Od ostatniego artykułu poświęconego surowcom minęło już trochę czasu. Pora zatem na małą aktualizację, tym bardziej, że w ostatnim roku ceny większości z nich przeżyły spore wahania. Sprawdźmy więc które surowce są dziś drogie, a które mają przed sobą ciekawe perspektywy.

 

Huśtawka nastrojów


Końcówka 2020 roku była dobrym momentem na podsumowanie dekady. Po Twitterze krążyło wówczas wiele wykresów i tabel porównujących jak poszczególne aktywa radziły sobie w latach 2011-2020. Poniżej jedna z takich grafik.

Źródło: Twitter.com

Jak widać, surowce jako całość (commodities) wypadły gorzej od akcji, obligacji czy metali szlachetnych. Był to czas w którym kapitał płynął do USA i skupiał się głównie na modnych spółkach technologicznych. Dobrze radził sobie dolar. Mało kogo interesowały rynki wschodzące i powiązane z nimi surowce.

Tak naprawdę surowce jako całość po kryzysie z 2008 roku zdołały zaliczyć jeszcze tylko jeden rajd w latach 2009-2011. Od tego momentu zaczęły się spadki, które trwały do stycznia 2016 roku. To niemal 5 lat bessy!

Źródło: stockcharts.com

Na początku 2016 roku doszło do silnego odbicia niemal wszystkich surowców. Niestety, tylko część z nich była w stanie kontynuować wzrosty w latach 2017-2019 (były to głównie metale przemysłowe). Tymczasem już na początku 2020 roku cały rynek surowców znalazł się pod gigantyczną presją. Globalny lockdown sprawił, że przemysł został unieruchomiony, a co za tym idzie spadło zapotrzebowanie na takie metale jak miedź. Ludzie zostali w domach, więc skokowo spadł popyt na ropę. Przecenę zaliczyły również niektóre surowce rolne takie jak cukier, bawełna czy kukurydza.

Ostatecznie indeksy surowcowe znalazły się na najniższych poziomach od niemal 20 lat.

Co stało się później?

Nie będziemy po raz dziesiąty pisać o tym, ile waluty wykreowano z powietrza, aby kolejny raz podtrzymać ten system przy życiu. Słyszeliście o tym nieraz, wiecie też jak bardzo w trakcie ostatniego roku spadła siła nabywcza polskiej waluty. Efekt finalny był taki, że inflacja bardzo mocno wzrosła. Jest ona dziś znacznie wyższa niż wynikałoby to z oficjalnych wskaźników.

To na co chcemy zwrócić uwagę, to zachowanie surowców. We wcześniejszych artykułach wielokrotnie wspominaliśmy, że bankierom i politykom zależy na wyższej inflacji, a kiedy ona nadejdzie, surowce będą dominować. I faktycznie tak się stało. W ciągu ostatniego roku wspomniany indeks surowcowy zaliczył gigantyczny wzrost i wyłamał się z długotrwałego trendu spadkowego.

Źródło: stockcharts.com

Wygląda to naprawdę okazale. Inwestorzy zadają sobie jednak pytanie: co dalej? Czy to wszystko na co stać surowce i niebawem sytuacja się unormuje? A może to dopiero początek hossy?

Nie chcemy wrzucać wszystkich surowców do jednego worka. Dlatego też z osobna odniesiemy się do poszczególnych grup.

 

Surowce energetyczne


W przypadku surowców energetycznych wahania były największe. Dlaczego? Dlatego, że znaczący udział w indeksie surowców energetycznych ma ropa, która rok temu zdołała spaść poniżej zera. Nisko znalazły się wówczas także ceny gazu. Indeks surowców energetycznych zaliczył zatem gigantyczny spadek o 70%.

Źródło: stockcharts.com

Później jednak znaczna część globalnej gospodarki zaczęła w miarę normalnie funkcjonować, przez co znacząco wzrosły ceny ropy, gazu i pozostałych surowców energetycznych.

 

Ropa naftowa

Cena ropy dość długo „dochodziła do siebie” po globalnym lockdownie. Zapewne nie pomagały jej wybory w USA, gdzie popularność zyskiwał Joe Biden - zwolennik „zielonej polityki” i przeciwnik paliw kopalnych. Kiedy jednak Biden wygrał wybory, rynek zrozumiał, że jego wybór nie musi oznaczać natychmiastowego odejścia od ropy. Może natomiast oznaczać powrót konfliktów na Bliskim Wschodzie, co przełożyłoby się z kolei na wzrost ceny surowca.

Tuż po wyborach w USA (listopad 2020) ropa zaczęła radzić sobie lepiej aż w końcu przebiła cenę 60 USD za baryłkę.

Źródło: stockcharts.com

Wiele osób ekscytuje się dziś tematem wspomnianego „odejścia od ropy”. Jako przykład podaje się rewolucję w motoryzacji. Naszym zdaniem szybkie odejście od tak istotnego surowca jak ropa jest niewykonalne. Popyt na ropę będzie utrzymywał się na wysokim poziomie.

W kolejnych miesiącach pewna korekta na ropie jest oczywiście możliwa. Jeśli jednak miałoby dojść do dużych spadków to musielibyśmy być świadkami kolejnego globalnego lockdownu bądź też ataku politycznego wymierzonego w konkretny kraj (jak w 2014 roku w przypadku Rosji).

Długoterminowo patrząc uważamy, że można spodziewać się droższej ropy. Głównym powodem będzie słabnący dolar. W którymś momencie pozostałe kraje dojdą do wniosku, że nie można uznawać dominacji waluty, która jest niszczona na potęgę. Zainteresowane strony siądą do stołu i zostanie rozpisany nowy porządek w którym dolar będzie odgrywał mniejszą rolę niż dziś.

 

Gaz

Ceny gazu ziemnego także zaliczyły spadki w trakcie 2020 roku, choć nie były to wahania tak duże jak chociażby na ropie czy węglu. Przecena w miesiącach styczeń-kwiecień sięgnęła ok. 30%.

Następnie koszt gazu wzrósł i dziś utrzymuje się ponad 50% wyżej niż rok temu. Warto jednak zaznaczyć, że na tle poprzednich lat wciąż jest to dość niska cena. Obecnie gaz kosztuje 2,5 USD, tymczasem w poprzednich latach poruszał się w przedziale od 2 USD do 5 USD.

Źródło: stockcharts.com

Według danych IEA w całym 2020 roku popyt na gaz spadł o 4% względem roku 2019. Nie była to więc drastyczna zmiana.

W kontekście gazu dostrzegamy kilka argumentów za wzrostem jego ceny. Po pierwsze, wzrost popytu na gaz w kolejnych latach ma opierać się głównie na rosnącym zapotrzebowaniu ze strony Azji. Pokazuje to poniższa grafika, na której widzimy globalny popyt na gaz z podziałem na regiony.

Źródło: EIA

Jak widać, w kolejnych latach przyrastać będzie głównie fioletowa część, czyli właśnie popyt ze strony Azji. To jeden z najszybciej rozwijających się regionów świata, który dobrze radzi sobie w covidowych warunkach.

Kolejna kwestia to polityczna narracja wokół gazu. O ile ropa czy węgiel znajdują się na Zachodzie pod presją, i są przedstawiane jako główne źródła CO2, to gaz takiego problemu nie ma. Mało tego, Niemcy bardzo mocno mu sprzyjają, a to właśnie one, jako największa gospodarka UE, mają znaczący wpływ na to co dzieje się na Starym Kontynencie.

Warto wspomnieć jeszcze o sytuacji największego producenta gazu, czyli Stanów Zjednoczonych. Przypomnijmy, że do tej pory Amerykanie mogli pochwalić się statusem lidera w dużej mierze za sprawą pozyskiwania surowca z łupków. Wiele wskazuje jednak na to, że produkcja gazu w 2021 roku w USA będzie nieco niższa niż w poprzednich latach - tak wynika m.in. z analiz EIA (US Energy Information Administration). A to naprawdę istotny element całej układanki - ostatecznie po 2009 roku korelację cen ropy i gazu złamało właśnie pojawienie się na rynku ogromnej ilości gazu z amerykańskich łupków.

Podsumowując: rosnący popyt z Azji, brak presji na surowiec ze strony globalistów (w odróżnieniu od ropy czy węgla) i prawdopodobne ograniczenie produkcji przez USA. To wskazuje, że cena gazu powinna w tym roku co najmniej utrzymać się na obecnym poziomie. W kolejnych latach zaś, podobnie jak w przypadku ropy, spodziewamy się wzrostu ceny.

 

Uran

O uranie wspominaliśmy już w poprzednich latach, obserwując jak surowiec ten „ubijał dno”. Pisaliśmy wówczas, że jego cena wynosi mniej niż koszt wytworzenia i że nieuchronnie zbliżamy się do nowej hossy w trakcie której spółki uranowe będą drożeć w kosmicznym tempie.

Z dnia na dzień coraz bardziej widać, że nasze przewidywania stają się rzeczywistością. Zgadnijcie który surowiec odbił najszybciej podczas globalnego lockdownu?

Tak, uran.

A to dlatego, że covid-19 doprowadził do zawieszenia pracy kilku kopalń. Tymczasem produkcja uranu spadła do tak niskich poziomów, że te kilka zamkniętych kopalń naprawdę robiło różnicę. Inwestorzy zrozumieli, że niebawem surowca może zacząć brakować. W związku z tym ceny akcji producentów szybko odbiły. Nie był to jednorazowy wyskok. Rynek zaczął rozumieć, że na uranie niżej zejść już nie można. W związku z tym notowania spółek produkujących lub magazynujących uran rosły także w kolejnych miesiącach. Cameco, jeden z głównych producentów, urósł do najwyższych poziomów od 7 lat.

Źródło: stockcharts.com

Być może byłoby inaczej gdyby popyt na uran spadał. Tak się jednak nie dzieje. Znaczące kraje, jak Chiny czy Indie, budują kolejne reaktory. Z kolei wiele wpływowych osób przyznaje, że chcąc ograniczyć CO2 nie można się tak po prostu przerzucić na energię z wiatru czy słońca, bo nie są to stabilne źródła. Tymczasem stabilnym i czystym źródłem energii jest uran. W takiej sytuacji, ten surowiec nie wypadnie z gry. Wręcz przeciwnie - jego cena będzie wzrastać, a spółki uranowe doświadczą wspaniałych wzrostów.

 

Węgiel

Ze względu na globalny lockdown cena węgla zaliczyła spadek do poziomu 50 dolarów za tonę. Potem, podobnie jak w przypadku pozostałych surowców, doszło do odbicia. Cena węgla wzrosła o ok. 80%. Obecnie znajduje się w pobliżu 90 USD za tonę.

Źródło: tradingeconomics.com

Z perspektywy Europy patrzymy na węgiel głównie przez pryzmat walki z CO2 i zamykania kolejnych kopalń. Są jednak na świecie regiony, które nie zamierzają rezygnować z taniego źródła energii jakim jest węgiel. I dodajmy, że mowa o całkiem istotnych regionach.

Na poniższej mapie zaznaczono kopalnie działające od dłuższego czasu (kolor żółty), nowe (pomarańczowy), budowane (jasnofioletowy) i planowane (ciemnofioletowy).

Źródło: carbonbrief.org

Jak widać, kluczowe kraje dla globalnej gospodarki, czyli Chiny i Indie nie zamierzają rezygnować z węgla. Warto zdać sobie z tego sprawę, zwłaszcza, że „zielona” Europa będzie znaczyć na międzynarodowej arenie coraz mniej, z kolei dwa wspomniane wyżej kraje będą mieć coraz więcej do powiedzenia.

Oczywiście to nie oznacza, że przed węglem rysują się wspaniałe perspektywy. Zwłaszcza po tak silnym odbiciu ceny uważamy, że inwestowanie w węgiel obarczone jest sporym ryzykiem. I wydaje się być dużo gorszym rozwiązaniem niż inwestycja w uran.

 

Koniec części pierwszej. W drugiej odsłonie artykułu przyjrzymy się surowcom rolnym oraz przemysłowym.

 

Independent Trader Team