Kilka dni temu jeden z czytelników przypomniał mi o Cyklach Kondratiewa, bardzo ciekawej teorii niemniej praktycznie zapomnianej zarówno w kręgach akademickich jak i wśród finansistów.

W swoich pracach Nikołaj Kondratiew przeanalizował okresy rozwoju jak i zapaści największych potęg gospodarczych na przestrzeni 150 lat dochodząc do następujących wniosków:

1. Gospodarki kapitalistyczne funkcjonują wg samopowtarzających się cykli koniunkturalnych trwających około 60 lat.

2. Przyczyną długości cykli jest zużywanie się, zastępowanie oraz wzrost zasobu podstawowych dóbr kapitałowych jak i infrastruktury (drogi, kolej). Produkcja tych dóbr wymaga dużych inwestycji oraz długiego czasu. Odtworzenie i modernizacja infrastruktury następuje pod wpływem postępu technicznego falami. Do tej pory mieliśmy 4 pełne cykle inicjowane przez:

a) Mechanizację produkcji 1770 – 1840

b) Silnik parowy, kolej oraz stal 1840 – 1890

c) Elektryczność, przemysł ciężki, chemię 1890 – 1940

d) Masową produkcję, petrochemię 1940 – 1990

e) Informatyzację i komunikację 1990 – obecnie

źródło:forex-tribe.com

3. Na pełen cykl składają się 4 fazy, z czego mamy 2 wzrostowe określane przez twórcę teorii jako wiosna i lato oraz 2 fazy spadkowe jesień i zima. Każda faza trwa ok 14 do 17 lat.

a) Wiosna – na skutek rozwoju technologicznego gospodarka przeżywa rozkwit. Mamy niskie stopy procentowe. Jednocześnie w gospodarce jest sporo wolnych zasobów kapitałowych.

b) Lato – wzrost gospodarczy gwałtownie przyśpiesza, rośnie inflacja a wraz z nią rosną stopy procentowe.

c) Jesień – Najszczęśliwsza faza. Każdy żyje mitem wiecznego wzrostu. Dochodzi do ogromnego przeinwestowania i braku wolnych środków kapitałowych mogących podtrzymywać wieczny wzrost.

d) Zima – powrót do realiów ekonomicznych. Rynek zostaje oczyszczony z nietrafionych inwestycji. Dochodzi do silnej deflacji oraz depresji gospodarczej. Masowe odpisy niespłacalnych długów.

źródło:goldismoney2.com

Na powyższych wykresie widzimy jak od roku 1770 gospodarka USA przechodziła pełne cykle, doskonale odzwierciedlone w cenach szerokiego wachlarza produktów i usług (czerwona linia).

Niebieska lina natomiast odzwierciedla podręcznikowe przykłady cykli Kondratiewa. Jak widać podobieństwo jest ogromne.


Odniesienie do obecnych czasów

W roku 2000 wraz z pęknięciem bańki internetowej weszliśmy w okres zimy. Co prawda polityka zadrukowywania problemów nowym środkiem pieniężnym zapoczątkowana przez Greenspana wydłuża cykl lecz nie jest w stanie go zatrzymać bądź odwrócić.

Uśredniony okres trwania zimy z 4 poprzednich cykli trwał 16 lat. W obecnym cyklu mieliśmy już ogromne bankructwa AIG, General Motors, Fannie Mae czy Freddie Mac. Mieliśmy bankructwo Grecji. Gdyby nie polityka skupowania złych długów przez banki centralne (na koszt podatnika oczywiście) to znaczną część procesu oczyszczania mielibyśmy za sobą. Tymczasem zamiast osiągnąć dno cyklu w roku 2009 przesunęliśmy je o kilka lat zwiększając skalę przyszłych problemów.

Kulminacja zimy przychodzi wraz z deflacją oraz depresją. Jeżeli oficjalne dane odnośnie PKB skorygujemy o inflację liczoną metodami z lat 80-tych okaże się, że mamy do czynienia z kilkuletnią depresją. Deflacja w szerokim spektrum została natomiast powstrzymana zalewem rynków kapitałowych tanim pieniądzem.


Decyzje inwestycyjne

Cykle Kondratiewa absolutnie nie powinny służyć do podejmowania krótko czy średnioterminowych decyzji inwestycyjnych lecz umożliwiają szersze spojrzenie na całość procesów gospodarczych.

Analizując jednak poszczególne okresy ostatniego cyklu można wskazać preferowane grupy aktywów w zależności od fazy cyklu:

a) 1949 – 1966 (wiosna) – akcje, nieruchomości

b) 1966 – 1982 (lato) – towary, złoto,

c) 1982 – 2000 (jesień) – akcje, w ostatniej fazie gotówka

d) 2000 – obecnie (zima) – złoto, gotówka
 

Praktycznie każda klasa aktywów ma swój okres rozkwitu. Dobrym współczynnikiem preferencji inwestorów jest współczynnik Dow / Gold. Określa on ile uncji złota potrzeba aby kupić 1 jednostkę Dow Jones.

Przez całe lata 20 ubiegłego wieku (Roaring twenties) gospodarka rozwijała się w błyskawicznym tempie. Powstawały nowe miejsca pracy, zyski kompanii rosły. Nic dziwnego zatem, że w okresie 1920 – 1929 akcje podrożały o ponad 500%. W szczytowym momencie Dow / Gold wyniósł 18.

Ceny akcji doszły jednak do poziomów oderwanych od rzeczywistości i słynny krach z 1929 roku sprowadził Dow / Gold do poziomów do 2,5. Jeżeli ktoś pochopnie zainwestował w akcje tuż przed krachem musiał czekać aż do 1954 roku aby odzyskać zainwestowane środki bez ponoszenia straty. Po uwzględnieniu inflacji okres wydłużał się jeszcze bardziej.

Wraz z końcem II wojny światowej rozpoczął się nowy boom na akcje trwający do 1966 roku. Tym razem Dow / Gold doszedł do 28, po czym rynek akcji wpadł w 14-letni okres bessy. Jednocześnie przez lata 70-te złoto i srebro dawało najwyższe zwroty. Ostatecznie w roku 1980 Dow zrównał się z ceną uncji złota.

Rok 1980 zapoczątkował dwudziestoletnią bessę w złocie jak i hossę na rynkach akcji. Koniec 20-letniego cyklu zakończyło pęknięcie bańki spółek technologicznych. Tuż przed krachem 1 Dow był w stanie kupić ponad 40 uncji złota.

Od tego czasu Dow  / Gold spadł z 40 w okolice 7 w roku 2011. Przez okres 2,5 roku do grudnia 2013 roku mieliśmy do czynienia z korektą na rynku złota podobną do tej z lat 1974 – 1975. Obecnie wskaźnik Dow / Gold oscyluje na poziomie 12 i nie wydaje mi się by miał dalej rosnąć. Nawet jeżeli doszłoby do krachu ściągającego ceny wszystkich aktywów to ceny akcji spadną znacznie bardziej niż ceny złota, które po okresie zawirowań powinno powrócić do trwałych wzrostów. Hossa na rynku złota powinna potrwać do czasu aż system zostanie oczyszczony z nadmiernych długów i stworzone zostanie otocznie przyjazne dla trwałego rozwoju gospodarczego.

Wykres przedstawia Dow / Gold (im niższa wartość tym złoto jest droższe względem akcji). 


Ostatecznie dzięki polityce zadrukowywania problemów faza zimy została rozciągnięta w czasie o kilka lat. Zarówno Jim Sinclair jak i wielu innych specjalistów z co najmniej 40-letnim doświadczeniem wskazuje lata 2018 – 2020 jako czas oczyszczenia systemu z długów czyli tzw. globalnego resetu. Absolutnie nie oznacza to, że mamy co najmniej 4 lata względnego spokoju.

Obecnie mamy sytuację, w której wiele czynników może zapoczątkować kaskadę wydarzeń doprowadzających do rozpadu systemu monetarnego. Nic nie dzieje się z dnia na dzień lecz proces zmian jest zazwyczaj długotrwały. Jak wielokrotnie wspominałem, moim zdaniem najważniejsza w obecnych realiach jest ochrona kapitału. Jeżeli przy okazji uda się majątek powiększyć pozostanie się tylko cieszyć.

Na koniec załączam wykres ułatwiający zrozumienie pełnego Cyklu Kondratiewa.
 

źródło: northcoastinvestmentresearch.com

Trader21