Przeglądając ostatni raport World Gold Council natknąłem się na ciekawe dane odnośnie zakupów złota realizowanych przez banki centralne. Skala zakupów ewidentnie podkreśla to, na co zwracałem uwagę od dawna. Złoto robi kolejny krok przybliżający je do powrotu, jako element systemu finansowego.
W dawnych czasach, a przynajmniej do 1971 roku złoto było istotną częścią systemu monetarnego. Gdy tylko Nixon zerwał ostatni link do złota, „jego cena miała spadać nie mając oparcia w dolarze” – tak przynajmniej twierdził laureat nagrody Nobla :-)
Cena złota, jednak nie wiedzieć czemu, nie chciała spadać i na przestrzeni kolejnych dziewięciu lat wzrosła bagatela 24 razy. To, co się działo z ceną złota w 1980 roku przypominało istną manię, kończącą się równie spektakularnym krachem.
Rosnące ceny złota przyciągnęły na rynek wiele osób, które nie rozumiały ani wartości złota, ani funkcji jaką pełni. Każdy był zainteresowany dalszym wzrostem jego ceny. Ostatecznie w styczniu 1980 roku złoto osiągnęło szczyt na poziomie 850 USD, po czym doszło do załamania się ceny.
Pęknięcie bańki zostało wywołane wieloma czynnikami, ale najważniejszym z nich było drastyczne podniesienie stóp procentowych do 20%. Skoro 10-letnie obligacje rządowe płaciły 15 % odsetek, a na krótkoterminowych lokatach można było uzyskać powyżej 20%, to jaki był sens trzymania oszczędności w złocie?
Nie można pominąć także faktu, że złoto w tamtym czasie było naprawdę drogie, zrównując się na chwilę z jednostką Dow Jones. Dla porównania obecnie 1 Dow wyceniany jest na ponad 18 tys. USD.
W każdym razie po spektakularnym wzrośnie przyszedł okres bessy w złocie trwający kolejne 21 lat. Był to rzeczywiście okres, w którym zanikała tradycyjna rola złota. Spadek ceny pogłębiał się także w efekcie wyprzedaży złota przez banki centralne. Tuż przed załamaniem się ceny w 1980 roku złoto oraz srebro stanowiło sporą część aktywów bankowych. Po załamaniu ceny banki rozpoczęły skoordynowany proces wyprzedaży złota, w efekcie czego rynek został zalany metalem przez lata trzymanym w skarbcach banków centralnych.
W 2001 roku wraz z rozpoczęciem polityki dodruku zainicjowanej przez Alana Greenspana (ówczesnego Prezesa FED), złoto zaczęło powoli być dostrzegane przez „smart money”. W efekcie wzrostu zainteresowania i jednocześnie braków na rynku cena złota zaczęła powoli rosnąć.
Wiele krajów, zwłaszcza z tzw. wschodu oraz Półwyspu Arabskiego rozpoczęło skupowanie złota z rynku celem dywersyfikacji rezerw. Dla odmiany cały świat zachodni wyprzedawał lub leasingował swoje złoto ostentacyjnie twierdząc, że złoto jest barbarzyńskim reliktem przeszłości.
W skali globalnej przełom przyniósł rok 2010, w których po raz pierwszy od 30 lat banki centralne kupiły łącznie więcej złota, niż go sprzedały. Banki centralne stanowiące potężną siłę stały się zatem kupcami netto. Złoto na fali skoordynowanego niszczenia walut papierowych zaczęło ponownie wracać do systemu. Systemu chylącego się ku upadkowi pod ciężarem długu nagromadzonego przez lata.
Powyższy wykres nie do końca odzwierciedla obecne realia. Największy gracz na rynku złota, jakim są Chiny stosuje politykę utajniania zakupów. Jest to bardzo mądre zagranie, gdyż dzięki temu Chińczycy mogą importować ogromne ilości złota nie wpływając znacząco na wzrost ceny.
Mimo iż oficjalne dane odnośnie importu złota do Chin są utajnione, to Koss Jansen z BullionStar w miarę rzetelnie przedstawia rynek złota w Chinach.
źródło: Bullionstar.com
Z powyższych danych jasno wynika, iż w 2014 roku rezerwy rządu Chin zwiększyły się o około 500 ton w stosunku do roku poprzedniego. Było to jednak mniej niż rekordowe zakupy z 2013 wynoszące 900 ton.
Jeżeli oficjalne zakupy banków centralnych skorygujemy o szacunki dotyczące zakupów realizowanych przez Chiny, to okazuje się, że w 2014 roku zakupy netto banków centralnych wyniosły nie 480, a prawie 1000 ton.
Nawet gdyby pominąć całkowicie zakupy Ludowego Banku Chin, to 480 ton jest drugim najwyższym wynikiem na przestrzeni ostatnich 50 lat. Złoto ewidentnie wraca do systemu monetarnego i, co może wydać się zaskakujące, na zamkniętych konferencjach potwierdzają to szefowie banków centralnych.
Mario Draghi zapytany o jego opinię na temat złota bez żadnych ogródek odpowiedział:
„Cóż, pamiętajcie że przez lata byłem Prezesem Centralnego Banku Włoch posiadającego czwarte największe rezerwy złota na świecie. Nasze rezerwy były wyjątkowo duże, jeżeli porównamy je do wielkość naszej gospodarki.
Nigdy nie uważałem, że sprzedaż złota jest dobrym pomysłem. Złoto zapewnia nam bezpieczeństwo. Generalnie jest mnóstwo powodów, dla których banki centralne powinny posiadać złoto. Banki, które wyprzedawały rezerwy złota powinny przestać to robić.”
W podobnym tonie wypowiadał się dawny Prezes FED Alan Greenspan na łamach Council of Foreign Relations: „Złoto jest pieniądzem, żadna waluta nie może się z nim mierzyć włączając w to dolara.”
Generalnie wypowiedzi Greenspana są na tyle istotne, że warto przesłuchać cały 4 min wywiad.
Wielka szkoda, że tego typu wystąpienia osób mających ogromny wpływ na globalną politykę finansową nie są dostępne dla szerszej publiczności.
Do czego dążę?
Przez ponad 4 tys. lat złoto pełniło funkcje pieniądza. Krajowe waluty w ten czy inny sposób były oparte za zasobach kruszcu. Gdy tylko dany kraj porzucał standard złota, rząd mając dostęp do prasy drukarskiej zaczynał finansować je dodrukiem. Wywoływało to inflację, a po kilku latach zaufanie do papierowej waluty spadało do zera. Długi rządowe ostatecznie były spłacane nic nie wartą walutą. Czasami ogłaszano bezpośrednie bankructwo, po czym cykl rozpoczynał się od nowa. W historii nowożytnej średni okres życia papierowych walut, począwszy od ich wprowadzenia lub zerwania linku do złota, aż do upadku waluty wynosił 27 lat.
Od czasu zerwania w 1971 ostatniego linku do złota minęło już prawie 44 lata. Od tego czasu poza małymi wyjątkami na świecie zapanowała „moda na papierowe waluty”, czego efektem jest bezprecedensowy przyrost długu. W ciągu ostatnich 7 lat łączny dług (rządowy, korporacyjny oraz osobisty) w relacji do PKB zwiększył się w 42 z 47 największych gospodarek. Kilka krajów zredukowało dług wywołując wysoką inflację.
Władze banków centralnych doskonale zdają sobie sprawę, że ostatecznie dojdzie do upadku reżimu papierowych walut. Aby przeciwdziałać niekontrolowanemu upadkowi którejkolwiek z głównych walut zwiększa się podaż pieniądza w kontrolowany sposób.
Dzięki temu próbuje się osiągnąć dwa cele:
- Tworzy się sztuczny popyt na dług, którego nikt nie chce, w efekcie czego zbankrutowane rządy mogą dalej bezkarnie się zadłużać.
- Próbuje się wywołać wzrost inflacji aby zredukować realną wartość długu.
O ile popyt na dług rządowy udało się wykreować, czego dowodem może być rekordowo niskie oprocentowanie np. Eurobankrutów (10-letnie obligacje Hiszpanii płacą 1,5% odsetek), o tyle z wykreowaniem wysokiej inflacji banki centralne sobie nie radzą.
Owszem, inflacja jest dużo wyższa niż zmanipulowane CPI, aczkolwiek ciągle jest znacznie poniżej oczekiwań bankierów centralnych. Mimo iż banki centralne zapewniają praktycznie darmowy kredyt, to tempo cyrkulacji pieniądza dramatycznie zwolniło.
Gdy ludzie nie mają wolnych środków czy oszczędności, które mogliby wydawać, kilka razy zastanowią się nim pozbędą się ciężko zarobionych pieniędzy. Tempo cyrkulacji pieniądza zwolniło dramatycznie i tylko dlatego nie mamy jeszcze dwucyfrowej inflacji w skali globalnej.
Transfer długu
Od dwóch miesięcy banki centralne skupują więcej długu, niż emitują poszczególne rządy. Oznacza to, że dług rządowy przenoszony jest z bilansów banków komercyjnych czy funduszy inwestycyjnych do banków centralnych. Jest to ewidentnie próba rozmontowania tykającej bomby na rynku długu. Problem jest jednak taki, że w sytuacji zerowych stóp procentowych i dużego, sztucznego popytu na dług rządowy zbankrutowane rządy ani myślą o realnych reformach, czego dowody widzimy np. w Grecji.
Moim zdaniem w pewnym momencie dojdziemy do sytuacji, w której długu nie da się dalej kontrolować i system walut papierowych rozleci się jak domek z kart. Myślę, że osoby i instytucje stojące za bankami centralnymi doskonale zdają sobie z tego sprawę i mają jakieś awaryjne wyjście z sytuacji.
Rozwiązaniem przedstawionym po krachu papierowej waluty nie może być kolejna waluta nie mająca oparcia w dobrach materialnych. Aby społeczeństwo doświadczające „dobrodziejstw upadku” waluty zaakceptowało nowy środek rozliczeń musi on mieć w sobie coś szczególnego. Coś, czym przekona do siebie masy.
Waluty powiązane w ten czy inny sposób ze złotem funkcjonowały fantastycznie przez dziesiątki, czasami setki lat. Banki centralne ponownie zwiększając rezerwy powoli przygotowują się na nowy system. Obecne zapasy złota w rękach 40 największych gospodarek to zaledwie 23 tys. ton i to po uwzględnieniu realnych rezerw Chin wynoszących 5-6 tys ton.
Można zakładać, że banki centralne na całym świecie posiadają łącznie około 40 tys. ton. Przy obecnej cenie złota dopowiada to raptem 1,6 bln USD, czyli tyle samo, co FED dodrukował na przestrzeni 2 lat. Dla porównania łączny bilans czterech największych banków centralnych wynosi obecnie 11 bln USD.
To pokazuje skalę dysproporcji pomiędzy zasobami złota w rękach banków centralnych a ich bilansami. Nawet jeżeli dojdzie do drastycznego obniżenia bilansów banków centralnych i idących za tym odpisów zadłużenia, to wartość złota jaką posiadają jest ciągle zbyt mała, aby można było oprzeć nową walutę na kruszcu.
Jedynym rozwiązaniem jest masowa i zsynchronizowana dewaluacja nowych walut względem złota. Jeżeli złoto ma wrócić ponownie do systemu monetarnego, a wiele na to wskazuje, to jego cena będzie musiała być dostosowana do jego prawdziwej wartości. Odnośnie tego jaka będzie przyszła cena, można wiele powiedzieć. Najważniejszy jest natomiast fakt, że złoto jest jednym z nielicznych „aktywów” nie będącym długiem, co w sytuacji globalnej bańki na rynku długu jest i będzie ogromnym atutem.
Podsumowując zastanówmy się nad tym czy Cypryjczyk doświadczony Bail-in’em ulokowałby dziś pieniądze w długu rządowym, na koncie płacącym 1-2% odsetek, czy jednak preferowałby uncję złota trzymaną poza systemem bankowym?
W ramach ciekawostki załączam także wykres obrazujący cenę złota w walucie doświadczającej hiperinflacji. Ostatecznie takie rzeczy dzieją się tuż za polską granicą.
Trader21
taszak
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
D.F.
To co jest zebrane w tym artykule to filozofia i geneza powstania grupy zakupowej zorganizowanej jako Program Powiernik. Niestety zajmując się tymi zagadnieniami zawodowo opadają mi ręce nad totalnym brakiem świadomości ekonomicznej naszego społeczeństwa.
Zapewne zaraz pojawi się mnóstwo pytań: Czy teraz jest dobra cena złota? Czy to jest dobra inwestycja? itp itd. Ludzie nie rozumieją, że posiadanie złota (metalu) to polisa ubezpieczeniowa. Polisa, która zabezpiecza przed wywłaszczeniem z posiadanych oszczędności. Specjaliści zalecają 20-30% udział złota w portfelu, jako jego zabezpieczenie i to jest rola fizycznego złota.
Kupujmy złoto i życzmy sobie aby jeszcze przez długie lata leżało spokojnie w naszym portfelu inwestycyjnym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
baczer
Przewiduję najstepujacy scenariusz.
1) Nastepuje jakis wielki zamach terrorystyczny, albo seria zamachow (nie istotne czy prawdziwa czy false flag)
2) Rzady stwierdzaja, ze w imie dobra spoleczenstwa, nalezy ograniczyc transakcje gotowkowe, ktore wykorzystywane sa przez organizacje przestepcze i terrorystyczne. Wprowadzony zostanie limit na zakupy gotowkowe do 50-100euro (juz teraz jest tak we Wloszech - dzieki temu mogli zlikwidowac kasy fiskalne). Skoro we Wloszech sie udalo to wszedzie sie uda.
3) Za gotowke czy zloto nie bardzo jest co kupic. Na pewno nic luksusowego. Zloto traci swoj blask u wielu ludzi (nie mozna go kupic/sprzedac anonimowo), spada jego cena
4) Kraje nadal maja problemy z dlugiem i pieniadzem. Wojny walutowe, dodruk pieniedzy, w koncu prowadzi do hiperinflacji w wielu miejscach swiata.
5) Dzieki hiperinflacji swiat oczyszcza sie z dlugow. Ciesza sie ci co maja zloto, ale sa w bledzie.
6) Rzadzacy wprowadzaja nowe waluty - elektroniczne, ktore podobnie do bitcoina maja algorytmy nadajace im szczegolna ceche: "rzadkosc" - to co bylo do tej pory domena zlota. Skoro z bitcoinem sie udalo, to i w przyszlosci sie uda.
7) Tylko banki centralne beda mialy mozliwosc (ograniczonego) "wydobywania" elektronicznych walut
8) Dla prostoty, wygody i dla "wiekszego bezpieczensta" ludzie zostaja zaczipowani. Od teraz dokladnie wiadomo, kto gdzie jest i co kupuje/sprzedaje. Kto nie chce sie zaczipowac ten jest terrorysta.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Czemu po prostu nie przeczytasz tego na ich stronie. Czy nie przesadzasz trochę z oczekiwaniami co do podania wszystkiego jak na tacy?
@All
Gdybym miał kupować metal przez Bullionvault czy inne tego typu firmy to absolutnie wybrałbym Bullionstar z Singapuru.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
http://www.moneyandmarkets.com/larry-reporting-china-silk-road-
2-0-70079#.VPcSyI6TI3Q
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Passerby
Przez ostatnie lata następuje systematyczny przepływ złota z Zachodu na Wschód. Gdyby elity finansowe Zachodu widziałyby jakiekolwiek prawdopodobieństwo powrotu złota jako przyszłej światowej waluty, nigdy do takiego transferu by nie dopuściły.
Każda z głównych walut papierowych niesie za sobą jakieś ryzyko. Złoto również takie ryzyko niesie. Można sobie np. wyobrazić stopniowe zmiany kulturowe w Indiach, Chinach, krajach arabskich, w Turcji a także w Rosji, w wyniku których spadnie popyt na złoto jubilerskie. Na Zachodzie złoto jubilerskie znacznie straciło swoje dawne znaczenie. Obwieszanie się złotymi łańcuchami, koliami, bransoletami, sygnetami, wstawianie sobie złotych zębów jako symbolu statusu finansowego to na Zachodzie obciach. Kiedy ten obciach dojdzie na Wschód złoto może runąć. Zwłaszcza, że zakupy złota cele jubilerskie są wielokrotnie większe od zakupów przez banki centralne (przynajmniej te oficjalne). Złoto w dłuższym horyzoncie też nie jest zatem pozbawione ryzyk.
Co do głównych walut papierowych to ciągną one oczywiście za sobą ryzyko jakiegoś gwałtownego załamania ale to jest ryzyko a nie pewność. Np. Euro może jeszcze wyjść z dołka. Zadłużenie Niemiec w relacji do PKB się zmniejsza, hiszpańskie i portugalskie reformy zaczynają przynosić wymierne efekty. Grecja prawdopodobnie wyleci ze strefy Euro ale będzie to drastyczny przykład dla innych, co czeka kraje ogarnięte lewackim populizmem. Wtedy sytuacja w strefie Euro może się znowu ustabilizować na następne 20 lat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Teza o tryumfalnym powrocie złota jako waluty światowej mocno naciągana."
Wielobiegunowy świat potrzebuje uniwersalnej waluty. A żaden z graczy nie jest już na tyle naiwny, żeby oszczędzać i akceptować walutę przeciwnika, bo ten może ją w każdej chwili zdewaluować. Trzymanie własnego złota za granicą również nie jest mądre: udowodniły to perturbacje Bundesbanku a wcześniej zamrożenie przez FED złotych rezerw należących do Islamskiej Republiki Iranu.
Skoro żaden z graczy nie zgadza się grać kartami znaczonymi przez przeciwnika to na polu waluty uniwersalnej zostaje złoto, srebro, platyna i tak dalej.
Paradoksalnie jednak ja również nie sądzę, żeby dni papierowego pieniądza były policzone. Za papierowym pieniądzem stoi potężna przestępczość zorganizowana, która będzie bronić swojego monopolu drukowania pieniądza do końca. Dlatego metal jako handlowy środek rozliczeniowy może wrócić do obiegu dopiero po upadku państw broniących bankierów drukujących bezwartościowe papierki. W sytuacji upadku państw nie wystarczy mieć tylko zadekowane gdzieś pod podłogą złoto: trzeba mieć jeszcze konserwy, broń i dużo amunicji.
Złoto ma przyszłość, ale dopiero po wojnie. Jeśli obecny system się utrzyma to nie dopuści do powrotu złota jako pieniądza.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Passerby
Czyli "za grobem będzie nasze zwycięstwo" mogą powiedzieć inwestujący w złoto :-)
A poważnie mówiąc największe inwestycyjne sukcesy osiągają nie ci, którzy wyprzedzają rynek o całą epokę i wiedzą co się zdarzy (być może) za kilkadziesiąt lat ale ci którzy wyprzedzają rynek o 1 dzień a czasami wystarczy kilka minut.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
_Misiek_
Dużo wyższa, czyli ile?;) Na pewno nie w Polsce, czego może z Hiszpanii nie widać. Patrząc po cenach: oficjalna deflacja -1.30%, trudno coś jej zarzucić.
"aczkolwiek ciągle jest znacznie poniżej oczekiwań bankierów centralnych. Mimo iż banki centralne zapewniają praktycznie darmowy kredyt, to tempo cyrkulacji pieniądza dramatycznie zwolniło.[...]
Gdy ludzie nie mają wolnych środków czy oszczędności, które mogliby wydawać, kilka razy zastanowią się nim pozbędą się ciężko zarobionych pieniędzy. Tempo cyrkulacji pieniądza zwolniło dramatycznie i tylko dlatego nie mamy jeszcze dwucyfrowej inflacji w skali globalnej."
Z tym ciężko się nie zgodzić.
Ogólnie dobry artykuł.
Ciekawi mnie jedno: jeśli wróciłby międzynarodowy system oparty na złocie to jak na tej sytuacji wyszłaby Polska? My jako kraj mamy w ogóle jakieś zapasy złota, oprócz tych, które rzekomo ma UK?;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cynus1
When I arrived to Bangkok the other day, coming down the motorway from the airport I saw a huge billboard—and it floored me.
The billboard was from the Bank of China. It said: “RMB: New Choice; The World Currency”
Całość można przeczytać tutaj: http://www.sovereignman.com/trends/the-chinese-have-put-out-billboard-ads-announcing-the-renminbi-as-the-new-world-currency-16318/
Można sobie też obejrzeć ów banner. Zastanawiam się, czy to pierwsze zwiastuny czegoś co jak wszyscy wiemy nastąpi nieuchronnie...?
Już Frida z Abby śpiewała w swym megaprzeboju: "I know something going on"...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Krzysiek
Piszesz, że inflacja w Polsce wynosi -1,3%? A to ci dopiero - chyba mieszkamy w innych "Polskach" - a może w Krakowie (gdzie mieszkam) ceny inaczej ewoluowały w ostatnich latach niż w innych miejscach naszej nieszczęśliwej Ojczyzny? Nie opieram się na danych GUS-u, bo wolę rzeczywistość od propagandy i manipulacji, dlatego od 9 lat prowadzę własną bazę danych cen: koszyk 30-tu towarów spożywczych + paliwo, energia, opłaty związane z utrzymaniem domu. Realna inflacja wychodzi mi (średnia z ostatnie 9 lat) 7,26% / rok.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
W minionych dekadach wielokrotnie okazywalo sie, ze kazde aktywo obojetnie czy surowiec, akcje, czy nawet fundusze nieruchomosci, zawsze po znalezieniu dna cenowego odbijaly i dawaly zarobic.
Wysokosc i szanse zarobku byly zawsze, powtarzam zawsze wprostproporcjonalne do pesymizmu jakim dany asset byl w szerokiej opinii inwestorow/graczy darzony.
W inestowaniu istnieje kilka podstawowych zasad:
podarz i popyt oraz plynnosc , czytaj nadmiar pieniadza szukajacego miejsca ulokowania.
Czyli, nie wystarczy niska wycena, ona jest tylko warukniem do startu ceny w gore. Potrzeny jest zainteresowanie
graczy danym aktywem.
Jrsli taka reakcja zostaje zainicjowana, to w pierwszej fazie wchodza "najwieksi twardziele". Graja w poczatkowej fazie przeciwko totalnemu pesymizmowi. Z czasem pod ich inwestycje wytwarzaja sie coraz lepsze warunki fundamentalne.
Temu towarzyszy dalszy wzrost ceny.
Dynamika wzrostu rosnie, co przyciaga coraz slabsze rece. Na koncu cyklu jest euforia i hiperbola kursu.
Opisany mechanizm jest autorstwa Andre Kostolanyego , nazwany przez autora " Jajem Kostolanego" , gdyz opisany mechanizm, cykl gieldowy zostal przedstawiony w formie owalu , za przeproszeniem jaja.
Mimo ze Kosto byl wrogiem zlota, to po dluzszej obserwacji rynku , dochodze do wniosku, ze opisany mechanizm dotyczy rowniez Au.
Osobiscie jestem przekonany o dalszych wzrostach PM.
Podciagajac to pod model jaja, widze to tak:
-w roku 2000 w metale zaczeli inwestowac "twardziele".
-przez nastepne 5 lat wzrosty byly umiarkowane
-od 2006 zainteresowanie metalem wzrastalo , co powodowalo szybszy przyrost ceny.
-2008 szok na rynkach finansowych ( w dniu upadku LB zloto wzroslo pionowo 10% , po czym w szoku deflacyjnym zaliczylo korekte w trendzie wzrostowym
-kolejny etap programy QE co fundamentalnie pomoglo wzrosto, bo byly "oczywiste" az w 2011 natapila euforia.
Teraz pytanie czy zloto w tym modelu osiagnelo szczyt ( 2011 ) i bedzie teraz kontynuowalo spadek do okoloc ???
Ja obstawiam inny scenarisz. Korekte od 2011 do teraz widze jako intermezzo w trendzie wzrostowym.
Ogolnie zloto ma dlugie cykle. Owszem, od 1971 do 1980 to tylko 9 lat.
Za to wzrost byl spektakularny. Ten od 2000 do 2011 juz slabszy.
Co przemawia za dalszymi wzrostami?
-technicznie, psychologia rynku. Wiekszosc ludzi mysl z obrzydzeniem o zlocie
- jest zaliczona korekta z 1920$ do okolic 1080$
-dodruk kasy przez BC ma nadal miejsce i o od tego nie ma odwrotu.
Banksterzy zajmuja sie dodrukiem w bialych rekawiczkach, daja zawsze tylko tyle, zeby powodowac niedosyt i w razie potrzeby obiecac wiecej.
Zahipnotyzowani inwestorzy/rynki z otwarta geba czekaja na kazde posiedzenie i komunikaty Fed , EBC, BoJ itd.
Bez dodruku deflacja max. i zawal systemu.
Jesli wyypadek przy pracy spowoduje zawal, to po pierwszym deflacyjnym szoku napor na Au wysadzi jego cene w kosmos.
Jesli kontrolowany dodruk, to kiedys zloto wroci do trendu wzrostowego.
Mozna jeszcze spojrzec na wykres od 1970 lub dalej wsztecz i potraktowac to okiem fraktalnym.
reasumujac:
-pesymizm jest
-fundamenty, dodruk jest
-wycena jest w kazdym razie nie zawyzona
-poczekamy na wygenerowanie kontynuacji trendu
Czy banki centralne skupujace Au moga byc tymi "twardzielami" ? Tu mam pewne watpliwosci.
Oprocz watpliwosci mam jeszcze mnostwo cierpliwosci.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
_Misiek_
@Krzysiek:
Chodziło mi tylko i wyłącznie o zakres od początku drugiej połowy 2014 do teraz. Chyba nie powiesz mi, że akurat w tym okresie ceny <<ogólnie>> rzecz biorąc wzrosły.
A co do reszty...to bardzo ciekawe co piszesz. Poważnie, bo sam żałuję, że sobie takiej bazy danych nie założyłem ileś lat temu, nawet parę, żeby mieć obraz sytuacji. Rozumiem, że nie udostępniasz/udostępnisz nigdzie tej bazy danych;)? Wychodziłoby, że faktycznie GUS fałszuje jakieś 3%. Ja odnosiłem się tylko do ostatnich 8/9 miesięcy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wd7
Do takiej apokalipsy nie dojdzie TYLKO WTEDY gdy tacy jak ty i ja i miliony innych takich jak ty i ja, wstaną z kolan i rozpierdolą łby tym, którzy chcą wprowadzić nowy porządek świata. Ulica , jako ogłupiona pseudo-ekonomiczną propagandą nie widzi, że wirtualne waluty nie istnieją, a złoto i srebro ISTNIEJE. Każdy kto ma złoto i srebro jest poza zasięgiem żydowskich gangsterów ekonomicznych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mj86
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
W Polsce mieliście już zakaz posiadania walut i co z tego skoro pod każdym Pewex'em można było nabyć dolary, marki czy srebro.
Każda próba przyciśnięcia społeczeństwa rodzi opór i okazję dla "niereformowalnych". Gotówkę jak dotąd udało się wyeliminować wyłącznie w Szwecji, w której nie było kryzysu finansowego od 20 lat. Zaproponuj takie rozwiązanie w Grecji czy Hiszpanii a Cię zlinczują.
Indie przez jakiś czas obłożyły drakońskimi cłami import złota i jego przemyt nagle stał się bardziej dochodowy od narkotyków.
Wyeliminuj gotówkę a alternatywny system powstanie w ciągu roku. Potrzeba matką wszelkich wynalazków.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Mysle, ze powoli nalezy sie oswajac z mysla ze przyjda czasy kiedy trzeba bedzie wyjsc na ulice...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
lary100
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Nie patrz na wykresy. O ile dobrze zinterpretowane, działają tylko w pewnym przedziale czasowym w którym fundament nie ulega zmianie. To jest dobre narzędzie dla spekulantów, lub ludzi kształtujących fundamenty. Złoto akurat ma tą zaletę że jest archetypem. Można czasowo naginać jego znaczenie, ale dłuższą metę jest to niemożliwe.
@semperparatus
"Jedynym realnym niebezpieczeństwem dla cen PM jest odejście od gotówki i pieniądz elektroniczny...połączony z totalną inwigilacją i zamordyzmem...Ale wtedy żadne aktywo materialne nas nie zabezpieczy...Miejmy nadzieję,ze do takiej apokalipsy jednak nie dojdzie...
@wd7/2015-03-04 20:46:37
@Jarema /2015-03-04 21:47:40
Ludzkość dąży do galaretowatej substancji obłożonej sensorami i połączonej między sobą przewodami, lub jak kto lubi wifi. W perspektywie czasu jest to proces nieunikniony. Ewolucja nie pyta o zdanie. Ten kto fika, jest "odstrzelony". Kto coś wnosi, pójdzie swoją drogą.
@trader21 /2015-03-04 21:18:43
Zgadzam się z Tobą w stu procentach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zlotykangur73
gdyby tak bylo juz by sie go w calosci pozbyly.
Nie chodzi mi o rezerwy poszczegolnych panst,zachodnich,ktore albo juz swoje zloto sprzedaly,albo nie moga go odzyskac,bo wladcy tych panst sa tylko marionetkami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eichholtz
poniżej link do wywiadu z Robem Kerbym z dnia wczorajszego. Twierdzi on m.in., że kurs dolara zanim upadnie będzie rósł mocno w górę. Patrząc z tego punktu widzenia inwestycja w złoto jest bezpieczna...
https://www.youtube.com/watch?v=BvNDK5JaTKg
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Nie. Dpiero w momencie sprzedaży, cenę zakupu będziesz sobie mógł puścić w koszty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zlotykangur73
W "Ziemi na rozdrozu" czytalem,ze szczyt wydobycia mamy juz za soba,a wydobycie nowych zloz bedzie duzo drozsze.
I ciekawostka,skad pochodzi zloto na ziemi i jak powstalo?wiem,ze czesc jest z meteorytow.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eichholtz
Chciałbym poruszyć wątek "chipowania" ludzi. Temat pojawiał już się tutaj parokrotnie. Panowie zejdźmy na ziemię i popadajmy w fanów teorii spiskowych, bo zaniża to ogólny poziom tego forum. Może jeszcze 10 lat temu bym uwierzył w bajki o chipowaniu, ale w dzisiejszych czasach? Obecnie połowa ludzi w Polsce korzysta już telefonu zwanego smartfonem. Za 2-3 lata będzie miał go każdy. Po co ludzi chipować, jak każdy nosi przy sobie urządzenie posiadające m.in. 2 kamery, mikrofon, nadajnik, gps i to wszytko z szybką transmisją danych. Instalując większość legalnych aplikacji musimy wyrazić zgodę na samodzielne korzystanie appki z wyżej wymienionych funkcji. Już nie wspominając o tym, że z umieszczeniem na komórce wirusa np trojana poradzi sobie nastoletni chiński haker. Idąc dalej... w bardzo szybkim tempie rozwijają się płatności bezdotykowe telefonem komórkowych. Po co by naszym władcom (tym oficjalnym i nieoficjalnym) było by dzisiaj chipowanie ludzi. Proponuję tego hasła nie poruszać więcej na tym forum. Trzymajmy poziom.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Taki jest kierunek zgodze sie, w szczegolnosci na zachodzie ale w takiej Polsce np. wciaz jest spora grupa gosci z jajami ktora sie nie zawacha sie, wez chociazby Ruch Narodowy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zlotykangur73
Chipowanie w przyszlosci moze miec zwiazek z pieniadzem elektronicznym.Nie masz chipa nie masz srodkow do zycia(telefon,karte mozna wziasc od zony,matki...)
Ludzie beda bardziej spolegliwi,perspektywa wylaczenia chipa bedzie bardzo dotkliwa.
W przyszlosci takim chipem bedzie tez mozna wylaczyc prace serca,kto wtedy bedzie demonstrowal przeciw rzadowi?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Jakieś trzy lata temu, twierdziłem, że za dwadzieścia lat kamery będą się same reprodukować i kolonizować całą przestrzeń między nami, a ludzie z soczewkami kontaktowymi z projektorem wyświetlającym obraz na siatkówkę będą mogli być wszędzie gdzie tylko zapragną. I prawie nikt nie będzie protestował. Każdy zrobi to z własnej potrzeby. Konkurencja spełni swoje zadanie.
Dobrze że zwróciłeś na to uwagę, bo ostatnio przestałem o tym pamiętać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zlotykangur73
Nie do konca.Majac gotowke,zloto mam wybor,moge wyjechac zagranice,moge ukryc zloto,moge byc czesciowo poza systemem.
Majac tylko pieniadz elektroniczny(nie wazne czy na komorce,karcie,chipie nie mam juz tego wyboru,bo kartel moze go w dowolnym momencie zdewaluowac,wyzerowac konto,wylaczyc system
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
baatman
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
http://stooq.pl/mol/?id=1821
http://pl.investing.com/commodities/crude-oil
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marzyciel
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
E=mc
http://www.faz.net/aktuell/wirtschaft/chips-unter-der-haut-bio-hacking-projekt-in-schweden-13411476.html
´,,Piekny nowy swiat nadejdzie wraz z chipem pod skora ´´ itd, itp.
W Szwecji to juz real i wszyscy sa bardzo zadowoleni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
katzone
"W USA w 1933 mimo prymusu odsprzedaży złota zaledwie 25 % metalu posiadanego przez osoby fizyczne trafiło do skarbców. Posiadacze 75 % zapomnieli gdzie je zakopali. Zapowiadane kary łącznie z więzieniem do 10 lat nigdy nie zostały zastosowane"
Bzdury: http://en.wikipedia.org/wiki/Executive_Order_6102
To skrócona lista skazanych w USA za naruszenie w/w przepisów (konfiskata, grzywna + więzienie). Proponuje poczytać dostępne w sieci akta spraw skazanych za naruszenie przepisów. Pouczająca lektura. Ponadto kto powiedział, że będzie zastosowane prawo wzorowane na USA a nie na przykład na Polsce 1950, czy porewolucyjnej Rosji. O wcześniejszych konfiskatach po rewolucji francuskiej czy jeszcze wcześniejszych nie będę pisał - metoda znana od początku cywilizacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Ludzie robią takie głupoty jak piszesz, a potem biadolą jakie te urzędy straszne, jak niszczą człowieka, występują w programach typu "Państwo w Państwie".
Złóż zapytanie do US, napisz w jakim celu, bez ściemniania, po co chcesz to zrobić to zobaczysz co Ci odpowiedzą. Vat od srebra można odliczać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Na wszelki wypadek nie kupię złota. Bezpieczniej jest skupić się na srebrze zwłaszcza jak się dysponuje mikroskopijnym kapitałem.
Oodnośnie chipów dodam Ap.św.J 16.2 (ci co dają się zaszczepić ) "...A wrzod złośliwy , bolesny wystąpił na ludziach co mają znamię Bestii ..."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Odpowiedź z US wcale nie jest taka oczywista , a nie jest wykluczone , że po jakimś czasie może być inaczej interpretowana (zależnie od potrzeb budżetu państwa ).
Problem dodatkowy przy inwentaryzacji , bo srebro raz rośnie raz maleje .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
---------------------------------------
Wszyscy piszący o bzdetach typu ,bestia'-,chipy'-nie macie większych problemów?
Piszcie na temat,bo to już paranoja.
----------------------------------------
http://globtrex.com/wiadomosci/widmo-zmieniajacych-sie-cen-zloto-walutosurowiec/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
HT
Dopóty dopóki mocny dolar nie ma dużych szans na początek dłuższego w czasie i cenie ruchu na północ na złocie - patrz wykres 1. Wg cykli na jakich pracuję silny USD do 2h 2017 roku czyli jeszcze 2,5 roku. Technicznie dopóty dopóki handel poniżej 1388USD tredn spadkowy i większe prawdopodobieństwo nowych dołków niż ruchu nawet w kierunku 1525 USD. W krótszej perspektywie zakładam spadki do września i od tego okna kolejną 2-3 miesięczną korektę. Oczywiście mowa o Złocie w USD bo z PLN to inna bajka.
http://bankfotek.pl/view/1866024
http://bankfotek.pl/view/1866025
http://bankfotek.pl/view/1866026
Pozdrawiam
Paweł
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
E=mc
Problem taki jak i kazdy inny , a ze nie na temat to sie nie zgodze.
Nie wykluczone, ze tymi chipami nasze dzieci beda placily za cole.
Natomiast jak sie ma wartosc przechowana w zlocie, wystarczy spytac tych, co kupili w 2012. Chyba ze na tym forum takich nie ma ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
http://www.silverdoctors.com/stewart-thomson-gold-seasonals-the-jobs-report/
Ciekawy wykres sezonowości cen złota:
http://seasonalcharts.com/classics_gold.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
"Natomiast jak sie ma wartosc przechowana w zlocie, wystarczy spytac tych, co kupili w 2012. Chyba ze na tym forum takich nie ma ?"
Trochę tendencyjnie wybrany rok, nieprawdaż?
Czemu nie 2005 czy 1972r?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
E=mc
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Hawres
HKD i SGD - gdzie można kupić te waluty i co ważniejsze, gdzie je później odsprzedać? Znalazłem jeden kantor w Warszawie, który oferuje sprzedaż tych walut - czy są inne?
Dla Waszej informacji - PKO BP zawiesił możliwość założenia konta walutowego w CHF - przez co zdobycie CHF po dobrym kursie maleje. Na stronie dalej wisi oferta, a panie na infolinii twierdzą, że nic się nie zmieniło, ale próba założenia takiego konta w oddziale nie udała się, bo "coś zablokowali".
Druga sprawa to mała prywata do tradera21. Wybieram się urlopowo w najbliższym czasie na Majorkę. Czy warto wydać na coś pieniądze (inwestycyjnie) właśnie w tym miejscu?
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
E=mc
Dlatego pisanie o bezpiecznej przystani czy wartosci przechowawczej jest tak samo niewlasciwe dzisiaj, jak i trzy lata temu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
UA ograniczenia w przeplywie kapitalu oraz handel zlotem ograniczony praktycznie do nieznacznych 110 euro na osobe.
http://www.goldreporter.de/kapitalverkehrskontrollen-ukraine-schraenkt-auch-goldhandel-ein/gold/49054/
Dlaczego tak bardzo boja sie ucieczki w barbarzynski relikt?
Jak widac w sytuacjach krytycznych zloto zaczyna byc zupelnie inaczej postrzegane.
Jeszcze kilkanascie miesiecy temu nikt sie zlotem nie interesowal, podobnie jak w Polsce i innych krajach.
Czy Polska i inne kraje Europy moga wykluczyc ryzyko ( szerokopojete ) do zera ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
Witajcie!
Na początek mam pytanie do Tradera21, na które w trakcie wczorajszego webinaru nie padła odpowiedź: powiedziałeś, że ludzka pamięć finansowa trwa max 2 lata. Jakie są na to badania, dowody? Poproszę o pzekierowanie do źródła, bo bardzo mnie to intryguje.
I pytanie do wszystkich: czy ktoś mógłby wyjaśnić mi lub - jeszcze lepiej - polecić książkę obrazującą skutki hiperinflacji dla gospodarki ale przede wszystkim przeciętnego Kowalskiego, co np. się dzieje z kredytami (konsumpcyjnymi, mieszkaniowymi)? Interesuje mnie, a nie sięgam pamięcią, bom wtedy ledwie dziecięciem była, jaki był realny wpływ hiperinflacji lat 90-tych na życie zwykłych ludzi. Bo jeśli rzeczywiście jesteśmy w przededniu hiperinflacji, to taka wiedza jest szalenie ważna. Skoro - jak pisze Trader21 - "próbuje się wywołać wzrost inflacji aby zredukować realną wartość długu",to czy tak samo wzrost inflacji zredukuje dług Kowalskiego? Czy zatem galopująca inflacja i hiperinflacja będzie dla wszystkich Kowalskich, obarczonych kredytami, przekleństwem czy wybawieniem?
Przepraszam, wiem: zaniżam tym poziom ogólnej dyskusji. Ale od czegoś trzeba zacząć nadrabiać braki w edukacji finansowej. Najlepiej: od podstaw.
A więc Towarzysze: pomożecie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
A dodatkowo, dla nie-ekonomisty, myślę że warto zerknąć też do Remarque'a - "Czarny obelisk". Tak dla zerknięcia na dystans "z ulicy".
Co do kredytów, to cóż, te dla zwykłych ludzi dziś są chyba wyłącznie na zmienną stopę procentową, więc raczej nie wyglądałbym zbawienia w inflacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
E=mc
Twierdzisz ze wiadomo, co bedzie, ja ze nie wiadomo co bedzie.
Ci co uwierzyli w to co bedzie, teraz sa stratni. I nie chodzi tylko o metale.
No ale na tym polega urok dyskusji.
Czemu odrazu sie zadluzac ? Moze lepiej kupic dzieciom nowy rower albo pojechac z ukochana na urlop ? Wartosc niezbywalna.
A jakiekolwiek aktywa w perspektywie przyszlej ? Wszysko mozliwe, a prawie nic od nas nie zalezne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Bank of China ma oddział w Warszawie.
@E=mc
Wydaje mi się, że piszemy o czymś zupełnie innym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Hawres
Tak jak Paradoks już napisał, istnieje możliwość założenia konta w Bank of China.
Jeśli chodzi o CHF to również w Aliorze nie ma możliwości wypłaty gotówki w ich oddziałach (kiedyś była taka opcja), a zależy mi na gotówce bo te wirtualne cyferki na ekranie jakoś mnie nie przekonują. Swoją drogą walutomat miewa czasem lepsze oferty niż kantor Alior, i w tej chwili tam przechowuje CHF.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Hawres
Wydaje mi się, że hiperinflacja dla "zwykłych ludzi" może również być korzystna przy spłacie długu, jeśli trzyma się rękę na pulsie, obserwuje rynek i ma możliwość zdobycia większej ilości coraz mniej znaczącej waluty (Kolejny punkt dla fizycznego złota).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oset
Panowie od dłuższego czasu szukam banku, gdzie mogę z kantoru przerzucić CHF i wypłacić w gotówce. Alior właśnie zrezygnował z obsługi walutowej PKO BP nie można chyba już zakładać konta w innych bankach jest podobnie, konto można założyć, lecz jest problem z wypłatą gotówki, a jak można zaawizować odbiór gotówki to opłata za konto i przelewy czyni ten proceder nieopłacalnym. Z chęcią bym wymienił PLN na CHF lecz z tego co widzę na gotówkę można tylko w kantorach po zawyżonym kursie. Może ktoś z Was ma patent, sposób, konto w banku gdzie można bezproblemowo uzyskać obcą gotówkę. Dodatkowym pytaniem jest jak oceniacie pomysł zakupu PM złota, lecz czekam aż cena spadnie u dilerów w okolice 4200 PLN, czy jest to realne? Co sądzicie o dilerze http://www.sklepmennicy.pl ceny maja jak na razie najlepsze, czy ktoś próbował u nich kupować? Pozdrowienia
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
Przechowujesz pieniądze w firmie, która nawet nie jest bankiem? Ryzykant :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
Ja do tego celu używam Millenium (CHF i USD). Trzeba się umówić na wypłatę waluty ale poza tym żadnych innych problemów.
Co do cen złota, przy obecnym kursie dolara 4200 jest mało prawdopodobne - albo złoto spadnie o 150$ albo kurs dolara do 3,3zł. Ja raczej nastawiam się na cenę 1150$.
www.sklepmennicy.pl ma długie terminy dostawy - kupowałem tam srebro i musiałem dzwonić po 2 tygodniach i dopytywać.
Kupując złoto zawsze kupuj w sklepach które mają towar od ręki lub bardzo krótki czas dostawy.
Ja polecam www.goldon.pl i www.monety-inwestycyjne.pl, oba sprawdzone i chwalone.
Zajrzyj na goldblog.pl i poczytaj opinie:
http://www.goldblog.pl/forum/viewforum.php?f=4
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Hawres
Przechowuje to za duże słowo, zakupiłem małą ilość i zastanawiam się jak to wypłacić. Swoją drogą pieniądze są chyba na konkretnym koncie bankowym, i nie należą do firmy - trzeba by sie wczytać w regulamin. Szczerze to dla mnie żadna różnica czy bank czy kantor internetowy - ryzyko podobne ;)
@ deepblue
Dzięki za info odnośnie Millenium, zabieram się za przeglądanie oferty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
baatman
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Od kiedy to w polskim systemie skarbowym obowiązuje prawo, a nie jego interpretacja?
Przyjdzie na kontrolę urzędnik skarbowy i ujawni, że nabyte złoto nie miało związku z uzyskanym przez Ciebie przychodem, nałoży opłatę karnoskarbową, podliczy na ile uszczupliłeś dochody skarbu państwa, skrupulatnie wyliczy wysokość odsetek i wystawi kwitek KP. A Ty, idź do sądu i udowodnij związek przyczynowo skutkowy między nabyciem złota a uzyskanym przychodem. Jakbyś nie kombinował to przegrasz tą sprawę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Jeśli udowodni, że wykorzystywał złoto do np: produkcji pozłacanych żyrandoli, to nie będzie się o co przyczepić. Jeśli złoto będzie chciał wrzucić w koszty osiedlowy warzywniak, to chyba logiczne, że się o to doczepią.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Rozpatruję konkretny przypadek:
"@lary100 - jak najbardziej. Złoto np. nie ma podatku VAT. Robisz tak. Do swojej działalności dodajesz PKD dotyczące handlu metalami 46.72.Z. Kupujesz złota za 10k PLN, bierzesz na to fakturę. Wrzucasz w koszty (a nie jak @zenon pisał w momencie sprzedaży). Dzięki temu "płacisz" 19% mniej o ile masz przychody i wykazujesz saldo in plus (zyski) - po prostu zapłacisz o tyle mniejszy podatek. W momencie sprzedaży powstaje zysk i wtedy "zwracasz" te 19%. Oczywiście złoto możesz sprzedać taniej lub zgubić :P Ale to inna para kaloszy."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Lata 80 i 90 powinni dobrze pamiętać Twoi rodzice i dziadkowie. Popytaj z pewnością dużo Ci opowiedzą.Może jakiś wujek miał kredyt na pietrówkę ?
Z grubsza za komuny były kredyty o stałej stopie procentowej (na dom to było o ile pamiętam 3%) . Niektorzy co mieli farta splacili go za świniaka. Jak nastał Balcerowicz nagłe zmienily się reguły i ci co nie splacili go w krótkim czasie mieli kłopoty , chociaż mieli umowy z bankiem na starych zasadach.
Firmy działające w oparciu o kredyt bankrutowaly . W tym okresie najlepszą inwestycją była lokata w banku.
Tym razem jednak będzie inaczej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
@papilla /2015-03-05 17:29:11
------------------------------------
Z Waszych wpisów wynika ,że że jesteście wykształconymi i mądrymi,ale na tym koniec.Ludzie starej daty mają we krwi jak nie dać się oszukać państwu lub go oszukać-czytaj nie płacić podatków.
Podam prosty przykład -bierzesz gościa /bezdomny,z pod budki z piwem ,itp/idzie i kupuje fizycznie złoto w wybranym sklepie.
Na temat podatków ,oraz ich unikania musiałbym pisać godzinami,znam to od podszewki i na moim przykładzie,-ale to nie ten blog.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Lary100 zadał konkretne pytanie:
"Rozmawiamy o inwestowaniu w złoto lub w srebro, ale jak to powiązać z działalnością gospodarczą, z księga przychodów i rozchodów, lub pełna księgowością. Zakup złota lub srebra można księgować jak towar handlowy, który odłoży nam w czasie płatności do US?"
Myślę, że jak najbardziej ten blog.
Myślę również, że chwalenie się oszukiwaniem państwa, czyli między innymi mnie, nie jest powodem do dumy, a raczej do wstydu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Jakoś wielkie firmy ,znani i najbogatsi Panowie z pierwszych stron gazet w tym bardzo znani politycy nie wstydzą się oszukiwać państwo.A na prywatnych spotkaniach o takich jak TY i podobnych mówią ...... ,nie dokończę.Tam myślą jak i w jaki sposób oszukać państwo nie na 100 zł jak wy piszecie o niezapłaceniu podatku ,ale na kilkanaście milionów,miliardów,a w tych spotkaniach biorą autorytety z dziedziny prawa i podatków.NIE bądż naiwny,dużo nauki przed Tobą.Taka jest rzeczywistość .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kasztan
http://globaleconomicanalysis.blogspot.com/2015/03/ukraine-bans-gold-transactions-over-125.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Jaka czeka nas alternatywa? Waluta skojarzona energią, albo bezposrednio w postaci w kWh, albo pośrednio w CO2. Od ponad dekady jest mocno lansowany model zrównoważonego rozwoju, co przekłada się na drastyczne zmniejszanie zużycia energii przez przemysł, administrację (samorzady) oraz gospodarstwa domowe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
oszukiwanie państwa? A czym jest państwo? Czy znacząco różni się od korporacji albo od zorganizowanej mafii, i w ten sposób zasługuje na to aby nie było oszukiwane? ;) Dodatkowo - jak przyjmiesz sobie, że waluta "fiat", na której państwo można niby oszukać, to tylko numerki, stworzone z niczego, to gdzie tutaj oszustwo?
Albo inaczej - kto kogo oszukuje? Ty oszukujesz państwo, czy banki, rządy oszukują Ciebie poprzez system, który tworzą?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
samorzady (administracja) to nie tylko urzednicy, ale spółki komunalne, oświetlenie uliczne, ogrzewanie i oświetlanie obiektów publicznych (szkoly, przedszkola, szpitale, siedziby). By zrozumiec skalę, wystarczy sparwdzić, jakie podmioty są najwiekszymi odbiorcami energii elektrycznej i cieplnej w danym regionie administracyjnym, np w gminie, miescie, powiecie, czy wojewodztwie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"Myślę również, że chwalenie się oszukiwaniem państwa, czyli między innymi mnie, nie jest powodem do dumy, a raczej do wstydu."
Zgodzę się z papilla. Niepłacenie podatków nie jest ani moralnie naganne, ani złe.
Mylisz państwo ze społeczeństwem. Państwo to aparat urzędniczy, któremu bliżej do zorganizowanej grupy przestępczej. Podatki to zinstytucjonalizowana grabież poparta monopolem na przemoc, posiadanym przez państwo.
Nie przeceniajmy też możliwości urzędników skarbowych. Znam wiele małych firm, które latami wykazują straty i funkcjonują bez większych problemów. Znam kobiety, które prowadzą działalność opłacają latami najniższy ZUS a w momencie zajścia w ciąże przez 1-3mc płacą bardzo wysoki i potem przez prawie 2 lata korzystają ze sporych pieniędzy będąc na zwolnieniu w czasie ciąży a potem na urlopie macierzyńskim. US może im "poskakać". Czasem urzędnicy "walczą", dokonując kontroli, ale jeśli w "papierach jest porządek" odchodzą z niczym.
Wracając do złota. Jeśli "uzbroisz" się w odpowiednie PKD i kupisz złoto to nie widzę nic dziwnego we wrzuceniu tego w koszty. Sprzedając za rok, 5, 10 lat oczywiście musisz zapłacić dochodowy od tego i tyle. Tak przecież działa handel i tak robi się z każdym towarem.
Co do podatków. Oddaję państwu średnio 1/3 moich dochodów, gdybym nie miał kosztów byłoby to koło 2/3. Nie czuje w żaden sposób, że usługi, które od państwa otrzymuje są warte tej 1/3.
Kiedyś myślałem podobnie jak Ty. Od kiedy prowadzę swoją działalność i co miesiąc widzę dokładnie ile chce mi się ukraść, patrzę inaczej.
@Wiesław, przyłączam się do prośby o podzielenie się z Nami Twoimi przemyśleniami odnośnie podatków.
Pozdrawiam
G
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
dziękuję - zanotowałam tytuły, poszukam. Fakt, masy mają dług ze zmienną stopą procentową, umknął mi ten "drobiażdżek:.
@Hawres
jeśli dobrze rozumiem, chodzi o taki mechanizm: jestem dłużnikiem ale mam oszczędności, które są mniejsze od długu -> nie spłacam długu, a za oszczędności kupuję PM i czekam na wzrost inflacji -> gdy ta się rozkręca, PLN leci na łeb, na szyję, ludzie uciekają od papierków w stronę PM -> rośnie gwałtownie wartość PM i wtedy, gdy wartość PM wyrażona w PLN będzie równa wartości długu, sprzedaję PM za PLN i spłacam dług. O to chodzi?
Ale co wówczas z długiem? Skoro większość długu, jaki mają masy, jest na zmienną stopę procentową, to on w trakcie rozkręcania się inflacji też rośnie? A zatem ten mechanizm miałby szansę powodzenia tylko wtedy, gdy krzywa wzrostu PM była dynamiczniejsza niż krzywa wzrostu inflacji?
@supermario
Zatem w tych zasłyszanych opowieściach o tym, jak to ktoś za jedną wypłatę lub świniaka spłacił dług, chodziło o fakt, że te długi były oparte o stałą stopę procentową? Czyli tu tkwi rozwiązanie zagadki! A także odpowiedź na moje pośrednie pytanie, czy obecne długi są spłacalne (nie są, bo opierają się o stopę zmienną...)
Czy mógłbyś rozwinąć szerzej swoją wypowiedź: "Jak nastał Balcerowicz nagłe zmienily się reguły i ci co nie splacili go w krótkim czasie mieli kłopoty , chociaż mieli umowy z bankiem na starych zasadach."? Lub wskaż, proszę, jakiś wartościowy link lub książkę, to poczytam.
lrada bardzo dobra, choć u mnie niestosowalna: dziadkowie są już wszyscy na tym lepszym świecie (albo młodo pomarli, albo się tam przenieśli zanim dorosłam do tematu); próbowałam ją stosować u pociotków, ale efekt był taki, że słyszałam tylko jojczenie i litanię bluzgów, z czego niewiele wyniosłam (jednakże rozumiem ich postawę: to ludzie PGRów, którzy mocno - jeśli nie najmocniej - odczuli na sobie skutki zmian ustrojowo-ekonomicznych - ale to na marginesie).
@Jot
chodziło mi o relację 'inflacja/hiperinflacja a dług', samo oddziaływanie inflacji na wartość nabywczą w pieniądzu rozumiem, ale dzięki za sugestywny, skrótowy opis mechanizmu :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
*czy obecne długi są spłacalne
miało być:
czy obecne długi mogłyby być spłacone w taki sam sposób w przypadku powtórzenia się sytuacji (przepraszam za skrót myślowy)
**Irada - miało być: A rada
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Aby uzyskać ekspozycję na azjatyckie waluty HKD lub SGD najłatwiej jest kupić fundusz pieniężny inwestujący w krótkoterminowe obligacje o najwyższym ratingu. Poniżej masz przykładowy fundusz:
http://www.lionglobalinvestors.com/en/funds/lionglobal-sgd-money-market-fund/index.html?fcode=SGMM
Odnośnie Majorki, jadąc na urlop skoncentruj się na wypoczynku. Ciesz się widokami, ciepłą wodą i przyrodą. ODPOCZYWAJ zamiast szukać okazji inwestycyjnych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zlotykangur73
polecam "Kiedy umiera pieniadz"Fergussona o hiperinflacji w Niemczech na poczatki lat 20-tych.
Kiazka opisuje doswiadczenia zwyklych ludzi w tej najwiekszej inflacji czasow nowozytnych
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych art. 22 punkt 1.
Kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. 23.
Ponad sześć tysięcy interpretacji tego jednego zdania wydane przez same izby skarbowe, nie licząc sądów.
Jeżeli wykażesz przed sądem, że kupiłeś to złoto z zamiarem prowadzania działalności w tym zakresie to wygrasz sprawę. Jeżeli wsadzisz go do sejfu i tyle go widzieli to sąd potraktuje to jako lokatę kapitału.
@papilla /2015-03-05 20:31:26
gasch /2015-03-05 21:52:45
Państwo to my. Odzwierciedlenie naszych potrzeb i oczekiwań.
I niech nikt mi nie mówi, że aparat urzędniczy, któremu bliżej do zorganizowanej grupy przestępczej, wypłaca renty, emerytury, zasiłki, przez dwadzieścia pięć lat dopłaca do różnej maści kombinatów, płaci rolnikom za posiadanie areału, zniszczenie plonów przez gradobicie, powodzianom, bezrobotnym, alkoholikom, buduje drogi, a my nie chcemy żeby tak było i głośno przeciwko temu protestujemy.
Myślenie, że państwo to nie ja, jest zakorzenione w mentalności Polaków. W okresie ostatnich dwustu pięćdziesięciu lat, przez dwieście faktycznie tak było.
Jeżeli nie ufamy państwu to nie możemy oczekiwać, że ono będzie ufać nam. Stąd poczucie represyjności.
Zapewne każdy z was chciałby żeby było inaczej. Ja też tak bym chciał.
Alienowanie państwa ze społeczeństwa to ślepy zaułek. Da się to zmienić, ale trzeba zacząć od siebie.
gasch /2015-03-05 21:52:45
Prowadzę firmę od 1994 r. Zatrudniam czterdzieści osób. Płacę setki tysięcy podatków. Moi ludzie zarabiają godziwie i ja również. Nigdy nie miałem problemów z US. Również uważam że 1/3 dochodów to zbyt dużo. Nie liczysz pewnie jeszcze watu i akcyzy.
To państwo, my jako społeczeństwo, nie ta czy inna jednostka, jesteśmy na wskroś socjalistami. Mamy roszczeniowy stosunek. To i nieudolność naszych wybranków składa się na tą 1/3.
Pewnie zostanę zlinczowany, ale cóż, takie mam zdanie.
P.S
"Znam kobiety, które prowadzą działalność opłacają latami najniższy ZUS a w momencie zajścia w ciąże przez 1-3mc płacą bardzo wysoki i potem przez prawie 2 lata korzystają ze sporych pieniędzy będąc na zwolnieniu w czasie ciąży a potem na urlopie macierzyńskim."
Kuzynka mojej żony wykonała taki manewr. Na czerwiec wyznaczono datę rozprawy. ZUS odmówił wypłaty, a ona musiała wynająć adwokata. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
dziękuję, zanotowałam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
to myślicie że jak firma kupi piaskarkę z pługiem to może ją wrzucać w koszty tylko w zimie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
uajka
Zus straszy tutaj, ale nie ma czym strzelać i przegrywa większość takich spraw. Prawo jest prawem i pozwala na taki manewr. Co ciekawe, większość mass mediów trąbiła że zmieniły się ustawy i że ten proceder jest już niemożliwy. Co śmieszniejsze, większość księgowych to wzięła za pewnik i mówi, że ten manewr jest niemożliwy. Prawda taka, że sprawa stoi w sejmie i nic się nie zmieniło i w najbliższej przyszłości wszystko jest po staremu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Michał Niedźwiedzki
"Tylko banki centralne beda mialy mozliwosc (ograniczonego) "wydobywania" elektronicznych walut"
Nie tak działa łańcuch bloków (wynalazek z dziedziny informatyki i teorii gier będący podstawą Bitcoina). Jeśli rzeczywiście chcieliby zapewnić rzadkość cyfrowej walucie musieli by ją oprzeć na autentycznym łańcuchu bloków, a wówczas staliby się w praktyce potrzebni.
@trader
Wiele razy czytałem i słyszałem w Twoich wypowiedziach przekonanie, że słabością Bitcoina jest łatwość tworzenia jego pochodnych. Muszę przyznać, że to stanowisko dość ciężko obronić. Podobnie jak istnienie dolara kanadyjskiego czy nowozelandzkiego nie zagraża wartości i pozycji dolara amerykańskiego, podobnie jak istnienie srebra, platyny i palladu nie podważa pozycji złota, tak istnienie Dogecoina, Darkcoina czy Monero nie wpływa na pozycję Bitcoina. Ponadto, waluty obowiązuje bardzo silny tzw. efekt sieci - ich użyteczność rośnie wykładniczo do ilości użytkowników. W praktyce oznacza to, że zdeklasowanie lidera jest bardzo trudne: jakich nakładów wymagałoby nakłonienie całego świata by porzucił dolara amerykańskiego a zaczął rozliczać się w np. singapurskim?
Oprócz tego, (to już nie do tradera) często słyszy się modną ostanio opinię, że choć łańcuch bloków jest interesującą technologią, to jednak sam Bitcoin na nim się opierający nie ma szans na upowszechnienie. Głoszący ten pogląd nie rozumieją, że łańcuch bloków działa właśnie dla tego, że zabezpiecza go token (bitcoin przez małe b) który jest jednocześnie nośnikiem wartości. W nazwie "łańcuch bloków" słowo blok odnosi się do informatyki, a łańcuch - teorii gier.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Widać, że jesteś z tych "ostrożnych". Prowadzisz księgowość daleko "od granicy prawa". Ja swoją prowadzę dopiero od 7 lat.
Staram się być bliżej tej granicy a mimo tego również nie uświadczyłem kontroli.
"To państwo, my jako społeczeństwo, nie ta czy inna jednostka, jesteśmy na wskroś socjalistami. Mamy roszczeniowy stosunek. To i nieudolność naszych wybranków składa się na tą 1/3."
Czym innym jest roszczeniowy stosunek typu "dlaczego zasiłek taki niski, przecież w UK bezrobotni żyją jak pączki w maśle", a czym innym jest niechęć oddawania olbrzymich pieniędzy na "nieudolnych biurokratów" czy rozbuchany prymitywny socjal, KRUS, górników itp.
"Państwo to my. Odzwierciedlenie naszych potrzeb i oczekiwań.
I niech nikt mi nie mówi, że aparat urzędniczy, któremu bliżej do zorganizowanej grupy przestępczej, wypłaca renty, emerytury, zasiłki, przez dwadzieścia pięć lat dopłaca do różnej maści kombinatów, płaci rolnikom za posiadanie areału, zniszczenie plonów przez gradobicie, powodzianom, bezrobotnym, alkoholikom, buduje drogi, a my nie chcemy żeby tak było i głośno przeciwko temu protestujemy."
Państwo to nie społeczeństwo. Państwo to pasożyt żerujący na nim. Im mniejsze tym lepiej. A to, że wypłaca emerytury i zasiłki wynika tylko ze strachu przed usunięciem sprzed koryta. Wiadomo, że spora część społeczeństwa pozornie korzysta na układzie jaki jest. Bogaci, zaradni, przedsiębiorczy są pozbawiani majątku na rzecz kasty biurokratów i ich rodzin oraz nieudolnych, leniwych, niezaradnych. Oczywiście część (spora część) na tym zyskuje i jest zadowolona. W wielu krajach zachodu sektor państwowy przekroczył już 50% PKB.
Więc okradających jest dużo więcej niż okradanych. Rubikon przekroczony, bez zamieszek zmian nie będzie.
Na prawdę polecam: http://libertarianin.org/podatki-i-opodatkowanie-czyli-rzecz-o-grabiezy/
Państwo minimum, podatki, wolność to temat rzeka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"Pytanie tylko, czy jeżeli firma kupi nieruchomość i nie będzie jej wynajmować (np. nie znajdzie do czasu kontroli odpowiadającego jej najemcy) to również US ma prawo uznać to jako "lokatę kapitału" nie związaną z działalnością gospodarczą ?"
Posiadam spory "garaż", zakupiony na firmę z myślą o wynajmie. Wynajmowany przez chyba rok. Potem zacząłem w nim przechowywać własny pojazd i inne "graty". Co czynię 3-4 rok.
Czy jestem przestępcą podatkowym? Nie sądzę. Sprzedając garaż muszę się liczyć z tym, że zapłacę dochodowy i VAT od jego wartości. Tyle.
@poxy6
"to myślicie że jak firma kupi piaskarkę z pługiem to może ją wrzucać w koszty tylko w zimie?"
Fajny przykład. Może się zdarzyć, że śniegu nie będzie latami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19210300177
(PDF, końcówka Art1. pkt.2.)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Jeżeli posiadasz PM-y nieco mniejsze od długu, to nawet gwałtowny przyrost inflacji, a co za tym idzie oprocentowania długu, nie wpływa na wielkość długu a jedynie na wielkość raty (do spłaty-wierszem piszę ;-)). Czyli w odpowiednim momencie (hiperinflacji) wartość PM-ów przekroczy wartośc długu. Jeżeli bank nie zarząda natychmiastowej spłaty długu, masz szansę pozbyć sie długu za "przysłowiowego świniaka".
pozdrówka
Pytanie czy i kiedy przybedzie hiperinflacja?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Możesz "luknąć" - jest w tym jakiś sens?
http://investmentresearchdynamics.com/the-foul-stench-of-desperation/
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Stopy obcięte a złoty w górę, co się dzieje?!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
Zapowiedź zakończenia cyklu obniżek stóp procentowych w Polsce przez Belkę zrobiła swoje. Obniżka była już w cenie złotego przed ogłoszeniem RPP. Poza tym euro słabnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
vvac
Belka na konferencji obiecał, że to ostatnia obniżka do końca 2016 :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
vvac
"I ciekawostka,skad pochodzi zloto na ziemi i jak powstalo?wiem,ze czesc jest z meteorytow."
Wg obecnego stanu wiedzy całe złoto na ziemi jest pozaziemskiego pochodzenia. Jedyne znane, naturalne procesy podczas których możliwa jest synteza tak ciężkich pierwiastków to wybuchy supernowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Nieruchomość to jest coś innego. Nie puszczasz jej od razu w koszty tylko amortyzujesz min 10 lat.
@poxy6 /2015-03-06 08:14:13
Wszystko można sprowadzić do absurdu. Piaskarki nie kupiłeś po to żeby zapłatę podatku odsunąć w czasie.
@uajka /2015-03-06 09:10:45
Wiem. Tak działa system. Nie ma pieniędzy więc wypłatę trzeba odsunąć w czasie. Potem się będziemy martwić. A w eter puszczona wiadomość. Nie róbcie tak bo będziecie mieć kłopoty. Przykre jest to, że koszty tego pokrywamy my wszyscy.
@gasch /2015-03-06 10:04:16
„Widać, że jesteś z tych "ostrożnych". Prowadzisz księgowość daleko "od granicy prawa".”
To jest nie prawda. Idę po bandzie, ale nie puszczam w koszty rzeczy które nie mają nic wspólnego z moim przychodem. I nie próbuję potem tłumaczyć, że miałem jakieś inne intencję, jeżeli w rzeczywistości ich nie miałem.
„Więc okradających jest dużo więcej niż okradanych. Rubikon przekroczony, bez zamieszek zmian nie będzie.”
Stwórz ruch społeczny, przekonaj ludzi do swojej wizji, wygraj wybory, zostań premierem zrób prządek.
Tak się załatwia sprawy, a nie wychodzi na ulicę i rzuca wyrwaną płytą chodnikową.
Wracając jeszcze do litery prawa i stosujących ją US.
Trzeba być naiwnym żeby myśleć, że urzędnicy się nią kierują. Brakuje pieniędzy. Dostają zlecenie znalezienia. Idą w Polskę i szukają. Na kogo wypadnie na tego bęc.
Moja dobra znajoma jest księgową w dużej firmie. Firma ta kupiła mieszkania do remontu dla swoich pracowników i przystąpiła do remontu wynajmując zewnętrzną firmę. Urzędnik po zapoznaniu się z fakturami wdrożył kontrolę w tej zewnętrznej firmie i ujawnił, że na zrobienie wylewek poszło czterdzieści siedem worków cementu, a z jego wyliczeń wynika, że spokojnie mogło wystarczyć trzydzieści dwa. Znajoma dostała mandat tysiąc złoty, a jej firma musiała zapłacić z odsetkami należny podatek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"Stwórz ruch społeczny, przekonaj ludzi do swojej wizji, wygraj wybory, zostań premierem zrób prządek.
Tak się załatwia sprawy, a nie wychodzi na ulicę i rzuca wyrwaną płytą chodnikową."
Zagłosuję na Partię Libertariańska, Korwina lub Demokracje Bezpośrednią.
Takie ruchy już dawno istnieją i nie jest to mój wymysł. Fakt, że na razie mają poparcie koło 5%, ale mam nadzieję, że ludzie otworzą oczy i to się zmieni.
Czytałeś artykuł ze strony libertarianin.org ? Również w nauce keynesizm i socjalizm zaczynają lekko drżeć w posadach i przebijają się inne poglądy.
Poglądy anty-unijne (anty-biurokratyczne anty-socjalistyczne, anty-etatystyczne) nabierają siły w całej Europie.
Poczekamy zobaczymy.
Może moje dzieci będą żyć w normalnym świecie wolności i odpowiedzialności. Alternatywą jest totalitarny zamordyzm i niewolniczy wyzysk garstki podatników "płatników netto".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Poglądy libertariańskie, są mi bardzo bliskie i z całego serca je popieram.
Ale żyjemy w systemie etatystyczno biurokratycznym do, którego czym mniej wpłacisz Ty, tym więcej muszę wpłacić Ja. I nie twierdze, że płacenie podatków nie jest grabieżą.
Z tym premierem, to mówiłem całkiem poważnie :-) Lepiej wziąć sprawy we własne ręce niż liczyć na swoich reprezentantów. W zasadzie starczy z pięć tysięcy zdecydowanych osób żeby w Polsce przejąć wadzę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Ostatnio zaczynam podejrzewać, że Polska przestała być już rynkiem wschodzącym w oczach świata. Zwykle przy lecącym euro, złoty powinien lecieć przynajmniej tak samo szybko, tak się nie dzieje.
Może faktycznie mamy "silną" gospodarkę na tle wschodu i zachodu?
I powinniśmy przyzwyczaić się do rosnącego złotego?
Oczywiście tąpnięcie związane z bańką długu i upadkiem dolara, które prędzej czy później nadejdzie, zmieni obraz rzeczywistości.
Do tego czasu może jednak tendencja wzrostowa złotego będzie utrzymana. Co sądzicie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Nie widzę do tego żadnych realnych fundamentów, prawdę mówiąc, ale może i rzeczywiście jest tak jak piszesz, a wiadomo, że percepcja jest ważniejsza w krótkim terminie niż fundamenty.
Jestem jednak mimo wszystko pesymistą i sądzę, że źródłem tego umocnienia nie są żadne zasady rynkowe. Widzę to tak, że złotówka bedzie stabilna lub w miarę mocna najdalej do wyborów, a pod koniec roku zostanie już wyceniona zgiodnie z siłą. O ile oczywiście coś nie pójdzie nie po myśli obecnej władzy i w roku wyborczym nie pojawią się jakieś "nowości", typu wyciek tajnego raportu NIK w sprawie ZUS czy nowe podsłuchy, wtedy poleci jeszcze wcześniej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Wieszczę to już od pewnego czasu, ale niepokoją mnie spadające rezerwy walutowe, które są na najniższym poziomie od czterech lat.
http://www.nbp.pl/home.aspx?f=/statystyka/aktywa_rezerwowe.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
tak sobie myślę, że może znaczenie ma też to, że od zawsze jesteśmy europejskim największym "przydupasem" USA. $ rośnie, może ciągnie trochę PLN.
Dziwna sytuacja.
Po obcięciu stóp, przecież bardzo znacznie, powinien złoty mimo wszystko się osłabić. Wiem, co Belka powiedział i biorę pod rozwagę argument o wcześniejszym "skonsumowaniu" stóp przez rynek.
Mamy przecież wojnę u wschodniego sąsiada, Grexit na horyzoncie.
Tu w PL znowu "zielona wyspa"?
Może za dużo biadolimy nie do końca widząc syf za naszymi granicami.
Głosy Schiffa o silnej polskiej gospodarce czy wcześniejsze (nie pamiętam czyje) o nowym "safe heaven" w dolarze singapurskim i złotym to może wcale nie takie brednie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Faktycznie. Spadek nie jest jednak jakiś gwałtowny, chociaż mały też nie jest.
Szkoda, że PO pokpiło sprawę i na początku swoich rządów nie przepchnęło liniowego i VATu 15% jak obiecali i nie przerzucili rolników (i "szerokich okolic) z KRUSu do ZUSu.
Żylibyśmy w zupełnie innym kraju.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
"Stwórz ruch społeczny, przekonaj ludzi do swojej wizji, wygraj wybory, zostań premierem zrób prządek.
Tak się załatwia sprawy, a nie wychodzi na ulicę i rzuca wyrwaną płytą chodnikową."
Niestety tak jak napisano wczesniej Rubikon zostal przekroczony. Nie da sie juz niczego zrobic "demokratycznie". Socjaldemokracja na zachodzie dochodzi do sciany. System finansowy jest nie do utrzymania w obecej formie. Zamieszki chociazby w Londynie pokazaly, ze tak naprawde niewiele trzeba aby ludzie wyszli na ulice. Sek w tym ze wiekszosc tych, ktorzy beda brali udzial w zamieszkach nie bedzie wiedziec jaka jest prawdziwa przyczyna tego, ze zostali wyciagnieci z domow.
"Myślę również, że chwalenie się oszukiwaniem państwa, czyli między innymi mnie, nie jest powodem do dumy, a raczej do wstydu."
Patriotycznym obowiazkiem jest oszukiwanie na podatkach, dzieku temu dostarczamy mniej pozywienia lewiatanowi, ktory nas ciemiezy dzieki naszym pieniadzom!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Gasch, podlinkujesz do tego Schiffa? Chętnie bym poczytał jak motywuje to safe heaven w PLN.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Owzszem, ale trzeba miec poparcie przynajmniej czesci agentury. Jak to zrobic?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
http://www.marketwatch.com/story/four-safe-haven-investments-to-replace-swiss-francs-and-gold-2015-02-11
"PawelB /2015-03-05 21:53:35
nie w temacie, warto posłuchać :) Peter Schiff o ruchu RPP :)
https://www.youtube.com/watch?v=h4FG1zNaRCA"
Tu jest trochę o silne polskiej gospodarce. Więcej o dobrej deflacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
http://pl.investing.com/commodities/gold
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
http://stooq.pl/q/?s=eurusd&c=1d&t=l&a=ln&b=0
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
http://stooq.pl/q/?s=chfusd
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Dlatego jeżeli PLN miałoby być safe heaven, to tylko w krótkim terminie (i tutaj maam na myśli raczej rok niż 5 lat). Czyli nie zmieniam zdania, obowiązuje wciąż polityka "byle do wyborów".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
zna ktos ETF ktory my nasladowal spadki spolek tech z usa takich jak Dropbox, Uber, Twitter, Facebook, etc. ??
Po wejściu na stronie będą po prawej stronie ETF-y lewarowane na spadki,nie wszystkie mieszczą się w tym ETF,trzeba poszukać na tej stronie w notowaniach i profilach ETF technologicznych.
http://www.barchart.com/quotes/etf/QQQ
http://www.barchart.com/etf/constituents/QQQ
http://www.barchart.com/quotes/etf/TECL
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eryk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Patriotycznym obowiązkiem jest oszukiwanie na podatkach, dzięki temu dostarczamy mniej pożywienia lewiatanowi, który nas ciemięży dzięki naszym pieniądzom!"
Naprawdę myślisz, że system da się oszukać? Napiszę to jeszcze raz. Żyjemy w systemie etatystyczno biurokratycznym do, którego czym mniej wpłacisz Ty, tym więcej muszę wpłacić Ja.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"więc chcą zdołować jak najniżej i skutecznie im się to udaje"
Naprawdę ? Każdy zjazd ceny metalu powoduje eksplozję popytu.
Mnie powoli wkurza co innego: większość handlarzy zamyka sklepy w piątek w południe, akurat na trzy godziny przed regularnie występującą przeceną.
Dzisiaj po raz kolejny się na to naciąłem.
"powoli tracę wiarę i kusi mnie mocno by się dużej części pozbyć do póki jeszcze mam zysk."
Jeśli trzymasz złoto dla zysku to i owszem powinieneś się go pozbyć. Złoto nie jest dla ciebie, dla ciebie najwyraźniej są akcje, ETFy, indeksy i lewary. Draghi w przyszłym tygodniu zaczyna drukować papierki więc sprzedaj złoto i leć na giełdę, może się jeszcze na trochę wzrostu załapiesz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Może wyprzedzam wypowiedż ERYKA,ale myślę ,że miał na myśli inwestycje w papierowe złoto,bo fizyka na pewno by się nie pozbył,dlaczego ? wiele razy o tym pisaliście,to jest polisa ,żelazna pula.Papierowym złotem typu ETF np.Ja spekuluje na bieżąco ,jak wcześniej pisałem w zależności od trendu ,raz zarabiam raz tracę,ogólnie wychodzę na plus,ale to są inwestycje spekulacyjne jeden -dwa dni.Można trzymać i kilka miesięcy i wyjść na plus 70-100%,ale to już ruletka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Oczywiscie, system ten jest jednak nie do podtrzymania. Biurokracja wciaz sie rozrasta i pozera coraz wiecej naszych pieniedzy i dokoki bedziemy placic dopoty bedzie podwyzszac podatki. Im szybciej runie tym mniej naszych pieniedzy zmarnuje wiec powinnismy jej pomoc runac nie placac podatkow.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Z tej strony na to nie patrzyłem. Ciekawy punkt widzenia.
A nie sądzisz, że zanim runie, zapożyczy nas wszystkich tak, że wszyscy zbankrutujemy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Jeśli ktoś Wasz spekuluje i ma rachunek brokerski to na koniec dnia przed 22.00 warto kupić na krótko to co spada najmocniej,czyli -ropę,złoto,srebro,ETF-y Technologiczne/QLD,QQQ,TECL,TQQQ,SOXX/ Biotechnologiczne -BIB,XBI,lub akcje ,ETF-y Energia odnawialna/TAN,lub akcje tych firm np.CSIQ/ostatnio wzrost 18%/,po takim spadku jak dziś w poniedziałek nastąpi wzrost.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
glupi /2015-03-06 16:13:23
Więcej na temat ETF-ów lewarowanych
http://www.direxioninvestments.com/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Te prognozy z kilku tygodni wstecz dziś sprawdziły się na 100% do złota,a następnie do ropy sprawdzą się.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Gdzie proponujesz założyć konto do grania na etf/certyfikaty?
Mighty Baz
Czyli co złoto jedzie do 1000$ ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Sprzedaż u dilerów złota jest nadal i mają go pełno, co do srebra to już tak różowo nie jest i nie sprzedają po następne ceny są zamrożone.
Dla mnie złoto jest w okolicach 1000$ to jest bariera psychologiczna jeśli spadnie niżej to załamka jest maksymalna, będzie dryfowało powyżej aż do przyzwyczajenia ludzi, że jest tak nisko.
Ciekawi mnie kto doprowadza do tych cen i kto chce kupić po tak niskich cenach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@wieslaw
Wojciech Białek przewiduje dno GSCI na grudzień 2015 więc jest jeszcze sporo czasu na ostatnią falę spadkową. Kolejny rok to wzrosty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
wieslaw
Gdzie proponujesz założyć konto do grania na etf/certyfikaty?
-------------------------
Był temat o platformach transakcyjnych-tam jest wszystko opisane.
sebo /2015-03-06 19:36:22
ostatnio podawałem link odnośnie metali ,surowców z prognozami ,które sie sprawdzają,a Lary pisał tam ,że niedługo poleje się krew na surowcach i metalach-100% sprawdza się.
http://www.moneyandmarkets.com/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mighty Baz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Będę szczery co do prognoz Białka-w stosunku do zarządzanych polskich funduszy inwestycyjnych w PEKAO to tragedia,ale co do prognoz rynków i giełd światowych teraz po kilku miesiącach przyznam ,że jego prognozy się sprawdzają.
http://wojciechbialek.blox.pl/2014/12/Rekordowa-seria-SP-500.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Nie wiem ile jest zapakowane kasy w giełde i też nie wiem do końca kogo jest to kasa, ale jak widać kogoś ważnego bo nic się nie dzieje.
wieslaw
tak czytałem jakiś czas temu i sobie przypomniałem
muszę zerknąć na parę biur i jakie mają minimalne wpłaty.
Ta krew to się leje raz na jakiś czas ale kiedyś krew się skończy.
Kurcze brakuje mi jakiegoś forum gdzie moglibyśmy pisać o różnych sprawach bo tutaj jest nie wygodnie, może gospodarz coś wymyśli i doda nam taką możliwość :)
Panie trader21 jest taka szansa?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Mogę polecić http://www.hyipforum.pl/
Ale to nie to co Trdera poza wyjątkami politycznymi i bestiach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@wieslaw
Co sądzisz o prognozie W Białka co do szczytu hossy na wiosnę 2017?
Wszyscy prognozują wcześniejsze załamanie a to właśnie wskazuje na ciąg dalszy hossy.
Koniec obwieszczą pierwsze strony gazet codziennych piszące o wzrostach na SP 500 o 300 punktów.
Możliwe?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
onepropos
@wiesław
Np. ładna analiza: http://myalterfinance.blogspot.com/2015/02/koniec-hossy-w-marcu.html
pięknie wygląda tylko jeno zastrzeżenie: zbyt oczywiste.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
@wieslaw
Co sądzisz o prognozie W Białka co do szczytu hossy na wiosnę 2017?
Białek pisze tak,,ten ostatni wniosek niezbyt mi pasuje,bo osobiście preferowałbym zakończenie rozpoczętej w 2009 r hossy na Wall Stret dopiero w 2017r,,
Ja osobiści ewakuuję się totalnie z giełdy w pażdzierniku 2016r w okolicach wyborów prezydenckich.
A więc juz dziś można wpisać w kalendarz ,,KRACH w 2016,,w okolicach wyborów prezydenckich w USA.
A jak będzie tego nie wie nikt.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matimateo89
Ja również traktuję niepłacenie podatków jako cnotę, ale kładę akcenty nieco inaczej niż Jarema. Załóżmy że jestem osobą dobrze zarabiającą. Załóżmy że kupuję bilet lotniczy i płacę za niego 3x więcej niż pasażer z klasy ekonomicznej. Zostanę przydzielony do klasy biznes i otrzymam szerszy fotel, lepsze jedzenie, wejście do saloniku na lotnisku, priorytet przy odbiorze bagażu etc. To logiczne - więcej płacę, więc i więcej otrzymuję w zamian. W przypadku podatków jest dokładnie odwrotnie. Ludzie którzy zarabiają dobrze, oddają państwu procentowo mniej niż osobne biedne, natomiast w liczbach bezwzględnych odprowadzają znacznie, znacznie większe kwoty. Załóżmy że każdego roku suma moich wydatków wynosi 200.000 zł. Na koszyk rocznych wydatków składać się będzie samochód, hotele, alkohole, elektronika etc. Stawki VAT-u są różne dla różnych produktów i usług, ale załóżmy że średnie opodatkowanie wyniesie 15%. A więc co roku płacę 30.000 zł podatków (i to podatków od samej tylko konsumpcji, nie liczę podatków dochodowych, Belki etc.). To kilkukrotnie więcej niż płaci przeciętny obywatel. Czy w zamian otrzymam "ponadprzeciętnie" lepsze autostrady? Albo "ponadprzeciętnie" lepszą ochronę policji? Albo "ponadprzeciętnie" lepsze szkoły dla dzieci? Niestety nie. Otrzymam dokładnie to samo, co osoba płacąca 10x niższe podatki. Chociaż nie, sytuacja jest jeszcze gorsza - osoba majętna zafunduje dzieciom prywatną szkołę, do ochrony mienia wynajmie prywatną firmę ochroniarską, do podróży użyje prywatnego samochodu (zamiast MPK/PKP) i tak dalej. Krótko mówiąc, "deal" który proponuje mi państwo (na siłę, nie pytając mnie o zgodę...) jest dla mnie kompletnie niekorzystny. Jedyne wytłumaczenie dla takiego systemu to owa słynna "redystrybucja" vel "sprawiedliwość społeczna", czyli złodziejstwo, tyle że usankcjonowane prawnie. Nie płacąc podatków wcale nie okradam państwa, a jedynie bronię swojej własności.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Tu napisałeś prawdę.
Dla zainteresowanych podatkami -forum pracowników skarbowych,kiedyś dyskutowałem ,ale szybko moderator/komornik skarbowy /wypier.... mnie z tego forum za ujawnienie prawdy i nadużyć US.Tam oko komornika /moderatora / czuwa nad wpisami.
www.skarbowcy .pl
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Powiem Ci, co otrzymujesz, i co zrozumiał już dawno temu Buffet i jemu podobni ludzie bardzo bogaci, którzy z Twoim punktem widzenia się nie zgadzają. Otóż otrzymujesz święty spokój i bezpieczeństwo i swobodę korzystania z Twojego majątku. Ponieważ to nie biedocie potrzebna jest w pierwszej kolejności policja, wojsko i sprawne państwo, tylko przede wszystkim ludziom, którzy są posiadaczami większej ilości dóbr. :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
Dzięki za odpowiedź.
Ale wyjaśnij jeszcze, proszę, taką rzecz.
Pisząc: "Jeżeli bank nie zarząda natychmiastowej spłaty długu, masz szansę pozbyć sie długu za "przysłowiowego świniaka" (...) poeta [ ;-) no skoro wierszem] ma na myśli taką przykładową sytuację:
- mam w banku kredyt hipoteczny na 100 000 pln, marża 3% + Wibor 3M, czyli na dziś oprocentowanie wynosi 4,6. Rata miesięczna to 500 zł, z czego 200 kapitał i 300 odsetki. RPP zaczyna podnosić stopy: najpierw delikatnie o 0,25, może 0,5, potem coraz śmielej: 1, 2,3... Bank nie robi nic, ja płaczę i płacę coraz wyższe raty: 600, 700, 800, ..., gdzie kapitał to nadal 200 zł, ale odsetek coraz to więcej. Inflacja się rozkręca, ale moja pensja (bo jestem etatowcem) stoi w miejscu (wzrost inflacji nie przekłąda się wprost na wzrost pensji). Długu mam tyle samo, tylko raty w części odsetkowej coraz wyższe. No i tak sobie rosną, aż rata skacze do 1500 zł - tyle, ile przykładowo zarabiam. W tym momencie bank występuje o natychmiastową spłatę kredytu pod jakimś tam pretekstem. A de facto chodzi o nadciągającą hiperinflację - bank, który jest mądrzejszy od Kowalskiego wie ze swoich źródeł, że ta nadchodzi, a to oznacza, że ja wkrótce mogę otrzymywać pensję w wysokości 2000, 3000,10 000, 15 000 ... 100 000 zł i jak tak dalej pójdzie to niebawem jedną wypłatą spłacę cały dług? O to chodzi?
"PM-y nieco mniejsze od długu" - ciekawe, co znaczy "nieco mniejsze"? Mniejsze o 10, 20, 50%? Jak mniemam, tego w sytuacji hiperinflacji nie wie nikt. Ale pogdybać można :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
Powyższe liczby to żadne wyliczenia - tylko liczby wzięte z kapelusza, dla przykładu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Wzrost inflacji nie przekłada się wprost na wzrost pensji, ale zwykle jakiś tam wpływ na ten wzrost ma. W takiej sytuacji może się okazać, że wystarczy np: sprzedać stary samochód (który już zdążył nominalnie podrożeć), żeby spłacić kredyt hipoteczny (którego % urosło już mocno, ale jeszcze dajesz radę go spłacać, pracując na 2 etaty, ale kapitał ciągle jest ten sam).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ja sądzę, że w przypadku inflacji wzrost Twojej pensji raczej nie powinien wyprzedzić wzrostu raty, bo nawet jeżeli umowa kredytowa będzie głosiła, że oprocentowanie może być dostosowane co jakiś tam określony czas (typu 3M albo 6M), to w "trosce o bezpieczeństwo państwa - czyli systemu bankowego" takie zapisy da się zmienić jednym nadzwyczajnym aktem prawnym z dnia na dzień (a najczęściej w piątek w nocy ;)). Nie po takie środki sięga zdesperowane państwo, które uzależnione jest od sektora bankowego, żeby się przed czymś podobnym zawahać. W takiej sytuacji spłacą swoje długi korzystnie jedynie ci, którzy mają spłacić, reszta obywateli będzie miała co najwyżej luzowaną smycz - na tyle, żeby się nie zadusić, ale jednocześnie nie na tyle, żeby się za łatwo uwolnić.
Tak to przynajmniej widzę z mojej pesymistycznej perspektywy.
Alternatywa jest taka, że banki odpowiednio wcześnie sprzedadzą zagrożone hipoteki firmom windykacyjnym, a wtedy to w sumie nie wiadomo co będzie.
Natomiast jak już będzie ciepło z tymi kredytami, które już są nabrane, nie spodziewałbym się także jakichś korzystnych rozwiązań dla kredytobiorcy, co najwyżej takie, na które złożą się wszyscy podatnicy - typu to, co przebąkiwał już ZBP, żeby kredyty odkupowały gminy albo BGK (raczej to drugie, bo gminy przecież nie mają z czego i tak), a kredytobiorca stawał się najemcą. Dzięki temu i banki nie stracą środków i resztek zaufania, i ludzi się uratuje przed brukiem, a że kosztem "państwowych pieniędzy", to mniejsza, przecież mało kto rozumie, skąd one się biorą, te "państwowe pieniądze".
Warto zwrócić uwagę, że obecna wartość wielu kredytów w CHF już w tej chwili przekracza znacznie "rynkową" wartość nieruchomości, co w zasadzie kwalifikuje się już teraz do wystąpienia przez bank o dodatkowe zabezpieczenie (co dla sporej części kredytobiorców jest równie nierealne jak natychmiastowa spłata). Na razie banki są na celowniku mediów, więc tego nie robią, poza tym jest rok wyborczy, więc byłby to strzał w stopę. Za rok, to co innego... Sądzę, że zanim nadejdzie poważniejsza inflacja, z kredytami w PLN może być podobnie - wartość tych mieszkań spadnie poniżej poziomu udzielonego kredytu i wtedy może zacząć się operacja odbierania mieszkań właścicielom kredytów. Niekoniecznie przez banki, one raczej będą trzymac się od tego z daleka. Ale ktoś, kto kupi tanio te długi, może się nie wahać.
A najgorszy HAK w tym wszystkim jest taki, że w Polsce wciąż kredytobiorca hipoteczny odpowiada za kredyt całym swoim majątkiem, a nie tylko do wartości nieruchomości. W najgorszym scenariuszu może być tak, że nie dość, że ludzie stracą mieszkania, to jeszcze wciąż będą mieli długi...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Ja widzę to tak.
Kwota kredytu 200k na 30 lat.
Inflacja 0%.
Aktualne oprocentowanie 3,5% (1,5 wibor, 2 marża) rata 900zł.
Inflacja 25%
Wibor 30%, oprocentowanie 32%, rata 5333zł !!!
I to przy inflacji "tylko" 25%.
Pytanie do mądrzejszych jak szybko NBP zareaguje. Przyjmijmy, że w samym kwietniu i maju 2016 ceny rosną po 2-3% co zwiastuje przynajmniej 20-30% rdr. Czy NBP od razu podnosi stopy do 20-30% i masakruje kredytobiorców? W sumie to nie ma wyjścia, albo hiperinflacja się rozkręca albo kredytobiorcy masowo tracą domy/mieszkania.
Może ktoś wie jak to jest w Rosji czy na Ukrainie? Gdzie skokowo podniesiono stopy.
Przy pensji 3000zł teraz oddajesz bankowi 900zł. Przy skoku stóp do 17% będzie to dokładnie pensja. Mimo, że wzrośnie do około 3200 z powodu inflacji. 16 to mało przy hiperinflacji. Z tego co kojarzę na Ukrainie już teraz stopy wynoszą 30%.
Pewnie państwo przyjdzie z pomocą. Nie wiem dokładnie jak to było w roku 1989/1990 kiedy Balcerowicz odziedziczył hiperinflację po komunie.
Może faktycznie jak ktoś pisał były kredyty ze stałą stopą np 3%. Wtedy inflacja redukuje dług. W przypadku zmiennego oprocentowania jest zupełnie odwrotnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
http://www.bankier.pl/narzedzia/kalkulator-kredytowy
errata:
jest: "16 to mało przy hiperinflacji"
powinno być: "17......"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
Racja, w myśleniu o wpływie hiperinflacji na wynagrodzenia za bardzo zagalopowałam się w kierunku Zimbabwe ;). Ale chodziło mi raczej o mechanizm, który jednakowoż papillon ładniej przedstawił.
Opcja wg papillona jest optymistyczna, ale opcja Paradoksa chyba bardziej realna, jeśli nie jedyna, niestety. Pocieszeniem dla setki tysięcy kredytobiorców może być jedynie to, że może banki nie sprzedadzą takiej masy hipotek za bezcen, bo przecież jakże by wzrosły ich odpisy na złe długi! To chyba nie pozostałoby bez wpływu na bankowy dobrostan...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dinguspospolity
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
Dzięki. Nawet za to, że patrząc w Twoje wyliczenia właśnie przeżyłam krótki atak serca ;)
Piszesz "Pewnie państwo przyjdzie z pomocą. Nie wiem dokładnie jak to było w roku 1989/1990 kiedy Balcerowicz odziedziczył hiperinflację po komunie" - no właśnie, ja też nie wiem, a kojarzę z opowieści, że takie COŚ miało miejsce.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wieslaw
Coś piłeś ? bo nie wiadomo o co chodzi.
------------------------------------
Odnośnie wcześniejszego wpisu o propozycjach zakupu przed 22.00 akcji ,ETF.
-----------
Ja kupiłem-RUSL po 23.16$ x 1000 =23160$/ETF/
SOXL po 147.80 x 100 ETF
CSIQ 400 x 33,51$-AKCJE
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Liczby są szokujące. Może ktoś z kolegów się wypowie i zdemaskuje jakiś błąd w moim rozumowaniu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Stąd też między innymi prezentowany poziom zaufania do państwa, systemu bankowego i całej reszty. ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Złoto, stało się złotem w sensie finansowym (srebro również notabene), nie dlatego, że tak się komuś zachciało. Tylko dlatego, że "wymagał" tego system złożony. Czyli, w tym przypadku, system finansowy. Złoto nie spełniało nigdy jakieś pośledniej roli w systemie finansowym. Było jego podstawą. Z prostego powodu. Stanowiło jeden z najważniejszych mechanizmów samoregulacji, tego systemu złożonego.
I teraz, przychodzi paru obrzydliwie bogatych banksterów, i wypowiada wojnę temu systemowi złożonemu. Nierudno zgadnąć kto wygra. Byli już tacy władcy, którzy kazali chłostać morze. Można się pośmiać. Ale obstawiać wygraną banksterów?
Złoto, w sensie finansowym, to nie jest metal. To jest idea, mechanizm samoregulacji.
Gdyby dobrze funkcjonował, nie było by tego całego syfu jaki mamy teraz.
Ponieważ został zablokowany i zastąpiony jakimś erzacem, napięcia rosną i za chwilę wszystko się zawali. Po to by ten system samoregulacji został ponownie włączony w system finansowy. Bo jest potrzebny. Tyle i aż tyle.
Podobnie, nie rozumiem, jakichś dziwacznych domysłów, że ponieważ Polska jest marionetką USA, to złotówka wyjdzie na tym dobrze. To już jakaś Nigdylandia.
Ukraina jakoś, za usłużne wypełnianie rozkazów płynących z Waszyngtonu, dostała niezłego kopa w tyłek. Hrywna również.
W tej sytuacji, myśleć, że Polska nie podzieli losu Ukrainy, tylko dużo na tym zyska, jest, kheem, kheem, delikatnie pisząc naiwnością. Szczególnie co do złotówki.
@Paradoks
"W najgorszym scenariuszu może być tak, że nie dość, że ludzie stracą mieszkania, to jeszcze wciąż będą mieli długi..."
A rozwiązanie jest banalnie proste. Wystarczy wykorzystać obecną sytuację, by taki kredyt spłacić za grosze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matimateo89
I co ta biedota zrobi bogaczowi? Wyzeruje mu konta w Luksemburgu? Splądruje dom w Monte Carlo? ; )
Dopóki granice są otwarte, bogacze nie mają powodu czuć się zagrożeni. Zawsze znajdą się państwa, które ich przyjmą z otwartymi ramionami.
Ale nawet abstrahując od tego... Powiedz mi czym różni się państwo zabierające mi mnóstwo pieniędzy i gwarantujące w zamian "spokojne życie" od garstki opryszków, którzy każą sobie płacić haracz w zamian za "spokojne prowadzenie firmy"? Czy na pewno jest to w porządku?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
piszesz: "A rozwiązanie jest banalnie proste. Wystarczy wykorzystać obecną sytuację, by taki kredyt spłacić za grosze."
Pisałeś już co prawda w poście pod którymś z artykułów, że rozwiązaniem dla takiego kredytobiorcy jest zakup złota za - o ile dobrze pamiętam - ok. 10 % wartości długu. Czy to masz na myśli? Mógłbyś rozwinąć wątek a także napisać, dlaczego taka proporcja a nie np. 20 czy 30%?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"czym różni się państwo zabierające mi mnóstwo pieniędzy i gwarantujące w zamian "spokojne życie" od garstki opryszków, którzy każą sobie płacić haracz w zamian za "spokojne prowadzenie firmy"? "
Różnice są drobne. Właściwie nieistotne. Często nawet, te opryszki, pełnią podobne funkcje w aparacie państwowym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Postaram się rozwinąć, ale chwilowo mam potężne braki czasowe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Gretiel
Jasne, pośpiechu wielkiego nie ma. Ale trzymam za słowo!
@Paradoks
Na razie klona Orbana nie widać, ale kto wie, jakie cuda zaczną się dziać bliżej wyborów?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
firepunch
z niecierpliowscia oczekujemy artykul nt. zakldania spolki w raju podatkowym + gielda bez podatkow
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
AlanBS
http://thedailycoin.org/?p=21030#sthash.WcuxLKEC.wbOYZhQV.dpbs
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
Co dziwniejsze HSBC przechowuje złoto ETFu SPDR Gold Shares (GLD)
20 marca London Gold Fix ma zostać zastąpiony przez LBMA Gold Price, elektroniczną platformę używaną już do ustalania ceny palladu i srebra. Może o to chodzi? Większa przejrzystość i mniejsze możliwości manipulacji?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
uajka
Trader wspominał ze takie informacje udziela na płatnych konsultacjach
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zlotykangur73
Wtedy inflacja wymknela sie totalnie spod kontroli,trudno bylo oszacowac ile w danym miesiacy,tygodniu wynosi,zwlaszcza,ze kurs marki byl inny w Berlinie a inny w Nowym Jorku.
Teraz chyba bedzie inaczej,inflacja jest dokladnie mierzona przez kartel,ktory nie pozwoli sobie na straty przez banki,ktore posiada.
Mam kawalerki kolo duzej panstwowej uczelni,zysk po odliczniu kosztow i podatkow ok.8,5%.
zastanawialem sie nad kupnem jeszcze 2-3 na kredyt na 10-20lat,ale zrezygnowalem.
Wole spac spokojnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Jest dokładnie na odwrót niż napisałeś. 1. Największe podatki płacą biedni i klasa średnia a 2. największe korzyści odnoszą z tego bogaci.
1. Jak jesteś człowiekiem zamożnym to uniknięcie opodatkowania nie jest specjalnie trudne, stać Cię wtedy na fachowców od podatków, którzy zrobią Ci taką optymalizacje podatkową, że zapłacisz grosze a nawet jak się nie da to możesz założyć spółkę gdzieś na Cyprze albo w Luksemburgu.
2. Sektor publiczny wydaje dużo więcej niż ściąga z rynku (wydaje całość kasy z podatków i dodatkowo mnóstwo pożyczonej), a gdzie ta kasa trafia? Nawet jeśli do biednych (a wydatki socjalne to tylko niewielka część wydatków państwa) to tylko na chwilę bo oni nie palą tymi pieniędzmi w piecach tylko je wydają. A gdzie wydają? W firmach należących do ludzi bogatych - oczywiście taka polityka musi w przyszłości doprowadzić do podniesienia opodatkowania (rosnące koszty obsługi długu) - które to ciężary zgodnie z punktem pierwszym w największym stopniu dotkną uboższą część społeczeństwa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Przed pierwszym stycznia 1990r w Polsce były ceny urzędowe. Inflacja, która wtedy występowała miała inny charakter. Po prostu Państwowa Komisja Cen ustalała co ile od jutra ma kosztować. Uprościłem trochę, ale tak to z goła wyglądało. Były trzy rodzaje cen. Ceny urzędowe, ceny regulowane oraz ceny umowne.
Doprowadzało to do plotek o ewentualnych podwyżkach, które skutkowały oblężeniem sklepów. Stąd brały się puste pułki i wielokilometrowe kolejki. Ludzie kupowali wszystko co popadnie. Chciałem wtedy otworzyć skup makulatury z produkcją papieru toaletowego, ale bank mnie wyśmiał bo miałem z trzynaście lat :-)
Od pierwszego stycznia Balcerowicz uwolnił ceny.
Drugiego stycznia w sklepach pułki były pełne, a wśród nawału produktów poruszali się prawie tylko zwiedzający. Nie pamiętam dokładnie ale ceny skoczyły z 300%. Czym bliżej popołudnia dochodziło do coraz to większej deflacji.Pamiętam jak z wypiekami na twarzy biegałem od jednego sklepu do drugiego popatrzyć sobie na cenę, bo dowiedziałem się wcześniej, że w Ameryce są różne ceny w różnych sklepach i u nas też tak będzie.
Od tego momentu wszyscy zachłysnęli się etosem kapitalizmu. Więc jak to w Ameryce trzeba było też dobrze zarobić żeby te produkty móc kupować. A, że prawie wszystko było państwowe, a jak państwowe to i wypłata państwowa skończyło się tak jak się skończyło. W tych czasach dyrektor zakładu składał do banku zapotrzebowanie na gotówkę, a ten bank mu ją wypłacał. Tak dyrektor drukował pieniądz.
W dzisiejszych realiach, zresztą i w tamtych podstawowym warunkiem wystąpienia hiperinflacji jest hiper wzrost dochodów. Jestem bardzo sceptyczny co do rozdawania tłuszczy pieniędzy w takiej skali.
Gasch Twoje wyliczenia pokrywają się z rzeczywistością, tylko nigdy nie nastaną takie stopy procentowe bez wprost proporcjonalnego wzrostu dochodów. Tylko to jest motorem napędowym wzrostu inflacji. Pomijam ceny energii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
czyli dochód wzrośnie przyjmijmy o 20% a rata przykładowego kredytu o plus/minus 150% (2,5 raza).
Mało to optymistycznie wygląda.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
MRSE
Chodzi przykładowo o zobaczenie na ile wczorajszy spadek ceny złota (XAUUSD) jest faktycznie spadkiem ceny złota, a na ile wzrostem wartości dolara.
W tym celu można by spojrzeć na iloraz XAUUSD/USD_I. Indeks dolara wzrósł wczoraj niemal symetrycznie do spadku ceny złota:
http://stooq.com/q/?s=usd_i&d=20150306&c=1d&t=l&a=ln&b=1&r=xauusd
Czy można gdzieś wyrysować wykres ilorazu tych wartości?
Chodzi mi o opcję "leniwą" czyli wpisanie na stronie a nie ściągnięcie dwóch serii danych i ręczne sporządzenie wykresu ich ilorazu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
ten ostatni wykres trochę zaburza pogląd na sytuację.
Taki wzrost ceny złota wynika ze wzrostu ceny dolara w stosunku do hrywny, ot cały sekret wzrostu ceny tego metalu tam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Passerby
Co do kredytów w warunkach hiperinflacji za Balcerowicza to taki kredyt miał znajomy mojego ojca. Facet pracował w prywatnej firmie której nie obowiązywał popiwek . Wynagrodzenia podnoszono tam dość regularnie co 2-3 miesiące tak, że z grubsza nadążały za inflacją (nie licząc początkowych szokujących podwyżek, których nic nie wyrównało jeszcze przez kilka lat). Każda kolejna rata do spłaty była indywidualnie wyliczana i też rosła z grubsza proporcjonalnie do inflacji. Za każdym razem trzeba było się iść zapytać do banku ile tym razem jest do zapłaty. Tak, że jak ktoś miał szczęście i regularnie indeksowane dochody to przez jakiś czas mógł to wytrzymać.
Jeśli jednak z jakichś powodów firma nie nadążyła z podwyżkami wynagrodzeń albo ktoś stracił pracę i przez kilka miesięcy nie spłacał rat to zaczynała się istna lawina, praktycznie bez szans na jakikolwiek ratunek. Ten akurat znajomy ojca jak się zorientował co się święci to sprzedał jakąś działkę i spłacił kredyt. Ale np. sąsiad, który mieszkał w domku z ogródkiem, wziął jakiś kredyt konsumpcyjny na parę złotych (na telewizor czy coś w tym rodzaju) miał problem ze spłatą i za 3 lata musiał sprzedać ten dom żeby spłacić dziadowski kredyt, który urósł do monstrualnych rozmiarów.
Podobnie wpadła w problemy masa rolników typu Lepper. Skuszeni łatwymi do spłaty kredytami o stałym oprocentowaniu, za które ludzie budowali domy a potem spłacali za pieniądze uzyskane ze sprzedaży kilku świnek, rolnicy masowo rzucili się na kredyty a tymczasem Balcerowicz wprowadził zmienne realne stopy przewyższające inflację. Jeżeli ktoś nie spłacił takiego kredytu natychmiast to za parę miesięcy było po wszystkim. Stąd się brały głośne w tym czasie akcje, że całe wsie broniły zadłużonych gospodarstw przed komornikami. To były początki Samoobrony.
Nagłe wprowadzenie kredytów z wysoką zmienną stopą było też jedną z przyczyn upadku PGRów,które za PRLu były przyzwyczajone do brania na wiosnę kredytów obrotowych, spłacanych po zbiorach na jesieni. Taki kredyt obrotowy w warunkach hiperinflacji za parę miesięcy był już nie do spłaty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Ben Bernanke
albo zatankujcie za złoto
albo może zapłaćcie podatki płacąc złotem
nie da się?
samochodami też się nie da zapłacić, nieruchomościami tez sie nie da
ale da się złotówkami
dlatego złotówki to pieniądze
a samochody, złoto, nieruchomości to nie pieniądze tylko aktywa
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
zapomniałeś jeszcze o zrzucaniu pieniędzy z helikoptera, prawda? ;)
Proszę, daruj sobie takie trolowanie.
Dla zwykłych ludzi nie są ważne definicje. Ważna jest możliwość przechowania wartości w złocie, w czasach gdy twoje "prawdziwe" pieniądze sa g. warte.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Programista
Ben, skoro aktywem nazywasz dom czy samochód, to oznacza, że o aktywach czy pasywach nie masz najmniejszego pojęcia. Weź jakąkolwiek książkę do ekonomii, nawet kurs podstawowy i tam jest wyjaśnione, co aktywem jest a co nim nie jest.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matimateo89
Ad. 1: Ja pisalem nie o podatkach dochodowych i od zyskow kapitalowych, tylko o VAT i akcyzie. Tych podatkow nie unikniesz tak latwo, jesli wydajesz kase w Polsce.
Ad. 2: Najwieksze wydatki panstwowe sluzace ludziom to emerytury, renty, sluzba zdrowia, szkolnictwo etc. Ludzie zamozni z nich nie korzystaja bo maja prywatne ubezpieczenie emerytalne, prywatne ubezpieczenie zdrowotne, prywatne szkoly etc. Beneficjentem wydatkow budzetowych jest przede wszystkim klasa srednia i biedni. Wydatki socjalne (zasilki, zapomogi, stypendia), czyli srodki ktore otrzymuje sie do reki i mozna wydac to dosc niewielki procent wydatkow budzetowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Ad1. Polska nie jest tu wyjątkiem w innych krajach jest podobnie może poza jakimiś rajami podatkowymi, których głównym źródłem dochodów jest sprzedaż znaczków pocztowych i bankowość offshore. Zwracam jednak uwagę na dwie rzeczy po pierwsze jeśli naprawdę dobrze zarabiasz to opłaca Ci się założyć działalność gospodarczą i fakturować zamiast pozostawać w stosunku pracy, co umożliwia Ci odliczenie przynajmniej części VAT. Po drugie podatki pośrednie są szczególnie dotkliwie właśnie dla biedniejszej części społeczeństwa - jeśli dobrze zarabiasz to wydajesz niewielką część swoich dochodów resztę oszczędzasz bo Cię na to stać czyli niewielka część Twoich dochodów zostaje ovatowana. Ludzie biedni wydają najczęściej wszystkie swoje dochody a nawet więcej bo muszą uzupełniać je kredytem.
Ad2. Każdy wydatek publiczny ma drugą stronę - jeśli pieniądze zostały wydane to znaczy, ze ktoś je zarobił i zostały wpuszczone w obieg, niezależnie czy to wydatek na budowę drogi , pensja urzędnika, emerytura, zasiłek dla bezrobotnych, interwencyjny skup zboża czy ośmiorniczki na służbowym obiedzie. Część z tych wydatków trafia bezpośrednio do ludzi bogatych (budowa drogi czy służbowy obiad) pozostałe zaliczają po drodze kogoś biedniejszego ale tylko na chwilę bo wcześniej czy później zostaną wydane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
"Z tej strony na to nie patrzyłem. Ciekawy punkt widzenia.
A nie sądzisz, że zanim runie, zapożyczy nas wszystkich tak, że wszyscy zbankrutujemy?"
Dokladnie to probuje uczynic, tak dziala system zrobic ze wszystkich dluznikow, czyli niewolnikow. Dlatego nalezy dazyc do tego zeby byc jak najbardziej niezaleznym od pieniadza dluznego glownie nabywajac dobra materialne jak ziemia, nieruchomosci i zloto.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wykresyGieldowe
Jeżli chcesz inwestować w "złoto a szczególnie srebro" albo w gaz ziemny, zwany tu dowcipnie "naturalnym", to o podatki nie musisz się martwić.
Podatki są od zyskow.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Passerby
Dlatego żeby doświadczalnie zobaczyć jak to jest, kiedy system się zaczyna walić trzeba obserwować Grecję. Nic się nie powtarza w taki sam sposób ale pewne prawidłowości da się uchwycić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
gdyby było jak piszesz w pkcie 2. to równie dobrze można stwierdzić, że kradzież nie jest niczym złym.
Ukradnę Tobie 100 zł i przecież zaraz je wydam i pieniądze wrócą do gospodarki.
Oczywiście z punktu widzenia społeczeństwa to, że ukradłem Tobie 100 zł nie jest złem. Z punktu widzenia społeczeństwa to czy wydam je ja czy wydasz je Ty nie ma znaczenia.
Dlatego zawsze należy patrzeć z punktu widzenia jednostki. Jednostka to jedyny realny podmiot. Złem jest krzywda dziejąca się jednostce.
Pojęcie społeczeństwa używanie razem z gospodarką służy zamydlaniu oczu.
Społeczna gospodarka rynkowa - co to w ogóle jest? Albo rynkowa albo społeczna (wspólna?).
Podobnie z pojęciem sprawiedliwości społecznej. Coś jest albo sprawiedliwe albo nie.
Co znaczy tu przymiotnik społeczna?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Czyli dochód wzrośnie przyjmijmy o 20% a rata przykładowego kredytu o plus/minus 150% (2,5 raza).
Mało to optymistycznie wygląda."
Zgadza się, dlatego myślę, że nagonka na przewalutowanie kredytów frankowych jest próbą jeszcze większego ujajenia ludzi.
Moim zdaniem w Polsce wbrew panującej tu na forum opinii nie grozi nam hiperinflacja, ale jej wzrostu do 6-7 procent nie da się wykluczyć. A to dla większości kredytobiorców może się okazać zabójcze.
PLN moim zdaniem w dłuższej perspektywie będzie się umacniał do głównych walut. A ucieczka kapitału wieszczona przez niektórych, będzie się kierować w złotego. Nie w odwrotnym kierunku.
Passerby /2015-03-07 12:35:29
Tak było. Dodam jeszcze, że przed Balcerowiczem, kredyty udzielane były na stałą stopę procentową, a ludzie ze strachu przed tym co się dzieje z kredytami zaciągniętymi już na zmienną, gdy zaczęli zarabiać miliony, szybko zaczęli je spłacać i faktycznie oni kupowali domy za wypłatę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kobyszcze
"Powiem Ci, co otrzymujesz, i co zrozumiał już dawno temu Buffet i jemu podobni ludzie bardzo bogaci, którzy z Twoim punktem widzenia się nie zgadzają. Otóż otrzymujesz święty spokój i bezpieczeństwo i swobodę korzystania z Twojego majątku. Ponieważ to nie biedocie potrzebna jest w pierwszej kolejności policja, wojsko i sprawne państwo, tylko przede wszystkim ludziom, którzy są posiadaczami większej ilości dóbr. :)"
- ja nie rozumiem dla czego ludzie tego nie czają intuicyjnie i od razu. Płacąc podatki, lepiej sytuowani nie tylko utrzymują policję, więzienia, wymiar sprawiedliwości, które bronią ich interesów bardziej, niż interesów biedoty. Biedny może w skutek napaści bandziora stracić 28zł i życie. Bogaty może stracić autoportret Van Gogha i życie. Rachunek, kto traci więcej w tak prostym przypadku jest oczywisty.
Co więcej, szkoły, szpitale, publiczna telewizja, wszystko to podtrzymuje społeczeństwo w trwaniu i w miejsce mordów i rewolucji co kilka lat wstawia 'załamanie giełdowe' czy inny kryzys.
Biedak (taki, który się biedakiem urodził i nim pozostał) obyłby się bez publicznej szkoły, która jest dzisiaj iluzją możliwości i szans, a faktycznie jest sankcjonowanym przez państwo niewydajnym, otępiającym poprawczakiem, wydzierającym dzieciom z nieuprzywilejowanych rodzin lata, przez które mogłyby szkolić do absurdu umiejętności typu 'move silently', 'lockpicking', 'computer hacking', 'finantial scams', i setki, setki innych, które pomogłyby im przetrwać.
Za to ciężko by było bez tych publicznych szkół dla biedaków, każdemu dzieciakowi kończącem elitarną prywatną instytucję kształcącą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Dlatego nie należy tego rozpatrywać w kategoriach kradzieży, a raczej tego że jest to korzystne dla wszystkich. Gdyby wyeliminować państwo z gospodarki to może i nikt nie "okradałby" Cię z ciężko zarobionych pieniędzy ale po jakimś czasie po prostu przestałbyś je zarabiać. Na przykład wyobraźmy sobie że likwidujemy wszelkie podatki. Zdajesz sobie sprawę ile ludzi żyje z tego że są? I nie mówię tu wcale tylko o urzędnikach ale o prawnikach, księgowych, poważnej części sektora IT produkującej i aktualizującej systemy finansowo księgowe, wydawnictwach fachowych, ludzi od szkoleń, wynajmujących nieruchomości w których firmy z tych branż prowadzą działalność itp. Wszyscy Ci ludzie to Twoi klienci, klienci Twoich kontrahentów lub Twojego pracodawcy. Co więcej nagły wzrost podaży na rynku pracy doprowadziłby do obniżenia ceny pracy co szybko zniwelowałby efekt wzrostu siły nabywczej wywołanej likwidacją podatków. Nie wspomnę już o kosztach społecznych tego procesu. Chodzi o to, że żeby gospodarka się rozwijała to pieniądz musi krążyć w gospodarce a nie pęcznieć na kontach najbogatszych obywateli, gdzie dodatkowo staje się źródłem szkodliwego dla wszystkich kapitału spekulacyjnego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Dlaczego martwisz się brakiem pracy księgowych, prawników, ludzi od szkoleń.
I dlaczego nie martwisz się tym, że ludzie tracą pracę w gazetach i telewizji, które tracą widownię na rzecz internetu? Może trzeba wyłączyć internet, żeby Ci biedni ludzie mieli pracę, co???
Zauważ, że te wszystkie branże związane z poborem i przemiałem podatków są tak naprawdę zabawą w wypisywanie papierków i przekładanie ich z kupki na kupkę. Podobnie jak spory % pracy urzędników.
Gdybyś miał rację, to wystarczyłoby wszystkich bezrobotnych upchnąć w urzędach i w firmach księgowych, gdzie rozgryzaliby jeszcze bardziej skomplikowany system podatkowy niż teraz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Sory, ale co za stek Keynesizmu ;) To nie tutaj.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Martwi mnie to bo jak napisałem powyżej ci ludzie to moi klienci, klienci mojego pracodawcy, albo moich kontrahentów jeżeli oni zamiast zarabiać i wydawać pieniądze będą dziadować na bezrobociu to ja jako przedsiębiorca mniej zarobię a jako pracownik przedsiębiorcy, który mniej zarobi mam większe szanse zostać zredukowany - co więcej im większe bezrobocie tym trudniej będzie mi znaleźć nową pracę. Może ich praca jest bezsensowna ale przynosi mi korzyści. Należy też sobie uświadomić, ze na skutek postępu technologicznego coraz mniej ludzi wykonuje sensowną pracę (tzn wytwarza dobra i usługi) pytanie co zrobić z resztą?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Zacytuję Ci fragment piosenki Kazika:
"Stary człowiek w barze mlecznym je kartofle z ogórkami, dawniej on pracował w hucie, a do huty dokładali, cała jego ciężka praca, wszystko było h... warte, mniejszą czynił by on stratę gdyby leżał nic nie robiąc."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Chodziło mi o coś innego, nie opuszczeniem tego forum na inne, ale tutaj tylko, żeby lepiej funkcjonowało, wszystkie wpisy są tylko w aktualnym temacie w starych nic się nie dzieje, często nie są tematyczne jak i trudno odnaleźć, brak też edycji.
Nie można pogadać na bieżące rzeczy, które aktualnie się dzieją na świecie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Naprawdę uważasz, że podatki i skomplikowane prawo jest tylko po to, żeby ci biedni ludzie mieli pracę? Nie bierzesz pod uwagę tego, że jak zostaną zwolnieni, to część z nich wymyśli nowe branże, być może dokona rewolucyjnych odkryć naukowych.
Wywołujmy wojny, bo rzesze bezrobotnych wojowników nie mają chleba...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Nie wiem jakie są intencje prawodawców ale jednym z ich skutków jest właśnie to, że więcej ludzi ma pracę a co za tym idzie cena pracy jest wyższa i nie dotyczy to tylko sektora usług ale i przemysłu bo część produktów jest produkowana w dużej mierze tylko dlatego (przynajmniej na taką skalę) że jakieś przepisy tego wymagają z bardzo różnych z resztą dziedzin - ekologii, bezpieczeństwa transportu, bhp, bezpieczeństwa żywności i wielu, wielu innych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Ben Bernanke
To miło że czytasz książki i masz TROCHĘ racji czepiając się nazywania samochodów i nieruchomości aktywem. Tylko "trochę" bo i samochód i mieszkanie aktywem może być zupełnie tak samo jak co innego. Jakby nie było wynajmowanie samochodów jak i mieszkań przynosi dochody. Więc to czy samochód lub mieszkanie jest aktywem czy nie jest zalezy tylko od tego jak go używasz.
- dopisz sobie ołówkiem na marginesie swojej ksiązki
W każdym razie chodziło jednak o odróżnienie pieniądza od tego co pieniądzem nie jest.
Złoto było pieniądzem tak długo jak długo dało nim się płacić.
Skoro dziś płacić się nie da (w miejscu które zamieszkujesz) to w tym miejscu ono pieniądzem nie jest.
Co do definicji aktywów i pasywów
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Złoto było pieniądzem tak długo jak długo dało nim się płacić.
Skoro dziś płacić się nie da (w miejscu które zamieszkujesz) to w tym miejscu ono pieniądzem nie jest."
Tak sie sklada, ze tylko zloto spelnia wszystkie cechy pieniadza, a oprocz pieniadza sa waluty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Przepraszam.
@Cyk
Te wszystkie czynności o których piszesz one są wykonywane całkowicie bezproduktywnie.
Równie dobrze Ci wszyscy ludzie, którzy je wykonują, mogliby leżeć, a z podatków tych, którzy wytwarzają jakieś realne dobro można by ich utrzymywać.
Różnica jest taka, że nie musieli by niepotrzebnie zużywać zasobów. Zasoby to jest ta strata.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Równie dobrze Ci wszyscy ludzie, którzy je wykonują, mogliby leżeć, a z podatków tych, którzy wytwarzają jakieś realne dobro można by ich utrzymywać."
Malo tego, biurokraci szkodza gospodarce wydajac mase przepisow i legistlacji utrudniajacych wymiane handlowa i produkcje. Wiec utrzymywanie ich tak zeby nic nie robili byloby z korzyscia dla gospodarki!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Jest to jakieś rozwiązanie ale byłoby to dość demoralizujące. Poza tym nie wszystkie te wymogi są bezsensowne bo nie wiem czy chwiałbyś aby zniesiono na przykład w przymus badań weterynaryjnych zwierząt na ubój, zliberalizowano przepisy dotyczące bezpieczeństwa lotów, albo zniesiono obowiązek badań leków przed dopuszczeniem do obrotu, wymóg dotyczący wyposażenia pracowników budowlanych w kaski ochronne też wydaje mi się całkiem sensowny. Przykłady można mnożyć
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Takie rzeczy załatwiają systemy jakości, które funkcjonują obok prawa i są od niego bardziej restrykcyjne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
To o czym rozmawiacie jest tak naprawdę dość fascynującą konsekwencją postępu techonologii, za którą nie nadążył postęp kultury i ideologii (w węższym znaczeniu ekonomii przede wszystkim). Zasadniczo chodzi o to, że całe nasze myślenie o ekonomii oparte jest w dużej mierze na tym, że aby żyć, TRZEBA pracować, trzeba wytwarzać. W momencie, kiedy automatyzujemy coraz to większe obszary produkcji i usług, okazuje się, że do obsługi tego wszystkiego tak naprawdę NIE POTRZEBA wcale tych ludzi, którzy żyją. Co więcej, żeby ci ludzie, którzy żyją mieli zapewnione minimum egzystencji, wcale NIE MA POTRZEBY żeby oni wszyscy pracowali.
W związku z tym teza: całe nasze problemy opierają się na tym, że wciąż nie potrafimy jako ludzkość wynaleźć jakiejś sensownej teorii wartości i sprawiedliwości, która brałaby pod uwagę fakt, że dla naszej fizycznej egzystencji tak naprawdę zupełnie wystarczające jest tylko kilka procent fakatycznie pracującej populacji. Wciąż pokutują rozmaite mutacje laborystycznej teorii wartości, która mówi w skrócie, że kto nie pracuje, ten nie je. Dlatego też w krajach rozwiniętych powstają coraz to większe obrszary "pracy", która tak naprawdę nie wnosi żadnej wartości i służy wyłącznie zaspokojeniu tej tradycyjnej teorii wartości. Podczas gdy de facto, już przy obecnym stanie wiedzy i technologii, żeby nakarmić tysiąc ludzi wystarczyłaby rzeczywiście jedna zaawansowana technologicznie farma, zatrudniająca góra kilku specjalistów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Zgadzam się, że przy obecnej technologii tylko niewielu ludzi jest potrzebnych by wytwarzać dobra i sensowne (rzeczywiście potrzebne) usługi. Tylko pytanie co z resztą? Z punktu widzenia liberałów są oni darmozjadami. Tyle że, bez ich siły nabywczej ludzi użytecznych byłoby jeszcze mniej - błędne koło. Moim zdaniem jakimś rozwiązaniem byłoby np. skrócenie czasu pracy (dziennego wymiaru godzin, albo np zwiększenie ilości urlopów) - tyle że w obecnym systemie tendencje są dokładnie odwrotne ludziom każe się jeszcze po godzinach robić bo konkurencja, bo wydajność ble ble ble. Efekt jest taki, że nie tylko popyt na pracowników jest jeszcze mniejszy (bo jeden pracuje za dwóch) ale ci którzy pracują nie mają nawet czasu wydawać zarobionych pieniędzy a mamy jeszcze koszty pozaekonomiczne, stres, przemęczenie (co odbije się w przyszłości na zdrowiu), brak czasu dla rodziny (co odbija się na demografii, albo skutkuje tym, że dzieci wychowują się same - nie zawsze z pożytkiem dla społeczeństwa) i wielu, wielu innych. Doszliśmy chyba do punktu w historii, w którym system oparty na nieskrępowanej konkurencji stał się drogą do donikąd.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
A gdziemy mamy nieskrepowana konkurencje?! Przeciez konkurencja jest skrepowana masa legistlacji, ktora hamuje rozwoj i ogranicza handel tworzac sztuczne bezrobocie. Wlasnie dlatego system dochodzi do sciany.
Zgoda z tym, ze rozwoj technologii prowadzi do wiekszej wydajnosci, ktora powoduje to ze mozemy pracowac mniej a wytwarzac wiecej. W zadnej mierze nie prowadzi to jednak do bezrobocia.
http://mises.pl/blog/2015/01/27/benedyk-dziki-kapitalizm-w-stanach-zjednoczonych/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cyk
Jak nie prowadzi? Gdyby mierzyć bezrobocie tak jak kiedyś to robiono okazałoby się, że pracuje mniej ludzi niż podczas Wielkiego Kryzysu i to mimo tego, że mnóstwo ludzi wykonuje przecież z punktu widzenia powiększania dobrobytu prace niepotrzebne. A ty uważasz, ze w tej sytuacji zasadne jest zwiększenie podaży pracy (przez zwolnienie nieproduktywnych), zniesienie legislacji np. z dziedziny prawa pracy i wprowadzenie pełnej swobody zawierania umów żeby przy dużej nadpodaży siły roboczej ludzie godzili się pracować po 12 godzin, no i pewnie też zniesienia ustawowego wynagrodzenia minimalnego, żeby rzesza bezrobotnych godziła się pracować za miskę ryżu - tylko pytanie, kto ma kupować te wszystkie dobra?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Paradoks
"Nie prowadzi to jednak do bezrobocia" - oczywiście, że nie, ponieważ powstają wciąż nowe, kompletnie nikomu niepotrzebne miejsca pracy, ani nie produkcyjne, ani nie świadczące żadnych wartościowych usług, z kolejnymi urzędami, kontrolerami i wszelkiej maści rządowymi pełnomocnikami na czele. Ale nie dotyka to wyłącznie sfery publicznej, korporacje zatrudniają również całą masę ludzi, których praca jest w gruncie rzeczy zbędna, z punktu widzenia samej firmy.
Swoją drogą. Kiedyś Trader zapowiadał dyskusję z Izabelą Litwin potem to jakoś odwołano i w końcu nie wiem, czy do niej doszło. Traderze? Przyznam, że byłby to dla mnie niezmiernie ciekawy materiał. :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Ben Bernanke
Napisałem wyraźnie chyba, pieniądzem jest to czym możesz płacić, skoro carskim rublem nie możesz płacić to nie jest on pieniądzem. Skoro nie możesz płacić dolarami to nie są one pieniądzem w Polsce, ale są pieniądzem w USA
I nikogo nie namawiam do trzymania pieniędzy papierowych, wręcz to odradzam.
Lepiej zainwestować w aktywa, długoterminowo pewnym aktywem jest obecnie ropa.
Tylko to że jest ona cennym aktywem nie pozwala mówić o niej "pieniądz" tak samo jak nie można tak mówićo złocie.
Pieniądzem dla Ciebie jest złotówka, im słabsza i mniej wartosciowa (ale dobrze gdy w miarę stabilna) tym lepiej, bo dzięki temu szybciej jej się pozbędziesz i ktoś następny też to zrobi. Pieniądz będzie spełniał swoją rolę, napędzał transakcje między podmiotami zwiększajac PKB. Silny pieniądz którego nikt nie chce wydawać i próbuje w nim oszczędzać tej roli nie spełnia przyczyniajac się do spadku ilości i wartości transakcji.
Od oszczędzania nie sa pieniądze tylko aktywa
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00