W zeszłym miesiącu Argentyna zbankrutowała trzeci raz na przestrzeni 30 lat. Mało który kraj bankrutuje z taką częstotliwością. Jest to zadziwiające zwłaszcza, że jeszcze 60 lat temu Argentyna była jednym z bogatszych krajów na świecie.
Niestety, od przeszło 30 lat kraj ten jest miejscem, w którym socjał wygrywa nad przedsiębiorczością, a centralnie sterowana gospodarka zastępuje wolny rynek.
Po bankructwie z 2001 roku Argentyna była marginalizowana przez zachodnie rynki finansowe. Nie przeszkodziło to jednak w stopniowym zwiększaniu zadłużenia, zarówno na rynku wewnętrznym (dług w peso), jak i zewnętrznym, denominowanym w walucie obcej, zazwyczaj w dolarach amerykańskich.
Centralnie sterowana gospodarka, przy rozdmuchanych wydatkach rządowych oraz ogromnej korupcji, była bardzo nieefektywna. W pewnym momencie zabrakło kupców na obligacje rządowe, a to przełożyło się na wyższe odsetki. Zamiast zredukować rolę rządu i ograniczyć wydatki, władze Argentyny poszły po najniższej linii oporu. Rozpoczęto masowy dodruk peso, co miało podbudzić gospodarkę. Skoro tak robi cały świat, to czemu w Argentynie miałoby się to nie udać?
Cristna Kirchner – Prezydent Argentyny, wielokrotnie w swoich przemówieniach odwoływała się do swojego ulubieńca, Paula Krugmana – twórcy Nowej Ekonomii, wg którego receptą na problemy ekonomiczne jest dodruk waluty.
W ciągu ostatnich 4 lat łączna podaż waluty w obiegu wzrosła ponad trzykrotnie. Oznacza to 40% wzrost peso w obiegu każdego roku. Oficjalne dane publikowały jednak wyłącznie 10-11% inflację.
źródło: mining.com
Ostatecznie, po latach dodruku, kurs lokalnej waluty się załamał. Bank centralny, próbując ratować sytuację zaczął wyprzedawać skromne rezerwy walutowe i skupować peso. Sztuczny popyt zadziałał tylko przez chwilę, zwłaszcza że bank centralny Argentyny wielokrotnie zawyżał stan rezerw walutowych, co rzekomo miało odbudować zaufanie do peso.
Efektem dodruku i dewaluacji waluty lokalnej jest błyskawicznie rosnąca inflacja, z której zdawali sobie sprawę wszyscy, poza instytucjami rządowymi. W ostatnich miesiącach wielki kapitał zaczął uciekać z Argentyny do Urugwaju, pełniącego rolę południowo-amerykańskiej Szwajcarii.
Chwilę później, przeciętni obywatele nauczeni doświadczeniami sprzed 13 lat, zaczęli wypłacać środki zgromadzone na kontach oszczędnościowych. W ciągu trzech tygodni z kont bankowych podjęto równowartość 700 mln USD. Rząd niestety szybko zareagował, ograniczając wypłaty do 300 peso (ok 30 USD) tygodniowo. Oczywiście, wszystko to w ramach ratowania systemu bankowego oraz dla dobra obywateli.
W podobnym tonie ogłoszono nacjonalizację przydatnych funduszy emerytalnych. Obecnie, wielu ekspertów uważa, że kolejnym krokiem będzie częściowe przejęcie depozytów zablokowanych na kontach bankowych, co pozwoliłoby spłacić część zagranicznych inwestorów.
Jest to o tyle prawdopodobne, że w ciągu ostatnich kilku dni, bardzo ożywił się popyt na bardzo przecenione argentyńskie obligacje. Głównym kupcem okazał się JP Morgan, który wcześniej je ubezpieczał. Możemy się zatem domyślać, że pewne decyzje odnośnie zadłużenia Argentyny już zapadły.
Najgorsza w całym procesie bankructwa jest destrukcja gospodarki. Patrząc z boku wydaje się, że długi Argentyny nagle przestają istnieć i kraj może zacząć rozwijać się od początku. Nic bardziej mylnego.
Obecnie, w Argentynie mamy trzycyfrową inflację. Jednocześnie, stopa zwrotu z depozytów zablokowanych na kontach wynosi około 15%. Kapitał zablokowany w systemie bankowym jest niszczony. O ile za przykładowy depozyt można było kupić samochód, o tyle po odblokowaniu systemu bankowego jego siła nabywcza wystarczy na dobry obiad. Dodrukiem waluty oraz inflacją, rząd jest w stanie w niewidoczny sposób skonfiskować majątek obywateli. Brak zaufania do instytucji rządowych oraz brak przewidywalności, zniechęca nawet najbardziej odważnych inwestorów do jakichkolwiek inwestycji w Argentynie.
Mamy zatem kumulację dwóch bardzo niekorzystnych zjawisk. Na lokalnym rynku brakuje kapitału na inwestycje dające pracę, gdyż został on zniszczony inflacją. Z drugiej strony, inwestorzy zagraniczni nie chcą inwestować w kraju, w którym jednym dekretem ich majątek może być przejęty przez rząd.
Jak z pozycji Argentyńczyka ratować się przed nieobliczalnym rządem? Generalnie, sposoby postepowania nie różnią się od tych, o których wielokrotnie pisałem na łamach bloga.
1. Nie trzymać w bankach znacznej ilości gotówki, gdyż w razie problemów możemy do niej nie mieć dostępu przez czas nieokreślony. Po odblokowaniu dostępu nasza gotówka będzie nic nie warta.
2. Nie kupować obligacji rządowych, ani komercyjnych obligacji długoterminowych. Rząd w razie problemów budżetowych ma do dyspozycji dwa rozwiązania:
a) Bezpośrednie bankructwo (nie spłacam moich obligacji, gdyż nie mam z czego).
b) Zniszczenie waluty (spłacam obligacje nic nie wartą walutą)
3. Akcje
Pewną ochronę dają akcje dużych spółek użyteczności publicznej. Zazwyczaj w okresach niszczenia waluty, akcje doznają spektakularnych rajdów. Problem jest taki, że wzrost ceny akcji jest zawsze niższy, niż stopień dewaluacji waluty.
Wiąże się to z tym, że akcje mają generować dochód, co jest trudne w sytuacji gospodarki pogrążonej w stagflacji (depresja gospodarcza, wysokie bezrobocie i bardzo wysoka inflacja).
3. Nieruchomości, w zasadzie bardzo podobnie zachowują się jak wyżej opisane akcje. Poważnym minusem jest brak płynności oraz możliwość ich nagłego opodatkowania, nawet wstecz, jak to miało miejsce w Grecji.
4. Złoto i srebro umożliwiają przechowanie kapitału z dala od rządu, poza tym zazwyczaj bardzo rośnie ich siła nabywcza w okresach załamania systemu monetarnego. Bardzo ważnym atutem metali jest ich płynność, dzięki czemu możemy w miarę łatwo nabyć za nie inne wartościowe aktywa.
Niestety, nie jestem w stanie przedstawić wiarygodnych cen złota i srebra w Argentynie, ze względu na to, że obecnie funkcjonują 2 kursy walut, po których przeliczane jest peso na dolary. Wg kursu oficjalnego, cena złota wyrażona w peso wzrosła raptem o kilkanaście procent w ciągu ostatniego roku. W realnym świecie cena złota czy srebra jest wielokrotnie większa.
Podsumowanie
Najgorszy, w przypadku Argentyny jest fakt, że obecnie prawie wszystkie kraje na świecie podążają jej przykładem. Ogromne zadłużenie jest zwiększane, aby stymulować gospodarkę kolejnymi wydatkami rządowymi. Schemat jest powtarzany, mimo iż nigdy nie przyniósł rezultatu.
Negatywne stopy procentowe (zwrot z lokat niższy niż realna inflacja) niszczą kapitał, niezbędny dla przyszłych inwestycji. W Polsce, podobnie jak w Argentynie, znacjonalizowano OFE, aby ratować ZUS przed upadkiem. Obecnie debatuje się nad możliwością dodruku waluty, w celu sfinansowania deficytu.
Działania, które dawniej były zarezerwowane wyłącznie w krajach trzeciego świata, dziś są normą i nie mamy co oczekiwać, że ostateczny rezultat będzie inny niż w przypadku Argentyny.
Albert Einstein powiedział kiedyś "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. Szkoda ze politycy nie znają tego powiedzenia.
Trader21
szymonwoj
Inna ciekawa rzecz, to że wcześniejsze bankructwa nauczyły już społeczeństwo jak się żyje w takich realiach. I karta kredytowa np. w restauracjach przyjmowana była rzadko, bo nigdy nie wiadomo czy się te pieniądze uda wypłacić z banku, więc najlepiej wszystko gotówką.
Jeszcze jednym kuriozum były ceny paliwa :) Na Shellu po wolnorynkowej cenie. Na ichniejszym CPN dwa razy taniej! Skąd taka różnica? Jakim cudem shell jeszcze działa! A no proste. Na CPN taniej, tylko, że paliwa nie było :) A jak było to kolejka i patrzyli czy ktoś nie tankuje więcej niż 30l, albo dwa razy. I jak tu zatankować jacht, gdzie tankowaliśmy tonę diesla? Jak to w Argentynie, powoli, bezstresowo, popijając winko za zaoszczędzone (kosztem Argentyńczyków) pieniądze :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
redaktorbs
Nieprawdą jest, że "Schemat jest powtarzany, mimo iż nigdy nie przyniósł rezultatu.". Ten schemat jak najbardziej przynosi rezultaty, bo należy pamiętać o tym, że celem polityki finansowej NIE JEST dobro ogólne, tylko wzbogacenie się niektórych. A taka polityka właśnie temu służy i jest w realizacji tego celu nadzwyczaj skuteczna.
Jeśli się przestanie myśleć całkiem fałszywymi kategoriami zakładającymi, ze politycy i ogólnie rządzący działają dla dobra wspólnego, po to, żeby ogólnie było "dobrze", albo wręcz "lepiej", jak się przyjmie, że działają oni w celu realizacji ZUPEŁNIE innych celów, to sytuacjia na świecie i podejmowane przez rządzących decyzje stają się nagle logiczne, spójne i całkowicie zrozumiałe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
szymonwoj
Już nie pamiętam, bo jak nie liczyć, to kwota ta była zaporowa i rozmowa z rolnikami zmieniła ton na mniej przyjemny, gdy w niedowierzaniu ciągle przeliczaliśmy ARS na PLN mierząc ich oczekiwania płacowe.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Nawet jak system zbankrutuje to banki nic nie stracą , bo od początku zaczną sobie drukować pieniądze z niczego , a ciemny lud i tak to kupi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Najlepszy jest fragment, w którym domiemany hinduski rolnik, pewnie wymyślony przez czerwone nochale z Czerskiej, stwierdza, że zamiast złota, założył lokatę w banku i kupił ziemię. Szkoda, że nie kupił mieszkania pod wynajem od polskiego dewelopera albo nie zainwestował w fundusze akcji/obligacji.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,16633964,Zloto_tanieje__Odwracaja_sie_od_niego_nawet_Hindusi.html#BoxBizTxt
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kowal
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bayard
Zgadza się. O Indiach mówi się stosunkowo niewiele. Ja z kolei jestem ciekawy co Trader napisałby o gospodarce Australii, Brazylii i Indonezji. Wiem, że to nieco niższa liga niż Indie i Chiny, ale bardzo ciekawe zagadnienia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marcinbxx
Analizując artykuły zawarte na tym portalu, dochodzę do wniosku, że inflacja lub załamanie rynku może doprowadzić do kolejnego kryzysu.
A może tym razem EKIPA pójdzie inną drogą DEFLACJA. Od dłuższego czasu mamy do czynienia ze znaczącymi spadkami na towarach: pszenica, kukurydza, cukier, srebro, złoto, ropa. Manipulacja przy statystyce odnośnie poziomu stopy inflacyjnej (wymiana droższych towarów tańszymi suplementami, zamrażanie cen nośników energii) tak, aby zawsze było na ZERO lub minus. W skrócie:
- obniżenie cent towarów (społeczeństwo zadowolone)
- zerowe stopy procentowe (tanie kredyty mieszkaniowe)
- zerowe stopy procentowe (tani koszt obligacji i ich obsługi)
- zerowe stopy procentowe (tani koszt ratowanie upadających banków lub nawet niewielkich państw przez EBC lub im podobne)
I co moim zdaniem najważniejsze
- zerowe stopy procentowe (koszt obsługi kredytów gotówkowych ze strony banku bliski zera – dla klienta indywidualnego zaczyna się od 7%-25% o wiele wyżej niż, przed 2008, co może doprowadzić do drenażu (ściągnięcia) gotówki od społeczeństwa w wyniku, czego doprowadzi do dalszego spadku cen towarów, gdy tym czasem największe korporacje i banki kumulują je na kontach – mało racjonalne w wypadku inflacji.
I co dalej? Moim skromnym zdaniem może to znacząco przeciągnąć czasu upadku obecnego ustroju monetarnego (czytaj - realnej władzy) o dobre kilka lat lub dłużej jak to mam miejsce w Japonii.
Pytanie do Tradera i forumowiczów – czy aż tak bardzo się mylę, czy może coś jest na rzeczy.
Zdaje sobie sprawę, że Bernanke wiele razy przekonywał ”deflacja – szybciej będę zrzucał kasę z helikoptera niż do tego dojdzie”.
Pozdrawiam Marcin.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wd7
"...nacjonalizacja funduszy emerytalnych..."???
Zaraz, przecież to są "TWOJE" banknoty....
"...ograniczając wypłaty do 30 $ tygodniowo..."???
Nieee, no przecież to są "TWOJE" banknoty!!!
"...przejęcie depozytów zablokowanych na kontach..."???
K...wa, jakim prawem, przecież to są "TWOJE" depozyty !!!!
"...jednym dekretem ich majatek może być przejęty przez rząd..."?!?!?
Nie....no tego to już za wiele, przecież to jest "TWÓJ" majatek, kupiony za "TWOJE" banknoty!!
Czy aby na pewno są to "twoje" banknoty?
To stąd wzieło się powiedzenie: "Nie kradnij-rząd nie lubi konkurencji".
Twoje to byłyby wtedy gdybyś je sobie wydrukował. Ale za to też jest "pajda".W myśl powyższej zasady.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
Nie wierzę w grę na deflację bo ta nic nie daje a wprost prowadzi do wywrócenia systemu poprzez bankructwo państwa - jako główny pożyczkobiorca traci najwiecej. Deflacja = wzrost realnych stóp procentowych wiec zerowe stopy są tylko nominalnie.
Właściciele fabryk, majątku i jak to określał Marks "środków wytwórczych" nie boja sie inflacji bo ona nie zmniejsza wartości fabryki a spadające przychody rekompensowane są spadającymi kosztami.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Takie artykoly zawsze pojawiaja sie na krotko przed zmiana trendu. Jak pisalem wczesniej, pozostaje tylko psychologia
a sentyment na PM jest totalnie zdolowany.
@Marcinbox
Deflacja odpada
-tylko poczatkowo sa korzysci z nizszych cen
-w dalszej kolejnosci konsumenci wstrzymuja sie z zakupami bo " jutro bedzie taniej"
-spadaja marze producentow z upadlosciami fabryk wlacznie
-spadaja dochody budzetowe a dlug pozostaje i to wyzszy w stosunku do PKB na dlusza mete bankructwo panstwa
Kiedys byla w stanach faza deflacji to zboze do oceanu wrzucali. Deflacji boja sie jak wody swieconej, przynajmniej w systemie pieniadza dluznego.
Tak czy inaczej kiedys konieczny bedzie nowy system o ile elity rzadzace beda chcialy zbalansowac realne potrzeby konsumenckie do wytrzymalosci planety pod wzgledem obciazenia ekologicznego.
Potrzebny jest system pro publico bono bez uprzywilejowania elit do pasozytowania i zycia w luksusie.
W skrocie:
fabryki musialyby produkowac wylacznie dla pokrycia zapotrzebowania spoleczenstwa w towary a nie dla zysku i co gorsz koniecznosci poprawiania zysku z roku na rok.
Bylby to prawie chinski socjalizm pozbawiony konkurencji i pospolitego szpanerstwa na zasadzie: "Jakim samochodem pan jezdzi ?" Czyli koniec prestizu itd.
Wiem , utopia, ale kiedys ludzie moze do tego dojrzeja. Przynajmniej w pewnym stopniu.
Czy jestem zwolennikiem takiego modelu? Tez nie do konca , bo jak kazdy czlowiek , jestem z krwi i kosci i tez mam swoje slabosci.
Jest udowodnione badaniami psychologicznymi, ze dla ludzi w obecnym swiecie nie jest wazne ile zarabiaja. Wazne jest ile zarabiaja w porownaniu do reszty. Wiekszosc lubi plawic sie w prestizu a ten nie jest mozliwy ad infinitum.
Ciagly wzrost gospodarczy i system pieniadza dluznego jest matematycznie czasowo ograniczony.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Zgadzam się. Skoro już takie szmatławce jak GW publikują artykuły zniechęcające do kupowania złota, coś musi być na rzeczy.
Mam tylko nadzieję, że nie znajdzie się nikt na tyle głupi, żeby posłuchać mośka michnika, sprzedać złoto i założyć lokate w banku......
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Wg Michnika nikt juz nie kupuje zlota, popyt na nie spada . A cena od dlugiego czasu w boczniaku...
Gdyby Michnik mial troche pojecia o inwestowaniu to powinien znac termin " oversold" i co to znaczy dla aktywa znajdujacego sie w takiej sytuacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Nawet fajny artykuł , ale ARGENTYNA ostatnio bankrutuje często I regularnie (portal jest jednak poświęcony troche innym tematom). Potrafisz nam może wyjaśnić jak takie tematy mają się do inwestowania w strefie EU , bo dla mnie są praktycznie bez znaczenia I odciągają uwagę od bardziej istotnych kwestji.
@Freeman
Byłeś ciekaw jakie będą moja reakcja jak złoto w grudniu będzie 1900$ za 1 oz.
Poczekam do grudnia I zobaczę twoją reakcję. (I proszę nie mylcie mojej skromnej osoby z innymi osobami I ich poglądami - zajmę się tą sprawą dokładnie w grudniu tego roku , na razie nie mam na to czasu)
@ Do wszystkich
Przez ostatnie 2 lata Trader21 lobował za złotem [kto miał inwestycje w Au to liczy staty], teraz pisze o akcjach.(ja teraz bym na waszym miejsu zwiewałbym od akcji I banków jak najdalej)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marzyciel
Jeżeli kogoś interesuje makroekonomia to polecam ten blog (szczególnie starsze artykuły) http://ekonomiaigospodarka.blogspot.de/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kowal
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Argentyna to empiryczny dowód tego co nas czeka. Analizując to co dzieje się w Argentynie możemy wywnioskować co stanie się u nas razem z chronologią i różnymi szczegółami co dla inwestora jest nieocenioną wiedzą. Nawet jeśli pewne rzeczy u nas będą inne (sąsiedztwo Rosji, UE) to jednak kierunek jest ten sam. Dla Ciebie może jest to znany i utarty schemat ale jest tutaj pewnie sporo osób które coś wartościowego wyciągną z powyższego artykułu i przygotują się na bądź co bądź nieuchronną przyszłość.
@redaktorbs
Trudno się z Tobą nie zgodzić. I właśnie po to była Stanom konstytucja. Rząd ma się odczepić od obywateli i dać im żyć. Problem w tym, że obywatele o tym nie wiedzą i po pewnym czasie dają sobie narzucić regulacje ingerujące w wolny rynek, socjal itp i kończy się to zawsze tak samo.
@marlod74
Jasne, że mamy lepiej niż przeciętny obywatel Indii. Pytanie tylko jak długo tak właśnie będzie. Szlak mnie trafia gdy pomyślę jak niewiele nam trzeba do wolności i kapitalizmu, a przez jakie męki będziemy musieli przejść, ponieważ nie ma woli politycznej na tego typu zmiany. Jak długo się nie wychylasz to masz spokój, gdy zaczniesz fikać władzy kończysz jak Stonoga, Braun czy inni (wyimaginowane sprawy, sądy, więzienie). Tak więc dobrze nie jest.
@Freeman
Podczas czasów wysokich inflacji lepiej mają tylko fabryki produkujące towary na eksport. One posiadają silne zagraniczne waluty i mogą poszaleć. Reszta jest w ciemnej ****. Chodzi o to, że społeczeństwo traci dramatycznie siłę nabywczą i fabryki produkujące na rynek krajowy tracą klientów. Największymi beneficjentami są spekulanci. BC pomimo dodruku też dobrze nie ma, ponieważ w tym samym czasie walczy o siłę nabywczą drukowanej waluty i traci na kursach wymiany.
System o którym piszecie nigdy nie będzie działał. Na papierze wygląda ładnie ale dołączając do tego czynnik ludzki (korupcja, prestiż, władza, 1% psychopatów) zawsze skończymy z czym na podobieństwo komunizmu. Kapitalizm jest dobry ponieważ przez system odkrywania ceny i "głosowania" portfelem znajdujemy odpowiedni i optymalny kierunek. Problem polega na tym, że po pewnym czasie dochodzi do erozji świadomości społeczeństwa i od prawa przechodzimy do prawa większości i wg cykli "wolności i niewolnictwa" kończymy jako niewolnicy by znowu walczyć o wolność która wcześniejsze pokolenia dobrowolnie oddały. Czyli standardowo...
http://www.politifake.org/image/political/small/1308/revolution-war-when-your-government-tells-you-who-the-enemy-politics-1377294503.jpg
http://www.commonsensegovernment.com//pix/tytler.jpg
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Jest ogromna różnica pomiędzy wyszukaniem tanich rzeczy, a lobbowaniem za czymś. Złoto, a w szczególności srebro jest obecnie bardzo tanie w relacji do akcji, nieruchomości czy innych aktywów.
Co jednak najważniejsze metale nie są długiem, nikt Ci ich nie może zabrać jednym dekretem. Nikt nie może ich dodrukować. Jedyne co kartel może to sztucznie obniżać cenę, a i to do czasu.
Co do akcji natomiast to poza RSX, bardzo tanie są GDXJ ale to na pewno już wiesz.
Jeżeli jednak trzymać się szczegółów to czemu nie napiszesz o ile wzrosły od początku roku spółki wydobywcze, które wkładałem do portfela (HUI, XAU) czy akcje PVG. Czemu nie piszesz o dodatkowych wpisach, które pozwoliły dodatkowo zarobić od 8% srebro do 23% gaz naturalny.
Na pewno jesteś super inwestorem. Podaj mi jeżeli możesz kilka wskazówek abym mógł się czegoś nauczyć.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Dobry pomysł. Zaczynam powoli zbierać materiały i po kilku tygodniach coś naskrobię. Przyznam się jednak, że nie byłem w Indiach i nie będzie to opracowanie z pierwszej ręki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Michał Niedźwiedzki
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Mnóstwo osób zarobiło krocie na BTC. Ja w niego nigdy nie inwestowałem i raczej na razie nie zacznę. Powodów jest kilka:
- BTC ma wielu naśladowców i część z nich najprawdopodobniej przebije sukces BTC. Reszta po prostu zniknie z rynku w której grupie będzie BTC, tego nie wiem.
- Większość osób kupujących BTC liczy na wzrost jego ceny. Poziom wykorzystania do transakcji handlowych nadal jest minimalny.
- Kilka krajów już zablokowało transakcje w BTC i nie wiadomo co będzie za kilka miesięcy czy lat.
Może myślę staromodnie ale pozostanę przy tradycyjnych aktywach inwestycyjnych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Michał Niedźwiedzki
Z pewnością mnóstwo osób zarobiło na wzroście BTC, ja jednak nie mówię o spekulacji ani inwestycji, a o używaniu BTC w normalnym obrocie handlowym. Oczywiście rząd Argentyny bardzo szybko wprowadzi zakaz prowadzenia transakcji w kryptowalutach, ale wszyscy (no, może Ci, którzy pamiętają komunę w Polsce) wiemy ile warte są zakazy skompromitowanej władzy.
Odniosę się do podniesionych przez Ciebie uwag:
- BTC ma wielu naśladowców, ale żaden z nich nie oferuje nic prawdziwie przełomowego. Na tyle przełomowego, że przebiłby sukces BTC. Ponadto, w powszechnej świadomości jest miejsce na tylko jedną kryptowalutę i jest to Bitcoin.
- Takie jest powszechne przekonanie, że "Większość osób kupujących BTC liczy na wzrost jego ceny." Jako osoba działająca w środowisku kryptowalut, muszę Ci donieść, że większość uważa wzrost ceny za miły dodatek, bo ta technologia, jeśli ją zrozumiesz i potrafisz przewidzieć konsekwencje jej adopcji dostarcza bardzo dużej gratyfikacji pozafinansowej. Ci ludzie wybiegają tak daleko w przyszłość, że temat teraźniejszej czy krótkoterminowej cena jest dla nich wręcz irytujący. Mentalność nerda jest trudna do ogarnięcia przez zwykłego człowieka - a kryptonerdzi to najbardziej nerdowski ich odłam.
- Te kilka krajów to bananowe republiki, gdzi jeżeli rząd mówi A, to ludzie od razu wiedzą, że prawdą jest B, C, być może D, ale na pewno nie A. Poza tym, dochodzi tu kwestia natury kryptowaluty. Czym ona właściwie jest? Na najniższym poziomie jest ona protokołem komunikacyjnym, co w cywilizowanych krajach natychmiastowo podpada pod kwestię wolności wypowiedzi i czyni ją nie do zablokowania.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
https://www.bullionstar.com/article/india%20gold%20import%20june%20highest%20in%20months
Import złota do Chin również mocno się trzyma. W tym roku poszło już 1290 ton. Czyli zachodnie BC dalej są wysysane. Ciekawe z czyjej kieszeni tym razem złoto wypływa.
https://www.bullionstar.com/article/chinese%20gold%20demand%2039%20week%2036%201290
BIS ostrzega o niskiej zmienności. Z doświadczenia wiadomo, że gdy zmienność znów wzrasta giełda leci na dół. Dlaczego jest to ważne i co nam to mówi? Nikt nie trzyma kasy na giełdzie (oczywiście poza BC) po to by sobie tam była i tyle. Ludzie na giełdzie chcą zarobić. Na czym się zarabia? Na zmienności. Skoro zmienność jest na minimach, a giełda na szczytach więc co mamy przed sobą? Konkretne spadki. Dokładanie kolejnych miliardów w giełdę już nic nie zmieni. Dokładanie bilionów już tak ale takie rzeczy dzieją się tylko podczas hiperinflacji. Więc musimy zobaczyć jedno z dwóch: ostry zjazd lub hiperinflacja, a na razie nuda.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-14/low-volatility-everywhere-bis-sounds-alarm-alert-pervasive-complacency-masking-syste
Czekając na referendum w Szkocji notujemy odpływy kapitału z Anglii. Tutaj mamy zestawienie firm i banków które mogą dostać nieźle po **** w między czasie. Jeśli zagłosują na TAK ruchy mogą być coraz bardziej gwałtowne do czasu "rozstania".
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-12/credit-suisse-warns-self-fueling-negative-feedback-scotland-heres-who-exposed
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ja wyskoczyłem na razie z dolara, ponieważ nie podobają mi się ruchy na UST. Jeśli dolar wróci do wzrostów to może jeszcze wskoczę ale na razie poszukam okazji w innym miejscu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Cykl 16-letni Kuznetza. Poziom EURUSD=1 spokojnie jest do osiagniecia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Jeśli już ktoś musi trzymać lokatę w jakieś walucie to olałbym EUR czy $ i kupiłbym CHFa. Zbliżające się referendum nt złota raczej mu nie zagrozi tylko pomoże, a jest w tym samym koszyku co reszta "silnych" walut.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią mi, że dodruk dolarów znów się zacznie (co wcale nie wyklucza krótkoterminowych niewielkich wzrostów) i jak ktoś trafnie zauważył "dolar zostanie poświęcony na ołtarzu too big too fail". Zresztą moim zdaniem i tak upadłby razem z nimi więc nie ma się co dziwić. Cackać się z trupem nie będą.
Euro dostanie po 4 literach dzięki sankcjom. CHF z powodu sąsiedztwa moim zdaniem wyłapie rykoszetem ale będzie stał moim zdaniem lepiej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marlod74
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
Od dłuższego czasu rozważam nabycie srebra w wiekszej ilości. Analizowałem rynek i ceny i nijak nie wychodzi mi że jest to opłacalne. Według mnie posiadanie fizyka jest opłacalne i sam posiadam złoto od 2007 roku, jednak w przypadku srebra zakup zupełnie nie ma sensu.
Koszt zakupu najtańszy jaki znalazłem to +14,5% od spot (bez Vat z estonii), a sprzedaż to spot +3% (PCC).
To daje nam 11,5% spread a do tego doliczyć trzeba koszty transportu i przechowania (w przypadku srebra dość istotne). Inwestycja jest mało opłacalna i wymaga bardzo dużych wahań w notowaniach.
Złoto jest dużo lepsze pod tym względem bo koszt zakupu to spot +1% a sprzedaż spot -2% nawet z kosztami dodatkowymi daje to max 5%.
Vat zabija handel fizycznym srebrem
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
jednym z ważniejszych powodów dzisiejszej sytuacji Argentyny, niewspomnianym w artykule było sztywne związanie peso z dolarem 1:1, które przy wyższych stopach w Argentynie spowodowało napływ kapitału spekulacyjnego i chwilową hossę. W 2014 Argentyna zbankrutowała lub nie. Odpowiedź zależy od definicji bankructwa.
Jeśli przyjmiemy klasyczną, czyli niemożność wykonania zobowiązań z powodu braku środków to według tej definicji Republika Argentyny żadnym bankrutem nie jest. Środki są, zostały wysłane kiedy należało. Tylko sąd zakazał ich przesłania wierzycielom. Obiektywnie wierzyciele pieniędzy nie dostali. Według takiej definicji jest to bankructwo.
Można takich definicji jeszcze trochę wymyślić, ale praktyczne znaczenie będzie mieć tylko jedna: Czy ta sytuacja wypełnia warunki standardowego ubezpieczenia wierzytelności od bankructwa? Znaczy, czy zostaną wypłacone pieniądze z Credit Defaut Swaps czy nie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kyle
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Wzrost PKB będziemy mieć fantastyczny ale żadnego przełożenia nie będzie to miało na gospodarkę. Ale zapewne o to Ci chodziło.
Ciekawy wywiad z Martinem Amstrongiem. Trochę o cyklach, ekonomii i geopolityce. W bardzo wielu miejscach się z nim nie zgadzam, ale mówi ogólnie ciekawe rzeczy i moim zdaniem warto posłuchać.
https://www.youtube.com/watch?v=wcBBiy3DybI&list=UUG-G8LLr38fQUNZU8K0t-EA
@platos
Spread nie ma znaczenia jeśli jesteś pewnym, że dane rzecz poleci do góry i to znacznie. Jak słusznie Trader21 pisze srebro to złoto na sterydach. Jeśli na złocie zobaczysz np 100% na srebrze możesz zobaczyć 150-200% jak się do tego ma 15% cena ponad spot? Każdy kto rozumie rynek PMów powie Ci, że ciekawsze jest teraz srebro niż złoto z kilku przyczyn:
- kapitalizacja
- zastosowania w przemyśle czyli małe zapasy
- ilość zainteresowanych srebrem będzie zapewne większa (złoto dla biednych)
- stosunek ceny złoto/srebro jest dość wysoko
@tarpan
CDSy to papier dla naiwnych. BES jest tego doskonałym przykładem. CDSy umorzyli, a chyba nikt nie powie, że nie zbankrutował?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Prosiłeś o wskazówki Ok oto one:
1. Opisujesz dane akcje , ale nic nie piszesz o sposobach inwestowania na giełdzie (można spokojnie zakładać , że 60% inwestorów nie będzie miało pojęcia o czym napisze dalej)ani o systemach tranzakcyjnych stosowanych na poszczególnych giełdach (a dokładnie jak szukać trędów zwrostowych).
2. Tak naprawdę najbespieczniejszą inwestycją na obecną chwilę jest biznes, ale u ciebie cisza na ten temat (nawet nie opisujesz o sposobach jakimi dysponuje inwestor by zainwestować pieniądze w biznesy już istniejące).
3. Niby piszesz o kupnie metali itd. , ale tak naprawdę to jedynie co proponujesz to miejscowy diler (cena złota+zysk producenta + zysk dilera), ani słowa natomiast o kupnie bezpośrednio u producenta.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
ja to rozumiem i się zgadzam z Twoja argumentacją ale oczekiwana zmiana ceny musi być znaczna. W przypadku gdy spodziewam się znacznego wzrostu ceny (a korelacja złoto srebro jest bliska 1) wole jednak zakupic fizyczne złoto jako zabezpieczenie na wypadek global reset i np argentyna case j.w. co zabezpieczy mi majatek a srebro kupować w ETFach. Po prosti fizyczny metal nie jest do spekulacji
pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Marzyciel
mógłbyś napisać o inwestycjach w apartamenty pod wynajem? generalnie wg mnie jest to przekręt szyty grubymi nićmi i szkoda, żeby ludzie się na niego nadziewali
pisząc krótko chodzi o to, że sprzedaje się apartamenty w kosmicznie wysokich cenach (generalnie w całym tym interesie celem jest drogie sprzedanie apartamentu) i mami się ludzi miesięcznym gwarantowanym dochodem, ale dochód jest gwarantowany tylko przez 2-3 lata i o tym nikt nie wspomina!!!
http://www.sprzedaz.apartamenty.czarnagora.pl/condohotel/cennik
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"CDSy to papier dla naiwnych."
Uważasz, że wszystkie CDS'y w razie bankructw będą umarzane?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Już były i zapewne będą. Czy wszystkich instytucji? Raczej wątpię ale ryzyko umorzenia jest ogromne i nigdy bym ich nie kupił.
Z CDSami jest trochę jak z BFG. Niby masz instytucję która jest zobligowana do wypłacenia gotówki ale ma śmiesznie niskie rezerwy i jak padnie duży instytucja na która są CDSy to kto Ci te środki wypłaci? I w czym?
PZU zabezpiecza obligacje Eurolandu? Myślisz, że ktokolwiek zobaczy w razie bankructwa pieniądze od PZU? A nawet jeśli to ile %?
@platos
Jeśli tak chcesz to nie ma problemu. Kto co lubi.
@Marzyciel
http://independenttrader.pl/255,super_oferta_-gwarantowany_8_zwrot_z_najmu:-%29.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
marek
Pytam w kontekście jeśli taka inflacja jest możliwa w PL to może warto brać kredyt ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Oblicz sobie wysokość raty dla oprocentowania rocznego 5%, 10%, 20%, 50%... i weź to pod uwagę ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
dołączę się do pytania.
W teorii powinno się zyskać. Oprocentowanie nie wzrośnie tak szybko jak realna inflacja (ceny w sklepie).
Podobno bank ma prawo zażądać natychmiastowej spłaty kredytu. Jednak w przypadku dotychczasowej terminowej spłaty najczęściej nie ma na to podstaw (trzeba dokładnie przeczytać umowę).
Jak to realnie wygląda np. w takiej Argentynie, nie wiem.
Z doświadczeń hiperinflacji końca lat 80tych znajomych, wiem, że nie jest tak różowo. Nie znam szczegółów, ale niewielki kredyt urósł tak, że przekroczył wielokrotnie wartość przedmiotu na jaki został zaciągnięty. Dopiero ustawy z roku 90 lub 91-ego pozwoliły spłacić cały kredyt spłacając tylko jego niewielką część (nominalnie kilka procent).
Spekulacyjnie kredytu bym nie zaciągał. Wielu przejechało się na inwestycjach typu - biorę kredyt hipoteczny i kupuję akcje.
Natomiast czy zbliżająca się hiperinflacja powinna odstraszyć nas od wzięcia np. kredytu hipotecznego pod zakup domu (czy działki) w celach mieszkaniowych?
Aktualnie posiadacze kredytów zyskują. Oprocentowanie całkowite kredytu np. w EUR to kolo 3,5% rocznie (praktycznie sama marża banku, EURIBOR bliski zera).
Czyli mniej od realnej inflacji.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
http://www.bcra.gov.ar/index_i.htm
na stronie BC wyszukałem "BAIBOR", ukazała się lista plików w excelu, najnowszy z 2011 :) ale i tak linki do żadnego nie działają.
Nigdzie indziej "na szybko" nie udało mi się znaleźć tych danych, poza tym że w roku 2013 wskaźnik wynosił 12,75% (https://puentenet.com/cotizaciones/tasasCotizaciones!getHistoricoTasa?id=TASA_BBRPES3M)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Klasę "średnią-wyższą" stanowią rodziny, które w okolicach II WŚ wyemigrowały z Europy. A Niemieckie nazwisko stanowi przepustkę na salony i otwiera wiele drzwi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Trader już poruszał temat kredytów w Polsce.
http://independenttrader.pl/189,kredytowanie_mieszkania_na_wynajem.html
Swego czasu szukałem kredytów na stały oprocentowaniu by móc skorzystać na inflacji. Niestety nie udało mi się żadnego znaleźć, dlatego uważam, że w Polsce nie zrobi się na tym kokosów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Zawsze możesz zamienić srebro na złoto przy gold silver ratio 30.
"Korelacja złoto srebro jest bliska 1" to nie jest do końca prawda.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Tu masz dane odnośnie stop procentowych w Argentynie:
http://www.tradingeconomics.com/argentina/interest-rate
Na pierwszy rzut oka dużo niższe niż realna inflacja. Kluczowym pytaniem jest natomiast w jakich okolicznościach bank może wypowiedzieć Ci kredyt.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Wiele razem ignorowałem twoje zaczepki tym razem nie mam zamiaru Ci odpuszczać:
Ponawiam pytanie: Jako super specjalistą podaj mi proszę kilka aktywów, które twoim zdaniem przełożą się na największe zwroty w ciągu kolejnych dwóch lat.
Poza suchą odpowiedzią zaproponuj konkretne rozwiązania techniczne przedstawiające w jaki sposób wejść w dany walor.
Własny biznes jak to opisujesz jest najbezpieczniejszą inwestycją. Zgadam się z tym jednak inwestowanie wszystkich nadwyżek finansowych wyłącznie w firmę jest błędem.
Metalu od producenta nie kupisz. Kupowałem już bardzo duże ilości metalu we Wiedniu i nawet jeżeli odbiór był w Austrii bezpośrednio z mennicy to musiał mnie reprezentować przedstawiciel mennicy lokalnej lub dilera z Polski.
Nie jesteś dealerem nie możesz kupować metalu w bezpośrednio w żadnej z największych 5 światowych mennic (Austria, Australia, RPA, Kanada, USA). Tak to działa więc nie pisz proszę głupot.
Przypominam o twoich typach inwestycyjnych!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maba
Nie wiem skąd masz takie ceny odkupu srebra , ale mój dealer bez problemu odkupuje po cenie 4% niższej od tej po której mi wcześniej sprzedał.
Jeżeli miałbyś kiedyś srebro do odsprzedania po cenie spot + 8% to chętnie się zapisze w kolejce i pewnie nie jeden z tego forum.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
sprawdzałem dostępnych w necie dilerów. Wydaje się mało prawdopodobne by spread był mniejszy niż VAT chyba ze w szarej strefie inaczej dilerowi się nie kalkuluje. Arytmetyka sie nie zgadza
sprzedaż np: 100PLN + 23% Vat = to Twój koszt zakupu
Przychód dilera to tylko sprzedaż 100 PLN bo VAT musi odprowadzić do US.
jeśli wiec diler odkupuje od Ciebie srebro po 123 -4% = 118
ponosi wiec stratę = 100 przychód - 118 koszt odkupu - 2% PCC = 15,6 PLN
Aaaaaa!!! właśnie przyszło mi do głowy, że jest teoretycznie możliwość że masz rację. Jak diler kupuje srebro od vatowca to odlicza sobie vat od nabycia więc może zredukować powyższa stratę Tu zapewne jest pies pogrzebany.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
spłukany dziad
dobre ..........biznes
jasnowidz jesteś ? od nowego roku ponad 1100 zł ZUS
wszystkich znajomych jakich mam TO strasznie narzekają
mi obroty spadły 100% w stosunku do roku zeszłego
wiem ,są branże i rodzynki ale obecnie inwestowanie wszystkiego w biznes to głupota bo raczej wszystko się zwija niż rozwija
dzisiaj jesteś ,jutro cię nie ma
w ogóle inwestować wszystko i łączenie całej swojej przyszłości z jednym przedsięwzięciem to głupota
oportunizm ,szukanie okazji i dywersyfikacja
a najważniejsze zdrowie i dzieci (edukacja i wychowanie)bo tylko one zostaną po tobie
z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
Zawsze możesz zamienić srebro na złoto przy gold silver ratio 30.
"Korelacja złoto srebro jest bliska 1" to nie jest do końca prawda.
Dziś au/ag to 66 a all time average to ok 59. Więc srebro jest niedowartościowane o około 12%. (to niedużo) - hmm notabene dokładnie taką różnicę ma diler w Estonii (wynika to zapewne stąd że vat np w Niemczech i koszt transportu dadzą podobną wartość + estoński diler winduje cen a i tak ma najtańszy metal na rynku.
Elastyczność cenowa popytu sprawia że srebro jest mniejszy popyt inwestycyjny własnie przez VAT. Dla niewatowca czyli ulicy to dodatkowy koszt.
Jeśli więc VAT bedzie nadal na srebro a na złoto nie to taka różnica powinna się utrzymywać jako naturalna. (co nie znaczy że rynek nie wyceni tego inaczej)
Ja nie widzę na razie przewagi srebra nad złotem poza dywersyfikacją własnego portfela bo złoto juz posiadam.
Srebro jest droższe w zakupie marża dilera, przechowaniu i transporcie.
co do korelacji to oczywiście nie jest doskonała ale w sensie ryzyka jakie tu rozpatrujemy czyli global reset ta korelacja będzie bliska 1. a więc zarówno złoto jak i srebro będą równie dobrym hedgem dla gotówki.
pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://1.bp.blogspot.com/_52Wdx5Rz8L0/SPVzsOHpoPI/AAAAAAAAAEY/uSV3GCYgPeM/s1600/rarecoins_2019_1190546.gif
http://www.macrotrends.net/1441/gold-to-silver-ratio-historical-chart
http://www.gold-eagle.com/sites/default/files/chapman082913-2.jpg
Moim zdaniem stosunek znacznie zmaleje ze względu na zmniejszony zapasy srebra w stosunku do złota. Srebro zużyte w przemyśle jest często nie do odzyskania lub jego odzysk wymagałby bardzo wysokich kosztów. Jeśli ilość czegoś spada, a jest na to popyt cena musi podskoczyć. A jak pisałem wcześniej niska kapitalizacja rynku srebra spowoduje mocniejszy % przyrost. Trzeba oczywiście pamiętać, że srebro jako metal techniczny w czasie kryzysu nie będzie wykorzystywane w takich dużych ilościach jak teraz. W tym momencie zapotrzebowanie inwestycyjne jest 1/3 ogółu. Jeśli natomiast przeciągnie się moment resetu i kopalnie srebra które jadą na stracie będą zmuszone do redukcji zatrudnienia nie rozpędzą się na pełnie możliwości wydobywczych gdy srebro wystrzeli. Ale nie wierze by korelacja złoto/srebro podskoczyło do 1. Złota mimo iż jest więcej w użyciu jest w bardzo mocnych rękach które sprzedawać go nie będą (np PBOC), a nie ważne jest ile kto ma w magazynach ale ile jest w obiegu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deepblue
Chyba chodziło ci o 4% poniżej OBECNEJ ceny dealera a nie ceny po jakiej kupiłeś...
@platos
Magiczne hasło to VAT Marża.
Za Bankier.pl:
"Dobrze wiedzą o tym niektórzy polscy dealerzy stosujący faktury VAT marża, w ramach której podstawą opodatkowania nie jest cała wartość towaru, lecz tylko marża sprzedawcy. Dzięki wykorzystaniu tej procedury klient płaci VAT tylko od marży dealera, a nie od wartości kupowanego srebra."
@semperparatus
Nie wiem czy można podawać linki do sklepu dealerów więc wpisz takie zdanie w google :
Monety zawsze odkupujemy po cenie 4% poniżej aktualnej ceny rynkowej.
:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-15/chinas-scariest-chart
Ciekawe opracowanie sytuacji w Anglii. Szkocja jest na lepszej pozycji niż WLK Brytania (np 90% zapasów ropy). Jeśli Szkoci zagłosują na TAK, a władzy nie uda się tego przekłamać będą się dziać ciekawe rzeczy i być może przyspieszy to rozwiązanie długu.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-15/why-scotland-has-all-leverage-one-chart
Widać bardzo gwałtowne ruchy w produkcji części do aut. Największy zjazd w produkcji od 2009 roku. Co prawda poprzedził to miesiąc mocnych wzrostów więc sumarycznie wychodzi na delikatny plus. Mimo to trzeba pamiętać, że "zapasy magazynowe" były tym co podciągnęło PKB w poprzednim kwartale. Zapasy przełożą się na spadki w zatrudnieniu co zresztą było widać po ostatnich danych. To z kolei przełoży się na mniejszy popyt. Jak dla mnie wyraźny wskaźnik recesji, a jeśli to się potwierdzi to przyjdzie czas na pęknięcie kolejnej bańki na kredytach pod auta. Kolejny powód do dodruku.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-15/what-it-looks-when-second-auto-subprime-bubble-pops
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maba
Nie będę się powtarzał, użytkownik @deepblue wszystko wyjaśnił i podał niezbędne informacje :-). Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
maba
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Indyjski-import-zlota-wzrosl-o-170-7218074.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
srebrnyPtaszek
robie w srebrze od kilku lat i musze powiedziec ze takiej anomali nie bylo od dosc dawna. Cena SPOT ustalala kurs dnia u sprzedawcy pretow, gosek i granulatow. Dzis KAZDA ilosc AG jest do kupienia grubo ponizej SPOT. Na moj nos w gre wchodza wyludzenia vatu (lepsze i drozsze od zarowek ksenonowych czy innych smartfonow)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Po pierwsze jak większość z Was słusznie zauważyła na AG jest za duża marża na wejściu ( wynikająca z Vatu ). Nawet kupując srebro w Estoni czy z innego źródła, moim zdaniem za duża strata na początek. Pozatym nie każdy ma czas osobiście jechać do Estoni a kupować przez internet to zbyt ryzykowne.
Pozatym Chiny, Rosja, Indie, ogólnie wschód kupuje głownie złoto, rezerwy trzyma w złocie i jeżeli dojdzie do powiązania waluty to ze złotem a nie srebrem.
Kolejny argument to przechowywanie, jeżeli zamiast tej ilości złota, kupiłbym srebro, miałbym problem ze schowaniem. Srebro śniadzieje, trzeba je czyścić itp.
Oczywiście jeżeli ktoś ma mniejsze środki, zawsze kepiej kupić AG niż trzymać kasę na lokacie.
Uważam także, że ważniejsze niż cena spot metalu, jest reputacja i wiarygosność dealera. Jest takie powiedzenie, że tanio to psy mięso jedzą, wolę zapłacić drożej, ale mieć pewność, że kupuję AU a nie wolfram czy porcelane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
https://www.youtube.com/watch?v=4lR7_xoUJjA&list=UUIjuLiLHdFxYtFmWlbTGQRQ
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Czy zdajecie sobie sprawę, że taki reset na światowych finansach, obligacjach, walutach byłby dla społeczeństw tak dolegliwy jak wojna światowa? Utrata oszczędności, wielu miejsc pracy, zabezpieczenia emerytalnego to tylko niektóre jego aspekty. Reset doprowadziłby do zamieszek, przewrotów a nawet wojen. Nikt z elit nie chce resetu. Między bajki można włożyć spiskowe teorie o tym, że elity chcą zniewolić społeczeństwa i dlatego planują im zrobić resetowy armageddon. Może gdyby elity miały zagwarantowane znacznie dłuższe życie niż pozostali śmiertelnicy (np. 500 lat), to chciałyby przemodelować świat w kierunku orwellowskim. Ale nie mają! To zwykli śmiertelnicy tacy jak my, którzy w wieku 80+ (i to jak bozia da) odchodzą z tego świata. Po co owi miliarderzy mieliby zawracać sobie głowę wprowadzaniem NWO? Przecież to bez sensu. W czasach ewentualnego resetu zamęt na świecie stałby się tak wielki, że i elity nie mogłyby spać spokojnie. Dlatego żadnego resetu specjalnie przez nich inicjowanego nie będzie!
A kiedy reset nastąpi? Moim zdaniem dopiero negatywna demografia w powiązaniu z wyczerpywaniem się naturalnych zasobów energetycznych na planecie doprowadzi do krachu ekonomii. Szacuję, że taki ekonomiczny reset nastąpi ok. roku 2100. A więc nas nie będzie już dotyczył :)
W konsekwencji mechanizmy obrony przed resetem są na razie niepotrzebne. Akumulowanie złota nie przyniesie zysków, prędzej straty. Złoto - kiedyś już o tym pisałem - jest bardzo drogie w przeliczeniu na towary powszechnego użytku. 1 oz złota kosztuje dzisiaj ok. 4000 pln, a za 4000 pln można kupić 2000 kg mąki, albo 2200 kg cukru, albo 670 l oleju rzepakowego.
Jasne, jeśli ktoś jest człowiekiem zamożnym, który wszystkich posiadanych środków i tak nie skonsumuje do końca życia, może sobie gromadzić złoto. Ale inni, czyli tzw. normalni zjadacze chleba nie powinni.
I na koniec obalę argument jakoby to nie elity NWO a góra długów miała doprowadzić do resetu. W jaki sposób? Ano w wyniku rosnącej, a potem galopującej inflacji i niemożności obsługi odsetek od obligacji skarbowych oraz ich rolowania. Otóż weszliśmy w nowy, praktycznie bezinflacyjny okres rozwoju ludzkości. Owa bezinflacyjność bierze się stąd, że w warunkach globalizacji występuje i będzie się utrzymywała presja na niski wzrost wynagrodzeń klasy pracującej. Widzimy to przecież na co dzień. Utrata pracy pełnoetatowej na rzecz part time job. Utrata zatrudnienia na umowę o pracę na rzecz śmieciówek. Procesy te nie dość, że nie spowalniają, to wyraźnie przyspieszają w społeczeństwach Zachodu. Do czego zmierzam? Otóż klasa pracująca w horyzoncie najbliższych dwudziestu lat nie będzie miała kasy, by swymi zakupami wywołać inflację. A jeśli chodzi o górę wyemitowanych obligacji skarbowych, to będą one rolowane. W razie potrzeby, tzn. kiedy nie będzie nowych emisji chciał rynek, znajdzie się nabywca ostatniej instancji w postaci banku centralnego. Możecie mówić, że to jest ukryty dodruk waluty, a ka wiadomo dodruk waluty prędzej czy później prowadzi do inflacji. Ale tu sytuacja jest inna. Ten dodruk trafia do bogatych elit, które i tak nie zwiększą konsumpcji, a zatem i inflacji.
Konkluzja jest następująca. W horyzoncie najbliższych kilkudziesięciu lat żaden globalny reset walutowy nie nastąpi, a w konsekwencji lokowanie nadwyżek w złoto przez tzw. śmiertelników to błąd!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Resetu napewno nie będzie na przestrzeni 10 - 20 lat z tym nie ma co nawet dyskutować (przypadku wojny atomowej zignoruj te słowa). Kryzys na giełdzie , a co za tym idzie gospodarczy jest za to bardzo prawdopodobny. Z histori Wielkiego Kryzysu można wnioskować , że przetwają tylko ci co zainwestowali w biznesy użyteczności publicznej (aby było jasne I nie mieli długów),drugą grupą byli ci co trzymali się zdala od giełdy.
Bardzo dużo osób na tym portalu etc. jest wręcz umoczonych w metalach więc nie trafiają do nich logiczne argumenty (ja próbowałem bez skutku), może ci się uda (mam nadzieję).
POZDRAWIAM SERDECZNIE
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Zbyt wiele grup naciska: USA, NATO, UE i sama UK. Nie ma szans na separacje.
Nie wazne jak sie glosuje, wazne kto liczy glosy.
Gdyby jednak w czwartek doszlo do niespodzianki to bedzie dla mnie znaczylo, ze taki scenariusz jest pozadany przez elity ( w co watpie). Wynik na "tak" bedzie poczatkiem zamieci snieznej na rynkach walut, obligacji i akcji.
UA
Dzisiaj ratyfikowano umowe stowarzyszeniowa. Zastanawiam sie jaka bedzie reakcja Rosji. Jesli UA zacznie wdrazac pokatnie warunki umowy i cos wiecej w zycie, spodziewam sie rychlej odpowiedzi ze strony FR.
Uczony doswiadczeniem spodziewalbym sie "przypadkowej" akcji militarnej zielonych, lub przypadkowa prowokacje...
Dzis dla przykladu czytalem o roysjskim mysliwcu latajacym w poblizu kanadyjskie fregaty na Morzu Czarnym.
Koniec tygodnia moze byc nie nudny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
"Między bajki można włożyć spiskowe teorie o tym, że elity chcą zniewolić społeczeństwa i dlatego planują im zrobić resetowy armageddon. Może gdyby elity miały zagwarantowane znacznie dłuższe życie niż pozostali śmiertelnicy (np. 500 lat"
1. teorie spiskowe nie chcą jednk słuchać tych wywodów i mają się wręcz bardzo dobrze. Jak pisze nieoceniony redaktor Michałkiewicz, historia jest wyłącznie zapisem skutków teorii spiskowych - udanych, bądź nie.
2. DarSow popełnia błąd typowy dla tzw. historiozofów naiwnych, sądzi mianowicie, że istnieje coś takiego jak "historia szaleństwa" rozumiana jako zapis poczynań ludzi szalonych i rozbieranych (poczynań) z pozycji racjonalnych.
Pisząc o owych 500 latach nie może zrozumieć (trudno zresztą się dziwić jeżeli nawet sztuka filmowa (i nie tylko) zajmuje się wbijaniem ludziom do głowy wiary, że szaleństwo da się wpisać w kategorie logiczne - przykładem takiej naiwno-falszywej wizji rzeczywistości jest "Hannibal"), że zrozumieć, że szaleństwo nijak się ma do rozumu.
3. Pisze "Nikt z elit nie chce resetu".
Jest albo naiwny, albo...
Każdy na tym blogu wie, że elity nie chcą resetu, który uniemożliwi im okradanie społeczeństw w sposób tak bezczelny, jak przy pomocy pieniądza dłużnego.
DarSow bardzo "mądrze" tutaj pisuje, ale naprawdę nie słyszał o powiedzeniu Rotschilda, że władza nad kreacją pieniądza pozwala mu (rotschildowi) pomijać to, kto i jak ustala prawo?
Pisze bardzo "mądrze" a nie słyszał dotąd szacunków, które mówią, że 1% ludzi posiada tyle, ile 3,5 milarda?
Powiem wprost - wg mnie DarSow rżnie głupa jak rząd.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
I powiedzmy sobie szczerze - nie są to żadne "elity", a szajka bezczelnych łotrów.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
DarSow dobrze wie o czym mowi. Z jenesj strony pisze:
"Między bajki można włożyć spiskowe teorie o tym, że elity chcą zniewolić społeczeństwa i dlatego planują im zrobić resetowy armageddon. "
A w tym samy komentarzu:
"Otóż klasa pracująca w horyzoncie najbliższych dwudziestu lat nie będzie miała kasy, by swymi zakupami wywołać inflację."
Klasa pracujaca nie bedzie miala kasy...Dzieki komu nie bedzie miala kasy?
Uzywajac takich okreslen jak " Klasa pracujaca" rzeczywiscie pachnie rzadowym pasozytem i "walczy" o utrzymanie status quo zeby "im" sie nadal dobrze zylo.
mam nadzieje, ze pod koniec roku bedzie intensywne wybicie na PM i to definitywnie wywali takie trole z tego powaznego bloga. Zdematerializuja sie dobrowolnie i samoistnie. Czekam na to z utesknieniem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Panowie, facet pisze to z czym zgadza się 95% populacji. Swoje tezy popiera argumentami. Atakujecie go jak dzieci obcego w piaskownicy. Ok, ma inne poglądy, ale Wasze ataki są poniżej poziomu, jakbym czytał komentarze na tvn24 czy wp.pl, epitety "rżnie głupa, troll" już lecą, brakuje tylko "łaciny" i będzie podobnie jak na znienawidzonych przez Was portalach.
Czy PM polecą w górę, nikt z nas nie wie. Też bym tego chciał, ale w dzisiejszej "sterowanej ekonomii" niczego nie można być pewnym.
Szanse na złoto po 1900$ w tym roku są raczej mniejsze niż większe.
Reset może być "rozciągnięty" w czasie z w miarę delikatnym lądowaniem.
Zamieszek i wojen domowych nie będzie. Zachód nadal jest i będzie "za bogaty".
Może jedynie Polacy się wkurzą jak im pensje polecą o 1/3 czy 1/2, ale jakoś nie widzę milionów Czechów czy Niemców na ulicach. Nawet za komuny ludzie siedzieli grzecznie pod butem a chyba każdy się zgodzi, że teraz jednak jest lepiej. W czasie resetu gorzej niż w demoludach lat 50tych chyba nie będzie co?
Może kilka/kilkadziesiąt/kilkaset tysięcy zorganizuje marsze/zamieszki, z tym "władza" sobie poradzi.
Takimi reakcjami jak na DarkSaw sami wrzucacie się do worka z etykietką "zdesperowani szaleńcy, wieszczący koniec świata, armagendonn, reset, atak UFO, rządy reptalian, NWO".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Derwan
Zdaje się, że żadne restrykcje, blokady gospodarcze nie wchodziły w grę w przypadku gospodarki argentyńskiej. Argentyna może eksportować na świat i do samych Chin te swoje słynne bydło, traktując sprawę skrótowo, i mieć się dobrze. Jednak brak jej skonsolidowania wewnętrznego, by wejść na drogę do niezależności; "elity" mamy podobne, tyle, że my mamy zbyt jednoznacznie określone położenie geopolityczne. Sąsiednia Brazylia staje się coraz bardziej niezależna, dlatego, że ogół tak chce i obca ingerencja nic nie da.
ZAWSZE mi brakuje w przedstawianiu położenia finansowego jakiegoś państwa czy regionu możliwie pełnego podkładu geopolitycznego i geogospodarczego.
Wówczas, na tym tle, lepiej widać to co odpowiada rzeczywistości (te dane oficjalne), a co zalatuje zakamuflowaniem.
W sieci istnieje wiele podmiotów zajmujących się wszystkim i gospodarką, a kiedy się chce znaleźć jakieś dane, np. przejrzyście przedstawiony budżet RP, to...mnie przynajmniej się to nie udaje. A zdawać by się mogło, cóz w tym trudnego?
Oczywiście, nie jest to postulat pod adresem tradera, któremu należy się szacunek za to co tu robi. Piszę to, bo mnie irytuje nieprzebrana ilość stron powtarzających te same wiadomości i ich interpretacje, zajmujących się tymi samymi sprawami.
http://www.moje-morze.pl/pm2.html
Wklejam jeszcze odsyłacz do przedstawienia metody transportu morskiego metanu (NGH), o wiele tańszej - bo w temp -20st.C. Również Argentyna zapewne będzie skorzystać z możliwości tańszego, a przez to, zwiększonego eksportu dzięki temu. Ot, taka drobna rzecz, a jak się przyczynia do ujednolicenia światowego rynku metanu.
Ciekawa rzecz, że w Argentynie wydobywa się beryl, pierwiastek mający wiele zastosowań w wysokiej technologii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
1. "@"wszyscy atakujący DarSow"
Panowie, facet pisze to z czym zgadza się 95% populacji." -
czy chcesz nas przekonać, że jeżeli parlament europejski zagłosuje, że kotka jest kotem to kotka stanie się kotem?
2. "Swoje tezy popiera argumentami." - wczytaj się w mój wpis - również używam argumentów - śmiem twierdzić, że nie gorszych niż DarSow.
3. piszesz "Atakujecie go jak dzieci obcego w piaskownicy. Ok, ma inne poglądy, ale Wasze ataki są poniżej poziomu, jakbym czytał komentarze na tvn24 czy wp.pl, epitety "rżnie głupa, troll" już lecą, brakuje tylko "łaciny" i będzie podobnie jak na znienawidzonych przez Was portalach."
Jeżeli uważam, że ktoś tendencyjnie zaniża poziom blogu i uprawia bezczelną propagandę, to z - możesz być pewien - ponownie użyję tego pięknego sformułowania.
4."Czy PM polecą w górę, nikt z nas nie wie. Też bym tego chciał, ale w dzisiejszej "sterowanej ekonomii" niczego nie można być pewnym.
Szanse na złoto po 1900$ w tym roku są raczej mniejsze niż większe. "
"Jak nie umrze to żyć będzie" jak powiedział Koziołek MATOŁEK - co to ma do rzeczy? Prócz tego oczywiście, że potwierdza moją tezę, o totalnym zakłamaniu systemu?
5. "Reset może być "rozciągnięty" w czasie z w miarę delikatnym lądowaniem.
Zamieszek i wojen domowych nie będzie. Zachód nadal jest i będzie "za bogaty".
Chcesz bym uwierzył, że wiesz więcej niż Rotschild.
6. "Takimi reakcjami jak na DarkSaw sami wrzucacie się do worka z etykietką "zdesperowani szaleńcy, wieszczący koniec świata, armagendonn, reset, atak UFO, rządy reptalian, NWO".
Tu z chęcią się z tobą zgadzam. Oczywiście z wyjątkiem określenia nas mianem szaleńców.
Jesteśmy tymi, którzy w szaleństwie zachowali rozum.
Pozdrawiam.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Jakieś państwo decyduje się zlikwidować dług publiczny (zarówno zew. jak i wew.). Kilka lat bez deficytu budżetowego, wydaje się realne patrząc na plany Niemców. Obligacje państwowe przechodzą do lamusa.
Załóżmy, że państwo posiada swoja własną walutę (żadnych euro czy powiązań z euro lub dolarem). Nie posiada żadnych niesamowitych złóż mineralnych mogących być łakomym kąskiem dla USA lub innych.
Może to jest dobra droga? Czy w ten sposób można wyrwać się ze szponów inflacyjnych pijawek?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Zauważam tylko, że walczycie lub chcecie przekonać do swoich poglądów większość. Znaczącą większość. Takim podejściem jakie prezentujecie, odstraszacie wahających się lub tych którzy niedawno "otworzyli oczy".
Zawsze sądziłem, że ze Światem jest coś nie tak. Powoli zaczynam odkrywać równe fakty, o których większość nie ma pojęcia. Potem trafiam na blog Tradera, czytam z zainteresowaniem. (Strony, na których obok tekstów o złodziejstwie inflacyjnym i banksterce są artykuły o reptalianach, UFO czy innych potworach z Loch Ness staram się omijać.)
Zaczynam się wypowiadać trochę sceptycznie - atak. Ktoś inny z main streamem blogu się nie zgadza - atak.
Odstraszasz(cie) takich jak ja. A jeśli "przebudzonych" będzie tylu ilu jest to nic nigdy się nie zmieni.
Na prawdę myślisz, że wiesz, co wie Rothschild?
Co do szaleńców. Zgoda, wielu z nich miało i ma rację. Ale dopóki zachowują się emocjonalnie (jak szaleńcy) mało kto ich posłucha. Ludzie słuchają racjonalnych i spokojnych, "nieawanturujących się".
Chcecie być marginesem, ok bądźcie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
1. "Zauważam tylko, że walczycie lub chcecie przekonać do swoich poglądów większość. Znaczącą większość. Takim podejściem jakie prezentujecie, odstraszacie wahających się lub tych którzy niedawno "otworzyli oczy".
Zawsze sądziłem, że ze Światem jest coś nie tak. Powoli zaczynam odkrywać równe fakty, o których większość nie ma pojęcia. Potem trafiam na blog Tradera, czytam z zainteresowaniem. (Strony, na których obok tekstów o złodziejstwie inflacyjnym i banksterce są artykuły o reptalianach, UFO czy innych potworach z Loch Ness staram się omijać.)
Zaczynam się wypowiadać trochę sceptycznie - atak. Ktoś inny z main streamem blogu się nie zgadza - atak.
Odstraszasz(cie) takich jak ja. A jeśli "przebudzonych" będzie tylu ilu jest to nic nigdy się nie zmieni."
Stosujesz nieładny chwyt socjotechniczny - usiłujesz nas zaszufladkować. Rozmawiamy fair, czy nie fair?
2. "Na prawdę myślisz, że wiesz, co wie Rothschild?
naprawdę pisze się razem.
Ja nie wiem co myśli Rotschild. Ale z tego co piszesz wydajesz się wiedzieć!?
3. "Chcecie być marginesem, ok bądźcie."
"Wielu jest wezwanych, ale niewielu wybranych". Wiesz z czego to jest?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
ad.1. Oczywiście, że szufladkuję i nie ma w tym nic dziwnego ani "nieładnego". Tak działa ludzki umysł. Poznajesz kogoś, wrzucasz do odpowiedniej kategorii.
ad.2. Nie wiem, co wie Rotschild i nigdzie tego nie sugerowałem.
Dzięki za zwrócenie uwagi na temat pisowni. Przy okazji, facet nazywa się "Rothschild" nie "Rotschild".
ad.3. Nie wiem z czego to. Biblia? Uważasz się za "wybranego"? Sorry za ad personam, ale to już podpada pod narcyzm i to zaawansowany.
Chyba nie nadajemy nawet na podobnych falach. Wątpię żebyśmy mogli się dogadać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
"Chyba nie nadajemy nawet na podobnych falach. Wątpię żebyśmy mogli się dogadać."
Nie chcę się z tobą dogadać.
Dlatego jestem na tym blogu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
wielu komentujących tu utopiło kasę w złoto, znacznie powyżej aktualnej ceny. Nie dziw się, że tak a nie inaczej się zachowują. Złotko przysłoniło zdrowy rozsądek, to cóż zostało? Nadzieja umiera ostatnia :D. Stąd bluzgi na każdego kto myśli inaczej. Najlepszym chyba rozwiązaniem jest ich zostawić, by kisili się w własnym sosie. Taka sekta złota, wyczekująca tuż tuż, za rogiem złota po 8000 :D.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Niestety masz rację. Kilka osób należy do "kółka wzajemnej adoracji" służącego potwierdzaniu własnych poglądów. Chłopcy poklepują się po plecach mówiąc "tak stary, masz rację, tak właśnie będzie". Nie chcą przekonać do nich innych ani podyskutować i rozszerzyć horyzonty. Szkoda, bo wielu to inteligentne jednostki.
P.S.
Też liczę na wzrost cen złota i wierzę, że powinno urosnąć.
A może mam nadzieję, że urośnie...
Chociaż jak widzę, że mimo wojen w Strefie Gazy, Iraku i Ukrainie, ceny nie rosną (nawet ropa nie rośnie!!!) to zaczynam mieć wątpliwości.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
od kilkuset lat najskuteczniejszymi bankierami są Żydzi. Naiwnością jest uważać, że wypuściliby złoto z rąk, do przedsiębiorczych, ale jednak na dorobku Chińczyków, jeśli to złoto miałoby wystrzelić w górę. Dużą, a nawet bardzo dużą naiwnością. Nikt od dłuższego czasu ich nie przechytrzył, a Oni dymają resztę co najmniej od lat 200 - pierwsze przekręty Rotschilda po bitwie pod Waterloo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Osobiście wcale nie utopiłem kasy w złocie, kupowałem praktycznie na dołku, może jestem do tyłu kilka % + marża dealerska, ale raczej mnie to nie martwi. Myślę logicznie i rozsądnie, argumenty @Dareczka i osób myślących jak on, do mnie nie trafiają, chociaż trzeba przyznać, że @Darsow naprawdę ma wiedzę i zmusza do myślenia, czego nie można powiedzieć o innych odmiennego zdania.
Traktuję złoto jako bezpieczną przystań do przechowania kapitału, oczywiście części kapitału, bo swój majątek dywersyfikuje. W co mam niby zainwestować ? W akcie, obligacje, fundusze a może ZUS lub ziemię rolną ? Bez jaj. Własny biznes odpada, w tym kraju Państwo dyma obywateli na każdym kroku, podatki i koszty pracy są jednymi z wyższych w Europie a w zamian nie dostajemy praktycznie nic, nawet szans na emeryturę a o opiece zdrowotnej nie wspomnę. Pozatym społeczeństwo jest dociśnięte przez ,, partię miłości'', ludzie nie mają kasy, mniej wydają. Biznes to można otwierać w U.K albo Niemczech.
Każdy niech robi co chce i inwestuje jak chce, moim zdaniem złoto to jedyna alternatywa na ten czas. Pomijając kwestię resetu czy bankructw instytucji finansowych na masową skalę, złoto jest aktywem jak każde inne i po bessie, przyjdzie czas na hosse.
Cypryjczycy zostali wydymani, kraj członkowski UE, jaką mamy gwarancję, że Polsce nie będzie tak samo ? Skoro w tym kraju takie wałki jak Amber Gold, FOZZ, nie wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej, kilka afer w tym ostatnia taśmowa, idą pod dywan, kto mi zagwarantuje, że któregoś dnia, politycy nie powiedzą: ,, Moi drodzy parafianie, banki zamknięte, kasy nie ma. Oczywiście dla waszego dobra''.
Pozatym kondycja sektora finansowego na świecie ( USA, Japonia, Europa ) jest fatalna. USA zwiększyły bazę monetarną ponad 500 % a cena złota spadła, normalne ? Raczej nie. Skoro złoto zachowywało siłę nabywczą przez 5000 lat a teraz przeształo ? Cuda czy działanie panów banksterów ?
Banki okradły mnóstwi ludzi, wielu ciężko pracującyh, niewinnych straciło domy, wpadło w spiralę długów ( opcje walutowe, kredyty we frankach ), więc ja osobiście olewam banksterów i idąc wzorem Chińczyków, Rosjan, Hindusów, mieszkańców wschodu czy bogatych państw arabskich, kupiłem złoto.
A TY drogi @tarpanie jak chcesz trzymaj sobie kaskę na lokacie, najlepiej polisolokacie w Getinie. Zysk gwarantowany.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
"Traktuję złoto jako bezpieczną przystań do przechowania kapitału, oczywiście części kapitału, bo swój majątek dywersyfikuje."
najlepsze jest to, że robisz właśnie to co sugeruje darsow :D. Przechowujesz część kapitału w złocie. Tak jak sugeruje, inwestycja dla bogatych....
"A TY drogi @tarpanie jak chcesz trzymaj sobie kaskę na lokacie, najlepiej polisolokacie w Getinie. Zysk gwarantowany."
Nie imputuj mi emocjonalnie trzymania kasy na lokacie,bo tego nigdy nie napisałem i nie zaproponowałem i nawet siostrze to wybiłem z głowy. Za mały zysk w korelacji z ryzykiem.
Mniej emocji a więcej rozsądku to i poziom naszych dyskusji u tradera się podniesie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Uważam, że poziom dyskusji na tym blogu jest bardzo wysoki o ile oczywiście nie pojawiają się trole. Pokaż mi drugi taki blog, gdzie dyskusje są tak rzeczowe, poparte argumentami i na poziomie.
@Dareczek nie jest moim wzorem parenetycznym, inwestowałem swój kapitał po swojemu, a że on akurat napisał to samo, moim zdaniem wynika z tego, iż @Darsow zdaje sobie sprawę, że większość ludzi nie ma zbyt dużo kasy i kierując swoje wypowiedzi do właśnie takich niezdecydowanych osób, stara się im wybić złoto z głowy.
,, Nie imputuj mi emocjonalnie trzymania kasy na lokacie,bo tego nigdy nie napisałem i nie zaproponowałem i nawet siostrze to wybiłem z głowy. Za mały zysk w korelacji z ryzykiem.
Mniej emocji a więcej rozsądku to i poziom naszych dyskusji u tradera się podniesie''
To Ty nie imputuj mi nie trzymania kasy w złocie. Nie kieruję się emocjami przy interesach i inwestycjach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
odpadam, z taką kontrargumentacją. Nie da się dyskutować, można walić głową w mur.
a w tym akurat darsow ma rację. Złoto to inwestycja dla bogatych. Biedniejsi kupujący kilka uncji, które są jedyną inwestycją stracą. Ot przykład.
Zaczyna się "wyczekiwany" reset, brakuje artykułów pierwszej potrzeby. Wtedy to złoto oddadzą za bezcen właśnie za nie.
Ktoś wyliczył, że uncja złota to dziś 2 tony mąki, ile wtedy za nią tejże mąki dostaną? Myślę, że nie więcej niż 100kilo (a może jeszcze mniej).
W którymś z poprzednich wpisów trader napisał ile nieruchomości można było kupić za złoto w latach dwudziestych w Berlinie. Racja, albo "prawie" racja. Bo lata dwudzieste to czas grubo powojenny, a my najprawdopodobniej jesteśmy w okresie przedwojennym, na moje oko gdzieś około 1910
Ile czego za uncję można było kupić w Berlinie w roku 1914, 1915, 1916 itd, aż do tych lat dwudziestych i hiperinflacji ?!
Rozum przodem, będzie łatwiej :D.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Złoto to inwestycja dla każdego, nikt nie broni osobie mniej zamożnej zrobić zapasów żywności, paliwa, świec, zapalniczek, wody, bateri itp, więc @Darswo nie ma racji.
Odpadaj, papa papa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
Nie wiem po co moralizujesz i pouczasz innych jak mają dyskutować skoro ty nie unikasz osobistych wycieczek wobec tu komentujących cytat „Kilka osób należy do "kółka wzajemnej adoracji"”
@ Darsow
Wybacz ale nie przemawiają do mnie Twoje argumenty
1 elity nie chcą resetu bo dobrze żyją z drukowanego pieniądza, ale problem polega na tym ze Rosja, Chiny, Indie, Brazylia Turcja Iran i wiele innych krajów nie chcą już dawać dóbr za papier z nadrukiem wizerunku prezydenta USA (nota bene większość na banknotach była przeciwna powstaniu FED i jego praktykom ale pomarli marnie)
Drukarka kręciła się dopóki siła armii USA była przytłaczająca – każdy pod groźbą wojny lub destabilizacji musiał posiadać USD. FED mógł więc drukować i eksportować inflację na cały świat.
Obecnie uSA wyrosło kilka krajów którym nic zrobić nie może. Przestało być hegemonem choć nadal jest najsilniejszym graczem i ma wiele kart w rękawie. Jeśli jednak jego pozycja słabnie to musi nastąpić jakieś przesunięcie koncesji, przewartościowanie etc. Zapewne nastąpi w pozycji USD. Chiny wymusiły już raz utrzymanie wartości USD na pewnym poziomie ale wiedząc ze ten poziom jest nie do utrzymania hedgują się złotem
2 „Może gdyby elity miały zagwarantowane znacznie dłuższe życie niż pozostali śmiertelnicy (np. 500 lat), to chciałyby przemodelować świat w kierunku orwellowskim. Ale nie mają! To zwykli śmiertelnicy tacy jak my, którzy w wieku 80+ (i to jak bozia da) odchodzą z tego świata.”
hitler i stalin też wiedzieli że nie pozyją 500 lat, podobnie wielu im podobnych. Elity mają dzieci i wnuki, im też chca zapewnić udział we władzach i utrzymać dla nich status quo. Są też ludzie chorzy na władzę – twój argument nie wytrzymuje próby zderzenia ze znaną powszechnie historią świata.
3 podobnie jest z tym passusem :
„Po co owi miliarderzy mieliby zawracać sobie głowę wprowadzaniem NWO? Przecież to bez sensu. W czasach ewentualnego resetu zamęt na świecie stałby się tak wielki, że i elity nie mogłyby spać spokojnie. Dlatego żadnego resetu specjalnie przez nich inicjowanego nie będzie!'
primo - Władza elit o których mówimy nie sięga wszędzie a NWO to plan kontroli całego globu z państwami które mogą skutecznie konkurować z zachodnimi elitami o dominację nad światem.
Secundo - od kiedy to zamęt nędza mas czy ich ludobójstwo, inne ludzkie cierpienia wstrzymywały elity przed zarabianiem na tych zjawiskach? Ba przed wywoływaniem wojen i zamętu dla utrzymania władzy lub jej poszerzenia?
Historia się kłania i to nie ta spiskowa zwykła dla mas jest pełna takich przykładów. Znając Twój dystans do spiskowych teorii nawet nie proponuję wykładu dr M.Ratha
http://www.youtube.com/watch?v=s5qZhovPFyQ
ale
Tuwima warto przeczytać – krótkie treściwe i trudno Tuwimowi zarzucic dziś antysemityzm lub że jest członkiem pis albo innej jakiejś dzumy....
http://marcin.ndg.w.interia.pl/kacikpoetycki/do%20prostego%20czlowieka/prosty.html
4 „Złoto - kiedyś już o tym pisałem - jest bardzo drogie w przeliczeniu na towary powszechnego użytku. 1 oz złota kosztuje dzisiaj ok. 4000 pln, a za 4000 pln można kupić 2000 kg mąki, albo 2200 kg cukru, albo 670 l oleju rzepakowego.”
co wynika z faktu ze 1oz złota warta jest 2200kg cukru? Platyna jest warta jeszcze więcej, podobnie diamenty.... Co to za argument? Przecież wartość wynika z rzadkości występowania, przydatności, kosztu odnowienia lub spekulacyjnych baniek. Sam fakt że coś jest wiele warte nie oznacza że jest przewartościowane!!!
5 „Otóż weszliśmy w nowy, praktycznie bezinflacyjny okres rozwoju ludzkości. Owa bezinflacyjność bierze się stąd, że w warunkach globalizacji występuje i będzie się utrzymywała presja na niski wzrost wynagrodzeń klasy pracującej. Widzimy to przecież na co dzień. Utrata pracy pełnoetatowej na rzecz part time job. Utrata zatrudnienia na umowę o pracę na rzecz śmieciówek. Procesy te nie dość, że nie spowalniają, to wyraźnie przyspieszają w społeczeństwach Zachodu. Do czego zmierzam? Otóż klasa pracująca w horyzoncie najbliższych dwudziestu lat nie będzie miała kasy, by swymi zakupami wywołać inflację. A jeśli chodzi o górę wyemitowanych obligacji skarbowych, to będą one rolowane. W razie potrzeby, tzn. kiedy nie będzie nowych emisji chciał rynek, znajdzie się nabywca ostatniej instancji w postaci banku centralnego. Możecie mówić, że to jest ukryty dodruk waluty, a ka wiadomo dodruk waluty prędzej czy później prowadzi do inflacji. Ale tu sytuacja jest inna. Ten dodruk trafia do bogatych elit, które i tak nie zwiększą konsumpcji, a zatem i inflacji. „
to co tu opisujesz w części pokrywa się z teorią znaną jako Nowoczesna Teoria Pieniądza i jest niczym innym jak drogą do ograbienia mas z wartości. Dokładnie chodzi o to by dodrukiem pieniądza zmniejszyć wartość realnych wynagrodzeń.
Choć nie przekreślam niektórych założeń NTP teoria ta wmawia ludziom, że ilość pieniądza w obrocie jest neutralna dla wartości i wyceny dóbr i ich pracy!!! Podobnie twierdzisz ty mówiąc że skoro realne wynagrodzenia spadają nie powstanie inflacja – w krótkim terminie nie bo pieniądz płynie w kierunku papierowych aktywów, a dłuższym terminie nastąpi inflacja podażowa – część przedsiębiorstw zbankrutuje bo ludzi nie będzie stać na ich produkty. Powstanie szok podażowy. Spadające realne dochody ludności zderzą się z absurdalnymi wycenami spółek na giełdach i aktywów – wtedy nastąpi krach z następstwem serii bankructw szok podażowy i hiperinflacja być może rewolucje zamachy i wojny.
Polecam twojej analizie założenie płacy minimalnej dla każdego – nawet nie pracującego!! Naprawdę uważasz że nie będzie inflacji jak to wprowadzą?
Albo pomysł dodruku dla najuboższych jaki zrodził się w USA i nie przypadkiem w kontrolowanym przez Davida Rothschilda Foreign Afairs.... to zupełnie dyskwalifikuje Twój argument o presji na wynagrodzenia. Jak się chce to się inflacje wywoła metod jest bez liku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
http://www.foreignaffairs.com/articles/141847/mark-blyth-and-eric-lonergan/print-less-but-transfer-more
http://www.zerohedge.com/news/2014-08-26/it-begins-council-foreign-relations-proposes-central-banks-should-hand-consumers-cas
Pierwszy link to oryginał.
CFR wpadło na pomysł, żeby banki centralne ROZDAWAŁY pieniądze ( i CFR zaznacza, że po prostu wydrukowane) poprzez ich transfer z nicości na konta 80% najbiedniejszych celem stymulacji wzrostu. Na zh w komentarzu, ktoś dobrze napisał, że trzeba się napić, żeby to przetrawić. Ciężki PR.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Dante
„Wbrew promowanej na tym forum idei o rychłym globalnym resecie uważam, że żadnego resetu nie będzie, a przynajmniej nie będzie w najbliższym okresie dwudziestu lat!”
A zatem przypomnę parę suchych faktów:
- bezprecedensowe zadłużenie państw zachodnich, samorządów oraz obywateli
- nieustannie wzrastające opodatkowanie obywateli (w przeciągu ostatnich 100 lat opodatkowanie wzrosło z kilkunastu % PKB do ponad 50% i nadal rośnie)
- wzrasta ingerencja państwa zarówno w gospodarce jak i życiu osobistym obywateli (przy czym państwowe instytucje są coraz mniej wydajne i coraz bardziej kosztowne w utrzymaniu, a ich liczba ciągle wzrasta)
- zgodnie z teorią cykli koniunkturalnych, na skutek ekspansji kredytowej (zainicjowanej przez politykę niskich stóp przez bank centralny) wielu przedsiębiorców dokonuje błędnej oceny sytuacji gospodarczej i przez to następuja nietrafna alokacja kapitału (co w bliższej lub dalszej przyszłości będzie zaczynem kryzysu, gdy przedsiębiorcy zaczną racjonalizować swoje przedsięwzięcia).
„Czy zdajecie sobie sprawę, że taki reset na światowych finansach, obligacjach, walutach byłby dla społeczeństw tak dolegliwy jak wojna światowa? Utrata oszczędności, wielu miejsc pracy, zabezpieczenia emerytalnego to tylko niektóre jego aspekty. Reset doprowadziłby do zamieszek, przewrotów a nawet wojen. „
Jeśli ktoś jest w stanie zapłacić kilka miliardów na wywołanie krwawych zamieszek w jakimś kraju, wątpliwe, aby posiadał jakiekolwiek hamulce moralne, uniemożliwiające mu zgotowanie prawdziwego piekła na ziemi innym ludziom (zwłaszcza jeśli będzie się to opłacać). W skrócie, mały kryzys jest okazją do zbicia majątku, duży kryzys to droga do sporego bogactwa, a nie wspominając jakie możliwości daje wielka wojna.
„Nikt z elit nie chce resetu.”
Wspomniane elity nie są monolitem, ale składają się z różnych frakcji, które czasami się zwalczają. W przeciwnym razie już w XIX wieku, wykorzystując potencjał Zachodu, zdominowałby cały świat (a w każdym razie nie dopuściłby do autodestrukcyjnych wojen światowych, które wybuchły w 1914r. i 1939r.).
„Między bajki można włożyć spiskowe teorie o tym, że elity chcą zniewolić społeczeństwa i dlatego planują im zrobić resetowy armageddon. Może gdyby elity miały zagwarantowane znacznie dłuższe życie niż pozostali śmiertelnicy (np. 500 lat), to chciałyby przemodelować świat w kierunku orwellowskim. Ale nie mają! To zwykli śmiertelnicy tacy jak my, którzy w wieku 80+ (i to jak bozia da) odchodzą z tego świata. Po co owi miliarderzy mieliby zawracać sobie głowę wprowadzaniem NWO?”
Gdyby ktoś powiedział przeciętnemu Rosjaninowi w lipcu 1914r., że za parę lat w jego kraju nastanie totalitarna władza, która wymorduje kilkanaście milionów Rosjan i kilkadziesiąt milionów obywateli innych krajów, to zapewne by odpowiedział: „Od kiedy ma Pan takie objawy. Powinien Pan niezwłocznie udać się do psychiatry”. Albo gdyby ktoś poinformował Chińczyka we wrześniu 1945r. po zakończeniu wojny chińsko-japońskiej, że najgorsze dopiero przedni nim – to też zapewne by nie uwierzył. Nie wiadomo co przyniesie przyszłość – ale trzeba mieć świadomość, że niekoniecznie może być tak stabilna jak dzisiejsze czasy. Dodatkowo, a propos teorii spiskowych, polecam poczytać o pogrzebie Karola Marksa, kto się tam zjawił i jakie były dalsze losy tych osób. Poza tym, warta uwagi jest też osoba Bertranda Russella – z tego względu, że był bardzo wpływowym człowiekiem ówczesnych czasów i jego nazwisko łączyło wiele przeróżnych wątków.
„Przecież to bez sensu. W czasach ewentualnego resetu zamęt na świecie stałby się tak wielki, że i elity nie mogłyby spać spokojnie. Dlatego żadnego resetu specjalnie przez nich inicjowanego nie będzie!”
Chyba nie powiesz, że jest ci obce takie pojęcie jak „kryzys kontrolowany”? Przecież kryzys to doskonała okazja do szybkiego załatwienia wielu spraw na raz – w czasach pokoju pewne sprawy byłby widoczne jak na dłoni, a w trakcie zawieruchy opinia publiczna nie przejmie się jednym zabójstwem mniej czy więcej, np.: obecnie na Ukrainie (wątpliwe, aby ktoś badał czy giną tylko żołnierze).
„Otóż weszliśmy w nowy, praktycznie bezinflacyjny okres rozwoju ludzkości.”
Dane statystyczne pokazują coś zgoła odmiennego:
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2F2.bp.blogspot.com%2F_TAM6pE-50TM%2FS_WKZtIg6AI%2FAAAAAAAAAeY%2FG5EP9ddbNCM%2Fs1600%2F100520-1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.retirementinvestingtoday.com%2F2010%2F05%2Fus-consumer-price-index-cpi-inflation.html&h=691&w=1136&tbnid=P_0ToEbRr1HE3M%3A&zoom=1&docid=nmolRMlWU2EgGM&ei=cKEYVGHq18kDn6-AyAQ&tbm=isch&client=firefox-a&ved=0CCAQMygAMAA&iact=rc&uact=3&dur=313&page=1&start=0&ndsp=15
http://www.tradingeconomics.com/united-states/inflation-cpi
„Złoto - kiedyś już o tym pisałem - jest bardzo drogie w przeliczeniu na towary powszechnego użytku. 1 oz złota kosztuje dzisiaj ok. 4000 pln, a za 4000 pln można kupić 2000 kg mąki, albo 2200 kg cukru, albo 670 l oleju rzepakowego.”
A czy ktoś napisał, że cena żywności nie wzrośnie? Niewykluczone, że w niespokojnych czasach żywność będzie drożeć szybciej niż złoto, ale posiada ona pewien istotny mankament – nie można jej przechowywać przez dłuższy czas. Swoją drogą, podczas hiperinflacji w Republice Weimarskiej bogaci mieszczanie sprzedawali swoje cenne aktywa (bądź je wymieniali) byle zdobyć żywność. Dodatkowo, w ówczesnych czasach żywność drożała szybciej niż marka niemiecka spadała względem obcych walut.
„ A jeśli chodzi o górę wyemitowanych obligacji skarbowych, to będą one rolowane. W razie potrzeby, tzn. kiedy nie będzie nowych emisji chciał rynek, znajdzie się nabywca ostatniej instancji w postaci banku centralnego. Możecie mówić, że to jest ukryty dodruk waluty, a ka wiadomo dodruk waluty prędzej czy później prowadzi do inflacji. Ale tu sytuacja jest inna. Ten dodruk trafia do bogatych elit, które i tak nie zwiększą konsumpcji, a zatem i inflacji.”
Czyli owi bogacze zaczęli kolekcjonować pieniądze jak znaczki i już ich nie interesuje potencjalny zysk z inwestycji? Po co mieliby wypychać skarbce i sejfy pieniędzmi, które by tylko leżały i blakły z upływem czasu?
Kolejna kwestia – banki centralne mogą drukować i inflacja nie wystąpi pod warunkiem, że będzie odpowiednio wysoki wzrost gospodarczy (a z tym to już od dawna nie mamy do czynienia na Zachodzie).
Zmieniając temat:
Chiny dokapitalizują 5 swoich największych banków kwotą 500 mld yuanów (ponad 81 mld $) – ma to rzekomo na celu stymulowanie gospodarki
http://www.bloomberg.com/news/2014-09-16/china-provides-500-billion-yuan-liquidity-to-five-banks.html
Rubel wyraźnie spada względem dolara
http://www.bbc.com/news/business-29222192
Bank centralny Rosji twierdzi, że spadająca cena surowców może zagrozić rosyjskiej gospodarce
http://online.wsj.com/articles/russian-central-bank-fears-weak-oil-price-could-threaten-economy-1410877452
Francuscy rządzący czują, że coraz bardziej pali im się grunt pod nogami – francuski premier Manuel Valls powiedział, że jeśli coś się nie zmieni w przeciągu 3-6 miesięcy, to będą mieć przegwizdane (ujął to bardziej dosadnie)
http://www.businessinsider.com/france-valls-hollande-fucked-economy-growth-2014-9
Jeśli Szkoci zagłosują za niepodległością, wówczas funt spadnie – niektórzy szacują, że nawet o 10%
http://www.bloomberg.com/video/pound-may-fall-10-on-scotland-yes-vote-survey-NlbVnsUKR92Tx~P0cZCObg.html
Inflacja w Wenezueli przekroczyła 60% w skali roku
http://www.bbc.com/news/world-latin-america-29140359
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Dla mnie NWO też jest lekką przesadą jednak to nic nowego na świecie. Ludzkość krąży w cyklach wolności i niewolnictwa od dawna i jak na razie nic tego nie zmieni. Działa to bardzo prosto. Gdy społeczeństwo jest wolne dzięki dobrze działającej Republice pojawiają się jednostki o przerośniętych ambicjach, rządni władzy, tym gorzej jeśli mają dość oleju w głowie by się wzbogacić. Potem jest lobowanie, pisanie ustaw pod siebie, drukowanie, problemy społeczne, zadłużanie wojny itd. Później dochodzi się do zniewolenia, po pewnym czasie masy mają dość, robią rewolucje i znów wraca się do wolności lub niedaleko niej, bądź jak my po 89 i cykl trwa nadal.
Oprócz oligarchów przyczyniają się do tego politycy. Z reguły wybierają doraźne metody rozwiązania problemu nie przejmując się długofalowymi konsekwencjami. I tak zamiast wyłożyć się pod długami, oddłużyć naród, przejść przez kolejną „wielką depresję” mamy drukowanie kasy, złą redystrybucję bogactwa, potem przyjdzie frustracja, gniew i protesty. Władza będzie się bronić policją, wojskiem i czym popadnie, aż w końcu ją obalą i będzie wielka depresja na sterydach.
Ludzie upatrują w tym wielkich spisków i niewiadomo czego jeszcze nie zauważając, że taka jest po prostu kolei rzeczy i dopóki masy się nie ogarną dalej będziemy tkwić w tym bagnie.
Rok 2100 :D widzę, że funkcja wykładnicza jest Ci obca. Dolar stoi na straży obecnego systemu. Za dolarem stoi wojsko którym straszy się świat i wymusza jego używanie. By utrzymać wojsko potrzeba ogromnych pieniędzy które powodują deficyt i osłabiają dolara. Koło się zamyka, a kierunek jest tylko jeden. Więc wykładniczy przyrost długu jest jeszcze dobijany deficytem by utrzymać ten przyrost możliwym. Za tym idzie inflacja i tutaj mamy problem. Zadłużenie w ciągu 7 lat zwiększyło się 3 krotnie. Gdzie więc będzie za kolejnych 7 jeśli proces przyspiesza? Na jakim poziomie będzie inflacja jeśli świat mimo wszystko ucieka od dolara? Co zrobi uzbrojony po zęby naród amerykański jeśli ceny jedzenia podskoczą jeszcze Xset procent? A inflacja się rozpędza pomimo przekłamanych statystyk CPI. Zaczęli już ją nawet nazywać shrinkflacją ponieważ producenci uciekają w zmniejszone opakowania jedzenia by nie podnosić cen. Dlaczego inflacja rusza pomimo zamrożenia wypłat? Z powodu długu! Amerykański rząd robi wszystko by podtrzymać bańki na długu przez to luzuje standardy przyznawania kredytów pod mieszkania. Mamy subprime 2.0 na autach, mamy iphony na kredyt i karty kredytowe. Tych baniek długo nie utrzymają i albo zaczną zrzucać pieniądze z helikoptera albo nastąpi w pewnym momencie zapaść kredytowa czyli wracamy do scenariusza Malonyego który się spełni czy to się komuś podoba czy nie. Jestem w stanie uwierzyć w przewidywania marlod74, ponieważ są prawdopodobne i mają sens, a Ty DarSow zwyczajnie trolujesz.
@szela
Trader21 o coś Cię prosił i jak? Twierdzisz, że inwestujesz mają własną ekipę i doradców na każde skinienie. Jeśli sam nie możesz nic wymyślić poproś ich o pomoc.
@gasch
Też uważam iż są sposoby złagodzenia upadku który nas czeka. Problem w tym, że nie wierzę by znalazła się wola polityczna do wprowadzenia takich zmian. Nigdy na świecie system nie opadał na poduszkę. Rządzący zawsze przeciągali reformy do momentu bez powrotu, a później gospodarka rozbijała się o mur. Tak to niestety działa i naiwnością jest sądzić, że tym razem będzie inaczej. Gdy dyskutowałem (i nie tylko ja) z DarSowem nt systemu emerytalnego lokat itp. To olewał większość z moim argumentów jak mantrę powtarzając 4 mistyczne punkt zabezpieczeń i argument o paczce tik-taków. Może dlatego część z osób tutaj piszących już wyrobiła sobie zdanie na jego temat. Ja mogę dyskutować z wielką chęcią tylko niech te argumenty będą przynajmniej sensowne i nie powtarzane 50 razy.
@ tarpan
Rothschild przenieśli się do Afryki południowej kilka lat temu. Ta z kolei należy do BRICS które akumuluje złoto. Pewien jesteś, że nie taki właśnie jest plan? Dzisiaj hipotetyczny bankier żyje na koszt Amerykanina jutro przenosi się na wschód i żyje na koszt Chińczyka. Tak ciężko rozważyć taką możliwość? Poza tym złoto płynie głównie w prywatne ręce nie do BC. Skąd więc mamy wiedzieć kto jest jego odbiorcą?
@ JedenZłotyKrugerrand, gasch
Ja z chęcią przeszedłbym na własny biznes. Mam sporo pomysłów które wprowadzę w życie ale potrzebuje kapitału. Na razie mam go za mało, a nie chce się pakować w kredyt tym bardziej gdy gospodarka się zwija. Dlatego też spekuluje nie tylko na złocie i staram się pomnożyć kapitał by urzeczywistnić moje cele. Szela ciągle piszę jaką to wspaniałością jest własny biznes, a nie umie odpowiedzieć Traderowi więc jak można go traktować poważnie? Może coś dorzuci w końcu od siebie zamiast ciągle narzekać. Z chęcią zdywersyfikuję moje aktywa tym bardziej, że po zamknięciu pozycji na dolarze, mam nieco kapitału i szukam nowych okazji.
Panowie każdy zna podstawowe prawo: kupuj w dołku, sprzedaj na górce, a nikt nie chce się do niego stosować i wymyśla jakieś dziwy o 20 latach czy 2100 roku
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
niecały miesiące temu onet zamieścił info jakoby 5 największych banków Chin miało ściągnąć z rynku 90 mld $. A tu proszę, info potwierdziło się szybciej niż można było przypuszczać. Robi się ciekawie, niedawno zaszalał Esprito Santo na kwotę bodajże 4 mld euro (nie jestem do końca pewien czy nie było tego 6 mld - oczywiście w oficjalnych danych, ale kto dziś w nie już wierzy?), teraz z szafy wypadli chinole, potem mamy głosowanie w Szkocji i Szwajcarii. EBC drukuje i majstruje przy stopach. Sporo tego się nazbierało ostatnimi czasy. Widać nikt nie chce być pierwszy i wszystkim puszczają nerwy.
Teraz trochę faktów odnośnie zadłużania społeczeństw. Jeszcze na początku lat 90tych kiedy Mikke był w sejmie i była dysputa nad projektem konstytucji, UPR zgłosił postulat by deficyt budżetowy był konstytucyjnie zakazany a każda próba obejścia tego zapisu miała być traktowana jako kradzież zuchwała. Skutki:
Gierek - pożyczył 20 mld $ w ciągu DEKADY (na koniec Gierka dług sięgał 40 mld $ bo pożyczał na duży procent),
Miller - pożyczył 20 mld $ w ciągu 2 LAT,
Belka - pożyczył 20 mld $ w ciągu ROKU,
Marcinkiewicz - pożyczył 20 mld $ w ciągu 6 MIESIĘCY
Teraz w zasadzie nikt nie mówi nawet o tym jak zahamować intensywność narastającego zadłużenia, a skutki ekonomiczno - społeczne... myśle że każdy z Was zna kogoś kto musiał (z nadmiaru dobrobytu) opuścić ten kraj i zameldować się na Wyspach na budowie lub popularnym zmywaku. Tak jak ktoś wcześniej zauważył zapożyczanie społeczeństw prowadzi do ich zubożenia i karze przedsiębiorczych i oszczędzających. Dlatego właśnie, choć nie jest to jedyny powód my adorujemy metale.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bayard
Mam do Was pytanie. Zakładając, że kryzys nastąpi prędzej czy później, jak według Was powinienem się do niego przygotować mając kapitał i chcąc go zachować i po prostu przeżyć? Ja stawiam na zakup złota, chaciny na wsi i kawałka ziemi (do 3-4 ha), naukę uprawiania owoców i warzyw, małą hodowlę, samowystarczalność energetyczną i dostęp do wody pitnej. Do tego zamierzam zgromadzić zapasy broni i amunicji, leków, świec, paliwa, alkoholu, papierosów etc. Do tego może zakup pewnych walut (NOK i AUD), jeśli wystarczy mi kasy. Nie jestem krezusem, to wszystko plan długofalowy. Chcę być w największym stopniu samowystarczalny żywieniowo i energetycznie na tej wsi. Czekam na wasze porady.
@Luk
Jestem ciekaw jakie masz pomysły na biznes. Poszukuję takich ludzi. Będę miał trochę kapitału. Nie wiem o jakich kwotach mówimy. Napisz może do mnie: sartoris@poczta.fm
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
ja mam ponad 3 ha i dom na wsi. Niedawno fachmen wywiercił mi nową studnie (starą miałem ponad 12 lat ale żelazo nie dawało mi żyć normalnie). Od 2 msc ciesze się naprawdę fantastyczną wodą, czasami ma wrażenie że jest lekko słodkawa, nie ma w niej żadnego kamienia a co najważniejsze żelaza. Jeśli będziesz chciał coś więcej wiedzieć na ten temat to daj znać. Co do ziemi to oczywiście biorę dopłaty bezpośrednie z Unii na ziemie, kase za ONW (niekorzystne uwarunkowania) i za program rolno - środowiskowy. Nie sądzę aby ten stan rzeczy miał się utrzymywać długo bo kasa Unii świeci ustkami. Mam też las. I to jest wielki plus. Artykuły żywnościowe i papierosy to bezprzecznie świetne zabezpieczenie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Andreas
Piszesz: "Rothschild przenieśli się do Afryki południowej kilka lat temu. Ta z kolei należy do BRICS które akumuluje złoto. Pewien jesteś, że nie taki właśnie jest plan? Dzisiaj hipotetyczny bankier żyje na koszt Amerykanina jutro przenosi się na wschód i żyje na koszt Chińczyka. Tak ciężko rozważyć taką możliwość? Poza tym złoto płynie głównie w prywatne ręce nie do BC. Skąd więc mamy wiedzieć kto jest jego odbiorcą?
Tak to widzę:
Centrum władzy z władcami marionetek przeniesie się do BRICS. Zauważ, że łatwiej będzie wprowadzić totalitarne, ludobójcze reżimy na Wschodzie, gdzie panuje konkretna mentalność pozwalająca obojętnie traktować ludzi umierających obok ciebie na chodniku (Kalkuta, rewolucja kulturalna w Chinach, reżim Pol Pota i wiele innych przykładów).
Zauważ, że państwa Zachodu przygotowane są do kompletnego rozkładu. Mniejszości narodowe i wszelkie inne, zadłużenie gospodarek. Wyobraź sobie teraz, że na kruchą równowagę państw Zachodu nałoży się plajta państw z zawaleniem się systemów pomocy społecznej. Krótko mówiąc zabierz tym wszystkim bezrobotnym ,muzułmanom, "wykluczonym" zasiłki społeczne, a będziesz miał totalny chaos z grabieżami, morderstwami, itd. Państwa Zachodu stracą jakąkolwiek możliwość zajęcia się czymś innym niż własnymi problemami, które je najprawdopodobnie przerosną. Mmy gotową receptę na chaos trwający 50 lat - aż sam się wypali wraz ludźmi, którzy zginą.
Złoto wyjechało na Wschód razem ze swymi władcami - objawią nową walutę opartą na złocie i dodatkowo pogrążą Zachód.
Z tego wszystkiego wyłania się ponury obraz kogoś, kto totalnie NIENAWIDZI Zachodu.
Jest to nienawiść, której nie ogarniesz rozumem, a opisać ja można jedynie uciekając się do mitycznych obrazów.
Resztę sobie dopowiedz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
Twój plan jest dobry na wypadek kryzysu, ale wojna może go wywrócic do góry nogami. Nie da się jednak zabezpieczyć przed wszystkimi ryzykami... fetysz bezpieczeństwa jest dla mas narkotykiem
Ja planuje zakupić ziemię rolną w ilości co najmniej 12 ha (ale w dobrej klasie). taka ziemie kosztuje 70k- do 30k PLN za ha. Dobremu rolnikowi daje dochód co najmniej 4k na rok a zwykle 6k.
Wynajem ziemi indeksujesz ceną pszenicy i dostajesz ok 1000 pln/ha - w ten sposób zabezpieczasz własna konsumpcję i masz znakomity hedge na żywność - właściwie bez ryzyka.
Łatwo wyliczyć że przy zakupie 1ha za 30k zwrot wynosi 3,3% p.a. bez uwzględniania zmian wartości ziemi. Przy cenie 70k/ha opłacalność jest znikoma 1,42%.
W rolnictwie 2% zwrot to jest dużo bo ryzyko jest niewielkie.
Ja mam ofertę na 40k co jest uczciwa ceną.
PS problemem jest to, że nakłady są duże dla tych co nie mają kasy na zakup warto rozejrzeć się za funduszami ziemi ale rolnej a nie inwestycyjnej bo ta jest przewartościowana.
albo ze znajomymi utwórz "private fund" i kupcie na współwłasność.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
System dobry. Też chciałbym iść tą drogą i mimo iż byłbym w stanie zapiąć budżet i kupić ziemię i dom to odciąłbym się ten sposób od źródeł dochodu, czego jeszcze nie mam zamiaru robić, a szkoda :/
@Bayard
Sposób masz dobry nie tylko zresztą na kryzys kiedykolwiek on nie przyjdzie. Fajnie jest żyć poza zatłoczonym, śmierdzącym miastem. Co do biznesu na razie jeszcze nic robić nie będę. Zobaczymy w którą stronę sytuacja się rozwinie, ale będę miał to na uwadze i jeśli mi przeskoczy trybik w głowie to odezwę się. Poza tym nie wiem czy zostanę w Polsce, a jeśli nie to gdzie pojadę więc zobaczymy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Też uważam to za realny rozwój wypadków, chociaż mam nadzieje, że do tego nie dojdzie. Mniejszą muzułmańska się radykalizuje, zwłaszcza młodzi i wierzyć mi się nie chce by siedzieli cicho po zmniejszeniu zasiłków lub zwiększeniu cen żywności.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Atakując moje poglądy próbujecie je dezawuować nazywając trollowaniem. Ale odniesień merytorycznych brak! A jak już są, to zupełnie nie na temat. Piszecie np., że kryzys nastąpi bo to czy tamto. Oczywiście że nastąpi. Jestem tego samego zdania. Aktywa są napompowane i mogą doznać gwałtownych spadków. Może nastąpić krach, recesja czy nawet depresja. Ja się z tym zgadzam. Ale nie o to idzie spór. Krachy, recesje i depresje występowały już w przeszłości niejednokrotnie, a potem następowała odbudowa.
Polemika dotyczy zupełnie innego zagadnienia. Nie mówimy tu o krachach, recesji czy depresji, lecz o RESECIE. A ów reset jest logarytmicznie o dwa poziomy wyżej (przy logarytmie dziesiętnym oznacza to, że zagadnienie jest 100-krotnie poważniejsze - wyliczanka tak na marginesie, bo ktoś mi zarzucał matematyczną indolencję; walnął przy tym kulą w płot, bowiem jestem matematycznie bardzo gramotny (konkursy, olimpiady z sukcesami) :)).
RESETU nie będzie, bo to oznaczałoby rozpad współczesnej cywilizacji i elity na to nie pójdą.
OBLIGACJE SKARBOWE da się rolować jeszcze przez długi czas. Weźmy takie doświadczenie myślowe. Załóżmy, że staliście czytelnicy tego bloga stali się bogaczami, miliarderami. W swoim majątku oprócz nieruchomości, akcji, złota posiadają też obligacje skarbowe amerykańskie, chińskie, niemieckie. Czy sami strzelilibyście sobie w stopę dokonując masowej wyprzedaży tych obligacji? Przecież to bez sensu, gdyż w czasach chaosu moglibyście stracić nie tylko majątek ale i głowy! A zresztą co byście zrobili z pieniędzmi po sprzedaży obligacji?? Chyba nie wpłacilibyście do banku hehe?!
Jedyną drogą naprawy światowej ekonomii jest wprowadzenie powszechnego podatku od bogactwa. Głoszę ten pogląd od lat, a widzę, że zgapił go ode mnie czołowy światowy ekonomista Thomas Piketty :)
http://forsal.pl/artykuly/797146,crook-globalny-podatek-dla-bogatych-ma-sens-i-jest-bliski-realizacji.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Bayard
Jestem bardzo ciekaw. Jeśli możesz to zostaw mi proszę swój adres mailowy tutaj lub napisz do mnie, żebym miał kontakt do Ciebie: sartoris@poczta.fm
Myślę o tym, czytam, szukam. To kwestia kilka miesięcy, jeszcze nie teraz, ale już się powoli przygotowuję do rozpoczęcia tej operacji. Z góry dzięki za zainteresowanie sprawą.
@platos
Jasne, że nie mogę się zabezpieczyć na 100%. Zawsze może stać się coś nieprzewidzianego. Ale chyba lepiej być przygotowanym na 90% wypadków niż na 0%, prawda? Nie napisałem w poprzednim wpisie, ale myślę także o "drugim paszporcie" na wypadek największych kataklizmów w naszym regionie Europy. Gdzie? Tego jeszcze nie wiem. Biorę pod uwagę na pewno Amerykę Południową i kraj choćby Paragwaj. Stosunkowo łatwo dostać ich paszport.
Druga sprawa: ja chcę kupić tylko kawałek ziemi. Tylko na własne potrzeby. Jak najmniej sprzętów i nowych technologii. Samowystarczalność. O zakupie na dzierżawę czy robienie interesów pomyślę także. Metoda małych kroków. Wiesz, tam gdzie ja chcę kupić ziemię, nie ma gleb najwyższej klasy. Niestety, ale tam przeważają ziemie IV i V klasy. Wystarczą mi max 3 ha.
Wolę zdecydowanie mieć ziemię na własność. Współwłasność ok, ale tylko jeśli to dla biznesu, a nie dla własnych potrzeb.
@Luk
Mieszkam przede wszystkim w W-wie, ale chcę mieć drugą bazę. I spędzać tam trochę czasu oczywiście. Choćby dla zdrowia, odpoczynku, świeżego powietrza i zdrowej żywności z własnego pola. To ma być baza na ciężkie czasy utworzona takim kosztem.
Jestem otwarty na biznes nie tylko w Polsce. Myślałem sporo o imporcie do PL kilku rodzajów produktów. Sam się zastanawiam czy tu zostać. Nie chciałbym na pewno wyjeżdżać z Europy, chyba że będę zmuszony. Adres mailowy w razie czego masz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Moim zdaniem tylko państwo minimum jest rozwiązaniem. Podatek pogłówny lub niski VAT i to wszystko. Ewentualnie podatek inflacyjny - państwo drukuje kasę na potrzeby "budżetu państwa". Rząd zajmuje się tylko obroną zewnętrzną i policją. Urzędnicy w 95% wyjazd ze stołków. Każdy pracujący ma w kieszeni przynajmniej 2 razy więcej kasy. Znowu opłaca się pracować. Następuje boom gospodarczy, budzi się prawdziwa przedsiębiorczość. Patrz Hong-Kong lat 60tych, patrz Polska lat 88-91 (pan Wilczek).
Dzisiaj żeby "rozkręcić" interes potrzebny jest kapitał. Nie możesz ustawić stolika przed domem i sprzedawać lemoniady, nie możesz skosić sąsiadowi trawnika, popilnować dziecka, posprzątać domu. Państwo w pewnym sensie zdelegalizowało pracę. Płaca minimalna, przymusowy ZUS robią swoje.
Dzisiaj pracuje w Polsce pewnie nawet nie 10mln ludzi. Każdy utrzymuje więc siebie i 3 innych. To chory układ. Jakbyśmy policzyli tylko tych naprawdę pracujących (sektor prywatny) to pewnie proporcje są jeszcze gorsze.
Wielu moich znajomych chciałoby "przejść na swoje", ale nie posiadając kapitału na start, odstrasza ich comiesięczna ponad 1000zł "kara za pracę". Nie ważne czy coś zarobią czy nie, przynajmniej 1k trzeba zapłacić.
Mi się udało już dobrych kilka lat temu, ale ciągle myślę nad przeniesieniem firmy do jakiegoś "raju podatkowego". Może ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
http://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/makroekonomia/bogaci-beda-coraz-bogatsi/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Elity na nasze szczęście nie są wszechmocne. Już nieraz dochodziło do buntów i tym razem nie będzie inaczej. By można było odbudować system po krachu potrzeba na to realnych możliwości:
- ludzie muszą mieć gdzie pracować - ponad 25% bezrobocie i ponad 50% wśród młodych nie daje już wielkiego pola manewru
- waluta musi mieć siłę nabywczą, a drukowanie temu nie pomaga
- inflacja musi być niska, a nie jest. Na pewno nie w USA, w Europie długo już niska nie będzie.
Bardzo się cieszę, że jesteś świetnym matematykiem. Jednak wiedze teoretyczną trzeba jeszcze umieć przenieść do praktyki by wiedzieć co się dzieje. Długi oczywiście mogą rosnąć jeszcze kilka dobrych lat i nic się w tym konkretnym miejscu nie wydarzy. Wynagrodzenia większości zawsze nie nadążają za inflacją. I mimo iż BC może drukować do nieskończoności w pewnym momencie wściekły tłum zabierze drukarkę i proces się skończy.
Tekst iż weszliśmy w epokę niskiej inflacji jest wyssany z palca. Wielu ludzi to powtarza by kolejny trup z szafy nie wypadł ale rzeczywistości przekłamywać się nie da, a ekonomia behawioralna to plaster na krwotok z tętnicy.
W USA męczą podatek od bogactwa już od dłuższego czasu i powiem szczerzę, że jeszcze nigdy nie słyszałem podobnych bzdur. Kosztami dodatkowych podatków bogaci obarczą biednych jak zwykle przez podniesienie cen produktów które wytwarzają. Przypomnę Ci, że bogatym nie staje się przez z reguły przez spekulacje na giełdzie tylko przez tworzenie własnych interesów i dawanie miejsc pracy. Jeśli opodatkuje się bogatych Ci zwyczajnie uciekną do rajów podatkowych lub zamkną interesy (złoto jest tutaj świetną ucieczką od opodatkowania). To biedni płacą największe podatki. Schiff swego czasu się z tym rozprawiał wyśmiewając Buffeta który z jednej strony chce zostać opodatkowany, a z drugiej zabezpiecza się przed tym. Jeśli uda mi się znaleźć ten wywiad to go wrzucę.
Jak można wyjść z aktualnych problemów? Oddłużyć społeczeństwo i państwo, zmniejszyć rząd, zmniejszyć podatki, zabronić deficytów, skończyć z ustawami pod bogatych co zmieni redystrybucje bogactwa. Znajdź człowieka który to dzisiaj wprowadzi i wygra wybory.
BTW z jednej strony piszesz, że ELITY mogą wszystko, a z drugiej, że pozwolą się opodatkować na nie wiadomo jaki poziom... ok.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"Jak można wyjść z aktualnych problemów? Oddłużyć społeczeństwo i państwo, zmniejszyć rząd, zmniejszyć podatki, zabronić deficytów, skończyć z ustawami pod bogatych co zmieni redystrybucje bogactwa."
Zgoda w 100%.
"Znajdź człowieka który to dzisiaj wprowadzi i wygra wybory."
Korwin raczej wejdzie do parlamentu, a to już krok w dobrą stronę.
Jeśli nie lubisz "dziwaka z muszką" to jest Partia Libertariańska/Demokracja Bezpośrednia (trochę potrwa zanim zyskają poparcie), jeśli jesteś "patriotą" to Ruch Narodowy (tam ścierają się socjaliści z liberałami gospodarczymi, ale niby chcą obniżać podatki i zmniejszać państwo).
Przy 50% frekwencji wybory w Polsce wygrywa się mając poparcie 5-7mln ludzi.
Szanse na zmiany choć na razie nikłe to jednak są. Może nie za rok czy ale za 5... Jeśli ziści się scenariusz kryzysu większego niż 2008. 2008 było praktycznie nieodczuwalne dla zwykłych ludzi. Ja myślę o nominalnym obniżeniu płac o 1/3 lub naprawdę wysokiej inflacji (>20%) to "nowi politycy" sporo zyskają.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Wywiad od 6:50 ile już teraz bogaci płacą podatków.
https://www.youtube.com/watch?v=Vzkwie5EFtM
Kolejny wywiad poruszający temat.
https://www.youtube.com/watch?v=rJuVL_kaXx4
Schiff jedzie po Buffecie o podatkach na bogatych. To inwestycje rozwijają gospodarkę nie kredyt. DarSow rozmawialiśmy już o tym kiedyś. Naucz się tego w końcu i zapamiętaj.
https://www.youtube.com/watch?v=mhfAvWp5tX0
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Korwin to nasza najlepsza opcja w tym momencie ale KNP nie jest wcale takie świetne. Poznałem trochę temat od środka i mało kto tak naprawdę wie jak działa gospodarka i co się właściwie dzieje. Mają własne spory, karierowiczy i wały. Ale mimo wszystko mają największe poparcie i chcąc nie chcąc będę na nich głosował.
Ruch narodowy to tak naprawdę 3 partie które mają członków z poglądami od lewa do prawa. Niczego dobrego z gospodarką by nie zwojowali ale na pewno poszłoby im lepiej niż jakiejkolwiek innej partii z teraz obecnych w sejmie.
Demokracja bezpośrednia to bardzo zły pomysł w Polsce, ponieważ jako naród oduczono nas ekonomii i nie sądzę byśmy mogli podejmować decyzje tak jak Szwajcaria.
Reszta niestety się nie liczy.
Konrad Daniel na ciekawe pomysł naprawy Polski i jeśli ktoś jest zainteresowany poszukajcie na FB podziemna.tv . Fajny gość, poznałem go osobiście i widać, że wie co mówi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
platos
w prosty sposób odnosząc się do wszystkich i do "trolowania" uniknąłeś polemiki z wpisami merytorycznymi jak mój czy Dantego - to łatwy sposób ale erystyczny ergo nieuczciwy.
Wykazałem miałkość Twojej argumentacji (choć nie ze wszystkim się nie zgadzam)
Kolejną sprzeczność wskazał ci Luk - skoro elity są omnipotentne to jakim cudem zgodzą się na podatek pikettego?
Wydaje mi się że nie masz wiedzy na temat tego jak dzielą się elity i jakimi kierują się interesami. Np lobby przemysłowe vs lobby bankowe, lobby wojskowe i związane z kościołem lub meczetem jakie są powiązania i cele etc.
W moim odczuciu podatek Tobina rozwiązałby problem baniek spekulacyjnych bo byłaby to igła która przekłuwa bańki na czas ale nawet tego nie da się wprowadzić bo lobby bankowe jest najsilniejsze, a Tobin jest mniej dotkliwy niż Piketty (a ten dotknie także szersze grono elit)
Do stabilnego rozwoju potrzebne są jasne reguły gry, stabilny pieniądz a przede wszystkim świadomość społeczna. Aktualnie reguły ustalają BC i elity zgromadzone wokół nich. Zmieniają reguły dowolnie, niszcząc pieniądz, realne dochody i oszczędności ludności i klasy średniej. Celem ich jest osłabienie klasy średniej bo to ona (poza zewnętrznymi siłami) jest głównym zagrożeniem dla ich władzy, tylko klasa średnia może poszerzyć świadomość społeczną i zabrać im drukarkę czy atomowy przycisk. dlatego będą dążyć do krachu. Jest też inny cel - obniżenie poziomu życia mas poprzez ograniczenie dochodów odwleka kryzys surowcowy o którym sam pisałeś.
Czy będzie reset w sensie armagedonicznym czy tylko klasycznym rynkowym - nie wiem ale w drukowany pieniądz nikt już nie będzie wierzył. Podobnie z wszelkimi derywatami, które powinny być zakazane.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Jeśli spojrzeć na problem wybiórczo problemem nie jest bogactwo elit tylko podatki w ogóle i wielkość sektora publicznego. Jeśli zniesiemy regulacje i drastycznie zmniejszymy ilość urzędników, przez co zmniejszymy wydatki państwa i co za tym idzie podatki system wróci do normy. Problemem są również BC i przywileje które one dają. Spekulacje można ukrócić również przez wprowadzenie niewymienialnych walut lokalnych. Sposobów jest wiele ale żadne podnoszenie podatków aktualnych problemów nie rozwiąże. To właśnie między innymi podnoszenie podatków zapędza nas w kierunku druku walut.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Podatek utrzymuję do czasu zmniejszenia zadłużenia rządów do poziomu 50% PKB. Potem go zmniejszam, tak by utrzymywać owe 50% PKB.
Podatek pozwala na oddłużenie państw, a co za tym idzie wznowienie keynesowskiej pompy pieniędzy do społeczeństwa. Wydatki publiczne i programy pomocy bezrobotnym zdecydowanie poprawiłyby standing systemu ekonomicznego jako całości.
Co do uciekania do rajów podatkowych wprowadzam następujące regulacje:
1/ Raje podatkowe zostają zakazane
2/ Grzywna w przypadku ujawnienia ukrywanych tam środków wynosi 10-krotność ich wartości
3/ Niezależnie od grzywny bezwzględna kara pozbawienia wolności od roku do lat dwudziestu (w zależności od ciężaru ukrytych środków)
4/ Utrata obywatelstwa
Kto przy takich regulacjach ukryje majątek w raju podatkowym?
Chociaż elity dzisiaj wciąż uciekają od podatków, to w sytuacji kiedy zrobi się gorąco (czytaj: rosnąca groźba resetu) sami się chętnie opodatkują. lepiej stracić część majątku (którego i tak się nie da skonsumować) niż wolność lub życie :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-16/russia-central-bank-responds-domestic-dollar-shortage-starts-currency-swaps
Opracowanie nt subprimu i płynności w odniesieniu do skupu ABS przez EBC. Ciekawy artykuł.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-16/subprime-back-vengeance
Podatek dla bogatych będzie podobnie omijany jak regulacje CME nad uniemożliwieniem manipulowania rynkiem.
http://www.zerohedge.com/news/2014-09-15/it-seems-cme-still-rigged
Groźby świata pod adresem Szkotów. Jeśli zagłosują na TAK może się okazać iż mają komórkę alkaidy Glasgow.
http://wolnemedia.net/polityka/ostrzegaja-szkocje-przed-niepodlegloscia/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Podziemna.tv oglądam. Faktycznie facet fajnie mówi, ale nie wystrzega się wpadek. Odstraszył mnie odcinkiem bodajże o ubezpieczeniach zdrowotnych. Twierdził, że wszyscy mają płacić taką samą składkę niezależnie od stanu zdrowia. Poza tym gubił się czy "składka" ma być dobrowolna czy nie.
Popiera (lub tylko o nim mówi) też podatek katastralny i inne pomysły "zabierania bogatym".
Ale ogólnie, również polecam.
Jeśli chodzi o Demokrację Bezpośrednią to chodziło mi o nazwę partii również pro wolnościowej jak Partia Libertariańska czy KNP.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
"Wprowadzam podatek od bogactwa, powiedzmy przy aktywach 1 mln usd roczny podatek wynosi 1%..."
Kto to będzie sprawdzał i jak egzekwował? Nowa armia darmozjadów z US? Bogaci uciekną tam gdzie tego podatku nie będzie a na bank gdzieś nie będzie.
"Wydatki publiczne i programy pomocy bezrobotnym zdecydowanie poprawiłyby standing systemu ekonomicznego jako całości."
Wszystko w czym państwo macza palce popada w ruinę. To prosta zasada, którą coraz więcej osób widzi i rozumie. To państwo produkuje bezrobocie i państwo rozwala ekonomie. Nikt inny.
"Co do uciekania do rajów podatkowych wprowadzam następujące regulacje:
1/ Raje podatkowe zostają zakazane"
Jak?
"2/ Grzywna w przypadku ujawnienia ukrywanych tam środków wynosi 10-krotność ich wartości
3/ Niezależnie od grzywny bezwzględna kara pozbawienia wolności od roku do lat dwudziestu (w zależności od ciężaru ukrytych środków)
4/ Utrata obywatelstwa"
Kto przy takich regulacjach ukryje majątek w raju podatkowym?"
W pierwszym dniu obowiązywania takiego prawa (gdybym był bogaty :D) wyjechałbym nawet i do Panamy, kupił sobie ich obywatelstwo a Polskim paszportem wytarł sobie tyłek. Wystarczy dużo mniej szykan ze strony państwa a ludzie uciekają żyć w UK czy DE.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Aleks
>>Wprowadzam podatek od bogactwa, powiedzmy przy aktywach 1 mln usd roczny podatek >>wynosi 1%, przy aktywach 1 mld usd (1000 mln usd) roczny podatek wynosi 10%. >>Podatek płatny jest w cashu bądź w obligacjach skarbowych.
>>Podatek utrzymuję do czasu zmniejszenia zadłużenia rządów do poziomu 50% PKB. Potem >>go zmniejszam, tak by utrzymywać owe 50% PKB.
Czyli rząd będzie mógł wydawać bez ograniczeń tak długo, jak długo ktokolwiek będzie miał powyżej 1 mln USD? A potem co? Obniżanie progów stopniowo aż do zera czy ponowny wzrost zadłużenia? Bo "other peoples' money" kiedyś się zawsze kończą. Nota bene kończą się nawet te pożyczone od przyszłych pokoleń, choć trochę dłużej to trwa.
>>(...)
>>Kto przy takich regulacjach ukryje majątek w raju podatkowym?
Cudne te represje - taki wczesny Związek Radziecki. Zapomniałeś tylko o ogrodzeniu tego raju, żeby nie ważyli się burżuje wyjeżdżać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Moim zdaniem, nie ma innej drogi niż zrównoważenie finansów publicznych poprzez powszechny w świecie Zachodu podatek od bogactwa. Jest on uzasadniony względami wyższej konieczności, a także sprawiedliwy, gdyż w warunkach globalizacji górny 1% społeczeństwa (superbogacze) pomnożyli sój majątek pośrednio kosztem klasy średniej. Ta bowiem podlegała grze rynkowej koncernów międzynarodowych na obniżenie poziomu wynagrodzeń. Poza tym "prywatyzacja" zysków i "socjalizacja" (przerzucenie na społeczeństwo) strat (czytaj np. programy ratowania przez FED wielkich banków na Wall Street) było procesem niemoralnym.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Aleks
Remedium na ogrom zadłużenia rządowego - mniej wydawać i zacząć zwracać to co się pożyczyło, czyli - jeszcze mniej wydawać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Chyba znamy już cel kolejnego "false flag event"
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Teksas-pojdzie-w-slady-Szkocji-3201661.html
Bardzo ciekawe rzeczy aktualnie się dzieją. Jak może niektórym wiadomo Snowden twierdzi, że za powstaniem, szkoleniem i organizacją ISIL stoi CIA. Jest to dość prawdopodobne, ponieważ mają świetnie zorganizowane struktury i wręcz zbyt łatwo poradzili sobie z utworzeniem "państwa". Dodatkowo mając na uwadze ruch ochłodzenie się stosunków na linii Arabia-USA i problem z Syrią + Rosja widać po co ISIL zostało zmontowane. Otóż sprzedają oni ropę po 25% ceny Europie. To + derywaty zaniżają cenę paliwa więc obrywa się Rosji + tanieje transport i produkcja np żywności więc łatwiej jest zapanować na zwiększającą się inflacją. ISIL daje Stanom argument do kolejnej wojny więc i usprawiedliwia ogromne deficyty i dodatkowo otwiera drzwi do Syrii. Mało tego będzie na kogo zrzucić kolejny false flag. Również jeśli dobrze się ukierunkuje kolejne cele dla nich można szachować lub przynajmniej wywierać presję na kraje OPECu. ISIL Ameryce po prostu spadło z nieba :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
Zgoda, zadłużenie jest problemem.
Zgoda, bogaci często wzbogacili się nieuczciwie/niesprawiedliwie/niemoralnie i może i podatek od bogactwa jest sprawiedliwy. Niestety jego wprowadzenie jest niewykonalne z powodów o których pisałem w poprzednim komentarzu. Koniec kropka.
Z podatkami jest trochę tak jak z kradzieżą (a nawet tak samo). Chcesz karać złodziei okradając ich (bogaci "ukradli", teraz okradniemy ich podatkami)? Moim zdaniem trzeba raczej uniemożliwić kradzież odchodząc od zadłużania się. Na początek zmniejszając aparat państwa i likwidując deficyt budżetowy.
PS.
Co jakiś czas "wizytuję" Urząd Skarbowy, bywam też w Urzędzie Gminy, w Starostwie Powiatowym, widzę jak działają Związki Gminne utworzone przy okazji Ustawy Śmieciowej. To się w głowie nie mieści ilu potrzeba urzędników do wykonania prostych czynności. Kiedyś ktoś opowiadał mi, że wg. badań "brytyjskich ekonomistów" urząd, w którym pracuje ponad 500 osób może funkcjonować "samodzielnie" tzn. nie potrzebuje, żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym, aby być ciągle zajętym. Obieg papierów, komórki czy wydziały kontrolne, audyty, spotkania, szkolenia... kawka i plotki i cały dzień pracy zajęty.
Jakoś nie lubię urzędników...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Otóż wystarczy w świecie Zachodu zlikwidować pieniądz gotówkowy i problem rozwiązany. Odtąd wszystko dzieje się na kontach bankowych. Nawet specjalne zabiegi typu ciąg przelewów np. do spółek zależnych itp. itd., by uciec od podatku od bogactwa będzie nieskuteczny. Algorytmy komputerowe łatwo sobie z tym poradzą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
jak mi dołożysz dochodowy np. 40% to uważasz że będę wykazywał całą sprzedaż? Ja akurat działa w takiej branży gdzie firmy spokojnie mogą się ze sobą dogadać. Nic nie wskórasz, a jak się uprzesz to zadusisz biznes. Siejczias paniatna?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
Mój lokalny związek międzygminny od śmieci wydaje nawet biuletyn, który co miesiąc-dwa dostaję do skrzynki. Ma też czas na organizowanie konkursów dla gimnazjalistów ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Podatek dochodowy PIT należy zlikwidować.
Podatek od bogactwa jest wystarczający.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gasch
właśnie o czymś takim mówię... u mnie Związek Międzygminny budujący kanalizacje, wydaje biuletyny nt. szlaków rowerowych, jezior w okolicy, zabytków...
Jakieś pól roku temu odwiedziłem Wojewódzki Urząd Pracy chcąc dostać dofinansowanie na stworzenie miejsca pracy. W korytarzu kolejka na 30 osób, czynny 2 pokoje a budynek spory. Na stojakach wystawione "broszurki" o funduszach unijnych. Sztywne okładki, porządny papier, myślałem, że to jakieś drogie albumy do nabycia za 20-30zł. A to darmowe broszurki!!! Gdybym nosił scyzoryk to by mi się w kieszeni otworzył.
Jak toś mówi, że nie ma gdzie ciąć wydatków budżetowych to chyba nie wie o czym mówi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
co do bezgotówkowego systemu płatniczego możesz o nim zapomnieć, Za dużo jest krętaczy na szczytach i to by było dla nich bardzo ale to bardzo kłopotliwe. Zapewniam Cię że wiem o czym pisze, pracuje w branży paliwowej i tam wszystko "zostaje w rodzinie". Ci ludzie mają za duże wpływy a przedew wszystkim za dużo do stracenia. Poza tym Przy takim systemie np. w Polsce bezrobocie z dnia na dzień skacze Ci w stratosferę. Zapewniam Cię że w tym aspekcie też wiem o czym pisze bo znam "kilku" pracodawców.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
papilla
System bezgotówkowy może zostać narzucony danemu krajowi np: przez MFW w zamian za pożyczenie kasy. Mafia paliwowa to przy tym przecież pionki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Aleks
>> zlikwidować pieniądz gotówkowy i problem rozwiązany
Problemem nie jest to, że obywatele mogą schować swoje pieniądze przed rządem. Problemem jest to, że rząd wydaje więcej niż ma i że nie będzie mógł tego robić wiecznie, czego przykładem Argentyna, o której jest ten artykuł, który komentujemy:-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Podatek od bogactwa umożliwi bieżące pokrywanie dziury budżetowej (budżety bez deficytów) przy kierowaniu przez rząd pieniędzy do społeczeństwa, a także zmniejszenie istniejącego zadłużenia (wykup obligacji skarbowych).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
nic bardziej mylnego. Banki to w istocie zapisy w postaci cyfer na kontach. Wystarczy przewrót żeby przestały cokolwiek znaczyć (i tak w zasadzie nic nie znaczą). Surowce w porównaniu z tymi zapisami to zupełnie inna para kaloszy. Spróbuj kupić od Putina gaz / ropę nie płacąc za nią to Już w nadchodzącej zimie będziesz w chałupie gotował na śmieciach. I jeszcze jedno, zapewniam Cię ża jak już papierki (euro usd bez znaczenia które) przestaną być "mierzalne" to taki Putin za swoją ropę / gaz chętnie przyjmie właśnie te inne surowce (złoto / srebro) zamiast tych bankowych kwitków.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"RESETU nie będzie, bo to oznaczałoby rozpad współczesnej cywilizacji i elity na to nie pójdą."
Starożytny Rzym był potęgą. A potem zaczął psuć pieniądz, zmniejszając zawartość metali szlachetnych w bitych przez siebie monetach. Monety te zostały z czasem tak zepsute, że żołnierze przestali je akceptować jako żołd. Żądali ziemi zamiast zepsutej waluty. Doszło do tego, że barbarzyńcy przestali być w prowincjach traktowani jako wrogowie a zaczęli być traktowani jako wyzwoliciele.
A teraz porównaj sobie dyktaturę banków centralnych do ostatnich lat cesarstwa Rzymskiego:
w ciągu ostatnich trzydziestu lat PKB urósł pięć razy ale ilość pieniądza w obiegu urosła pięćdziesiąt razy. Waluta USD przestaje być powoli akceptowana jako podstawa wymiany w handlu międzynarodowym. Nowe, uwolnione od dyktatury banków centralnych rozwiązania (kryptowaluty, barter, dwustronne umowy, rozliczenia w złocie) zyskują na znaczeniu.
BRICS powołało swoją własną wersję IMF. Z aplauzem, który został totalnie przemilczany w świecie reżimowych mass mediów. SWIFT się chwieje. Chiny i Indie wykupują złoto w tempie, które jest na dłuższą metę nie do utrzymania, USA i UK mają problemy z udowodnieniem stanu posiadania swoich zapasów metali szlachetnych. COMEX odmawia realizacji kontraktów na metale szlachetne w metalach szlachetnych. Z drugiej strony jednakże IMF chętnie akceptuje złoto jako zastaw kredytów (10 ton z Ukrainy wzięli od ręki).
Pytanie brzmi: jak długo elity mogą jeszcze powstrzymywać reset. Od pewnego momentu elity będą zbyt słabe, aby powstrzymać zmiany i zmiany zostaną na nich wymuszone.
W momencie upadku Cesarstwa Rzymskiego w obiegu znajdowały się pieniądze o pewnej wartości. Przyjmijmy, że było to 100%.
Pod koniec średniowiecza wartość pieniędzy w obiegu w Europie wynosiła zaledwie 11 % kwoty, która była pierwotnie w obiegu (taka była skala zepsucia pieniądza, którego to zepsucia dopuścili się Rzymianie zanim ich państwo zniknęło z powierzchni globu).
Dlaczego historia nie może się powtórzyć ?
Czyżby nie było już barbarzyńców, życzących upadku staremu porządkowi świata ?
Skoro USA wolno było stworzyć nowy system monetarny w Bretton Woods to dlaczego BRICSowi zrobić tego samego od nowa i po swojemu nie wolno ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Aleks
>>Podatek od bogactwa umożliwi bieżące pokrywanie dziury budżetowej (budżety bez deficytów) przy kierowaniu przez rząd pieniędzy do społeczeństwa, a także zmniejszenie istniejącego zadłużenia (wykup obligacji skarbowych).
To wróćmy do początku: rząd wydaje (na wszystko co dotychczas, czyli dziurę + na "społeczeństwo") tak długo , jak długo ktokolwiek ma oficjalnie ponad 1 mln USD. Co potem?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Napisałeś "Banki to w istocie zapisy w postaci cyfer na kontach. Wystarczy przewrót żeby przestały cokolwiek znaczyć (i tak w zasadzie nic nie znaczą).".
Widzę tu dużą niekonsekwencję, bowiem w ramach ekscytowania się na ty forum nieuchronnym, rychłym resetem pojawiają się wypowiedzi, o wszechmocy banków centralnych i o wszechmocy wielkich banków na Wall Street (Goldman Sachs i ferajna), których nazywa się banksterami. To jak to jest? Banksterzy są silni czy słabi?
Na razie wszystko wskazuje za tym pierwszym. Banksterzy są bardzo silni, nieproporocjonalnie silni w stosunku do innych grup tzw. elit. A w świecie przyszłości, po wyeliminowaniu pieniądza gotówkowego, staną się jeszcze silniejsi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Weźmy takie oto doświadczenie myślowe. Stałem się superbogaczem i posiadam zdecydowaną większość polskich obligacji skarbowych. Co roku polski rząd potrzebuje pieniędzy na nowe obligacje, które pokryją wykupy serii w danym roku zapadających, odsetki i bieżącą dziurę budżetową. Rząd mógłby mieć wątpliwości czy stosowną ilość obligacji uda mu się sprzedać na rynku pierwotnym i pozyskać kapitał, gdyby nie fakt, że ja, superbogacz, kupię obligacje nowych serii. Cześć kasy będę miał z wykupu istniejących obligacji, czyli następuje tzw. rolowanie, a część doprowadzę do systemu z innych biznesów. Jasne, mógłbym nabrać wątpliwości czy kiedykolwiek te moje obligacje zostaną wykupione?! Wątpliwości jednak znikają kiedy sobie jako superbogacz pomyślę - jeżeli nie zroluję obligacji, to system długu się załamie. Załamie się polska, a szerzej rozumując o superbogaczach w Europie i w USA, załamie się gospodarka światowa. My superbogacze stracimy na naszych biznesach, na firmach, akcjach, nieruchomościach itd.
Konkluzja jest taka. W miarę jak obligacje skarbowe na świecie przejmowane są przez tzw. silne ręce (superbogaczy, fundusze emerytalne itd.), a ten proces następuje, zmniejsza się ryzyko braku chętnych do rolowania! A zresztą tak jak już wspomniałem, w razie czego obligacje nowych emisji kupią banki centralne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
pozornie może się wydawać że są silni, ale tylko do czasu. Niewielkiej grupce z samej góry udało się gawiedzi założyć na szyję kaganiec z kredytów. I lepiej żeby się gawiedzi noga w spłatach rat nie podwinęła bo wtedy.... Natomiast co do ich kolesi nawet jeśli jakiś z nich popełni błąd i "przeinwestuje" kilka miliardów to w zasadzie nie przynosi to (póki co) żadnych konsekwencji. Ale jak wspomniałem tylko do czasu. Kiedy nastąpi punkt zwrotny? Ano wtedy jak się gawiedź połapie że jest pionkiem na szachownicy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Stałem się superbogaczem i posiadam zdecydowaną większość polskich obligacji skarbowych. Co roku polski rząd potrzebuje pieniędzy na nowe obligacje, które pokryją wykupy serii w danym roku zapadających, odsetki i bieżącą dziurę budżetową. Rząd mógłby mieć wątpliwości czy stosowną ilość obligacji uda mu się sprzedać na rynku pierwotnym i pozyskać kapitał, gdyby nie fakt, że ja, superbogacz, kupię obligacje nowych serii."
Popełniasz typowy błąd: zakładasz, że długi państw wykupywane są za uczciwie zarobione/wypracowane przez biznes i/lub obywateli oszczędności.
Otóż: nikt przy zdrowych zmysłach nie inwestuje swoich pieniędzy w podtrzymywanie przy życiu finansowych trupów typu USA, Niemcy czy Japonia. Ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie inwestuje swoich pieniędzy w państwowe obligacje drukarze z banków centralnych zostali zmuszeni do rozpoczęcia masowego dodruku waluty.
Już jesienią 2008 roku stało się jasne (pamiętam artykuły z ówczesnych czasów) że zapotrzebowanie t.z.w. rozwiniętego świata na świeży kredyt już wiosną 2009 roku przerośnie możliwości rynków. To był podstawowy powód uruchomienia masowego druku pieniędzy. Już wiosną 2009 roku najbardziej zadłużone państwa świata powinny były upaść. Uratował je FED, ECB, BoJ, SNB i inni.
Następny szczegół: ponieważ papierowe pieniądze mogą być drukowane bez końca, to bankierzy centralni w ogóle nie martwią się spłatą długów. Ich inflacja w ogóle nie zaboli. Co potrzebują, to sobie wydrukują. Istotne jest, żeby długów było jak najwięcej, im więcej długu tym więcej odsetek.
Odsetki od pieniędzy wirtualnych są pieniądzem realnym, to przekierowanie strumieni podatkowych z kieszeni rządu do kieszeni prywatnych.
Dlatego: gdybyś miał monopol na drukowanie pieniędzy z niczego, to mógłbyś pożyczać rządom bez końca. Gdyby to były Twoje ciężko zarobione pieniądze, to zapewne nie pożyczyłbyś bankrutom ani grosza.
W pewnym momencie drukarze zakręcą kurek i zażądają spłaty długów. Spłacać nie będzie z czego, więc państwo odda im wszystkie akcje KGHM, wszystkie lasy państwowe, centrum Warszawy łącznie z pałacem namiestnikowskim, sejmem, grobem nieznanego żołnierza i tak dalej.
I o to w tym wszystkim mniej więcej chodzi. To jest zorganizowana grabież mienia na trudną do wyobrażenia skalę. Ta grabież będzie trwała tak długo, jak długo mieszkańcy zadłużonych krajów będą pozwalali na to, żeby ich pieniądze państwo przeznaczało na obsługę zadłużenia zamiast na infrastrukturę, szkolnictwo, policję czy służbę zdrowia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Piszesz: "Otóż: nikt przy zdrowych zmysłach nie inwestuje swoich pieniędzy w podtrzymywanie przy życiu finansowych trupów typu USA, Niemcy czy Japonia. Ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie inwestuje swoich pieniędzy w państwowe obligacje drukarze z banków centralnych zostali zmuszeni do rozpoczęcia masowego dodruku waluty."
Masz chyba na myśli zwykłych ludzi, a ja pisałem o superbogaczach. Ja superbogacz będę kupował polski dług i dług innych krajów, będę go przez lata rolował, by system trwał, a na koniec oczywiście - tak jak napisałeś - z chęcią za moje obligacje skarbowe przejmę aktywa danego kraju :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rafal
http://olx.pl/oferta/5-uncji-srebra-CID767-ID6HV4p.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Chila1234