Podróbki złota czy srebra pojawiały się zawsze. Im wyższe były ceny metali szlachetnych tym więcej pojawiało się podróbek. W przeszłości fałszowane były jednak głównie większe sztabki. Im większy produkt tym łatwiej było go podrobić. Trzy lata temu głośno zrobiło się po tym jak Chińczycy zakupili pokaźną ilość 400 uncjowych sztab które okazały się pozłacanym wolframem. Jest to metal zresztą najczęściej wykorzystywany do fałszowania złota ze względu na bardzo zbliżoną wagę oraz właściwości fizyczne.

Gdy 2 czy 3 lata temu ktoś pytał mnie co ma zrobić aby uniknąć fałszywek rekomendowałem zakup 1 uncjowych popularnych monet bulionowych oraz kilka prostych testów polegających na sprawdzeniu wagi, wymiarów oraz porównaniu do wzornika. Bardzo dobrym rozwiązaniem były popularne linijki Fisha umożliwiające jednoczesny pomiar średnicy, grubości oraz wagi danej monety. Złoto jest metalem bardzo ciężkim. Jeżeli złota moneta była fałszywa to okazywała się zbyt lekka albo za duża.

Jak posługiwać się linijką Fisha przedstawia poniższy film:

Problem z linijkami Fisha były dwa. Przeważnie jedna linijka pasowała wyłącznie do jednego czy dwóch typów monet. Po drugie w internecie pojawiły się podróbki linijek co z kolei podkopało wiarygodność tej metody.

W przypadku braku linijki zawsze można było posłużyć się pospolitą suwmiarką, dokładną wagą elektroniczną oraz ewentualnie inną monetą co do której mieliśmy pewność że jest oryginalna. Wszelkie informacje niezbędne do przeprowadzenia testów były dostępne na stronach poszczególnych mennic.

Przykładowy Krugerrand ważył 33,93g, średnica wynosiła 32,6 mm podczas gdy grubość 2,84 mm. Waga była oczywiście większa niż 1 uncji trojańskiej ze względu na pewną domieszkę miedzi zwiększającą twardość monety.

Niestety wzrost cen złota i srebra jak i ogromna popularność metali na wschodzie doprowadziła do znacznej poprawy technik fałszowania zarówno sztabek jak i monet. Podróbki przychodzące z Chin są na tyle dobre, że przechodzą wiele testów które dawniej okazywały się niezawodne.

Fałszowane są praktycznie wszystkie produkty począwszy od sztabek różnej wielkości po monety bulionowe. Pewien przedsiębiorca z Chin produkuje „wybory kolekcjonerskie” będące imitacją monet oraz sztabek produkowanych w mennicach USA, Kanady, Austrii, Meksyku, RPA, Australii, Chin oraz wielu prywatnych mennic. Podrabia się także monety numizmatyczne. Producent o którym mowa sprzedaje fałszywe 1 uncjowe srebrne monety w cenie 0,50 USD, a moce produkcyjne przekraczają 100 tyś szt. dziennie.

Problem jest taki, że fałszywki zaczynają pojawiać się także u znanych i szanowanych dealerów. O ile większość produktów oferowanych przez dealerów pochodzi bezpośrednio z mennicy to czasami w ofercie pojawiają się produkty z drugiej ręki. Większość dużych dilerów zazwyczaj posiada odpowiedni sprzęt pozwalający łatwo wykryć fałszywki. Czasami jednak błąd ludzki lub zwykła niedbałość doprowadza do sytuacji w której podrabiany produkt trafia do klienta. Szykowne opakowania, certyfikaty z hologramami oczywiście nie rozwiązują problemu. Ostatecznie hologram fałszuje się dużo prościej niż monetę. Dziesięciouncjowa złota wolframowa sztabka o której można przeczytać w powyższym linku posiadała certyfikat, numer seryjny była także szczelnie zamknięta w plastikowym opakowaniu.


Jak zatem możemy ustrzec się przed kupnem fałszywki?

1. Kupujmy u znanych dilerów. Im większa firma tym więcej ma do stracenia rujnując sobie opinię po sprzedaży fałszywki. Poza tym najwięksi dilerzy wprowadzili już procedury pozwalające zapobiec dostaniu się do obiegu fałszywek nawet tych najlepiej podrobionych.

2. Pytajmy o system weryfikacji monet przy odsprzedaży. Jeżeli firma posiada urządzenie pozwalające na prześwietlenie monety czy sztabki to ryzyko posiadania przez nich podróbek jest minimalne.

3. Kupujmy monety nowe z obecnego rocznika. Dzięki temu mamy niemalże 100% pewność, że monety pochodzą bezpośrednio z mennicy. Poza tym mennice widząc rosnące ryzyko ze strony fałszywek wprowadzają drobne zmiany w monetach mające utrudnić fałszerzom zadanie. Srebrne Liście Klonowe od 2014 roku mają dodatkowo miniaturową, laserową grawerkę, tak samo jak monety złote, co sprawia, że odrobinę więcej trzeba się napracować, żeby je porządnie podrobić.

4. Zakup w siedzibie dilera dzięki czemu mamy możliwość przeprowadzenia kilku testów. Jeżeli zakupimy online srebrnego masterboxa (500 monet 1 oz) który okaże się zbiorem fałszywek to sprzedawca może odmówić uznania reklamacji. Ostatecznie, mogliśmy otrzymać oryginalne srebrne monery i sami dokonać podmiany na fałszywki.

5. Przeprowadzajmy testy podczas zakupu
Waga, wymiary to podstawa. Bardzo łatwym i szybkim testem jest magnes. Zarówno złoto jak i srebro jest obojętne magnetycznie w przeciwieństwie do metali, których używa się do ich fałszowania. Jeżeli przystawimy magnes do monety i wyczujemy przyciąganie to mamy do czynienia z fałszywką.

6. Test rezonansowy.
Monety uderzone jedna o drugą zaczynają drgać emitując określony dźwięk. Jest on inny dla każdej monety. Inaczej będzie drgać moneta złota, inaczej srebrna, a jeszcze inaczej wolframowa pokryta warstwą złota. Różnice w dźwięku są właśnie postawą do testów, które możemy łatwo przeprowadzić przy pomocy laptopa czy telefonu komórkowego.

Kilka aplikacji pozwalających na przetestowanie wielu typów popularnych monet bulionowych jest dostępnych w intrenecie w bardzo przystępnych cenach.

Dwie przykładowe to:

Coin Trust


oraz

Bullion Test

Podsumowanie

Wraz z postępującą degeneracją obecnego systemu monetarnego możemy oczekiwać zarówno wyższych cen metali szlachetnych jak i wzrostu popularności inwestycji w złoto czy srebro. W sposób naturalny przyciągnie to oszustów żerujących na niewiedzy i często naiwności ludzkiej. Różnica wizualna pomiędzy monetami autentycznymi a fałszywkami będzie z czasem zanikała w efekcie zastosowania coraz to lepszych technik.

Na dzień dzisiejszy bez większych wysiłków możemy ustrzec się fałszywek. Wystarczy tylko zastosować się do kilku podstawowych zasad i odrobić lekcje. Rozwiązaniem nie są także najmniejsze monety o wadze od 1 do 10 g. Nie spotkałem się jeszcze z tak małymi fałszywkami lecz marże dilerskie na takich produktach są zdecydowanie za duże dla rozsądnego inwestora.

Na koniec zastanówmy się czy warto skusić się na produt z niewiadomego źródła tylko dlatego że jest tańszy o 2% czy 3% niż u szanowanego dilera z nieskazitelną opinią.

Na koniec chciałbym podziękować wszystkim, którzy oddali głos w konkursie na Ekonomiczny Blog roku 2014 oraz życzyć wszystkim Czytelnikom Wesołych Świat Wielkanocnych no i oczywiście mokrego Dyngusa.

Trader21