Miesiąc temu ceny złota i srebra gwałtownie spadły. Natychmiast pobudziło to ogromny popyt na metal fizyczny. Międzynarodowe serwisy dosyć szybko zaczęły informować o brakach metalu i poważnych opóźnieniach w dostawach. Czy rzeczywiście mamy problemy z dostawami, czy raczej dilerzy próbują zasiać strach, aby zwiększyć zainteresowanie metalem?

Prześledźmy zatem dostępne informacje:

1. Międzynarodowe serwisy

a) Nigel Noffat z Mennicy w Perth (Australia):  Mamy problem z pozyskaniem metalu od producentów. Moglibyśmy sprzedawać więcej, gdybyśmy pozyskali wykwalifikowanych techników. Największym jednak ograniczeniem jest pozyskanie odpowiednich ilości nieoczyszczonego złota. Cokolwiek wyprodukujemy, natychmiast jest sprzedawane

b) Ze względu na brak surowca, USA Mint ogranicza sprzedaż monet srebrnych orłów. Mennica nie wywiązała się także ze zlecenia na produkcję 10 tys. srebrnych, 100-uncjowych sztabek.

c) Mennica Austriacka, Kanadyjska Mennica Królewska i Mennica w Perth: podniosły premie, ze względu na zwiększony popyt.

d) Mniejsze mennice, jak np. kanadyjska Sunshine Mint, ma obecnie 9 tygodni opóźnienia w dostawach, ze względu na problemy z pozyskaniem surowca.

e) Z Shanghai Gold Exchange (główna giełda złota w Chinach, przez którą przechodzi cały importowany metal) wycofano (sprzedano) 74 tony złota w ciągu tygodnia. Jest to drugi, najlepszy wynik w historii giełdy.
 

2. Rynek polski 

Tego typu informacje ewidentnie sugerują, że mamy do czynienia z poważnymi brakami metalu na rynku. Aby sprawdzić, jak jest w na polskim rynku, prześledziłem oferty oraz zadzwoniłem do Mennicy Skarbowej i Metali Lokacyjnych. Czego się dowiedziałem?

W skutek znacznych spadków cen, bardzo ożywił się popyt. Lipiec był rekordowym miesiącem pod względem sprzedaży. Dotyczy to także Waszych zakupów realizowanych poprzez program afiliacyjny, za co bardzo Wam dziękuję. Sierpień jest już spokojniejszy.

Tuż po spadkach cen z początku lipca, mennice rzeczywiście nie nadążały z produkcją, przez co pojawiały się opóźnienia w dostawach. Największy problem dotyczył kanadyjskich liści klonowych.

Obecnie sytuacja się poprawiła. Z jednej strony, popyt spadł do normalnych poziomów, przez co mennice nadrabiają opóźnienia. Z drugiej strony, producenci widząc spory popyt, zwłaszcza z Chin i Indii oraz ostatnio Tajlandii, narzucają wyższe marże, co jest widoczne w odniesieniu do ceny spot.

Jeszcze przed dwoma miesiącami można było znaleźć oferty 1-uncjowych monet z dostawą natychmiastową w cenie spot + 4% dla złota lub spot + 17% dla srebra. Dziś premie są znacznie wyższe.
 

3. Backwardation w metalach szlachetnych

W ciągu ostatnich dwóch tygodni co najmniej pięć razy słyszałem o backwardation w złocie i srebrze. Wczoraj sprawdziłem sam, jak wygląda sytuacja. Nim jednak przejdę do meritum, przypomnę Wam, czym jest backwardation? 

Jeżeli za pośrednictwem giełd towarowych chcemy kupić złoto, czy jakikolwiek inny surowiec, musimy wybrać kontrakt o konkretnej dacie rozliczenia lub dostawy. Ceny tego samego towaru różnią się w zależności od terminu dostawy.

W normalnych warunkach towar – tu i teraz – jest tańszy, niż z dostawą w przyszłości. Ostatecznie, sprzedawca musi dla nas towar przechować i ubezpieczyć, z czym wiążą się dodatkowe koszty. Zjawisko takie nazywamy contangiem.

Backwardation jest zjawiskiem odwrotnym, kiedy towar z dostawą natychmiastową jest droższy, niż z dostawą za pewien czas. Jeżeli na rynku brakuje towaru, natychmiast pojawiają się kupcy, gotowi zapłacić premię, byleby tylko dostać towar tu i teraz.

Obecnie, na rynku zarówno złota, jak i srebra, mamy contango. Towaru nie brakuje.

Kontrakty na złoto z terminem zapadalności na sierpień, kosztują minimalnie mniej niż kontrakty wrześniowe. Ze srebrem jest podobnie. W przyszłości sami możecie śledzić sytuację na poniższych linkach:

Ceny kontraktów na złoto,

Ceny kontraktów na srebro,
 

4. Mój ulubiony wskaźnik – premie przy ETF-ach zabezpieczonych metalem. 

Funduszy typu ETF, zabezpieczonych w 100 procentach metalem, jest kilka. Godne polecenia są dwa – Fundusze ZKB ( Zürcher Kantonalbank) oraz fundusze Erica Sprott’a. Na stronie tego drugiego widnieją, codziennie aktualizowane, premie/dyskonto, po jakim możemy nabyć akcje funduszu w odniesieniu do ceny metalu, będącego zabezpieczeniem funduszu.

W sytuacji, gdy na rynku występuje deficyt monet lub sztabek, inwestorzy kupują jednostki funduszu uznawanego za prawie tak dobry, jak metal. Większy popyt sprawia, że cena jednostek funduszu rośnie szybciej niż cena metalu. Ostatecznie, wartość wszystkich udziałów funduszu przekracza wartość zgromadzonego metalu.

W pierwszej połowie 2011 roku, gdy na fali gwałtownie rosnących cen złota i srebra „ulica” włączyła się do zakupów, cena ETF-u rosła dużo szybciej, niż ceny samego metalu. W pewnym momencie premie sięgnęły 25%. Najpierw duże premie wystąpiły w funduszu złota, a po roku przesunęły się w kierunku srebra.

Źródło:http://sprottphysicalbullion.com

Podsumowanie 

Obecnie nie ma mowy o brakach ani złota, ani srebra na rynku. W przypadku niektórych mennic występują opóźnienia w dostawach, gdyż mennice nadrabiają ogromny wzrost popytu w lipcu. Ograniczeń mocy produkcyjnych nie da się przeskoczyć.

Gdyby naprawdę zaczęło brakować surowca, to w pierwszej kolejności podwoiłyby się premie. Przy odpowiednio wysokich marżach, mennice zaczęłyby wykupywać udziały w ETF-ach, tylko po to, by zamienić je na sztaby 1000-uncjowe, które po oczyszczeniu można by przerobić np. na monety. Na razie jednak, tego typu wykup nie ma miejsca, co widzimy po braku premii jednostek ETF w relacji do wartości metalu, stanowiącego zabezpieczenie.

Aby na rynku ponownie wystąpiły braki towaru – jak chociażby w 2012 roku – do zakupów ponownie musi włączyć się ulica. Na razie metal akumulowany jest przez wąską grupę inwestorów, o czym świadczy wyjątkowo kiepski sentyment do złota i srebra. Deficyty powstają bowiem nie wtedy, gdy na skutek niskich cen spada produkcja, lecz gdy szersze grono inwestorów włącza się do zakupów na bardzo małym rynku.

Trader21