W ostatnich tygodniach ceny metali spadły do pięcioletnich minimów w ujęciu dolarowym. W złotówce ceny są na identycznych poziomach jak przed dwoma laty. Ogólna niechęć do złota zainicjowała prawdziwą falę krytyki pod moim adresem na konkurencyjnym blogu a Czytelnikom Independent Trader nadano łatkę złotej sekty.
Cóż, blog stał się na tyle popularny, iż wielu osobom zaczyna to przeszkadzać. Pisząc artykuły czy udzielając wywiadów czasami jestem zbyt szczery, co później można sprytnie wykorzystać. Wiele razy zastanawiałem się, czy nie zacząć pisać bardziej asekuracyjnie, ale uważam, że nie tędy droga.
Gdy zaczynałem pisać artykuły nawet nie przypuszczałem, że po niecałych trzech latach grono stałych Czytelników urośnie do 25 tys. osób. Aby pomóc Wam ocenić, czy jestem rzeczywiście zatwardziałym goldbugiem czy promotorem złota odsłonię się jeszcze bardziej. Opiszę, w co inwestowałem w przeszłości. Dla różnej maści tzw. "hejterów“ (bo jak ich inaczej nazwać) zapewne będzie to baza wskazówek, z której strony uderzyć w przyszłości, ale jeżeli większość Czytelników z tego coś wyniesie to warto się tego podjąć.
Moje inwestycje podzieliłem na kilka etapów.
1. Totalna nieświadomość.
Pierwszy większy kapitał udało mi się wypracować w 2005 roku. Aby środki nie leżały bezczynnie na koncie zainteresowałem się funduszami inwestycyjnymi. Nie kupowałem ich na chybił trafił. Starałem się wybierać fundusze o lepszych wynikach niż konkurencja oraz ze stabilnym zarządem. Zakładałem, że skoro zarząd w przeszłości wypracował przyzwoite zyski, to jest to dobry wyznacznik na przyszłość.
Ze względu na fakt, że wszystko w tamtym czasie rosło, fundusze wypracowywały jako takie zyski. W każdym razie zyski były wyższe niż z lokat, więc byłem zadowolony i nie zagłębiałem się w szczegóły. Ostatecznie 90% mojego czasu poświęcałem firmie, więc niespecjalnie miałem siłę, czas i ochotę przeglądać szczegółowe zestawienia funduszy.
Firma prosperowała fantastycznie, co przekładało się na wyższe zyski. Aby nie wkładać wszystkich oszczędności w jedno aktywo, zdecydowałem się poszukać działki budowalnej, zwłaszcza że ceny nie były wysokie. Oferty z agencji nieruchomości były absolutnie nie do zaakceptowania i po kilku weekendach poszukiwań udało mi się kupić piękną działkę budowlaną po okazyjnej cenie. Sprzedawca na początku sam nie wiedział, że chce ją sprzedać, lecz kwota, którą miałem zapłacić rozpaliła mu wyobraźnie do tego stopnia, że błyskawicznie doszło do transakcji.
W taki oto sposób moje aktywa rozdysponowałem między fundusze akcji i nieruchomości. Rok 2006 był w miarę spokojny. Wyceny wszystkich aktywów rosły. Na rynkach nic nie zapowiadało problemów. Ostatecznie weszliśmy w szalony rok 2007.
2. Hurra optymizm i lekcja na przyszłość.
Przyszedł rok 2007, ceny akcji rosły jak szalone. Najszybciej małe i średnie spółki. Ze względu na fakt, iż moja firma rozrosła się, zacząłem poznawać ludzi z kierownictwa wielu firm, w tym notowanych na GPW. Czasami podczas różnych spotkań dyskutowaliśmy ze znajomymi, w co akurat warto inwestować. Podczas jednego z takich spotkań otrzymałem tzw. pewniaka.
Jedna ze spółek, w której mój przyjaciel był spokrewniony z zarządem, miała opublikować fantastyczne wyniki, znacznie przekraczające prognozy. Gdy poznałem te optymistyczne wieści, akcje spółki były już po sporych wzrostach, ale skoro wyniki mają być tak dobre, to nic tylko kupić akcje, poczekać na publikacje i sprzedać je z zyskiem. Jak to mówią, łatwy zysk bez ryzyka.
Akcje rzeczywiście kupiłem. Po kilku dniach okazało się, że spółka ma jednak pewne problemy, które z czasem się zwielokrotniły. Wspaniałe wyniki okazały się nierealne.
Ostatecznie sprzedałem akcje ze stratą. Nauczyłem się jednak, że nie ma czegoś takiego jak „cudowne okazje“.
3. Otrzeźwienie i podejście kontrarne.
Rok 2007 to już prawdziwe szaleństwo. Ceny akcji oraz nieruchomości biły rekordy. Nie wierzyłem, że wzrosty w takim tempie są możliwe do utrzymania. Wraz z żoną postanowiliśmy zrobić poważny przegląd naszych aktywów.
Zaczęliśmy od działki budowlanej. Działkę kupiliśmy bardzo tanio. Oczekiwaliśmy, że jej cena wzrośnie, ale nie było to najważniejsze. Ostatecznie mieliśmy na niej pobudować dom. Gdy jednak zaczęliśmy przeglądać oferty podobnych działek w okolicy przeżyliśmy szok. Czemu ktoś jest w stanie zapłacić tak astronomiczne pieniądze za kawałek ziemi?
Odpowiedzi były dwie: „Ceny nieruchomości nigdy nie spadają“ oraz „Przecież mogę kupić działkę z kredytu i spokojnie ją spłacać“.
Wraz z żoną doszliśmy do wniosku, że „nie stać nas“ na budowanie się na tak drogiej działce. Działkę wystawiliśmy na sprzedaż w abstrakcyjnej dla nas cenie. Kupiec znalazł się po 3 tygodniach (90% środków pochodziło z kredytu w CHF).
Za 30% środków, jakie otrzymaliśmy ze sprzedaży działki o pow. 2000 m2, kupiliśmy 7 ha ziemi rolnej koło naszego rodzinnego miasta. Mimo iż były to grunty rolne klasy 1-3 w przeciągu kolejnych 4 lat udało nam się przekwalifikować je na małe działki budowlane.
Równolegle do nieruchomości zrobiliśmy przegląd naszych funduszy akcji. Akceptowaliśmy duże ryzyko, stąd koncentracja wyłącznie na akcjach, aczkolwiek ceny zaczęły rosnąć zbyt szybko. Gdy zagłębiłem się w szczegóły uderzył mnie wskaźnik P/E na poziomie powyżej 25. Jaki sens ma trzymanie akcji, skoro przy obecnych wycenach na zwrot kapitału w postaci dywidendy (100% zysków wypłacamy) musiałbym czekać 25 lat? Ta piramida ostatecznie musi się w końcu zawalić.
Zdecydowałem się sprzedać wszystkie posiadane akcje. Złotówki zamieniłem na USD przy kursie 2,5 i za wszytko kupiłem fundusz hedingowy Goldman Sachs grający m.in. na spadki.
Indeksy giełdowe na całym świecie nadal rosły, a złotówka stawała się ekstremalnie droga. Fundusz zaczął generować straty spotęgowane spadkiem kursu dolara. W pewnym momencie byłem stratny około 40%, co okupiłem nie małymi emocjami. Postanowiłem nie wykonywać żadnych pochopnych ruchów i spokojnie poczekać na dalszy rozwój sytuacji.
Po około pół roku sytuacja zaczęła się odwracać. Kurs złotówki się załamał. Ceny akcji na całym świecie zaczęły spadać. Moja inwestycja błyskawicznie odroiła straty po czym zaczęła generować zyski.
4. Powrót do złotówki.
Druga połowa 2008 roku to już intensywne studiowanie cykli koniunkturalnych oraz wszystkich możliwych grup aktywów. Miałem więcej czasu i starałem się poznać tajniki rynków finansowych.
W pewnym momencie dolar prawie zbliżył się do 3,9 złotych, po czym zaczął spadać. Mimo iż fundusz Goldmana miał zarabiać na spadkach, to w osatecznym rozrachunku nie udało mu się wypracować zysków, jednak strata rzędu ok. 15% została z nawiązką zrekompensowana ogromnym wzrostem kursu dolara. Przez 18 miesięczny kryzys 2007 – 2009 udało mi się przejść bez szwanku i na szczęście wypracować nie mały zysk.
Kryzys był dla mnie fantastyczną lekcją. Dolar w pewnym momencie dobił do 3,9 PLN po czym cena cena zaczęła gwałtownie spadąć. W jednym tygodniu pozbyłem się funduszu, a następnie dolarów, po to, by w kolejnym powrócić na polską giełdę.
5. Selektywny wybór.
Pod koniec marca 2009 roku zacząłem robić zakupy, ale już nie funduszy, lecz selektywnie wybranych akcji z GPW. Był to jednocześnie moment, kiedy udało mi się wejść na rynek prawie w idealnym momencie. Podobnie było z ropą w styczniu 2015 roku lecz idealne trafienie w dołek jest raczej pochodną szczęścia, niż tysiąca analiz.
Co do samych akcji, to wybierałem sektory, o których jeszcze pół roku wcześniej nie chciałem słyszeć. Dużą część mojego portfela stanowiły akcje banków oraz deweloperów. Kupowałem je nie ze względu na dobre perspektywy, bo tych absolutnie nie widziałem, ale na ekstremalne przeceny i wyjątkowo negatywny sentyment.
Miałem także akcje kilkunastu innych firm, ale te sektory plus KGHM zapamiętałem najbardziej ze względu na najlepsze zwroty.
Rok 2009 był dla akcji w Polsce, jak i na całym świecie, wyjątkowo łaskawy. Wyceny pchane QE1 oraz kredytem z FED w wysokości 16 bln USD (ujawniony rok później), rosły po kilka procent miesięcznie. Warunki gospodarcze nie uległy jednak żadnej poprawie. Problem długów załatano zwiększeniem zadłużenia. Nie przeprowadzono żadnych prawdziwych reform, a na światło dzienne zaczynały wychodzić problemy krajów południa Europy.
6. Ucieczka w bezpieczeństwo.
Ruchy, jakie wykonałem w 2007 roku i ich konsekwencje nauczyły mnie, że najważniejsza jest ochrona kapitału. Po zyski mogę sięgnąć, gdy nadarzają się do tego okazje. Widząc problemy długu w skali globalnej zacząłem pod koniec 2009 roku pozbywać się akcji i skupować metale szlachetne.
W pierwszym etapie inwestowałem poprzez ETF’y zabezpieczone fizycznym metalem ZKB. Łatwo je kupić, sprzedać, mały spread. Wehikuł idealny. Z czasem jednak papier zastępowałem metalem fizycznym, obawiając się konsekwencji upadku systemu monetarnego i problemów z zamianą papieru na metal.
Sporą część kapitału akcji „zainwestowałem“ udzielając dwóch pożyczek pod tzw. pancerne zabezpieczenia, które generowały 15% i 18% odsetek rocznie. Przez pancerne rozumiem zebezpieczenie na nieruchomości wartej nie mniej niż dwu krotność pożyczki, osobiste poręczenie i obowiązkowo art. 777.
Z każdym rokiem coraz to większą część kapitału przenosiłem w kierunku obligacji korporacyjnych. Dobierałem je tak, aby większość z nich była zabezpieczona na hipotece, a ze względu na ryzyko podniesienia stóp procentowych zapadalność nie przekraczała 1,5 roku.
7. Krach, który nie nadszedł.
Oczekiwany krach w kształcie litery „W“ ostatecznie nie nadszedł. Banki centralne przeniosły na wyższy poziom skalę manipulacji oraz interwencji rynkowych, w efekcie czego ulica znowu uwierzyła we wzrost gospodarczy. Problem zadłużenia USA, strefy euro, Japonii został odsunięty w czasie. Bezprecedensowy dodruk, który jeszcze dekadę wcześniej cechował wyłącznie kraje Trzeciego Świata, stał się nowym standardem.
Ostatecznie bankom centralnym udało się utrzymać najdłuższą hossę w historii na rynkach rozwiniętych, przy okazji pompując wyceny obligacji rządowych do rekordów wszechczasów.
8. Trochę spekulacji.
W ciągu ostatnich lat większą część portfela ulokowałem w aktywach defensywnych. Metale szlachetne, waluty, obligacje korporacyjne. Spory udział stanowią także działki budowlane, które powstały w wyniku podziału 7 ha działki rolnej. Ekspozycje na akcje ograniczyłem do minimum.
Mimo to, co roku dokonuję kilku transakcji czysto spekulacyjnie. Gaz ziemny w 2013 roku dał mi zarobić, choć musiałem uzbroić się w cierpliwość, gdyż kupiłem go zbyt wcześnie. Kilka transakcji na gazie przeprowadziłem w 2014 roku, o czym pisałem na blogu. Rok 2015 to już jednak minima. Pozostaje mi się uzbroić w cierpliwość aż pęknie bańka na rynku długu łupkowego w USA. Pewnym problemem w przypadku gazu jest 10% contango, ale na razie utrzymuję pozycję.
Z ropą było podobnie. Jej cena spadła do poziomów, przy których szansa na dalsze spadki była minimalna. Tu akurat udało mi się wejść na dołku a wyjść górką, jak mawiają teoretycy. Zyski jednak okazały się niższe niż zakładałem, ze względu na efekt contanga (rolowanie kontraktów przy ETF’ie) sięgający w pewnym momencie 60%.
Akcje rosyjskie (RSX) mimo bardzo niskich wycen (najtańsza giełda na świecie P/E = 7 oraz 4,0% dywidendy) nie chcą rosnąć. Podobnie było zresztą w przypadku modnej ostatnio giełdy chińskiej. Trzy lata spadków, a nagle wzrost o ponad 100%. W sytuacji Rosji by doszło do takiej reakcji na rynkach akcji, niezbędne jest ocieplenie relacji z UE. Niestety po tymczasowej poprawie kilka miesięcy temu stosunki znów uległy pogorszeniu.
Podobna sytuacja jest w przypadku małych spółek zajmujących się wydobyciem złota i srebra (GDXJ), naśladującego ceny metalu z 2,5 – 3 krotnym lewarem, o których napisałem, gdy wycena spadła już o 83% ze szczytów z 2011 roku. Spółki są tanie w relacji do zysków czy wartości księgowej. Potencjał do wzrostów jest ogromny. Gdyby ceny złota i srebra miały wrócić do poziomów z 2011 roku, to przełożyłoby się to na co najmniej 600% wzrost. Piszę co najmniej, gdyż w trakcie 4-letniej bessy większość firm wydobywczych bardzo obniżyła koszty wydobycia.
Czy jestem zatem goldbugiem?
Dziś ponad 50% mojego portfela inwestycyjnego stanowią metale szlachetne. Spora część to waluty. Nadal posiadam trochę kapitału w krótkoterminowych obligacjach korporacyjnych, ale ze względu na wzrost ryzyka wygaszam pozycje.
Spekulacyjna część mojego portfela to ETF‘y na akcje rosyjskie oraz spółki wydobywcze, a także na gaz ziemny. Posiadam również akcje kilku firm, ale stanowią one zbyt mały odsetek portfela, aby o nich pisać. Poza tym mają one charakter czysto spekulacyjny.
Spora część mojego kapitału ciągle ulokowana jest w działkach, które systematycznie sprzedaje, gdyż nie widzę dobrych perspektyw na polskim rynku. Ogólnie rynek nieruchomości poza ścisłymi centrami największych miast nie wygląda dobrze. Nie widzę także większego sensu w inwestowanie w nieruchomości poprzez REIT’y, gdyż ich wyceny są na bardzo wysokich poziomach, a przy okazji są one wysoko skorelowane z rynkami akcji.
Z reguły jestem zwolennikiem inwestowania w tanie aktywa, nawet jeżeli przez jakiś czas będę musiał liczyć się z dalszym spadkiem ich ceny. Owszem, mogłem sprzedać złoto i srebro w 2011 roku i odkupić je dziś taniej o 29% i 57%. O tyle rzeczywiście spadły ich ceny ze szczytów. Wybrałem jednak bezpieczeństwo, ale nie mam zamiaru ukrywać, że skala spadków bardzo mnie zaskoczyła.
Jak długo będę inwestował m.in. w metale?
Tak długo, aż pojawią się alternatywy. Bańka na obligacjach pękła w lutym. Akcje w USA oraz Europie są drogie i nie zamierzam w nie inwestować, mimo iż wg modnego ostatnio modelu Armstronga, kapitał uciekający z obligacji ma doprowadzić do niebotycznych wzrostów, całkowicie oderwanych od realiów.
Sytuacja na rynku nieruchomości jest podobna do rynku akcji i, co gorsza ich ceny są odwrotnie skorelowane ze stopami procentowymi, które akurat są na historycznych minimach.
Ogólnie zamiast metali wolę aktywa, które generują stały dochód, a przy okazji zapewniają potencjał do zysków kapitałowych, ale w obecnych czasach takich okazji jest jak na lekarstwo.
Aktualnie analizuję sektor surowców rolnych, który na przestrzeni ostatnich 17 lat spadł o 31%. Dla porównania, w tym czasie ceny akcji w US wzrosły o 150%, obligacji o 210%. Jednak na poważne inwestycje przyjdzie mi zapewne jeszcze trochę poczekać.
Trader21
trader21
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/juan-stal-sie-piata-waluta-swiata,159,0,1868191.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jacoles
Wielkie dzięki za ogrom wiedzy jaki zamieszczasz na swoim blogu! Czy będzie szansa na artykuł z Twojej strony o surowcach rolnych właśnie? Od jakiegoś czasu monitoruje sobie ten temat, przykładowy ETF JJG po raz kolejny spadł w okolice dołka z 2008 r.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
@Trader21 - Zadziwia mnie jedno zdarzenie z przed roku. Myk z wielokrotnymi zabezpieczeniami miedzią w Chińskich portach. Temat wyglądał na rozwojowy a umarł medialnie. Wiesz coś wiecej na ten temat? Z doswiadczenia wiem, że coś zamiecione pod dywan wylezie większe spod dywanu i urwie łeb ;-). Stąd moje pytanie.
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
To jest to czego chce FED. Gospodarka kredytowa zaczyna się kręcić. To jest to
co pisał WykresyGiełdowe. Wypuszoczone pakiety QE odłożone w rezerwach zostaną
rozdane kredytobiorcom. Wchodzi na rynek wyż demograficzny. USA może się udać.
Mogą wydrukowane pieniądze puścić w rynek i ściągać w ratach kredytowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Gdyby ceny złota i srebra miały wrócić do poziomów z 2011 roku, to przełożyłoby się to na co najmniej 600% wzrost. Piszę co najmniej, gdyż w trakcie 4-letniej bessy większość firm wydobywczych bardzo obniżyła koszty wydobycia."
No a co z zadłużeniem kopalni ? Jeśli dotychczasowe ceny metali utrzymają się dłużej może dojść do fali bankructw w przemyśle wydobywczym. Czytałem gdzieś, że kopalnie są zadłużone po uszy oraz że wiele z nich ma problemy z obsługą zadłużenia (o jego spłacie nie wspomnę).
W takim scenariuszu ryzykujesz całkowitą utratę Twojego kapitału w momencie bankructwa kopalni. To ciekawy scenariusz od strony bankstera patrząc: najpierw pozwalasz cenom metali rosnąć, więc kopalnie ustawiają się w rządku po kredyty na zwiększenie mocy produkcyjnych. Zasypujesz je kredytami. Potem, kiedy kopalnie mają już sznurek na szyi w magiczny sposób cena metali ustalana przez kartel leci w dół. Na końcu przejmujesz zdrowe, nowocześnie wyposażone kopalnie za grosze i nawet załoga siedzi jeszcze przez jakiś czas cicho ciesząc się z zachowania miejsc pracy.
W tym scenariuszu nawet chińczycy nie wydają się tacy groźni: co chińczycy ze skarbców wykupią, to się z ziemi ponownie wydobędzie.
Czy to nie jest aby tak, że cena metali będzie tak długo dołowała aż kartel nie przejmie własności nad sektorem wydobywczym ? Wtedy cena metali zostanie uwolniona a kartel zbije na tym kokosy. Sytuacja sektora wydobywczego wydaje mi się być całkiem podobna do Grecji, w której to również rozpoczęła się już wyprzedaż.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
canto
Dzięki za dzisiejszy artykuł.
Mam pytanie związane z kopalniami złota.
Czy jest możliwe uzyskanie informacji jak bardzo poszczególne kopalnie złota zaangażowały się na dzień dzisiejszy w narzędzie jakim są kontrakty hedgingowe (hedge book) na wydobywany przez siebie kruszec.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
efekty widać tutaj:
https://twitter.com/rotttor/status/625582935463362560
wg mnie trzeba poczekać na bankructwa kopalni i dopiero wtedy zaczac myslec o zakupie zlota
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Arcadio
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Olo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Jak tylko przejdę przez wszystkie analizy i wyciągnę wnioski na pewno coś napiszę o surowcach rolnych. Nie napalałbym się jednak na szybkie inwestycje. Surowce rolne są w trendzie spadkowym od 17 lat i być może przy okazji kryzysu z płynnością spadną jeszcze trochę.
@marek
Sprawa ucichła, nie wiem co dalej.
@gruby
Bankructwa obawiałbym się gdybym w akcjach danej spółki zainwestował 100% mojego kapitału. W akcjach spółek wydobywczych mam jednak ulokowane kilka procent. Co więcej nie jest to jedna czy dwie spółki ale ETF w skład którego wchodzi 67 firm.
Zadłużenie spółek rzeczywiście wzrosło. Spadły im natomiast koszty wydobycia ze względu na odejście od nierentownych projektów, restrukturyzację załogi oraz niskie ceny energii.
Obiektywnie jednak patrząc jeżeli takie ceny utrzymają się jeszcze trochę to 10-15 % firm albo zbankrutuje albo przejmie je większy konkurent.
@rottor
Bankructwo całego sektora wydobywczego nie wniesie dużo do ceny złota. Roczne wydobycie to 1/65 łącznej podaży. Złoto jest i będzie. Zmienia tylko właścicieli.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Iran sprzedawał ropę do Indii, skupując żywność i towary nisko przetworzone. Turcja pełniła role pośrednika pomagała w rozliczeniach netto realizując je w złocie.
Podczas sankcji Iran kupił trochę złota w RPA ale im go nigdy nie otrzymał. Teraz ma się to zmienić ale nie sądzę aby chcieli pozbywać się aktywa dzięki któremu ominęli sankcje USA.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Musisz przejrzeć roczne raporty oraz dokumenty finansowe poszczególnych spółek.
Innego rozwiązania nie widzę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rastignac
Fajnie, że nie przejmujesz się hejterami. Dzięki za dobrą robotę i oby tak dalej!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
https://twitter.com/rotttor/status/626398013343297536
a po spadku ropy ten poziom pewnie jeszcze sie obnizyl
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mke
Widac po tym co mowisz byc moze troche cicho ze Martin jest Twoim nowym natchnieniem, zreszta ostatnio stal sie modny ale wiekszosc goldbugow go nienawidzi albo przekreca i wybiera z tego co mowi tak jak im pasuje. Zrob jakis temat odnosnie jego prognoz, tego jak to rozumiesz bo sluchajac Twoich ostatnich webinarow mam wrazenia ze wiesz ze dzwon bije ale nie do konca gdzie, o czym moze swiadczyc konsekwentne przekrecanie jego nazwiska.
pozdrawiam
surowce.blogspot.com
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
arkageddon
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Kawał dobrej roboty.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
"Ogólnie zamiast metali wolę aktywa, które generują stały dochód, a przy okazji zapewniają potencjał do zysków kapitałowych"
Można liczyć na wpis w tym temacie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andrewin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
huntdog
euro miesięcznie , oni byli by szczęśliwi gdyby złoto było na poziomie 500 dol.
i aby jeszcze można by go kupić np. jedna tona ,,, dla nich to nie jest towar z
dnia na dzień , na którym za dzień dwa , dostukasz parę punktów ,,, to nie jest
mentalność Polaken ,,,, czyli ,,, fura , skóra i komóra ,, to jest ratowanie
swoich dochodów bez oglądania się na chwilowe spekulacje i obrywanie z nich kuponów ,
oni nie muszą spekulować aby być bogaci ,,, oni już są ,,, tylko to zachować ....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
obojetnie jakie patrzenie na swiat jest nam blizsze, zawsze warto uslyszec inny argument a dopiero pozniej wyrabiac sobie opinie
dlatego mam nadzieje ze pomimo ostatnich ostrzejszych dyskusji, dalej blog ten bedze otwarty na kulturalna wymiane zdan i pogladow
trader21 jak dobierasz obligacje korporacyjne? dla mnie sa coraz ciekawsza opcja..jakie jest ryzyko z nimi zwiazane..
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
frytek
świetny blog no przez to też są ciekawe komentarze
pozdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
problemy techniczne...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poczatkujacy
Od kilku miesiecy czytam Twoje artykuły i blogi. Uwazam calosc za rewelacyjną - konkretna wiedza, informacje połączone z różnymi spojrzeniami i interpretacjami na blogu (@freeman, @gruby i wielu innych).
Twój blog jest dla ludzi o różnym poziomie wiedzy, zasobów i pomocy. Mam nadzieje, ze go utrzymasz jak najdluzej bo nawet jezeli ktos nie inwestuje to zaczyna rozumiec jak dziala swiat.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
W Wenezueli właśnie znika pieniądz. Dlaczego? Bo zanika jego funkcja tezauryzacyjna. Bez niej pieniądz nie jest już pieniądzem tylko śmieciem. I dlatego błyskawicznie traci również funkcję środka wymiany. Wraz ze śmiercią pieniądza staje zatem wymiana. Nie ma czym płacić za towar i pracę. Nie opłaca się pracować, produkować, handlować, bo w zamian dostanie się śmieci a nie pieniądz.
Markety momentalnie stały się puste. Tak właśnie to wygląda. Hiperinflacja jeszcze nie jest jakaś super wysoka. Ale teraz może już tylko rosnąć.
Zobaczymy kiedy pojawi się nowy pieniądz. Bo pojawić się musi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Nie powinienes byl pisac tego artykulu - pomijam juz fakt, ze zawiera tresci kompletnie nieweryfikowalne.
To nie jest social blog, ktory ma za zadanie nawiazywanie wiezi emocjonalnej z odwiedzajacymi ani udowadnianie czegokolwiek.
Nam wolno okazac chwile slabosci i "nawrzucac" sobie od czasu do czasu bo jestesmy anonimowi - Tobie nie wolno szukac u nas zrozumienia ani akceptacji bo trader21 zaczelo juz cos znaczyc w sieci.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
Tamże przeczytałem:
"We wtorek Europejski Bank Centralny wyraził zgodę na otwarcie ateńskiej giełdy"
O żesz w mordę, od kiedy to EBC ma władzę decydowania która giełda ma prawo i kiedy zostać otwarta bądź zamknięta ? Co to za ręczne sterowanie giełdą jest ? Nie wystarczy, że EBC psuje giełdy dodrukiem ? Grecja to lenno Draghiego jak z tej informacji wynika.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
I weź się teraz z dywersyfikuj na giełdzie. Jakiejkolwiek.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
fxtrader11
pamiętam gdy mając 15 lat uczęszczałem na treningi karate do czasu aż naż sensej w trakcie luźnego sparingu z naszym najbardziej wyrośnieętym kolegą dostał od niego bęcki, stracił szacun z dnia na dzień, sekcja po dobrych 2 latach istnienia rozpadłą się,,,
to co opisałeś to w większości "szczęśliwe trafy" nie za bardzo widać tu metodyczne podejście do tematu? owszem najlepsi traderzy posługują się nosem od czasu do czasu i to bywają ich najlepsze strzały ale ogólnie stosują metodę, edge, a u Ciebie mamy pure luck jak mniemam? oj słabo widze te wzrosty na srebrze czy gazie....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
frytek
czy nadal siedzisz na $australijskim (bo nie jestem pewien czy dobrze usłyszałem ,przeczytałem)bo ja troche sie jednak sugeruje twoimi uwagami i też kupiłem $aus , i pomału kupuje do 30% portfela idzie w srebro .
pozdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
thorgal581
tez kupilem AUD, gdzies czytalem, ze Australia moze miec podobny problem z zadluzeniem jak Rosja.
@Trader
Jaka walute radzisz kupic na dzis? NOK, AUD, czy moze inna?
PS. Dzieki za ten artykul, pokazujesz w nim swoja klase!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
"Nie powinienes byl pisac tego artykulu - pomijam juz fakt, ze zawiera tresci kompletnie nieweryfikowalne.
To nie jest social blog, ktory ma za zadanie nawiazywanie wiezi emocjonalnej z odwiedzajacymi ani udowadnianie czegokolwiek.
Nam wolno okazac chwile slabosci i "nawrzucac" sobie od czasu do czasu bo jestesmy anonimowi - Tobie nie wolno szukac u nas zrozumienia ani akceptacji bo trader21 zaczelo juz cos znaczyc w sieci"
A jaki Ty masz mandat do tego , żeby autorowi bloga na jego własnym blogu mówić co ma robić? Chyba zapomniałeś, że to jednak On pisząc według własnego uznania zrobił z tego tak poczytne miejsce.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
"trader21 jak dobierasz obligacje korporacyjne? dla mnie sa coraz ciekawsza opcja..jakie jest ryzyko z nimi związane"
Nivol, w portfelu zazwyczaj miałem obligacje 12-16 firm. Rentowność 7-12%, starałem się tak je dobierać aby większość była zabezpieczona na hipotece. Zapadalność 1- 1,5 roku. Od pewnego czasu jednak nie kupuję nowych obligacji i czekam aż stare wygasną. Obawiam się problemów z wykupem jeżeli sytuacja na rynku kredytowym ulegnie pogorszeniu (ala 2008) a na to się zapowiada.
Poza tym dołek na rentowności obligacji w Polsce mieliśmy w lutym i raczej rentowność będzie rosła. http://www.tradingeconomics.com/poland/government-bond-yield
Nie wydaje mi się aby zakup nowych obligacji był obecnie dobrym pomysłem.
@frytek
Tak, AUD stanowi część moich rezerw walutowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Australia ma zadłużenie na poziomie rządowym jedne z niższych dla krajów rozwiniętych wynoszące 28% w relacji do PKB. Pewnym problemem jest dług prywatny. http://www.tradingeconomics.com/australia/government-debt-to-gdp
W ostatnich miesiącach AUD spadał względem USD ze względu na bessę w surowcach i obniżki stóp procentowych.
Z walut posiadam AUD, CAD, NOK, CNY, CHF. Nie podejmuję się oceny czy dziś jest dobry moment na ich zakup. Moje zakupy realizowałem w oparciu o analizę techniczną szukając lokalnych dołków.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Cygan
Można żyć trzymając się z daleka od wszelkich giełd. Ciężko jednak sobie wyobrazić (a może mam za mało bujną wyobraźnię?) zamknięcie największych giełd świata jednocześnie, jak NYSE czy LSE.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
thorgal581
dzieki. No wlasnie o ten dlug prywatny sie rozchodzi. Jest to zagrozenie dla Australi i moze pogorszyc ostatecznie ich koniunkture. Dlug -> oslabienie popytu -> nizszy wzrost gospodarczy, czy to wplynie na slabszy AUD, ..to trudno przewidziec.
Problem w tym, ze mam jeszcze EUR i chce sie ich pozbyc, co kupic? ktora walute widzisz jako mocno przeceniona/niedowartosciowana?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rafx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Z tego wniosek, że cena złota spada, dostosowując się do sytuacji i raczej nie widać póki co, nowego powodu do jej wzrostów. Prawdobodobnie ustabilizuje się na poziomie wg kosztów produkcji złota."
Piszesz o dwóch różnych produktach. Cena metalu kształtowana jest ciągle jeszcze poprzez papierowy certyfikat, którego można nadrukować bez limitu. Do tej pory bywało tak, że szpilki na popycie były rozbrajane poprzez dodruk certyfikatów co z kolei prowadziło do problemów z zaopatrzeniem. Przypominam również, że w niektórych krajach certyfikaty na złoto można drukować nie posiadając żadnych zapasów magazynowych metalu, bo poziom rezerw obowiązkowych w systemie bankowym wynosi już w niektórych krajach 0%
Ten system załamie się w momencie, w którym klienci przestaną akceptować papier z napisem złoto a zaczną żądać realizacji kontraktu w metalu. Na razie azjaci i goldbugi kupując metal fizyczny kupują rzadko występujące i dotowane dobro inwestycyjne w cenie masowo produkowanego papierka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
... a zakupy w fizycznych transzach mogły być wyceniane
w innej cenie niż ta która obowiązuje "oficjalnie".
No bo jak jest się głodnym to kupuje się chleb czy kontrakt
na bochenek chleba ? Ile jest wart kontrakt na chleb podczas
głodu ? A ile wart jest realny bochenek ? Na razie obfitość i
dostatek i żeby było to jak najdłużej, ale w razie czego ...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Pio trek
@trader21
"Z walut posiadam AUD, CAD, NOK, CNY, CHF" Jeśli dobierałeś je defensywnie na dłuższy termin, to jak je przechowujesz? Na forexie, w banku, w gotówce? Jeśli w gotówce to w skrytce? i jak zmaterializowałeś np. CNY? Jeśli na rachunku bankowym, to czy w polskim banku? czy to bezpieczne?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Chiny na maksie miały 3,99bln rezerw walutowych, teraz mają 3,69bln. Czyli zakładając, że przeznaczyli te 300mld rezerw walutowych na złoto to mi wychodzi 7176 ton złota przy założeniu średniej ceny uncji na poziomie 1300$. Ponieważ podali 600ton można śmiało założyć, że ponad 270mld stracili.;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Co za gosc ten Warufakis :
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/finanse/warufakis-wlamal-sie-do-systemu-wlasnego-ministerstwa-tak-szykowal-sie-do-grexitu/ge4s15
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
W artykule najciekawsze są dwie informacje. Pierwsza: "Otóż Unia Europejska i Międzynarodowy Fundusz Walutowy „całkowicie” – aby użyć słowa samego zainteresowanego – kontrolują sekretariat dochodów państwa w ramach greckiego ministerstwa finansów.".
Druga: banki są niepotrzebne. Wystarczy stworzyć niezależny od banków, państwowy system przelewów ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Olo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
NOK, AUD, CHF, CAD - gotówka
CNY- subkonto w Saxo lub CNY (Market Vectors Renmimbi) - przez Saxo / DIF
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dukat
http://nowadebata.pl/2015/06/10/glosy-zza-odry-europa-miedzy-draghim-a-ciprasem/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Więc co ? Cena uncji złota w dolarach 1 stycznia 2016 ?
Mój typ - 980$"
Piszesz tutaj o cenie papierowej derywaty czy też o cenie żółtego metalu znajdującego się u handlarza na zapleczu ?
Papier chodzić może po 49,90 USD za sztukę ze zdjęciem jednej uncji złota :-)
żeby sobie klient mógł się na ten metal chociaż pogapić.
A prawdziwy, żółty metal do natychmiastowego odbioru może kosztować ... nie mam pojęcia ile. To zależy tylko od ilości certyfikatów w obiegu których producenci ogłoszą niewypłacalność po tym jak tłuszcza zażąda wymiany papieru na metal. Kiedyś już był taki system, który przyjmował złoto a wystawiał certyfikaty. Kierował nim John Law, protoplasta dzisiejszych bankierów centralnych.
Kiedyś oszukanymi byli tylko mieszkańcy Francji, dzisiaj bankowi oszuści opychają swoje certyfikaty globalnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Standardowy argument o spisku światowym i "papierowym" handlu.
Więc może wyjaśnijmy to raz na zawsze.
1. Obrót papierowymi certyfikatami musi istnieć, gdyż inaczej obrót złotem by był bardzo mały. Każdy zakup to byłaby strata 10% kasy, bo taka jest mniej więcej różnica pomiędzy kupnem a sprzedażą. Koszty transakcji, transportu, sprawdzenie w skupie, czy złoto jest prawdziwe, etc.
2. Więc jakby nie ten "papierowy obrót" to giełdy metali nie miały by płynności. Jeszcze złoto jak złoto. A jakby ktoś chciał zinwestować sporo forsy w miedź ? I co by zrobił z ciężarówką miedzi ?
3. To czy certyfikatów na złoto jest więcej niż fizycznego złota to tego nie wiem. Nie mam takich danych. Kazdy mówi, że jest ich wielokrotnie więcej, ale nie wiem czy istnieje na to jakiś twardy dowód. Pewnie istnieje więcej, ale ile razy więcej ?
4. W "normalnych, codziennych warunkach" nie ma problemu z kupnem złota srebra po cenie na Comexie. Można zadzwonić do Mennicy Wrocławskiej i zamówić 5 kg złota po tej cenie. No problemo.
5. Rozumiem, że ci co uważają, że ich fizyczne metale są warte więcej niż papierowy certyfikat czekają na te "nienormalne warunki", czyli totalny, globalny krach systemu gospodarczego, finansowego i "run na fzyczny kruszec". Wtedy wyjdzie "ich racja". Będą siedzieć na swojej farmie ze strzelbą w ręku, pilnować dobytku na zmianę przed złodziejami (no bo policji nie będzie - jak krach totalny to krach totalny), i będą odłupywać z krugerrandów małe cząstki żeby kupić produkty spożywcze. Klimaty postapokaliptyczne, ew. z filmów o zombie.
Tylko że moim skromnym zdaniem takie coś się po prostu nie wydarzy. Wasze życie upłynie w oczekiwaniu na ten krach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dukat
w zasadzie to on się już zaczął:
"Jeden z najbardziej znanych ekonomistów niemieckich prof. Hans-Werner Sinn ocenia, że w ciągu pierwszych pięciu lat kryzysu zadłużeniowego, w wyniku polityki EBC europejscy oszczędzający stracili co najmniej 200 mld euro, które powinny przypaść im jako oprocentowanie depozytów, gdyby stopy były na takim poziomie jak do 2007 r. Zachodzi całkowicie niekontrolowane przez władze krajowe, stałe wywłaszczanie oszczędzających Zdaniem Sinna EBC pod kierownictwem Mario Draghiego stale przekracza swój mandat. Program skupowania obligacji to nic innego jak pozbawiona jakiejkolwiek legitymizacji redystrybucja majątkowa w Europie, Obecnie to EBC decyduje tak naprawdę o kierunkach inwestowania, o ruchu kapitałów itd."
"Frank Schäffler, były poseł FDP, jedyny prawdziwy liberał gospodarczy w tej partii, napisał, że prezes EBC Mario Draghi i szef Syrizy Aleksis Cipras mają ze sobą wiele wspólnego: obaj są dogmatycznymi socjalistami, wierzącymi, że można kolektywnie planować procesy gospodarcze i społeczne, obaj chcą wydawać pieniądze, wiele pieniędzy. Obaj wierzą, że tylko w ten sposób można przezwyciężyć kryzys i nakręcić koniunkturę w Europie Południowej, obaj nie przejmują się prawem, a wręcz nawołują do jego łamania. Draghi, niekoronowany król „superpaństwa” europejskiego, wyczarowuje ponad bilion euro niczego. Obniżając stopy procentowe prawie do zera kreuje iluzję krainy pieczonych gołąbków. Cipras też chce utrzymać iluzję, że zbankrutowane państwo nie musi oszczędzać. Ten karnawał będzie trwał, ale po nim przyjdzie czas postu i pokuty."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
http://stooq.pl/q/?s=^spx&d=20150730&c=3y&t=l&a=ln&b=1&r=xauusd
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matimateo89
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Dlatego zamiast się przekonywać proponuję układ który jest fair. Propozycje ceny papierowego złota wyrażonej w dolarach w dniu 1 stycznia 2016. Jesli to za wcześnie na przyjście krachu to 1 lipiec 2016 roku. Wtedy jedna część komentatorów się przyzna do błędu i przeprosi drugą :-)
No chyba że ktoś znowu powie, że to spisek bankierów i on nie akceptuję wyceny Comexu bo jego metal kosztuje 3 razy więcej. Ja kiedyś kupiłem akcje Getinu i też nie akceptuję ich obecnego kursu :-)
1 styczeń 2016 - 980$
1 lipiec 2016 - 950$
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Wtedy
http://stooq.pl/q/?s=^spx&d=20150730&c=10y&t=l&a=ln&b=1&r=xauusd
http://stooq.pl/q/?s=^spx&d=20150730&c=50y&t=l&a=ln&b=1&r=xauusd
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Yogers
Pomógłby mi ktoś zrozumieć ten wykres:
http://www.24hgold.com/english/interactive_chart.aspx?etfcode=COMEX%20WAREHOUSES%20REGISTERED&etfcodecom=gold
Jake tam są jednostki?
Jaka jest definicja "Warehouse registerd", w sensie co się dokładnie kryje pod tym pojęciem? To jest całośc złota na comexie czy np. jakaś jego 'zarejestrowana' część ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
A dla 30 lat ? Złoto przegrywa 1000 do 233 - http://stooq.pl/q/?s=^spx&d=20150730&c=30y&t=l&a=ln&b=1&r=xauusd
A chyba chodzi o to co się dzieje teraz. Z historycznych wykresów zupy dla rodziny się nie ugotuje...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dukat
Ok,jak określić sytuację/stan, w którym banki centralne same sobie drukują pieniądze?
Chociaż taką sytuację uznaje się teraz za "normę" czy też "pożądaną" ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
to są ilości w uncjach złota zarejestrowanego do obsługi kontraktów terminowych. Magazyny comexu są puste.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
"Nie bardzo kumam kiedy tak dokładnie się zaczął..."
To pytanie ponad wszelka watpliwosc dotyczy strony na lewo od zera na lini czasu, zatem otrzymales odpowiednia odpowiedz, ktora niestety nie wpasowala sie w zalozony przez Ciebie paradygmat. Zatem probojesz w ten sposob :
@PK
"A chyba chodzi o to co się dzieje teraz. Z historycznych wykresów zupy dla rodziny się nie ugotuje..."
Czyli nagle Twoj raycaster zaczal skanowac zupelnie inny obszar.
Wybacz ale to juz jest spsob "na @rysia", on tez w riposcie na odpowiedz, niezgodnej z zalozona zawczasu odpowiedzia, deformuje calkowicie sens swoich poprzednich pytan/wypowiedzi.
@PK prosze nie badz @rysiem :).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
A ja tylko zachęcam żeby cofnąć się krok do tyłu i wziąć pod uwagę, że każdy z nas się może mylić. Nie chcę trywializować i sprowadzać wszystkiego do serialu TV, ale był taki całkiem spoko - "Utopia". Był tam taki cytat - "A co jeśli wróg ma rację ?"
@dukat - Nie wiem jak ocenić "drukowania" forsy przez EBC. Nie mam na tyle wiedzy i danych, żeby powiedzieć czy to dobrze czy źle. Może zaprowadzi to nas do mega-krachu. A może w danej sytuacji gospodarczej i ekonomicznej to było najlepsze wyjście ? Bernanke po kryzysie z 2007/08 mówił (cytat), że jak będzie trzeba to w Nowym Jorku będzie zrzucał gotówkę z helikopterów.
Minęło kilka lat i jakoś Jankesi dają sobię radę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Nie nie. Mój paradygmat to patrzenie się na to co się dzieje ostatnio i z tego też wynikał mój wykres, na którym krachu nie widać. Jak to mówią "Trend is your friend". Jak ktoś mi wysyła wykres za ostatnie 50 lat to muszę powiedzieć, że mnie on nie za bardzo interesuje. Nie mam aż takiego horyzontu inwestowania, bo najpewniej za 50 lat to już w sumie nic nie będzie mnie interesować.
Tak czy siak. Przepraszam za nad-aktywność i dzisiaj to już chyba muszę wrócić do realnej gospodarki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Moim ultra-skromnym zdaniem wzrost cen złota do 2011 stymulował kopalnie do inwestycji w nowe chodniki, złoża, etc. W związku z tym podaż wzrosła bodajże 3,4-krotnie, a tego rynek już nie "łyknął". Ot i cała tajemnica obecnego spadku cen.
Nie spisek, masoni, banksterzy, czy kosmici a takie tam oldskulowe prawa podaży-popytu.
Ale jest próg bólu, który szacuję na ok. 900$ (koszty kopalni można znaleźć w necie) przy którym nie będzie opłacało się drążyć tych chodników a niektórzy producenci splajtują. To obniży podaż, i spowoduje wzrost cen. Znów - tak zwyczajnie i oldskulowo.
Ale ja naprawdę nie wiem. Może naprawdę rządzą tym masoni, którzy chcą wprowadzić New World Order.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dukat
"The likelihood of the dollar collapsing is at zero right now. The crisis is manifesting in Europe first. The dollar will be driven higher as capital seeks to get off the grid and hide. The U.S. debt of $18 trillion is still a tiny fraction of the near $160 trillion in total world debt. It’s all a matter of perspective. Simply put, gold will rally ONLY when the stage is set. It will rise to the monetary crisis in the future – not right now."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
"Ale jest próg bólu, który szacuję na ok. 900$ (koszty kopalni można znaleźć w necie) przy którym nie będzie opłacało się drążyć tych chodników a niektórzy producenci splajtują. To obniży podaż, i spowoduje wzrost cen. Znów - tak zwyczajnie i oldskulowo."
Czyli stwierdzasz dokladnie to samo co Ci ktorych opinie probojesz negowac. Niewazne, ze kupilem za 1000 a spadnie jeszcze do 900, wazne jest za ile bede mogl sprzedac w momencie kiedy jak mowisz tak zwyczajnie i oldskulowo ceny wystrzela w gore, niezaleznie czy z powodu drastycznego obnizenia podazy jak twierdzisz, czy z powodu "przebudzenia" sie zachodu kiedy zorientuje sie ze jest ... (i tu przy piwie uzylbym niecenzuralnego slowa :) ) tak jak uwaza JOT.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rysiu
TO raczej Ty stosujesz technikę dyskusji niskiego lotu, nie odnosząc się zupełnie do argumetnów, tylko ataukjąc personalnie. Pytałeś o przykład dobrego wykorzystania kredytu, podałem FB, napisałeś że to mydlenie, poodałem Ci w następnym wpisie 4 przykłady innych biznesów w których kredyt i odsetki zostaną spłacone i zostanie jeszcze zysk. Nic. Założę się że jak przy piwku zaczynasz swoje wynurzenia to wszyscy wychodzą na papierosa, bo nie prowadzisz dyskousji tylko mentorskie wywody.
@PK
Nie dasz rady uzyskać tutaj kontrargumentów, tutaj jak ktoś napisze taką oczywistość jak to, że cena kształtowana jest przez popyt i podaż zostaje wyzwany od lemingów bez horyzontów, wychowanych na tvn. Tutaj jest jedna linia, cenami kieruje kartel banksterow, dolar upadnie, banki powinny trzymac w skarbcu 100% depozytow a złoto jest warte 5000$. A wszystko to spisek prowadzony przez 200lat
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dukat
Popyt- podaż oczywista oczywistość.
Mnie niepokoi, że funkcjonujemy obecnie jako kraj, tylko(?) dlatego, że możemy rolować swój dług. Co będzie gdy nie znajdą się na niego chętni np. w wyniku kolejnych problemów z Grecją etc, kapitał ucieknie w "bezpieczniejsze" miejsca. Oczywiście jaki będzie ciąg dalszy po scenariuszu z rozmowy Belka-Sienkiewicz druk via NBP ? Kredyty z MFW?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
W komentarzach jako pewnym forum wymiany opinii uzewnętrzniłem swoje prognozy dot. ceny złota:
1 styczeń 2016 - 980$
1 lipiec 2016 - 950$
Powiedziałem też jak ja to rozumiem i z czego biorę te liczby. Jakby ktoś podał swoje liczby i uzasadnienie, może byśmy doszli do względnego konsensusu, a przynajmniej dowiedzieli się czegoś nowego. Czasem ktoś wrzuci ciekawego linka, za co serdecznie dziękuję.
A tak ogólnie to życzę wszystkim, żeby kupili na dołku a sprzedali na górce. Dużo zdrowia i w ogóle zadowolenia z rodziny i pracy. No nie jest to język TVNu ani Republiki :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Poniewaz @rysio zaczal strzelac slepakami (w sensie etymologicznym mam na mysli reinterpretacje oraz asynchronizm jego wypowiedzi) chcialbym mimo wszystko sprobowac namowic Was do odniesienia sie do moim zdaniem prawdziwej bomby jaka byla informacja w linku ktory zapodalem wczesniej - prace Warufakisa nad niezależnym od banków, państwowym systemem przelewów - naprawde nikogo to nie obeszlo ? (poza pikpok'iem oczywiscie)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dukat
Obeszło, wg mnie śmiała próba obejścia przynajmniej na jakiś czas systemu bankowego poprzez stworzenie alternatywnego. Nie wiem jak długo by funkcjonował,
jakie ograniczenia ale EBC nie byłby zadowolony z takiego obrotu sprawy, a z Warufakisa zrobiono by cyberterrorystę ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Ciekawy komentarz właśnie w sprawie Varufakisa dał Cynik9 na swoim blogu http://dwagrosze.com/ IV Rzesza w natarciu...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
M-a-x
Wyluzuj :-) Przejąłeś się za bardzo artykułami za 2grosze :-), wiedza jaką dzielisz się z nami otworzyła mi oczy o współczesnych mechanizmach rynkowych nie tylko w ujęciu złota i srebra.Dzięki ci za to i nie zniechęcaj się swoją popularnością,zawsze znajdzie się jakiś kolo co dzisiaj spojrzy na wykres złota i dumnie napisze "najniższa cena od 5 lat,i prawdopodobnie jeszcze trochę spadnie" prorok jakiś czy co ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Taka różnica w cenie między 24h, 15 dni a 45 dni była zawsze. Dodatkowo w przypadku np: złota, dla dostawy 45dni - diler próbuje najpierw znaleźć monetę na rynku lokalnym (odkup), zamiast ściągać ją od dostawcy nowych. Mając na to aż 45 dni zamiast 15, jest w stanie znaleźć towar w lepszej cenie. Może też dłużej szukać lokalnego dołka cenowego.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
"To czy certyfikatów na złoto jest więcej niż fizycznego złota to tego nie wiem. Nie mam takich danych. Kazdy mówi, że jest ich wielokrotnie więcej, ale nie wiem czy istnieje na to jakiś twardy dowód. Pewnie istnieje więcej, ale ile razy więcej ?"
Jeśli nie jest to informacja publiczna na mocy prawa, a słodka tajemnica grupy bankierów, to masz z miejsca odpowiedź: wielokrotnie więcej. Nie ma tu co dywagować. Okazja czyni złodzieja. :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Dzieki za namiar, swietny artykul, polecam wszystkim. Mam nadzieje ze trader21 rowniez sie jakos do tego odniesie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sdrw
W ciągu najbliższych dwóch lat muszę iść na swoje, więc myślę o zakupie na kredyt pierwszego mieszkania.
Czy zakup od dewelopera to dobry pomysł czy bardziej opłaca się na rynku wtórnym?
U mnie w mieście wygląda cenowo od dewelopera tak, że mieszkanie 45 m2 na ładnie wyglądającym osiedlu (of course na wizualizacjach - jeszcze nie ma nawet jednej dziury w ziemi) kosztuje 173 000 zł + garaż podziemny 25 000 zł. W sumie daje to prawie 200 000 za stan deweloperski - po pomniejszeniu o MDM powiedzimy 180 000. Do tego doliczyć trzeba 50 000 na wykończenie - 230 000 - powiedzmy że te 80 000 bym uzbierał więc 150 000 by trzeba wziąć i nie chciałbym brać na więcej niż 20 lat. Czy to dobry pomysł czy lepiej w rynek wtórny?
Co może się dziać na polskim rynku deweoloperskim po spełnieniu ewentualnych wizji Armstronga?
PS. wynajem nie wchodzi w grę i proszę mnie nie przekonywać do tego pomysłu - nie chcę brać w tym udziału.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
"@trader21 - czemu CNY ? przeciez CNY jest przypiete do dolara a uwolnienie moze raczej zdeprecjonowac CNY niz umocnic ?"
Myślę, że będzie odwrotnie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
W tym temacie uważam, że warto powrócić do artykułu sprzed 2,5 roku:
http://independenttrader.pl/59,zloto_fizyczne_vs_rynek_papierowy.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tmot
"@trader21 - czemu CNY ? przeciez CNY jest przypiete do dolara a uwolnienie moze raczej zdeprecjonowac CNY niz umocnic ?"
Myślę, że będzie odwrotnie. "
Tutaj nie ma się nawet za bardzo co zastanawiać. Przecież PEG jest właśnie po to, żeby juan się nie umacniał i nie obniżał konkurencyjności chińskiego eksportu (mówiąc w skrócie). Gdyby juan bez PEGa miał być słabszy wobec dolara niż obecnie, to PEGa by w ogóle nie było (albo byłby, ale na niższym poziomie).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Ale jest próg bólu, który szacuję na ok. 900$"
Gdzieś obiło mi się o uszy, że wydobycie jednej uncji z piasku w kanadyjskiej części Alaski wymaga przesiania 27 ton ziemi. Oczywiście złoże trzeba najpierw znaleźć, potem dociągnąć wodę ze strumyka no i uruchomić filtry oraz sita.
Zakładając, że w jeden dzień jesteś w stanie ręcznie przesiać jedną tonę ziemi jedną uncję złota wydobędziesz po miesiącu pracy. A teraz pytanie:
ile wynosi próg bólu czyli Twoja miesięczna płaca minimalna, poniżej której odechce Ci się ryć w ziemi jak nie przymierzając kret ?
Miesiąc ciężkiej fizycznej pracy można kupić w Bangladeszu już za 400 USD. Inna sprawa to wyjaśnienie kwestii czy znalazłbyś kogokolwiek, kto zechciałby za 400 USD miesięcznie przekopywać, przepłukiwać i przesiewać Alaskę.
To właśnie jest granica bólu jeśli o koszt wydobycia złota chodzi.
PS. Im większy kryzys, tym zakup pracy jest tańszy. Może się okazać, że kiedyś i za 20 USD miesięcznie znajdą się chętni, żeby machać łopatą na Alasce. Powietrze zdrowe, zanieczyszczeń mało, blisko natury ... same plusy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
architekt
Mam pytanie. W zeszłym tygodniu w sejmie wystąpił M. Belka. Czy to co powiedział o niemieckim Amber Gold to kłamstwo czy za słabo idzie mi szukanie informacji? Chodzi mi o skalę. Newsy, które znalazłem mówią o +- 100 milionach Euro, Belka o kilku miliardach. Pomijam dyskusję na temat polityczno-ekonomicznych intencji i treści wystąpienia.
https://www.youtube.com/watch?v=JfAoRvo2psE&feature=youtu.be&t=885
http://www.reuters.com/article/2012/07/30/us-germany-ponzi-idUSBRE86T0XO20120730
Trade21
„Cóż, blog stał się na tyle popularny, iż wielu osobom zaczyna to przeszkadzać.”
Takie zachowanie tłumaczę to sobie latami zaborów. Nie było nas na mapie, później komuna, teraz poddajemy się woli UE zamiast dążyć do bycia partnerem. Nie wykształciła się jeszcze, albo upadła bezpowrotnie w narodzie chęć do współpracy i tworzenia razem czegoś więcej, co można by eksportować w Świat. Idei, produktów, sztuki, czegokolwiek. Mam na myśli coś więcej, gotowość do zdobywania przez własną twórczą pracę i wspieranie się w tym. Tego nam brakuje.
„idealne trafienie w dołek jest raczej pochodną szczęścia, niż tysiąca analiz”
W przypadku takich sytuacji nie widzę szczęścia, a jedynie człowieka podejmującego działanie i gotowego zaryzykować. Jest gotowy wykonać ruch, za co może go spotkać nagroda. Mogłeś zyskać, mogłeś stracić. Dyskusja o szczęściu czy się je miało czy nie, nie powstałaby, gdyby w pierwszej kolejności zabrakło warunków do podjęcia działania. Warunki są najważniejsze, albo się je odziedzicza, albo umie się je sobie stworzyć. Szczęście sprzyja tym, którzy działają (z głową).
Jak było w Grecji od wewnątrz?
Nie chcę rozpoczynać kolejnej dyskusji, podsyłam jedynie link dla zainteresowanych przyczynami obecnej sytuacji. W skrócie od ’81 przez wiele kolejnych lat krajem rządzili komuniści (łagodniej nie można ich nazwać) za pełnym przyzwoleniem obywateli w połączeniu z, delikatnie mówiąc, szerokim zainteresowaniem Greków urzędniczymi karierami. Sami siebie wykorzystali.
https://www.youtube.com/watch?v=e403QDhxH_0
A udział międzynarodowych bankierów? Przecież nie będą uczyć obywateli jak mają żyć i do jakiej nędzy ich własne działania mogą doprowadzić. Bądźmy dorośli.
Link do słów Greka o sytuacji, z których można wyciągnąć taki fragment (PASOK to komuniści):
„Greece in the 1970's had the second biggest growth worldwide, just behind Japan. There were HUNDRENDS of factories around, biggest of them were the Pirelli factory in Patras (closed down 1991), the GoodYear factory in Sindos (closed down in 1996) and Nissan-TEOKAR in Volos (closed down in 1995). PASOK and their fiscal economic policies have forced the big companies out of Greece, all of these in order to make the citizens more dependant to the populist-nepotist state.”
http://www.reddit.com/r/europe/comments/3af7fa/greeks_of_reurope_how_is_the_situation_on_the/csc6od6
I jeszcze żart, ale może warto coś w tym kierunku zrobić.
Największy koszmar Tradera? Wraz ze wzrostem liczby czytelników bloga, pojawiające się osoby z pretensjami o stracone pieniądze.
Wiadomo po czyjej stronie leży odpowiedzialność, ale może np. przydałaby się dodatkowa informacja po załadowaniu strony, taki komunikat przed właściwym blogiem „OK, zrozumiałem ryzyko”. Wiem, jest komentarz pod artykułami.
Wskazówka dla niewtajemniczonych przygotowujących się do zarobienia swoich pierwszych pieniędzy na giełdach. Są zasady, którymi trzeba się kierować. Jedna z nich to polegać na samym sobie i własnej zdobytej wiedzy. Nie sugerować się tym co ktoś napisze/mówi, nawet jeżeli ma renomę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Logika podpowiada , że gdyby złota i srebra brakowało , lub diler liczyłby na tendencję wzrostową to kolejne dostawy powinny być coraz droższe , a nie coraz tańsze.
Zaobserwowałem też pewną prawidłowość na blogu kolegi Słomskiego , że jak metale są chwilowo w odwrocie to jest chwilowe zacięcie , a potem wskakuje na tematykę polityczną lub światopoglądową , ale nie mającą związku z gospodarką.No ale w przeciwieństwie do Tradera jest najpierw dilerem , a potem blogerem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
@tmot
przegapiliscie pewna fundamentalna zmiane w chinach
http://www.zerohedge.com/news/2015-07-21/chinas-record-dumping-us-treasuries-leaves-goldman-speechless
chinskie rezerwy FX juz nie rosna, a riskies na CNY/CNH juz od kilku lat pokazuja ryzyko raczej dewaluacji juana niz aprecjacji
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
Przy posiadanym kapitale własnym w wysokości 38,7 mld CHF (stan na koniec maja 2015 roku) i stracie na prowadzonej działalności w wysokości 50,1 mld CHF kapitał banku SNB jest ujemny.
W każdej normalnej firmie nastąpiłoby w takiej sytuacji odsunięcie zarządu i rady nadzorczej od władzy oraz przekazanie jej syndykowi masy upadłościowej. Szef SNB Thomas Jordan uważa jednak, że bank centralny nie musi posiadać płynności finansowej, zacytuję:
"Ein erster Grund für die Sonderstellung einer Zentralbank liegt darin, dass es bei ihr keine
Liquiditätsengpässe – also kurzfristige Zahlungsprobleme – gibt. Die Zentralbank kann
sämtlichen Zahlungsverpflichtungen jederzeit nachkommen, weil sie die benötigte Liquidität
selber schaffen kann."
Niewierne tłumaczenie na język polski: w banku centralnym nie występują problemy z płynnością finansową. Bank centralny może w każdej chwili wypełnić wszystkie swoje zobowiązania, bo w każdej chwili może stworzyć wymaganą płynność.
Tłumacząc niewierne tłumaczenie na język polski: bank centralny nie może zbankrutować, ponieważ w każdej chwili może wydrukować potrzebną mu ilość pieniędzy i uregulować nimi swoje zobowiązania.
Oczywistym jest, że Thomas Jordan nie ma racji: wystarczy zastanowić się co stanie się ze stabilnością waluty jeśli SNB zacznie drukować franki bez końca, tak jak ma to miejsce z dolarem, jenem czy euro.
"SNB gwarantuje stabilność cen" brzmi art. 5 punkt 1 ustawy o SNB. "Tworzenie płynności" czyli dodruk pieniędzy, jak wolą w bankowej nowomowie nazywać ten czyn bankierzy jest wstępem do inflacji której z kolei wystąpienie jest zakazane przez ustawę o SNB.
SNB zbankrutował, mówiąc krótko. Na razie na papierze, kreatywni od Jordana mają jeszcze niecałe pół roku na wyprostowanie zapisów w księgach banku. W tej sytuacji powinno dojść do "fire sale", czyli przymusowej wyprzedaży elementów majątku firmy albo jej sanacja przez syndyka.
Założymy się, że nie dojdzie ani do jednego, ani do drugiego ?
Powód: jesienią odbędą się w Szwajcarii wybory parlamentarne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Około 35% akcji SNB należy do prywatnych akcjonariuszy. Około 53% należy do kantonów (władz regionalnych) i regionalnych banków, a pozostałe akcje do innych instytucji. Władze federalne Szwajcarii nie posiadają udziałów w banku centralnym.
Aktualne notowania spółki SNB
bloomberg.com/quote/SNBN:SW
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
"Przy posiadanym kapitale własnym w wysokości 38,7 mld CHF (stan na koniec maja 2015 roku) i stracie na prowadzonej działalności w wysokości 50,1 mld CHF kapitał banku SNB jest ujemny."
A więc jest minus 11,4 mld CHF.
Czemu więc piszesz :
"Oczywistym jest, że Thomas Jordan nie ma racji: wystarczy zastanowić się co stanie się ze stabilnością waluty jeśli SNB zacznie drukować franki bez końca".
Dlaczego "bez końca?". Wystarczy wydrukować 11,4 mld CHF. Przy takiej bazie monetarnej jaką ma Szwajcaria po wydrukowaniu 11,4 inflacja nawet nie drgnie na milimetr. Za dużo tu jest komentarzy wieszczących katastrofę i wyolbrzymiających różne sprawy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Dlaczego "bez końca?". Wystarczy wydrukować 11,4 mld CHF."
Monopol drukowania franka jest powiązany z dostarczaniem waluty gospodarce i społeczeństwu Szwajcarii. To nie jest prawo drukowania franka po to, żeby płacić nim własne rachunki.
Poza tym mówimy o stratach na koniec czerwca. SNB ma zamrożone grube miliardy w obligacjach śmieciowych, swapach i innej tego rodzaju kreatywnej księgowości. SNB to już dziś bad bank konfederacji szwajcarskiej.
Ponadto rzuciłem okiem dokładniej w bilans SNB. Na koniec czerwca środki własne wyniosły 36 422 mln CHF. Dziura w bilansie wynosiła końcem czerwca 13,67 mld CHF. Poprzednie dane dotyczące środków własnych pochodziły z końca maja. W miesiąc firma ta przepaliła dwa miliardy franków.
Ty, jako końcowy użytkownik pieniądza zgadzając się na jego dodruk zgadzasz się okradanie samego siebie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
SzczurLontowy
Z tym drukowaniem SNB to jest tak, że im więcej drukuje tym na chwilę obecną ma większą dziurę (stratę). Bo bank centralny nie 'drukuje' sobie aktywów z powietrza - dotychczas emitował je w celu skupowania obcych walut (€, $ itp.) aby zniwelować wzrost wartości szwajcarskiej waluty, co byłoby niekorzystne dla ich gospodarki. Niestety, papiery (€, $ i inne), które nakupował w stosunku do CHF straciły mocno na wartości od początku roku, czyli przeliczając na CHF posiadane aktywa w postaci obcych walut straciły swoją wartość. Tak więc drukując kolejne 11mld CHF SNB rozwiąże swoje problemy pod warunkiem, że w wyniku tego działania wartość ich waluty spadnie w stosunku do walut obcych, co jak do tej pory nie chciało się wydarzyć (na pohybel zadłużonych we franku). Jeżeli jednak wartość CHF będzie nadal rosła do € to dziura od tego będzie tylko większa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
A co niby ma ci napisać diler metali ? Dla niego każda okazja do zakupu metalu jest dobra. Zresztą nie tak dawno kiedy złoto było po 1500 $ sam naganiał na różnych wykładach jaki to mega interes. Ciekawe ile posiada metalu prywatnie. Podejrzewam ,że okrągłe 0 ;)
Niektóre osoby mają rację ,że zakupy złota i srebra to jest religia. Ludzie ci nie potrafią powiedzieć dlaczego kupują tylko w tym konkretnym miejscu i dlaczego miałoby odbić. Podziwiam niektórych komentujących powyżej , próbujących otworzyć oczy co poniektórym. Dla niektórych jest za późno ale mam nadzieję ,że osoby czytające anonimowo wyciągnęły pewne wnioski.
Prawda ze złotem jest taka ,że jest ono najzwyczajniej drogie. Połóżcie 4600zł a obok 31 gram złota. Zobaczcie co możecie kupić za 4600zł i czy 2600zł za taki malutki kawałek metalu to nadal będzie jakaś abstrakcja ?
Złoto miało swoją szansę na 1131 $ po wybiciu tego wsparcia kapitał spekulacyjny tylko czeka, aż ludzie 10 raz załadują się w pozycję long i 10 raz zmienią kodowanie na 900. Czy wy naprawdę nie widzicie schematu na złocie od 2011 ? Trwa jego upłynnianie.
Zresztą nie wiem czy ktoś śledzi ale lada chwila z szafy wypadnie jakiś mega trup. LOP na GPW jest wielki jak nigdy ( po dużych spadkach nawet nie drgnął). Sprzedano akcji za 5 mld zł na lipnych informacjach z PISu. Na PZU dywidenda 7 % i nawet tego wielki kapitał nie chce? To ja się pytam jak wielki trup czeka za zakrętem skoro tak sytej dywidendy smart money nie zadowala?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Stracić 50mld franków to widać nie problem. Ale stracić zaufanie to już większy problem."
Artykuł 165 szwajcarskiego kodeksu karnego przewiduje do 5 lat więzienia albo karę pieniężną za przestępstwo, które szwajcarzy nazywają "Misswirtschaft", a co w praktyce sądowej między innymi definiowane jest również jako "leichtsinniges Gewähren von Kredit", w tłumaczeniu "lekkomyślne udzielenie kredytu".
Jak więc widać sprawa jest poważna. Oczywistym pozostaje pytanie czy znajdzie się prokurator na tyle odważny, żeby zacząć w tym grzebać. Wiedzieć wam bowiem trzeba, że zgodnie z nowelizacją szwajcarskiego prawa upadłościowego z 2014 roku w przypadku ogłoszenia niewypłacalności na właścicieli zbankrutowanej firmy mogą zostać nałożone obowiązki wyrównania strat z jej działalności. I w tym punkcie dochodzimy do momentu prawdy: kto w Szwajcarii jest w stanie wyegzekwować pieniądze od właścicieli większościowego pakietu akcji SNB, czyli kantonów oraz pozostających ich własnością banków kantonalnych. W tym momencie żarty się kończą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Mówimy o banku centralnym a nie o jakimś komercyjnym. Strata wynika z przeszacowania aktywów czyli skupionych walut. Dlatego bardziej tu cierpi reputacja banku centralnego Szwajcarii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
PK
Wystarczy małe wahnięcie kursu złota, walut, czy czegokolwiek i albo jest ogromna strata albo ogromny zysk. Naprawdę nie ma powodu się użalać nad biednymi w tej sytuacji Szwajcarami :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Zdumiewające jest zatem, że jeśli dokładnie to samo robią banki centralne, niektórzy śpiewają im hymny pochwalne albo uważają to za nowoczesność. Rzekomo, ma to przynosić pożytki społeczeństwu.
Zdumieć się taką sprzecznością, może jednak tylko ktoś, kto nie zdaje sobie sprawy z wyższej formy spójności i logiki jaka cechuje politykę BC i sił je kontrolujących.
Tą spójność i logikę precyzyjnie wytłumaczył już H.Sienkiewicz. "Jeśli Kali ukraść krowę to dobrze, jesli Kalemu to źle"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Mówimy o banku centralnym a nie o jakimś komercyjnym. Strata wynika z przeszacowania aktywów czyli skupionych walut."
Nie do końca. SNB zaangażował się w interesy ze swapami walutowymi oraz akceptuje jako zabezpieczenia transakcji papiery o wątpliwej jakości (t.z.w. "junk bonds"). Nawet jeśli udałoby się SNB sprzedać wszystkie posiadane waluty obce, czyli ściągnąć w ten sposób do kraju wydrukowane wcześniej franki i je zniszczyć zmniejszając w ten sposób swój bilans to i tak pozostałaby w nim dziura. Posiadane przez SNB aktywa są mniejsze niż pasywa. Jeśli masz własną firmę to zapytaj się księgowego co to oznacza. I nie zdziw się, jeśli momentalnie złoży Ci wypowiedzenie.
SzczurLontowy wcześniej zauważył, że chwilowo każda operacja SNB którą firma ta próbuje podratować swój bilans powoduje zwiększenie jej strat. Im więcej zatem franków SNB wydrukuje tym więcej będzie ich brakowało w kasie firmy. Ot, paradoks.
AHA: ustawa o SNB nie definiuje żadnej specjalnej ochrony właścicieli SNB przed kosztami wynikającymi z ewentualnego ogłoszenia bankructwa tej firmy. Dlatego stawiam na kompletne przemilczenie tematu. Ewentualnie po wyborach się zobaczy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
oldmike
Na obserwatorze finansowym już na początku lipca o tym czytałem więc ujemne kapitały SNB nie specjalnie mnie zaskoczyły.
http://www.obserwatorfinansowy.pl/forma/rotator/banki-centralne-na-minusie/
A papiery o wątpliwej jakości mają wszystkie banki. Przyjdzie czas do realnej ich wyceny to system się rozłoży.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Nie chce tego robić, woląc narażać się na ryzyko załamania euro.
Obecnie zatem, w całym zachodnim systemie finansowym, obojętnie, świadoma czy nieświadoma, trwa dystrybucja niespłacalnych długów z miejsc gdzie uwierają do miejsc gdzie ich nie widać. A przynajmniej na razie nie bedą uwierać.
Z tego oczywisty wniosek, że zachodni system finansowy zachowuje się podobnie do koncernu, który podtrzymuje przy życiu zbankrutowane części, kosztem jeszcze funkcjonujących i maskuje całość kreatywną księgowością. Z jedną istotną różnicą.
Żaden koncern nie może zadrukowywać problemów. Ciekawe są zatem mechanizmy, które wywołują takie zachowanie systemu finansowego. Czyżby istniało gremium, które faktycznie tym zarządza, czy też istnieją powody, dla których, niezależne ponoć, państwa chętnie przyjmują cudze długi, eliminując w praktyce ryzyko bankructwa innych jednostek. Zbyt dużych by upaść.
To oczywiście jest klasyczny przykład zablokowania mechanizmu samoregulacji systemu złożonego. Dodajmy, bardzo istotnego mechanizmu. Takich blokad założonych jest dużo więcej. Ale nikt sie tym nie przejmuje. Jest, dobrze. Sytuacja jest opanowana. Wszystko będzie świetnie działać.
Zupełnie nie rozumiem tej niebotycznej naiwności jaka kryje się za poważnym traktowaniem opowieści o spokojnym dalszym trwaniu tego systemu w tym stanie.
To jest zwyczajnie niemożliwe. Bo żaden systmem złożony, który ma poblokowane mechanizmy samoregulacji nie może trwać. A tym bardziej spokojnie.
Spece spokojnego trwania, którzy się bawią w wyznaczanie kolejnych dat, do których system sobie będzie dalej spokojnie trwał, twierdząc, że jeśli do tej daty dotrwa, to będzie znaczyło, że mają rację, są w całkowitym błędzie. Stosują horyzont czasowy zamiast horyzontu zdarzeń. Nawet jeśli system dotrwa do wyznaczonej daty, nie będzie to oznaczać, że mają rację. Będzie to tylko oznaczać, że mieli szczęście w swojej naiwności. I tylko tyle.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Jedynym celem dilera jest sprzedaż jak największej ilości złota. On nie ma na celu spekulować na cenie. Jego zapasy muszą być jak najmniejsze tak ,żeby nie ponosić straty na zmianach kursowych. Gdyby faktycznie był pewien ,że ceny złota polecą ostro do góry to wszedłby ALL IN i później tylko odcinał kupony. Dlaczego więc utrzymuje tak niskie stany magazynowe ? Wyjaśnienia są dwa. Wie ,że ceny złota polecą ostro w dół albo chodzi o metodę psychologiczną. Skończyło się , ludzie wykupują kliknę jak się tylko pojawi i wygram życie. Już mi się nawet nie chce pisać o tym żerowaniu z komunikatami o możliwości anulacji zamówień w przypadku krachu i innego kataklizmu na stronie. Bo newsy te pojawiały się w momencie kiedy koncentracja banków komercyjnych była nastawiano na silną sprzedaż. Więc traderzy dobrze wiedzieli ,że złoto runie po porozumieniu w Grecji. Czemu ma niby służyć takie dolewanie oliwy do ognia w momencie kiedy ludzie są przestraszeni ? Strach to najgorszy doradca.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
arkageddon
Cały handel zwany inwestowaniem, to kwestia wiary. Jedni wierzą, że coś zdrożeje, a inni wierzą, że zdrożeje coś innego. Podpierają się przy tym analizami i autorytetami, a czasami wróżkami i modlitwami. A co do ceny złota, to przysięgam, iż do tej pory nikt nigdy wiarygodnie nie uzasadnił ile ono powinno kosztować, ponieważ nikt nie wie, ile jest warte. Czy koszt wydobycia, przetworzenia, przetransportowania, marży i podatków równa się wartość, czy też w złocie tkwi jeszcze coś (nieuchwytnego i nienamacalnego) jak poczucie bezpieczeństwa (być może nieuzasadnione) w dziwnych czasach, w których ekonomia spiera się z logiką. I dlatego jedni są za nie gotowi obecnie zapłacić 4600 za uncję, a inni będą (być może) w przyszłości sprzedawać po 2600, gdy taką cenę ustali "rynek". Być może jedni i drudzy są szaleńcami, bo w samym złocie jakieś szaleństwo tkwi. Ale coś mi się wydaje, że to szaleństwo i tak jest mniejsze niż inwestowanie w cokolwiek, nad czym inwestor nie ma jakiejkolwiek kontroli - tu dopiero trzeba wykazać się wiarą, że wszystko będzie dobrze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
To jest to co zawsze mówiłem. Nikt tak naprawdę nie potrafi powiedzieć ile to złoto jest warte. Tak więc na jakiej podstawie inwestor dokonuje decyzji o zakupie na byle jakim poziomie. Tylko dlatego ,że coś jest tanie ? Goldbugi wyznają zasadę ,że złota zasady ekonomii nie dotykają. Jeśli zaczynają dotykać to jest to podły atak żydowskiej masonerii :)
Skoro wiemy już ,że ilość obecnie wydobywanego metalu jest nieistotna w stosunku do tego co zostało wydobyte to po co rozwodzić się nad kosztami jakie mają kopalnie ? W obiegu jest jak widać wystarczająca ilość złota ,żeby mali inwestorzy mogli sobie go kupić ile dusza zapragnie. Niestety też zbyt mała ,żeby wielcy gracze mogli znaleźć tam miejsce dla siebie. Dlatego też złoto ich nie interesuje. Tak więc zgadzam się cała strategia inwestowania w złoto i srebro jest tylko i wyłącznie kwestią wiary.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pawelUK
http://forsal.pl/artykuly/868387,banka-dlugu-na-swiecie-musi-w-koncu-peknac-czeka-nas-kolejny-krach-finansowy.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Grecja ma dług w wysokości 175 proc. PKB, a mimo dodatniego deficytu pierwotnego (zresztą po raz pierwszy w 2014 r.) deficyt jest ciągle ujemny."
Mimo dodatniego deficytu pierwotnego deficyt jest ciągle ujemny.
W jakim języku to napisano ?
"Grecja musi spłacić dług w wysokości 22 bln euro."
Hm, ile ?!
Ponadto nie rozumiem przywiązania analityków do zadłużenia wyrażonego procentem PKB danego kraju. Może chodzi tu o sztuczne pompowanie zdolności kredytowej zadłużonych państw (model "wydmuszka") bo inaczej nie umiem sobie tego wyobrazić.
Zastanówcie się na spokojnie na poniższym przykładzie, czym PKB jest:
- BASF importuje do Niemiec ropę naftową i przerabia ją na kulki styropianu.
- granulki te kupuje polska mała firma, która robi z nich wytłoczki chroniące monitor w czasie transportu,
- LG kupuje te wytłoczki, pakuje w nie wyprodukowany przez siebie monitor i wysyła go do Niemiec,
- Audi odbiera te monitory w wkręca je w swoje samochody,
- które to samochody z kolei wracają do Polski, aby wreszcie i finalnie zostać sprzedane.
I teraz zagadka: ile razy ten sam towar, ta sama wartość, ten sam ekstrakt ropy naftowej został wliczony do PKB zarówno Niemiec jak i Polski podczas swoich wielokrotnych podróży przez granice ?
To był prosty przykład - istnieją przykłady bardziej wyrafinowane, w których podzespoły są przerabiane większą ilość razy, czyli te same materiały coraz wyżej przetworzone pojawiają się w PKB większą ilość razy (iteracji tego samego przedmiotu).
Zastanawia mnie, czy wzrost PKB czyli orgazm i św. Graal każdego makroekonomisty nie jest głównie efektem postępującej globalizacji, czyli wydłużania łańcucha dostaw. Im częściej przerzucimy ten sam kawałek metalu przez granicę tym bardziej powiększy się PKB, tym więcej kredytów będzie można zaciągnąć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Artykuł (o IV Rzeszy) ciekawy, ale autor pisze językiem, którego nie lubię. W co najmniej trzech miejscach używa słów, których nie rozumiem...
@gruby
@PawelUK
Również odnoszę wrażenie, że język jest nieudolny. Ciężko się to czytało. Chyba słabe tłumaczenie angielskich pojęć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
poczytaj sobie jak sie mierzy PKB i dopiero wtedy pisz o tym jak to ten sam towar sie wlicza do PKB ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
http://www.ekologicznaelektrownia.pl/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Jak widzę tak wysokie pewne stopy zwrotu to pierwsze co robię to zamykam stronę ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Takie procenty to łowienie jelenia. Nawet w amber tyle nie oferowano. Gdyby faktycznie stopy zwrotu wynosiły 20 % rocznie to gwarantuje ,że mały inwestor niemiałby możliwości zainwestować złotówki w takie interesy. Myśli ktokolwiek ,że kapitału inwestycyjnego na pewne 20 % jest mało ? Jak zwykle chodzi tylko o interes dla pośrednika. Cały świat bazuje tylko i wyłącznie na robieniu interesów za cudze pieniądze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Dobra - a co powiesz o żywności? To dla cyrkulacji kapitału najgorsza zbrodnia ponieważ nie zamrażam (a co zamrożone można wszak rozmrozić - prawda?) a zamieniam dosłownie w g. Rozumiesz? Toć to chyba jakbym spalił w piecu pieniądze. Rolnicy, żywność, restauratorzy, przetwórnie itd to idąc tym tokiem rozumowania sektor utylizacji kapitału.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Tak na zakończenie chciałem się odnieść do tego tekstu pod którym tak wiele osób wyraziło swoją opinię.
Historię swojego życia przedstawiłeś w artykule powyżej i zresztą tak samo ją powielałeś w rożnego typu wywiadach. Jeśli to prawda co pisałeś to należy się szacunek.
Pamiętaj tylko ,że dla myślącego inwestora liczą się twarde wyniki prezentowane tu i teraz. Dla mnie cała twoja weryfikowalna historia inwestycyjna rozpoczyna się w momencie uruchomienia tego bloga.
Według mnie błędem jest opisywanie tego typu rzeczy, szczególnie w środowisku inwestorów bo to w pewnym momencie staje się tylko zwykłą nieweryfikowalną kulą u nogi. Szczególnie opisywanie tego typu rzeczy mija się z celem w momencie kiedy chcesz zachować 100 % anonimowość.
Uważam ,że w tym miejscu popełniłeś błąd. Nikogo nie powinna interesować twoja przeszłość i nie powinieneś jej nigdy tutaj poruszać.
Życzę wszystkim sukcesów inwestycyjnych i Pozdrawiam :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Dyskusja z trollem to bicie piany.
Zwróć również uwagę na rysia i PK.
@ Rubin
zezowaty zorro
Kończy ostatni wpis ładnym :" jak to było w Babilonie: proroctwo stoi wypisane na ścianie. Kwestią czasu tylko jest jego spełnienie."
Ten czas wskazuje - najbliższe półrocze, a najprawdopodobniej wrzesień/październik.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
http://proenergetyka.pl/pionowe-silownie-wiatrowe-piskorza
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
" Można w przybliżeniu obliczyć,ile jest fundamentalnie warte Au...robił to zresztą kilka lat temu Trader21...wystarczy ilość gotówki będącej w obiegu na świecie(plus wkłady bankowe a vista...czyli bodaj że tzw.agregat M1) podzielić przez ilość wydobytego i dostępnego złota...Otrzymujemy wtedy:$60 bln/5,5 mld Oz Au...=$11.000/Oz "
a ile wtedy będzie warte srebro? ZERO ??? no bo przecież całą kasę przeliczyliśmy już na złoto
a może to każdy towar trzeba przeliczyć oddzielnie i wyliczyć jego fundamentalną cenę jak to ładnie nazwałeś?
co w takim razie np. z dziełami sztuki? czy taki obraz który jest jeden jedyny unikalny to fundamentalnie jest wart 60 bilionów $?
jakiekolwiek wyceny czegokolwiek w oparciu o ilość pieniądza na świecie są bzdurą
złoto jak i każda rzecz na świecie jest warte dokładnie tyle ile ktoś zechce za nie zapłacić a jak widać popyt na złoto i inne surowce ostatnio osłabł i stąd ich ceny
i jeszcze taka mała zabawna obrazująca że wszystko można ustawić i zmanipulować wpadka przy ustawianiu losowania lotto w Serbii:
https://www.youtube.com/watch?t=205&v=5ivYIMwoQUY
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Swojego czasu próbowałem sam na własną rękę ustalić prawdziwą wartość złota. Użyłem w tym celu dziesiątek wskaźników. DOW/GOLD ; Nieruchomość/Gold ; Ropa/Gold i wielu innych. Wyniki tych badań były mdłe bo w połowie wychodziło ,że złoto jest przewartościowane a w połowie ,że niedowartościowane
Wydaje mi się ,że proste podzielenie jakie przedstawił trader21 jest zbytnim uproszczeniem. Nie wydaje mi się ,żeby kwota 11000 $ przedstawiała realną wartość złota. Zresztą wyrażenie tego w dolarze też samo w sobie jest mało obiektywne bo jak wiemy siła nabywcza pieniądza też jest zmienna. Nie wydaje mi się ,żeby ktokolwiek na świecie mógł obiektywnie napisać ile złoto tak naprawdę jest warte.
Dlatego nawet nie próbuję. Pozostaje mi tylko reagować na sygnały z rynku. Jeśli złoto po wielu latach spadków pokaże ,że jest silne na pewno spróbuję zainwestować. Jednak samo to ,że spadło 45 % jest dla mnie trochę słabym powodem do zakupu. Jeśli ktoś wychodził z takiego założenia od 1900 $ to kupował co każdy spadek i tak przez 900 $
Jesteśmy na pewno zgodni do tego ,że szykuje się głębsza przecena na rynku akcji i długów. Każdy ma własny pomysł na to w jaki sposób się przed tym zabezpieczyć. Biorąc pod uwagę historię nie wydaje mi się ,żeby złoto miało być antidotum na te bolączki bo historia pokazuje ,że metale były wtedy mocno przeceniane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
GregorNH
Dzieki za świetną robotę. Keep going !!! Doceniam duży nos we wcześniejszych inwestycjach. Choć faktycznie widać tu pierwiastek szczęścia...no pain no game.
@PK
Chciałbym żeby złoto spadło nie tylko do 960$ a do 500$- bo bede je kupował ile wlezie az zaczne nim sr@ć (nie bierz tego osobiście). Do kasyna na kontraktach mam konto z lewarem wrzucając tam 5-10 procent kapitału. Nie wierze w pieniądz papierowy ani cyfrowy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
No i właśnie w tym miejscu się nie zgodzimy. Na jakiej niby podstawie można stwierdzić ,że coś jest niedowartościowane a coś przewartościowane. Skoro nie potrafimy nawet obiektywnie powiedzieć czy złoto jest warte 500 czy 1000 dolarów :) O ile w kwestii złota mogę zgodzić się po części z rolą pieniądza to co do srebra byłbym ostrożny ze stwierdzeniem "skrajne niedowartościowanie".
Srebro jest metalem technologicznym i jego wartość determinuje popyt przemysłowy. Jeśli ropa spadnie do 30 $ to srebro za 8 wcale nie będzie inwestycją życia. W kwestii srebra przyznam ,że sam dałem się wpuścić w maliny. Z czego szczególnie dumny nie jestem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
"Złoto było i jest rzeczywistym pieniądzem"
kto tak twierdzi? Ty?
złoto to tylko żółty metal szlachetny dość rzadko występujący na ziemi i jest takim samym pieniądzem jak każdy inny towar który można użyć do wymiany na inny towar
w momencie wymiany strony wymieniające określają wzajemną wartość wymienianych towarów i tyle
reszta z papierkami na czele to z jednej strony próba ułatwienia życia z drugiej wielkie oszustwo i nie chce tu o tym dyskutować
złoto to tylko towar który nawet w dużych ilościach może być nic nie warty bo o wartości tak jak napisałem wyżej decydują strony dokonujące wymiany
aby to sobie uświadomić wyobraź sobie umierającego z pragnienia wędrowca na pustyni dźwigającego wór pełen złota spotykającego na swojej drodze biedaka z butelką wody... kto jest bogatszy, kto ma więcej pieniędzy?
złoto obecnie tanieje bo mało kto chce go kupić
nie wykluczone że w przyszłości wybuchnie gorączka złota i będzie ono bardzo wartościowym towarem teraz jednak ma taka a nie inną
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Również uważam, że złoto jest prawdziwym pieniądzem i powinno być stosowane jako punkt odniesienia. Złoto nie spada ani nie rośnie. Złoto nie zmienia wartości. Spada rośnie cena papierowych walut czy innych "dóbr" wyrażonych w złocie. Taka perspektywa jest naturalna i wiele by uprościła. Dlaczego akurat tak powinniśmy patrzeć? Ceny dóbr w złocie są wielokrotnie (żeby nie powiedzieć tysiące razy) stabilniejsze niż w jakiejkolwiek walucie. Zainteresowani mogą poszukać przykładów. Dam tylko jeden. Od dawna w PL zarabia się średnio poniżej 1 uncji AU brutto.
Poza sceptycy złota na prawdę wierzycie, że w latach 70tych XX wieku ludzkość tak zmądrzała, że złoto które przez tysiące lat było pieniądzem nagle przestało nim być?
Dopiero od tego momentu mamy płynne kursy walut itp. Wcześniej papier był tylko "certyfikatem" ułatwiającym płacenie, pieniądzem było złoto.
Co do legendarnych 11k $ za uncję. Dzielenie gotówki przez ilość złota uważam za manipulację. Tak samo można liczyć wartość fundamentalną cebuli czy ziemniaków...
Zupełnie czymś innym jest wykorzystanie tego sposobu do oszacowania "wartości złota" w momencie jak wróci ono do gry jako pieniądz uznawany na całym świecie i zastąpi dolara opartego na ropie i sile militarnej USA. Wtedy faktycznie można się domyślać, że za 11 tyś USD dostaniemy uncję AU. Pamiętać należy o czymś bardzo ważnym. Wtedy 11 tyś USD nie będzie warte tyle co dziś. Nie będzie można kupić za to 10m2 mieszkania w mniejszym mieście, ani małego nowego samochodu miejskiego. Metr mieszkania nadal będzie kosztował plus/minus 1 uncję AU i nadal średnia pensja brutto w PL będzie kształtować się poniżej 1 uncji AU.
Złoto nie służy do inwestowania czy spekulacji, złoto to środek wymiany (pieniądz), który najwierniej, ze wszystkiego innego przechowuje wartość.
Tak było, jest i raczej się to nie zmieni. Wahnięcia w okresach kryzysów czy wojen są pomijalne w perspektywie setek czy tysięcy lat.
Tyle ode mnie.
G
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Nie jest błędem twierdzenie, że to Słońce krąży wokół Ziemi. Wszystko zależy od tego gdzie umieścimy początek "układu współrzędnych". Jednak opis ruchu planet i Słońca przy "nieruchomej" Ziemi stwarza same problemy, trajektorie są skomplikowane i nieintuicyjne:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_geocentryczna#/media/File:Geocentric_movements_of_inner_planets.svg
Tak jak uczy się nas w szkole chyba jest łatwiej co?
Jak w "zerze" umieścimy Słońce, wszystko staje się proste. Podobnie jest moim zdaniem ze złotem.
Roczna podaż (wydobycie) w wysokości 1/65 ilości będącej w obiegu nie wpływa znacząco na wartość. Daje za to ukochaną przez wielu "inflację" w wysokości 1-2%. Coś pięknego. Chyba tylko Stwórca mógł wykombinować coś takiego.
G
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
tak jak złoto do przenoszenia wartości w czasie może służyć wiele innych dóbr zgodzę się jednak że złoto jest tym najbardziej charakterystycznym jednak w codziennym użytku byłoby dość uciążliwe dlatego wszyscy używamy papierków i coraz częściej bitów informacji zapisanych na serwerach gdzieś tam w bankach
nie sądzę aby ludzie powrócili nagle do złota i zrezygnowali z całej tej wygody jaką mają dziś
to lenistwo i wygodnictwo ludzi jest wrogiem złota
ludzie nie chcą niestety złotego fizycznego pieniądza chcą szybkiego i wygodnego narzędzia pomagającego w wymianie towarowej... a złoto to tylko taki żółty metal
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rottor
"Daje za to ukochaną przez wielu "inflację" w wysokości 1-2%. Coś pięknego. Chyba tylko Stwórca mógł wykombinować coś takiego."
a wiesz co sie stalo w hiszpani i duzej czesci europy w XV wieku ?
wiesz jak zareagowala XIX wieczna swiatowa gospodarka na spadek produkcji zlota ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
Tymczasem, z punktu widzenia całości, są to pytania źle postawione, niepotrzebne.
Dlaczego? Bo złoto, tak naprawdę, nie jest prawdziwym pieniądzem. Prawdziwym pieniądzem jest, w uproszczeniu, dług. To z powodu zaistnienia pojęcia długu i z potrzeby wygodnego nim operowania powstał pieniądz w ludzkim społeczeństwie.
Musiał powstać, to nie ulega kwestii. Zatem prawdziwy pieniądz to dług. Ten dług, może być reprezentowany materialnie w dowolny sposób.
Były muszle, tytoń, miedź, srebro, złoto, zadrukowany papier itp. Z samej ilości form reprezentacji długu wynika, że nie istnieje coś takiego jak prawdziwy pieniądz materialny. Istnieje natomiast najlepsza forma/formy reprezentacji długu w postaci pieniądza materialnego. Bo MUSZĄ istnieć. Pieniądzem nigdy nie był piasek na piaszczystej wyspie. I nigdy nie zostanie.
Dlaczego? Bo nie nadaje się na materialną reprezentację długu z powodu oczywistego. Łatwej dostępności. To banalnie proste!
Złoto i srebro były najlepszymi formami reprezentacji prawdziwego pieniądza. To zostało zweryfikowane historycznie i praktycznie. I tylko idiota mógłby temu zaprzeczyć. A taki się zawsze znajdzie. I napisze, że złoto było w bańce przez 6000 lat (Ten idiota, takim znowu idiotą raczej nie był, bo za ten występ, pewnie skasował niezłą sumkę)
Czy teraz się coś zmieniło? Czy postęp w technologii czy finansach pozwolił na znalezienie nowej, jeszcze lepszej reprezentacji prawdziwego pieniądza?
Być może w przyszłości to nastąpi. Do teraz jednak, nic takiego się nie miało miejsca. Bitcoin się otarł, ale ma metawadę. Mimo, że teoretycznie, jest trudno dostępny. Można stworzyć dowolną ilość bitcoinopodobnych bytów.
Waluty fiat zatem, to tylko fikcyjna, wymuszona, reprezentacja prawdziwego pieniądza. Która nigdy nie trwa długo. Wystarczy np., że siła militarna USA zaniknie, a dolar jaki znamy, zniknie również.
Opowieści zatem o tym, że złoto to barbarzyński relikt, są kompletnymi bredniami. A plany wyeliminowania złota, są skazane na całkowite fiasko. Nie dlatego, że złota nie można wyeliminować. Bo można np.fizycznie (ten pomysł Rickardsa z minami atomowymi). Ale dlatego, że nie można wyeliminować prawdziwego pieniądza, czyli długu. Jeśli złoto zostanie wyeliminowane, to znajdzie się inna forma reprezentująca prawdziwy pieniądz.
Bo natura nie znosi próżni, a absolutnie KAŻDA forma reprezentacji długu, którą można powielać, prędzej czy później próżnię wytworzy.
To może nie dotyka mocno, tego co tutaj najbardziej czytelnika interesuje, czyli teraźniejszości i najbliższej przyszłości. Ale pozwala spojrzeć na dyskutowane złoto i srebro z odpowiedniej perspektywy i, mam nadzieję, zakończyć część jałowych sporów i naiwnej do bólu propagandy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Złota jest najzwyczajniej za mało ,żeby mogło pełnić taką rolę jak ludzie tutaj przedstawiają to chyba główny problem głoszonych tutaj tez. Do momentu, aż złoto funkcjonowało było nas zaledwie 2 miliardy dzisiaj jest 7 a do 2043 będzie nas 9. Powrót złota do obiegu to najzwyczajniejsze mrzonki i marzenia goldbugów. Jeśli wielcy tego świata nie zamierzają zmieniać tego stanu rzeczy to jakie siły mają to niby spowodować i jak duże będzie to pokrycie 5 % w złocie ? Kompletnie nierealne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bagracz
"Złota jest najzwyczajniej za mało"
To jeden z najgłupszych mitów o złocie jakie ciągle fukcjonują. Prawie wszystkie są głupie, ale to bije inne o kilka długości.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Co prawda wypiłem 2 piwa ale z tego co wyliczyłem to biorąc pod uwagę ,że wydobyto 120 000 ton złota i jest nas 7 miliardów to na łebka jest około 17 gram złota. Przy założeniu ,że całe dotychczas wydobyte złoto zostanie rozproszone. Co oczywiście jest fikcją. Tak więc nie jest to mit a zwykła matematyka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Powiadasz złota za mało. Dajmy na to że teraz średniej klasy samochód kupisz za równowartość 20 uncji. Po zmianach np nabędziesz za 1 uncję - jaki problem? Już Ci wytłumaczyłem że nie jest za mało. Oczywiście będziesz na tą uncję również dłużej pracował. Czy wszystko jasne? Dziękuję.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
"deltor - ale co za problem aby pieniądz - też elektroniczny miał 100% pokrycie w kruszcu? Ja doprawdy nie rozumiem? Zgłaszasz się do banku z banknotem (no wreszcie prawdziwym - notą bankową) i dostajesz kruszec w ilości podanej na banknocie. Ta sama procedura z pieniądzem elektronicznym. Poza tym czytałem o projekcie banknotów które posiadałyby pewną konkretną ilość złota w sobie. Można? Można. Jaki problem?"
ależ obecne narzędzie do wymiany towarowej z założenia wymienialne jest nie tylko na złoto ale na każdy dowolny towar jaki chcesz nabyć (można nawet nabywać tzw. towary nielegalne)
jak chcesz złoto to idziesz w miejsce gdzie druga strona oferuje złoto i dokonujesz wymiany jaki więc problem?
jak chcesz coś nielegalnego to idziesz w miejsce gdzie ktoś inny to oferuje i dokonujecie stosownej wymiany
a już rozumiem ty chcesz żeby papierki jakimi się posługujemy żeby dokonywać rożnego rodzaju transakcji były związane z wartością złota i dodatkowo były na żądanie wymienialne na to złoto np. jeden papierek to ni mniej ni więcej tylko 1g złota tak? i pytasz jaki problem?
moim zdaniem to po pierwsze gigantyczny problem z ciągłym przemieszczaniem tego złota
bo skoro bank ma na żądanie zamienić każdą ilość papierków na odpowiadającą im ilość złota to z każdym przelewem bankowym złoto musiałoby wędrować również fizycznie między bankami
bo skoro przelałem komuś pieniądze a mieszka on np. w innej miejscowości to gdy złoto nie pojedzie wraz z przelewem do banku w jego miejscowości kończy się 100% pokrycie papierków złotem
a co z przelewami międzynarodowymi?
myślę że cały dostępny transport nie robiłby nic innego jak wożenie złota z miejsca na miejsce i to tylko po to że Ty chcesz żeby tak było
drugi problem jaki dostrzegam to zmienna wartości samego złota
np. opracowana zostaje jakaś rewolucyjna nowa technologia z zastosowaniem złota i nagle na złoto jako metal następuje zwiększone zapotrzebowanie i jego cena podwaja się
mamy wtedy nagły skokowy wzrost cen wszystkiego o 100% bo przecież zdrożało złoto czyli nasz pieniądz
jak dla mnie to od razu mamy światowe zamieszki nie do opanowania
kolejny problem to wydobycie złota
my nie mamy kopalni złota a np. w takiej Australii mają i na dodatek wydobywają je
ale jak oni tak mogą toż to jawne tworzenie (drukowanie) nowych pieniędzy !!!
takich problemów z wymienialnością papierków na złoto jest cała masa i dlatego wszyscy z tego zrezygnowali i mamy same papierki a niedługo i papierków nie będzie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Macie cytat"§10. Żaden stan nie może
- zawrzeć traktatu lub sojuszu ani zawiązać konfederacji;
- wystawiać listów kaperskich;
- bić monety;
- wypuszczać banknotów;
- uznawać za ustawowe środki płatnicze jakichkolwiek środków poza złotą lub srebrną monetą;"
Macie link
http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/konst/usa.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
CYT: "nie sądzę aby ludzie powrócili nagle do złota i zrezygnowali z całej tej wygody jaką mają dziś
to lenistwo i wygodnictwo ludzi jest wrogiem złota ludzie nie chcą niestety złotego fizycznego pieniądza chcą szybkiego i wygodnego narzędzia pomagającego w wymianie towarowej."
Mieszasz pojęcia. Przecież wygodny papierek, a nawet chip może być oparty w 100% na złocie. Albo czymkolwiek innym. Nawet na liczbach pierwszych. Teraz pieniądz ma pokrycie w słowie honoru Srula. :) Nie mieszaj wygody współczesnych "nośników" z (nie)pokryciem pieniądza, bo to są dwie różne sprawy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
hehe naprawdę abstrakcja nieziemska a chleb jak pójdziemy kupować do sklepu to będziemy płacili złotem rozpuszczonym w kwasie zapewne i płacili w miligramach.
Jeśli parytet złota ma zostać przywrócony to jedynym rozwiązaniem jest 100% pokrycie. Jak już wyżej wspomniałem nie jest to możliwe bo jest go za mało. No ale oczywiście ze strony goldbugów jest to naturalnie oczywiste bo to oni go posiadają kilogramy a ci głupcy ze zwykłymi papierkami na koncie to zwykli frajerzy.
Niestety w tym wymiarze to możecie sobie jedynie scenariusze SCIFI z takimi teoriami pisać. Tym bardziej dziwne są takie opinie wśród ludzi ,którzy niby myślą logicznie i przyziemnie. Jak widać myślenie życzeniowe pod zajętą pozycję i nic więcej...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
złoto jako pieniądz to nic innego jak barter z udziałem złota czyli tak naprawdę to nie pieniądz tylko zwykły towar za towar więc dlaczego ograniczać się do złota?
pieniądz to dla mnie narzędzie które powinno ułatwiać wymianę towarową i sam w sobie nie powinien mieć żadnej wartości bo przestałby być pieniądzem a stał towarem a pieniądz-towar to same problemy
system jest zły bo ludzie są źli i nikt nie wymyślił i nie wymyśli lepszego bo zawsze znajdą się ci źli i wykorzystają go do swoich celów
nie pozostaje nam nic innego jak przystosować się do tego co jest i rozumiejąc że pieniądz to narzędzie a nie wartość używać go a nie akumulować
akumulować należy dobra trwałe i jeśli uważasz że złoto to towar który będzie wartościowszy w przyszłości to akumuluj złoto
moim zdaniem tak nie będzie ja swoich pieniędzy używam do akumulacji innych dóbr i tyle w temacie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
jeszcze raz i dużymi literami:
PIENIĄDZ JEST NARZĘDZIEM DO UŁATWIANIA WYMIANY TOWAROWEJ
SAM W SOBIE NIE MA WARTOŚCI I TAK POWINNO BYĆ
MOŻESZ GO WYMIENIĆ NA DOWOLNY TOWAR A POKRYĆ MOŻNA KROWĘ
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
https://www.youtube.com/watch?v=xXSZjoEcXYo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
durin
Taka sportowa analogia mi przychodzi na myśl. Jak narciarz jedzie i czuje że traci kontrole to czasami lepiej się umiejętnie wywrócić niż próbować się ratować i jeszcze więcej szkód sobie narobić :-).
Może to właśnie jest taki kontrolowany upadek?
Co o tym sądzicie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Złoto jak każde inne aktywa raz jest niedowartościowane względem czegoś tam , a raz przewartościowane , ale w dłuższym okresie przechowuje wartość na podobnym poziomie.
To czy na złocie stracimy , czy zarobimy zależy od tego na jakie aktywa chcemy w danym momencie je wymienić.
W jakieś książce ostatnio czytałem , że biżuteria złota też jest pieniądzem tylko noszonym na sobie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"a wiesz co sie stalo w hiszpani i duzej czesci europy w XV wieku ?"
A wiesz co się dzieje w USA, Europie i sporej części świata od 2008? Baza monetarna zwiększyła się przynajmniej 3 raz.
"wiesz jak zareagowala XIX wieczna swiatowa gospodarka na spadek produkcji zlota ?"
Nie wiem.
@Jot /2015-08-01 01:53:25
Tak jak konstytucją USA mało kto się przejmuje, podobnie jest z konstytucją RP.
Niewygodne prawo stało się "reliktem przeszłości".
@deltor, @adam44
Oczywiście, że nie będziemy w sklepie za chleb płacić złoty piaskiem. Nadal będziemy mieć ukochane karty (jeśli wolicie mogą być też czipy wszczepione pod skórę, albo odcisk palca). Nie ma w tym żadnej sprzeczności.
Co do transportu złota między bankami w sytuacji przelewu, to muszą to nazwać bzdurą.
Czy teraz jak za coś płacisz kartą czy robisz przelew to pracownik banku momentalnie wsiada na konia i galopuje do banku odbiorcy przekazując sakwę z gotówką? Daruj sobie.
"Złota jest za mało". Już ktoś wytłumaczył, że ceny to tylko "numerki" jeśli pieniądza jest za mało to cena produktów wyrażona w tymże spada i tyle. Wiem, że każda forma deflacji jest demonizowana. Już wiele razy pisałem, że to keynesistowska bzdura i nadal tak twierdzę.
Złoto z asteroidów to odległe Sci-Fi. Na razie przewiezienie człowieka na orbitę nadal stanowi niesamowite ryzyko. Na marsa wybieramy się od co najmniej pół wieku. Surowce z kosmosu to raczej perspektywa 1000 niż 100 lat. Szybciej część Ziemian przeniesie się na Marsa niż masowo będziemy przywozić surowce spoza Ziemi.
Złoto to pierwiastek a sztuczna produkcja pierwiastków to zupełnie co innego niż sztuczna produkcja np.diamentów. W drugim przypadku zamieniamy jedną formę węgla w inną. Stworzenie/zamiana jednego pierwiastka w inny (do tego dokładnie ten o który nam chodzi) to wyższa szkoła jazdy.
G
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"W jakieś książce ostatnio czytałem , że biżuteria złota też jest pieniądzem tylko noszonym na sobie."
J. Rickards pisał coś takiego w "Śmierci pieniądza". Wiarygodna teoria.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
standardy
Wg mnie to dowod na to, ze ZAWSZE lepiej uciac strate szybciej i nie grac przeciw trendowi. Nie jest to latwe ale jak juz sie przelamie i sztywno trzyma planu to nie ma takiego bolu i w dlugim terminie mozna wyjsc lepiej niz bez konca usredniajac :)
Nie wyobrazam sobie trzymania pozycji ze strata >12%. To nie odbije(w rozsadnym czasie), taka jest smutna prawda - chociaz tu widze cos w radzaju gdy ALL IN na krach obecnego systemu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
"Co do transportu złota między bankami w sytuacji przelewu, to muszą to nazwać bzdurą.
Czy teraz jak za coś płacisz kartą czy robisz przelew to pracownik banku momentalnie wsiada na konia i galopuje do banku odbiorcy przekazując sakwę z gotówką? Daruj sobie."
Teraz transportowana jest jedynie informacja. Jeszcze niedawno transportowane były banknoty ale i tego się już nie robi. Można powiedzieć używając tak lubianego przez was słowa że informacja miała pokrycie w papierkach zwanych potocznie gotówką... teraz już nawet tego nie ma i dla ciebie to nie problem jednak chciałbyś kryć informacje złotem ale nie tak do końca bo pasuje ci taki system jaki jest teraz :)
Przemyśl to wszystko jeszcze raz na spokojnie i zdecyduj się o co ci tak naprawdę chodzi? Może po prostu chciałbyś sobie coś/kogoś pokryć?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
adam44
Ja nie jestem przeciwnikiem parytetu. Ja tylko uważam ,że jest to niemożliwe do wprowadzenia. Wiem do czego dążysz uważasz ,że wystarczy przesuwać przecinek tak jak robi się to w BTC gdzie ilość jest z góry znana.
Niestety system ten byłby niesprawiedliwy bo premiowałby tak samo jak w BTC kilku ludzi będących na szczycie piramidy. Lub w pierwszych dniach funkcjonowania systemu zgromadziliby znaczną ilość tego pieniądza pokrytego w złocie. Czy naprawdę ktoś wierzy ,że w przypadku parytetu złota sam kruszec byłby legalny w obrocie ? Musiałby zostać złożony w jednym banku światowym. Uważasz ,że OK byłoby gdyby pokrycie było cząstkowe ? Niestety byłoby to kolejne oszustwo bo najpierw zaczęlibyśmy od 5 % później obniżali ku 0.
Nie przedstawicie żadnego realnego planu wprowadzenia parytetu. Dystrybucja też byłaby jedną wielką farsą gdzie największe majątki zagrabiłby 99 % tego pieniądza na samym początku. Zwykłemu człowiekowi zostawiając 1 % środków.
Te wszystkie pomysły z parytetem złota nadają się na książkę Verne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
LesnyPatataj
https://www.youtube.com/watch?v=7cIzrx6dn_4
To dla fanów teorii popytu i podaży :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
tutaj zostalo zanegowane problemem dystrybucji zlota fizycznego - deltor /2015-08-01 01:48:09
a tutaj brak problemu dystrybucji zlota fizycznego zostal wyjasniony - gasch /2015-08-01 10:33:32
Tutaj natomizst niespodzianka - rozwiazanie problemu dystrybucji zlota fizycznego zostalo potwierdzone - deltor /2015-08-01 11:49:49 cyt: "Teraz transportowana jest jedynie informacja"
I niby problemu nie ma, ale to nie jest do konca zgodne z prawda, bo za kazdym razem jakis chwast, rozpiepsza jakas calkiem rozsadna teze, a przyparty do muru "in a split second" zaczyna potwierdza czyjes argumenty prezentujac jako swoje wlasne.
Do czego zmierzam. Ano do tego, ze konczy mi sie urlop w ten weekend i juz nie bede mogl pielic tego ogrodka z chwastow typu adam44, rysio, spawacz czy najnowsza gwiazda - niejaki deltor (chociaz rysio mordo ty moja wiem ze to caly czas ty :) ).
Kazdy z nich postepuje dokladnie wg schematu ktory opisalem na poczatku i albo trader sie obudzi na "niebiesiech" i zrobi z tym porzadek albo takim gosciom jak gash, gruby, jot, bagracz, freeman odechce sie w ogole brac udzialu w jakiejkolwiek wymianie zdan.
To oni i ich komentarze sa esencja tego bloga, wiec trader21 rusz za przeproszemniem swoje litery i zacznij moderowac swojego bloga bo niebawem szlak go trafi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
"Tutaj natomizst niespodzianka - rozwiazanie problemu dystrybucji zlota fizycznego zostalo potwierdzone - deltor /2015-08-01 11:49:49 cyt: "Teraz transportowana jest jedynie informacja"
nie bardzo rozumiem już tych pokrętnych wniosków
czy mam rozumieć że ty chcesz papierowy pieniądz pokryć nie fizycznym złotem tylko informacją o fizycznym złocie? i według ciebie załatwia to sprawę?gdzie ta 100% wymienialność?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Constantin
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
z calym szacunkiem,
ale jezeli ktos nigdy nie mial w dloni Rothbarda, Hayeka czy Misesa nie powinien sie wypowiadac nt kreacji pieniadza czy okreslac ile zloto jest warte w odniesieniu do roznych produktow
zloto jest towarem i pieniadzem jednoczesnie, ktoremu nie da sie nadac takiej wartosci inflacyjnej jak fiat money
trader21 moze powinno powstac FAQ dla mowych uzytkownikow bo zasmiecaja watki!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rygar
"Bitcoin się otarł, ale ma metawadę. Mimo, że teoretycznie, jest trudno dostępny. Można stworzyć dowolną ilość bitcoinopodobnych bytów."
botcoinopodobne byty ne maja cech bitcoina - tysięcy serwerów i teraflopów mocy obliczeniowej. To nie jest cos co mozesz skopiowac, a jest niezbędne aby BTC mial cechy o których wspomniałes (trudnodostepny). Jesli powolasz teraz nowy byt (zwany tu i ówdzie 'schematem kryptowaluty') to wystarczy jeden gostek z lepszym komputerem niz Twoj i twoja nowa kryptowaluta idzie do kosza (podobnie jak tysiąc innych klonów ktore juz powstały)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Hoplita10
Kiedy inwestowałeś w kryzysie, miałeś jakieś problemy ze swoimi brokerami? W sensie że jakiś padł, że np. notowania zablokowano na kilka dni, czy też np były problemy z wypłatami środków?
Ja tego się obawiam, nie mam doświadczenia z kryzysem, w sensie gdy był nie grałem na krótko, ale czy jest jakieś realne duże zagrożenie w momencie gdy ja bym się ustawił na krótko a doszłoby do kryzysu globalnego? Że np zablokują notowania, albo nie wypłacą pieniędzy? Lepiej podczas kryzysu skupić się na ochronie kapitału niż jego pomnażaniu poprzez krótkie pozycje?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Joanna
Nie zrobilam tego jako inwestycje, bo takowa poczynilam kupujac lokal pod wynajem, czesciowo na kredyt. Splacam kredyt w dochodu z czynszu. Mam tez jeszcze kredyt hipoteczny, ktory moglam splacic pieniedzmi za ktore kupilam zloto, ale jest tak tani, ze nie chcialam tego zrobic.Czasy sa teraz tak niepewne, to co robia z waluta tak bezczelne,zadluzenie krajow tak wielkie a na dodatek wisi realna mozliwosc wojny, ze zaryzykowalam. Zwyczajnie boje sie trzymac wiecej kasy w banku, nie mialam teraz pomyslu by ja pomnozyc, wiec zamrozilam ja w metalu. Mozna powiedziec , ze glupio, bo juz pare procent na tym niby stracilam, ale... mam czas i zobaczymy. Pomyslalam, ze jesliby w niedalekiej przyszlosci powstal jakis krach finansowy i oprocentowanie kredytow by podskoczylo, to zwykle wtedy ceny zlota tez rosna i moglabym je sprzedac i splacic kredyty szybciej...
Co o tym sadzicie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00