Kilka dni temu obejrzałem „The Big Short”. Odsłania on kulisy pompowania i pęknięcia bańki na rynku nieruchomości w latach 2006 - 2008. Co najważniejsze, w przystępny sposób ukazuje jak łatwo można manipulować tłumem, wpędzić ludzi w długi, a na koniec wszystkie problemy zrzucić na barki społeczeństwa. W mojej ocenie jest to jeden z bardziej wartościowych filmów opisujących zepsucie Wall Street.


Film oczywiście nie jest bez wad. Co więcej, uważam, iż powstał w konkretnym celu. Chodzi o to, aby odpowiedzialność za kryzys przerzucić na chciwe banki inwestycyjne, w efekcie czego uwaga społeczeństwa zostanie odwrócona od prawdziwych winowajców:

  1. FED za sterami którego stał Alan Greenspan, który obniżając stopy procentowe oraz luzując kredyt stworzył warunki do powstania bańki spekulacyjnej,
  2. Ekipy Georga Busha Juniora - która w swojej ignorancji założyła, że każdy Amerykanin musi mieszkać we własnym domu, a rząd ma stworzyć ku temu warunki. Możliwości finansowe nie mają znaczenia. Dom ma być i tyle. 

Efekt błędów obu panów jest taki, że dziś odsetek osób posiadających dom na własność jest dużo niższy niż w 2001 roku. Jedyne co wzrosło to zadłużenie na każdym możliwym poziomie.

Abstrahując od motywów stojących za powstaniem filmu jest to absolutnie pozycja obowiązkowa dla każdego kto chce zrozumieć jak wypaczone korupcją są obecnie rynki finansowe. 


Przy okazji chciałem Wam życzyć radosnych, spokojnych Świąt, pełnych rodzinnego ciepła no i oczywiście mokrego dyngusa :-)

Trader21