Wraz z początkiem kryzysu finansowego w 2008 roku FED rozpoczął akcję zalewania rynków nowo wydrukowanymi dolarami. Miało to na celu pobudzenie gospodarki. Przynajmniej oficjalnie tak twierdzono. Zwiększenie ilości dolarów w obiegu powoduję utratę wartości wszystkich pozostałych.
Rząd USA nie mogąc spłacić swoich zobowiązań względem pożyczkodawców (rządy oraz fundusze inwestycyjne rozsiane po całym świecie) miał 2 wyjścia:
1. Ogłosić bankructwo i powiedzieć wprost: jesteśmy spłukani i nie spłacimy naszych długów
2. Utrzymywać, że wszystko jest pięknie i drukować takie ilości USD aby spłacić długi bezwartościowym dolarem
Widząc, że USA realizuje plan 2 coraz mniej kupców decydowało się na zakup obligacji tego kraju. Wobec rosnących potrzeb pożyczkowych rządu Stanów Zjednoczonych FED wprowadzał do obiegu nowe dolary, pod które rząd USA wystawiał obligacje. Nie było jednak na nie wystarczającej liczby nabywców. Nie więcej niż 30% nowych obligacji kupowały rządy i fundusze inwestycyjne. Pozostałe 70% kupował FED. W uproszczeniu FED poprzez zapis komputerowy tworzył z powietrza środki płatnicze a następnie pożyczał je rządowi USA.
Taka sytuacja nie mogła trwać wiecznie. Odsetek obligacji, które FED musiał skupować rósł znacznie przez ostatnie 4 lata, aż tu nagle ukazał się ciekawy raport dowodzący, że FED kupuje więcej obligacji niż emituje nowych środków pieniężnych.
Otóż pomiędzy 02 stycznia, a 06 lutego 2013 roku dług federalny USA wzrósł o 47.224 mld USA. Tymczasem ilość obligacji USA w posiadaniu FED’u zwiększyła się o 51.064 mld USA. Różnica wynosi zatem 3.879 mld. Inaczej mówiąc w tym okresie FED skupił o 8% więcej obligacji niż rząd USA wyemitował.
Wniosek jest następujący. Ktoś bardzo poważny rozpoczął proces wyzbywania się obligacji USA w takim stopniu, że FED musiał je skupować. Gdyby tego nie zrobił spadłaby cena obligacji co mogłoby doprowadzić do ich panicznej wyprzedaży na całym świecie.
FED poprzez takie działania chwilowo zatrzymał wyprzedaż lecz informacja ta rozeszła się błyskawicznie. Zdając sobie sprawę z nieuniknionego coraz więcej rządów czy funduszy inwestycyjnych pozbędzie się obligacji USA.
Na skutek dużej ilości sprzedających cena obligacji mogłaby spaść czyli ich oprocentowanie by wzrosło. Wyższe oprocentowanie sprawiłoby, że dług USA eksplodowałby na co rząd nie pozwoli. Aby temu przeciwdziałać FED będzie musiał skupować coraz więcej obligacji z rynku wtórnego wraz ze wszystkimi nowo emitowanymi. W tym celu wygeneruje jeszcze więcej elektronicznych dolarów, którymi sfinansuje deficyt USA i skupi obligacje. Więcej nowych dolarów wzmocni tylko tendencję odchodzenia od dolara jako waluty rezerwowej co przyśpieszy jego upadek.
Trader21
kfas
Jest jeszcze inna opcja: rzeczywiste zadłużenie USA jest znacznie większe, aniżeli oficjalne dane (16,5 bln USD). Nie pierwszy i nie ostatni raz "zwykli" ludzie są oszukiwani przez polityków i/lub bankierów.
Prawda jest taka, że dolar tak czy inaczej czeka rychły upadek w przepaść, co niestety doprowadzi do collapsu światowego systemu finansowego a i być może doprowadzi do rozpętania WW3.
Poniżej ciekawy artykuł, pokazujący na przykładzie marketów, jak zła jest obecie sytuacja w USA:
http://theeconomiccollapseblog.com/archives/retail-apocalypse-why-are-major-retail-chains-all-over-america-collapsing
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ts16grot
Czy te pieniądze drukowane są w ramach QE3?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
W 2008 roku zaczęło się od QE1, następnie QE2, LTRO, Twist i obecnie QE3.
Co do okresów trwania to więcej szczegółów jest na wykresie w poprzednim
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Thomas
Dlaczego złoto i srebro dołują jak FED drukuje ile wlezie? Czy manipulują jakoś kursami na Comexsie, żeby sztucznie podtrzymywać wartość dolara?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Cena złota i srebra jest barometrem zaufania do rządu. Metal nic nie płaci w przeciwieństwie do akcji z których mamy dywidendę czy obligacji płacących odsetki. Gdyby złoto nie było manipulowane poprzez comex jego cena byłaby wielokrotnie wyższa, a co za tym idzie ludzie zorientowaliby się że coś nie gra. Przyśpieszyłoby to rozpad systemu papierowo pieniądza. Więcej znajdziesz w artykule pt. "Czemu politycy i banki centralne demonizują złoto?" dostępnym pod http://independenttrader.pl/artykuly/32
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kfas
Z tego co zrozumiałem, to w piątek aby zbić cenę srebra, na rynek zostało wrzuconych 200 mln Oz srebra! To 26% światowego wydobycia tego metalu!
http://www.silverdoctors.com/200-million-ounces-of-paper-silver-traded-in-1-minute-friday-during-cartel-silver-raid/
Trader21 ma 100% rację, że wzrost cen kruszców, spowodowałby spadek zaufania do drukowanej przez banki centralne sr*jtaśmy :)
Jednakże skala interwencji na rynku srebra, świadczy o rosnącym ciśnieniu, które może zwiastować jakieś znaczące wydarzenie...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ts16grot
Lubie obserwować zjawiska w przyrodzie bo niektóre z nich przypominają te zachodzące w gospodarce.
Zauważyłem ostatnio, że sytuacja w Unii Europejskiej a szczególnie w Strefie Euro przypomina reakcje syntezy jądrowej. Rekcja ta polega na złączeniu się jąder atomów, przy czym proces ten musi być wymuszony, gdyż normalnie jądra odpychają się. Podobnie w UE, aby przeciwdziałać kryzysowi na siłę dąży się do pogłębienia integracji państw członkowskich pomimo różnic głębokich między nimi.
Czym to wszystko może się skończyć? Wiedząc gdzie reakcja syntezy jądrowej ma zastosowanie chyba nie trudno się domyśleć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
krzysiekpl83
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Krzysiek, gdyby FED nagle zapowiedział, że wstrzymuje dodruk natychmiast doprowadziło by to do gwałtownej wyprzedaży na rynkach akcji i być może do pewnego umocnienia się USD. W poprzednim artykule znajdziesz wykres co się działo z akcjami gdy FED nie pompował środków do systemu.
Gdyby jednak FED miałby zatrzymać dodruk to konieczne byłoby zlikwidowanie deficytu budżetowej. USA musiałoby np natychmiast zredukować do zera wszystkie wydatki militarne odpowiadające za mniej więcej 50% globalnych wydatków militarnych. Jest to niewykonalne ponieważ próba zmniejszenia ich zaledwie o kilka procent spotkała się z niebywałym oporem. Prywatny kompleks militarny to potężny dawca środków na kampanię oraz skuteczny lobbysta.
Cięcie innych wydatków nie załatwiłoby sprawy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00