Dwa dni temu w Polsce miały miejsce wybory parlamentarne. Wyniki zna większość z Was. Dla mnie sama idea demokracji parlamentarnej jest poważnie wypaczona. Wybieramy przedstawicieli, którzy mają w teorii nas reprezentować. Problem jest taki, że władza korumpuje, politycy obiecują cuda, byleby tylko zostać wybranym, a społeczeństwo w zasadzie nigdy nie rozlicza polityków z obietnic. Problemów z efektywnością systemu, w którym żyjemy, jest wiele. Ja odniosłem się zaledwie do kilku z nich, poświęcając więcej uwagi obietnicom wyborczym składanym przez największe partie.
Obiecuj, obiecuj, obiecuj...
Najważniejszym problemem demokracji parlamentarnej jest to, że do władzy najczęściej dochodzi ten, kto najskuteczniej sprzeda nam obietnice bez pokrycia. Im więcej nam się obiecuje, tym więcej środków niezbędnych jest na realizację obietnic. Skąd pochodzą te środki? Oczywiście: z naszych podatków, ale tego większość populacji, zaślepiona obietnicami prezentów wyborczych, już nie widzi.
Magiczne 90 dni
Jeżeli partie polityczne, które wygrywają wybory, rzeczywiście zamierzają przeprowadzić faktyczne zmiany – muszą to zrobić w ciągu pierwszych 90 dni od objęcia władzy. Jeżeli tego nie zrobią, zapomnijcie o ich realizacji. Skąd bierze się 90 dni? Otóż, część zmian (reform) wymaga niepopularnych decyzji. Im szybciej się je przeprowadzi, tym większa szansa, że przykre – aczkolwiek konieczne – konsekwencje zmian zostaną zapomniane (czy wybaczone) do kolejnych wyborów.
Największym problemem polityków jest to, że już w momencie objęcia władzy zaczynają myśleć o kolejnych wyborach. Taka sytuacja paraliżuje ich przed wprowadzeniem koniecznych (aczkolwiek niepopularnych) zmian – nawet jeżeli są one absolutnie konieczne.
Główny problem – nadmierny rząd
Ogromnym problemem, z którego nie zdajemy sobie sprawy, jest nadmierny udział rządu w życiu publicznym. Gdy tylko pojawia się problem, politycy od razu proponują rozwiązania, nie zdając sobie sprawy, że to właśnie rozdmuchany rząd, czy zbędne regulacje – są głównym źródłem problemów.
W krajach o najwyższym poziomie wolności gospodarczej udział rządu w gospodarce (wydatki rządowe / PKB) jest minimalny i kształtuje się na poziomie między 5-15%. Dla porównania: w Polsce jest to 41%.
W krajach, które najszybciej się rozwijają – sektor rządowy jest minimalny i koncentruje się wyłącznie na zapewnieniu sprawnego sądownictwa, policji, straży pożarnej oraz odpowiada za infrastrukturę drogową czy energetyczną. Im wyższy jest udział rządu w relacji do stanu gospodarki, tym częściej rząd przejmuje funkcje sektora prywatnego, obniżając efektywność kraju i marnując kapitał.
Zwiększenie wydatków rządowych zawsze finansowane jest z naszych pieniędzy
Kiedykolwiek słyszymy, że: „rząd sfinansuje”…, „rząd przyzna”… itp. musimy zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy. Im więcej rząd zamierza wydać, tym więcej musi nam zabrać. Rząd nie ma pieniędzy sam z siebie. Ma tylko środki, które nam zabiera z podatków lub z dodruku waluty, co z kolei uderza w nas ukrytym podatkiem inflacyjnym.
W Polsce dzień wolności podatkowej przypada na połowę czerwca. Oznacza to, że państwo zabiera nam ok. 44% naszych dochodów. Jeżeli przyjąć, że przeciętne gospodarstwo domowe dysponuje kwotą 4000 zł netto / m-c – okazuje się, że kolejne 3150 zł oddajemy państwu w postaci podatków, za które otrzymujemy wątpliwej jakości usługi. Czy są one rzeczywiście tyle warte? Oczywiście, że nie! Po prostu, państwo marnotrawi większość naszych pieniędzy.
Ocena obietnic wyborczych
Zważywszy na fakt, iż jestem apolityczny, odniosę się do najważniejszych propozycji wyborczych – zarówno partii, która wygrała niedzielne wybory, jak i do partii konkurencyjnych.
a) 500 zł na każde dziecko w rodzinie, w której dochód na osobę jest niższy niż 800 zł.
Cel był szczytny: wydobyć dzieci z ubóstwa.
Efekt jednak będzie taki, jak w Niemczech, Hiszpanii czy Francji, w których wiele rodzin utrzymuje się wyłącznie z zasiłków na dzieci. Przy odpowiednim poziomie zasiłku wypłacanego na każde dziecko – zwyczajnie nie opłaca się dłużej pracować. Co więcej, podjęcie pracy mogłoby sprawić, iż stracimy zasiłek.
Około 15 km od mojego domu jest miasto, zamieszkałe w 70-procentach przez emigrantów z Maroka. Typowy model rodziny to 2+4 lub 2+5 (tj. rodzice + 5 dzieci). Absolutna większość obywateli nie podejmuje żadnej pracy, gdyż zasiłek w zupełności wystarcza na skromne, lecz spokojne, życie.
Ogromnym problemem takiego zjawiska są rosnące patologie oraz przestępczość.
Nie muszę chyba dodawać, że zasiłki są wypłacane z pieniędzy zabranych tym, którzy pracują po 8 godzin dziennie, pięć dni w tygodniu.
b) Darmowe leki dla każdego po przekroczeniu 75. roku życia.
Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale nadużywanie leków jest czwartą najczęstszą przyczyną śmierci w krajach rozwiniętych. Zniesienie jakichkolwiek opłat za leki doprowadzi, po pierwsze – do podniesienia ich ceny przez koncerny farmaceutyczne. Po drugie – wyeliminowane zostaną z rynku tańsze odpowiedniki leków, z których do tej pory korzystało wielu seniorów.
Jeżeli ktoś uważa, że nie mam racji – to zastanówcie się: jaki będzie efekt, jeśli od jutra państwo będzie płacić za was rachunki za wodę, żywność czy inne dobra? Skoro nie płacicie za nie sami (chociażby częściowo), to rozsądek, czy oszczędność w ich zużyciu – będzie ostatnią rzeczą, jaka wam przyjdzie do głowy. Co więcej, sprzedawcy, którzy do tej pory utrzymywali zbilansowaną cenę, natychmiast ją podniosą. Ostatecznie: cena nie gra roli ...skoro państwo za wszystko płaci!
c) Obniżenie wieku emerytalnego.
System emerytalny bazujący na transferze kapitału z grupy pracującej, w kierunku emerytów, miał sens po II wojnie światowej, kiedy to na jednego seniora przypadało 25 pracujących. Dziś doszliśmy do relacji 3:1 – przy czym społeczeństwo nam się błyskawicznie starzeje. Jeżeli tendencja się nie zmieni, to za dwie dekady relacja między ludźmi w wieku produkcyjnym, a beneficjentami systemu, zbliży się do 2:1.
Rząd najprawdopodobniej będzie zawsze wypłacał emerytury. Jest jednak bardzo wątpliwe czy ich wysokość wystarczy na godziwe przeżycie. Im niższy mamy wiek emerytalny, tym więcej rząd musi zabrać osobom pracującym. Im wyższe obciążenie kosztami pracy, tym niższa produktywność, a tym samym wzrost gospodarczy.
d) Obniżenie CIT z 19% do 15% dla przedsiębiorców z przychodami poniżej 1,2 mln euro rocznie.
Pomysł ten jest bardzo dobry. Im niższe podatki, tym więcej przedsiębiorcy przeznaczają na inwestycje oraz produktywne wykorzystanie kapitału. Co więcej, im niższe podatki, tym niższa skłonność do ukrywania dochodów.
Problem jest jednak taki, że CIT płacą spółki z.o.o oraz spółki akcyjne, w których ten sam dochód transferowany do właścicieli, jest opodatkowany dwa razy. Pierwszy raz płacimy podatek na poziomie CIT, a drugi – przy wypłacie dywidendy. Taki system sprawia, że ponad 90% przedsiębiorców z obrotami poniżej 1,2 mln euro funkcjonuje w ramach działalności gospodarczej, płacąc podatek PIT, a nie CIT. Rozwiązaniem dużo lepszym byłoby całkowite zniesienie podatku CIT (jak chociażby w Estonii) i opodatkowanie dochodów na poziomie udziałowców.
e) Minimalne wynagrodzenie: 12 zł brutto / godz. od umowy-zlecenia.
To jest jeden z głupszych pomysłów, o jakim słyszałem.
Wprowadzenie tego typu przepisów delegalizuje pracę osób z najniższymi kwalifikacjami, szczególnie w regionach dotkniętych bezrobociem. Osoby bez wykształcenia, które do tej pory pracowały (np. przy sezonowych zbiórkach owoców) nie będą mogły legalnie podjąć pracy. Zmiany w prawie nie zmuszą pracodawcy, aby płacił pracownikom wyższe wynagrodzenie, gdyż w wielu przypadkach działalność okaże się nierentowna.
Przykład z życia wzięty:
W Hiszpanii jedynym efektem wprowadzenia podobnych rozwiązań, był wzrost bezrobocia oraz cen. Wskutek narzuconej wysokiej płacy minimalnej, wielu plantatorów przestało zrywać owoce, gdyż ich produkcja stała się nierentowna. Ludzie, którzy dawniej mieli pracę, stracili ją w efekcie regulacji, która miała teoretycznie o nich zadbać. Produkcja znacznie spadła, w wyniku czego wzrosły ceny. Drastycznie natomiast spadła konkurencyjność hiszpańskich eksporterów. Obecnie, blisko 50% owoców gnije, gdyż nie ma ich kto zebrać. Tak się właśnie kończy ingerencja polityków w relację pracodawca – pracownik.
f) Obniżka wysokości składek na ubezpieczenia społeczne na obszarze gmin szczególnie dotkniętych bezrobociem.
Pomysł jest dobry, ale tego typu rozwiązania powinny być stosowane na terenie całego kraju. Im niższe są koszty pracy (zwłaszcza podatkowe), tym wyższa jest motywacja dla pracodawców do tworzenia miejsc pracy.
g) Pożyczki i kredyty z Funduszu Wspomagania Zatrudnienia.
Jest to kolejna, bzdurna ingerencja rządu w wolny rynek. Urzędnicy rozdadzą nasze pieniądze wg niejasnych kryteriów, czy wręcz uznaniowości. Problem z tego typu inicjatywami jest taki, że większość środków trafia do osób, które korzystają z okazji, nawet jeżeli nie potrzebują kapitału.
h) Zmniejszenie udziału umów na czas określony i cywilnoprawnych.
Politycy nie zdają sobie sprawy z prostej rzeczy. Im elastyczniejszy jest kodeks pracy, tym większa jest efektywność firm tworzących miejsca pracy. Rząd nigdy nie tworzył miejsc pracy. Tworzyli je przedsiębiorcy, ryzykujący własnym kapitałem. Im lepiej im się wiodło (mniej regulacji), tym więcej pracowników zatrudniano, redukując bezrobocie. Im niższe jest bezrobocie, tym lepsza jest pozycja przetargowa pracownika względem potencjalnego pracodawcy.
i) Płaca minimalna nie może być mniejsza niż 50 proc. średniej płacy w gospodarce narodowej.
Dlaczego akurat 50 procent? Wprowadźmy zatem zasadę, że minimalna płaca nie może być niższa niż 90% średniej płacy. Niech każdy zarabia tyle samo ...i będziemy żyć w utopii!
Szwajcarzy, bardzo mądry naród, kilka miesięcy temu odrzucili w referendum propozycje wprowadzenia minimalnej płacy, gdyż doskonale zdają sobie sprawę z jej destruktywnych skutków.
W efekcie wolnego rynku pracy (brak płacy minimalnej) Szwajcaria ma jeden z niższych na świecie poziomów rozwarstwienia społecznego. Brak regulacji stworzył warunki do rozwoju gospodarczego i wzrostu produktywności, co przełożyło się na eliminację bezrobocia i płynny (nie wymuszony regulacjami) wzrost realnych wynagrodzeń.
j) Ulgi dla firm zatrudniających osoby poniżej 35. roku życia – niższa składka od podatku od nieruchomości.
To jest kolejny bzdurny pomysł. Zatrudniam pracowników, gdyż ich praca przynosi mi więcej korzyści niż kosztuje mnie pracownik. Czy zwolnię pracownika, gdy ten skończy 35 lat, aby zatrudnić kogoś młodszego? Oczywiście, że nie.
k) Wprowadzenie równych emerytur obywatelskich jednakowych dla wszystkich.
W mojej ocenie, jest to bardzo dobry pomysł. Im szybciej uświadomimy ludziom, że ZUS jest bankrutem, tym szybciej ludzie zdadzą sobie sprawę, że sami muszą zaoszczędzić kapitał na emeryturę. Likwidacja składki emerytalnej bardzo ułatwiłaby cały proces.
l) Likwidacja przywilejów emerytalnych.
Przywileje emerytalne w Polsce wywalczyły grupy, nie tyle rzeczywiście potrzebujące ochrony, lecz te, które skuteczniej jednoczyły się w siłę i zastraszały rządzących.
Wszelkie przywileje, w tym emerytalne – moim zdaniem – powinny być zniesione.
Co jest złego w przekwalifikowaniu się w wieku 45 lat? – kiedy to „mundurówka” odchodzi na emeryturę. Czy ci ludzie siedzą w domu, dogorywając swoich dni? Oczywiście, że nie. Co więcej, pracodawcy chętnie zatrudniają ludzi po 50. roku życia, gdyż są to osoby bardziej lojalne. Mają już odchowane dzieci, więcej czasu i co więcej: posiadają tzw. mądrość życiową. Wysyłanie takich osób na emeryturę na koszt pozostałej części społeczeństwa – jest zwyczajnie nieuczciwe.
m) Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. zł.
W Polsce kwota wolna od podatku jest jedną z niższych w Europie. Pomysł jej podniesienia uważam za dobry – zwłaszcza, że najgorzej zarabiający płacą efektywnie najwyższe podatki. Większość z tych osób pracuje na etacie, czyli od wynagrodzenia pobierane są ogromne składki ZUS oraz składka na podatek dochodowy. Większość wynagrodzenia netto przeznaczana jest na bieżące wydatki, uwzględniające akcyzę oraz podatek VAT.
W sytuacji, w której uśrednione całkowite opodatkowanie wynosi w Polsce około 45%, można śmiało założyć, że grupy najgorzej sytuowane płacą pośrednio oraz bezpośrednio ok. 55% podatków od swoich dochodów.
n) Rządowy Fundusz Inwestycyjny zasilany z zysków państwowych spółek.
Ciężko o bardziej poroniony pomysł. Od dwóch dekad rząd wydawał co roku więcej niż zbierał z podatków. Różnicę pokrywano, zaciągając coraz to większy dług. Idea zwiększenia deficytu oraz zadłużenia – tylko po to, aby politycy mogli pobawić się w inwestowanie naszymi pieniędzmi – jest co najmniej chora.
o) Obniżka podatku VAT od 2017 roku.
Pomysł ten jest bardzo dobry. Niższe podatki pozostawiają więcej pieniędzy w rękach obywateli, którzy wydają je dużo efektywniej od polityków. W każdym przypadku jednak, za obniżką podatków powinna iść redukcja wydatków. W przeciwnym razie, zwiększymy zadłużenie kraju.
p) Wprowadzenie kwartalnych zaliczek na podatek dochodowy.
Im prostszy i mniej uciążliwy system podatkowy – tym lepiej.
r) Wprowadzenie trzeciej stawki w podatku PIT: 39 proc. od dochodów powyżej 300 tys. zł rocznie.
Tego typu propozycje karzą osoby, które przez lata ciężko się edukowały, a teraz pracują po 10-12 godzin, dzięki czemu mogą szybciej przejść na zasłużoną emeryturę (nie mylić z emeryturą pobieraną od państwa). Najbardziej prawdopodobnym efektem takiego rozwiązania będzie spadek przychodów podatkowych, gdyż grupa zarabiająca powyżej 300 tys. zł znajdzie rozwiązania, umożliwiające całkowite uniknięcie opodatkowania.
s) Likwidacja PIT.
Świetny pomysł! Ale politycy nigdy go nie zaakceptują, gdyż pod przykrywką rozliczeń PIT, kontroluje się społeczeństwo. Hasła, takie jak: walka z szarą strefą, przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy czy eliminacja gotówki – służą zacieśnieniu kontroli nad jednostką, wykorzystując do tego podatek od dochodów osobistych, czyli PIT.
Ciekawe jest, że administracja skarbowa przeznacza ponad 80% środków na kontrole związane z podatkiem PIT, podczas gdy wpływy z tego podatku wynoszą około 16 procent dochodów podatkowych.
t) Wypowiedzenie układu klimatycznego.
Świetny pomysł, zwłaszcza że w „globalnym ociepleniu” (przemianowanym na „zmiany klimatyczne”) chodzi wyłącznie o handel prawami do emisji CO2, a nie o ochronę klimatu. O ile się nie mylę, Australia już wypowiedziała ten układ, dzięki czemu opłacalne stało się eksportowanie australijskiego węgla do Polski.
u) Wydatki na armię mają stanowić nie mniej niż 2,5% PKB.
Gdyby polscy politycy działali rzeczywiście zgodnie z interesem kraju, armię można by całkowicie zlikwidować, a środki przeznaczyć na szkolnictwo – jak to zrobiono wiele lat temu w Kostaryce. Na przestrzeni ostatnich lat, polska armia była wykorzystana w Afganistanie, w Iraku i na kilku innych misjach, w interesie (...sami wiecie, którego kraju). Jednocześnie, szanse na ocieplenie relacji z naszym wschodnim sąsiadem zostały zmarnotrawione.
Podsumowanie
Jak pokazały ostatnie wybory – wygrywa ten, kto więcej obieca. Nie liczą się konkrety. Jak to kiedyś słusznie określił jeden polityk: „Ciemny lud to kupi”. Problem z obietnicami jest taki, że część z nich powinno się zrealizować, a na to potrzeba środków.
Podatki są na tyle wysokie, że ich podnoszenie przyniesie skutek odwrotny do założonego. Na ich obniżkę – politykom nie znającym praw ekonomii – brakuje odwagi. Pozostaje zatem zwiększenie zadłużenia, które nie uderza w polityków personalnie, lecz jest ogromnie destruktywne dla gospodarki.
Politycy, którzy wygrali wybory, zapowiedzieli inwestycje warte 1,4 bln zł. Nie wiem, co mieli na myśli, gdyż kwota ta odpowiada 60% PKB. Jeżeli rządowe programy inwestycyjne mają opiewać chociaż na 10% wymienionej kwoty, to w połączeniu z innymi, obiecanymi wydatkami – deficyt dosłownie eksploduje.
NBP nie może wprost dodrukować złotówek, aby finansować deficyt. Rząd może jednak wyemitować obligacje, które skupi Bank Gospodarstwa Krajowego za pieniądze pochodzące z NBP. Formalnie, nie łamiemy Konstytucji, ale efekt jest ten sam: większa podaż pieniądza.
Problem jest jednak taki, że spora część polskiego zadłużenia jest w rękach zagranicznych instytucji finansowych. Jeżeli plany zwiększenia zadłużenia wzbudzą w nich obawy, to z dużym prawdopodobieństwem pozbędą się polskich obligacji, co podniesie koszt obsługi długu oraz doprowadzi do osłabienia się polskiej waluty. Aby temu przeciwdziałać, Rada Polityki Pieniężnej może podnieść stopy procentowe, co w sytuacji ogromnego zadłużenia Polaków, doprowadzi do załamania gospodarczego. Efekt takich działań opisywałem w wywiadzie dotyczącym Ukrainy.
Źródło: www.finanse.mf.gov.pl
Przed nami pierwsze 90 dni rządu, w trakcie których okaże się, czy obietnice wyborcze były tylko narzędziem do kupienia głosów, aby przeprowadzić prawdziwe reformy, czy jednak politycy (podobnie jak ich poprzednicy) zamierzają pchać kraj w kierunku nieuchronnego bankructwa. Na koniec jeszcze raz podkreślam, iż powyższe poropozycje pochodzą od różnych ugrupowań politycznych od których się dystansuję.
Trader21
Luk
To co widzimy to właśnie jest demokracja w całej okazałości: marionetki w rządzie, oligarchia się pasie, media piorą mózgi, a naród jako niewolnicy. Tak właśnie działa socjalizm i do tego jest potrzebna demokracja. Ludzie mają mieć iluzję wpływu na sytuację, by rozładowywać niezadowolenie społeczne. Od czasu do czasu przegoni się ich ulicami miasta, a marionetki przegłosują co im się karze lub za co im się zapłaci. Jeśli brak magnatów sypiących groszem w Polsce, będą robić co karzą ci z Niemiec, Rosji, USA, Izraela itd.
Przytoczę słowa Michalkiewicza bo uważam, że najlepiej opisał sens demokracji:
Nie jest ważne kto głosuje tylko, kto liczy głosy. Jednak ważniejsze od tego kto liczy głosy, to kto przygotowuje ALTERNATYWĘ POLITYCZNĄ.
Partię są po to by zagospodarować dane części społeczeństwa o różnych poglądach. Różnicę są marginalne. Przez 25 lat rządy się zmieniały, a kierunek jest zawsze taki sam... to mówi samo przez się.
supermario
Ja bym kwotę wolną od podatku podniósł do 15 tys. zł i brak kasy fiskalnej do 50 tys. Do tej kwoty też można byłoby prowadzić drobny handel i usługi bez obowiązku zakładania firmy. Jednocześnie likwidacja zasiłków i PUP.
W kwestii likwidacji armii mam zdanie odmienne. Armia potrzebna jest zawsze , choćby w pilnowaniu granic przed uchodźcami. Oczywiście najskuteczniejszym odstraszaczem byłby powszechny dostęp do broni , ale tego chyba najbardziej obawiają się nasi politycy.
supermario
Najpierw piszesz , że wybory nic nie dają , a potem , że podatki , sadownictwo itd trzeba zmieniać stopniowo. Czyli jak ?
Ja uważam , że jakieś tam mniejsze zło można wybrać choćby przykład prezydenta Dudy zawetował kilka szkodliwych ustaw i nie podpisał CO2. Prezydent Komorowski wszystko by zaklepal.
TBTFail
marian_koniuszko
Ciekawy bylby artykul dotyczacy proponowanego przez PiS finansowania przez NBP bezpośrednio wydatków budżetu państwa.
Czy jest to odpowiednik stosowanego przez FED, EBC, BoJ - Quantitative Easing (QE)?
Jakie moga byc skutki tej strategii (pozytywne / negatywne)?
Sa teorie, ze EBC i BoJ tak naprawde wspieraja FED (przejmuja QE na swoje barki).
Czy jest mozliwosc, ze pro-amerykanski PiS pod pozorem wsparcia polskiej gospodarki bedzie wspieral FED?
Tadeusz Nowacki
Demokracja oznacza koniec cywilizacji, wyjątek ww wspomniana Szwajcaria może dlatego,że Szwajcarzy są prywatnie bardzo dobrze uzbrojeni?
Pozdrawiam :-)
PS
Prawo głosu powinno się odebrać nie płacącym podatków, już nie wspomnę o głosowaniu poza granicami
adam44
Z góry ci powiem, że realizacja takich pomysłów jak finansowanie z NBP to byłaby katastrofa. Niektórzy mogą sobie pozwolić na takie kroki. Są wyżej na drabinie ewolucji. Stosowanie takich pomysłów przez nasz kraj skończy się kataklizmem. Zresztą PIS nie wdroży niczego co banksterce podobać się nie będzie. Polska jest krajem zbyt podatnym na manipulację. Rezerw walutowych mamy tylko na 7 dni ciągłych interwencji. Jeśli zrobimy coś co nie spodoba się wielkim tego świata zostaniemy zniszczeni. Taka jest przykra prawda.
Luke
Czy możesz nam wytłumaczyć czy to tylko moje mylne wrażenie czy rzeczywiście twoje poglądy, o ile nie większość pokrywają się z tezami Szkoły Austriackiej i Korwina? W zasadzie to nie znalazłem punktów, w których byście byli odmienni... Niższe podatki na poczet zwiększenia produktywności, mniej interwencjonizmu rządowego, przychylna postawa wobec metali, etc. ....
Luk
Drukowanie pieniędzy do celów łagodzenia recesji to katastrofa zawsze i wszędzie. Wyjątków od tego nie ma.
@Krzysiek
Trader nie jest żadnym agentem wpływu. Aczkolwiek postulat z likwidacją armii faktycznie jest chybiony. Geograficznie mamy trudne położenie. Polska leży między Rosją i Niemcami. Już samo to świadczy o potrzebie zbrojenia się.
trader21
Jestem zdecydowanym zwolennikiem Szkoły Austriackiej.
Nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć czy mamy z Korwinem Mikke wspólne poglądy, gdyż praktycznie nie oglądam TV, a polityka mnie nie interesuje. Wiem natomiast, że jego czasopismo Najwyższy Czas czasami robi przedruki moich artykułów.
Krzysiek2
Jak już pisałem znam głoszone przez niego poglądy dotyczące pieniądza, kredytu, złota, roli FED-u i całkowicie się z nimi zgadzam. Dobrze, że je nagłaśnia.
Ale powtórzę raz jeszcze: propozycja likwidacji armii nie jest jakimś lapsusem, czy nie przemyślanym bełkotnięciem. To zbyt inteligentna bestia. Nie będę rozwijał - bo absurdalność jest oczywista, ale raz jeszcze napiszę. Poprę, ale pod warunkiem, że wszyscy nasi sąsiedzi pierwszego i drugiego (najlepiej n-tego, gdzie n>>100) zlikwidują swoje armie. A w szczególności Rosja, Niemcy, ukraina, Szwecja, itd.
Przypomnę jeszcze jedną znaną sentencję: kto nie chce utrzymywać swojej armii, bardzo szybko będzie musiał utrzymywać obce.
Sol
To prawda. PIS to takie same sługusy banksterów jak PO. Sądzę tak po choćby dwóch obserwacjach:
Pierwsza: pisowski premier Kazimierz Marcinkiewicz po skończeniu kariery politycznej poszedł "pracować" w Goldman Sachs. To jest normalna praktyka korupcyjna. Wiem, wiem....beton pisowski w tym momencie ma 1000 wymówek. Że już nie jest w PIS, że zdradził itd. Zastanawiam się w tym momencie kto jest taki durny. Kierownictwo PIS (prezes) przyjmując ciągle do partii (lub jej rządu) ludzi, którzy zdradzają (Marcinkiewicz, Sikorski.....) czy wyborca, który daje sobie ciągle wciskać kit o dziewictwie PIS, choć przewinęła się przezen masa ludzi o podejrzanej reputacji. Przecież typowy wyborca PIS ma np. Macierewicza za coś w rodzaju połączenia półboga i Jamesa Bonda. Spece od służb, intryg, układów. A ciągle jakieś wypadki mają...
Obserwacja druga: wierchuszka PIS regularnie bywa w Fundacji Batorego. Fundacja Batorego -> Soros -> Rothschild -> banksterka. Wstrząsające były deklaracje Lecha Kaczyńskiego o konieczności pilnowania sceny politycznej by glosy niezadowolonych obywateli nie wywróciły ich układu.
Sol
Co do propozycji likwidacji armii. Może nie w aż tak skrajnej opcji, ale ja również nie jestem jej entuzjastą, a na pewno nie entuzjastą zwiększania na nią wydatków. Choć zgadzam się z zamieszcoznym przez Ciebie hasłem, że "kto nie chce utrzymywać swojej armii, bardzo szybko będzie musiał utrzymywać obce." Wyjaśniam dlaczego. I z góry zaznaczam, że jest tożsamościowym propaństowcem z tendencją do polskiego etnocentryzmu oraz....entuzjastą militariów. Czyli teoretycznie powinienem być za :)
1. III RP nie jest krajem ani neutralnym ani suwerennym, tak jak nie był nim PRL. Astronomiczne wydatki wojskowe PRL (głownie w czasie wojny koreańskiej) nie miały sensu z punktu widzenia Polaków, bo ZSRR i tak nas "bronił" - imperium broni swoich zdobyczy. Teraz "broni" nas Zachód. Nawiasem mówiąc - wszelkie obawy, że NATO, USA itd. nas nie obronią są niedorzeczne. NATO trzyma nas za mordę, bo jest zbrojnym ramieniem Zachodnich oligarchów, którzy przejeli Europę Wschodnią (łącznie z Rosją, przynajmniej w latach 90). Ci oligarchowie mozolnie budują imperium i mają czysty zysk (bez ryzyka) z każdej prowincji.
2. Rządy III RP prowadzą bardzo wątpliwą politykę przemysłową. W zasadzie jej nie prowadzą. Skutkiem tego w Polsce, jak na jej potencjał, generalnie nie rozwija się technologii wojskowych i polega głownie na imporcie. Są chlubne wyjątki, ale generalnie jest słabo. A to oznacza, że wydatki wojskowe nabijają z marszu deficyt handlowy, choć aby spłacać zadłużenie powinniśmy mieć spore nadwyżki przez całe dziesięciolecia.... Porównaj z Koreą Południową, która w latach 80 była bardziej zacofana niż PRL a teraz buduje sprzęt na najwyższym poziomie jakby była mocarstwem. Tutaj spalata się cały system planowania centralnego (banki, p.ciężki, samsungi itd.) Tak, ten sukces zaplanowano, ale nie po socjalistycznemu. Dlatego działa, choć były potknięcia w latach 90. My nawet nie mamy banków które wtłoczylyby w zbrojeniówkę kasę i przynajmniej częściowo ulżyły podatnikowi dzięki wydawaniu pieniądza do kraju. Mamy zadlużać się na Zachodzie jak Grecy?
3. Armia jest typowo "misyjna", bo jak już napisalem w pkt 1. stanowi trybik machiny Imperium. Misyjność armii wychodzi w doktrynie użycia. np. zrezygnowano z ćwiczenia DOL (lotnisko improwizowane na drodze), bo lotnictwo III RP ma mieć zadania AGRESORA i nie obawia się zaskakującego ataku z powietrza. Nawet w kontekście Rosji szykujemy się do zaskakującego ataku, oczywiście w ramach NATO.
Słynną jednostkę GROM powołano wyłącznie po to by chronić Żydów w opracji MOST oraz mieć kontrolę nad posowiecką armią III RP w okresie transofrmacji (GROM podlegała bezpośrednio USA z wyłączeniem MON). Grom użyto w misjach zagranicznych. W jakim celu, w czyim interesie? Masz pewność, że GROM nie zostanie użyty do "przywracania konstytucyjnego porządku" gdy Polacy się zbuntują? Ja tam wolę za dużo kasy na te komanda nie wydawać, bo oczyma wyobraźni widzę snajperów osłaniających uciekające elity III RP. Żadengo związku z Cichociemnymi to nie ma.
4. Urządzoane są szopki dla grup paramilitarnych, ale....Polacy są jednym z najbardziej rozbrojonych narodów - w sensie prawa dostępu do broni. Czyli jednak rząd III RP Polakom nie ufa. Do tego stopnia, że wprowadził tzw. ustawę o bratniej pomocy.
5. Dość silna armia PRL nie zrobiła nic aby ochronić Polskę przed Sachsem-Sorosem-Balcerowiczem. Tak samo nie spisała się monstrulana armia Ukrainy i Rosji za Jelcyna. Armia Grecji nie robi nic aby obronić kraj przed zlicytowaniem za długi wygenerowane przez skorumpwoane rządy.
Więc faktycznie - po co taka armia?
Z mojego punktu widzenia taka armia ma tylko minusy, bo umacnia postępy Rządu Światowego, który w pewnej fazie Polaków eksterminuje. Choć z drugiej strony...warto coś utrzymywać na wypadek odzyskania niepodległości.
drx
pietrek
Historia Nas nauczyła, że system demokracji parlamentarnej w Polsce się nie sprawdza.
Jedynie słusznym byłby system prezydencki. Zawsze byliśmy pionierami w Europie jeśli chodzi o demokrację, tylko później kraje ościenne pokazywały nam, że do tego nie dorośliśmy.
Nie wspomnę o szaleńcach, którzy chcieliby zrobić drugą Szwajcarię i wprowadzić demokrację bezpośrednią.
Kwotę wolną od podatku mamy zbliżoną do Irlandii - w sensie proporcji do średniej krajowej.
pietrek
drx
Ad. 1 obietnice PiS
Wg mnie jest kilka scenariuszy, przeanalizujmy wszystkie:
1. PiS zrealizuje wszystkie lub większość swoich postulatów i zabije gospodarkę. To będzie bardzo przykre, ale w bolesny sposób pokaże zwolennikom głosowania na duże partie jak się kończy głosowanie przeciwko komuś a nie za kimś. Będzie to bardzo surowa brutalna i bezwzględna lekcja dla elektoratu, który przestawił się z PO na nie pójście na wybory.
PiS zadeklarował "program banku centralnego":
http://biznes.pap.pl/pl/news/pap/info/1434383,-program-banku-centralnego--pis-ma-przyniesc-350-mld-zl
Od 2005 roku już się zastanawiałem nad tym kiedy skończy się kasa i jedynym wyjściem będzie druk.
Minęło 10 lat i ukazał się pierwszy poważniejszy artykuł w tej sprawie.
Wg mojej oceny druk jest nieuchronny w każdym scenariuszu. Jakiś czas temu na tym blogu się sprzeczałem, że wg mnie złotówka się osłabi i USDPLN wyniesie ok. 5.5000 - 6.0000 wg mnie właśnie zbliżamy się do tej opcji.
Uważam, że paradoksalnie druk należało uruchomić wcześniej już w 2004,2005 roku Polska oddłużyłaby się, a skutki walutowe nie byłyby znowu takie straszne ponieważ można by skorzystać ze sztucznej zwyżki walut obcych. Ponadto tego typu ryzykowne operacje lepiej robić w spokojnych niż nerwowych czasach, czyli prowadzić politykę anty cykliczną. Ktoś może mi wyjechać z tekstem, że można by zrobić reformy strukturalne. Tak powinno się takie zrobić ale jak pokazuje najnowsza historia będzie to możliwe przy zmianie pokoleń. Brutalna prawda jest taka, że starsze pokolenie głosuje za mini-resetem/resetem nie mając świadomości co robi. Starsi ludzie chyba myślą, że Polska posiada petrozłotego i może eksportować inflację zewnętrznie jest to straszne i śmieszne co ludzie mają w głowach, poważnie.
2. PiS stosuje krzykliwą retorykę, żeby pozyskać głosy, a po wyborach będzie próbował działać w miarę rozsądnie. No wg mnie jeżeli tak będzie, to będą protesty skokowy spadek poparcia i nowo rozpisane wybory po 2 latach. Jest też możliwość, że PiS daruje sobie reformy socjalistyczne, wprowadzi mini obniżki podatków i spróbuje rozsądnie podziałać. Tak czy tak będzie musiał uruchomić w mojej ocenie drukarkę.
3. PiS zrobi to co PO zamieni się w agencję PR i będzie utrzymywało władzę tak długo jak się da, takimi metodami jakimi się da. W takim wypadku drukarka także będzie niezbędna.
Innymi słowy wg mnie kantory w Polsce staną się popularne i już można się zastanawiać, które internetowe kantory walutowe są najbardziej wiarygodne i które oferują najlepsze warunki.
W mojej ocenie system bankowy się nie zawali, ponieważ PiS poratuje banki dodrukiem tak jak to miało miejsce w USA. Program QE był po to, aby uratować banki, które popełniały błędy. Wg mnie PiS nie jest partią proeuropejską a za to jest proamerkańską, więc jest wg mnie jeszcze bardziej pro bankowa niż PO. Więc wg mnie banki z wyboru PiS mogą być paradoksalnie zadowolone. Wyborców można też wydymać koalicją PIS-PO w celu zmiany konstytucji pod banki. Jesteśmy w Polsce, więc taka opcja wg mnie spokojnie wchodzi w grę. Alternatywnie może być PiS-Petru-PSL, czemu nie? Może jakiś transfer z PO do Nowoczesnej, kto wie. Tutaj kpiny z demokracji są na porządku dziennym.
drx
( Na temat armii, mówimy o państwie więc pomimo, że blog jest ekonomiczny jest to uzasadnione)
https://www.youtube.com/watch?v=l3t2_2XTDrI
https://www.youtube.com/watch?v=iA2oL-f8ddI
https://www.youtube.com/watch?v=22tcut98wJ4
( Na temat dziwnej wojny na Ukrainie ileś części )
https://www.youtube.com/watch?v=1rED9WLlu2E
Tematy linków:
-jak wygląda przetarg w wojsku ( praktyka )
-na temat problemów wojska polskiego
-na temat Rosji
drx
Misje zagraniczne miały sens. Dlaczego? Sam nie rozumiałem, ale zrozumiałem. Mianowicie armia to nie tylko rakiety jak się uważa. Armia to jest wszystko na raz żołnierze, dowództwo, systemy elektroniczne, inżynierowie je obsługujący itd. etc.
Stan polskiej armii nie spełnia standardów NATO. Tzn. pod wątpliwość można poddać, czy aby na pewno to co ma działać w polskiej armii działa?
Np. czy dowództwo jest kompetentne, czy może zajmuje się okopywaniem na stanowisku przy kwitach.
W wojsku jest mnóstwo biurokracji. Misja zagraniczna wyrzuca tych ludzi z koszar i nagle Ci ludzie muszą coś zrobić. To samo dotyczy żołnierzy.
Czy systemy elektroniczne działają w trudnych warunkach, czy działają tylko do kamery.
W mojej opinii należy zintensyfikować pobyt na misjach. Lepiej jest więcej płacić za realnych żołnierzy i za realnych dowódców niż za biurokratów i żołnierzy w koszarach.
W wojsku naprawdę łatwo o nadużycia i misje zagraniczne są dobrym testerem systemu jaki się posiada.
Sytuacja polityczna rozgrywa się dynamicznie i to na ile niebezpieczna jest Rosja też zmienia się dynamicznie. Owszem obecnie szansa na atak Rosji są znikome, ponieważ Rosja nie jest za silna, tzn. nie skoncentrowała sił, nie przeprowadziła modernizacji armii itd. Ma też chore społeczeństwo i wiele problemów wewnętrznych. Natomiast należy pamiętać o tym, że rok 2015, to jest rok 2015, a co może być w roku 2035-2040? Obecnie osłabiono Rosję ceną ropy, Ukrainą oraz prowokacjami na terenie Rosji.
Dlatego modernizacja armii rosyjskiej została poważnie utrudniona.
Natomiast gdyby plan modernizacji armii rosyjskiej zostałby zrealizowany idealnie w ramach pierwotnych założeń albo w dodatku z nawiązką to mogłoby być różnie. Jeżeli ma się do dyspozycji cały arsenał zabawek, także jedne dla drugich stanowią wsparcie to można naprawdę dużo zrobić.
Założenia modernizacji zakładały, że do roku 2025 roku Rosja miałaby mieć nowocześniejszą armię od Europejskiej. W realiach coraz słabszej Europy to nie byłoby "fajne". To, że w Europie jest źle i że koncerny robią co chcą nie oznacza, że pod władzą Kremla i będzie lepiej, bo będzie gorzej, nie mówiąc już o tym jak wyglądają wojny z Rosją to naprawdę nie jest śmieszne.
Innymi słowy jak najbardziej powinniśmy rozwijać Polską armię.
pietrek
Putin czeka jednak na zniesienie sankcji dla Iranu na początku przyszłego roku i wybory prezydenckie w USA.
drx
Tak PiS zdaje się być partią proamerykańską. Myślę, że strefę wpływów Rosja zachowa. Wg mnie US i banksterom trochę zależy na Ukrainie ale bez przesady. Wg mnie już osiągnęli swoje:
-opóźnili modernizację armii w Rosji
-utrudnili operację w Arktyce
-opóźnili postęp ekonomiczny w Rosji
Innym słowy US uzyskało i tak swoje, a Polska mam nadzieję doczeka się następnych wyborów bez większych zmian niż USD po 6zł. Mam nadzieję, że USD nie przekroczy w ciągu tych czterech lat pułapu 6-8 zł. Wyjście poza ten poziom będzie nieciekawe.
kikisek
a) połączony z punktem m) Po krótce kwota wolna od podatku powinna wynosić tyle ile minimum ubóstwa czyli np. 540 zł na osobę na m-c (6480 zł na rok). Rodzina np. 4 osobowa miałaby prawo wspólnie rozliczać się z dziećmi, na które TEŻ przysługiwałaby kwota wolna od podatku (jednakowa dla wszystkich). Dla takiej 4 osobowej rodziny kwota roczna wolna od podatku wyniosłaby 4x540x12m-cy=25920 zł. Byłaby to zachęta do posiadania dzieci, ale jednocześnie nie byłoby promowane życie z zasiłków na dzieci dla tych którym nie chce się pracować.
Tylko rodzice, którzy mają dzieci, a nie pracują mieliby rodzinne z Opieki Społecznej w wysokości 1/4 kwoty ubóstwa na każde dziecko (np. 540/4=135 zł) w GOTÓWCE lub jeśli wydadzą tą kwotę 135 zł (udokumentowana fakturami) na dziecko (leki, ubrania, art. szkolne, itp.) mieliby wypłacone dodatkowo 135 zł, GOTÓWKA + WYDATEK CELOWY
b) leki pod 75 roku życia - odpłatność 25%, po 80 roku życia darmowe. TYLKO leki.
c) Wiek emerytalny 63 lata dla wszystkich (kobiety żyjące i tak dłużej i mężczyźni), a emerytura państwowa jednakowa dla wszystkich w kwocie minimum ubóstwa (540zł), a w połączeniu z rentą podniesione o 1/4 kwoty minimum ubóstwa 540+135=675 zł
Jak ktoś chce więcej niech odkłada na własną rękę.
d) Nie tyle ważna jest nazwa i stawka co nieuchronność dla nikogo (czy to sprzedawca na targu, market czy bank) i brak możliwości jego omijania przez tzw. optymalizacje.
e) Minimalna płaca powinna dotyczyć tzw. budżetówki "przy biurkach" i zależeć od krotności minimum ubóstwa.
Praca nie powinna być dłuższa niż 6m-cy (zlecenie, dorywcza, sezonowa), a potem TYLKO umowy o pracę.
f) albo wszyscy albo nikt
g) Całkowity zakaz dotacji, wsparć, ulg, preferencji - to nie trafia NIGDY tam gdzie potrzeba, tylko wg. znajomości, a Fundusz do likwidacji, podobnie jak inne dziwne instytucje. Do likwidacji urzędy pracy, kto ma Polskie obywatelstwo ma prawo do leczenia się. Niskie zasiłki (jedna stawka) wypłacane przez Urzędy Skarbowe.
h) Umowy określone, zlecenia na max 6 m-cy, potem ewentualnie umowa o pracę.
Polska, moje okolice i bezrobocie wg. GUS ponad 25%, tylko większe firmy maja trochę osób na umowy o pracę, reszta to totalne unikanie podatków i ubezpieczeń.
Powszechna praktyka, to koperta do urzędu i prawie darmowe osoby kierowane na staże przez Urzędy Pracy. Ludzie ubodzy często jeżdżą po 20 kilometrów rowerem, skuterem zimą do pracy, nie odmówią bo ich wyrejestrują i tracą ubezpieczenie, a komunikacji brak lub nie wiele zostanie po wypłacie stażu. Jak ktoś jest na tzw. śmieciówce pracodawcy nie zależy na zamianie na umowę o pracę, większość pensji i tak wypłacana jest pod stołem, a jak już etat to 1/4 i od poniedziałku do soboty po 10 godzin ! Tacy pracodawcy co rok, dwa zmieniają auta, budują mini pałace zamiast domów, największy koszt to "koperty", dla nich sieciówki to raj, teraz jak wszyscy masowo emigrują, bo nikt nie chce być niewolnikiem, zamiast podzielić się z dobrym, solidnym pracownikiem zyskiem szukają do pracy osoby z Ukrainy.
i) Płaca minimalna tak, ale na niezbyt wysokim poziomie np. minimum ubóstwa x2 i likwidacja śmieciówek dłuższych niż 6 m-cy. W moich stronach markety i ogromna fabryka chemiczna, wszystko Niemieckie praktycznie połowę ludzi mają na śmieciówkach.
j) Albo dla wszystkich, albo dla nikogo, inaczej jest to po znajomości.
k) Tak jak w punkcie c) Ludzi muszą sami oszczędzać, państwo tylko trwoni pieniądze.
l) Likwidacja wszelkich przywilejów nie tylko emerytalnych, zero trzynastek, grusz, zero KRUS-u, wszyscy w jednym systemie, murarze obok sędziów, zero kart nauczycieli, wakacji, itd.
m) Tak jak napisałem w punkcie a)
n) Kolejna bzdura
p) Myślę, że to nic nie uprości, skoro i tak większość rzeczy rozlicza się w cyklu miesięcznym
r) Wszyscy taka sama stawka, nie powinno się karać przedsiębiorczych
s) Do likwidacji, podobnie jak podatek Belki i inne podatki od podatków
t) TAK i budowa elektrowni atomowej
u) Armia jest konieczna, mała WYSPECJALIZOWANA zawodowa z 1 oficerem w sztabie na 100 żołnierzy w polu. Marynarka, lotnictwo, wojska rakietowe, broń pancerna, itp., tego nie da się mieć z poboru. Polska powinna mieć gwardię narodową, z poboru, powszechną, krótkie ale częstsze szkolenia, a broń WYŁĄCZNIE rodzimej produkcji rozlokowaną wraz z amunicją na terenach np. powiatowych komend Policji.
Polsce jest potrzeba realizacja obietnic ale nie tych układanych pod wyborcę a tych pod długotrwałe dobro kraju. Polka potrzebuje max. 300 tys. urzędników (do likwidacji setki jak nie tysiące rożnych instytucji państwowych nic nie wnoszących, a generujących kolejne tony makulatury i bardzo drogie w utrzymaniu), prostego prawa, niskich prostych i obowiązujących wszystkich podatków, likwidacji wszelkich przywilejów, ulg, zniżek, immunitetów, zwolnień, itd. Potrzebna nam odpowiedzialność urzędników za swoje decyzje i srogie karanie osób publicznych, karanie urzędników za łapówki ( a nie tych którzy dają), karanie Policjanta, komornika czy prawnika który powinien być wzorem przestrzegania prawa, itd. Generalnie to 95% rożnych przepisów tego kraju jest do napisania od nowa !
Sam nie wiem do końca, ale najrozsądniejsze choć związane z cięciami socjalu wydają się propozycje Korwina, no może nie wszystkie. Ale to PIS teraz rozdaje karty zobaczymy co zrobią ?
drx
W ogóle emerytura w obecnych czasach wymaga restrukturyzacji. Emerytury ponoć wymyślił Bismarck, dla niewielkiej tylko cząstki ludzi, ponieważ większość ludzi wtedy nie dożywała takiego wieku. Obecnie ludzie żyją bardzo długo, co powoduje, że system emerytalny nie jest taki prosty do utrzymania jak kiedyś. To podwyższanie wieku emerytalnego wcale nie jest takie głupie.
Wg mnie PiS po prostu będzie spełniać obietnice dodrukiem inaczej sobie tego nie wyobrażam, albo wprowadzi brutalny fiskalizm, który na jakiś czas zatamuje problemy. Osobiście preferuję dodruk, wtedy po prostu PiS upadnie, Polacy którzy głosowali do tej pory na PiS i PO nie pójdą na wybory i może dojdzie do jakiejś zmiany. Dużo na tym blogu jest o resecie, ja myślę, że resetu nie będzie w USA, w Europie po prostu EURUSD zjedzie bardzo ostro w dół, a na reset w EU jeszcze sobie trochę poczekamy, natomiast moim zdaniem najszybciej reset może być właśnie w Polsce.
Mam nadzieję, że w głowach wielu ludzi też zajdzie jakiegoś rodzaju reset, może ludzi po prostu boli głowa i muszą się zresetować, no niestety taka jest kolej rzeczy. Niektórzy po pracy lubią sobie w weekend popić co rozumiem. Ludzie są zestresowani, ja w okresach stresu też na weekend sięgałem po butelkę wina. Był to pewnego rodzaju reset, po czym znowu zaczynałem pracować.
Cykl 5 dni pracy -wino ( dla niektórych wódka ) - sauna może jest alegorią większego cyklu, czyli:
okres wzrostu - dewaluacja waluty - restrukturyzacja - okres wzrostu - (...) itd.
Po prostu obecnie ludzie proszą się o alkohol czyli dewaluację waluty, dobrze dostaną ją. Później po alkoholu przyjdzie restrukturyzacja, ludzie wybiorą w miarę właściwe partie, później znowu będzie jakiś cykl eksploatacji gospodarki, bo korporacje z zewnątrz to wylobbują, później znowu dewaluacja jak już się nie będzie dalej eksploatować później znowu restrukturyzacja i tak w kółko, może jest to cykl. Powinienem to nazwać cyklem drx, choć jest już coś takiego i zdaje się, że jest to cykl Kondratieva.
drx
W Polsce zacząłbym od zrealizowania linii produkcyjnych dla pojazdów i wyposażenia, które jesteśmy w stanie prawie sami skonstruować. Elektronika z reguły jest zagraniczna. Badania naukowe kosztują więcej niż możesz przypuszczać. To jest tak, że w USA część pieniędzy na armię idzie na testy naukowe, no i czasami się zdarza, że kilka miliardów po prostu wyparowało, ponieważ dany eksperyment nie wyszedł. US wychodzi z założenia, że ostatecznie takie badania wychodzą na plus i wszystko fajnie, tylko tyle, że .......
nas na taki rozmach zwyczajnie nie stać i nie możemy sobie uruchomić linii produkcyjnej procesorów Xeon czy jakiś innych bo tak nam się podoba. Mówię tu umownie oczywiście.
Część sprzętu musi być wg mnie z zagranicy.
exverxes
Cleo
pietrek
" jeżeli chcemy mieć wolność tworzenia biznesu jak w USA to musimy zrezygnować z socjalu i nauczyc się działać jak US -korpo "
A ponad 45 mln Amerykanów korzystających z rządowego programu - Food Stamps - to nie jest social w US?
USA długo pracowało nad tym żeby być tam gdzie są. My zawsze byliśmy w strefie wpływów tak się dzieje od czasów Saskich z małą przerwą w międzywojniu. Przez nasze terytorium przetoczyły się dwie potężne wojny w poprzednim wieku, na długo odcisnęły swoje piętno. Nawet NRF nie można tu przyrównać, które podniosły się po klęsce i jeszcze płacą cenę za wchłonięcie NRD.
ActivelyWishful
Jeśli chodzi o szkolnictwo, to wydatki owszem, ale na szkolnictwo wg. starej modły a nie lewackie ograniczanie obowiązków i zawężanie programu nauczania i odebranie nauczycielom możliwości nauczania i co gorsza, policyjne podejście do stosunków uczeń-nauczyciel. Teraz się hoduje w szkołach posłuszne bydło karmiąc je chłamem, ograniczając wyobraźnię itp.
Co do reszty, prawie się zgadzam, najgorsze przewiny to kapitał zagraniczny, przerost administracji, chore podatki (podatki od podatku i od opodatkowanych podatków) oraz oczywiście, wtrącanie się państwa do niemal każdej sfery życia.
trader21
Dziś przejmuje się kontrolę nad krajami kontrolując dług, system system monetarny oraz kontrolując polityków (ekipę rządzącą oraz opozycję). Jeżeli kraj wymyka się spod kontroli wycofuje się kapitał, doprowadza do krachu walutowego, a usłużne media zwalają winę na rząd. Przy pomocy fundacji ala Soros zmienia się upodobania społeczeństwa oraz instaluje się wygodnych polityków.
W ciągu ostatnich 40 lat liczba konfliktów zbrojnych spadła o kilkadziesiąt procent w stosunku do lat wcześniejszych gdyż to co Wam opisałem powyżej jest skuteczniejsze od rozwiązań militarnych.
Jaki sens w takim otoczeniu ma utrzymywanie wojska. Czy nie lepiej byłoby ułatwić posiadanie broni przez prywatnych obywateli podobnie jak to ma miejsce w Szwajcarii?
pietrek
Pod względem militarnym można przyrównać obecną sytuację do tej jaka panowała w II RP.
Dopóki żył J. Piłsudski armia się rozwijała. Jak zmarł zarzucano kolejne plany modernizacji i ją redukowano na skutki nie trzeba było długo czekać.
A. Hitler miał b. duży szacunek do marszałka i sam się przyznał, że jak by on żył, to nie podjąłby się zajęcia Polski i tak się asekurował paktem o nieagresji z sowietami.
Po za tym mamy zobowiązania wobec NATO, które też stawia pewne warunki. Jeżeli ktoś uważa, że Sojusz nas obroni nie posiadając własnej armii to jest w mega błędzie.
NATO to nie armia zbawienia.
trader21
Cygan
Uważasz, jak jak ludzie będą więcej zarabiali, to 95% z nich wciąż nie będzie w stanie odłożyć żadnej kwoty, choćby na koncie oszczędnościowym, które każdy idiota może założyć? Nikt nie mówi, że muszą kupować złoto czy akcje. Emerytury państwowe powinny być na takim poziomie, aby człowiek mógł przeżyć, a jak ktoś chce mieć więcej, to może oszczędzać czy to w III filarze, czy poza nim. Chcemy wolności, ale nie chcemy zadbać o własną przyszłość? Przecież to śmieszne.
Cleo
wchodząc w szczegóły Food Stamps to nie jest socjal, to raczej pomoc humanitarna i sposób na trzymanie w karbach 15% społeczeństwa. Food Stamps są ceną jakie społeczeństwo amerykańskie płaci za to że wcześniejsze pokolenie zlikwidowało miejsca pracy i wysłało je do Azji i pozaciągało kredyty, bo chciało mieć i dużo i tanio i od razu.
Krzysiek2
Masz racje - maksimum niepodległości to podstawa. Ale armia jest ważnym ogniwem. Popatrz na Rosję. Już dawno by ją rozjechali po kawałku, gdyby Putin nie zrobił reform i nie sprawił, że jest to siłowo aktualnie niemożliwe. I jeszcze mogą skutecznie pomóc rządowi (legalnemu) w Syrii przed agresją, którą oszalały zachód urządził w tym kraju. Z drugiej strony pamiętaj, że Putin nie jest prezydentem Polski, a ponieważ jest zimnym i zmotywowanym graczem, więc nam nie będzie "robił dobrze". To jest zadanie naszej (?) władzy.
@drx
Słusznie - maks. wyposażenie produkcji krajowej.
@trader
Napisałeś:
"Od czasów drugiej wojny światowej zmienił się paradygmat przejmowania kontroli nad krajami. Dawniej wysyłano wojsko i pacyfikowano ludność cywilną co zawsze rodziło trwały opór i niezadowolenie społeczne.
Dziś przejmuje się kontrolę nad krajami kontrolując dług, system system monetarny oraz kontrolując polityków (ekipę rządzącą oraz opozycję). Jeżeli kraj wymyka się spod kontroli wycofuje się kapitał, doprowadza do krachu walutowego, a usłużne media zwalają winę na rząd. Przy pomocy fundacji ala Soros zmienia się upodobania społeczeństwa oraz instaluje się wygodnych polityków."
Można tylko dopisać: Amen! Tak jest w istocie, jak piszesz ... z jedną uwagą. Tak było też dawniej. Stosuje się zawsze kombinację czynników (choć obecnie z przewagą metod, o których piszesz): kredyt i wojna (nóż, rydwan, proch, nukes). W końcu Saddama czy Libijczyka wykończono pociskami wypluwanymi z luf, a nie z gabinetów FED-u. Z panem Xi jest problem, bo Państwo Środka jest bronione prze armię - coraz lepszą technicznie, logistycznie i koncepcyjnie. Ale wojna na Morzu Południowochiński praktycznie trwa. Nie ma co prawda ofiar cywilnych, ale tylko dlatego, że na morzu nikt nie mieszka. Właśnie przed chwilą:
1) CNN: Showdown in the South China Sea: How did we get here?
http://edition.cnn.com/2015/10/28/asia/china-south-china-sea-disputes-explainer/index.html
2)CNN: China says it warned and tracked U.S. warship in South China Sea
http://edition.cnn.com/2015/10/27/asia/us-china-south-china-sea/index.html
@kazek (wpis: 2015-10-28 11:21_
Słusznie prawisz, tylko raczej zrezygnowałbym z określenia "godne życie". Chyba nie za bardzo wiadomo, co to znaczy. Wolę liczby: obywatelska emerytura obecnie powinna wynosić x? Proszę wpisz liczbę. Ja szacuję 1000 zł <= x <= 2000 zł.
kazek
emerytura obywatelska to jedyne możłiwe rozwiązanie, a jej wartość powinna wynosić 1639 zł.
A tak mówiąc poważnie, to wydaje mi się że powinna być dość niska, ale na tyle wysoka żeby starczyło na mieszkanie i wyżywienie w skromnym zakresie.
pietrek
zgoda, blog finansowy - ale poruszyłeś istotną kwestię, gdyby nie potężna US Army, nie byłoby narzędzia nacisku (straszaka). Bartosiak często powtarza - kto dominuje militarnie na morzach i oceanach ten kontroluje handel morski - ochrania swoje strefy wpływów, tak było od kolonializmu. Gdyby było inaczej to US zwinęłoby ponad 800 baz w 56 krajach, które są kosztowne w utrzymaniu. Kiedyś przeczytałem ciekawe zdanie, że : " wojna to taki biznes tylko bardziej dynamiczny ".
Za przemysłem zbrojeniowym stoją jeszcze potężne pieniądze, przemysł metalurgiczny, HI-Tech, IT, ... tak dzisiaj Chińczycy pobudzają gospodarkę, np. produkując ok. 60 okrętów rocznie, mają nadwyżki więc walą kasę w armię, a kreowanie napięcia i widma wybuchu konfliktu w mediach tylko napędza koniunkturę.
http://qz.com/534704/this-is-why-the-us-is-spending-80-billion-on-a-new-long-range-stealth-bomber/ -- i kolejne akcje pójdą w góre.
@Krzysiek2
Amerykanie wpłynęli na terytoria sporne, a Chińczycy nie dali się sprowokować.
@Cleo
A osiedla socialne w USA?
Godfather
Z tą armią chodzi o to, że w obecnej sytuacji nie stać nas na rozwój naszej niezwyciężonej armii.
Już nawet nie mówię o ostatnich zakupach eksponatów muzealnych z zachodu. A te pieniądze można było kupić coś naszego czyli niezależnego. Ale mniejsza o to!
Teraz trzeba zrobić wszystko by się rozwijać gospodarczo. Make business not war! Jeśli masz z sąsiadami interesy to nie będzie im zależało żeby cię atakować.
Siedzieć cicho, rozwiać się i małymi kroczkami długofalowo się zbroić.
Cicho nadgryzać smycz hegemona i zrzucić ją jak będzie pora.
ActivelyWishful
Jeśli uważacie, że emerytury to mus, to na pewno nie obwarowane takimi przepisami i na pewno DZIEDZICZONE bo w końcu są to środki odkładane z wypracowanych dochodów. Dodatkowo niezgodne z konstytucją jest zarówno przymusowe płacenie składek NFZ, ZUS jak i wiele innych rzeczy.
Podstawa to nie wtrącanie się do życia obywateli i żadnego przymusu. Na żadne szczepienia, na żadne składki, na nic. W granicach niezagrażającym dobru kraju i jego pełnoprawnych obywateli.
Czekam tylko na rozgorzałe głosy wystąpienia z Unii. Imigranci mogą przyspieszyć takie ruchy. I szczerze na to liczę.
Arcadio
Dlatego, też nie mogę się zgodzić z tezą, że jeśli rząd chce dopłacić obywatelom to innym obywatelom musi zabrać. Może po prostu zabrać obcym, którzy bogacą się na naszym kraju. Może uszczelnić transfery kapitałów, opodatkować obce hipermarkety i banki. Nie musi zabrać Polakom, żeby dać Polakom.
To właśnie dotychczasowy rząd zwiększał opodatkowanie Polaków w każdym możliwym miejscu a pieniądze pozwalał wyprowadzać obcym. Wystarczy ukrócić te praktyki a wszystkim będzie lepiej. Oczywiście drugorzędną kwestią jest jak podzielić te pieniądze i tu dopiero mają sens dywagacje kogo bardziej opodatkować a komu dać ulgi.
drx
Nie do końca jest taka jak mówisz. Sama fundacja Sorosa nie mogłaby funkcjonować w niepodległym państwie, gdyby USA nie miało najsilniejszej armii na świecie. Ponadto nie zawsze wygrywa partia pro amerykańska w Europie, po prostu partie są zastraszane, że jeżeli coś zrobią z opozycją, to zostaną zaatakowane przez USA w ramach misji pokojowej. Dlatego istnieją tzw. partie postępowe. Teraz ostatnio mamy kwestię imigrantów, czyli znowu Wallstreet coś wymyśliło, żeby rozbić państwa narodowe, ponieważ dąży do sytuacji, w której Europa stanie się tworem, który będzie mógł być bardziej pod kontrolą korporacji.
Do tego dlaczego USA mogą eksportować inflację, ponieważ posiadają petrodolara. Co by się stało z rodziną królewską w Arabii Saudyjskiej, gdyby przestali wspierać USA. USA wysłałaby tam natychmiast armię, myślę, że nawet mają jakiś system natychmiastowego reagowania.
Przede wszystkim, żołnierz musi być żołnierzem, a nie wyłącznie sportowcem z karabinem, w tym właśnie celu są misje zagraniczne. Wszyscy ludzie, z którymi rozmawiałem, którzy interesują się wojskowością powiedzą Ci, że żołnierz po misji w Afganistanie, czy w Iraku to zupełnie inny żołnierz niż ten przed tymi misjami. Ktoś te misje musi zorganizować to po pierwsze.
Do tego mamy jeszcze no taki problem, że trzeba obsługiwać wszelkiego rodzaju pojazdy i skomplikowane maszyny jakimi są np. myśliwce. No i znowu pojawia się problem z pełną służbą obywatelską, ponieważ myśliwiec to znowu nie tylko sprzęt, ale ważny jest poziom wyszkolenia pilota, czyli przydałoby się mieć
etatowego pilota, to samo z obsługą baterii rakiet. Teraz rodzi się pytanie o poligon doświadczalny, bo gdzieś takowy musi być itd.
Być może, że wiele tego typu problemów da się sprywatyzować z czasem.
Ostatnio modyfikowany: 2015-10-28 15:57
silber
placek
Co zrobić z ludźmi chorymi, którzy nigdy nie pracowali?
Utrzymanie osoby autystycznej, w średnich warunkach, kosztuje min. 5000 zł miesięcznie. Dawać na nich czy nie dawać?
Medycyna staje się koszmarnie droga. Mnie z moim dzieckiem żadna prywatna firma nie ubezpieczy (próbowałem). Co wtedy? Umierać młodo?
supermario
Ale jak pisał Janusz Szpotanski - " ...aby człowiek był człowiekowi bratem najpierw trzeba go przecwiczyc batem..."
Łochowski na ostatniej płycie. Chłopców z Placu Broni pt. "Polska" śpiewa - "...chcesz coś zmienić , zmien się sam ..."
I to by było na tyle.
fxtrader11
jedyny rozsądnie gadający o gospodarce był i jest petru, no ale na takich teraz zapotrzebowania nie ma, będzie za 4 latka
Rubin
Weź proszę zrób jeszcze porządek z logowaniem.
Tj. tak ja było po staremu czyli wchodzę na stronę, jedno kliknięcie i jestem.
No i dobrze by było tak jak dawniej, wstawianie komentarzy na samym dole,
bo ja czytam od najstarszych ( z góry na dół ) i docieram na sam dół i żeby napisać
odpowiedź muszę jechać do góry i z powrotem - myślę, że sporo osób tak robi, a to męczy.
Co do reszty już wprowadzonych zmian zdecydowanie pozytywnie.
Może jeszcze delikatne szare tło pod same komentarze ?
Btw. - FED o 19:00.
LUKASZGD
_Misiek_
tom979
Szkoła Austriacka podaje bardzo dobre rozwiązania ale niemożliwe do wprowadzenia w obecnie panującym nam ustroju politycznym.
Potrzebna jest zmiana ustroju politycznego. Tylko na jaki? Kukiz proponuje jakieś rozwiązanie ale JOWy nie rozwiązują problemu. One obowiązują w wielu państwach i tam problemy wcale nie mniejsze. Zadłużenie krajów wcale nie mniejsze.
Demokracja bezpośrednia mogłaby być rozwiązaniem. W Szwajcarii ten system obowiązuje. Ale u nas to ciężko go wprowadzić. Może po upadku systemu ludzie się obudzą. Czy jesteś za demokracją bezpośrednią?
Jak nie demokracja bezpośrednia to co? Krowin proponuje powrót do monarchii. Czy ty też jesteś za monarchią?
Rubin
Niestety moim zdaniem nie masz za wiele racji z prostych powodów.
Pierwszy to taki, że twoja perspektywa to perspektywa pracownika nie pracodawcy.
Jak byś był pracodawcą w firmie budowlanej albo transportowej które mają robotę
w zależności od sezonu to chętnie dawałbyś umowy o pracę na nieokreślony jak
przegrywasz kontrakt i mając 200 pracowników nagle potrzeba Ci tylko 70-ciu?
Resztę też utrzymasz ? Z czego ?
Dzięki wyższej minimalnej ludzie wydadzą kasę w kraju i nie wytransferują korpo za granicę ?
Proszę Cię ... Wydadzą w niemieckich/francuskich itd. sklepach, na ich produkty itd. itd.
Polscy przedsiębiorcy w większości tacy są bo są gnębieni przez własny rząd, przez zachodni
kapitał i chcą możliwie szybko zarobić i odłożyć (ukryć) bo się po prostu boją, że zaraz przyjdzie
nasłany przez rządzących US itd. i ich splajtuje. Albo robią słoik dżemu dla zagranicznej sieci handlowej
( a jest ich u nas nie mało ) mając koszty 3 zł >> sieć bierze po 3,50zł i sprzedaje po 6zł >> wszystko fajnie
przychodzi za 2 lata na renegocjację umowy i mówi że weźmie po 2,70zł - 2k palet. I mówi - bo jak nie
to jest druga firma - z gówna nam ten dżem zrobi za 2,50zl - Decydujcie się. Szybko. - A i jak chcesz mieć
ten swój dżem na dobrej półce, znaczy na wysokości wzroku to jest ryczałt z góry 200 tys zł.
Teraz jesteś fachowiec - bierz i decyduj. Masz 500 pracowników.
Tymczasem im minimalna się nie podoba. Jak zamkniesz firmę to pójdą
gdzie indziej za minimalną, choćby do tej sieci co od Ciebie bierze.
A Ty gdzie pójdziesz ?
Dante
http://stooq.pl/q/?s=pln_i&c=1d&t=l&a=ln&b=0
@fxtrader11
Jesteś w wielkim błędzie.
„ale co zrobić jak w pl moda taka żeby głosować na pseudopatryiotyczne mocno prawo skrętne partyjki”?
Mam nadzieję, że nie masz na myśli PiS, czyli partię, której program polityczny jest zgodny z programem przedwojennej socjaldemokracji (której celem było zniszczenie własności prywatnej i obalenie tradycyjnych wartości). Warto pamiętać, że socjaldemokracja wywodzi się bezpośrednio z marksizmu, a rozłam nastąpił na skutek odrzucenia koncepcji wdrażania zmian przy pomocy rewolucji na rzecz demokratycznych, ewolucyjnych zmian. Co ciekawe, obecną rzeczywistość trafnie przewidział Joseph Alois Schumpeter już w latach 40. XXw., czyli że do władzy dojdą socjaldemokraci, obiecujący na prawo i lewo cuda niemożliwe do realizacji.
A co do prawicy – prawdziwa prawica nie lubi socjalizmu, a skrajna prawica tak nie lubi socjalizmu, że jest przeciwko istnieniu państwo (H. H. Hoppe: „Nie ma socjalizmu bez państwa”). A zatem jak dużo jest w Polsce ludzi „mocno prawo skrętnych”?
A co konserwatyzmu – oprócz postępowców (niezbyt adekwatna zwolenników tego co nowe), konserwatystów są również reakcjoniści. Postępowcy chcą wdrażać wszystkie nowe idee (często bez zastanawiania się nad konsekwencjami), konserwatyści chcą „konserwować” obecny stan rzeczy, a reakcjoniści chcą powrotu starych, dobrych zasad. I to co widać ostatnimi czasy w Polsce, to wbrew pozorom właśnie wzrost liczby tych ostatnich, a ubywanie konserwatystów.
A co postępowców/lewicy, to polecam niniejszą książkę: Peter Lee, Jimmy Watson – „Darwin kontra Marks. Dlaczego lewica skazana jest na wymarcie?”
Luk
Tusk też 8 lat temu pięknie gadał o wolnym rynku. Petru to agent, którym ma zastąpić PO. Świetnie ilustruje to fakt, że partia została stworzona na prędko po taśmach. Najfajniejszy był pierwszy sondaż. Nowoczesna o której nikt jeszcze nie słyszał miała już 5%. Służby kontrolują media i tworzą takie alternatywy polityczne, gdy stare narzędzia się zużywają.
@LUKASZGD
Praca minimalna to TRAGICZNY pomysł. Problem nie leży w zarobkach, wyzysku, czy edukacji. Problem to przede wszystkim podatki i góra zbędnych regulacji. Gdyby rynek pracy był wolny, z pełną dowolnością umów, bez PITu itp pracy byłoby tyle, że firmy biłyby się nawet o sprzątaczki. Problem w tym, że potencjał ekonomiczny Polski jest tak mocno hamowany, że miejsc pracy jest mniej niż pracowników. Jeśli zderegulować gospodarkę szybko sytuacja by się odwróciła, a wysokość wypłaty byłaby uzależniona od widzimisię pracownika. Skończyłoby się wyzyskiwanie i pomiatanie. Źle mnie traktujesz idę do innego pracodawcy...
Socjalizm tworzy problemy nie znane w żadnym innym ustroju! Wypadałoby w końcu zdać sobie z tego sprawę.
@tom979
Demokracji nie da się naprawić. Demokracja jest jaka jest i inna nie będzie. Czego się spodziewać gdy pozwala się głosować ludziom, którzy albo się nie interesują, albo nie mają czasu się zainteresować?
Luk
Atak na złotówkę albo zwykła reakcja na obietnice zgodnie z zasadą "kupuj plotki, sprzedawaj fakty".
Kopia z wikipedii:
"Konserwatyzm (łac. conservare – zachowywać, dochować zmian) – ideologia, która bazuje na hasłach obrony porządku społeczno-gospodarczego oraz zachowywania i umacniania tradycyjnych wartości, takich jak: religia, naród, państwo, rodzina, hierarchia, autorytet, własność prywatna. "
Reakcjoniści to są konserwatyści. W tym momencie jesteśmy w nurcie postępactwa, a więc każdy kto chce zachować obecny stan rzeczy jest na lewo i nie ma nic wspólnego z konserwatyzmem.
adam44
Jaki atak ?
To są tylko konsekwencje wybicia z klina na USDPLN o czym zresztą pisałem zasięg poprzednie szczyty i tyle w temacie. Nie ma co popadać w paranoję normalna kolej rzeczy.
Jot
pietrek
Socjaldemokracja jest trendy - nawet Bill Gates dostrzega pozytywne aspekty socjalizmu:
http://usuncut.com/climate/bill-gates-only-socialism-can-save-us-from-climate-change/
" Tylko Socjalizm może uratować klimat, sektor prywatny jest nieudolny ".
:))
adam44
Obecną sytuację dobitnie obrazuje poniższy wykres eurodolara. Dwie proste kreski i mówią dosłownie wszystko.
http://bankfotek.pl/image/1945937
Eurodolar dotarł do kluczowego wsparcia na poziomie 1,08 . Nawet jeśli kurs chwilowo dotrze na poziom 1,0 zostanie to bezwzględnie wykorzystane do kupna Euro.
Wnioski są proste w ciągu najbliższych miesięcy dolar zacznie się osłabiać i zacznie się mozolna wędrówka ku górnemu ograniczeniu kanału. Siedem lat siły dolara dobiega końca. W praktyce oznaczać to będzie , że gold i silver -bugi nareszcie doczekają się hossy na rynku metali szlachetnych. Zresztą nie tylko oni.
pietrek
http://usuncut.com/world/here-are-9-reasons-denmarks-socialist-economy-leaves-the-us-in-the-dust/
Dobra analiza.
szaman1977
wtedy mamy:
- koniec placenia pod stolem (unikanie ZUS)
- koniec smieciowek
- rozbrojona bomba demograficzna
poza tym stajemy się niejako rajem podatkowym, gdzie przy naplywajacym kapitale i zwiekszajacej się grupie ludzi pracujących mamy rosnące dochody z UJEDNOLICONEGO VAT
kto nie ma pracy to dostaje zapomogę od państwa - ale żeby nie było latwo to ma być ona odczuwalnie nizsza niż srednia placa oraz dodatkowo osoba majace takie świadczenia ma być skierowana do robot publicznych
Dante
Wyjaśnieniem tego faktu jest punkt o wolności gospodarczej, która w Danii jest na wyższym poziomie niż w USA, przez co duńska gospodarka może wytrzymac wyższy poziom redystrybucji. Analogicznie jak w przypadku kulturysty, który mimio, że pochłania znacznie więcej kalorii niż zwykła osoba, nie popada w skrajną otyłość.
@adam44
Zgadzam się, choć sądzę, że głównymi beneficjentami deprecjacji dolara będą waluty surowcowe - co do złotówki, to jej wycena będzie zależeć od polityki PiS. I w tym przypadku, nie zdziwiłbym się gdyby rządzący wpadli na "genialny" pomysł, aby podwyższyć pensje Polakom przy pomocy dodruku pieniądza i inflacji.
sebo
Luk
Żeby odpowiedzieć na to pytanie trzeba znać treść ustawy o NBP. Mechanizm jest praktycznie zawsze taki sam. Rząd emituje obligacje, BC je kupuje dając w zamian świeżą walutę. Z tego co wiem nasza konstytucja tego zabrania, więc stosuje się pośredników by ominąć te regulacje, np banki komercyjne.
Oglądaliście może wykres JPYPLN czy mi się zdaje czy to może być formacja spodka?
Rubin
Shortować już PKO BP ?
Luk
Nie umiem Ci odpowiedzieć na to pytanie. Zbyt dużo niewiadomych jak dla mnie na ten moment. Zresztą nie analizowałem tego już od dawna.
LUKASZGD
Płaca minimalna nie byłaby potrzebna gdyby był prawdziwy wolny rynek. Wiadomo,że tak nie jest i państwo we wszystko ingeruje. Dlatego potrzebna jest ochrona pracowników i pracodawców przed wyzyskiem. Myślę ,że problemem są przekupni politycy promujący obcy kapitał kosztem rodzimego. Stwarza to nieuczciwą konkurencję i patologie. Korporacji opłaca się przekupić polityka i np dostać korzystną dla siebie ustawę.
Luk
Problem jest dużo głębszy. Nasi politycy nie tyle, że są przekupni (to też ofc), to są zwykli agenci. Polakom podsuwa się z jednej strony agenturę która obiecuje wolny rynek, a później ciśnie socjal. Z drugiej socjalistów pobożnych, co jest co najmniej śmieszne, ponieważ Jezus chciał dla ludzi wolności nie socjalu. Pomijając jednak schizofrenię PISu jedna i druga strona zagospodarowuje inny elektorat, ale robi dokładnie to samo. To nie jest przypadek, że socjal ciśnięty jest z każdej strony.
Polakom ma się wiązać ręce i nie pozwolić na rozwinięcie możliwości skrzydeł, ponieważ wtedy Niemcy ekonomicznie byliby zagrożeni. Lepiej jest utrzymywać Polskę w stanie postępującego rozkładu wyławiając co cenniejszy specjalistów i tanią siłę roboczą. Polacy pokazali w przeszłości, że potrafią sobie radzić. BOOM po wprowadzeniu ustawy Wilczka jest tego najlepszym przykładem. Tak więc duszą nas i męczą, by utrzymać przewagę ekonomiczną, a więc i strategiczną. To jest tak proste.
Dlatego właśnie Polska jest w grupie krajów neokolonialnych. Mamy polskich robotników ale obcy zarząd.
gasch
Niestety od polityki nie uciekniemy. Rząd odbiera nam koło połowy dochodów. Można powiedzieć, że pod przymusem 50% tego co zarobimy jest "inwestowane" za nas. Żaden spekulant/inwestor nie lubi jak ktoś inny zarządza jego kasą, w dodatku aż tak kiepsko jak rząd zwany czasem państwem.
Jedyny zwolennik szkoły austriackiej i wolnego rynku niestety minimalnie, ale nie wszedł. Reszta to socjaliści, łącznie z Petru więc większych szans na zmiany nie ma.
"Narodowa" postawa PiSu nic nie zmieni. To całe łatanie i uszczelnianie systemu, czy powstrzymywanie kapitału przed ucieczką to tematy zastępcze, coś na kształt pudrowania syfa. Uszczelnienie to nic innego jak podniesienie podatków. Ci, którzy omijali prawo, w momencie jak ściągalność zostanie (w co nie wierzę) poprawiona, po prostu zwiną interes, albo przeniosą firmy do Czech, UK, na Litwę i dołączą do grona transferujących zyski za granicę.
Z kolei niskie płace w Polsce to złożony temat. Część przyczyny leży w tym, że spora grupa ludzi, którzy nie są specjalistami a w szkole mieli średnią koło 3 może 3,5, w domu ojciec ciągle krzyczał, że nic z nich nie będzie, ma niskie poczucie własnej wartości. W Polsce lubimy dołować wszystkich dookoła, tylko dlatego, że nas też dołowano. Dochodzi do tego brak wsparcia w rodzinach, nie można przez pół roku szukać pracy, bo nikt nie pożyczy tych paru tyś. na przetrwanie. Pokutuje też "tradycyjna" u nas postawa niewolnicza. "Dobry Pan daje pracę, ciesz się i nie marudź". Ludzie mówią zawsze, że "dostali pracę", sama konstrukcja sugeruje, że górą w relacji pracodawca - pracownik jest ten pierwszy. Ludzie nie muszą godzić się na pracę za 1300 na rękę, nie muszą (jak ktoś wspomniał) pracować za 3zł na godzinę i dawać sobą pomiatać. Niestety jeśli większość słabo wykształconych/średnio się na to godzi to jest jak jest. W tym widzę spory problem.
Obserwuję to wszędzie dookoła. Ludzie są "leniwi" i nie chcą zmian, są tez mało mobilni. Wolą pracę za grosze w prowincjonalnym mieście niż codzienny 1-godzinny dojazd do miasta gdzie zarobią 2 razy tyle.
Dane mogą być niewiarygodne, ale wg. oficjalnych statystyk w Poznaniu bezrobocie wynosi 2,5% a w regionie 5 czy 6% (najniżej w Polsce) a nawet tu słychać marudzenie. Znam wielu ludzi (25-35latków), którzy narzekają ale pracują za 1500zł mimo, że głupi nie są. Ludzie nie mają "bufora bezpieczeństwa" w postaci rodziny czy majątku, który pozwala mniej się "spinać" poszukując pracy. Jak na rozmowę przychodzi zaszczuta dziewczyna, której oczy błagają o pracę to pracodawca to wykorzysta i zaproponuje minimum.
Jak na rozmowę przyjdzie natomiast "wyluzowany" pewny siebie chłopak, który coś tam umie, sprawia wrażenie, że mu nie zależy, bo prace może znaleźć wszędzie to dostanie 2 razy więcej. Tak to działa.
Zatrudnienie pracownika dla pracodawcy to tak jak dla innych zakupy w sklepie, nikt bez sensu nie przepłaca bo po co. Jak może mieć "produkt" taniej to weźmie tańszy, nie jest przez to szatanem czy burżujem wyzyskującym masy pracujące...
Jak płaca nie odpowiada, pracodawca to burak, zmień pracę, a nie marudź!
Znacie kogoś kto zmienił i mu się pogorszyło? Ja nie znam.
Druga rzecz to to, że ludzie nie potrafią obchodzić się z pieniędzmi, ktoś napisał, że 95% ludzi pomimo zniesienia składek ZUS i tak nic na emeryturę nie odłoży. Może to i racja. Ludzie, którzy zarabiają grosze są mistrzami w wywalaniu pieniędzy w błoto. Najważniejszy jest nowy samochód, laptop, smartfon itp., wszytko na raty, nikt nie liczy czy go stać czy nie. To też spory problem socjalizmu, który oduczył ludzi podstawowej odpowiedzialności za swoje czyny i życie. Odwrócić to będzie ciężko, ale albo zrobimy to sami, w miarę "delikatnie" albo poczekamy kilka lat aż jak to mówił w wieczór wyborczy klasyk "socjalizm zawali się z hukiem". Wtedy nikt nie będzie się spierał czy emerytura powinna zapewniać "minimum" czy "godne życie", nikt nie będzie mówił, że za 500zł na osobę nie da się przeżyć (bochenek chleba można mieć za 1-2zł, do tego woda z kranu i koc i wielu będzie żyło za ~100zł/mc, boję się, że tak będzie).
Boli mnie to, że tylko 5-10% ludzi jest w miarę świadomych, co nas czeka a reszta obudzi się z ręką w nocniku zdziwiona. Boli też to, że stanie się to za naszego życia...
gasch
Zbrojenia w obecnej sytuacji nie mają większego sensu. Nie masz szans na osiągnięcie takich zdolności bojowych abyśmy mogli obronić się przed Rosją, Niemcami, USA, czy "misją pokojową" NATO.
Wydatki na państwową armię pochłaniają grube miliardy, pytanie czy nas na to stać i czy chcemy tyle dawać z naszej kieszeni. Nie wiem czy całkowita likwidacja wojska to dobry pomysł, ale dobrym uzupełnieniem słabego wojska byłoby uzbrojenie ludności.
Rosja poszła ostatnio w ślady Szwajcarii i upowszechniła dostęp do broni zwykłych obywateli.
Jakby każdy Polak miał w domu kałacha albo chociaż jakiś pistolet, a w szkole w ramach PO czy WFu uczył się z tego strzelać to każdy z sąsiadów dwa razy by się zastanowił czy warto przekraczać nasze granice. Pamiętajmy o historii, partyzantka (teraz zwana była by pewnie terroryzmem) zawsze była naszą dobrą stroną. Armie państwowe padały szybko ale ludzie się nie poddawali i walczyli po lasach aż do zwycięstwa.
Jest kilka innych plusów powszechnego posiadania broni, jak np. zniesienie nierówności w relacji państwo - obywatel, czy nierówności bandyta - ofiara (aktualnie każdy przestępca posiadający broń ma praktycznie pewność, że jego ofiara jej nie ma).
Niestety w czasach socjalizmu, gdzie państwo karmi, broni, leczy, uczy a niedługo i zbawia obywatela, raczej nie ma, co liczyć aby rząd ustąpił na tym polu. Zdajmy sobie sprawę też z tego, że politykom nie zależy na dobru czy bezpieczeństwu obywateli, wynika to z samej demokracji jako takiej. Warto poczytać H.H. Hoppe.
gruby
"Zbrojenia w obecnej sytuacji nie mają większego sensu. Nie masz szans na osiągnięcie takich zdolności bojowych abyśmy mogli obronić się przed Rosją, Niemcami, USA, czy "misją pokojową" NATO."
To jest jak najbardziej wykonalne. Szwajcarzy na ten przykład utrzymują armię, której zadaniem wcale nie jest obrona ich kraju kraju lecz zadanie agresorowi takich strat, żeby mu się w ogóle nie opłacało napaść na Szwajcarię. Jest to strategia "drogiego biletu wejściowego". Taka strategia jest dopasowana do armii wrogów Szwajcarii, czyli otaczających ją państw UE.
Polska powinna pracować nad stworzeniem i rozbudową struktury partyzanckiej, która to partyzantka (z pozycji agresora patrząc byliby to terroryści) skutecznie uprzykrzałaby życie wojskom okupacyjnym czyniąc utrzymanie ich kontyngentu na zajętych terenach nieopłacalnym. Dlatego paradoksalnie uważam że dobrze się stało, że Polska zaangażowała się w Afganistanie. Tylko że uczyniła to po złej stronie. Mamy dobre doświadczenia z AK, AL i BCh ale kompletnie nie wspieramy i nie trenujemy rezerwistów - terrorystów. To źle, bo rozpoczęcie szkolenia terrorystów dopiero po agresji spowoduje, że wiedza ta będzie kupowana za walutę w postaci krwi partyzantów. Teraz zaś można jeszcze szkolić terrorystów za zwykłe papierowe pieniądze, z istniejącego budżetu MON.
Szkolenie samodzielnych plutonów terrorystów i przygotowywanie ich do długotrwałego działania po wojnie, ale na własnej okupowanej ziemi jest moim skromnym zdaniem najlepszym i najtańszym sposobem zniechęcenia agresorów.
Przypominam, że jest to bardzo skuteczna strategia walki słabego z silnym: nawet komar jest w stanie przegnać niedźwiedzia, jeśli tylko jest wystarczająco upierdliwy. Udowodnili to zarówno mudżaheddini w Afganistanie jak i Wietkong w Wietnamie. Teraz udowadnia to ISIS w Syrii i PKK w Turcji.
asq
asq