Na blogu mamy większość zwolenników posiadania złota i srebra fizycznego jako zabezpieczenie przed nadchodzącym krachem. Niemalże wszyscy są zdania, że kwietniowy spadek ceny złota o 200 USD zaledwie w 2 dni był zorganizowanym atakiem kartelu mającym na celu zbicie ceny aby podtrzymać iluzoryczną wartość dolara.
Zakładamy, że prawdziwa cena złota fizycznego jest dużo, dużo wyższa niż obecnie i gdy fizyczny rynek ostatecznie zdominuje papierowy złoto dostosuje się do urealnienia ceny. Co jeżeli jestem w błędzie? Co jeżeli złoto nie jest manipulowane i jakie konsekwencje mogłaby mieć wyprzedaż wywołana czynnikami rynkowymi?
Większość zwolenników złota zapewne odpowiedziałaby, że nie jest to możliwe. Cena złota nie mogłaby przecież spaść o 200 USD w 2 dni bez manipulacji. Dlaczego zatem zakładamy, że taki spadek nie byłby możliwy bez manipulacji? Może dlatego, że 200 USD w 2 dni oraz 500 USD w 20 miesięcy oznaczałoby, że jesteśmy w dużych kłopotach.
Większość naszego przekonania o długoterminowych fundamentach wspierających ceny złota zostałaby zachwiana oraz dotarłoby do nas, że nie ma manipulacji i nasze aktywa mogą stracić na wartości.
Osobiście mając do dyspozycji niezliczoną ilość dowodów na manipulację cenami złota i srebra jestem w 100 % przekonany o manipulacyjnym charakterze kwietniowej przeceny lecz załóżmy, że się mylę. Załóżmy, że za małym krachem stały siły czysto rynkowe. Jakie by to miało konsekwencje?
Najpierw zdefiniujmy czym jest złoto? Mamy jego 2 formy: złoto papierowe i złoto fizyczne. Ilość fizycznego metalu nie zmienia się znacznie bez względu na skalę wydobycia. Złota jest po prostu określona ilość i co roku przybywa ok 1,5% obecnych zapasów.
Złoto papierowe jest natomiast postrzegane i akceptowane jako substytut metalu. Papierowe certyfikaty mogą być wyprodukowane w dowolnej ilości. Działa to tak długo jak długo istnieje możliwość wymiany papieru na metal. Kiedy zatem inwestorzy rozmawiają o złocie najczęściej mylą złoto papierowe ze złotem fizycznym. Doprowadziło to do sytuacji, w której większość wypowiedzi dotyczących inwestycji w złoto odwołuje się to do papierowego złota.
Przykład: Natychmiast po kwietniowym spadku sławny inwestor Gorge Soros stwierdził, że złoto straciło status inwestycji na niepewne czasy oraz, że obecnie inwestorzy przenoszą się w inne klasy aktywów. Wiele osób zareagowało określając Sorosa głupcem czy kłamcą. Jak ktoś mógłby zaprzeczać faktom istniejącym i znanym od tysięcy lat.
A może jednak Soros miał rację? Czy jego wypowiedź przypadkiem nie odnosiła się do papierowego złota? Ostatecznie stwierdził: „złoto”. Nie precyzował czy chodzi mu o złoto papierowe czy fizyczne. Może było to celowe niedomówienie mające na celu wywołanie określonej reakcji mas. Jeżeli odnosił się do papierowego złota to oczywiście miał rację. Obecnie około 99% całego handlu złotem dotyczy papieru. Tak ogromna przewaga rynku papierowego determinuje jednak cenę fizycznego złota. Zdecydowana większość inwestorów z przyzwyczajenia zakładała, że za złotem papierowym stoi metal. Kwietniowy spadek zmienił jednak preferencje inwestorów. Część z nich zaczęła dostrzegać przewagę metalu fizycznego nad papierowym certyfikatem. Soros twierdząc, że inwestorzy uciekają ze “złota” miał rację. Uciekają z papierowego złota gdy cena spada. Wielu inwestorów uciekło jednak ze złota papierowego do złota w postaci fizycznej. Kwietniowy spadek dowiódł, że złoto papierowe nie jest już synonimem aktywa na niepewne czasy. Wielu posiadaczy „złota”, który nie widzieli różnicy miedzy metalem a papierem spanikowało. Opuścili rynek zakładając, że cena papieru jest identyczna jak cena metalu. Byli w błędzie.
Dowodem na to jest globalny wzrost popytu na złoto w formie fizycznej. Gdy tylko cena spadła o 200 USD na całym świecie w ciągu kilku dni właściciela zmieniło setki ton złota. Niektórzy dealerzy raportowali stosunek 50 kupujących na każdego sprzedającego. W panice wyprzedaży powinniśmy mieć przynajmniej tylu samo sprzedających co kupujących. Wystarczy sobie przypomnieć ile to razy rynki papierów wartościowych były zamykane w okresach paniki gdy rynek zalewały same zlecenia sprzedaży zbijając indeksy o kilka procent w momencie otwarcia giełdy. Czy i tym razem tak było? Wręcz odwrotnie. Ogromna przewaga kupujących nad sprzedającymi jest w sprzeczności do typowych okresów paniki, chyba że panika odnosi się tylko do rynku papierowego. Tymczasem spadek ceny wyzwolił nienotowany wcześniej szał zakupów co jest bardziej typowe dla szczytów manii niż paniki.
Trzymajmy się jednak tezy, że za kwietniowym spadkiem nie stała żadna manipulacja. Otóż możemy tutaj zaleźć pewną analogię do roku 1971, kiedy to Prezydent Nixon zakończył wymienialność dolarów na złoto. Aby to wyjaśnić muszę cofnąć się jeszcze kilka dekad. W roku 1933 rząd USA usunął złoto w cyrkulacji delegalizując je wymuszoną sprzedażą z prywatnych rąk do rezerw USA. Zaraz po wykupie podniesiono cenę z 20 do 35 USD/ uncję.
Jaki był zatem cel rewaluacji złota skoro zniknęło ono z obiegu? Głównym powodem była ciągle duża ilość dolarów amerykańskich w posiadaniu obcych krajów. Te właśnie dolary były wymienialne na złoto zdeponowane w USA po ustalonym kursie 35 USD za 1 uncję fizycznego złota. Amerykanie nie mogli od 1933 roku wymieniać papierowych dolarów na złoto lecz możliwość taka pozostawiono dla zagranicznych banków centralnych oraz rządów. Wymienialność dolarów na złoto gwarantowała status dolara tak dobrego jak złoto. Status ten zapewniał popyt na dolary na całym świecie. Większość krajów preferowała zatem dolary dobre jak złoto ponad złoto fizyczne.
Nadrzędny status dolara wraz z doskonałą opinią praktycznie zapewnił USA możliwość drukowania środków płatniczych bez pokrycia oraz wydawania ich poza granicami kraju. Rząd w ten sposób utrzymywał iluzję dolara silniejszego niż był w rzeczywistości. Cena złota ustanowiona na zaniżonym poziomie 35 USD pomagała utrzymywać wysoką iluzoryczną wartość dolara.
Pod koniec lat 60-tych Prezydent Francji Charles De Gaulle uznał, że wartość dolara amerykańskiego względem złota jest zdecydowanie niższa niż ustalona 1/35 uncji złota. Oznaczało to, że w oczach Francji cena złota wyrażona w USD powinna być dużo wyższa. Prezydent De Gaulle zapoczątkował proces wymiany dolarów na złoto. Stwierdził, że skoro złoto stoi za USD to wolny rynek ostatecznie sam ustali cenę złota na rozsądnym poziomie ponad działaniami rządu USA. Zebrał z rynku wszystkie dolary oraz wymienił je na złoto w cenie 35 USD/uncję. W rezultacie zapasy złota trzymane przez USA spadły dramatycznie. Prezydent Nixon zdał sobie sprawę, że jeżeli wymienialność dolarów na złoto w cenie 35 USD zostanie utrzymana to wkrótce zabraknie złota. Widząc, że za Francją poszły inne kraje Nixon zniósł definitywnie wymienialność dolarów na złoto fizyczne.
Doprowadziło to do eksplozji ceny z 35 do 175 USD zaledwie w ciągu 4 lat lub ujmując to inaczej dolar stracił 75 swojej wartości względem złota. Argumenty De Gaulle’a dotyczące niedowartościowania złota i przewartościowania dolara w pełni się potwierdziły. Wolny rynek zwyciężył nad rządową manipulacją.
Dziś w 2 miesiące po kwietniowym krachu mamy do czynienia z bardzo podobną sytuacją. Tak jak dawniej De Gaule korzysta z promocyjnej ceny 35 USD tak wiele krajów wykupuje całe dostępne na sprzedaż złoto w cenie 1400 USD. Raz jeszcze świat zdaje sobie sprawę, że papierowe złoto zdominowane przez rynki USA oraz UK jest bardzo przecenione względem fizycznego metalu. Dla wyrafinowanych inwestorów jest to wyraźny sygnał do kupna metalu. Kwietniowe załamanie ceny nie było spowodowane paniczną wyprzedażą. Wręcz przeciwnie masy rzuciły się do zakupów metalu powodując jego braki na niektórych rynkach.
Tak jak kiedyś Francja kupiła ogromne ilości złota w cenie 35 USD/uncję tak teraz Chiny, Indie, Rosja i wiele innych krajów wykorzystuje cenę poniżej 1400 USD do zakupu fizycznego metalu.
Sytuacja taka utrzyma się do momentu w którym:
1. Cena papierowych certyfikatów na złoto wzrośnie do takich poziomów, że inwestorzy uznają, że cena papieru odzwierciedla realną cenę metalu. W takiej sytuacji inwestorzy znów zaczną postrzegać papierową obietnice dostarczenia metalu za tak dobrą jak sam metal co zdusi popyt na metal fizyczny.
2. Całe złoto trzymane przez zachodni establishment zostanie wyprzedane i wymiana papierowych certyfikatów na fizyczny metal zostanie zawieszona.
3. Realizacja wymiany kontraktów terminowych w postaci metalu fizycznego zostanie zlikwidowana doprowadzając do powstania 2 cen. Złota papierowego dążącego do zera oraz rosnącej ceny metalu fizycznego. Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji to handel papierowym złotem szybko się zakończy. Papierowe złoto może być sprzedawane tak długo jak rynek postrzega je jako równie dobre jak złoto fizyczne.
Gdy rynek oczyści się z papierowych certyfikatów możemy oczekiwać ceny bardziej zbliżonej do wolnego rynku. Gdyby wzrost ceny po zamknięciu “złotego okna” przez Nixona zastosować do obecnych realiów moglibyśmy oczekiwać ceny około 4 krotnie wyższej czyli ok 7000 USD do roku 2017.
Z drugiej strony jeżeli rynek papierowy miałby przetrwać cena papierowego złota musiałaby znowu wzrosnąć do poziomów, przy których globalni inwestorzy uznaliby je znowu za dobre na równi z metalem fizycznym.
Gdyby taki scenariusz miał się zrealizować wzrost ceny mógłby być bardziej gwałtowny, zbliżony bardziej do tego co się działo w 2011 roku, gdy JP Morgan wstrzymał shortowanie metali na 5 miesięcy. Ostatnie zmiany z pozycji netto short na long wśród największych banków USA mogą sugerować taki scenariusz.
Niezależnie od tego czy rynek złota jest manipulowany czy całkowicie wolny to w obu przypadkach możemy oczekiwać wyższych cen metalu fizycznego w najbliższej przyszłości.
Jeżeli spadek o 200 USD był wywołany poprzez manipulacje to rosnący popyt na metal fizyczny uszczuplił znacznie rezerwy manipulantów. Aby nie doprowadzić do dramatycznego rozjechania się cen metalu fizycznego oraz ceny kontraktorów terminowych musieli pozbyć się znacznej części metalu aby zaspokoić rosnący popyt.
Ilość kontraktów terminowych można wytwarzyć w nieskończonych ilościach. Tymczasem ilość metalu fizycznego w posiadaniu kartelu kończy się tym szybciej im niższa jest cena metalu. Jeżeli ilość metalu spadnie poniżej poziomu, przy którym rozliczenie kontraktów terminowych metalem jest wykonalne, to rynek taki umiera i banki wypadają z interesu z papierowym złotem.
Z drugiej strony jeżeli mamy do czynienia z siłami wolnorynkowymi i spadek ceny wyzwolił ogromy wzrost popytu to utrata statusu “save haven” dla złota ogłaszana przez Pana Sorosa rzeczywiście dotyczyła wyłącznie papierowego złota.
Moim zdaniem jeżeli cena papierowego złota spadnie jeszcze trochę to natychmiast wyzwoli to dalszy wzrost popytu na metal fizyczny. Jeżeli instytucje powiązane z FED czy CME będą nadal zmuszone pozbywać się rezerw lub ograniczyć rozliczanie kontraktów na złoto do rozliczeń gotówkowych to szybko doprowadzi to do upadku rynku papierowego.
Niezależnie czy mamy do czynienia z manipulowanym czy wolnym rynkiem cena złota musi wzrosnąć podobnie jak stało się po 1971 roku kiedy to Nixon zlikwidował wymienialność dolarów na złoto. Spadająca cena papierowego złota wyzwoliła ogromy wzrost popytu na fizyczny metal co przemawia jednoznacznie za wyższymi cenami w przyszłości. Gwałtowny wzrost zacznie się gdy tylko ograniczona zostanie możliwość rozliczania kontraktów fizycznym metalem. Miejmy nadzieję, że wydarzy się to jeszcze w tym roku.
Trader21
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Grają teraz pod FED... Wielka zagadka jak rynki zareagują GS wie jak bo czego by nie powiedział Ben to i tak znajdą analitycy wyjaśnienie... Mi osobiście pasowało by jeszcze jedno większe zejście na Ag Au. Na miedzi ciągle męczą wsparcie i zapewne niebawem pęknie... Pytanie czy nie będzie to pułapka na niedźwiedzia trzeba uważać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
I właśnie w tym momencie mamy zjazd do 1365USD.
Co do pytania 'kiedy', sugerowałbym, że metale to tylko jeden aspekt gry.
Ona jest planowana także na polu politycznym, społecznym oraz militarnym.
Wg. zasady 'all at once'.
Każdy z powyższych obszarów sugeruje nam że zostały miesiące, kilka.
To nie będą spokojne wakacje.
Więc możesz mieć jak najbardziej rację - tak, w tym roku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
dobrze, że zrobiłeś również porządek na forum bo od jakiegoś czasu nie miałem ochoty nic pisać po tym spamie użytkownika "wszyscy wiedzą o kogo chodzi bo nie trudno było się domyślić"...
mam pytanie:
czy masz może taką informację lub wykres, który by pokazywał ile ostatnio kontraktów (certyfikatów) papierowych (forex) zostało wymienionych na złoto fizyczne w formie dostawy metalu...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Jest jeszcze jedna chyba jeszcze istotniejsza informacja, której "nie widać lasu bo drzewa zasłaniają"
Często tego typu informacje i wywody jak ta @Tradera21 są zbywane przez komentatorów "złoto najeść tym się nie najesz - bezwartościowe...itp". Zupełna racja przydatność praktycznie żadna chyba jako obciążnik. A jednak tłumy rzuciły się kupować - oznacza to jedno "ZŁOTO NADAL ISTNIEJE JAKO DESYGNAT WARTOŚCI" Tysiące lat temu ludzie umówili się by złoto symbolizowało wartości materialne i tak zostało.
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Jednak sprawa zrobiła się poważna, gdy władze stanu Południowej Karoliny oficjalnie ogłosiły, że FED (bank centralny USA), The London Bullion Market Association oraz banki JP Morgan Chase i HSBC za pomocą spekulacji, nagiej sprzedaży i systemu rezerw częściowych (złota, a nie pieniądza!) działały na rzecz stłumienia rynkowych cen srebra i złota. Mówiąc bardziej po ludzku – sprzedawały metale, których nie miały, aby zalać rynek nieistniejącym złotem bądź srebrem i zaniżyć jego cenę.
To pierwszy oficjalny dokument, który wskazuje taką praktykę banków i FED. Stał się on pretekstem do telewizyjnego wywiadu z Michaelem Maloney'em, autorem książki „Jak inwestować w złoto i srebro”. Maloney wskazał kilka bardzo niepokojących poszlak potwierdzających manipulacje na rynku."...
Komentarze są również interesujące, np. ten:
Gość: Brombal,
Ciekawy blog. Myślę, że wszystkie analizy nie uwzględniają pewnego ważnego gracza jakim są Chiny. Myślę, że Chiny zakupiły $ nieprzypadkowo. Myślę, że jet to działanie celowe obliczone na to by światową walutą stał się juan. Jestem przekonany, że w momencie gdy Chiny będą posiadały wystarczającą ilość złota, wrzucą na rynek $ kupując złoto. Potem mogą oczywiście zakupić śmieciowego $ tylko po co?
A euro samo się wywali wspomagając cała akcję. Ciekaw jestem jak obecnie wygląda rzeczywiste wydobycie złota w Chinach
Pytanie kiedy Chiny rzucą $ na kolana? rok? 10 lat?. Temat istotny dla szarego żuczka, dla państwa to niewielka różnica bo posługuje się innym systemem czasowym. A możne skorzystają z okazji i skorelują to z upadkiem Euro? A co USA - zapewne widzą takie zagrożenie a zapewne znają rzeczywiste ilości chińskiego złota a może nawet dokładne plany finansowe. A Chińczycy zapewne analizują to co mogą zrobić USA i to co mogą wiedzieć. To gra wielopiętrowa i ten z ostatniego pietra wygra ;-).
Żuczki mogą jedynie skorzystać przewidując lepiej lub gorzej przepychanki wielkich.
całość na http://zlotoisrebro.blox.pl/2012/04/Dowody-na-manipulacje-cenami-zlota-i-srebra.html
Z wszystkich powyższych wpisów wynika, że... a no właśnie :)))Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś tam nie było. Najgorsze co może być, to jak to w westernach bywało. Pianista gra, a "elyta" z kolei gra w knajpie w pokera, ale jeden "elyciarz" to oszust. Przyłapany na oszukiwaniu, przyparty do ściany, wyciąga rewolwer i zaczyna strzelać. Wybrał to jako optymalne dla siebie wyjście z sytuacji. Tak to bywało w westernach...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
m_a_rek vel Brombal :-)
Pozdrówka
P.S. Takie cóś z Harveya
"JPMorgan's customer inventory shows no change and rests tonight at its nadir of 136,380.611 oz or 4.24 tonnes. Its dealer inventory remains at 413,526.284 oz but it still must settle upon contracts issued in the June delivery month which far exceeds its inventory."
"I understand that there is now a huge speculative short position in gold on the Comex. This position will have to be covered. This means driving the shorts out of the market. Thus, the manipulators will have cleaned up -- first by selling the metals short, and then by loading up on the metals at the bottom of the panic in preparation for (hopefully) the ride up."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
W 1971r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 15,0 oz złota
W 1974r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 4,0 oz złota
W 1980r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 1,8 oz złota
W 1985r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 4,3 oz złota
W 1990r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 4,3 oz złota
W 2000r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 9,8 oz złota
W 2010r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 2,5 oz złota
W 2012r. za średnią miesięczną pensję w USA można było kupić 2,2 oz złota
Złoto jest niewiele tańsze niż w czasie złotej hossy 1980 i moim zdaniem jest jeszcze sporo miejsca na spadki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
PS mówi się głośno o ograniczeniu Q3. Dolar na pewno wystrzelić i cena pójdzie w górę ale tylko w związku z kursem waluty. Złoto długo nie przekroczy chyba 1420dol.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
i małe sprostowanie poprzedniego PS bo jakieś nieczytelne było
... mówi się głośno o ograniczeniu Q3 (pod koniec 2013roku). Dolar na pewno wystrzeli w górę (jak to było przy zamknięciu Q1 i Q2) i cena złota w PLN pójdzie w górę ale tylko w związku z kursem wymiany waluty. Oczywiście umocnienie dolara będzie mocno zależało od stopnia redukcji Q3... Wydaje mi się, iż biorąc pod uwagę ostatnie zgranie dkrótkich i długich pozycji (popyt/podaż) manipulowana cena złota długo nie przekroczy 1420 USD/Oz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
PS
Brobma vel marek skrobnął kiedyś coś w temacie, w co Chiny grają. Warto pójść również w tym kierunku. Bo US mogą sobie chcieć, tylko czy im inni na to pozwolą i jaki może być ich ruch?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
A widzisz jakąś różnicę między złotem z 1920 a 2013?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
hubka
Wtedy Au i Ag nabywala niewielka populacja swiata. Wtedy Chinczycy [nic im nie umniejszajac] jedli trawe. Teraz kupuja na potege podobnie hindusi i inne spoleczenstwa. Oraz nawet Polacy w 1980 to moglem kupic duzo ale aluminium. Ponadto swiat nie byl tak zaluzony i przeludniony.
W samochodach widze roznice na minus ford T byl solidniejszy teraz plastik. Jak obejrzalem chevroleta to od razu wyszedlem. Taki jest moj oglad sytuacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ford ponoć kazał przynosić najlepiej wykonane i nie psujące się części samochodu, by potem kazać inżynierom wymyślić, jak zrobić je taniej poświęcając jakość. Nie było też związków zawodowych. Choć Ford płacił swoim ludziom więcej niż konkurencja, to z pewnością nie były to tak godne pieniądze, jakie sobie potem wywalczyli robotnicy z Detriot.
W związku z tym, Ford Model T mógł być faktycznie podobny albo tańszy w produkcji względem średniej pensji niż obecny Spark, czy inne guano.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Hmila ma rację sytuacja na świecie zmieniła się diametralnie w latach 20 na świecie panowała ogólnie mówiąc nędza... Ludzie nawet w USA kombinowali nad tym co tu do gara wrzucić a nie zbierać bogactwa... Dzisiaj społeczeństwo jest bogate rynki są zalewane pokładami nowej waluty. Mamy wojny walutowe nikt nie chce silnej waluty drukuje FED ECB ostatnio BOJ się zdenerwował i stwierdzi ,że zrobi to samo na to prezes FED zakomunikował, że groźba wysokiej inflacji ich nie przeraża i nie mają zamiaru kończyć QE3. Dla rynków finansowych komunikat jest jasny: Japończycy chcą wojny to będą ją mieli i nie pozwolimy na to aby dewaluowali Jena kosztem Dolara!
Czy w takich warunkach rozsądne jest trzymanie pieniądza papierowego ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Zapewniam , że jestem na bieżąco.
Cały świat gra na wzrost kursu złota - to błąd. Nie twierdzę, że złoto nie zdrożeje pytanie tylko kiedy. Moim zdaniem w krótkim terminie złoto potanieje do 1200$, a w wersji pesymistycznej poniżej 1000$. Przypomnę tylko, że ci którzy kupili złoto na górce w 1980r. po uwzględnieniu inflacji gdyby sprzedali w 2012r. złoto po 1900$ byliby jeszcze w plecy. Tak kończy się granie przeciw największym bankom świata.
Złoto to inwestycja by nie stracić, a nie zarobić i to jeszcze w krótkim terminie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
A Benek będzie co jakiś czas wspominał o ograniczaniu QE3 i to jak widać w zupełności wystarcza do sterowania rynkiem. Paradoksalnie - globalny dostęp do informacji okazuje się największym wrogiem zwykłych inwestorów i najpotężniejszym narzędziem w rękach możnych tego świata.
Chciałbym się mylić, ale sytuacja wygląda kiepsko dla posiadaczy metali.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Osobiście uważam że światowa ekonomia stoi na głowie, a rynki są manipulowane dzięki globalnemu dostępowi do informacji. Złości mnie irracjonalne zachowanie cen metali, ale co zrobić? Niestety nie podzielam optymizmu autora bloga ani niektórych komentujących, choć jednocześnie zgadzam się z wieloma głoszonymi przez nich tezami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Po pierwsze to gratuluje interesujacego bloga, potrzebujemy takiej niezaleznej finansowej wiedzy coraz bardziej.
Po drugie trafilem ostatnio na artykul na bankierze o depozytach w trakcie kryzysu...
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Czy-klienci-upadajacych-bankow-beda-tracic-depozyty-2829449.html
... pojawilo sie wtedy pytanie a co z kredytobiorcami, jak to bedzie z nimi.
Wyslalem pytanie do autorow jaki scenariusz przewiduja podczas upadku bankow z perspektywy KREDYTOBIORCY, ktory ma np. kredyt hipoteczny w
danym banku? Co sie dzieje w takiej sytuacji? Czy znaja historyczne, realne przypadki?
Dostalem odpowiedz:
"(...) dla kredytobiorcy - czyli dluznika banku - nic sie nie zmienia. Dalej ma placic. Co najwyzej zmieni sie bank, do którego plynac beda raty kredytowe. W tym kontekscie przypomina mi sie sytuacja z Ukrainy na przelomie 2008/09: prezes PKO BP, które mialo tam swoja spólke zalezna opowiadal w mediach o ciekawym zjawisku. Mianowicie, po zamrozeniu bankowych
depozytów i paralizu systemu bankwoego 99% klientów przestalo splacac kredyty! Ponoc po kilku dniach sytuacja wrócila do normy."
"(...) Zgodnie z prawem bankowym bank nie ma prawa wypowiedziec umowy kredytu dopóki kredytobiorca regularnie go splaca w pelnej wysokosci, a jakosc zabezpieczen nie ulegla pogorszeniu. Tak wiec wyplacalnosc banku nie ma tu nic do rzeczy, ale rozumiem, ze nie kazdy to musi wiedziec i ze osoby spoza branzy finansowej moga miec takie watpliwosci."
Co o tym myslisz? Jaki przewidujesz scenariusz? Czy znasz jakies realne, historyczne przypadki?
I ostatnia kwestia... Czytam czesto Twoje artykuly o zlocie. Sa ciekawe, podzielam Twoje opinie dotyczace polityki monetarnej i to jaki to ma wplyw na zloto i srebro.
Tak sie zastanawialem nad jedna rzecza. Wielu analitykow twierdzi, ze juz niedlugo dolar moze stracic status waluty rezerwowej swiata i nastapi wielka inflacja, z Twoich artykulow wynika, ze tez masz taka opinie.
Gdy nastapi taki scenariusz, w przypadku osoby inwestujacej w zloto w zlotowkach, widze pewne ryzyko. Spadek wartosci dolara spowoduje, ze wartosc zlota w zlotowkach bedzie wzrastala wolniej, mimo mozliwych wzrostow cen zlota w dolarach. Chyba, ze zlotowka bedzie jeszcze szybciej spadac jako waluta kraju rozwijajacego sie.
Co o tym myslisz? Czy przewidujesz taki scenariusz? Jak sie przed tym obronic?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Nie potrafię nic powiedzieć. Kupuję po 10 gr od paru miesięcy i uśredniam...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
A co do zakupów po kwietniu, to niestety były to "dokupy" ludzi, którzy już lokują w kruszcach (kupowałem drożej, to dokupię taniej i się uśredni). Nowych inwestorów w metal raczej nie przybyło, zatem traktować to należy jako zjawisko marginalne i bez znaczenia dla gry bankierów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Rozjazd między ceną papierowego złota a fizycznego jest jak najbardziej możliwy, tak jak był możliwy rozjazd między dolarami w banku a dolarami w gotówce na początku 19go wieku, gdy przez krótki okres nie dało się wyciągnąć dolarów z niektórych banków. Dolary można jednak dodrukować i "dokapitalizować" banki. Trudniej jest to zrobić ze złotem. Jeśli masz jakiś sposób na produkcję złota, to daj znać. Do tego czasu, będzie to towar o zdecydowanie ograniczonej podaży i to go będzie conajmniej chroniło przed inflacją.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Pamiętaj też, że dla dzisiejszych dzieciaków wirtual jest konkretniejszy od konkretu. Dla nich złoto to dinozaur - a to oni są przyszłością tej pięknej planety. Niestety :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Masz rację, za to, że zachodnie rządy pewnie szykują delegalizację posiadania fizycznego złota. @trader21, jak hedżujesz taką ewentualność?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Właśnie czytam kolejny tom książkowej sagi „Baśń jak Niedźwiedź, polskie historie” Gabriela Maciejewskiego vel „Coryllus”, podjął On w kolejnych tomach spojrzenie na historie Polski poprzez ekonomię, pieniądz, pierwszych banksterów buszujących w polskim zbożu i strzyżących irokezów nad Wisłą. Ewidentne wręcz błędy naszych wielkich władców, warto poznać ku przestrodze. Czyta się jak powieść sensacyjną.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Pytasz, jak to jest, że drukarka FED działała, a ceny Ag spadały. I dlaczego, skoro teraz drukarka się ma zatrzymać, to cena Au / Ag spada jeszcze bardziej...
Moje rozumienie tej sytuacji jest takie:
- Ag to metal PRZEDE WSZYSTKIM przemysłowy, nie jest on postrzegany jako narzędzie do przechowywania wartości. Ostatnimi czasy gospodarka nie miała się najlepiej, więc zapotrzebowanie na Ag w przemyśle w ostatnich 2 latach nie jest takie jak wcześniej. Spadło także zużycie w przemyśle biżuteryjnym, od wielu lat spada zużycie w fotografii. Jedyny bodajże obszar (piszę z pamięci), który w ostatnich 2 latach zwiększył udział to produkcja metalu inwestycyjnego (sztabki/monety). To wszystko w warunkach rosnącego wydobycia Ag. To oczywiste, że zapotrzebowanie na bulion i srebro inwestycyjne nie może być podstawą dyktowania ceny tego metalu.
- To prawda, że FED (i inne Central Banks) dodawał (i jeszcze nadal dodaje) elektronicznych pieniędzy. Ale w tym samym czasie, na skutek procesów związanych z kryzysem, zachodził proces kontrakcji (znikania, dematerializacji) pieniądza. Obydwa procesy więc się znoszą w znacznej części, choć pewnie można się zastanawiać, który z tych procesów był silniejszy.
- W ocenie "tłumu" druk USD, GBP, JPY, EUR, ect., rodzi strach o wzrost inflacji. Jeśli jednak właściwie rozumiem procesy druku pieniądza, to te nowe dolary nie opuszczają nawet FED, (ciągle są "koncie" FED) wiec nie mają aż tak wielkiego wpływu na realną gospodarkę, zatem nie wywołują inflacji. Dodatkowo, w ostatnich latach, tempo cyrkulacji pieniądza na świecie spada, co także sprzyja ograniczeniu inflacji.
- Ag jest postrzegane jako "przechowalnik wartości", zabezpieczenie przed inflacją. Zapowiedzi kolejnych etapów dodruku i spowodowany tym strach przed inflacją stymulował zakupy złota i wywindowanie cen Ag. Ale pomimo druku pieniądza, znaczącej inflacji (wyraźnie powyżej 5-7%) nie widać na świecie. Po kilku latach, gdy ludzie zorientowali się, że znacznej inflacji nie ma, rozpoczął się proces wyprzedawania złota (szczególnie pod postacią ETFów, certyfikatów, itp.) co przyczyniło się spadków cen Ag. Spadki cen katalizowały dalsze wyprzedaże tego metalu (np. uruchomienie wielu stop-loss w czasie kwietniowego krachu).
Podsumowując, Ag i Au to tylko częściowo podobne, ale przede wszystkim, różne klasy aktywów. Ich ceny są pochodną innych czynników.
Cena Ag zależna jest głownie od podaży (ta rośnie) i popytu przemysłowego (ten ostatnimi laty spada). Cena musiała więc spaść.
Cena Au to raczej wynik oczekiwań co do niepewności w przyszłości. W początkowej fazie kryzysu strach przed inflacją miał wielkie oczy, wiec popyt i cena Au rósł jak na drożdżach. Ale pomimo kilku lat druku pieniądza, inflacja nie jest tyle wysoka, aby uzasadniać przechowywanie majątku w metalach szlachetnych. Strach ludzi przed inflacją opadł, a z nimi także ceny Au.
Nie dostrzegałbym "spisku" czy długoterminowej manipulacji cenami kruszców. W krótkim terminie, być może ten czy inny podmiot może zachwiać cenami na rynku. Całość jest pod silną presją czynników psychologicznych, percepcji świata i wydarzeń, A PRZEDE WSZYSTKIM założeń co do przewidywalnej przyszłości. Vide spadki po ostatnim komunikacie pewnego Pana z Brodą. Jak mieliśmy okazję zobaczyć, wizja przyszłości może się zmienić bardzo szybko …
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://www.youtube.com/watch?v=2x8kTWByEfg&feature=player_embedded
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Nie jestem niczyim adwokatem. Reprezentuję sam siebie i nikogo więcej.
Nie zamierzam też nikomu wytykać jego niewiedzy, czy też publicznie oceniać kompetencje forumowiczów.
Kol. ~kris zapytał o mechanizm spadku cen. Przedstawiłem zatem jak rozumiem obecną sytuację. Jak łatwo sprawdzić, nigdzie nie sugerowałem, że ktoś z uczestników forum wykazuje braki w wiedzy.
Obserwuję świat, staram się wyciągać wnioski, na tyle na ile potrafię zrozumieć sytuację. Czytam wszystkie posty i komentarze z tego forum. Jeśli Twoje podejście jest inne i nie zgadzasz się z moim, chętnie wymienię opinię, o ile będzie to dyskusja na poziomie. Merytoryczna dyskusja jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Pierwsze primo: też zgadam się z tezami Dr. Craiga. Również uważam, że dolar upadnie, pod ciężarem własnego długu. Co więcej, uważam, że nie ma szans, żeby USA spłaciło swoje zadłużenie, podobnie jak większość krajów UE + Japonia. Także sądzę, że na obligacjach w jest bańka, a giełdy w ostatnich kilku latach są jakieś 20% ponad fundamenty. USA i Europa nie wejdą w tym dziesięcioleciu na ścieżkę stabilnego wzrostu PKB (więcej niż 8 kwartałów kwartałów z dynamiką PKB powyżej 3%).
Dopuszczam, że FED mógł stosować sohrt’owanie bez pokrycia w celu zbicia ceny Au/Ag, choć nie mam na to dowodów.
Drugie primo: Proszę zwróć uwagę, że to co powyżej napisałem NIE JEST W SPRZECZNOŚCI z moim pierwszym postem.
Trzecie primo: To co napisałem nie jest sprzeczne z tezami Dr. Craiga. Dr. Craig mówi długim terminie, wielu (powyżej 10) lat i dotyczy kulisów władzy oraz nieuchronnego upadku dolara. To, co opisałem w moim poście powyżej dotyczy ostatnich 3-4 lat i odnosi się do percepcji metali szlachetnych przez zwykłych inwestorów (nie rządy i bani cent.) i wpływu tej percepcji na ceny metali.
Uważam, że wzrost ceny Au do ~1900 usd/oz w 2011 był spowodowany strachem zwykłych inwestorów – przed załamaniem systemu i inflacją. Teraz ten strach zmalał, a nawet, po ostatnim komunikacie FOMC, pojawił się inny strach, że wzrosną stopy procentowe. I ten drugi rodzaj strachu dusi ceny Au/Ag.
Jeśli widzisz jakieś sprzeczności między tym, co napisałem, a wypowiedzią Dr. Craiga, to bardzo proszę wypunktuj to po kolei.
Inną sprawą jest to, że wielu, naprawdę wielu „inwestorów” nie przyjmuje do wiadomości, że obecne długi nie zostaną spłacone. Wszyscy myślą, że będzie wzrost PKB, i jakoś to będzie, a obligacje odłożone na emeryturę dadzą zwrot kapitału oraz zwrot na kapitale. Wg. mojego modelu obligacje dadzą jedynie 30-40% zwrotu kapitału.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
według mnie istotne są obecnie dwa czynniki, które powinno się uwzględniać w dalszym postępowaniu:
1. Zwiększone zakupy kruszców fizycznych przez inwestorów indywidualnych są znakomitym badaniem dotyczącym postrzegania złota i srebra. Wniosek jest niezaprzeczalny - Złoto nadal jest postrzegane jako symbol wartości materialnej i nie zmieniły tego żadne akcje medialne.
2. Niepokojący i świadczący o nadmiernie dalekiej przyszłości korzystnej dla złota i srebra byłby brak istotnych zdarzeń. Obecnie dynamika zdarzeń jest chyba bardzo wysoka co świadczy o zbliżaniu się rozstrzygnięcia. Stąd zła wiadomość np. o "dupnięciu" złota do 800$/oz byłaby raczej rozstrzygająca.
Pozdrówka
P.S. @Trader21 jako guru odezwałbyś się ;-). I pocieszył zbolałe wątroby lub przedstawił co o ostatnich zdarzeniach sadzisz ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
W tamtym czasie zdecydowałem się kupić sporo jednostek funduszu grającego na spadki denominowanego w USD. Większość moich znajomych uznało mnie za szaleńca. Dolar po 2,5 i ma rosnąć, a giełdy spadać. Gdy po kilku miesiącach dolar spadł poniżej 2,0 i na całości byłem z 35-40% w plecy przejrzałem się sytuacji raz jeszcze. Nic się nie zmieniło. Złotówka z przewartościowanej weszła w fazę bańki (sławne opcje na waluty). Akcje były ekstremalnie przewartościowane. Zdecydowałem że czekam spokojnie chociaż trochę nerwów mnie to kosztowało. Nie zwiększyłem wtedy inwestycji jednak bo już nie miałem wolnych środków.
Co się stało dalej, giełdy walnęła o ok 50%. Dolar umocnił się chwilowo do 3,8 po czym udało mi się wyjąć przy 3,6. Finalnie okres kryzysu okazał się dla mnie bardzo łaskawy. Czemu bo zwyciężył zdrowy rozsądek.
Podobnie jak wielu którzy siedzą w metalach, mnie także irytuje to co się dzieje z ceną. Po obecnych spadkach jeszcze co prawda daleko do poziomów z 2010 gdy wchodziłem w metale. Gdyby jednak ktoś spytałby mnie czy nie znając przyszłości sprzedałbym je w połowie 2011 stwierdziłbym, że nie. Nie, bo fundamentalnie dla metali się nic nie zmieniło.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Delegalizacja złota miała sens w 1933 w USA gdyż około 20% populacji miało jakieś zasoby złota. Obecnie ekspozycję na inwestycje w złoto / srebro ma ok 2% z czego mniej niż 1 % w metal fizyczny. Gdyby jakiś szalony rząd ogłosił delegalizację metalu wrócilibyśmy do sytuacji jaka była w latach 80-tych z dolarami. Ich posiadanie było nielegalne lecz nie przeszkadzało to handlarzom pod Pewexami. Co więcej każdy chciał je mieć i bez znaczenia było, że oficjalny kurs wymiany był 20-krotnie wyższy niż ogłaszany przez NBP.
Inną formą uderzenia w posiadaczy złota / srebra jest ich opodatkowanie. Tu z kolei zwracam od dawna uwagę na korzyści wynikające z anonimowych zakupów. Skoro w 1933 pomimo ogromnych kar pieniężnych i groźby 10 lat w więzieniu federalnym mniej niż 25% posiadaczy pozbyło się złota to jak sądzicie jaki byłby odsetek osób, które grzecznie odsprzedały czy zadeklarowało by „zdelegalizowane” złoto.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Niestety anonimowy nie jestem (zbyt duże sumy zainwestowałem i do tego przelewem). Jak sądzisz, nie warto by przejechać się do Szwajcarii i zadeklarować wywóz na granicy?
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Delegalizacja złota miała sens w 1933 w USA gdyż około 20% populacji miało jakieś zasoby złota. Obecnie ekspozycję na inwestycje w złoto / srebro ma ok 2% z czego mniej niż 1 % w metal fizyczny. Gdyby jakiś szalony rząd ogłosił delegalizację metalu wrócilibyśmy do sytuacji jaka była w latach 80-tych z dolarami. Ich posiadanie było nielegalne lecz nie przeszkadzało to handlarzom pod Pewexami. Co więcej każdy chciał je mieć i bez znaczenia było, że oficjalny kurs wymiany był 20-krotnie wyższy niż ogłaszany przez NBP.
Inną formą uderzenia w posiadaczy złota / srebra jest ich opodatkowanie. Tu z kolei zwracam od dawna uwagę na korzyści wynikające z anonimowych zakupów. Skoro w 1933 pomimo ogromnych kar pieniężnych i groźby 10 lat w więzieniu federalnym mniej niż 25% posiadaczy pozbyło się złota to jak sądzicie jaki byłby odsetek osób, które grzecznie odsprzedały czy zadeklarowało by „zdelegalizowane” złoto.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Nie bardzo wiem co byś chciał ugrać wworząc je do Szwajcarii. No chyba że, składowanie we Viamacie (poza systemem bankowym). Jeżeli tak to nie musisz płacić Vatu' jeżeli zdeponujesz je w bezcłowym magazynie w Kloten.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Nie sądzisz, że w Polsce sprzedaje się tak mało srebra i złota, że ich opodatkowanie nie przyniesie rządowi dochodów na tyle znaczących, żeby opłacało się przy takiej ustawie mieszać?
Jak duży to rynek? ile może rząd z tego wyciągnąć ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Nie sądzisz, że w Polsce sprzedaje się tak mało srebra i złota, że ich opodatkowanie nie przyniesie rządowi dochodów na tyle znaczących, żeby opłacało się przy takiej ustawie mieszać?
Jak duży to rynek? ile może rząd z tego wyciągnąć ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
gratuluje wiedzy, mam jednak kilka zastrzeżeń do twojego uzasadnienia spadków ceny metali:
1. “Dodatkowo, w ostatnich latach, tempo cyrkulacji pieniądza na świecie spada, co także sprzyja ograniczeniu inflacji. - Ag jest postrzegane jako "przechowalnik wartości", zabezpieczenie przed inflacją”
Zabezpieczeniem przed inflacją np. w okresach prosperity (wzrost częstotliwości cyrkulacji pieniądza) to mogą być akcje, a nie metale szlachetne. W mojej opinii złoto jest zabezpieczeniem przed nieobliczalnością rządów, w szczególności przed psuciem waluty.
2. „Ale pomimo druku pieniądza, znaczącej inflacji (wyraźnie powyżej 5-7%) nie widać na świecie. Po kilku latach, gdy ludzie zorientowali się, że znacznej inflacji nie ma, rozpoczął się proces wyprzedawania złota (szczególnie pod postacią ETFów, certyfikatów, itp.) co przyczyniło się spadków cen Ag.”
Realna inflacja w wielu miejscach jest wyższa niż owe 5-7%. Oczywiście CPI mówi co innego lecz posługując się statystyką możesz uzyskać dowolny wynik.
Przez okres 4 lat 1914-1918 kiedy to drukowano środki płatnicze w Niemczech nie występowała inflacja gdyż tempo cyrkulacji pieniądza bardzo zwolniło ze względu na wojnę (podobnie jak ma to miejsce teraz). Gdy sytuacja wróciła do normy inflacja przyśpieszyła. Następnie ludzie stracili zaufanie do środków płatniczych i w ciągu 2 lat było po marce.
3. “Po kilku latach, gdy ludzie zorientowali się, że znacznej inflacji nie ma, rozpoczął się proces wyprzedawania złota (szczególnie pod postacią ETFów, certyfikatów, itp.)”
Co do sprzedaży złota to rzeczywiście doszło do redukcji pozycji w ETF’ach szczególnie GLD oraz innych certyfikatów lecz popyt na złoto fizyczne rośnie co jest widoczne po obrotach głównych mennic (okazjonalne braki surowca) oraz zakupach netto banków centralnych. Jeżeli ktoś chce się nagle pozbyć X ton złota wystarczy jeden telefon, a kurier z Moskwy czy Pekinu zjawi się następnego dnia chętnie wymieniając metal za papier.
4. „Cena Ag zależna jest głownie od podaży (ta rośnie) i popytu przemysłowego (ten ostatnimi laty spada). Cena musiała więc spaść.”
Tu zgadzam się z tym, że podaż rośnie ok 2% YOY, a popyt przemysłowy spada. Cena spadła jednak nie w efekcie równowagi podaży – popytu bo jak wytłumaczyć średni okres oczekiwania mennic na metal wynoszący do 4 miesięcy. Zapasów srebra praktycznie nie ma. Sprawdź proszę ile wynosiły zapasy w latach 70-tych, 90-tych a ile wynoszą dzisiaj. Spadki ceny inicjuje się podniesieniem margin requirements oraz rzuceniu na rynek zleceń sprzedaży odpowiadającej np. 6 miesięcznej produkcji w czasie gdy rynki są nieaktywne. W takich realiach odwoływanie się do równania podaż popyt jest nieuzasadnione.
5. Nie dostrzegałbym "spisku" czy długoterminowej manipulacji cenami kruszców.
Kartelowi udowodniono i nałożono milionowe grzywny za manipulowanie stopami procentowymi oraz większością towarów. Tylko w metalach szlachetnych SEC nie dostrzega manipulacji. Nie dostrzegł ich także gdy Andrew Maguire poinformował ich o ataku z 3 tygodniowym wyprzedzeniem.
Co więcej jeżeli w tylu częściach zgadzasz się z P.C. Roberts’em to jak możesz nie rozumieć, że USA musi zwalczać ceny złota, srebra oraz głównych papierowych walut aby ratować mit USD jako waluty rezerwowej.
6. „Vide spadki po ostatnim komunikacie pewnego Pana z Brodą. Jak mieliśmy okazję zobaczyć, wizja przyszłości może się zmienić bardzo szybko …”
Czy Pan z Brodą kiedykolwiek mówił prawdę? Jeżeli tak to jakoś mi to umknęło. Najważniejsze, czy uważasz że USA może zakończyć druk na obecną skalę nie ogłaszając bankructwa? Celowo piszę druk, a nie QE3 to tą można zakończyć przechodząc do QE4.
Trader21
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Pieniądz jest pieniądz a łup jest łatwy. Czy przypuszczasz, że "masy" upomniałyby się o tych przebrzydłych spekulantów i bogaczy. Taka akcja może być znakomitym PR jak to rząd złodziei dusi by ulżyć doli ludu pracującego. Lud Cypryjski już zaprzestał protestów gdy okazało się, że tylko ci złodzieje zostaną okradzeni dla dobra ludu. Standard ;-)
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
To podobnie jak z autocasco. Wywalasz co roku kilka tysięcy na ubezpieczenie auta;
- czy po roku bezwypadkowej jazdy mówisz sobie: wtopiłem kasę i boli ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
melmanka_praha_zlicin
"Gdyby jednak ktoś spytałby mnie czy nie znając przyszłości sprzedałbym je w połowie 2011 stwierdziłbym, że nie. Nie, bo fundamentalnie dla metali się nic nie zmieniło."
Zgodnie z tym co piszesz, zloto kupowales w 2010, gdzie cena wahala sie miedzy 1000-1400$. Powiedzmy, ze srednio kupiles po 1200$, czyli po tyle samo, ile obecnie jest na rynku. Jestes zatem na zero. Znajac przyszlosc odnosnie roku 2011-2013 nie sprzedalbys po 1900$ i nie odkupil z powrotem po 1200$?!!! Gdzie tutaj zatem logika? Wolisz po 3 latach miec 0%, niz 60% zysku?! Prawda jest taka, ze Ci co kupowali przez ostatnie 4 laty wtopili niesamowicie, bo inwestor nie robiac nic, a jedynie trzymajac kase na koncie oszczednosciowym ma co najmiej 0% stopy zwrotu, a Wy co kupowaliscie, macie moze w najlepszym wypadku 0%, ale wiekszosc duzy minus...
A jaka bedzie cena za kolejne 3 lata? Bo jezeli 800-900, to czyz nie warto obecnie sprzedac i odkupic za 3 lata???
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Fundamenty dla złota czy srebra są obecnie dużo lepsze niż były w połowie 2011 roku. Masz rację sprzedając w 2011 metale byłbym jednak dużo więcej niż 60% do przodu ponieważ mam większą ekspozycję na srebro niż złoto. Nie mam jednak zamiaru pozbywać się ani uncji.
Zamienić wartość na papier ponieważ bankrutującemu kartelowi udało się kontraktami sprowadzić cenę? Co z szalejącym popytem na metal fizyczny. Co z brakami na Comexie? Najważniejsze, co zrobić z gotówką wpłacić pieniądze na lokatę jak sugerujesz i modlić się aby nie zostały one zamienione na akcje upadłego banku w procesie bail in. Może kupić obligacje gdy ich ceny są rekordowo wysokie (niska rentowność). Może kupić akcje jak robią masy nieświadome ryzyka. Nie dziękuję, pozostanę z metalem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Mam kiepskie przeczucie, że spadki będą trwały dalej. I coraz mniej mi się chce wierzyć, że są wyłącznie sterowane. Za chwilę ludzie posiadający fizyczny metal mogą zacząć się go pozbywać, bo straty rosną/zyski maleją w zastraszającym tempie. A to napędzi dalszy spadek i zapobiegnie brakom u dealerów.
No i co z Chinami? Jak tam się posypie, to metale znów pewnie oberwą...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
melmanka_praha_zlicin
Zdecydowanie bledem bylo nie sprzedanie metalu w 2011. W koncu ceny spadly o 700$ na oz. Oczywiscie sprzedajac teraz musialbys przyznac sie do znaczacego bledu inwestycyjnego. Jakie sa fundamenty na zloto jest nieistotne, bo w ciagu 2 lat straciles 700$ na uncji. I nie ma tutaj znaczenia ewentualny globalny reset, widmo hiperinflacji itp. Trzymanie zlota przez 2011-2012 kosztowalo inwestorow zlota sporo... Ja rozumiem, ze w przyslosci moze sie zdarzyc ze waluty upadna, pojawi sie hiperinflacja etc., ale jezeli przez najblizszy miesiac, rok, dekade sie to nie wydarzy, a cena zlota spadnie do 1100, 900, 700, to nie warto go trzymac.
Trader21 - trzymajac obecnie zloto po 1200$ i nie planujac sprzedazy, oczekujesz jako racjonalny inwestor przynajmniej jednej rzeczy, ze cena zlota nie spadnie... Zatem jezeli na jesien cena zlota bedzie ponizej 1000$, to po raz kolejny popelnisz blad inwestycyjny. Bo dlaczego by nie sprzedac teraz po 1200, a odkupic dla przykladu po 1000??? Jezeli cena w pewnym momencie bedzie po 950$ - to pamietaj, ze masz X kg zlota, a mogles miec 2X kg zlota...
A jak Chiny beda mialy jeszcze wieksze problemy i rzuca zloto na rynek, to dopiero sie zacznie zjazd ceny...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Wydaje się że nie dostrzegasz sedna. Sprzedając dziś możesz już nie mieć okazji dokupić metalu. Zagrożenie przed jakim stoimy jest brak możliwości zakupu metalu niezależnie od tego jaka będzie cena tzw. złota na comexie.
„Nie ma tutaj znaczenia globalny reset czy widmo hiperinflacji” Jeżeli to nie są dla Ciebie istotne zagrożenia to nie będę Cię dalej przekonywał. Każdy ma prawo do własnego zdania.
Co do rezerw Chin to złoto stanowi nie więcej niż 5% całości. Czemu zatem mieliby w razie potrzeby pozbywać się w pierwszej kolejności złota, a nie obligacji USA czy walut obcych?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
melmanka_praha_zlicin
"Wydaje się że nie dostrzegasz sedna. Sprzedając dziś możesz już nie mieć okazji dokupić metalu. Zagrożenie przed jakim stoimy jest brak możliwości zakupu metalu niezależnie od tego jaka będzie cena tzw. złota na comexie. "
Ok, czyli trzymajac zloto spodziewasz sie, ze nie bedzie mozliwosci kupienia zlota po cenie nizszej w przyszlosci, np. po 1000$ we wrzesniu. Jezeli taka mozliwosc bedzie, to bedzie to kolejny Twoj blad inwestycyjny.
"„Nie ma tutaj znaczenia globalny reset czy widmo hiperinflacji” Jeżeli to nie są dla Ciebie istotne zagrożenia to nie będę Cię dalej przekonywał. Każdy ma prawo do własnego zdania."
Zle zrozumiales. Nie ma znaczenie, bo przez ostatnie 2 lata sie nic takiego nie wydarzylo, zatem spokojnie mozna bylo sprzedac zloto w 2011 i odkupic teraz 700$ nizej. I jezeli przez kolejny miesiac, rok, dekade nic takiego sie nie wydarzy i cena zlota jeszcze spadnie, to wowczas rowniez nie bedzie mialo znaczenia, co by bylo gdyby...
P.S. Nie bierzesz pod uwage innych rownie nieprawdopodobnych (jak globalny reset) czynnikow, np. nowe "nieograniczone" zasoby zlota. Nieograniczone, w takim znaczeniu, ze ilosc wydobywanego zlota na swiecie (wszechswiecie) zwielokrotni sie, np. eksploracja meteorytu z i iloscia zlota 100-wieksza niz ta wydobyta dotychczas na ziemi... itp.
@trader21 - jedna rzecz. Wszystkich tych, ktorych przekonywales przez ostatnie 2-3 lata do inwestycji w zloto, powinienes przeprosic. Byla to nietrafiona inwestycja! Jezeli za miesiac bedzie globalny reset, to i tak inwestycja w zloto 2 lata temu byla nietrafiona, poniewaz na dzien dzisiejszy mozna zloto kupic po 1200$...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Blog istnieje od 9 miesięcy, a nie 2-3 lat o czym Pan pisze. Na blogu zamieszczone są moje prywatne opinie i nikogo nie namawiam do żadnych działań. Inwestowanie jest zbyt zależne od osobistych doświadczeń, wieku, skłonności do ryzyka abym mógł nie znając danej osoby doradzać konkretne inwestycje. Dyskusję z Panem uważam za skończoną.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
melmanka_praha_zlicin
„Inwestowanie jest zbyt zależne od osobistych doświadczeń, wieku, skłonności do ryzyka”
Czy znasz kogos (oprocz siebie), kto uwaza ze inwestycja w Au nie byla niewypalem...?
P.S. Rozumiem, ze ewentualnych przeprosin sie nie doczekamy, no coz trudno
P.S.2 Nie bede juz dolewal oliwy do ognia, bo wiem, ze Au spada, wiec na pewno nie masz spokojnych dni, ale wlasciwie, to chyba obecnie to czekasz na globalny kryzys, reset i hiperinflacje, aby Twoja inwestycja w Au okazala sie nie byc niewypalem
Trzymam kciuki!
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
A gdyby tak posiadacze Au i Ag zamiast kisić potajemnie w skarbcach swoje fizyczne, ale nic niedające (poza radością dla oka) kruszce, wymienili je na papierowy pieniądz i wpompowali tę gotówkę w gospodarkę (większy popyt lub/i tworzenie nowych miejsc pracy), to może wszystkim wyszłoby to na dobre i poprawiło nieco koniunkturę, pomogło rozruszyć, napędzić gospodarkę? Moim zdaniem okopując się w metalach i czekając na collapse, tylko jakby pogłębiają w ten sposób kryzys i przybliżają katastrofę. To trochę jak samospełniające się proroctwo. Kryzys jest w dużej mierze w naszych głowach, psychice. I na kontach FEDu też niestety... Prawdą jest, że wobec tak ogromnego zadłużenia świata, perspektywy rzeczywiście nie nastrajają pozytywnie i nie ma realnych przesłanek pozwalających optymistycznie spojrzeć w przyszłość, a grożąca i jakby nieuchronna katastrofa wydaje się mieć realne i uzasadnione podłoża. ALE...
Według mnie dużo zależy też od zmiany naszego nastawienia. Samym optymizmem świata nie wyleczymy, ale jeżeli sami nie zaczniemy obracać pieniędzmi, wydawać, kupować - i to polskie produkty, stawiać na naukę, innowacyjność, by się to wszystko jakoś kręciło, a zamiast tego będziemy wmawiać sobie po stokroć najgorsze, to to najgorsze w końcu rzeczywiście się sprawdzi. Uważam, że jeszcze nie wszystko stracone, nie wszystko w rękach kartelu. Nas jest aż 7 mld a ich tylko garstka. Powiem szczerze-wolałbym stracić cały majątek, ale żyć w pewnych i spokojnych czasach, bo takie dadzą mi pracę i zarobek pozwalając się szybko odkuć, aniżeli czyhać na to, by obłowić się na złocie w okolicznościach, gdy np. moi znajomi giną w wojnie, a samemu uciekam wtedy jak szczur ze swoimi świecidełkami co by państwo mi ich nie skonfiskowało. Cokolwiek by nie powiedzieć pozytywnego o resecie systemu, który rzeczywiście mógłby pomóc uzdrowić tę patologiczną sytuację, to jednak towarzyszące mu okoliczności mogłyby być dla nas wszystkich bardzo tragiczne. Więc może lepiej aby nigdy już nie nadszedł? Po co wywoływać wilka z lasu? Jak to się skończyło w przeszłości-wszyscy już znamy z historii i raczej nie chcemy powtórki z "rozrywki", chyba że się mylę?
Z tej perspektywy wieści o taniejącym złocie oceniam pozytywnie, bo może to da dobry impuls dla gospodarki, o ile ten spadek nie jest podyktowany wyłącznie działaniami kartelu, a ma rzeczywiste odzwierciedlenie w relacji popyt/podaż.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ze zlotem jest chyba lekko inaczej, niz Pan pisze. Cena zlota byla historycznie prawie stala, tzn. "inflation adjusted". Przez 200 lat nigdy nie przekraczala 600 $ za uncje, az do konca lat 70-ch i poczatku 80-ch XX wieku (na bardzo krotko). Potem jednak znowu spadla do 300 na pocztku tego stulecia. Koszty wydobycia rosly w duzej czersci wtornie, za wzrostem ceny zlota. Normalna cena zlota (niezaleznie od okresu hisorycznego) to 300-600 $/uncja. To ze konczy sie zloto tanie w wydobyciu moze miec tylko ograniczony wplyw na cene zlota przez najblizsze lata.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00