Pogłoski o śmierci dolara okazały się przedwczesne? 

 

Często w naszych analizach pojawia się temat grupy krajów BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA). Jednym z wątków, który towarzyszy rozważaniom na temat tych państw jest tworzenie waluty opartej o złoto lub surowce. Wiele osób związanych z finansami wspomina o końcu ery dolara, który jest globalną walutą rezerwową od 1944 roku. Natknęliśmy się na bardzo ciekawy wykres, na podstawie którego można stwierdzić, że jest dokładnie na odwrót. Przedstawia on udział poszczególnych walut w systemie SWIFT. Czyli jaką część w płatnościach na całym świecie mają poszczególne waluty. Pomimo demonizacji dolara jego udział na przestrzeni 2023 roku się zwiększył i obecnie wynosi 48%. Natomiast za największego przegranego możemy uznać walutę euro, której udział od początku 2023 roku zmniejszył się z około 37% do 23%.  

 

 

Liczby mówią same za siebie i wykres całkowicie zaprzecza utracie statusu głównej waluty przez dolara. Mało tego, jego udział w międzynarodowych transakcjach rośnie od 2020 roku. Demonizowanie amerykańskiej waluty jest bezpodstawne i nie wygląda na to żebyśmy zbliżali się do ery końca dolara. Największym przegranym walki o wpływy jest natomiast euro. 

 

Afryka handluje z Chinami na coraz większą skalę 

 

Afryka od czasu wyścigu o Czarny Ląd z lat 1875 – 1914 pozostaje pod znacznymi wpływami zachodnich mocarstw. Znakomita większość kontynentu została skolonizowana przez Francję i Wielką Brytanię i te państwa nadal wykorzystują swoje wpływy i eksploatują rozwijające się gospodarki. Poniższy wykres przedstawia, jak zmieniał się udział poszczególnych krajów w handlu z Afryką. Niebieską linią zaznaczono Chiny. Czerwoną przerywaną Stany Zjednoczone. Czarną przerywaną Wielką Brytanię. Pogrubioną czarną Francję. 

 

 

Na przestrzeni ostatnich 25 lat wymiana handlowa pomiędzy Afryką a Chinami znacząco wzrosła. Jeszcze ćwierć wieku temu handel z Państwem Środka odpowiadał zaledwie za 1% afrykańskiego eksportu i importu. Dzisiaj jest to już ponad 16%. Tym samym Chiny są najważniejszym partnerem handlowym dla większości krajów Czarnego Lądu. Państwa afrykańskie korzystają z taniego kredytu i wsparcia ze strony Chin. Z drugiej strony nadal pozostają pod znacznym wpływem zachodnich mocarstw. 

 

Czy wysokie stopy procentowe powodują kryzysy? 

 

Stopy procentowe są ustanowionym przez Bank Centralny kosztem pożyczania pieniądza. Obecny cykl podwyżek w USA rozpoczął się w marcu 2022 roku i już po roku pojawiło się widmo upadku małych banków. Poniżej znajduje się wykres przedstawiający stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych (niebieska linia). Czerwonymi kółkami zaznaczono kryzysowe momenty, w których rozpoczęły się spadki na giełdach i w konsekwencji FED musiał obniżać stopy procentowe. Kolejno były to: kryzys bankowy w Wielkiej Brytanii, kryzys długu w Ameryce Łacińskiej, czarny poniedziałek, pęknięci bańki na giełdzie w Japonii i kryzys bankowy w Skandynawii, kryzys walutowy w Meksyku, kryzys azjatyckich tygrysów, kryzys rosyjski i upadek funduszu LTCM, bańka na dot-comach, kryzys finansowy z lat 2008 – 2009, kryzys Covidowy i mały kryzys bankowy z 2023 roku. 

 

 

Obecnie zbliżamy się do końca cyklu podwyżek. Przynajmniej tak twierdzi FED. Duże spadki na giełdzie jednak mamy już za sobą, albowiem cały 2022 rok był słabym okresem na rynku. Nie wiemy kiedy dokładnie FED zdecyduje się na obniżanie stóp, ale warto monitorować to, co dzieje się w gospodarce. Paradoksalnie im lepsze dane będą się pojawiać, tym dłużej FED będzie utrzymywał obecny, wysoki poziom stóp procentowych. To z kolei może doprowadzić do kolejnego kryzysu, czy to na rynku nieruchomości, czy to w sektorze bankowym. 

Jeśli jednak w najbliższym czasie pojawią się dane o wzroście bezrobocia w Stanach Zjednoczonych, to FED zapewne wykorzysta to jako pretekst do szybszego obniżania stóp.  

 

Uliczni inwestorzy ochłonęli 

 

W naszych analizach bardzo często korzystamy z danych dotyczących nastawienia inwestorów do rynku i chcielibyśmy zwrócić waszą uwagę na obecne nastroje wokół giełdy. W czerwcowym artykule z wykresami informowaliśmy Was o dużym optymizmie grupy Dumb Money, czyli ulicznych inwestorów, którzy zazwyczaj podejmują decyzje w oparciu o emocje. Obecnie sytuacja wygląda nieco inaczej, albowiem zarówno Dumb Money (kolor czerwony) jak i Smart Money (doświadczeni inwestorzy – kolor niebieski) są neutralnie nastawieni do rynku. Górna część poniższego wykresu przedstawia notowania indeksu S&P500, a dolna odzwierciedla nastawienie obu grup. 

 

 

Jeszcze kilka dni temu wskaźnik nastawienia Dumb Money znajdował się poniżej 0,3. Na tej podstawie mogliśmy stwierdzić, że pojawił się niezły moment do robienia zakupów na rynku akcji. Drugim ważnym wskaźnikiem, który pokazuje nastawienie inwestorów do rynku jest indeks „Fear and Greed” czyli indeks strachu i chciwości. Przedstawiony jest on na poniższej grafice. Obecnie przyjmuje on wartość 30 i wskazuje na dość głęboki strach na rynku. Jeszcze w zeszłym tygodniu wartość ta znajdowała się poniżej 20 i świadczyła o ekstremalnym strachu.  

 

 

Wygląda na to, że największy strach mamy już za sobą i jesteśmy świadkami budowania się pewności inwestorów na rynku. To kolejny argument za tym, żeby stopniowo zwiększyć zaangażowanie na rynku akcji. 

 

Czy usługi są ważniejsze od przemysłu? 

 

Już od lat szkolnych jesteśmy uczeni, że poszczególne kraje opierają swoje gospodarki o trzy główne obszary: usługi, przemysł i rolnictwo. Rolnictwo jest domeną krajów najsłabiej rozwiniętych i tylko w nich stanowi duży udział w całej gospodarki. Wysoce rozwinięty przemysł, który stanowi duży udział PKB dotyczy przede wszystkim krajów rozwijających się. Usługi natomiast są domeną gospodarek, które są wysoko rozwinięte. Poniższa grafika przedstawia jaki udział w 2021 roku miały poszczególne obszary w wybranych krajach. Kolorem czerwonym zaznaczono usługi, niebieskim przemysł, a białym rolnictwo. 

 

 

Zauważcie, jak dużo państw opiera swoją gospodarkę przede wszystkim o usługi. Większość analityków wykorzystuje wskaźniki skupiające się na przemyśle, np. produkcyjny PMI, który obrazuje nastawienie do rynku managerów z sektora wytwórczego. 

Naszym zdaniem równie ważnym, o ile nie ważniejszym jest wskaźnik usługowego PMI. Pokazuje on nastawienie managerów z sektora usług, który stanowi lwią część gospodarek krajów rozwiniętych. Ta kwestia dotyczy zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, gdzie usługi odpowiadają za 77,6% PKB. 

 

Jak złoto zachowuje swoją wartość? Na przykładzie Oktoberfest 

 

Istnieje wiele indeksów które mają za zadanie mierzyć cenę złota. Jednym z popularniejszych wskaźników jest „Gold to Silver Ratio” opisujący stosunek ceny złota i srebra. Dzisiaj jednak przedstawimy trochę bardziej egzotyczny wskaźnik, jest nim „Gold to Oktoberfest Beer Ratio” i opisuje stosunek ceny złota do jednego litra piwa na niemieckim Oktoberfeście. Nazwa festiwalu bywa jednak myląca, ponieważ samo wydarzenie ma miejsce we wrześniu, a nie w październiku. Poniżej przedstawiamy wykres wcześniej wspomnianego indeksu. Zaznaczono na nim wartość średnią z lat 1950 – 2023 oraz pewne wartości skrajne. 

 

 

Pomimo tego, że cena piwa ciągle rośnie i w tym roku osiągnęła już 14,90 euro, to posiadacze złota mogą kupić znacznie więcej bursztynowego napoju niż przed 2 laty. Z drugiej strony cena złota w stosunku do piwa jest o połowę niższa niż w 1980 roku. To kolejny dowód świadczący o przenoszeniu wartości w czasie przez metal i tym, że obecne okolice 1880 USD za uncję nie są skrajnie wysokie.  

 

Independent Trader Team