Dosyć często zarzuca się nam katastroficzne wizje oraz rozważania zakładające rychłe załamanie na rynku akcji. Dla odmiany tym razem postanowiliśmy odsunąć na bok "everything bubble" (bańkę w akcjach, obligacjach i nieruchomościach) i skupić się na potencjalnych kierunkach przepływów kapitału.


Poziom dywidendy

Dividend Yield (poziom dywidendy) to wskaźnik, który określa wysokość dywidendy w stosunku do ceny akcji spółki. Wyraża się go w procentach.

Przykład:

Załóżmy, że cena akcji KGHM wynosi 110 zł. Spółka postanowiła wypłacić akcjonariuszom dywidendę w wysokości 2,5 zł na akcję.

Liczymy: 2,5 / 110 = 2,27%. Tyle wynosi poziom dywidendy.

Zazwyczaj wraz z rosnącym przewartościowaniem na giełdzie (wyższy wskaźnik P/E, czyli stosunek ceny do zysku) obniża się średni poziom dywidendy.


Poziom dywidendy, a rentowność obligacji skarbowych

Porównanie średniego poziomu dywidend do rentowności obligacji danego kraju, może służyć do prognozowania w którą stronę (akcji czy obligacji) w najbliższym czasie będzie przemieszczał się kapitał.

Jeśli średni poziom dywidendy jest wyższy niż odsetki wypłacane przez obligacje, można spodziewać się że kapitał zacznie migrować w kierunku akcji. Z kolei gdy rentowność obligacji jest wyższa od poziomu dywidend, mamy sytuację odwrotną – inwestorzy najprawdopodobniej zaczną zwracać się w kierunku obligacji.

Oczywiście pozostaje jeszcze scenariusz, w którym inwestor poszukuje innych, tańszych aktywów (nieruchomości, surowce, metale szlachetne itp.) lub po prostu wycofuje swój kapitał.


Europa: Dywidendy vs rentowność obligacji

Poniższy wykres przedstawia bardzo ciekawą sytuację, która ma obecnie miejsce na rynkach finansowych w Europie.


Źródło: Marc Faber

Na górnym wykresie widać porównanie uśrednionego poziomu dywidend największych europejskich spółek (linia niebieska) w stosunku do rentowności 10-letnich niemieckich obligacji skarbowych (linia pomarańczowa).

Widać wyraźnie, że poziom wypłacanych w Europie dywidend (prawie 4%) znacznie przewyższa rentowność obligacji.

Dolny wykres (zielony) ukazuje przewagę poziomu dywidend nad rentownością obligacji. Obecnie jest ona jeszcze większa niż miało to miejsce w 2009 roku podczas dna bessy na rynku akcji.

Można oczekiwać że w przypadku Europy inwestorzy zwrócą się w kierunku akcji. Wszystko ze względu na wspomnianą przewagę dywidend nad rentownością obligacji.


Porównanie ze Stanami Zjednoczonymi

W USA relacja poziomu dywidend do rentowności obligacji ma się zgoła inaczej.

Począwszy od końca 2016 roku rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji (zielona linia) przewyższa średni poziom dywidend wypłacanych przez spółki z indeksu S&P 500 (niebieska linia).

Obecnie sytuacja wygląda następująco:

  • Poziom dywidend dla S&P 500 wynosi 1,96%,
  • Rentowność 10-letnich obligacji USA wynosi 2,37%.


Taka dysproporcja powstała w wyniku skrajnego przewartościowania cen akcji na giełdzie w USA oraz spadku cen obligacji (przypominamy: gdy cena obligacji spada, to rośnie ich rentowność).

W USA przewartościowanie akcji jest dużo większe niż w Europie. Dywidendy wypłacane przez firmy notowane na NYSE są obecnie żałośnie niskie, a to z pewnością doprowadzi do odpływu kapitału. Pozostaje pytanie: „na jaką skalę?”.


Surowce, czyli trzecia strona medalu

Oczywiście akcje i obligacje to nie jedyne rodzaje aktywów, w które możemy inwestować i wiele osób wietrząc załamanie na rynku akcji w USA, zacznie szukać tańszych aktywów o większym potencjale do wzrostu.

Kryteria te niewątpliwie spełniają obecnie surowce.

Poniższy wykres przedstawia relację wyceny surowców na bazie popularnego indeksu GSCI w stosunku do akcji (S&P 500). Każdy punkt zwrotny oznaczony na wykresie na czerwono wyraża skrajne przeszacowanie surowców w stosunku do akcji, natomiast każdy zielony sytuację przeciwną, czyli silne przewartościowanie akcji na tle surowców.

Jak widać, nawet w okresie „bańki internetowej” akcje nie były tak drogie względem surowców jak obecnie.

Czy kapitał opuści rynek akcji przenosząc się w stronę niedowartościowanych surowców? Zobaczymy. Potencjał jest na pewno ogromny.


Wnioski

Niski poziom dywidend w USA potwierdza skrajne przewartościowanie tamtejszej giełdy. W przypadku Stanów Zjednoczonych potencjał do spadków jest znacznie większy niż chociażby w Europie. Jeśli zatem jakiekolwiek załamanie na giełdzie będzie miało miejsce, z pewnością okaże się najbardziej bolesne dla NYSE. Europa Zachodnia oraz kraje rozwijające się również spadną, ale znacznie łagodniej.

Stosunek poziomu dywidendy do rentowności obligacji skarbowych może skłonić inwestorów w USA do wycofywania się z rynku akcji – w Europie niekoniecznie.

Inwestorzy zawiedzeni poziomem dywidendy i rentownością obligacji, mogą (a smart money będą) poszukiwać tańszych aktywów do ulokowania swojego kapitału. Alternatywą jest wspomniany rynek surowców oraz metale szlachetne. W przypadku tych ostatnich mamy na myśli złoto, srebro i platynę. Na pallad lepiej uważać – w ostatnich miesiącach zaliczył bardzo silny rajd.


Zespół Independent Trader