Aby zrozumieć w jakiej sytuacji są obecnie Chiny powinniśmy wrócić nieco do roku 2008. Mniej więcej od roku 1966 gospodarka państwa środka rozwijała się w typowych cyklach gospodarczych. Przełamanie cykli występowało w 1976, 1989, 1998. Cykl zaczął załamywać się w 2008 roku. Jako, że zbiegło się to z pęknięciem bańki na rynku nieruchomości w USA rząd Chin obawiając się kumulacji 2 negatywnych zdarzeń postanowił złagodzić politykę kredytową aby pobudzić gospodarkę lub inaczej nie pozwolić aby weszła w fazę oczyszczającej korekty.

Wbrew temu co twierdzą politycy, korekty czy krótkie okresy recesji są potrzebne. Dzięki nim oczyszcza się rynek z nietrafnych alokacji kapitału. Firmy źle zarządzane przejmowane są przez lepszych konkurentów. Banki, które rozdawały kredyty bez oceny ryzyka tracą część kapitału i każdy uczy się na błędach. Po oczyszczeniu gospodarka wraca na ścieżkę rozwoju na lepszych fundamentach.

Rząd Chin na takie oczyszczenie nie pozwolił. Politycy przyzwyczajeni do dwucyfrowych wzrostów PKB postanowili pobudzić gospodarkę łatwo dostępnymi kredytami. Ponadto rząd Chin mając na celu urbanizację kraju (przeprowadzki ze wsi do miast) przeprowadzał mnóstwo inwestycji infrastrukturalnych często bez uzasadnienia ekonomicznego.

W efekcie takiej polityki gospodarka, w której inwestycje odpowiadają za ponad 50% PKB miała się całkiem dobrze pomimo rosnących kosztów pracy. Miała się dobrze do czasu gdy zaczęły wychodzić problemy nadmiernego kredytowania. Otóż kredyt tylko w ostatnich 2 kwartałach wzrósł o 1,5 biliona USD czyli 21% Chińskiej PKB. Znaczny udział w tym ma tzw. shadow banking, nieregulowany sektor parabankowy szacowany na pomiędzy 70-100% PKB. Co gorsza odsetek kredytów zagrożony wzrósł w I kw 2013 po raz 6-ty z rządu. Jest to najgorszy wynik w ciągu ostatnich 9 lat.

Banki mające problemy z płynnością zaprzestały udzielania kredytów. Ludowy Bank Chin zapowiedział, że nie będzie dostarczał płynności do sektora bankowego. W ciągu kilku dni stopa procentowa po jakiej banki pożyczają sobie środki wzrosła z 5% do 25%. Po zapewnieniach banku centralnego dotyczących zapewnienia płynności stopa procentowa ustabilizowała się na poziomie 13%. Co gorsza 23-go czerwca wiele banków zawiesiło wypłaty z bankomatów podkopując tym samym wiarę w system wśród przeciętnych obywateli.

 

Problem sektora bankowego w Chinach nie wywodzi się wyłącznie z problemów z wątpliwą jakością kredytów. Aby kredyt został udzielony bank w pierwszej kolejności musiał pozyskać środki. Otóż spora część depozytów w bankach Chin pochodziła z tzw. carry trade. Proces polega na tym, że duże fundusze hedingowe pożyczają środki w krajach, w których oprocentowanie jest niskie i lokują je w krajach oferujących wyższe odsetki. Dzięki temu banki chińskie poza depozytami od własnych obywateli zasilane były znacznymi środkami z zagranicy.

Gdy tylko fundusze stwierdziły, że sektor bankowy w Chinach jest zbyt zagrożony  zaczęły masowo wyciągać środki z depozytów obawiając się niewypłacalności niektórych banków. Sytuację taką dobrze obrazuje poniższy wykres, przedstawiający koszt CDS’ów (credit default swap). CDS jest formą ubezpieczenia od niewypłacalności strony kontraktu. 

 

Ludowy Bank Chin nie przejawia chęci by w przeciwieństwie do FED dostarczać płynności do systemu wiedząc, że nadmierna płynność i luźna polityka kredytowa doprowadziła do takiej sytuacji. Prezes PBOC Zhou Xiaochuan zastrzegł, że pomoc dla banków będzie wybiórcza. Co to oznacza zobaczymy w nadchodzących dniach. Niemniej sytuacja jest bardzo poważna.

Spadki w cenach surowców przemysłowych (poza ropą) oraz w metalach szlachetnych są pochodną likwidowania ogromnych pozycji na kontraktach terminowych w celu pozyskania gotówki, niezbędnej do utrzymania płynności w bankach chińskich. Ostatecznie z 30 największych banków na świecie 6 instytucji pochodzi z Chin, a bank Industrial & Commercial Bank of China (ICBC) jest największym bankiem na świecie pod względem wielkości aktywów.

Odwróciło to sytuację w złocie. Zazwyczaj notowania złota i srebra wzrastały gdy otwierały się giełdy azjatyckie tracąc w USA. Na poniższym wykresie widać jednak spadki na otwarciach Azji co może być potwierdzeniem zamykania kontraktów w poszukiwaniu płynności. Wykres ten dotyczy kontraktów terminowych, nie zaś zakupów fizycznego metalu.

 

Wydaję się, że sektor bankowy w Chinach czeka sytuacja z jaką świat miał do czynienia w 2008 roku. Kredyty, które miały wątpliwą szansę spłaty były pakowane w wielomilionowe paczki i sprzedawane po głównych instytucjach finansowych z ratingiem AAA. Gdy wybuchła panika, nikt nie wiedział, który bank jest umoczony w „złych kredytach” i jakie jest ryzyko upadku konkretnego banku.

Atmosfera niepewności zamroziła pożyczki międzybankowe na całym świecie. Pod koniec roku 2008 nawet w Polsce banki oferowały oprocentowanie lokat 3-miesięcznych na poziomie 10%. Było to aktem desperackiego poszukiwania kapitału.

Sytuację w Chinach łagodzi nieco ogromna ilość depozytów szacowanych na 14 bilionów USD czyli 40% więcej niż w USA. Rząd aby ratować system bankowy może w pierwszej kolejności legislacyjnie uderzyć w shadow banking „zachęcając” przeniesienie części depozytów do głównego systemu bankowego. Może także zdecydować się na dokapitalizowanie systemu bankowego tak jak robią to banki na całym świecie. W ostateczności może także pozwolić bankom na przejęcie części depozytów tak jak to robi przygotowana ostatnio legislacja w USA, Kanadzie, UK czy UE.

Jest też ostateczna opcja. Jeżeli nagłe zakończenie carry trade, o którym pisałem wcześniej jest atakiem finansowym na Chiny ze strony USA to w akcie odwetu Chiny mogą rzucić na rynek sporą ilość obligacji USA. Nagły skok oprocentowania obligacji (spadek ceny) oraz spadek kursu dolara zachwieje statutem dolara co może powstrzymać odpływ środków z Chin. Da to także znaczne środki pochodzące z rezerw na wpompowanie w system bankowy.

Są to jednak czyste spekulacje. Ilość danych dostępnych z gospodarki Chin jest ograniczona i nie bardzo można na nich polegać. W mojej opinii sytuacja sektora bankowego w Chinach jest bardzo poważna. Rząd Chin może albo przygotować się na twarde lądowanie co powinien zrobić 5 lat temu, albo dolewać oliwy do ognia i podtrzymywać bańkę w nieruchomościach potęgując konsekwencje pęknięcia bańki.

Trader21