Większość propozycji firm, które chciałyby aby coś o nich napisać, odrzucam. Nie są interesujące, nie dają korzyści Czytelnikom, nie wnoszą nic ciekawego lub po prostu kłócą się z moją wizją inwestowania kapitału. Wśród wielu zapytań czasami pojawia się coś ciekawego i o tym będzie dzisiejszy artykuł. Mimo iż zarówno za jego publikację, jak i reklamę otrzymam wynagrodzenie, dla wielu z Was może on stanowić ciekawą opcję inwestycyjną, a przy okazji zleceniodawca zaproponował specjalne warunki dla Czytelników Independent Trader.

Dzisiejszy artykuł dotyczy inwestycji w elektrownie wiatrowe. Temat był szczególnie modny w 2007 roku, kiedy to Polacy masowo sprowadzali z Niemiec i Holandii stare turbiny licząc na łatwy zysk. Po fali otrzeźwienia wiele osób w bolesny sposób przekonało się, że tzw. wiatraki to nie taki złoty interes, jakby się mogło wydawać. Przyznam się szczerze, że pod koniec 2008 roku przez trzy tygodnie także analizowałem temat i doszedłem do wniosków, iż bez kilku milionów kapitału nie ma sensu się tym zajmować. Wyższy kapitał, lepszy sprzęt, wyższa rentowność.

Problem wysokiego progu kapitałowego rozwiązało Energy Invest Group (EIG), w podobny sposób, w jaki funkcjonuje większość farm wiatrowych w Niemczech, gdzie około 60% elektrowni należy do osób prywatnych w formie udziałów lub spółdzielni. W dużym uproszczeniu, zamiast wykładać większy kapitał, emitujemy udziały i wraz z grupą innych inwestorów powołujemy spółkę celową. 


1. Czy inwestowanie w elektrownie wiatrowe w ogóle ma sens?

W mojej ocenie przy obecnym poziomie technologii w Polsce powinniśmy skupić się na tańszej energii z węgla, zamiast przyłączać się do całej tej szopki związanej z mitem CO2, jako czynnika wpływającego na „globalne ocieplenie”, które na potrzeby marketingowe przemianowano na „zmiany klimatu”. Żyjemy jednak w takim, a nie innym otoczeniu i wiele wskazuje na to, że świat odchodzi od taniej energii z paliw kopalnych i na siłę próbuje zastąpić je drogą energią ze źródeł odnawialnych.

a) Przejście w 100% na zieloną energię zapowiedziały już Facebook i Apple, przy czym ta ostatnia firma aktualnie sama produkuje jedną czwartą energii, którą zużywa. Na koniec 2016 roku Apple chce osiągnąć poziom 40%. W przypadku Google obecna produkcja wynosi już 35% całego zużycia.

b) Przejście w 100% na OZE (odnawialne źródła energii) zapowiedzieli też inni potentaci, m.in. Philips, Unilever i brytyjski Marks & Spencer.

c) 100-procentowy udział OZE w swoim miksie energetycznym zapowiedziały niedawno Hawaje, które chcą zwiększyć poziom wykorzystania OZE z około 20% do 100% w roku 2045. Wcześniej podobne decyzje podjęły też rządy Belgii i Danii.

d) Rockefeller Brothers Fund (RBF) poinformował, że zamierza wycofać się z biznesu związanego z paliwami kopalnymi i będzie inwestować w odnawialne źródła energii. Ponadto Fundusz Rockefellerów zamierza przyłączyć się do koalicji inwestorów wycofujących się z paliw kopalnych, deklarując sprzedaż aktywów o łącznej wartości ponad 50 mld USD. W pierwszej kolejności zapowiedziano sprzedaż firm związanych z wydobyciem węgla oraz produkcji ropy z piasków bitumicznych, tak aby na koniec tego roku stanowiły one zaledwie 1% biznesu RBF. 

Docelowo tego typu inicjatywy przełożą się na wyższe opodatkowanie praw do emisji CO2 oraz wymuszą zwiększenie produkcji tzw. zielonej energii, co finalnie może przełożyć się na wzrost jej ceny.

Jak to mówią, jeżeli nie możesz powstrzymać zmian, to się do nich dostosuj.
 

2. Na jakiej zasadzie działa Energy Invest Group SA? 

EIG SA jest polską spółką zajmującą się organizacją inwestycji w elektrownie wiatrowe. Całkowity koszt związany z uruchomieniem elektrowni o mocy 1 MW to wydatek około 10 mln zł. Na wspomnianą kwotę składają się zakup, transport i montaż elektrowni, włączenie elektrowni do sieci oraz wszystkie prace badawcze i administracyjne związane z pozwoleniem na jej użytkowanie.

Aby cały proces ruszył z miejsca, zakładana jest spółka celowa, w której EIG posiada 25% udziałów. Wymagany kapitał to około 3 mln zł, które EIG pozyskuje od inwestorów. Inwestorzy wykładają kapitał, obejmując 75% udziałów w spółce. EIG w zamian za swoje udziały zajmuje się poprowadzeniem inwestycji od początku do końca. Co prawda EIG także wykłada pewien kapitał, ale jest on raczej znikomy. Najważniejszym jego wkładem jest know-how oraz faktyczny nakład pracy, począwszy od pozyskania lokalizacji i inwestorów, a skończywszy na sprzedaży energii oraz wypłacie dywidendy. W praktyce inwestorzy oddają jedną czwartą przyszłych zysków w zamian za utworzenie dla nich maszynki mającej generować dwucyfrowe dywidendy przez kolejne 25–30 lat.

Następnym krokiem jest uzyskanie kredytu bankowego na kolejne 7 mln zł niezbędne do budowy wiatraka. Trwa to nawet do 6 miesięcy. W tym czasie równolegle przeprowadzana jest część prac budowlanych przygotowujących lokalizację do montażu wiatraka. Dysponując już całą kwotą około 10 mln zł, spółka przystępuje do ostatecznej realizacji projektu i następne sześć miesięcy to dokończenie prac budowlanych, czekanie na dostarczenie zakupionej turbiny, montaż urządzenia oraz podłączenie jej do sieci.

Musimy się zatem uzbroić w cierpliwość. W pierwszej kolejności inwestujemy środki. Po około roku elektrownia, której jesteśmy współwłaścicielami, zacznie produkować prąd i zarabiać. Pierwsza dywidenda zostanie nam wypłacona po zakończeniu roku obrachunkowego, w którym elektrownia zacznie produkować prąd. Kolejne dywidendy będą regularnie wypłacane po zakończeniu każdego kolejnego roku pracy wiatraka.  

Obecnie EIG realizuje 7 projektów, z których dwa mają ukończony pierwszy etap budowy i przyznane kredyty. W 3 kolejnych projektach prace budowlane rozpoczną się w ciągu kilku tygodni. Turbiny są już zamówione. Wykonawcą generalnym wszystkich inwestycji jest spółka Siłownie Wiatrowe SA realizująca od 20 lat podobne inwestycje na terenie całej Europy. Przed końcem 2015 roku popłynie prąd z 5 wiatraków.

Energy Invest Group powstało w 2012 roku. W 2014 roku spółka została przekształcona ze spółki z o.o. w SA. Zarząd spółki sprawują od samego początku:

Marcin Jan Orkisz – Prezes Zarządu, jest również prezesem w każdej ze spółek celowych

Maciej Łukasz Korecki – Przewodniczący Rady Nadzorczej

Adam Wrzesiński – Członek Rady Nadzorczej

Artur Czereszko – Członek Rady Nadzorczej

Na dzisiaj do 6 spółek celowych przystąpiło około 300 wspólników.
 

3. Kalkulacja przychodów

Poniższa kalkulacja uwzględnia już niższą cenę za udział dla Czytelników Independent Trader. Powołajcie się koniecznie na to podczas ewentualnych rozmów z firmą.

 

4. Moje uwagi co do kalkulacji

a) Kalkulację przychodu oparto na cenie 1 MWh = 460 zł. Jest to wycena szacunkowa. Według Ministerstwa Gospodarki średnia cena energii elektrycznej dla instalacji do 1 MW wyniesie 470 zł.

Aukcje, na których ustalone będą ceny energii, przeprowadzane są dla inwestycji o mocy do 1 MW oraz powyżej. W grupie do 1 MW będzie przewidziany taki wolumen energii, który pozwoli na powstanie około 200 MW nowych mocy, z czego gotowe są projekty na około 40 MW. Kolejne tyle będą w stanie zapewnić projekty w przygotowaniu. W praktyce w pierwszych aukcjach ustalona cena może mieć wartość blisko 470 zł przytaczanych przez Ministerstwo Gospodarki.

Co istotne, cena energii ustalona na aukcji zostanie zamrożona na kolejne 15 lat, a jej wysokość będzie indeksowana o wskaźnik inflacji. 


b) W kalkulacji przyjęto WIBOR 3M = 2,02%. W pierwszym momencie bardzo obawiałem się wzrostu stóp procentowych, ale okazało się, że BOŚ, który prawdopodobnie będzie kredytował opisywaną inwestycję, godzi się na zamrożenie stóp procentowych na okres 10 lat. W kolejnych latach wysokość kapitału pozostała do spłaty będzie na tyle mała, że wzrost stóp nie powinien być dużym problemem.


c) Wysokość dywidendy w ujęciu procentowym określono na 12,45%. Nie jest to do końca prawda. Dywidendy w Polsce opodatkowane są stawką 19%. Podatek odprowadza za nas wypłacający dywidendę. Nasza rentowność netto (po zapłaceniu podatku) wyniesie 10,08%.


d) Moją uwagę przykuła duża ilość produkowanej energii przyjęta na potrzeby kalkulacji. Z informacji jakie uzyskałem od Energy Invest Groupe wynika, iż wiatrak, który zostanie zainstalowany w tej inwestycji, to urządzenie o wielkości 2 MW, której moc została fabrycznie ograniczona ze względu na popyt na instalacje do 1 MW.
 

5. Spółka zaciąga kredyt na 15 lat, podczas gdy inwestycja przewidziana jest na okres dłuższy.

Jest kilka możliwych scenariuszy na przyszłość inwestycji, o których ostatecznie zadecydują inwestorzy na zgromadzeniu wspólników.

a) Zamortyzowaną turbinę sprzedaje się po 15 latach, uzyskując cenę odpowiadającą 20–25% nowej turbiny. Kwota ta posłuży jako wkład własny, dzięki czemu można odnowić całą inwestycję (zaciągamy kolejny kredyt na zakup nowej turbiny). Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to rozsądna opcja. 
 

b) Przez kolejne 10 lat (od 15. do 25. roku inwestycji) spółka generuje dwukrotnie wyższe zyski, gdyż nie jest obciążona kredytem. Wyższy zysk jest następnie wypłacany udziałowcom w formie dywidendy. Na koniec zaś spółka sprzedaje prawa do projektu, a inwestorzy odzyskują zainwestowany kapitał.
 

c) Istnieje możliwość sprzedaży całego przedsięwzięcia i zwrotu zainwestowanego kapitału.
 

6. Moje uwagi 

a) Wielu zagrożeń w całym procesie inwestycyjnym nie widzę. Niemniej dużym problemem może być załamanie się kursu złotówki tuż przed zakupem turbiny. Inwestorzy wpłacają do spółki kapitał, bank rozpatruje wniosek kredytowy (PLN), a w międzyczasie drastycznie spada wartość złotówki, co bardzo podraża koszt zakupu turbiny.

Spółka zakłada taką sytuację i w kapitale zbieranym na inwestycje założono kapitał rezerwowy. Gdyby doszło do takiej sytuacji zgromadzenie wspólników (udziałowców) mogłoby podjąć decyzję o kontynuacji inwestycji, godząc się na mniejszą rentowność, odłożyć ją w czasie do momentu uspokojenia się kursu lub rozwiązać spółkę celową i zwrócić inwestorom kapitał, co wiązałoby się z koniecznością sprzedaży projektu.
 

b) Drugim zagrożeniem jest waloryzacja ceny energii o wskaźnik inflacji w okresie 15 lat. Stronę kosztową mamy dobrze zabezpieczoną przez stałe oprocentowanie kredytu. Przychody mogą nam jednak nie rosnąć tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Gdy dochodzi do rozpadu waluty, rządy i banki centralne zawsze zaniżają realną inflację, w efekcie czego cena produkowanej przez nas energii nie nadążałaby za rzeczywistą inflacją.
 

c) Pewnym zagrożeniem dla całego przedsięwzięcia jest minimalny kapitał, jaki EIG wnosi do spółki celowej. Co prawda głównym wkładem są know-how, osobiste kontakty oraz ogromny wkład pracy niezbędny do uruchomienia elektrowni, ale w praktyce nic tak nie podnosi poziomu bezpieczeństwa jak groźba utraty własnego kapitału.
 

d) Dużym plusem jest z kolei odejście od modelu farm wiatrowych na rzecz inwestycji 1 turbina – 1 spółka celowa. Atutem takiego rozwiązania jest gwarancja odkupu 100% wyprodukowanej energii. W sytuacji gdybyśmy posiadali kilka turbin w jednej spółce, zakład energetyczny mógłby poprosić o wyłączenie części wiatraków, aby zbilansować aktualne zapotrzebowanie.


e) Obejmując udziały, stajemy się współwłaścicielem przedsiębiorstwa, co jest formą inwestycji dużo bezpieczniejszą niż tzw. certyfikaty udziałowe w podobnych tego typu przedsięwzięciach. Certyfikaty uczestnictwa nie kreują po stronie inwestora roszczenia w stosunku do spółki celowej o wypłatę zysku. Inwestor de facto nie będzie mógł skutecznie żądać wypłaty dywidendy od spółki celowej generującej zyski ze sprzedaży energii elektrycznej. W przypadku opisywanej inwestycji sytuacja jest czytelna. Każdy udziałowiec mający chociażby 1 udział ma pełen wgląd w działalność spółki, postęp prac i kwestie finansowe.


Podsumowanie

Opisywany model inwestycji w elektrownie wiatrowe jest jedną z ciekawszych ofert tego typu. Umożliwia on bowiem małym inwestorom zajęcie pozycji w miarę stabilnym biznesie, w zamian za co otrzymują oni nieprzerwany, wieloletni strumień gotówki, nieporównywalnie większy niż w przypadku wynajmu mieszkań, lokat bankowych i obligacji skarbowych.

Nie jest to absolutnie model, w który zainwestowałbym 100% posiadanego kapitału, ale wyłącznie jakąś część portfela. Musimy być świadomi jednej rzeczy. Żadna inwestycja, nawet najlepiej opisana, nie gwarantuje nam sukcesu. Zawsze coś może pójść nie tak i musimy być tego świadomi. Zbierając jednak materiał do artykułu, sprawdziłem informacje z największą starannością i gdybym miał się do czegoś przyczepić, to zwyczajnie odmówiłbym EIG współpracy, tak jak odmawiałem innym firmom.

Jeżeli ich oferta Was zainteresuje, to zapoznajcie się z dodatkowymi informacjami dostępnymi pod poniższym banerem.

Trader21