Nie jest żadną tajemnicą, że przeciętny, „uliczny” inwestor zawsze traci kapitał na różnorakich, modnych inwestycjach. Ludzie bez odpowiedniej wiedzy nigdy nie interesują się aktywami tanimi. Wręcz przeciwnie, uwaga mas zazwyczaj kieruje się do aktywów, które większą część wzrostów mają już za sobą. Dzieje się tak, gdyż przyciągają ich aktywa, które rosną. Fundamenty czy realne wyceny nie są ważne. Liczy się tylko to, ile można było zarobić w przeszłości, a skoro coś rosło, to czemu nie miało by rosnąć dalej. W końcu wszyscy w to inwestują. Bez znaczenia jest czy mówimy o metalach szlachetnych, surowcach, nieruchomościach czy BTC.
Kilka dni temu wpadłem na ciekawe opracowanie, które doskonale łączy wzrost zainteresowania mas ze szczytami cen. Relacja jest zawsze taka sama. Im więcej osób wyszukuje w internecie informacji na temat danego aktywa, tym bliżej szczytu cenowego się znajdujemy.
Kilka przykładów:
a) Złoto. Frazą, która najczęściej pojawiała się przy okazji złota było „gold trading”.
Na przestrzeni ostatnich 14 lat najwięcej osób zainteresowało się inwestycjami w złoto w sierpniu 2011 roku, gdy cena kruszcu doszła do 1920 USD / oz. Na wykresie szczyt mamy oznaczony jako 100%. Dla porównania dziś częstotliwość z jaką wpisywana jest fraza „gold trading” jest o 76% niższa.
b) Srebro - analogiczna sytuacja jak w przypadku złota. W 2009 roku, gdy kontrakty na srebro można było nabyć po 10 USD a metal fizyczny pomiędzy 14-16 USD w zależności od okresu oczekiwania, poziom zainteresowania metalem był blisko historycznych minimów. Z czasem, gdy cena zaczęła rosnąć, wzrosło i zainteresowanie. W szczytowych momentach, gdy cena srebra podchodziła pod 50 USD / oz zainteresowanie inwestycjami w srebro było na poziomie 4-krotnie wyższym niż jeszcze dwa lata wcześniej.
c) Ropa naftowa. Ropa absolutnie nie jest wyjątkiem. Różnica jest jednak taka, że szczyt zainteresowania pojawił się dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy cena ropy wzrosła o 170%, z 25 USD do 68 USD w ciągu zaledwie dwóch lat.
Drugi okres rekordowego zainteresowania przypadł na lipiec 2008, po tym jak cena w ciągu 1,5 roku zdążyła się potroić z 50 do 147 USD za baryłkę. Tu podobnie jak w przypadku metali szlachetnych szczyt zainteresowania zbiegł się ze szczytem ceny.
d) Bitcoin - także potwierdza regułę. Na poniższym wykresie widzimy trzy górki. Na pierwszej zainteresowanie rośnie, gdy cena z 3 USD dochodzi do 140 USD. Wraz ze spadkiem ceny spada i zainteresowanie. Drugi szczyt mamy, gdy cena rośnie z 90 USD do ponad 1000 USD. Okres ten pamiętam dość dobrze, gdyż zadzwonił do mnie kolega pytając czy kupić BTC. Odpowiedziałem: „Kuba, nie obraź się ale jeżeli do mnie dzwonisz i pytasz to z dużym prawdopodobieństwem właśnie dochodzimy do szczytu i zaraz cena się załamie”. Na szczęście zrozumiał aluzję. W ciągu kolejnych dwóch lat cena spadła o ok. 80%, a wraz z nią zainteresowanie BTC i innymi kryptowalutami.
Ostatni okres to prawdziwy szczyt zainteresowania BTC, kiedy to w ciągu miesiąca zainteresowanie w internecie wzrosło 4-krotnie, co jest związane ZNOWU z bardzo silnym wzrostem kursu najpopularniejszej kryptowaluty.
e) Tesla. Bardzo podobnie wygląda sytuacja Tesli, której akcje shortuje. Czy i w tym przypadku rekordowe zainteresowanie akcjami przez masy zbiegnie się ze szczytem cen i akcje doznają kilkudziesięcioprocentowej przeceny, na co moim zdaniem zasługują jak mało które? Czas pokaże.
Podsumowanie.
W przeszłości rzadko kiedy zaglądałem do popularności konkretnych fraz kojarzonych z aktywami inwestycyjnymi. Pewnym substytutem był indykator sentymentu, stanowiący fantastyczne narzędzie umożliwiające wyszukiwanie tanich aktywów. Zasada była prosta. Im więcej osób (potencjalnych inwestorów) było negatywnie nastawionych do danego aktywa tym bliżej dołka się znajdowaliśmy. Kapitał, który mógł podnieść ceny znajdował się bowiem poza rynkiem i jego migracja w kierunku naszego aktywa podnosiła ceny.
Działało to też w drugą stronę. Im wyższy był poziom optymizmu, tym więcej osób było już na rynku i brakowało kapitału, który mógłby wepchnąć nasze aktywo na jeszcze wyższe ceny.
Ilość wyszukiwań danej frazy ma pewną przewagę nad indykatorem. Pokazuje zachowanie mas, a to ich kapitał jest w stanie doprowadzić do najsilniejszych zmian na rynkach, zwłaszcza w ostatniej fazie bańki.
W ramach ciekawostki, poniżej wrzucam wykres prezentujący zainteresowanie w sieci „inwestowaniem w surowce” na które mam dużą ekspozycję.
Ostatnią bańkę w surowcach mieliśmy w 2008 roku na fali słabości dolara (70 na USD index). Relatywnie wysokie ceny osiągnęliśmy także w 2011, po czym weszliśmy w 5-letni okres spadków zakończony w styczniu 2016 roku. Dziś jednak ceny surowców są niewiele wyżej niż przed 18 miesiącami. Ciekawie to wygląda, bo patrząc na wykres popularności frazy „investing in commodities” czuję się jakbym patrzył na wykres CRB reprezentujący ceny surowców.
Czy tłum kiedyś przestanie się mylić? Wątpię, inaczej nie byłby tłumem.
Trader21
M123
To jest to o czym Ci pisał Freeman.
Im więcej ludzi zniechęconych tym bliżej do wzrostów.
trader21
"Mam pytanie do Tradera21 o opinie na temat "melt-up" dr. Steve'a Sjuggerud'a, wg niego mamy jeszcze 12-18 miesięcy intensywnych wzrostów przed załamaniem sie indeksów w USA, szczególnie na NASDAQ'u?
ODP. Nikt nie wie ile mamy jeszcze wzrostów mamy przed sobą. Obstawianie dalszych wzrostów na NASDAQ’u, który jest jednym z silniej przewartościowanych indeksów bazuje tylko na szukaniu większego jelenia, któremu sprzedamy nasze akcje po jeszcze wyższej cenie. To działa do momentu gdy nagle przestaje działać i zaczyna się wodospad.
Ja w każdym razie w tym zakładzie wolę być po stronie short. Z długich pozycji mam jedne z tańszych rynków, które w tym roku radzą sobie dużo lepiej niż giełda w USA.
@hugo80
"Trader 21, mam pytanie : jeszcze trochę i będziemy mogli zobaczyć Franciszka na najniższych poziomach od wybicia z 2014 roku ,hm mylisz ze korekta może się zacząć przy momencie zrównania się z najniższym poziomem z 2014 r czy jeszcze można poczekać, bo czas spadków będzie ciąg dalszy?
ODP. Polski złoty jest jednym z beneficjentów napływu kapitału na relatywnie tanie rynki akcji krajów EM. W tym momencie nie jestem w stanie określić co dale z walutami. Jeżeli optymizm się utrzyma PLN będzie zyskiwał względem większości głównych walut (najsilniej względem USD). Jeżeli w końcu na rynki akcji zawita korekta czy bessa to kapitał z naszego regionu będzie uciekał m.in do CHF.
Dziś prawdopodobieństwo obu scenariuszy obstawiłbym na 50/50. Sorry ale nic konkretnego nie mogę powiedzieć w tym temacie.
durin
Jest coś takiego co się nazywa "bear and bull" i poprzez inwestowanie w takie certyfikaty (niestety zalewarowane) można grać na trendach. Czy np. kupno certyfikatu typu bear 2x Tesla (gra na spadek tychże akcji) można uznać za odpowiednich pozycji short? Czy to zupełnie inny instrument niż shortowanie? Z góry dzięki jeśli odpowiesz :-)!
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-03 15:23
Mar
trader21
Nie używam żadnych certyfikatów. Kilka razy w życiu się im przyjrzałem i za każdym razem wyniki rozjeżdżały się z instrumentem, który miały naśladować więc zakładam, że mają ukryte koszty. Nie mówię oczywiście o efekcie contanga.
Shortować wolę przez CFD lub opcje PUT. Przy ograniczonej wiedzy wyłącznie przez CFD. Musisz jednak pamiętać, że np shortując Teslę za 10 tys USD, broker pobierze Ci z konta z pozycji gotówka tylko 4 tys USD. Resztę Ci pożyczy za co skasuje ok 3% w ujęciu rocznym. Inaczej się nie da. Ja w każdym razie pozostałych 6 tys nie dotykam aby nie stosować lewaru wcale i spać spokojnie.
hugo80
Dziś prawdopodobieństwo obu scenariuszy obstawiłbym na 50/50. Sorry ale nic konkretnego nie mogę powiedzieć w tym temacie.
mnie to wystarczy dozbieram jeszcze pl i wtedy pomyślę o zakupie kilku walut ,ciekawi mnie jeszcze NOK ,choć co niektórzy na niego plują to widzę ze notuje tak na moje oko laika duże spadki od 10 lat
Pozdrawiam .
BenyRBH
w zaistniałej sytuacji fakt dominacji podmiotów zagranicznych jest w opinii autorów raportu NBP korzystny, gdyż narastające ryzyko tego rynku i jego skutki obciążą zagraniczne podmioty i banki a nie polski sektor bankowy i polskich podatników”
Istnieje duże ryzyko, że polskie niedoświadczone jeszcze spółki posiadające świeży kapitał, poddane presji zakupów ułatwią wycofywanie się dużych firm z upadającego segmentu rynku. Ponieważ będą to krajowe podmioty, będą się finansowały w krajowym sektorze bankowym, który przejmie ryzyko od banków zagranicznych. (…) W konsekwencji nastąpi negatywna selekcja i polscy emeryci i drobni inwestorzy kupią nierentowne nieruchomości tracąc swoje oszczędności, co, jak pokazują liczne doświadczenia, może wywołać napięcia społeczne i presję
NBP ostrzega przed bańką? w szoku jestem
3r3
Tylko na co mi taki barbarzyński relikt jak ja taką dobrą walutą płacę, to złoto to do niczego nie potrzebne i do tego na pewno na tym stracę, aż pejsy szarpię jak kupuję - 80 centów za dolara zapłacę za relikt :D
Sprzedasz?
filemonczyk
Freeman
Miedzy wodke a zakaske( nie pytany powiem)
Krach przychodzi z jasnego nieba i jest wielkim zaskoczeniem.
Freeman
1073.31 R
muzzy74
Osobiście obstawiałbym, że jest to wskaźnik opóźniony (lagging indicator) bez większej wartości dla inwestora.
Nowy Ziom
Jerry Sparrow
Lubię taki kształt wykresu utożsamiać z napiętym łukiem. Bezwładność masy, kontra mięśnie RoboCorpa. Pytanie tylko gdzie strzelamy: w stopę czy w niebo? :)
Freeman
Ja lubie wykres dewaluacji €.
https://stooq.pl/q/?s=eurxau&c=20y&t=l&a=ln&b=0
Od chwili urodzenia tej waluty stracila 3/4 wartosci. Albo zaufania?
Jerry Sparrow
https://stooq.pl/q/?s=plnxau&c=mx&t=l&a=ln&b=0
[taki trochę żarcik przez zaciśnięte zęby]
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-03 22:51
waldi053
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 09:11
waldi053
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 09:12
lenon
Można to zaobserwować na podstawie wykresu "trends google" Apple Tekst dla linku
Dziwnym trafem, od roku 2011 szczyty przypadają na wrzesień każdego kolejnego roku i jakoś majowy szczyt wszech czasów okazał się dołkiem wszech czasów biorąc pod uwagę hipotetyczną bańkę tego aktywa.
Myślę, że trzeba być ostrożnym w ocenie zwiastunów przyszłości. Są aktywa, które przez następne 200 lat będą rosły i po drodze, będą zaliczać tylko kolejne korekty, a są też takie, które będą spadać, aż w końcu okażą się bezwartościowe. Wszystkie nasze sukcesy inwestycyjne i tak będą zależeć tylko od tego, czy rynek podąży w przewidywanym przez nas kierunku.
A tu zmiana tematu. Dlaczego Pis chce spolonizować media: Tekst dla linku
Freeman
To nie zarcik lecz rzeczywistosc.
Tak konczy papier.
bmen
Ciekawe korelacje, pokazujące wskakiwanie do pociągu do golenia jelenia. Tak działa psychologi tłumu i działania podprogowe. Można by wpis rozszerzyć też o dane z COT czyli jak działa smart i big money, bo ty podąłeś tylko jak zachowuje się dumb money.
Kolejnym ciekawą rzeczą było by porównać z sentymentem na rynku. Moze kiedyś się skusicie na takie porównania.
filemonczyk
Nie jest to warunek konieczny aby stopy % spowodowały krach na giełdzie. Bywały przypadki że niedopalony papieros wywołał panikę i spadki.
Ale w obecnych czasach każde 25pb to droższy koszt obsługi MARGIN DEBT, a ten jest na historycznych wyżynach. Tak więc może się znacząco przyczynic. De-leveraging takiej ilości długu wywoła Margin Calls od margin calls, proces prawdopodobnie nie możliwy do zatrzymania, bo brokerzy będą zamykac lawinowo pozycje klijentów a to spowoduje dalszą wyprzedaż i ąz do momentu kiedy rynek stanie. Dodatkowym czynnikiem przemawijącym za obniżkami cen Stocks i Bonds sa ich zdyskontowane wyceny z przyszłości, a % gra tam zasadniczą rolę. Gdyby tylko nie było szamanów to bym postawil cały swój grosz na Shorta:)
Freeman
Jak kończy papier to możesz poczytać w III części sagi o Inflacji: hiperinflacja. własnie ją skończyłem. Wartość waluty jest pochodną zaufania do waluty a nie odwrotnie.
3r3
Uważam że Twoja koncepcja iż "rynek stanie" jest niezwykle optymistyczna.
To by było możliwe, gdyby w rozliczeniu było to co jest, a jest (w rozliczeniu) to czego nie ma.
Z tego wynika, że po zejściu pod bilans w wyniku przeceny zabezpieczeń nie tylko dojdzie do wyprzedaży akcji, ale też dojdzie do formalnych roszczeń wobec majątku stanowiącego zabezpieczenie, który z powodu przeceny nie będzie wystarczający, i tu dochodzimy do banków centralnych, które będąc właścicielami akcji mogą zasilać je formalną walutą na formalne roszczenia w granicach lewa, z tym że spali to walutę (hiperinflacja jak sam podajesz) i natychmiast spowoduje wysypanie się formalnego lewa z całym nienakarmionym aparatem przemocy.
Jeśli do tego doliczysz podatki w kontekście hiperinflacji, to możemy znaleźć się w sytuacji, że asset stanie się gorącym kartoflem, który obciążony jest wyższymi taksami za posiadanie niż przedstawia wartość nominalną. Na przykład dom może być mniej warty od rocznego podatku od nieruchomości, ponieważ zera na walucie będą dopisywane zbyt szybko, a podatek indeksowany.
Dom jak dom, ale port, linia kolejowa, elektrownia też. O emeryturach możemy zapomnieć bo leżą na inwestycjach w kopaliny (fundusze, nie jakieś śmieszne zusy).
W takiej sytuacji niby wchodzi wojsko, zabezpiecza majątek i pod widelcem podtrzymuje ruch infrastruktury krytycznej, tylko w czym prowadzone są rozliczenia za węgiel, zerwane kable i spalone bezpieczniki, skoro to wszystko prowadzą nie molochy jakie można wziąć za mordę i pod widelcem od biedy przepchnąć stanem magazynowym przez kryzys, tylko rozproszone sieci MiŚiów?
Jak sobie wyobrażasz rozliczenie ujemnego bilansu przy kurczącej się wycenie majątku i destrukcji waluty?
Bo ja oczywiście wiem jakie jest rozwiązanie awaryjne gdy skończy się mąka w piekarniach - zieloni powiedzą basta, i żadnych rozliczeń nie będzie - wszystko do kosza, na czym kto siedzi to jego - roszczenia wygasają. Tylko pada pytanie kto gdzie ma obecnie gotowe czołgi i swoich zielonych. Bo u nas zdaje się jacyś obcy zawitali? Jak znalazł?
Jak wyobrażasz sobie pierwszy od dekad dzień bez internetu, kiedy z powodu bałaganu nie uda się podtrzymać węzłów w ruchu, a Czajniki swoje dołożą żeby się obsłudze przypadkiem nie nudziło?
To ten dzień kiedy bankowa apka nie zweryfikuje połączenia i terminal w sklepie nie zadziała.
Jeden dzień jeszcze jak Cię mogę, w RFN kazali przygotować się na dwa tygodnie.
Na razie gospodarzowi w banku grzecznie powiedzieli że nie ma do banknotów zaświadczenia o koszerności.
Następnym razem w banku może być po prostu pusto i nikt nie powie co zrobić z papierem. Wytapetować?
Te wykresy pokazujące papier do złota są raczej oczywiste?
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 06:06
Freeman
chociaz juz mozna powiedziec zblizal , gdyz znow sie oddala. Wychodzilo , przynajmniej do wczoraj, ze gdzies 3 sierpnia przekrocza 20 bln.
Jak juz kiedys wyrazilem przypuszczenie, ze boja sie tej 20stki.
Czy swiat jest slepy grajac bezkrytycznie w gierke?
Radko
Jeżeli dzisiaj tyle pustych bilionów w twardej walucie jest wpompowanych w rynek i ktoś tymi bilionami skutecznie steruje, to może zrobić wiele, każde ceny.Jakie znaczenie może posiadać racjonalna wiedza o rynku oraz działanie, jeżeli można zmienićzasady gry, np. portfolio ETF?Czym tu kierować się, jak np. bierzesz ETF od uranu a ktoś weźmie i dołoży Ci do niego węgiel, bo jakiś tam fundusz przejął kopalnie.. A te masy, nawet jak wejdą z miliardami, to jaką będą miały siłę, jak w tym systemie finansowym są biliony?
A ciekawe będzie, jak cena metali zacznie rosnąć i każdy, kto posiada kontrakt/który stanie się bezwartościowy/, zgłosi się po kasę lub metal. Wtedy powiedzą, PANIKA na rynku metali..
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 08:37
Freeman
https://stooq.pl/q/?s=usdbtc&c=5y&t=l&a=ln&b=0
Na moja intuicje z BTC musi sie cos wydarzyc bo kompromituje zielonego rezerwowego.
Dam
https://stooq.pl/q/?s=xaubtc
Złoto też. Szkoda trzymać złoto...tak szybko się dewaluuje :)
Freeman
Znaczy jestes all in na BTC ;)
Dam
Akurat spodziewam się deflacji więc kumpluję się z zielonym i z frankiem:)
BTC zostawię dla tych, którzy chcą być modni :)
Endrjoo
bartecki
kwadrans89
Pytanie natury technicznej.
Zdradź proszę w jaki sposób można inwestować w surowce ale tak, żeby jednocześnie nie stracić na anty surowcu jakim jest dolar.
Przecież wszystkie instrumenty finansowe kupuje się za dolary.
Prognoza jest taka że będą tylko tanieć.
Jak już spieniężymy pozycje na surowce, to dostaniemy w zamian wtedy już mało wartego dolara.
I co wtedy?? Czekać x lat na ponowny wzrost kursu na $$$ ???
A może potem już nie będzie dolara, tylko całe te SDR ??
Choćbym założył rachunek w innej walucie np euro, to jeszcze gorzej bo broker i tak spienięży pozycje surowcowe w dolary i z automatu wymieni je na euro i to po jakimś niewiadomym kursie.
Pozdr
british_summer
Cameco jest bezposrednio powiazana z uranem, nie wiem jaki jest stosunek innych surowcow, ktore wydobywa ta spolka, patrzac z ich raportu, wnioskuje, ze wiekszosc to uran. Rok 2000 oraz 2008, ceny uranu zawsze spadaly podczas krachu. Nie uwazasz, ze pozycja na uranie akurat w tym momencie moze byc ryzykowna?, faktem jest oczywiscie, ze jestesmy na bardzo niskich poziomach.
No i ponawiam pytanie, czy nie przejmujesz sie wysokimi poziomami dlugu tej spolki, jak i paru innych, ktore wspominales, podczas nadchodzacych podwyzek stop?
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 15:52
Michal_S
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 17:05
Rudolf
Pół biedy jeśli ktoś MA mieszkanie ZA SWOJE lub odziedziczył, na dzień dzisiejszy tylko wynajmować.
Inna sprawa jeśli jest to kredyt i podwyżki stóp rzeczywiście nastąpią w co wątpie na dzień dzisiejszy jak i w sam kryzys,
tani papier, każdy zadowolony, ilość chaosu i buntu zerowa, jeśli zaczną pod stołem sobie wszystko ustawiać i nikt nie będzie o niczym wiedział,
jaki dług kto ma, to po co kryzys? Uważacie, że komuś na górze na ten moment czegoś brakuje? Będzie tak szło sobie wszystko ładnie do czasu aż każdy zwątpi w kryzys i będzie żył jak sobie należy, wtedy można sobie myśleć o jakimś kryzysie.
Na ten moment 3r3 lub inni którzy sie tutaj często udzielają - czy komuś jest źle?
Pomyślcie. Czy w Polsce komuś jest prawdziwie źle?
Kto nie ma dzieci nic po sobie nie zostawi więc odpadnie bez kosztów. Reszta ma 500+, ma co jeść za co żyć. Po co komuś to zmieniać? Nic tylko udostępniać technologie we włąsciwym tempie i trzymać wszystko jak należy. Takie moje zdanie.
3r3
"Na ten moment 3r3 lub inni którzy sie tutaj często udzielają - czy komuś jest źle?
Pomyślcie. Czy w Polsce komuś jest prawdziwie źle? "
No mnie w Polsce źle. Dlatego mnie tam nie ma.
Ale w Szwecji nie lepiej, dziś z banku centralnego ostrzegacz tłumaczył, że jak podniosą stopy do jakiś przyzwoitych dwóch procent to będzie na rynku rzeź, a rynek budowlany się rozleci.
Ale podejrzewam, że dotrze dopiero jak podniosą po pół co miesiąc.
Widzę że nie bardzo rozumiesz konsekwencje tego, że płynność jest za darmo i że tak się nie da rozliczać alokacji. Po prostu w takich warunkach rynek nie jest w stanie wskazać że jakiś biznes jest prowadzony źle, ponieważ dowolny dług nie wybija pod kreskę.
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 18:33
memphisto
nowy webinar,Trader zredukowal udzial % na metale, wczesniej pisal, ze ma 50% a obecnie 18:30min webinaru zredukowana na 30%.... szukajcie innych inwestycji...
greg240
Freeman
Popelniles interesujacy art o inflacji bogaty.men
Jak widac inflacja nie jedno ma oblicze. W dobie obecnej i na dodatek w koncowej fazie cyklu trudno prognozowac z jakim rodzajem inflacji i czy nie przypadkiem deflacji, bedziemy miec do czynienia. Dzisiejsza waluta ma inna postac niz ta z Weimaru. Dzisiaj dodruk jest elektroniczny a ludzie nie trzymaja papieru pod poduszka. Gdyby nagle nastapilo zalamanie zaufania i bank run, wtedy wystapi silne ssanie deflacyjne. Dzisiejsze cool platnosci bezdotykowe srajfonem i inne elektrokini, odzwyczajaja ludzi od gotowki. Malo tego, GOV swiadomie wprowadza ograniczenia gotowkowe z docelowym swiatem bezgotowkowym i calkowita kontrola populacji.
Prawdziwa inflacja moze miec miejsce tylko na zywnosci bo jest niezbedna do zycia. Energia zaraz na drugim miejscu ale to dzialka politycznie strategiczna i w zaleznosci komu co trzeba, moze byc zanizona w cenie lub doprowadzona do banki. Pszenice czy swinskie poltusze moze sobie gielda wyceniac jak chce. Jesli bedzie popyt to chodowca tanio nie sprzeda, no chyba ze eurokolchoz i nakazy zakazy i Orwell komunistyczny o jakim sie stalinowi nie snilo.
Do Europy przybywa uchodzcow jak zwal tak zwal, ale sa geby do wyzywienia. W Afryce zjadali o 3/4 mniej niz w Europie. To podnosi ceny zywnosci na polce. ( wyzej niz 2% rocznie ).
Inne dobra produkowane na tasmie nie koniecznie musza drozec bo rynki wypelnione towarem. Dzieki dodrukowi waluty i leasingowi jeszcze sie nie zalamaly. Np rynek aut. Inny przyklad budowlanka i niskie stopy. Zreszta budowlanka, ogolnie nieruch w DE strasznie profituja z powodu najezdcow. Robi sie ciasno.
Co bedzie gdy zaufanie sie skonczy? Pytanie kiedy ono sie skonczy i czy system wytworzy instrumenty pozwalajace na przedluzanie agonii ad infinitum. Inne pytanie , ile pieniedzy kowalscy trzymaja pod poducha, ktore w przypadku zalamania chcieli by nagle wydac i w co beda chcieli pojsc?
Mnostwo ludzi jest zakredytowanych i ledwo zipia finansowo a do tego nie maja mozgu ekonomicznego i nie wiedza co sie do okola dzieje. Mysle, ze malo kto zdaje sobie pytanie czy np taki PLN jest obecnie zagrozony. Jedynie scenariusz wojny, gdyby sie zrealizowal / #waldi053/ wyregoluje rynek od podstaw. Zamkniete dla handlu granice, deficyty niektorych towarow, zbombardowane fabryki...
Inny scenariusz , ktory ja uawazm za bardzo realny, to spadek zaufania do partnerow na najwyzszych poziomach bankowych i kapitalowych, cos a la inside job. Jesli dlug usa komus sie wyda w koncu podejrzany i poczuje smrod, i jako pierwszy zacznie cos tam masowo wyprzedawac, wtedy zobaczymy nagly upadek walut. Wtedy beda boso uciekac w PM.
uberbot
Ciekawy wpis.
"Pół biedy jeśli ktoś MA mieszkanie ZA SWOJE lub odziedziczył, na dzień dzisiejszy tylko wynajmować.
Inna sprawa jeśli jest to kredyt i podwyżki stóp rzeczywiście nastąpią w co wątpie na dzień dzisiejszy jak i w sam kryzys,
tani papier, każdy zadowolony, ilość chaosu i buntu zerowa, jeśli zaczną pod stołem sobie wszystko ustawiać i nikt nie będzie o niczym wiedział,
jaki dług kto ma, to po co kryzys? Uważacie, że komuś na górze na ten moment czegoś brakuje? Będzie tak szło sobie wszystko ładnie do czasu aż każdy zwątpi w kryzys i będzie żył jak sobie należy, wtedy można sobie myśleć o jakimś kryzysie."
Masz rację. Zobaczmy na skutki. Ludność w Europie znika. Zastępują nas importem "skądsięda". Nie mam nic przeciwko zdrowej konkurencji, ale widać cel twórców systemu jest wymazać część populacji i podtrzymać dziurę tymczasowym importem. Co potem z tymi imigrantami, którzy mają podcierać tyłki starym Niemiaszkom... Niech każdy sam wyciągnie swoje wnioski. Cel takiej sytuacji systemowej jest jedny. Wymazać populację. Może cudownie zbiegnie się kolejny kryzys z setną rocznią Wielkiego. Może nie, ale trzeba czekać, bo wielu ludzi jeszcze dycha i nie chcę umierać. Popatrz na Japonię. Się chamy trzymają...
Papierki są jakie są (że to oszustwo wiemy). Człowiek sprytny sobie poradzi i będzie robił byznesy i nie marudził. Tak trzeba. Jeść trzeba to dostosować się też trzeba. Będziemy się wymieniać tym czym się da.
"Na ten moment 3r3 lub inni którzy sie tutaj często udzielają - czy komuś jest źle?
Pomyślcie. Czy w Polsce komuś jest prawdziwie źle?
Kto nie ma dzieci nic po sobie nie zostawi więc odpadnie bez kosztów. Reszta ma 500+, ma co jeść za co żyć. Po co komuś to zmieniać? Nic tylko udostępniać technologie we włąsciwym tempie i trzymać wszystko jak należy. Takie moje zdanie."
Źle trochę jest, bo nas bolszewicy zmusili do wyjazdu. I teraz siedzimy poza miejscem urodzenia, które oblazły bolszewiki (teraz już dzieci) co po polsku mówią...
Jest ludziom źle, tylko nawet nie wiedzą. Z tego co zauważyłem fundy mogły siąść na rynku najmu krótkoterminowego (w Krakowie) i windują ceny, bo są blisko drukarki. Jak w innych krajach. Wystarczy porównać średnią pensję do wartośći albo warunki kredytowe - mamy zerowe stopy w ojro, a bank narzuca 3.5% marży i próbuje kusić stałym oprocentowaniem przez 5 lat, a krecha na 35... Coś tu nie gra. A oszczędzić ciężko, bo drukarki kradną oszczędności.... i tak się pętla zamyka....
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 19:40
bmen
Chyba nie rozumiesz inflacji. zdefiniuj co to dla ciebie znaczy. Inflację to my mamy teraz, a właściwie to stagflację którą opisze w IIIb. to o czym ty piszesz to zejście hiperinflacyjne albo deflacyjne. nie wydaje mi się aby było możliwa hiperinflacja na głównej walucie USD, ale na PLN może wystąpić. na innych walutach jen czy funt tez możliwe. USD to eurodollar i tam sanie deflacyjne już się włącza i USD będzie robiło plan 120. W większości przypadków będziemy mieli raczej zejścia hiper-deflacyjne bo trudno jest wydrukować całe PKB w krótkim czasie. chociaż kilka krain też dotknie hiperinflacja bo deficyty są duże, gospodarki realnie maleją, i dojdzie do sytuacji że już nikt nie będzie chciał kupować ich długu, a wiec pozostanie dodruk albo bankructwo krainy. tyle ze politycy nie zbankrutują się sami:)
Dodatkowo jak piszesz obecnie mamy głownie walutę elektroniczną czyli winowajca GOV może zablokować konta i tyle. ale to tylko wywoła wściekłość ludzików. grecja jest niedawnym przykladem.
Jakbyś mógł to skopuj swój wpis też do mnie, bo tutaj za 3 dni nasze wpisy zginą w tłumie przemiału a tam są tylko w tym temacie i wszyscy skorzystają.
greg240
"e mi się aby było możliwa hiperinflacja na głównej walucie USD, ale na PLN może wystąpić." gdzies czytalem ze hiperinflacja zaczyna sie od inflacji 2 cyfrowej, a takowa juz mamy na zywnosci, ceny w sklepach 20+% na podstawowych towarach maslo ryby owoce ..
Freeman
Juz ja kumam co to jest inflacja z definicji, tyle ze uklad zmienil sie przestrzennie i dawne komponenty ulegly przeksztalceniu.
Ilosc waluty ilosc towaru i szybkosc przeplywu. To te trzy podstawowe wielkosci. Nie mozna mieszac realiow z poprzedniego stulecia z obecnymi a takze lokalnie bywaja roznice. Ustrojowo-systemowe tez.
O ile dobrze sobie przypominam, np w ustroju komunistycznym miedzy innymi w PRL , mozna bylo mowic o drukowaniu waluty ( chociaz Zloty moze nawet tych kryteriow nie spelnial do konca ).
Wtedy panstwo rzeczywiscie drukowalo i mozna bylo zasilac wyplaty . Wtedy wlasciwie wszystko bylo budzetowka ( co tez stanowi potezna roznice do stanu obecnego ).
Dzisiaj w krainie juz nie tak latwo wygenerowac spirale wynagrodzeniowo-cenowa, ( Lohnpreisspirale ), ktora to jest odpowiedzialna za popyt ( podwyzki wynagrodzen) wzrost cen ( kasa z nadwyzek wynagrodzen ). Wiekszosc krain tego swiata musi sie zadluzyc zeby wydac ( wydrukowac ) walute i puscic w obieg. Tak naprawde w usa i eurokolchozie oraz w Japonii, naturalna sila nabywcza rynku nie dorownuje potrzebom emisji obligacji.
Stad usa podstawia slupy takie jak Belgia na 300 mrd dla UST, a oprocz tego banki centralne robia reszte.
Jak widac, obecnie , nazwijmy to umownie "drukowanie pieniedzy" jest praktycznie nie mozliwe, bo "pieniedz" jest dluzny a NIE Z DRUKARKI.
Dlatego mamy ssanie deflacyjne. Dlatego tez system w postaci usa , zwalcza kazdy kraj na Ziemii, ktory nie ma banku centralnego.
Aktualny tzw dodruk nie dostercza juz nawet waluty, cyylko jakis drugi jej gatunek, czy pochodna. Ten produkt na dodatek jest wprowadzany kierowanym strumieniem w wybrane rejony i sluzy glownie wlasnemu interesowi, czyli chronieniu bankow przed upadlkiem i zalamaniem systemu.
Moim zdaniem doszlo do tego, ze banksterka popelnia teraz dzialanosc filantropowa. Latami kosili klientow wysokimi odsetkami a teraz
( jako konsorcja prywatnych bankow stojace za czyms co nazywa sie bankiem centralnym ) skupuja dlug na ktorego w przyszlosci nie bedzie juz ZADNEGO odbiorcy.
Wiec: albo sa filantropem i dzialaja na podtrzymanie systemu i profituja w ten sposob bo sobie jeszcze zyja i to mimo wszystko na najwyzszym lewelu
lub tez: chca kiedys za te dlugi pojac cala Ziemie...
Czyli Grecy beda oddawac wyspy, porty dla przykladu i kazdy zadluzony to z czego mozna go orabic.
Jeszcze do definicji inflacji. Samo okreslenie wzrost ilosci waluty w obiegu nie oznacza inflacji. Bo wlasnie taki stan przeciez teraz mamy a po 2008 szczegolnie. Wzrost cen jest juz efektem wzrostu ilosci waluty.
Jak napisalem powyzej, wzrosty cen moga dotykac sektorow ( spozywka ) a zbedniaki beda w tym samy czasie taniec. To jest bardzo zawily temat.
Tu trzeba wziac poprawke na historie, rozwoj technologii, globalizacje, itd.
Ech , ten temat mozna ciagnac prawie bez konca.
Freeman
Napisalem wyzej, ze zalamanie zaufania do dolara moze wystapic na najwyzszym poziomie. I chyba juz zdazylem zrewidowac swoj poglad. Sa instytucje:
MFW, Bank Swiatowy, BIS, Banki Centralne , Na czele siedza ludziki, ktorzy sie znaja sa elita a jednoczesnie sa .....zwyklymi zolnierzami.
Dopoki tworza confidence circle , sa elita, jesli ktos z nich swiadomie wypadnie bo spanikowal, staje sie zwyklym zolnierzem i do tego samobojca.
Przyklad DSK,( ten zyje ale go przeorali aresztem z najgorszym elementem ) albo ten jego poprzednik, co to martwego w jego willi znalezli. Tak jakos Odrzutowagorka sie nazywal DB. A na imie mial wim.
Tak, kazdy z elity stoi na czele i daje zarzadzenia w dol. Tu nikt sie nie wychyli . To sa struktury wojskowe. Jedyna opcja to wypadek przy pracy
tzw fat finger i przypadkiem moze wywolac wodospad i uruchomienie alg. Ale teraz to juz naprawde gdybanie.
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 21:41
dingus13
bmen
byle co wyczytałeś i byle co powtarzasz. hiperinflacje uważa się że wystąpiła jak masz 50% miesięcznie czyli 600% rocznie. zanim coś napiszesz to może sprawdź i nie powielaj nieprawdy bo robisz innym krzywdę.
Freeman
inflacja dla mnie to wzrost bazy monetarnej i tak się ja definiowało przed nadejściem keynsistów i ich ekonomi, która każdy widzi do czego prowadzi. klasyczna ekonomia i Austriacy w tym temacie są zgodni. Rezerwa cząstkowa dodatkowo to komplikuje ale ona działa zawsze na M0, high power money.czyli jest silnie inflacyjna i deflacyjna, zależy od w jakim stadium boom-bust cyklu jest. kiedyś to opisze w sadze o Bankach.
o tym co klan z tym robi to inna sparawa, ale jak piszesz działają tak aby zarobić. np neo-liberalizm, konsensus waszyngtoński itp. temat rzeką, a jak się nie da do na zbrojenia w celach wiadomych. C'Est La Vie :)
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 21:49
lenon
@Freeman ma rację.
Jeżeli dodrukujesz drugie tyle waluty, które jest w obiegu i schowasz w skarpetę, to jest tak jakby w ogóle jej nie było.
W obecnych czasach, moim zdaniem, galopującą inflację, czy też hiperinflację może wywołać tylko jakaś globalna katastrofa, która z jednej strony doprowadzi do galopujących cen surowców, z drugiej zaś wymusi podnoszenie płac w skutek niepokojów społecznych. Inaczej mówiąc, dodruk bezpośrednio na ulicę, tak jak za PRL i chyba we wszystkich sytuacjach gdzie z upadkiem waluty mieliśmy do czynienia.
W mojej ocenie za dużą wagę, względem gospodarki, czyli jej funkcjonowania przykładamy do waluty, która jest tylko ekwiwalentem dóbr, przez nas wymienianych. Problemy gospodarcze nie tworzą się za sprawą ekwiwalentu. Tworzą się za sprawą błędnej alokacji kapitału.
Jeżeli hipotetycznie od jutra wszystkie banki centralne, bez wyjątku, a co za tym idzie kraje unieważniłyby swoje waluty to co by się stało?
Nawet krach nie byłby możliwy.
3r3
Dyskusja była tutaj o koszcie metra kwadratowego mieszkania.
No to w Szwecji jest draka bo piki doszły do 90tys sek za metr, a mediana przewaliła się przez 45tys sek za metr, tymczasem są dyskusje nad sprowadzaniem z Polski "tanich" domków w rozmiarze 25m2 niewymagających pozwoleń budowlanych, z tym że tutaj wychodzi cena 20tys sek z metra (w okolicach 8-9tys pln). Z tym że w komórce nikt nie chce mieszkać.
Chyba nie musimy szukać inflacji? W stosunku do zarobków netto to dla tubylców masakra, a oni się lewarują na 80-100 letnie hipoteki, wyrywają naszych budowlańców, my wyrywamy ukraińskich, jak się ten domek z kart poskłada to się jednak wyprowadzimy do gospodarza, bo u Niego przynajmniej w kraju ciepło i można filozofować pod gołym niebem.
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 22:02
bmen
ale ja nie twierdze ze Freeman nie ma racji, bo kasa jest w skarpetach pewnych grup a nie Kowalskiego. jak by Kowalski ja dostał to już dawno było by po zawodach. a co widzimy to wzrost cen na rynkach finansowych czyli tak się to obecnie rozgrywa. dlatego nie bedzie helikoptera bo oni doskonale rozumieją do czego to doprowadzi. Dlatego narazie hiperinflacja nam nie grozi na głównych walutach. dodruk który widzimy jest w celu pompowania płynności instytucji finansowych bo inaczej już dawno było by potężne zejście deflacyjne. ECB ma 40% długu strefy euro :) to że zbankrutuje to mam pewność :)
ale nawet te ich działania kiedyś zawioda, dzis 3 bank włoski poprosił o bail-out :) czyli ciekawie, a niemcy nie mogą nic zrobić :) chcieli EUR to mają. Kraina im się zaorze przez pazerność. :)
barrog
Prace mam dobrze płatna, Perspektywy rozwoju bardzo obiecujące. Generalnie nie ma na co narzekać.
Na przestrzeni ostatnich 2-3 lat udało mi się uzbierać nadwyżkę kapitału w granicach 100.000 PLN. Nadwyżka jest co miesiąc więc kapitał będzie się powiększać.
Chciałbym ten kapitał jakoś ulokować aby generowal jakiś zysk. Konto bankowe ma praktycznie zerowe oprocentowanie.
Tak się zastanawiam nad zebraniem informacji dostępnych tutaj na blogu oraz kanale YT i opracowanie strategii inwestycyjnej. Czy ma to waszym zdaniem sens dla osoby która jest raczej laikiem w dziedzinie inwestowania?
Jak to wygląda z płatnymi poradami inwestycyjnymi? Wszystko podane jak na dłoni i tylko pozostaje wyłożyć gotówkę?
lenon
Nie zaorze się. Wróci do rzeczywistości.
Jeżeli dziś, wygram w Lotto 20 mln, a jutro przeputam ten majątek to będę przeorany?
EBC zbankrutuje? Takie rzeczy, to dzieją się tam, gdzie obowiązują jakieś zasady. Tam gdzie nie ma zasad, tworzy się rzeczywistość.
@barrog
Na jaki czas chcesz ten kapitał inwestować?
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 22:59
barrog
Rok lub dwa. Jeśli jednak będę widział ciekawe możliwości na długoterminowe to może być dłużej.
greg240
Byle co czytalem na temat inflacji, ok niech Tobie bedzie masz 100% racji w wiesz dlaczego przyznam Tobie racje?, ponieważ wielokrotnie powtarzano ,że ekonomia nie jest nauka, idac tym tropem rozumowania można wszystkie definicje wyrzucic do kosza, klutnie miedzy szkola austryjacja czy keyenistami nic sie nie sprawdza, albo ta pseudo nauka przechodzi taka transformacje ,ze dopiero beda pisali na jej temat ksiazki, w jakim to dziwnym swiecie teraz zyjemy, niskie stopy procetowe, niewiadomo co dalej z systemem, można to przyrownac do Astronomi i Kopernika. 50% 10% 20% dla mnie jest hiperinflacja jak realne stopy procentowe sa ujemne i czuje sie jakbym dostal w pysk.
bmen
Pewne rzeczy są wspólne dla wszystkich szkół. Hiperinflację badali wszyscy to to bardzo ciekawe zjawisko, choć rzadkie.
Jak czujesz że dostałeś w pysk to poboli i przejdzie, ale czegoś się nauczyłeś :)
bo 600% a max 15% to 40 krotna różnica :)
Internet to takie miejsce że Bredzić każdy może, czasem lepiej a czasem gorzej :) dlatego trzeba umieć cedzić info. to nie do ciebie ale ogólnie .
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-04 23:26
Arek44
Pisałeś wcześniej że USD będzie robić plan 120. Chodzi Ci o index ?
3r3
"Kapitał" jest za darmo, można iść do banku po sto tysi na zero procent, po co ktokolwiek miałby ssać od Ciebie i jeszcze Ci za to płacić jak z drukarki darmo dają?
@lenon
"Nie zaorze się. Wróci do rzeczywistości. "
Te bilanse w rozliczeniach banków wynikają z tego, że Niemcy sprzedają Włochom COŚ. Jak puści euro to Włosi przestaną kupować COŚ, bo oferta Niemiec nie będzie dla Włochów konkurencyjna. Niemcy zapchają COŚiem magazyn, a dalej po co mają produkować? Rząd odkupi? Będzie trzeba wszystkie alokacje w różne COŚie odpisać, a pracowników na trawę posłać.
Ja nie wiem czy w RFN jest aż tyle trawy.
Na bruk nie chcą wyrzucać, bo bruk da się z ulicy wymontować i nim rzucać.
Kiedyś było prościej bo chodniki były kryte drewnianym parkietem.
@Arek44
"Pisałeś wcześniej że USD będzie robić plan 120. Chodzi Ci o index ?"
Oczywista oczywistość.
lenon
Nawet gdyby wymiana handlowa Włoch z Niemcami spadła do zera to nadwyżka handlowa tych drugich byłaby jedną z najwyższych na świecie.
Zmieniłoby się to, że z pół miliona wakatów zrobiłoby się trzysta tysięcy.
Freeman
Te bilanse w rozliczeniach banków wynikają z tego, że Niemcy sprzedają Włochom COŚ. Jak puści euro to Włosi przestaną kupować COŚ, bo oferta Niemiec nie będzie dla Włochów konkurencyjna. Niemcy zapchają COŚiem magazyn, a dalej po co mają produkować? Rząd odkupi? Będzie trzeba wszystkie alokacje w różne COŚie odpisać, a pracowników na trawę posłać.
Ja nie wiem czy w RFN jest aż tyle trawy.
I dlatego ja kilka razy wspominalem o koniecznosci powstania nowego modelu gospodarczego madrej krainy co to tylko na wlasne potrzeby produkowac bedzie. Eksport tylko na miare potrzeb i przeliczony barterem a nie papierem.
Bo co to za interes po fabrykach gonic, towar komus pod dom wysylac i dac sie w papierze wyplacac i to jeszcze w jakims tam TARGET2 systemie.
Nastepny kryzys recesyjny bardziej dotknie krajow z nadwyzkami produkcji, eksportu i socjalna siatka swiadczen. Rzeczywiscie trawy moze zabraknac.
A uprzedze Cie, karabinow do rak im nie wcisna zeby cudze trawniki zdobywac bo to nie ten czas i nie te wlasciwosci organiczne menpoweru.
Royal
Czy przypadkiem nie napompuje to jeszcze mocniej cen nieruchomości?
Freeman
potencjalu zorganizowania rewolucji. System robi co moze w kierunku zniewolenia:
1 oglupianie masmediami
2 zapuszczanie w zadluzenie
3 uniemozliwia / utrudnia posiadanie broni
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-05 11:05
bratpit
wyrywają naszych budowlańców, my wyrywamy ukraińskich,
Inflacja ma różne skutki.
To tez jest efekt inflacji w kontekście siły nabywczej.
Wyrywają naszych bo od 90 roku kiedy kurs PLN do dolara ustalił rynek na 1:1
po 27 latach "cieżkich robót" mamy 4:1.
W miedzyczasie sam dolar stracił około 50% siły nabywczej.
Czyli tubylcy na " gruzach PRL-u" mieli wiekszy przelicznik siły nabywczej niż cudo "zielonej wyspy" w stosunku do obcokrajowca biorąc za podstawę $ "mierkę światową".
Tak się ustala inflacyjnie w "drukarni" kto ma na kogo pracować eksportując swoją inflację, która z punktu widzenia eksportującego skutkuje deflacją u niego pomimo dodruku.I to jest ten deal.
Ostatnio modyfikowany: 2017-07-05 11:17
trader21
„Trader zredukowal udzial % na metale, wczesniej pisal, ze ma 50% a obecnie 18:30min webinaru zredukowana na 30%.... szukajcie innych inwestycji…”
ODP. Nie do końca masz rację. W ciągu ostatnich 2 lat udział metali spadł znacząco gdyż pod koniec 2015 roku zacząłem kupować akcje EM + Singapur na początku tego roku. Otworzyłem także shorty na kilka pozycji. Najsilniej jednak wzrosła moja pozycja na surowce (których przez 2015 nie miałem prawie wcale poza epizodami spekulacyjnymi na gazie) oraz znacząco zwiększyła się pozycja gotówkowa.
Metali w formie fizycznej nie sprzedałem.
PS. Nagranie z webianaru opublikuję na blogu jutro. Walczymy z kiepską jakością rozdzielczością wizji. Może uda się wyciągnąć w lepszej jakości.
@british_summer
„Trader21, Cameco jest bezposrednio powiazana z uranem, nie wiem jaki jest stosunek innych surowcow, ktore wydobywa ta spolka, patrzac z ich raportu, wnioskuje, ze wiekszosc to uran. Rok 2000 oraz 2008, ceny uranu zawsze spadaly podczas krachu. Nie uwazasz, ze pozycja na uranie akurat w tym momencie moze byc ryzykowna? Faktem jest oczywiscie, ze jestesmy na bardzo niskich poziomach.
No i ponawiam pytanie, czy nie przejmujesz sie wysokimi poziomami dlugu tej spolki, jak i paru innych, ktore wspominales, podczas nadchodzacych podwyzek stop?”
ODP. Dług zawsze jest problemem i na fali 8 lat szaleństwa ZIRP nie ma firm bez długu. W akcje Cammeco zainwestowałem ze względu na fakt iż jest to największy na świecie producent uranu a takim firmom najłatwiej jest przetrwać czasy rekordowo niskich cen uranu.
Poza akcjami CCJ mam także ekspozycję na cały sektor uranu poprzez ETF URA.
@filemonczyk
„Czy ewentualny krach na indeksach MUSI byc poprzedzony wzrostem stop procentowych?”
ODP. W przeszłości do krachów zazwyczaj dochodziło po kilku seriach znacznych podwyżek stóp. Dziś jednak mamy 7 czy 8 lat ZIRP w skali globalnej 3 podwyżki stóp o łącznie 0,75%. Negatywne stopy w Jap, UE, Szwajcarii i kilku innych krajach.
Jak dla mnie przy obecnych (bardzo wysokich cenach) akcji w USA dalsze podwyżki nie są potrzebne aby wywołać krach oczywiście. Z drugiej strony jak się patrzy na dużą rozpiętość miedzy poziomem dywidendy na akcjach w Europie, a rentownością obligacji Niemiec to można by rzec, że mamy tanie akcje :-)
@kwadrans89
„Zdradź proszę w jaki sposób można inwestować w surowce ale tak, żeby jednocześnie nie stracić na anty surowcu jakim jest dolar.”
ODP. Ruch na surowcach poprzez ETN’y jest 2 - 2,5 razy silniejszy niż spadek USD na indeksie dolara. Do PLN się nie odnoszę bo mamy zbyt wiele zmiennych. W przypadku spółek zmiana ceny jest mniej więcej 4 x silniejsza niż ruch na USD.
Mar
Jak sądzicie jaki wpływ na rynek nieruchomości będzie miała ustawa o REITach która ma wejść w życie od 01.01.2018?
Skończy się to tak, że te cud przepłacone nieruchomości zostaną sprzedane ludzikom z ulicy w formie inwestycji na której się sigdy nie traci a potem po następnych wyborach etfowicze będą domagali się od polityków rekompensaty bo nikt im nie powiedział że na nieruchomościach można stracić tylko wszyscy twierdzili że to żyła złota
Royal
Czyli trochę to wygląda jakby grube ryby wiedziały, że zaraz zacznie się zjazd na nieruchach i szykują strzyżenie owiec, pytanie tylko jaki to będzie okres czasowy.
Arcadio
Skoro w USA mogą działać REITy to dlaczego u nas nie ? To tak jakby zabronić ludziom kupować mieszkań na rynku czy akcji na giełdzie, bo ktoś twierdzi, że wszystko jest przewartościowane i zaraz nastąpi krach.
REITy będą problemem jeśli zostaną wykorzystane do inwestowania pieniędzy emerytalnych np. z PPK, czyli bez wiedzy/wpływu przyszłego emeryta.
Remarki
Możesz coś więcej zarzucić o tym zapotrzebowaniu na małe domki w Szwecji? Link? Z góry dzięki.
3r3
Tu masz tekst o domkach na eksport do Szwecji i o cenach:
http://www.di.se/opinion/bert-karlsson-attefallshusen-en-bluff/
Przy czym ceny za drewniane domki w rzeczywistości są dwukrotnie wyższe. od metra.
@lenon
"Nawet gdyby wymiana handlowa Włoch z Niemcami spadła do zera to nadwyżka handlowa tych drugich byłaby jedną z najwyższych na świecie. "
Najwidoczniej Niemcy musi czekać los Kartaginy. Sól już jest :)
@Freeman
"I dlatego ja kilka razy wspominalem o koniecznosci powstania nowego modelu gospodarczego madrej krainy co to tylko na wlasne potrzeby produkowac bedzie. Eksport tylko na miare potrzeb i przeliczony barterem a nie papierem. "
Zwróć uwagę że system vat wymusza eksport - jest on korzystniejszy ekonomicznie dla klienta niż produkcja na użytek własny. Import też jest korzystniejszy niż produkcja własna, szczególnie że można vatu nie zapłacić przy imporcie. A i inne sztuczki są implementowane w systemie.
"Nastepny kryzys recesyjny bardziej dotknie krajow z nadwyzkami produkcji, eksportu i socjalna siatka swiadczen. Rzeczywiscie trawy moze zabraknac. "
Jestem spakowany.
@bratpit
"Inflacja ma różne skutki.
To tez jest efekt inflacji w kontekście siły nabywczej. "
Pokój jest bezwartościowy.
greg240
Glupi dzieki za przypomnienie,"To co sie nauczyles to moje", z tym rowniez masz racje, ale z ta hiperinflacja tak naprawde nie wiadomo ile i to jest klucz przyjmuje się że x czyli tak naprawde bazuja na roznych danych historycznych, rownie dobrze ja moge przyjmowac ze dam komus w pysk jak mnie obrazi raz dwa trzy sam nie wiem kiedy puszcza mi nerwy .Z ta cala hiperinflacja skad wiesz czy przy 27% a nie 600% rocznie puszcza szarakom na ulicy nerwy i rusza na banki by wydac ciezko zarobione oszczednosci? I wtedy masz samonapedzajaca hiperinflacje . Tak powinna brzmiec definicja jak ludzie w RepubliceWaimarskiej starali sie wydac ostatni grosz by nie zostac z papierem toaletowym, kluczem sa masy i ich wytrzymalosc a nie przypuszczalne 600% rocznie.Rzadzacy zmuszaja nas do podejmowania nadmiernego ryzyka by ochronic nasze oszczednosci. A ekonomistow uczy sie ładnych regolek o stracie zaufania do waluty powino to brzmiec jak lud sie wkurwi, dlatego iz te nerwy sa tutaj kluczem kiedy rusza do banku po kase i zaden % nie jest tego w stanie odzwierciedlic.
postpress
"Uważam że Twoja koncepcja iż "rynek stanie" jest niezwykle optymistyczna..."
Uważam (niestety), że Twoje rozwinięcie tematu jest dosyć prawdopodobne, bo skala światowego długu kilkukrotnie przewyższa wartość całego światowego majątku. Pytanie podstawowe: jak to zdyskontować powoli, aby coś zostało, gdy cała ta maszyneria dalej pędzi na najwyższych notowanych obrotach? Za mały jestem, aby wiedzieć, ale domyślam się, że nawet tylko jej spowolnienie może ruszyć wodospad, a potem to już cała reszta. Mam wrażenie, że kolejne, następujące po sobie konsekwencje "wymazują" poprzednie - na zasadzie: "wąż zjada swój ogon" - gdy mamy krach, brak możliwości zaspokojenia z majątku (m.in. długi zagraniczne), zielonych (zależy czyich), samą hiperinflację (można założyć, że tylko "budżetówka" będzie jakoś funkcjonować "awaryjnie"). Prawie cała reszta (sektor prywatny i wszyscy w nim zatrudnieni), praktycznie z dnia na dzień nie będą mieć niczego. Na rynkach lokalnych powszechna nacjonalizacja to wersja optymistyczna częściowego rozwiązania problemu, a na rynku globalnym to strach pomyśleć (rozumiem, że wszyscy, wszystko, wszystkim umorzą, ale czy na pewno?). Uciekać, ale dokąd?. Dlatego też, wydaje mi się, że ci u góry, sami nie mają 100% pewności jak zachowa się masa (która, gdy nie ma już nic do stracenia, w swoim szale jest nieobliczalna - rewolucji było już sporo, za to mało pokojowych), i podkręcają dalej obroty, nie wiedząc nawet, ile jeszcze maszyna wytrzyma. Pewnie, mocarstwa atomowe "muszą" się dogadać, jeśli chcą przetrwać. To jest logiczne, ale czy świat/życie zawsze takie są? Co jakiś czas, gdzieś pada jakieś hasło "depopulacja". To jest bełkot - pewnie tak ... Wojna jest zawsze interesem nakręcającym gospodarki (co chwila powstaje jakiś punkt zapalny - teraz biedny Katar z pomagającym mu Iranem), tylko jaka to musiałaby być wojna?
"Pokój jest bezwartościowy."