Ostatni wywiad dla Kontestacji był na tyle długi, że postanowiłem podzielić go na dwie części.
Dużo miejsca poświęciliśmy na omówienie sankcji UE – Rosja oraz szans na ich przedłużenie. Nie sposób było pominąć sprawę gazociągu Blue Stream przechodzącego m.in. przez Grecję i Turcję. Trasa nie jest przypadkowa. Szersza współpraca Grecji z Rosją oraz Chinami wydaje się być narzędziem zmierzającym do rozmontowania UE. Turcja z koleji jest kluczowa do neutralizacji NATO przynajmniej na Bliskim Wschodzie.
Aby nie skupiać się wyłącznie na kwestiach geopolitycznych, omówiliśmy rolę złota jako antidotum na rozpad waluty oraz konstrukcję mojego portfela inwestycyjnego.
Trader21
Marcinbxx
Zdaję sobie sprawę, że pytanie jest obszerne, więc może byłoby dobre na kolejny artykuł lub audycję.
Pozdrawiam Marcin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Tak naprawdę fortuny tworzy się podczas kryzysów. Takie granie na DT to jest zazwyczaj zbieranie drobnych. Kupowanie podczas krachów pozwala na tworzenie fortun. Czasami najlepsze co można zrobić to ochronić swój kapitał.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Każdy z nas pewnie po cichu (lub nie) faktycznie liczy na kryzys i możliwość kupna akcji za dajmy na to 20% ich obecnej ceny,"
Wiosną 1914 roku ludzie autentycznie i z nadzieją wyczekiwali wojny. Miała być krótka, przyjemna i oczywiście wygrana. Skończyło się na czteroletniej rzezi milionów, upadku porządku społecznego na całym kontynencie, upadku państw i walut oraz gigantycznym transferze złota z Europy do USA.
Bez pierwszej wojny światowej nie byłoby ZSRR a kontynentem nadal rządziliby car, cesarz niemiecki wraz z austro-węgierskim i królową z wyspy na dokładkę. No i oczywiście nadal nie byłoby Polski.
Uważaj na co liczysz, bo po kryzysie możesz świata nie poznać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
ale co innego pozostaje?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andrewin
Jeśli założymy, że ograniczą druk pieniądza to oznaczałoby to, że budżety musiałyby być zbilanosowane (koniec rajdu na deficycie). To moze oznaczać podniesienie opodatkowania w celu ściągnięcia pieniądzy z rynku (czyli firm, instytucji i osób) w celu spłacenia obecnych zobowiązań. Zmniejszenie ilości pienądza w obiegu (spłata długów = ich unicestwieniu bo pienądz to dług) pwodowałoby wzrost wartości pieniądza i permamentną deflację. W wyniku zwrostu wartości pienądza ceny wszystkich dóbr spadałyby, aby pozyskać pieniądz który byłby towarem deficytowym. Problem w tym, że ilość pieniądza dostepnego w całej gospodace globalnej jest mniejsza niż zoobowiązania (z powodu odsetek). Gdyby spłacić długi całym dostępnym pienądzem w gospodarce to pozostaje nam reszta której nie możemy spłacić gdyż dług jest większy niż cały dostępny pieniądz. Aby obecny system mógł się utrzymać - to nie jesteśmy w stanie zrezygnować z druku nowego pieniądza bo system zawaliłby się. Gdybyśmy ograniczyli druk do niezbędnego minimum to bylibyśmy w fazie deflacji przez okres nastu-kilkudziesięciu lat w celu spłacenia zaciągniętych długów z przeszłości. Projektanci obecnego systemu finansowego są beneficjentami tego systemu i nie dopuszcą do jego zmiany z własnej woli (żyją z kreacji pienądza, odsetek i jego manipulowaniem kosztem reszty produktynwgo społeczeństwa).
Druga droga - inflacja-hiperinflacja zakłada, że obecne długi spłacimy poprzez zwiększenie ilości pienądza w gospdarce. Dla większości z ludzi to czy zarabiają 1000zł czy 10000zł nie ma znaczenia gdyż ważne jest co są w stanie za to kupić. Jeśli budżet się dopina i coś zostaje to jest ok. Im więcej zostaje tym bardziej jest ok jeśli są w stanie kupić dobra za te nadwyżki.
To oszczędzający i Ci co posiadają majątki mogą najbardziej ucierpieć w środowisku wysokiej inflacji i hiperinflacji - znaczy się najwięcej stracić.
Z racji, że mamy demokrację to zakłada się, że więkoszość ma rację. Większość ludzi nie interesuje się i nie rozumie co się dzieje więc jest to idealny sposób na wyjście z problemów bo mało kto to pojmuje, a jak pojmie to będzie za późno.
Pójście drogą inflacji i hiprinflacji jest o tyle korzystne, że pozwoli ona na zbilansowanie ilości pienądza z ilością dóbr dostępnych w gospodarce. Obrazowo - skoro mam 3 worki z pieniędzmi, a tylko jeden worek z dobrami to muszę tak zbilanować wartość tych dóbr tak, aby były warte tyle ile mam pieniędzy (czyli 3 worki pieniędzy).
Skoro w krótkim czasie dodrukuje sobie kolejne 3 worki z pieniędzmi i mam już ich 6szt to oznacza, że wartość dóbr fizycznych które posiadam w jednym worku musza się zbilansować z tym 6 workami pieniędzy.
Obecnie mamy stan gdzie powstało w krótkim czasie bardzo dużo "pustego" pienądza który jeszcze nie przeniknął do krwioobiegu gospodarki. Obrazowo - mamy obecnie taki stan gdzie za 3 worki pieniądza możemy kupić jeden jedyny worek z dobrami materialnymi i wciąż pozostaje nam 3 worki pieniądza za który nic nie kupimy bo nie ma dla nich fizycznej reprezentacji dóbr materialnych. Te 3 nadwyżkowe worki są nic nie warte bo nic za nie nie dostanę. Rynek jeszcze tego nie wycenił i tutaj stąd taki portfel inwestycyjny trader21. Wierzy on, że ten system się sypnie prędzej niż później i wartość dóbr materialnych zostanie ZREWALUOWANA - wartość dóbr które posiada wzrośnie gwałtownie z tego powodu, aby niezrównoważony system finansowy który trzeszczy w posadach wreszcie wrócił do stanu równowagi. Powrót do stanu równowagi będzie gwałtowny, szybki i kontrolowany (oby) przez tych co są na górze i wiedzą co zrobią, aby "naprawić" obecny stan rzeczy. Symptomy jakie trader21 widzi to, że inwestycja w różne aktywa nie przynosi zadawalających stóp zwrotu (nieruchomości skromne %, giełda lepiej, ale bardzo ryzykowna w tych czasach, obligacje szczątki %, lokaty skromne %).
Obecna centralnie planowana gospodarka światowa krzyczy! Wydawaj pieniądze (niskie lokaty, obligacje i inne zwroty z kapitału), zaciągaj kredyty (niskie oprocentowanie) - wydawaj wszystko co masz, bo poprzez zwiększenie obrotu pieniędzmi zwiększy się inflacja, a cetralni planiści pragną jej jak sucha ziemia deszczu, aby spłacać odsetki od zaciągniętych kredytów z przeszłości. Problem w tym, że w globalnej gospodarce tak akcja się nie udaje jak do tej pory. Waluty poprzez dodruk są niszczone, ale wciąż brak "ożywienia" czyli wydawania tych nowych pieniędzy. Ludzie globalnie czegoś się obawiają i globalnie nie wydają pieniędzy z taką prędkością jak do tej pory co powoduje, że system się sypie, bo przez dłuższy okres czasu nie może panować stagnacja/deflacja (czyli brak inflacji) w obecnym reżimie kreacji pieniądza.
Ten cały wywód nt. inflacji/hiperinflacji może nie mieć miejsca jeśli możni tego świata się dogadają. Mogą odwlekać problem tak długo jak będą ze sobą współpracować. Jeśli natomiast (bardziej prawdopodobne) każdy zacznie ratować swój kraj i regiony bez oglądania się na innych to system się sypnie i znów będziemy świadkami nowej wersji "bretton woods", lub innych zdarzeń które ustalą nowy porządek rzeczy czyli nowe zasady współpracy międzynarodowej w dziedzinie finansów i bankowości. Sęk w tym, że jak zacznie się sypać system to może dojść do lokanych konfliktów (oby tylko takich), wojen (oby tylko lokalnych), biedy, śmierci, .itp. Niestety historia uczy nas, że jak sypie się system monetarny to sypie się cywilizacja i wszystkie ciemne strony człowieczeństwa biorą górę nad rozsądkiem :(
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Sam kiedyś zwracałem na to uwagę. Ludzie tak wyczekują krachu,że wręcz śnią o nim.
W praktyce może to wyglądać bardzo źle. Jeśli przykład I wojny nie psuje to zobacz sobie wielki kryzys w USA. Ludzie sprzedawali dzieci bo nie mieli za co ich wykarmić. Mało kto o tym mówi ale takie jest właśnie oblicze prawdziwego kryzysu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
http://www.vonsulecki.com/Bilder_2013/05_2013/4-s1a2l3e4.jpg
Jeśli komuś mało to niech sobie wpisze w google:
Great Depression photos i przełączy na grafiki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"ale co innego pozostaje?"
... komu ?
Im, czyli elytom, czyli ciemiężcom: chomikowanie nakradzionego.
Nam, czyli uciskanym:
wzbudzanie świadomości rewolucyjnej wśród mas robotników i chłopów ;-) ,
że klasyka zacytuję.
Spłacenie tych długów możliwe nie jest.
System jest tak skonstruowany, że pieniądz = dług.
Kryzys zadłużenia można rozwiązać poprzez:
- ogłoszenie niewypłacalności,
- hiperinflację,
- skrócenie wierzycieli o głowę.
Wymiana systemu na nowy możliwa jest dopiero po wybraniu jednej z trzech powyższych możliwości, ewentualnie jakiegoś mixu, np. długi prywatne umarzamy, obligacje wysyłamy na śmietnik poprzez ogłoszenie bankructwa państw a oszczędności przejmujemy poprzez hiperinflację albo jednorazowy podatek od majątku w sprawiedliwej społecznie wysokości 95%
Trader w wywiadzie zauważył, że ludziom zwisają problemy ekonomii, systemu walutowego oraz ogólnie świata w którym żyją dopóki micha jest pełna, jego wypowiedź w formie upraszczając.
Nic innego nam nie pozostaje jak tylko uczyć się i przygotowywać na reset. Wiadomo, jak wyglądał kryzys w USA w 1929 roku, wiadomo jak Niemcy wyszły z kryzysu w 1933 roku. Wiadomo również jak Rosja poradziła sobie z kryzysem wywołanym jej udziałem w pierwszej wojnie światowej. Wiadomo, jak John Law "reformował" finanse Francji (mniej więcej tak samo, jak teraz gospodarkę Eurozony "reformuje" Mario Draghi).
Wiadomo również, że następny kryzys nadejdzie i nie ma się raczej co łudzić nadzieją, że kogoś z nas ominie. Dlatego wyobraź sobie kryzys ekonomiczny taki jak wielka depresja w USA, polej to kryzysem republiki weimarskiej w sferze polityki monetarnej i posyp do smaku rewolucją bolszewicką tak jak w 1917 roku albo nazistowską jak w roku 1933.
To jest mniej więcej scenariusz "worst case", choć bez użycia arsenałów jądrowych:
załamanie gospodarki, załamanie polityki, załamanie waluty, załamanie państw oraz rewolucja w sferze prawa własności. Wróci barter, szmelcownicy (tym razem będą sprzedawać informacje o ukrywających się bankierach a nie o żydach), targowiska i tłumy wściekłych na ulicach a prawo stanowić będzie ten kto najlepiej strzela.
Uzbrojone "Komisje" będą włamywać się do domów i rekwirować wszystko, co wygląda na drogocenne, w imię rewolucji i sprawiedliwości oczywiście.
Oczywiście jest to scenariusz skrajny, ale lepiej być na niego przygotowanym i później z ulgą stwierdzić że we własnym banku ziemskim "wszystko jest po staremu" niż zostać zaskoczonym i pluć sobie w brodę kiedy po rewizji zniknie dorobek całego życia albo po wizycie w banku okaże się, że bank działając zgodnie z art. xyz dekretu Rady Rewolucji Antybankowej z dnia .... wypłacił 95% środków z Twojego konta dzielnicowemu komisarzowi rewolucyjnemu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Srednio wiec co 33 lata jest szczyt i dolek cyklu pokoleniowego. Taki szczyt mial miejsce w latach 2000-2007, wczesniej 1966-1974, wczesniej 1933-1940, dolki cyklu to lata 2021, 1987, 1954, 1920 . Po tych dolkach zaczyna sie inflacja i .. wzrosty na giełdach. Proste jak swinski ogon. W TVN ani jak widze na tym blogu nikt o tym nie wspomina. Wszyscy wieszcza krach 90% jak 1929-1933. Ano bedzie ale przed nami w sumie okolo 20lat hossy na WallStreet. Po 2035 roku mozliwa hiperinflacja do okolic szczytu pokoleniowego 2040-45 (a kto wie, może i wojna-skoro wg cyklu Modelskiego-co 4.pokolenie się buntuje i wszczyna wojne. 100lat pokoju i 33 lata wojen.4 cykle pokoleniowe. 1 Kondratiew= 2 cykle pokoleniowe. Kazde pokolenie ma swoja inflacje-2007 -banka developerska, 1974- banka paliwowa, 1940-49-inflacja wojenna, 1912-hiperinflacja w Republice Weimarskiej.
Powodzenia z inwestycjami w złoto i srebro. W 2040r. na emeryture i dla dzieci jak znalazł!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Uklad Boski jest następujący:
1 J =1 tydzień
4 J= 4 tygodnie
*10 =40 tygodni
40J= 160 tygodni
ale cykl Kitchina (40 miesięcy to 170 tygodni)
1K = 1 Kitchin
4K = 4 Kitchiny (2 cykle 7-letnie)
10 K= 40 Kitchinów (cykl pokoleniowy 33 lata)
"A Imię jego Czterdzieści i Cztery"
Pomyślał ktoś że boskie cykle kierują nawet giełdą i pokoleniami?
33,3+6,66=40
6,66- symbol niedoskonałości systemu (człowiek) ?
33,3- wiek Chrystusowy, cykl boski...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Bardzo to wszystko naciągane co piszesz.
Zawsze jakieś wydarzenia do swojej tezy można podciągnąć. Np. Republika Weimarska. Przecież to była lokalna inflacja spowodowana reparacjami wojennymi. Co to ma wspólnego z globalnymi cyklami...? A hiperinflację w Zimbabwe,Jugosławii, Polsce czy Argentynie do jakiego cyklu je przypiszesz? Czy lepiej nie wygodne fakty pominąć?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
przemas
Inflacja jest i co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Wszystko zależy od tego kto i jak liczy inflację. Przypomnę, że inflację w latach 80tych w zachodnim świecie liczono jako zwiększenie podaży waluty. To, że nie mamy wzrostu cen dóbr powszechnie wykorzystywanych przez niższe warstwy społeczne nie znaczy, że nie ma sfer gdzie ceny biją w stratosferę. To dzięki takiemu, a nie innemu kształtowi systemu monetarnego i politycznego dochodzi do takiej, a nie innej dystrybucji waluty. Inflacji doznają rynki akcji i obligacji. Kwestia czasu jak te bańki zaczną pękać i pewnie czekają nas kolejne bailouty, co nie znaczy, że wystąpi hiperinflacja "na dole" rodem z Republiki Weimarskiej. Dużo bardziej prawdopodobne, że będziemy mieli wariant Japoński tj.
1. będzie zmaganie się ze zjawiskami deflacyjnymi właśnie w głównej mierze w wyniku zmian demograficznych świata zachodniego i będziemy miewali na przemian deflację i inflację (głównie przez podwyżkę podatków).
http://www.tradingeconomics.com/japan/inflation-cpi
2. Zmaganie to będzie prowadzone przez kontrolowany dodruk w celu niedopuszczenia do spirali deflacyjnej czego efektem będzie wzrost kruszców w ogóle, a dla krajów w gorszej kondycji również surowców, w tym przypadku zjawiska stagflacyjne.
http://stooq.pl/q/?s=xaujpy&c=30y&t=c&a=lg&b=0
@trader21
Wspomniałeś o swoim portfelu inwestycyjnym. Jakiś czas temu pisałeś, że ostro zwiększyłeś zakupy gdy cena gazu zaczęła spadać poniżej 3,5$, a już wtedy byłeś mocno pod kreską. Rozmyśliłeś się jednak i uciąłeś straty?
Rosyjski RTS spadł od ostatniego lokalnego szczytu ponad 9%. Moim zdaniem mylisz się co do dolara, wg mnie szczyt DXY jeszcze przed nami także nie trzymałbym się tak kurczowo tej Rosji tylko dlatego, że jest tania. Mamy kapitalizm spekulacyjny w czystej postaci, nie ma co się za bardzo sugerować wycenami.
Pozdrawiam,
Przemas
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
przemas
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matsza
Przy okazji jeśli starasz się dbać o wywiady, to zwróć uwagę na nadmiernie używane "krótko mówiąc". Chociaż dla mnie to co mówisz przyćmiewa to jak mówisz ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Odnośnie Republiki Weimarskiej. Trochę kiedyś czytałem o kryzysie. Zaskakujące dla mnie było ,że największa nędza była już długo po hiperinflacji. Bezrobocie w Niemczech sięgało góra 5 % (podczas hiperinflacji). Dopiero krach na wall street doprowadził do wielkiej nędzy i bezrobocia blisko 20 %. Niemcy wyszły na prostą po tej hiperinflacji. Tak naprawdę krach na wall street był główną przyczyną dorwania się NSDAP do władzy i wybuchu II wojny światowej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
batavus23
Natomiast ta manipulacja wskaźnikami inflacyjnymi jest bardzo irytujaca. Żywność tanieje? Chyba tylko ta smieciowa, która nie ma nic wspolnego z zywnością. Wysoko jakosciowa zywnosć jest bardzo droga.
Co do demografii. Nie rozumiem jak można twierdzić, że trzeba się bać spadajacej liczbie ludności. Przeciez mniej ludzi to mniej problemow, mniej marnotrawienia zasobow. Ja widze same zalety. Ale ten skorumpowany Kapitalizm na tym ucierpi. Co z tego. Ziemia jest przeludniona i to jest jedna z przyczyn obecnego kryzysu.
http://systemwkryzysie.blox.pl
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Zgadza się. Masz rację, ale to nie zmienia faktu, że w Republice Weimarskiej hiperinflacja była przez dodruk pieniądza, spowodowany przez wydrenowanie skarbca ze złota przez reparacje wojenne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
eeetam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
eeetam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Oczywiście. Jednak zauważ ,że hiperinflację udało się opanować bez grama złota :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Oczywiście. Jednak zauważ ,że hiperinflację udało się opanować bez grama złota :)"
Opierając „rentenmarke” o hipotekę na posiadłościach ziemskich, przedsiębiorstwach handlowych, przemysłowych oraz bankach i wprowadzając stan wojenny :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Lore Seeker
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Austria-tez-sprowadzi-swoje-zloto-do-kraju-7261180.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kobyszcze
Niemcy chyba dostali go trochę
@batavus23
Czy ktoś stąd jeszcze przekleja link do tego systemuwkryzysie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Opierając „rentenmarke” o hipotekę na posiadłościach ziemskich, przedsiębiorstwach handlowych, przemysłowych oraz bankach i wprowadzając stan wojenny :)"
W powyższej wypowiedzi brakuje słowa "przymusową", otóż rentenmarka została oparta o przymusową hipotekę. Państwo ustaliło sobie, że wszystkie księgi hipoteczne obciążone zostały z mocy ustawy hipoteką, którą potem trzeba było państwu oczywiście spłacać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Lore Seeker
http://www.bankier.pl/wiadomosc/To-juz-potwierdzone-Austria-sprowadza-zloto-do-domu-7261455.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
http://www.zerohedge.com/news/2015-05-29/euronext-breaks-all-derivative-currency-future-trading-halted
Pozd.
JackD
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
"Co do demografii. Nie rozumiem jak można twierdzić, że trzeba się bać spadajacej liczbie ludności."
Najpierw uściślij
- o jaką ludność chodzi
- co to jest spadek (jaki?)
tzn. w skali swiata czy konkretnego kraju. Inaczej wychodzi bełkot. Są np. kraje gdzie nadmiarowa ludność od
razu leci do slumsów albo idzie wycinać dżunglę by na gołej ziemi pobudować obrzydliwe koczowiska. Natomiast inna sytuacja np. w Polsce. W Polsce przypada poniżej 1,3 urodzeń na kobietę + znaczący odpływ emigracyjny. Sam spadek liczby
ludności nie jest problemem. Natomiast problemem - i to wielkim - jest zbyt gwałtowny charakter tego spadku. Rodzi to poważne obawy w
kwestii:
- planowania biznesu opartego o wewnętrzny rynek. Wszystko będzie się szybko kurczyć. Popyt na każde dobro. Od kursów nauki jazdy po
budownictwo.
- funkcjonowania systemu emerytalnego. I to zarówno ZUS jak i dowolnego "prywatnego", ponieważ kurczy się gospodarka. Nie pomoże nawet złoto,
bo jako starrzec będziesz zmuszony ostro licytować się o np. lekarza z innymi starcami.
Rozwój techniczny podnosi co prawda ogólne dobrobyt, ale w XXI wieku sprawi on pewną niespodziankę. O tym niżej:
"Przeciez mniej ludzi to mniej problemow, mniej marnotrawienia zasobow."
Masz trochę racji, ale tylko trochę, bo po raz kolejny nie precyzujesz skali. W tym przypadku czasowej. W dalszej perspektywnie brak zasobów nam nie grozi:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Skala_Kardaszewa
Jak to odczytywać. Normalnie. Będzie fuzja, będą baterie słoneczne na orbicie. Produkcja energii pozwoli na sięgnięcie po zasoby pasa asteroid albo z głębokich bardzo kopalń, będzie możliwe odsalanie dowolnie wielkich ilości wody.
Grozi za to bezrobocie. Zauważ, że postępuje stały spadek zapotrzebowania na pracę ludzi. Dawniej na roli pracowało ponad 90%, teraz wystarczy 5% (a przy rabunkowej gospodarce 1%). Jedna koparka zastępuje pracę setek kopaczy, robot na taśmie zastępuje dziesiątki spawaczy. itd. itp. Truizmem są uwagi, że np. potęgi armii nie są już liczone w liczebności a w poziomie technologicznym. Sprawy nie stoją w miejscu. Oto pojawiają się samochody zdolne do jeżdżenia bez udziału kierowcy. Cała masa zawodów staje się niepotrzebna, a wielu spekuluje, że już w XXI wieku ludzkość wejdzie w tzw. techniczną osobliwość - czyli powstanie sztucznej inteligencji dorównującej człowiekowi. Jaki z tego morał? Ano taki, że by cywilziacja kwitła potrzebna będzie coraz mniejsza liczba ludzi. JEDNOCZEŚNIE zdolność gospodarki do utrzymywania bezproduktywnych jednostek radykalnie się zwiększy. I JEDNOCZEŚNIE władza daje elitom dyskretne sygnały by wmawiały obywatelom, że jest ich za dużo. Sprzeczność oczywista. Przecież ludzkość uwolniona z walki o byt stałaby się szczęśliwsza.
Jednak z punktu widzenia WŁAŚCICIELA środków produkcji nie ma to żadnego sensu. Gdy masy ludzkie zrobią co do nich należało, to po prostu trzeba je usunąć. One (w tym Ty i ja) marnotrawią zasoby, ale nie w taki sposób jak myślisz, bo wraz z postępami techniki da się ściągnąć kosmiczne wręcz zasoby. Sęk w tym, że ludzkie szczęście jest odbierane subiektywnie. Elity nie będą szczęśliwe musząc się dzielić z masami. Skoro masy będą niepotrzebne, to się je jakoś humaniatrnie zlikwiduje.
Zatem w momencie największego triumfu (roboty sługi, 1000 razy większa produkcja energii itp) okaże się oficjalnie, że "zasobów brakuje". I na ten jawnie KRETYŃSKI absurd jesteś mentalnie przygotowywany. Oczywiście TY NIEPOTRZEBNY CZŁOWIEKU, ewentualnie Twoja linia genetyczna - zostaniecie skasowani zanim narodzi się powszechna świadomość wejścia w nową erę. Decydujące będzie bogactwo i koneksje a nie talenty (prawdopodobnie stanie się możliwe ich dodawanie, tak jak i ekstremalnej długowieczności).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
batavus23
http://alexjones.pl/pl/aj/aj-swiat/aj-gospodarka-swiatowa/item/56243-umra-miliony-ludzi-kiedy-peknie-banka-zadluzenia
Wiec zacząłem się zastanawiać i wg kazdy powinnien. Czyż najwieksza BANKA SPEKULACYJNA w historii nie jest sama ludzośc, której najstapil gwałtowny przyrost w 1950r. Z 2 mld do 7,5mld. Dalsze wnioskowanie nasuwa pytanie czy ta banka nie peknie? Nie zredukuje się gwałtownie o np 1 mld?? Głód i nedza jest coraz wieksza a gospodarka niewydolna. Ekonomia to tylko pochodna prymitywnych zachować ludzkich.
A to co sie teraz dzieje odzwierciedla to, że przymitywne ludzkie instynkty wzięły góre na rozsądkiem, umiarem i równowaga w przyrodzie. A to sie źle moze skonczyć. takie jest moje zdanie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
batavus23
Moj wniosek jest taki ze w skali globalnej mamy coraz silniejsza walke miedzy ludzmi o zasoby i prace. Wg mnie to zmierza w złym kierunku powodujac pogarszanie sie standardu zycia przecietnego czlowieka.
@kobyszcze
juz nie wklejam linku, tylko jak cos nowego sie pojawi:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mic.bug
dla mnie inflacja nie objawia się tylko wzrostem cen ale również pogorszeniem produktu przy nieadekwatnej zmniejszonej cenie lub zachowaniu tej ceny
np. dostajemy produkt o niższej cenie (zupełnie nieświadomi) ale o znacznie pogorszonej jakości (choćby elektronika, żywność)
pewnym usprawiedliwieniem dla niezauważania tego jest rozwój technologii ale tu trzeba powiedzieć iż rozwój ten obarczony jest również wzrostem bezrobocia ubóstwa a przede wszystkim rozwarstwienia społecznego
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Coś pomieszałeś. Ludzie, generalnie wszystkie istoty występujące w przyrodzie, mnożą się bardziej, tam gdzie średnia długość życia w danej populacji jest niższa. I odwrotnie. To jest przyczyną mniejszej ilości urodzin w europie nie zaś umowy śmieciowe.
Jakiś czas temu czytałem o eksperymencie na myszach. Wszczepiali im gen raka nosa w wyniku czego średnia życia obniżyła się do 6 miesięcy z 1,5 roku. W 3 pokoleniu dojrzałość płciową zaczęły osiągać po pierwszym miesiącu życia. Wcześniej w trzecim. Średni miot wzrósł z sześciu do dziewięciu młodych.
Sol /2015-05-29 19:07:10
Nieciekawa wizja. Na szczęście człowiek nie byłby człowiekiem jakby się ziściła.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Nie jestem do tego przekonany czy ilość potomstwa jest uzależniona od długości życia. Szczerze w to wątpię. W takich Chinach np. długość życia jest wysoka a dzietność niska tylko dlatego ,że prawo zabrania mieć więcej niż 1 potomka płci męskiej. Jeśli pierwsza urodzi się dziewczynka można spróbować drugi raz. Jeśli za drugim razem urodzi się dziewczynka darmowej reprodukcji koniec.
Ziemia w teorii może wyżywić około 20 miliardów ludzi. Na chwilę obecną jest nas 7 miliardów 200 milionów. 20 miliardów na poziomie miski ryży. Co jeśli chcemy zapewnić jakość życia taką jaką w mają w USA ? Skoro USA konsumuje około 20 % zasobów to nie ma mowy o 20 miliardach góra miliard może dwa. Reszta jest skazana na życie w nędzy. Jednak co jakiś czas dochodzi do zmniejszenia populacji na ziemi. Może być to celowo wywołana wojna (jak I i II wojna światowa) ewentualnie jakaś epidemia np. dżuma v2. Ziemia prędzej czy później musi pozbyć się części ludzkości. Pytanie tylko jaki wariant wybiorą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
batavus23
Wyzywic naturalna zdrowa zywnoscia te 7mld jest nieosiagalne. Nawet odnośnie zywnosci musimy sie dzielic. Zeby wiecej ludzi moglo żyć, trzeba wszystkich karmic modyfikowanym jedzeniem. Czyli trujemy samych siebie zeby zapewnic byt wiekszej liczbie ludzi. Jak dlugo to moze trwac. Zreszta wystarczy isc na zakupy i sprawdzic cene mrożonych hamburgerow z lidla vs cene dobrej jakosciowo wolowiny.
to jest uderzajace, ze zeby zyc jak przecietny amerykanin to trzeba konsumowac mnostwo zasobow, ale na swiecie jest pelno idiotow, ktorym sie wydaje ze Chiny przejda na gospodarke oparta o konsumpcję jak USA i zdominuja swiat. Zwłaszcza ze już nie maja czym oddychac.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Nie jestem do tego przekonany czy ilość potomstwa jest uzależniona od długości życia. Szczerze w to wątpię. W takich Chinach np. długość życia jest wysoka a dzietność niska tylko dlatego ,że prawo zabrania mieć więcej niż 1 potomka płci męskiej. Jeśli pierwsza urodzi się dziewczynka można spróbować drugi raz. Jeśli za drugim razem urodzi się dziewczynka darmowej reprodukcji koniec."
Świetny przykład działalności natury.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Ludzkość dąży do galaretowatej substancji połączonej przewodami. Jak widać średnia życia na świecie zwiększa się od tysięcy lat. Żarcia jest tyle na świecie, że jakby je równomiernie dystrybuował, to by w Etiopii żyła 8 milionowa rzesza grubasów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Nie o to mi chodziło i dobrze o tym wiesz. W chinach ludzie mieliby o wiele więcej dzieci gdyby prawo im na to pozwalało. Tutaj raczej chodzi o biedę, brak dostępu do służby zdrowia i edukacji. Nie ma to nic wspólnego z naturą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
omawiales w wywiadzie dla Kontestacji Twoj portfel
co myslisz o osobnym artykule nt. doboru obligacji korporacyjnych?
pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
W Polsce obligacje korporacyjne są mało interesujące. Te wiarygodne płacą trochę ponad lokatę. Te które oferują więcej zazwyczaj są nastawione na kradzież. Zobacz sobie obligacje GANTa, które płaciły byle 6 % i co mają ich posiadacze ? NIC... Według mnie ryzyko nie jest warte tych śmiesznych procentów.
Ciekawszy byłby artykuł na temat inwestycji w obligacje korporacyjne w krajach zachodnich.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
ogolnie interesuja mnie kryteria doboru itp oraz w ogole jak sie obchodzic z takimi obligacjami od podszewki, podstawowe pojecia itp
mam dostep do rynkow zachodnich, wiec i do firm ktore sa bardziej wyplacalne...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
"Nie o to mi chodziło i dobrze o tym wiesz. W chinach ludzie mieliby o wiele więcej dzieci gdyby prawo im na to pozwalało. Tutaj raczej chodzi o biedę, brak dostępu do służby zdrowia i edukacji. Nie ma to nic wspólnego z naturą."
Tak jak zauważyłeś, wiem o co Ci chodziło. Usiłuję Cię przekonać, że tak jak instynkt w świecie zwierząt tak świadomość w świecie ludzi podlega tym samym prawom. Jeżeli nie da się czegoś załatwić instynktownie do gry wkracza świadomość. Naturalne przedłużenie ewolucyjnych przemian.
Dla Ciebie istnieją rzeczy które są naturalne i te które naturalne nie są. Ja uważam, że natura stworzyła samoświadomość właśnie po to by mogła dalej ewoluować, przybierając coraz to nowe formy. Prawo właśnie jest tą formą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kobyszcze
Największy przyrost naturalny wśród ludzi mamy w obszarach charakteryzującej się wyższą obecnością bocianów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
quidditch2
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
batavus23
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
przemas
@trader21
Wspomniałeś o swoim portfelu inwestycyjnym. Jakiś czas temu pisałeś, że ostro zwiększyłeś zakupy gdy cena gazu zaczęła spadać poniżej 3,5$, a już wtedy byłeś mocno pod kreską. Rozmyśliłeś się jednak i uciąłeś straty?
Rosyjski RTS spadł od ostatniego lokalnego szczytu ponad 9%. Moim zdaniem mylisz się co do dolara, wg mnie szczyt DXY jeszcze przed nami także nie trzymałbym się tak kurczowo tej Rosji tylko dlatego, że jest tania. Mamy kapitalizm spekulacyjny w czystej postaci, nie ma co się za bardzo sugerować wycenami.
Pozdrawiam,
Przemas
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Od części odciąłem się wcześniej ale zrobiłem bardzo duże zakupy przy BOIL za 11 USD. Ten pakiet z kolei sprzedałem tuż przez splitem. Nie zmienia to jednak faktu że łącznie jestem nadal w plecy na gazie.
RTS rzeczywiście się ostatnio obsunął i to sporo ale jest to moim zdaniem odreagowanie wzrostów niż powrót bo bessy. Ostatecznie sytuacja w Rosji czy UE się systematycznie poprawia a mimo to RSX pozostaje najtańszym rynkiem na świecie.
Generalnie z akcji mam tylko RSX + OGZPY oraz GDXJ + PVG (od czwartku :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
przemas
dzięki za odpowiedź. Fajnie, że precyzujesz w co i kiedy zainwestowałeś. Już samo to sporo mówi o Twoim profilu jako inwestora i jaki masz horyzont czasowy przez co też mówi jak podchodzić do Twoich wpisów.
Pozdrawiam,
Przemas
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Jak można takie pierdoły opowiadać? O podatkach nie słyszał, O zmowach (kartel) nie słyszał. I ludzi za dużo. Przyznam się bez bicia że irytują mnie takie wypowiedzi. Wszystkim głosicielom takich teorii przypominam że są mosty i wieżowce a także pędzące lokomotywy. Mogą zacząć od siebie. A zapomniałem o najprostszym - sznurek i krzesło.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00