Złoto fizyczne można w Polsce kupić w cenie trzech procent powyżej spot podczas gdy srebro zaczyna się od spot plus osiemnaście procent. Czemu srebro jest aż tak drogie i czy opłaca się jego zakup?
Otóż różnica miedzy złotem i srebrem jest taka, że złoto póki co traktowane jest jako pieniądz podczas gdy srebro, nawet monety bulionowe z wybitym nominałem traktowane są jako surowiec czy towar a tym samym obarczone są podatkiem vat. Jest to absolutnie wbrew logice gdyż podatek ten nalicza się od wartości dodanej. Jaka jest wartość dodana w srebrnej monecie tego nie wiem. Nie wie tego pewnie nikt w Brukseli ale na wszelki wypadek vat’em obłożono srebro w każdej formie.
Do niedawna znaczna część polskich dilerów po cichu zaopatrywała się w Niemczech, gdzie stosowano niższą 7% stawkę podatku vat na srebro. Dzięki temu utrzymywano niskie ceny stosując tzw. vat marżę. Wraz z początkiem tego roku stawka vat na srebro w Niemczech wzrosła do 19% odcinając część dilerów od taniego srebra.
Co prawda na polu bitwy pozostaje mała Estonia, w której póki co nie obowiązuje vat na bulionowe monety o wadze do 1 kg włącznie lecz zdając sobie sprawę z wyjątkowości Estonii miejscowi dealerzy utrzymują wyjątkowo wysokie marże.
Generalnie gdyby nie różnice w stawkach podatku vat w poszczególnych krajach to cena srebra kształtowała by się na poziomie cena srebra spot powiększona o 3% marżę i 23% vat.
Jak długo utrzymają się w Europie możliwości pozyskania tańszego srebra nie wiem. Moim zdaniem ilość srebra sprzedawana do Estonii jest na tyle mała, że biurokraci z Brukseli raczej nie będą naciskać na zmianę prawa równie silnie jak na Niemcy. Przynajmniej w przewidywalnej przyszłości. Tak długo zatem jak będzie funkcjonowała furtka estońska będzie możliwy zakup srebra w cenach zbliżonych do spot + 18% zamiast spot + 26%.
Najważniejsze jest jednak zrozumienie różnicy między złotem a srebrem.
Czynniki przemawiające za złotem:
- mniejsza zmienność cen (bardzo ważne dla bardziej nerwowych inwestorów)
- brak znaczących ilości złota mogących podtrzymywać ogromny popyt z Azji
- znaczne szanse na powrót do systemu monetarnego co z kolei wymaga rewaluacji cen złota
- wielką niewiadomą jest trend nawołujący do zwrotu krajowych rezerw złota trzymanych w Londynie czy NY
- zdecydowanie łatwiejsze w przechowaniu od srebra (1 uncja złota = 66 uncji srebra)
Czynniki przemawiające za srebrem:
- znacznie większy potencjał do wzrostu ceny
- mały rynek dzięki czemu stosunkowo nieduży napływ kapitału może doprowadzić do eksplozji ceny
- drugi po ropie najbardziej powszechnie stosowany surowiec
- w przypadku wprowadzenia vatu na srebro w Estonii automatycznie ceny wzrastają do spot + 23%
Osobiście bardziej wolę srebro od złota lecz każdy inwestor musi sobie sam odpowiedzieć jakie ma preferencje. Złoto zapewnia dużo większy komfort psychiczny. Wielu inwestorów uważa, że potrafi oddzielić emocje od inwestycji.
Prawda jest jednak taka, że krach na rynku surowców, który nie jest wykluczony mógłby tymczasowo ściągnąć srebro poniżej obecnych śmiesznie niskich poziomów. Być może mielibyśmy powtórkę sytuacji z 2008 kiedy to uncja srebra na kontraktach terminowych oscylowała w okolicy 9 USD podczas gdy monety na ebay’u sprzedawały się po 36 USD.
Dla poczatkujących inwestorów cena poniżej 10 USD była prawdziwym szokiem i część mniej doświadczonych osób pozbyło się metalu w panice. Szok był tym większy, że w ciągu niecałych 3 lat od krachu cena srebra wzrosła pięciokrotnie. Pytanie ile osób jest przygotowanych na takie wahania.
Trader21
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Przypadku srebra I VATu 22% to najlepiej opłaca się skupować na własną ręke biżuterie , a potem do rafinacji. Moim skromnym zdaniem ze srebrem należy działać bardzo ostrożnie , ale systematycznie skupować podczasz zwałek cen , nie należy jednak uśredniać cen skupu (kupujemy tylko wtedy gdy ceny spadają).
PS
Analiza techniczna sprawdza się 55% .
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
redaktorbs
Moim zdaniem przy rozważaniu w co warto inwestować trzeba jednak zaznaczyć cel, dl którego się to robi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
wg mnie nieznaczne - bankierzy nie po to cierpliwie i przez lata zdobywali kontrolę nad pieniądzem, żeby ją teraz ot tak sobie oddać. Najpewniej dolara zastąpi inna papierowa waluta. Nawet jeżeli zapewni się link do złota to można link ustawić na 1USD=1/1300 uncji AU i nie ma potrzeby żadnej rewaluacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JaCzłowiek
W moim przekonaniu nie ma co marzyć aby złoto wróciło do swojej roli z Bretton Woodds. Wyobrażacie sobie , że nagle banksterzy pozwolą żeby goldbugi ,tradycyjni Hidusi czy Chinczycy stali się bogaczami z tytułu posiadania złota??? Tak, tak , wiem złoto , 6000 tys. lat itd. No cóż koń służył człowiekowi jako podstawowy środek transportu przez co najmniej 10 tys lat i co z tego??? Utracił swoją rolę w ciągu 30 lat.
Czy złoto będzie po 5000tys USD? , oczywiście że będzie ale przede wszystkim z powodu inflacji i jak zawsze utrzyma swoją wartość nabywczą.
Nie mam wątpliwości , że świat pędzi po równi pochyłej ale kiedy nie pędził??? Zawsze zmierzaliśmy od jednego krachu do następnego , taka już nasza natura.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Pozwolili zostać bogaczami brodatym zaturbanionym musleminom na pustyni.
Więc dlaczego nie Hindusi? Chińczycy to z kolei mogą się niedługo ocknąć z ręką w nocniku pełnym starych i schorowanych ludzi. No ale tam są standardy godne Mao więc eutanazję wprowadzą i rozwiążą problem. Jak realizowano politykę 1 dziecka to nam się włosy jeżą jak się o tym dowiadujemy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
AlanBS
Gdzie można łatwo i w miarę w dobrej cenie sprzedać srebro - 1 uncjowe monety i sztabki ?
Życie czasem nas zaskakuje, wyobraźmy sobie że nagle szybko trzeba spieniężyć część swojego srebra.
Złoto w razie potrzeby odkupi większość kantorów a ze srebrem nie jest tak łatwo.
Dla mnie wszystko przemawia za srebrem poza tym jednym aspektem - w razie potrzeby ciężko jest upłynnić np 200 uncji srebra.
Proszę o jakieś rady.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Odpowiedź jest prosta - bo tyle dziś kosztuje złoto. Każdego dnia tysiące ludzi/komputerów/instytucji mówi sprawdzam a mimo to cena jest jaka jest.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
https://www.youtube.com/watch?v=lSGjfESPRX8
Wychodzi na to, że obecnie cena jest ok.4-5$ niższa od całkowitych kosztów produkcji. Nic tylko zapakować się w ten metal.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Uważasz że po wprowadzeniu linku wszyscy by się rzucili do wymiany? To czemu teraz tego nie robią? Bo wolumen handlu jest na pewnym poziomie i obecna cena jest tego wyrazem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Wyobraźmy sobie taką sytuację. Jakaś siła wyższa, jakiś autorytet, a może rząd światowy ogłasza - złoto nie ma tej wartości, jaką mu przydajecie i już nigdy nie będzie traktowane jako forma pieniądza lub zabezpieczenie pieniądza. Wprowadzamy walutę światową bancor i dajemy gwarancję, my jako rząd światowy, że depozyty o wartości do xxx bancora są w pełni bezpieczne i ta zasada jest nienaruszalna dzisiaj i w przyszłości. Odtąd bancor staje się jedynym legalnym środkiem płatniczym, a pozostałe waluty (dolar, euro itd.) zostaną przeliczone na bancora według dzisiejszych parytetów walutowych przyjmując 1 bancor = 1 euro, a potem zostaną zdelegalizowane. Bancor jest walutą tylko elektroniczną i nie przewiduje się obrotu gotówkowego. Wszystkie transakcje bancorem będą rejestrowane. Wprowadza się okres 6 miesięcy na obrót złotem, po czym obrót złotem zostanie wykluczony na zawsze.
Jak wam się podoba ta wizja?
Przyjmijmy, że na dzień przed powyższym ogłoszeniem złoto kosztowało 1300 usd/oz albo 1000 eur/oz. Ile by złoto kosztowało zaraz po ogłoszeniu?
Moim zdaniem błyskawicznie spadłoby z 1300 usd/oz do 300 usd/oz. Rynek błyskawicznie zdyskontowałby fakt, że złoto ma odtąd tylko wartość przemysłową i jubilerską, nic więcej.
Przyznajcie, że to możliwe :)
I że kupujący złoto płacą dzisiaj ogromną premię na poziomie 1000 usd/oz związaną z obawami o globalny reset.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Krótko - wydrukowano gigantycznie dużo pieniądza i wydobyto troszkę złota przez ten czas. Co tu jeszcze tłumaczyć?
"Jakaś siła wyższa, jakiś autorytet, a może rząd światowy ogłasza - złoto nie ma tej wartości, jaką mu przydajecie i już nigdy nie będzie traktowane jako forma pieniądza lub zabezpieczenie pieniądza." No amen. To nawet papieżowi się zbuntowali a tu proszę będą słuchać wszyscy bo Ty tak piszesz. Wyobrazić sobie mogę nawet że manna z nieba będzie od jutra. Będzie?
Kirgiz - Francja powiedziała sprawdzam - no ok ale dlaczego reszta się (jak to określiłeś) rzuciła no doprawdy nie mam pojęcia jakie te państwa były głupie - się normalnie w głowie nie mieści. Może chcieli jeść to złoto?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
słabo u Ciebie z wyobraźnią, poczytaj o wymianie waluty w 1950, zapomniałeś o obozach koncentracyjnych? Te rzeczy miały miejsce. Ktoś wyszedł na ulice jak nas okradziono z OFE?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Z calym szacunkiem, ale widac ze temat zlota do najmocniejszych nie nalezy. Powiem tylko tyle, jakby jakis rzad swiatowy (pomijajac, ze rzadu swiatowego nie wyobrazam sobie - choc wiele rzeczy ludzie sobie kiedys niewyobrazali - juz teraz widzimy coraz silniejsze oddolne ruchy decentralizacyjne) powiedzial, ze delegalizuje zloto to z pewnoscia by podrozalo! Juz byl w USA nakaz zwrotu posiadanego zlota, ktorym niewielu sie przejelo.
Wielu nawet najlepszych maklerow i graczy gieldowych nie rozumie czym jest zloto, nie rozumie ze zloto nie jest aktywem ktore ma przynosic jakis coroczny zwrot. Zloto to pieniadz. Zloto to swego rodzaju polisa ubezpieczeniowa. Czy polisa ubezpieczeniowa przynosi zwrot?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bigos
jeśli spełnił by się scenariusz o którym piszesz to zawsze osoby posiadające złoto i srebro mogą otworzyć zakład złotniczy i sprzedawać gotowe wyroby jubilerskie ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
W sytuacji waluty elektronicznej i braku papierowej oraz zakazu obrotu złotem w jaki sposób miałaby się odbywać wymiana? Jedynie nielegalnie i barterowo za inne towary. Przyznasz że to dosyć uciążliwe. To tak jakbyś teraz miał handlować narkotykami za ziemniaki - trochę to lipnie wygląda?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
przecież napisał, że obrót złotem byłby wykluczony
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
OFE - ludzie i tak zostali okradzeni w tym przypadku i w przypadku kiedy OFE by istniały.
Tylko emerytury z akcji - dywidendy mają sens (to musi być długofalowa polityka a tłustym drukiem info - kupiliśmy taką mleczarnię, tą fabrykę czekolady te produkty kupujcie jak chcecie mieć emeryturę) - gierki w kasynie muszą doprowadzić do ogolenia frajerów bo w tym celu jest kasyno.
Skoro już o obozach to w takim razie sprzedać wszystko, przepić i czekać pod sklepem. W końcu i tak pójdę przez komin. Kiedy przewidujesz tą opcję? Rok? Dwa lata? Może pięć? Kiedy mam zacząć pić?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Dareczku przestań już pisać rzeczy typu: wyobraźcie sobie, załóżmy, że itp ..... mniej SF, więcje realności. Prześledź rolę złota jako pienądza przez ostatnie kilka tysięcy lat. Mentalności ludzi nie zmieni się jakimś tam dekretem czy rozporządzeniem, bo jakiś tam bankster czy Obama chce zdelegalizować złoto. Prześledź jak złoto zachowywało wartość wobec papierowego pieniądza.
Dziś cena złota jest taka jak na Comecie, ale spróbuj kupić kilka ton złota na Comexie i zarządać dostawy fizycznego metalu ? Nie można ? Dlaczego ? Jak to ? Nie ma ? Owszem jest, ale tylko dla JPM. Dziwne nieprawdaż ?
Zostawmy rozważania tylu co by było, gdyby było..... ja sobie wyobrażam miny mieszkańców Cypru albo Krymu jak poszli po swoją kasę do banku ? Cypr to UE i co ? Okradli ich ? Okradli i taka jest prawda. Jakby mieli złoto zamiast lokat, dziś by nie było tematu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
DarSow podał Ci jakiś przykład, Ty mówisz, że to nierealne, ja odpowiadam, że rzeczy znacznie bardziej okrutne miały miejsce w historii i to wcale niedawno.
Po czym pytasz się, kiedy masz zacząć pić? Pij kiedy chcesz, nic mi do tego
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Oczywiście, że masz rację, jak ktoś tego nie rozumie, niech nie kupuje złota, niech liczy na emeryture z Zusu, niech wierzy, że na lokacie ma prawdziwą kasę, niech myśli, że miłościwie nam panujący obecnie Donald Rudy zapewnim nam życie mlekiem i miodem płynące. Ja nie wierzę, wiem, że Ty także. A inni niech robią co chcą. Zobaczymy, kto na tym lepiej wyjdzie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Skoro można brać opłatę za zarządzanie nawet w przypadku braku zysku ba! w przypadku straty - to o czym mowa? Pamiętam też że miało być tak że przy przejściu na emeryturę pieniądze miały być przelane do tzw zakładu emerytalnego który na dzień dobry miał pobierać opłatę 10% - co tu więcej pisać?
Systemy te są z założenia złodziejskie i tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Cały ten kraj jest z założenia złodziejski, im mniej masz wspólnego z jego instytucjami, tym lepiej na tym wyjdziesz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
czepiasz się DarSow że wymyślił jakiś nierealny scenariusz a w ripoście piszesz żeby kupił kilka ton złota?
Zdobądź tyle kasy żeby móc opłacić te kilka ton to i może Ciebie będą traktowali tak, jak JPM.
Ukraść pieniądze Cypryjczykom się dało a myślisz że złota ukraść się nie da?
Nie popadasz w paranoję myśląc, że mając te kilka czy kilkanaście uncji jesteś tak ważny dla państwa? Są rzeczy na których państwo się znakomicie lepiej pożywia - np na Twojej opodatkowanej pracy
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Znowu to samo - histeria bo ktoś raczy krytykować złoto
myślisz, że skoro nie wierzę, że złoto zyska na wartości to jestem idiotą ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
spłukany dziad
gdyż na świecie nie istnieje jeden ośrodek władzy aby mógł narzucić "bangdora"
po drugie zawsze jest czarny rynek .....zawsze
narkotyki ,prostytucja ,przemyt ,szara strefa itp
w USA większość banknotów ma ślady narkotyków
ten rynek potrzebował by czegoś innego jako pieniądza ,w PRL walutą nieformalną była też flaszka żytniej
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Wcale się nie czepiam @Darsowa, wręcz przeciwnie, bardzo sobie cenię polemikę z nim i wymianę poglądów. Jest bardzo dobrym intelekutorem, ma wiedzę.
Nieważnie ile masz kasy, tylko JPM może zarządać dostawy fizycznego metalu z Comexu. Tak mówi regulamin CME Group.
Wszystko można ukraść, ale dużo łatwiej przejąć depozyty bankowe niż pochowane przez drobnych ciułaczy złote monety czy sztabki.
Państwo dyma nasz wszystkich, tak samo mnie jak i Ciebie poprzez podatki pośrednie, opodatkowanie pracy jak wspomniałeś i inne wynalazki. Z tym nic nie możemy zrobić, ale w przypadku lokowania oszczędności mamy wybór pomiędzy bankiem a np: złotem, ziemią, antykami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Cytat: "Świat się zorientował, że stany drukują więc nasiliły się tendencje do wymiany na obiecane złoto - czego tu nie rozumiesz?"
Ale wg. Ciebie obecnie przy wprowadzeniu parytetu na poziomie 1300 świat się nie zorientuje. No co ja mam jeszcze napisać? Masz rację - jesteś moim guru. Dobrze?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Żadna histeria, po prostu uważam, że każdy ma wolny wybór i niech robi jak uważa. Nie wiem, gdzie się dopatrujsze histerii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
w sytuacji środka elektronicznego i braku papieru czym się chcesz wymieniać?
flaszki wódki za narkotyki?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Czrny rynek zawsze sobie poradzi, znasz powiedzenie: oko za oko, ząb za ząb, ale dupa za pieniądze ? Już wiesz czym się można wymieniać ? Towar za towar. Tak jak w gettach, obozach zagłady.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Bład w rozumowaniu. Jeszcze jest złoto po 1300 $/ozt, jeszcze można za tyle kupić jak się ma środki.....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
ziemniaki? wódkę? a może prościej kupić za pieniądz elektroniczny i nie zawracać sobie dupy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Jakie znowu histerie ? Wyciągnięte wnioski z historii i tyle.
Ale ok, masz rację, przekonałeś mnie. Pojutrze idę sprzedać moje złoto, fakt, bez sensu je trzymać. Kupię Bitcoina. Dziękuję Ci, że mnie oświeciłeś, dopiero przejrzałem na oczy. Zrozumiałem. Chawalę Cię i pozdrawiam. Bez odbioru ( idę wydobyć ukryte złoto ).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
a jutro będzie po ile? po 2000? jak na razie nie widzę tłumów szturmujących dilerów złota
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
znów rozmawiasz sam ze sobą - wyciągasz tezy których nikt nie postawił i je sam bohatersko obalasz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Chciałbym zwrócić uwagę na co innego. Popatrzcie na komentarze - kogo tu mamy?
Tzw pragmatycznych jak Kwaśniewski - zawsze z prądem aby zarobić. No niby wiemy i zgadzamy się że to może nie jest etyczne ale trzeba żyć, dzieciom kupić Mercedesa a "ONI" są silni i grożą palcem więc porzućmy te mrzonki o lepszym świecie i zatrudnijmy się w Gestapo. No przecież nie w roli przesłuchującego tylko pracownika biurowego. Może w archiwum? Albo jako sprzątaczka czy konserwator albo palacz kotłowy. No jakoś trzeba "godnie" żyć.
To jest ten właśnie problem że ludzie mylą godność z wygodą i dostatkiem. Ot tyle w temacie. Z góry przepraszam jak ktoś poczuł się urażony zbyt mocnym porównaniem ale specjalnie przerysowałem aby było bardziej czytelne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
a to złoto nie było już w historii nielegalne?
i nikt nigdy nikomu złota nie ukradł?
a co robi kartel jak nie dewaluuje cenę złota od lat?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Chwalę Cię i pozdrawiam. Właśnie kuję ściany, żeby wydobyć swoje złoto, już mam lombard, który mi dobrze zapłaci, będę do przodu, zarobię dzięki Tobie.
Złoto było już nielegalne, ale w USA 75% posiadaczy to olała. Kraść kradli, ale łatwiej rządowi zablokować konta w banku lub wprowadzić podatek inflacyjny niż szukać złota po drobnych ciułaczach.
Widzę, że sam przyznajesz, kartel dewauluje cenę złota od lat, dlatego nadal upieram się przy swoim, że złoto kosztuje tylko 1300 $/ozt i tylko tyle i jeszcze tyle.
Chwalę Cię i pozdrawiam, idę kuć ściany, bez odbioru.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
1. Do spełnienia Twojego scenariusza, trzeba najpierw wygranej wojny nuklearnej z Chinami i Rosją. Istotnie po III wojnie światowej taka decyzja jest możliwa.
Pytanie jak waluty fiducjarne na rynku zostaną wycenione w takiej sytuacji?
2. Na dzień dzisiejszy Twój scenariusz uważam, za niemożliwy, ponieważ Chiny i Rosja, które skupiły złoto musiałyby zmienić zdanie. Rosja i Chiny nie po to wydają na złoto krocie, żeby z tego nic nie miało wynikać. Gdyby złoto nie było istotne, to Rosja zainwestowałaby te same pieniądze w gospodarkę, walkę z korupcją, armię cokolwiek. Jednak Putin, zdecydował się zwiększyć rezerwy złota. Czy może być lepszy argument fundamentalny w długim terminie ( nie w średnim ) za nabyciem złota. Również przeczytałem choć nie mam linka, że Rosja nabyła do swoich rezerw walutowych dolary australijskie.
Skoro Putin, tak postępuje, to znaczy to, że złoto musi być dla niego bardzo ważne i zostanie ono do czegoś wykorzystane. Albo do rozliczeń, albo zakłada wzrost kursu, albo zakłada, że z Chinami spowoduje w swoim czasie wzrost kursu, cokolwiek.
Dlaczego zatem zachód sprzedaje złoto.? Wg mnie elity zachodnie robią błąd i prowadzą rozgrywkę ze społeczeństwem na poziomie jednowymiarowym. Ja na ich miejscu doprowadziłbym kontrolowaną opozycję do władzy przeprowadziłbym reformy i nie igrałbym z ogniem, że wielu ludzi zostanie wybitych z letargu na dobre.
Jeżeli zakładać, że elita zachodnia nie jest odporna na powszechne zepsucie, które również przekłada się na prowadzenie polityki to:
elity cierpią na narcyzm
Oto dlaczego sprzedają złoto, tak bardzo są zachwycone swoim odbiciem w lustrze, że nie dopuszczają odpuszczenia ani trochę. Społeczeństwo w Anglii jest bardzo podzielone i ludziom się totalnie w głowach przewraca, na tym forum nie będę przytaczał szczegółów ale tam ludzie się nie szanują w rzeczywistości nawzajem pomimo plastikowej otoczki i poprawności politycznej, która w mojej ocenie to zjawisko bardzo nasila zamiast je zwalczać. W takich warunkach doprowadzenie do wybicia społeczeństw z letargu jest nieracjonalne.
Ale elity wg mnie po prostu są nieracjonalne i do tego doprowadzają, zakładają mylnie, że większość ludzi to szara masa. To jest tak długo prawda, dopóki w bajkę systemu da się wierzyć. W momencie kiedy się nie droga w zaparte dla mnie nie ma sensu. To, że w grze o sumie ujemnej mniejszość zarabia kosztem większości wcale nie musi oznaczać, że ten co przegrał jest złym graczem.
Do obalenia systemu potrzeby wyłącznie zrozumienia własnego interesu przez ludzi. To nie jest niemożliwe. Wystarczy wiedzieć, że różnego rodzaju agendy działają wbrew interesom ludzi, a ich propaganda to nic innego jak mydlenie oczu. Serio to takie trudne?
W szachach jeżeli gra dwóch wybitnych szachistów jeden musi przegrać. Natomiast władza ponad masami odbywa się za pomocą metod miękkich i działa tak długo dopóki, ktoś nie zacznie czegoś rozumieć. Proszę, to nie jest dokładnie gra w szachy. Można to porównać do tego jak gdyby silny bokser bez zawiązanych oczu bił się za dziesięcioma, którzy mają zawiązane oczy. Jeżeli trzech zdejmie opaskę to najsilniejszy przegra.
Reasumując jeżeli tylko nie żyjemy w czasach apokaliptycznych, to wg mnie naturalną koleją rzeczy jest:
emancypacja klasy średniej w Europie, a później w USA na bardzo długo. Elity muszą oddać wg mnie nie będą miały innego wyboru jak oddać władzę i żadnego złota po 300$ nie będzie. To jest oczywiście marzenie wielu Amerykanów w tym i tych orientujących się na świecie, ale wg mnie jest to ich buńczuczne wishful thinking.
Wojnę rozpoczynają zawodowcy, a kończą ją amatorzy. Moim zdaniem elity patrzą z góry i nie chcą widzieć, tego co jest na dole. To powinno ich zgubić, chyba, że
poprowadzą wojnę, w której potencjalni wrogowie elity zginą. Pytanie ile III wojna by trwała? 3 dni? 3 tygodnie?
Ja na miejscu elit zdjąłbym część absurdów z systemu, w ten sposób ruchy niezadowolonych by ucichły i można by później zadawać pytanie, co dalej?
pzdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Strasznie się napinasz jak na kogoś kto jest pewien słusznego wyboru.
napisałeś że złota się nie da ukraść itp niedorzeczności a potem już no tak ale to ale siamto. Jak wiesz, że dobrze zrobiłeś to po co walczysz jak lew przy każdym wpisie kwestionującym złoto i przyklaskujesz każdej opinii zgodnej z Twoją? W tłumie raźniej? Brak wzrostów mniej boli?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Przyznałem Ci rację, chwalę Cię i pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
" Brak wzrostów mniej boli?"
Złoto się kupuje długoterminowo. Moim zdaniem minimum 10-15 lat i nie po to aby zarobic tylko aby nie stracic i spac spokojnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Nie widzę natomiast na forum żadnego spokoju ani rzeczowej dyskusji. Bardziej forum wzajemnej adoracji. Warto dopuścić do głowy myśl, że nie ma rzeczy niezmiennych, nawet rola złota w naszej cywilizacji może się zmienić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Spokój na forum i rzeczowa dyskusją są jak Ciebie nie ma, zawsze jak się pojawiasz, zaczynają się głupiej przepychanki. Prześledź komentarze pod poprzednim artykułem. Tam nic nie pisałeś a dyskucja była arcy ciekawa.......Dlaczego kolega @ Darswow tak argumentuje, że dyskusje z nim ciągną się cały czas ? On ma wiedzę, argumenty.
Kuję ściany, dziękuję, że mnie oświeciłeś. Chwalę Cię i pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Nie przesadzaj. Nikt nie jest mądry na dłuższą metę. Zainwestowałem około 20-25% wolnych środków. Docelowo max 50% ale cały czas się jeszcze waham.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Mam nadzieję, że moje luźne prognozy rozluźnią napiętą dyskusję merytoryczną:
Prognozuję, że przesileniem, może być moment, w którym procesor w komórce będzie szybszy niż serwer uczelni wyższej.
Alternatywnym momentem przesilenia jest moment w którym zwiększy się jakość produkcji ubrań i dobre ubrania będą na tyle powszechne że kontrast pomiędzy urzędem państwowym lub szkołą a życiem codziennym będzie kontrastem graficzno-artystycznym, przy którym ludzie będą płakać ze śmiechu.
Innym psychologicznym momentem przesilenia będzie moment, w którym zostanie wprowadzona reforma, o której wspomniał rząd, jakoby studenci uczelni technicznych mieli zaliczyć filozofię w większej ilości godzin, ze względu na zerową frekwencję na uczelniach humanistycznych. Będzie to moment, w którym starsze dobitnie twardogłowe pokolenie będzie w romantyczny sposób popierać ten proces pseudo literackimi frazesami i wycierać sobie gębę edukacją ogólną, romantyzmem, potrzebą obycia itd. a młodsze pokolenie, będzie zaznajomione z internetem od 5-tego roku życia.
W Niemczech nie dojdzie do przesilenia, ponieważ wszyscy zamożni Niemcy wyemigrują, więc nie będzie chętnych do zmian. System w RFN padnie dopiero wtedy kiedy obcokrajowcy zaczną nim gardzić.
Prognozuję, że może dojść do przesilenia w momencie, kiedy spadnie tolerancja społeczna, na zmuszanie dzieci egzaminu z koperty i gry na boisku betonowym bez siatki.
Przesilenie może również nastąpić w momencie, kiedy w dalekiej przyszłości przeciętny nastolatek na podstawie wideo tutoriali będzie lepiej mówił po angielsku od swojej nauczycielki i pomimo tego będzie otrzymywał jedynki z zaawansowanej gramatyki, o której europejczycy na poziomie nie mają pojęcia.
Alternatywny moment przesilenia może nastąpić jeżeli cała edukacja faktyczna będie e-learningiem co już ma miejsce i będą się liczyć na rynku pracy tylko takie certyfikaty.
Do wszystkich tych punktów nie dzieli nas tak wiele :)
pozdrawiam
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Możesz mnie ignorować i poklepywać się po plecach z tymi którzy piszą tak, jakbyś chciał
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Piszę z Tobą tylko wtedy, kiedy ewidentnie uważam, że nie masz racji i chcę przedstawić swój punkt widzenia. Kiedy uważam, że masz rację, nie piszę bo i po co ? Nie ja jeden jak zauważyłeś mam problem ze zrozumieniem Twoich argumentów. Po co mam Cię ignorować ? To byłoby bez sensu ? Lepiej wymieniać poglądy i uwagi.
Sam przyznałeś, że kartel dewauluje cenę złota. Wniosek taki, że prawdziwa wartość jest niedoszacowana. Podkreślam wartość nie cena. Taka manipulacja nie może trwać wiecznie, kiedyś się skończy.
Zdaję sobie sprawę, że jest ryzyko delegalizacji złota, pozyskiwania go w alternatywny sposób, ryzyko, że nie będzie resetu i USA za pomocą swojej potęgi militarnej obroni pozycję hagemona. Ale nie grałbym pod takie scenariusze.
Ale nawet jeżeli tak by było, złoto zalicza się do aktywów jak akcje, obligacje. Podlega cyklom koniunkturalnym. Skoro kartel pompuje cenę us stocks któryś raz w historii, dlaczego ma nie napompować cen złota ?
Kupowałem AU po 1350 $/ozt i drugą turę po 1240 $/ozt czyli jak na razie praktycznie dołek.
Zakłądając, że złoto to szajs a Chiny nałykały się tego szajsu, uważam, iż w takim wypadku Chinole dogadają się z kartelem i będą chcieli pozbyć się złota po dobrej cenie. Kto kupi ? Masy, ulica. Zrobią nagonkę, reklamę, podpompują cenę a my tutaj obecni wyjdziemy z zyskiem i tyle. W końcu Chiny to nie Polska i w razie czego nie straca na złocie.
Ale to hipotezy, generalnie uważam, że złoto to dobre zabezpiecznie części kapitału, zresztą pisane było wiele razy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Podczas pisania drugie komentarza doznałem niejako olśnienia, tzn. zwerbalizowałem sobie jedną myśl:
Leitmotivem upadku systemu rozumiemy jako dewaluacja waluty, natomiast
można to rozszerzyć na dewaluację systemu jako takiego. Czyli, to czy ogół
jest zadowolony czy nie jest. Jeżeli nic strasznego się nie stanie, to
jak ludzie po prostu będą niezadowoleni, to wtedy nastąpi zmiana.
Raczej nic tego procesu nie zatrzyma, o ile nie zostanie wprowadzony terror.
W takim razie zadajmy sobie pytanie tak na luźno kto jest zadowolony, a kto
nie ?
-wg mnie pokolenie ludzi do 30 tego roku życia jest niezadowolone
-natomiast ludzie w wieku lat 16-19 co widać po prawyborach w liceach
są systemem zażenowani.
-ludzie w wieku 30-40 lat wskutek różnych czynników są przeważnie dość
zadowoleni. Jeżeli nie lubią systemu to się z nim nie zgadzają.
W modnej kawiarni przy kawce wyrażą swoją dezaprobatę i na tym się skończy.
-ludzie w wieku lat 40-55 lat wg mnie nie lubią systemu ale są sentymentalistami
więc nie ma u nich gruntu do zmian
-teoretycznie przyszli emeryci, którzy dostaną za niskie emerytury mogą być
mimo wszystko groźni, ale w momencie przesilenia rząd wprowadzi kanadyjski
model emerytury, bo nie będzie miał innego wyboru, więc to nie będzie wg mnie
problemem.
-ludzie starsi są za mało zinformatyzowani, żeby się zmienić, więc o to rząd
może być spokojny.
Jeżeli się kierować tylko, tym to do zmian wskutek woli ogółu trzeba po prostu momentu aż ludzie, którzy mają dzisiaj lat 18 będą mieli 38-48 wtedy żarty się skończą. To wychodzi 20-30 lat. Wtedy reset nastąpi z woli obywateli i elity zostaną obalone, albo po prostu przyklasną reformom, będąc same zażenowanym tym co obecnie jest.
Pytanie kluczowe jest takie, czy elity będą iść konsekwentnie w zaparte, czy nie? Ich dotychczasowy temperament wskazuje na to, że będą, z drugiej strony ktoś w sztabie decyzyjnym może wykazać innym, że się to nie opłaca. Pożyjemy zobaczymy.Choć szczerze mówiąc elity też są skostniałe, więc kto wie, może będą iść w zaparte, może to dobrze, bo zostaną wymienione później, za to bezkompromisowo. Pytanie czy rządom za pomocą inżynierii finansowej i socjotechniki uda się utrzymać ten system w letargu przez długi okres czasu?
Zobaczymy! Będę obserwował z ciekawością.
Osobiście obstawiam jednak, że w pewnym momencie system padnie jednak przedterminowo, bo system jest istotnie perfidny, ale zarazem skostniały, więc sama elita nie przeprowadzi od strony technokratycznej wg mnie koniecznych zmian, tak aby się utrzymać na fali.
pzdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
po prostu prognozuję, że prędzej czy później państwo opiekuńcze zostanie okrojone na drodze zwyczajnych wyborów parlamentarnych.
pzdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wojedin
mam wrazenie ze niektorzy zapomnieli o tym ze kupno fizycznego zlota i srebra to poza ochrona kapitalu rowniez swietna lokata.gdybysmy dokladnie 10lat temu kupili:
1.srebro +223,07% (maks 726%)= 22,3% sredniorocznie
2.zloto +235,20% (maks 395%) = 23,5% sredniorocznie
od tego nalezy oczywiscie odjac inflacje,vat,marze...-ale w porownaniu do lokaty bankowej(ktos na tym forum wspominal ze lokaty sa fajne:P) to i tak wychodzi o wiele lepiej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.youtube.com/watch?v=CaWvekO4qIU&list=UUd25SeFWfpa8Q1n-Mbgw_Rw
Według zerohedge pękła bańka na nieruchomościach. Praktycznie załamał się rynek kredytów hipotecznych. W tym momencie sprzedawane są już tylko drogie nieruchomości za gotówkę. Zanim zobaczymy wyraźny spadek cen nieruchomości pewnie przyjdzie nam czekać do końca roku. Być może pomimo dodruku wypadkowa podaży pieniądza zmieni kierunek i zobaczymy deflację zanim dodruk walut przybierze absurdalną skalę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kkk
nie obraź się ale piszesz głupoty... co by było gdyby...
Jak tak chcesz liczyć to policz ile zarobiłbyś gdybyś kupił w latach 80-tych np. akcje Apple...
Najlepszą inwestycją jest wiedza/umiejętności. Taki lekarz/weterynarz (w kryzysie lekarz dla biedoty) czy nawet rolnik ściągnie to Wasze złoto za worek ziemniaków. Żydzi za życie płacili kilogramami biżuterii i niekiedy tego było za mało... Przy całkowitym upadku systemu złoto ma wartość uniwersalną ale jest tak niepodzielne, że płaci się nim jak groszkami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kkk
Czytam Twoje wywody już pod x wpisem... Będziesz miał swoją emeryturę... kupiłeś złoto po 1200-1300, za 20 lat może wrócić do wartości rzędu 500-600...
Ta Wasza wiara w wolny rynek trąci dziecinną naiwnością...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
fajnie Cię znowu widzieć / czytać. Ciekawe jak zachowa się złoto w obliczu wydarzeń na Ukrainie. Sytuacja trochę się zaostrzyła. Swoją drogą zobaczymy też skale manipulacji metalem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
https://www.youtube.com/watch?v=fssKJ4V39aU&list=UUIjuLiLHdFxYtFmWlbTGQRQ
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Fundamenty metali są ciekawsze niż Ukraina. Oczywiście wyższe ceny PM wynikają z syfu w gospodarce, a Ukraina może być co najwyżej zapalnikiem. Dzisiaj przeczytałem, że Rosyjskie banki odeszły od dolara. Źródło słabe więc zobaczymy czy się potwierdzi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Panowie będzie wojna czy nie będzie ? Sytuacja jest bardzo napięta. Ukraina się ruszyła w końcu i prorosyjscy separatyści zaczynają pękać, poddają się. Co zrobi Putin ? Odpuści czy pomoże swoim ? Jakie Wasze zdanie, przyznam, że jestem bardzo zaniepokojony.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
padło stwierdzenie, że wolny rynek to utopia. Może wrzuciłbyś kiedyś kilka słów k woli porównania gospodarki "ludowej" z "wolnościową". Temat obszerny, ale myśle że wszystkich interesowałyby konkrety. Np. wpływ na realną gospodarkę pozwoleń, koncesji, licencji, certyfikatów i innych zezwoleń (jest ich w Polsce ponad 400 rodzajów), poprzez skutki upaństwowienia pkp, służby zdrowia, poczty polskiej, zusu, krusu, nftu (wszystkim tym instytucjom brakuje funduszy, ale niektóre chcąc je pozyskać od rządu wychodzą na tory i palą opony, wstrzymują pociągi itp. kto za to płaci?) kończąc np. o wpływie wszechwładzy urzędniczej na społeczeństwo (łapówki, korupcja). Jako podsumowanie można wrzucić kilka słów o nieudolności państwa w temacie wydawania naszych pieniędzy (najdroższe stadiony, autostrady i inne "inwestycje") z nakreśleniem puenty "czy my sami potrafilibyśmy lepiej wydać nasze pieniądze aniżeli robią to urzędnicy"?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Sam przyznałeś, że kartel dewauluje cenę złota. Wniosek taki, że prawdziwa wartość jest niedoszacowana. Podkreślam wartość nie cena. Taka manipulacja nie może trwać wiecznie, kiedyś się skończy.
Będzie trwać tyle ile będą chcieli tego bankierzy. Np do momentu wygaszenia popytu przez Chiny. Np do wygaszenia sentymentu ludzi do złota. Np do czasu wprowadzenia nowej waluty, itd. Uważam, że bez sensu jest grać przeciwko kartelowi. Rozsądne jest pytanie dlaczego USA nie kupuje złota skoro mogą to zrobić bo w końcu drukują USD. Woleli postawić na zbrojeniówkę. Dlaczego stare rodziny bankierskie nie kupują złota? To idioci? Wg mnie mają inne pomysły na rozwój wypadków w przyszłości.
Skupiacie się zbyt mocno na roli Chin i ich zakupów. Złoto stanowi tylko jeden z wielu składników aktywów w portfelu zakupowym Chin. Wg mnie znacznie ważniejsze są metale ziem rzadkich.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
osobiście uważam, że działań na szeroką skalę Putin nie zaryzykuje. Czas pokaże. Dziś w nocy oglądałem relacje z Ukrainy i padło hasło że trzeba się przygotować na brak gazu. Można by go składować w zapasowych zbiornikach, ale te znajdują się na Ukrainie... jest obawa że Ukraina nie mogąc zapłacić Putinowi za gaz będzie go kradła bezpośrednio z gazociągów. Tu jest poważny problem bo przecież Rosjanie nie zakręcą kurka a na kradzież też raczej nie pozwolą.
Luk
ktoś wrzucił link (nie wiem czy to nie Ty) do filmu na którym Putin komunikował że wraz z Chinolami odchodzą od dolara w rozliczeniach między sobą. Będą płacić rublem i Yuanem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
skąd możesz wiedzieć co kupują rodziny wielkich szulerów? To po pierwsze. Po drugie już kilkakrotnie pisaliśmy że zakup kilku monet to nie problem (ja czekam na towar 2-3 tyg). Problem zaczyna się jak chcesz kupić np. 500 ton. Chiny zapłaciły już większości kopalni za przyszłe wydobycie, a jak widać coś ta słona woda chyba uboga w to złoto skoro Niemcy czekają i czekają i czekają.... :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
I co z tego wynika że 500 ton nie da się kupić od ręki? 1000 Boeingów też nie da się kupić z dnia na dzień i co z tego?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Chiny kupują a kartel (bankierzy zachodni) ogranicza cenę - taki obraz tu się lansuje.
poza tym nie opowiadasz na pytania
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kijek79
jestem tu nowy i chce pogratulowac autorowi bloga.
Co do tematu.
Chciałbym abyście pomysleli dlaczego tak naprawde złoto jest nieopodatkowane w przeciwieństwie do srebra.
Czy nie chodzi tu o naganianie ludzi własnie na złoto, tak jak to jest w przypadku 3 filaru (jak gdzies tu czytalem, ale nie moge tego znaleźć) aby później skonfiskować i kase z 3 filaru i złoto, poniewaz bedzie to łatwiejsze od konfiskowania płynnych akcji i ogromnej ilości bardziej płynnego od złota srebra. Jesli przyjmiemy że obecne systemy państwowe służa goleniu motłochu jak bydła, to jesli aby zagonic bydło tam gdzie pasterz chce, zamyk on i otwiera te bramy ktore mu posłuża to złapania bydła to z podatkami i innymi instrumentami jest podobnie. Sa one jak drzwi ktorymi posługuje sie dzisiejsze bandyckie państwo do sterowania zachowaniami ludzi. Dzis otwiera furtki na 3 filar i złoto aby w przyszłosci po nie siegnąć.
Takze mysle ze to jest kolejny argument za kupowaniem srebra. Mniejsze ryzyko konfiskaty. To kosztuje, oczywiscie, ale bezpieczeństwo zawsze kosztuje.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
państwo wystarczy jak podniesie VAT o 1 % albo podwyższy wiek emerytalny i będzie miało więcej kasy niż z kłopotliwej akcji konfiskowania złota
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mnok
Nie do końca, krzywa Laffera się kłania. O 1 procent nie działa w nieskończoność.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
dopóki nie doszło (ludzie nie wychodzą na ulicę) podwyższa podatki akcyzy itp i to jest bardziej efektywne. O to mi z grubsza chodziło
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
grind
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Złoto ma niezaprzeczalne zalety - nie da się go dodrukować albo kliknięciem dopisać kilogramów - trzeba zakasać "rękawy" i ryć w ziemi aby je wydobyć.
To nie ma związku z religią a jedynie z poczuciem sprawiedliwości. A teraz są cwaniacy co praktycznie nic nie robiąc (drukując na papierze) mogą nabywać realne dobra na które pracują ogromne rzesze ludzi. Więc bardzo grzecznie proszę nie dorabiać nam gęby fetyszystów złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Pamiętacie jak naganiali na opcje?
A Kirgiz i kkk to trolle.
Michael na wdawaj się z Kirgizem w dyskusje o przewadze Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą - szkoda czasu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
@kijek79
Złoto nie jest opodatkowane ponieważ jest pieniądzem. Jak by wyglądała waluta kraju gdyby nagle okazało się, że trzeba płacić 10% więcej za uncję? I tak jest to problem. Według zasady 1/3 ziemia, 1/3 sztuka i 1/3 złoto, zachodnia oligarchia powinna być zapakowana w złoto. Ktoś w końcu podbił cenę z 300 do 1900, a było to zanim ruszył skup wschodu. Skoro Azja tyle kupuje, a cena spada (pomijam wały na comexie) to ile musieli kupić do 2011? Wg Koosa Jansena Chiny mogą mieć nawet 14.000 ton do tego jeszcze Indie, Arabia, Rosja i kraje zachodnie. Im dłużej BC będą ciągnąć tą szopkę korekta będzie silniejsza. Trzeba będzie mieć za co kupić masę niedowartościowanych akcji fabryk i nieruchomości po krachu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Chwilowo uklad cenowy jest jaki jest i trzeba byc cierpliwym. Dawniej w Wiedniu mawialo sie, ze na gieldzie nie zarabia sie glowa tylko tylkiem, cierpliwie na nim siedzac.
Korzysc z tego tu na blogu bedzie taka, ze wszystkie te "dziwne" komentarze znikna samoistnie i dyskusja znow stanie sie przyjemnoscia.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Michael napisał "idę kuć ściany" w sensie wydobycia przechowywanego złota.
Przy okazji chcę zapytać wszystkich admiratorów złota o to w jaki sposób to złoto można przechowywać, by było bezpieczne? Nie mam w tej materii wiedzy ani doświadczeń, ale nasuwają mi się następujące myśli:
1/ przechowuję w domu bez wielkich zabezpieczeń - pojawia się ryzyko kradzieży
2/ przechowuję w domu w sejfie - pojawia się ryzyko napadu i sterroryzowania
3/ przechowuję w banku w skrytce - pojawia się ryzyko kradzieży a skrytki bankowe z tego co wiem nie są ubezpieczone, tzn. nie można uzyskać odszkodowania twierdząc, że przechowywałem tam złoto; nie wiem również jak by to było w razie upadłości banku, albo w razie klęski żywiołowej (wybuch itp.)
4/ przechowuję w "banku ziemskim" - pojawia się ryzyko kradzieży, ryzyko tego że zapomnę położenie banku, ryzyko tego że ulegnę wypadkowi a moi bliscy nigdy nie zlokalizują złota
5/ inne ???
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Co do mieszkań na wynajem, ja także uważam, że to kulawy interes. Jedno już sprzedałem, drugie od miesiąca czeka na klienta. Nie wróżę temu rynkowi za dobrze, mimo, że mieszkam w Warszawie. Mieszkań do wynajmu pełno. Co do cen działek budowlanych, generalnie poleciały najbardzie te, gdzie ceny były najbardziej napompowane. Pytanie co na takiej działce można wybudować.
Co do korelacji z ceną złota, ja bym się takiej nie dopatrywał. Cena działki budowalnej zależy od tak wielu czynników, szczególnie lokalizacji, możliwości zabudowy, ukształtowania, że niektóre mogą zyskiwać na wartości, inne tracić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Odnośnie "Michael, Luk jeżeli akcje, obligi, nieruchomości są wydymane i w mediach trwa nagonka na ich kupowanie, a dołowane są PM to odpowiedź jest prosta jak drut co należy robić."
nasuwa mi się myśl, że na skutek programów QE przewartościowane może być WSZYSTKO: akcje, obligacje skarbowe, obligacje przedsiębiorstw (w tym junk bonds), ZŁOTO, nieruchomości (np. w Londynie czy Hong Kongu), dzieła sztuki ... po prostu wszystko.
I być może (istnieje takie ryzyko) w miarę normalizacji podaży pieniądza QE ceny wszystkich wymienionych wyżek aktywów pójdą w dół ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Teorytycznie w razie upadku banku, skrytki bankowe nie wchodzą w skład masy upadłościowej. Co do przechowywania to bardzo indywidualna kwestia. Można zakopać, zamurować w ścianie - wtedy złodziej nie znajdzie. Szczególnie jak się owinie folią aluminiową zapobiega wykryciu wykrywaczami metali. Nie sądze, żeby ktoś na blogu chciał się chwalić, jak schował swoje złoto.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Po pierwsze zrób rewolucję i zadaj sobie podobne pytania na temat lokat bankowych.
Po drugie jak nie ufasz rodzinie to Twój problem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Kazdy z wymienionych przez Ciebie sposobow jest bezpieczniejszy od formy przechowywania wartosci jaka jest
1 pieniadz papierowy
2 pieniadz papierowy przechowywany w banku w formie lokaty
W drugim przypadku pieniadz powierzony bankowi przestaje byc Twoja wlasnoscia, czego nie mozna powiedziec o zlocie przechowywanym poza systemem bankowym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Co będzie z ceną złota w najbliższym czasie Twoim zdaniem, czy wojenka na Ukrainie przełoży się na wyższe ceny, czy nadal będzie chodzić w przedziale 1275-1315 ? Pokona ostatecznie opór 1338 $/ozt ? W czwartek zjazd, w piątek pompa po danych z amerykańskiego rynku pracy ? Dane dużo lepsze od oczekiwań, czyli FED będzie dalej taperował i szykował się do podniesienia stóp procentowych a złoto zamiast tradycyjnie spadać, idzie do góry. Jeszcze gdyby ten piątkowy wzrost można było przypisać sytuacji na Ukrainie, ale to było centralnie po danych z rynku pracy w USA. Co o tym myślisz ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Przy okazji wymiany poglądów na tym blogu dość często można natrafić na pejoratywne określenia takie jak "makulatura", "zadrukowany papier bez wartości" itp., szczególnie w kontekście przeciwstawnym do dobrego, trwałego, ponadczasowego pieniądza, jakim według was jest złoto.
Proponuję odejść od stosowania ww. negatywnych określeń, bowiem pieniądz papierowy odchodzi w przeszłość. Coraz większe znaczenie - nikt chyba tego nie podważa - ma pieniądz elektroniczny, rozliczenia bezgotówkowe.
To tak jakbyście w dobie początków komputerów pastwili się nad liczydłami.
Dni (lata) pieniądza materialnego, gotówkowego są policzone. Nie wiem kiedy pieniądz gotówkowy zniknie całkowicie z obiegu, ale byłby zdziwiony gdyby jeszcze istniał za 30 lat.
W nowej erze, w Nowym Porządku Świata, będziemy mieli do czynienia z pieniądzem wyłącznie elektronicznym. Będzie to miało swoje zarówno negatywne jak i pozytywne konsekwencje.
Negatywne (np.): teoretyczne ograniczenie a nawet zupełny zanik szarej strefy; sądzę jednak, że rządy pozwolą na ujawnienie szarej strefy bez negatywnych konsekwencji tzn. obrót będzie bezgotówkowy (lub barterowy) ale bez praktycznego obciążenia podatkowego, gdyż minimalny próg podatkowy zostanie wówczas znacząco podniesiony
Pozytywne (np.): zdecydowane zmniejszenie przestępczości; przykładowo branża narkotykowa zniknie lub będzie szczątkowa - co prawda diler na dole może sprzedawać narkotyki barterowo za fanty, ale nie można sobie w tej filozofii wyobrazić przekazywania wartości w górę piramidy aż do narkotykowych bossów, bo niby jak - czy staliby się masowym lombardem? a jeśli nawet, to co dalej, co by zrobili z fantami? gdyby na początku nawet znaleźli nabywców płacących złotem bądź srebrem, to przecież z czasem i to źródło znikło by zupełnie
Przez ten przykład wracam do myśli - W ŚWIECIE PRZYSZŁOŚCI ZŁOTO MOŻE ZOSTAĆ ZDELEGALIZOWANE ALBO ZMARGINALIZOWANE
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Odnośnie "Ja mam (papierowe) carskie ruble - wprost pieniądze a nie lokaty czy inne zobowiązania i (DarSow zignorował moje pytanie)"
nie zignorowałem, lecz czekałem na podobne do twojego głosy, by odpowiedzieć ogólnie. Otóż słusznie zauważyłeś, że pieniądze papierowe mogą, jak uczy historia, utracić swoją wartość w wyniku wojen, przewrotów, rewolucji. To jest ryzyko systemowe. I z pewnością złoto lepiej chroni przed tego rodzaju ryzykiem. I teraz jeżeli występujący tu admiratorzy złota głosiliby myśl, że złoto jest dla nich zabezpieczeniem na wypadek wojen, przewrotów czy rewolucji, nie miałbym nic przeciwko temu, nie polemizowałbym, uznałbym te racje.
Ale sytuacja na tym portalu jest odmienna. ADMIRATORZY ZŁOTA SĄ PEWNI GLOBALNEGO RESETU, UPADKU DOLARA I W KONSEKWENCJI WYSTRZAŁU ZŁOTA W KOSMOS. A z tym polemizuję, gdyż różne przytoczone przeze mnie argumenty mogą stanowić poważne wątpliwości na tezę, że globalny reset to sprawa najbliższej przyszłości. Moim zdaniem, które w polemikach staram się bronić jest takie, że globalny reset, o ile nastąpi, to dopiero za jakieś 30 lat, i będzie konsekwencją raczej negatywnej demografii niż innych czynników.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
grind
Przez okres około dwudziestu lat czyli od połowy lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku aż do połowy pierwszej dekady wieku bieżącego czyli ( 1985 - 2005 ) średnia cena 1 oz złota wynosiła około 300 usd a srebra 5 usd , od 2005 do 2010 roku mamy kolosalne zwyżki ceny złota aż do 1900 usd za uncję i 50 usd za uncję srebra - co w głównej mierze wedle twojej opinii spowodowało ten kolosalny wzrost wartości tych metali w tak krótkim czasie ? upatrujesz w tym bardziej nadmierną podaż pustego pieniądza czy bańkę spekulacyjną czy może też inne czynniki ? czym według Ciebie spowodowana była dwudziestoletnia stabilizacja cenowa tych dwóch metali w latach 1985 - 2005 ?
czy mógłbyś odnieść się merytorycznie do moich pytań ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Nie mam w tej chwili danych źródłowych, ale kiedyś widziałem wykres cen złota w horyzoncie 40 lat i linię regresji liniowej, czyli niejako uśredniony trend złota. Linia regresji rosła w przybliżeniu tak jak inflacja. I teraz przez długi okres czasu (wskazane przez ciebie 1985-2005) cena złota leżała pod tą linią. W interpretacji złoto było fundamentalnie (w stosunku do inflacji) niedowartościowane. Sporą podaż na rynek wrzucały banki centralne. Była nawet umowa między bankami centralnymi o przestrzeganiu rocznego limitu takiej podaży (o ile pamiętam limit był na poziomie kilkuset ton). W ostatnich latach z kolei ceny złota leżały wyraźnie ponad linią regresji. W interpretacji złoto było i jest (w stosunku do inflacji) przewartościowane. Wspomniałem, że to efekt programów QE (taki sam zresztą występuje względem innych aktywów) oraz zapewne dodatkowego chińskiego popytu. Chińczycy zapowiedzieli kiedyś, że docelowo chcą mieć poziom 10-20 tys. ton złota w rezerwach walutowych. Jeżeli się nasycą i zniknie to dodatkowe źródło popytu, to kto wtedy zastąpi Chiny po stronie kupujących? Przypominam (była już o tym mowa), że coroczna nowa podaż złota według metodologii WGC to ok. 4300 ton. A więc tylko dla podtrzymania ceny popyt musi być odpowiednio duży.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Odnośnie "Negatywna demografia nie ma tu nic do rzeczy - jest normalnym zjawiskiem biologicznej samoregulacji wielkości populacji.", uważam że:
NEGATYWNA DEMOGRAFIA BĘDZIE MIAŁA KOLOSALNE ZNACZENIE NA GOSPODARKĘ
1/ kurczenie się popytu, spadek PKB
2/ deflacja, czyli spadek cen
3/ rosnące trudności z rolowaniem zapadających serii obligacji skarbowych
4/ silny spadek cen różnych aktywów: długotrwała bessa na giełdach, drastyczny spadek cen nieruchomości, spadek cen ziemi
5/ rosnąca niepewność życia na skutek zjawisk wymienionych w punktach powyżej skutkująca większą ostrożnością ludzi w wydawaniu pieniędzy, co tylko pogłębi negatywne zjawiska
I w tych uwarunkowaniach widzę proces rozpadu walut fiducjarnych i zapaści na rynkach kapitałowych.
Co ciekawe, think tanki widzą i analizują te przyszłościowe procesy. Między innymi planuje się odejść od publikowania i przydawania znaczenia poziomowi PKB, gdyż ten w warunkach negatywnej demografii może spadać. Przyjęto dwa kierunki:
1/ publikowanie i analizowanie wskaźnika PKB/capita (PKB na głowę)
2/ wprowadzenie nowego wskaźnika (w tej chwili nie pamiętam jego nazwy), który pokazywałby nie sam PKB, ale ogólną jakość życia (np. przyjazne środowisko, bezpieczeństwo socjalne, poziom zamożności i bieżące dochody itd.)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
przy negatywnej demografii kurczy się i popyt i podaż
2/ deflacja, czyli spadek cen
super, a co jest dobrego we wzroście cen?
3/ rosnące trudności z rolowaniem zapadających serii obligacji skarbowych
to wynik strategii życia na kredyt a nie demografii
4/ silny spadek cen różnych aktywów: długotrwała bessa na giełdach, drastyczny spadek cen nieruchomości, spadek cen ziemi
co jest złego w spadku cen?
5/ rosnąca niepewność życia na skutek zjawisk wymienionych w punktach powyżej skutkująca większą ostrożnością ludzi w wydawaniu pieniędzy, co tylko pogłębi negatywne zjawiska
ostrożniejsze wydawanie pieniędzy = bardziej przemyślane inwestycje i więcej oszczędności
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
http://www.pb.pl/3657868,26393,cztery-powody-dla-ktorych-zapisalem-sie-do-ofe
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Odnośnie "co jest złego w spadku cen?":
Otóż deflację (spadek cen) uważa się nie bez racji za wielkie zagrożenie dla wzrostu gospodarczego. Deflacja powoduje, że część ludzi ogranicza konsumpcję. Rozumują w ten sposób. Mieliśmy kupić nowy telewizor (komputer, laptop, smartfon itp.), ale zaczekajmy z tym jeszcze rok. przecież ceny spadają, to za rok kupimy taniej albo za te same pieniądze lepszy produkt.
Taki sposób rozumowania i postępowania konsumentów hamuje popyt, co powoduje że producenci starając się sprzedać schodzą z marży i ceny jeszcze bardziej spadają. Dodatkowo producenci ograniczają produkcję i zwalniają ludzi. To z kolei znowu zmniejsza całkowity popyt. Dobrym przykładem na stagnację ekonomiczną w warunkach deflacji stanowiła jeszcze niedawno Japonia.
Dlatego władze monetarne boją się deflacji jak diabła. Oczekują "normalnej" 2%-owej inflacji. A ostatni pojawiają się głosy, że właściwie nie ma nic złego w inflacji na poziomie 4-6%.
Inflacja na poziomie 4-6% pozwoliłaby na realne zmniejszenie zadłużenia rządów w stosunku do PKB.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Wolisz coroczną inflację na poziomie 2% i wzrost twojego wynagrodzenia co rok o 2% czy deflacyjną spiralę i utratę pracy??
O tym pisałem przedstawiając zagadnienie deflacji. Nie są to żadne moje odkrycia, lecz podstawy makroekonomii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Trudno mi powiedziec co bedzie z cena. W piatek po naglym wybiciu przez chwile pomyslalo mi sie o tym, ze byc moze zainicjowany zostal kolejny odcinek
trendu wzrostowego. Pewnosci nie mam.
Temat ogolnie bardzo zlozony. Ukraina plonie, sytuacja moze sie wymknac spad kontroli.Czy na samym scenariuszu wojennym zloto moze zdrozec? Lokalnie na pewno tak. W sytuacji gdzie banki sa zagrozone i bankomaty oblegane lub nie wyplacaja kasy, ludzie jeszcze ja majacy, zaczynaja panicznie uciekac w Au.
Tym bardziej kiedy waluta lokalna bardzo dewaluuje jak np. ukrainska hrywna.
Co do taperingu. Oczywiscie System jest manipulowany na max. Belgia skupuje UST w takich ilosciach...to zakrawa na komedie, ale jak widac to przedstawienie trwa i ma swoich zwolennikow.
Mnie zastanawia co ostatecznie zrobi Putin. Jego radykalne dzialania, jak np. zupelne odwrocenie sie od dolara w rozliczeniach za gaz moze zachwiac samym dolarem i rynkami finansowymi a to moze wzmocnic zloto.
Putin ma juz powody, zeby militarnie zaprowadzic porzadek na UA , to tez moze miec znaczenie, ale kto wie. Tak zwane rynki sa do tego stopnia znieczulone na zle wydarzenia, ze graja sobie na HFT byle na koniec roku byly bonusy.
Tak psychologicznie, to spodziewalbym sie wzrostow ceny Au w tym roku , najdalej w drugiej polowie. Dlaczego?
Jesli ma byc kontynuowany trend wzrostowy, a przy takich warunkach fundamentalnych raczej przemawia on za sila zlota, to przerwa we wzrostach nie moze trwac wiecznie. Jesienia beda trzy lata od ATH 1920$.
Zobaczymy,jak bedzie. Kostolany powiedzial kiedys, ze pieniadze zarobione na spekulacji sa odszkodowaniem za bol. Najpierw jest bol potem zysk. :)
Pozdro
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
wierutna bzdura
1 wskaźnikiem jakości życia nie jest wieczny wzrost gospodarczy
2 ograniczenie konsumpcji jest jak najbardziej ok oznacza przemyślane decyzje oraz wzrost oszczędności na których z kolei można budować inwestycje
3 nikt nie odkłada konsumpcji na wieczność bo żyje tu i teraz
4 sytuacja spadku cen jest jak najbardziej pożądana - wszyscy jesteśmy konsumentami a tyko niektórzy producentami
5 spadek marży i redukcja etatów jest wyznacznikiem zdrowej gospodarki w której robi się efektywnie rzeczy potrzebne
6 wzrost pkb nie jest potrzebny do odczuwana satysfakcji z życia, bardzo w tym natomiast pomaga świadomość wzrostu siły nabywczej zaoszczędzonych środków
7 inflacja jest normalna tylko dla tego kto drukuje pieniądze gdyż jest jego narzędziem do okradania społeczeństwa
8 Inflacja na poziomie 4-6% pozwoliłaby na realne zmniejszenie zadłużenia rządów w stosunku do PKB - jasne, kosztem podatników ponoszących ciężar inflacji
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
O tym pisałem przedstawiając zagadnienie deflacji. Nie są to żadne moje odkrycia, lecz podstawy makroekonomii.
deflacja nie oznacza redukcji etatów - oznacza naturalną większą dostępność dóbr w społeczeństwie które się rozwija i działa coraz bardziej efektywnie
podstawy to są prace Misesa, Hayeka czy De Soto - które stoją w oczywistej sprzeczności z Twoimi wywodami
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Bredzisz.
Deflacyjna spirala prowadzi do masowego bezrobocia.
To elementarz makroekonomii.
Bez odbioru!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
DarSow - ja tam nie jestem specjalistą od ekonomii ale deflację masz w przypadku np rtv - kupiłem jakiś czas temu tv za 2000zł teraz kupiłbym za 1500 lepszy (przynajmniej pod pewnymi względami) - wg Ciebie powinienem poczekać jeszcze 10 lat - byłbym bardzo do przodu. Wyobraź sobie że nie żałuję tego że kupiłem. Może jestem wyjątkowy? A jeśli jest więcej takich wyjątkowych to może nie dojść do tej spirali śmierci/deflacyjnej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
Nie ma to nic wspólnego z deflacją, która jest zjawiskiem normalnym i pożądanym w środowisku bez dodruku środków pieniężnych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
evisul
"Deflacyjna spirala prowadzi do masowego bezrobocia."
Tak, ale tylko w systemie fiat money z rezerwą cząstkową. Ceny spadają, bo na skutek kurczenia się kredytu w gospodarce zmniejsza się wolumen pieniądza. Kurczenie się kredytu wywołuje też bankructwa i bezrobocie, które z kolei powodują dalsze kurczenie się kredytu. Czyli w systemie fiat money bezrobocie i deflacja cenowa to dwa różne objawy tego samego zjawiska: kurczenia się kredytu.
W systemie twardego pieniądza bez rezerwy cząstkowej (gdzie dopuszczalne są bankructwa banków, nawet tych największych) tak rozumiana deflacja nie ma prawa zaistnieć - chyba że zaczniesz anihilować rezerwy złota w wulkanie Etna albo wysyłać je w kosmos.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
w omawianiu zagadnienia deflacji, zgadzam się ze wszystkimi punktami z DarSow, dodam od siebie jeszcze, co wg mnie państwa powinny zrobić w obecnej sytuacji:
1. Przyznać, że obecny system państwa opiekuńczego się nie sprawdził.
2. Zalegalizować kontrmanifestacji i przydzielić im prawo do posiadania ochrony
przez policję, czyli ewentualny strajk nauczycielek, zrekompensować
strajkiem pracowników, którzy mają z nimi sprzeczne interesy.
2a. Dać prawo NBP do interwencyjnego skupu obligacji,akcji oraz nieruchomości, żeby być przygotowanym na atak. Wprowadzić prawo, w którym na rozkaz państwa
większościowi akcjonariusze pakietów kontrolnych mają obowiązek sprzedania
państwu swoich udziałów, jeżeli tego państwo zachce po cenie rynkowej z
dodruku pieniądza, oraz obowiązek oddania pakietów kontrolnych i
wprowadzenie regulacji, z których wynika, że kliknięciem enter NBP może
akcjonariat banków wziąć w ryzy jak chce.
Na szczegółach się nie znam, ale coś takiego być może byłoby potrzebne.
3. Wobec tego w sposób płynny:
-zredukować zatrudnienie we wszystkich budżetówkach w Europie. Okroić w szczególności żenującą i skompromitowaną do reszty ideę edukacji ogólnej.
( brak korelacji z rynku pracy ). W razie niemożliwości znalezienia pracy przez tych że nauczycieli przydzielić im status bezrobotnych.
-Przeprowadzić z marszu prywatyzację całego sektora edukacji wyższej nie potrzebnej do niczego, np. filozofię. Starszemu pokoleniu łezka poleci po policzku, ale trudno.
-Przeprowadzić częściową prywatyzację szpitali.
-Zlikwidować podatek dochodowy i administrację niezbędną do jego obsługi i
w razie czego zapełnić tą lukę jakimkolwiek innym obciążeniem, może być to
nawet QE jest znacznie lepsze wg mnie niż podatek dochodowy.
4. Po roku sprawdzić jak działa budżet. W razie czego zwiększyć QE, na tyle na
ile będzie to potrzebne, z obsługą zadłużenia powinno dać radę sobie poradzić
5. Tym samym zwiększyć konkurencyjność gospodarki.
6. W razie problemów po prostu skupić dużą część długu, ew. wywołując inflację,
do problemów strukturalnych w poważniejszej formie musi dojść i lepiej zrobić
krótki szok, niż babrać się w recesji państwa opiekuńczego przez wiele lat,
po to aby się zmaterializował Cykl Kondratieva, który mówi, że:
najpierw jest dezinflacja( tu jesteśmy ) -> później deflacja ( tu idziemy ) ->
bardzo wysoka inflacja( 15-20% )/ hiperinflacja
Na marginesie:
Może nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przy powszechnej deflacji złoto rosło na wartości. Złoto chroni właśnie przed kryzysem, spadkiem cen akcji, obligacji, gdzieś te pieniądze zostaną ulokowane przecież, nie wszystko pozostanie pewnie w gotówce.
W czasie wysokiej inflacji wg mnie wzrost ceny kontraktów na ropę naftową o ile kontrakty będą wypłacalne jest pewny jak w banku, ponieważ ropa jest skorelowana z dolarem w sposób bezpośredni.
Złoto pewnie też urośnie, ponieważ część ludzi się ku niemu zwróci ze strachu.
A ruch ten uprzedzi rynek kapitałowy. Jest to raczej pewne, ilu Kowalskich kupi kontrakty na ropę :) ? Myślę, że niewielu.
pzdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Ciągnięcie systemu do oporu natomiast jest stratą czasu, który mógłby być lepiej zagospodarowany, natomiast jest pytanie:
-Czy w zastanej sytuacji da się obejść bez QE, jeżeli tak to tak należy zrobić, natomiast obawiam się, że już jest za późno. Dług jest jednak spory.
pzdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
@Kirgiz
@evisul
przepraszam za literówkę, chciałem napisać, że zgadzam się z Kirgizem, z evisulem również przy okazji.
pzdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Do reform należy dodać jeszcze uelastycznienie rynku pracy i zniesienie wielu licencji.
Na pewno pozostanie przy obecnym systemie nie ma sensu. Tym niemniej jak już napisałem sporo wyżej, jest sens poza finansowy pozostania w systemie
jego bezsens dotrze do bardzo licznej grupy ludzi młodych, którzy nie pozostawią ziarenka piasku po systemie. O ile nic się strasznego nie stanie oczywiście.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
2a - w takich warunkach nikt nie chciałby w PL prowadzić biznesu
QE w Polsce nic nie da bo nasza waluta nie jest żadnym towarem na świecie i ani nikt jej nie pożąda ani nie możemy jej narzucić siłą
za pomoca QE można tylko zlikwidować dług wewnętrzny czyli okraść społeczeństwo a przy okazji rozchwiać gospodarkę kredytem
Rozsądniej po prostu ogłosić bankructwo i zacząć od nowa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Ważna jest sama myśl anulacji długów nie jestem specem od rolowania długu, więc nie wiem, czy ogłoszenie bankructwa i odmówienie spłaty byłoby lepsze od tego co napisałem.
Zapomniałem dodać, że najpierw bym w 2a zrolował dług zagraniczny na krajowy, w sposób stopniowy, a następnie bym oddłużył kraj QE.
Ok jesteś za bankructwem, możesz mi przybliżyć obszerniej, dlaczego bankructwo jest wg Ciebie lepsze od płynnego procesu rolowania długu?
pzdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
W sytuacji bankructwa można negocjować umorzenie długów zewnętrznych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Deflacja wynikająca ze wzrostu produktywności jest świetną nagrodą za trud dla społeczeństwa. Jest to jak najbardziej pożądane zjawisko w normalnym systemie. Takiego jednak nie mamy. Problem z walutą opartą na złocie jest taki, że złoto jest wydobywane z prędkością około 1,5% rocznie, a dobrze jest gdy podaż pieniądza prawie nadąża za wzrostem gospodarczym. Zdrowa deflacja podobno zawiera się w przedziale 1-2%.
Spirala deflacyjna (wysoka niezdrowa deflacja) zaczyna się jakimś wydarzeniem. Może to być kryzys, katastrofa naturalna, nadmierne zadłużenie. Ludzie w takich chwilach zaczynają gromadzić środki z powodu trudnych czasów i przesadnie oszczędzają. To powoduje, że prędkość pieniędzy spada. Obieg pieniądza w gospodarce zamiera i mamy spiralę deflacyjną. Im gorzej w gospodarce tym bardziej ludzie oszczędzają na "trudne czasy" im bardziej oszczędzają tym mocniej deflacja się rozpędza przez załamanie się popytu. Firmy plajtują, ludzie nie mają pracy, czasy coraz trudniejsze, coraz mniej pieniędzy jest wydawanych i "Wielki Kryzys" gotowy.
Dlaczego w dzisiejszych czasach nie widzimy deflacji nawet pomimo recesji? Ponieważ system bankowy polegający na pieniądzu papierowym tworzonym w większości przez banki (95-97%) nie wytrzyma deflacji. Deflacja to spłacanie długów, a przy rezerwie cząstkowej nie można tego robić. Pieniądz powstaje wraz z długiem czyli jest to jedno i to samo. Problem w tym, że dług jest większy od ilości pieniędzy z powodu odsetek przy jego kreacji. Ludzie przestraszeni kryzysem zaczynają spłacać długi i nie biorą nowych kredytów powodują implozję systemu. Waluty kurczy się szybciej niż kredyt i kończy się na tym, że nie ma czym płacić a dług jak był tak jest. Właśnie w tym momencie ekonomia Keynsa daje w łeb ponieważ nikt nie może zmusić społeczeństwa do wydawania jeśli się je zadusi kredytem lub przestraszy. Dlatego argumenty mówiące o tym, że kredyt jest dobry tylko w małych porcjach są śmieszne. Co za różnica czy bank wykreuje 100 zł czy 10000000000000000000 zł skoro i tak dług + odsetki jest większy niż waluta z której powstał.
Dlatego kredyt służy do okradania narodu, a ten kto ma możliwość tworzenia waluty państwa przez kredyt jest jego prawdziwym panem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Abstrahując od 'technikaliów' zmian, myśl jest, taka, żeby:
-nie marnować czasu obywateli na licencje i inne rzeczy
-zwiększyć konkurencyjność gospodarki
-uwolnić się od długów
Te myśli są bardzo proste, ale elity idą w zaparte, no cóż. Pozostaje mieć
nadzieję, że trend, który zaobserwowałem wybijania społeczeństw z letargu się utrzyma.
pzdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Już widzę te pytania: a co jest złego w tym że dług jest niespłacalny, ponieważ banki kreują dług+odestki od długu...... i tłumacz takiemu debilowi......i tak w koło macieju......
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
nie znam się na bankructwach państw - myślę że to za każdym razem jest inny proces wynikający z sytuacji geopolitycznej
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
"Już widzę te pytania"
znowu histeryzujesz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
I na wesoło:
Złoto nie spada na wartości tylko trzyma stałą wartość, to dolar się umacnia ma powody bo go masowo dodrukowują aby nam się bogaciej żyło i w najbliższym czasie każdy będzie mógł być milionerem, ja też już się cieszę, a ze złotem tak sie nie da. I jeszcze wredne złoto nie można podrobić na masową skale. czystem skaranie boskie z tym metalem. Nic dziwnego że centralne banki nazywają je "Old Barbaric Relict" Thanks FED USA- będe milionerem
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
No ale wytłumacz zwolennikom drukarki że się mylą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Najsmieszniejsze sa argumenty deflacjonofobow lub inflacjonistow, ze bede czekal z kupnem jak ceny beda spadac. Czy bede czekac tydzien, zeby kupic chleb jak jego cena bedzie spada, czy jajek, masla, ziemniakow? Jak mi sie zepsuje laptop to bede czekal miesiac a ceny spadna? Jak ceny mieszkan beda spadac to troche poczekam i w koncu kupie, bo przeciez musze gdzies mieszkac, cos jesc w cos sie ubrac. Jak mi sie zepsuje samochod to bede czekal tydzien az cena naprawy spadnie?
Przy stalej niskiej podazy pieniadza spadek cen jest czyms naturalnym. XIX wieczna Anglia rozwijala sie swietnie przy deflacji!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Dlatego FED tak panicznie boi się deflacji i drukuje dolary na potęgę. W tym momencie system jest już nie do naprawy ani utrzymania w dłuższej perspektywie. Stopy procentowe są już nie do ruszenia. Podwyższyć ich nie można, obniżać już nie ma z czego, zostawić na obecnym poziomie też się nie da. I dlatego wracając do tematu mieszkaniówek kluczowym jest stan bańki. Fakt, że pękła wynika z zbyt wysokich cen mieszkań i zbyt dużego zalewarowania społeczeństwa. Podaż pieniądza M3 na tym ucierpi, a jak pisałem wcześniej nie można do tego dopuścić. Dlatego FED będzie musiał drukować jak oszalały co skończy się hiperinflacją. Znając dobrze zagadnienia pieniądza i długu jest to wręcz oczywiste. Dlatego Schiff już w 2002 (gdy Greenspan obniżył stopy procentowe by nie dopuścić do recesji po bańce dot.comów) i Maloney w 2005 powiedzieli jak to się skończy. Maloney przewidział 4 kroki FEDu przed upadkiem:
1 - kryzys, obniżenie stóp procentowych i dodruk pieniędzy, strach przed deflacją
2 - taperowanie w obawie przed upadkiem dolara
3 - realna deflacja i krach na giełdzie
4 - nieograniczony dodruk i koniec (lub mocna dewaluacja) dolara
Uważam że wchodzimy w trzeci etap. Yellen jest zdeterminowana by skończyć z QE ale z piramidy finansowej nie można wyjść w ten sposób. Fizycznie jest to niemożliwe. Skończy się krachem i przyjdzie etap ostatni czyli dożynanie walut fiducjarnych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Złociutki i co TY na to ? Mam na myśli, to co napisał @Luk. On też histerezuje ?
No odnieś się, napisz te swoje mądrości typu: co złego jest w tym co napisał Maloney ? Złociutki czekamy, dawaj śmiało.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Na pewno bankierzy centralni maja przygotwany juz nowy lad finansowy na ta okolicznosc ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Czytałem co napisał. Jesteś na tym blogu dłużej niż ja. Zauważ, że @ Kirgiz tworzy demagogię. Przestudiuj dokładnie założenia ekonomi, makro ekonomi i porównaj z tym co on pisze. Napisał: co złego jest we wzroście cen a za chwilę, napisał co złego jest w spadku cen ? To zwykły troll, tylko przygotowany do dyskucji, znający socjologię, umiejacy sprowadzić dyskusję do zwykłej przepychanki. @Luk mu pojechał i co ? Cisza, argumentów brak.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Złociutki co wyrybiłeś się już ? Nic nie piszesz a zawsze miałeś tyle do powiedzenia. Taki mądry byłeś. Ja na miejscu @Tradera21 bym się obraził, że takich kiepskich trolli mu tutaj dają. Co kasy nie będzie za usługi ? Znowu zmienisz nick ? Leszczyk jesteś i tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Lwia część długu USA wynika z prowadzenia wojny w Iraku i Afganistanie o czym warto przypomnieć, do tego dochodzi fakt, że USA mają spore wydatki na armię, które można zredukować i pchnąć system dalej o kilka lat. Program QE został wprowadzony w dużej mierze, po to, żeby uratować banki przed upadkiem, niestety.
Inflację kreują przede wszystkim zerowe stopy procentowe, a nie dodruk QE.
Wg mnie system prędzej rozwalą długoterminowo utrzymywane zerowy stopy procentowe niż zmiany w QE, których zresztą jak trader pisał nie ma w rzeczywistości tylko jest ostatnio zwiększenie QE jeszcze o trochę za pomocą tych umów currency swaps. To co jest istotnie niepokojące, to to do czego FED się ucieka.
Samo zwiększenie jeszcze trochę ilości dolarów na oko nie powinno od razu rozwalić systemu, aż do momentu w którym obsługa zadłużenia USA nie wystrzeli w kosmos. Nie wiem ile teraz wynosi procentowo obsługa długu USA i jak długo mogą będą mieli mieć narzędzia do podtrzymania systemu. Jeżeli zrobiłeś taką projekcję wydarzeń, to chętnie posłucham Twojej opinii.
Dopiero ruch Rosji i Chin mógłby coś zmienić w kierunku zmienienia systemu rozliczeń za ropę. Na razie prawda jest taka, niestety nie mam linka i pamiętam dokładnie sprawy, że kiedy Putin rozkazał coś bankom, to jakiś ich przedstawiciel odpowiedział, że to jest 'technicznie niemożliwe'. Czyli póki co Putin nie zdążył ugruntować wpływów we własnym kraju, więc Rubel póki co nie jest gotowy do przejęcia roli waluty rezerwowej. Ponadto Rosjanie wyciągają póki co pieniądze z konta na drugi dzień po otrzymaniu pensji pomimo wysokich odsetek. Póki co panuje tam w sektorze bankowym cyrk i na teraz próżno szukać rubla opartego na ropie, chyba, że Putin już ma czas i żarty się skończyły.
Pytanie kluczowe jakie mamy to nie czy system upadnie, tylko orientacyjnie kiedy?
Jeżeli się ze mną nie zgadzasz, to chętnie się zapoznam z Twoją projekcją upadku systemu.
pzdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Dla mnie timing resetu jest trudny do określenia. Jak masz jakiś pomysł chętnie posłucham. Napisałem trochę argumentów za tym, że reset będzie szybko i trochę za tym, że można pchnąć system jeszcze trochę dalej.
Co do tego co napisałeś, że długi nie są spłacalne i o tym, że dług jest większy niż ilość pieniądza w obiegu, to jest myślę, że dla większości jasne, można było o tym obejrzeć w filmie Zeitgeist.
Również problem upadku systemu można zobaczyć w filmie:
https://www.youtube.com/watch?v=PHe0bXAIuk0
w którym z kolei powiedziano, że momentem przesilenia jest moment, w którym czynnik inflacyjny w postaci druku nie może być dłużej rekopensowany delewarowaniem gospodarki.
To jest zrozumiałe.
Natomiast pytaniem kluczowym jest timing.
Wg mnie system upadnie w momencie, jak obsługa długu wzrośnie do wysokich poziomów i żadna reforma nie będzie tego mogła zmienić, czyli: kolejne QE ze zdwojoną siłą musiałoby nic nie dać, cięcia wydatków na armię też nic.
Armia chińska wbrew zaklinaniu rzeczywistości nie jest na razie specjalnie silna i to Rosja sprzedaje baterie rakiet do Chin a nie na odwrót.
Wynika z tego, że Chiny na razie nie są potęgą pełnowymiarową, tylko na razie
posiadają silną ekonomię.
Rosja dokładnie na odwrót. Podziwiam tempo zmian w Rosji, ale pełne reformy armii zgodnie z oficjalnymi danymi zostaną wdrożone w okolicach roku
2020. Czyli nie od razu. W sektorze bankowym rosyjskim na dzień dzisiejszy myślę, że nie wiele osób chętnie trzymałoby pieniądze nawet na wysokich odsetkach.
Z powyższych czynników wynika, że USA nie będą miały większej presji. Będzie to jakaś presja ale bez przesady.
ZSRR chciałbym zaznaczyć, że upadło między innymi dlatego, że Amerykanie ustawili dużą ilość Perschingów i Rosja nie wytrzymała wyścigu zbrojeń. Teraz przecież Stany nie są przez nikogo obstawiane rakietami, co więcej, to one obstawiają bazami wojskowymi Rosję. Więc może jednak mają spore zapasy
pieniędzy skoro mają na to pieniądze.
Oczywiście dopuszczam reset przedterminowo, ze względu na to, że system zdaje się wymykać spod kontroli. Pierwszymi jaskółkami jest: podwyżka VAT i spadek wpływów VAT w Polsce, oraz te umowy Currency Swaps o których pisze Trader są dla mnie najbardziej niepokojące, bo jeżeli FED musi się uciekać do takich metod, to znaczy, że być może dobrze nie jest.
Dlatego niejako mam rozdwojenie jaźni pomiędzy umacnianiem pozycji USA pod względem militarnym a przynajmniej utrzymywaniem całkiem silnej pozycji, a ostatnimi działaniami FED.
Cykl Kondratieva, który opisuje długoterminowe cykle gospodarcze wskazywałby na reset w okolicach roku 2020, polecam poczytać w internecie na ten temat.
Innym przejawem resetu jest to, że nie bardzo może zajść ostatnia faza cyklu Kitchkina, w której po bessie na obligacjach znowu następuje ich wzrost wartości. W końcu na obligacje zabraknie chętnych.
pzdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
A nie przyszedł ci pomysł aby w mieszkaniu umieścić gdzieś ze 2,3 silne magnesy neodymowe zamiast tej folii aluminiowej.Jak wejdzie złodziej z wykrywaczem to sobie go uszkodzi.
@DarSow
Ostateczne wyeliminowanie papieru doprowadziłoby do totalitaryzmu na niespotykaną skalę.Przeczytaj sobie Apokalipsę św.Jana.Tam jest chyba o tym mowa tylko nie wprost.No i przyjęcie "znaku bestii" też cię nie ratuje bo po 3 latach zdychasz na wrzody.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mnok
http://www.youtube.com/watch?v=SFTj2LB3jiM
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Bez różnicy na co idzie kredyt. Nowy ma po prostu powstawać i tyle. Stany nigdy nie byłyby w stanie się tak zadłużać gdyby nie to, że dolar jest walutą rezerwową w czym pomogła Arabia. Skoro cały świat sponsoruje Stany, a tak właśnie co stanie się gdy przestaną to robić? Myślicie, że USA jest w stanie utrzymać 700 baz na świecie, prawie 50 mln ludzi na "food stamps" i ok 25% bezrobocia w ekonomii opartej na konsumpcji? Jak bardzo Stany musiałyby oszczędzać, żeby utrzymać w normalnych warunkach takie marnotrawstwo? A oszczędzają cokolwiek? Od dopiero niedawno społeczeństwo amerykańskie zaczęło to robić i to jest największe zmartwienie FEDu. Gdzie będzie ich potęga gdy świat przestanie ich sponsorować? Boję się tego co aktualnie się dzieje. Stany tak naprawdę jedyne co produkują to broń. Reszta idzie z importu. Pokusa wyjścia z długów przez wojnę może być za duża. Jest jeszcze możliwość usunięcia długów przez "dług haniebny" czyli stwierdzenie, że nasz dług być zaciągnięty bezprawnie i nie będziemy go spłacać. Problem w tym, że umorzenie obligacji załamie system.
"Inflację kreują przede wszystkim zerowe stopy procentowe, a nie dodruk QE."
Tak było wcześniej, ale to zaczyna się zmieniać co jest wynikiem pęknięcia bańki na nieruchomościach. W Polsce obsługa długu to cały podatek PIT i CIT. W Japonii to 50% podatków (podobno w Japonii CPI podskoczyło do 2,9% więc Abe przegiął pałę), w USA swapami z tym walczą i nie wiem ile to jest. Może ktoś znajdzie?
Co do timingu. Każdy się dziwi, że to jeszcze hula. Ludzie obstawiali rok 2011. Z tym, że świat o dziwo dalej karmi tego raka. Wiecznie tego robić nie będzie. Ale jak już pisałem wcześniej bańka która pękła na nieruchomościach pozamiata wszystko. Chyba, że zaraz wprowadzą jakiś sposób skupowania mieszkań za drukowane dolary. Załamanie popytu na kredyty hipoteczne rozwali USA od środka chyba, że coś wymyślą. Ciężko mi sobie wyobrazić co jeszcze można zrobić, ale jeśli nie wpadną na jakiś pomysł stawiam max 2 lata. Krach pół roku temu obstawiałem na wakacje i dalej się tego trzymam.
@supermario
Czasem czytam bankiera żeby dowiedzieć się na co tym razem naganiają i fakt ilość w ostatnim czasie wiadomości promujących odejście od gotówki jest ogromna. Co drugi dzień pojawiają się newsy o płatności przez telefon, karty, odciski, skan żył w dłoniach, skan twarzy i co tam jeszcze nie wymyślą. Mam ogromną nadzieje, że do tego nie dojdzie. Jeśli wyeliminują gotówkę to zawijam się z Polski. Nie będę żył w Orwellowskim państwie kierowanym przez psychopatów. Żyje teraz i mam już dość jeśli po resecie Polska utrzyma trend na biurokrację i socjalizm to ja wysiadam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Daniel Konrad jest świetny. Oglądam go na bieżąco. Spodobał mi się jeden jego pomysł. Moim zdaniem genialny w swojej prostocie. Czyli zlikwidować wszystkie podatki i odebrać bankom możliwość druku waluty. Oddać tę możliwość państwu (oczywiście potrzebne by było drakońskie prawo zabraniające nadużyć) i w ten sposób finansować jego maksymalnie okrojone wydatki: wojsko, policja, sądy i kilkuset urzędników do kontroli. Samo zbieranie podatków z tego co pamiętam to koszt 10-20% przychodów z nich. Podatku inflacyjnego zbierać nie trzeba, a trzeba wprowadzać nowe pieniądze do obiegu. Oczywiście należałoby zmienić sposób ich powstawania. Czyli po prostu zwiększać bazę monetarną bez długu i wyeliminować kredyt. Funkcjonowałyby tylko pożyczki i inwestycje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
O czym mam z Tobą pisać? Ty nawet nie potrafisz przeprowadzić analizy informacji słownej. Jesteś tak zaślepiony tym, że posiadasz złoto i oczekujesz wzrostu, że zauważasz tylko rzeczy popierające Twoje oczekiwania a w moich wypowiedziach widzisz tylko atak. Do tej pory nie rozumiesz, że nie jestem przeciwnikiem złota. Ja bym chciał oparcia w złocie czy jakiegokolwiek innego rozwiązania, które uniemożliwiłoby pusty dodruk. Jedynie trzeźwo patrząc na sytuację na świecie uważam, że tak się nie stanie bo bankierzy nie złożą dobrowolnie broni. Napiszę coś, jak będę miał ochotę. Mam inne zajęcia niż siedzenie na portalu i nie obraź się ale nie palę się do dyskusji z Tobą bo w większości nie rozumiesz co piszę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kirgiz
"Napisał: co złego jest we wzroście cen a za chwilę, napisał co złego jest w spadku cen ?"
Napisałem
"super, a co jest dobrego we wzroście cen?
a potem
co jest złego w spadku cen?"
Masz poważne problemy ze zrozumieniem słowa pisanego, po co się pchasz do komentowania? Może przed napisaniem posta ochłoń i przeczytaj kilka razy co piszę zanim skomentujesz to w swój ułomny sposób?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Tylko gdzie wyjechać?Chyba tylko do buszu.Gdzie spojrzysz wszędzie pchają swoje produkty i wynalazki , z wprowadzenia których tylko banki mają korzyści , a reszta dała sobie wmówić , że to jest dla nich dobre.
Ludziska durne , bo po co bezrobotnemu komórka , lub emerytowi (700 zł/m-c) konto w banku i karta kredytowa?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Gdybyś chciał jechać do Anglii...
http://www.pch24.pl/brytyjski-polityk-aresztowany-za-cytowanie-antyislamskich-slow-churchilla-,22678,i.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Magnesy neodymowe mogą zakłucić działanie np: liczników na wodę, pół biedy jeśli na naszą korzyść, ale gorzej, jeżeli w drugą stronę. Są eksperci, którzy takimi magnesami blokują liczniki na wodę, ale to wyższa szkoła jazdy.
Bałbym się, że jak złodziej uszkodzi sobie wykrywacz, może zorientować się jak to się stało i dojść do wniosku, że warto szukać. A folia aluminiowa odbija fale wykrywacza i po temacie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
wielki szacunek dla Twojej wiedzy. "Rośniesz w oczach". Musisz spędzać mnóstwo czasu analizując temat i bardzo liczę się z Twoim zdaniem. Tak trzymaj. Rozumiem że za oceanem zacznie szwankować kredyt hipoteczny i pociągnie za sobą spadek cen nieruchomości. Zaczną się kłopoty ze spłacaniem kredytów. Dalej to kłopoty banków, działania fedu itd. Coś w rodzaju powtórki z historii. Popraw mnie jeśli się mylę. Duża będzie skala zawirowań w porównaniu z sezonem 2007 / 2008?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
To korzystająć z okazji ja także podziękuję koledze za jego informację, poparte konkretną wiedzą i argumentami. Szczególnie za wszystkie newsy z zagranicznych portali, których osobiście nie śledzę a dużo wyjaśniają.
Pytanie mam takiej jak @poxy6 oraz jeszcze jedno, kiedy Twoim zdaniem zacznie się coś dziać za oceanem w taki sposób, że nie będzie wątpliwości, że to już nowy krach i kolejna odsłona obecnego kryzysu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
zauważ że wpisy Luk nawet nie spotykają się z żadna kontr opinią. Czyżby coś rzeczywiście wisiało w powietrzu?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Tak mi się właśnie wydaje, że coś się zbliża i mam takie wrażenie przynajmniej od stycznia. Tylko mamy za mało informacji, żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego. @Luk śledzi wszystkie newsy z niezależnych, zagranicznych portali, nadzieje w nim. Jeżeli pęka bańka na nieruchomościach w USA to będzie faktycznie początek krachu. Nie zapominajmy o Chinach, ten temat jest ostatnio wyciszany w mainstreamie, ale impuls może przyjść także z tamtej strony. Kolega @ Freeman pisał ostatnio, że bankserzy nie mogą ubrać ulicy w akcje tak jak by chcieli ( wymienił konkretne powody - wpis pod poprzednim artykułem Tradera albo jeszcze wcześniejszym ). Może być tak, że bańka już by pękła, ale szulernia nie chce zostać nawet z częścią przewartościowanych akcji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pspm
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Dodam jeszcze od siebie, że u nas nie dość, że wszystko cholernie drogie to jeszcze dużo gorszej jakości niż w Europie Zachodniej nie wspominając o USA.
Wszystko: ciuchy, chemia, żywność, kosmetyki - wszystko tzw drugi sort. Jak czasem jadę do Niemiec, to staram się tam nakupować jak najwięcej proszków, kosmetyków, ubrań itp. Nawet głupi batonik Twix inaczej smakuje jak jest na rynek niemiecki a inaczej jak nasz europę wschodnią.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Ostateczne wyeliminowanie papieru doprowadziłoby do totalitaryzmu na niespotykaną skalę". W pełni się zgadzam i nie chcę tego. Ale wszystko na to wskazuje, że jeszcze za naszego życia gotówka zniknie. Będą oczywiście medialne wielkie ściemy jakie to korzystne i wygodne (podobnie jak przy wprowadzeniu OFE, a potem przy wejściu do UE). Po wyeliminowaniu gotówki na początku nic złego się nie stanie, ale z czasem pomalutku elity wprowadzą nam pełnego Orwella.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
1. od roku wartość złota systematycznie spada
- rok temu 4400 zł za 1 oz teraz 4204 zł za 1 oz , należy też wziąść pod uwagę inflację w granicach ok 4,3 %
- radzę też sprawdzić 20 letni wykres cenn złota , ewidentnie widać że cykl zwrostu na Au już minął (obecnie jest boczny malejący)
- oczywiście Au będzie regularnie odbijało spadki , ale wypadkowa jest w dół
2. Strategia trzymj I módl się zawsze kończy się tak samo zle (poczytajcie R. Kiyosaki)
3. Na waszym miejscu zaplanowałbym strategię wejścia I wyjścia z metali
np. kupuje srebro , ale odrazu sprawdzam gdzie mogę go sprzedać I jak to się będzie odbywało , zakładam też ramy czasowe calej operacji jak I alternatywne rozwiązania.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Stany nigdy nie byłyby w stanie się tak zadłużać gdyby nie to, że dolar jest walutą rezerwową w czym pomogła Arabia". Pełna zgoda. Stany od dwudziestu lat (wcześniej miały nadwyżki handlowe) żyją na koszt całego świata.
Powiedz mi jednak, bo ja nie wiem, dlaczego Polska utrzymuje w ramach rezerw walutowych aż 30 miliardów dolców w amerykańskich tresauries? Czy w NBP pracują idioci czy raczej jest to wynikiem pewnej umowy bankierów centralnych dla podtrzymywania dolara?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Załamanie popytu na kredyty hipoteczne rozwali USA od środka chyba, że coś wymyślą. Ciężko mi sobie wyobrazić co jeszcze można zrobić, ale jeśli nie wpadną na jakiś pomysł stawiam max 2 lata. Krach pół roku temu obstawiałem na wakacje i dalej się tego trzymam."
Czy aby nie przesadzasz? Rynek nieruchomości w USA spowalnia, to fakt. Ale dlaczego to miałoby mieć aż katastrofalne konsekwencje? Trzeba mieć na uwadze, że rynek nieruchomości spowalnia z dwóch powodów:
1/ koszt finansowania poszedł nieco w górę, ale rentowność obligacji 30-letnich na poziomie obecnie 3,37%, będąca bazą dla 30-letnich kredytów o stałej stopie na zakup domów, nie jest wysoka (koszt kredytu ok. 4%)
http://www.bloomberg.com/markets/rates-bonds/government-bonds/us/
2/ ceny wzrosły rok do roku o ok. 12%
Jak dynamika wzrostu cen spowolni (a może nawet ceny się zatrzymają) to popyt też będzie większy.
Moja ogólna uwaga jest taka:
Nawet jak rynek nieruchomości spowolni, a ceny akcji spadną, to nie będzie to jeszcze tożsame z nadciągającym globalnym resetem. Ot normalna bessa, normalna cykliczność w gospodarce.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Zgadzam sie w pelnym zakresie z Twoim pogladem i dziele obawy.
Ps. Ostatnio malo pisze bo jestem przepracowany a wymeczyly mnie tez spamy na blogu, bo wpadlem w rytm czytanie "wszystkiego".
Teraz wiadome wpisy pomijam i to jest duza oszczednosc cennego czasu.
Jak juz powiedzialem, gdy zloto porzadnie odbije, a przyjdzie na to czas, wtedy spamy same znikna.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
I jeszcze jedno twoje stwierdzenie: "Stany tak naprawdę jedyne co produkują to broń. Reszta idzie z importu". Użyłeś go zapewne w znaczeniu handlu zagranicznego, tzn. tego co USA mają światu do zaoferowania.
Przesadzasz.
Przytoczę najpierw tekst z sierpnia 2013 roku:
"Financial Times" wylicza, że Stany Zjednoczone eksportują coraz więcej produktów rolnych, ale także silników lotniczych, ciężkiego sprzętu czy produktów telekomunikacyjnych. Spada natomiast import ropy naftowej - w maju osiągnął najniższy poziom od dwóch lat. To zasługa m.in. wydobycia ropy z łupków, które w Stanach Zjednoczonych prowadzone jest na potężną skalę. Jak przewiduje Międzynarodowa Agencja Energetyki, dzięki nim już za cztery lata USA wyprzedzą Arabię Saudyjską i Rosję, stając się największym producentem ropy, a około 2030 r. osiągną energetyczną samowystarczalność.
http://wyborcza.biz/Waluty/1,111132,14404629,Koniec_kryzysu_w_USA__Rosnie_eksport__lepiej_na_rynku.html
A teraz fragment ze stycznia b.r.:
W listopadzie 2013 r. deficyt handlowy USA wyniósł 34,3 mld dol. i był najmniejszy od czterech lat - poinformował we wtorek Departament Handlu Stanów Zjednoczonych. Amerykanie poprawili swoje wyniki w handlu zagranicznym dzięki zwiększeniu eksportu o 0,9 proc., do rekordowo wysokiej kwoty niemal 195 mld dol., i zmniejszeniu importu o 1,4 proc., do 229 mld dol.
Amerykanie sprzedają za granicę coraz więcej samochodów, samolotów i maszyn. Ale kluczowe znaczenie w poprawie wyników USA w handlu zagranicznym ma wydobycie ropy naftowej i gazu z łupków, które zapewniło amerykańskim rafineriom obfitość surowca do produkcji paliw na eksport.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15236268,Amerykanskie_towary_sprzedaja_sie_w_Chinach__Spada.html#ixzz30l9m9t5h
Amerykański eksport w 2013 roku wyniósł ponad 2000 miliardów dolarów.
Jak można twierdzić, że "Stany tak naprawdę jedyne co produkują to broń" ??
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Cosik gościu nie jesteś w temacie oto najnowszy update. Hehhe jak widać z linku loty coraz niższe
http://www.zerohedge.com/news/2014-05-01/1-3-homes-unaffordable-freddie-mac-prepares-enter-trailer-home-loan-market
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Osobiście nie pakuję się w złoto , ale w srebro.W odpowiednim czasie nie tylko złoto pójdzie do góry , ale stosunek au/ag zmniejszy się z 1/66 na dużooo mniejszy.Trader przewiduje , że może to być 1/25 , są też tacy co prorokują na 1/15.Rachunek jest więc prosty jeśli złoto pójdzie x4 to srebro 2.5(lub wyżej)x4.Czy możliwe jest uzyskać 600 pln za 1 oz?Chyba tak.Pytanie ile warta wtedy będzie złotówka?
Ram czasowych wyjścia raczej nie da się precyzyjnie określić.Sprzedać na szybko można tam gdzie się kupuje , oczywiście 2-5% poniżej spot , albo detalicznie klientom z ulicy.Jak przyjdzie czas będę się zastanawiał.
R.Kiyosaki się nie przejmuję (pisał to chyba odnośnie akcji).Zresztą Maloney ponoć należy do jego zespołu i w kwestii metali R.K polega na nim.
Najbardziej się obawiam tego , czy będzie do kupienia coś rozsądnego po sprzedaży metalu.Przecież nie kupię obligacji , ani nie założę lokaty jak system za chwilę będzie się walił.
Ze złotem jest dużo prościej , ale za pózno zacząłem.Zresztą na gromadzenie srebra z nędznych zarobków też trzeba kilka lat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Też ciężko mi znaleźć czas na nadganianie wszystkich komentarzy, więc "filtruję" je i czytam tylko niektóre. Nic się nie martw grunt to nie wymiękać :)
@szela
Szela ale cena złota jest poniekąd miernikiem inflacji. Przecież tyle razy mówiliśmy, że cena na comexie jest mocno manipulowana więc nie ma sensu zwracać uwagi na wykres i doszukiwać się na tej podstawie przyszłych ruchów.
@DarSow
Nasze władze uważam za niekompetentne i nie widzę sensu dumać czemu robią tak, a nie inaczej.
Widziałeś kiedyś napompowaną bańkę do granic absurdu która nie skończyłaby się krachem? Ilość udzielanych kredytów hipotecznych spadłą do 2%. Zwykłe mieszkania się już po prostu nie sprzedają. Idą tylko drogie skupowane przez fundusze hedgingowe. To wiele mówi o kondycji rynku. Skoro oprocentowanie kredytów spadło do 4%, a ludzie kredytów nie dostają to też wiele mówi.
Rentownością obligacji się nie martw przecież duża część derywatów służy do manipulowania tym wskaźnikiem.
Bessa jest normalnym odreagowanie napompowanej kredytem gospodarki. Tylko że ta bessa jest odwlekana już od 2001 roku. Jeśli tak długo stymuluje się gospodarkę niskimi stopami żeby zapobiegać recesji to gdy w końcu ona przyjdzie nie będzie to małe spowolnienie. Na dodatek zbiega się to w czasie z szybko rosnącym problemem długu.
Stany mają większy problem z produkcją niż mówią dane. Wiem to ponieważ współpracuje z amerykanami i niemcami przy tzw ciężkim sprzęcie. Prawda jest taka że uśaki dają nam zlecenie na produkcję trudniejszych części i podzespołów, a sami u siebie jedynie to montują i sprzedają gotowy wyrób. Powód jest prosty. Mamy dobrych inżynierów (tak tak to ja :) i tańszą siłę roboczą. Nie byłoby jeszcze tak źle gdy odbywałoby się to w ramach jednej korporacji, ale oni po prostu dają zlecenia każdemu kto sprosta wymaganiom jakościowym i cenowym. Potem w statystykach wygląda to tak że USA importuje np części za 100 tyś, składa wyrób i sprzedaje go za np 200 tyś za granicę i proszę handel międzynarodowy na plus. Czy dalej będzie to trwało gdy dolar się załamie? Oczywiście że nie i dopiero wtedy dowiemy się czym skończy się globalizacja. W mojej branży o zamówienia USA konkurujemy z zakładami w UK, Niemczech i Rumunii. Oczywiście jest tego dużo dużo więcej ale za mojego biurka widzę tylko ten mały wycinek.
Łupki to broń obusieczna. Niby ma się paliwo (drogie ponieważ muszą włożyć więcej energii do wydobycia niż w przypadku konwencjonalnych źródeł), ale mogą się pojawić w przyszłości problemy z wodą. Nigdy nie jest tak, że wszystko jest złe. Czy plusy przeważa nad minusami w Stanach? Moim zdaniem nie.
Jasne że USA importuje i eksportuje różne rzeczy ale nie zmieni to faktu, że gdy dolar zacznie się dewaluować import się załamie, eskort też ucierpi. Ameryka ofc nie zniknie ale odbudowa gospodarki zajmie im dobrą dekadę jeśli nie więcej, a brak kapitału wcale tego nie ułatwi. Kapitał najpierw trzeba zaoszczędzić żeby można było zwiększać produktywność i konkurencyjność produkcji. Jak to mówi Schiff "Ameryka przesiądzie się na rowery".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Terminus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Stany mają większy problem z produkcją niż mówią dane"
Dzięki za wyjaśnienie bazujące na praktyce. Daje to dodatkową informację i wzbogaca wgląd w zagadnienie.
Jeżeli dojdzie to silnego osłabienia dolara już wkrótce lub w nieco dalszej przyszłości, będzie to pewnego rodzaju aktem sprawiedliwości dziejowej. Zbyt długo Stany wykorzystywały cały świat żyjąc na jego koszt.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
spłukany dziad
1. jakiej demografii ? liczba ludzi na świecie rośnie
luki w krajach rozwiniętych wypełnia "import" z innych krajów ,Polska ma znaczenie nawet nie marginalne
2 .twierdzenie że pieniądz elektroniczny wyeliminuje czarny rynek ,szarą strefę lub przestępczość jest zupełnie niepoważne
podobnie jak wiara w zakaz uprawiania nierządu wyeliminuje go z życia
lub prohibicja spożycie alkoholu
zdelegalizowanie narkotyków i gigantyczne środki zaangażowane w walkę z tym procederem nie przynoszą żadnych rezultatów ,patrz USA
a TY gadasz takie frazesy że zdelegalizowania złota wymiecie go z obiegu ;)
3.istnieje zbyt duża dysproporcja w rozwoju aby można było wprowadzić rozliczenia elektroniczne ,restrykcje w jednym miejscu spowodują odpływ w inne miejsce
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
janwar
Anglicy sa zadluzeni po uszy, a jedyny ratunek w emigrantach, ale to nie rozrusza rynku. Poki co ceny jeszcze ida w gore, ale stres test zrobi swoje. Wyglada to na celowa robote, pod pretekstem ochrony konsumenta.
2.Wydaje sie,ze ulica jest juz ubierana w akcje:
Kapitał płynie do funduszy akcji:
http://www.pb.pl/3658451,78803,kapital-plynie-do-funduszy-akcji
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
pieniędzy skoro mają na to pieniądze."
No to jak mają nie mieć pieniędzy jak cały czas tu wszyscy piszemy że drukują bez opamiętania?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Pytanie niby nie do mnie ale od kiedy to my realizujemy naszą politykę? Balcerowicz był tylko wykonawcą i teraz jest ciąg dalszy. Pan Belka w nagrodę za wprowadzenie podatku od odsetek (i chamskie kłamstwo przy okazji że na rok) został preziem NBP. Nie mam złudzeń że on ma coś do powiedzenia. Każą i wykonuje. Tak - jestem zwolennikiem tzw spiskowej teorii dziejów. Pozdrawiam mimo to zwolenników demokratycznej teorii dziejów. Niech wierzą że demokratycznie decydują o wszystkim.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Był to jeden z argumentów za tym, że póki co USA się jakoś trzymają, gdyby tak nie było, to by jakieś bazy zaczynali zamykać.
Mówi się co prawda o tym, że Stany wyjdą z Europy, ale na razie nie wiele się dzieje.
@Luk
Ponieważ się nie wiem jaka jest skala obsługi długu w USA, oraz nie znam potencjalnej skali reakcji na kolejne problemy ogniw systemu, oraz odpuszczam dyskusję w sprawie timingu opartą na ścisłych faktach i potencjalnej projekcji resetu, bo nie mam czasu się tym zająć na poważnie.
pzdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eli
Panowie,
Witam serdecznie po raz pierwszy i pozdrawiam. Od niedawna czytam ten blog, gratulacje dla autora za swietne artykuly, oby tak dalej. Chcialem sie podzielic kilkoma spostrzezeniami nt. Australii, gdzie na stale mieszkam, jak i moich obserwacji lokalnego sektora wydobycia zlota.
1. Z powodu zjazdow na zlocie, od ostatniego roku spolki wydobywcze poszukuja oszczednosci na czym sie da, wlacznie z zamykaniem mniej rentownych kopalni. Mimo tego, na palcach lewej reki drwala po wypadku mozna policzyc te, ktorym udalo sie zejsc z calkowitym kosztem wydobycia uncji - all-in-cash ponizej $1000 USD – szacuje, ze mniej niz 10-15%, z czego w wiekszosci sa to spolki prowadzace eksploatacje w Azji (z tych ktore znam: Filipiny, Papua, Kambodza lub Turcja
2. Z tego powodu, za absolutnie niemozliwe uwazam trwale spadki wartosci zlota ponizej $1000. Realistycznie $1200 USD za uncje jest to kwota ktora dla wielu spolek oznacza bariere przezycia.
3. Przy spadku ceny zlota, jak ktos zasugerowal, do $300 USD za uncje, praktycznie przemysl wydobywczy zlota w Autralii przestanie istniec. Zreszta, nie znam spolki ktora ma all-in-cash cost na takim poziomie, przypuszczam ze taka cena zamknela by 90-99 procent kopalni zlota na calym swiecie.
4. Mitem jest, ze kopalnie trzymaja lepsze poklady zlota na pozniej. Wydobywa sie z tych najlepszych, poki co, aby zapewnic przetrwanie. Jakby co, w necie dostepla jest lista zawieszonych kopalni - wybaczcie, nie wiem jak to przetlumaczyc - ang. under care and maintenance - gdzie wydobycie bedzie oplacalne tylko przy wzroscie cen.
5. Nie jestem zawodowym inwestorem. Przez cale zycie pracuje w sektorze technologicznym, i mam znajomych z doktoratami (lub robiacych doktoraty) w wielu obszarach nauk scislych. Z tego powodu, za absolutne bajki uwazam spekulacje o odzyskiwaniu zlota z wody morskiej. O tym, ze jest tam zloto, wiadomo od dawna (odkrycie z XIX w), niestety i na szczescie dla tradycyjnych inwestorow, znajduje sie w zbyt malych ilosciach, aby mozna bylo je w oplacalny sposob uzyskiwac.
6. Inne alchemiczne metody uzyskiwania zlota, wlaczajac reakcje nuklearne lub synteze z uzyciem akceleratora czastek, to rowniez na dzien dzisiejszy bajka: sa one absolutnie nieoplacalne z uwagi na masakrycznie wysokie koszta. UWAGA: Jesli jednakze, pewnego dnia, jakis geniusz odkryje super tanie lub darmowe zrodlo energii i bedzie one dostepne dla kazdego bez ograniczen, to mozliwe, ze synteza zlota stanie sie rzeczywistoscia. (Obawiam sie jednak, ze predzej takiego geniusza po cichu zalatwia wyslannicy spolek naftowych)
7. Bakterie produkujace zloto: jw.
8. Asteroida pelen zlota uderzajacy w ziemie... Realne, tylko ze takie scenariusze oznaczaja wysokie prawdopodobienstwo zaglady calej ludzkosci: z ciekawostek, polecam http://science.howstuffworks.com/nature/natural-disasters/asteroid-hits-earth.htm oraz http://en.wikipedia.org/wiki/Asteroid_impact_avoidance
Jeszcze pare ogolnych komentarzy, jako ze mam dostep do ciekawych ludzi pracujacych w instytucjach finansowych liczacych sie w calym kraju:
1. Jesli ufacie znaczacym autorytetom ekonomicznym, zastanowcie sie dwa razy. W ub. roku bylem na spotkaniu z ekonomista z czolowego banku w Australii, ktory doradza ministrowi finansow, ktory zapewnial ze dolar australijski utrzyma sie na wysokim poziomie. Od tamtego czasu (1.05 to USD) zjechal do okolo 0.88 w grudniu, odbiwszy nieco ostatnio. Ot, prognozy autorytetow, inne bledy przemilcze, poza jednym...
2. Ten sam czolowy ekonomista, zapewnial mnie osobiscie, ze QE jest dobre dla australijskiej gospodarki. Po zadaniu paru niewygodnych pytan, przestal odpowiadac na maile.
3. Dolar Australijski jest mocno skorelowany ze zlotem.
4. Bankom australijskim ufam bardziej niz tym w USA czy EU, bo sa znacznie bardziej ostroznie i konserwatywnie zarzadane, stad m.in. odpornosc AU na upadek rynku derywatywow w 2008.
5. Prognozy australijskich bankow w temacie zlota, to jak dla mnie, zart. Wiem, kto osobiscie prognozuje dla jednej z czolowych instytucji, i wiem, ze ten koles mniej wie w temacie od Tradera21, pomijajac fakt, ze jest przepracowany i zloto to jeden z dziesiatkow commodities, ktore analizuje...
I na koniec, absolutnie najwazniejszy news ze wszystkich ;) Najgrozniejszym dla czlowieka zwierzeciem w Australii jest... kangur. Wypadki samochodowe z udzialem kangura w 2009 to kilka tysiecy, z laczna liczba 22 ofiar smiertelnych, czyli wiecej, niz laczna liczba ofiar smiertelnych rekinow, krokodyli, meduz, wezy, pajakow itd.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andrewin
Witam i miło, że jesteś z nami na tym blogu. Twój punkt widzenia z perspektywy miejsca siedzenia ( Australia :) będzie cenny. Wrzuć czasem jakiś wpis bo interesuje mnie jak obecną sytuację polityczną i gospodarczą widzą Australijczycy tym bardziej, że AU jest krajem surowcowym który kombinuje jak rozwinąć przemysł.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mucha
;-)
Problem z goldbugami (czy złoto insektami) jest taki, że chca oni byc racjonalni i zarobić a jednoczesnie głosza wszem i wobec, ze chca jakiejs ochrony i spokojnego snu.
A. Nie ma czegos takiego jak spokojny sen. Każdy kto inwestuje musi sie denerwować. I to jest marność.
B. Część wierzy w reset/zmianę i uważa, że przewidziała timing takiego wydarzenia i klnie jesli czas sie nie zgadza i to również jest marność.
Należy po prostu traktowac złoto jako normalne aktywo jak akcje. Bankier pl nie podawał ceny złota do 2008 roku, bo nie było w obiegu. Teraz podaje (podaje równiez bitcoiny). To znaczy, ze czas przed-dowiedzeniem-się-ulicy-o-złocie minał bezpowrotnie.
Druga sprawa to sam moment zmiany. I tu chyba tylko jedna osoba zaczęla zastanawiac się co to może być.
W 2008 roku gdy wszyscy krzyczeli o kolapsie i resecie jak tak jak dzis pytam się co to by mogło być. Mało osób na ten temat dyskutuje, a szkoda.
Ja od tego czasu wymyśliłem:
a) Rządy zaczną walczyć z kryzysem (na razie tylko drukuja co jest smieszne, w czasie wielkiego kryzysu powstały emerytury i zasiłki dla bezrobotnych, powstało państwo socjalne, co teraz powstało?) Gdy rzady zaczną walczyć z kryzysem wtedy może dojsc do kolapsu.
b) zacznie drożeć zywnosc (ostatnio nawet Kolany zauważył, że zywnośc rośnie!) Przesledzcie sobie wskaźnik fao i zobaczcie jak to wpłyneło na kryzys. To nie złoto pokaże kiedy będzie kolaps/zmiana/rewolucja itp. To zywność pokaże i potem akcje. http://www.fao.org/worldfoodsituation/foodpricesindex/en/
c) Wojny bedą nieuniknione, ale zawsze do nich dochodziło. Bardziej patrzmy na zwiększone wydatki wojenne. Ale nie o 10-20% ale o 500% i więcej. Rosja zbiera złoto i Pekin ale nie po to by robic z tego walute tylko przygotowują sie na sankcje zachodu po ogłoszeniu wojny. To ma byc jedno z zabezpieczeń a nie jakis parytet na walutę. Nikt dziś nie myśli o powrocie do czasów gdy chiny rosły 10% w skali roku, kazdy mysli o tym jak przetrwac wojnę.
ż) Ta literka świadomie jest odległa. Bo mówie o czyms nieprawdopodobnym o wszystkich tych czynnikach na raz. Zostawmy na razie ekonomie i zastanówmy się czy jestesmy przygotowani jako świat na kataklizm. Nie ma znaczenia czy będzie to susza, rozbłysk sloneczny ufo czy sraczka.
Ludzie sa uzależnieni od infrastruktury nikt nie ma zapasow (zapasy pszenicy to jakies 3 lata w skali globu) nie mamy za dużo w ogóle możliwości zwiększenia mocy produkcyjnych na wypadek 'W'. Wiem, ze to brzmi jak jakas przepowiednia armagedonowa, ale faktycznie swiat jest dziś tak połączony, tak skłócony, ze wystarczy nowa żelazna kurtyna lub jakis eksperyment na skale globalna (np. kontrolowane wybudzenie wulkanu), ze reperkusje moga być gorsze niż wojna. A wszystkim było by to na ręke bo kazdy chciałby ukryć jakieś grzeszki, a to dodruk zielonych, a to problemy ze zbytem, a to niewydolnośc socjalizmu.
Jeśli wiekszości rządów już dziś opłaca się wywołac zmianę/reset/wojne to w końcu ona wybuchnie. Nie dlatego by iskra była jakoś konkretnie mądrzejsza niż inne. Nie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
"Czyli w przypadku nadchodzącego krachu przewidujesz,że srebro w kontraktach terminowych(srebro "papierowe")czasowo spadnie np.poniżej $10/Oz?A w tym samym czasie ceny fizycznych monet przekroczą $30...czyli formalna,papierowa cena będzie bardzo niska...ale za taką cenę nie będzie można kupić fizycznego metalu?Czyli ceny się "rozjadą"?A więc ten kto chce zainwestować w fizyczny kruszec powinien zrobić to teraz...bo po krachu metal będzie nie do dostania...?Czy możesz to skomentować?"
Osobiście nie bardzo wierzę aby cena srebra na Comexie spadła ponownie w okolice 10 USD nawet w przypadku krachu na surowcach. Jeżeli jednak doszło by do tego to szybko zostaną zmienione zasady i jedynym podmiotem uprawnionym do rozliczenia kontraktu w metalu będzie JPM (podobnie jak jest na złocie). W takiej sytuacji mielibyśmy ponownie 2 ceny papier oraz metal fizyczny dużo, dużo droższy lub braki w dostawach.
Jeżeli jakimś cudem pewne instrumenty zaczęłyby podążać za ceną papieru ZKB ETF to będę pierwszym który wykupi w nich udziały aby szybko wymienić je na 400 oz sztaby. Skoro ja o tym myślę, to zapewne wielkie fundusze już są gotowe na taką ewentualność. Duży popyt na wartościowy papier znacznie podniesie premie. Generalne papier bez pokrycia może osiągnąć każdą ceną. Papier szanowanego wystawcy (ZKB, Sprott) umożliwiający wymianę na metal będzie podążał za ceną metalu.
Sytuacja którą mieliśmy w 2008 nie dotyczyła tylko srebra lecz także ropy. Gdy cena spadła w okolice 40 USD większość tankowców stała na kotwicy wypełniona po brzegi ropą gdyż producentom nie opłacało się sprzedawać po cenie spot. Po kilku miesiącach sytuacja cenowa wróciła do normy i handel powrócił.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JaCzłowiek
Co do srebra; Wydaje się , że to dobry moment na zakupy , chociaż analizując dane historyczne: http://www.kitco.com/charts/CPM_silver.html , nie wygląda to różowo. WIdać , że zapotrzebowanie spadało a wydobycie rosło , co oznacza spadek ceny , mówię w czasie przeszłym bo wydaje się , że cykl ten się zakonczył i można oczekiwać wzrostów.Ktoś ma jakieś przemyślenia?
Wydaje się , że tylko panika na Ukrainie podbija ceny ale zakładam , że się jednak uspokoi po przesileniu , wiec to chwilowy wzrost.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Wyższa rentowność oznacza niższą cenę a tym samym utratę wartości zabezpieczenia pod większość derywatów szacowanych na 13 krotny globalny PKB. Nie bardzo mam pomysł w jaki sposób jak kartel może rozmontować bombę derywatów lub czym mógłby uzupełnić zabezpieczenia.
Po drugie wyższa rentowność = wyższe koszty obsługi długu co przy obecnym stanie budżetu w USA oznacza konieczność zwiększenia dodruku doprowadzając do scenariusza Zimbabwe / Republika Weimarska z tą różnicą że waluty nie będą wyzbywać się obywatele lecz zagraniczni posiadacze.
Ostatecznie wyższa rentowność = niższa cena obligacji = przekucie bańki w obligacjach i krach na rynku długu. W takiej sytuacji nie widzę lepszego aktywa od złota.
Autor wspomnianego raportu chyba za bardzo naczytał się o polityce Paula Volkera ale zapomniał że USA w latach 80-tych nie to do samo co USA obecnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Czytając Twojego bloga rozumiem co piszesz. Tę prognozę uważam za spam na konkretne usługi (a ostatnio wymieniałem tu kilka nazw, a spamerem nie jestem). Czytałem ją ze źródła podawanego przez DM, mógłbym podawać link ale wyglądało by to, wiadomo na co. Natomiast każdy wie, co dla niego dobre, sam nie gardzisz kontraktem, gdy uważasz że przyniesie więcej korzyści, niż strat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Zapewne granica zadłużenia istnieje, po przekroczeniu której system się posypie. Ala jaka ona jest?? Na podstawie siły kartelu w 2008 roku wnioskuję, że do przekroczenia tej granicy jest jeszcze daleko.
Na razie tresauries trzymają się mocno. Można co prawda po casusie belgijskim mieć wątpliwości na ile popyt jest prawdziwy, ale można przyjąć, że w przyszłym roku w miarę normalizacji polityki stóp procentowych przez FED popyt powróci.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wd7
http://www.ebay.pl/itm/321392421758?ssPageName=STRK:MESELX:IT&_trksid=p3984.m1586.l2649
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wd7
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Eli
Ogolne spostrzezenia sa takie, ze ogolnie panuje ostroznosc. W przeciwienstwie do prasy glownego nurtu EU&US, gdzie slowo kryzys pojawia sie glownie w pompatycznych artykulach stwierdzajacych jego pokonanie, tutaj jest inaczej - ludzie raczej zdaja sobie sprawe, ze rozowo nie jest, choc zdaja sobie tez sprawe, ze sytuacja w OZ jest lepsza niz Grecji czy Hiszpanii. Poniewaz Australijczycy sa dosc bezposredni, taka postawa widoczna jest dosc czesto w rozmaitych komunikatach, i to rowniez tych plynacych od oficjalnych przedstawicieli rzadu, jak i duzych instytucji finansowych. Dla przykladu, gdy dwa lata temu wszyscy w EU&US trabili zwyciestwo nad kryzysem, jeden z glownych bankow australijskich przycial premie jak i zamrozil wzrost plac dla calej kadry menedzerskiej, cytujac jako powod "niestabilna sytuacje ekonomicza na swiecie". Bylem tym, przyznaje, gleboko zaskoczony. Kolejny ruch walki z kryzysem, to propozycja podniesienia w przyszlosci wieku emerytalnego do 70 lat - rowniez zaskakujace, jako ze niedawno podniesiono poprzeczke do 67 lat, jak i zarzadzono wzrost stawek na superannuation z obecnych 9.25% do 12% w ciagu nastepnych kilku lat.
Zarezadzajacy zdaja sobie tez sprawe z tego, ze boom gorniczy jest spiewka przeszlosci i powoli odchodzi do historii w kontekscie spowolnienia Chin (ktorym, zreszta, poswieca sie tutaj sporo miejsca w prasie), dlatego podejmowane sa kroki, aby zamienic go na "construction boom" - co rozumiem jako rozwoj sektora nieruchomosci. Poki co, efektow za specjalnie nie widac, wprost przeciwnie, bania na nieruchomosciach nadal rosnie jak szalona - choc akurat to jest wielkim tabu, jak wspomniec o tym komukolwiek to jest sie traktowanym jak ktos, kto wlasnie zdesakrowal obraz najswietszej panienki w Licheniu ;)
Napisz konkretnie, co Cie interesuje, to napisze wiecej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Stopy wzrosną do poziomu ok. 2-3%. Większej potrzeby chyba nie będzie, bo nie będzie inflacji. Rentowność 10-letnich tresauries wzrośnie do ok. 4% i popyt na nie wzrośnie. Nie przypuszczam by amerykański rząd miał kłopoty z plasowaniem (głównie rolowanie) kolejnych emisji.
Owszem, odsetki stanowiłyby problem, gdyby były na poziomie 8-10% (inflacja na poziomie6-8%). Ale nawet w tym przypadku USA poradziłyby sobie. Dlaczego? Bo większe odsetki to z jednej strony większy koszt bieżącej obsługi, lecz z drugiej deprecjacja całego wyemitowanego dotąd zadłużenia, jego zmniejszenie w stosunku do PKB. Tak czy inaczej, nie widzę przesłanek do globalnego resetu w najbliższych latach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
http://www.prisonplanet.pl/
Można tu nieźle postraszyć się wizjami kontroli nad światem :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
"Stopy wzrosną do poziomu ok. 2-3%. Większej potrzeby chyba nie będzie, bo nie będzie inflacji."
Manipulowane CPI wskaże tyle ile będzie potrzeba. Obecnie inflacja liczona metodami z lat 80-tych wynosi 8,5% więc chyba jednak inflacja jest i to spora. www.shadowstats.com
"Rentowność 10-letnich tresauries wzrośnie do ok. 4% i popyt na nie wzrośnie. Nie przypuszczam by amerykański rząd miał kłopoty z plasowaniem (głównie rolowanie) kolejnych emisji."
Amerykański rząd ma ogromny problem z plasowaniem obligacji od 2008 roku czego dowodem jest interwencyjny skup UST przez FED za ok 2500 mld w ciągu 5,5 roku. A co z Belgią, która kupuje 300 mld obligacji. Robi to z licząc na zysk w sytuacji gdy UST płacą 2,6% przy 8% realnej inflacji??? Skąd mała Belgia wzięła na to środki jeżeli nie z FED?
Zastanów się jak zareagowałby rynek na samą informację, że FED zamierza sprzedać 3 bln obligacji USA aby "oczyścić sytuację" i przywrócić wolny rynek. Moim zdaniem po 15 min rentowność UST przebiłaby 10%.
Rynek obligacji jest trupem podtrzymywanym przez monetyzację ze strony BC.
"Owszem, odsetki stanowiłyby problem, gdyby były na poziomie 8-10% (inflacja na poziomie6-8%). Ale nawet w tym przypadku USA poradziłyby sobie. Dlaczego? Bo większe odsetki to z jednej strony większy koszt bieżącej obsługi, lecz z drugiej deprecjacja całego wyemitowanego dotąd zadłużenia, jego zmniejszenie w stosunku do PKB."
Dług deprecjonuje się nominalnym wzrostem PKB. Im wyższa inflacja tym wyższy przyrost nominalnego PKB. W odróżnieniu, wysoka rentowność długu przekłada się na wyższe podatki lub mniejsze nakłady inwestycyjne czyli spadek PKB.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Panie Dariuszu, przyznam, że do tej pory argumenty, które Pan przytaczał były dla mnie logiczne, poparte wiedzą z ekonomii i fundamentami. Ale przy Pana polemice z @Traderem21 a raczej jego kontrargumentacji, zaczynam dostrzegać w tym co Pan dotychczas pisał pewną demagogię i manipulację.
Rynek obligacji jak każdy inny rynek podlega takim samym prawom. Działa psychologia tłumu, prawo popytu i podaży a posiadaczami obligacji USA nie są tylko przyjazne państewka. Jak by FED rzucił na rynek tak ogromną ilość długu jak pisał @Trader21, logiczne jest, że duża część posiadaczy by spanikowała, wyprzedająć obligacje po coraz niższych cenach, aby ratować chcociaż część kasy. Rentowność by eksplodowała. A Pan co by zrobił ? Czekał i patrzył ?
Panie Dariuszu to jest tak oczywiste, że aż nie trzeba tego komentować.
Zresztą te Pana zachęcanie do płacenia ZUSU i trzymania kasy na lolatach bankowych - bardzo zastanawiające ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Jeżeli jakimś cudem pewne instrumenty zaczęłyby podążać za ceną papieru ZKB ETF to będę pierwszym który wykupi w nich udziały aby szybko wymienić je na 400 oz sztaby."
Niemieckie czasopismo "Die Wirtschaftswoche" jakieś dwa lata temu opisało ze szczegółami perypetie niemieckiej klientki banku ZKB, które poniżej streszczam.
Mieszkanka Niemiec miała zarówno konto w ZKB jak i schowek w tym banku. Posiadała również złote ETFy i to więcej niż 400oz. Pojawiła się w banku i zażądała wymiany ETF na standardowe złote sztabki o wadze 400oz i wydania ich jej w bankowym okienku. Zürcher Kantonalbank odmówił wydania sztabek metalu, co było niezgodne z obowiązującą umową kupna udziałów w ETF. Umowa kupna udziałów ZKB ETF zawiera bowiem klauzulę o gwarantowanej wymianie tych certyfikatów na metal jeśli liczba certyfikatów jest równa lub jest wielokrotnością ilości sztabek o bankowym standardzie 400oz.
Bank wykręcał się na różne sposoby i dopiero postraszony przez adwokata klientki "w drodze wyjątku" wydał jej sztabki.
Historia ta została opisana z pikantnymi szczegółami w papierowym wydaniu "Die Wirtschaftwswoche", a opisał ją pewien internauta. Streszczenie artykułu z gazety (niedostępnego online) można znaleźć po niemiecku pod adresem:
http://www.foonds.com/article/17823/print
Mój wniosek: Trader, jeśli nie jesteś mieszkańcem Szwajcarii, to możesz mieć problem z wymianą ETF ZKB na fizyczny metal.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
@Michael
Nie pracuję dla rządu (polskiego czy amerykańskiego), jeżeli są jakieś wątpliwości :)
Co do poziomu inflacji w USA, tej raportowanej i tej wyliczanej przez shadowstats, to sądzę, że prawda tkwi gdzieś pośrodku. Na pewno władzom amerykańskim zależy, by ogłaszać poziom jak najniższy, bo dzięki temu jest wyższe PKB, a oczekiwania rentowności tresauries niższe. Trudno mi jednak zaakceptować, że faktyczna inflacja jest na poziomie aż 8,5% ! Dlaczego? Otóż zgadzamy się przecież co do tego, że USA są w recesji a bezrobocie jest ogromne. Ludzie nie mają wolnej kasy, a kredyt w gospodarce jest słaby. Jeżeli do tego dodamy niezmieniające się przez ostatni rok ceny paliw, a także obfite plony rolne, bo takie były, to nie ma sił rynkowych, by inflacja wzrosła do poziomu shadowstats !
Odnośnie słów tradera21 "Zastanów się jak zareagowałby rynek na samą informację, że FED zamierza sprzedać 3 bln obligacji USA aby "oczyścić sytuację" i przywrócić wolny rynek" zgadzam się, że rynek nie byłby szczęśliwy :)
Tylko że ja nigdzie nie powiedziałem i nie zakładam(!), by do tego miało dojść. W portfelu FED są obligacje o różnym duration i różnych terminach zapadalności. FED może po prostu w ramach obligacji zapadających, czyli podlegających wykupowi w kolejnych latach, nie odnawiać ich, nie uczestniczyć w rolowaniu. W ten sposób proces wychodzenia z obligacji byłby płynny i rozłożony na lata.
Ale, uwaga(!), nawet tego nie zakładam. Moim zdaniem FED wyjdzie z programu QE (a więc nie będzie dalej bilansu powiększał), ale wcale nie będzie bilansu zmniejszał, przynajmniej na razie nie. Ogłosi po prostu nowy program, który jakoś nazwie, polegający na automatycznym rolowaniu posiadanych przez siebie obligacji. Może też czynić to bez ogłaszania nowego programu. Nikt przecież nie wymaga od FED-u, by zmniejszał bilans.
I tak ta zabawa na dolarowym titanicu może jeszcze trwać i trwać :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
@Michael
Jeszcze jedna uwaga na temat popytu na amerykańskie obligacje.
Amerykańskie fundusze emerytalne (w pracownicze plany emerytalne) mają aktywów na 16 bilionów dolarów. Po krachu 2008-2009 wycena tych funduszy drastycznie spadła i te które działają jako fundusze o zdefiniowanym świadczeniu miały bardzo nieciekawą sytuację, gdyż notowały poważne deficyty w wycenie aktywów uniemożliwiające na przyszłość spełnienie zobowiązań do świadczeń na rzecz beneficjentów. Dzięki 5-letniej hossie na rynku akcji wyceny znakomicie wzrosły. Wiele z tych funduszy w dzisiejszej sytuacji z ochotą zmniejszy zaangażowanie w akcje i przejdzie na rządowe papiery dłużne (bond i tresauries).
http://www.zerohedge.com/news/2014-04-22/here-comes-next-great-rotation-out-stocks-and-bonds
Jeżeli hossa na Wall Street zakończy się w tym lub przyszłym roku, to tylko zwiększy popyt na wciąż uważane za bezpieczne amerykańskie obligacje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Moim zdaniem wprowadzenie podatku Tobina zakończy hossę na rynkach akcji w tym lub najpóźniej w przyszłym roku:
http://www.pb.pl/3659004,91960,ue-porozumienie-ws-podatku-od-transakcji-finansowych
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
http://pulsinwestora.pb.pl/3658984,93714,to-nie-koniec-hossy-na-polskich-skarbowkach
Na bazie informacji zawartych w powyższym artykule hipoteza o rychłej niewypłacalności Państwa Polskiego upada.
Będąc na tym portalu odnoszę coraz silniejsze wrażenie, że hipoteza o rychłym globalnym resecie, w tym o upadłości dolara i innych walut fiducjarnych, sprawia, że zwolennicy tej hipotezy wypierają fakty i informacje, które się z nią kłócą, które się nie dają z nią pogodzić.
Proszę brać pod uwagę, w światowym systemie finansowym na skutek programów QE realizowanych przez FED, BOJ i ECB, istnieje duża nadpłynność. Przykładowo, znaczna ilość wolnych środków jest lokowana przez banki na niskooprocentowanych lokatach w bankach centralnych. Banki kalkulują, chyba słusznie, że przy dzisiejszych niskich rentownościach papierów skarbowych nie warto ich jeszcze kupować, a jeśli już kupować to ostrożnie. Najwyraźniej jednak inni gracze, myślę tu o wielkich funduszach emerytalnych oraz o funduszach hedgingowych, są odmiennego zdania. Dlatego kupują obligacje portugalskie, hiszpańskie i greckie, obligacje krajów o wielkim zadłużeniu do PKB.
Sytuacja Polski na ich tle jest całkiem dobra.
Wychodząc poza gospodarkę do polityki wystarczy wdrożyć w Polsce nową myśl, nową doktrynę polityczną (Polska historycznie działała odwrotnie i wiemy jak to się skończyło), by Polska mogła się rozwijać stabilnie i bezpiecznie. Oto ta myśl:
ZAWSZE Z NIEMCAMI, NIGDY PRZECIW ROSJI !
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Poza tym co napisałeś w umowie z ZKB jest zapis, że w szczególnych warunkach umorzenie certyfikatu może być dokonane wyłącznie w formie gotówkowej. Nikt nie potrafił mi wytłumaczyć co rozumiemy przez szczególne warunki.
Ostatecznie w 2010 sprzedałem ETF'y i kupiłem fizyczny metal.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Jeżeli przykład Szwecji nie jest wyjątkiem a regułą, to wspomnianym przez Ciebie podatkiem, mogą spowodować lokowanie olbrzymich ilości gotówki w coś namacalnego - co przełoży się na efekt hiperinflacji.?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Mucha
Moim zdaniem róznica między złotem a srebrem to nadal rozważania teoretyczne.
Jesli ktos wierzy, że w Apokalipsie jest napisane, że pszenica na bochenek chleba jest warte 4.55 g srebra średniej próby to będzie inwestował w srebro. Jeśli przyjmie, że to oznacza po prostu wzrost ceny żywności o długim terminie przechowywania: oliwa, alkohol, zborza lub jak chca inni coś co się da przerobić na paliwo to będzie inwestował i w jedno i w drugie.
Zastanówmy sie co robią rządzący? Naganiaja ludzi na obligacje ale kilka lat temu uchwalono , że jesli większośc się zgodzi można po prostu nie oddac obligacji. Jeśli duże podmioty się zgodzą małych nikt nie musi pytac o zgodę (to co było w Argentynie i cała sprawa z odsetkami po prostu nie ma miejsca na całym juz świecie).
Uchwalono nadzwyczajne prawo o zamrożeniu kont (to nie Ben Bernake ale senator USA o polskim nazwisku mówił o tych likwidowanych jednostkach) o ich redukcji i wpisywaniu ich do masy upadlościowej. Odpowiadam wszystkim. Góra wie, że nie da się drukowac w nieskończoność i góra się na to przygotowuje. Ale odmiennie niż w wielkim kryzysie nie robi nic dla poprawy najbiedniejszych. Nie ma programów pomocowych, nie ma nawet programu inwestycji i robót publicznych (tzn. Obama coś tam mówił nawet na ksiezyc chce leciec ale to nie sa pieniadze mogace cokolwiek zmienic).
To wszystko pokazuje, ze góra już kłamie i przygotowuje sie nie tylko na zamieszki, ale na ostry zjazd we wszystkich dziedzinach. Władza jest ufna w wojsko, a wiec nie powinna penalizowac kruszców. Powinna je po prostu zostawic w spokoju. Jednoczesnie przy wzroscie fiskalizmu moze sie okazac, ze ludzie będa chcieli inwestowac w kruszce bo co innego bedzie opodatkowane.
Zatem nie przewiduje wzrostu ceny srebra bardziej niz zwykle. Po prostu wszystko co bedzie miało wartośc wzrosnie. Nawet akcje. Jeśli ktos kupuje akcje duzych przedsiebiorstw wytwórczych może nie przejmować się kruszcami wiecej niz zwykle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
"Najwyraźniej jednak inni gracze, myślę tu o wielkich funduszach emerytalnych oraz o funduszach hedgingowych, są odmiennego zdania. Dlatego kupują obligacje portugalskie, hiszpańskie i greckie, obligacje krajów o wielkim zadłużeniu do PKB. "
Fundusze kupują ich obligacje nie ze względu na sytuację finansową krajów czy rentowność obligacji lecz w oczekiwaniu, że jeżeli nastąpi powtórka z 2010 to do akcji wkroczy EBC i wykupi od nich obligacje. Ostatecznie niemiecki sąd najwyższy nie wypowiedział się jednoznacznie na temat bezpośredniej monetyzacji długu i odesłał sprawę do KE.
Zwróć uwagę, na to że Polska jest ciągle postrzegana jako rynek wschodzący, z którego kapitał ucieka dużo szybciej niż ze strefy Euro. Ukraina mimo, że jej dług wynosił raptem 40%/PKB błyskawicznie straciła źródła finansowania i płynność.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Tak z pewnością tzw. moral hazard ma znaczenie dla funduszy przy zakupie greckich obligacji. Pełna zgoda - w razie czego liczą na EBC. Ale to nie zmienia faktu, o czym wspomniałem, że wolnej kasy w instytucjach finansowych jest multum. I nie może być inaczej, bowiem pieniądz nie ginie. Skoro FED wykupił obligacje od jakichś funduszy, to te fundy mają dużo cashu. Na razie wkładają go w krótkoterminowe bonds, by choć zarobić ułamek procenta, a mieć przy tym bezpieczeństwo.
Co do Polski, to znów się zgodzę - nie mamy jeszcze tej wiarygodności jaką mają państwa eurolandu, ale w porównaniu z Ukrainą stoimy na jakościowo innej, lepszej pozycji.
Polska zresztą zastanawia się i pewnie zdecyduje się w horyzoncie 10 lat na przyjęcie euro. Wybierze większe bezpieczeństwo za utratę suwerenności w zakresie kształtowania polityki monetarnej. Niestety dodatkowo będzie się to wiązało z ogólną utrata niepodległości i to na zawsze. No nic, wielu osobom może się to nie podobać, ale świat się zmienia i nic na to my tu na dole nie poradzimy. A patrząc filozoficznie - nikt nie powiedział, że tysiącletnia historia państw narodowych ma trwać przez kolejne tysiąc lat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Polska zresztą zastanawia się i pewnie zdecyduje się w horyzoncie 10 lat na przyjęcie euro."
Pytanie brzmi raczej czy Euro jako waluta przetrwa następne 10 lat. Za Euro nie stoi żadna siła militarna ani polityczna, ani nawet żaden zgromadzony w formie rezerw majątek. UE nie posiada ani armii ani rządu. Jakiekolwiek decyzje wypracowywane są drogą kompromisu pomiędzy 29 państwami członkowskimi a to musi trwać.
Albo świat zmienia się za szybko, albo Unia Europejska reaguje za wolno. Jakby nie było, zgodnie z prawem Darwina Unię Europejską i jej walutę czeka los dinozaurów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Euro przetrwa. Skoro przeżyło ciężki kryzys lat 2008-2009 i prawie bankructwo Grecji, to dlaczego ma nie przetrwać? W najgorszym razie jakieś państwo (państwa) opuści strefę euro. Dla ścisłości - aktualnie w strefie euro jest 18 państw.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Aż dziwne, na Ukrainie wprawie wojna domowa, ropa w górę, giełdy w dół mimo niezłych danych makro a PM stoją w miejscu ? Szczególnie, że $ się osłabia, a to powinno pomagać notowaniom metali.
Co Wy na to ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
janwar
Za to pszenica reaguje wspaniale. Chyba trzeba kupic na korekcie.
Kawa juz za droga, ale pszenica ma jeszcze potencjal wzrostowy z powodu Ukrainy, oraz suszy w stanach i Europie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pimark
A propos cen metali, ciekawe info z dzisiaj:
http://rynekzlota24.pl/aktualnosci-analizy/0081-deutsche-bank-rezygnuje-ustalania-cen-zlota-srebra/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marathonman
A dla wszystkich pozostałych wyrazy uznania za kulturę i (w większości) merytoryczne wpisy.
Jednak wracając z rozważań nt. globalnego resetu (kiedy nadejdzie i czy w ogóle się wydarzy za naszego żywota) - część z nas stara się trochę kasy utłuc spekulując na różnych instrumentach. I tutaj pojawia się moja prośba do Was: czy mógłby ktoś z Was skomentować rzeczowo i wyjaśnić dwie potężne zwałki na akcjach Twittera w ciągu ostatniego tygodnia? W ub. środę kurs spadł na otwarciu o ok. 10-12%, potem były 3 płaskie sesje a wczoraj (we wtorek) także otworzył się z luką ok. minus 10% a potem spadał przez cały dzień zamykając się 17,81% na minusie.
Będę wdzięczny za bardziej precyzyjne wyjaśnienie, niż zdawkowe "uruchomienie zleceń stop loss wywołało silny spadek kursu"...
Pozdrawiam,
Jarosław
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Zapewne ktoś napisze porządny, szczegółowy komentarz. Do tego czasu mogę podać dwa powody, które przeczytałem - niezadowalające wyniki spółki, od wczoraj akcje mogli sprzedawać insiderzy ( na ostatniej sesji były największe obroty).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
janwar
http://www.pb.pl/3675759,56679,raporty-sprowokowaly-podaz-w-us
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Na koniec roku 2013 TWTR był wyceniany na 30 mld USD czyli:
- cena / aktywa netto = 12
- cena / sprzedaż = 46
- cena / zysk = 60
Czy nie przypomina to trochę wycena dot.com'ów z 2000 roku. Obecnie mamy po prostu urealnienie wycen akcji portali społecznościowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Euro przetrwa. Skoro przeżyło ciężki kryzys lat 2008-2009 i prawie bankructwo Grecji, to dlaczego ma nie przetrwać?"
Kryzys się jeszcze nawet nie zaczął. Jak na razie według UE, USA, Japonii, Szwajcarii, Chin itd. rozwiązaniem problemu nadmiernego zadłużania się państw jest ... ich dalsze zadłużanie się. Znaczy się wychodzi mi na to, że zjadanie własnego ogona jest według tych państw modelową, długofalową i stabilną dietą.
Zwiększanie zadłużenia prowadzi do zwiększania należności państw i gospodarek z tytułu odsetek. Coraz większa część budżetów państw idzie na obsługę kredytów, więc coraz mniej środków pozostaje na infrastrukturę i utrzymanie państwa: armię, edukację, służbę zdrowia, emerytury i tak dalej. Jak na razie odpowiedzią państw wydaje się być zwiększanie obciążeń podatkowych. Co z kolei niszczy koniunkturę ale pozwala rozkwitać szarej strefie, czyli przestępczości mniej lub bardziej zorganizowanej.
Spiralę zadłużenia można przerwać poprzez: bankructwo, inflację, dekapitację wierzycieli lub ich okradzenie. Innych alternatyw nie ma.
Podsumowując: Euro jest sztuczną walutą sztucznego tworu, który nie jest przygotowany na kryzys. Nie ma w Europie (na razie) nikogo, kto ośmieliłby się ogłosić, że jesteśmy bankrutami. Nie ma nikogo, kto jest w stanie zamordować wierzycieli, bo wierzycielami państw Unii Europejskiej jesteśmy my wszyscy. Rabunek już się rozpoczął, że przypomnę tylko kradzież połowy środków emerytalnych zgromadzonych w OFE. Pozostaje jeszcze inflacja, czyli rabunek oszczędności obywateli. A inflacja powoduje rewolucję, rewolucja zaś może prowadzić do wojny i rozpadu starych struktur. Przykładem niech będzie sytuacja Ukrainy.
Dlatego Unia Europejska nie ma przyszłości. Na swoje, że tak powiem, życzenie.
Dlatego też na pytanie "złoto czy srebro" odpowiedź brzmi : "cokolwiek, byle tylko rząd nie był w stanie Ci tego ukraść."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Geel
"cokolwiek, byle tylko rząd nie był w stanie Ci tego ukraść."
Samo sedno.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Wszystko co piszesz to prawda.
Ale jeśli my, posiadacze rządowych obligacji, będziemy je nadal rolować (nie utracimy zaufania do państwa), to zabawa może trwać. Gorzej będzie jeżeli przyfrunie jakiś czarny łabędź (katastrofa o globalnym zasięgu). Na szczęście tego typu zdarzenia (np. wybuchy superwulkanów, uderzenie asteroidy, wojna światowa) to zdarzenia rzadkie i obyśmy w naszym życiu w nich nie uczestniczyli.
Posiadaczami obligacji skarbowych stajemy się albo bezpośrednio (zakupione w domu maklerskim lub bezpośrednio od emitenta) albo pośrednio (fundusze inwestycyjne, fundusze ubezpieczeniowe, a do niedawna również OFE).
Ciekawe czy ktoś z szanownych blogerów sprzedawał ostatnio obligacje skarbowe? A jeżeli tak, to czy powodem było zmniejszenie zaufania do państwa?
Jeszcze a'propos euro. Z zaufaniem do tej waluty jest całkiem nieźle, skoro w crossach z innymi walutami euro jest silne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Jeszcze a'propos euro. Z zaufaniem do tej waluty jest całkiem nieźle, skoro w crossach z innymi walutami euro jest silne."
Moim skromnym zdaniem chwilowa kondycja Euro jako waluty wynika z krótkiego okresu (gdybym był złośliwy, nazwałbym go agonią) w którym żadne z państw używających euro nie potrzebuje na gwałt reanimacji w postaci skupu własnych papierów dłużnych przez Europejski Bank Centralny z pominięciem rynku i oprocentowania, którego rynek ów żąda.
Sytuacja się uspokoiła, ponieważ większość graczy na rynku chwilowo uważa, że znane sprzed kryzysu standardowe zadłużanie się państw z politycznie poprawną prędkością (t.z.w. kryteria z Maastricht) wraca do normy.
Czyli wracamy do t.z.w. stabilności i sytuacji w strefie Euro sprzed kryzysu zadłużenia, tyle że z o wiele większym zadłużeniem niż przed kryzysem. Oceniając EBC i strefę Euro przez pryzmat oszustw FEDu i USA Europa jawi się rynkom jako solidny, wypłacalny dłużnik. Na razie. Aż do momentu, w którym n.p. Słowenia poprosi o wsparcie. A potem Włochy, Francja, Niemcy pewnie też. Albo i Grecja, po raz czwarty.
Żaden z systemowych problemów europejskiej gospodarki nie został od 2008 roku rozwiązany. Dlatego kryzys powróci. Jak na razie leczy się syf za pomocą pudru i nie trzeba być lekarzem żeby się zorientować, że taka terapia problemu nie rozwiąże.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
A propos "wartosci" walut: http://mises.pl/blog/2014/05/07/hollenbeck-wartosc-euro-przeszacowana/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Żaden z systemowych problemów europejskiej gospodarki nie został od 2008 roku rozwiązany. Dlatego kryzys powróci."
Wszyscy się z tym zgadzamy. Chodzi jednakże o to czy kolejny kryzys będzie normalnym spowolnieniem w cykliczności gospodarki, z bessą na giełdzie itd., czy też będzie to finansowy armageddon.
Co będzie słabsze: dolar czy euro? Ostatnio coraz częściej mówi się o tym, ze euro jest przewartościowane, że jest zbyt silne wobec np. dolara. Kto jest ego zdania, łatwo może założyć się z rynkiem własnymi pieniędzmi sprzedając parę eur/usd :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Co będzie słabsze: dolar czy euro? Ostatnio coraz częściej mówi się o tym, ze euro jest przewartościowane, że jest zbyt silne wobec np. dolara."
Obydwie waluty są z premedytacją niszczone przez ich właścicieli. Dlatego nie podniecam się wynikiem wyścigu o to, kto zniszczy swoją walutę jako pierwszy, tylko uciekam od papierowej waluty jako takiej. Nawet CHF nie ma przed sobą przyszłości, bo jak wszystkie inne waluty frank szwajcarski jest tylko kolorowym papierkiem. Podniecanie się zawodami w biciu rekordów wydajności na prasach drukarskich pozostawiam młodym i pryszczatym. Bez obrazy, to nie było do Ciebie. Osobiście bardziej interesuje mnie przeniesienie majątku do następnego systemu walutowego i uchronienie go przed rabunkiem ze strony upadłego państwa, upadłego banku w którym mam rachunek, upadłej waluty czy też drukarzy z banku centralnego, zabierających mi poprzez inflację co roku ułamek z ciężko wypracowanego dobytku.
Olej drukarzy i zastanów się lepiej, co będzie pożądane w systemie, w którym nikt nie będzie pożądał papierowych pieniędzy. Polacy są w tym doborowym a i nielicznym towarzystwie, które pamięta system gospodarczy oparty o bezwartościowy pieniądz.
W systemie tym bilety Narodowego Banku Polskiego tak naprawdę się nie liczyły. To raczej papier toaletowy, żyletki, słonina, używane samochody, talony, asygnaty oraz wszelkiego rodzaju "dojścia" były realną walutą PRLu.
U naszego wielkiego ówczesnego brata posiadanie i obrót złotem karane było śmiercią, u nas tylko więzieniem.
Wiemy zatem jak przeżyć w kryzysie, bez zaufania do państwa oraz bez zaufania do waluty.
Wykorzystajmy zatem tą wiedzę na przyszłość, bo UE coraz bardziej gospodarczo przypomina mi późny PRL ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
janwar
Wlasnie podano, ze chinskie zamowienia na zloto spadly w 1 kw 2014 o 44%
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
To mogą być tylko oficialne dane, @Trader21 pisał nie dawno na ten temat artykuł. Chiny przestały importować złoto przez Hong Kong a zaczeły bezpośrednio przez Pekin. Widocznie starają się kupować AU po cichu. Nie martw się tym za bardzo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
xhx22
http://serwisy.gazetaprawna.pl/emerytury-i-renty/artykuly/795006,waloryzacja-emerytur-rzad-przyznaje-ze-bedziemy-pracowac-az-do-smierci.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Na bazie informacji zawartych w powyższym artykule hipoteza o rychłej niewypłacalności Państwa Polskiego upada."
Ależ mylisz się. O tym, kiedy państwo polskie upadnie decyduje kilku bankierów centralnych, a właściwie to raczej właściciele banków centralnych, którzy wybierają sobie bankierów do zarządzania nimi.
Oprocentowanie emitowanych przez państwo polskie papierów dłużnych jest zmienne i zależne od popytu. Wystarczy zatem jedna decyzja banków centralnych o skokowym podniesieniu oprocentowania udzielanych przez nie kredytów aby na drugi dzień szokowy spadek popytu na obligacje RP wywołał wzrost oprocentowania obligacji z trzech procent dzisiaj tak jak ma to miejsce w przypadku Polski na na przykład trzydzieści procent. EBC nie zainterweniuje, wszak Polska nie jest w Euro. Pozostanie tylko NBP, którego opór można łatwo złamać bo nie takie numery już robiono. Soros złamał kiedyś upór Banku Anglii w sprawie kursu wymiany funta, więc mniejszy NBP z jego złotówką jest jeszcze łatwiejszy do wyrolowania.
Ciekawy jestem, jak w takiej sytuacji zareaguje rząd Najjaśniejszej i Suwerennej Rzeczypospolitej zmuszony do zwiększenia wydatków na obsługę zadłużenia z dzisiejszych 40 mld złotych rocznie do powiedzmy 100 mld rocznie. Komuś te 60 mld złotych trzeba będzie zabrać, aby bankierom można było je dać.
Państwo Polskie (jak i praktycznie cały t.z.w. rozwinięty świat) jest już dzisiaj niewypłacalne. Niewiadomym pozostaje na razie jeszcze moment, w którym bankierzy centralni oficjalnie ogłoszą niewypłacalność t.z.w. zachodu zakręcając kurek z tanim pieniądzem.
Rynki nie mają tutaj zbyt wiele do powiedzenia, bo rynki już dawno uzależniły się od podaży pieniądza, czyli drukowania go bez opamiętania celem ratowania gospodarki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mac100
Proszę o informację gdzie można w dobrej cenie kupić srebro?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
http://www.pb.pl/3677605,55519,w-gospodarce-usa-bedzie-coraz-lepiej
Ciekawe czy oni (banksterska ferajna):
1/ kłamią w żywe oczy
2/ wierzą w to co mówią i w USA będzie dobrze
3/ wierzą w to co mówią, ale są ignorantami i w USA nie będzie dobrze?
I jak tu w warunkach oczekiwanego wzrostu w USA ma dojść do zapaści dolara ??
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
lucas003bq
Ja kupowałem u słomskiego 2 razy , tranzakcja przebiegła wzorowo, mogę go śmiało polecić.
http://slomski.us/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Panie DarSow co z tym ZUS-em ? Dalej płacic i sie nie martwic bo państwo nam gwarantuje ?
http://serwisy.gazetaprawna.pl/emerytury-i-renty/artykuly/795006,waloryzacja-emerytur-rzad-przyznaje-ze-bedziemy-pracowac-az-do-smierci.html"
Jasne że płacić. W artykule nie ma mowy o ryzyku niewypłacalności Państwa Polskiego. Ile kto uzbiera w okresie aktywności zawodowej, tyle otrzyma w okresie emerytalnym :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Odnośnie twojego tekstu "O tym, kiedy państwo polskie upadnie decyduje kilku bankierów centralnych, a właściwie to raczej właściciele banków centralnych, którzy wybierają sobie bankierów do zarządzania nimi... Wystarczy zatem jedna decyzja banków centralnych o skokowym podniesieniu oprocentowania udzielanych przez nie kredytów aby na drugi dzień szokowy spadek popytu na obligacje RP wywołał wzrost oprocentowania obligacji z trzech procent dzisiaj tak jak ma to miejsce w przypadku Polski na na przykład trzydzieści procent."
powiem, że bredzisz.
Dalsza dyskusja nie ma sensu.
Bez odbioru!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
może byś spróbował odnieść się bardzie merytorycznie bo takie teksty typu bredzisz to zawsze można napisać adwersarzowi...jak zaczniemy Twoje wpisy komentować "pieprzysz głupoty", "bredzisz" itp bez podania dlaczego to co - będziesz zachwycony?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
No to macie swój krach - tyle, że nie w tę stronę
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"DarSow - odnośnie Twojej odpowiedzi do komentarza zamieszczonego przez gruby-ego może byś spróbował odnieść się bardzie merytorycznie bo takie teksty typu bredzisz to zawsze można napisać adwersarzowi..."
A co tu komentować? Po prostu ręce opadają kiedy czyta się coś takiego autorstwa grubego:
1/ O tym, kiedy państwo polskie upadnie decyduje kilku bankierów centralnych, a właściwie to raczej właściciele banków centralnych, którzy wybierają sobie bankierów do zarządzania nimi...
2/ Wystarczy zatem jedna decyzja banków centralnych o skokowym podniesieniu oprocentowania udzielanych przez nie kredytów aby na drugi dzień szokowy spadek popytu na obligacje RP wywołał wzrost oprocentowania obligacji z trzech procent dzisiaj tak jak ma to miejsce w przypadku Polski na na przykład trzydzieści procent.
Tego typu wypowiedzi świadczą o:
A/ przekonaniu autora, że światem rządzą spiskowcy
B/ przekonaniu autora, że na ich skinienie można spowodować skokowy wzrost rentowności polskich obligacji skarbowych z 3% do 30%
To są absurdy i brednie. Niczego więcej nie będę w tym zakresie tłumaczył.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Odniosę się do spiskowców:
1. Trzy dni po tym jak zginął Prezes NBP Skrzypek, pełniący obowiązki Prezydenta RP Pan BK przyjął Zbigniewa Brzezińskiego na kurtuazyjną wizytę po której Prof. Belka został mianowany na stanowisko nowego Prezesa NBP.
Mimo, iż bardzo cenię wiedzę Prezesa Belki to nie podobają mi się jego decyzje, podobnie jak funkcje jakie sprawował w przeszłości (MFW czy Irak).
Gruby może nie opisał we właściwy sposób mechanizmów co do których nie chciałeś się odnieść. Rozumiem lecz opiszę o co moim zdaniem mu chodziło:
Możliwy scenariusz:
- mamy stabilną sytuację gospodarczą lecz jakimś cudem wybory wygrywa ktoś nieprzyjazny globalnym finansom
- poprzez kilka banków wyprzedajemy polskie obligacje aby podnieść ich rentowność
- MFW, BŚ jak i usłużne agencje ratingowe nagle obniżają rating Polski o 2 stopnie
- złotówka traci 20 %, rentowność obligacji skacze z 5% do 9%
- NBP aby ratować złotówkę podnosi radykalnie stopy procentowe podobnie jak Turcja
- media zostają zalane raportami "szanowanych" instytucji o dramatycznym stanie polskiej gospodarki co w połączeniu z paniką na giełdach wywołaną odpływem spekulacyjnego kapitału jest bardzo chwytliwym tematem
- w atmosferze strachu przeprowadza się kolejny atak (masowa wyprzedaż) polskich obligacji, których większość jest trzymana przez fundusze spoza Polski
- atak zsynchronizowano z momentem w którym Polska musi rollować znaczną część długu
- brak chętnych zmusza rząd do podniesienia rentowności, nie zmienia to sytuacji
- zagraniczne media trąbią o możliwym bankructwie Polski, kapitał ucieka rentowność obligacji sięga 30%
Nie jest to fikcja. Tak realizuje się ataki finansowe na niewygodne kraje. Podobnie było w przypadku Azjatyckich Tygrysów czy Grecji (szczytowa rentowność o ile dobrze pamiętam sięgnęła 28%).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Gdyby budżet był zrównoważony to obligacje były by zbędne. Dziwnym trafem to co potępia się w przypadku jednostki (życie ponad stan) akceptuje się w przypadku państw. Dziwne. Wniosek może być tylko jeden - wiara czyni cuda i matematykę można zmusić do "współpracy". Bo jak nie to tylko gorzej dla matematyki. Taki żarcik na koniec.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Nie jest to fikcja. Tak realizuje się ataki finansowe na niewygodne kraje. Podobnie było w przypadku Azjatyckich Tygrysów czy Grecji (szczytowa rentowność o ile dobrze pamiętam sięgnęła 28%)."
Przedstawiłeś scenariusz o prawdopodobieństwie zaistnienia 0,1%. Popełniasz ten sam błąd jak wielu tu obecnych forumowiczów polegający na wybiórczym ukazaniu czynników, które wpływają na dane zjawisko, tu scenariusz ataku zachodniego kapitału spekulacyjnego na Polskę.
Nie uwzględniasz następujących czynników:
1/ Polska ma bardzo wysokie, jak na kraj tej wielkości, rezerwy walutowe. Wynoszą prawie 100 mld dolarów
http://www.pb.pl/3610281,94925,polska-ma-wieksze-rezerwy-walutowe-niz-wielka-brytania
2/ Rezerwy te z dużą nawiązką pozwalają na spłacenie inwestorów zagranicznych, gdyby ci chcieli opuścić strefę pln. W rękach inwestorów zagranicznych jest teraz ok. 193 mld zł, co stanowi ok. 63 mld usd
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1083546.html
3/ Wyprzedając powoli, np. nie rolując zapadających obligacji na nowe serie, i nie powodując zawirowań na eur/pln (usd/pln) inwestorzy zagraniczni mogą wywieźć swoje 63 mld usd. Pozostanie nam jeszcze 31 mld usd rezerw. Ale uwaga(!), w twoim scenariusz inwestorzy zagraniczni gwałtownie wyprzedają obligacje, a więc uzyskują z nich o wiele mniej pln, niż mogliby uzyskać w wariancie stopniowej, powolnej wyprzedaży. Dodatkowo kreślisz scenariusz gwałtownego osłabienia pln, a więc muszą oni kupować eur czy usd wiele drożej niż w czasach spokoju. Biorąc pod uwagę oba te czynniki wywożą nie 63 a jedynie ok. 54 mld usd. W rezerwach netto pozostaje nam zatem nie 31 a 60 mld usd. W takich warunkach rynek fx szybko się stabilizuje a pln wraca do poprzednich poziomów, nie ma wyjścia. Dlaczego tak by się stało? Ano dlatego, że nie mając zadłużenia zagranicznego brane byłyby pod uwagę koszty pracy, a te w porównaniu z Zachodem są niskie, są konkurencyjne i długo jeszcze takie pozostaną.
4/ Docelowa podana rentowność obligacji na poziomie 30% jest niemożliwa. Załóżmy, że chodzi o obligacje 5-letnie o kuponie 4% i rentowności do wykupu YTM=5%, tak jak założyłeś. Przy kuponie 40 zł, wartości nominalnej obligacji 1000 zł i 5 latach do wykupu, cena na rynku tej obligacji (obliczyłem) wynosiłaby 956,5 zł. Nabywca płaci 956,5 zł, przez 4 kolejne lata otrzymuje kupon po 40 zł, a po pięciu latach kwotę 1040 zł, czyli wykup obligacji za 1000 zł plus ostatni kupon. Jeżeli zakładasz, że rentowność miałaby skoczyć do YTM=30%, to bieżąca cena musiałaby wynosić (obliczyłem) nie 956,5 zł a jedynie 366,3 zł !!! To wynik absurdalny przy wyżej wskazanych silnych stronach polskiej ekonomii (pełne pokrycie rezerwami walutowymi zobowiązań obligacyjnych wobec zagranicy oraz przewaga kosztowa). Nawet w bankrutującej Grecji nie było takiej sytuacji.
Cenię cię trader21 za ten blog, wiele ciekawych artykułów i informacji, ale w tym razem przesadziłeś z tą spiskową teorią :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Funt mógł być zaatakowany z prostego powodu - był sztywno powiązany z innymi walutami. W przypadku pln mamy płynny kurs walutowy i taką walutę można skutecznie zaatakować tylko wówczas, gdy zobowiązania kraju w obcych walutach są zdecydowanie większe niż rezerwy walutowe kraju.
U nas sytuacja jest dokładnie odwrotna. Szczegóły zawarłem w odpowiedzi dla tradera21.
A co do spisków, to nawet się zgadzam, ale zdecydowanie przesadza się na różnych forach w antycypowaniu siły owych spisków.
Jasne że służby specjalne w powiązaniu z jakimiś tam kręgami władzy mogą do pewnego stopnia kształtować politykę, ale nie są wszechwładne. Mogli zamordować JFK (jestem przekonany, że tak się stało), mogli zorganizować atak pod fałszywą flagą na WTC (jestem przekonany, ze tak się stało, bo wieże WTC upadły w wyniku kontrolowanego wyburzenia - nie ma co do tego żadnych wątpliwości), mogli dokonać zamachu pod Smoleńskiem (zachowanie ruskich i ich agentów wpływu w Polsce na to wskazuje), ale NIE MOGĄ ODWRÓCIĆ BIEGU HISTORII, NIE MOGĄ ZATRZYMAĆ AZJI W ROZWOJU, NIE PODSKOCZĄ CHINOM, itd.
Popularną spiskową teorią jest na przykład głoszenie, że Żydzi kontrolują FED, Amerykę i całe światowe finanse. Wydaje mi się to wielce wątpliwe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Poprawka:
Jest "W rezerwach netto pozostaje nam zatem nie 31 a 60 mld usd. "
Powinno być: "W rezerwach netto pozostaje nam zatem nie 31 a 40 mld usd. "
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
1/ Polska ma bardzo wysokie, jak na kraj tej wielkości, rezerwy walutowe. Wynoszą prawie 100 mld dolarów
http://www.pb.pl/3610281,94925,polska-ma-wieksze-rezerwy-walutowe-niz-wielka-brytania
2/ Rezerwy te z dużą nawiązką pozwalają na spłacenie inwestorów zagranicznych, gdyby ci chcieli opuścić strefę pln. W rękach inwestorów zagranicznych jest teraz ok. 193 mld zł, co stanowi ok. 63 mld usd
http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/1083546.html
Ależ dlaczego zakładasz, że kurs USD/PLN = 3 zł utrzyma się na zawsze.
Dziś Twoje wyliczenia są trafne, ale co się tanie, jak $ będzie kosztował 2 zł albo taniej ? Przecież kiedyś już tyke kosztował ? Pamiętasz ten cud ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Czyżbyśmy mieli faktycznie trend boczny na złocie ? Tak mi to zaczyna wyglądać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tomsilver
trader21 i inni forumowicze przewidujecie w niedalekiej przyszłości załamanie systemu/reset, czego następstwem będzie wystrzelenie wyceny PM-ów w walutach fiducjarnych. Generalnie się z tym zgadzam. Zastanawia mnie jednak kwestia zachowania cen większości aktywów (w tym PM) podczas kryzysu 2008. Jak wielu tu napisało był to czas, gdy świat był na krawędzi wejścia w sytuację nie do opanowania (co można przyrównać z początkiem resetu). Dlaczego więc w okolicach czasowych upadku Lehman Brothers wszystkie aktywa, także PM, odnotowały potężny spadek trwający kilka miesięcy, by dopiero po tym przejść do bardzo dynamicznych wzrostów. Prośba o wyjaśnienie tej sytuacji oraz o prognozę, czy na początku mającego nastąpić załamania/resetu taka sytuacja może się powtórzyć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gh
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/jak-rockefellerowie-i-morganowie-stworzyli-fed/
http://www.obserwatorfinansowy.pl/blogi/krzysztof-rybinski/goldman-sachs-rzadzi-europa/
http://www.bankier.pl/wiadomosc/50-lat-po-zabojstwie-Kennedy-ego-teoriom-spiskowym-nie-ma-konca-2994806.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marathonman
1/Jaki powód do ataku na PLN lub polskie obligacje mieliby nasi wierzyciele? Czy nie lepiej dla nich jest ciągnąć - dokąd się da - odsetki od pożyczonych Polsce pieniędzy?
2/Wierzyciele - to bardzo bogaci ludzie i bardzo bogate instytucje finansowe i chyba mają łby na karku, więc po co mieliby zarzynać dochodową kurę?
3/OFE zostały powołane do życia przez polityków, którzy rządzili w Polsce w połowie lat 90-tych ub. wieku pod presją sprytnych wysłanników Banku Światowego. Śledziłem w mediach debatę publiczną nt. sensowności stworzenia oraz dalszego utrzymywania systemu OFE. Część twórców systemu przyznała się do błędów popełnionych 15 lat temu. Część się nie przyznała.
Ale każdy, kto zna i rozumie system, nie może negować faktu, iż OFE powiększyły przez 15 lat swojego funkcjonowania polski dług publiczny o ponad 300 miliardów zł! To astronomiczna kwota i powinna być nieustannie przypominana w każdej dyskusji o OFE. Mamy bowiem ok. 900 mld zł długu a mielibyśmy 600 mld gdyby nie OFE.
4/Ci którzy (chyba trochę bezrefleksyjnie) powtarzają za obrońcami i beneficjentami systemu bałamutne tezy, iż Państwo Polskie okradło przyszłych emerytów-klientów OFE przenosząc część obligacyjną z OFE do FUS (ZUS) mogliby wziąć pod rozwagę następujące fakty:
połowa kapitału zgromadzonego w OFE została po prostu przeksięgowana z konta w OFE na konto w FUS (a więc nie zabrana, nie ukradziona),
po tej operacji suma kapitału w OFE i kapitału w FUS nie zmieniła się nawet o jedną złotówkę,
obligacje Skarbu Państwa na kontach w OFE stanowiły przyszłe zobowiązania państwa,
zapis na kontach w FUS – to także przyszłe zobowiązania państwa (tyle, że bez pośredników jakimi były i są OFE),
5/Wracając do 300 mld zł dodatkowego długu publicznego, który „zawdzięczamy” naszym politykom i banksterom z BŚ, warto sobie uzmysłowić, że nie tylko oszczędności klientów OFE – to tzw. „nasze pieniądze”. Dług publiczny – to bez wątpienia „nasz dług”. Od 900 mld zł płacimy co roku ok 45 mld zł odsetek! Tak, my, wszyscy podatnicy. Bez ciężaru OFE płacilibyśmy 30 mld zł rocznie. To także kolosalny ciężar dla wszystkich płacących w Polsce podatników, ale byłby o 1/3 mniejszy!
6/Naszego długu publicznego nigdy nie zdołamy spłacić, ale będziemy go spłacać „do końca świata” a może nawet o jeden dzień dłużej :)
7/Jest szansa, że nie „do końca świata”, lecz do globalnego resetu. Ale tutaj pytanie retoryczne: czy wierzyciele odpuszczą nam nasze zadłużenie, które dla nich – to tzw. „ich pieniądze”?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Ależ dlaczego zakładasz, że kurs USD/PLN = 3 zł utrzyma się na zawsze.
Dziś Twoje wyliczenia są trafne, ale co się tanie, jak $ będzie kosztował 2 zł albo taniej ? Przecież kiedyś już tyke kosztował ? Pamiętasz ten cud ?"
W tym scenariuszu też nie ma problemu. Chodzi o to, że tak silne umocnienie pln byłoby skutkiem kolejnego napływu kapitału do Polski. Inaczej mówiąc inwestorzy zagraniczni i/lub spekulanci musieliby wymienić na fx kolejne miliardy dolarów i euro, by osiągnąć docelowo usd/pln = 2 zł.
Przy okazji powrócę na chwilę do sytuacji z lipca 2008 kiedy mielismy do czynienia z apogeum umocnienia pln. Było wtedy eur/pln = 3,20 i usd/pln = 2,00 (prawie). W tamtej sytuacji i ogólnie w podobnej sytuacji Państwo Polskie mogło zrobić znakomity interes i ustabilizować fx. NALEŻAŁO DOKONAĆ (DOKONYWAĆ) INTERWNECJI WALUTOWEJ SKUPUJĄC EURO I USD. Niczym to nie groziło. Przetrzepalibyśmy skórę spekulantom z Londynu i Frankfurtu. Interwencji nie przeprowadzono i odczytuję to jako albo głupotę decydentów albo chodzenie przez nich na pasku banksterów. Na ewentualne wątpliwości i często podnoszony argument (w tamtym czasie również był on eksponowany), że interwencje walutowe są nieskuteczne odpowiadam, że w sytuacji nadmiernego wzmocnienia waluty krajowej niczym nie ryzykujemy, bowiem będąc emitentem pln możemy skupić dowolnie dużo euro i usd. Nieskuteczne mogą się okazać interwencje w drugą stronę, czyli w kierunku wzmocnienia waluty krajowej, bo wymagają sprzedaży na fx euro i usd, których zasoby w posiadaniu danego państwa są ograniczone.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
DarSow - "Interwencji nie przeprowadzono i odczytuję to jako albo głupotę decydentów albo chodzenie przez nich na pasku banksterów."
marathonman - "3/OFE zostały powołane do życia przez polityków, którzy rządzili w Polsce w połowie lat 90-tych ub. wieku pod presją sprytnych wysłanników Banku Światowego. Śledziłem w mediach debatę publiczną nt. sensowności stworzenia oraz dalszego utrzymywania systemu OFE. Część twórców systemu przyznała się do błędów popełnionych 15 lat temu. Część się nie przyznała."
I jeszcze więcej cytatów dałoby się z tych komentarzy wybrać ale mi się już nie chce. Wystarczy i to.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Tego typu wypowiedzi świadczą o:
A/ przekonaniu autora, że światem rządzą spiskowcy
B/ przekonaniu autora, że na ich skinienie można spowodować skokowy wzrost rentowności polskich obligacji skarbowych z 3% do 30%
To są absurdy i brednie. Niczego więcej nie będę w tym zakresie tłumaczył."
ad A: Jacy znowu spiskowcy ? Toż to zwykli biznesmeni, od pokoleń właściciele udziałów w bankach centralnych. FED jest bankiem prywatnym, SNB należy w 45% do prywatnych udziałowców a BoE rządzą managerowie wybierani przez banki komercyjne i tylko zatwierdzani przez premiera. EBC należy co prawda do banków centralnych Unii Europejskiej ale obsada personalna EBC to domena bankierów a nie polityków.
ad B: oprocentowanie obligacji drukowanych przez rząd RP zależne jest od popytu. Popyt zaś zależny jest od atrakcyjności inwestycyjnej oraz ilości dostępnego wolnego pieniądza na rynku.
Atrakcyjność inwestycyjna to oprocentowanie nominalne minus inflacja. Wynik należy pomniejszyć o ryzyko utraty kapitału na przykład na skutek niewypłacalności dłużnika.
Aby zatem oprocentowanie obligacji drukowanych przez Rzeczypospolitą Polską wystrzeliło pod niebo wystarczy:
1) urealnić algorytmy służące do wyliczania inflacji. Aktualnie algorytm służący do wyliczania oficjalnej inflacji w RP nie uwzględnia ani zmian cen energii, ani zmian cen żywności ani zmian wysokości obciążeń fiskalnych. Wiem że ciężko w to uwierzyć, dlatego zacytuję NBP:
"Począwszy od marca 2009 r. NBP oblicza i publikuje następujące miary inflacji bazowej
- inflacja po wyłączeniu cen administrowanych,
- inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych,
- inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii
- 15% średnia obcięta"
źródło: http://www.nbp.pl/statystyka/bazowa/metodologia.pdf
Rozdział "Metodologia obliczania miar inflacji bazowej", strona 2
Mój komentarz do oficjalnej inflacji w RP: Ktoś kiedyś powiedział, że "nie wierzę żadnej statystyce, której własnoręcznie nie sfałszowałem". Nic dodać, nic ująć.
2) zwiększyć ryzyko inwestycyjne w odniesieniu do obligacji RP. To akurat nie jest trudne. NBP regularnie myli się w prognozach inflacyjnych, rząd regularnie myli się w projektowaniu budżetów a ministerstwo finansów RP regularnie myli się w ocenie wprowadzanych zmian podatkowych na wpływy podatkowe.
Oznacza to, że w Polsce nikt tak naprawdę nie jest w stanie trafnie przewidzieć sytuacji budżetowej za rok od teraz. Ale prawdziwy granat tkwi gdzie indziej: rząd RP ciągle jeszcze uznaje, że jego zadłużeniem NIE JEST zobowiązanie do wypłacania emerytur w przyszłości. Jeśli chodzi o składki emerytalne to rząd bardzo chętnie się nimi zajmie, jeśli chodzi o przyszłe emerytury to rząd umywa od nich ręce. Oto logika w czystej postaci ;-)
Po doliczeniu do oficjalnych 900 mld złotych długu następnych 2.1 bln złotych tytułem przyszłych zobowiązań emerytalnych otrzymujemy zadłużenie RP na poziomie 3 bilionów złotych. Daje to lekko ponad 220% produktu krajowego brutto. Mój komentarz: Grecja padła z o wiele mniejszym długiem.
Pytanie:
Dlaczego zatem ktokolwiek pożycza jeszcze pieniądze państwu zadłużonemu już na ponad 200% PKB ?
Odpowiedź: ponieważ ten ktoś pożycza Polsce nie swoje pieniądze. To nie on ponosi ryzyko on tylko konsumuje odsetki. Wyłącz prasy drukarskie w bankach centralnych a kolejka chętnych na polskie obligacje momentalnie zniknie.
Co należało udowodnić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
W 2008 po upadku Lehmana nastąpił kryzys płynności. W pierwszej odsłonie każdy bank wyprzedawał co miał aby ściągnąć jak najwięcej gotówki.. Zwróć uwagę w jakiej wysokości banki oferowały odsetki od lokat 3M (do 10%) byleby tylko ściągnąć jak najwięcej środków.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JaCzłowiek
A propos srebra; A co stoi na przeszkodzie , żeby zakupić dużą ilość monet w USA (przecież bez VAT i blisko spot) i wysłać sobie do Estonii???
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Mogę prosić Cię o kilka słów w temacie jak Twoim zdaniem bedzie wykorzystywana u nas ustawa o uporządkowanej upadłości i likwidacji banków? O ile mnie pamięć nie myli widziałem głosy krytykujące ze strony KNF, Trader również poświęcał w kilku artykułach swoją uwagę rozwiązaniom i zagrożeniom idącym za tą regulacją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Ale każdy, kto zna i rozumie system, nie może negować faktu, iż OFE powiększyły przez 15 lat swojego funkcjonowania polski dług publiczny o ponad 300 miliardów zł!"
Jeśli pozwolisz, to się nie zgodzę. Otóż polski dług publiczny od momentu wprowadzenia OFE został powiększony nie przez OFE, lecz przez kolejne rządy Rzeczypospolitej Polskiej.
Co więcej, ustawowy nakaz inwestowania większości środków OFE w obligacje Ministerstwa Finansów sztucznie przez lata obniżał koszt zadłużania się naszego państwa.
Gdyby nie OFE, to urealnione o brak sztucznego popytu koszty obsługi zadłużenia już dawno rozsadziłyby budżet Rzeczypospolitej. Przy o wiele mniejszym popycie oprocentowanie obligacji byłoby o wiele wyższe, co z kolei zdusiłoby "zieloną wyspę" już lata temu.
OFE zakonserwował i odsunął o lata bankructwo RP. Po latach wydaje mi się, że to ochrona stabilności systemu była głównym zadaniem OFE, a nie jakieś tam świadczenia emerytalne.
Można zaryzykować stwierdzenie, że POPiS stworzył OFE, żeby utrzymać się przy władzy a państwo na powierzchni. Kosztem własnych obywateli, przyszłych emerytów, oczywiście.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"rząd RP ciągle jeszcze uznaje, że jego zadłużeniem NIE JEST zobowiązanie do wypłacania emerytur w przyszłości. Jeśli chodzi o składki emerytalne to rząd bardzo chętnie się nimi zajmie, jeśli chodzi o przyszłe emerytury to rząd umywa od nich ręce. Oto logika w czystej postaci ;-)
Po doliczeniu do oficjalnych 900 mld złotych długu następnych 2.1 bln złotych tytułem przyszłych zobowiązań emerytalnych otrzymujemy zadłużenie RP na poziomie 3 bilionów złotych."
Popełniasz dość powszechny błąd polegający na tym, że pokazujesz przyszłe zobowiązania emerytalne (w domyśle będą one przez ileś tam lat wymagały określonych wydatków), A NIE UWZGLĘDNIASZ PRZYSZŁYCH NALEŻNOŚCI (WPŁYWÓW) EMERYTALNYCH ZE SKŁADEK. To tak jakby ktoś mający kredyt hipoteczny mówił - mam na przyszłość zobowiązanie do spłaty 200 tys. pln w ciągu 20 lat. A ktoś inny by błędnie podchwycił - czyli jesteś bankrutem(!), błędnie bo nie uwzględniłby, że zadłużony ma pracę, dochody i w przyszłości z części tych dochodów spłaci kredyt.
Idea repartycyjnego (solidarności międzypokoleniowej) systemu emerytalnego polega na tym, że dzisiaj ściągane składki są wypłacane obecnym emerytom, naszym rodzicom (dziadkom), a w przyszłości nasze emerytury będą pochodziły ze składek płaconych przez nasze dzieci (wnuki).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Oczywiście pisząc o systemie repartycyjnym bierzesz pod uwagę cały czas wzrastającą liczbę osób uprawnionych do świadczeń emerytalnych w stosunku do malejącej liczby osób odprowadzających składki (trend przenoszenia działalności za granicę, szara strefa, rosnąca świadomość dot. sposobów optymalizacji podatkowej już nie tylko dla bogatych)?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Optymalizacja podatkowa stanie się nielegalna, podobnie raje podatkowe, to kwestia czasu.
ZUS będzie wypłacalny. Oczywiście są trudności i w latach 2025-2030 nastąpi ich apogeum, ale potem system coraz lepiej będzie się bilansował. Dostępny w internecie jest materiał na ten temat: prognoza_do_2060_MGIPS.pdf
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,, ZUS będzie wypłacalny. Oczywiście są trudności i w latach 2025-2030 nastąpi ich apogeum, ale potem system coraz lepiej będzie się bilansował. Dostępny w internecie jest materiał na ten temat: prognoza_do_2060_MGIPS.pdf ''.
Pytanie tylko czy emeryci otrzymujący po 600-700 zł emerytury i płacący za prywatną opiekę zdrowotną i lekarstwa będą wypłącalni ? Jak ich wypłacalność przełoży się na dochody Państwa, wpływy z podatków ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Geel
Zauważcie jak władza i ludzie popierający jej politykę uwielbiają obiecywać nam co będzie za X lat i jak teraz dzielnie i ciężko pracują, aby pokonać tymczasowe oczywiście jak zawsze trudności. Nigdy nie mówią o tym co jest tu i teraz. Za tu i teraz zawsze są odpowiedzialne błędy poprzedniej ekipy.
Socjalizm to niestety system, który nigdzie i nigdy nie funkcjonował.
Odkąd istnieje jest permanentnie reformowany i jeżeli ktoś dalej wierzy w to , że kolejne reformy przyniosą nagle odmienne efekty od poprzednich, to niestety w mojej ocenie jest po prostu naiwny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marathonman
"Jeśli pozwolisz, to się nie zgodzę. Otóż polski dług publiczny od momentu wprowadzenia OFE został powiększony nie przez OFE, lecz przez kolejne rządy Rzeczypospolitej Polskiej."
Jasne, że pozwolę, abyś się nie zgodził :)
Ale cierpliwie tłumaczę dalej:
Do OFE transferowano ok. 40% składki emerytalnej, która trafiała do ZUS. Składki emerytalne ZUS przeznaczał na bieżące wypłaty emerytur (chociaż i tak miał deficyt finansowany z budżetu państwa), transfery do OFE dramatycznie powiększały ten deficyt, więc z budżetu trzeba było dodatkowo dopłacać do ZUS (a dochody budżetowe przecież nie wzrosły od OFE), w ten sposób lawinowo narastał deficyt budżetowy.
Każda złotówka zainwestowana przez OFE w akcje lub w obligacje była finansowana przez emisję dodatkowej kwoty 1,07 - 1,05 PLN długu publicznego.
Najpierw nasze państwo musiało pożyczyć na rynku dodatkowo 1,07 zł (sprzedać obligacje), następnie ZUS transferował tę złotówkę do OFE, OFE pobierały swoją prowizję (przez wiele lat 7%) a następnie za 1 zł kupowały akcje i obligacje. Ponieważ połowę środków przeznaczały na obligacje, więc połowa z tej złotówki, tzn. 50 groszy, wracała do Skarbu Państwa w zamian za wyemitowane obligacje skarbowe. Ci, którzy wymyślili taki mechanizm nie był idiotami. Tylko pytanie retoryczne: w czyim interesie działali? Nasi politycy to "kupili" (a może sprzedali w zamian za, powiedzmy, cykl "wykładów" w USA płatnych po 50 tys. $, po zakończeniu misji politycznej w Polsce).
Ci, którzy argumentują, że „dług ukryty został zamieniony na dług jawny” (czy na odwrót) – mieszają ludziom w głowach. Nie ma długu ukrytego, są przyszłe zobowiązania. Różnica jest zasadnicza: od długu publicznego wszyscy podatnicy płacą wierzycielom odsetki, które są dodatkowym kosztem (częścią naszych dochodów) dla dłużnika a dochodem dla wierzycieli. Od przyszłych zobowiązań (nazywanych przez oszustów „długiem ukrytym” - nikt niczego nie płaci.
Przyszłe zobowiązania będą sfinansowane z przyszłych dochodów. Jeśli zabraknie w przyszłości dochodów – to będzie można zmniejszyć wypłaty (dostosować wydatki do dochodów). Tak działają racjonalnie i dobrze zarządzane przedsiębiorstwa i ludzie w swoich gospodarstwach domowych.
To tyle na razie,
Jarosław
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
"ZUS będzie wypłacalny. Oczywiście są trudności i w latach 2025-2030 nastąpi ich apogeum, ale potem system coraz lepiej będzie się bilansował. Dostępny w internecie jest materiał na ten temat: prognoza_do_2060_MGIPS.pdf"
Nie wiem czy zapoznałeś się z raportem CAFR, wskazano w nim, iż spośród trzech prognoz przygotowanych dla MGiPS do dalszych prac (czyt. ten, który wskazałeś) wybrano bez solidniejszego uzasadnienia ten najbardziej optymistyczny - proponuję porównać rozbieżności w poszczególnych założeniach, są drastyczne.
Ad optymalizacja - przewidujesz pełne uszczelnienie systemu na całym świecie? Jak zrekompensują sobie to fundusze, które aby zrealizować prognozowane wyniki muszą operować w zagranicznych rezydencjach? Jasne, z punktu widzenia śordka europy może i dałoby się to wykonać, ale przekonaj któryś z wielkich managing funds jak Fidelity czy Blackrock a co dopiero wszystkie razem. Zdajesz sobie sprawę, że z punktu widzenia podmiotów inwestujących via w/w (pension funds stanowe czy sovereigns) to jak strzał w minę pod stopami?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Popełniasz dość powszechny błąd polegający na tym, że pokazujesz przyszłe zobowiązania emerytalne (w domyśle będą one przez ileś tam lat wymagały określonych wydatków), A NIE UWZGLĘDNIASZ PRZYSZŁYCH NALEŻNOŚCI (WPŁYWÓW) EMERYTALNYCH ZE SKŁADEK."
Przyszłe zobowiązania względem przyszłych emerytów istnieją już dziś, ponieważ już dziś pobierane są składki. Składka jest ubezpieczeniem, a umowa ubezpieczenia wchodzi w życie najpóźniej w momencie rozpoczęcia opłacania składek. Przecież ZUS już od pierwszego przelewu prowadzi "indywidualne konta" czy jak to się tam w ich żargonie nazywa ...
Natomiast przyszłe wpływy ze składek przyszłych pokoleń wcale nie są pewne. Aby zapewnić wpływy z przyszłych składek (uwaga: hardkor będzie) należałoby zabrać ludziom paszporty, za próbę przekroczenia granicy zacząć do nich strzelać a każdego niewolnika zmusić do podpisania zobowiązania do płacenia składek od dziś aż do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Należałoby coś jeszcze wymyślić w sprawie automatycznie pojawiającego się długu u każdego świeżo urodzonego niewolnika, tfu, obywatela a konkretnie coś wymyślić w sprawie zdolności do podejmowania czynności prawnych przez niemowlaki. Na miejscu sądu najwyższego RP wydałbym wyrok którego sentencją byłoby stwierdzenie, że jeśli niemowlę dobiera się do cyca matki w celu pobrania pokarmu, to znaczy że akceptuje późniejsze odprowadzanie haraczu na ZUS. Skoro teraz bierze, znaczy się zgadza się później oddać.
Tylko pod takimi warunkami można byłoby od biedy uznać, że przyszłe wpływy państwa ze składek na ZUS są zapewnione.
Przez analogię: weź proszę pod uwagę, że nawet banki nie mogą uwzględniać w bilansach wpływów z umów z klientami, których jeszcze nie złowiły.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
" Każda złotówka zainwestowana przez OFE w akcje lub w obligacje była finansowana przez emisję dodatkowej kwoty 1,07 - 1,05 PLN długu publicznego.
Najpierw nasze państwo musiało pożyczyć na rynku dodatkowo 1,07 zł (sprzedać obligacje), następnie ZUS transferował tę złotówkę do OFE, OFE pobierały swoją prowizję (przez wiele lat 7%) a następnie za 1 zł kupowały akcje i obligacje."
Zgoda. Jednak sedno problemu tkwi gdzie indziej.
Po pierwsze: OFE zostały zmuszone do finansowania długu publicznego ustawą.
Po drugie: nikt nie zmuszał kolejnych rządów do zadłużania się.
Kto jest winny zadłużaniu się państwa ?
Politycy, którzy w parlamencie przegłosowywują kolejne budżety z deficytem czy OFE,
które z mocy prawa MUSZĄ deficyt ten finansować ?
Mylisz przyczyny i skutki, moim skromnym zdaniem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marathonman
"OFE zostały zmuszone do finansowania długu publicznego ustawą."
No nieee...
Tłumaczyłem w poprzednich moich wpisach, ale jeszcze raz powtórzę:
OFE finansowały niespełna połowę dodatkowego długu, który generowały!
Odsyłam do wiarygodnych źródeł, np. do informacji na stronie Ministerstwa Finansów, do artykułów lub książki Leokadii Oręziak (która nie jest i nigdy nie była związana z żadnym OFE, ani z ZUS-em, w przeciwieństwie do większości publicznych obrońców systemu OFE), do książki i wywiadów z amerykańskim profesorem Orenstein'em, poniżej link do streszczenia:
http://wgospodarce.pl/opinie/3502-recenzja-ksiazki-mitchella-a-orensteina-prywatyzacja-emerytur
Odsyłam też do Wikipedii (art. System emerytalny w Polsce, Otwarty fundusz emerytalny + powiązane). Poniżej jeden cytat z ww. art. z Wikipedii:
„W 1999 roku wielkość składki na ubezpieczenie społeczne pozostawiono na tym samym poziomie co przed reformą i część z niej zaczęto odprowadzać do OFE. Przy niezmienionej wielkości świadczeń spowodowało to powstanie rosnącej luki między wielkością wpływów i wydatków FUS.”
Ale przede wszystkim zachęcam wszystkich, którzy to czytają, do poznania i logicznego przeanalizowania przepływów finansowych w skali makro pomiędzy FUS-em, OFE i budżetem państwa.
I powtórzę: wprowadzając w 1999 r. w Polsce OFE rządzący – siłą rzeczy – pozbawili FUS rosnącego z roku na rok (w miarę wzrostu liczby klientów OFE) strumienia dochodów. W rekordowych pod tym względem latach 2010 i 2011 (podaję z pamięci, w ostatnich 2 latach przed zmniejszeniem składki do OFE z ok. 7% pensji brutto do bodajże 3,5%) transfery z FUS do OFE przekraczały 22 mld zł !!!
W sumie w ciągu 15 lat zebrało się ponad 300 mld zł. I ostatnia reforma tego nie likwiduje, składka do OFE wynosi chyba 3,8% pensji brutto.
Podczas słynnej telewizyjnej debaty Rostowski – Balcerowicz przed zmniejszeniem składki w roku 2012 padły słowa:
Balcerowicz powoływał się na teorie, które mówią, że inwestowanie w akcje i obligacje przez fundusze emerytalne jest korzystne (podaję z pamięci).
A Rostowski na to:
„- Ale nie z długu, Leszku”, nie z długu...
Od wielu lat (tzn. od czasu, gdy zrozumiałem istotę i perfidię systemu OFE) uważam (i nie jestem bynajmniej w moich poglądach odosobniony), że OFE – to największy przekręt minionego ćwierćwiecza. No, ale to jest opinia a powyżej były głównie fakty :)
Jarosław
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"No nieee...
Tłumaczyłem w poprzednich moich wpisach, ale jeszcze raz powtórzę:
OFE finansowały niespełna połowę dodatkowego długu, który generowały!"
No nieee...
Tłumaczyłem w poprzednich moich wpisach, ale jeszcze raz powtórzę:
To nie OFE wytworzyły dług publiczny, tylko kolejni premierzy RP: Buzek, Kaczyński i Tusk.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Otóż nie. Politycy wydają pieniądze na które będą musiały pracować nasze dzieci (masz dzieci?) aby zatrudnić rzesze wiernych i oddanych wyborców. Muszą się odwdzięczać tym którzy im dają na kampanie w postaci budów takich stadionów (to ponoć świetny interes miał być dla kraju - dlaczego zatem Kulczyki itp nie wyłożyły na to kasy...normalnie pojęcia nie mam - frajerzy!) tworzeniem urzędów i wydziałów zajmujących się "opieką" nad nami a nie wytwarzających niczego. Ta patologia tylko musi się pogłębiać bo owi urzędnicy muszą uzasadnić potrzebę swojego istnienia i wymyślają regulacje, przepisy itp. Oczywiście aby powaga była zachowana za nieprzestrzeganie przepisów muszą być kary - tak oto złodziejski system wyzysku tryumfuje nad ludźmi którzy zajmują się realną pracą. Praca większości urzędów jest taka jakby chłop przenosił z jednego krańca pola kamień na drugi i z powrotem - urobi się ale nic z tego nie wynika.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marathonman
"To nie OFE wytworzyły dług publiczny, tylko kolejni premierzy RP: Buzek, Kaczyński i Tusk."
Kilka istotnych faktów dot. długu polskiego długu i wpływu OFE na ten dług:
W 1999 r. nasz dług publiczny wynosił ok. 300 mld zł. Przez 15 lat powiększył się do 900 mld zł, czyli o 600 mld zł. Gdyby nie OFE, to - ceteris paribus (tzn. przy założeniu niezmienności pozostałych czynników) - nasz dług publiczny wynosiłby 600 mld zł (bo dodatkowe 300 mld wygenerował system OFE).
Zachęcam jeszcze raz do zapoznania się przynajmniej z jednym z wymienianych wyżej przeze mnie artykułów w sieci. Zrobiłeś to? I przypominam, że w debacie publicznej nawet zagorzali zwolennicy OFE nie negowali faktu, że OFE przyczyniły się do zwiększenia długu publicznego. Dlaczego Ty negujesz ten fakt?
I mam do Ciebie prośbę: nie bądź złośliwy, bo tego nie lubię i - póki co - nie będę się rewanżował. Trzymaj merytoryczny poziom dyskusji.
Jarosław
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marathonman
I jeszcze dodatek:
Gdyby OFE - jak piszesz - "finansowały dług" - to mielibyśmy (i inne państwa) genialny sposób na zadłużeniowe perpetuum mobile i uniknięcie problemów zadłużenia i ryzyka bankructw państw, czy globalnego resetu.
Ciekawe, że np. Argentyna po bankructwie sprzed kilku lat zlikwidowała OFE. W jakim celu, skoro OFE "finansują dług"?
A Węgry?
A dlaczegóż to mocno zadłużone państwa południa Europy nie powołują do życia OFE? Mieliby - wg. Twojej logiki rozumowania - problem finansowania zadłużenia z głowy...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"I przypominam, że w debacie publicznej nawet zagorzali zwolennicy OFE nie negowali faktu, że OFE przyczyniły się do zwiększenia długu publicznego. Dlaczego Ty negujesz ten fakt?"
Bo to nie jest fakt, tylko opinia. Po drugie: wcale nie wiesz nawet, czy jestem zwolennikiem OFE czy też jego przeciwnikiem, dlaczego zakładasz więc, że zgadzam się z argumentami akurat zwolenników OFE ?
"I mam do Ciebie prośbę: nie bądź złośliwy, bo tego nie lubię i - póki co - nie będę się rewanżował. Trzymaj merytoryczny poziom dyskusji."
Najmocniej przepraszam. Wróćmy do merytorycznego poziomu dyskusji zatem.
Aby wziąć kredyt w banku należy wejść do oddziału banku, wypełnić górę zapisanych maczkiem formularzy, dać się całkowicie prześwietlić łącznie z sytuacją materialną, trzeba wyspowiadać się na co ta pożyczona kwota zostanie przeznaczona oraz trzeba zgodzić się na sposób, harmonogram i wysokość spłaty kredytu. Jak widać to kredytobiorca musi aktywnie postarać się o kredyt, bo kredytodawca ma gotową usługę do sprzedania i musi tylko znaleźć na nią chętnego. Usługodawcą jest bank, usługobiorcą jest kredytobiorca a usługą jest pożyczenie pewnej sumy pieniędzy. Mam nadzieję, że się z tym stwierdzeniem zgodzisz. Taka sytuacja implikuje następujące stwierdzenie: za zadłużenie obywatela odpowiedzialny jest obywatel. Bo to on nabrał kredytów.
Aby sprzedać obligacje Skarbu Państwa rząd musi uzyskać zgodę sejmu RP, wydrukować obligacje i zorganizować aukcję na której zostaną one sprzedane.
W tej sytuacji usługodawcą jednakże jest wierzyciel Skarbu Państwa, bo to on zapewnia Państwu kapitał konieczny do przeżycia do następnych wyborów a usługobiorcą (klientem) jest Skarb państwa.
A teraz wytłumacz mi proszę, w jaki sposób za zadłużenie RP odpowiedzialne są OFE, które w tym układzie są USŁUGODAWCAMI skarbu państwa.
Moim skromnym zdaniem za powstanie zadłużenia odpowiada dłużnik, czyli w naszym przypadku Rzeczypospolita Polska. W przypadku OFE odpowiedzialność skarbu państwa jest podwójna, ponieważ OFE bez ustawy je do tego zmuszającej wcale nie inwestowałyby w papiery dłużne RP. Czyli bez OFE koszt zadłużania się (ROI na polskich obligacjach) byłby wyższy, co o wiele wcześniej zaprowadziłoby by polityków rządzących Polską pod grecką ścianę z napisem "sami se te śmiecie kupujcie".
Apeluję do Ciebie o udowodnienie mi, że za kredyt odpowiada kredytodawca. Jeśli by tak było, to w USA procedura foreclosure czyli sprzedaż obciążonej nieruchomości za niespłacone pożyczki nie objęłaby milionów nieruchomości KLIENTÓW banków, lecz raczej na aukcjach sprzedawano by siedziby tych banków, nieprawdaż ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marathonman
Pytasz, w jaki sposób OFE przyczyniły się do przyrostu długu publicznego o dodatkowe 300 mld zł.
Proszę uprzejmie, wyjaśniam:
1/Polska miała w 1998 r. dług 300 mld zł oraz potężny deficyt budżetowy.
2/FUS (jak każdy fundusz, jak każdy budżet domowy, czy biznesowy) miał comiesięczne dochody (składka emerytalna) i comiesięczne wydatki (wypłaty emerytur). (Pomijam renty i inne świadczenia, biorę do analizy tylko część emerytalną)
3/Od 1999 r. (od wprowadzenia OFE do systemu emerytalnego) po stronie wypłat nic się nie zmieniło. Nikt nie zwolnił ZUS-u z obowiązku wypłacania emerytur.
4/Po stronie dochodów ZUS-u ubyło ok. 38% dochodów pobieranych od klientów OFE (cała składka emerytalna wynosiła ok. 19,5% pensji brutto, przy czym ok. 7,5% składki szło do OFE a ok. 12% składki szło do ZUS-u). Tak więc 7,5% w stosunku do 19,5% wynosi 38% dochodów ze składki.
I tu jest właśnie sedno: ten ubytek był uzupełniany dodatkowymi dotacjami z budżetu państwa. A skąd deficytowy już wcześniej budżet państwa miał wytrzasnąć na ten cel dodatkowe środki? Ano Państwo Polskie musiało dodatkowe środki pożyczać na rynku finansowym.
5/Nie oznacza to, rzecz jasna, że od 1999 r. ZUS został pozbawiony 38% dochodów ze składek emerytalnych. Ubytek ten (który skutkował pogłębiającym się deficytem emerytalnych dochodów FUS) narastał stopniowo, wprost proporcjonalnie do przystępowania Polaków do OFE. Dla części ludzi (starszych było to dobrowolne), dla młodszych przymusowe.
6/FUS miał deficyt także przed wprowadzeniem OFE, ale powołanie do życia OFE ten deficyt z roku na rok powiększało.
7Zauważ, że strumyczek wypłat emerytur z OFE popłynął dopiero 3, czy 4 lata temu.
8/Pełne wdrożenie systemu OFE (tzn. rok, w którym 100% emerytów w Polsce otrzymywałoby wypłaty emerytur z I i II filara) zaplanowano (gdyby nie było żadnych zmian w systemie) na rok 2064 (przy założeniu 65-letniego wieku przejścia na emeryturę dla mężczyzn). Mało prawdopodobne, bo Polska zbankrutowałaby o wiele wcześniej.
9/Nie dziwię się, że trudno jest ogarnąć działanie polskiego systemu emerytalnego. Mi to zajęło kilka lat od momentu wdrożenia reformy a mocno interesowałem się tematem.
To tyle na ten temat. Więcej nie będzie. Co najwyżej mogę zaproponować, żebyśmy się zgodzili, że się nie zgadzamy :)
Jarosław
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
W tym znaczeniu to nawet można się zgodzić że OFE są źródłem. Tak sądzę ponieważ większość polityków to są dla mnie pacynki i wykonawcy.
Z punktu widzenia mniej spiskowego to politycy decydują o kierunkach rozwoju zatem to oni odpowiadają za zadłużanie. W końcu to oni skonstruowali tak działający system. Przynajmniej formalnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
GKSa
Pytanie nr 2 jeżeliby doszło do wielkiego załamania czytaj do kryzysu w jaki najlepszy sposób sprzedać swoje oszczędności zgromadzone w monetach Ag/ Au.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Zbylut
Swoją drogą to ciekawe co napisał Pan o rynku w Estonii. Sam kupowałem złoto (monety bulionowe) przez <a href="http://www.golddirect.com/pl/">Gold Direct</a> i mieli w miarę dobre ceny. A zwróciłem właśnie uwagę, że to Estończycy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dariamikus
chee$e