Jakiś czas temu jeden z naszych Czytelników (posługujący się nickiem Hoplita10) poprosił o artykuł, który wyjaśniałby kwestię: jak powinni zachować się ludzie, gdy nadejdzie dzień krachu?
Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że nie ma czegoś takiego jak dzień krachu. Owszem, występują dni, w których giełdy potrafią spaść o 8-10%, ale nie to jest najważniejsze. Dla przykładu, w „Czarny poniedziałek” (w 1987 roku), Dow Jones spadł o 22 procent, po czym sytuacja się uspokoiła, a następnie giełdy powróciły do powolnych wzrostów.
Najważniejsze jest dostrzeżenie szerszej perspektywy i wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Jednodniowe spadki w trakcie bessy z 2007-2008 roku, nie przekraczały 10 procent, a mimo to w ciągu 18 miesięcy indeksy na całym świecie potraciły od 50% do 80%. Gwałtowne, jednodniowe spadki łatwo jest zatrzymać, zawieszając tymczasowo handel akcjami. Dla odmiany, raz zasiany strach na rynkach akcji – jest nie do zatrzymania.
W zajęciu odpowiedniej pozycji nie chodzi zatem o wybranie się na zakupy tuż po tym, gdy rynki akcji stracą w ciągu jednego dnia 10-15 procent, ale dopiero wówczas, gdy akcje staną się odpowiednio tanie i ewentualny potencjał do spadków będzie już bardzo ograniczony.
Jak zatem określić, kiedy powinniśmy myśleć o powrocie na rynek? Otóż wskaźników jest wiele:
1. Cykl koniunkturalny
Akcje zazwyczaj poruszają się w cyklach trwających około 7 lat. Ceny akcji rosną przez 4-5 lat, po czym stają się zwyczajnie drogie. Z rynku ucieka „smart money”, inicjując bessę, która zazwyczaj trwa 18 do 24 miesięcy.
Bessy są dużo krótsze niż hossy, gdyż rządzi nimi strach i panika, które dużo intensywniej wpływają na decyzje kup/sprzedaj niż rozsądek, czy chciwość – cechujące okresy wzrostów.
Trzy miesiące temu giełdy w większości krajów osiągnęły maksymalne poziomy, po czym zaczęły się spadki. Pamiętajmy jednak, że bessa trwa zazwyczaj nie cztery miesiące, lecz półtora roku do dwóch lat.
S&P stracił ze szczytów z maja dopiero 8 procent, przy czym największy spadek wyniósł raptem 11 procent. Większe, 15-procentowe spadki zanotowała giełda w Londynie. Niemiecki Dax czy polski WIG spadły o (odpowiednio): 22% i 16%.
Dla przypomnienia: podczas ostatnich dwóch bess giełdy traciły 60-70%.
2. Kiedy akcje są już wystarczająco tanie?
Aby określić, czy akcje są tanie czy drogie – mamy do dyspozycji kilka współczynników:
a) Cena/zysk – określająca wartość przedsiębiorstwa w stosunku do zysków, jakie to przedsiębiorstwo generuje. Standardowy wskaźnik cena/zysk (P/E) podlega wahaniom sezonowym, w związku z czym lepszym rozwiązaniem jest P/E Shillera, w którym uśrednia się zyski firmy za ostanie 10 lat. W przypadku giełdy w USA (wyznaczającej globalne trendy) dziś jesteśmy na poziomach minimalnie niższych niż w 2008 roku, kiedy to rozpoczęła się bessa – i ponad 46% powyżej dla bessy z lutego 2009 roku. Innymi słowy, giełda w USA z obecnych poziomów powinna spaść co najmniej 30 procent, abyśmy zaczęli myśleć o zakupach akcji.
Dla porównania, aby rynek akcji okazał się równie tani, jak podczas największej bessy w 1980 roku, spadki musiałyby wynieść około 70 procent (przy założeniu, że spółki nadal będą generować zyski na dotychczasowych poziomach).
źródło: gurufocus.com
b) Margin Debt – czyli dług zaciągnięty na zakup akcji.
Relacja długu za zakup akcji jest prosta. Jeżeli inwestorzy uważają, że ceny akcji są niskie i szanse na wzrosty są duże – wówczas chętnie zaciągają kredyt na zakup kolejnych akcji. Pieniądze z kredytu trafiają na rynek, podnosząc ceny akcji. Im wyższy mamy poziom kredytu zaciągniętego pod zastaw akcji, tym akcje notują wyższe ceny i tym samym bliżej nam do szczytu hossy.
Analogicznie, im niższy poziom kredytu (margin debt), tym bliżej dna bessy.
Jak przestawiała się sytuacja na przestrzeni kilkudziesięciu lat?
źródło: inflation.us
Czy widzicie analogię? Niebieskie tło odzwierciedla zachowanie cen akcji na NYSE, a linia czerwona określa wartość kredytu na zakup akcji. Korelacja kredytu na zakup akcji (margin debt) oraz stanu rynków akcji – jest ogromna.
Bazowanie na wartościach długu w ujęciu dolarowym wypacza nam trochę obraz. Przecież dolar systematycznie traci na wartości wskutek inflacji.
Przyjrzyjmy się zatem, jak dług zaciągnięty na zakup akcji, wygląda w relacji do amerykańskiego PKB.
źródło: inflation.us
W kwietniu tego roku margin debt/pkb osiągnął poziomy minimalnie wyższe od poziomów charakterystycznych, podczas gdy ceny akcji biły rekordy w 2000 czy 2008 roku. Od 3-4 miesięcy poziom ten spada, podobnie jak spadają ceny akcji na amerykańskiej giełdzie.
W przypadku dna bessy z 2003 roku – jak i tej z marca 2009 roku – poziom margin debt w relacji do PKB wyniósł około 1,2%. Jeżeli spadki, które rozpoczęły się cztery miesiące temu, utrzymają się przez co najmniej rok, to z dużym prawdopodobieństwem poziomów wskaźnik ten zbliży się ponownie do 1,2 procent, co może sugerować dno bessy na rynkach akcji.
3. Podobnych wyznaczników określających czy mamy drogie, czy tanie akcje – jest jeszcze wiele. Pokazałem Wam tylko kilka z nich, gdyż w przeciwnym razie artykuł rozrósłby się do kilkunastu stron. Najważniejsze jest jednak zrozumienie faktu, że na rynek nie wraca się tak po prostu po dwóch czy trzech miesiącach spadków. Obecnie, wiele czynników wskazuje na to, iż niedawno rozpoczęła się bessa, a bessy (jak podkreślałem wcześniej) trwają zazwyczaj od półtora roku do dwóch lat. Jeśli i tym razem będzie podobnie, to spadki cen mogą potrwać do początku 2017 roku i dopiero wtedy na rynku pojawią się prawdziwe okazje.
Przez prawdziwe okazje rozumiem akcje kupione za 40-60% ich wartości księgowej, płacące 6-8-procentową dywidendę z poważnym potencjałem do wzrostu. Obecnie, takich okazji jest jak na lekarstwo, a nawet jeżeli się pojawiają, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby tanie akcje stały się jeszcze tańsze.
Dobrym przykładem jest nasz rodzimy KGHM, który na fali trzyletniej bessy w surowcach mineralnych spadł do poziomów, przy których akcje stanowią interesującą wartość:
- Ceny akcji KGHMu w ciągu 3 lat spadły już o 60%
- Spółka ma stabilne przychody
- Marża operacyjna (czy EBITDA) utrzymują się w przedziale 20-25%
- Cena/wartość księgowa = 0,61
- Cena/zysk = 6
- Firma wypłaca także 5-procentową dywidendę.
Z mojego punktu widzenia, KGHM przedstawia bardzo przyzwoitą wartość, zwłaszcza przy obecnej cenie rzędu 80 zł.
Przed zakupem akcji powstrzymuje mnie jednak ogólna sytuacja na globalnych rynkach akcji oraz duże prawdopodobieństwo kontynuacji spadków.
Gdy tylko szersze grono inwestorów uświadomi sobie, że poważne spadki nadal przed nami, kapitał zacznie uciekać z rynków akcji, a w takim otoczeniu rozsądek czy czynniki fundamentalne rzadko mają zastosowanie. Akcje wartościowej firmy, jaką – mimo problemów ze związkami – jest KGHM, mogą spadać dalej i bez znaczenia jest ich obecna, niska cena.
W 2009 roku akcje KGHMu spadły (na chwilę) do 23 zł. Stało się tak, pomimo tego, że w 2008 roku firma wygenerowała ponad 13 zł czystego zysku w przeliczeniu na jedną akcję. Jeżeli na rynkach panuje strach i panika – to wyceny czasami potrafią być wyjątkowo nieracjonalne, co dla inwestorów posiadających odpowiednią wiedzę i odwagę, może być nie lada okazją.
Podsumowanie
Gdy na rynkach akcji dochodzi do spadków, nigdy nie dzieje się to z dnia na dzień. Zazwyczaj, jest to proces trwający 18-24 miesiące. Co więcej, spadki na globalnych giełdach są wysoko skorelowane z giełdą w Nowym Jorku. Gdy w USA dochodzi do poważnych spadków, to natychmiast przekładają się one na inne rynki.
Mimo iż w Polsce akcje pod względem wycen – są dużo tańsze niż w USA (P/E, CAPE, poziom dywidendy) to spadki na GPW są równie poważne. Obecne ceny niektórych akcji (zwłaszcza sektor surowcowy) przedstawiają konkretną wartość, lecz ze względu na fakt, iż spadki trwają zaledwie od trzech miesięcy, uważam że jeszcze nie jest czas na zakupy.
Krachy mają to do siebie, że trwają przez pewien czas i same podrzucają okazje inwestycyjne. Należy jednak uzbroić się w cierpliwość, kapitał oraz wiedzę. Bez tej ostatniej zabraknie nam bowiem odwagi, aby z nich skorzystać. Na zakupy powinniśmy wybrać się dopiero wtedy, gdy inwestowanie na giełdzie kojarzyć się będzie z czystym szaleństwem.
Trader21
Deckard
Co do naszego kraju to niestety nie ułatwia nam sytuacji status EM, w związku z czym zagranica dostając sygnał o problemach BRICS czy Weęgier itp dumpuje wszystko, z naszym rynkiem licząc. Druga kwestia, z pierwszej i drugiej ręki, zagranica ma spore resentymenty (plus pracuje na to część środowisk po naszej stronie) w związku z czym prognozy i perspektywy na okres "powyborczy" są określane jako delikatnie pisząc, nieciekawe. Oczywiście nikt tutaj próżni nie pozostawi, ale część inwestorów obawia się ruchawki i przepychanek gdy "prawdopodobnie PiS" na nowo rozda niektóre karty i wyrwie trochę korzeni.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
robster134
Wiele analogii do obecnych czasów (zadłużanie państw, prywatyzacja najbardziej dochodowych gałęzi gospodarki)
http://www.forbes.pl/historia-bankructwa-turcji-dlug-osmanski,artykuly,198415,1,1.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
arystoteles1988
Świetny artykuł, a może iść dalej i nie poprzestać na KGHM publikując "Perspektywy dla polskich spółek wydobywczych po krachu" szczególnie JSW. Mam przekonanie graniczące z pewnością, iż mamy do czynienia z działaniem na szkodę firmy, która ma doprowadzić do wykupu firmy za bezcen przez np naszych zachodnich sąsiadów.News poniżej daje do myślenia http://wmeritum.pl/niemiecki-koncern-buduje-kopalnie-w-orzeszu-chce-zatrudnic-1500-osob/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
Teraz, skoro już wiemy czemu zawdzięczamy "wzrost" na giełdach od 2009 roku możemy na spokojnie zastanowić się nad skalą przeceny w nadchodzącym kryzysie, czyli nad momentem powrotu na giełdę.
Jeśli za prawdziwe przyjmiemy twierdzenie austriaków, że kryzys kończy się w momencie w którym źle zainwestowany kapitał zostanie zniszczony to dochodzimy do wniosku, że rynki muszą upaść o wiele niżej niż do poziomów sprzed czasów QE1. Jeśli przyjmiemy, że wydatki rządowe są formą "złego" czyli ekonomicznie nieoptymalnego nakręcania popytu to zauważymy, że w Europie PKB musi spaść średnio o połowę, zanim rynek odzyska równowagę. Bo udział wydatków publicznych w Europie wynosi średnio 50% wydatków w ogóle.
To jeszcze nie koniec złych wiadomości: spadek PKB Europy o połowę wcale jeszcze nie będzie końcem bessy - najpierw kursy papierów wartościowych muszą zostać oczyszczone z wpływu lewara, czyli obcego kapitału który został pożyczony pod zastaw kupowanych papierów. Ile tego lewara na giełdach jest niestety nie wiemy, bo FED przestał publikować dane o M3 już prawie dziesięć lat temu.
To wszystko jest materiałem wybuchowym bomby, na której wszyscy razem siedzimy.
I nie brzmi to jak zwykła, kolejna korekta w siedmioletnim cyklu bogacenia się.
Ostatnio modyfikowany: 2015-10-19 21:42
egonac
Co do polskiego rynku akcji, bardzo ciekawą spółką wydaje się być DUON. Firma zajmuje się dystrybucją i obrotem gazem i energią elektryczną. Jest chyba największym dystrybutorem gazu, niezależnym od PGNiG. Może zechciałbyś przyjrzeć się bliżej i podsumować jaka jest przyszłość branży i jaki wpływ na branże mają aktualne ceny gazu.
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
jepros
Tak sobie myślę, że zdecydowana masa procesów inwestycyjnych, które obserwujemy na słupkach, wykresach, zestawieniach i innych tego typu narzędziach, zachodzi...w głowach inwestorów i jest wynikiem ich emocjonalnego nastawienia do tej czy innej prognozy lub przewidywania (słowem: urojenia napędzane wymysłami)...Czy zatem ciągłe opowiadanie o mającym nastąpić krachu nie jest po prostu tylko drugą opozycyjnym, ale tak samo kreatywnym nurtem programowania umysłów, jak nurt podkreślający wzrosty, perspektywy, szanse, dodatnie korelacje?
Mam wrażenie że o jednym i drugim mówi się dziś tyle samo i z niemal równą intensywnością...
No więc jeszcze raz: gdzie ta Szmita? :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
jepros
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
canto
13 września, a wiec na zakończenie Szmity (zwykłej) Niemcy wprowadziły kontrole na granicach. Pewnie za jakiś czas to wydarzenie będzie podawane jako koniec Schengen i początek rozpadu Unii Europejskiej i wpisze się w Szmitę.
Natomiast jubileuszowa Szmita właśnie się rozpoczęła i potrwa rok. Patrząc na to co się dzieje na świecie szykują się olbrzymie zmiany.
:-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kabila
W 1988 rok to była inna rzeczywistość, Mur Berliński, świat podzielony a mimo to banksterka już wtedy sobie projektowała przyszłość. Ciekawe, czy nadciągający krach rozpocznie nadejście owej światowej waluty, zbliżamy się w końcu do 2018 roku.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
Miałem przenieść część oszczędności z PLN w NOK jednak się wstrzymałem patrząc co wyprawia NBIM (Norges Bank Investment Mgt) i tamtejsi politycy. Na ropę aż tak bardzo nie patrzę, bo raz, jest nadal potrzebna (zwłaszcza w kontekście kursu kolizyjnego czajników z szatanami zjednoczonymi), dwa - lepszą prasę ma mimo wszystko napływ kasy z największego sovereign'a niż dolary z helikoptera. Moment wejścia zbliża się dużymi krokami, patrz mój pierwszy post ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
jepros
faktycznie ciekawe...
...ale to tylko wprowadzenie waluty; pewnie to jedno z wielu burzliwych wydarzeń, które czekają nasze pokolenie.
Wg mnie stawka w tej grze (wojnie) jest znacznie, znacznie wyższa - chodzi o rząd na duszami.
Pamiętajcie, że przezież nasze życie nie kończy się na dobrach, konsumpcji, nabywaniu, zbywaniu, inwestowaniu, zyskach, stratach, złocie, ropie, akcjach...Gdyby tylko o to chodziło, wtedy nasze życie faktycznie nie miałoby sensu i celu.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Borch
Portal czytam już od ponad roku i ciągle pogłębiam swoją wiedzę.
Po wtopie w 2007r. już mnie nie nabiorą na stabilny wzrost funduszy aż do śmierci (tylko nie wiem czy mojej czy ich):D.
Odnośnie nadchodzącego krachu, polecą ceny akcji i funduszy. Surowce pewnie też spadną.
Jak z cenami mieszkań? (Warszawa dawna gmina centrum, kawalerka). Czy dalej wynajmować czy sprzedać jak najszybciej a gotówkę zakopać w ogródku??
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
jepros
Kolega chyba potrzebuje szklanej kuli... :)
Nie wiem zupełnie, czy ktoś poważny chciałby dziś odpowiadać na takie pytanie w sposób: tak, nie, lub podając inne rozwiązanie.
A na jaką perspektywę czasową się nastawiasz? Najbliższych 3 lat, 6 miesięcy czy pokolenia Twoich wnuków?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Borch
Dzięki temu portalowi pod koniec wakacji zacząłem się pozbywać funduszy (tak wiem, nigdy więcej, bo lepiej samemu utopić niż się denerwować, że zapłaciłem za zarządzanie a i tak brak zysku).
Wiem, że to przypomina wróżenie z fusów z tymi mieszkaniami ale bardziej mi w pytaniu chodziło o wasze prognozy i typy. (sporo się sprawdziło)
Perspektywa to 2-3 lata.
Jedno mieszkanie mam na kredyt, drugie wynajmowane go częściowo spłaca. I teraz jest dylemat czy sprzedawać i nadpłacać kredyt czy dalej wynajmować. (napłata obniży ratę o mniej więcej cenę najmu).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Nie wiem jak te problemy przekładają się na pieniądze, ale mi się najbardziej rzuca w oczy podatek miedziowy wprowadzony w 2012 przez PO specjalnie na KGHM. Zwykły domiar, jak za komuny. Wychodzi tego 2mld zł daniny rocznie, a trzeba podkreślić, ze poza tym KGHM płaci wszelkie standardowe podatki, a ponadto 30% akcji należy do SP. SP chyba też dostaje dywidendę? Niedawno była próba zniesienia albo ograniczenia domiaru, ale platfusy zagłosowały na nie. Druga rzecz: Chilijskie Kopalnie w Chile przestały być rentowne i tamtejszy rząd planuje do nich dopłacać. Oczywiście do inwestycji KGHM w Chile nie dopłaca, bo to obcy kapitał. Polska natomiast potrafiła dopłacać np. do Della o ile pamiętam. Mamy więc paradoksalną sytuację, że interwencjonizm Chile dotuje swoją miedź, a interrwencjonizm III RP próbuje ją zarżnąć dotując sporadycznie obce biznesy. Nie wiem jak Chile na tym wyjdzie. Jeśli krótkim wsparciem (na czas dołka w cenach) uratuje przemysł wart wielokrotnie więcej, to jako kraj będzie do przodu. W co natomiast gra PO? Może grają na spadki albo "inwestora strategicznego" zwanego w NORMALNYCH krajach wrogim przejmowaczem?
Warto też przypomnieć, że na początku lat 90 związkowcy zablokowali prywatyzację KGHM za kwotę 400 milionów$. Tak. Słownie: CZTERYSTU MILIONÓW. Tego podatku miedziowego KGHM więcej płaci rocznie, nie mówiąc już o dywidencie, której przez 20 lat uzbierało się, że hej. Oczywiście ta prywatyzacja to eufemizm na depolonizację, bo kupić miał "inwestor strategiczny" z Zachodu. Na szczęście związkowcy myśląc zapewne o włąsnych interesach zablokowali geszeft, a tym samym uratowali firmę. Firma jest teraz ekspansywna w skali globalnej, a tu już tylko sky is the limit (oczywiście z poprawką na spadek cen miedzi teraz). Pamietjamy, że narody bogacą się na ekspansji zagranicznej, a nie na oferowaniu taniej siły roboczej. Pomijam oczywiście takie przypadki jak Możejki, bo rząd PIS jawnie sympatyzował ze środowiskiem Chodorkowskiego i chciał im pomóc w ewakuacji kapitału z Rosji. To był prawdziwy powód zakupu. (Orlen wtopił w to miliardy).
#AT
Padło tu słowo o AT. Nie znam się, jestem amatorem w inwestycjach, nie chcę krzywdzić zawodowców, ale AT skojarzała mi się z wpisem z pewnej grupy:
Geostatystyka jest trochę 'śliska' w
porównaniu ze zwykłą statystyką. Z tego powodu nie jestem jej entuzjastą.
Też nie jestem entuzjastą zwykłej statystyki - na Wydz. Matematyki UW były
wykłady prowadzone przez statystyków pt.: "O szkodliwości statystyki" - dotyczyło
to zastosowań w naukach przyrodniczych. Kiedyś, w geologii była moda na
stosowanie matematyki (i statystyki) - tzw.: 'geologia matematyczna' z pominięciem
fizyki, ale na szczęście to już przeszłość.
Słowo klucz: Z POMINIĘCIEM FIZYKI. Analitycy techniczni przyjmują szereg założeń na temat rynku: tzn. odpowpiednio rozdrobniony (brak grubasów), symetryczny dostęp do informacji, nie ma tematu podaży pieniądza, nie ma głupich i pazernych leszczy (jak chińska ulica ostatnio).
@Kabila
W spraie okładki z 1988 prognozującej jedną walutę na 2018 nie pozostaje mi nic innego niż zacytować Jamesa Warburga: "We shall have world government, whether or not we like it. The question is only whether world government will be achieved by consent or by conquest."
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
MRSE
jepros /2015-09-24 11:28:28
"No więc jeszcze raz: gdzie ta Szmita? :)"
Jak już ktoś tu nadmienił mamy rok jubileuszowy, raz na 50 lat (po 7 cyklach po 7 lat).
Wydaje się więc, że czasu jest jeszcze dużo na darowanie długów (ale tylko "bliźnim" w sensie judaizmu).
Dla chętnych do poczytania, inny punkt widzenia:
https://radtrap.wordpress.com/2015/09/17/dlaczego-obecna-szmita-nie-konczy-sie-we-wrzesniu-2015/
Pozwalam sobie wkleić powyższy link, gdyż artykuł zawiera odnośnik do artykułu na ten sam temat z tutejszego bloga.
Chętnym polecam poczytanie więcej Radtrapa bo, paradoksalnie, mimo, że kładzie on nacisk w dużej mierze na kwestie religijne (ale też psychologiczne czy socjologiczne) dotyczy on zasadniczo tych samych spraw co blog niniejszy (NWO, manipulacje, spiski).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Hoplita10
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
D.F.
Na początek (bardzo wybiórczo) wyjątki z raportu działającego przy PAN Komitetu Prognoz „Polska 2000 plus”. Świat „znajduje się w coraz większej nierównowadze”, „współczesność, …, została poddana zmianom o skali, jakiej nigdy nie obserwowano w przeszłości”, „na razie brakuje scenariuszy optymistycznych” Zdaniem autorów zmiany mogą doprowadzić do przesilenia cywilizacyjnego, a „Przesilenia cywilizacyjne nie tylko tworzą nowe struktury i nowy ład instytucjonalno-prawny, ale często prowadzą do gwałtownej destrukcji starych struktur i starego ładu…” i dalej „Jak uczy doświadczenie historyczne, wraz z każdym przesileniem cywilizacyjnym następuje zmiana porządku światowego, a ludzkość tworzy ten nowy porządek za pośrednictwem wojen, rewolucji i innych krwawych zdarzeń”. Tyle z raportu.
W co wejść jak krach się skończy? Pytanie trochę na wyrost. Pierwsze powinno być pytanie jak krach przetrwać, jak się zabezpieczyć, żeby po nim na inwestycje mieć?
Trwa zniewalanie państw przez system długu publicznego. Marionetkowe i populistyczne rządy, w zamian za prywatne korzyści, oddają następne pokolenia rodaków, bankierom w niewole.
Z każdej strony jesteśmy namawiani do życia ponad stan. Kredyt na wszystko i od ręki promują banki, bo stanowi to źródło ich przychodów, oraz rząd bo nakręca to bieżącą koniunkturę, wzrost PKB, wzrost przychodów z tytułu podatków. Przy braku zachęt do gromadzenia oszczędności, w nieco dłuższej perspektywie będziemy po prostu biedni. Biedni ludzie w biednym kraju. Fajna perspektywa?
Oczywiście, nikt nie wie, czym to się wszystko zakończy, ale nastroje są raczej podłe. Pytań, na które teraz nie znamy odpowiedzi, jest wiele. Zbyt wiele dla ekonomistów. A co ma robić „Kowalski”, który chciałby po prostu bezpiecznie gromadzić oszczędności. A jeżeli czyta ze zrozumieniem chociażby informacje przysyłane przez ZUS i ma olej w głowie, to wie że oszczędności gromadzić musi.
Moim zdaniem czeka nas nie korekta nadmuchanej bańki, lecz prawdziwy krach. Przecena w okolicach 80% pozwoli odparować nadmiar pieniądza puszczonego w ramach wszelakich Q.
Czy złoto to najlepsze rozwiązanie? Nie wiem. Ale myśląc o zabezpieczeniu majątku, zabezpieczeniu emerytalnym, zabezpieczeniu rodziny nic lepszego znaleźć nie potrafię. I jako doradca ubezpieczeniowy z 16 letnim doświadczeniem, polecam swoim Klientom złoto. Na początek dobrym rozwiązaniem jest „Program Powiernik”.
KGHM to moja ulubiona spółka, gromadzę środki i będę się zastanawiał nad zakupem w okolicy 20 PLN.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
weraniki
Ja również myślę nad wymianą części PLN na NOK. Dziś bank centralny obniżył stopy procentowe i mamy -2% na tej walucie. Co masz na myśli odnośnie Norges Bank i ich ruchach? Bo z lektury tego: http://realneoszczedzanie.pl/norweski-fundusz-pokolen/ wciąż jest bdb.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kontofo
Rok jubileuszowy - rozkręca się :-)
http://pl.blastingnews.com/europa/2015/09/slowacja-rozpocznie-procedure-zawieszenia-czlonkostwa-w-unii-europejskiej-00573731.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
D.F.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Czy złoto to najlepsze rozwiązanie? Nie wiem. Ale myśląc o zabezpieczeniu majątku, zabezpieczeniu emerytalnym, zabezpieczeniu rodziny nic lepszego znaleźć nie potrafię."
Zabawię się w advocatus diavoli i stwierdzę, że złoto to całkiem cienkie zabezpieczenie przed krachem w sytuacji, w której banksterce uda się zachować i rozciągnąć swoją władzę również na nowy system.
Złoto fizyczne łączy w sobie (między innymi) funkcje przechowywania oszczędności oraz zachowania prawa własności do zmagazynowanego w metalu majątku. Pracujesz, potem za wypłatę kupujesz złotą monetę. Zachowujesz zatem zarówno własność jak i kontrolę nad efektami własnej wcześniejszej pracy. Moneta ta należy do Ciebie i do nikogo innego. Nikt inny nie ma władzy rozporządzania Twoją własnością, nie może jej usunąć z obiegu ani skasować jej wartości. Może tylko próbować utrudnić lub zdelegalizować jej sprzedaż, co akurat w Polsce spowoduje co najwyżej ironiczny uśmieszek narodu który od 300 lat skutecznie obchodzi coraz to nowe zakazy coraz głupszych władców.
Te dwie własności - niezależność od systemu i zachowanie prawa własności do majątku w rękach właściciela złota są fundamentalnie sprzeczne z celami banksterki. Po pierwsze nie po to stworzono system walut fiat, żeby wartość oszczędności narodów była definiowana przez wolny rynek czyli popyt i podaż. Wartość oszczędności i pieniądza (czyli ilość zer na kolorowych drukowanych przez system papierkach) ma być definiowana przez właścicieli systemu, czyli banksterkę.
Po drugie: niedopuszczalną jest sytuacja, w której autor wykonanej pracy posiada fizyczną i prawną kontrolę nad jej efektami. Tylko efekty pracy złożone w banku, czyli przeniesienie własności do majątku z deponenta na bankiera jest jedynym słusznym rozwiązaniem, bo bankier z definicji zna się na pieniądzu lepiej niż zwykły człowiek i potrafi go wydajniej rozmnożyć.
O premii dla bankiera, czyli o budzie należnej psu za ten codzienny znój nie wspominając.
Zakładając, że banksterka przetrwa krach i zachowa swoje wpływy należy spodziewać się postępującego odwrotu od złota również w nowym systemie.
Złoto (jak i reszta metali szlachetnych) uniemożliwiają bowiem banksterce okradanie społeczeństw i państw.
PS. wprowadzenie przez ISIS do obiegu złotych monet jest genialnym pociągnięciem banksterki. W ten oto sposób każdy, kto postuluje powrót do pieniądza opartego o metal automatycznie staje się terrorystą islamskim.
Trader, ty fundamentalisto jeden Ty ! ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
skuczera
Nie można się nie zgodzić, tylko akurat co do złota to ono już niżej spaść nie chce mimo wyprucia się Comexu z zapasów.
Wbrew pozorom i wieszczeniu wizji zastąpienia Comexu Szanghajem - ja rozumiem że profil tej strony pośrednio polega na zarabianiu prowizji od pośrednictwa fizycznym złotem, ale nie widzę perspektyw by w tej czy następnej dekadzie Comex miał "umrzeć" czy że jego rola zostanie jakoś znacząco zdeprecjonowana. Po prostu "smart money" te fizyczne złoto już mają, a skok na cenie spodowany brakiem zapasów może być bardzo szybki a po wyższej cenie fizyczne złoto bardzo szybko się znajdzie - innymi słowy niskie zapasy na Comexie stwarzają większe prawdopodobieństwo mocniejszego skoku ceny w górę, a nie upadku. No i zawsze mogą podwyższyć margin requirement na Comexie i na long i na short do poziomu 100% żeby trochę "oczyścić atmosferę" ;)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
D.F.
Doskonale sie z Tobą zgadzam. Złoto to piasek sypany w tryby współczesnej banksterki.
Przyszłość to pieniądz elektroniczny, który w 100% umożliwi kontrolę społeczeństwa. I wszystcy będziemy szczęśliwi.Taka forma słodkiego niewolnictwa. Nasz Pan wie co jest dla nas dobre i zadba o nasze potrzeby. Złoto i gotówka to czarny rynek, narkotyki, terroryści. Spodziewam się, że będę miał przechlapane i jako pierwszy na specjalny "UKAZ" będę dobrowolnie oddawał złoto.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Borch
Jak się mają do naszej "bangsterki" banki islamskie?
One jak wiadomo nie udzielają pożyczek na odsetki tylko na udział w późniejszych zyskach.
Jak sobie "bagsterka" z nimi poradzi?. Bo na razie zamiast zmniejszać im wpływy to wprowadzają islam tylnymi drzwiami do Europy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
saper
Profesor twierdzi, że nie jest "gold bugiem" ale również potwierdza, że przy obecnej wycenie złoto jest niedoszacowane i ma spore szanse na wzrost.
Polecam film (niestety po niemiecku)
https://www.youtube.com/watch?v=2QMqGOE4Lbk
Aby przetrwać jednak kolejny ryzys(który on również przewiduje), zaleca jednak dywersyfikację swojego kapitału w następującej proporcji:
1/3 w nieruchomościach
1/3 w akcjach i obligacjach
1/3 w złocie
.
.
.
i 1/3 za granicą :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
D.F.
Fajnie, że przywołałeś prof. Maxa Otte, jego "Kiedy nadchodzi kryzys" mimo że jest z 2006r. to nadal jest bardzo aktualna. Uzasadnienie które podaje dla 20-30 % udziału złota w portfelu jest nie do podważenia. Moim zdaniem to lektura absolutnie obowiązkowa dla każdego kto myśli trochę dalej niż dzisiejsze zakupy w Biedronce.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
erjot
Niejaki Wang Mang (Chiny) w uwaga! 9 roku n.e.
Podaję za Ian Morris "Dlaczego zachód rządzi - na razie" str.357
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Lejdi
Czy te 11 krajów ( w tym Polska) wdrożyły w pełni procedurę bail-in?
Sprawa jakby przycichła.
D.F.
Pełna zgoda co do raportu i tego, że pierwsze trzeba krach przeżyć.
Niestety zmienia się oblicze Europy, mało kto to rozumie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Jak się mają do naszej "bangsterki" banki islamskie?
One jak wiadomo nie udzielają pożyczek na odsetki tylko na udział w późniejszych zyskach."
Zakaz uprawiania lichwy, czyli pożyczania pieniądza na procent znajdziesz również w dokumentach soboru nicejskiego. Lichwa została nawet obłożona ekskomuniką przez któregoś z papieży i ogólnie uznana za grzech. Obydwie wielkie monoteistyczne religie zakazują bądź potępiają taką działalność. To zresztą był powód, dla którego w średniowiecznej europie chrześcijanie nie mogli prowadzić banków a lichwą pozwolono się zająć europejskim żydom. Ciekawe jest natomiast podejście rabinów do lichwiarstwa, bo w starym testamencie znaleźć można np. taki kwiatek:
"Jeśli pożyczysz pieniądze ubogiemu z mojego ludu, żyjącemu obok ciebie, to nie będziesz postępował wobec niego jak lichwiarz i nie każesz mu płacić odsetek." Cytat pochodzi z księgi kapłańskiej. Żydowscy bankierzy twierdzą że wszyscy (również inni żydzi), którzy pożyczają od nich pieniądze nie są ubodzy (bo stać ich na kredyt) albo że są to osoby, które wcale nie są sąsiadami bankierów.
Borch napisał również:
"Jak sobie "bagsterka" z nimi poradzi?. Bo na razie zamiast zmniejszać im wpływy to wprowadzają islam tylnymi drzwiami do Europy."
Banksterka poradzi sobie z islamskim zakazem lichwy zupełnie tak samo, jak poradziła sobie z żydowskim a następnie chrześcijańskim zakazem lichwy: przekupi wszystkich duchownych, którzy będą zakaz lichwy popierać. Popatrz na aktualnego papieża: tyle mówi o pogoni za mamoną i wyzysku człowieka przez człowieka, ale na lichwiarzy ręki nie ośmiela się podnieść mimo że jego poprzednik pogonił cinkciarzy i lichwiarzy ze świątyni już dwa tysiące lat temu.
Nie dziwi Cię to ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Borch
Jest to dziwne, tylko jakoś nie mogę sobie wyobrazić, że w arabskich bankach da się przekupić/zlikwidować wszystkich przeciwnych lichwie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Ogolnie logicznie prawisz. Ja jednak obstawiam zloty branding w umyslach ludzi wzmocniony kilkutysieczna tradycja. Tego zwyczajnie wymazac sie nie da.
Mechanizmy najprostsze najlepiej sie sprawdzaja. Zloto bylo jest i bedzie wartoscia w umyslach ludzi.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Ogolnie logicznie prawisz. Ja jednak obstawiam zloty branding w umyslach ludzi wzmocniony kilkutysieczna tradycja. Tego zwyczajnie wymazac sie nie da."
75% oglądaczy telewizyjnych "Wiadomości" nie rozumie przekazywanych przez ten program treści, kilka lat temu zrobiono badanie wśród widzów no i wyszło szydło z worka ...
Obserwuję zanik t.z.w. zdrowego rozsądku w narodzie. Wtórny analfabetyzm rządzi. Książka czyli słowo pisane rządziła kiedyś, dziś rządzą obrazki. A treści przenoszone w obrazkach nie zostawiają miejsca na interpretację. Tak sobie myślę, że gdyby za komuny wymyślono Instagram, Fejsbuka i Whatsup to nie byłoby żadnej "Solidarności". Kiedyś szkoła to było zajęcie na cały etat. Dziś dzieciaki wracają ze szkoły po trzech, czterech lekcjach. Jeszcze trzydzieści lat temu lekcji tych było dziennie średnio sześć. Pamiętam, że czasami lekcji miałem osiem.
Ze studiami jest zresztą to samo. Kiedyś nie dało się studiować dwóch kierunków jednocześnie, bo było to czasowo niewykonalne.
Złoto - obawiam się - czeka taki sam los jak parowozy. Że parowóz pojedzie po ataku impulsem elektromagnetycznym, że pojedzie również jak arab z ruskim zastrajkuje to nie ma znaczenia. Na razie. A potem, jak nagle parowozy potrzebne będą to już ich nie będzie, bo będą od dawna zezłomowane. To samo może przydarzyć się złotu. Jak będzie potrzebne, to w Europie już go nie uświadczysz.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
:)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
@D.F, gruby, freeman, spaer
Max Otte pisze ciekawie, w sposob bardzo prosty, dla ludzi, dobrze sie czyta
i idac za jego strategiami dobrze mozna dywersyfikowac
polecam wam rowniez Andre Kostolany - typowa spekulacja + durzo o psychice tlumu (swietnie tlumaczy krotkodystansowy horyzont inwestycyjny)
zeby zrozumiec zloto: Murray Rothbard + inni austriacy - sama logika
banksterka stara sie wyprzec zloto z umyslow tlumu - i to im sie udaje!!! ale podczas krachu/bessy - ZAWSZE bedziemy obserwowac ucieczke w zloto smart money
tak wiec, zapinac pasy i jazda
D.F dzieki za wpis "Polska 2000 plus"
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Freeman
Tez polecam Kostolany. Przeczytalem prawie wszystkie jego ksiazki. Ostatnia " Die Kust über das Geld nachzudenken "
Sztuka rozmyslania na temat pieniadza, a wlasciwie powinno brzmiec : sztuka wlasciwego podejscia do pieniadza,
jest zbiorem doswiadczenia zyciowego jednego z najwiekszych spekulantow gieldowych XX wieku.
Gdyby zasady dzialania rynkow finansowych pozostaly na poziomie lat poprzedniego wieku, mozna by stosujac porady Kostolany`go spokojnie zarabiac na gieldzie.
Dzisiejsze interwencje bankow centralnych zmienily zasady gry a HFT dopelnia reszty. W przekazie Andre jest za to duzo cennych rad z zakresu psychologii i finansowej parapsychologii. Te zasady mozna jeszcze z powodzeniem stosowac i dzisiaj.
Co do zlota, to Kosto byl jego zacieklym przeciwnikiem. Nie wiem jaka postawe mialby dzisiaj. Z wyjatkiem podejscia do kwestii zlota zgadzam sie ze wszystkim co napisal w swojej ostatniej ksiazce. Bezcenne doswiadczenie czlowieka, ktory na parkietach spedzil okolo siedemdzisiat lat swojego zycia. Jak mowil, od czasu gdy zaczal, nie bylo anij jednego dnia bez pozycji gieldowej, a gral na wszystkim, akcjach , walutach, towarach, na krotko i na dlugo.
Jedynie , co przyznawal, nie inwestowal w nieruchy bo sie na tym nie znal.
Szkoda , ze taki gosc nie zyje. Mam do niego duza sympatie.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"gruby co proponujesz, masz zajebistą wiedzę jak to robisz, że ja masz ? :)"
1. nie wierz nikomu, kto twierdzi że ma rację bo
- jest starszy,
- ma siwe włosy,
- zjadł na problemie zęby,
- ma tytuł profesora,
- nie wierz autorytetom. Chyba, że sam uznasz gościa za autorytet.
2. Czytaj mądre książki i słuchaj mądrych ludzi. Ale nie wierz im na słowo. Słuchaj argumentów (ale nie epitetów) obydwu stron konfliktu po czym zastanów się kto ma rację.
Mądra książka to taka, po lekturze której wiesz nie tylko kto, co, kiedy i jak ale również a może i nawet przede wszystkim dlaczego. Mądry człowiek to taki, który potrafi cię przekonać argumentem a nie własną pozycją i nie musi cię straszyć. Używaj siły argumentów zamiast argumentu siły.
3. Krzykaczy, proroków i fundamentalistów omijaj szerokim łukiem.
4. Nie oglądaj/nie czytaj wiadomości, w których dziennikarze używają przymiotników. Przymiotnik ujawnia zdanie dziennikarza/redakcji/właściciela stacji co do referowanego tematu i nie ma na niego miejsca w informacji. Komentarze to co innego. Ale na komentarze w wiadomościach miejsca nie ma.
5. Słuchaj prostych ludzi. Mądrość nie potrzebuje dyplomu wyższych studiów.
6. Szukaj historycznych precedensów. Bądź ciekawski. W końcu problemy z którymi walczymy dzisiaj znane są naszemu gatunkowi przeważnie od tysięcy lat.
7. Zadawaj niewygodne pytania. Wierć dziurę w brzuchu. Zdziwisz się, jak szybko "nauczyciele" i "mędrcy" wysiadają.
8. Słuchaj krytyki podwójnie uważnie. Jeśli myślisz, to czasami błądzisz. Jak wszyscy inni zresztą. Czasami ;-)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
sebo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
zdaje sie ze Kosto w ogole w PL nie jest popularny co innego w niemieckojezycznych krajach (vide reklama audi)
co do zlota i pozycji Kosto: byl zapalonym spekulantem (leidenschaftlicher) a zlotu (jako ze nadaje sie bardziej do przechowania kapitalu) troche nie po drodze do spekulacji - wiec i Kosto za nim nie przepadal, ja mam swoje zdanie nt zlota poprzez austriakow wyrobione jak i poprzez aktualne zawirwoania
Kosto podkreslal jaka gielda jest humorzasta (launisch), krachy i wzloty to stara historia pieniadza - wiec moim zdaniem freeman, nie powinnismy za bardzo odchodzic od starch mysli mistrza - on sam pokazuje na WIELU przykladach jak od zawsze gielda (i gospodarka) byla manipulowana - wiec i dzis to nic nowego!
3G Geld (pieniadze) - Gedanken (dobry plan) - Gedlud (cierpliwosc)
jezeli chodzi o ionformacje, Kosto mowil ze trzeba umiec czytac POMIEDZY WIERSZAMI! a HFT (high frequency trading) odeslal do lamusa na paru dobrych przykladach m.in nieobliczalnosci ludzikiej natury i nieobliczalnosci ludzkiej DECYZYJNOSCI - co znowu zachacza o szkole austriacka!
najlepsze, ze Max Otte kochal starego Kosto i jest dla niego idolem :)
freeman gruss z PF
@gruby
dzieki za te punkty, dla mlodzieniaszka takiego jak ja - twarde prawdy!
musze je sobie druknac i powiesic na szafce!
dorzuc cos jeszcze o darzeniu do celu
pozdr
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
TBTFail
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
saper
Napisałeś ze wyrobiles sobie zdanie na temat złota poprzez szkołę Austriaków. Mógłbyś polecić jakieś ciekawe książki ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
przede wszystkim Murray Rothbard - pisze bardzo zruzumiale
Gene Callahan
Mark Skounsen
Hayek,Böhm-Bawerk,Mises to juz troche bardziej skomplikowane pisanie
ksiazki znajdziesz na np www.fijor.com
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
saper
dzięki :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Krzyś
http://www.zerohedge.com/news/2015-09-25/table-set-next-financial-crisis
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mack
Ciekawi mnie zagadnienie ekonomiczne dlaczego płace w Polsce są
kilkukrotnie niższe niż na zachodzie. Starą gadką ekonomistów jest
mniejsza wydajność pracy w Polsce. Przecież taka fabryka Fiata w Tychach
słyszałem że ma najwyższą wydajność pracy w Europie - dlaczego
jeśli ceny samochodów w Polce są porównywalne jak w Europie pracownicy
fabryki nie dostają pensji analogicznych jak Włosi?
W Anglii ceny produktów w marketach takie jak w Polsce. Znacznie wyższe
są ceny usług (dla mnie bilety do muzeów, bilety kolejowe, jedzenie w
restauracjach). Czyli wyżej ceniona jest ludzka praca. Coraz bardziej skłaniam się ku tezie że to nie ekonomia rządzi takimi wskaźnikami gospodarczymi jak siła nabywcza ludności ale polityka. Polityka która jest kontynuacją wielowiekową. Po prostu zostaliśmy wyznaczeni do roli taniej siły roboczej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Wejdź do pokoju, wejdź do kuchni, wejdź do łazienki, wejdź do garażu, wejdź do
warsztatu, rozejrzyj się po parkingu. Przejdź przez miasto przejrzyj szyldy sklepów, banków, sieci komórkowych, największych przedsiębiorstw. Przejrzyj sprzęt naszej armii. Wejdź do marketu zgarnij po jednym piwie każdego producenta i wypij tylko należące do polskiego kapitału. Gratuluję imprezy. Tam właśnie płyną nasze pieniądze.
Niemcom płacimy za samochody, za lekarstwa, za maszyny, za urządzenia.
Azjatom za tandetę, za elektronikę, za samochody.
Rosji za ropę, gaz, surowce.
Nie licząc innych krajów zachodu.
Teraz skąd my bierzemy pieniądze. Żywność, transport, meble, transfery z zagranicy.
Tak więc wychodzimy słabo i takie są nasze pensje. Pracujemy u obcych, na obcych, kupujemy obce. Spirala jest dla nas dramatyczna. Dlatego dostajemy dotacje z unii, żeby podtrzymać nas przy życiu, a oni mają na to by karmić imigrantów socjalem.
Póki to trwa powiem tak. Przygarnęli nas do świata zachodu jako młodszy brat i musimy się temu podporządkować, żeby wieść życie na takim poziomie jak teraz. Lepiej być biednym w kręgu bogatych niż zamożniejszym w kręgu nędzarzy jak to było w PRL. Ale obawiam się, że to się wkrótce skończy i zatęsknimy za byciem tą tanią siłą roboczą jak mieszkaniec Doniecka tęskni za ubogim pokojem.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
zenon
Wydajność pracy liczy się w całej gospodarce, a nie wybiórczo w jednej fabryce.
Oczywiście Fiat mógłby płacić pensie jak we Włoszech, ale wtedy fabryka byłaby we Włoszech. Jeżeli znajdują się ludzie chętni do pracy za pieniądze jakie płaci im Fiat w Polsce, to będzie im tyle właśnie płacił.
Wydajność pracy to nie tylko ilość uderzeń młotka na godzinę. Takie Niemcy np. wytwarzają skomplikowane produkty, a komponenty do nich, których wyprodukowanie wymaga dużej pracochłonności zlecają do zrobienia w Polsce, Czechach, Słowacji i itd.
Dla firmy w Niemczech w której pracuje sto osób w innych krajach pracują tysiące, a cały zysk dzielony jest na tych właśnie stu pracowników. W ten sposób PKB dzielone na ilość roboczogodzin w gospodarce robi taką różnicę.
Piszesz, że to polityka rządzi wskaźnikami. Nie zgodzę się z Tobą. Polityka to tylko część. Zasadniczą rolę odgrywają przedsiębiorcy, a w Polsce poprzez jej spuściznę historyczną kultura przedsiębiorczości dopiero zaczyna kiełkować.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Generalnie płaci się najmniej jak można. Decyduje prawo popytu podaży. Jeśli polski pracownik będzie 10 razy wydajniejszy od niemieckiego, ale okoliczności go zmuszą, to będie pracował za 10 razy mniejszą kwotę. Oczywiscie warto takiego pracownika odpowiednio ustawić światopoglądowo, tzn. wmówić, że jest niewydajny, leniwi i głupi. Robi się to za pomocą wygadywania bredni o niskiej wydajności pracy w Polsce. Podobnie jest z epatowania pojęciem "średniej płacy". Dla przeciętnego Kowalkiego bardziej interesująca jest mediana, bo oddaje wartość po środku - co jest bardziej intuicyjne jako średnia niż średnia arytmetyczna. Sęk w tym, że mediana jest znacznie niższa od średniej. Niech Kowalki pomyśli, że jest nieudacznikiem, który nie dobił do "średniej".
Wracają do wydajności...Owszem wydajność może być niska w tym sensie, że 100 godzin pracy inżyniera w Boeingu wytwarza wartość 10000000 godzin skręcania palet w Zielonej Wyspie. Są to jednak rzeczy nieporównywalne. Na tych samych stanowiskach wydajność pracowników jest podobna.
Przy okazji. W tym miejscu warto zadać pytanie czemu nasi zatroskani inteligenci ekonomiczni brandzlują się tak "wysokimi kosztami płacy". W rzeczywistości całe te koszty z podatkiem, zus itp. (zdzierstwo, ale to inna sprawa) mieszczą się w ułamku pensji pracownika z Europy Zachodniej. Zatem wg. teoretyków w Europie Zachodniej nie powinien istnieć żaden biznes, wszytsko powinno uciec do Polski, a polskie firmy powinny przejmować firmy na terenie Niemiec! Może więc jednak jest więcej czynników decydujących o przewadze konkurencyjnej? Jak np.
- jasne, przejrzyste prawo
- szybkie sądownictwo
- podaż pieniądza, dostęp do kredytu inwestycyjnego
- kurs waluty
- protekcjonizm - tak protekcjonizm. Gdy np. Niemcy złośliwie szykanują polskie firmy, to trzeba szykanować Niemców. Polscy liberałowie (w zasadzie ich parodia - liberałkowie) wyszli z założenia, że można wygrać gdy gra jest do jednej bramki - naszej bramki. Gdy służby innych krajów zbierają dane gospodarcze i przekazuje je swoim firmom, to nasz wywiad powinien robić podobnie. Gdy przeciwnik używa dumpingu, to piętnować. Gdy nam się opłaca, dumpingować. Na świecie NIE MA WOLNEGO rynku, tak jak NIE MA WALKI O POKÓJ. Jednostronne rozbrojenie to wymysł skretyniałych pacyfiarzy.
Żadna przytomna i ambitna władza nie zamienia narodu w tanich pachołków. To się robi na samym początku, bo tania siła robocza jest jedyną przewagą konkurencyjną zacofanego kraju; po przejęciu technologii oraz kapitału jak najszybciej opuszcza ten model rozwoju, bo to ślepa uliczka. Model opuściła Japonia 50 lat temu, Chiny opuszczają teraz. W tym modelu zostają kraje wiecznie taniej siły roboczej, wiecznie "rozwijające się" i będące wiecznie w tyle. Kraje montowni i parobków.
Polecam:
http://szczesniak.pl/2632
i wykres z płacami. Zaciskanie pasa OK, ale skoro nie ma akumulacji kapitału, to trzeba powiedzieć jasno: neokolonia. Murzynom w Afryce zabiera się surowce, a Polakom czas. Niestety Polacy są narodem pozbawionym nawet zalążka elit i nie zdają sobie sprawy jak zostali ustawieni. Przykładem są np. obawy, że NATO nas nie obroni. NATO będzie trzymać nas za mordę, bo Polska dla ich mocodawców politycznych generuje dużą kasę. Kasa przesądza o opłacalności imperializmu. Imperia są finansowane koloniami. Dlatego np. nie grozi nam żadna ruska inwazja, bo nie istnieje model ekonomiczny, który dałby Rosji zysk z tej inwazji, tak jak nie istnieje żadna przesłanka ku temu by Zachód miał wyzbywać się cennej kolonii. W ten sposób dobiłem do słowa "geopolityka".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jot
Co możemy zrobić wg. Ciebie aby to zmienić?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
m_a_rek
Myślę, że masz jedynie częściową rację.
Typowym przykładem jest np. praca projektanta- chłopina się spręża i w miesiąc zaprojektuje "coś tam". Następnie przez 6 miesięcy doprowadza do pozwolenia na budowę (po wielokrotnych korektach, wyjaśnieniach itp.). Wychodzi na to, że projektant niemiecki w dwa miesiące zrobił to co nasz w siedem. (Wiem coś o tym bo czasami zbudowanie kostki betonowej pod niewielki zbiornik trwa 2 lata).
To jedno - Państwo nasze generuje ogromne koszty związane z utrudnieniami (gdyby płacić urzędnikom pensję bez konieczności pracy byłoby znacznie taniej)
Drugie to to, że znajdujemy się po złej stronie krzywej Laffera. Niemcy mogą mieć nawet i wyższe opodatkowanie ale znajdują się przed stawką opodatkowania maksymalizującą.
No i to co pisałeś - nie my jesteśmy właścicielami środków produkcji.
pozdrówka
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Kowalski dostał spadek i wpadł na genialny pomysł. Założy firmę transportową w Polsce. Idzie do banku. Deutsche Banku i bierze kredyt na 10 ciężarówek. Za ten kredyt kupuje w salonie 10 Manów. Wszystko poszło super. Teraz tylko ubezpieczyć. Najpewniej w Alianz, albo w Warcie ? Chce zadzwonić do żony, ale zauważył że na koncie zero. Kupuje więc kartę w T-Mobile. Dostaje kontrakt w cementowni Dyckerhoffa w świętokrzyskim. Taki sukces trzeba opić, najlepiej Heinekenem. Ale trochę się rozchorował - bez Bayer'owskiej Aspiryny ani rusz. Tymczasem synkowie wołają. Jutro defilada - jedziemy koniecznie. Graty do wysłużonego Volkswagena i heja do Warszawy. W stolicy cała śmietana rządowa podjeżdża czarnymi limuzynami marki BMW. Słońce przypieka, ale i tak najlepiej prezentują się potężne Leopardy.
Czas wracać do domu, ale po drodze zakupy. Trochę w Lidlu trochę w Kauflandzie, bo grubsze to się robi w Realu. Mały oblot po Rossmannie - szef firmy musi na świeżo - szampon Schauma, proszek Persil, pasta Signal, krem Nivea. Do Media Marktu już nie zdążymy, choć stara wysłużona komóra Siemensa domaga się wymiany, ale na świeżo wybudowanym Aralu trzeba zalać pod korek. Kolejny dzień zaczynamy w biurze. Kawka Tchibo z rana jak śmietana, a raczej jogurt firmy Zott. Jakaś prasa może Newsweek, trochę Fakt jak nikt nie widzi no i poserfujemy po Onecie. No i proszę info dnia - Bosch przejmuje Zelmera. Kurde ale dajemy się wykupywać tym Niemcom. Skandal!
No nic wracam do domu na obiad. Żona mówi - zobacz sąsiad ledwie dostał robotę w Oplu już Audi sobie kupił. My też coś pociśniemy jak tylko wpłynie kasa - odpowiadam. Tato - Porsche! Porsche!. Nie, nie to za drogo dla nas. Może Skoda, albo Seat ( żałujcie że nie widzieliście ich min!). Dobra, żartowałem - Mercedesa mam na oku. Stać nas mężu ? Dobierzemy drugi kredyt. Tylko w innym banku, żeby nie w jednym. Tu mam gazetę Forbsa jest ranking. No, no - Mbank ma dobrą ofertę. Ale zaraz mężu jak ty się do pracy ubierasz? No co w Adidaskach nie można? Raz do Deichmanna po porządne buty. No nic, tylko zapalić Westa i do sklepu.
A teraz uważajcie. Bauer dostał spadek i też wpadł na genialny pomysł. Nie uwierzycie. Założy firmę transportową w Niemczech. Pytanie za 100 pkt - czy jedyną sytuacją w której zderzy się z polskością będzie polski kierowca ?
Ponadto uwaga konkurs - znajdź w tekście bez szukania u wujka googla jedyną rzecz która nie jest niemiecka. ( A już tak całkiem na marginesie - ciekawe na co i u kogo pieniądze wydają polscy kierowcy i w ogóle inni Polacy i dokąd jadą te pieniądze)
Jutro strajki w stolicy. Wszyscy chcą podwyżek. Jak to jest, że ci Niemcy tak dużo zarabiają, a my tak mało. Jak to jest, że on mają tak dużo pieniędzy, a my tak mało. Nie rozumiem tego. Pewnie wydajniej pracują, albo ciężej, albo dłużej, albo nie wiem.
No, ale pieniążków wpłynęło - nooo, no! - teraz tylko opłacić raty do banku, ubezpieczenie, rachunki za telefon, podatki ( rząd wymienia flotę - ciekawe jakie fury kupią ?) zrobić shopping, może zwiedzić Berlin (a co ?), no i opony trzeba w ciężarówkach wymienić - ładne Continentale mi chodzą po głowie. No, no i pieniądzach.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Reaktywować FSO zamiast dotowac zagraniczne koncerny z pieniędzy podatnika. Ostatnio pan Piechocinski sponsoruje VW. Warto choćby dla ośrodków badawczych i kadry inżynieryjnej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Arcadio
Oczywiscie chodzi o Heinekena.Ale co za roznica czy pieniazki pójdą do Niemiec czy do Holandii.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Arcadio
Trochę mnie zainspirowałeś. A przecież nie musi tak być.
Prześledźmy zatem alternatywną historię Nowaka.
Dostał duży spadek i ustalili z żoną, że założą firmę - oczywiście rodzinną transportową. Wybór padł na ciągniki Renault. Trochę kasy brakuje, ale co tam można resztę z kredytu. Pomoże BGŻ. Żeby nie bolało jak ukradną do ubezpieczyciela. Kto lepszy i tańszy Proama czy AXA.
Bierze komórkę Alcatela w sieci Orange i dzwoni do żony zapytać co wybrać.
Rodzina cała podniecona tym spadkiem i każdy chce wyrwać coś dla siebie.
Żona mówi może dom wybudujemy. Czemu nie cement bierzemy z cementowni Lafarge.
Po resztę wykończeniówki pojedziemy do Leroy Merlin. Synowie chcą nowe auta - starszy Peugeota 308, młodszy zadowoli się Citroenem.
W lodówce pusto, więc po zakupy - te duże w Auchan, mniejsze na osiedlu w Carrefour Express.
Córka wybiera kosmetyki Elseve i szampon Fructis.
Po drodze do apteki po lekarstwa z Servier.
Jeszcze tylko piłkę z Decathlona i wracamy do domu.
Tam w skrzynce odnajdują rachunki za prąd z EdF i ciepło z Dalkii.
No teraz to już kasy brakło, więc kolejny kredyt. Dla odmiany rozpatrują propozycje Credit Agricole.
A wydatków nie brakuje - opony zimowe z Michelin.
No czemu to Polacy nie mają pieniędzy ? A przecież tacy pracowici i przesiebiorczy :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Arcadio
Aby odpowiedzieć na Twoje pytanie trzeba się nieco cofnąć w czasie. W czasach Gierka Polska powoli stawała się regionalną potęgą gospodarczą, dzięki decyzjom inwestycji we własne środki produkcji. Korea Płd. wtedy to jak Afganistan dzisiaj. A my byliśmy w stanie wyprodukować praktycznie każdy produkt. Politycznie było to możliwe ponieważ oczyszczono kręgi władzy z pewnej mniejszości w 1968, która później poprzysięgła nam zemstę. Jak tylko utraciliśmy płynność w spłacaniu kredytów zagranicznych w 1980 ( co w sumie nie było problemem nie do przejścia) wykorzystali robotników do zmiany systemu. Ci dali się ogłupić i tak powstała neokolonialna III RP rządzona przez reprezentantów wcześniej deportowanej mniejszości. Ci rządy zaczęli od niszczenia polskiego przemysłu i prywatyzacji. Trzeba powiedzieć, że było to warunkiem otrzymania kredytów kroplówkowych z Zachodu. A więc przede wszystkim zniszczenie polskiego przemysłu. Odtąd Polacy stawali się bezrobotni i poszukujący pracy za każdy grosz.
Trzeba również pamiętać, że firmy płacą więcej tylko i wyłącznie wtedy kiedy muszą. Czyli wtedy kiedy nie są w stanie pozyskać odpowiednich pracowników. Oczywiście wynajęci "eksperci" bredzą w TV o wysokich kosztach pracy i podatkach ale to nie żadnego znaczenia dla wysokości pensji. Oczywiście wszystkie te pozapłacowe koszty pracy zmniejszają zysk zachodniego inwestora i stąd te płacze. Gdyby w Polsce nie zlikwidowano przemysłu bezrobocie byłoby znacznie mniejsze i ssanie na kompetentnych pracowników duże. Wtedy pensje musiałyby rosnąć. DO tego nie dopuszczono i dlatego Polska już na zawsze pozostanie tanią kolonią. Gdyby w wyniku nadmiaru inwestycji zmniejszyło się bezrobocie i pensje poszłyby w górę, natychmiast inwestorzy zaczną się wycofywać do innych tańszych kolonii i dlatego cały czas pozostanie status quo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Ciekawi mnie zagadnienie ekonomiczne dlaczego płace w Polsce są
kilkukrotnie niższe niż na zachodzie."
... po czym kilku bardzo mądrych ludzi mu doskonale odpowiedziało (Rubin, brawo!)
Od siebie dorzucę jeszcze rolę związków zawodowych. Za niemieckie płace w dużej części odpowiedzialne są związki zawodowe. Porównać można to do sytuacji w KGHM: legendarne już płace w polskim przemyśle miedziowym również są wyłączną zasługą związków zawodowych. Kiedy związkowcy w swych żądaniach przeginają, to całe firmy padają na twarz. Kiedy związkowcy umiejętnie doją firmę, to wszystkim to się opłaca. Zadowolony i dobrze wynagradzany pracownik pracuje bowiem lepiej.
W niemieckim prawie zdefiniowano, że przedstawicielowi rady pracowników należy się miejsce w radzie nadzorczej spółek prawa handlowego. W ten sposób pracownicy są reprezentowani w najwyższym organie regularnie oceniającym m.in. pracę zarządu. Ale to nie tylko prawo, to również zwartość i gotowość pracowników powoduje, że lepiej z nimi nie zadzierać. Niemcy gotowi są do strajku nie tylko w swojej sprawie, strajki solidarnościowe również się zdarzają.
Ale chyba największym plusem ustroju niemieckiego jest gotowość do dyskusji pomiędzy właścicielami firm oraz jej pracownikami. Taka zwykła gotowość do pogadania po pracy, jak człowiek z człowiekiem. To jest powód, dla którego moim zdaniem Bezos ma takie problemy w swoich DDR-owskich sortowniach i musiał uciekać do Polski.
Niemiec pracuje jak automat, ale pragnie być traktowany jak człowiek. Polak daje sobą pomiatać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mack
Dzięki za odp. Ale co w takim razie z innymi państwami zach Europy: Holandia, Belgia, Austria, Szwajcaria, Portugalia, Hiszpania, - przecież nie zalewają swoimi produktami Polski i innych krajów tak jak Niemcy a płace mają wyższe. Czy jednak wieloletnia kumulacja kapitału ma znaczenie dla siły nabywczej ludności?
Ostatnio byłem w Anglii gdzie jako inżynier na kierowniczym stanowisku (ma pod sobą zespół)pracuje mój brat cioteczny. Mówi że po odliczeniu wszystkich kosztów na życie (w tym 30 letni kredyt na mieszkanie) zostaje mu miesięcznie 700 GBP co nie jest oszałamiającą kwotą, twierdzi że w Anglii trzyma go tylko syn. Dla rodaków którzy wykonują znacznie mniej specjalistyczne prace oczywiście zarobki w Anglii są znacznie bardziej atrakcyjne niż w Polsce a przecież taksówkarz, kelner czy sprzątaczka w Anglii na pewno nie wykazuje się 3 x wyższą wydajnością pracy niż w Polsce.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Przykład 1
Pan X ma większościowy pakiet spółek A i B. Spółka A ma dobre wyniki, jej akcje są tanie. Spółka B ma słabe wyniki a jej akcje są drogie. Co robi "rynek"? Okazuje się, że A zaczyna skupować akcje B. Przykład to Impexmetal, Alchemia, Boryszew. Manipulowanie kursem i to nawet nie przez słupy, ale zupełnie jawne.
Przykład 2
Peixin czyli Chinczycy na GPW
C/Z <6,
C/P<0,3,
dług < 10%,
ROE > 40%, ROA > 30%, marże > 25% itd. Nic tylko kupować, taka perła. Przez rok poleciała na pysk. Ciekawe czy raporty firmy są rzetelne. Ciekawe czy cały debiut nie sprowadził się do pozyskania kapitału od frajerów.
@Jot
Należy po prostu przestać być neokolonią. Decyduje o tym wola polityczna. Szczegóły techniczne zrealizują zdolni i inteligentni fachowcy, których zawsze można zatrudnić i którym może być wszystko jedno czy pracują dla Goldmana czy patriotycznego rządu. Problem podstawowy polega zatem by na szczycie siedzieli politycy.
- antyimperialistyczni, ale nie w socjal-matołkowym stylu jak Chavez
- mających dobrą intuicję nt. mechanizmów działających światem, ale rozumiejący znaczenie mądrych doradców (starego vs cząstkowa wiedza ekspercka).
- ceniący Sun Zi i Machiavelliego
- ewentualnie kręcący nawet lody, ale jako Gracze inwestujący w swój folwark (jak sitwa z Korei Południowej) a nie drobni pijaczkowie wynoszący z domu telewizor bo kasa na wódę się skończyła (rządy III RP).
Co my możemy zrobić jako bierni wyborcy i komentatorzy życia politycznego w Polsce? Plan minimum to promować polityków (a nawet publicystów), którzy w ogóle potrafią zdefiniować interes narodowy. Takich ludzi w głownym nurcie nie ma. Promowanie dobrych kandydatów to wieloletnia praca organiczna u podstaw. Należy zapomnieć o nadejściu rycerza na białym koniu. np. nie wolno podniecać się jakimś tam Kukizem antysystemowcem, tylko sprawdzić co Kukiz mówił 20, 10, 5 lat temu. Jak ktoś sprawdzi, to zauważy, że Kukiz jest koniunkturalną miernotą umysłową mającą problem z wyrażeniem spójnej myśli.
@m_a_rek
"Typowym przykładem jest np. praca projektanta- chłopina się spręża i w miesiąc zaprojektuje "coś tam". Następnie przez 6 miesięcy doprowadza do pozwolenia na budowę (po wielokrotnych korektach, wyjaśnieniach itp.). Wychodzi na to, że projektant niemiecki w dwa miesiące zrobił to co nasz w siedem. (Wiem coś o tym bo czasami zbudowanie kostki betonowej pod niewielki zbiornik trwa 2 lata)."
Tylko, że to jest biurokracja (+ korupcja), a nie niska wydajność pracy. Przynajmniej jak tak to rozumiem.
Twój architekt pracuje wydajnie, a państwo mu rzuca kłody pod nogi. W moim rozumieniu wydajność pracy wiąże się z jakością siły roboczej i zarządzania firmą. Nie jestem ekspertem od definicji, ale moim zdaniem definicje powinny ułatwiać pracę a nie utrudniać. Wyobraźmy sobie, że nad krajem przeszło tornado. Owoc ludzkiej pracy zmarnowany. Przecież absurdem byłoby powiedzieć, że to przez niską wydajność pracy. Tornado to tornado, Kopacz to Kopacz, a wydajność pracy to wydajność pracy. Osobne pojęcia.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rygar
Konsekwencja - kiedy polski przedsiębiorca odnosi sukces, to jego pierwszym (zupełnie logicznym i naturalnym) instynktem jest zabezpieczenie majątku przed bandytami ze służb i zakompleksionymi idiotami w urzędach, którzy moga go zniszczyc dowolna interperetacją jednego z 18 000 sprzecznych przepisów. Nie podoba się? Odwołaj się na Berdyczów. Sprawa niezaplaconej faktury będzie się ciągnela 18 miesięcy. Komornik wpada i rekwiruje wszystko co w zasięgu wzroku, nie wazne do kogo konfiskowane dobro nalezy (moze byc nawet sąsiada, albo kogos o podobnym nazwisku).
Zakompleksione polactwo kupi ketchup Heinza, bo tak bedzie światowo. Obok moze stać równie dobry 'Włocławek' ale to przeciez wiocha kupowac takie cos.
Wyprzedawanie majątku to jest tylko konsekwencja - jesli ludzie nie kupowali sprzętu Zelmera tylko Philipsa albo chinszczyzne, to niestety ale przejęcie ich przez Boscha bylo konsekwencja takiego stanu rzeczy, a nie przyczyną.
@Sol
"s. Niestety Polacy są narodem pozbawionym nawet zalążka elit"
Mylisz się, zalązki elit są. W wielu miejscach. Nie moga się rozwinąć, bo nadal kapital narodowy jest w powijakach, ale to się zmienia. Świadomosc wlasnego interesu bardoz szybko narasta, powiedzialbym ze w ciagu ostatnich 2 lat DUZO się zmienilo w tym zakresie, głownie dzieki powstaniu mediów prawicowych które głośno krzyczą że kapitał ma narodowosc. Bedzie bardzo ciezko odzyskac infrastrukturę (kominikacja i energetyka najwazniejsze!)
Mamy w tej chwili nasilenie wyprzedazy w zwiazku ze spodziewaną zmianą władzy, sukinsyny z PO i PSL próbuja zrobić kasę poki jeszcze mozna, więc takie kwiatki jak PKP Energetyka czy historia z Bogdanką wyskakują dzień po dniu, ale widac BARDZO WIELE sygnałow zmiany myslenia i podejscia (piękny przyklad tego czlowieka który uruchamia lokalne browary i podcina pozycje Carlsberga i SAAB Millera).
Paradoksalnie - nadchodzacy kryzys moze nam bardzo pomóc w odzyskaniu częsci majątku.
Ja kupuje piwo z Namysłowa a ketchup z Włocławka ;) Nie kupie Zelmera tylko Amice. I Wam polecam to samo. I najwazniejsze - pomyslcie gdzie trzymacie pieniadze!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Uwierz, też zalewają. Ale też skala tych krajów w porównaniu do Niemiec jest inna. Przyrównajmy tu choćby Holandię. UPC - kablówka i internet. W Polsce ponad 30% rynku, czyli 1,5 mln abonentów - oznacza to że załóżmy każdy miesięcznie płaci 50 zł abonamentu. Tak więc miesięcznie mają 75 mln przychodów co daje rocznie 900 mln zł przychodu - niech zysku będzie 400 mln. A to tylko jedna firma.
Dalej ING - ING Bank Śląski, Philips, sam Heineken jest właścicielem - Żywiec, EB, Warka, Specjal, Tatra, Leżajsk, Królewskie, Strong, Desperados, Freeq. Pół piwa w Polsce mają. Unilever - a cóż to takiego - ano Knorr, Rama, Saga, Lipton, Hellmanns, Domestos, CIF, Rexona, Dove, Timotei, Axe, Algida - itd. - słowem połowa tego co masz w kuchni i łazience. Szukajmy dalej - Shell - zna chyba każdy. Zobacz co Eureko robiło z PZU. W roku 2013 działało w kraju około już 1400 holenderskich firm.
Do każdego kraju na jego miarę można to przyporządkować. Dlaczego Szwecja jest taka bogata ? Widział ten kraj wojnę światową ? Zero zniszczeń. W XVII i XIX w. 75% żelaza wytwarzanego w całej europie pochodziło z wyjątkowo czystych złóż szwedzkich. Aż 3/4 !! Kasa spływała do budżetu. Było na wszystko i dalej jest ? Ano jest. A kraj ledwie 10 mln. Norwegia jeszcze lepiej. Nie dość że surowce to jeszcze masa ropy i gazu. Bogate łowiska. Kasa spływa, a kraj ledwie 5 mln ludzi.
Nas za to żadna wojna nie omija. Jeśli przed I wojną światową przemysł na naszych ziemiach stanowił 100%, to po I wojnie zostało z tego tylko 13%. Co w 20-leciu odbudowaliśmy to nam w II WŚ zniszczyli. Itd. itd. Nie mamy warunków do akumulacji kapitału, sąsiadami są globalni gracze, którzy nas doją jednocześnie uważając, żebyśmy nie zdechli.
Będziemy o wydajności pracy opowiadać bajki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rygar
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
erjot
Poniżej zastawienie PKB (per capita) w zaokrągleniu, w tyś. zł:
Chiny - 20
Polska - 40
Czechy - 60
Włochy - 110
Wielka Brytania, Francja, Niemcy - 130
USA - 160
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
erjot
1/ Więcej i dłużej pracować:
a/ studenci i uczniowie w czasie wakacji,
b/ emeryci na emeryturze,
c/ pracownicy na drugi etat, lub dodatkowo w swojej firmie.
d/ wszyscy w wolnej chwili (w domu, u kolegi, u sąsiada).
2/ Produkować bardziej przetworzone i bardziej nowatorskie produkty:
a/ samoloty, statki, samochody, maszyny, zaawansowaną elektronikę, broń,
b/ wymyślać nowe technologie, patenty, produkty,
c/ sprzedawać te przetworzone produkty i technologie na cały świat.
3/ Kupować produkty polskie i nie kupować zagranicznych, kupować w polskich firmach i sklepach, a nie w zagranicznych (inaczej transfer kapitału za granicę).
4/ Oszczędzać, gromadzić kapitał i inwestować go w polską produkcję, aby powodował wzrost naszego PKB a nie wydawać na konsumpcję towarów zagranicznych, co powoduje wzrost zagranicznego PKB.
To są sprawy oczywiste, choć trudno je zaakceptować.
A więc Panowie i Panie - do roboty. Zwiększmy nasz PKB (per capita) dwukrotnie, to i pensje wzrosną nam dwukrotnie. Że nie umiemy lub nie chcemy, albo że się nie da? No, to nie wzrosną...
Pozdrawiam
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Nie mamy warunków do akumulacji kapitału"
Nie tyle warunków ile ochoty.
Nasze państwo nie ochrania wytworzonego/zaoszczędzonego kapitału wbrew zapisom konstytucji RP.
Oprócz oczywistości typu komornicy działający jak w Moskwie dochodzą do tego opisu działanie prawa wstecz, strach sędziów przed politykami oraz dowolna interpretacja przepisów przez urzędników. Że o kradzieży emerytur z OFE nie wspomnę.
Kapitał z Polski ucieka, bo w Polsce ani kapitału nie lubią ani go nie szanują ani w sumie go nie chcą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Nie wiem czy komuchy były aż takie głupie ,czy był to kolejny etap spisku. Mogli przecież ogłosić , że nie mają z czego spłacać kredytów i co nam zrobicie. Mogli rozszczelnic granice i wypuścić parę milionów , jakby dołączyły inne demoludy to zachód by się zesral , bo by mieli gorszy problem imigracyjny niż obecnie.
Odnośnie różnicy zarobków u nas i na zachodzie jest podobnie jak z zarobkami fryzjera w Warszawie i Pcimiu. Prosto i na przykladach wytłumaczył to prof. Krzysztof Rybiński w książce "Ekonomia w matriksie".
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
Czy pamiętacie tę asymetrię w traktowaniu polskiego raczkującego kapitału i napływającego obcego. Jakie ulgi podatkowe, przekazywanie gruntów za darmo pod inwestycje itd.
To się teraz nie ma co dziwić, że nic nie mamy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
saper
Świetne porównania z tymi firmami. Banalne ale dające do myślenia
Co do stylu i wydajności pracy. Jakiś czas temu rozmawiałem ze swoim kolegą który pracuje w jeden z firm na zachodzie. Opowiedział mi historię jak to złożyli pewien sprzęt w miesiąc gdzie normalnie ludzie lokalni robili to w trzy. Nie ukrywam ze mówił to z wielką pasją i zadowoleniem ale czy nie jest trochę tak ze czasem sami jesteśmy sobie winni tego jak nas traktują na zachodzie?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
TBTFail
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rav148
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Zobaczymy, jednak on mówi coś takiego:
2015.75 is just the BEGINNING – NOT THE END WITH SOME ONE TIME CRASH EVENT. This is a major change in trend of monumental proportion.
Regards
JackD
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
O prywatyzacji w Polsce.
http://wpolityce.pl/gospodarka/199530-prof-kiezun-odslania-kulisy-poczatkow-polskiej-transformacji-sachs-byl-niezwykle-sprawnym-lobbysta-i-marketingowcem-on-wszystkich-oszolomil-nasz-wywiad
Listę firm i ceny po jakich zostały sprzedane poszukam, bo gdzieś mam w przepaściach kompa.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
Niemcy
branże:
– chemiczna („Pollena-Nowy Dwór Mazowiecki” – październik 1991 r., „Pollena-Racibórz” – grudzień 1991 r., „Pollena-Lechia” w Poznaniu – październik 1997 r., Zakłady Chemiczne „Rokita” w Brzegu Dolnym – kwiecień 2004 r.);
– meblarska (Pomorska Fabryka Mebli – marzec 1992 r., Bydgoskie Fabryki Mebli – listopad 1992 r., Czerska Fabryka Mebli – sierpień 1993 r., Gościcińska Fabryka Mebli – grudzień 1993 r., Słupskie Fabryki Mebli – maj 1994 r., Zakłady Płyt Wiórowych w Grajewie – sierpień 1999 r., Olsztyńskie Fabryki Mebli w Działdowie – maj 2000 r., Goleniowskie Fabryki Mebli – styczeń 2002 r.);
– piwowarska (Koszalińskie Zakłady Piwowarskie „Brok” – lipiec 1991 r., Browary „Warka” – listopad 1994 r., Browary Dolnośląskie „Piast” we Wrocławiu – styczeń 1996 r.);
– papiernicza (Fabryka Papieru „Malta” w Poznaniu – lipiec 1992 r.);
– tekstylna („Romeo” w Zbąszyniu – sierpień 1992 r., Zakłady Przemysłu Odzieżowego „Bobo” w Piławie Górnej – maj 1993 r.);
– farmaceutyczna i medyczna („Chifa” w Nowym Tomyślu – październik 1992 r., Bolesławicka Fabryka Materiałów Medycznych „Polfa” – czerwiec 1998 r., „Byk-Mazovia” w Łyszkowicach – wrzesień 2002 r.);
– spożywcza (Zakłady Koncentratów Spożywczych w Skawinie – czerwiec 1993 r., Cukrownia Środa w Środzie Wielkopolskiej – marzec 1998 r., „Drobimex” w Szczecinie – czerwiec 2001 r.);
– budowlana (Cementownia „Odra” w Opolu – lipiec 1993 r., Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Budowlane „Prefabet-Rakowice” – listopad 1993 r., Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Warta” w Działoszynie – kwiecień 1994 r., „Hydrobudowa-6” w Warszawie – wrzesień 1994 r., Zakład Wapienniczy „Wojcieszów” – listopad 1994 r., „Prefabet Kluczbork” – lipiec 1999 r., Cementownia „Nowiny” – grudzień 1999 r., Cementownia „Warszawa” – luty 2002 r., Cementownia „Wejherowo” – grudzień 2003 r.);
– elektroniczna i elektryczna (Zakłady Elektroniczne „Elwro” we Wrocławiu i ZWUT w Warszawie – wrzesień 1993 r., ZWAR w Warszawie – styczeń 1997 r., Kujawska Fabryka Manometrów we Włocławku – maj 2001 r.);
– metalowa i mechaniczna (Mikołowska Fabryka Transformatorów „Mefta” – grudzień 1992 r., Pleszewska Fabryka Obrabiarek „Ponar-Pleszew” – październik 1993 r., Fabryka Wagonów „Pafawag” we Wrocławiu – wrzesień 1996 r., „Agromet” w Ostrzeszowie – maj 2000 r., Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „Gorzyce” – sierpień 2001 r., Przedsiębiorstwo Topienia Bazaltu w Starachowicach – grudzień 2003 r., Dolnośląska Fabryka Maszyn Włókienniczych „Dofama” w Kamiennej Górze – sierpień 2006 r.);
– wydobywcza i hutnicza (Huta Szkła Okiennego „Kunice” w Żarach – październik 1994 r., Kopalnia i Zakład Przeróbczy Piasków Szklarskich „Osiecznica” – luty 1995 r., Kopalnia Surowców Mineralnych „Surmin Kaolin” w Nowogrodźcu – czerwiec 1999 r., Kopalnia Melafiru w Czarnym Borze – luty 2001 r., Kopalnie Surowców Skalnych w Bartnicy – lipiec 2001 r., PCC RAIL Szczakowa w Jaworznie – listopad 2004 r., „Heye” Fabryka Form Szklarskich w Pieńsku – kwiecień 2009 r., Kopalnia i Zakład Wzbogacania Kwarcytu „Bukowa Góra” w Zagórzu – wrzesień 2009 r.);
– tytoniowa (Przedsiębiorstwo Wyrobów Tytoniowych w Augustowie – listopad 1995 r., Wytwórnia Wyrobów Tytoniowych w Poznaniu – luty 1996 r.);
– energetyczna (Elektrociepłownia „Będzin” – lipiec 2000 r., „Stoen” w Warszawie – październik 2002 r.).
Francuzi
w branżach
– elektronicznej i elektrycznej („Polam-Suwałki” – czerwiec 1993 r., „Centra” w Poznaniu – październik 1994 r., „Polar” we Wrocławiu – wrzesień 1999 r.);
– budowlanej (Kombinat Cementowo-Wapienniczy „Kujawy” w Piechcinie – lipiec 1995 r., „Opoczno” SA – czerwiec 2000 r., „Strada” w Środzie Wielkopolskiej – czerwiec 2005 r., Przedsiębiorstwo Wyposażenia Budownictwa „Metalplast-Częstochowa” – lipiec 2005 r.);
– chemicznej („Stomil-Olsztyn” – grudzień 1995 r.);
– tytoniowej (Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Radomiu – grudzień 1995 r.);
– papierniczej (Śląskie Zakłady Papiernicze „Silesianpap” w Tychach – listopad 1996 r., „Rawibox” w Rawiczu – listopad 2002 r.);
– metalowej i mechanicznej („Spomasz Białystok” – lipiec 2000 r., Fabryka Materiałów i Wyrobów Ściernych „Korund” w Kole – maj 2001 r.);
– spożywczej (Poznańskie Zakłady Przemysłu Spirytusowego „Polmos” – lipiec 2001 r., Śląska Spółka Cukrowa w Łosiowie – kwiecień 2003 r.);
– energetycznej (Elektrociepłownia „Kraków” – październik 1997 r., Zespół Elektrociepłowni „Wybrzeże” w Gdańsku – czerwiec 2000 r., Elektrociepłownia „Białystok” – luty 2001 r., Elektrownia „Rybnik” – marzec 2001 r.);
– telekomunikacyjnej (Telekomunikacja Polska – lipiec 2000 r.).
Warto podkreślić, że w przypadku dwóch ostatnich branż mamy do czynienia ze sprzedażą państwowych przedsiębiorstw infrastrukturalnych również przedsiębiorstwom państwowym, tyle że francuskim: Électricité de France (energetyka) i France Telecom (telekomunikacja). Trudno zatem nazwać to prywatyzacją – raczej należałoby mówić o denacjonalizacji.
Amerykanie
w branżach:
– metalowej i mechanicznej (Fabryka Maszyn Papierniczych „Fampa” w Jeleniej Górze – luty 1991 r.; Łódzkie Zakłady Wyrobów Metalowych „Wizamet” – grudzień 1992 r., Zakłady Metali Lekkich „Kęty” – grudzień 1995 r., Fabryka Amortyzatorów w Krośnie – sierpień 2003 r., Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego „PZL-Rzeszów” – marzec 2002 r.);
– spożywczej („E. Wedel” w Warszawie – sierpień 1991 r., „Polbaf” w Głownie – sierpień 1991 r., „Alima” w Rzeszowie – luty 1992 r., „Amino” w Poznaniu – czerwiec 1992 r., Zakłady Przemysłu Cukierniczego „Olza” w Cieszynie” – marzec 1993 r., Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Brzegu – listopad 1994 r., Podlaska Wytwórnia Wódek „Polmos” w Siedlcach – sierpień 2002 r.);
– papierniczej (Zakłady Celulozowo-Papiernicze w Kwidzynie – sierpień 1992 r., Przedsiębiorstwo Opakowań „Pakpol” w Białymstoku – czerwiec 1994 r.);
– elektronicznej i elektrycznej („Telfa” w Bydgoszczy – listopad 1992 r.);
– budowlanej („Hydrotrest” w Krakowie – czerwiec 1993 r., „Energoaparatura” w Katowicach – lipiec 1993 r., „Bester” w Bielawie – wrzesień 2001 r.);
– wydobywczej i hutniczej (Huta Szkła „Jarosław” – wrzesień 1993 r., Huta Aluminium „Konin” – grudzień 1995 r., Huta Szkła „Antoninek” w Poznaniu – wrzesień 2001 r.);
– chemicznej (Sanockie Zakłady Przemysłu Gumowego „Stomil Sanok” – październik 1993 r., Firma Oponiarska „Dębica” – grudzień 1995 r.);
– farmaceutycznej i medycznej (Kutnowskie Zakłady Farmaceutyczne „Polfa” – grudzień 1994 r., „Polfa Rzeszów” – październik 1997 r., Fabryka Narzędzi Chirurgicznych i Dentystycznych „Mifam” w Milanówku – wrzesień 2002 r.);
– energetycznej (Elektrownia „Skawina” – styczeń 2002 r.).
Holendrzy
w branżach:
– elektronicznej i elektrycznej (Zakłady Sprzętu Oświetleniowego „Polam” w Pile – maj 1991 r., Fabryka Aparatów Elektrycznych „FAEL” w Ząbkowicach Śląskich – wrzesień 1996 r., Fabryka Silników Elektrycznych „TAMEL” w Tarnowie – kwiecień 1999 r., Bielskie Zakłady Podzespołów Lampowych „Polam-Bielsko” – luty 2001 r.);
– spożywczej (Zakłady Tłuszczowe „Olmex” w Katowicach – grudzień 1992 r., Zakłady Tłuszczowe „Kruszwica” – lipiec 1997 r., Zakłady Przemysłu Owocowo-Warzywnego „Pudliszki” – maj 2000 r.);
– drzewnej (Szczeciński Przemysł Drzewny – czerwiec 1993 r.);
– tytoniowej (Zakłady Przemysłu Tytoniowego w Krakowie – styczeń 1996 r.);
– metalowej i mechanicznej (Fabryka Maszyn i Urządzeń Przemysłu Spożywczego „Spomasz” w Żarach – grudzień 1997 r., Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Pruszkowie – wrzesień 1999 r., Fabryka Maszyn Budowlanych „Famaba” w Głogowie – marzec 2004 r.);
– piwowarskiej (Lech Browary Wielkopolskie w Poznaniu – marzec 1999 r.);
– budowlanej (Krakowskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych – luty 2000 r.);
– chemicznej („Pollena-Bydgoszcz” – czerwiec 1991 r., Fabryka Farb i Lakierów „Polifarb-Pilawa” – październik 2005 r.);
– uzdrowiskowej (Zakład Leczniczy „Uzdrowisko Nałęczów” – sierpień 2001 r.).
Szwedzi
w branżach:
– papierniczej (Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze – październik 1993 r.);
– elektronicznej i elektrycznej (Zakłady Sprzętu Instalacyjnego „Polam-Szczecinek” – czerwiec 1994 r., „Biawar” w Białymstoku – marzec 2003 r.);
– metalowej i mechanicznej (Fabryka Łożysk Tocznych w Poznaniu – lipiec 1995 r.);
– meblarskiej (Wolsztyńska Fabryka Mebli – marzec 1997 r.);
– wydobywczej i hutniczej (Huta Szkła w Gostyniu – wrzesień 2002 r.);
– spożywczej (Lubuska Wytwórnia Wódek Gatunkowych „Polmos” w Zielonej Górze – styczeń 2003 r.);
– energetycznej (Elektrociepłownie Warszawskie – styczeń 2000 r., Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny w Gliwicach – grudzień 2000 r.).
W tej ostatniej branży – podobnie jak przy inwestycjach francuskich – nabywcą była szwedzka firma państwowa Vattenfall, co znów stawia pod znakiem zapytania samo określenie „prywatyzacja”.
Brytyjczycy
w branżach:
– chemicznej („Pollena-Wrocław” – marzec 1993 r., „Pollena-Uroda” w Warszawie – czerwiec 1995 r.);
– spożywczej (Zakłady Przemysłu Cukierniczego „San” w Jarosławiu – marzec 1994 r., „Polmos Łańcut” – lipiec 2002 r.);
– papierniczej (Kieleckie Zakłady Wyrobów Papierowych – czerwiec 1995 r.);
– farmaceutycznej i medycznej („Polfa Poznań” – styczeń 1998 r.).
Belgowie
w branżach:
– budowlanej (Cementownia „Strzelce Opolskie” i Zakłady Cementowo-Wapiennicze „Górażdże” w Opolu – lipiec 1993 r.);
– metalowej i mechanicznej (Fabryka Automatów Tokarskich we Wrocławiu – czerwiec 1999 r.);
– wydobywczej i hutniczej (Zakłady Przemysłu Wapienniczego „Bukowa” – lipiec 2001 r.);
– energetycznej (Elektrownia im. T. Kościuszki w Połańcu – kwiecień 2000 r.).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
TBTFail
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nobody18
W podanym zestawieniu brak cementowni Wierzbica, jednego z największych producentów cementu w Europie. Zakład przejęty przez LaFarge i doprowadzony do upadłości (eliminacja konkurencji).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
dysydent27
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
quidditch2
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
robster134
Ta lista to mocna rzecze, powinna zostać gdzieś upubliczniona w internecie, tak, żeby można było do niej zalinkować. No i uzupełniać, bo pewnie jeszcze wiele można by dopisać..
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kikko
Znalazlem ja nawet dzisiaj na stronie bibula//pl
Nie wiem nad czym sie tu zachwycac, byla taka mozliwosc to ktos
ja wykorzystal. No Panowie jaki jest sens emocjonowania sie tym?
Martwmy sie raczej co zrobic gdy pojawi sie u nas druga Ukraina? (mniejsza o przyczyny)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"Martwmy sie raczej co zrobic gdy pojawi sie u nas druga Ukraina?"
dopóki grzecznie dajemy się doić jesteśmy bezpieczni.
Zresztą nie tylko my. Edward Snowden pracował w dziale NSA zajmującym się Niemcami.
Niemcy grzecznie zrezygnowali z pomysłu aby zaoferować Snowdenowi azyl, ściągnąć go do siebie i przesłuchać przed komisją Bundestagu.
A teraz wyobraź sobie, że jakiś niemiecki polityk postanowił postawić się Wujowi Samowi, ściąga Snowdena do Niemiec, rozkazuje BND otoczyć go opieką a Snowden w zamian zaczyna śpiewać o Niemczech, o ich polityce, politykach oraz o narzędziach i mechanizmach kontroli którą sprawują nad Niemcami amerykanie. Przypominam, że do tej pory ujawniono zaledwie 1% danych, które Snowden ukradł. Przypominam, że korzystanie ze skradzionych danych jest w Niemczech legalne, bo tak właśnie Niemcy ścigają swoich obywateli, którzy zabunkrowali majątek w szwajcarskich bankach.
Skoro amerykanie rozkazali teoretycznie neutralnym przecież austriakom zmusić do lądowania samolot z prezydentem Boliwii na pokładzie i go w poszukiwaniu Snowdena przeszukać to niemiecki polityk, który ośmieliłby się zaoferować Snowdenowi azyl w zamian za zeznania błyskawicznie zszedłby na zawał, zginął w wypadku drogowym albo w inny sposób umarł, chociażby na katar.
Odzyskanie niepodległości jest bardzo trudne: używamy amerykańskich systemów broni, tolerujemy bazy armii USA na naszej ziemi a rządzą nami miejscowi choć przeszkoleni i wykształceni w USA i za ich pieniądze politycy. Opinia ta dotyczy nie tylko Polski ale i reszty okupowanej przez USA Europy. Najgorsze jednak, że nikomu w PL to nie przeszkadza. Jesteśmy wasalem USA i na razie nie wygląda na to, żeby sytuacja miała się zmienić.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tomekdeutsch
znasz tworczosc Olivera Janicha? Andreasa Poppa? (polecam wszystkim niemieckojezycznym)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Rubin
Wrażenie robią marki, produkty i usługi z których na co dzień korzystamy.
Precyzując. Co komu mówi jakiś Polmos stąd czy stamtąd ? Faktem jest, że
w Polsce połowę wódki mają Francuzi, a drugą połowę Ruscy. Żeby nie być gołosłownym.
http://www.fakt.pl/zakupy/ktore-marki-wodek-sa-polskie-a-ktore-nie,galeria,574904,1.html
Nie jest problemem być wasalem USA. W naszej sytuacji i położeniu nawet trzeba.
Ale trzeba być takim wasalem jak Australia czy Izrael, a nie jak ... yyy - Polska.
Tymczasem Niemcy dostają po głowie. Najpierw VW. Oszukujący sterownik dawał Bosch.
Dzisiaj już Audi. Kolejni w kolejce, a się zaraz okaże, że podwykonawcą Boscha był
Siemens, który surowce brał od BASF-a.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kikko
Wydaje mi sie, ze jest jeden problem z byciem wasalem.
Jest to rodzaj inwestycji ktora musi sie kiedys zwrocic.
A wiec minimalnym nakladem, najwiekszy zysk.
Dlatego beda nas podkarmiac i uzywac do swoich celow.
Nie wiem czy problemem jest Rosja w tym wszystkim czy raczej Chiny
ktore tez gdzies tam w Syrii sie pokazaly.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Karo
http://wpolityce.pl/gospodarka/199530-prof-kiezun-odslania-kulisy-poczatkow-polskiej-transformacji-sachs-byl-niezwykle-sprawnym-lobbysta-i-marketingowcem-on-wszystkich-oszolomil-nasz-wywiad
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
abc123
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mike
to co opisujesz jest prawdą - usa sprawuje militarną, polityczną, finansową kontrolę nad większością krajów na świecie (wszędzie gdzie ma swoje bazy wojskowe i banki centralne pod własną kontrolą).
Ale czy Imperium Brytyjskie rzeczywiście oddało swoją kontrolę nad koloniami (również usa) a może i to jest moja teza schowało się za swoją kolonią i nadal realizują swoje imperialne cele? I WŚ wywołali anglicy zakulisowymi działaniami - Sir Edward Gray. Wcześniej od 1950 Lord Palmerston budował imperium:
https://www.youtube.com/watch?v=zBqKgnTx1h8
są znakomite materiały na stronie o brytyjskim imperialiźmie i kontroli usa przez imperium - organizacja działa od lat 50tych więc trzeba szukać w archimum lub na kanale yt:
https://larouchepac.com/
https://www.youtube.com/channel/UCzCr-Zwafr-v-1kx7czoS6A
Ciekaw jestem Twojego zdania
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
placek
Z tym wasalstwem to jest gorzej, bo my oficjalnie chcemy być takim wasalem. I to nawet nie wasalem bo wasal jakieś tam prawa ma chociażby takie, że w przypadku zagrożenia suweren go broni.
@TBTFail /2015-09-27 20
Ja znam osobiście kilka przypadków. Może nie jakieś wielkie firmy, ale model był taki, że przy komercjalizacji i prywatyzacji dyrektorzy tych zakładów stawali się właścicielami. Skupywali część udziałów od pracowników, a i sami dostawali spore ilości udziałów.
Zobacz to:
http://www.fakt.pl/Gromoslaw-Czempinski-Ukradli-mu-milion-a-on-nie-zauwazyl,artykuly,146578,1.html
Dla mnie to wygląda na kasę z FOZZ czy innych tego typu akcji. Teraz jak ktoś ma nieudokumentowane przychody to mu skarbówka zabiera chyba 90%. Skąd ma taką kasę np Krauze czy Solorz (nazwany przez Komorowskiego jak najbardziej poprawnie Piotrem bo takim imieniem się kiedyś posługiwał i podobno dobrzy znajomi tak się do niego zwracają)? Albo taki Vogel? Zwiał za granicę bo mu groziła odsiadka i w magiczny sposób stał się wielkim finansistą.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mike
Imperium było i jest tylko schowane za fasadą. Zmieniły się czasy i ludy w koloniach nie zaakceptowałyby jawnego kolonializmu (co innego australia, kanada), należało stworzyć system zależności ekonomicznej i dać iluzoryczną wolność.
Należy przeanalizować kto korzysta najbardziej z przemian dzisiejszego świata.
Z powyższych i innych materiałów wynika, że hegemon jak bywa nazywane usa walczy z odwiecznym wrogiem czyli Imperium Brytyjskim. Rosja ma tego samego wroga i te dwa kraje nie walczyły ze sobą. Wall St było i jest ekspozyturą City of London.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
mike
http://www.monju32.webspace.virginmedia.com/NWO10.htm
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kikko
Jest hierarchia oplacalnosci tego dojenia vide Ukraina.
Maly kraj mozna poswiecic w imie wiekszych zyskow.
Nie mam danych zeby przewidziec jak zagraja nami Stany.
Trzeba im dziekowac za to, ze pomagaja nam chociaz z uzbrojeniem armii.
Niemcy dostali ostatnio nowe atomowki, to musi byc milosc.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kalimera
http://www.hl.co.uk/shares/shares-search-results/g/glencore-plc-ord-usd0.01
A co dalej, zobaczymy.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
AlanBS
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JackD
Co sądzicie o Panamie, w czasie i ew. po krachu? Fajne państwo, wszystko git, tylko... walutą jest US$...
Pozd.
JackD
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sol
"Nie wiem czy komuchy były aż takie głupie ,czy był to kolejny etap spisku. Mogli przecież ogłosić , że nie mają z czego spłacać kredytów i co nam zrobicie. Mogli rozszczelnic granice i wypuścić parę milionów , jakby dołączyły inne demoludy to zachód by się zesral , bo by mieli gorszy problem imigracyjny niż obecnie."
Racja z tym spłacaniem. Upadek ZSRR to była ustawka. Natomiast mylisz się co do zalewania Zachodu uchodźcami z demoludów. Granica była szczelna po OBU stronach, a dostanie wizy np. do USA stanowiło wyzwanie. Inaczej Sowieci mogliby z łatwością wygrać wojnę wjeżdżając w Europę Zachodnią "uchodźczym" specnazem. Aktualny problem imigrantów jest świadomie wykreowany min. przez przymknięcie oczu na granicach.
@Karo
Dodam jeszcze, że Europa Wschodnia zdeindustralizowała się. Co prawda zachodnia też, ale we wschodniej doszło do rzeczy bezprecedensowej w historii ludzkości. Przedmiotem likwidacji był również przemysł hi-tech. Tak, w PRL BYŁY wysepki przemysłu hi-tech. Niedużo, w trudnej sytuacji, ale o znacznym potencjale.
@Rubin
"Dla mnie lista którą przytoczył Karo akurat nie robi wielkiego wrażenia.
Wrażenie robią marki, produkty i usługi z których na co dzień korzystamy.
Precyzując. Co komu mówi jakiś Polmos stąd czy stamtąd ? Faktem jest, że
w Polsce połowę wódki mają Francuzi, a drugą połowę Ruscy. Żeby nie być gołosłownym. (...)"
A powinna robić wrażenie, bo pokazuje skalę podboju ekonomicznego i to za pomocą korupcji (prywtyzacje za 1/10 ceny rynkowej). Poza tym to nie forum ludzi dla których nazwy firm nieznane ze sklepu (np. typu B2B) nic nie mówią. No i wreszcie ta nieszczęsna wódka. Nie wygłupiaj się, wóda w porównaniu np. z bankami, hipermarketami i telomunikacją to nic. Poza tym te info o "ruskiej wódce" pojawiło się na fali antyrosyjskiego amoku w 2014/15. Wtedy nasze media nagle zaczęły tropić "obcy kapitał". To samo było ze spodziewanym wrogim przejęciem grupy Azoty. Jasne, że ruskie to też wrogie przejęcie, ale w Polsce uznano to za JEDYNE wrogie przejęcie. Z resztą i tu propaganda przesadziłą, bo Mosze Kantor to taki Rosjanin jak ja Chińczyk.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
kikko
Moze to, ze Polska przyda sie za jakis czas do rozerwania osi Niemcy-Rosja?
Takie polaczenie Europy jest chyba dla USA gorsze niz Chiny.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
architekt
Index – % w dół [ szczyt / dzisiaj / data maksimum / dzisiaj ]
spx (S&P 500) – 11,86% [ 2134 / 1881 / 20.05 / 28.09 ]
dax (DAX) – 23,40% [ 12390 / 9491 / 10.04 / 28.09 ]
nkx (NIKKEI 225) – 17,31% [ 20961 / 17332 / 24.06 / 28.09 ]
ukx (FTSE 100) – 17,08% [ 7127 / 5910 / 16.04 / 28.09 ]
I mój osobisty faworyt
nbi (NASDAQ BIOTECHNOLOGY) – 27,28% [ 4194 / 3050 / 20.07 / 28.09 ]
Od miesiąca szortuję przez http://www.nasdaq.com/symbol/labd/interactive-chart
Nie dzielę się dotychczasowymi momentami wejścia i wyjścia ponieważ na moim obecnym etapie „przygody” z giełdą istnieje ryzyko, że otworzę pozycję tylko z powodu chęci napisania o tym, bez zastanowienia się nad kierunkiem trendu i momentem wyjścia.
Dla zainteresowanych przebiegiem transformacji na świecie. Od komuny do kapitalizmu, od Ameryki Południowej, przez Europę Wschodnią, do Azji. Opisana rola międzynarodowych instytucji i wkład poszczególnych rządów. Osobiście nie oceniam tych wydarzeń jako dobre czy złe, interesuję się tym tematem w celu poznania mechanizmu przemian.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/612/doktryna-szoku-jak-wspolczesny-kapitalizm-wykorzystuje-kleski-zywiolowe-i-kryzysy-spoleczne
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ciekawy temat do analizy dla Tradera.Może poszerzy o aktualną sytuację na świecie ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Sceptyk
http://anonhq.com/anonymous-launches-operation-black-october-2015/
Wszyscy wiedzą jakie problemy ma sektor bankowy więc mogą sporo namieszać.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"dobra, wracajac do tematu @gruby jak by nie usa to bylibysmy kolonia rosyjska albo niemiecka"
Niekoniecznie. Taka Finlandia na przykład właściwie przegrała wojnę z ZSRR, ale przegrała ją mądrze, zachowując pewną suwerenność. Orban też pokazuje, że można żyć bez zagranicznych bankierów. Niemcy jak na razie nie mogą ujarzmić swoich własnych wschodnich landów, więc do sforsowania Odry też im się nie spieszy.
Od strategicznej strony patrząc Polska jest jednocześnie pograniczem wschodu i przedsionkiem zachodu. Jak taki potencjał wykorzystać lawirując i czasami dając dupy a czasami w twarz, raz jednemu a raz drugiemu hegemonowi pokazuje Turcja. Uśmiechając się do Putina moglibyśmy o wiele drożej sprzedawać się zachodowi. Albo też mizdrząc się do UE mielibyśmy szansę na rosyjską energię po cenach jak dla Białorusi, co z kolei uczyniłoby produkty i usługi naszej gospodarki bezkonkurencyjnymi na zachodzie.
Zamiast tego zdradzamy naszych jedynych prawdziwych przyjaciół - grupę państw z Wyszehradu które jako jedyne jadą z nami na tym samym wózku bananowych republik dzikiego pogranicza.
I co dostajemy w zamian ? Dwadzieścia pięć lat budowania wspólnego bloku interesów z Grupą Wyszehradzką poszło się walić, bo na polską premierzycę na wylocie nakrzyczał jej były szef, który teraz przyjmuje rozkazy od innej baby a w dodatku amerykańskiego popychadła. To jest polityka na poziomie przedszkola, za takie numery kiedyś wylatywało się ze służby publicznej bez prawa do emerytury.
Tacy politycy to nawet kur nie powinni szczać prowadzać. Kur szkoda.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
tadzio
Niczego dobrego to nie wróży:
Banksterka możne upiec dwie pieczenie na tym ogniu:
1. Atak zawali globalny system bankowy - efekt domina - co będzie pretekstem do resetu długów - w efekcie wprowadzenie NWO - w wymiarze politycznym i finansowym.
2. Będzie genialny pretekst do cenzury internetu - ostatniej ostoi wolności.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Deckard
NBIM miał taką zasadę, że nie inwestował na własnym rynku, nie skupował obligacji, nie nabywał akcji spółek norweskich itd.
Jakieś dwa miesiące temu zapowiedziano zmianę tego stanu rzeczy, wklejałem link pod którymś z wpisów Tradera21.
Druga rzecz, jak masz dostęp do Factseta albo podobnego software'u odpal sobie analizę bulls&bears w poszczególnych sektorach i zobacz jak się NBIM zachowuje. W tym w czym robię ja widać było zmianę, może nie znaczącą, ale widoczną na tle wcześniejszego okresu. Mój wniosek: ktoś zmodyfikował strategię.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
"Przeleciałem kilka stron innych dilerów i sytuacja z metalami podobna , kupno z terminem dostawy .I ciekawa sprawa przy niższej cenie spot metali i wyższym kursie złotówki ceny u dilerów są wyższe niż miesiąc temu."
miesiąc temu kurs złotówki do dolara był praktycznie taki sam jak obecny
cena złota wyrażona w dolarze także wiele nie różniła się od obecnej
cena jednouncjowej bulionówki w ostatnim miesiącu oscylowała w granicach 4200 - 4500 zł a cena dzisiejsza nie różni jakoś specjalnie od ceny miesiąc temu
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Obserwator1
Niepotrzebni czepiasz się tego złota. Supermario pisze o srebrze (oraz platynie) i ma racją. Jakie to ciekawe ten sam krótki tekst a rozumiemy go inaczej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
"wyższym kursie złotówki"
czy to odnosi się do srebra? a może do platyny?
miesiąc temu kurs złotówki do dolara był praktycznie taki sam jak obecny
miesiąc temu kurs srebra był niemal identyczny jak dziś
cena srebrnych bulionówek miesiąc temu także nie odbiegała od dzisiejszych cen
jeśli chodzi o platynę w ostatnim miesiącu sporo spadła
spadła także cena platynowych bulionówek
ponieważ platynowa bulionówka jest sporo droższa niż złota
jednocześnie cena złota jest wyższa niż platyny inwestowanie w platynowe bulionówki to moim skromnym zdaniem jakaś forma finansowego masochizmu
ja się nie czepiam ja nie lubię manipulantów i naganiaczy
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Lejdi
"Wyprzedawanie majątku to jest tylko konsekwencja - jesli ludzie nie kupowali sprzętu Zelmera tylko Philipsa albo chinszczyzne, to niestety ale przejęcie ich przez Boscha bylo konsekwencja takiego stanu rzeczy, a nie przyczyną."
Co do Z3lm3ra to widzę, że nie masz pojęcia jak było. Posiadał on w Polsce ponad 90% udziału w rynku na małym AGD. Resztę krajów pomijam. Doszło do prywatyzacji, powodem nie była mała sprzedaż tylko własnie duża i duże zyski. Bardzo szybko ogłoszono przetarg i w bardzo krótkim czasie firma została przejęta przez amerykanski fundusz inwestycyjny. Oczywiście było śledztwo, że inne firmy nie miały czasu zapoznać się należycie z prospektami, ale je umorzono. Także firma od dawna nie nalezy do Polski. Po ekploatacji sprzedano dalej i masz dzisiejszego własciciela.
Na dzień dzisiejszy, rzeczywiście firma straciła dawne udziały.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Obserwator1
W Mennicy Wrocławskiej miesiąc temu przy niemal identycznej cenie srebra i bardzo zbliżonym kursie złotówki do dolara ceny srebra były o około 5 złoty niższe na 1 uncji. Dotyczy Filharmoników i Liścia Klonowego. Też nie lubię manipulantów i naganiaczy ale supermario zauważył coś ciekawego. Dodatkowo monety te choć bardzo popularne były z dostawą 24 h a obecnie nie są. Nie ma co z tego robić jakieś sensacji ale dobrze by było to jakoś spokojnie wyjaśnić. W końcu na tym forum właśnie o tym dyskutujemy bardziej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
to że ciężko o metale z natychmiastową dostawą to nic dziwnego w trendzie spadkowym
przetrzymywanie w magazynie towaru który traci z dnia na dzień tylko po to żeby zadowolić niecierpliwego klienta jest bez sensu
być może część handlarzy utknęła właśnie z takim drogim towarem i teraz próbuje sprzedawać go w wyższych cenach aby wyjść na swoje
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Obserwator1
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
TBTFail
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
M-c temu srebro i platyna w brulionie były dostępne. Teraz mimo , że platyna poleciała na dół zniknęła z oferty dilerów , a srebro jest w dostawach terminowych.
Bardziej zagadkowa jest platyna bo ponoć przy obecnych cenach wydobycie jest deficytowe. Skoro jest popyt to dilerzy mieliby zerowe ryzyko ( niżej raczej nie poleci ) , a marzę ok. 50% klekajcie narody.
No chyba , że platyna za jakiś czas wyskoczy na 2000 USD. Max Otte też zalecał aby mieć platynowe buliony , ale w Polskich warunkach obawiam się o płynność.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
zamawiasz u handlarza płacisz kasę handlarz zamawia u producenta płaci mu część z tego co dostał od ciebie a ty czekasz na towar np. półtora miesiąca
ryzyko kursowe w 100% po twojej stronie
trend spadkowy to brak towaru od ręki i długie terminy dostawy
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
firepunch
Mennica Wielkopolskia? maja jakąś strone? google niestety nie zna :?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"A jak sa spadki to wiadomo, ze dealerzy nie sprzedaja bu kupili (czasami sie tak robi z malymi ilosciami jak spekulujesz) po wyzszej cenie to tylko glupi bedzie sprzedawac ze strata..."
Handlarz metalem z prawdziwego znaczenia utrzymuje własne zapasy magazynowe, których wielkość jest stała.
W momencie sprzedaży klientowi detalicznemu umieszcza on na rynku hurtowym własne zlecenie na zakup metalu w ilości którą właśnie sprzedał, po cenie która w danej chwili obowiązuje.
Następnie wydaje klientowi zakupiony przez niego metal z własnego magazynu. Kilka dni później przychodzi z hurtowni dostawa i handlarz uzupełnia nią swój stan magazynowy.
W tym modelu biznesowym ceny są co prawda troszkę wyższe (bo handlarz ponosi koszty utrzymywania zabezpieczonego magazynu wypakowanego metalem) ale za to ma towar ciągle w sklepie. Dodatkowym aspektem jest bezpieczeństwo: handlarz trzymając swoje złoto pod ręką po pierwsze nie ponosi kosztów jego zabezpieczenia (jego klienci za to płacą) a po drugie ma żelazną rezerwę na wypadek większej zawieruchy i konieczności zwinięcia interesu.
Dlatego jeśli chcesz towar odebrać przy zakupie to musisz zapłacić trochę więcej, bo jego przechowywanie i ubezpieczenie kosztuje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
deltor
takich handlarzy z prawdziwego zdarzenia z magazynem pełnym towaru można szukać np. w niemczech
na naszym płytkim niczym kałuża po wiosennym deszczyku rynku króluje pośrednictwo a magazyn kończy się na kilku monetach leżących na wystawie
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
firepunch
"takich handlarzy z prawdziwego zdarzenia z magazynem pełnym towaru można szukać np. w niemczech"
jakies przykldowe namiary?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
gruby
"jakies przykldowe namiary?"
Trader21 ma podpisaną umowę reklamową z dwoma polskimi handlarzami metalu, więc raczej nikt Ci gotowych namiarów na ich konkurencję nie poda, bo i tak cenzura mu wpis wytnie.
Ale możesz samodzielnie odwiedzić jakąś wyszukiwarkę i sobie handlarza poszukać. Lepsze firmy podają na przykład na własnej stronie internetowej ceny oferowanych produktów. Jeśli ceny sprzedaży na stronie internetowej nie ma to oznacza to, że nie ma towaru na magazynie.
Jeszcze ciekawsze jest to, że możesz tam anonimowo kupować do 15 tys euro.
Jest paru solidnych handlarzy chociażby w Berlinie, jeśli urządzisz sobie rajd po wszystkich z nich po kolei to możesz wrócić do domu nawet z kilkoma kilogramami złota.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Kabila
http://carlicahn.com/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
rygar
prawda, nie wgłębialem sie w ich udzialy i zyski... No ale jesli bylo tak jak piszesz, to nie wiem czy mnie to pociesza ;/ Bo to tak jakby jeszcze gorzej. Nic to, jak będzie zwala to kupujemy akcje Amiki i innych Ursusów (bo mam nieśmiale podejrzenia ze obecnie na celowniku są Ursus, Bogdanka i Kghm). To co sie dzieje na Bogdance odkąd pojawili się ci podejrzani Australijczycy bez kasy to masakra.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
nivol
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Chiny-ponownie-zwiekszyly-rezerwy-zlota-7279930.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
durin
Z analizy technicznej (chyba?) wyszło Ci kiedyś że na złocie zmiana trendu mogłaby nastąpić przy przebiciu 1162 $ za uncje. Praktycznie nie przebiło. A jaki wyszedł dołek na "złotym papierze" z Twojej analizy? Z góry dzięki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00