Niedawno analizowaliśmy na potrzeby kursu zmiany jakie mogą zajść w systemie monetarnym w ciągu najbliższych lat. Wnioski do jakich doszliśmy w większości brzmiały dość abstrakcyjnie (przynajmniej dla przeważającej części społeczeństwa). Traf chciał, że minęło zaledwie kilka dni i część naszych przewidywań potwierdził w swoim przemówieniu Benoit Coeure, czyli jeden z najważniejszych członków Europejskiego Banku Centralnego. W razie wątpliwości dodajemy, że Coeure to człowiek, który brał udział m.in. w bailoutach Grecji, Hiszpanii czy Portugalii, a także był obecny przy okazji bail-inu na Cyprze.

Czym wypowiedź Coeure zwróciła naszą uwagę? Najlepiej będzie wyróżnić dwa jej elementy.

 

Stopy procentowe i walka z gotówką


Coeure przedstawił negatywne stopy procentowe jako jeden z elementów polityki banku centralnego, wspominając jednocześnie o spadającym użyciu gotówki w Szwecji oraz Norwegii. Dlaczego te elementy są ze sobą powiązane? Już tłumaczymy.

Obecnie jesteśmy świadkami powolnego podnoszenia przez Rezerwę Federalną stóp procentowych (Europejski Bank Centralny nie jest w stanie przeprowadzić takiego ruchu). Wyższe stopy procentowe to po prostu droższy kredyt. Jest to zatem czynnik, które hamuje gospodarkę. Im silniej zadłużeni są obywatele i przedsiębiorstwa (a dziś mamy rekordowe poziomy długu), tym mocniej podwyżki stóp procentowych wpływają na koniunkturę gospodarczą. Póki co mamy jedynie pierwsze objawy w postaci np. niespłacania kredytów samochodowych oraz spadku oficjalnego wzrostu PKB do 2,3%. Wraz z kolejnymi podwyżkami stóp będzie coraz gorzej. FED walczy o to, aby stopy znalazły się możliwie jak najwyżej, zanim recesja pojawi się na horyzoncie. Wtedy natychmiast zapadnie decyzja o obniżce stóp procentowych. O ile? Patrząc na ostatnie dwa cykle, konieczne były obniżki o 5-5,5% (czerwone strzałki na wykresie).

Teraz załóżmy, że pomimo problemów z gospodarką, rynkiem długu i rynkiem akcji, FED zdoła dojść do poziomu 2,5% i dopiero wówczas pojawią się poważne problemy. Aby ratować sytuację konieczne będzie ponowne obniżenie stóp o 5-5,5%. Czyli mniej więcej do poziomu -2,5 lub -3%. Niemożliwe? Przypadek Europy pokazał nam już, że zejście poniżej zera jest możliwe, chociaż było to traktowane niejako w kategorii anomalii. Teraz jednak bankierzy centralni zaczynają mówić wprost o negatywnych stopach procentowych jako jednym z elementów polityki. Wspominają jednocześnie o gotówce. Dlaczego?

Jeśli faktycznie zejdziemy ze stopami procentowymi do -3% to innymi słowy będziemy płacić bankom za przetrzymywanie środków 3% ich wartości. Można zakładać, że w takich warunkach część osób natychmiast zdecyduje się wyciągnąć środki i będzie chciała trzymać je w innym miejscu. Taka reakcja będzie niemożliwa jeśli wcześniej… wycofa się z obiegu duże nominały.

Dlatego właśnie Coeure przytacza przykłady państw w których następuje odejście od gotówki (Szwecja, Norwegia). Nie przyszło mu do głowy pokazać Islandii w której dzieją się rzeczy dokładnie odwrotne (Islandczycy zainteresowani są zwłaszcza dużymi nominałami, bynajmniej nie po to by płacić nimi na codzień). Celem bankiera jest dać do zrozumienia, że gotówka to przeżytek. Z tego samego powodu jednocześnie stale obniża się limity płatności gotówkowej oraz promuje płatności kartą.

Zmiany o których piszemy (negatywne stopy procentowe i zwalczanie gotówki) mają dla bankierów jeszcze jedną ważną zaletę. Otóż do tej pory kiedy na rynkach finansowych mieliśmy spadki, inwestorzy mogli po prostu wycofać się do pozycji gotówkowej i przeczekać. Kto zrobił to w odpowiednim momencie, ten był wśród wygranych. W przyszłości sytuacja nie będzie już wyglądać tak samo. Negatywne stopy procentowe będą wymuszać na ludziach aby Ci zwiększali konsumpcję albo… szukali zyskownych spekulacji na rynkach finansowych. Część kapitału popłynie zatem do akcji i obligacji, łagodząc spadki na tych rynkach. W taki sposób efekty bańki wykreowanej na akcjach i obligacjach, przejmą na siebie zwykli obywatele.

 

Kryptowaluty pod nadzorem banków centralnych


Kolejnym ciekawym elementem wypowiedzi Coeure było stwierdzenie, że banki centralne mogłyby wykorzystać nowe technologie np. poprzez wprowadzenie waluty „opartej na tokenie”. W prostych słowach: Coeure sugeruje prace nad kryptowalutą będącą pod nadzorem banku centralnego.

Już w artykule „Nadchodzi globalna kryptowaluta” pisaliśmy, ze sam zamysł rozliczeń za pomocą kryptowalut (brak pośredników, anonimowość) jest świetny, natomiast elity będą chciały wykorzystać nową technologię. Jeśli tak, to nie ma szans na to, aby anonimowość była zachowana.

Analizując wypowiedź Benoita Coeure przypomnieliśmy sobie, że już niebawem w Szwajcarii odbędzie się referendum ws. rezerwy cząstkowej (innymi słowy: czy banki nadal będą mogły wykreować np. 10 mln kredytu, mając w banku jedynie milion?). W związku z tym ułożyliśmy scenariusz przejścia w kierunku kryptowalut będących pod nadzorem banków centralnych. Jest to scenariusz na ten moment mało prawdopodobny, ale jednak dający do myślenia.

1. Szwajcarzy opowiadają się przeciwko systemowi rezerwy cząstkowej, banki komercyjne nie mogą kreować waluty w oparciu o częściowy depozyt. Udzielone kredyty nie mogą przewyższać wartościowo depozytów.

2. Narracja o szkodliwości banków komercyjnych i rezerwy cząstkowej zostaje podtrzymana. Kreowanie waluty pozostaje wyłącznie w gestii banków centralnych.

3. Na fali niechęci wobec rezerwy cząstkowej, banki centralne zachwalają wybrane kryptowaluty podkreślając, że ich podaż jest ograniczona.

4. Kryptowaluty zostają wprowadzone do obiegu przez banki centralne. Niestety, ich podaż jest w rzeczywistości uzależniona od osób, które okłamywały nas przez poprzednie lata. Nie ma zatem powodów by wierzyć, że podaż narodowych kryptowalut faktycznie będzie ograniczona.

5. Wraz ze zmianami drastycznie wzrasta inwigilacja. Dokonywanie transakcji poza systemem jest niemożliwe, gdyż nie mamy już do wyboru gotówki, a jedynie płatności elektroniczne.

Chcemy zaznaczyć jedną kwestię: system rezerwy cząstkowej jest naszym zdaniem zły. Jednocześnie jego odrzucenie nie musi oznaczać uzdrowienia systemu. Może to być równie dobrze forma „wyprzedzającego uderzenia” ze strony elit. Zauważcie, że wykorzystanie technologii blockchain (na której oparte są kryptowaluty) w wielu obszarach naszego życia jest przesądzone. Oznacza to, że w wielu częściach systemu przestanie być konieczna obecność trzeciej strony (np. pośrednicy przy przelewach, zakupie akcji itp.). Zatem rola banków komercyjnych będzie maleć. A zatem ludzie stojący u steru banków właśnie teraz mają czas na to, by zapewnić sobie lepszą pozycję. Z ich perspektywy najlepszym rozwiązaniem jest przeniesienie wszystkich rozliczeń do sieci (koniec gotówki), a następnie pełna kontrola podaży waluty cyfrowej.

 

Podsumowanie


1. Na początku XXI wieku mieliśmy stopy procentowe bliskie zeru, następnie już dosłownie zerowe. W każdym kolejnym cyklu banki centralne coraz agresywniej wymuszają na obywatelach konsumpcję bądź podejmowanie większego ryzyka na rynkach finansowych. Nie należy spodziewać się, że ta tendencja ulegnie zmianie. Warto jednak zauważyć, że zmiany o których mowa zniechęcają do oszczędzania. Tymczasem to właśnie zaoszczędzone środki umożliwiały do tej pory rozwój gospodarczy, jednocześnie wynagradzając tych cierpliwych, którzy odkładali konsumpcję na kolejne lata.

2. Powodzenie planów bankierów centralnych bardzo mocno uzależnione jest od wyeliminowania gotówki. Zazwyczaj walce z gotówką towarzyszą hasła o walce z przestępczością. Niestety tego typu slogany dobrze się sprawdzają i sytuacja nie zmieni się dopóki społeczeństwa będą opierać swoje wyobrażenie o świecie na mainstreamowych mediach. Korzystając z alternatywnych źródeł informacji łatwiej jest stwierdzić kto faktycznie jest przestępcą.

3. Zarówno blockchain, jak i kryptowaluty staną się niebawem istotnym elementem naszej rzeczywistości. Problem w tym, że utracą cechy z którymi wiele osób wiązało największe nadzieje tj. prywatność, anonimowość.
 

Zespół Independent Trader