W efekcie niedawnej zapowiedzi Bena Bernanke spekulującej możliwość ograniczenia druku rentowność obligacji 10-cio letnich wzrosła z 1,6 % do 2,6%. Inaczej mówiąc obligacje straciły na wartości prawie 9%. Jest to najbardziej gwałtowny wzrost oprocentowania od ponad 50 lat. Co więcej wystarczyła do tego sama zapowiedź rozważenia końca polityki luzowania, a nie realne działania. Czy Prezes FED rzeczywiście zapowiedział co nas czeka w najbliższej przyszłości czy był to może test jak zachowają się rynki gdy tylko wejdziemy w fazę podwyżek stóp procentowych. Co zatem może stać się gdy ze słów przejdziemy do rzeczywistych działań?
Obecna polityka stymulacji gospodarki polega na kreowaniu pustego środka płatniczego, za który FED kupuje aktywa finansowe czy to od rządu USA (obligacje) czy to bezpośrednio od banków (hipoteki, aktywa których banki chcą się pozbyć lecz nie ma na nie kupców). To co publikuje FED nie koniecznie jest faktem. Status banku centralnego USA zapewnia Bankowi Rezerwy Federalnej całkowity brak nadzoru. Nikt nie może i nie audytuje FED czego efektem są nieoprocentowane pożyczki dla głównych banków w Europie i USA z 2008 na kwotę ponad 16 bln USD. Ostatecznie po 5 latach polityki luzowania monetarnego cała światowa ekonomia jest uzależniona od programów stymulacyjnych. Ich koniec niewątpliwie przerodzi się w załamanie systemu.
Ile mamy czasu?
Moim zdaniem stopy procentowe nie wzrosną jeszcze przez okres co najmniej 6 miesięcy czyli do końca kadencji obecnego prezesa FED. Otóż przyczyn jest kilka:
1. FED obecnie skupuje MBS’y czyli pożyczki zabezpieczone hipoteką za ok 40 mld miesięcznie. Zakupu dokonuje przy użyciu nowokreowanych USD. W tym momencie FED jest już największym posiadaczem kredytów hipotecznych. Do końca roku wartość MBS’ów w aktywach FED wzrośnie do 1,5 biliona USD co przy medianie ceny domów wynoszącej w USA 192 tys. USD daje astronomiczną ilość 7,8 miliona nieruchomości czyli ok 15% wszystkich kredytowanych nieruchomości w USA.
Generalnie FED po koszcie zero przejmuje prawo do strumienia gotówki z kredytu, który w przypadku znacznego podniesienia stóp procentowych zamieni się w akt własności nieruchomości gdyż większość kredytobiorców nie będzie w stanie dalej spłacać kredytu. W USA w przeciwieństwie do Polski jest możliwość zaprzestania spłaty kredytu hipotecznego i oddanie bankowi nieruchomości co kończy naszą przygodę i z bankiem i z nieruchomością.
W przypadku wzrostu stóp procentowych wartość domów będąca w posiadaniu FED znacząco spadnie lecz osoby, które do tej pory spłacały kredyty nie będą miały innego wyjścia niż je podnajmować po określonej cenie. FED z banku centralnego przeistoczy się w największego posiadacza nieruchomości na wynajem. Podniesienie stóp procentowych w chwili obecnej zahamowałoby proces przejmowania hipotek, a moim zdaniem na to jest jeszcze za szybko.
2. W budżecie USA na rok przewidziano 2,9 bln USD przychodów oraz 3,8 bln USD wydatków. Przewaga wydatków nad przychodami wynosi aż 31%. Różnica w wysokości 900 mld musi być pokryta emisją nowych obligacji. Na obligacje USA płacące dużo mniej niż realna inflacja praktycznie nie ma klientów. Aby nie doszło do typowego bankructwa FED musi co miesiąc wykupować wszystkie obligacje. Były już miesiące, w których bank centralny USA skupował więcej obligacji niż rząd emitował. Działo się tak ponieważ FED poza nowymi obligacjami skupował także obligacje od zagranicznych właścicieli tworząc sztuczny popyt w imię utrzymania ich niskiej rentowności (wysokiej ceny obligacji).
Podniesienie oprocentowania nowych obligacji w imię poszukiwania nowych nabywców także nie wchodzi w grę ponieważ rozsądny poziom 5-8% rocznie natychmiast zbankrutowałby budżet USA i owe 8% szybko okazałoby się niewystarczające.
3. Ben Bernanke jest znany jako „specjalista” od wielkiej depresji. Zalewając świat nieograniczonym strumieniem gotówki po krachu z roku 2008 udało mu się podnieść ceny niemalże wszystkich aktywów od surowców po akcje będące wyznacznikiem stanu gospodarki USA. Jego kadencja kończy się za kilka miesięcy i nie wydaje mi się aby pozwolił na krach przed jej zakończeniem. Jak każdy, chce się pozytywnie zapisać na kartach historii. Załamanie systemu do jakiego doszłoby w efekcie podniesienia stóp procentowych przekreśliłoby jego „zasługi” jako tego, który wyprowadził USA z depresji. Co więcej, gdy tylko jego następca podniesie stopy procentowe Ben zawsze może stwierdzić „moje działania były skuteczne”.
Co się stanie gdy FED rzeczywiście zmieni politykę?
Załóżmy, że w fotelu prezesa FED zasiada już nowa osoba, której zadaniem jest oczyszczenie systemu z problemów nagromadzonych przez poprzedników. Dochodzi do nieznacznego podniesienia stóp procentowych. Wyhamowano także skup aktywów od banków.
Obecny bilans FED to ok 3,5 bln USD z czego 1,9 bln to obligacje USA, 1,2 bln to kredyty zabezpieczone hipoteką. W 2008 bilans FED wynosił zaledwie 800 mld.
Jest mało prawdopodobne aby FED nagle chciał pozbyć się aktywów ściągając dolary z rynku celem ich umorzenia. Jedyne do moim zdaniem możemy się spodziewać to podniesienie stóp oraz ewentualne spowolnienie kreacji nowych dolarów.
1. Obligacje
Nieznaczne podniesienie stóp procentowych wywołuję panikę na rynku obligacji. Każdy chce pozbyć się obligacji co sprawia, że ich cena spada, a oprocentowanie rośnie. Skoro sama zapowiedź możliwego wzrostu stóp procentowych podniosła ceny oprocentowania o 1 % to wzrost o 3% w efekcie realnego wzrostu stóp nie jest przesadzony.
Taka zmiana oprocentowania oznacza, że wg szacunków Banku Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) z wartości obligacji USA wyparuje ok 1 biliona USD. O tyle spadnie nagle wartość funduszy emerytalnych, indywidualnych kont emerytalnych oraz innych posiadaczy amerykańskich obligacji. Skalę strat można sobie tylko wyobrazić gdy stopy procentowe wzrosną do 10 % czy 15% gdy będzie trzeba walczyć z inflacją wywołaną kilkuletnim pompowaniem pustego pieniądza do systemu.
2. Rynek nieruchomości
Ograniczenie skupu kredytów hipotecznych przez FED oznacza, że banki nagle wstrzymają się z udzielaniem nowych kredytów. Przez ostatnie kilka lata banki zarobiły najwięcej nie na odsetkach od kredytów lecz na udzielaniu kredytów, pakowaniu ich w paczki i odsprzedaży do FED. Co niektóre banki zarobiły krocie na obstawianiu spadku wartości kredytów, które wcześniej udzieliły.
W sytuacji gdy banki wstrzymają się całkowicie z udzielaniem kredytów rynek nieruchomości (miernik stanu gospodarki USA) czeka krach.
Podniesienie stóp procentowych uderza jednocześnie w posiadaczy wszelkich kredytów. Co gorsza kredytobiorcy przyzwyczajeni do minimalnych stóp procentowych nie będą w stanie spłacać rat, których wysokość dramatycznie wzrośnie.
Rząd nie mogąc pożyczyć z banku centralnego tyle ile by chciał będzie zmuszony sięgnąć do kieszeni podatników. Zapewne w pierwszej kolejności zostaną znacjonalizowane środki zgromadzone w funduszach emerytalnych lub na indywidualnych kontach emerytalnych w zamian za obietnice rządowych wypłat.
3. Rynek akcji, surowców
Podniesienie stóp procentowych zawsze było niekorzystne dla akcji czy surowców. Przyczyny upatrywano w wyższych kosztach kredytu, rzutujących na niższe zyski kompanii. Tym razem główna przyczyna spadków będzie inna. Na skutek strat na obligacjach i braku dostępu do nieograniczonego kredytu wiele banków będzie zmuszonych zamknąć pozycje na kontraktach terminowych. Doprowadzi to do spadków cen niemalże wszystkich aktywów podobnie jak w roku 2008 i podobnie jak w 5 lat temu możemy mieć rozjazd cen papieru i realnego surowca. Nie będę w tym przypadku przywoływał metali szlachetnych bo przykład ropy jest bardziej ciekawy. Otóż gdy w 2008 roku cena ropy spadła na chwilę w okolice 40 USD wielu producentów sprzedających surowiec w cenie spot wynajęło tankowce czekając na odbicie ceny. Przez około 6 m-cy wynajęcie tankowca graniczyło z cudem.
4. Szersze implikacje
Jeżeli stopy procentowe podniesie FED, nie będzie w swoich działaniach odosobniony. Będzie to najprawdopodobniej zsynchronizowane działanie głównych banków centralnych.
Obecnie zadłużenie gospodarstw domowych, firm oraz rządów jest dużo wyższe względem PKB niż było w 2007 gdy wybuchł ostatni kryzys. Koszt obsługi długu jest dużo wyższy niż w latach 1995 – 2007 pomimo, że mamy historycznie niskie stopy procentowe. Powrót stóp do normalnych poziomów będzie miał druzgocące implikacje dla gospodarki.
5. Banki
Wiele banków, szczególnie tych bardzo zalewarowanych może mieć problemy z płynnością. Spadek wartości zabezpieczeń pod kontrakty wyzwoli paniczne wyzbywanie się wszystkiego. Gotówka będzie w cenie. Podobnie jak ostatnio w Chinach międzybankowa stopa procentowa może nagle eksplodować.
Banki, które nie są przygotowane do takiego scenariusza mogą zbankrutować przejmując część depozytów w procesie Bail-In. Nagła utrata zaufania do systemu bankowego może przerodzić się w run na banki powstrzymany wprowadzeniem limitu wypłat.
6. Derywaty na stopy procentowe
Banki powiązane z FED mogą na nagłym podniesieniu stóp procentowych wyjść całkiem dobrze. Mało się mówi o tym lecz co najmniej 40% z około 1 tryliona USD wartości kontraktów terminowych stanowią zakłady na stopy procentowe.
Banki „zbyt duże by upaść” wiedzące z wyprzedzenie o planowanych zmianach stóp mogą wypracować sobie bardzo przyzwoite zyski pozwalające pokryć straty w innych obszarach.
Podsumowanie
To co się działo z rynkami zaraz po feralnym wystąpieniu Bena Bernanke jest moim zdaniem przedsmakiem tego co nas czeka w przyszłości. Niestety 5 lat polityki stymulacji gospodarki doprowadziło do wypaczenia mechanizmów rynkowych. Bez dodatkowych środków pompowanych do systemu gospodarka się załamanie. Dla osób sterujących globalną gospodarką niewątpliwie będzie to sytuacja wymarzona. Kolejne regulacje, więcej ingerencji rządu, bankructwo części konkurencji oraz większa koncentracja władzy. Pytanie tylko jak w takiej sytuacji zachowa się czynnik ludzki.
Trader21
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Po przeczytaniu wpisu nasunęły mi się pytania:
1. Czemu, Twoim zdaniem, jest za wcześnie na zakończenie skupy MBSów? Czy to znaczy, że uważasz, że wg. FEDu ceny mieszkań nie osiągnęły jeszcze oczekiwanego poziomu?
2. Jak oceniasz szanse na podniesienie st. % w okresie, powiedźmy, 1-2 lat? Czy FED musi podnieść st. %, czy też może jeszcze zwlekać, np. 2-4 lata?
3. Co może zrobić zjadacz zwykłego chleba, żeby się zabezpieczyć przed opisanym czarnym scenariuszem? Przed dekoniunkturą (utrata pracy)nie widzę zabezpieczenia, więc chyba pozostaje maksymalne nadpłacenie kredytu, ew. jego eliminacja (sprzedaż razem z hipoteką i zaakceptowanie straty).
4. Czy na spadku st. % może jakoś szary Kowalski zarobić? Z tego co piszesz, wszystkie (?) aktywa będą tracić, więc najlepiej mieć wtedy gotówkę w materacu (nie banku)? Bo te kontrakty na st. % to chyba instrument nie dla zwykłego Kowalskiego....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Czy to powody polityczne pozycjonowanie głównych graczy przed nowym rozdaniem ?
- czy tez raczej heroiczna obrona obecnego koryta przez wszelkiej maści namiestników obecnego systemu?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Polskie banki na tle zachodnich właścicieli mają bardzo dobra kondycję i nie są mocno zalewarowane. Jeżeli jednak spółki matki zaczną mieć kłopoty, natychmiast wydrenują polski system bankowym z kapitału i wtedy problem z płynnością pojawią się i u nas.
@Kolumbit
1. Abstrahuje od cen mieszkań w USA. Uważam, że FED będzie dalej skupował MBS’y gdyż w ten sposób przejmuje cały sektor mieszkaniowy w USA po koszcie zero.
2. Uważam, że stopy procentowe zostaną podniesione za ok 9-10 miesięcy. Na fotelu prezesa FED zasiądzie nowa osoba od brudnej roboty i po 2 miesiącach zacznie on realizować nową politykę.
3. Nie ma na to jednej odpowiedzi.
4. Osobiście nie dotykam zakładów na stopy procentowe ponieważ po drugiej stronie mam lepiej poinformowanych o przyszłych kierunkach.
Większość aktywów będzie tracić na papierze. Moim zdaniem będzie to moment w którym albo będziemy mieli 2 ceny metali szlachetnych (papier oraz metal fizyczny) albo handel metalami ustanie na skutek zbytniego zjazdu ceny i braku sprzedających po czym wykrystalizuje się nowa cena (realna) metalu.
@mds
W ciągu najbliższych 6 miesięcy stopy raczej nie pójdą w górę.
W kolejnych 6 jest to dość prawdopodobne. Jeżeli na świecie zaczną się podwyżki stop to Polskę czeka gwałtowny odpływ kapitału tak jak z innych rynków wschodzących. Wysokie ceny walut to wyższe ceny towarów importowanych. Paliwo po 6-7 zł to dla rządu problem. Aby coś z tym zrobić mogą reagować podniesieniem stop aby próbować wzmocnić złotówkę.
@kontofo
A może obie odpowiedzi są trafne?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cracko
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Jeśli to co działo się w PL po "zapowiedzi" ograniczenia QE3 przez Bena B. jest dobrym prognostykiem, to faktycznie, nie ma dobrych sposobów zabezpieczenia się. Chyba pozostaje kupienie walut, tak jak niektórzy tu dyskutują, bo widać było w czerwcu, że złotówka traciła względem niemal wszystkiego.
Jeszcze jedna sprawa nie daje mi spokoju. Z tego co napisałeś wynika, ze wzrost st.% będzie miał katastrofalne skutki dla koniunktury. Czyli, podniesienie stóp % da taki efekt, którego Ben B. chciał uniknąć przez przez ostanie kilka lat. Skoro tak, czy FED naprawdę musi w końcu podnieść stopy % ? Przecież to będzie, jak sam wskazujesz, strzał we własne kolano: wzrost kosztów obsługi długu, gigantyczne straty, gigantyczne zamieszanie, zapewne spadek GDP, itp. Polityka QEx jest zapewne chora, ale działała przez ostatnie 5 lat. Dlaczego zatem FED nie mógłby ogłosić np. QE4 ? Rozumiem, że QEx zaburzają zdrowe mechanizmy rynkowe, powodując pompowanie baniek (np. na bondach). Ale nie rozumiem, dlaczego akurat teraz mieliby zmieniać politykę. Czy FED jest przyparty do muru i musi podnieść st.%, bo jak nie to będzie jakaś katastrofa (o której nie mam wiedzy)? Czy może FED doszedł do wniosku, że ekonomia USA jest na tyle "silna" że można podjąć próbę przekucia bąbla na obligacjach? (w myśl zasady, że lepiej wcześniej niż później, bo później bąbel będzie jeszcze większy).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ruikoszta10
Odpowiedź na Twoje pytanie znajduje się w tekście. Obecnie luzowanie polityki pieniężnej wywarło większego wpływu na inflację. Natomiast, jeżeli inflacja wystrzeliłaby w górę to FED, żeby ją ograniczyć musiałby ściągnąć pieniądz z rynku, żeby ją ograniczyć. Powolne podnoszenie stóp procentowych ma zadanie prewencyjne.
Mam nadzieję, że odpowiedziałem na Twoje pytanie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Inaczej mówiąc FED podniesie stopy do np. 3%, a następnie wprowadzi nieograniczony kwotowo skup obligacji. Skupi wszystko co pojawi się na rynku, a następnie będzie finansował deficyt USA w 100% skopując wszystkie wyemitowane przez rząd USA obligacje oprocentowane np. na 1%. W takim scenariuszu dolar powinien tracić względem zagranicznych walut i powinno nastąpić wzrost inflacji w USA (oczywiście chyba, ze uda im się zbić deficyt do rozsądnego poziomu np. 3% w tym czasie). Czy możliwe jest, ze obiera taki scenariusz, czy to tylko moja bujna wyobraźnia?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
@prawda - "Wydaje mi się, że warto mieć walutę Szwjcarii i Norwegii."
- ale jak gwarancja że nie zaczną drukować na potęgę?
pamiętam że jakiś czas temu Szwajcarzy zaniepokojeni ciągłym wzrostem swojej waluty zapowiedzieli że będą skupować każdą ilość Euro...
logika mi podpowiada że aby skupować każdą ilość to trzeba drukować każdą ilość swojej waluty - jaki z tego morał?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
morał z tego taki, że jak ktoś chce kupić każdą ilość Twojego produktu to się go starasz dostarczyć w jak największej ilości. Skoro drukowanie franka nic nie kosztuje, to Szwajcaria ma idealny biznes
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
John S.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
jak inaczej powstrzymać wystrzelenie w górę kursu swojej waluty i co za tym idzie spadek konkurencyjności na globalnym rynku?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cracko
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Coś ciekawego się z tym dzieje.
pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
a jakie to ma znaczenie? jeśli będę zarabiał miliard złotych miesięcznie? Jen też jest "słabszy" od złotówki a jakoś nie przyjeżdżają do nas aby nam buty czyścić...
albo za 1zł kupię np 100$ i co z tego jak pensja będzie wynosić 3zł?
swego czasu jeden mało rozgarnięty młodzieniec zapytał mnie czy wolałbym zarabiać w Euro czy Zł - tak rozumuje ogłupiony przez media naród
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cracko
Przecież założenie jest takie, że pensje nominalne nie drgną. To samo założenie, może podświadomie, było w Twoim poście gdzie pisałeś jakoby to słabość waluty miała chronić eksporterów. Skoro pensje mają się dopasować do siły nabywczej waluty to przecież wszystkie inne dobra też się dopasują. Wynika z tego, że osłabienie waluty nie ma znaczenia dla eksportu. To jak to w końcu jest? Stosujesz określoną zasadę do określenia wartości pensji a do składowych wpływających na opłacalnośc eksportu już nie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
bo jak inaczej utrzymać konkurencyjność skoro realnie wartość wynagrodzenia pracownika rośnie w wyniku wzmacniania się waluty...
OK - zrób to - powodzenia
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cracko
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
przykład: tzw profesor Belka w nagrodę że wprowadził "na rok" podatek od odsetek bankowych został preziem
ten podatek jeśli już to powinien być pobierany od odsetek które przekraczają poziom inflacji
tak nas 2x okradają (bo inflacja to niby skąd się bierze? chyba ktoś nadmiernie emituje pieniądz)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
z resztą to one nie tyle by uległy umocnieniu co raczej trwały by w miejscu i nie szmaciły się jak ta waluta o której wspominamy czyli Euro
ale jeżeli usztywniam kurs swojej waluty w stosunku do waluty która się szmaci to jaki wniosek?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
wojna w Iraku czy załatwienie Kadafiego to są dobre przykłady
ale jak się i tu pisze w końcu będą musieli się pożegnać z $ jako światowym przelicznikiem
wszystkim wojny nie wypowiedzą
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
vadeer
Przewiduje kłopoty europejskich banków do nacjonalizacji włącznie, wzrost
stóp procentowych w USA, silne umocnienie dolara i deprecjację euro.
Dla złota już jakiś czas temu zapowiadał spadki i tego trzyma się nadal. Przewiduje, iż w pierwszych tygodniach sierpnia Au może spaść do poziomów około 950$/Oz. Taki poziom w jego opinii dałby początek dla nowej hossy.
No i tego się trzymajmy... na razie jest lekkie odbicie i pewnie metale znowu zadołują. Jakbym grał na Comexie to pewnie za tydzień dwa bym wszedł na shorty...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Pozdrawiam Tradera- bardzo interesujacy blog.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Trader, doceniam Twój wysiłek poznawczy i dzielenie się jego owocami z nami. Wiem jak trudno poruszać się w mętnej wodzie jaką jest dzisiejsza ekonomia i to, że piszesz bez ściemniania, mędrkowania w bardzo komunikatywny sposób. Szacunek dla Twojej wiedzy i analiz. Cel całej tej zadymy z problemami na światową skalę, to doprowadzenie do sytuacji zaaprobowania przez umęczony lud globalnych rozwiązań, którymi będzie zarządzał Globalny Rząd w którym będą sami znajomi królika. Obstawiam, że” to se im ne uda”. Ale krwi utoczą, szkód narobią, kieszenie przetrzepią i … polegną, tak jak ich poprzednicy. Budowniczymi wieży Babel też nie wyszło.
Poniżej podaję link do interesującej dyskusji naszych kolegów – podobnie jak my poszukiwaczy prawdy po za wciskanym nam matrixem.
https://prawda2.info/viewtopic.php?t=21755
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Sytuacja z China mocno jest podobna do Niemiec po I Wojnie Światowej, oraz Japonii. Bez potężnego napływu kapitału z USA, pokonane Niemcy nikomu by nie podskoczyły. Za Amerykańskie pieniądze został wykreowany przeciwnik do burzenia świata. Japonia zmuszona niejako do otwarcia się na świat i przyjęcia kapitalizmu jako formy rozwoju, została uzależniona od dostaw surowców i paliw, gdyż ich nie posiadała. Odcięcie tej pępowiny w efekcie dało Pearl Harbour i wojnę w Azji i na Pacyfiku, to wszystko było wliczone w grę na światowej szachownicy.
Teraz, niejako na naszych oczach nastąpił potężny napływ kapitału do Chin. Szybko rozwijający się przemysł potrzebuje coraz więcej surowców i paliw. Rozbudzony został apetyt Chińczyków. Podobnie jak Japonia przed IIWŚ, Chiny zostały uzależnione od ich dostaw z zagranicy, szczególnie droga morską. Po kolei odcinana jest pępowina którą płynęły paliwo, surowce. Libia, Irak, zakusy na Iran, Syria, Mali, Afryka (kiedy przyjdzie kolej na Nigerię?, Chiny zainwestowały tam potężne pieniądze w pola naftowe). Przy czym Chiny dopiero zaczęły budować flotę lotniskowców dla ochrony dróg morskich. Odcięcie Chin od dostawców zamorskich, powinno spowodować pchnięcie Chin na lądowe źródła surowców. Jeden rzut oka na mapę i widzimy Syberię z jej wszelkim bogactwem. I o to może chodzić, pchnąć Chiny do wojny z Rosją a gdy się wzajemnie wykrwawią jako rozjemca przejąć łupy i kontrolę nad nimi. Tak wskazuje „spiskowa teoria dziejów” :)))))))))) jak i myślenie historyczne. Jak będzie? Pożyjemy zobaczymy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://jeznach.nowyekran.net/post/90478,zbrojenia-rosji-i-chin
http://jeznach.nowyekran.net/post/91334,sroda-17-04-2013
http://jeznach.nowyekran.net/post/90478,zbrojenia-rosji-i-chin
http://jeznach.nowyekran.net/post/90291,osiem-chinskich-przewag
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Może i nie rozumiem istoty bitcoina ale złota mi haker ani inny macher nie "dodrukuje" jednym kliknięciem
i z resztą co mi po tym że potem powiesz nam przepraszam jak się okaże że twórca bitcoina (albo może jakiś inny nadzdolny) wszył/rozpracował jak go powielać bezkarnie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Cyt: „…4. Efekt finansowy
W efekcie działań rządów w „walce z kryzysem” dochodzi do utraty co najmniej 50 % wartości aktywów finansowych. Sprzedaż nieruchomości załamuje się w efekcie braku finansowania co wywołuje jeszcze większy spadek cen. Oliwy do ognia dolewają licytacje komornicze nieruchomości, których właścicieli nie stać już na spłatę kredytu w efekcie lawinowego wzrostu bezrobocia.
Ludzie tracą całkowicie zaufanie do instytucji finansowych czy rządu. Szukają bezpieczeństwa w złocie i srebrze. Skala zakupów bije dawne rekordy. Metal fizyczny staje się nie do dostania podczas gdy kartel atakuje papierowe złoto / srebro. Wykorzystuje do tego fakt, że Francja czy Włochy zostają zmuszone do sprzedaży części rezerw w zamian za dalszą „pomoc finansową…”
„…7. Wprowadzenie nowej waluty
W obliczu krachu finansowo - socjalnego na niespotykaną skalę ludzie przyzwyczajeni do polegania na rządzących zaczynają protestować ale i domagać się aby rząd coś z tym zrobił. Politycy wzajemnie wytykają sobie błędy. Branża finansowa staje się wrogiem publicznym nr 1. Wina zostaje zrzucona na brak regulacji państwowych lub ich brak na szczeblu globalnym.
W ramach środków nadzwyczajnych dochodzi do spotkania w stylu G20 na którym zostaje wysunięta propozycja redukcji długów w zamian za oddanie dalszej suwerenności narodowej. Większość obligacji rządowych jest już w rękach banków centralnych. Pozostałe zostają łatwo wykupione powiedzmy za 20% ich nominalnej wartości. Banki centralne będąc w posiadaniu większości długu decydują zatem co z tym długiem zrobić.
Prawdopodobnym rozwiązaniem jest propozycja umorzenia większości długu w zamian za zaakceptowanie nowej waluty promowanej przez jedną z głównych instytucji finansowych. Bez znaczenia stanie się czy emitentem będzie Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy czy bezpośrednio Bank of International Settlements. Nowa waluta będzie oparta częściowo lub całkowicie na złocie. Emitent będzie oczywiście w posiadaniu wystarczających rezerw złota jako, że skupował je przez ostatnie 30 lat. Proces ten będzie wymagał oczywiście skokowej rewaluacji ceny złota. (Przy obecnych cenach złota zwyczajnie by nie wystarczyło aby stanowić podwaliny nowego systemu monetarnego).
Wraz z przyjęciem nowej waluty oraz częściową redukcją długów całość polityki monetarnej oraz nadzór nad polityką fiskalną (podatki, wydatki) zostają przekazane w ręce tych samych osób, które stoją za obecnym kryzysem. Jak głosi mądre powiedzenie „Stwórz kryzys, poczekaj na reakcję, zaproponuj rozwiązanie”.….” (to o czym, pisałem banksterzy wykreowali „kryzys” i chcą być jego beneficjentami a my do parteru, na kolana)
„…8…d) Metale szlachetne w pierwszej fazie kryzysu zapewne także doznają korekty lecz dotknie to głownie tzw. papierowego metalu. Spadek ceny na Comexie w połączeniu z rosnącym popytem na metal fizyczny doprowadzi do rozjechania się ceny derywaty oraz metalu. Władze Comexu z dużym prawdopodobieństwem zmienią zasady gry zakazując rozliczenia kontraktów w formie fizycznej aby ochronić JP Morgana czy HSBC przed bankructwem. Co więcej spadająca cena bezwartościowej obietnicy dostarczenia nieistniejącego złota wygeneruje dodatkowe zyski dla banków shortujących metale. Cena fizycznego metalu będzie w tym przypadku bez znaczenia.
Rosnąca cena metalu spowoduje pęd do zakupów. Ci ,którzy utracą wiarę w system zrozumieją wreszcie, że rząd nie jest by ich chronić. Zrozumieją, że ilości metalu nie można podwoić z roku na rok jak to się stało z papierem zwanym Euro czy Dolarem. Metal trzymany pod własną kontrolą może nie płaci odsetek czy dywidendy ale nie może być nagle opodatkowany lub przejęty przez bankrutujący bank. Lekcja ta będzie bolesna dla społeczeństwa lecz tak już jest skonstruowany świat w którym żyjemy.”…
Całość na: http://www.prisonplanet.pl/ekonomia/globalny_reset,p713390291
Pozwoliłem sobie wkleić co nieco z tekstu, powód to problemy kolegów z otwarciem strony prisonplanet.pl
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Prawda jest taka, że jeśli tego syfu nie rozniesiemy w pył, to żadne wyjście w kryzysie nie będzie dobrym. Bo ani Norwegia, ani Szwajcaria nie są na innej planecie, pakowanie oszczędności w owe waluty jest jedynie rozwiązaniem doraźnym...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00