Jak długo rynek może spadać
 

Od końca II Wojny Światowej indeks S&P500 zanotował krach aż 12 razy. Aby do tego doszło po raz kolejny, spadki muszą przekroczyć poziom 20% od szczytu – aktualnie mamy 18%.

Na poniższej grafice 2022 rok został zaznaczony złotym kolorem (wciąż nie dobiliśmy do poziomów potwierdzających krach), natomiast czerwonym – poprzednie recesje na rynku akcji.

W trakcie tych 12 bess średnia korekta wynosiła 30%. Analizując aktualną sytuację, wygląda na to, że wzrosty są już za nami i tak pozostanie, dopóki FED nie zapewni ponownie płynności na rynku poprzez wznowienie skupu aktywów. Tani pieniądz się skończył i reakcja inwestorów jest adekwatna do sytuacji.

Bez reakcji FED-u kapitał będzie powoli odpływał w stronę atrakcyjniejszych grup aktywów - obarczonych mniejszą zmiennością oraz mniejszą szansą na spadki. W historii takie bessy pogłębiały się maksymalnie przez 600 dni, jak to miało miejsce w 2000-2002 roku.

Na powyższej grafice - spoglądając ponownie na złoty kolor - możemy zauważyć jak daleko znajdujemy się w aktualnym cyklu. Naszym zdaniem do momentu, gdy spadki nie będą zbyt gwałtowne – FED pozostanie bierny. Jednak od razu, gdy kapitał zacznie szybciej uciekać z USA, rządzący zostaną zmuszeni bronić dolara. Wtedy cały proces dodruku ruszy od nowa, jak to ma miejsce kilkukrotnie w trakcie kilkunastu ostatnich lat.

 

Dlaczego ESG jest oszustwem
 

W ostatnim czasie zrobiło się stosunkowo głośno o ESG. Skrót ten pochodzi od słów Environmental, Social, Governance, czyli Środowisko, Społeczeństwo oraz Ład Korporacyjny. Jego zadaniem jest wskazanie, jak firmy wpływają na otoczenie.

Rosnące zainteresowanie ESG to zasługa przede wszystkim Elona Muska, który bardzo głośno na ten temat wypowiadał się na Twitterze. Powodem było usunięcie jednej z jego firm – Tesli z indeksu S&P 500 ESG.

Główną ideą funkcjonowania tego indeksu, który istnieje już od 2019 roku, jest regularne rebalansowanie 500 największych spółek USA, jednak przy uwzględnieniu ich ocen ESG. Aktualnie z początkowych 500 firm, po usunięciu tych nisko ocenianych, pozostało już tylko 308.

Już od pewnego czasu obserwowaliśmy jak irracjonalne okazują się oceny niektórych spółek. Na przykład wysoko oceniane są spółki bankowe, które jeszcze nie tak dawno temu były karane za pranie brudnych pieniędzy bądź doprowadzały pracowników do wypalenia zawodowego. W tym wypadku należałaby się znacznie niższa ocena w kategorii Społeczeństwo lub Ład Korporacyjny.

Po ostatnich wydarzeniach możemy zauważyć, że działa to także w drugą stronę. Razem z Teslą z indeksu S&P 500 ESG wypadło aż 35 firm, a listę 10 największych możecie znaleźć poniżej.

To co zwróciło naszą uwagę, to brak spójności w ocenianiu firm. Jak się okazuje, nie wiadomo, w jaki sposób powinno się liczyć ESG. Dobrze to widać na przykładzie Johnson & Johnson oraz Chevron Corp, które zostały usunięte z indeksu (87 i 84 punkty) oraz spółek Procter & Gamble oraz Exxon Mobil, które w nim pozostały (73 i 65 punktów). Ten system jest na tyle niejasny, że pozostały w indeksie spółki z niskich wynikiem, a wyrzucone zostały te ze znacznie wyższym.

Z danych podanych na stronie Refinitiv, firmy konkurencyjnej dla Standard & Poor’s (zarządzający indeksem S&P 500 ESG), znaleźliśmy oceny ESG wskazanych wyżej spółek. Zobaczcie sami jakie duże są te różnice.

Johnson & Johnson i Procter & Gamble

 

Chevron Corp i Exxon Mobil

Wnioski nasuwają się same. Po pierwsze sposób ustalania ESG jest niewymierny i nieustandaryzowany, dzięki czemu wyniki mogą być różne dla tych samych spółek, w zależności od firmy, która wystawia ocenę. Po drugie do wszystkich kategorii wpływających na ESG można podchodzić wybiórczo i nadawać im większe bądź mniejsze znaczenie. Dlatego nawet jeśli całościowy wynik spółki jest wysoki, to wystarczy, aby w jednej z kategorii wynik był niezadowalający, aby móc wyrzucić spółkę z indeksu.

Ocena ESG jest po prostu kolejnym narzędziem w rękach wpływowych finansistów i globalistów, które może służyć do tworzenia i niszczenia wizerunku firmy.

Naszym zdaniem w przyszłości przedsiębiorstwa, które będą sprzyjały systemowi, będą otrzymywały wyższe ratingi ESG, dzięki czemu fundusze będą bardziej skłonne w nie inwestować. Takich funduszy skupionych na ESG jest już ponad 2900 i zarządzają kapitałem o wartości 2,7 bln $. Tym sposobem, w białych rękawiczkach, będzie można częściej odcinać od kapitału niewygodne osobistości, takie jak Elon Musk.

 

Tymczasem w Davos
 

Co roku w Davos w Szwajcarii, globaliści spotykają się pod szyldem World Economic Forum, aby omawiać najważniejsze kwestie na świecie. W ostatnim czasie głównymi tematami rozmów są pandemia, wojna, zmiana klimatu oraz globalna gospodarka.

W tym roku spotkanie odbywa się w dniach 22-26 maja i swój przyjazd zapowiedziało 2500 osób – liderów ze świata polityki, biznesu, mediów i szerokiego społeczeństwa. W 2020 roku łączna wartość gości na takim spotkaniu przekraczała 500 miliardów dolarów.

Przez te kilka dni omawiają oni postępy w zakresie m.in. cyberbezpieczeństwa, robotyki, sztucznej inteligencji oraz Metaverse. O tym ostatnim już wkrótce pojawi się raport dostępny dla subskrybentów usługi Portfel Tradera.

Wiodącym tematem tegorocznego spotkania będą zmiany w zakresie prowadzenia polityki oraz biznesu, co sprowadza się do tego dobrze znanego hasła – ESG. Na oficjalnej stronie WEF - Klaus Schwab zapowiedział w jaki sposób globaliści planują zmienić funkcjonowanie gospodarki światowej.

Ta przemiana z kapitalizmu wolnorynkowego na kapitalizm interesariuszy z założenia ma sprzyjać funkcjonowaniu ekonomii, klimatowi oraz społeczeństwu. W końcu to, jak funkcjonuje przedsiębiorstwo oddziałuje na całe otoczenie – ludzi i środowisko. W przypadku globalnych firm to oddziaływanie obejmuje cały świat.

Dlatego we współpracy ze 120 firmami należącymi do największych na świecie, został opracowany plan, w jaki sposób od teraz ma funkcjonować świat biznesu. Biorąc pod uwagę jak dotychczas wyglądała ta współpraca, nowe zasady ponownie będą sprzyjały wyłącznie wąskiej grupie ludzi, natomiast dla reszty będą dodatkowym utrudnieniem.

W ramach ESG oceniane są m.in. ślad węglowy, bezpieczeństwo pracowników, etyka biznesu oraz równość rasowa i płciowa w firmie. Od teraz w ramach inwestycji różne fundusze znacznie częściej będą zwracały na te czynniki, a nie jak dotychczas na np. rentowność spółki.

 

Gotowanie żaby w praktyce
 

Już od dawna wypowiadamy się na temat bezwarunkowego dochodu gwarantowanego i otwarcie uznajemy go za jeden z gorszych przejawów socjalizmu. Tym razem nie będziemy teoretyzowali o tej koncepcji, ponieważ nasze obawy się urzeczywistniają.

Zanim przejdziemy dalej, chcielibyśmy podkreślić, dlaczego jesteśmy takim działaniom przeciwni.

Po pierwsze dodruk pieniądza i dopuszczenie go do obiegu skutkuje zwiększeniem poziomu inflacji. Nie trzeba daleko szukać przykładów - wystarczy spojrzeć jak przez ostatnie miesiące maleją oszczędności Polaków, za co rządzący starają się obarczyć winą pandemię oraz Putina. Dobrze wiemy, jak jest naprawdę.

Drugim powodem, jeszcze bardziej niepokojącym, jest zniewolenie ludzi. Jeśli obywatele będą polegali na regularnych wypłatach od rządu, to będą musieli się już zawsze dostosowywać do wszelkich obostrzeń i nowych regulacji w obawie przed utratą tych pieniędzy.

Trzecim zmartwieniem jest odebranie instynktu przetrwania społeczeństwu. Osoby otrzymujące wystarczająco pieniędzy na przetrwanie i zachcianki, przestałyby tworzyć dobra ekonomiczne – no bo po co? Oczywiście nie będzie tak z każdym, ale zdecydowana większość będzie korzystała z „dobrobytu” systemu.

Wielokrotnie przeprowadzano badania, których celem było sprawdzenie, jak taki ogólnodostępny dobrobyt wpłynie na wyodrębnioną laboratoryjnie populację myszy. Pomimo wielu prób, gryzonie nigdy nie doświadczyły szczęśliwego zakończenia, a z całego eksperymentu ludzie mogą wyciągnąć wiele lekcji. Jeśli zainteresował Was ten temat, to nazywał się „Mysia utopia” i został przeprowadzony przez Johna Calhouna. Przedstawione wnioski są niepokojące.

Ostatnio pojawiła się informacja, że na Warmii i Mazurach odbędzie się dwuletni test, w ramach którego tamtejsi mieszkańcy będą otrzymywali 1300 zł co miesiąc przez dwa lata. Oficjalnym celem jest sprawdzanie w jaki sposób ludzie będą rozporządzali tymi środkami, a naszym zdaniem jest to wstępne przygotowanie społeczeństwa na wprowadzenie takiego systemu w przyszłości.

Cały projekt jest zarządzany przez dr Macieja Szlindera – prezesa Polskich Sieci Dochodu Podstawowego. Jak tłumaczy - „bdp” likwiduje ubóstwo, zmniejsza nierówności i zapewnia bezpieczeństwo socjalne. Tak przynajmniej wynika z badań na małych i biednych społecznościach w Indiach, Niemczech i Finlandii. Przy wprowadzeniu bdp na skalę państwową (a pojawiają się takie plany), wyniki takich testów wyglądałyby zupełnie inaczej.

 

Rosja obchodzi sankcje
 

Pomimo tak wielu sankcji nałożonych na Rosję, nie wygląda na to, żeby Putin odpuścił. Bogate w surowce ziemie pozwalają kontynuować Rosjanom prowadzenie wojny, pomimo tylu ataków ze strony Zachodu.

Działania te tylko początkowo osłabiły Rosjan, ponieważ jak się okazuje aktualnie rubel odrobił wszystkie straty i stał się najsilniejszą walutą w tym roku, umacniając się 12% względem amerykańskiego dolara. 

Zapotrzebowanie na rosyjską ropę nie zmaleje z dnia na dzień, ponieważ wiele krajów nie jest w stanie w tak szybkim tempie przestawić się na pozyskiwanie energii z innych źródeł (niektóre kraje po prostu nie chcą tego robić).

Na poniższej grafice, jasno - niebieskim kolorem zostało zaznaczone, w jakim stopniu poszczególne kraje są zależne energetycznie od gazu sprowadzanego z Rosji.  

Aktualnie większość Europejskich krajów nakładających sankcje postanowiło je ominąć, korzystając z rozwiązania zaproponowanego przez Rosjan. Aby zakupić ropę i gaz, należy rozliczyć się w rublu, do czego jest potrzebne konto bankowe w Gazprom Banku. Aby dokonać płatności należy najpierw wpłacić tam euro bądź dolary, które następnie zostaną przewalutowane na ruble, za pomocą których można zakupić surowiec.

Takie konta założyło dotychczas 20 instytucji, które wcześniej były najważniejszymi importerami rosyjskiej ropy. Do tego grona nie dołączyli przedstawiciele Polski i Bułgarii. Natomiast w Niemczech – ich największy importer dokonał już swojej pierwszej zapłaty.

Sytuacja wygląda tak, że z jednej strony Rosja radzi sobie nieźle z sankcjami, ponieważ wiele krajów dało się przekonać do rozliczeń w rublach. Z drugiej strony sprzedaż rosyjskich surowców energetycznych na Zachód nieco zmalała i będzie prawdopodobnie maleć w najbliższych miesiącach, przez co Rosjanie są zmuszeni szukać nowych klientów na swoje surowce. W przypadku ropy oznacza to m.in. sprzedawanie towaru do Indii i Chin na preferencyjnych warunkach.

Dodatkowym problemem jest dość słaba infrastruktura. Rynek Chiński jak i Indyjski nie są w stanie obsłużyć takiego wolumenu jaki trafia do UE – transport ropy jest w tym przypadku ograniczony. Dlatego pozostaje pod znakiem zapytania - czy Rosjanom nie braknie miejsca do magazynowania ropy.

Jeśli dojdzie do takiej sytuacji, to Rosjanie będą musieli wygasić produkcję w niektórych miejscach. Byłaby to katastrofalna decyzja dla rosyjskiego sektora naftowego. Wznowienie produkcji byłoby niezwykle kosztowne i mogłoby trwać nawet dekady.

 

Złoto ciągle jest tanie
 

Analizując historię można wyciągnąć wiele wniosków. Szczególnie interesujące wydają się być perspektywy dla złota. Od pewnego czasu cena złota zachowuje się wyjątkowo zachowawczo względem innych aktywów. Nie zachwyca inwestorów ogromnymi wzrostami, ale też równie gwałtownie nie spada. Aktualne otoczenie ekonomiczne bardzo sprzyja jego cenie, dlaczego w takim razie wciąż nie rośnie?

Przy tak wysokiej inflacji ludzie spodziewają się dalszego podnoszenia stóp procentowych przez FED. Jeśli tak by było, to lokaty oferowałyby coraz atrakcyjniejsze stopy zwrotu, a inflacja by na pewnym etapie zaczęła maleć. Jest jednak poziom, którego bankierzy nie mogą przekroczyć.

Podnoszenie stóp procentowych w przypadku kraju, do którego należy waluta rezerwowa jest wysoce ryzykownym przedsięwzięciem. Podmioty wewnątrz państwa, jak i poza USA wciąż posiadają olbrzymi dług do spłacenia w dolarach. Umocnienie waluty i podniesienie kosztów obsługi długu doprowadziłyby do fali bankructw, a na pewnym etapie do implozji całego systemu finansowego.

Biorąc to pod uwagę wiemy, że prezes FED-u będzie zmuszony do poluzowania polityki pieniężnej.

Lokaty bankowe będą wciąż nieatrakcyjne w otoczeniu rosnącej inflacji, rynek akcji posiłkujący się dotychczas tanim pieniądzem, nie będzie rósł, jak to miało miejsce dotychczas, a wszystkie waluty będą wciąż się osłabiały. Wtedy kapitał zacznie szukać alternatywnych możliwości na przechowanie wartości.  Takim sprawdzonym od lat sposobem jest zakup złota.

W momencie, kiedy inwestorzy zorientują się, że stóp procentowych nie można już dłużej podnosić, doświadczymy ponownej sytuacji, jak miała miejsce w sierpniu 2018 roku.

Od tamtego czasu złoto rosło, do momentu aż w 2020 roku osiągnęło lokalny szczyt, generując inwestorom zysk wynoszący około 75%.

Historia pokazała, że dotychczas nie istniała żadna waluta, która przetrwałaby próbę czasu względem tego metalu. Na przestrzeni trochę ponad 100 lat wszystkie najistotniejsze waluty straciły między 97-99% w stosunku do złota.

Pomimo rosnącej popularności Bitcoina, nazywanego przez niektórych „cyfrowym złotem”, technologia blockchain nie jest jeszcze w stanie zapewnić tego co złoto – czyli przechować wartość.

Krypto może służyć jako świetne aktywo do spekulacji, jednak spadki rzędu 50% na Bitcoinie lub prawie 100% na Lunie są dobrym przykładem, że cyfrowe aktywa (nawet te zwane stabilnymi) nie spełniają wciąż roli jaką zapewnia fizyczny metal.

Istnieje też możliwość, że gdy banki centralne znajdą się pod ścianą, będą zmuszone przejść do nowego systemu finansowego. Nie wiemy, kiedy to się stanie, ale prace nad CBDC postępują, więc to jest wyłącznie kwestia czasu.

CBDC to kolejna ewolucja walut, która będzie występowała w postaci zapisów komputerowych na serwerach banków centralnych. Kontrolowanie popytu i podaży przez wąską grupę ludzi daje im praktycznie nieograniczoną władzę i zniewala społeczeństwo. Mając tą świadomość złoto ponownie stałoby się najlepszą alternatywą.

Tak czy inaczej, jakichkolwiek działań by nie podjęły banki centralne, złoto wciąż posiada przed sobą świetne perspektywy. Rosnąca inflacja, coraz większy dług, koszty wojny oraz kulejący system finansowy świadczą o schyłku dotychczasowej wartości walut w gospodarce. Dla złota jest to świetna informacja, ponieważ przez tysiące lat, właśnie w takich momentach, pokazywało swoją siłę.

 

Independent Trader Team