. Czy o tym także wspomina Cynik, tego nie wiem.
Moje zasoby finansowe odnoszą się do aktywów finansowych. Ciągle mam sporą część kapitału w nieruchomościach ale są to działki budowlane które wyprzedaję od kilku lat, a które powstały w wyniku podziału 7 ha działki rolnej. W nieruchomościach mieszkaniowych czy komercyjnych nie mam obecnie ani złotówki. Dom w Hiszpanii także wynajmuję, gdyż relacja wynajem / kupno zdecydowanie sprzyja najemcom. Mój roczny czynsz pomniejszony o podatki i inne koszty które ponosi właściciel stanowią obecnie 1/34 wartości domu.
Nie do końca rozumiem czemu uważasz że wszyscy kupili srebro w ciągu 1 tygodnia gdy biło ono akurat szczyty. Nawet w rekordowym 2011 roku średnia cena wynosiła 35 USD / oz, oscylując między 27 USD – 49 USD/oz. Srebro jest silnie spekulacyjne i zawsze to podkreślałem. Chcesz świętego spokoju i bezpiecznego przechowania kapitału to skup się wyłącznie na złocie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
"Srebro ma ponad 10 tys. zastosowań. W ilu grafem jest w stanie je zastąpić, 500???"
O 10000 zastosowań słyszałem bardzo dawno temu. Taki trochę slogan reklamowy się z tego zrobił. Dla mnie bardziej istotny jest rozkład procentowy na te zastosowania. Żeby zaraz nie okazało się ,że 9000 zastosowań to jakaś nisza gdzie potrzeba kilku ton srebra ;). Czy dysponujesz materiałami określającymi dokładnie na co i ile potrzeba tego srebra w przemyśle ?
Swoją drogą Silver Institute właśnie opublikował dane za 2014 odnośnie rynku srebra.
https://www.silverinstitute.org/site/supply-demand/
Uwaga pierwszy raz od wielu lat mamy do czynienia z sytuacją w której srebra jest więcej produkowanego jak zużywanego !. Biorąc pod uwagę to ,że w 2014 roku brakowało 122 milionów uncji a w 2014 jesteśmy ponad 2 miliony uncji na plusie.
Z danych wynika ,że wyprodukowano 60 milionów uncji więcej jak w latach ubiegłych i zmniejszyło się zapotrzebowanie o 60 milionów. Spadek zanotowany głównie przez zmniejszone zapotrzebowanie na monety i sztabki. W przemyśle zapotrzebowanie spadło o nieznaczne wartości.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
O jakiej skali my rozmawiamy. Chiny tygodniowo importują złota za 1,9 mld USD.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Kluczowe jest jeszcze pytanie jak zmieni się zapotrzebowanie na miedź wraz z rosnącą produkcją samochodów elektrycznych. Z jakiejś przyczyny nagle uwolniono ponad 5 tys. patentów będących podstawą napędów elektrycznych oraz akumulowania energii."
Obecnie na świecie jest ok. miliard samochodów. Chcąc zastąpić je wszystkie na używające napędu elektrycznego, zakładając, że do jednego pojazdu potrzeba zużyć góra ok. pięćdziesiąt kilogramów miedzi, wychodzi 5 milionów ton.
Roczne wydobycie to 16 milionów. Na wszystkie silniki elektryczne w skali globu idzie jakieś 2,5 miliona ton.
7,5 miliona idzie na przewody elektryczne.
Myślę, że jakoś drastycznie nie spowoduje to podniesienia popytu na miedz, zwłaszcza, że z roku na rok podwyższa się odsetek uzyskiwany z recyklingu.
@reno
"Z danych wynika ,że wyprodukowano 60 milionów uncji więcej jak w latach ubiegłych i zmniejszyło się zapotrzebowanie o 60 milionów. Spadek zanotowany głównie przez zmniejszone zapotrzebowanie na monety i sztabki. W przemyśle zapotrzebowanie spadło o nieznaczne wartości."
Spadający sentyment do srebra to dla mnie świetny sygnał.:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
smieciu
1. Autor słusznie zauważa że istniejemy w rzeczywistości tymczasowej opartej na rolowaniu długów, dzięki bankom centralnym i ZIRPowi.
2. To długo nie pociągnie.
3. Będzie kryzys. To oznacza załamanie gospodarcze, spadek popytu na metal. Wydaje mi się że to już nastąpiło.
4. Gigantyczne zwyżki cen metali (i nie tylko) w latach 70tych były spowodowane zerwaniem ze starym systemem opartym na złocie. Była wielka presja inflacyjna ale też wynikający z dużej podaży papierowego pieniądza wzrost gospodarczy. To wszystko skończyło się w latach 80-tych.
5. Ci co zarządzają Systemem nie są głupi. Mają naprawdę wiele sposobów na odsysanie pieniądza z rynku a tym samym eliminację inflacji a tym samym zbijają presję na rynku złota itp.
Głównym narzędziem stosowanym w tym celu jest... dług. Dług dzięki kreacji pieniądza z niczego.
Zapomnieliście że te pieniądze nie istnieją? Skoro nie istnieją to skąd miałaby być inflacja? Wystarczy małe zatrzymanie akcji kredytowej i pieniądz błyskawicznie znika. Obecne działania banków centralnych nie mają charakteru inflacyjnego! Są jedynie (jak było wspomniane na początku) podtrzymywaniem status quo. Sposobem na spłatę gigantycznego długu. Gdyby nie Banki Centralne to kto wie ile pieniądza by już zniknęło. A złoto warte byłoby tyle co nic.
6. Czyli cały pieniądz kreowany przez banki centralne wraca do ludzi, którzy rozpoczęli tą zabawę. A zatem mają oni pełną władzę nad podażą. Mają pełną władzę nad gospodarką. Mają pełną władzę nad ceną złota.
Ponieważ mają pełną władzę nad inflacją.
7. Cena złota nie wzrośnie więc bo
a - mamy spowolnienie gospodarcze
b - mamy dobrze kontrolowaną presję deflacyjną
c - jeśli złoto nie ma jakiejś wartości alchemicznej to po co ono komuś w ogóle?
Tak prywatnie to sądzę że może ono mieć jakąś wartość alchemiczną ale przecież nikt tego nie zdradzi motłochowi. Czyż nie?
No i
8. Ci co kontrolują ceny złota mają je ... za darmo. Oglądacie czasem Discovery? O tych wydobywaczach złota? Oni wszyscy są całkowicie zadłużeni. Banki co im pożyczyły kasę wykreowały ją z niczego. A w zamian dostają realne złoto. Jak mogą tracić na jego sprzedaży?
Zapominacie o sile kreacji pieniądza i stojącego za nim Systemu.
Kupując złoto robicie tylko jedno: Jesteście kolejnym antyinflacyjnym trybikiem zdejmującym pieniądz z rynku a zatem przyczniacie się do (paradoksalnie!) do zbicia cen złota.
Bo CAŁE wydobywane złoto na świecie jest pod kontrolą. Systemu. Długu.
Kupujecie złoto i wykreowany kiedyś przez banki pieniądz wraca do nich spowrotem. Znika. A wy zostajecie z kawałkiem metalu, który leży na półce i nie robi nic. Tyle że zabrał ten pieniądz, który mógłby krążyć w gospodarce i nakręcać popyt na wasz metal.
Sprytne no nie?
Ale skoro komuś udało się zlikwidować złoto jako pieniądz to tak to działa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Zapomniałeś o jednym. Te kreowane pieniądze przez banki komercyjne nie pochodzą z powietrza, czy też z niczego. One pochodzą z przyszłości.
@reno
Tu masz co nieco.
http://rynekzlota24.pl/zloto-metale-szlachetne/wykorzystanie-srebra-przemysle/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Oczywiście masz całkowitą rację ,że 2 miliony uncji to nie jest dużo. Jednak chciałem tylko zasygnalizować ,że pierwszy raz od 2005 roku mamy do czynienia z sytuacją w której to podaż przekroczyła popyt. Jest to ważne bo przez wiele lat brakowało rok w rok po 100 do 200 mln uncji. Bardzo ciekawie będą wyglądały dane za 2015 rok. Zapewne produkcja jeszcze bardziej wzrośnie (kompensując niską cenę) Z tych danych można wyciągnąć ciekawe wnioski. Jeśli srebro jest drogie produkuje się go mniej. W sytuacji kryzysowej jak dzisiaj kopalnie muszą przerobić większą ilość rudy. Ponadto widać ,że zapotrzebowanie na srebro w przemyśle maleje nieustannie od 2005 roku. Tak więc w przemyśle jego rola maleje od 10 lat. To nad czym powinniśmy dyskutować to jak dużo srebra można zastąpić substytutem lub odzyskać z rynku wtórnego.
Chciałem zauważyć ,że jestem zwolennikiem jeśli chodzi o srebro. Jednak lubię kiedy przedstawia się dwie strony medalu a nie tylko jedną.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
realis
isds - investor- to-state dispute settlement, to wlasnie klauzula o roztrzyganiu sporów państwo - inwestor zagraniczny w prywatnym sądzie arbitrazowym. zgadzam sie w 100% z twoją opinia, ale obawiam się że to wejdzie w życie przy całkowitym milczeniu mediów głównego nurtu...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matsza
"Chcesz świętego spokoju i bezpiecznego przechowania kapitału to skup się wyłącznie na złocie."
Łatwo Ci mówić jak podejrzewam, większość nie zarabia tyle, żeby łatwo im było kupować złoto.
"Na razie około 2/3 moich rezerw stanowi srebro, 1/3 złoto."
Masz na myśli rezerwy w ilości czy cenie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eltor
Czy mógłbyś powiedzieć co się z nimi dzieje? Na maile nie reagują, komunikator na stronie mają wyłączony, telefonów nie odbierają.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"KGHM ma takie podejście do klienta indywidualnego który chce zakupić srebro, że trzeba się 'dogadać' z ekipą która tam pracuje), rozumiecie to?"
Nie rozumiem: KGHM produkuje rocznie ponad 1200 ton srebra a Ty zawracasz im gitarę z powodu chęci kupna ... no właśnie: ilu kilogramów ?
To nie ta skala. Skoro goście operują tonami a sztabki które produkują ważą ponad 30 kilogramów to zamów u nich tonę srebra. Wtedy potraktują Cię poważnie. Na razie jesteś planktonem, którego w KGHM nie zauważają.
Kupując uncje srebra rozmawiasz z detalistą.
Jeśli zechcesz kupić xxxxdziesiąt kilogramów to może pogadaj z hurtownikiem.
Do producenta uderzaj dopiero wtedy, kiedy operujesz tonami. Jedna tona srebra to jakieś pół miliona dolarów. Zaręczam, że z taką kasą w KGHM już Cię wysłuchają.
Jak idziesz kupić sobie samochód to dziesz do salonu. Chyba, że kupujesz 300 na raz, wtedy możesz kupować bezpośrednio od importera albo od producenta. Ze srebrem sprawa wygląda identycznie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Przed momentem zadzwoniłem do nich i od razu się dodzwoniłem. Dla jaskości, zadzwoniłem na stacjonarny aby nie bylo możliwości zidentyfikowania kto dzwoni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
MRSE
"Dla jaskości, zadzwoniłem na stacjonarny aby nie bylo możliwości zidentyfikowania"
Zdaje się, że na stacjonarnym numerze też można mieć identyfikację numeru, więc dzwonienie na stacjonarny w celu zachowania anonimowości jest ryzykowne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Nie wiem ale bacznie obserwuję zachowanie PVG (zakład na złoto i srebro) czy przypadkiem się jej za moment nie pozbyć. Krótkoterminowo zaliczyło już za duże wzrosty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Lada dzień w USA rozpocznie się głębsza korekta. Celuję piątek lub poniedziałek. To niewątpliwie będzie pomagało dolarowi.
@trader21
PVG idzie w klinie od bandy do bandy. Niebawem musi wyjść jedną ze stron. Jeśli potwierdzą się moje przypuszczenia a rynkiem USA to wyjdą raczej dołem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
"Akurat miedziane rury CO to najmniejszy problem. Bo za komuny używano zwykłych rur stalowych. Teraz instalatorzy wręcz mówią ,że "miedź to przeżytek" i polecają tańsze rury plastikowe. "
To zależy czy chcesz mieć instalację na 10 - 15 lat czy na wieki.Zobacz sobie wykresy trwałości rur np. z PP w zależności od wzrostu temperatury w instalacji.Instalator ci o tym nie powie bo albo nie wie , albo wciśnie ci co łatwiej i taniej wykonać.Dobry bajer i klient zadowolony , a po latach ...
Instalacje kładzie się obecnie w ścianach i podłogach , będziesz za 10 lat rył dom(na podłodze włoskie płytki i dębowe parkiety , na ścianach gipssy i stiuki) , aby wykonać remont , czy lepiej jednak zainwestować w droższą miedz.
Miedz ma też tą właściwość ,że zabija bakterie wywołujące tzw. chorobę Legionistów , a na nią lekarstwa nie ma.Jak masz pecha umierasz z objawami zapalenia płuc.
Oczywiście jak instalator do instalacji ciepłej lub zimnej wody z miedzi użyje kolan zamiast łuków , to osiągnie trwałość podobną do PP (10-15 lat i z kolan zrobi się sito).
@ zenon
"Miedzi w Co używa się z powodu jej przewodności cieplnej. Jeżeli zamontujesz plastik, owszem będziesz miał taniej, ale stracisz na precyzji temperatury przez co więcej zużyjesz opału."
Nośnikiem ciepła w instalacji jest woda. W przypadku rur miedzianych należy wykonać lepszą izolację , bo ze względu na dużą przewodność cieplną występują w instalacji spore straty ciepła.Rur PP właściwie nie trzeba izolować wystarczy peszel.
Choćby z tych prostych przyczyn w wielu dziedzinach miedzi i srebra nie da się bezproblemowo zastąpić !!!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Jeżeli otrzymasz pełną FV z naliczonym 23% vatem to musisz się liczyć z ceną spot + 26-27%. Na pewno załatwisz to w Mennicy Skarbowej. Czy także w Metalach Lokacyjnych musisz sam sprawdzić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Z czystej ciekawości po co ci to ? Chcesz kupić na firmę i odliczyć VAT ? Tylko co potem ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ja osobiście mam instalację z miedzi. Słyszałem o problemie kolanek (podobno ścianki są cienkie i faktycznie z czasem pękają). Co do trwałości instalacji z plastiku szacuje się ,że żywotność jej to około 50 lat. Miedź faktycznie powinna wystarczyć na wiele lat jednak stwierdzenie na "wieki" to chyba też przesada :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
MRSE
"Te kreowane pieniądze przez banki komercyjne nie pochodzą z powietrza, czy też z niczego. One pochodzą z przyszłości."
Od dłuższego czasu chodzi mi to po głowie, wiec zapytam.
Kredyt jest przesunięciem konsumpcji z przyszłości w teraźniejszość.
Nie jestem ekonomistą ale jako matematyk mogę powiedzieć, że nie ma żadnej przeszkody żeby stan rosnącego zadłużenia trwał dowolnie długo (nie mylić z nieskończonością).
W miarę wzrostu zadłużenia po prostu rośnie odległość od punktu w przyszłości, z którego jest przesuwana konsumpcja w teraźniejszość.
Ten wzrost "odległości w czasie", nawet jeżeli będzie wykładniczy, może trwać dowolnie długo.
Dotąd problemem było, że w pewnym momencie owa "odległość w czasie" robiła się zbyt duża, w skutek czego upadało zaufanie do systemu i ten walił się w gruzy.
Przy obecnej, coraz ściślejszej kontroli systemu nie będzie miał kto powiedzieć "sprawdzam" i wtedy system może nie zawalić się nigdy.
Jeszcze raz podkreślę, matematycznie nie ma przeszkód, by zadłużenie rosło dowolnie długo i w takiej sytuacji "reset" może nigdy nie nadejść.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Kolanka można stosować do instalacji co , do ciepłej i zimnej wody użytkowej się nie nadają.W wodociągu jest kilkakrotnie większe ciśnienie i "wymywana" jest miedz.Dlatego zamiast kolan stosuje się łuki i wszystko jest ok (jak w przypadku cwu).
We Wrocławiu są świetnie zachowane 100 letnie miedziane instalacje.Żywotność instalacji plastikowych drastycznie maleje wraz ze wzrostem temperatury ,30-40 lat wytrzymają może instalacje niskotemperaturowe.Wystarczy popatrzeć na wykresy w katalogach producentów.
@ Trader
Z czystej ciekawości pytam dlaczego Polska mając kupę srebra i trochę złota (KGHM) nie produkuje monet bulionowych ? Przecież to chyba byłby dobry interes.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Można się dowiedzieć jakie PKD masz w firmie odnośnie monet?
Kombinuję podobnie, ale nie wiem czy to nie zbyt duże ryzyko.
Niektórzy wpisują PKD 47.79.Z albo 52.48.C i kupują monety, a że nic nie sprzedają... Nikt nie powiedział jak szybko trzeba towarem obracać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
Nie zastanawiałem się nad pkd , wpis w pkd nie jest zezwoleniem na prowadzenie danej działalności.Handel monetami chyba nie jest koncesjonowany, więc może sobie to kupić każda firma moim zdaniem.Jak ktoś kupuje długoterminowo , to po 5 latach już nie ma nawet na na ten zakup dokumentacji, a stanów magazynowych to chyba też nie ma obowiązku prowadzić. Wiec praktycznie odliczamy sobie koszt metalu od dochodu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
damian
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Wydaje mi się ,że nie tak łatwo pozbyć się srebra ze stanu firmy. Zresztą to co kupujesz na firmę musi być powiązane z twoją działalnością. Gdyby można było robić tak jak to opisujesz to firmy by to robiły a nie robią.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Nie sądzę, żeby podczas kontroli US nie przyczepił się do zakupu kila tub filharmoników. Jakąś wymówkę trzeba mieć. Jedna to PKD i przynajmniej teoretyczna chęć sprzedaży.
Osobiście myślałem nad inną. Monety bulionowe idealnie nadają się na prezent. Sam uskuteczniam tego typu przeznaczenie srebrnych monet. Można by prezentować numizmaty kontrahentom np. na Boże Narodzenie, Wielkanoc, Urodziny, Imieniny, Dzień Dziecka, Dzień Kobiet i co nam jeszcze wyobraźnia podpowie. Kilka monet można by na ten cel zakupić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Sporo firm robi "gorsze" rzeczy i za parę groszy nie chce zwracać na siebie uwagi fiskusa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
W mojej opinii powinno się wyraźnie rozgraniczać USA i Europę oraz resztę świata w rozważaniu na temat banków centralnych.
USA z kilku powodów mojej opinii może prawie, że dowolnie drukować dolary jak i bez problemu może podwyższyć stopy procentowe:
-najważniejszym czynnikiem jest struktura długu USA w porównaniu do Europy.
Ok. 99% długu USA jest w dolarach, natomiast struktura długu Europy jest
podzielona, przez co USA może złagodzić skutki podwyżki stóp jednocześnie
drukując pieniądze
-Europa przeżywa poważne trudności, które będą narastały, dlatego nie ma
alternatywy dla dolara, co powoduje, powodowało i będzie właśnie w długim
terminie powodować odpływ kapitału do dolara amerykańskiego i aktywów
denominowanych w dolarach amerykańskich.
-Nie znam się na analizie przyszłych zysków firm, natomiast indeks Dow Jones,
składa się z korporacji, więc ich wyniki finansowe nie muszą być
skorelowane z taką a nie inną sytuacją na rynku pracy. Europa śpi, tzn.
Niemcy nie chcą/nie mogą/ktoś im nie pozwala(?) dokonać reform strukturalnych
realnie umożliwiające konkurencję z USA w niektórych dziedzinach.
-USA posiada petrodolara i światową walutę rezerwową, najsilniejszą armię na
świecie i bardzo silny wywiad
-USA posiada bardzo silne firmy takie jak Intel, czy Adobe, które są praktycznie
monopolistami na rynku, przez co jeżeli ktoś chce kupić procesory, które
są prawie tak samo niezbędne, dla przemysłu jak surowce musi posiadać dolary
amerykańskie
-W USA nauczanie domowe jest legalne, a np. w Niemczech nie, posiadanie broni
jest póki co legalne, a w Niemczech i w Europie na dużą mniejszą skalę,
szkolnictwo w USA i UK jest dużo bardziej aktualne niż w Europie kontynentalnej
Innymi słowy chcę powiedzieć, że Europa śpi i przez to nie ma i szybko nie będzie alternatywy dla dolara amerykańskiego.
Rosyjskie akcje dały i prawdopodobnie dadzą zarobić, ponieważ widzę silne wolumeny, które są charakterystyczne dla akumulacji. Sam się w to bawić nie będę, ale rzeczywiście Rosja może być ciekawym rynkiem do inwestycji.
Natomiast Rosja póki co ma niewiarygodny dla przeciętnego depozytariusza system bankowy i dopóki tak będzie, to rubel nie będzie mógł nawet zyskać na znaczeniu w sposób trwały, nie mówiąc o staniu się rezerwą. W Rosji wszyscy oszczędzają w dolarach amerykańskich.
Japonia jest za mała a Chiny boją się nawet uwolnić walutę.
Jedyną alternatywą dla dolara, mogłaby być hipotetycznie marka niemiecka, gdyby Niemcy mieli gospodarkę w stylu podobnym do USA z przed jakiegoś czasu, opartą na niskich podatkach i innowacyjnej gospodarce z przemysłem elektronicznym konkurencyjnym z amerykańskim. Istotnie Niemcy mają spory eksport, natomiast nie wiem gdzie lądują z niego zyski i kto jest właścicielem tych fabryk.
Na pewno Niemcy na dzień dzisiejszy nie stanowią żadnej konkurencji walutowej
dla USA chociażby dlatego, że nie mają marki niemieckiej.
Strefa euro się po prostu rozpadnie i nie ma sensu, nawet udowadniać rozwlekle dlaczego. Widzimy co się dzieje, jeżeli jakaś waluta ma upaść to będzie to euro.
Mój pogląd na metale:
- ewentualny spadek cen akcji na pewno wzmocni metale, natomiast bez przesady, ponieważ tym razem skala przeceny będzie dużo mniejsza, ponieważ wiadomo z góry,
że w razie czego FED dodrukuje pieniądze i się to uda, ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie trzymał pieniędzy w euro.
- EBC może utracić kontrolę nad EUR jako walutą, natomiast FED wg mnie kontroluje
i będzie kontrolował USD jak będzie chciał.
- FED jeżeli nie będzie chciał, nie dopuści do żadnego resetu długów, wg mnie
jest to bajka w celu wystraszenia ludzi przed rynkiem akcji dużych korporacji w USA. Sam się w to nie bawię, natomiast dla firmy NVIDIA przykładowo nie ma i nie będzie żadnej konkurencji poza USA na pewno i w USA prawie na pewno, więc niem, dlaczego akcje NVIDII w długim terminie miałyby być jakoś przecenione. Wycena? Kogo to obchodzi, zakładam, że analitycy fundamentalnej na podstawie takich lub innych algorytmów wyceniają przyszłe zyski i tyle. Establishment Niemiec, Francji i innych państw w Europie nic nie robi, żeby coś zmienić na dużą skalę, tylko bawi się w wewnętrzne rozgrywki polityczne. Np. FDP wyleciało z Bundestagu. Jak to rokuje dla RFN? W mojej ocenie fatalnie.
-W USA nie będzie żadnego resetu, chyba, że dojdzie do niego w sposób mechaniczny w co wątpię, w Europie natomiast reset w takiej lub innej formie jest w mojej opinii pewny jak w banku, natomiast też nie od razu na zawołanie.
Wg mnie establishment RFN zleca analizę czy opłaca się wychodzić ze strefy euro czy nie tak, żeby przy okazji nie stracić władzy. Jak establishment RFN uzna, że strefa euro się im nie opłaca to z niej wyjdą i wtedy strefa euro posypie się jak domek z kart. Dopóki establishment RFN uważa, że przejście na markę się nie opłaca, dopóty strefa euro będzie trwała a EURUSD będzie w długim terminie nurkował. W średnim stawiam na odbicie korekcyjne.
-Na pewno w Europie zostaną skorygowane ceny nieruchomości w sposób bezkompromisowy, natomiast w USA pewnie też, ponieważ stopy już muszą iść do góry, ale nieruchomości w Stanach mnie nie interesują, więc nie obchodzi mnie korekta cen nieruchomości w USA. Największa bańka na nieruchomościach jest w Londynie ponieważ jest ona sztucznie utrzymywana sztuczkami prawnymi, ponieważ establishment UK tego sobie chce, nie można nic nigdzie wybudować. Jeżeli tam się establishment zaplanuje tzw. sell off, to z pewnością tam będzie się działo.
pozdrawiam,
drx
pozdrawiam,
Andrzej
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
wracając do metali, bo zapomniałem przejść do konkluzji:
- jeżeliby doszło do przeceny na rynku akcji to odbicie na metalach, powinno
mieć miejsce w takiej lub innej formie, natomiast o wszystkim zadecyduje analiza techniczna, a nie żadne wyceny fundamentalne oraz duże pieniądze, które będą próbowały na te wyceny na bieżąco wpływać używając do tego pieniędzy oraz mediów.
-ciekawie prezentuje się faktycznie XAUXAG, co by wskazywało na odbicie na srebrze. Jeżeli poważnie traktować ten wskaźnik, to wybicie z niego w dół, może być na tyle duże, że srebro może dać trochę zarobić aż do utworzenia przeciwnej formacji.
Biorąc pod uwagę, że Twój blog jest w dużej mierze surowcowy, to tak jak zamieściłeś wykres USDPLN Twojego znajomego z infoinwestor.pl, to tak samo dobrze by było rozpatrywać złoto i srebro, gdzie emocje grają większą rolę niż fundamenty, a co za tym idzie w sposób naturalny analiza techniczna jest ważniejsza od fundamentalnej na tych rynkach.
pzdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Ustosunkowując się jeszcze do tytułu wpisu:
-wg mnie strategię wyjścia z metali powinno się określić na bieżąco za pomocą analizy technicznej.
-Na temat analizy technicznej teraz sobie można zadać pytanie: czy zamknąć po osiągnięciu stosunkowo dużego zysku na podstawie zmiany impetu zmiany ceny i ignorować dalszą część trendu, czy zamknąć używając metody rozpoznawania formacji odwrotu potwierdzonych wolumenem, gdzie na przysłowiowym słupie 'grubasy' wylewają swoje pozycje, czy na podstawie odwrócenia trendu na wzrostowy po ewentualnej przecenie na rynku akcji itd.
-metale wg mojej opinii są zabezpieczeniem na albo przyśpieszenie wskaźnika inflacji, która nie ma nic wspólnego z wzrostem gospodarczym w stosunkowo dużej skali, albo na deflację związaną z przeceną aktywów jako takich, albo na kryzys zaufania.
Ponieważ na bieżąco wszystko się zmienia tego typu czynniki można ustalać w mojej opinii wyłącznie na bieżąco.
Wbrew pozorom argumentem za posiadaniem metalu jest potencjalny rozbłysk na Słońcu, ponieważ takowy zniszczyłby elektronikę co mogłoby zostać wykorzystane w sposób oczywisty. Tak samo ewentualne operacje przy użyciu rakiet, również mogłyby wywindować cenę metali do wysokich poziomów.
pzdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
"Nie sądzę, żeby podczas kontroli US nie przyczepił się do zakupu kila tub filharmoników. Jakąś wymówkę trzeba mieć. Jedna to PKD i przynajmniej teoretyczna chęć sprzedaży"
Kupujesz towar handlowy, tak jak powiedzmy węgiel latem żeby go sprzedać zimą drożej.Czy to coś nielegalnego jak firma coś kupuje aby po czasie sprzedać drożej? Nie ma takie przepisu który by regulował ile mam trzymać na magazynie towar, może leżeć tam i 100 lat i nikomu nic do tego. To urzędnik ma mi udowodnić że chcę w jakiś sposób kogoś oszukać. Ja nie muszę mieć wymówki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Zgadzam się z Tobą.
Wydaje mi się jednak, że sporo osób myśli inaczej i zacznie udowadniać, że to jednak nielegalne, choć wcale tak nie jest.
Przyczyna może być inna. Jak urzędnik wejdzie w papiery i znajdzie srebro, a będzie w miarę bystry to zrozumie jak sobie to wymyśliłeś. I albo odpuści albo, żeby jednak Cię "udupić" będzie szukał dalej. A jak wiemy "dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf" nadal jest praktykowane.
Gwoli anegdoty przytoczę, co opowiedział mi mój księgowy w momencie jak zakładałem działalność i tłumaczył mi jak "grać" z fiskusem. Mianowicie księgowy ma sporo klientów, którzy prowadzą biznes transportowy lub budowlany. Jako, że nikt nie lubi płacić podatków, jeden pan przynosił co miesiąc spore faktury za paliwo. Problem w tym, że zliczając litry ropy wychodziło, że jego 3 ciężarówki jeżdżą non stop 24h na dobę. Do takich rzeczy urzędnik doczepić się może.
Inny pan miał w firmie zbiornik na ropę o pojemności 1000 l (coby nie musiał co chwilę odwiedzać stacji paliw), do którego wg faktur tankował jednorazowo 2000 l.
Do czegoś takiego urzędnik się przyczepił. A facet nie wiedział co powiedzieć na pytanie gdzie sobie ten nadmiarowy 1000 l wlewa. A wystarczyło mieć 2 x więcej faktur po 1000 l.
Wymówkę warto mieć.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Panowie była dyskusja na temat srebra kupowanego na firmę jakiś czas temu.
Nie trzeba mieć żadnego PKD. Kupuje się srebro, odlicza wat, nie puszcza w koszty, za dziesięć lat zamyka firmę. Sprawa załatwiona. Lub kupuje się repliki w Chinach, a monety sprzedaje kiedy przyjdzie ochota. Żadnego puszczania w koszty. Chyba, że PKD na handel kruszcami, strona ze sklepem, od czasu do czasu jakaś monetka na allegro, ale i to jest ryzykowne. Nie będę wałkował dlaczego.
@MRSE /2015-05-14 18:28:10
Nie do końca tak to wygląda.
"Dotąd problemem było, że w pewnym momencie owa "odległość w czasie" robiła się zbyt duża, w skutek czego upadało zaufanie do systemu i ten walił się w gruzy."
Nie. Jest dokładnie odwrotnie. Każdy pieniądz sprowadzony z przyszłości do teraźniejszości w momencie jego sprowadzenia ma ustalony czas z którego przybył.
I tak, biorąc kredyt w banku podpisujesz umowę w której masz jasno określone w jakich terminach spłacasz raty. Każdy termin spłaty raty kapitałowej jest datą z której konkretna kwota została sprowadzona.
Problemem nie jest zbyt duża odległość w czasie, a zbyt mała. Po prostu nie udało się w tym czasie wypracować tyle pieniędzy ile ktoś w chwili brania kredytu zakładał.
Zakładając nawet, że istniały by regulacje, które nakazywały by bankom wydłużać okres spłaty do dowolnego wymaganego przez kredytobiorcę, jego położenie z tytułu raty odsetkowej mogło by się zmienić tylko w niewielkim stopniu, a terminy powyżej 30 lat nie zmieniają już praktycznie nic.
Inaczej troszkę sprawa wygląda przy wkroczeniu do akcji banku centralnego.
Nie chcę się rozwodzić na temat agregatów pieniężnych, dlatego napiszę tak, możliwe jest z punktu widzenia matematycznego skupowanie długów przez banki centralne za wydrukowany pieniądz, a następnie ich umarzanie bez wystąpienia inflacji z tego tytułu. Warunkiem jest powiększanie ilości pieniądza M0 w jego składowej części R.
Jest to nic innego jak przeniesienie pieniędzy w przyszłość. Dopiero w takim obrocie sprawy może nastąpić równowaga, która może pozwolić na trwanie systemu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Tylko przy likwidacji firmy będziesz musiał zrobić remanent i zapłacić VAT od wszystkich towarów (z dnia zakupu). Więc nie za bardzo widzę tutaj lukę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Przeczytaj sobie art 86 ordynacji podatkowej to będziesz wiedział o co chodzi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Jeśli już takie odniesienia są, to dziurawe zwykle jak sito. Dominuje natomiast wiara we wszechmoc FED-u, który ponoć może drukować ile chce.
Środowisko finansowe jest samo w sobie bytem złożonym. Wpływa na nie polityka, geopolityka, stan gospodarki, podaż, popyt, propaganda, psychologia itp.
Ludzie zwykle zakładają, że cena danego towaru wynika z podaży i popytu. Tak, mniej więcej, byłoby w gospodarce wolnorynkowej. Ale taka gospodarka występuje rzadko.
I jeśli już wystąpi, to zwykle, nie trwa długo. Szczególnie dzisiaj, i przynajmniej dla niektórych, wrażliwych towarów czy usług.
Temat jest jednak zbyt szeroki by go tutaj omawiać.
Dzisiaj na rynkach, mimo wolnorynkowej retoryki, dominują manipulacje.
Ktoś spyta skąd to wiem? O źródło takich spiskowych teorii? O dowody?
To są złe pytania. Bo nie można na nie odpowiedzieć. Nawet gdyby wiarygodne źródła wskazać, to zaraz zaczęłby by się wątpliwości, czy faktycznie wiarygodne. Bo to bo siamto. Bo inne, również wiarygodne źródła, twierdzą co innego, itp.
Właściwe pytania to: Czy określone manipulacje są w danym środowisku finansowym możliwe? Czy istnieją siły, które są w stanie ich dokonać? I czy te siły mają w tym wystarczający interes, by bawić sie w manipulacje?
Wszelkie inne pytania są całkowicie zbędne. Z prostego powodu. Jeśli na wszystkie trzy pytania, odpowiedź jest twierdząca, to manipulacje są. Pomyłka jest praktycznie wykluczona. Chyba, że ktoś liczy na jakąś głupotę, czy altruizm elit.
Na wszystkie te pytania można sobie samemu odpowiedzieć. Ja jestem przekonany, że 3xTak jest obecnie bezproblemowe w odniesieniu do, omawianych tutaj, rynków metali szlachetnych. Potwierdza to logika, rzeczywistość, skutki tych manipulacji, i nawet szerokie rzesze wierzących we wszechmoc FED-u i siłę dolara.
Pewność siebie FED-u, jest dodatkowym smaczkiem potwierdzenia manipulacji.
Ja już zatem nie muszę nic udowadniać ani wskazywać źródeł. Zresztą, tu nie miejsce na szczegółowe uzasadnienia.
Manipulacje obecnie zatem są. I z rozumownia wynika, że wystarczy znać rzeczywiste środowisko finansowe, by móc przewidywać zgrubnie, prawdopodobne rodzaje manipulacji. Również ruchy cen. Nie jest to jednak łatwe w praktyce. A w krótkim terminie, niemożliwe.
Ludzie wiedzą, na tym blogu z pewnością, że mogą wystąpić bańki spekulacyjne. No bo takie bańki są obserwowalne. Oczywiście są one zwykle skutkiem sił natury, głupoty, chciwości. Naprawdę jednak, są, w zdecydowanej większości, skutkiem manipulacji. Przy czym niekoniecznie bezpośredniej. Ale to też bez rozwinięcia, z braku miejsca.
Jeśli jednak mogą wystąpić bańki spekulacyjne, to mogą wystąpić również "ujemne" bańki spekulacyjne. Jeśli można tworzyć, chwilowe środowisko finansowe, w którym cena danego towaru jest ostro przeszacowana, to można stworzyć również, takie chwilowe środowisko, by cena towaru była ostro niedoszacowana. Kwestia potrzeby.
Każdy pewnie słyszał o wciskaniu emerytom jakichś garnków np., po ostro przeszacowanych cenach. To nic innego jak tworzenie chwilowej i lokalnej bańki spekulacyjnej. Chwilowa i lokalna, "ujemna" bańka spekulacyjna to kupowanie od takiego emeryta, wartościowych rzeczy za bezcen.
Czemu emeryt? Bo zwykle, można łatwo poddać go obróbce psychologicznej. To to samo. Różnica tylko w skali. Oraz narzędiach i sposobach urabiania "emerytów".
Czym jest taka "negatywna" bańka spekulacyjna zatem, każdy już wie. Jeśli cena jakiegoś towaru jest ostro przeszacowana to jest on w bańce, jeśli ostro niedoszacowana to jest w takiej "negatywnej" bańce. (Brakuje mi fajnego określenia, może ktoś zna?)
A do czego zmierzam?
Jakoś trudno się zgodzić z tezami, że w ok. 2011 r. złoto i srebro były ostro przeszacowane cenowo. Nie widać tego na wykresach. I nie wynika to z ówczesnego środowiska finansowego. Skali dodruku. I ówczesnego i obecnego.
Nie było żadnej manii zakupów złota ani srebra. A wtedy gdy wystąpiły wzmożone zakupy metali po gwałtownych obniżkach cen, ceny dalej malały.
Jeśli, moje oberwacje są prawidłowe, to z tego wynika, że złoto i srebro jest obecnie w "negatywnej" bańce.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Nadal nic to nie wnosi do tematu. Na koniec każdego roku musisz zrobić remanent i dokładnie wpisać co masz na stanie firmy. One w sposób cudowny nie znikną bo będą nadal w rejestrze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Świat w którym urzędnik ma mi udowodnić że chcę w jakiś sposób kogoś oszukać nie istnieje. Gdzie wy mieszkacie ? W krainie gdzie urzędnik musi udowadniać komuś winę?
Gdzie jest ten świat? Chętnie mentalnie się do niego przeniosę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Pomyśl trochę. I tak już napisałem za wiele.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Jeśli istnieje jakiś sposób to średnio ogarnięty księgowy bardzo dobrze go zna. Ja specem z księgowości nie jestem. Jednak nie wydaje mi się ,żeby w sposób legalny można było taki numer zrobić. To ,że masz obowiązek trzymania dokumentów określony okres czasu nie zmienia faktu ,że w pewnym momencie towar ze stanu musi gdzieś zniknąć. Zadzwonię jutro do zaprzyjaźnionej księgowej. Jestem ciekaw jakie ma zdanie na ten temat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Twoja księgowa zapewne nie przeniesie się w czasie, żeby wykonać jakieś czynności. Jej zadaniem jest działanie w teraźniejszości. Dlatego nic nie wymyśli.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
vvac
"Pomyśl trochę. I tak już napisałem za wiele."
Nie rozumiem po co ten dramatyzm? Jeżeli znasz sposób, który pozwala uniknąć VAT na srebrze w zgodzie z obowiązującymi przepisami to podziel się nim proszę. Myślę, że nikt nie wrzuci Cię za to do lochu ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kobza
Ten sposób jest nastepujacy. Twoja spółka z o.o albo ty na DG kupujesz na fakturę srebro z VAT 23%. Jeżeli DG to musisz prowadzić pełna księgowość. Srebro nie jest twoim kosztem w momencie nabycia, VAT odliczasz normalnie. Na koniec roku nie płacisz żadnego podatku od remanentu. Możesz sprzedać za 10 lat. Właśnie nabyłeś srebro w cenie netto. Teraz planuj optymalizacje podatkowa na moment zbycia srebra, ale to już temat trudniejszy
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
vvac
Dzięki. O to chodzi żeby wzorem tradera wyjaśniać te rzeczy wg zasady "patrzcie jakie to proste" a nie "patrzcie jaki jestem mądry" (ukłon zenon;). Wytłumacz mi jeszcze dlaczego nie da rady tego zrobić wg tego samego schematu na uproszczonej księgowości?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Henio
Z tego co piszesz i prognozujesz cenę złota powyżej 5000$ a ratio 1:20 myślisz, że srebro może osiągnąć cenę 250$ za uncję?
@doktor21 Tu możesz poczytać o możliwościach wyjścia z fizycznego kruszcu: http://ozlocie.pl/gdzie-sprzedac-zloto/
@marlod74 Dobrze piszesz ale zapominasz, że kruszce się kupuje długoterminowo więc w czym problem?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
"czy możesz w podobny sposób przeanalizować platynę. Obecnie jej cena znajduje się poniżej ceny złota więc też można się nad nią pochylić."
Sens inwestowania w platynę, pallad czy inne rzadkie pierwiastki jest mocno dyskusyjne. Fakt jest taki ,że platyna jest dużo rzadsza od złota a pallad rzadszy od platyny. Więc dlaczego pallad jest najtańszy ? Ceny tych metali są ściśle powiązane z sytuacją gospodarczą na świecie. Jeśli zakładasz ,że czeka nas mocne ożywienie gospodarcze to warto wejść. Jednak jeśli zakładasz ,że będzie kryzys to bez sensu ładować się w metale technologiczne. Nie za bardzo wiem co ma niby rozruszać gospodarkę świata. QE w USA zakończone a tam jedna wielka kaszanka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
henk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
p1974
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00