Kilka dni temu ukazała się nowa książka James Rickardsa „The Death of Money” którą bardzo polecam. Przy okazji promowania książki Jim udzielił świetnego wywiadu w Holandii dotyczącego obecnego stanu systemu monetarnego oraz możliwych rozwiązań. Jest on na tyle wartościowy, że postanowiłem go szybko przetłumaczyć zwłaszcza, że Rickards ze względu na swoje powiązania z osobami ze szczytu władzy oraz Pentagonu jest osobą dość dobrze poinformowaną. Mimo, iż w wielu kwestiach nie zgadzam się z Rickardsem to warto zapoznać się z argumentacją jaką przedstawia w poniższym wywiadzie.


Koos Jansen: Czy sądzisz, że czeka nas całkowity upadek system monetarnego włączając w to chaos, zamieszki, bankructwa banków? Czy uważasz, że politycy zrobili za mało i za późno?
 

Jim Rickards: Moja nowa książka „The Death Of Money” jest o upadku dolara. Globalne załamanie system monetarnego oraz upadek dolara to to samo. Dolar jest kluczowym ogniwem w obecnym systemie. Jeżeli świat straci zaufanie do dolara, cały system się zawali. Czy wywoła to niepokoje społeczne i inne zaburzenia? Moim zdaniem już teraz mamy z tym do czynienia na Ukrainie. Chiny wysyłają okręty w okolice kilku skalistych wysp, o które spierają się z Japonią. Polityka monetarna Stanów Zjednoczonych była czynnikiem inicjującym Arabską Wiosnę. Niepokoje społeczne widzimy na całym świecie i nie sądzę aby ich skala miała się zmniejszyć.

Moim zdaniem politycy dalej będą brnąć w ślepą uliczkę. Nikt nie zdecyduje się na poważne zmiany strukturalne. Bezrobocie pozostanie wysokie, wzrost gospodarczy słaby, a USA utknie w kleszczach deflacji. Wszystko to prowadzi do pogłębiania się dysproporcji między wąską grupą bogatych ludzi oraz resztą społeczeństwa co spotęguje niepokoje społeczne.

Banki centralne wraz z rządami jasno pokazały, że wielkie banki nie mogą upaść. Teraz ponosimy tego wielkie konsekwencje. Działania banków są bardzo ryzykowne i lekkomyślne. Funkcjonują jak pasożyty. Rządy pomogły im rozrosnąć się do takich rozmiarów, że zdestabilizowały cały system. Moim zdaniem, nie dojdzie do spektakularnego upadku dużego banku. Rozpad systemu wymusi jednak zorganizowane selektywne bankructwa.
 

Koos Jansen: Czy nadchodzący upadek system monetarnego będzie bardziej dotkliwy niż któryś z poprzednich?
 

Jim Rickards: W mojej książce opisałem trzy przypadki upadku system monetarnego z jakimi mieliśmy do czynienia w przeciągu ostatnich 100 lat a dokładnie w 1914, 1939 i 1971 roku. Upadek system monetarnego nie jest niczym nadzwyczajnym i nie oznacza końca świata. Podczas resetu spotykają się ze sobą główne potęgi handlowe, finansowe i dyskutują w jaki sposób ustalić nowe zasady. Reset jest po prostu “zmianą reguł gry”. To nie ja wymyśliłem ten slogan, funkcjonuje on od setek lat.

Główne siły z reguły piszą na nowo zasady gry ale dziś mamy jeden duży problem.

Podczas ostatniego kryzysu FED zalał płynnością cały świat. Biliony dolarów wtłoczono w system czy to poprzez linie swapowe z Europejskim Bankiem Centralnym czy gwarancje udzielone na całym świecie. Działania FED’u zapobiegły pogorszeniu sytuacji ale problem jest taki, że bilans wzrósł z 800 mld do 4 bln i to w sytuacji wyłącznie jednego kryzysu płynności. Przez ostatnie 5 lat mieliśmy relatywny spokój.

Gdyby dziś wybuchł kolejny kryzys związany z brakiem płynności to bylibyśmy bezbronni. Nie możemy w końcu zwiększyć bilansu FED’u do 12 bln. Moim zdaniem następny kryzys będzie dużo większy niż ten z 2008 roku również dlatego, że FED ma w bilansie same aktywa śmieciowe. Jedynie Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma relatywnie czysty bilans.
 

Koos Jansen: Czy uważasz, że nowe SDR’y zabezpieczone złotem mogą stać się nową walutą rezerwową, o czym pisał Willem w książce „The Big Reset”? Jeżeli tak to czy kurs narodowych walut może płynnie zmieniać się względem SDR’ów?
 

Jim Rickards: Tak, jest dość prawdopodobne, że nowe SDR’y będą nową globalną walutą rezerwową. Zarówno złoto jak i ropa będą wówczas wyceniane w SDR’ach. SDR’y będą zapewne wykorzystywane do rozliczania płatności między krajami. Część rezerw walutowych będzie lokowana w SDR’y. Podejrzewam także, że część międzynarodowych korporacji takich jak Siemens, IBM czy General Motors będzie przygotowywała finansowe raporty w SDR’ach ze względu na międzynarodowy status.
 

Koos Jansen: Czy SDR’y będą zabezpieczone złotem po określonej, sztywnej cenie?


Jim Rickards: Tak, mogą być ale tu sprawa robi się bardziej interesująca gdyż globalni liderzy nie chcą niczego co wiąże się ze złotem. Oni chcą zastąpić papierowego dolara papierowym SDR’em. Kwestia jest taka czy ludzie się na to zgodzą. Być może globalni liderzy nie będą mieli innego wyjścia niż powrót do złota. Może być to jedyny sposób na przywrócenie zaufania do systemu. 

Projekt SDR’ów jest w zasadzie gotowy. Jeżeli elity dostaną wystarczająco dużo czasu, a potrzebują około 10 lat, wtedy przejdą do papierowych SDR’ów. Jeżeli system upadnie wcześniej wtedy będą musieli powrócić do złota. Jeżeli będą upierać się przy papierowych SDR’ach być może będą musieli wprowadzić stan wyjątkowy wzorując się na neofaszyzmie.


Koos Jansen: Czy wierzysz w Austriacką Szkołę Ekonomiczną?
 

Jim Rickards: Moim zdaniem Szkoła Austriacka ma wiele do zaoferowania ale nie stanowi kompleksowego rozwiązania na dynamicznych rynkach kapitałowych. Postrzegam siebie jako specjalistę od teorii złożonych i wdrażam je na rynkach kapitałowych. Teoria złożoności ma jedynie 55 lat i świetnie się uzupełnia ze Szkołą Austriacką.
 

Koos Jansen: Gdybyś był prezydentem świata jaki system monetarny byś ustanowił?


Jim Rickards: Jestem Amerykaninem starej daty i oparł bym system na Dolarze. Nie jestem zwolennikiem standardu złota. Nie przepadam za SDR’ami. Chciałbym dolara jako waluty dominującej. Uważam, że Ameryka ma ogromny potencjał i tym samym amerykański dolar byłby dobrym standardem. Warunkiem koniecznym takiego systemu jest silny dolar.

Problem jest natomiast taki, że rząd Stanów Zjednoczonych chce czegoś przeciwnego czyli słabego, nieustannie dewaluowanego dolara.
 

Koos Jansen: Czy zgadzasz się z twierdzeniem, że na dłuższą metę waluta narodowa nie może pełnić funkcji globalnej waluty rezerwowej?


Jim Rickards: Niekoniecznie. To o czym mówisz to dylemat Triffina. W latach 60-tych Triffin twierdził, że jeżeli dane państwo jest emitentem globalnej waluty musi utrzymywać permanentny stan deficytów gdyż jest to jedyny sposób aby dostarczyć środki pieniężne dla reszty świata co jest niezbędne dla podtrzymania handlu. Jeżeli jednak w długim terminie kraj utrzymuje deficyt to po 50 latach staje się bankrutem.

Jest jednak inne rozwiązanie. Jest nim trwały rozwój gospodarczy bez potrzeby druku waluty. Co jest złego w stabilizacji cen, prawdziwej stabilizacji? Czemu mamy wywoływać inflację? Pozwól ludziom zarabiać w dolarach, które utrzymują wartość nabywczą. Stwórz dobry klimat biznesowy dla rozwoju innowacji, produkcji oraz utrzymuj niskie podatki. To jest droga do rozwoju, a nie druk waluty. Odpowiedzią na twoje pytanie jest realny wzrost gospodarczy.


Koos Jansen: Czy w momencie gdy świat zacznie tracić wiarę w dolara, Yellen będzie zmuszona podnieś stopy procentowe tak jak zrobił to Volcker w latach 80-tych?


Jim Rickards: Nie bardzo można podnieś stopy procentowe w momencie gdy mamy 50 mln osób korzystających z kuponów na żywność. 26 mln Amerykanów jest bez pracy, a 11 mln korzysta z zasiłków rentowych. W sytuacji ekstremalnie słabej gospodarki, tendencji deflacyjnych, wysokiego bezrobocia oraz spadającego odsetka osób mających pracę podniesienie stop jest niemożliwe.

Niemniej rynek ostatecznie wymusi wyższe stopy procentowe. FED nie jest w stanie tego kontrolować. Wtedy pewnie dojdzie do jakiejś formy bankructwa na obligacjach USA.


Koos Jansen: Więcej QU w takim razie?


Jim Rickards: Im więcej FED drukuje tym silniej musi przeciwdziałać wzrostowi stóp procentowych. Czemu stopy dotychczas nie wzrosły? Właśnie, w efekcie zakulisowych działań FED’u.

W sytuacji utraty zaufania na rynkach stopy procentowe ostatecznie zaczną rosnąć. FED odpowie próbując je obniżyć (skup obligacji za nowo wydrukowane środki) ale to może doprowadzić do utraty zaufania. Objawi się to na rynkach walutowych (taniejący dolar), w rosnącej cenie złota oraz w niektórych stopach procentowych (10Y UST).

Większość z takich wydarzeń odbywa się bardzo szybko, nawet w ciągu jednego dnia. Ludzie zobaczą cenę złota rosnącą po 100 dolarów dziennie. Niektórzy stwierdzą, że mamy do czynienia z bańką lecz oczywiście to nie będzie bańka lecz oznaka panicznej ucieczki od dolara. Później zobaczymy cenę złota rosnącą o 500 USD dziennie. Złoto ma stałą wartość. Cena złota jest jedynie odzwierciedleniem wartości dolara.

W momencie kiedy rośnie cena złota to tak naprawdę dolar traci wartość nabywczą. Kiedy zobaczysz cenę złota strzelającą pionowo w górę będziesz wiedział, że upada dolar. Nawet jeżeli FED utrzyma kontrolę nad niskimi stopami procentowymi złoto powie Ci kiedy dolar upadnie.


Willem Middelkoop: Czy dlatego cena złota musi być kontrolowana?


Jim Rickards: Tak, lecz jest to proces bardziej złożony. Obecnie FED chce trochę wyższej ceny złota. Problemem FED’u na chwilę obecną nie jest inflacja lecz deflacja. FED potrzebuje kontrolowanej inflacji ale nie może jej wywołać. Skąd zatem wziąć inflację? Musisz zmienić oczekiwania mas. Jeżeli pozwolisz cenie złota rosnąć wywołasz oczekiwania inflacyjne.

Cena oczywiście nie może rosnąć za szybko ale FED nie miałby nic przeciwko aby cena powędrowała w okolice 1400, 1500, 1600 USD gdyż dzięki temu ludzie będą uważać, że mamy inflację. Zaczną wydawać, zadłużać się itd. To jest dokładnie to czego chce FED.

Ludzie stojący za FED’em są jednak w błędzie myśląc, że mogą sobie manipulować ceną na życzenie. Robili tak już w 2011 i cena nagle wzrosła powyżej 1900 USD. Doprowadziło to do prawdziwej paniki w FED, gdyż przekroczenie 2000 USD przełamałoby ogromny psychologiczny poziom.

Obecnie uważam, że FED nie odpowiada za utrzymywanie niskiej ceny. Jeżeli ktoś to raczej już Chińczycy.


Koos Jansen: Czy to Chińczycy stali za zbiciem ceny w kwietniu 2013 roku czy może raczej USA we współpracy z Chinami? Chodzi mi o scenariusz, w którym Chiny wspierają dolara, a w zamian umożliwia im się zakup złota po promocyjnej cenie.


Jim Rickards: Musisz zastanowić się kto miał motyw do zbicia ceny. Kto najwięcej zyskał na niskich cenach złota? Chińczycy poprzez SAFE (Sovereign Wealth Fund), który zarządza rezerwami walutowymi dla Ludowego Banku Chin skupili 600 ton fizycznego złota i to zaledwie w czerwcu i lipcu 2013 roku. Potwierdzili to zarówno ludzie związani z Mennicą w Perth jak i chińscy dilerzy. W tym momencie złoto figuruje w bilansie SAFE lecz w każdej chwili może być przerzucone do Banku Chin tak jak stało się to w 2009 roku.

Czy Chińczycy są bezpośrednio odpowiedzialni za zbijanie ceny? Nie jestem pewny w 100% ale wiem, że bardzo na tym skorzystali. Obecnie Chińczycy mają interes w tym aby utrzymywać niską cenę gdyż chcą dokupić jeszcze złota. Wiedzą, że w pewnych czasie dojdzie do inflacji w USA. Złoto dla Chin stanowi przeciwwagę dla tracących na wartości rezerw trzymanych w dolarach. Właśnie dlatego kupują złoto. Całe rozważanie nad połączeniem waluty ze złotem jest nonsensem.

Chiny mają w rezerwach około 4 bln dolarów. Preferują stabilnego dolara. Jeżeli dolar zdewaluuje się o 10% oznacza to transfer 400 mld z Chin do USA. Złoto jest zabezpieczeniem. Jeżeli dolar straci na wartości, zyska złoto.


Koos Jansen: Czy SAFE skupuje złoto przez Shanghai Gold Exchange?


Jim Rickards: Mają różne możliwości.


Koos Jansen: W jaki sposób zostaną określone strefy wpływów w Azji po resecie monetarnym?


Jim Rickards: Wszystko będzie zależało od rezerw złota. Wiele osób analizuje ilość złota jako odsetek rezerw walutowych. Moim zdaniem jest to bezcelowe. Dla przykładu złoto amerykańskie stanowi 70% rezerw ale USA może drukować dolary.

Dużo ważniejsza jest wielkość rezerw złota w stosunku do wielkości gospodarki (PKB). Rosja obecnie ma tyle samo złota proporcjonalnie do wielkości gospodarki. Chiny potrzebują przynajmniej 4500 ton aby dorównać USA.

Co do wpływów to w 6-tym rozdziale mojej książki opisywałem Shanghai Cooperation Organizaction. Nie jest to traktat lecz wspólna organizacja umożliwiająca Rosji i Chinom przeciwstawieniu się Stanom Zjednoczonym. Ostatecznie w Azji będziemy mieli dwa centra władzy. Z jednej strony Rosję obejmującą zasięgiem Rosję, Europę wschodnią oraz Azję centralną. Z drugiej strony znajdą się Chiny obejmujące Azję wschodnią.
 

Koos Jansen: Całe złoto eksportowane do Chin przetapiane jest na sztaby 1 kg o czystości 9999. Kraje z Zatoki Perskiej także przetapiają swoje 400 uncjowe sztaby w Szwajcarii. Jaki jest tego cel?


Jim Rickards: Moim zdaniem sztaby1 kg o czystości 0,9999 będą nowym standardem. Za kilka lat spojrzymy w przeszłość i zastanowimy się czemu ktoś w ogóle zaprzątał sobie głowę sztabami 400 uncjowymi.

Historia sztab 400 uncjowych jest bardzo interesująca. Celowo wytapiano je tak duże aby przeciętny człowiek nie mógł sobie na nie pozwolić. Były one dostępne wyłącznie dla banków centralnych oraz bardzo bogatych osób. W 1910 roku większość płatności była regulowana małymi złotymi monetami. Z czasem powoli bank centralny eliminował je z obiegu zastępując je papierowymi certyfikatami.


Koos Jansen: Czy USA ostatecznie przekaże niemieckie złoto do Bundesbanku?


Jim Rickards:  Wiele osób nie rozumie, że Bundesbank wcale nie chce powrotu niemieckiego złota do Niemiec. Niemcy woleliby pozostawić je w NY gdzie posłuży do zbijania ceny. Zarówno w NY jak i w Londynie możesz wyleasingować złoto. We Frankfurcie jest to niemożliwe. Na każdą tonę złota zabraną z NY musisz zlikwidować kontrakty papierowe opiewające na 10 ton. Właśnie dlatego wyznaczono 8 lat na zwrot niemieckiego złota.

Dla odmiany, w Chinach nie ma miejsc, w których możesz wyleasingować złoto. Banki centralne mogą wpływać na cenę złota wypożyczając złoto poprzez NY. Gdy Chińczycy chcą zbić cenę metalu dzwonią do JP Morgana w NY i wypożyczają swoje złoto częściowo przechowywane w NY.
 

Willem Middelkoop: Bogaci Amerykanie kupują sobie drugi paszport i wyprowadzają się za granicę. Czy to także dzieje się w twoim otoczeniu?


Jim Rickards: Tak, przez cały czas. Jest mnóstwo miliarderów, którzy budują poza USA skarbce gdyż nie ufają Brinks’owi.


Willem Middelkoop: Co to oznacza twoim zdaniem.


Jim Rickards: Oni widzą to samo co ja lecz nie są zbyt skłonni aby się tym publicznie dzielić. Od dawna są przygotowani na reset ale przy okazji korzystają z dobrodziejstw obecnego systemu.


W oryginale wywiad dostępny jest na:

http://www.ingoldwetrust.ch/interview-jim-rickards-on-the-death-of-money

Trader21