Złoto i srebro przez ponad 4 tys. lat było pieniądzem. Od roku 1971 żyjemy jednak w systemie, w którym rola obu metali została całkowicie zmarginalizowana, jako barbarzyńskiego reliktu nie generującego dochodu czy odsetek.
Taki wizerunek złota stworzyły nam banki centralne oraz przekupni politycy, gdyż w efekcie braku naturalnego hamulca w postaci linku do złota, rządy zwiększały zadłużenie, stając się zakładnikami instytucji finansowych. Te z kolei, rozrosły się do rozmiarów nie mających precedensu w przeszłości. Nic zatem dziwnego, że masy są obecnie zniechęcane do metali szlachetnych.
Wszak tylko one nie są oparte na długu, lub zależności od systemu finansowego. Od 2008 globalne podejście do złota bardzo się zmieniło. Banki centralne po raz pierwszy od dwudziestu lat zaczęły ponownie skupować metal i odbudowywać rezerwy. Tradycyjne złote potęgi, czyli Chiny, Rosja oraz Indie zwiększyły zakupy na tyle, że doszło do ogromnych transferów metalu z zachodu na wschód.
W roku 2012 ogromny popyt w Azji był uzupełniany złotem pochodzącym z tzw. „słabych rąk” (zapasy GLD, największy złoty ETF). W 2013 roku głównym światowym dostawcą okazał się Londyn. Mimo iż Wielka Brytanie praktycznie nie posiada złota, to do Szwajcarii, a następnie do Chin przetransferowano ponad 1000 ton kruszcu. Wszystko wskazuje na to, że azjatycki popyt na metal fizyczny został zaspokojony metalem „bezpiecznie” zdeponowanym w Londynie, w imieniu wielu krajów.
W każdym razie, mamy na świecie ogromny popyt na złoto oraz srebro fizyczne, szczególnie po stronie azjatyckiej części globu. Z drugiej strony, ceny obu metali są „zarządzane” z Londynu oraz NY poprzez system kontraktów terminowych. Dzięki otwarciu giełdy metali w Szanghaju dla zachodnich inwestorów, rola zachodu w kształtowaniu się ceny najprawdopodobniej ulegnie zmniejszeniu na rzecz realnego handlu metalem fizycznym.
Wraz ze słabnącymi wpływami kartelu cena złota i srebra zapewne będzie rosła, kształtując się ostatecznie w oparciu o relację popytu i podaży. W praktyce, oznacza to dużo wyższe ceny metalu. Obecnie możemy tylko spekulować, czy będziemy mieli do czynienia ze skokową rewaluacją ceny metalu, związaną z jego powrotem do systemu monetarnego, czy raczej przyczyna będzie bardziej prozaiczna, jak np. marginalizacja comex’u.
Ostatecznie jednak, metali nie nabyliśmy po to, aby trzymać je po wsze czasy, lecz aby zabezpieczyć majątek przed cypryzacją, czy innymi konsekwencjami resetu długów. W perspektywie kilku, a nie kilkunastu lat przyjdzie nam się pozbyć metali. Ostatecznie, złoto zawsze dostarczało świetnych wyników inwestycyjnych w okresach niepewności, rozpadów systemów monetarnych, czy negatywnych stóp procentowych. Największe jednak zyski zawsze generowane były w ostatnich fazach wzrostu, kiedy to masy zapominały o fundamentach oraz celu posiadania złota i przeważała chęć spekulacyjnego zysku.
W każdym razie, gdy złoto czy srebro stanie się obiektem pożądania mas, będzie to czas aby się z niego ewakuować. Nie będzie to łatwa decyzja, zwłaszcza w sytuacji wzrostów cen. Obiektywnie jednak patrząc, wartość metali będzie na tyle duża względem innych aktywów, że będziemy musieli dokonać poważnego przetasowania w naszych portfelach.
Nie oznacza to faktu, że nadejdzie dzień X, w trakcie którego stwierdzimy, że sprzedajemy wszystko i zostajemy z gotówką. Wielu starszych i bardzo skutecznych inwestorów stopniowo pozbywa się aktywów, których wartość rośnie ponad rozsądne poziomy, gdyż dzięki temu mają środki, aby nabyć inne tańsze aktywa. Coś jak w przypadku gazu naturalnego na początku roku. Tak to działa w przypadku wszystkich aktywów.
Wróćmy zatem do rozważań, w co moglibyśmy zainwestować środki uzyskane ze sprzedaży metali, gdy przyjdzie już na to czas.
1. Akcje obecnie są bardzo przeszacowane, może poza kilkoma wyjątkami, o których pisałem w ciągu ostatniego miesiąca. Obecnie znajdujemy się w okresie najdłuższej globalnej hossy, utrzymywanej falą dodruku oraz zerowych stóp procentowych. Gdy jednak polityka banków centralnych się odmieni, będziemy mogli się spodziewać zasłużonej bessy na rynkach akcji, jeżeli nie prawdziwego krachu o 60% lub więcej.
Skąd będziemy wiedzieli kiedy będzie dobry moment, aby kupować akcje?
Akcje są niczym innym, jak tylko małą częścią przedsiębiorstwa, którego zadaniem jest produkować dla właścicieli strumień gotówki. Jeżeli na rynku mamy do czynienia z bessą, to nikt nie chce kupować akcji, przez co ceny wielu wartościowych przedsiębiorstw są na niskich poziomach. Dochodzi zatem do sytuacji, w której tanim kosztem możemy nabyć udział w wartościowych kompaniach, generujących stały dochód w postaci solidnej dywidendy.
Czynników określających czy akcje są tanie, czy drogie jest mnóstwo. Począwszy od podstawowych wskaźników finansowych, po otoczenie firmy, kończąc na globalnych trendach. Generalnie jednak tanie akcje mamy, gdy firma produkuje nam roczny zysk na poziomie 12 %, w stosunku do ogólnej wyceny spółki (P/E poniżej 8), przy okazji wypłacając solidną 7% dywidendę.
W obecnych warunkach, takie wskaźniki są rzadkością, ale takie wyceny były standardem w 2003, czy na początku 2009 roku. Problem z zakupem tanich akcji był taki, że strach na rynkach paraliżował inwestorów, skutecznie blokując zakup tanich aktywów.
2. Nieruchomości
Najważniejszym problemem Polski jest fatalna demografia. Nieustanny spadek liczby mieszkańców, przy stałej lub rosnącej liczbie nieruchomości, jest praktycznie gwarantem spadków cen. Mimo iż obecnie nie widzę okazji, ani potencjału, nie oznacza to, że one się nie pojawią w przyszłości.
Ceny nieruchomości w największej części zależą od dostępności kredytów. Obecnie jesteśmy w trakcie najdłuższego okresu niskich stóp procentowych. Docelowo, wyższe stopy są niemalże pewne, czy to w efekcie wzrostu inflacji, czy np. ucieczki kapitału spekulacyjnego. Efektem będzie znaczny wzrost kosztów obsługi kredytu.
Wyższy koszt kredytu przekłada się na mniejszą jego dostępność, czyli spadek cen. Jeżeli jednak dojdzie do spektakularnych bankructw kilku banków w Europie, to kredyt na kilka miesięcy może zostać całkowicie wstrzymany, a wiele osób może otrzymać wezwania do natychmiastowej spłaty kredytu. Tak, jest to możliwe!
W praktyce, oznaczałoby to gwałtowny i bardzo poważny spadek cen. Na rynku nagle zaczęłyby się pojawiać bardzo ciekawe okazje. Najbardziej przykra sprawa, to licytacje komornicze wśród osób / firm, które utraciły możliwość spłaty kredytów, zazwyczaj zaciągniętych we franku. W drugiej kolejności, pojawią się oferty od osób, które zwyczajnie nie będą w stanie spłacać kredytów i zdecydują się sprzedać nieruchomość, byleby tylko uwolnić się od kredytu.
Ostatecznie na rynku pojawią się inne okazje. Sam znam przykład inwestora w Hiszpanii, który zakupił kilka domów, z przeznaczeniem na wynajem. W pewnym momencie sytuacja finansowa pogorszyła się do takiego stopnia, że był zmuszony sprzedać jeden z domów za 50% jego ceny sprzed 3 lat, byleby tylko odzyskać płynność.
Wielu z nas zapomniało czas sprzed tanich kredytów frankowych, ale w okresie szczytu bessy na rynku nieruchomości (jesień 2003), można było kupić mieszkanie na wynajem, które generowało nam 8-10% zysku rocznie. To, że obecnie nie ma takich okazji nie oznacza, że nie musza się one pojawić w perspektywie kilku lat.
W przypadku braku dostępności źródeł kredytowania, dobrą okazją może być nabycie za gotówkę lokalu komercyjnego, w nowobudowanych osiedlach mieszkaniowych.
Ogromnym minusem inwestowania w nieruchomości, jest skala (znaczne koszty) oraz brak płynności (problemy z odsprzedażą). Rozwiązaniem problemu mogą natomiast okazać się ETF’y, inwestujące w nieruchomości na wynajem w perspektywicznych krajach o fantastycznej demografii, np. w Azji południowo-wschodniej.
Na razie jednak nieruchomości, podobnie jak akcje są relatywnie drogie. Tendencja ta odwróci się wraz z ograniczeniem taniego kredytu. Gdy to nastąpi, możemy zacząć przyglądać się rynkowi. Pamiętajmy jednak, że zmiany na rynkach nieruchomości następują dużo wolniej niż na rynkach akcji. Jeżeli stopy procentowe wzrosną do rozsądnych poziomów, w pierwszej kolejności pojawią się okazje na rynkach akcji. Dopiero po kilku miesiącach na rynku nieruchomości.
3. Rynek długu
Obecnie jest trochę za szybko, aby zastanawiać się jak może wyglądać system po resecie długów. Jeżeli jednak duża część posiadaczy długu, w szczególności rządowego, zostanie dosłownie obrabowana, będziemy mieli wyjątkowo negatywny sentyment do pożyczania sobie kapitału.
Będzie to oznaczało ogromne premie ponad wysokość stóp procentowych. Jeżeli stopy będą ustalone na poziomie, powiedzmy 8%, to może się okazać, że pozyskanie kapitału z rynku poniżej 15% jest niemożliwe. Posiadacze kapitału mogą być zatem w bardzo komfortowej sytuacji, w której rynek jest gotowy płacić bardzo wysokie odsetki, w zamian za możliwość skorzystania z naszych środków.
Mam tu na myśli wiele rozwiązań, począwszy od obligacji komercyjnych zabezpieczonych na majątku firmy, po pożyczki prywatne zabezpieczone na aktywach, wartych np. dwukrotność pożyczonego kapitału.
Na rynku długu wszystko zależne jest od ogólnych tendencji. Obecnie mamy najdroższe obligacje rządowe (niska rentowność) od blisko 200 lat. W przypadku wielu krajów nigdy w historii odsetki od obligacji nie spadły do tak niskich poziomów. W USA, różnica pomiędzy odsetkami od obligacji z najwyższym ratingiem, a odsetkami od obligacji śmieciowych jest najniższa od wielu lat. Oznacza to, że inwestorzy (posiadacze kapitału) zatracili instynkt samozachowawczy.
W ostatecznym rozrachunku przyjdzie im za to zapłacić bardzo wysoką cenę, co przełoży się na odwrócenie tendencji i ponowne faworyzowanie posiadaczy kapitału.
4. Rynek sam podsuwa okazje
Mądre powiedzenie mówi, że zawsze na świecie jest gdzieś hossa. Inaczej mówiąc, zawsze gdzieś na świecie są niedowartościowane aktywa, których nikt aktualnie nie chce. Obecnie takimi aktywami są złoto, srebro, akcje kompanii wydobywczych, szczególnie tych małych oraz akcje na rynku rosyjskim, czy w Chinach. Dobrze wyglądają także długoterminowe perspektywy dla surowców rolnych.
Z drugiej strony, mamy rynek ekstremalnie drogich akcji w krajach rozwiniętych oraz ogromną bańkę na rynku długu. Najważniejsze w całej sytuacji to zachować rozsądek i umiar. Najwięksi inwestorzy nie stali się wielcy skacząc z aktywa w aktywo, tylko właśnie wyszukując tanich aktywów o dobrych fundamentach, cierpliwie czekając, aż zostaną one dostrzeżone przez szerszy rynek. Co kilka lat słyszymy o nowej ekonomii, nowych zasadach a i tak zawsze zwyciężają fundamenty, prawo popytu i podaży.
Gdyby za kilka dni kartel w walce z Rosją zbił ceny ropy poniżej 70 USD za baryłkę, będzie to niewątpliwa okazji i takich właśnie wydarzeń należy wypatrywać, a nie płynąć tam gdzie tłum.
Podsumowanie
Ostatnie 3 lata przyniosły wiele rozczarowań posiadaczom metali szlachetnych. Do 2011 roku złoto generowało systematyczne zyski przez ponad dekadę.
Wiele osób, które zainwestowały środki w metale, szczególnie w 2011 roku, ma dziś nie lada orzech do zgryzienia. Jedyne, co można zrobić, to ponownie przyjrzeć się fundamentom. Te, wcale się jednak nie zmieniły.
Sytuacja banków na całym świcie jest gorsza niż przed kryzysem w 2008. Co najmniej 10 banków, ze ścisłej globalnej czołówki, jest bardziej zalewarowanych, niż Lehman w momencie bankructwa. Dług wielu krajów się podwoił i jest on sztucznie utrzymywany na powierzchni dopływem świeżego kapitału z banków centralnych. O konieczności szybkiego przebicia baniek i zagrożeń dla całego systemu wielokrotnie przypominał Bank Rozrachunków Międzynarodowych.
W takim momencie najważniejsze staje się bezpieczeństwo. Dysponując kapitałem za kilka lat, a może i szybciej, będziemy łatwo mogli nabyć wiele wartościowych aktywów po promocyjnych cenach. Obecnie, nie sposób przewidzieć, w które aktywa powinniśmy wchodzić gdy przyjdzie czas na spieniężenie złota czy srebra.
Być może za jakiś czas napiszę artykuł, że cena srebra rośnie zbyt szybko i warto zastanowić się nad upłynnieniem części zapasów. Tego, oczywiście życzę wszystkich serdecznie, gdyż oznaczać to będzie dużo wyższe ceny niż obecnie i zakończenie nerwowych 3 lat bessy.
Rozsądnie jednak patrząc, czas na wyjście z metali nastąpi dopiero, gdy obciążenie nadmiernego długu zostanie zredukowane, co najmniej o 50%, socjał rozpadnie się pod własnym ciężarem i poprawią się ogólne warunki do rozwoju biznesu, a na to możemy jeszcze chwilę poczekać.
Na koniec powtórzę dewizę inwestora kontrarnego. Postępując tak jak ogół inwestorów (masy) niewątpliwie czulibyśmy się bezpieczni. Poczucie bezpieczeństwa, a wyniki w inwestowaniu to zupełnie coś innego. Masy zawsze były i zawsze będą traktowane jako dostarczyciele kapitału. Tym razem będzie podobnie. Mimo że za każdym razem słyszymy o nowej ekonomii, to w ostatecznym rozrachunku koniec zawsze jest ten sam.
Trader21
JedenZłotyKrugerrand
Oczywiście okazje na rynku nieruchomości także ( tylko lokal komercyjny, mieszkanie na wynajem czy biura odradzam ), ale tylko 5 największych aglomeracji w Polsce ( Warszawa, Kraków, Poznań, Trójmiasto oraz Wrocław ). Resztę bym odpuścił.
Ostatnie dane odnoście demografi w naszym pięknym kraju są obiecujące, wzrosła liczba narodzin o kilka % i o ile dobrze pamiętam, rosła chyba przez dwa ostatnie kwartały. Pozatym do PL emigruje coraz więcej Ukrainców, więc może aż tak źle nie będzie.
Na razie pozostaje nam cierpliwie czekać na zmianę trendu na PM i trzymać swoje monety i sztabki poza systemem bankowym. Ciekawe czy kartel będzie w najbliższym czasie zbijał ceny metali jeszcze bardziej ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tomkins696
Trader mam pytanie odnośnie wezwania do natychmiastowej spłaty kredytu w sytuacji zagrożenia banku bankructwem. Sam mam 3 kredyty hipoteczne na zakup mieszkań pod wynajem. Choć kredyty są niewielkie(nieruchomości kupione w małym miasteczku po okazyjnej cenie) to jednak wezwanie do natychmiastowej spłaty któregokolwiek z nich byłoby dla mnie niewykonalne. Kredyty mam w BZWBK, raty płacę zawsze na czas. Czy ten bank może zażądać wcześniejszej spłaty? Czy są jakieś zapisy które o tym mówią?
Z góry dzięki
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Dzieki za artykol. Wlasnie te kwestie ostatnimi czasy zaprzataja mi glowe. Zastanawiam sie jak moze wygladac tzw. "reset".
Kilka wpisow wczesniej wspomnialem, ze nie wierze w radykalny reset i nie chcialby samemu sobie zaprzeczac.
Jest wiecej niz pewne, ze nasz system znajduje sie w bardzo dynamicznej fazie od upadku LB. Wszystkie mechanizmy pomocowe USA, Europy i innych waznych regionow ( TARP, EFSF, ESM OMT i prawie zerowe stopy ).
Wymienione eksperymenty przeksztalcaja system w golbalne labolatorium. Najistotniejszym z mojego punktu widzenia obszaerm jest ryynek dlugu i stopy procentowe.
Gdy wspomnialem, ze nie wierze w nagly reset, mialem na mysli swiadome podnoszenie stop przez FED i inne BC.
Na stopy procentowe jest aktualnie zawartych bardzo duzo zakladow. Podwyzki stop moga za pomoca dzwigni przewrocic system.
Jest zdania, ze BC wlasciwie na stale odstapily od wyzszych stop procentowych niz mamy aktualnie.
Przeciwnie spodziewam sie nawet ujemnych, lub czesciowego umarzania dlugu budzetom panstw.
Recovery w gospodarkach jest slabe i sztuczne. Gdyby utrudnic dostep do kredytow poprzez restrykcje lub podnoszac stopy, mielibysmy recesje ktorej nie da sie propagandowo zamienic w zielona wyspe.
Do tego casino global poprzez derywaty wywrociloby sie do gory brzuchem.
Jaki atem moze byc dalszy scenariusz?
Byc moze kierunek pokazal nam incydent na Cyprze. Beda lokalne bail-in-y z propagandowym usprawiedliwieniem takiego dzialania na zasadzie: "Cel uswieca srodki ".
Do tego jakies umorzenie dlugu dla USA lub panstw Eurozony. Takimi wlasnie malymi kroczkami beda probowali wywazyc chwiejny system.
Oczywiscie ludzie na takich procedurach beda masowo ograbiani.Systemy emerytane ( obligacje niskie stopy )
beda wyplacaly swiadczenia na poziomie katastrofalnym. Sam widze to na projekcjach mojego ubezpieczyciela.
Te okolicznosci ( brak resetu ) nie wykluczaja silnych wzrostow na zlocie i srebrze. Przeciwnie, zloto jest aktywem handlowanym na gieldzie i podlega wszystkim psychologicznym czynnikom takiez rynku.
To znaczy, ze wysprzedany rynek i bardzo negatywny sentyment spowoduja wzrosty metali szlachetnych.
Sa one aktualnie rzeczywiscie najtanszym aktywem.
Gdy skonczyla sie bessa w 1999 roku i zaczely sie powolne wzrosty, nikt sie nimi nie interesowal.
No, powiedzmy prawie nikt. W 2011 rynek byl nagrzany ale nie bylo euforii a juz zupelnie niebylo fay maniakalnej.
Do tego mamy niestety wplyw roznych sil nieczystych na handel i wycene PM.
Nie znaczy to, ze metale zostana na zawsze przeklete.
Gdyby kartel nie godzil sie na wzrosty , nie byloby wzrostow w fazie 1999-2011.
Te same silly, store trzesa wszystkimi rynkami, beda kiedys a moze wkrotce naszym najwiekszym sprzymierzencem
w windowaniu ceny PM .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
henrix343
Pozatym biedniejąca klasa średnia. Wystarczy zerknąć na zestawienia bilansów domowych. A deweloperka zapowiedziała dużo nowych robót (wiadomo, że chcą uniknąć podatków i to jest główny cel, ale nowe mieszkania dodatkowo pociągną ceny w dół).
Zobacz co się dzieje w miastach w stanach - przestępczość, 50% bloków pusta, bieda i migracja (detroit to tylko punkt na mapie) a to dopiero do nas nadciąga.
O wiele lepszą inwestycją jest ziemia, jeżeli ktoś wie co robić - ale wymaga większych środków.
Reasumując, jeżeli ludzie nie zaczną upominać się o swoje to za miske ryżu będą robić i w ogóle wszystko padnie. Mi to niby na rękę, ale do czasu, bo potem jak zaczną się rozruby będzie nieciekawie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Krach będzie to oczywiste. Moim zdaniem 5 aglomeracji się obroni, szczególnie Warszawa. Tu ludzie będą zawsze jechać za robotą lub na studia. Mieszkań nie polecam, ale tak jak napisał @Trader21 lokal użytkowy na nowym, bogatym osiedlu, blisko Centrum.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Littland
...lokal użytkowy na nowym, bogatym osiedlu, blisko Centrum. teraz w każdym większym mieście każda dziura w gruncie jest zapakowana nowymi szybko rosnącymi blokami,które powstają w ciągu jednego dwóch sezonów.
Myślę że cena lokali użytkowych tez po pewnym czasie powinna nieznacznie spadać pewnie nie tak gwałtownie jak mieszkań ale zawsze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Załóżmy , że srebro wystrzeli na tyle , że trzeba się go będzie pozbyć , wymieniamy je na papierową walutę , której też się szybko trzeba będzie pozbyć , ale co będzie gdy akcje jeszcze dostatecznie nie stanieją?
Ze spadkiem cen nieruchomości to możemy poczekać dużo dłużej.
Zasadnicze pytanie czy w międzyczasie wartość środka płatniczego nie osiągnie wartości 0 (hiperinflacja).Jakie masz przemyślenia na temat etapów ewentualnego resetu?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Co do metali, to niestety obawiam się (takie ryzyko istnieje), że wcale nie wystrzelą w kosmos i nie dadzą zarobić. Obym się mylił (nie mam żadnego interesu w spadających cenach metali), ale srebro na wykresie wygląda paskudnie, tak jakby nastąpiło wybicie docelowo w kierunku 10 usd/oz. Złoto wygląda nieco lepiej, w każdym razie jeszcze nie przebiło wsparcia na 1190 usd/oz. Gdyby jednak tak się stało, to docelowo mogłoby zmierzać w kierunku 800 usd/oz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wacek
Moim zdaniem czarny scenariusz to taki, w którym są niewielkie wzrosty na metalach (albo fale wzrostów i spadków, ale niezbyt dużych) trwające latami i coraz więcej inwestorów będzie zniechęconych do metali szlachetnych.
Co jeśli to zdarzenie typu black swan nie wystąpi ?
TRADER, proszę o opinię...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
A co jeśli obecna cena złota i srebra dla chińczyków jest mega promocyjna? Obecnie wysysają całe złoto i srebro z zachodu i do momentu, kiedy zachodnie skarbce coś tam jeszcze mają to taki układ dla wschodu jest na rękę. W momencie, kiedy zachód nie będzie już w stanie zrealizować zamówień to wtedy chiny ustalą cenę na realnym poziomie czyli kilka, kilkakrotnie wyższym. Jak ktoś będzie chciał kupić złoto to będzie miał wybór kupić złoto na Comexie za 800 dolarów(tak jak napisałeś), ale będzie posiadał tylko papier, że ma złoto, albo kupi na giełdzie w Shanghai za 10tyś, ale będzie posiadał metal fizyczny. Tak samo będzie z srebrem, 10 dolarów papier, albo fizyk za 200 dolarów.
Gotówkę wolną posiadają 4biliony dolarów, czyli połowę światowego złota mogli by kupić natychmiast.
Otwarcie giełdy w Szanghaju jest kolejnym krokiem.
Osobiście bardzo się cieszę, że cena złota i srebra spada, gdyż w takiej sytuacji transfer z zachodu na wschód tylko przyspieszy. A my również możemy kupić więcej za mniej :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Janusz Gorzów
"Złoto wygląda nieco lepiej, w każdym razie jeszcze nie przebiło wsparcia na 1190 usd/oz. Gdyby jednak tak się stało, to docelowo mogłoby zmierzać w kierunku 800 usd/oz."
Skoro Pan sobie strzelił to i Ja pod wpływem wymiany zdań też sobie strzelę - mogę się mylić:).
W fali spadkowej dojdzie do 1049 USD/oz, a później wzniesie się na 4688 USD/oz:))).
Jeszcze raz dobrej nocy, na dobre...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Nikt Ci tego nie powie więc nawet nie pytaj. Można strzelać, zgadywać, bawić się w prognozowanie, polegać na jakiś odjechanych modelach ale nie zmienia to faktu, że daty nikt nie zna. Przyczyna jest prosta. Możesz sobie nawet wyliczyć kiedy to mniej więcej będzie, a później władcy kasyna zmienią zasady w zależności od potrzeb i znowu przedłużą o kolejny 1 czy 5 lat. Lepiej się zabezpieczyć teraz niż później, ponieważ jakiś czarny łabędź może wyskoczyć w sumie w każdej chwili i dodatkowo sposoby manipulacji się już kończą, chociaż zawsze mogą wymyślić coś innego. Ale skoro ratują się już jawnym dodrukiem z każdej strony wiemy, że jest bliżej do resetu niż dalej. I tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marzyciel
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andrewin
Jeśli złoto silnie przebije poziom ~1190 USD to lecimy na dołek w tym roku.
Jeśli złoto silnie przebije poziom ~1230 USD to jest potencjalnie szansa nawet na 1350 jeszcze w tym roku.
Spodziewany dołek do którego zmierzamy ~1030 USD
Timing:
Jeśli nie zaliczymy poziomu 1350 USD to jeszcze w tym roku będziemy mieli dołek i nowy cykl byka.
Jeśli zaliczymy jeszcze rajd w górę ~1350 USD to dołek spodziewany jest po nowym roku.
Czy uda się kupić złoto na poziomach dołka (~1000 USD) bez dużej premii ? Nie wiem. Problem w tym, że AT zajmuje się kursem złota papierowego, a rynek wie swoje i może się okazać, złoto fizyczne w tej cenie może nie być dostępne.
Pożyjemy, zobaczymy...
AT to jak prognoza pogody krótkoterminowa - często się sprawdza, ale gwarancji nie ma.
AF (a. fundamentalna) to taka długoterminowa prognoza pogody - nie zajmuje się fluktuacjami lokalnymi i patrzy w przyszłość w szerszym horyzoncie czasowym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Tak sobie wyobrazam, ze powyzej 80 co wiaze sie jeszcze ze spadkami na PM, nastapi zmiana trendu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-21/us-ponzi-economy
Podsumowanie kolejnego tygodnia na SGE czyli kolejne 41 ton i wypowiedzi CO SGE np kierunku w którym idą czyli:
- powiększania obrotów
- przejęcia mechanizmu ustalania ceny złota przez SGE w RMB
- światowe centrum handlu PM
Ja z pewnością będę im kibicował jako, że Londyn i NY są nie do naprawy.
https://www.bullionstar.com/article/chinese%20gold%20demand%20continuous%20strong%20pace%201331t%20ytd
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
BenyRBH
W poprzedniej dekadzie sytuacja była podobna do lat 70-tych - świat 'rozwijający się' pożyczał góry dolarów, więc inflacja rosła na drożdżach. W latach 70-tych m.in. Polska Gierka zadłużyła się, żeby zbudować ośrodki przemysłowe, kupować zachodnie patenty. Te góry dolarów kreowanych pod zastaw długu a nie kruszcu powodowały ogromną podaż pieniądza, który pompował surowce. Podobnie jak niedawno, ceny ropy urosły kilkukrotnie a złoto i srebro dosłownie eksplodowały. Jednak pod koniec lat 70-tych okazało się, że państwa rozwijające się nie spłacą swoich długów, np. plan polski zakładający spłatę zobowiązań dzięki eksportowi przetworzonych towarów nie wypalił, bo ich jakość była fatalna (wystarczająca dla krajów typu Egipt czy Irak, ale np. Szwajcarzy importowali polskie maszyny, żeby przetopić je na stal).
Kiedy Fed zaczął przykręcać kurek z pieniędzmi, podnosząc stopy proc., żeby zdusić inflację, odsetki od kredytów mocno rosły i wiele długów (m.in. polski) okazało się niespłacalnych. Banki musiały dokonać odpisów, a z systemu finansowego "wyparowały" dolary. Wtedy też załamały się ceny kruszców i odwrócił cykl wzrostowy na korzyść gospodarek rozwiniętych.
Analogiczna sytuacja wystąpiła w pierwszej dekadzie XXI wieku - kraje rozwijające się zadłużały się na potęgę, dolar spadł do 2zł, a ropa urosła do 150 dolarów za baryłkę. Ale w 2008 roku światowe lewarowanie się zostało brutalnie zahamowane krachem. Aktualne dodruki mają na celu rozłożyć odpisy w czasie. Nikomu nie opłaca się bankructwo kraju, którego obligacje trzeba odpisać i ponieść jednorazowo duże straty. Lepiej wyemitować dużo długu np. 10-letniego na 2%, by potem przy inflacji 5% pozbywać się go stopniowo. "Zauważyło" to złoto i srebro, które podobnie jak w latach 80-tych pękły w 2011 roku i nieustannie spadają. Dodruk nie spowodował hiperinflacji, dodatkowo w środowisku deflacyjnym pozwala koncentrować kapitał, który można użyć do taniego kupowania aktywów po różnych lokalnych krachach. Dług jest bronią w ręku tych, którzy posiadają kapitał i np. może służyć do przejęcia aktywów dłużnika.
trzymam metale(których nie zamiaerzam się pozbyć), gotówkę ale mam dylemat cenny metali leca w dół a ja miałem zaczać zwiększać zasoby gotówkowe,ale przy tak korzystnych cennach metali(jeszcze zaczekam może zjadą) jestem na rozdrożu kupować czy nie :). Inna sparwa że może powoli zacząć sie rozglądac za jakimiś lokalnymi krachami i jak to napisane było w komentarzu nabyć dobra za bezcenn. Z przyczyn obiektywnych nie moge sobie pozwolic na podział metale lub gotówka. Z komentarza wynika to samo co z artykułu Tradera rozgladac się za okazją, rynek sam podstawi. Ciekawy tez jestem czy dodruk dolara nie ma właśnie takiego sensu, a reszta nie chce na to pozwolić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Jak ktoś będzie chciał kupić złoto to będzie miał wybór kupić złoto na Comexie za 800 dolarów(tak jak napisałeś), ale będzie posiadał tylko papier, że ma złoto, albo kupi na giełdzie w Shanghai za 10tyś, ale będzie posiadał metal fizyczny. Tak samo będzie z srebrem, 10 dolarów papier, albo fizyk za 200 dolarów."
Często na tym blogu pojawiają się wypowiedzi o potencjalnym dramatycznym rozjechaniu się w przyszłości cen instrumentów pochodnych na złoto i srebro (tzw. papierowe złoto i srebro) oraz cen zakupu fizycznych metali. TO JEST NIEMOŻLIWE. Konstrukcja instrumentów pochodnych jest taka, ze można posiadając instrument long zażądać dostawy fizycznego metalu. Proszę o tym pamiętać. Rynki danego aktywa są powiązane. Myślę tu o rynkach instrumentów pochodnych i rynkach fizycznej dostawy. Mogą występować niewielkie różnice związane z kosztami transportu itp., ale nie dramatycznie różne ceny! Jeżeli różnica cen jest zbyt duża, to do gry wchodzą tzw. arbitrażyści, którzy kupują "rynki tańsze", a sprzedają "rynki droższe" powodując zmniejszenie (zniwelowanie) różnic.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
Krótko dlaczego uważam technologię stojącą za Bitcoinem za absolutną
przyszłość świata. Słowo klucz - DECENTRALIZACJA.
Do póki Ziemia się kręci i płynie prąd w miedzi, nie ma takiej siły która mogła by powstrzymać/zablokować rozwój Bitcoina.
Podniosą się głosy, że kurs zmienny, że hakerzy, że kilka rządów państw, dla dobra obywateli zdelegalizowało niestabilnego Bitcoina... przy tym ostatnim argumencie zawsze się ogromnie wzruszam :D
Technologia Bitcoina ma zaledwie 5 lat (technologia służąca tradycyjnym finansom rozwija się od ilu... od 50 - 60 ?). W ciągu ostatniego roku z tych pięciu lat, pojawianie się akceptacji Bitcoina w biznesach (szczególnie tych małych - http://coinmap.org/) może być porównane chyba tylko z pandemią Eboli albo HIV.
Różnica jest tylko taka że na stworzenie szczepionki na pandemię Bitcoina nie pozwolą Matematyka i Kryptografia (ta pierwsza jest z ludzkością, tak długo, a może nawet dłużej niż złoto).
Dlaczego jeszcze z takim optymizmem patrzę w przyszłość Bitcoina ? Otóż otrzymuję wynagrodzenie w nim, oraz sam płacę wynagrodzenie kilku innym osobom. Jest to proste, szybkie, pewne i bezpieczne.
Biorę udział w kilku start-up'ach w których freelancerów opłaca się Bitcoinem. Ludzie ci pochodzą z takich zakątków świata, że próba użycia Złotego, czy nawet Dolara do ich wynagradzania, była by po prostu żartem - prowizja za przesłanie im ich stawki godzinowej była by parokrotnie wyższa od samej przesyłanej kwoty... nie wspominając już o czasie realizacji tradycyjnego przelewu.
Kolejną jaskółką która w najbliższym czasie może kilkukrotnie zwiększyć siłę nabywczą Bitcoina jest OpenBazaar. (nie będę się rozpisywał na ten temat - proszę pogooglować).
Do krytyków Bitcoina - macie doczynienia z taką rewolucją, że wasze prawa i zasady z podręczników ekonomii po prostu nie ogarniają skali zmian jakie powoduje Bitcoin. Oglądamy wszyscy właśnie świt nowego niezależnego systemu finansowego należącego do prostych ludzi a nie korporacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Bitcoin to niezwykle ryzykowny instrument finansowy. Jako waluta zupełnie się nie nadaje z prostej przyczyny - nie ma stałej wartości wymiennej, a także dlatego że nikt ani nic za bitcoinem nie stoi.
Ryzyk związanych z bitcoinem jest całe mnóstwo, a plusów ilość znikoma. Groźba delegalizacji bądź marginalizacji nie są nawet największe. Po wyłączeniu internetu (np. w wyniku wojny światowej), cały posiadany bitcoinowy "majątek" zniknie w mgnieniu oka.
Proszę popatrzyć na notowania bitcoina, np. na stronie bitcoinity.org.
Łatwo dostrzec, że jako instrument finansowy bitcoin znajduje się w bessie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>> Po wyłączeniu internetu (np. w wyniku wojny światowej)
Prosiłem już kiedyś aby z rozważaniem scenariuszy 'wyłączenia internetu', prądu, ciepłej wody, przenieść się na blogi surviwalowe.
W przypadku wojny światowej która wyłączy internet złotych monet będzie używać się w procach do polowania na gołębie, ewentualnie za uncję kruszcu kupować szklankę wody -> patrz wojna na Bałkanach.
Odnieś się proszę bezpośrednio do funkcjonalności Bitcoina, oraz horyzontów czasowych, które podałem w moim przykładzie.
@DarSow
>>>> cały posiadany bitcoinowy "majątek" zniknie w mgnieniu oka.
Z całym szacunkiem DarSow... brak Ci elementarnej wiedzy technicznej na temat tego jak działa Bitcoin, to zdanie jest żywcem wyjęte z dialogów ekspertów na Onecie.
@DarSow
>>>>Proszę popatrzyć na notowania bitcoina, np. na stronie bitcoinity.org.
>>>>Łatwo dostrzec, że jako instrument finansowy bitcoin znajduje się w bessie.
Polecam lepsze narzędzie do analizy kursu : https://bitcoinwisdom.com/
Ten wykres który Ty postrzegasz jako bessę, ja oceniam jako urealnienie
i ustabilizowanie siły nabywczej Bitcoina w okolicach 400$ (po raz drugi w przeciągu pół roku właśnie potwierdziliśmy ten poziom).
Bardzo smutne jest to że ludzie oczekują od Bitcoina stałych wzrostów na poziomie kilku tysięcy procent rocznie, jeśli ich nie ma pojawia się krzyk
że Bitcoin to oszustwo i że umiera, jeśli takie wzrosty się pojawiają ci sami krzykacze głoszą bańkę, ponzi scheme i, a jakże, rychłą śmierć Bitcoina.
Podkreślę raz jeszcze... macie do czynienia z technologią która ma 5 (słownie pięć) lat, a w ciągu ostatniego roku (słownie jeden) zaczęła dopiero pojawiać się w świadomości ludzi.
Serio jesteście tak naiwni żeby oczekiwać na tym etapie kilkutysięczno procentowych zwrotów inwestycji bez ryzyka ?
Poza tym prosił bym bardzo nie nazywać Bitcoina 'instrumentem finansowym' - bo takowym nie jest. Instrumentem finansowym mogły by być jakieś opcje oparte o niego może.
Bitcoin jest technologią w fazie mocnej bety, która zdobywa coraz to większą popularność w mainstreamie. Bitcoin obecnie to taki Internet w latach dziewięćdziesiątych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marzyciel
Co do BTC to w niektórych krajach za tą walutę grozi więzienie. Poza tym dużo BTC jest w posiadaniu rządów państw (np. Chiny, USA) i dzięki temu łatwo mogą wpływać na kurs BTC
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>Co do BTC to w niektórych krajach za tą walutę grozi więzienie.
>>>Poza tym dużo BTC jest w posiadaniu rządów państw (np. Chiny, USA) i
>>>dzięki temu łatwo mogą wpływać na kurs BTC
Czy mógłbym Cię prosić o podanie dokładnych źródeł tych rewelacji, wraz z datami ich publikacji w necie ?? ... bo bez tego są to newsy z kategorii - 'Brytyjska Rodzina Królewska to Reptalianie' ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Ależ jesteście słodko naiwni i niedoinformowani, a raczej poinformowani przez mass media należące do finansjery... Tak, Bitcoin jest zakazany w Bangladeszu, a za to w Wielkiej Brytanii George Osborne, Kanclerz Skarbu Zjednoczonego Królestwa który nadzoruje skarbową i monetarną politykę rządu,
ogłosił że Londyn chce utrzymać i poszerzać swoją pozycję jako centrum światowych finansów i w związku z tym zasygnalizował, że Wielka Brytania może uznać Bitcoina i inne waluty cyfrowe za pełnoprawny środek płatniczy.
To Braintree, spółka zależna eBay testuje obecnie narzędzie do BTC bo PayPal czy eBay na dniach wprowadzają BTC do "pracy" to przy tym i tak pestka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
http://www.libertarian.pl/brytyjczycy-badaja-mozliwosci-uznania-bitcoina-za-walute
http://www.bloomberg.com/news/2014-09-08/ebay-s-paypal-unit-to-start-accepting-bitcoin-payments.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
HT
Złoto a przede wszystkim srebro było obiektem pożądania mas od przełomu 2010 do kwietnia 2011 - srebro i września 2014 - złoto. Wtedy mieliśmy rekordowe nabycia do ETF SPDR Gold i SIlver Trust Ishare. Na wykresie w każdej szerszej kompresji widać hiperbolę ( zwłaszcza na srebrze) i następnie załamanie cen, którego zapalnikiem było podwyższenie depo przez Comex.(kwiecień 2011) Ten sam zapalnik w 1980 roku. Co było wtedy? Załamanie cen i układ boczny na niższym poziomie przez kolejne niemal 20 lat. Czy będzie tak teraz to nie wiem. Wiem tylko, że na złocie i srebrze mamy trend spadkowy i brak oznak jego odwrócenia. Fundamentów nie ruszam bo po co. Wszystkie emocje dużych czy małych widać na wykresie. W załączeniu jedna kreska w kompresji miesięcznej
http://bankfotek.pl/view/1791925
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
To wasze święte uniesienie w obronie bitcoina jest tylko potwierdzeniem, że ma on charakter sekciarski. Żadne argumenty nie trafiają.
Powtórzę raz jeszcze. Aby coś mogło być traktowane jako waluta, powinno mieć stałą wartość wymienną. Mam pln i wiem, że litr mleka kosztuje obecnie 2,10 pln. Oczekuję, że jutro litr mleka nadal będzie kosztował 2,10 pln, a za rok o tej porze tak samo 2,10 no może 2,15 pln. PLN jest walutą!
Bitcoin nie jest walutą i nigdy nie będzie. Co najwyżej może stać się medium płatniczym. Kupuję teraz bitcoina i za godzinę, gdy mam go już potwierdzonego, płacę za coś w afrykańskim kraju. Ot i wszystko. Bitcoin nie nadaje się, by przechowywać wartość z prostej przyczyny - podlega wycenie rynkowej tak jak każdy instrument finansowy. Dzisiaj jest 400 usd, a za rok może być 100 usd, albo 10 usd.
Ryzyk, tak jak powiedziałem, jest ogrom, a korzyści minimalne. Kto wierzy w bitcoina (to tak samo jak z wiarą religijną) będzie go bronił i stawał za nim w świętej wojnie.
Obiektywnie rzecz biorąc bitcoin to ciekawostka i nic ponadto.
Ps. Proszę nie pić do moich zdolności matematycznych (konkursy i olimpiady z sukcesami). Jestem też po części informatykiem i doskonale znam algorytm generowania i funkcjonowania bitcoina.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
No widzę że jesteś odporny na wiedzę... Powyżej pisałem że UK zaraz uzna BTC za walutę (wiesz, taki jako świeży news :), bo to że Kalifirmia uznała Bitcoina za pieniądze i prawny środek płatniczy, to już chyba wiesz?
http://www.coindesk.com/california-governor-grants-bitcoin-legal-money-status/
A, Niemcy uznały Bitcoina "prywatnymi pieniędzmi" już rok temu... wygogluj to sobie...
Jeszcze raz, mimo że na tym blogu czyniłem tio już wcześniej, w ramach czynu społecznego i w kilku zdaniach, wyjaśniam czym jest i jak działa BTC - może to pomoże osobom które nie zadały sobie trudu aby zgłebić temat w zakresie Bitcoina.
Wartością Bitcoina jest to że to pierwszy pieniądz w dziejach ludzkości który nie ma Pana, władcy, króla, czy banku centralego który go emituje, bo jego używanie zależy od tego że ludzie tego chcą, a nie od tego że ktoś im to narzuca i to kontoluje - oraz to że Bitcoin ma wbudowaną deflację (a nie inflację, jak waluty fiduacyjne, które można drukować bez opamiętania, wg. życzenia i zlecenia, zmniejszając siłę nabywczą i majątek ludzi), bo z góry ustalono że będzie jedynie 21 000 000 BTC w perspektywie 140 lat, z czego dokładnie dziś jest już "wydobyte" 13 000 000, a więc z czasem będzie się ich pojawiało coraz mniej. Czyli mamy ogranicznoną, stałą podaż i podobnie jak złoto (Bitcoin nazywany jest złotem ery cyfrowej, złotem 2.0, ect). Po drugie, w związku z powyższym limitem 21 000 000, (co wydaje się ilościa dość małą aby spełnić transakcyjne potrzeby całego świata w pełnym zakresie) BTC jest podzielny już w standardzie na 8 miejsc po przecinku (a w razie potrzeby zawsze można dołożyć podzielność w dół, prawda?), czyli każdy BTC może być dzielony na 100 000 000 jednostek, zaś najmniejsza na cześć nieznanego twórcy Satoshi Nakamoto nazywana jest "Satoshi". Po trzecie, Bitcoin jest tworem Open Source, a więc każdy ma wgląd w jego kod źródłowy i może sprawdzić że nie ma tam "tylnych drzwi" dla polityków i banksterów, a każda zaproponowana zmiana, (jeśłi ma być wprowadzona do protokołu Bitcoina) musi być zatwierdzona przez społeczność Bitcoin. Po czwarte, Bitcoin przenosi wartość w sek. z Czech do Ugandy i z Kanady na Taiwan, od osoby do osoby czy firmy do firmy z pominięciem jakichkolwiek pośredników, banków, operatorów i bez żadnych opłat, lub z tak małymi że to śmieszne, (jeśli chcesz - na rzecz sieci Bitcoin - jeśli zależy Ci na priorytecie czasowym - sek. a nie minuty w skali świata - w porównaniu do godzin czy dni w tradycyjnych systemach bankowych). Po piąte, Bitcoin zapewnia całkowitą anonimowość stron transakcji jeśli one same nie zechcą się ujawnić - żaden bank, komornik, urząd skarbowy czy inna gnida żerująca na Tobie nie może położyć łapy na twoich pieniądzach - bo wystarczy że masz kilka kopii swoich BTC na np. pendrive'ach w różnych miejscach czy np. w zaszyfrowanych plikach gdzieś na poczcie email w jakiejś "chmurze" a hasło do nich w głowie - a gdziekolwiek na świecie się znajdziesz - mając dostęp do Internetu - dysponujesz całkowicie swoimi pieniędzmi - bez jakiegokolwiek wglądu i władzy innych osób czy instytucji. Po szóste, i naważniejsze - Bitcoin jest całkowicie ZDECENTRALIZOWANY i zależy od sumy użytkowników Bitcoina a nie od jakiegoś banku czy polityka który jeśli tylko zechce zmienić wartość czy dopsować go do swojej polityki. Jedynym sposobem na "pozbycie się" Bitcoina jest wyłączenie Internetu i prądu na świecie, ale to rozwiązanie nieskuteczne bo włączenie ich spowrotem powoduje powrót do stanu przed, bo wystarczy że JEDEN komputer, HDD, smartfon, pendrive, ect ma zapis sieci (bo na każdym z nich który ma portfel z pełną wesją historii całej sieci) aby odtworzyć wszystko za jednym zamachem. Bitcoin to największa na świcie, gigantyczna moc obliczeniowa stojąca za "kopaniem" BTC, która jest już dziś ponad 500 razy wyższa niż sumaryczyna moc obliczeniowa wszystkich superkomputerów rządowych i wojskowych razem wziętych, powoduje że nic, ani dekrety rządowe, ani decyzje bankowe, ect nie mogą zagrozić tej technologii. Za Bitcoinem stoi też KRYPTOGRAFIA, czyli kodowanie kluczami kryptograficznymi klasy militarnej. Nie ma opcji we wszechświcie żeby to złamać - bo na złamanie POJEDYŃCZEJ transakcji nie starczy czasu we wszechświecie... Po następne, już ponad 100 000 firm na śiwcie przyjmuje Bitcoin, a giganty typu PayPal, eBay, Yahoo, Google, Apple, ect się do tego OFICJALNIE przymierzają, a kraje i regiony (Kalifornia czy Niemcy) uznały to za pieniądze czyli środek płatniczy, zaś powstajce na całym świecie sieci bankomatów wymieniających BTC na USD, EUR i inne papiery w tym na PLN w Polsce, służą temu żeby ludzie w końcu dowiedzieli się że istnieje alternatywa do ucisku tworzonego od stuleci przez banksterskie rody posiadające świat "na własność" za pośrednictwem królów i polityków...
Posiadając PLN, USD, EUR posiadasz dług. Posiadając Złoto (fizyczne, nie papiery na zloto) lub Bitcoin masz Wartość.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
HT
"W każdym razie, mamy na świecie ogromny popyt na złoto oraz srebro fizyczne, szczególnie po stronie azjatyckiej części globu"
Jakby był ogromny popyt na fizyczne złoto, srebro to cena by rosła zarówno terminowa jak i fizyczna W Twojej ocenie to kartel ustala ceny na terminowym a na fizycznym kto niby ustala? Odpowiedź jak zawsze jest tylko jedna: Rynek i prawa podaży i popytu a wszystko reszta to domniemania i teorie spiskowe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matej
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Nie zajmuję się startup'ami gdyż po pierwsze nie mieszkam w Polsce, po drugie nie wchodzę w biznesy, których nie mogę bezpośrednio kontrolować.
O aniołach biznesu jest sporo informacji w necie. Jak do niech nie należę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Często na tym blogu pojawiają się wypowiedzi o potencjalnym dramatycznym rozjechaniu się w przyszłości cen instrumentów pochodnych na złoto i srebro (tzw. papierowe złoto i srebro) oraz cen zakupu fizycznych metali. TO JEST NIEMOŻLIWE. Konstrukcja instrumentów pochodnych jest taka, ze można posiadając instrument long zażądać dostawy fizycznego metalu. Proszę o tym pamiętać."
Prawdą jest, że możesz zażądać zrealizowania kontraktu na papierowe złoto w metalu. Podkreślam, że masz prawo żądać. Ale nie masz żadnej możliwości aby dostawę tą w metalu wyegzekwować. Wielokrotnie już opisywano na tym blogu perypetie klientów, którzy zechcieli zamienić papier na złoto. Poczytaj sobie stare artykuły.
Wydajesz się nie pamiętać, że papierowe złoto wytwarzane jest w ten sam sposób, w jaki banki tworzą papierowe pieniądze: produkcja "certyfikatów na złoto" podlega rygorom rezerwy cząstkowej. Oznacza to, że bank - emitent certyfikatów kupuje jedną tonę złota po czym wypuszcza na rynek certyfikaty opiewające nawet na 100 ton. Ludziki to kupują, podobnie jak kupują kłamstwo jakoby pieniądze znajdujące się oficjalnie na ich rachunkach rzeczywiście leżały w banku.
Po to właśnie banksterka wymyśliła banki centralne: w razie szturmu na banki komercyjne banki centralne mogą dodrukować papierowych pieniędzy tyle, ile będzie potrzeba. Z metalami szlachetnymi nie jest to możliwe: metalu jest na planecie o wiele mniej, niż certyfikatów na niego opiewających.
I dlatego w momencie kryzysu ceny metalu i papieru zawierającego opcję na metal się rozjadą. Jeszcze jedno: dlaczego banki centralne oraz MFW akceptują wyłącznie metal jako zabezpieczenie kredytów ? Dlaczego nie akceptują papierowych certyfikatów ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
To nie są teorie spiskowe tylko udowodnione praktyki w których biorą udział nawet BC. Wczoraj dałem link do wywiadu z właścicielem GATA. Posłuchaj, poczytaj, a nie głosisz niestworzone historie o niewidzialnej ręce rynku w totalitarnym ustroju.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Mylisz się w swoich wywodach.
Instrument pochodny (tutaj na złoto lub srebro) to umowa prawna, z której dwie strony muszą się wywiązać. Jeżeli po jednej stronie stoi inwestor indywidualny, to jego wypłacalność przy handlu instrumentem pochodnym jest "gwarantowana" blokowanym depozytem zabezpieczającym. Jeżeli po drugiej stronie stoi JP Morgan, to musi zrealizować prawa z instrumentu, nie ma wyjścia. Bywały takie przypadki, że inwestorzy zażądali rozliczenia w metalu, w prawdziwym złocie, a bank inwestycyjny nie miał tyle złota. Zaproponowano wtedy inwestorowi rozliczenie jego transakcji po cenie o 15% wyższej niż cena fizycznego metalu, byle tylko zrezygnował z dostawy.
Banki inwestycyjne (np. JP Morgan) podejmują ryzyko kontrolowane, bowiem w dużej mierze ich "papierowe" pozycje short mają pokrycie w fizycznym metalu pochodzącym od producenta.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Jak Państwo widzicie JackD jest typowym przykładem wyznawcy bitcoina na kształt religijny. Przytacza jakieś wywody bez znaczenia z mnóstwem szczegółów bez znaczenia, a nie donosi się do podstawowej, fundamentalnej kwestii. Dlatego raz jeszcze ją tu powtórzę.
Aby coś mogło być traktowane jako waluta, powinno mieć stałą wartość wymienną. Mam pln i wiem, że litr mleka kosztuje dzisiaj 2,10 pln. Oczekuję, że jutro litr mleka nadal będzie kosztował 2,10 pln, a za rok o tej porze tak samo 2,10 no może 2,15 pln. PLN jest walutą a BTC walutą nie jest i nigdy nie będzie.
Status "pieniądza prywatnego" to nie jest waluta. Waluta danego kraju (obszaru walutowego), np. pln, jest prawnym środkiem płatniczym, co oznacza, że nikt nie może odmówić zapłaty jakichkolwiek zobowiązań w tej walucie. Waluta ma swojego emitenta (bank centralny), za walutą stoi porządek prawny, przymus państwowy, ewentualnie gwarancje wypłacalności (np. 100.000 euro). Za BTC nie stoi i nikt i nic. Państwo chce mieć monopol na druk i kontrolę podaży swojego pieniądza.
Podnoszenie w argumentacji, że docelowa podaż (ilość) wygenerowanych BTC jest jakaś tam ograniczona jest zupełnym nieporozumieniem. To tylko świadczy przeciwko BTC jako kandydatowi na walutę, bowiem podaż pieniądza winna być dostosowana do potrzeb gospodarki, do popytu na pieniądz.
No nic, szkoda mojego czasu, by dalej ten temat wałkować. Na koniec przytoczę ryzyka związane z bitcoinem życząc, by jego wyznawcom one się nie zmaterializowały, natomiast wszystkich nie wyznawców przed bitcoinem przestrzegam! Oto ryzyka:
(1) ryzyko delegalizacji bitcoina przez rządy państw rozwiniętych,
(2) ryzyko uregulowania bitcoina przez rządy państw rozwiniętych z koniecznością rejestracji, płacenia podatków i utraty anonimowości,
(3) ryzyko utraty bitcoinów w wyniku ataku hackerów,
(4) ryzyko utraty bitcoinów oraz pieniędzy w wyniku defraudacji na giełdzie bitcoinowej (vide Mt. Gox),
(5) ryzyko utraty bitcoinów na skutek braku integralności samego algorytmu szyfrowania (włamanie w kod algorytmu, co z pewnością NSA może już uczynić i nad czym usilnie pracują grupy przestępcze),
(6) ryzyko utraty bitcoinów w wyniku zapomnienia (utraty) hasła do swojego kryptograficznego klucza prywatnego,
(7) ryzyko spadku kursu w długim terminie do zera w następstwie faktu, że bitcoin nie ma wartości wewnętrznej, a jest tylko zaszyfrowanym plikiem dyskowym (bitcoin to zaszyfrowany certyfikat posiadania niczego),
(8) ryzyko krachu notowań bitcoina na skutek normalnego cyklu hossy-bessy, (9) ryzyko spadku notowań bitcoina w wyniku kreowania w internecie kolejnych kryptowalut (w tej chwili jest tych kryptocoinów pod różnymi nazwami ponad 100).
Podsumowując, bitcoin to typowy humbug, czyli rozreklamowana blaga, rozreklamowane oszustwo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
silversun
Co będzie dalej nikt dokładnie nie wie. Na razie świat zachodni podąża drogą inflacji i koło się zamyka tzn. boi się jak ognia podwyższenia stóp i dąży do konfliktów i konfrontacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
evisul
Wielu ludzi obserwujących i inwestujących w metale szlachetne w kraju przykłada nadmierną wagę do cen w dolarach, a to błąd, bo mieszkają w Polsce i zarabiają w złotówkach. A perspektywy długoterminowe dla PLN-a są, co tu dużo mówić, nieciekawe. Jeżeli światowy system walutowy przed całkowitym collapsem pogrąży się w chaosie, co prognozuje James Ricards, to będą najprawdopodobniej gwałtowne skoki i spadki cen jednych walut do drugich. Banki centralne albo stracją nad tym kontrolę, albo nie będą chciały interweniować, bo staną się narzędziem prowadzenia wojny walutowej. Takich huśtawek złotówka może po prostu nie wytrzymać, chociażby dlatego, że przy wysokiej zmienności bardzo trudno jest prognozować - bez ponoszenia strat - eksport i import. Bardzo złe fundamenty polskiej gospodarki to osobny temat, ale z pewnością benzyny do ognia doleje fakt, żę negatywny sentyment do wszystkich bez wyjątku emerging markets spowoduje zmasowaną ucieczkę od walut i obligacji tych państw.
Konkluzja jest taka, że w polskich realiach trzymanie metali szlachetnych jest po prostu koniecznością dla kogoś, kto nie chce być finansowo zmieciony, bo w fazie pierwszej (chaosu) ochroni przed zapaścią złotówki w stosunku do dolara, euro czy franka (osłabienie złotówku -> wyższe ceny złota w PLN-ach), a w fazie drugiej (resetu) przed zjechaniem do zera wartości wszystkich walut świata z frankiem szwajcarskim włącznie. PM w polskich warunkach dają więc PODWÓJNĄ OCHRONĘ.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Wykupywanie obligacji nt gwarantuje rząd, a pokryciem są nasze podatki. Jak wiadomo teoria teorią, a w praktyce zdarzają się bankructwa. Wiele już było mówione o comexie i nie widzę najmniejszego sensu duszenia ponownie tego tematu. Ostatnio widziałem wywiad z Davidem Morganem ekspertem od srebra. Mówi bardzo ciekawe rzeczy. Pamiętacie wały comexu przy sprawie braci Hunt? Morgan rozmawiał z jednym z CO comexu i ten twierdzi, że wszystkie te "zmiany reguł" w trakcie akcji Huntów wcale tak naprawdę nie były zmianami. Wszystkie akcje które robił comex były jak najbardziej w ramach regulaminu. I żeby było śmiesznie mają rację. Regulamin comexu ma w sobie tyle wytrychów, że są w stanie zrobić dosłownie wszystko i nic nie można im zarzucić. Jak myślicie dlaczego wszystkie sprawy kończą się ugodą? Ponieważ comexu nie da się ruszyć. Władze comexu idą na ugodę dlatego, że nie chcą rozgłosu. Jeśli chcecie posłuchajcie wywiadu trochę rzeczy opowiadają. Jest tam jednak dużo marudzenia, o spadających cenach więc ciężko ich słuchać w niektórych momentach.
https://www.youtube.com/watch?v=k8ClU5wFHXs&list=UUG-G8LLr38fQUNZU8K0t-EA
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Otóz każdy z nas widzi świat inaczej, ty jesteś przykładem osoby odnoszącej się do zastanego stanu rzeczy, do tego co jest i co było, i nie do pomyślenia jest dla Ciebie że może być inaczej (konie były, są i będą, automobile się nie przyjmą:) i już z tego powodu nie ma sensu myśleć o czymś innym. Tak bardzo, że nie dociera do Ciebie że ktoś taki jak osoba decydująca o kasie Wielkiej Brytani mówi to co podałem wyżej. Ja zaś zawsze patrze w przyszłość i widzę rzeczy których inni jeszcze nie widzą, bo oni właśnie patrzą tu i teraz oraz trochę wstecz. Zawsze tak miałem, czasem na bierząco na tym traciłem, w dłuższym horyzoncie prawie zawsze zyskiwałem. Tak, Bitcoin nie jest idealny, ale po pierwsze jest jeszcze bardzo, ale to bardzo młody a więc dojrzeje i za jakiś czas będzie bardzo stabilny (dzisiejsza kapitalizacja to ca. 5,5 mld USD, raptem - a Alibaba która teraz wchodzi na giełdę w USA zebrała 25 mld USD - na marginesie większość ludzi np. w Polsce dalej nie wie co to Alibaba a ja od samego początku - 15 lat temu zaczołem korzystać z tego portalu, a od 12 lat bywam regularnie w Chinach w interesach. Kiedy te ca. 12-15 lat temu koledzy i rodzina mówili mi o fantastycznych perspektywach Unii Europejskij i Polski, ja im mówiłem o tym że Chiny będą największą potęgą, na co oni z politowaniem i pobłażaniem się uśmiechali, a po napojach wyskokowych nasze stanowiska mocno się umacniały na z góry upatrzonych pozycjach. Jak jest teraz, wiemy wszyscy. Widzisz obecny system, znasz zasady, i ponieważ nie jesteś typem innowatora - odrzucasz zmiany. Ja zaś nie oglądam się za siebie, stan obecny uważam zawsze za nie taki jak być powinien, zawsze prę do przodu i jestem innowatorem w 2-3 dziedzinach.
Nie dogadamy się, ale to dobrze. Czas pokaże że miałem rację, choć po drodze nie obędzie się bez wzlotów i upadków, jak zawsze kiedy nowe walczy ze starym, kiedy zmienia się coś na coś innego. Jak już nieraz bywało, tak będzie i teraz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
Mam takie pytanie , bo widzę że jesteś ekspertem od walut bez pokrycia.
Który z tych punktów nie dotyczy np złotówki ?
(1) ryzyko delegalizacji bitcoina przez rządy państw rozwiniętych,
Czy PLN-ów inne Państwa nie mogą uznać za nielegalny w przypadku np dodruku , i przestać je akceptować ?
(2) ryzyko uregulowania bitcoina przez rządy państw rozwiniętych z koniecznością rejestracji, płacenia podatków i utraty anonimowości,
Czy PLNy, nie są uregulowane przez państwa wysoko rozwinięte? Ataki na PLN-y , od 2 do 4 PLN za $ .
Czy nie płacisz podaku od pieniądza w postaci inflacji,PCC itd ?
Czy PLN jest anonimowy ? (obowiązek płacenia przelewem powyżej tysiąca EURO ?
(3) ryzyko utraty bitcoinów w wyniku ataku hackerów,
Ile to już było ataków na konta klientów , którym skradziono pieniądze, czy kradzież prosto z konta przez pracownika banku ,gdzie bank umył ręce.
(4) ryzyko utraty bitcoinów oraz pieniędzy w wyniku defraudacji na giełdzie bitcoinowej (vide Mt. Gox),
Ataki na dowolną walutę nawet tak silną jak funt!
(5) ryzyko utraty bitcoinów na skutek braku integralności samego algorytmu szyfrowania (włamanie w kod algorytmu, co z pewnością NSA może już uczynić i nad czym usilnie pracują grupy przestępcze),
Dodruk pieniądza.. czy to jest jak nie utratą integralności ?
Co do NSA , rozumiem że masz wgląd w ich technologie, a może twój kuzyn tam pracuje ?
(6) ryzyko utraty bitcoinów w wyniku zapomnienia (utraty) hasła do swojego kryptograficznego klucza prywatnego,
Moja córka dziś znalazła w autobusie 300, też je ktoś zgubił, zdarza sie.
(7) ryzyko spadku kursu w długim terminie do zera w następstwie faktu, że bitcoin nie ma wartości wewnętrznej, a jest tylko zaszyfrowanym plikiem dyskowym (bitcoin to zaszyfrowany certyfikat posiadania niczego),
A PLN to zaszyfrowany certyfikat posiadania czego ?
Obietnicy że ktoś to akceptuje, jutro może już nie akceptować, i zapłacić Ci 1 nowy PLN za 100 starych.
(8) ryzyko krachu notowań bitcoina na skutek normalnego cyklu hossy-bessy,
PLN-a nie dotyczy ?
(9) ryzyko spadku notowań bitcoina w wyniku kreowania w internecie kolejnych kryptowalut (w tej chwili jest tych kryptocoinów pod różnymi nazwami ponad 100).
Wypuszczając nowy pieniądz , państwo czy BC zdelegalizują stary , co wtedy zrobisz ?
Prosiłbym Cie o ustosunkowanie się, i odpowiedź w czym papierowy pieniądz zapisany na koncie w 1 banku, jest lepszy od pieniądza bez możliwości dodruku, który jest zapisany na 1 000 000 000 dysków/nośników cd ,czy na czy kto chce , i wskazanie na walutę która do tej pory nie poddała się żadnemu z punków o których wspominasz.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>Jak Państwo widzicie JackD jest typowym przykładem wyznawcy bitcoina na kształt religijny.
Przedstawiliśmy Ci merytoryczne argumenty przemawiające na korzyść za wczesną,
wschodzącą technologią, za tym, że warta jest ona bacznej obserwacji, a w ocenie
niektórych osób - nawet inwestycji.
Ty, jedyne co powtarzasz to to, że osoby interesujące się technologią Bitcoina
to sekta, religia - ogólnie wiejskie głupki, parafianie...
Powiedz mi taką rzecz, skoro my jesteśmy sektą, dlaczego te Twoje 8 przykazań
wklejasz od marca na każdym możliwym forum i portalu (szybkie wpisanie w google
dowolnej frazy z Twoich przykazań zwraca co najmniej kilkanaście wyników).
Powiedz, masz jakąś misję szerzenia nienawiści do Bitcoina ?
Zawartości merytorycznej tych przykazań nawet nie chce mi się komentować,
bo poza dwoma, może trzema sensownymi punktami reszta to stek bzdur jakich dawno nie czytałem,
a przy punkcie 5. to już naprawdę pojechałeś - "włamanie w kod algorytmu, co z pewnością
NSA może już uczynić i nad czym usilnie pracują grupy przestępcze"... człowieku ... co to
jest KOD ALGORYTMU ?! Mylisz pojęcia techniczne i błądzisz jak dziecko we mgle.
Ty naprawdę jesteś tak naiwny, że wierzysz, że NSA łamie cokolwiek, a w szczególności
SHA i RIPEMD. NSA to banda gamoni która zmusza prawem i zakamuflowanymi groźbami
firmy tworzące oprogramowanie do współpracy i do umieszczania tylnych furtek w
komercyjnych produktach.
Dlatego właśnie Bitcoin ma szansę na sukces, nie jest komercyjny i ma otwarty kod.
Nie twierdzę że SHA i RIPEMD są nie do złamania... po prostu ich złamanie było by
strzałem sobie w kolano... strzałem w kolano całej cywilizacji opartej na informacji,
jaką znamy... ale sądząc po Twoich wpisach nie jestem pewien czy to ogarniesz.
Poprosiłem żebyś merytorycznie ustosunkował się do moich argumentów - nie potrafisz
tego uczynić. Jedyne co robisz, nazywasz nas, osoby interesujące się technologią
Bitcoina - sektą.
Ja bardzo chętnie dyskutuję o wadach, zagrożeniach technologi Bitcoina, ale z
Tobą po prostu nie ma dyskusji - nie odpowiadasz na konkretne pytania tylko po raz
kolejny wklejasz swoje 8 przykazań.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>>Prosiłbym Cie o ustosunkowanie się, i odpowiedź w czym papierowy pieniądz
>>>>zapisany na koncie w 1 banku, jest lepszy od pieniądza bez możliwości dodruku,
>>>>który jest zapisany na 1 000 000 000 dysków/nośników cd ,czy na czy kto chce ,
>>>> i wskazanie na walutę która do tej pory nie poddała się żadnemu z punków o
>>>> których wspominasz.
Kolega DarSow odpowie że za 'prawdziwym pieniądzem' stoi państwo które je emituje.
Za Bitcoinem nie stoi nic, nie ma państwa, nie ma armi... mało, nieznany jest nawet
jego twórca...
Za moją emeryturą do pewnego momentu też stało Państwo... silne, suwerenne, z piękną
i dumną tradycją... i co... i mówiąc kolokwialnie d*pa...
Za oszczędnościami Cypryjczyków stał system bankowy, pewny, gwarantujący bezpieczeństwo
depozytów... i co...
Za walutą Argentyny... muszę dalej pisać ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Najpotężniejsza instytucja na świecie NSA została przez ciebie opisana w taki oto sposób:
"NSA to banda gamoni ..."
Nasza dalsza dyskusja nie ma sensu. Postudiuj ekonomię i finanse na poziomie podstawowym (uniwersyteckim), a potem zrób studia podyplomowe z zarządzania finansami - wtedy będziemy na tym samym poziomie.
Jeżeli @Robkov i @JackD zagwarantują nam, że dzisiejsza wartość nabywcza 1 BTC = ok. 400 usd zostanie zachowana i za rok 1 BTC pozwoli nam nabyć tyle samo litrów mleka co dzisiaj za 1 BTC, to powiemy, że jeden z czynników ryzyka (ryzyko notowań i zmiennej ceny instrumentu) zostało wyeliminowane. A gdzie pozostałe 9 ryzyk??
@JackD
Jako innowatorowi życzę powodzenia!
Przy okazji jednak ciśnie się na usta następująca dygresja - tylko nieliczni innowatorzy wygrywają, zdecydowana większość przegrywa, a nie słychać o nich, bowiem świat nagłaśnia sukcesy i nagradza zwycięzców :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
piotr34
"Powtórzę raz jeszcze. Aby coś mogło być traktowane jako waluta, powinno mieć stałą wartość wymienną."
Rozumiem ze wedlug Ciebie zloto ma caly czas te sama wartosc wymienna?Wez przestan i Ty piszesz o sekciarstwie?A pisze to jako osoba majaca co nieco kruszcow w "skarpecie".
Piotr34
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Większość społeczeństwa to ludzie, którzy nie wyobrażają sobie, że może przyjść taki dzień kiedy nie nadadzą w telewizji „Wiadomości”, że może przyjść dzień kiedy po przekręceniu kontaktu nie zapali się lampa, że listonosz może nie przynieść emerytury, że nie nadadzą tańca z gwiazdami, że w markecie obok mogą być puste półki.
Optymiści zastanawiający się nad tym fenomenem oceniają, że takich ludzi jest 95%. Pesymiści, że 99%.
Są to ludzie w większości poczciwi, ciężko pracujący i alergicznie reagujący na uwagę, że ich ulubiony polityk może mieć nieczyste intencje. Większość o której mówimy nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że ich poukładany świat może któregoś dnia zmienić się nie do poznania.
Są to najczęściej umysły prostoduszne, naiwne, ale w żaden sposób nie wolno traktować tych ludzi jako gorszych – tacy po prostu są i mają do tego święte prawo.
Ale niektórzy próbują udawać tych ludzi i tych powinniśmy się strzec.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś: "Rozumiem ze wedlug Ciebie zloto ma caly czas te sama wartosc wymienna?"
Przecież ja tego nigdy nie powiedziałem. Złoto jest aktywem inwestycyjnym, może też być handlowane w postaci instrumentu finansowego. Cena złota podlega grze popytu i podaży, a jego cena jest zmienna.
Złoto nie jest walutą, to oczywiste. W pewnych sytuacjach (wojna, hiperinflacja) może przyjąć tymczasowo funkcję waluty, tak samo jak każde inne dobro. Możemy się rozliczać w szklankach cukru, ilości muszelek czy w gramach złota, ale jedynie tymczasowo, do ustabilizowania się sytuacji. Złoto nigdzie na świecie nie pełni obecnie funkcji waluty (o ile mi wiadomo).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Właśnie dałeś kolejny dowód na to co o Tobie pisałem. Powtarzasz zasłyszne treści, niczego nie odkrywasz, znasz stan obecny, zastany i nic dalej - czyli "tak było, jest i będzie".
Przykład? "Postudiuj ekonomię i finanse na poziomie podstawowym (uniwersyteckim), a potem zrób studia podyplomowe z zarządzania finansami - wtedy będziemy na tym samym poziomie."
To jest to, prawda? Nie było o tym w szkole, więc to nie istnieje, a napewno nie jest to nic dobrego i mądrego, prawda? Ale spieszę Cię poinformować że ... świat się zminia!
I to właśnie to jest powodem dla którego kiedyś jeździliśmy konno a dziś autami oraz wysyłaliśmy umyślnych i gołebie pocztowe a teraz maile i dzwonimy na komórki...
Teraz właśnie w postaci BTC mamy kolejny krok, kolejny etap o którym Cię nie uczono, bo... tego nie było - rozumiesz? I przestań już, proszę, bo to wśród tutejszych bywalców po prostu nieprzechodzi...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
Poproszę jeszcze raz, czy możesz wskazać , wykształcony na papierze ekonomisto, który to z obecnie obowiązujących pieniędzy jest wolny od twojego punktowania BTC.
Który to pieniądz , zachował siłę nabywczą mleka od 2 tysięcy lat.
Sprawdź ile kosztowała krowa w starożytnym Rzymie, sprawdź ile kosztuje teraz. Będziesz miał odpowiedź na twoje pytanie dotyczące mleka. Oczywiście nie zapomnij po drodze użyć do obliczeń (wg wzorów z twojej magisterki ) jedynego pieniądza który obowiązywał teraz i dziś, czyli złota(no chyba że na studiach Ci powiedzieli że złoto to przeżytek ).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
http://www.reuters.com/article/2014/09/22/us-argentina-debt-soros-idUSKCN0HH1ZI20140922
Rosja zainwestuje w eurobond'y BRICKS'u
http://en.itar-tass.com/economy/750716
Rząd Japonii obniżył swoje szacunki co do przyszłej sytuacji gospodarczej kraju - już nikt nie neguje spadku eksportu i prywatnej konsumpcji w Japonii, ale tamtejsi politycy na określenie obecnego stanu rzeczy używają pojęcia "umiarkowany wzrost".
http://www.reuters.com/article/2014/09/19/us-japan-economy-report-idUSKBN0HE02T20140919
Nouriel 'Dr Doom' Roubini przewiduje spowolnienie gospodarki Australii w 2015r. (z powodu słabnącego wzrostu gospodarczego w Chinach) i mocnego osłabienia australijskiego dolara
Coraz więcej rzeczy wskazuje, że coś się dzieje w światowej gospodarce, m.in. spadają ceny surowców (aluminium, miedzi, cyny, niklu, ołowiu), co może wynikać na zmniejszenia liczby zamówień ze strony przemysłu:
http://www.money.pl/gielda/surowce/dane,aluminium,4.html
http://www.money.pl/gielda/surowce/dane,pallad.html
http://www.money.pl/gielda/surowce/dane,pallad.html
http://www.money.pl/gielda/surowce/dane,platyna.html
Poza tym, spada też Manufacturing PMI dla państw europejskich - w Francji leci na łeb, na szyję
http://www.tradingeconomics.com/france/manufacturing-pmi
http://www.tradingeconomics.com/germany/manufacturing-pmi
http://www.tradingeconomics.com/united-kingdom/manufacturing-pmi
http://www.tradingeconomics.com/euro-area/manufacturing-pmi
Dodatkowo, wskaźnik wyprzedzający LEI dla wielu krajów nie wygląda za ciekawie:
Australia +0.4%
Brazil -0.4%
China +1.3%
Euro Area +0.3%
France 0.0%
Germany -0.2%
India -0.5%
Japan -0.8%
Korea -1.1%
Mexico +1.7%
Spain +0.3%
U.K. +0.1%
U.S. +0.2%
W skrócie, gdy wskaźnik LEI osiągnie szczyt, oznacza to, że do wejścia danego kraju w recesję zostało od kilku miesięcy do max 2 lat
http://tinyurl.com/kfekgar
Drobna ciekawostka - na wolumenie DAX'a pojawiła się zielona "szpila", o której pisałem w lipcu, że prędzej czy później musi się wystąpić.
http://pl.investing.com/indices/germany-30
Teraz warto wypatrywać czerwonej "szpili", która prawdopodobnie poprzedzi solidne spadki (może w listopadzie?)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Z mojej perspektywy każda strona ma trochę racji. To jest przełomowa technologia, która ma szansę złamać monopol BC. Plusy są ewidentne, anonimowość, szybkość przesyłu, uniwersalność. Są też minusy, zwłaszcza dwa. Bardzo duża zmienność wartości w górę i w dół oraz "nienawiść" wszelkich instytucji bankowych i rządowych do Bitcoina. Bitcoin zostanie zniszczony lub przejęty przez wyżej wymienione instytucje, jeśli tylko będą miały taką możliwość.
Ja osobiście życzę temu projektowi powodzenia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>Nasza dalsza dyskusja nie ma sensu. Postudiuj ekonomię i finanse na poziomie >>>podstawowym (uniwersyteckim), a potem zrób studia podyplomowe z zarządzania
>>>finansami - wtedy będziemy na tym samym poziomie.
Dobre to jest... gdy nie umiesz ustosunkować się do postawionych tez i dołączyć do obiektywnej merytorycznej dyskusji na temat (którego de'facto nie pojmujesz) wrzucasz tekst o wykształceniu... litości... nie rób tu ONET'u !
@Andreas
Gdybyśmy mieli tu zwyczaj wklejania pod każdym postem swojego adresu BTC, postawił bym Ci właśnie za Twoją wypowiedź piwo :D
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Akurat w zakresie BitCoina popieram opinię DarSow, BitCoin to rodzaj spekulacyjnego aktywa i nic więcej. Żaden rząd czy bankster niepozwoli aby kryptowaluty zadomowiły się więcej niż jako kolejne aktywo. Myślę, że obecnie trwa mocna analiza po stronie banksterki i rządów jakie bedą mieli plusy a jakie minusy z funkcjonowania bitcoina. Jak banksterka uzna, że umie programowo doić kasę na kryptowalucie to dopuszczą do obrotu tym aktywem.
Natomiast środkiem płatniczym w sensie prawnym o którym mówi Darek to jeszcze daleka droga.
Dla mnie tak jak dla - DarSow to humbug.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"DarSow jako zagadka.
Większość społeczeństwa to ludzie, którzy nie wyobrażają sobie, że może przyjść taki dzień kiedy nie nadadzą w telewizji „Wiadomości”, że może przyjść dzień kiedy po przekręceniu kontaktu nie zapali się lampa, że listonosz może nie przynieść emerytury, że nie nadadzą tańca z gwiazdami, że w markecie obok mogą być puste półki.
Optymiści zastanawiający się nad tym fenomenem oceniają, że takich ludzi jest 95%. Pesymiści, że 99%.
Są to ludzie w większości poczciwi, ciężko pracujący i alergicznie reagujący na uwagę, że ich ulubiony polityk może mieć nieczyste intencje. Większość o której mówimy nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że ich poukładany świat może któregoś dnia zmienić się nie do poznania.
Są to najczęściej umysły prostoduszne, naiwne, ale w żaden sposób nie wolno traktować tych ludzi jako gorszych – tacy po prostu są i mają do tego święte prawo.
Ale niektórzy próbują udawać tych ludzi i tych powinniśmy się strzec."
I się nam na poważnym portalu w komentach Onet robi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Indeks-ZEW-najnizej-od-dwoch-lat-7218082.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
I tu jest pies pogrzebany. Otóż banksterka i rządy bardzo, ale to bardzo chciały by to zrobić, ale... nie można tego zrobić. Fizycznie. To niewykonalne. Dlaczego? Bo nie ma jak tego zrobić. Niekt za to nie odpowiada, nie można teo wyłączyć i zabronić, bo nie wiesz kto i jak tego używa. Tego nie widać. Nie ma śladów. Nie ma nic, a jednocześnie wszyscy użytkownicy mają 100% kopię sieci BTC. Dodatkowo, wszystkie razem wzięte superkomputery rządowe, bankowe i wojskowe w sumie są ponad 500 razy slabsze od komputerów tworzących sie Bitcoina, więc nie mają tyle mocy aby próbować "brute force". Nie ma takiej opcji, po porstu. banksterka i rządy bardzo by chciały to zlikwidować, ale w końcu pojawiło się coś co ich przerasta. Przykład? Sieć Torrent - zdecentralizowana, nie ma nikogo kto przesyła komukolwiek jakiś plik, np. film. Są tysiące, miliony fragmentów, lecące przez tysiące, miliony komputerów i dopiero w kompie odbiorcy składające się np. w film. Więc nie można nikogo ścigać, bo nic nie widać...
I to jest powód dla którego ONI zaczeli o tym dobrzze mówić. Wszystki ważniejsze banki i rządy wydały raporty na temat BTC. I o ile rok, półtora temu z tego się śmiali i ignorowali, o tyle teraz już nie, bo nawet w raporcie Citi Group napisano że: "stare przysłowie mówi że jak nie możesz kogoś pokonać, to się do niego przyłącz".
I teraz trwa wyścig, kto pierwszy, ten lepszy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Każda waluta fiducjarna (usd, euro, pln) również podlega różnorakim ryzykom. Są one jednak niewspółmiernie mniejsze do ryzyk związanych z bitcoinem.
Poza ryzykiem delegalizacji jako środka płatniczego podstawowym ryzykiem jest ryzyko hiperinflacji. Proszę jednak zauważyć, że zanim dojdzie do hieperinlacji najpierw jest podwyższona inflacja, potem inflacja galopująca, a dopiero na końcu hiperinflacja. Cały proces trwa zwykle lata i pozwala posiadaczom pieniądza podjąć różnorakie decyzje związane z jego malejącą siłą nabywczą.
Ryzyka związane z bitcoinem są zaś tego rodzaju, że może się on stać bezwartościowy praktycznie w ciągu jednej nocy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"To niewykonalne. Dlaczego? Bo nie ma jak tego zrobić. Niekt za to nie odpowiada, nie można teo wyłączyć i zabronić, bo nie wiesz kto i jak tego używa. Tego nie widać. Nie ma śladów. Nie ma nic, a jednocześnie wszyscy użytkownicy mają 100% kopię sieci BTC. Dodatkowo, wszystkie razem wzięte superkomputery rządowe, bankowe i wojskowe w sumie są ponad 500 razy slabsze od komputerów tworzących sie Bitcoina, więc nie mają tyle mocy aby próbować "brute force". Nie ma takiej opcji, po porstu. banksterka i rządy bardzo by chciały to zlikwidować, ale w końcu pojawiło się coś co ich przerasta. Przykład? Sieć Torrent - zdecentralizowana, nie ma nikogo kto przesyła komukolwiek jakiś plik, np. film. Są tysiące, miliony fragmentów, lecące przez tysiące, miliony komputerów i dopiero w kompie odbiorcy składające się np. w film. Więc nie można nikogo ścigać, bo nic nie widać.."
o tym jaką technologię mają rządzący dowiemy się jak ona dla nich będzie już przestarzała.
a z torentami kulą w płot. Jakiś czas temu ściagający poprzez torenty "last minute" dostali powiadomienie z kancelarii prawniczej występujacej w imieniu dystrybutora filmu propozycję ugody wraz z opłatą 550zł, albo sprawa w sądzie (do wygooglania dla zainteresowanych)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Z mojej perspektywy każda strona ma trochę racji. To jest przełomowa technologia, która ma szansę złamać monopol BC. Plusy są ewidentne, anonimowość, szybkość przesyłu, uniwersalność. Są też minusy, zwłaszcza dwa. Bardzo duża zmienność wartości w górę i w dół oraz "nienawiść" wszelkich instytucji bankowych i rządowych do Bitcoina. Bitcoin zostanie zniszczony lub przejęty przez wyżej wymienione instytucje, jeśli tylko będą miały taką możliwość."
Zapomniałeś jeszcze dodać, że jak każdy papier, posiada swoją wartość dzięki wierze jego dysponentów :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
"Poza ryzykiem delegalizacji jako środka płatniczego podstawowym ryzykiem jest ryzyko hiperinflacji. Proszę jednak zauważyć, że zanim dojdzie do hieperinlacji najpierw jest podwyższona inflacja, potem inflacja galopująca, a dopiero na końcu hiperinflacja. Cały proces trwa zwykle lata i pozwala posiadaczom pieniądza podjąć różnorakie decyzje związane z jego malejącą siłą nabywczą."
Powiedz to Czechom którzy stracili oszczędności życia , jednej nocy w 1953. Chyba Cię tego na studiach uczyli.
Możesz wyjaśnić nieco bliżej jak miała by wyglądać utrata wartości BTC w ciągu jednej nocy ? Chwalisz się że oprócz bycia ekonomistą, doradcą finansowym , jesteś też informatykiem. Wyjaśnij mi to proszę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Ale do tego o czym mówisz musiałyby zniknąć jego atuty, musiałyby zostać zastąpione czymś co było by lepsze. Ludzie musieliby odzyskać wiarę w USD, EUR, PLN, produkcja s sprzedaż musiałaby zacząć rosnąć, długi zniknąć, emerytury musiałyby być pewne, ect. Znasz coś takiego? Tylko Bitcoin (i jego niewiele wnoszące klony) nie podlega nikomu i każdy może to sprawdzić w jego otwartym kodzie źródłowym, tylko on umożliwia przenoszenie wartości w skali świata w sekundy, jest niewyłączalny, bezpłatne lub bardzo tanie w działaniu, tylko on nie zależy od banksterów i rządów którym nikt już nie ufa (oni sami już sobie nie ufają), tylko on powoduje że nikt nie wie że wogóle masz jakąś forsę, tylko on umożliwia przechowywanie wielu (setek, tysięcy?) kopii Twoich pieniędzy w wielu miejscach (dyski, pendrivy, chmury, emaile a nawet wydruki i wyrycie w kamieniu) a hasła w głowie. Nie ma nic co było by lepsze. Oczywiście na dziś. Bo świat się zmienia...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Możesz wyjaśnić nieco bliżej jak miała by wyglądać utrata wartości BTC w ciągu jednej nocy ?"
Na przykład tak. Rano budzimy się i czytamy na stronach internetowych news:
Informatycy jacyś tam (chińscy, rosyjscy, amerykańscy z NSA) odkryli słaby punkt w kryptograficznym algorytmie bitcoina. To co stanowiło atut bitcoina (...) traci na znaczeniu. NSA posiada techniczne zdolności kontroli nad bitcoinem. Z tego powodu nadzieje związane z bitcoinem jako niezależną, bezpieczną, anonimową walutą właśnie się kończą.
Sprawdzamy notowania na giełdzie bitcoinowej, a tam w ciągu nocy obsuwa w notowaniach z 400 do 200 usd, przy czym notowania zostają zawieszone i czytamy komunikat (na innych giełdach jest podobnie): Do czasu wyjaśnienia rewelacji NSA-bitcoin obrót bitcoinem zostaje zawieszony.
Ustają transakcje bitcoinem, prasowe rewelacje potwierdzają się i giełda wznawia notowania po kilku dniach, a kurs bitcoina dynamicznie spada praktycznie do zera.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
magiczne słowo - konfiguracja:)
To tylko hipoteza, ale wg mnie wpadli przez:
1. Porty na których idzie Torrent - ustawione seryjnie
2. ilość pobieranych danych na tych samych portach non stop
3. ew. włamania do niezabezpieczonych kompów podejrzanych o 'ściąganie" w celu "sprawdzenia czy ściągają"...
Co do zmiany cen BTC - to młoda, bardzo młoda technologia, a z gigantycznym potencjałem, więc jak ma się cena zachowywać? Ano walczą ze sobą frakcje za i przeciw BTC, tak jak dziś i my tu na forum, więc cena zgodnie z tymi walkami ewoluuje. Ale najlepsze jest tu - strona blockchain.info, wykres ceny BTC w przestrzeni czasu (od lata '10 roku jest to prowadzone), skala logarytmiczna:
http://blockchain.info/pl/charts/market-price?timespan=all&showDataPoints=false&daysAverageString=1&show_header=true&scale=1&address=
Zwróccie uwagę na trend.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Nie neguję (wspominałem o tym), że bitcoin może się stać w pewnych sytuacjach wygodnym mechanizmem płatniczym, takim jakim jest np. PayPal. Robisz transakcję z kontrahentem afrykańskim, gdzie system bankowy jest słabo rozwinięty albo właśnie w trakcie rewolucji/wojny zupełnie nie funkcjonuje.
No tak, ale wtedy bitcoin jest mechanizmem płatniczym a nie walutą, w której można przechowywać wartość. To jednak ogromna różnica.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
pisząc o "słabym punkcie" co dokładnie masz na myśli ?
Równie dobrze NSA może mieć "wtyczkę" w każdym oprogramowaniu banku, i w jedną noc położyć dowolną walutę. To co zarzucasz BTC może dotknąć dowolnej waluty/akcji/obligacji.. i nie jest argumentem dyskwalifikującym BTC. Co więcej, mając portfel zapisany na dysku , który to schowam w sejfie, moje BTC są bezpieczne, zapisane na koncie w banku PLN-y, już nie.
Krytykując BTC , wskaż proszę , jakie zalety mają obecne rozwiązania np PLN-ów, których nie posiada BTC.
Jako informatyk, powiedz proszę od strony technicznej, co mogło by spowodować upadek BTC ( tylko precyzyjnie, nie pisz "słabym punkcie").
A może słabym punktem okazała by się możliwość "lewego" dodruku BTC ? :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Masz rację, tak możgłoby być, gdyby był to zamknięty projekt i kod.
Jednak BTC to Open Source i po pierwsze jego kod przejrzały już tysiące geeków i nikt nic nie znalazł oprócz "geniuszu twórcy":) Po za tym były spektakularne próby wpłynięcia na BTC (Silk Road, MT.Gox). I co? I nic. W dalszym ciągu Bitcoin ma cechy których nie ma nic innego, a ludzie nie odzyskują zaufania do "pieniedzy".
Spieramy się tu czy to pieniądz czy nie. I podonie spierają się ludzie na całym świecie. W niekturych krajach przyjęto że to pieniądz, w innych że towar, w innych że instrument płatniczy a król Tajlandii po 3 krotnej zmianie stanowiska BC Tajlandii powiedział że niewie co to jest...
To jest nowe, i inne niż wszystko co było do tej pory. Tak naprawdę, co to za różnica czy nazwiemy to pieniądzem, towarem czy instrumentem finansowym jeśli ma to cechy które powodują że chcemy tego używać. Więc... to po prostu Bitcoin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kwaq
Z torentami czy innymi p2p to nie tak.
Firmy wyłudzające rzekome odszkodowania mogą działąć na 2 sposoby.
1. Same udostępniają film, zapisują adresy IP komputerów które film pobierały , zgłaszają sprawę na policję, ta ustala właściciela komputera ( za co dostaje złote odznaki ;)) i podaje delikwenta na tacy prawnikom.
2. Firma odpala torenta. Zapisuje IP komputerów które to udostępniają , reszta j/w.
To bardzo proste do namierzenia, a mechanizm p2p nie czyni nikogo anonimowym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Michał Niedźwiedzki
> Aby coś mogło być traktowane jako waluta, powinno mieć stałą wartość wymienną.
Tym zwinnym ruchem wyeliminowałeś byty takie jak argentyńskie peso w ostatnim dwudziestoleciu, zimbabweański dolar dziesięć lat wstecz, czy polska złotówka w latach 80-90, oraz dolar amerykański w XX stuleciu. Jak sądzę również wiele innych.
> Waluta danego kraju (obszaru walutowego), np. pln, jest prawnym środkiem płatniczym, co oznacza, że nikt nie może odmówić zapłaty jakichkolwiek zobowiązań w tej walucie. Waluta ma swojego emitenta (bank centralny), za walutą stoi porządek prawny, przymus państwowy, ewentualnie gwarancje wypłacalności (np. 100.000 euro).
Właśnie wykluczyłeś SDR-y z grona walut. Mam nadzięję, że zapamiętasz ten dzień.
> Za BTC nie stoi i nikt i nic.
Błąd. Za BTC stoją jego użytkownicy i ich moc obliczeniowa. Rachunek z Lipca 2014: łączna moc obliczeniowa przewyższająca 600 najsilniejszych superkomputerów świata. Trend: wzrost mocy obliczeniowej o 100% co pół roku.
> Państwo chce mieć monopol na druk i kontrolę podaży swojego pieniądza.
Może sobie chcieć. W późnych latach 80-tych mój ojciec rozliczał się w litrach benzyny 86-oktanowej (zielonej) lub kleju do glazury. Państwo chciało reglamentować żywność i inne artykuły bieżącego użytku - bezskutecznie.
> Podnoszenie w argumentacji, że docelowa podaż (ilość) wygenerowanych BTC jest jakaś tam ograniczona jest zupełnym nieporozumieniem. To tylko świadczy przeciwko BTC jako kandydatowi na walutę, bowiem podaż pieniądza winna być dostosowana do potrzeb gospodarki, do popytu na pieniądz.
1) "Podnoszenie w argumentacji, że długość metra to odległość, jaką światło przemierza w czasie 1/299,792,458 sekundy jest zupełnym nieporozumieniem. To tylko świadczy przeciwko metrowi jako kandydatowi na miarę długości, bowiem wymiar przestrzenny winien być dostosowany do potrzeb wytwarzanych dóbr." /sarc. 2) Jedno BTC jest podzielne do ósmego miejsca po przecinku, co zapewnia elastyczność 6 rzędów wielkości większą od tradycyjnej waluty (złotówki i grosze lub euro i centy).
> (1) ryzyko delegalizacji bitcoina przez rządy państw rozwiniętych,
Brak takiego w naszym obszarze geopolitycznym. Bitcoin to 1) algorytm kryptograficzny, 2) protokół komunikacyjny. Delegalizacja pierwszego to delegalizacja działu matematyki. Delegalizacja drugiego to potężne naruszenie wolności słowa, nie do obronienia w zachodniej demokracji. Jeśli trzeba to transakcję w sieci Bitcoin możesz nawet wystukać kodem Morse'a.
> (2) ryzyko uregulowania bitcoina przez rządy państw rozwiniętych z koniecznością rejestracji, płacenia podatków i utraty anonimowości,
Bring it on. Podniesie to tylko postrzeganą wiarygodność Bitcoina oraz doprowadzi do konkurencji pomiędzy jurysdykcjami o to, która będzie Bitcoinowi najbardziej przyjazna. W efekcie będzie to wyścig do zera. Przykład z dziś: Belgia wyłącza transakcje w BTC z podatku VAT (choć dalsza harmonizacja z przepisami UE możliwa).
> (3) ryzyko utraty bitcoinów w wyniku ataku hackerów,
1) Ryzyko utraty złotówek w wyniku ataku hackerów (wirus, keylogger?), 2) Atak hackerów na papierowy portfel off-line multisig wydrukowany z komputera odłączonego od Internetu??? Jakim cudem?!
(4) ryzyko utraty bitcoinów oraz pieniędzy w wyniku defraudacji na giełdzie bitcoinowej (vide Mt. Gox),
1) MF Global. 2) Nikt rozsądny nie traktuje rachunku brokerskiego jak ROR-u czy konta oszczędnościowego. 3) Papierowy portfel off-line, zaszyfrowany szyfrem asymetrycznym, typu P2SH (wymagane wiele sygnatur).
> (5) ryzyko utraty bitcoinów na skutek braku integralności samego algorytmu szyfrowania (włamanie w kod algorytmu, co z pewnością NSA może już uczynić i nad czym usilnie pracują grupy przestępcze),
1) SHA-2 i RIPEMD strzeże również kont bankowych oraz kodów do rakiet z głowicami nuklearnymi, więc jeśli zostaną złamane to ludzkość ma dużo większy problem. 2) Sieć Bitcoin uznaje, że od bloku X stosujemy zamiast tego SHA-3 lub SCrypt albo jeszcze co innego, albo wręcz 6 różnych algorytmów (tak jak Quark) i użytkownicy dobrowolnie organizują kontrolowany hard fork (niekontrolowany hard fork to atak typu time wrap, gdzie przeszłość staje się teraźniejszością). Więcej tu: https://www.youtube.com/watch?v=yWTQgmCuiCw&t=8
> (6) ryzyko utraty bitcoinów w wyniku zapomnienia (utraty) hasła do swojego kryptograficznego klucza prywatnego,
1) Porównywalne z ryzykiem zagubienie swojego portfela w pubie po pijaku. 2) Problem ściścle technologiczny, do rozwiązania przez np. dostawców usług xFA (multiple factor authentication) do portfeli typu P2SH, np. wymagane 3 spośród 5 sposobów uwierzytelniania: hasło, potwierdzenie SMS, karta zdrapka, odcisk palca, dowód osobisty.
> (7) ryzyko spadku kursu w długim terminie do zera w następstwie faktu, że bitcoin nie ma wartości wewnętrznej, a jest tylko zaszyfrowanym plikiem dyskowym (bitcoin to zaszyfrowany certyfikat posiadania niczego),
1) Nie istnieje coś takiego jak wartość wewnętrzna. Każda wartość jest subiektywna. Wartość kilograma złota na pustyni, gdy z pragnienia umiera Twoje dziecko? Jedna butelka wody. Chyba nie będziesz się targował? 2) Bitcoin nie jest zaszyfrowanym plikiem dyskowym. Reprezentacja nie ma tu znaczenia. Może być np. niezaszyfrowanym off-line'owym wydrukiem lub zapamiętaną sekwencją słów, która rekonstruuje klucz prywatny. 3) Jeśli chcesz być bliżej prawdy to możesz rozumieć Bitcoina jako probabilistycznie wiarygodną metodę notaryzacji weryfikowalnie podpisanych przelewów z konta na konto, której wiarygodność stopniowana jest wykładniczo w odstępach 10-cio minutowych.
> (8) ryzyko krachu notowań bitcoina na skutek normalnego cyklu hossy-bessy,
Ryzyko krachu notowań czegokolwiek na skutek normalnego cyklu hossy-bessy?
> (9) ryzyko spadku notowań bitcoina w wyniku kreowania w internecie kolejnych kryptowalut (w tej chwili jest tych kryptocoinów pod różnymi nazwami ponad 100).
Jest ich sporo ponad 10,000. Która konkretnie zagraża bitcoinowi? Tu masz generator kryptowalut: http://coingenerator.info/ Życzę powodzenia w odpalaniu własnego bitcoina.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
havo
http://www.wired.com/2013/12/fbi_wallet/
Ta informacja była publikowana w wielu miejscach, chociażby na niebezpieczniku, wielokrotnie na wykopie (mekka fanów Bitcoina).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Zgadza się, z tym że... mieli...
2 mies. temu rząd USA zrobił licytację tylko dla INWESTORÓW INSTYTUCJONALNYCH (banki, ETF'y, ect) na której to sprzedali (część, zostawili coś jeszcze na przyszlość) Tylko - po co taka aukcja? Ano po to żeby banki mogły kupić od razu DUŻO, bez zbierania po trochę po giełdach. I co to oznacza, jak nie ligitymizację BTC?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rygar
"Krótko dlaczego uważam technologię stojącą za Bitcoinem za absolutną
przyszłość świata. Słowo klucz - DECENTRALIZACJA. "
Rok temu nastapiła awaria sieci - desynchronizacja blockchaina. O tym, które transakcje uniewaznic (ktorą wersje blockchaina uznac za wazną), zadecydowało 4 czy 5 administratorów największych pooli BTC. Pomysl o tym łęboko zanim zaczniesz znowu stękać o wspaniałości BTC. OWszem, przyszloscią są kryptowaluty, ale BTC pojdzie do kosza
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
havo
Nie siedzę w temacie BTC, bardziej interesuje się wydarzeniami ogólnopolitycznymi i już niejednokrotnie przekonałem się, że przyczyny jak i skutki zdecydowanej większości wydarzeń są zgoła inne niż te oczywiste, a już na pewno inne niż te lansowane przez popularne media. Wolę nie wyrokować powodów dla których FBI zdecydowało się je sprzedać. Te Bitcoiny, jak sam stwierdziłeś, trafiły do m.in. banków, które są niesamowicie ściśle ze sobą powiązane i to mnie martwi najbardziej - być może Bitcoin postrzegany jest jako rodzaj nowej waluty światowej, która niechybnie nas czeka. Jeśli banki zainteresowały się tym tematem, to na pewno nie dlatego, że czują zimny pot na skroni przed oddolną inicjatywą, za jaką postrzega się Bitcoina - coś takiego jak inicjatywa oddolna NIE ISTNIEJE - tu warto prześledzić chociażby historie różnych rewolucji, które wstrząsnęły światem. A jak wiemy, historia nieprzypadkowo lubi się powtarzać :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
kupił to ostatecznie jakiś fundusz, przebili wszystkich, czytałem jakiś wywiad z facetem od nich, chyba niejaki Tom Harper, czy coś podobnego.
@rygar,
Tak, to bardzo możliwe że BTC zostanie zastąpiony czymś innym. To pierwsza jaskółka. Ważne że się pojawiła.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pspm
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Próbujesz bronić bitcoina odnosząc się do wyspecyfikowanych przeze mnie ryzyk. Chwała ci za to. Niemniej jednak w kilku punktach nie przedstawiłeś żadnej wiarygodnej argumentacji, bo trudno za takową uznać fragmenty rozpoczynające się od:
"Tym zwinnym ruchem ...",
"Właśnie wykluczyłeś SDR-y ...",
"Za BTC stoją jego użytkownicy i ich moc obliczeniowa ...",
"Może sobie chcieć...?,
"Podnoszenie w argumentacji, że długość metra to ...",
"Ryzyko utraty złotówek w wyniku ataku hackerów ...",
"Nie istnieje coś takiego jak wartość wewnętrzna...".
Fragmenty argumentacji rozpoczynające się od ww. cytatów to za przeproszeniem argumentacja na poziomie przedszkolaka.
Bitcoin to typowy humbug, rozreklamowane oszustwo.
Inicjatorzy bitcoina i pierwsi jego "generatorzy" zastosowali mechanizm uznawany za przestępstwo na rynku finansowym, który nazywa się pump and dump. Wykreowali "wartość bitcoina" w przestrzeni internetowej, spowodowali, ze inni dołączyli się do tej zabawy, a kiedy kurs osiągnął na jesieni ubiegłego roku absurdalny poziom wywalili swoje bitcoiny zgarniając miliony. Obroty przy tym były wysokie.
Dzisiaj śmieją się z zaangażowanych niemalże religijnie obrońców bitcoina, a sami zapewne planują kolejny oszukańczy proceder.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Ale teraz rześ pojechał...
Też zaczynam myślec że robisz to celowo.
Ale nawet zakładając że było tak jak mówisz, to bez znaczenia, bo wartości i cechy w jakie został wyposażony Bitcoin powodują że jest bezkonkurencyjny, i nawet wbrew sojemu twórcy (wg. Twojego scenariusza) stanie się bardzo potężny, a wtedy to właśnie ww. twórca będzie najbardziej przegrany...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eli
Znam doskonale rynek australijski dla PM, i ze świecą szukać spółek, których all-in-cash koszt wynosi mniej niż 1000$.
Z tego powodu, obserwowałem ostatnie tąpnięcia w czerwcu i grudniu ub. roku (przy dolnej cenie oscylującej wówczas około $1200 za uncje)- nawet wrzuty dużej ilości kontraktów na Comex ledwo powodowały wahania ceny, a tymczasem wcześniej przy poziomach cen rzędu $1600 reakcją na taką ilość kontraktów był ostry zjazd w dół.
Także, z całym szacunkiem dla analiz technicznych, ale myślę że rzeczywistość ekonomiczna weźmie górę w tym przypadku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marzyciel
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Zaproponowano wtedy inwestorowi rozliczenie jego transakcji po cenie o 15% wyższej niż cena fizycznego metalu, byle tylko zrezygnował z dostawy."
Najpierw piszesz, że rozjechanie cen metalu papierowego i metalu metalowego nie jest możliwe. Potem piszesz, że klienci dostają premię nawet 15% , jeśli zrezygnują z metalu na rzecz papieru. Zaprzeczasz sam sobie.
Co do dostawy metalu na podstawie papierowego żądania: przeczytaj sobie o "margin requirements" na comexie. Kiedy sytuacja staje się (dla kartelu) niebezpieczna, to zmienia on zasady gry w trakcie jej trwania. Trader opisał ten proceder w artykule
http://independenttrader.pl/256,comex_-_kasyno_ze_zmiennymi_regulami_gry.html
Co do cen metalu: wielu inwestorów zauważyło już dawno, że cena metalu metalowego wyznaczana jest przez metal papierowy. W momencie zawirowań na rynkach transakcja metalem fizycznym jest niewykonalna, bo metalu fizycznego na rynku nie ma. Na rynkach pozostaje derywata, na którą to popyt jest niewielki (delikatnie mówiąc).
W takiej sytuacji handlarze metalem zamykają sklepy, bo sami nie wiedzą, czy mogą przyjmować zlecenia. Sami handlarze nie wiedzą, czy będą w stanie zlecenia te zrealizować, pozostają tylko banki, które oferują derywaty.
A teraz zastanów się, skąd wziąć te dziesiątki tysięcy ton złota, na które opiewają derywaty znajdujące się w obiegu kiedy dojdzie do paniki na rynku. Chińczycy swojego złota nie oddadzą po dobroci. Podobnie Rosjanie, podobnie Hindusi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>> czy możliwy jest scenariusz, w którym państwa (i tylko one) wejdą w
>>> posiadanie superkomputerów mogących tworzyć bit coiny, tak jak teraz
>>> drukuje się pieniądze?
Bardzo dobre pytanie !!
Nie ma takiej możliwości aby wytworzyć większą ilość Bitcoinów niż 21.000.000
Każdy Bitcoin jest podzielny na 100.000.000 jednostek, więc finalnie będzie w obiegu 2.100.000.000.000.000 jednostek rozliczeniowych (groszy Bitcoinowych, tzw Satoshi).
Ta liczba jest zaszyta w algorytmie który sam siebie pilnuje aby nie wytworzyć większej liczby jednostek.
Czysto teoretycznie jest to możliwe - zmiana tych 21 milionów na więcej... ale trzeba było by pewnie dokonać zmian w bloku zero, a następnie przeliczyć cały blockchain od początku i w jednej milisekundzie podmienić go na wszystkich komputerach świata które obecnie są węzłami sieci.
Więc teoretycznie tak, jest to możliwe, w praktyce ta czynność zajęła by więcej czasu niż istnieje znany mam wszechświat, plus potrzebna jeszcze jest technologia do wykonania tego przeliczenia i podmianki. Technologia taka nie jest znana (a przynajmniej nie jest znana ludzkości).
Może gdyby zabrać Ziemię i wszystkie komputery na niej w okolicę jakiejś czarnej dziury... tam czas podobno płynie inaczej... wykonać przeliczenie tam, i zawrócić Ziemię do naszego układu słonecznego...
Rozumiesz o jaki poziom abstrakcji ociera się Twoje pytanie ? :)
Złoto da się sztucznie wyprodukować w reaktorach (choć to jest nieopłacalne)
natomiast nieważne jak byś liczył 2 + 2 będzie zawsze 4.
Dlatego to Matematyka a nie Chemia jest królową nauk ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Najpierw piszesz, że rozjechanie cen metalu papierowego i metalu metalowego nie jest możliwe. Potem piszesz, że klienci dostają premię nawet 15% , jeśli zrezygnują z metalu na rzecz papieru. Zaprzeczasz sam sobie."
W żadnej mierze nie zaprzeczam sobie. Przypominam nasz spór. Ty twierdzisz, że derywata na złoto może być handlowana np. po kursie 1000 usd/oz przy cenie metalu 1200 usd/oz (rozjechanie się cen) na skutek gry na spadki (pozycje short) kartelu. Ja twierdzę, że takie rozminięcie się cen nie jest możliwe. Gdyby w powyższej sytuacji strona long zażądała dostawy fizycznego złota za wygasającą derywatę, to JP Morgan musiałby zaproponować (gdyby nie dysponował fizycznym złotem) takie rozliczenie, że posiadacz pozycji long by je zaakceptował. JP Morgan mógłby zaproponować: zrezygnuj z fizycznej dostawy, a twój kontrakt long rozliczymy po 1215 usd/oz. Czy teraz wszystko jasne?
Gdyby Chiny chciały, by złoto poszło do góry, to mają taką możliwość włąśnie dzięki derywatom. Dzisiaj jeszcze Chiny tego nie chcą, bowiem jak się szacuje dysponują obecnie 7 tys. ton złota, a docelowo, jak to ogłosili, chcą mieć 10-20 tys. ton złota w rezerwach walutowych. Chiny chcą jak najniższych cen złota dopóki nie zgromadzą założonej ilości, to oczywiste. Dlatego w najbliższych latach nie ma co liczyć na ich grę na wzrost ceny złota.
Co do wielkości derywatów, które opiewają na dziesiątki tysięcy ton złota, to oczywiście nie mają pokrycia. Ale nie muszą mieć, dopóki posidacze pozycji long nie zgłoszą ich do realizacji fizycznej. Ogromna większość tych pozycji to pozycje spekulacyjne i dlatego gra się może toczyć. Gdyby JP Morgan otrzymał masowe żądania dostawy, to zanim jeszcze doszłoby do rozliczenia kontraktów cena derywatów poszybowałaby do góry. JP Morgan zdążyłby zamknąć swoje pozycje short, a jeszcze otworzyłby na swój portfel pozycje long.
Reasumując. Rynki fizycznej dostawy jakiegokolwiek fizycznego dobra (tu mówimy o złocie) i rynki instrumentów pochodnych (kontraktów terminowych, opcji) na to dobro są ściśle powiązane. Sytuację monitorują producenci i często zabezpieczają swoją produkcję kontraktami short (stąd systemowa nadwyżka kontraktów short u JP Morgana, gdyż ten jest agentem dla producentów w grze zabezpieczania ceny przed spadkiem), monitorują arbitrażyści, by zarobić na ewentualnej zbyt dużej rozbieżności cen, oraz uczestniczą spekulanci duzi, średni i mali :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>> czy możliwy jest scenariusz, w którym państwa (i tylko one) wejdą w
>>> posiadanie superkomputerów mogących tworzyć bit coiny, tak jak teraz
>>> drukuje się pieniądze?
Zastanawiam się nad Twoim pytaniem w innym kontekście... Ty nie pytasz czy
może być więcej niż 21mln Bitcoinów... pytasz czy rządy mogą przejąć
mining (czyli zabezpieczanie transakcji, a tym samym tworzenie nowych
Bitcoinów - malejącej ilości zgodnie z algorytmem).
Znów, teoretycznie mogły by. Tak... Z tym że skończyło by się to pewnie
wojną domową i obaleniem takiego rządu który by takiej rzeczy spróbował,
a przynajmniej mieli byśmy potężny rozlew krwi, zamieszki.
Zobacz co się działo przy próbie wprowadzenia ACTA.
Teoretycznie prezydent Obama może wydać dekret nacjonalizujący wszystkie
'kopalnie' Bitcoinów znajdujące się na terenie Stanów Zjednoczonych.
Teoretycznie NSA może je natychmiast namierzyć i podać ich fizyczną
lokalizację.
Teoretycznie wojsko może natychmiast zająć takie lokalizacje i przejąć
nad nimi fizyczną kontrolę.
Dobrze, stało się to na terenie US. A co z pozostałymi kopalniami ? Wierzysz
w to że nagle Rosja, Stany, Chiny, Europa w ciągu tygodnia dogadają się
i utworzą międzynarodowe prawo nacjonalizujące cały sprzęt do miningu
na świecie ? Zdajesz sobie sprawę jaki byłby koszt takiej operacji ?!
Całe pustynie w Arizonie musiały by zostać pokryte halami z maszynami
poligraficznymi drukującymi banknoty :)
Jeśli ktoś chce naprawdę zniszczyć Bitcoina musi to robić już teraz,
w tym momencie, dziś. Powinna rozpocząć się niespotykana do tej pory
globalna kampania czarnego PR'u przeciw Bitcoinowi.
Globalna - to znaczy wszystkie rządy biorą jedno-głośnie w tym udział,
nikt się nie wyłamuje.
Zobacz na przykładzie kolegi DarSow'a. On próbuje, walczy z Bitcoinem
wszystkimi swoimi siłami, ale każdy jego 'hejt' jest duszony pięcioma
pozytywnymi opiniami o technologii Bitcoina.
Analogiczna sytuacja wystąpiłą by przy próbie globalnej walki z tą
technologią.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Michał Niedźwiedzki
Nie jest możliwe. Tu masz odpowiedź: http://www.youtube.com/watch?v=yWTQgmCuiCw
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
BenyRBH
Cos na rzeczy
nie miaszkam w Polsce- diler u którego kupuje od wczoraj ma problemy ze strona online(ale tylko w opcji kup, bo dział sprzedaj działa jak najbardziej). Dzowniłem dzisiaj do niego i mówi, że musi dowiedziec się w magazynie czy beda mieli, inna kwestai że maja duże zaporzebowania na srebro, złoto niby tez ale bardziej jest dostepne. Czy to tylko u mnie taki problem czy u was też?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maba
A co ustaleniem wartości BTC ? I kto na tym najwięcej zarobi ?
Załóżmy , że BTC będzie coraz bardziej popularny co będzie musiało pociągnąć za sobą wzrost wartości 1 BTC do niebotycznych wartości, potem nastąpi jego podział na coraz mniejsze kawałki itd. Wydobytych jest obecnie ok. 13 mln BTC ,które to nie wiadomo dokładnie do kogo należą (pierwsze BTC wydobywało się łatwo i tanio, kolejne wymagają do zużycia coraz więcej energii).
Wydaje mi się, w krótkim lub dłuższym czasie nie dopuści się aby obecni anonimowi właściciele tych 13 mln. BTC stali się nagle multimiliarderami( w przeliczeniu na obecną wartość $). I, że z czasem gdy wydobycie BTC będzie coraz droższe i nieopłacalne na daną chwilę, to system BTC może upaść.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Robkov
>>>> I, że z czasem gdy wydobycie BTC będzie coraz droższe i nieopłacalne
>>>> na daną chwilę, to system BTC może upaść.
... ale dlaczego miało by być nieopłacalne, skoro popularność/akceptacja Bitcoina
wzrastała by ?
Usystematyzujmy najpierw pojęcia :
Mining, wydobycie, kopanie/wytwarzanie Bitcoinów - praca specjalistycznych komputerów polegająca na zbieraniu transakcji, szyfrowaniu ich, i łączeniu w łańcuch bloków transakcji (Blockchain).
Wytworzenie każdego kolejnego bloku owocuje wypłaceniem nagrody zgodnej z tabelą Projected Bitcoins Short Term :
https://en.bitcoin.it/wiki/Controlled_Currency_Supply
Dodatkowo oprócz stałej (malejącej z czasem) nagrody za wyliczenie bloku, 'górnik' zgarnia prowizję ze wszystkich transakcji bloku który właśnie dołączył do Blockchaina.
Tym sposobem, im większa popularność transakcji Bitcoinowych, tym więcej prowizji zawartych jest w bloku, tym bardziej 'mining' staje się opłacalny - mimo malejącej stałej nagrody (nowych wytwarzanych Bitcoinów).
Dlaczego uważasz że nie pozwoli się posiadaczom Bitcoinów na bycie nowymi multimiliarderami skoro w obecnym porządku świata "piramida finansowa świata wygląda następująco: majątek powyżej 1 mln dolarów ma ledwie 0,7 proc. ludzi, ale łącznie w ich rękach jest aż 41 proc. bogactwa światowego. Natomiast majątkiem mniejszym niż 10 tys. dolarów dysponuje dwie trzecie ludzi na świecie, razem jednak składają się na zaledwie 3 proc. globalnego bogactwa."
Problem będzie polegał na tym że dużo trudniej będzie kogokolwiek pozbawić majątku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pspm
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Zgadza się. Analiza techniczna nie bierze pod uwagę problemów z podażą. Suszy nie przewidzisz, a cena zboża wbrew AT poleci do góry i co?
Panowie przestańcie się martwić spadkiem cen metali tylko działajcie. Ci którzy wieszczą spadki sprzedawajcie co macie lub wchodźcie w shorty. Ci którzy uważają iż metal wyskoczy prędzej czy później korzystajcie z promocji. Co prawda nie są to ceny niższe od tych które były w 2013 roku w grudniu (przynajmniej dla Polski z uwagi na słabszą złotówkę), ale mimo wszystko moim zdaniem wycena uncji jest atrakcyjna.
Jeśli ceny polecą jeszcze niżej jak twierdzą ludzie od AT to dla reszty również dobrze do świadczy. Niska cena w końcu zmusi kopalnie do restrukturyzacji, zmniejszenia zatrudnienia, ograniczenia wydobycia, co w dłuższej perspektywie jeszcze mocniej ograniczy podaż i braki w fizyku. Jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Zastanawiam się czy Ag może dojść do 150$ za 1 oz.W superoptymizm Maloneya , że cena Ag może się zrównać z ceną Au jakoś nie chce mi się wierzyć.
A co sądzą o tym bardziej doświadczeni koledzy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Littland
Te symulacje opisane w Książce "Jak inwestować w złoto i srebro" odnośnie dwóch znajomych inwestujących w Au i Dow Jones Index też mi się nie chce wierzyć czysto teoretycznie jest to możliwe ale nie ma takiego "inwestora" w dodatku takiego bez doświadczenia zdającego się na "nos w inwestycji". który by tak inwestował i pomnożył majątek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Littland
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Supermario, nie kieruj sie zwykla ulica tylko naprawde zamoznymi ludzmi. Oni czesto maja jeden problem, dokad uciekac z kasa.
Jak sie papier zacznie palic, albo przyjdzie moda na Ag Au , to ten rynek bedzie bardzo plytki: malo towaru i duzo chetnych.
Chwilowo jest odwrotnie, ulica nie dostrzego PM.
@Luk
Mnie coraz bardziej interesuje arbitraz miedzy Ag i Au oczywiscie wedle ratio. Teraz nominalna wycena PM jest dla mnie malo interesujaca. Czekam na wykwity ratio w zakresach ekstremalnych. Srebro najdalej przy ratio 85 bedzie oznaczalo powrot do hossy na PM. Dwie muchy jedna packa. Od kilku dni spie spokojnie :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Jeśli ceny polecą jeszcze niżej jak twierdzą ludzie od AT to dla reszty również dobrze do świadczy. Niska cena w końcu zmusi kopalnie do restrukturyzacji, zmniejszenia zatrudnienia, ograniczenia wydobycia, co w dłuższej perspektywie jeszcze mocniej ograniczy podaż i braki w fizyku. Jak to mówią nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)."
Nie do końca tak to działa. Kopalnie srebra w celu minimalizacji strat zaczęły wydobywać coraz więcej Ag. Z Au może być to samo.
http://www.silverdoctors.com/reason-3-the-silver-noose-is-tightening-a-perfect-storm-for-mining/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
"jak się papier zacznie palić" - to nikt nie sprzeda sreberka , na modzie i owszem można pomnożyć majątek.Tylko żeby z modą nie przyszła hiperinflacja.
@ Luk
Amerykanie mają tabelki ile oz srebra czy złota kosztowały domy , samochody itd. na przestrzeni lat nawet Maloney przytacza przykładowe dane.W Polsce jest problem. Macie jakieś dane odnośnie niedowartościowania i przewartościowania w polskich warunkach?
Natrafiłem na ciekawego bloga
http://naszeblogi.pl/39724-biali-z-europy-wyjezdzaja-do-pracy-u-murzynow-w-afryce
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
@Trader21
Na początek pragnę podziękować koledze @ JedenZłotyKrugerand za zwrócenie uwagi na pewną istotną kwestie wiarygodności (ewentualnych manipulacji itd. ).
Pragnąc uniknąć zarzutów o manipulację , zamiast przytaczać wypowiedzi moich kolegów będę przytaczał słowa autorów książek (wraz z tytułami).
1. Zgodnie z przyjętymi ogólnie zasadami konwersacji pragnę na początek ustalić wspólną platformę odniesienia (czy jak kto woli porównywalną skalę wartości).
Analizując artykuły TRADERa natrafiłem na pewien problem z skalą wartości, a dokładnie mówiąc autor bloga dokładnie nie zweryfikował co to jest reset {musimy zdać sobie sprawę , że skala możliwych problemów na świecie jest logarytmiczna np. jeśli na tej skali umieścimy kryzys jako wstępną wartość to następnym stopniem jest wielki kryzys , a dopiero po nim tzw. RESET}.
Aby uświadomić czytelnikom skalę problemu to proszę wykonać w domu taki test:
wpisywać dowolne liczby na skali logarytmicznej i sprawdzić jak się zmieniają liczby wraz ze stopniem skali logarytmicznej (rząd wielkości np. dla liczby 10 jest powalający)
Nie dobrze by się stało by nagle któraś ze stron musiała nagle by się tłumaczyć skrótami myślowymi , jak to było niedawno panie TRADER. (ostatnio zaczyna pisać Pan o resecie długów, trochę dziwne bo reset gospodarki , a reset długów to różne wartości na skali logarytmicznej)
Cytat komentarza spod artykułu
Złoto i srebro – czy kolejny krach jest możliwy?
trader21 /2014-09-17 16:16:27
@DarSow
"Gdyby bessa dotknęła rynki akcji i obligacji, to na rynku zagościłaby niepewność a nawet strach. W takiej sytuacji i popyt na złoto cofnie się."
W artykule powyżej masz jasno opisane jak zmienia się popyt na złoto / srebro w okresach niepewności. Cenę papieru możesz zbić o 20% i co dalej? Natychmiast podwoisz popyt na metal fizyczny. Co z tego że cena papieru spadnie o 20% jeżeli nie będziesz mógł kupić metalu lub będzie on w cenie spot + 50%.
Nie doceniasz także skali rażenia wyprzedaży obligacji Francji, Portugalii czy innych zadłużonych krajów. Jeżeli spadnie cena obligacji o 15 % to koszty obsługi długu rosną nam z 2,5 % rocznie do 3%. Czyli o 20% więcej z podatków musisz przeznaczyć na obsługę długu.
Co więcej jeżeli EBC nie wkroczyły z awaryjnym skupem to nie będziemy mieli rentowności 3-4% tylko 8-12% i po maksymalnie roku wymuszoną restrukturyzację długu jak np w Grecji. Skoro posiadacze obligacji jednym ruchem stracą 80% wartości obligacji to czy nadal uważasz że nie wzrośnie popyt na złoto?
jakie inne aktywa nie są powiązane z długiem?
Z drugiej strony każdy ma prawo do skrótów myślowych , jednak w przypadku inwestycji takie skracanie to pomyłka rzędu o cała jednostkę w skali wartości. (cytat ten został wybrany ze względu na datę napisania). Po tym wpisie na widok reakcji na blogu od razu zasłoniłeś się przysłowiowymi skrótami myślowymi Panie Trader21 .
Taka sytuacja od razu rodzi pytania:
Skoro autor blogu stosuje z upodobaniem skróty. Myślowe . To gdzie i kiedy je zastosował ?
Jaką mamy gwarancje , że takie skracanie o całą jednostkę wartości nie pojawiło się wcześniej w artykułach napisanych na tym blogu ?
Jak takie skracanie myślowe , może wpływać na wnioski czytelników i samego autora blogu?
{Uczciwiej stawiając sprawę należy podkreślić , że artykuły zawarte na blogu są tylko opiniami samego autora a nie poradami . Na różnice między opiniami a faktami zwraca uwagę R. Kiyosaki w swoich książkach np. Inwestycyjny poradnik bogatego ojca. }
2. Przejdę teraz do meritum sprawy (a dokładnie różnicy zdań).
Pod artykułem {Argentyna bankrutem} doszło do pewnej wymiany poglądów. Z góry przepraszam za niedogodności związane ze stawianiem i cytowaniem komentarzy, ale chcę sprawę postawić sprawę jasno i przejrzyście.
Oto cytaty:
szela /2014-09-15 04:13:32
@Trader21
Nawet fajny artykuł , ale ARGENTYNA ostatnio bankrutuje często I regularnie (portal jest jednak poświęcony troche innym tematom). Potrafisz nam może wyjaśnić jak takie tematy mają się do inwestowania w strefie EU , bo dla mnie są praktycznie bez znaczenia I odciągają uwagę od bardziej istotnych kwestji.
@ Do wszystkich
Przez ostatnie 2 lata Trader21 lobował za złotem [kto miał inwestycje w Au to liczy staty], teraz pisze o akcjach.(ja teraz bym na waszym miejsu zwiewałbym od akcji I banków jak najdalej)
trader21 /2014-09-15 09:39:57
@ szela
Jest ogromna różnica pomiędzy wyszukaniem tanich rzeczy, a lobbowaniem za czymś. Złoto, a w szczególności srebro jest obecnie bardzo tanie w relacji do akcji, nieruchomości czy innych aktywów.
Co jednak najważniejsze metale nie są długiem, nikt Ci ich nie może zabrać jednym dekretem. Nikt nie może ich dodrukować. Jedyne co kartel może to sztucznie obniżać cenę, a i to do czasu.
Co do akcji natomiast to poza RSX, bardzo tanie są GDXJ ale to na pewno już wiesz.
Jeżeli jednak trzymać się szczegółów to czemu nie napiszesz o ile wzrosły od początku roku spółki wydobywcze, które wkładałem do portfela (HUI, XAU) czy akcje PVG. Czemu nie piszesz o dodatkowych wpisach, które pozwoliły dodatkowo zarobić od 8% srebro do 23% gaz naturalny.
Na pewno jesteś super inwestorem. Podaj mi jeżeli możesz kilka wskazówek abym mógł się czegoś nauczyć.
szela /2014-09-15 14:15:31
@Trader21
Prosiłeś o wskazówki Ok oto one:
1. Opisujesz dane akcje , ale nic nie piszesz o sposobach inwestowania na giełdzie (można spokojnie zakładać , że 60% inwestorów nie będzie miało pojęcia o czym napisze dalej)ani o systemach tranzakcyjnych stosowanych na poszczególnych giełdach (a dokładnie jak szukać trędów zwrostowych).
2. Tak naprawdę najbespieczniejszą inwestycją na obecną chwilę jest biznes, ale u ciebie cisza na ten temat (nawet nie opisujesz o sposobach jakimi dysponuje inwestor by zainwestować pieniądze w biznesy już istniejące).
3. Niby piszesz o kupnie metali itd. , ale tak naprawdę to jedynie co proponujesz to miejscowy diler (cena złota+zysk producenta + zysk dilera), ani słowa natomiast o kupnie bezpośrednio u producenta.
trader21 /2014-09-15 21:04:27
@Szela
Wiele razem ignorowałem twoje zaczepki tym razem nie mam zamiaru Ci odpuszczać:
Ponawiam pytanie: Jako super specjalistą podaj mi proszę kilka aktywów, które twoim zdaniem przełożą się na największe zwroty w ciągu kolejnych dwóch lat.
Poza suchą odpowiedzią zaproponuj konkretne rozwiązania techniczne przedstawiające w jaki sposób wejść w dany walor.
Własny biznes jak to opisujesz jest najbezpieczniejszą inwestycją. Zgadam się z tym jednak inwestowanie wszystkich nadwyżek finansowych wyłącznie w firmę jest błędem.
Metalu od producenta nie kupisz. Kupowałem już bardzo duże ilości metalu we Wiedniu i nawet jeżeli odbiór był w Austrii bezpośrednio z mennicy to musiał mnie reprezentować przedstawiciel mennicy lokalnej lub dilera z Polski.
Nie jesteś dealerem nie możesz kupować metalu w bezpośrednio w żadnej z największych 5 światowych mennic (Austria, Australia, RPA, Kanada, USA). Tak to działa więc nie pisz proszę głupot.
Przypominam o twoich typach inwestycyjnych!
Aby było jasne, gdy zwróciłem uwagę autorowi , że temat z punktu widzenia inwestora w Europie jest mało istotny to zaraz spotkałem się z atakiem. Natomiast ten artykuł ma duże znaczenie z punktu widzenia marketingowego , dla dilerów złota i osób pośredniczących w handlu metalami szlachetnymi. Proszę się zastanowić przez chwilę drodzy czytelnicy bloga o czym myśleliście czytając ten artykuł (Czyżby o posiadanych metalach lub o ich kupnie? Czy nie czulibyście się bezpieczniejsi posiadając metale , tak na wszelki wypadek? Itd.) . Sztuka dobrego marketingu polega na tym by klientom sugerować dane i konkretne rozwiązania tak , aby konsument sam podjął podświadomie konkretne założenie zgodne z interesem konkretnej grupy interesów (założeniami jest tak , że dopóki nie zdajemy sobie sprawy że coś podświadomie zakładamy to nie jesteśmy wstanie tego zakwestionować). Uprzedzę , że tego typu artykułów jest dużo więcej np:
Czyżby tydzień dzielił nas od krachu na giełdzie?
Hiszpańskie konta bankowe na celowniku MFW.
A teraz drodzy czytelnicy jak byście się poczuli po serii takich artykułów ?
Czy czytając o giełdzie nagle nie odczuliście potrzeby zainwestowania pieniędzy w metale?
Dodam też od siebie , że Trader pod artykułem o krachu na giełdzie w komentarzach (notabene można tak naprawdę napisać wszystko byle na końcu użyć znaku zapytania np. Czy w ciągu tygodnia wybuchnie słońce? - nie wybuchło to powiem , że ja tylko zadawałem pytania), powywoływał się na anonimowego sumeryjskiego numerologa.
Pominę już sprawę (lobowania) marketingu i zajmę się wpisami Pana tradera21 {polecam książkę Philip Kotler pod tytułem: Marketing [na studiach na których był autor bloga to podręcznik]}.
Drodzy czytelnicy bloga pozwólcie , że odpowiadając na ostatni wpis Pana TRADERA posłużę się metodą rozbicia informacji na części składowe. Proponuję tą metodę aby ułatwić uchwycenie całego wpisu.
CYTAT :
{trader21 /2014-09-15 21:04:27
@Szela
Wiele razem ignorowałem twoje zaczepki tym razem nie mam zamiaru Ci odpuszczać:}
ODPOWIEDZ :
Rozumiem , że konstruktywna krytyka (jak ewentualne przeciwne poglądy od głównego nurtu nie są na blogu mile widziane), spotka się ze wrogą reakcją.
CYTAT :
{Ponawiam pytanie: Jako super specjalistą podaj mi proszę kilka aktywów, które twoim zdaniem przełożą się na największe zwroty w ciągu kolejnych dwóch lat.}
ODPOWIEDZ :
Dziękuję za uznanie mojej skromnej osoby za SUPER SPECJALISTĘ (to jest ironia jakby ktoś zrozumiał to dosłownie). W samo w sobie jest to trochę na wyrost , ponieważ zawsze pisałem o działaniu zespołowym i planowaniu inwestycyjnym (na studiach na których byłeś też uczą swoich studentów pracy w zespole i planowania inwestycyjnego). W warunkach polskich zwrot zainwestowanych środków w biznes (to jest teraz mój drobny skrót myślowy) to okres sześciu lat , o czym Pan TRADER powinien dobrze wiedzieć. Rozumiem , że nie o biznes Panu chodzi , a pewnie o szeroko rozumiane papiery wartościowe . Odpowiem Panu bardzo przewrotnie , że w ciągu najbliższych 6 – 7 lat największe zwroty dadzą nam złote akcje (odsyłam tu do książki : Kiedy nadchodzi kryzys . AUTOR Max Otte). Jestem święcie przekonany , że w okolicach 2016 roku dojdzie do załamania na giełdzie amerykańskiej , a potem kanadyjskiej , australijskiej , japońskiej. {tu polecam książkę R. Kiyosaki pod tytułem : Przepowiednia bogatego ojca}
Po znacznych przecenach akcji , jeśli będzie się posiadało gotówkę to naprawdę można będzie uzyskać duże zwroty z inwestycji.
CYTAT :
Poza suchą odpowiedzią zaproponuj konkretne rozwiązania techniczne przedstawiające w jaki sposób wejść w dany walor.
ODPOWIEDZ :
Rozumiem te zdanie jako, że dla ciebie jedynymi aktywami są papiery wartościowe .
W/g encyklopedii :
Walory to papiery wartościowe, które podobnie jak akcje są przeznaczone do obrotu giełdowego, ale których charakter jest zupełnie inny. Stanowią one wyłącznie uprawnienia do roszczeń majątkowych. Są więc dowodem zaciągnięcia długu, który musi być zwrócony w określonym terminie i za który są pobierane odsetki.
Do tej grupy papierów należą:
obligacje
listy zastawne
weksle
skrypty dłużne
czeki
bony skarbowe
bony pieniężne NBP
Rozumiem też , że mam podać w przypadku biznesu cały biznesplan (o biznesie jako inwestycji najbezpieczniejszej pisałem w komentarzu ), a w przypadku papierów wartościowych mam za ciebie wykonać robotę ( Panie Trader21 to nie ja celuję docelowo w płatnego bloga tylko Pan). Dziwi moją skromną osobę takie wymagania w sprawie walorów skoro pisałem wcześniej by wiać z giełdy (w ramach ciekawostki walor to pojęcie również stosowane w malarstwie). Panie Trader21 przypomina mi pan o moich typach inwestycyjnych , w Pana rozumieniu mam je wszystkie opisać łącznie ze szczegółami. Trochę to dziwne bo pod Pana artykułami nie ma materiałów źródłowych , ich brak można różnorodnie interpretować (np. jako pisanie artykułów w celach marketingowych ) lub podejrzewać autora o naginanie faktów do swojej wizji świata . Pytam zatem ciebie TRADER :
Jak to dokładnie jest z twoimi artykułami , że nie umieszczasz pod nimi z jakich materiałów korzystasz ?
Jak to jest , że od innych wymagasz znacznie więcej niż od siebie? (przypominam czytelnikom bloga , że Pan Trader21 nie tylko mi stawia wygórowane żądania , ale każdemu kto nie podziela jego poglądów i śmie na blogu mieć zdanie inne niż przyjęte powszechnie w tym środowisku np. Koledze @DarSow co mu konkretnie zaproponowałeś ? I na jakich warunkach ? )
CYTAT :
Metalu od producenta nie kupisz. Kupowałem już bardzo duże ilości metalu we Wiedniu i nawet jeżeli odbiór był w Austrii bezpośrednio z mennicy to musiał mnie reprezentować przedstawiciel mennicy lokalnej lub dilera z Polski.
Nie jesteś dealerem nie możesz kupować metalu w bezpośrednio w żadnej z największych 5 światowych mennic (Austria, Australia, RPA, Kanada, USA). Tak to działa więc nie pisz proszę głupot.
Przypominam o twoich typach inwestycyjnych!
ODPOWIEDZ :
Tak jako osoba FIZYCZNA nie możesz kupować bezpośrednio w mennicy (pisałem jednak o producencie, rozumiem przez to że dla Pana TRADERA producenci to mennice). Dzięki temu wpisowi wiemy na pewno chociaż to , że przynajmniej kontaktował Pan się z przedstawicielem mennicy w Wiedniu. Dziwne jest dla mnie przez Pana takie postawienie sprawy , bo swojego czasu kupowałem złoto i srebro bezpośrednio od producentów (głównie granulat) , ale nie będę drążył tematu. Przypadku mennic jest możliwość znacznej obniżki marży dilera , praktycznie do zera ( trzeba jednak spełnić kilka warunków np. prowadzenia działalności gospodarczej , zakupu określonej ilości itd.), ale ja takiego specjalisty jak Pan nie będę uczył.
3. Główny wątek sporu METALE.
W tym pkt, będę cały czas odwoływał się do książki:
Jacek Borowiak < Emerytura nie jest Ci potrzebna>
{Radzę czytelnikom bloga zainteresować się tą książką , dlatego że autor pokazuje dokładnie wyliczenia jak i udostępnia pliki Excela do ściągnięcia do własnych wyliczeń}
Zacznę od danych historycznych:
(str. 133)
Dane dla złota:
1995 roku uncja złota kosztowała 410$
1999 roku uncja złota kosztowała 250$ obsunięcie w dół cenny niemal o 40 %
2008 roku (luty) uncja złota kosztowała 975$ wzrost cenny prawie o 300 %
natomiast w październiku spadła cenna do 680$ spadek cenny o 30%
2011 roku (wrzesień) uncja złota kosztowała 1920$ (ja jak pisałem wcześniej na blogu w komentarzach sprzedałem złoto trochę wcześniej więc zarobiłem nieznacznie mniej)
2013 roku (czerwiec) uncja złota kosztowała 1200$ spadek cenny prawie 40%
Dane dla srebra:
2005 roku srebro kosztowało 7 dolarów za uncję
2011 roku srebro kosztowało 50 $ za uncję
2013 roku (czerwiec) srebro kosztowało 20 $ za uncję (spadek cenny o 60 %)
Drodzy czytelnicy bloga Tradera21 jak sami widzicie na tych danych historycznych metale nie zawsze są dobrą inwestycją . Sugerowanie komukolwiek , że złoto w ciągu dekady przynosiło inwestorom regularne zyski tak naprawdę jest półprawdą (marketingowym Mykiem dilerów).
Wystarczy zadać kilka pytań :
Jaki dokładnie okres ma na myśli osoba to twierdząca (lub lata)?
W jakim ja czasie wszedłem w tą inwestycję?
W jakim czasie się z niej wycofałem (a może wciąż w niej jestem)?
Czy inwestując regularnie złoto jestem stanie w ciągu danego okresu czasu osiągnąć przyzwoity zysk?
Ile był warty dolar w tamtym okresie, a ile jest warty obecnie?
{mam szereg dokładnych danych na temat inwestowania złoto lub srebro , ale gdybym je teraz opublikował zaraz by mi zarzucono manipulację}
Teraz się zajmę propagowaną przez Pana Tradera21 tezą by na obecną chwilę inwestować w metale. Tak naprawdę by odpowiedzieć na to trzeba zdać sobie sprawę , że rozkład stanu majątkowego (bogactwa) wskazuje jednoznacznie , że dla około 70% czytelników nie jest wskazane inwestowanie w metale , a dla kolejnych 7 – 9% skoczy się to tragicznie dla ich stanu posiadania. Zostało nam około 20 % czytelników którzy mogą pozwolić sobie na tę inwestycję.
Proszę was drodzy czytelnicy odpowiedzcie sobie teraz jak to co czytacie odnosi się do waszego stanu posiadania? Osoby średnio i mniej zamożne nie powinni inwestować w złoto z prozaicznej przyczyny – nie stać ich na ryzyko zamrożenia kapitału na 10 – 15 lat. Sam przyznam się , że nabyłem ostatnio złoto w celach spekulacyjnych , ale stać mnie na to i doskonalę zdaję sobie sprawę z ryzyka. Inwestorom którzy nie trafili w moment wyjścia z inwestycji złoto mogę tylko powiedzieć by ponownie przeanalizowali swoją sytuację i w okolicy 2016 roku jest duże prawdopodobieństwo wzrostu cen na złocie , ale okno czasowe będzie bardzo wąskie.
Nie zgadzam się natomiast z modelem już od długiego czasu lansowanego (od początku istnienia bloga), by inwestować ciągle złoto i zawsze mięć go w swoim portfelu inwestycyjnym. Matematyka wskazuje jednoznacznie , że ci co tak zrobili jak pisze Pan TRADER w przypadku złota to liczą od 3 lat bardzo duże straty. Pojęcie słabych rąk jak pisze często w swoich artykułach autor, jest sztuczką marketingową (zgadnijcie proszę kto tak naprawdę wymyślił i wylansował zwrot słabych rąk – odpowiedz dilerzy złota). Proponuję sięgnąć do książki Jacka Borowiaka, by zorientować się ile to muszą odzyskać osoby by wrócić ze swoim kapitałem do stanu początkowego.
Ile czasu i wysiłku zajmie osobom odrobienie strat osobom które od 2- 3 lat ponoszą straty na złocie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Odniose sie tylko do jednej rzeczy: okreslenie slabych rak jest juz stare, liczy co najmnie kilkadziesiat lat. Wspominal o nim juz Kostolany Andre a ten byl mistrzem gieldy. Zaczynal w latach wielkiego kryzysu jako osiemnastolatek i zmarl w wieku ponad 90 lat. O gieldzie wiedzial duzo i wlasnie on uzywal okreslenia "slabe rece".
To zreszta elementarna zasada gieldy: wygrywaja silni nerwowo, czyli majacy emocje pod kontrola, przegrywaja "slabe rece " w wyniku braku wiedzy i zdolnosci kontrolowania emocji.
Reszte Twoich wypocin pomine milczeniem, bo sa one typowym przejawem polskiej klotliwosci, rozdrabniania sie bez konca z pominieciem zrozumienia calosci obrazu .
To co chcialbys zapoczatkowac jako merytoryczna dyskusja byloby tylko bezproduktywna strata czasu.
Zaloze sie , ze ani Trader ani nikt z uczestnikow bloga ceniacych swoj wolny czas, zdrowy rozsadek, retoryczna i zyczliwa wymiane pogladow na dyskurs z Toba nie pojdzie.
Co do zarzucanego przez Ciebie zlego timingu tzw. resetu powiem tak: reset to wlasciwie synonim lub nastepstwo crashu. Crash z kolei , ma to do siebie, ze przychodzi nagle. Oczywiscie od lat sa widoczny objawy choroby systemowej
i wykluczanie crashu jest mniej odpowiedzialne niz ostrzeganie przed nim, nawet jesli robi sie to zbyt wczesnie.
Lepiej trzy dni za wczesnie niz minute za pozno.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Po Twojej zapowiedzi miałem nadzieje na ciekawszy komentarz, a Ty podsumowałem kilka komentarzy z ostatnich 2 tygodni.
Jeśli mogę wtrącić 2 grosze: Reset - to wg mnie będzie restrukturyzacja zadłużenia, obywateli i państw denominowana zapewne w czymś trwałym, możliwe że w złocie z powodu dewaluacji walut. Przed samą restrukturyzacją będziemy mieć do czynienia z pogarszającą się sytuacją gospodarczą która przyspieszy eksplozje zadłużenia i szalonych prób stymulacji.
Co do walorów chyba wiadome jest Ci pojęcie "bull moves in a bear market"? Nawet w czasie przewracającej się giełdy można zaleźć ciekawe aktywa, nie tylko PMy. Zapewne o to chodziło Traderowi. On próbuje wyszukiwać właśnie takich okazji i pisać o tym. Ty natomiast torpedujesz pomysły i propozycje. Jako komentator jest to Twoim prawem, ale jesteśmy tu po to by dyskutować. To jest blog, a nie portal informacyjny. Konstruktywna krytyka jest mile widziana i miło, że w końcu coś wybrałeś. "Złote akcje" to żadna nowość i temat poruszany był nieraz, no ale cóż...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
http://qz.com/269290/its-getting-harder-and-harder-to-stimulate-chinas-economy/
A chińskie spowolnienie gospodarcze przełoży się na problemy australijskiej gospodarki, która korzystała przez ostatnie kilkanaście lat na boomie kopalnianym
http://www.ft.com/cms/s/0/6412e84e-42e8-11e4-9a58-00144feabdc0.html#axzz3EADlUTA3
Stracą na tym prawdopodobnie notowania akcji m.in. trzech największych australijskich firm wydobywczych, czyli BHP Billiton, Rio Tinto i Fortescue. Dodatkowo, prawdopodobnie zobaczymy spadki na parach walut AUD/USD i możliwe, że AUD/PLN. Choć już teraz widać, że spadki cen surowców wpływają na kurs dolara australijskiego:
http://www.money.pl/pieniadze/kurs/aud,781.html
Bułgaria na poważnie przygotowuje się na ewentualne wystąpienie kryzysu gazowego
http://en.itar-tass.com/economy/750858
Czy zastanawiał się ktoś z Was na zainwestowaniem w ropę (oczywiście nie dzisiaj, ale w perspektywie bliższej bądź dalszej przyszłości)?
http://www.bankier.pl/inwestowanie/profile/quote.html?symbol=ROPA
Ciekawe czy notowania ropy przebiją minimum (ostatnich 3 lat) z czerwca 2012, od którego dzieli 5$.
Zastanawiające co Rosja pocznie z taniejąc ropą
http://wyborcza.pl/1,75477,16655654,Tania_ropa_rozklada_Rosje.html
Cóż, gazeta w prawdzie badziewna, ale akurat ten artykuł jest wart uwagi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
PayPal ogłosił dziś wpuszczenie Bitcoina, na razie dla sprzedawców dóbr cyfrowych, jak gry, dzwonki, ect. Do wspólpracy wzieli 3 największe firmy w przetwarzaniu płatności Bitcoin: BitPay, GoCoin i CoinBase.
http://www.coindesk.com/paypal-announces-first-partnerships-bitcoin-space/
Kurs od razu ca. 8%-10% up.
Dwa banki, jeden oficjalnie drugi nieoficjalnie mówią o uruchomieniu usług opartych o Bitcoin:
LHV z Estonii
http://thebitcoinnews.com/2014/09/23/lhv-bank-talks-coinbase-partnership-bitcoins-potential-in-europe/
Citi National bank z Kaliformi
http://thebitcoinnews.com/2014/09/23/ripple-and-city-national-bank-partnership-remains-unconfirmed/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Nic ciekawego nie napisałeś. Nie podałeś żadnych pomysłów ani konkretów. Nie przedstawiłeś żadnych aktywów godnych zainwestowania oprócz złotych akcji. To, że jak będzie krach, trzeba poczekać do denka i kupować akcję, wiadomo nie od dziś.
Pozatym @Trader21 nigdy nie pisał, żeby ciągle trzymać złoto, ale, że jest ono sposobem na zabezpieczenie kapitału i w pewnym momencie trzeba będzie z niego uciekać.
Co do timmingu mylą się najwięksi i najlepsi, najłatwiej to krytykować.
@Trader21 podał kilka przykładów na któych można było realnie zarobić ( gaz, srebro, akcje rosyjskie ). Opisał wszystko dokładnie i zdecydowanie przed czasem.
Pamiętaj, że metale kupuje cały wschód, cała Azja a system finansowy oparty o $ w końcu polegnie i tu się chyba wszyscy zgadzamy. Kupowanie pm to nie wymysł @Tradera, on jest tylko jednym z naprawdę wielu, którzy uważają, że to sokonałe zabezpiecznie.
Pozatym jaki biznes ? W Polsce ? @Szela przykłady, jaka dziedzina gospodarki usługi, produkacja, handel ?, ile trzeba zainwestować, jakie są ryzyka, stopa zwrotu ? Jak będziesz za duży, to Ci zaraz wjadą kontrole skarbowe, inspekcje pracy albo bank nagle wypowie umowę kredytową itp - starzy ubecy nie lubią konkurencji.
Nawet nie wiesz co się w tym kraju wyprawia. Znani sportowcy, celebryci, dziennikarze ( oczywiście kilku, kilkunastu, nie wszyscy, ale tacy są ) chodzą jako słuchacze po spotkaniach biznesowych, podpytują, słuchają rozmów biznesowych wśród znajomych i sprzedają te informację starym ubekom i ich dzieciakom. Mógłbym Ci podać kilka nazwisk ( znanych i lubianych ), ale oczywiście nie publicznie. Mają wejścia w bankach i wyłapują najlepsze biznesplany. Ty masz pomysł, biznesplan, chcesz działać a nagle nie dostajesz kredytu albo koncesji lub pozwolenia a stary ubek lub jego synek otwiera Twój biznes za rogiem. Jedyna obrona = urząd patentowy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Przesadzasz. Oczywiście, że łatwo nie jest, ale wielu ludzi prowadzi biznes z sukcesami (nie tylko dzieci UBków). Mali, średni i duzi. Przykłady: Gastronomia (oczywiście jest konkurencja, ale ludzie coraz więcej wydają i będą wydawać na jedzenie poza domem), Informatyka (a w szczególności wszytko co jest związane z Internetem, od budowy i zarządzania infrastrukturą sieciowa, dostępu do internetu, po reklamę, marketing, strony www, SEO itp.) - fakt, że 10 lat temu było łatwiej, ale to nadal bardzo dynamiczny rynek.
Niestety to "tylko" usługi. Na porządny przemysł niema u nas co za bardzo liczyć. Chociaż PESA, Solaris Bus&Coach i inni pokazują, że i tu się da.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Nie przesadzam. Właśnie miałem na myśli takie biznesy jak wymieniłeś w ostatnim zdaniu. Na gastronomi się już nie dorobisz. Możesz z tego żyć, ale nic więcej. Np. w Warszawie rynek gastronomiczny jest już podzielony, ciężko wejść w dobre lokalizację. Generalnie knajpy ciągle otwierają Ci sami ludzie lub ich rodziny. Informatyka tak, ale raczej programiści i to dobrzy. Ale to nie dla każdego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
1złkruger ma rację. Może uda ci sie przyzwoicie zarobić na małym biznesie. znam ludzi którzy kilkanaście/dziesiąt wyciągają miesięcznie na biznesie (gastronomia, informatyka, usługi i mała produkcja)...
Jeden ze znajomych miał strzał życia i zarobił na dużym kontrakcie na wschód 4mln EUR przez rok a potem nie było wcale żle wyciągał miesięcznie 30-40k EUR. - dziś jest bankrutem. Okradł go własny teść - były oficer WSI....
Jak urośniesz za bardzo to cię wykończą ludki z UB/WSI a jak jesteś mały to łowią cię lokalne mendy i bandziory do spółki z urzędnikami, prokuratorami i komornikami.. głównie na prowincji (no chyba ze zapłacisz). Niestety w takim kraju żyjemy .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
henrix343
Na fali mozna utrzymac sie tylko i wylacznie pokazujac, ze ma sie duzo forsy i nie zawacha jej uzyc do uprzykrzenia komus zycia gdyby cos tam przy naszym biznesie majstrowal. Kwestia "ochrony" to jeszcze bardziej skomplikowany temat. Ogolnie jak widza, ze idziesz w zaparte masz forse i kilku ludzi, ktorzy pojda za toba w ogien to odpuszczaja, bo szybka znajda slabszego frajera do cisniecia. Ale tutaj trzeba dobrze rozeznac "rynek" bo konsekwencje moga byc nieciekawe.
Od siebie dodam, ze trzeba uwazac na pracownikow. Jak dobrze ich traktujesz i placisz w miare ok, to poza dysfunkcyjnymi wyjatkami nie ma problemow i mozna zbudowac tak swietna kadre. Natomiast jak lepcisz w chuja i przycinasz to okazuje sie, ze niektore kontrole, ktore wszystko wylapuja, kradzieze ba czasami napady i porwania maja swoje poczatki wlasnie w firmie :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kyle
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Co roku ilość złota w wydobytego zwiększa się o 1,5%. Niestety nie wiem ile złota wypada z obiegu z powodu zastosowania w gastronomii (tak tam też), przemyśle, lub innych losowych wypadkach w których jest nie do odzyskania. Z całą pewnością niewiele. Moim zdaniem nie ma co sobie tym głowy zawracać ponieważ nie dojdziesz do tego ile złota może być zrzucone na rynek. Są BC które nie sprzedadzą zapasów niezależnie od ceny i mogą się znaleźć takie które je wyleasingują. Które i ile?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
A w "normalnej" gospodarce przy normalnych marżach, czy to Gdanska, Wroclawia, Poznania nie mieli by szans.
Co do informatyki. Dobrzy programisci to ludzie swiezo po studiach, ktorzy ciesza sie, ze dostaja srednia krajowa, a wlasciciel firmy za ich uslugi kasuje 50-100euro za godzine. Lepiej byc wlascicielem niz programista.
Informatycy to dziwny typ ludzi. Czesto zyja w swoim swiecie, maja proplemy w komunikacji i nei sa wstanie sami pociagnac interesu i dobrze sie sprzedac. Sporo na tym traca.
@platos
Tu sie zgodze, znam wielu ludzi, ktorzy zostali wysadzeni z siodla przez wspolnikow. Np. mala firma poligraficzna, ktora w latach 90tych wspolpracowala z jednym z wiekszych polskich bankow. Kasa lala sie strumieniami. Zamiast inwestowac, odlozyc na "czarna godzine" wlasciciele mysleli, ze tak bedzie zawsze. Przypomina mi to twoja historie o 4mln euro.
Nie rozumiem ludzi, ktorzy po takim strzale moga zbankrutowac. Kontakt z ziemia i czujnosc trzeba zachowywac caly czas.
Jedyna zasluga rzadow PiS bylo ukrucenie macek roznego typu "ukladow". Moze sie myle, ale 10-15 lat temu bylo gorzej niz teraz. Nie wiem jak w Wawie, tam moze byc inaczej. "Ochrona" juz tez nie jest taka jak przed laty. Mozna poradzic sobie bez niej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Co do traktowania pracownikow. Czesc pracodawcow ma mentalnosc feudalna. Uwazaja, ze robia łaske pracownikom zatrudniajac ich. Czesto chca sie tez szybko dorobic. Niezadko, biznesmen zatrudniajacy 5 osob z pensja ponizej sredniej krajowej wyciaga 50-100k/mc jak ktos pisal. Panuja tez duze roznice w placach miedzy szczeblem najnizszym a kadra zarzadzajaca. Za nasza zachodnia granica czy w skandynawii kierownik czy dyrektor ma 1,5-2 razy wiecej niz pracownik nizszego szczebla. U nas kierownik to czesto "straznik niewolnikow" z placa 3-5 razy wyzsza niz oni. O dyrektorach nie wspomne. Ludzie na dole sa rozni, jak wszedzie. Czesto zamiast zmienic prace, "mszcza" sie na wlascicielu, sciagajac kontrole.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
1/3 w nieruchomościach
1/3 w złocie
1/3 w gotówce
W dzisiejszych czasach ową inwestycyjną mądrość zmodyfikowałbym następująco:
1/3 w nieruchomościach
1/3 w akcjach
1/3 w gotówce
Ponieważ hossa trwa już 5,5 roku, a kursy akcji (DJIA) są bardzo wysokie, to wszystkie posiadane akcje bym sprzedał. A więc na dzisiaj aktywa mogłyby być rozłożone tak:
1/3 w nieruchomościach
2/3 w gotówce
i czekamy na bessę (ew. krach), by 1/3 powrócić w akcje
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Nieruchomości. Kiepska demografia nie musi być gwarantem spadku cen. W Polsce nadal sporo młodych małżeństw mieszka z teściami/rodzicami. Z tego co pamiętam w 2010r w Polsce na osobę przypadało jedno pomieszczenie mieszkalne (izba), podczas gdy średnia unijna to 1,6 czy 1,7. Ilość mieszkań na 1000 osób to koło 350 podczas gdy w wielu krajach blisko 500. Polski rynek jest w stanie wchłonąć jeszcze sporo mieszkań. Poza tym demografia może się odwrócić dosyć szybko, przez imigrację np. z Ukrainy. Mieszkania były drogie w 2010, ok. Teraz można kupić fajny, nowy szeregowiec na obrzeżach pół milionowego miasta za 2500-3000 brutto/m^2, a mieszkanie blisko centrum za 4,5-5tys. Ale czy nadal będą tanieć i jak długo to potrwa, ciężko stwierdzić.
Nieruchomości to raczej inwestycja długoterminowa. Zysk na poziomie 8-10% rocznie pozwala na zwrot inwestycji w 10lat, rewelacji nie ma. Biznes (nawet mały) może zwrócić się dużo szybciej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Ponieważ hossa trwa już 5,5 roku, a kursy akcji (DJIA) są bardzo wysokie, to wszystkie posiadane akcje bym sprzedał. A więc na dzisiaj aktywa mogłyby być rozłożone tak:
1/3 w nieruchomościach
2/3 w gotówce"
co do gotówki: drukarki w bankach centralnych nie przestają drukować. Dlatego papieru jest coraz więcej. Dlatego traci on na wartości. Poza tym może się okazać, że trzeba będzie z Europy wiać, tak jak już dzisiaj wieją ludzie z Syrii, Iraku, Somalii, Zimbabwe i tak dalej. Pytanie retoryczne: jaka będzie siła nabywcza uciekiniera z Europy posługującego się walutą upadłej Europy w nowym kraju i dlaczego uważasz, że będzie ona inna niż dzisiejsza siła nabywcza dolara Zimbabwe w Europie ?
co do nieruchomości: ludzi jest co prawda na planecie coraz więcej, ale nie w Europie. Europa wymiera. Ponadto ceny nieruchomości są sztucznie napompowane poprzez tani kredyt. Co oznacza, że krach zweryfikuje ceny nieruchomości. Ponadto nie wiadomo, które rejony planety po krachu będą nadawać się jeszcze do zamieszkania.
W nieruchomości też bym się - przynajmniej w Europie - nie pakował.
Skoro papierki są do niczego a nieruchomości są za drogie, to pozostaje trzecia droga inwestycyjna starych żydów. Coś, co jest akceptowane i wymienialne na całej planecie oraz coś, co można łatwo przy sobie transportować.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
złoty_strzał
- jakie nieruchomości dają zysk 10% w skali roku? Za sam wynajem? Podaj przykłady, konkrety, inaczej to są puste słowa. Dodam od siebie, że żadne wynajęte mieszkanie nie zwróci się w ciągu 10 lat. Wynajmuje 2 mieszkania w Warszawie (i nie są one na kredyt) i wiem dokładnie jak to wygląda. A im mniejsze miasto tym niższe ceny wynajmu, choć wiadomo, że też niższe ceny mieszkań.
„W Polsce nadal sporo młodych małżeństw mieszka z teściami/rodzicami.”
- i będzie nadal mieszkać, bo kredyty są absurdalnie drogie, wkłady własne dla większości nieosiągalne, a pensje wcale nie rosną, by nagle ktoś mógł odłożyć na wkład własny.
@Szela, bardzo ciekawy komentarz, niestety zostaniesz tutaj zakrzyczany przez zwolenników Tradera. Ogólnie sam bardzo mocno zainteresowałem się złotem i srebrem ponad 2 lata temu - właśnie po przeczytaniu tego bloga. Od tego czasu patrzę jak „wspaniała inwestycja” w metale by się okazała bardzo słabą inwestycją. Obserwuję również rynek akcji, śledzę niemal dzień w dzień. Wypatruje tego krachu, ale jakoś wciąż go nie ma. Łatwo zapowiadać krach bo kiedyś musi nadejść, tylko kiedy, za 5lat? Za 10? Poza tym, co w tym czasie? Pieniądze odłożyć na lokatę? I patrzeć jak banki zarabiają na nas x pieniędzy, a my mamy z tego może 1% albo i mniej, zainwestować w metale (które wciąż spadają) , obligacje (nic nie warte zyski) .
Oprócz akcji przez ostatnie 2-3 lata śledzę również regularnie ten blog i widzę jak przybywa fanów tradera, którzy zachłyśnięci pięknymi wizjami o resecie i gigantycznych zyskach na złocie i srebrze, wielbią tradera i wierzą w 100% w to, że pewne rzeczy nastąpią już niebawem. A ja w tym aspekcie mam podobne zdanie do Ciebie Szela, że tutaj najistotniejszym aspektem jest to kiedy wejdziemy w złoto. Bo jak ktoś wszedł na górce, to musi teraz czekać kolejne 10 lat, albo i dłużej by na tym zrobić, a wchodząc w dołku okazuje się, że ten dołek po roku wcale nie był dołkiem, tylko spadkiem, po którym przychodzą kolejne spadki.
Artykuły Tradera, szanuję i choć uważam, że złoto i srebro na ten moment nie są dobrą inwestycją, to czytam regularnie, bo często są ciekawe dyskusje pod. Zadziwiające jest jednak to, że jeszcze rok temu komentarzy było paręnaście, a teraz regularnie koło setki i więcej. Liczba fanów się zwiększa, gorzej, że straty na metalach również.
Co do samego krachu na rynku akcji. Regularnie tutaj czytam, że trzeba trzymać się z dala od giełdy, szczególnie od polskiej giełdy, zatem proszę mi odpowiedzieć na pytanie, jak to jest , że miałem w ciągu ostatnich paru lat zyski rzędu, 20-30% w skali paru miesięcy, a na debiucie niektórych spółek nawet 70% ? Jak to jest, że regularnie śledząc kursy takich spółek i mając trochę zimnej krwi, można mieć zyski rzędu 20% nie wysilając się zbytnio ? Przykłady : CCC, super spółka, kierująca się ku cenie 150 zł i więcej, już parę razy zaliczyła dołek 100 -110 zł, czekając na niego zarobek ponad 30%. Cd projekt, moja ulubiona spółka, na której 3 razy już zarobiłem, wycofując się jednak tuż przed ostatnim mocnym spadkiem (Rosja zaczęła walkę z Ukrainą), gdy przesunęli premierę wiedźmina. Są też inne spółki, bardzo atrakcyjne, na których można zarabiać regularnie, czekając na odpowiedni moment, choćby KGHM, czy alior bank, czy Hawe, a Ursus, który regularnie spada w dół i przy minimach w granicach 1,8-1,9 jest super inwestycją, która też pozwala zarobić, patrząc pod kątem tego, że już wysyłają ciągniki do Afryki i kolejne raporty powinny być co raz korzystniejsze, a górka 4 zł jeszcze daleka do osiągnięcia.
Rynek akcji ciagnie znacznie bardziej niż metale, które wcale już nie są bezpieczną przystanią, chyba, że ktoś wierzy w reset, który nie nadszedł x lat temu i za pewne nie nadejdzie za naszego życia. Ale każdy niech wierzy w co chce. Ja wierzę w dziś, to co będzie za 20 , 30 lat, jest jedną wielką niewiadomą, a zyski nie chcę mieć za 20-30 lat, bo nie tak z małego kapitału można zdobyć duży. Jeśli ktoś chce powielić swój majątek, niestety na tym blogu nie dowie się jak to zrobić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"@gasch „Nieruchomości to raczej inwestycja długoterminowa. Zysk na poziomie 8-10% rocznie pozwala na zwrot inwestycji w 10lat, rewelacji nie ma.”
- jakie nieruchomości dają zysk 10% w skali roku? Za sam wynajem? Podaj przykłady, konkrety, inaczej to są puste słowa."
Patrz artykuł -> Trader:
"...w okresie szczytu bessy na rynku nieruchomości (jesień 2003), można było kupić mieszkanie na wynajem, które generowało nam 8-10% zysku rocznie. To, że obecnie nie ma takich okazji nie oznacza, że nie musza się one pojawić w perspektywie kilku lat."
Jak widać na początku mojego posta, odnosiłem się do danych z artykułu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
nadchodzący rynek niedźwiedzia musi spełniać przynajmniej jeden z trzech poniższych warunków by miał szanse zaistnieć: skrajna deflacja, wyjątkowo wysoki poziom wskaźników, odwrócona krzywa dochodowości. Wszystkie te 3 warunki spelnione byly dotychczas w 1929 roku. Deflacje-prawie juz mamy. Wskazniki na Wall Street wysokie, ale brakuje odwroconej krzywej dochodowosci zarowno w USA jak i w Polsce. Odwrocona krzywa dochodowosci miala tez miejsce w 1999roku i w 2006-2007:)
http://30-lat-pozniej.blogspot.be/2014/09/ksiega-bessy-john-rothchild-wybrane.html
Skoro deflacja - to metale w dol i nie da sie tego oszukac. Dolar najpierw musi sie umocnic a dopiero potem surowce. Cykl Kuznetza -szczyty dolara 1969-1985-2001-i 2018 ?
Ale na prezent dla siostry i szwagra kupie po 1oz klonowym lisciu w srebrze;)Co prawda w mennicy lodzkiej za 77zl ,czyli ok 35% ponad spot ale trudno:)Odbior osobisty :) Uwazam ze to swietny pomysl na prezent. Teraz wszyscy prawie wszystko maja wiec co tu kupowac na prezenty? 1oz srebra jest super pomyslem, nie uwazacie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś:
"co do gotówki: drukarki w bankach centralnych nie przestają drukować. Dlatego papieru jest coraz więcej. Dlatego traci on na wartości. Poza tym może się okazać, że trzeba będzie z Europy wiać, tak jak już dzisiaj wieją ludzie z Syrii, Iraku, Somalii, Zimbabwe i tak dalej. Pytanie retoryczne: jaka będzie siła nabywcza uciekiniera z Europy posługującego się walutą upadłej Europy w nowym kraju i dlaczego uważasz, że będzie ona inna niż dzisiejsza siła nabywcza dolara Zimbabwe w Europie ?"
Wbrew twojemu twierdzeniu pieniądze (euro) nie tracą na wartości. jesteśmy bliscy deflacji i pieniądze zachowują swoją wartość nabywczą. Żadnej upadłości Europy nie będzie. To tu jest centrum cywilizacji. Edukacja, technologia, kultura.
Trzymaj w jednym banku nie więcej niż 100 tys. euro (gwarancja wypłaty w przypadku upadłości banku), a nic złego ci się nie stanie.
Mając gotówkę (na dzisiaj 2/3 całości aktywów), nawet gdy oprocentowanie jest marne, masz wolną głowę, masz elastyczność i możesz wykorzystywać pojawiające się okazje rynkowe.
Jeżeli akcje spadną o 20-30%, to kupisz akcje.
Jak złoto zejdzie na 1050 usd/oz, kupisz trochę złota, a jak zejdzie na 800 usd/oz, to dokupisz drugie tyle złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Podobaja mi sie takie wpisy jak Twoj. Maja bardzo duza wartosc. Gdy bedzie ich duzo i w podobnym stylu beda pisaly gazety na pierwszych stronach, wtedy bedziemy mieli ciekawe ruchy zarowno na akcjach jak i na metalach.
Co do Tradera i rekomendacji zlota na gorce:
jakos nigzie nie doczytalem sie doradzwta w stylu : inwestujcie caly swoj kapiltal w zloto teraz.
Jesli tak wspaniale zarobiles na akcjach, to zapewne masz swoja strategie a ta zapewne nie nazywala sie " wszystkie jaja do jednego koszyka " prawda? Dlaczego wiec przypuszczasz, ze na gorce kazdy po przeczytaniu bloga zapakowal sie w
metal?
Co do zlota:
ono jest zabezpieczeniem przed roznego rodzajami zdarzen typu crash , reset , haircut, bail-in itp.
Ale zanim stanie sie tym zabezpieczeniem jest aktywem handlowanym na rynkach, tudziez podlegajacemu manipulacji.
Nie zmienia to faktu, ze PM a szczegolnie zloto i srebro,podlegaja jako tzw. aktywa bedace przedmiotem handlu
wszystkim psychologicznym aspektom rynku czytaj gieldy. Teraz rozumiesz, dlaczego takie wpisy jak Twoj mnie ciesza?
Dlatego musi byc najpierw zwatpienie i odraza a potem nastapia wzrosty. my nie czekamy na zysk w ciagu miesiaca.
Jesli pojawi sie cos nieoczekiwanego tzw. black swan powodujacy zalamanie systemu zloto pokaze swoj blask.
Czy to sie stanie czy nie , jest mo obojetne w kwestii spekulacji. Dla spokoju w spoleczenstwie wole, zeby obylo sie bez zalamki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
@DarSow
Osobiście słyszałem nieco inne powiedzenie żydowskie:
¼ w ziemie (nieruchomości)
¼ w gotówkę (różne waluty)
¼ w towary (surowce np. złoto, srebro , platyna i pallad ,ropa, miedz, cyna itd.)
¼ w wiedzę (nauka + zdobywanie informacji)
Mam bardzo podobne zdanie co do gotówki , w najbliższym czasie będzie ona czynnikiem decydującym. Nie radzę nikogo uczyć na tym blogu, zwolennicy tzw. resetu (choć sami nie wiedzą co to dokładnie jest) są zdecydowanie odporni na wiedzę (jaka kol wiek argumentacja jest tym przypadku bezcelowa).
@złoty_strzał
Obecnie koncertuję się na przepływie pieniężnym z biznesów, uważam że w nadchodzącym czasie po 2016 roku czynnikiem decydującym będzie gotówka (podałem przykład złotych akcji), za którą będzie można nabyć za przyzwoitą cenę solidne akcje lub inne aktywa. Przeciętnym inwestorom radzę już na tym etapie wycofać się z giełdy i zacząć oszczędzać (zbierać) kapitał , przy okazji radzę też im by zainwestowali w swoją wiedzę (przeciętny inwestor to wg mnie osoba potrafiąca zarabiać tylko na wzrostach akcji).
Bardzo ciekawy wpis też bez przerwy obserwuję giełdę i potwierdzam co piszesz , ale na obecną chwilę zajęty jestem biznesem (firmą) i mam zamało czasu by zająć się giełdą na poważnie. Proponuję jednak byś umieszczał wpisy regularnie na tym blogu na temat giełdy, zwolenikom złota to się co prawda nie przyda ale innym jak najbardziej .
Dzięki za wpisy. Z poważaniem Szela.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
yanek
"Co do informatyki. Dobrzy programisci to ludzie swiezo po studiach, ktorzy ciesza sie, ze dostaja srednia krajowa, a wlasciciel firmy za ich uslugi kasuje 50-100euro za godzine. Lepiej byc wlascicielem niz programista.
Informatycy to dziwny typ ludzi. Czesto zyja w swoim swiecie, maja proplemy w komunikacji i nei sa wstanie sami pociagnac interesu i dobrze sie sprzedac. Sporo na tym traca."
Niejako zostałem wywołany do tablicy :)
1. Studia są zbędne programiście (mam i do niczego mi się nie przydało)
2. Dobry programista nie zarabia średniej
3. Szef kasuje więcej ale co z tego? On ponosi ryzyko braku projektów i płynności finansowej.
4. Pewnie że lepiej być właścicielem ale nie każdy ma do tego predyspozycje/ochote.
5. Z tą komunikacją to może ciut więcej od średniej i tyle. Wyolbrzymiony stereotyp.
6. W różnych społeczeństwach są różni ludzie ale programiści wcale nie odchodzą od średniej że "się dają".
@złoty-strzał
Widziałeś C/Z dla cdproject? :) Teraz są zobligowani do dużego sukcesu wiedźmina bo jak coś pójdzie nie tak to cena akcji mocno poleci.
Ja czekam z niecierpliwością na krach na giełdach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Zgadzam się. Srebrne monety to super sposób na prezent w czasach kiedy wszyscy wszystko mają, a kasy w kopercie jakoś dać nie wypada.
Sam powoli przechodzę na tego typu prezenty w rodzinie i wśród znajomych.
@yanek
Oczywiście ludzie są rożni, ale cały czas dobry programista to często geek, którego bardzo logiczny sposób myślenia bywa niezrozumiały przez otoczenie.
Aktualnie bliżej mi do sieci i spraw z nimi związanych, ale nadal mam znajomych w branży programistycznej. Współpracują praktycznie tylko z "zagranicą". Wiem, że zatrudniają programistów płacąc średnią krajową. Za projekty przez nich wykonane w ciągu 100-200 roboczogodzin potrafią zgarnąć kilkanaście-kilkadziesiąt tyś. A klienci też czasami "wynajmują" pracowników na godziny za stawki jakie podałem wcześniej.
Uważam, że to muszą być "dobrzy programiści" jeśli jest taki popyt, a co za tym idzie cena za ich pracę. A dostają średnią (czyt. koło 3000 netto).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Wbrew twojemu twierdzeniu pieniądze (euro) nie tracą na wartości. jesteśmy bliscy deflacji i pieniądze zachowują swoją wartość nabywczą.
... według oficjalnych, zmanipulowanych algorytmów obliczających inflację.
Na przykład NBP fałszuje inflację realną w następujący sposób:
"Począwszy od marca 2009 r. NBP oblicza i publikuje następujące miary inflacji bazowej
inflacja po wyłączeniu cen administrowanych,
inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych,
inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii,
15% średnia obcięta."
źródło: http://www.nbp.pl/statystyka/bazowa/metodologia.pdf, strona 5
Podobne oszustwa mają miejsce zarówno w eurozonie jak i u Wielkiego Brata. Witaj w Matrixie.
"Żadnej upadłości Europy nie będzie. To tu jest centrum cywilizacji. Edukacja, technologia, kultura."
... oraz mieszkańcy z tak zrytym przez socjal beretem, że nie opłaca im się pracować (taki tekst słyszałem na własne uszy od bezrobotnego)
... oraz młodzi ludzie, których szczytem aspiracji zawodowych jest pobieranie zasiłków socjalnych. Kilka lat temu w Berlinie przeprowadzono w szkołach sondaż w którym pytano nastolatki o ich plany na dorosłe życie. 75% wybrało model kariery "Hartz IV", czyli model życia z pomocy socjalnej.
... oraz wymierające społeczeństwa. Francuzi zdaje się mnożą się jeszcze na całkiem całkiem przyzwoitym poziomie. Niestety nie wiadomo, ilu z tych nowych francuzów to dzieci imigrantów. Takie pytania są nielegalne, to byłby rasizm. Za trzy pokolenia może się okazać, że Francja wprowadzi szariat i burki wolą demokratycznej większości.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
"Żadnej upadłości Europy nie będzie. To tu jest centrum cywilizacji. Edukacja, technologia, kultura"
Uaahahaahaa...
No zabawny facet jesteś, naprawdę...
A że tak zapytam, kiedy ostatnio byłeś w Szanghaju, Tokio, Hong Kongu, Singapurze? Bywam kilka razy w roku w ww. rejonach, stąd porównanie mam na bieżąco i od lat. Nie żebym był złośliwy, ale stolice europejskie przy ww. to mieściny, tacy ubodzy krewni z prowincji.
A że tak zapytam, to które uniwersyetety z Europy czy USA są w teraz w pierwszej setce? Gdzie jest Harward, gdzie Yale? Bo obawioam się że ich tam nie ma...
Bo widzisz, moje dzieci wysyłam na studia do Chin i Hing Kongu i raczej tam planują już sobie życie.
Ty jednak robisz to specjalnie DarSow, co? Przyznaj się, udajesz głupszego niż jesteś?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Z tym Szanghajem to bym nie szalał, byłem tam w tym roku i o ile mały wyrywek całego miasta (ścisłe centrum po jednej stronie rzeki i centrum finansowe po drugiej) wyglądają fenomenalnie, o tyle 90% pozostałej części miasta to niesamowity smród na ulicy, masa śpiących na niej bezdomnych i bieda. Do tego dochodzi tragiczna jakość powietrza, szczerze mówiąc to po 4 dniach pobytu tam miałem lekko dość w porównaniu do Krakowa, w którym smog to mały pikuś, a na środku chodnika nie śpią ludzie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Jeśli chodzi o uniwersytety to pytałeś, który jest Harvard.
Odpowiadam - PIERWSZY !. Który Yale - 11.
Pierwszy uniwersytet spoza Europy czy Ameryki to Uniwersytet Tokijski na 21. miejscu. Uniwersytet w Pekinie czy na Taiwanie są poza pierwszą setką. Więc jeśli wysyłasz tam dzieci to chyba tylko dlatego, że Polska nauka to dno, najlepsze Warszawski i Jagielloński są w trzeciej setce.
Dodam tylko, że ten najbardziej prestiżowy ranking tworzony jest w Szanghaju.
http://www.shanghairanking.com/ARWU2014.html
Podobnie miarodajny ranking to http://cwur.org/2014/, tutaj "świat niezachodni" wypada odrobinę lepiej - Tokyo -13. Pekin - 55.
Czasem warto się powstrzymać od wypowiedzi na tematy o których nie ma się bladego pojęcia.
Europa/USA jeszcze trochę pociągną. Mimo ruchów Wschodu za naszego życia totalnego upadku (w stylu upadku Cesarstwa Rzymskiego) nie widzę.
Miło, że jeździsz po Świecie. Wysoka technologia nie zawsze idzie w parze z byciem centrum czegokolwiek. Japonia już kilkadziesiąt lat temu wyprzedziła Zachód i co? i nic. Dziwaczeją coraz bardziej, popełniają samobójstwa i tyle.
Co będzie z resztą Wschodu nie wie nikt. Technicznie idą ostro. Architektura jest imponująca, wynalazki w stylu Maglev z Lotniska do centrum Szanghaju (notabene Niemiecka technologia) robią wrażenie. Pożyjemy, zobaczymy.
Osobiście większe zagrożenie widzę w nadmiernej tolerancji dla Islamu i imigracji do Europy skrajnych elementów. W ciągu 1-2 pokoleń możemy mieć Szariat od Londynu poprzez Paryż po Berlin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Masz rację, jednak ja w swojej wuypowiedzi wyciągnołem średnią z ww. miejsc, która jest dla Europy miażdżąca.
@Gasch
Chylę czoła, ostatnio sprawdzałem tą kwestię w zeszłym roku i wyglądała nieco inaczej. Tak czy siak, przyznaję się do błedu.
Islam - pełna zgoda, spójrz jak wyglądają klasy w niektórych szkołach w Niemczech, gdzie dzieci niemieckie są mnijszością. O Paryżu nie wspomnę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
http://alexjones.pl/pl/aj/aj-inne/aj-ciekawostki/item/37425-niemcy-chc%C4%85-si%C4%99-podzieli%C4%87-z-nami-muzu%C5%82manami
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"Żadnej upadłości Europy nie będzie. To tu jest centrum cywilizacji. Edukacja, technologia, kultura"
Uaahahaahaa...
No zabawny facet jesteś, naprawdę..."
Na przyszłość regionu patrzyłbym również, przez pryzmat potencjalnych regionów. Jak słusznie @gasch zauważył Europa będzie mieć problem z muzłumanami, jednakowoż Chiny też z górki nie będą miały. Brak solidnego wzrostu PKB = duże problemy społeczne.
https://www.youtube.com/watch?v=yYg17VUuP1s&list=UUtARasmpXUY0Vc87fDrzEyA&index=67
Chiny z powodów wewnętrznych mogą być zmuszone do ekspansji zewnętrznej na Syberię, która dla nich będzie nowym Dzikim Zachodem.
Dodać do tego należy otwartą wrogość sąsiadów. Sojusz Korea Płd, Japonia, Filipiny, Wietnam wsparte zapewne przez Indie równoważy potęgę Chin w zupełności.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
jest
Na przyszłość regionu patrzyłbym również, przez pryzmat potencjalnych regionów
powinno być
.............. potencjalnych problemów w przyszłości.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
BenyRBH
Nie znam się aż tak dobrze na ekonomi jak wypowiadający się tutaj eksperci(i nie mam takiego zamiaru udawać)ale historia to mój konik. Więc czcigodne grono pozwólcie że wam zwrócę uwagę na pewne fakty zwiastujące upadki cywilizacji:
-upadek obyczajów moralnych(odwrócenie że tak powiem ról to co było uznawane za normę dotychczas przestaje nią być)
-nadmierny rozrost administracji państwowej i regulowanie przez nią większości życia obywateli. Rozrost aparatu państwowego to rozrost wydatków.
-nadmierne obciążenie obywateli podatkami w celu ratowania finansów państwa.
-ubożenie społeczeństwa do tego stopnia, że wydawano zakaz sprzedawania się za długi(starożytny Rzym)
-inflacja zawsze z tych samych powodów psucie pieniądza(jeśli ktoś ma ochotę nich prześledzi srebrnego denara rzymskiego za czasów Klaudiusza II Gockiego zawartość srebra wynosiła 0,2 %)
Analogi między historia a czasami obecnymi poszukać każdy może sobie sam.
Na pocieszenie mogę tylko napisać, że w niektórych przypadkach ośrodek cywilizacyjny został ten sam tylko władcy się zmienili(Rzym i Germanie, Egipt i Hyksosi)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
złoty_strzał
@Szela
„¼ w ziemie (nieruchomości)
¼ w gotówkę (różne waluty)
¼ w towary (surowce np. złoto, srebro , platyna i pallad ,ropa, miedz, cyna itd.)
¼ w wiedzę (nauka + zdobywanie informacji)”
Świetny podział, niezależnie czy to Żydów powiedzenie, czy kogoś innego.
I właśnie tą ¼ w gotówkę inwestowałbym głównie w akcje, bo tam pojawiają się najlepsze okazje. Szkoda tylko, że na ten moment mam 80% środków ulokowane w nieruchomościach, a 10% w akcjach i jeszcze mniej w metalach. Gdybym miał równe proporcje, nie musiałbym chodzić już do pracy, przynajmniej nie do tej co teraz ;)
@BenyRBH
Historia historią, a czasy są zupełnie inne niż kiedyś.
Teraz można kogoś śledzić w każdym miejscu na globie, można każdego wyeliminować w ciągu paru chwil, zamknąć, zabić, zniszczyć. Dostęp do informacji dla szarego człowieka jest nieporównywalnie mniejszy niż dla tych co są u góry. Milionerów z każdym rokiem przybywa, tak jak i biednych, a klasy średniej co raz mniej. Kiedyś słyszałem, że zdobędziesz 1 milion i będzie z górki. Tylko, że zdobycie w tym kraju 1 miliona uczciwą ciężką pracą jest niczym wygrana w totka – udaje się nielicznym. Ale Ci, którzy mają bogate rodziny już bez przeszkód, z 1 miliona mogą zrobić kolejne. I w ten sposób powstają kolejni i kolejni i kolejni…
P.s. teraz porządku nie ma, jest burdel, który wykorzystują ci u samej góry. Bo gdzie 2 się bije, tam trzeci korzysta, a patrząc wokół to miliardy ludzi się bije ze sobą, a parę milionów korzysta i zarabia na reszcie. Ludzie biją się o iphone’y, o maki, o limuzyny, o domki z ogródkiem wielkości 10 mkw, biorą wszystko w kredyt, lub w leasing, zamiast odłożyć i poczekać, a ci co mają gotówkę zarabiają na idiotach i będą zarabiać dalej i to się nigdy nie zmieni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
KarolPN
Gdzie najlepiej srebro sprzedać gdy przyjdzie czas? z allegro usuwane są oferty monet bulionowych, w skupie stracimy kilkanaście procent.
gdzie więc najlepiej sprzedać? i nie chodzi mi o jedną czy dwie monety;)
pozdrawiam i czekam na pomoc.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Drobnyinwestor33
Drobnyinwestor33
perun86
Drobnyinwestor33
bulllmen
Drobnyinwestor33
Drobnyinwestor33