Osoby, które czytają mnie od lat wiedzą doskonale, że absolutną większość moich decyzji inwestycyjnych staram się podejmować w oparciu o analizę fundamentalną. Najzwyczajniej mówiąc wyszukuję tanie aktywa, cechujące się negatywnym sentymentem. Obserwuję je, a gdy stają się tanie także krótkoterminowo dokonuję transakcji i cierpliwie czekam na wzrost ceny. Czasami wzrost następuje od razu. Innym razem trzeba trochę poczekać. Zdarza się, że wzrosty nie pojawią się wcale. Tak jest natura inwestowania. Nie znam osoby, która miałaby 100% skuteczności.

Kapitał generalnie mam podzielony pomiędzy metale szlachetne, najtańsze rynki akcji w krajach rozwijających się, surowce, spółki surowcowe oraz gotówkę, która po ponad 8 latach hossy w USA powinna stanowić min 25 % portfela.

Dziś jednak napiszę trochę na temat spekulacji, w które angażuję około 10% kapitału. Czemu w ogóle interesuję się spekulacją?

Powodów jest kilka:

Po pierwsze, rynek co jakiś czas sam podrzuca nam okazje. Przykładów jest wiele. Wymienię tylko kilka:

- rynek akcji w Chinach w 2015 roku wybitnie tani zwłaszcza na tle innych rynków azjatyckich
- metale szlachetne i surowce na początku 2016 roku
- Turcja po nieudanym puczu
- niedawne zamieszki w Brazylii w związku ze skandalem korupcyjnym

Na podobne okazje można czekać tygodniami czy miesiącami, gdy się jednak pojawią zwroty z inwestycji mogą być więcej niż zadowalające. Dziś w ramach ciekawostki powiem Wam, że podobną okazję stanowi giełda w Katarze, tania od miesięcy, a obecnie wyjątkowo zdołowana w efekcie sankcji gospodarczych.

Po drugie, czysto spekulacyjne inwestowanie sprawia, że ilość transakcji jakie dokonujemy w ciągu roku dość silnie nam rośnie. Efekt jest taki, że przyzwyczajamy się do zmienności. Większa zmienność z kolei na czysto spekulacyjnych aktywach uczy nas jednak opanowania i odcięcia się od emocji. Te z kolei jak wiadomo są najgorszym doradcą.

Po trzecie: tymczasowe odładowanie pozycji. To jest chyba najbardziej przyjemny element spekulacji. Mówię o sytuacji w której, posiadacie aktywo, którego cena rośnie w zawrotnym tempie. W pewnym momencie dochodzicie do wniosku, że przydała by się korekta, pewne odreagowanie po silnych wzrostach. Zamykacie zatem część lub całość pozycji inkasując zysk.

Na powyższy ETF - REMX zwracałem Wam uwagę w artykule „Metale ziem rzadkich - marginalizowane aktywo”, gdy jego ceny oscylowały w okolicy 17 USD. Dziś po 2 falach wzrostów zainkasowałem fantastyczny zysk i obecnie nie mam już ekspozycji na REMX. Z chęcią jednak ponownie kupię akcje ETFu, lecz dopiero po silniejszej korekcie.


Czym się kierować otwierając czy zamykając pozycje?

Tu pole do popisu mają spece od analizy technicznej do których ja się nie zaliczam i na pewno nigdy nie będę aspirował to tego grona. Powiem Wam za to czym ja się kieruję podejmując decyzję w stylu „tak, dziś jest dobry moment do zakupu”.


RSI (Relative Strength Index)

Brzmi dziwnie i nawet nie chcę tłumaczyć co przez to rozumiemy. Najważniejsze jest zrozumienie pewnych zależności. Poniżej kolorem niebieskim zaznaczyłem Wam cenę srebra. Powyżej (kolor czarny) mamy RSI (które przez 90% czasu oscyluje w przedziale 30-70). Wraz ze wzrostem ceny rośnie RSI. Im wzrosty są gwałtowniejsze, tym szybciej i do większych wartość rośnie nam RSI. Działa to oczywiście w obie strony.

Zasada jest prosta. Jeżeli w ostatnim czasie mieliśmy gwałtowne spadki to RSI z dużym prawdopodobieństwem zjedzie nam gdzieś w okolice 30. Momenty takie zaznaczyłem kolorem zielonym. Po gwałtownych spadkach srebro było krótkoterminowo tanie i jest to dla mnie zazwyczaj dobry moment do zakupów.

RSI możemy ustawiać dla różnych okresów. Im dłuższy okres wybierzemy, tym zmiany będą łagodniejsze. Ja zazwyczaj bazuję na RSI dziennym. Idealnie jest natomiast, gdy RSI znajduje się w okolicy 30 zarówno w ujęciu dziennym jak i tygodniowym. Wtedy możemy śmiało powiedzieć, że aktywo, które zamierzamy kupić jest tanie zarówno krótko jak i średnioterminowo.

Jedną rzeczy muszę wyklarować. RSI działa w większości przypadków, ale nie jest absolutnie wyrocznią. Pokażę Wam teraz moją najbardziej nietrafioną inwestycję tego roku.

Akcje spółki Mosaic - fundamentalnie bardzo tani producent nawozów. CAPE 5,8 (niżej niż 90% branży), P/BV = 0,78 (niżej niż 80% branży), P/E wysoki gdyż firma ma obecnie bardzo niskie marże wynikające m.in. z niskich cen surowców rolnych.

Pierwszych zakupów dokonałem gdy cena akcji spadła z 33 do 27 USD (27% spadek, RSI =30) wydawało by się nieźle. Cena rzeczywiście na moment odbiła po czym zaczął się wodospad. Ostatecznie ceny spadły do około 20 USD / akcję. Co prawda tuż przed drugim dnem dokonałem sporych zakupów, ale nie zmienia to faktu, że niskie RSI może być mylące. Kolejny raz się potwierdziło powiedzenie, że coś co jest tanie może być jeszcze tańsze.


MACD

W tym przypadku podobnie jak dla RSI zależności są dość proste. Tym razem przeanalizowałem  ETF na małe spółki w Rosji - RSXJ oraz poniżej wskaźnik MACD. Prezentuje on 2 linie w kolorze czarnym oraz czerwonym.

Zazwyczaj gdy zaczynają się wzrosty czarna linia przebija nam od spodu czerwoną i zaczyna nad nią górować. Im wzrosty są silniejsze tym różnica staję się większa (czarna jest dużo wyżej od czerwonej). Każdy z zaznaczonych na zielono okres wzrostów cen cechował się waśnie takim układem.

Z drugiej strony gdy czarna linia załamuje się i spada poniżej czerwonej dochodzi do spadków.

Dla mnie do określenia momentu zakupu kluczowy jest moment przebicia się linii czarnej ponad linię czerwoną. Jeżeli kupuję coś czysto spekulacyjnie to pozostaję w danym aktywie do momentu aż różnica między liniami zaczyna się zmniejszać.

Zdaję sobie sprawę, że brzmi to dość zagmatwanie, ale jeżeli pobawicie się trochę wykresami, to z czasem pewne zależności czy sygnały będziecie dostrzegać w ciągu kilku sekund.


Jak łączyć RSI z MACD?

Poniżej zaznaczyłem Wam jedną z moich spekulacyjnych pozycji na ETFie na spółki wydobywające złoto i srebro. Pozycję otworzyłem co prawda w marcu przy cenie niecałych 32 USD, ale na potrzeby artykułu wybrałem nieco krótszy okres, gdyż lepiej pokazuje on to na co chciałbym Wam zwrócić uwagę.

Mianowicie, mamy okolice 10 maja. Cena SGDJ silnie spadła, a RSI osiągnęło prawie 30 (jest tanio). Obserwujemy teraz MACD, widzimy że linia czarna w zasadzie osiągnęła już dno i zaczyna rosnąć szybko zbliżając się do linii czerwonej. Zaraz nastąpi przebicie. Czy jest to dobry moment na zakup? Moim zdaniem tak. Po pierwszych wzrostach rzędu 10% nic specjalnego się nie dzieje aż do połowy sierpnia kiedy to notowania SGDJ zaczynają bardzo szybko rosnąć. RSI w krótkim czasie z 50 przebija 75 (jest drogo). Chwilę jeszcze czekam po czym widzę, że cena zaczyna spadać. Linia czarna na MACD zaczyna się gwałtownie obniżać. Zbliża się do linii czerwonej. To był moment kiedy podjąłem decyzję odnośnie sprzedaży spekulacyjnego pakietu SGDJ inkasując przyzwoite 17,9% zysku.

Zarówno wykresy cenowe, RSI jak i MACD możecie łatwo wygenerować na stockcharts.com. Do absolutnej większości rzeczy wersja darmowa powinna wam wystarczyć.


COT, czyli Commitment of Traders

Tutaj znowu nie będę wchodził w szczegóły, lecz pokażę podstawowe zależności. Na górnym wykresie mamy cenę złota, najsilniej wpływającą na notowania SGDJ. Na dolnym wykresie mamy pozycję long / short dla 3 grup z których liczą się tylko Commercials (kolor czerwony) oraz Large Speculators (kolor zielony). Ta druga grupa to zazwyczaj fundusze typu ETF inwestujące w „papierowe złoto” poprzez kontrakty na Comexie. Fundusze te zasilana są kapitałem tzw. ulicznych inwestorów, którzy kupują różne aktywa „bo rosną” (zazwyczaj bardzo blisko lokalnych szczytów). Dla odmiany, gdy mamy niskie ceny i negatywny sentyment, to ulica nigdy nie garnie się do zakupów.

Efekt jest taki, że pozycja wśród Large Speculators jest tym większa, im bliżej nam do szczytu, kiedy to ryzyko korekty jest bardzo duże. Dla odmiany, im bliżej dołka tym spekulanci mają mniejszą pozycję.

Jeżeli przyjrzycie się wartościom to zobaczycie, że duzi spekulanci mają pozycje dodatnie, a Commercials pozycje ujemne. Na Comexie po prostu zawsze mamy dwie strony transakcji. Na każdy kontrakt na złoto typu long (zyskuje, gdy cena rośnie) posiadany głównie przez Large Speculators, przypada nam jeden kontrakt short (zyskuje, gdy cena spada) w posiadaniu Commercials.

Im wyższa jest pozycja dodatnia Large Speculators i jednocześnie wyższa wartość ujemna w grupie Commercials, tym bliżej nam do szczytów. Dla odmiany im nizsza pozycja „net short” (okolice zera) dla Commercials, a tym samym niska pozycja „net long” wśród Lagre Speculators tym bliżej dna się znajdujemy.

Podobne wykresy dla większości grup aktywów znajdziecie na barchart.com.


Podsumowanie

Zaczynając pisać artykuł podkreślałem, iż nie jestem specjalistą od analizy technicznej i pamiętajcie o tym. Do określenia momentu zakupu jak i sprzedaży posiadanych przeze mnie aktywów staram się wykorzystywać proste techniki, które sprawdzają się w zdecydowanej większości przypadków.

Nie ma inwestorów idealnych. Łącząc jednak analizę fundamentalną pozwalającą na wyłapanie wielu okazji z elementami analizy technicznej, wskazującej odpowiedni moment do zakupu, znacznie zwiększam swoje szanse na dobre wyniki.

Być może niektórzy z Was oburzą się, że to co przeczytaliście to czysta spekulacja. Może tak, może nie. Większość moich aktywów trzymam przez dłuższy okres i nimi nie spekuluję. Nie mam problemów, aby w tanim aktywie siedzieć 3 czy 5 lat, jeżeli przy okazji otrzymuję sowitą dywidendę. Z drugiej strony spekulacja powiedzmy 10% kapitału uczy nas dyscypliny, trzymania nerwów na wodzy, a z czasem totalnego opanowania i bezuczuciowego podchodzenia do inwestycji. Przynajmniej tak jest w moim przypadku i tego też Wam życzę.


Trader21