Podstawowym celem inwestowania nadwyżek finansowych jest ich pomnażanie. Wielu z nas chciałoby zostać rentierami możliwie jak najszybciej. Chcemy zajmować się tym co sprawia nam przyjemność, a przy okazji żyć sobie z naszych inwestycji czy z kapitału, który zarobiliśmy przez lata. Niemniej aby osiągnąć wymarzony cel musimy w pierwszej kolejności zgromadzić wystarczający kapitał.
Od najmłodszych lat wmawiano nam, że kluczem do sukcesu jest mieć dobre oceny, ukończyć dobre studia i znaleźć dobrą pracę. Nie do końca się z tym zgadzam. Otóż edukacja jest oczywiście bardzo ważna lecz to czego uczą wykładowcy na większości uczelni ma za zadanie przygotować nas do roli dobrego wyrobnika. Nie szkoli się nas abyśmy przejawiali własną inicjatywę, myśleli nieszablonowo a tymczasem to jest właśnie kluczem do sukcesu.
Jeżeli przyjrzeć się głębiej młodym rentierom do okazuje się, że ponad 70% osób zbudowało majątek dzięki własnej firmie. Kolejne 20 % osiągnęło sukces dzięki inwestowaniu w nieruchomości. Ostatnie 10% to tzw. pozostałe przypadki. Co więc zrobić aby osiągnąć poziom pozwalający nam żyć z dala od zmartwień finansowych?
1. Własna firma
Otóż podążając metodą, która jak się okazuje jest najbardziej skuteczna powinniśmy zainwestować w siebie. Rozwój własnej osoby jest bez wątpienia najlepszą ze wszystkich inwestycji. Kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy jako kapitał inwestycyjny to nie wiele lecz jest to kwota w zupełności pozwalająca na założenie własnego biznesu. Większość małych firm funkcjonuje na granicy zysku i straty przez pierwsze kilka miesięcy, a zaoszczędzony wcześniej kapitał pozwala bezstresowo prowadzić firmę we właściwym kierunku bez konieczności walki o zysk już od samego początku.
Własna firma to jednak nie to samo co praca na etacie. Wiele osób jest przyzwyczajona do regularnego dochodu co miesiąc przez co ma spory problem ze zmianą sposobu podejścia do pieniędzy. Poza tym rozwój własnej firmy to już nie praca od 9 do 17 lecz walka o przetrwanie przynajmniej we wczesnym etapie rozwoju. Poza pozyskiwaniem klientów, dostawców, unowocześnianiem produktów czy usług musimy walczyć z potężną biurokracją. Nic jednak nie daje takiej przyjemności jak widok własnej organizacji, która rośnie z kwartału na kwartał osiągając coraz to większe zyski. Pracując w korporacjach nasze wynagrodzenie zawsze jest limitowane wynagrodzeniem innej osoby, która może nas zastąpić. Zyski własnej firmy zależą wyłącznie od nas i nie podlegają żadnym ograniczeniom.
Najważniejszy jest jednak fakt, że nigdzie nie dostaniemy takiej lekcji życia jak prowadząc własny biznes. Problemy z jakimi przychodzi nam się zmierzyć przewyższają teoretyczne wykłady wielokrotnie. To jak z nimi sobie poradzimy wpłynie na to jakimi menadżerami będziemy w przyszłości. Polacy jako naród znani są z innowacyjności. Mało jest na świecie takich kombinatorów jak u nas i jest to ogromny atut. Połączenie pomysłowości i ciężkiej pracy to doskonała recepta na sukces. Nie chodzi o to abyśmy od razu wdrażali pomysły na miarę kolejnej „naszej klasy” lecz wystarczy rozejrzeć się dookoła i zadać sobie kilka pytań w stylu:
- w którym sektorze mógłbym świadczyć usługi na wysokim poziomie przy ograniczonej konkurencji z relatywnie wysokimi marżami?
- jakich produktów brakuje na rynku i jak mogę przebić się z moim produktem?
- czy mój unikatowy produkt / usługę łatwo będzie skopiować i co zrobić aby być 2 kroki przez naśladowcami?
Generalnie im, coś bardziej nietypowego tym większą mamy szansę na sukces. Wiele osób osiągnęło spektakularne sukcesy w różnych branżach tylko dlatego, że robili to co wielu uznawało za niemożliwe. Kluczowy jest jednak wybór branży czy kierunku. Pomocne mogą okazać się w tym celu publikacje osób zajmujących się prognozowanie trendów socjo-ekonomicznych. Świetnym specjalistą w tej dziedzinie jest np. Gerald Celente.
Uważam, że zdecydowanie lepiej jest poświęcić trochę więcej czasu na wyszukanie interesującej nasz niszy i relatywnie łatwy rozwój przez wiele lat niż bezproduktywna walka o przetrwanie w sektorze cechującym się ogromną konkurencją i minimalnymi marżami.
2. Nieruchomości
Kolejny sektor, który przyczynił się do powstanie znacznej ilości sporej wielkości majątków to nieruchomości. Inwestowanie w nieruchomości wydaje się proste lecz nic bardziej błędnego. Wiele osób nie wiedząc co zrobić z wolnymi środkami kupuje nieruchomości bo akurat jest na nie moda, bo ich ceny rosną czy też w przekonaniu, że „nieruchomości nigdy nie tracą”. Gdyby tak było wszyscy bylibyśmy milionerami.
Dobrze dobrane nieruchomości mieszkalne czy komercjalne generują nam co najmniej 8% zysku brutto. Oznacza to, że roczny dochód jaki otrzymujemy z tytułu najmu odpowiada 8% wartości nieruchomości. Od przychodu jaki otrzymujemy musimy odjąć podatek, musimy odliczyć część kwoty na pokrycie przyszłych napraw jak i musimy uwzględnić iż nasz budynek stale traci na wartości choćby dlatego, że starzeje się podobnie jak cała dzielnica. Ostatecznie większość z nas woli mieszkać w nowych dzielnicach. Wyjątek od tej reguły oczywiście stanowią ścisłe centra miast. Po odjęciu kosztów z owych 8% realnie zostaje nam około 6% co sprawia, że odzyskujemy zainwestowany kapitał po okresie ok 15 lat.
W sytuacji gdy prognozowany zysk z inwestycji jest mniejszy niż wspomniane 8% cena nieruchomości jest zwyczajnie zbyt wysoka w stosunku do zysku z najmu jaki może ona generować. Wahania cen są czymś absolutnie normalnym i są zdecydowanie większe w przypadku lokali użytkowych niż mieszkalnych.
Podczas gdy w latach 2000 – 2007 ceny lokali mieszkalnych uległy podwojeniu, ceny nieruchomości komercyjnych wzrosły 4-5 krotnie. Przyczyną był łatwy kredyt oraz dobra koniunktura gospodarcza. W okresie prosperity, której szczyt wypadł właśnie na rok 2007 większość lokali komercyjnych miała solidnych najemców, którzy w walce o dobrą lokalizację podbijali ceny najmu. Jednocześnie łatwo dostępny kredyt sprawił, że wiele osób uznało zakup nieruchomości pod wynajem za łatwy biznes. Skoro rata kredytowa wynosi 5 tys. zł. podczas gdy najemca płaci mi 6 tys. z tytułu wynajmu to nic tylko kupować lokal. Gdy jednak gospodarka uległa schłodzeniu okazało się, że wiele sklepów nie może sobie pozwolić na czynsze w dotychczasowej wysokości. Albo zatem właściciel lokalu zgodzi się na obniżkę np. o 50% albo sklep ulegnie likwidacji. W efekcie tego zjawiska ceny lokali usługowych spadły niebywale przez ostatnie kilka lat, a mimo to brakuje chętnych na ich zakup lub wynajem.
Pisząc o nieruchomościach nie mógłbym pominąć strategii Kiyosakiego który masowo kupuje lokale pod wynajem. Jego strategia polega na kupnie lokalu z jak najmniejszym udziałem własnym oraz kredytowaniu w oparciu o stałe oprocentowanie. Z założenia czynsz najemny pozwala na spłatę raty kredytowej oraz generuje pewien zysk.
Dla przeciętnej osoby w Polsce strategia ta jest niemożliwa do realizacji z 2 powodów. W naszym kraju banki udzielają wyłącznie kredytów o zmiennej stopie procentowej, wobec czego rata kredytowa znacznie wzrośnie w kolejnych latach gdy tylko zaczną się podwyżki stóp procentowych. Po drugie kupując jeden lokal cena jaką płacimy jest nieporównywalnie większa niż gdybyśmy kupili np. wszystkie 50 lokali jakimi dysponuje dany deweloper.
Innym przykładem pasywnego inwestowania w nieruchomości jest kupno gospodarstwa rolnego, a następnie podnajmowania go lokalnym rolnikom oraz korzystanie z licznych dopłat oferowanych przez UE. W sytuacji, w której cena ziemi rolnej w Polsce rosła systematycznie przez wiele lat znalezienie dobrej jakości ziemi rolnej w rozsądnej cenie wymaga nie lada pracy.
Podsumowując, nieruchomości są bardzo ciekawym sektorem do budowania majątku. Najważniejsze jest jednak znalezienie prawdziwych okazji co wymaga sporej znajomości rynku lokalnego. Drugim kluczem jest umiejętność sprzedaży przeszacowanych nieruchomości w czasie gdy są jeszcze kupujący oferujący odpowiednie środki.
3. Pozostałe
W tej grupie najczęściej zajmują się wysoko wynagradzani menadżerowie najwyższego szczebla. Są to osoby, które zdecydowały się poświęcić karierze zawodowej i przez lata zbudowały wystarczająco duży kapitał aby pozwolić sobie na spokojne życie.
Całkiem innym przykładem lecz moim zdaniem wartym przytoczenia są osoby, które przez wiele lat mieszkały i pracowały w drogich krajach o silnej walucie (Norwegia, Szwajcaria). Oszczędności zgromadzone przez wiele lat pracy mogą nie być powalające lecz mogą zapewnić więcej niż komfortowe życie w krajach o niskich kosztach życia i fantastycznym klimacie (Ekwador, Chile, Indonezja).
Pisząc to zapewne zasmucę wiele osób lecz osobiście nie znam ani jednej osoby, która została rentierem wyłącznie inwestując środki na rynkach finansowych. Osoby medialne, kojarzone z rynkami finansowymi jak Schiff czy Rogers zbudowali kapitał od budowania własnych firm inwestycyjnych a nie od pomnażania własnych oszczędności.
Wiele osób zadaje pytania czy warto posiłkować się kredytem aby zwiększyć zyski z inwestycji. Moim zdaniem absolutnie nie. Aby być dobrym inwestorem należy poznać wiele aktywów, stracić część kapitału, wyciągnąć odpowiednie wnioski i nauczyć się inwestować bez emocji, no prawie. Nauka inwestowania kosztuje, a straty bolą. Potęgowanie emocji strachem przed utratą aktywa kupionego na kredyt może co najwyżej doprowadzić do błędnych decyzji inwestycyjnych. Jeżeli mimo to ktoś bardzo chciałby posiłkować się kredytem to kilka możliwości opisałem w artykule „Zarabianie na kredycie”
4. Jak zacząć?
Niezależnie od tego jak dużo mamy kapitału inwestowanie prawdziwych pieniędzy to coś zupełnie innego niż wirtualne portfele oferowane przez instytucje finansowe. Inwestując własne ciężko zarobione pieniądze nasza motywacja do nauki jest zwielokrotniona, a lekcje z prawdziwej nauki na długo zapadają w pamięć. Najważniejsze w nauce jest nieuleganie modzie czy sugestii tzw. doradców finansowych, którzy są wynagradzani w zależności od tego ile sprzedadzą nam produktów, a nie ile dla nas zarobią.
Prawdziwa nauka wywodzi się ze znajomości historii, poznania jak działa system. Dopiero wtedy możemy zacząć przyglądać się mechanizmom rynkowym. Co z tego, że z analizy technicznej wyszło nam, że cena akcji spółki X powinna wzrosnąć skoro w skutek globalnych problemów z płynnością inwestorzy wyzbywają się całych pakietów z rynków wschodzących. Media uczą nas abyśmy koncentrowali się na szczegółach zapominając o szerszym spojrzeniu i tu właśnie leży wyjaśnienie czemu większość inwestorów traci kapitał. Gdyby młodzi ludzie pchający się na Forex wiedzieli o tym, że średnio co miesiąc organa nadzoru nakładają na banki kary idące w setki milionów dolarów za manipulowanie rynkiem może zastanowiliby się dwa razy czy aby na pewno chcąc grać znaczonymi kartami.
Generalnie nie ważne jakimi środkami dysponujemy, mając odpowiednią wiedzę i chęci do jej poszerzania inwestowanie na rzeczywistych rynkach pomoże nam zarówno w pomnażaniu środków jak i pogłębianiu wiedzy. Nawet mały kapitał odpowiednio zarządzany przez kilka lat może okazać się wystarczający do nabycia nieruchomości czy to założenia własnej firmy.
5. Kryzys jako źródło możliwości
Załamanie gospodarcze kojarzy się niewątpliwie bardzo negatywnie. Dla niektórych osób kryzys może jednak stanowić ogromne możliwości. Osoby dysponujące zasobami gotówki niewątpliwie znajdą prawdziwe perełki inwestycyjne.
Posłużę się przykładem z życia wziętym.
Niecały rok temu kolega mieszkający na pewnej wyspie w ciepłym klimacie nabył nieruchomość pod wynajem za niecałe 200 tys. Euro. Widząc jakie są ceny nieruchomości w okolicy oraz potencjalny dochód z najmu była to niewątpliwie okazja. Jak się okazało, poprzedni właściciel domu kupił go w roku 2006 za ponad 500 tys. Euro. Nie była to jego jedyna nieruchomość lecz jedna z wielu. Problem polegał na tym że wszystkie domy były obciążone kredytami. Owy dom był wystawiony na sprzedaż od 2 lat przy czym cena nieustannie spadała aż do 350 tys. Euro. Było to zbyt wiele dla mojego kolegi. Gdy bank ostatecznie zagroził licytacją którejś z nieruchomości dotychczasowy właściciel domu szukając wyjęcia z sytuacji zaakceptował kwotę 200 tys. co odpowiadało 40% ceny sprzed 7 lat. Transakcję zamknięto w ciągu 4 dni. Warunkiem koniecznym była gotówka tu i teraz.
Ktoś może stwierdzić, iż szukanie takich okazji jest niemoralne. Być może ale taki jest świat. Rozwijając własną firmę przyczyniamy się do eliminacji konkurencji. Ktoś traci pracę w kiepsko zarządzanej firmie, ktoś inny znajduje ją w u nas. Tak już jest. W trakcie kryzysu majątek nie wyparowuje tylko zmienia właścicieli. Najważniejsze jednak to nauczyć się budować majątek.
Trader21
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
ck0987654321
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Isa-bella
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Zdanie prawdziwe, ale tylko w wypadku realnych wartości - wirtual może wyparować
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gh
też się z Tobą nie zgadzam. Niemoralna jest kradzież, oszustwo, kłamstwo itp.
Uzgodniona przez obie strony cena sprzedaży? jest ok!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
Załóżmy, że załamuje się giełda. W ciągu 6 miesięcy ceny akcji spadają o 80%. Masz wolną gotówkę. Możesz kupić akcje firmy X w bardzo atrakcyjnej cenie.
Twój sąsiad akurat wścieka się jaki to był głupi że tuż przez krachem zaciągnął kredyt aby kupić akcje tej samej firmy. Ma już dosyć giełdy, nie chce słyszeć o żadnych akcjach. Każe brokerowi sprzedać wszystko obawiając się, że straci resztę kasy.
Czy twoja decyzja o kupnie akcji firmy X jest bandytyzmem lub jest niemoralna?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
twój przypadek to jest zakład. jeden boi się że spadną i sprzedaje a drugi obstawia wzrost i kupuje od pierwszego. Czym innym jest jednak ja ty wiesz, że na działce dziadka będzie autostrada ale mu nie mówisz o tym, jak on sprzedaje działkę za bezcen. Albo gdy Niemiec kupował dom od Żyda w 37.
Ten ostatni przykład to ostrzejsza wersja syttuacji kupowania od kogoś w potrzebie. Jedni tak mogą inni nie. Tyle
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
1, kierują się podczas inwestowania wczorajszymi informacjami (wszyscy kupują XY to I ja kupuję)
2, nie ubespieczają się na wypadek wpadki inwestycyjnej (metod na ograniczenie ewentualnych strat jest bardzo wiele, radzę się najpierw skonsultować z biegłym księgowym I doradcą podatkowym , a dopiero potem zainwestować pieniądze)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Musisz zrozumieć pewną rzecz. Kupujący nieruchomość nie przykłada mu do głowy broni. To bank mu ją przyłożył. Sprzedający szuka ratunku, a kupujący mu go daje. Fakt że nie na warunkach jaki sprzedający sobie życzy, ale za głupotę i złe decyzję trzeba zapłacić. Jeśli chcesz się dorobić musisz liczyć się z ryzykiem. Sprzedający dał się wcześniej oszukać i kupił nieruchomość podczas napompowanej bańki na nieruchomościach jest winą samego sprzedającego, ponieważ nie zrobił odpowiedniego rozeznania rynku. Wina leży też po stronie spekulantów, którzy dmuchają bańki czekając na ofiary. Kupujący nie koniecznie musi zaliczać się do grona syndyku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
bramin
Jeśli kupię tanio i sprzedam drożej, to też jestem niemoralny?
Weź pod uwagę fakt, że wiele ze sprzedawanych w sklepach rzeczy wykonywane są przez dzieci jak i źle opłacanych robotników. Pracują w okropnych warunkach po kilkanaście godzin na dobę bez żadnych praw. A my wszyscy, w tym pewnie i Ty sam, kupujesz te rzeczy. To jest moralne?
Rozejrzyj się po swoim mieszkaniu. Ileż tam zupełnie niepotrzebnych przedmiotów. Ile bzdetów. I tak jest w większej i mniejszej skali w każdym domu. Tyle pierdół do niczego niepotrzebnych. Ale kupionych, bo była okazja. Dobra cena. Ilu zastanawia się nad tym, kto to wykonał, gdzie i jak był wynagradzany? A przecież w wielu przypadkach to właśnie te dzieci zatrudnione w nieludzkich warunkach, wyzyskiwane, to wykonały. Czy to moralne? Przyjrzyj się , zwłaszcza teraz, gdy ludzi ogarnia przedświąteczny kociokwik zakupowy, ileż pieniędzy wydaje się na idiotyzmy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
semperparatus
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Czyli według ciebie handel jest niemoralny... Idąc w duchu chrześcijańskim to sprzedawca w sklepie spożywczym powinien mi sprzedawać bez marży bo zarobi na tobie... Sprzedawanie czegokolwiek biednemu też jest niemoralne... Ogólnie wyciąganie zysku jest niemoralne... Tak samo niemoralne było branie kredytu przez inwestora na zakup przewartościowanej nieruchomości... Uczestniczenie w czym ? Proste zasady rynku jeśli ktoś przeinwestował musi sprzedać za cenę niższą niż dał wcześniej... No niestety jest coś takiego jak koniunktura... Biznes jest biznes...
Niemoralne to jest np.
Nacjonalizacja OFE
Udzielanie pożyczek na 1000 % w skali roku (czytaj wonga)
Sprzedaż garnków za 6000zł wartych 800zł
Co by się stało z inwestorem gdyby nie sprzedał nieruchomości po niższej cenie ? Może bank zlicytował by 2 nieruchomości po 100 000 E bo akurat nikt by nie licytował ? To by było dobre ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
simek
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
na_ostrzu_noża
no Panowie końcem 2015/2016 trzeba będzie kasę pchać a aktywa. Podejrzewam, że tam powinno być denko akcyjne i nieruchomości. Zatem z banków trzeba będzie kasę wycofywać kiedy rozgrzane obecnie gieldy i fundusze notują najwieksze od lat napływy celem kupna akcji. Za rok dwa będzie ulica z nich uciekać w depozyty, którym grozi co widać już legalnie zatem wtedy mrozić w papiery a nie w lokaty. Zegarek tyka narazie bez akcji na depozycie do 2016 czas na zejście w dół i kupująca od miesiecy ulica wtedy powinna sprzedawać i iść w depozyty ze stratą giełdową jakiej jeszcze na euforii nie czują ale spokojnie zegar tyka.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
pauline35
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doker
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
matere
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doker
trader21 /2013-12-13 22:24:57
@semperparatus
Załóżmy, że załamuje się giełda. W ciągu 6 miesięcy ceny akcji spadają o 80%. Masz wolną gotówkę. Możesz kupić akcje firmy X w bardzo atrakcyjnej cenie.
Twój sąsiad akurat wścieka się jaki to był głupi że tuż przez krachem zaciągnął kredyt aby kupić akcje tej samej firmy. Ma już dosyć giełdy, nie chce słyszeć o żadnych akcjach. Każe brokerowi sprzedać wszystko obawiając się, że straci resztę kasy.
Czy twoja decyzja o kupnie akcji firmy X jest bandytyzmem lub jest niemoralna?
Przepraszam że się wtrącam .Ale należało by zadać pytanie inaczej!Czy stos matematyczny kreowany przez kreatorów tego stosu jest -odpowiedni dla gracza który z matematycznego punktu widzenia jest z góry skazany na przegraną bo nie posiada zasobów możliwych na zmianę przebiegu gry na jego korzyść?!!NIEMORALNYM JEST MOŻLIWOŚĆ USTAWIANIA GRY (po przez dodruku wirtualnego pieniądza )KREATORÓW GRY (ustawiaczy stosu)!!!!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Vincent_Vega
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doker
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doker
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
20 lat prowadzisz firmę, gratulacje.
Czy gdy ją zakładałeś to stała za tobą jakaś grupa kapitałowa czy bazowałeś na oszczędnościach własnych lub ewentualnie posiłkowałeś się pożyczkami od rodziny?
„sorry nie pisz pierdoł, bez kapitału ch…a zrobisz” - gdy zakładałem pierwszą firmę miałem 30 tyś oszczędności. Aby zrealizować pierwszy kontrakt musiałem posiłkować się pożyczkami od rodziny gdyż nie byłem wiarygodnym partnerem dla banków.
Ani za mną ani za żadnym znajomym, który zbudował własną firmę od podstaw nie stał żaden fundusz czy inwestor. Tak się składa, że pierwszy kontakt z dużymi inwestorami miałem dopiero po 5 latach gdy zdecydowałem się sprzedać część udziałów. Wcześniej po prostu mnie to nie interesowało.
Perspektywa z jakiej inwestorzy kapitałowi patrzą na małe firmy jest przerażająca. Większość jest zainteresowana wyłożeniem kapitału, wywindowaniem wyniku finansowego, dopracowaniem PR’u, zatrudnieniem medialnej osoby do zarządu i sprzedaniem pakietu akcji w perspektywie 3 lat (max 5lat). Rozwój firmy na drugorzędne znaczenie.
Co do nowych firm, rocznie powstaje około 20 tyś firm, które przetrwają więcej niż 3 lata. Pomijam twory zakładane aby wyłudzić dotację i zamknąć firmę po 12 m-cach. Czy uważasz, że za każdą z firm, które dobrze sobie radzą nich stoi wielki kapitał?
Co do wynalazców czy patentodawców, ilu znasz ludzi, którzy są genialnymi inżynierami i jednocześnie potrafią zarządzać firmą. Ja znam wyłącznie jednego i jest to ewenement. Większość wynalazków nie zostaje skomercjalizowana gdyż autorzy pomysłów uważają, że skoro stworzyli fantastyczny produkt to każdy będzie chciał go natychmiast nabyć i tu jest główny problem. Bez umiejętności zarządzania czy sprzedaży utykają w martwym punkcie.
Prowadzenie firmy nie jest proste lecz co jest? Siedzenie na etacie do czasu gdy znajdzie się ktoś na twoje miejsce? Jak jest twoja rada dla wielu młodych osób, którzy chcą osiągnąć coś więcej i w perspektywie kilkunastu lat żyć wyłącznie z wypracowanego kapitału.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doker
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
http://wyborcza.biz/Gieldy/1,114507,15133598,Najgorszy_rok_dla_posiadaczy_zlota_od_32_lat__Co_dalej_.html#BoxSlotII3img
Cóż za trafne analizy i wnioski, dla typowego leminga.
Polecam także koniecznie piewrwszy komentarz pod artykułem ( o ile nie zmieni się kolejność ). napisany przez: arek0102 - pewnie jakiś klakier albo redaktorzyna z tej pożal się Boże gazety.
Zaczyna się naganianie ulicy na przewartościowane akcje i zniechęcanie do złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doker
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja kupowałem w połowie września, nie sądziłem, że temat Syrii tak szybko się zamknie i złota znowu zacznie spadać. Dokupowałem dwa tygodnie temu jak już USD/PLN = 3,07.
Nawet jeżeli będzie jeszcze taniej, to obawiam się, że ciężko będzie kupić fizyczny metal, dlatego także nie czekałem. A czy zarobimy - spokonie, w perspektywie czasu na pewno.
Ale swoją drogą artykuł w tym szmatławcu naprawdę przerozkoszny co nie ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
na_ostrzu_noża
http://wyborcza.biz/Gieldy/1,114507,15133598,Najgorszy_rok_dla_posiadaczy_zlota_od_32_lat__Co_dalej_.html#BoxSlotII3img
ktos przytoczyl artykuł z nagonka z 11.08.2012 z tego samego portalu rp
http://wyborcza.biz/Waluty/1,111132,12294065,Zloto_to_dobra_inwestycja_dlugoterminowa__Analiza.html
i teraz do sedna
11.08.2012 kiedy polecali buy gold złoto kosztowało 1620 a swój max miało jednak dopiero 1.10.2012 czyli około 50 dni pozniej w cenie 1793. To około 10% poszło w górę po nagonce zatem zgodność czasu po artykule sprawdziła sie z ruchem aby oddać wysoko L ulicy i tak zrobili. Pokazali, że będzie rosło i urosło w 50 dni jeszcze 10% a potem już zaczeło taniec az do dzis.
analogicznie do obecnego artykułu i jego zgodności tym razem jak piszą,ze bedzie spadać to powinno spadać tyle ile wtedy rosło zgodnie z tym co przewidywali. Tylko tym razem będą kupować na spadku a wtedy sprzedawali na wzroscie. Ulica zobaczy, ze rzeczywiscie spada i bedzie im sprzedawać. TO dawałoby analogicznie to tamtego artykułu dołek w okolicach 1110$ na goldzie na przelomie styczeń/luty :) tam mamy też ważne poziomy - 50% zniesienia fibo fali wzrostowej oraz linię trendu wzrostowego zatem tam będzie mocne kupowanie i uklepywanie dna pod odbicie. Tak czy siak na tych zgodnych spadkach bo ulica je powinna zgodnie zobaczyć i sprzedawać ze stratami powinno siękupować i aktualne poziomy 1230-40-1200 są juz dobre do kupna. Dlaczego ? analogie analogiami ale nie zawsze jest tak idealnie przy kazdym artykule. Faktem jest, że zawsze po nadaniu artykułu z rp i innych jako nagonki jest pewien okres zgodnosci rynku z artykulem a potem zawrotka w druga strone. Podsumowujac idzie okres buy a nie sell jesli chodzi o dlugoterminowosc naszej inwestycji. Krotkoterminowo mozna sell sie pokusic ale buy na dlugi okres i trzymanie waloru.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Dokładnie tak, treść tego artykuło ma sens tylko dla typowego leminga, która ma ogranoczony punk widzenia i informację. Autor zapomniał dodać tak jak wspomniałeś o masowym drukowaniu walut co w końcu przełoży się na hiper inflację, o tym, że czym AU jest tańsze, tym więcej go zasysają Chiny, Indie, Rosja, o tym, że jak tylko konflikt w Syrii zaczął się materializować to AU od razu poszło w górę o 18%, o czyszczeniu magazynów Comexu z fizycznego kruszczu. Naganiacz, który napisał ten artykuł, nie wspomniał także o manipulowaniu ceną AU na Comexie ( zresztą AG także ), o ryzyku trzymania kasy w banku ( Cypr, wprowadzenie Bail-in ), o kreowaniu pustego pieniądza przez banksterów oraz o tym, że niewątpliwie $ zaczyna tracić już znaczenie waluty międzynarodowej a jak straci, to będzie koniec pewnej epoki i turbulencję na rynkach...... to takie szczegóły, które umknęły temu rzetelnemu ,, dziennikarzowi''. Ani słowa o krajach BRISC, ( domiemanych, ale moim zdaniem bardzo realnych )planach powiązania yuana z AU itp. Widać, że ktoś z finansjery zamówił napisanie tego artykułu, cel jest oczywisty - napuszczenie ulicy na sprzedawanie AU jak ktoś ma ( oraz nie kupowanie ) oraz naganianie na przewartościowane akcje i inne śmieciowe instrumenty finansowe oferowane obecnie przez banksterów.
Panowie i Panie coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje, że coś się zaczyna dziać......
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
"Panowie i Panie coraz więcej znaków na niebie i ziemi wskazuje, że coś się zaczyna dziać......"
Jakie to znaki ???
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
- 10-letnie obligacje USA na poziomie 2,86 i być może wyżej
- słaby dolar
- chiny przestają skupować obligacje USA
- JPM zaczyna gromadzić złoto
- Japonia moim zdaniem zaczyna jechać na oparach i wzrost inflacji na horyzoncie
- we Francji coraz gorzej
Cóż takie argumenty bardziej przypominają spekulacje i domysły więc różnie może być. Wcale bym się nie zdziwił jak banksterka dałaby radę utrzymać USD na powierzchni przez następne 2 lata chociaż wydaje mi się to mało prawdopodobne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
1. Do banku po kredyt 200 tys. / 5lat
2. Zakupić srebro za 170tys. (30tys. trzymiemy na raty - spłata kredytu)
3. Czekamy aż metal zdrożeje. Kasy starczy tak na 6 miesięcy dla spłacania rat kredytu.
4. Czekamy aż metal wzrośnie w ciągu tych pół roku o 30% (201,3=26USD/oz, lub
50%(20USD1,5=30USD/oz) - prawda, że możliwe wzrosty.
5. Sprzedajemy metal za 220 tys do 250tys. Spłacamy resztę kredytu 170tys.
i jesteśmy zarobieni 50-80tys. złotych
6. Ochotnicy i znawcy tematu proszę zgłaszać udział w wyprawie po łatwy szmal :-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Moim zdaniem: właśnie takie artykuły sponsorowane, które zaczynają się pojawiać w mediach mainstreamowych ( od bardzo dawna nie widziałem na portalu mainstremowym artykułu o AU ), naganianie ulicy na akcje i inne śmieciowe instrumenty pochodne, co zawsze oznacza pęknięcie bańki a jak pękną bańki w USA ( akcje i obligację ), to pękną wszędzie indziej, puste $ trafią na rynek = hiperinflacja, Arabia Saudyjska zaczyna się bratać z Rosją = zaczne sprzedawać ropę w rublach, yuanach - wiadomo co to oznacza, urzędnicy UE spieszą się z wprowadzeniem procedury Bail-in, byle klepnąć to za tej kandencji Parlamentu Europejskiego, kiedy jest pełna zgoda, powstają giełdy handlu fizycznym kruszczem - pisał o tym Trader: Moskwa, Singapur co w perspektywie czasu oznacza odejście od handlu papierowym złotem i ograniczy możliwości manipilacji, czyszczenie magazynów Comexu, Gofo było niedwano znowu ujemne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Dodaj to co napisał Luk i będzie tego trochę.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Quadraxus
Taką rolę powinny pełnić banki ale ... banki to kartel.
W rozwiniętych krajach z publicznych pieniędzy tworzone są firmy produkujące produkty o wysokiej technologii, zatrudniające lokalnych mieszkańców, zarządzane przez managerów i to całkiem nieźle działa. Ponieważ mieszkańcy jadą na wspólnym wózku mając świadomość braku alternatywy są zmotywowani do dbania o wspólny interes jak o własny. Często firmy te szkolą uczniów zapewniają im pracę w przyszłości. Dzięki takiej organizacji na wzór dużej rodziny firmy te dzałają przez dziesiątki lat. Inny model to rodzinne firmy zarządzane przez członków rodziny. Motywacja ta sama i rezultat podobny.
Niestety w naszej polskiej mentalności jest zbyt wiele bezinteresownej zawiści, żeby coś takiego mogło zafunkcjonować. Zanim przejdziemy na wyższy poziom ewolucji gospodarczej na lata staniemy się wyrobnikami. Brak ukierunkowaych działań ze strony rządów oraz ich służalczość wobec obcych grup demontuje to państwo jak za czasów rozbiorów. Inwestycje w złoto
zwrócą się po latach w postaci tej samej ilości złota, za które dostaniemy papiery w innych kolorach i nominałach. W tym czsie inni pomnożą swój majątek
wielokrotnie inwestując swój czas, pracę, pomysły, pieniądze.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Jest to forma oszczędzania z opcją szansy na realną dużą wygraną. Mam nadzieję, że do lutego - marca Au + Ag nie wzrośnie i nadal będzie dostępne. Mam zamiar podwoić stawkę.
Tak wiem do jednego koszyka ... i takie tam ekonomiczne mądrości ;-).
Drugą stroną twierdzenia o dywersyfikacji majątku jest to, że prawdopodobieństwo na szybko i dużo spada do 0.
Pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
doker /2013-12-14 21:27:10
Mogę ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że obaj macie rację. Moją przygodę ze własną firmą zaczełem w 1998 roku I potrzebowałem na start równowartość 2 minimalnych krajowych {do tej pory trzymam jako pamiątki dokumenty}, zarobiłem swój pierszy kapitał na firmę dosłownie na grzybach I złomie. Sytuacja jednak z czasem ulegała zmianie , gdybym chciał otworzyć działalność gospodarczą w 2003 roku to potrzebowałbym na start 17,8 krotność minimalnej krajowej, a w 2005 roku 22 krotność tej pensji (życie w POLSCE powoli zaczyna przypominać dom wariatów, niby stawiamy na młodych przetsiębiorców a równoczesnie zamykamy przed nimi szanse na rospoczęcie działalności gospodarczej). Za przykład z życia mogę podać moją siostrę która z koleżanką aby rospocząć własną działalnoś potrzebowały 200 tyś zł (2007 rok), obecnie to co się wyprawia w naszym kraju to jawna kpina z młodego pokolenia[emertur nie będzie bo kto na nie zarobi == niż demograficzny,pozatym ludziom zabiera się szanse na wypracowanie własnej emerytury czy dorobienia się majątku ]. Na zakończenie dodam, że wyjechałem z kraju w 2009 roku mimo bardzo dobrej sytuacji majątkowej do UK (chciałem wreście żyć w normalnym kraju).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
poxy6
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cracko
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Isa-bella
http://rynekalternatywny.pl/2013/12/wirtualny-pieniadz-w-fizycznej-formie/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
RAPORT EKONOMICZNY
SPRAWA POLSKICH REZERW ZŁOTA
MICHAŁ WRÓBLEWSKI
http://transferbogactwa.pl/rezerwyzlota.pdf
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Thomas
"W tym czsie inni pomnożą swój majątek
wielokrotnie inwestując swój czas, pracę, pomysły, pieniądze."
Albo stracą wszystko i na dodatek zostaną jeszcze z wielkimi długami, które będą musieli spłacać do końca życia. Zapomniałeś o ryzyku, nie ma nic za darmo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
cracko
Skąd informacje o konkretnej sumie i zaangażowaniu USA?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rossijskaja-gazieta-kijowskim-majdanem-steruja-usa-i-ue/j06qj
ale nie tylko rosjanie o tym piszą - możesz sam poszukać ( w GW bedzie trudno:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Trader-zrobil-milion-z-1-5-tys-dolarow-w-trzy-lata-3017050.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Orips
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
doker
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
FED nie ma możliwości zaprzestania lub zmniejszenia druku gdyż za nowe środku skupuje obligacje USA oraz MBS’y (kredyty zabezpieczone hipotekami).
Jeżeli zmniejszy skup obligacji to spadnie ich wartość, eksploduje oprocentowanie co może zapoczątkować lawinę globalnej ucieczki od UST i dolara. Dodatkowo wymusi to wyższe stopy procentowe co zabije błyskawicznie rynek nieruchomości i pogrąży banki.
Jeżeli zmniejszy skup MBS’ów to banki komercyjne będą miały problem z płynnością. Niewypłacalność + brak płynności = bankructwo.
W QE nie chodzi o pobudzenie gospodarki. Jest to kolejny etap ratowania zbankrutowanych banków.
@Artur
Jaki miałby być cel zamiany jednej waluty na drugą by następnie kupić za nią złoto. Jeżeli chodzi o zagrożenia związanie z masową utratą wartości nabywczej USD czy Jena to sytuacja jest podobna. Oba banki centralne drukują jak szalone. Chyba sytuacja w Japonii jest nawet gorsza niż w USA.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Wejhercity
Piszesz, że w GW będzie trudno a powołujesz się na onet :)
Sam wiesz, że jedno i drugie tęskni za PRL :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Anonymous
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Przecież premie na srebro bulionowe zawsze wynosiło około 23-25 % ... Na dobrą sprawę konkurencja jest praktycznie zerowa... Jedynie Słomski trzyma jeszcze ten rynek... Ciekawe jak sobie poradzą od 1 stycznia po zwiększeniu VAT w Reichu...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
- pewnie chodzi o to, że za chwilę wchodzi VAT na srebro w Niemczech, a zdecydowana większość srebra w kraju pochodzi z importu Niemiec.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
- nie opowiadaj takich rzeczy, że "zawsze".
Rok temu raczej było regułą, że najniższe ceny srebra były 5-7% większe, niż SPOT.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
5-7 % to są ceny na złoto...
Na srebro zawsze była wysoka premia minimum te 20 %... Na pewno nie było 7 %...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
memphisto
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Polscy dealerzy obchodzą to stosująć VAT marża, czyli Vat płacisz nie od całej ceny ale tylko od marży dealera - tak jak w komisach z telefonami komórkowymi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
reno
Tak jednak kupują (już nie długo) w Reichu i tam 7 % VAT muszą zapłacić ... Trzeba doliczyć koszta bicia i prowizje dealera. Zawsze było to 20 % na srebrze... Traktowane jako metal technologiczny...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Bardzo możliwe, nigdy się srebrem specjalnie nie interesowałem, zawsze złotem.
Na złocie było zawsze 5-8% w zależności od dealera a co do AG to nie mam pojęcia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Tak więc w jaki sposób handluje się złotem podczas kryzysu?
Podczas hiperinflacji to jest w zasadzie nieopłacalne bo zamieniamy złoto na papier. Ostatnia hiperinflacja była u nas 25 lat temu. Sporo się od tego czasu zmieniło jednak nie sądzę żeby ktoś wystawiał metale szlachetne na ebayu?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Ponieważ płatność za coś dużego (np. dom, samochód) musi sie odbyć oficjalnie (umaowa i takie tam). Jak przeprowadzić tranzakcję?
@Trader21 Jak byś to zrobił? Może umowa sprzedaży Au (zPITowane z podatkiem). Następnie zakup za gotówke której nie ma?
Trader podrzuć jakieś rozwiaznie?
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
W Argentynie jeszcze niedawno cena złota w ujęciu dolarowym kształtowała się na poziomie 1900 mimo iż spot był w okolicy 1500 USD. To jest właśnie efekt braku zaufania do rządu i niewystarczającej podaży.
Co do transakcji to nie ma konieczności wymiany złota na walutę a następnie na dom czy samochód. O ile transakcja powinna być rozliczona w walucie krajowej to kupujący zawsze chętnie przyjmuje coś wartościowego niż papier który traci wartość z dnia na dzień. To co masz spisane w akcie jest drugorzędne. Jeżeli taka sprzedający upierałby się przy lokalnej walucie to jaki jest problem ze spieniężeniem części metalu w dniu transakcji lub dzień przed.
Najważniejszy jest jednak aspekt wzrostu wartości metali szlachetnych w czasie hiperinflacji czy krachów monetarnych. Dzięki temu łatwo możesz zamienić drogi, nic niepłacący metal na wartościowe aktywa (beznadziejnie tanie akcje przedsiębiorstw, nieruchomości czy ziemię). Krachy pociągają za sobą załamanie systemu finasowania i błyskawiczny drenaż oszczędności przez co ceny wiele aktywów błyskawicznie traci na wartości w efekcie zapotrzebowania na kapitał, którego brakuje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Luk
Zgadzam się mam tylko pytanie w jaki sposób spieniężyć metal?
Jim Rickards pisze że Amerykanin który przyjechał do Niemiec w czasie największego druku pieniądze (1923 chyba) płacąc za towar dolarem mógł nie otrzymać reszty ponieważ sprzedawca nie miał dość środków by wydać mu w deutsch markach. W takim bądź razie co zrobiłby gdyby dać mu złotą monetę 1/10 uncji?
Czy będą dealerzy którzy zechcą kupić fizyczne złoto? Sprzedając metal wolałbym kupić akcje niż nieruchomości żeby nie dostać po transakcji podatkiem katastralnym po głowie. Czy będzie możliwość bezpośredniej zamiany złota i srebra na akcje? Wszystkie banki zapewne nie upadną więc czy u nich będzie można przeprowadzić stosowną transakcję?
Sprzedawanie złota np osobą prywatnym do bezpiecznych raczej należeć nie będzie? Raczej nie chciałbym skończyć z nożem między żebrami lub kulką w głowie.
Wiem że odpowiedz na część pytań pozostaje w sferze zgadywania. Ciężko przewidzieć co się będzie działo. Jednak jeśli posiadacie Panowie konkretną wiedzę mam nadzieję że jesteście w stanie przybliżyć możliwe hipotetyczne sytuacje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
trader21
1. Nie oczekiwałbym że złoto będzie miało taką wartość nabywczą jak w Republice Weimarskiej. To był ekstremalny przypadek.
2. "Sprzedawanie złota np osobą prywatnym do bezpiecznych raczej należeć nie będzie? Raczej nie chciałbym skończyć z nożem między żebrami lub kulką w głowie."
Chyba trochę przesadziłeś. Zakładając bardzo optymistycznie, że wartość złota wzrośnie 4 -krotnie czyli 1 oz w dzisiejszych PLN'ach warta by była ok 16 tyś. Nie jest to wielkość porażająca.
Poza tym, gdy przyjdzie czas na sprzedaż, złoto i srebro będą popularnymi metodami inwestowania wśród mas. Kupca znajdziesz bez problemu. Niecałe 2 lata temu wystawiłem testowo 4 krugerrandy na sprzedaż w cenie nieznacznie poniżej oferowanej przez brokerów. Poszły błyskawicznie. Dwóch kupców. Jeden nieprzygotowany. Drugi z wagą i linijką fisha oraz inną monetą celem porównania.
Naszym największym zmartwieniem jest możliwość kartelu do supresji cen a nie późniejsza sprzedaż.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00