Nie mijają jeszcze 2 lata odkąd świat poznał Bitcoin, a najbardziej popularna kryptowaluta przebiła na chwilę cenę uncji złota. Moda na zakupy przy użyciu tej alternatywnej waluty rozkwita głównie w Azji. Wydaje się być oczywiste w efekcie walki z Bitcoin’em w USA czy UE za pomocą legislacji „mającej chronić obywateli” przed zagrożeniami alternatywnej waluty. Cena BTC, który zaledwie miesiące temu kosztował 140 USD dziś sięga powyżej 1000 USD.

Wysoka cena przyciąga uwagę kolejnych uczestników doprowadzając do bicia kolejnych rekordów jak i do wzrostu popularności nowej waluty. Co prawda na łamach bloga staram się koncentrować na inwestowaniu w aktywa materialne lecz skoro temat BTC przyciąga uwagę wielu czytelników to nie zostaje mi nic innego jak zamieścić kilka moich uwag odnośnie Bitcoin’a


1. Od krachu do manii i tak w kółko.

Ostatni wzrost ceny, po którym BTC przebił cenę złota jest zbyt gwałtowny aby był do utrzymania na dłuższą metę. Podobnie jak po poprzednim szczycie przyszedł czas na odreagowanie i uspokojenie sytuacji.
Spójrzmy trochę w przeszłość:

Niemalże przez cały rok 2010 cena BTC kształtowała się na poziomie kilku centów. Pierwsza fala zainteresowania przyszła w maju 2011 roku gdy cena nagle wzrosła do 30 USD po czym równie szybko spadła w okolice 4 USD.

Po spadku o 85% kurs reperował się przez kilkanaście miesięcy stabilizując się na poziomie 15 USD. Nagle wraz z wybuchem kryzysu cypryjskiego doszło do eksplozji ceny. W kwietniu na chwilę cena BTC przekroczyła 225 USD, po czym równie gwałtownie spadła do 80 USD.

Relatywny spokój trwał do początku listopada, po czym kurs z 200 USD ponownie eksplodował. Cena 1 BTC na chwilę przekroczyła wartość 1 uncji złota.

W zmianach cen BTC łatwo znaleźć pewną zależność. Mianowicie dotychczasowy kurs spokojnie sobie rośnie przez kilka - kilkanaście miesięcy po czym dochodzi do nagłego wzrostu ceny i korekty oddającej ok 70% zysków. Co ważne, każdy kolejny szczyt jest 5 razy wyższy od poprzednich.

Więcej wniosków wyciagnięcie po dwóch poniższych wykresach prezentujących 3 cykle wzrostów.

 

2. Wiara w wyższe ceny

Mimo, iż Bitcoin staje się coraz bardziej rozpoznawaną marką na świecie to za jego ceną nie stoi materialna wartość. Wzrost ceny nie jest napędzany rosnącą użytecznością alternatywnej waluty lecz wiarą, że znajdzie się kolejny naiwny, który odkupi od nas nasze BTC na giełdzie. Obecnie niemalże 100 % wszystkich nabywców kupiło Bitcoiny w oczekiwaniu na wyższe ceny. Mało kto dokonuje przy ich udziale rzeczywistych transakcji.
Nowa rola wirtualnej waluty sprowadziła się do oczekiwania wzrostu wartości zamiast do narzędzia umożlwiającego przeprowadzenie transakcji handlowej.

Z tak silnym oderwaniem od realiów mieliśmy do czynienia w roku 2000 gdy „inwestorzy” rzucili się do zakupów akcji spółek technologicznych windując ich ceny do niebotycznych poziomów. Mało kto pamięta, lecz wystarczyło założyć firmę handlującą czymkolwiek w Internecie, przez kilka miesięcy generować minimalne obroty aby podczas IPO wartość spółki sięgnęła kilku milionów tylko na fali oczekiwań przyszłych zysków.

Inwestorzy byli gotowi płacić za firmy technologiczne 200 – 300 razy więcej niż roczny dochód spółki. To tak jakbyśmy mieli kupić akcji firmy ABC.com i czekać jedyne 300 lat na odzyskanie kapitału w formie dywidend.

Innym aspektem BTC jest historia zmian ceny. 1 BTC zaledwie 2 lata temu spadł do 0,01 USD. Od tego czasu cena wzrosła 100 tys. razy. Imponujące. Jeżeli ktoś oczekuje, że sytuacja się potworzy to musi zakładać cenę 100 mln USD za 1 BTC. O dojściu do takich poziomów nie marzy nawet Max Keiser typowany na jednego z współtwórców Bitcoina.

 

3. Rosnąca konkurencja

Bitcoin nie był pierwszą kryptowalutą lecz jako pierwszy zyskał tak ogromną popularność. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, że w obiegu mamy już kolejne 36 alternatywne waluty oparte na kryptografii.

Najpopularniejszy jest Litecoin o łącznej kapitalizacji przekraczającej 1 mld USD. Dla porównania łączna wartość wszystkich Bitcoin’ów w obiegu wynosi  nieco ponad 13 mld USD.

Kolejne 8 walut ma kapitalizację pomiędzy 10 mln – 100 mld USD. Więcej danych dostępnych jest na: http://coinmarketcap.com/

Konkurencja zatem dla BTC rośnie w błyskawicznym tempie. Między poszczególnymi walutami nasila się konkurencja czego dowodem są giełdy pozwalające na swobodną konwersję jednej waluty na drugą. Co więcej relatywnie niska kapitalizacji wszystkich bitcoin’ów wynosząca obecnie ok 13 mld USD ułatwia manipulację kursem co zapewne się właśnie odbywa.

Obecnie panująca moda na kryptowaluty związana z zainteresowaniem BTC odciągnęłą uwagę od pozostałych walut. Generalnie ceny większości walut poruszają się w tym samym kierunku. BTC rośnie, rośnie Lite czy Primecoin. Przerażająca jest dla mnie skala zmian. W dniu pisania artykułu cena BBQcoin wzrosła o ponad 1000% podczas gdy Elacoin stracił 85%. Czy takie zmiany można nazwać inaczej niż tylko czystą spekulacją?

4. Co dalej?

Ilość firm akceptujących BTC rośnie wraz z zainteresowaniem mediów alternatywną walutą. Codziennie słyszymy o kolejnych 400 sklepach czy liniach lotniczych, które właśnie wprowadziły możliwość zapłaty przy pomocy Bitocoin’ów. To jest akurat bardzo pozytywny trend. Problem jaki ja widzę jest skala wzrostu ceny. Po ostatnich wzrostach dostaję pytania w stylu czy warto zainwestować w BTC od osób, które nigdy w nic nie inwestowały. Jest to dla mnie czytelny sygnał, że cena została obecnie napompowana do takich poziomów, że w kolejnych tygodniach raczej dojdzie do krachu niż do dalszych wzrostów.

W długim terminie nie sposób odpowiedzieć na to co się stanie z ceną. Kryptowaluty reprezentują dokładnie to co jest solą w oczach banków centralnych. Atak na Bitcoin poprzez Silk Road okazał się nieskuteczny. Może zamiast walczyć z BTC łatwiej jest napompować cenę co jest bardzo proste na małym rynku. Następnie przyciągnąć poprzez media uwagę niedoświadczonych inwestorów, doprowadzić od panicznej wyprzedaży i pod szyldem ochrony konsumentów ponownie spróbować uregulować system transakcji.

Innym zagrożeniem jest relatywna łatwość do skopiowania pomysłu. Poza Bitcoin’em powszechne uznanie zyskał Litecoin, Namecoin czy PPCoin uruchomione w 2011 i 2012 roku. Gdy tworzono infrastrukturę pod konkurencyjne waluty 1 BTC kosztował zalewie 50 USD. Dziś przy cenie blisko 20-krotnie wyższej motywacja do tworzenia kolejnych podobnych rozwiązań jest znacznie większa. Oznacza to, że w najbliższym roku możemy spodziewać się nie kolejnych 30 walut, a 200 czy 300. Spece od marketingu będą się prześcigać w przyciągnięciu uwagi akurat do swoich rozwiązań. Większość takich inicjatyw wyląduje w koszu po kilku miesiącach z braku środków. Część jednak odniesie sukces i być może nie będziemy mieć 4 głównych walut, a 20 oraz 5 leaderów.

Ważnym czynnikiem umożliwiającym rozwój kryptowalut są bankomaty pojawiające się w wielu częściach świata umożliwiające anonimowy zakup lub sprzedaż BTC za lokalną walutę. Czas pokaże jak będzie wyglądała przyszłość Bitocina oraz innych kryptowalut.

Wracając  jednak na chwilę do BTC to ostatni wzrost ceny nie miał żadnych podstaw. Jego skala jest przerażająca i w mojej opinii na fali obecnego optymizmu wiele osób straci pewne środki. Cóż nauka kosztuje.

Trader21