"Polityka finansowa państwa o rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych wymaga aby posiadacze majątków i aktywów nie mieli żadnej możliwości obrony. Jest to nikczemna i podła tajemnica prezentowania „szatańskiego oblicza“ złota. Zadłużanie państwa jak i wywoływanie inflacji jest prostym, utajnionym mechanizmem konfiskaty majątku. Złoto stoi na drodze tego podstępnego procesu. Stoi na straży prawa własności. Gdy ktoś to pojmie, z łatwością zrozumie antagonizm polityków do standardu złota"

Alan Greenspan – Prezes FED 1987 – 2006

Złoto jako środek wymiany oraz podstawa systemu monetarnego sprawdzały się przez ponad 4000 lat. Dla obecnego pokolenia wydaje się to dziwne. Dzieje się tak ponieważ ostatni link pomiędzy współczesnymi środkami płatniczymi a złotem został zerwany w 1971 roku. Od tego czasu nie ma żadnego ograniczenia dla druku pustego pieniądza. Poniżej przedstawię przyczyny antagonizmu zarówno polityków jak i banków centralnych do złota jako pieniądza oraz podstawy systemu monetarnego. W drugiej części porównam obecny system walut papierowych z pełnym standardem złota aby czytelnicy sami mogli wyrobić sobie zdanie na temat optymalnego systemu monetarnego.

Ograniczenia dla polityków oraz banków centralnych wynikające ze standardu złota:

1. Małe państwo. Standard złota ogranicza interwencjonizm państwa. Nie pozwala on rządom stać się na tyle dużymi aby można było uzależnić społeczeństwo od państwa.

2. Standard złota zapewnia stabilność cen i umożliwia planowanie przyszłości. Przykładowo z każdej wypłaty zamiast finansować ZUS, który wypłaci nam max 20% tego co wpłaciliśmy moglibyśmy kupować określoną ilość złota, którego wartość nabywcza pozostanie stała. Łatwo byłoby nam zaplanować naszą emeryturę. Oznaczałoby to jednak niezależność od Państwa co jest wbrew politykom.

3. Brak możliwości łatwego zadłużania państwa poprzez emisję dodatkowej ilości środka płatniczego, z którego politycy zazwyczaj finansują zbędne wydatki motywowane chęcią przypodobania się wyborcom.

4. Brak wpływu na stopy procentowe oraz podaż pieniądza. W standardzie złota ilość pieniądza jest stała. Jak pokazała historia stopy procentowe regulowały się automatycznie na rynku i kształtowały się na poziomie 3-5% rocznie.

5. Brak możliwości wpływania na cykle koniunkturalne. Chcąc wywołać euforię na giełdach banki centralne obniżały stopy procentowe i zwiększały podaż pieniądza. Ceny wszelkich aktywów znacząco wzrastały. Pewne grupy osób dobrze poinformowane wyzbywały się aktywów po bardzo wysokich cenach. Następnie podnoszono stopy procentowe (aby przeciwdziałać inflacji, którą wywołały poprzednie decyzje) oraz zmniejszano podaż pieniądza nakręcając tym samym panikę oraz tempo spadku cen. Schemat ten powtarzał się wielokrotnie a majątek w prosty sposób był transferowany z klasy średniej do wąskiej grupy osób blisko władzy.

6. Brak możliwości skupowania bezwartościowych aktywów przez banki centralne. Przy stałej podaży pieniądza nie ma możliwości nagłego zwiększenia ilości środka płatniczego. Uniemożliwiłoby to skupowanie przez banki centralne śmieciowych aktywów od zagrożonych bankructwem banków. Dla lepszego zrozumienia oznacza to, że rządy za pośrednictwem banków centralnych z naszych pieniędzy (podatek inflacyjny) ratują banki (prywatne korporacje), które podjęły błędne decyzje inwestycyjne.

7. Brak możliwości udzielania tajnych pożyczek przez banki centralne swoim akcjonariuszom – prywatnym bankom. Mowa tu o nieoprocentowanych pożyczkach w łącznej kwocie 16 bilionów USD jakich FED udzielił bankom JP Morgan, Goldman Sachs, Chase Manhattan, Citibank i kilku innym.

8. Brak możliwości zmuszania rządów do ratowania niewypłacalnych banków tak jak ma to miejsce na świece mniej więcej od roku 2008 szantażując groźbą krachu finansowego jakiego świat nie znał.

9. Deflacja czyli spadające ceny. Deflacja uniemożliwia wręcz pożyczanie przez rząd środka płatniczego od banku centralnego. Podstawą istnienie obecnego systemu jest ciągłe zwiększanie zadłużenia kraju oraz ciągła inflacja. Przy deflacji realny dług szybko okazałby się zbyt duży do spłacenia więc cały system by szybko implodował. Więcej o deflacji i jej zaletach w drugiej części.

10. Ostatecznie można by zlikwidować podatek dochodowy, który jest przekazywany na spłatę odsetek od środka płatniczego, który to Bank Centralny pożycza rządom.

W dużym skrócie te kilka powodów sprawia, że politycy oraz finansująca ich elita bankierów są tak wielkimi oponentami powrotu złota do systemu monetarnego.
 

Teraz przedstawię jak zmieniłby się system dla przeciętnego obywatela:

1. Dzięki stabilności cen zbędne okazałoby się oszczędzanie w ZUS’ie, z którego otrzymamy nie więcej niż 20% tego co włożymy. Każdy byłby w stanie łatwo wyliczyć ile potrzebuje pieniędzy na starość. Co więcej skończyłaby się era przywilejów emerytalnych, na które wszyscy łożymy w ten czy inny sposób.

2. Prawdziwe oszczędzanie stałoby się łatwe, po prostu odkładalibyśmy określony procent od naszej wypłaty i koniec. W obecnym systemie mamy realne negatywne stopy procentowe. Wpłacając pieniądze na lokatę co prawda otrzymamy odsetki. Problem jest taki, że ilość dóbr jakie możemy kupić za nasz kapitał wraz z odsetkami po roku jest mniejsza niż przed rokiem. Dzieje się tak dlatego, że realna inflacja jest wyższa od odsetek, które otrzymamy. Aby zaniżyć inflację usunięto z niej ceny energii i żywności. Uzasadnieniem są rzekome duże wahania sezonowe. Proszę sobie przypomnieć, że nie tak dawno płaciliśmy mniej niż 3 zł za paliwo. Po drugie banki oferują nam oprocentowanie lokat w wysokości ok. 5%. Po zapłaceniu podatku Belki pozostaje nie więcej niż 4 %. Przy realnej inflacji wynoszącej ok. 6 % tracimy ok 2 % i to właśnie jest ukryty podatek inflacyjny. Zamiast pomnażać nasze pieniądze na lokatach przy tak wysokiej inflacji pomniejszamy wręcz nasz kapitał.

3. Obecny system wnosi jeszcze więcej złego przynajmniej dla mas. Mamy tzw. drugi oraz trzeci filar, których zadaniem jest pomnażanie pieniędzy na nasze emerytury w ciepłych krajach przynajmniej w teorii. Jedynym kto zarabia na odkładaniu na emeryturę są fundusze inwestycyjne. Dla niedowiarków proszę wyciągnąć wykaz wpłat przez wszystkie lata, sprawdzić jaka kwota uzbierała się z “inwestycji” na waszych kontach i porównać to z własnymi wyliczeniami ile mogliście zarobić gdybyście sami poszli na pocztę, kupili obligacje Skarbu Państwa lub założyli lokatę. Nawet nie sugeruję abyście sprawdzili ile byłyby dziś warte wasze oszczędności gdybyście zamiast wpłacać je na II (niestety obowiązkowy) czy III filar kupowali za nie Krugerrandy czy Liście Klonowe.

4. Kolejną wadą obecnego systemu jest to, iż negatywne stopy procentowe zmuszają pospolitych ciułaczy do inwestowania. Prawda jest taka, że 95 % społeczeństwa powinna odkładać pieniądze zamiast bawić się w inwestorów. Masy kuszone cudownymi wyliczeniami wykonanymi przez tzw. doradców inwestycyjnych (patrz wytrenowanych sprzedawców nie mających pojęcia o inwestowaniu) ulegają i powierzają ciężko zarobione pieniądze licznym funduszom inwestycyjnym. Nieliczni szczęściarze mogą wypłacić po 5 – 10 latach zainwestowany kapitał plus jakiś zysk. Niestety większość osób wychodzi z inwestycji ze sporymi stratami. Dzieje się tak dlatego, że masy inwestują kiedy już cena aktywa wzrosła w cenie na tyle, że instytucje finansowe zwietrzyły zysk kusząc danymi historycznymi. Stare powiedzenie mówi “Kiedy taksówkarz uczy cię inwestycji giełdowych, sprzedaj akcje jak najszybciej”

5. Deflacja czyli spadające ceny jest demonizowana od lat w mediach przez ekonomistów. Twierdzą, że przy spadających cenach społeczeństwo przestanie kupować towary czekając na niższe ceny i gospodakra nagle stanie. Jeżeli jest to prawdą czemu ciągle kupujemy telewizory, komputery, telefony skoro ich ceny ciągle spadają? Czy nie zachowujemy się irracjonalnie względem ekonomistów. Wg tych speców idealnym rozwiązaniem jest niska inflacja. Co zatem może być dobrego w stałym wzroście cen??? A tak rosnące ceny naszych aktywów sprawiają, że czujemy się bogatsi. Nic bardziej mylnego. Może i dobrze się czujemy ale przy dokładnych wyliczeniach okazuje się, że inflacja jest kolejnym podatkiem, z którego istnienia tylko nieliczni zdają sobie sprawę.

Jak zatem działa deflacja. Mianowicie w typowym standardzie złota mamy do czynienia z permanentną deflacją. Dzieje się tak dlatego, że na skutek postępu technologicznego średnioroczny wzrost PKB wynosi ok 2,5%. Podaż pieniądza czyli ilość złota w obiegu zwiększa się tylko o 1,5 % rocznie. Oznacza to spadek cen średnio o 1 % rocznie. Jesteśmy zatem w stanie zaplanować wydatki na przyszłość. Możemy odłożyć tyle ile będziemy potrzebować plus coś na czarną godzinę. Otrzymujemy od naszego kapitału odsetki ok 4 % rocznie + 1% deflacji czyli nasz realny zysk to ok 5% vs. minus 2% obecnie. Jest mały problem, mianowicie dla państwa jesteśmy niezależni.

6. Obietnice bez pokrycia

Standard złota chroni nas także przed nieodpowiedzialnością polityków. W demokracji parlamentarnej wygrywa polityk, który obieca więcej niż jego konkurent. Każde wydatki muszą być pokryte z podatków, rząd może pożyczyć lub wydrukować środek płatniczy w dużym uproszczeniu. 

Światowy kryzys jest efektem niepohamowanego wydawania pożyczonych pieniędzy. Wystarczy aby stronnicza agencja ratingowa oceniła finansową kondycję danego kraju jako doskonałą, bank centralny ustawi stopy procentowe na zerowym poziomie i możemy kraj zadłużać tak bardzo jak nam się to podoba. Finansujemy emerytury 40-latków, darmową edukację, służbę zdrowia, 100 milionów dla każdego i wszyscy żyjemy jak w raju przynajmniej do czasu aż politycy zafundują nam Grecję czy Zimbabwe.

Standard złota ogranicza polityków do wydawania pieniędzy, które pochodzą tylko z podatków. Nie mogą oni zwiększyć podaży środka płatniczego prosząc o to bank centralny. Możliwości pożyczkowe też są bardzo ograniczone. W takim systemie, każdy zdaje sobie sprawę, że aby państwo coś ufundowało musi najpierw zabrać w postaci podatków. Społeczeństwo staje się bardziej świadome i na pierwszym miejscu staje obywatel.

 Mądry człowiek kiedyś powiedział:

„Kiedy Państwo boi się obywatela oznacza to Wolność.

Kiedy Obywatel boi się Państwa mamy Tyranię.”

Wydaje mi się, że w wystarczającym stopniu uzmysłowiłem Wam czemu złoto jest tak demonizowane przez rządzących. Nie stoją oni biernie patrząc jak złoto i srebro zyskują na wartości. Oba metale są pernamentnie shortowane na zlecenie największych rządów i banków centralnych. Chodzi o to aby spowolnić wzrost ceny, a tym samy odwrócić uwagę mas od złota.

Prawda jest taka, że to nie złoto czy srebro drożeje. To środek płatniczy traci na wartości. Co prawda przez ostatnie 10 lat złoto i srebro zyskują na wartości nabywczej względem innych aktywów. W głównej mierze to jednak środek płatniczy jakim są bezwartościowe waluty tracą wartość względem złota, srebra czy ropy. Za kilka lat, kiedy to masy dostrzegą  złoto i zaczną w nie inwestować, po raz kolejny się ono przewartościuje i zacznie spadać. Pamiętajmy jednak, że długoterminowo wartość złota i srebra jest stała.

Problemem jaki w obecnej sytuacji mają banki centralne jest to, że złoto jest barometrem zaufania do rządu. W momencie gdy mamy mały rozsądny rząd z gospodarką zaś jest wszystko w porządku to wtedy obywatele nie mają powodu aby kupować złoto czy srebro. Lepiej jest zainwestować w akcje przedsiębiorstwa, które wypracowuje zysk oraz płaci dywidendę. Złoto nie płaci nic, poza tym trzymając je jesteśmy narażeni na rabunek. W sytuacji jednak kiedy rząd wydaje pieniądze, których nie ma, gospodarka się wali, społeczeństwo potrzebuje spokoju jaki daje złoto. Jest ono wskaźnikiem wiary w przyszłość gospodarki oraz poczynania rządu.

Złoto przekraczające 2500 USD czy srebro po 100 USD będzie wyrazem czerwonej kartki dla rządzących, w tym dla banków centralnych. Wysoka cena przyciągnie kolejnych inwestorów i ostatecznie masy dostrzegą, że każdy inwestuje w złoto. Będzie to ewidentny sygnał, że nie jest dobrze i prawdopodobnie wtedy zaczną się protesty, upadki rządów i mikrorewolucje. Ze złotem trzymanym na wodzy masy siedzą przed telewizorami nie widząc jak są okradani. Czują się dobrze bo przecież kiedy kupowali swoje 40m2 10 lat temu to zapłacili mniej niż jest obecnie warte więc zarobili swoje. Są niezłymi inwestorami…

Trader21

Niezależny Portal Finansowy