W ostatnim czasie przez media przewija się dyskusja ile to dostaniemy dotacji z Unii Europejskiej. Czy będzie to 300 czy 400 mld PLN? Na pierwszy rzut oka otrzymamy ogromne środki, same plusy. Nikt nie mówi o negatywnych stronach dotacji.
 

1. Pieniądze, które otrzymujemy w postaci dopłat musiały być najpierw zabrane obywatelom Unii w formie podatków aby następnie być dalej rozdysponowane. Teraz zastanówcie się kto lepiej (oszczędniej, bardziej produktywnie) wyda te środki: Wy, podatnicy czy Państwo?


2. Pewien ekonomista kiedyś policzył prawdziwy koszt dotacji unijnych. Wyliczył, iż aby otrzymać 100 zł w postaci dotacji, musimy wydać 114 zł. Najpierw płacimy składkę do UE. Następnie musimy zatrudnić mnóstwo urzędników począwszy od ważniaków w Brukseli kończąc na samorządowcach. Łącznie zatrudniono w administracji ponad 100.000 dodatkowych urzędników tłumacząc się koniecznością wydatkowania środków unijnych. Dla porównania w roku 1989 w Polsce było 145.000 urzędników. Cóż w końcu jesteśmy głównym beneficjentem środków UE.


3. Aby wydać środki musimy oczywiście dostosować polskie ustawodawstwo do UE. Często nowe przepisy są bardzo niekorzystne dla polskich przedsiębiorców co wynika z silnego lobby przedsiębiorców z najsilniejszych krajów. 

Przykład: eliminacja prostych w budowie, tanich żarówek aby zastępować je „energooszczędnymi“. Niewdrożenie dyrektywy doprowadziłoby do nałożenia znacznych kar. Nikt jednak nie wspomina, że owe świetlówki zawierają rtęć, która jest niezwykle toksyczna więc z ochroną środowiska dyrektywa nie może mieć nic wspólnego.


4. Wypaczenie gospodarki. 
Unia kieruje środki z dopłat w miejsca, które mogą się wydawać korzystne. Problem jest taki, że o tym czy coś jest korzystne dla społeczeństwa decyduje wolny rynek. Bez środków unijnych nie powstałyby liczne farmy wiatrowe. Pomimo, że w teorii są „ekologiczne“ to w praktyce są nieefektywne. Mając ogromne zasoby węgla kamiennego moglibyśmy te same środki inwestować w elektrownie węglowe, które przy obecnych technologiach mogą być niezwykle tanie, efektywne i co ważne także czyste.

Lobby przy Unii odpowiedzialne za politykę energetyczną (ropa&gas) wymusiło na Polsce jednak nałożenie ogromnej akcyzy na węgiel w celu eliminacji konkurentów.


5. Zwiększenie zadłużenia byleby tylko wydać środki unijne.
Odkąd wstąpiliśmy do UE nasze zadłużenie eksplodowało pomimo ogromnych przychodów z prywatyzacji. Przyczyną takiego stanu jest zadłużanie się na każdym kroku aby wydać więcej środków unijnych. Urzędnicy tłumaczą, musimy się zadłużyć aby wykorzystać środki unijne. W praktyce budujemy więc aquaparki czy stadiony. Kosztują one zdecydowanie więcej niż gdyby były one wybudowane za środki prywatne. W obsłudze są niezwykle kosztowne ponieważ nikt nie dba od koszty czy rozsądne zarządzanie. 

Tracimy zatem potrójnie:
- zadłużamy się aby sfinansować inwestycje z pomocą środków UE
- inwestycje kosztują nas znacznie więcej niż budowane ze środków prywatnych. Następnie przez lata finansujemy ich utrzymanie z naszych podatków
- w ich miejsce nie powstaną podobne prywatne i tanie ośrodki ponieważ musiałyby konkurować z podmiotem, z którym nie mają szans.  Z konkurentem, który może wiecznie dokładać do biznesu bez żadnych konsekwencji (państwo czy samorząd).


6. Wiele nowych firm nie powstanie ponieważ młodzi i prężnie działający przedsiębiorcy walczą o pieniądze z UE zamiast skupić się na rozwijaniu produktywnych gałęzi przemysłu. Każdy robi to co jest bardziej dochodowe. Czemu zatem starać się o klientów jakością obsługi i ceną skoro można sobie „trwać“ bazując na dopłatach z UE.


7. Zmniejszenie popytu. 
W pierwszym punkcie przywołałem wyliczenie pokazujące ile naprawdę kosztują nas dotacje unijne. Skoro największy beneficjent czyli Polska i tak dopłaca do interesu z dotacjami to w jakiej sytuacji są Niemcy. Nie wspominam ich ze względu na jakąś specjalną sympatię lecz dlatego, że są głównym partnerem handlowym Polski. Proszę się zastanowić ile tracimy dlatego, że przeciętny Niemiec musi płacić składkę do wspólnego budżetu w efekcie czego ma mniej środków na zakup towarów często eksportowanych przez Polskę.
 

8. Syndrom Hiszpanii
Gdy Hiszpania wstąpiła do UE w 1986 roku przez wiele lat cieszyła się z dopłat unijnych, których była głównym beneficjentem podobnie jak Polska w ostatnich latach. Aby wydać środki zaczęła się masowo zadłużać. Dług w relacji do PKB wzrósł z 20% do 70% w ciągu 14 lat. Dodatkowo Hiszpanie przyzwyczajeni do łatwych pieniędzy z wspólnej kasy zatracili umiejętność samodzielnego zarządzania własnym państwem co zaowocowało znacznym pogorszeniem konkurencyjności oraz innowacyjności.

Teraz pozostaje się tylko zastanowić kto tak naprawdę zyskuje na unijnych dopłatach, bo wg mnie nie jest to polski obywatel.

Trader21