Kilka dni temu pojawiła się informacja, iż na podstawie rozporządzenia wydanego przez NBP dilerzy metali szlachetnych mają rejestrować wszystkie transakcje dotyczące obrotu złotem. Kupcy mają podawać swoje dane (imię, nazwisko, PESEL), dzięki czemu w przyszłości będzie można zidentyfikować posiadaczy kruszcu. Ze względu na fakt, iż pojawiło się wiele sprzecznych informacji, poprosiłem dilerów, z którymi współpracuję o opinię na ten temat. 

Co się okazało?

Otóż obowiązek ewidencjonowania kupców metali szlachetnych obowiązywał od kilku lat i wynikał z ustawy o VAT. Przepis ten był ignorowany przez większość sprzedających, lecz od 1,5 roku najwięksi dilerzy zaczęli rzeczywiście prosić klientów o ich dane personalne. 

Po wejściu w życie uchwały zarządu NBP dilerzy będą zobowiązani pytać klientów o dane przy każdej transakcji ale wynika to z niejasnych przepisów dotyczących VAT, a nie uchwały NBP, gdyż dotyczy ona wyłącznie sprzedaży złota z NBP oraz spółek zależnych. Uchwała jest jednak kolejnym bublem prawnym, jak większość przepisów w Polsce. 

Dilerzy, co prawda muszą zapytać kupców złota o ich dane personalne (imię, nazwisko oraz PESEL), ale nie mogą prosić o okazanie dowodu tożsamości, tym samym nie mają możliwości weryfikacji danych ze stanem rzeczywistym. Wystarczy, że kupujący poda fikcyjne imię i nazwisko oraz nr PESEL pasujący do wieku i transakcje można finalizować. 

W przypadku jednak transakcji przekraczających 15 tys. euro dilerzy mają obowiązek wylegitymować kupującego, co wynika z ustawy o przeciwdziałaniu finansowania terroryzmu. Z terroryzmem oczywiście nie ma to nic wspólnego. Chodzi o nieustane pogłębianie kontroli państwa totalitarnego nad jednostką. 

Wystarczy jednak, że transakcję obsługuje inna osoba lub po prostu sprzedający nie skojarzy czy dana osoba dokonywała wcześniej transakcji, czy nie. Ostatecznie pamięć ludzka jest ułomna. 

Wracając jednak do meritum, w Polsce, a przynajmniej u osób, z którymi współpracuję, nadal można nabyć złoto anonimowo i obecne przepisy niczego nie zmieniają. Najważniejszy jest jednak fakt, że zmierzamy w bardzo złym kierunku, czyli do pełnej rejestracji handlu złotem. Zbankrutowane państwo, razem z NBP przyjmującym zalecenia z Banku Rozrachunków Międzynarodowych, będą starali się ograniczyć do minimum możliwości ochrony kapitału przed rozpędzającą się inflacją. 

Obecne zmiany, mimo iż nie są efektywne, to zdają się być zapowiedzią tego, co czeka nas w przyszłości, czyli rejestracji obrotu złotem. Wielokrotnie powtarzałem, że złoto w tej czy innej formie wróci do systemu monetarnego, ale niezbędna jest do tego dużo wyższa cena. Zbankrutowane kraje zamierzają najprawdopodobniej tworzyć bazy posiadaczy, aby później ich w ten czy inny sposób opodatkować. Na razie zyski wynikające z wyższych cen złota nie są opodatkowane, ale jeżeli po zmianach systemu monetarnego cena złota nagle zostałaby podniesiona, powiedzmy z 8 tys. PLN do 40 tys. PLN, to opodatkowanie „nadzwyczajnych” zysków jest jak najbardziej możliwe. 

W każdym razie póki co zakupów złota możecie nadal dokonywać jawnie, bez podawania danych osobowych (przynajmniej tych rzeczywistych), zwłaszcza jeżeli kupujecie metal w ilościach nieprzekraczających 15 tys. euro.  

Część z Was zapewne zastanawia się teraz, co zrobi ze złotem, jeżeli państwo ureguluje cały obrót złotem w przyszłości?

Rozwiązania zawsze się znajdą. Rynek nie lubi próżni. W latach 80-tych nie wolno było posiadać dolarów, a mimo to w każdym dużym mieście był PEWEX, a „cinkciarz” zawsze znalazł się w pobliżu.

Podobnie było zresztą w USA w 1933 roku, kiedy to Roosevelt nakazał odsprzedanie prywatnych rezerw po ustawowej cenie 25 USD / oz. Nakazowi poddało się wtedy mniej niż 25% społeczeństwa i to mimo drakońskich kar przewidujących grzywnę w wysokości 500 tys. obecnych dolarów oraz więzienie do 10 lat. W praktyce żadnej z kar nigdy nie zastosowano, ale miała oba pełnić funkcję straszaka. Jak widać kiepsko zadziałała. Zresztą 75% społeczeństwa, które wykazało się instynktem samozachowawczym, skorzystało z 70% wzrostu cen ogłoszonego tuż po tym, jak Roosevelt zdał sobie sprawę, że więcej złota z rynku nie uda mu się ściągnąć. 

Scenariuszy, co do rozwoju legislacji w Polsce, jak i roli złota w przyszłości jest mnóstwo, ale postaram się im przyjrzeć w oddzielnym artykule. 

Trader21