W komentarzach pod ostatnim wpisem pojawił się wątek Trustów ulokowanych na Seszelach. Kilku czytelników zadało mi pytania w związku z tym tematem więc zdecydowałem się napisać kilka słów odnośnie optymalizacji podatkowej.
Jak powszechnie wiadomo w większości zachodnich jurysdykcji obowiązuje podatek od zysków kapitałowych, w Polsce zwany potocznie podatkiem Belki. Zależnie od kraju waha się od kilku do 35 %. Sporo, zwłaszcza że przy wyliczeniach dochodu nie uwzględnia się nawet oficjalnej inflacji.
W sytuacji, w której planujemy przez lata inwestować środki na przyszłą emeryturę wybór odpowiedniej jurysdykcji jest ogromnie ważny. Coroczne obciążenia podatkowe sprawiają, że zyski z naszych inwestycji są regularnie uszczuplane. Inwestując środki w horyzoncie 15 lat ze średnioroczną stopą zwrotu rzędu 12% wypracujemy 450 % zwrot z inwestycji nie płacąc podatku od dochodów kapitałowych lub 300% jeżeli co roku fiskus zabierze nam 19% od zysku, który wypracowaliśmy. Różnica jest znacząca.
Wróćmy zatem do wspomnianych Trustów.
Trust sam w sobie nie ma formy prawnej lecz jest umową między kilkoma podmiotami. W pewnym uproszczeniu osoba zakładająca Trust przekazuje tam swoje środki lub aktywa, które następnie są inwestowane zgodnie z wytycznymi.
Trust może mieć konto bankowe czy maklerskie ale nie może być obiektem pozwu czy postępowania sądowego. Powodów, dla których zakładane są Trusty jest wiele:
- utajnienie aktywów (majątek trustu nie jest majątkiem osoby zakładającej trust)
- ochrona majątku przed wierzycielami, pozwami sądowymi czy skutkami rozwodów
- ochrona spadkobierców przez skutkami podatku od spadków (bardzo wysokiego w niektórych krajach)
- optymalizacja podatkowa inwestowanych środków
- systematyczne przekazywanie majątku dzieciom (zamiast przekazywać od razu znaczną część majątku dzieciom możemy uczynić ich beneficjentami dzięki czemu majątek będzie im stopniowo przekazywany. Jest to tzw. ochrona nierozsądnych spadkobierców przed nimi samymi)
W ramach trustu wyróżniamy następujące podmioty:
1. Settlor / Grantor – jest to osoba zakładająca fundusz oraz zasilająca go kapitałem. Ustala ona jednocześnie kto będzie beneficjentem, kto będzie zarządzał aktywami oraz w jaki sposób. Settlor może być oczywiście jedynym beneficjentem trustu, trustee, jak i protektorem o czym w dalszej części.
2. Beneficjent - osoba otrzymująca środki z funduszu. Beneficjentem mogą być osoby zakładające fundusz, rodzina założyciela lub dowolna osoba wskazana w statucie. Beneficjentami często są fundacje charytatywne lub organizacje non profit. Nie ma żadnego ograniczenia przy określaniu beneficjentów.
3. Trustee – jest to osoba fizyczna lub jednostka prawna wyznaczona do zarządzania aktywami trustu. Zazwyczaj jest to lokalna kancelaria prawna lub firma finansowa. Zarządzającym może być także założyciel trustu lecz ze względu na to, iż dane Trustee są podawane do publicznej wiadomości rzadko stosuje się takie rozwiązanie. Ponad to wiele jurysdykcji wymaga aby Trustee miał co najmniej status lokalnego rezydenta.
4. Protektor – funkcja dobrowolna. Czasami ustanawia się funkcję protektora, którego zadaniem jest kontrolowanie czy Trustee działa zgodnie ze statutem określonym przez założyciela trustu. Protektorem może być także założyciel lecz jest to pewne dublowanie kompetencji.
5. Registered Agent - wszystkie Trusty muszą mieć zarówno lokalnego agenta jak i adres. Zazwyczaj jedna osoba jest agentem w setkach trustów. Podobnie sprawa wygląda z adresem.
Co możemy darować Trustowi?
Nie ma praktycznie żadnych ograniczeń co do formy aktywów przekazywanych na rzecz trustu. Mogą to być aktywa materialne: waluty, papiery wartościowe, nieruchomości jak i aktywa niematerialne tj. prawa autorskie czy patentowe.
Nie ma nic nielegalnego w przekazaniu do trustu środków które, zostały wcześniej opodatkowane jak i aktywów zakupionych z udokumentowanych środków.
Zachowanie tajemnicy
Jedyne upubliczniane informacje dotyczące trustu to nazwa trustu oraz trustee (zarządzający). Nie ujawnia się ani założyciela (settlor) ani beneficjentów.
W przypadku zapytań zagranicznych urzędów żadne dane nie są ujawniane. Prawo w dziedzinie tajemnicy jest bardzo restrykcyjne. W przypadkach bardzo poważnych zarzutów kryminalnych lokalny sąd decyduje o ewentualnym przekazaniu części danych. Nim jednak do tego dojdzie lokalny rząd zazwyczaj wymaga wpłacenia wysokiego depozytu np. 20 tys. USD.
Podatki
Trusty są zazwyczaj zwolnione z wszelkich podatków za wyjątkiem rocznych opłat związanych z funkcjonowaniem w przyjaznej jurysdykcji. Dla wielu małych państw środki płynące z obsługi trustów stanowią drugie źródło dochodu zaraz po turystyce.
Koszty uruchomienia trustu wachają się od 1,5 tys. do 5 tys. USD w zależności od konstrukcji trustu, jurysdykcji oraz pośrednika, na którego trafimy. Roczna obsługa natomiast to wydatek ok 2 tys. USD.
Zagrożenia
Od kilku lat stopień agresji podatkowej rośnie zarówno w USA jak i UE. Wraz z postępującym rozpadem państwa opiekuńczego nasilą się próby wprowadzenia rozwiązań umożliwiających optymalizację podatkową.
Dobrym przykładem jest Szwajcaria, która nigdy nie była specjalnie tania pod względem podatków lecz gwarantowała bezpieczeństwo i dyskrecję. Po wielu latach nacisków Szwajcarzy zdecydowali, że najkorzystniej dla niech będzie całkowicie zrezygnować z obsługi klientów z USA.
Niewątpliwym plusem trustów w sytuacji zagrożenie jest możliwość przeniesienia trustu z jurysdykcji będącej „pod ostrzałem” w bardziej przyjazne miejsce. Póki co dochody z obsługi trustów czy spółek offshore są zbyt duże dla wielu krajów aby potulnie z nich rezygnowały. Dobrym przykładem sprytu legislatorów jest malutka Estonia będąca zarówno w UE, jak i Schengen, która oficjalnie utrzymuje wysoki podatek CIT wymuszony przez UE jednak tak długo jak środki firmowe są „reinwestowane” (nie wypłacamy dywidendy) to obowiązek podatkowy nie powstaje.
Rozwiązań optymalizacyjnych jest wiele pozostaje tylko dopasować odpowiednie z punktu widzenia przyszłej emerytury. Kilka przykładowych jurysdykcji specjalizujących się w Trustach to Nevis, Seszele czy Belize.
Powyższy artykuł nie stanowi porady podatkowej. Wszelkie rozwiązania w szczególności międzynarodowe wymagają indywidualnej analizy przeprowadzonej przez licencjonowanego doradcę podatkowego.
Trader21
drx
Muszę się ustosunkować co do ZUSu. Otóż Zalewski z PO, zupełnie oficjalnie powiedział, że podwyższył wiek emerytalny, 'po to, żeby działał ZUS', czyli gdyby nie podwyższył to by nie działał. Do tego pomimo wzrostu podatków wpływy z VAT spadły. Jest to bardzo istotne, ponieważ do tej pory wszyscy wychodzili z założenia, że rząd zadłuży się jeszcze trochę i podwyższy VAT o 1-2% i 'pchnie się system dalej'. Prawdopodobnie podobnych narzędzi, jeszcze trochę polski rząd ma, bo może np. skupić obligacje z dodruku NBP, o czym było wspomniane w pulsie biznesu, chyba w sierpniu 2013, natomiast tego typu działania, nie będą trwały długo.
Dlatego Polska jest na prostej drodze do bankructwa. Twój komentarz odnośnie grania na krótko na obligacjach nie ma nic do rzeczy, dlatego, ponieważ bankructwo państwa następuje skokowo, a przez lata wcześniej utrzymuje się w letargu. Oznacza, to, że jeżeli doszłoby do faktycznego bankructwa to sam kontrakt terminowy, jest nieważny, ponieważ druga strona byłaby wtedy niewypłacalna, więc wycena krótkiej pozycji wynosi zero. Dyrewatywa sama w sobie nie ma wartości a gra na kontraktach terminowych nie jest grą o sumie zerowej, jeżeli uwzględnić bankructwo państwa.
Rządowi narzędzi do utrzymywania systemu w końcu zacznie brakować, póki co zostało jeszcze QE, podnoszenie wieku emerytalnego aż do osiągnięcia przesilenia w niezadowoleniu obywateli, przeniesienie akcyjnej części OFE do ZUS i inne nieprzyjemne rzeczy.
Już w tej chwili rządowi nie uszły reformy w 100% płazem jak było do tej pory, prawda jest taka, że w oficjalnych sondażach KNP ma 5-8%. Poparcie urosło skokowo. Ludzie w Polsce w przeciwieństwie do Hiszpanów zrozumieli, że zamiast wychodzić na ulicę, można inaczej zagłosować. Jeszcze trochę czasu minie i Demokracja Bezpośrednia oraz Ruch Narodowy będą miały wyższe poparcie.
Z drugiej strony bankructwo może przyjść z zewnątrz, np. upadek strefy euro, mógłby przyśpieszyć bankructwo w Polsce.
Moim zdaniem robisz zasadniczy błąd zakładając, że Państwo zbankrutuje, dopiero jak dojdzie do przesilenia na kontraktach terminowych na polskie obligacje.
Dlaczego rozumujesz tak jednowymiarowo?
Moim zdaniem niezadowolenie społeczne, może przyśpieszyć rozpad tego systemu wcześniej. ZSRR się rozpadło, nie w momencie kiedy technicznie zbankrutowało, ale w momencie kiedy osłabło i władza w Moskwie postanowiła niejako skapitulować, można powiedzieć, że wyłapała Stop lossa, a nie dojechała do rozjechania rachunku.
To samo będzie w Polsce. Najmożniejsi w tym systemie albo wyłapią stop lossa 'na rachunku', wątpię, żeby byli tak tępi, żeby dali sobie 'rozjechać rachunek', podczas rewolucji, nie wiadomo co się stanie, oczywiście można powiedzieć, że można kontrolować rewolucję, ale kto to wie, co ostatecznie się stanie. Rozsądnie z punktu widzenia samego kartelu wg. mnie jest zacząć się zastanawiać nad momentem do odwrócenia pozycji w polityce i przeforsowania reform strukturalnych.
Jeżeli tego nie zrobią młode pokolenie rozjedzie im rachunek nie takim głosowaniem, jak by elity chciały i emigracją.
Elity na zachodzie, zdają się być mniej elastyczne, ale w UK, UKiP powoli dojeżdża ich rachunek do SL. W końcu twardogłowi wyłapią SL. Głupi nie są będą musieli pójść na ustępstwa. Wg mnie XXIw. w optymistycznym scenariuszu okaże się emancypacją klasy średniej, która zrozumiała zasady gry.
Zachód jest zadłużony po uszy i w następnej odsłonie kryzysu, politycy pchnął system do przodu, ale dodrukiem 'bez zadawania pytań'. Jeżeli on nie wypali będzie reset przedterminowy.
Reasumując termin 30 lat jaki podałeś wg mnie nie wypali na bank, ponieważ niezadowolenie społeczne skłoni elity do ustępstw. Nie wiele na ustępstwach stracą, a wiele zyskają.
Termin 20 lat jest wg mnie mało realny, ale zobaczymy. Ja osobiście uważam, że za 2-3 lata zacznie robić się nie śmiesznie. Wg mnie ceny wszystkich surowców wzrosną, bo wielu ludzi zrezygnuje z części zysków na rzecz bezpieczeństwa, będzie to początek odwrócenia trendu na rynku surowców.
Może część ludzi uprzedzi ten ruch już w tym albo następnym roku? Taki ruch wyprzedzający, skoro wielu ludzi zacznie się bać w 2016-2018 roku, to może zagrać pod ich strach?
Skoro nie wiadomo, czy system się zawali czy nie to może lepiej nie igrać z ogniem. Wielu tak pomyśli na bank. Sam polecasz 10-20% w złocie. Ja uważam, że powinno być to 25% i jak ktoś ma bardzo dużo, to procentowo odpowiednio więcej. Ale nie to jest tematem.
Za 2-3 lata zacznie się proces, kiedy wielu ludzi orientujących się minimalnie w finansach zacznie sobie zdawać sprawę, że pomimo potencjalnej koniunktury wywołanej drukiem ( drukiem większym, który zostanie odpalony później ), bezpieczeństwo powinno być priorytetem. Różne inne procesy zajdą w głowach ludzi.
Wg mnie problemy strukturalne tego systemu zaczynają docierać do ludzi spoza świata problemów, czy para USDCAD pójdzie w tym dniu 20 czy 50 pipsów w dół, czy w górę. Jest to pewnego rodzaju żółta kartka dla polityków. Jeżeli problemy będą większe, to ludzie wybudzą się ze snu. Ten umowny 'dzień', czyli okres czasowy, może przyśpieszyć bankructwo kraju. Dlatego być może reset nastąpi wcześniej.
pozdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
http://3obieg.pl/fed-knuje-jak-przechwycic-cale-bogactwo
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Dziękuję, że tak wyczerpująco odniosłeś się do zagadnienia możliwej upadłości Państwa Polskiego. To cenne, bowiem większość osób tu występujących jedynie rzuca hasłami typu "Polskie Państwo upadnie" albo "ZUS jest bankrutem", ale nie potrafi lub nie chce podać argumentów za takimi tezami (hipotezami).
Wspomniałem wcześniej o grze na kontraktach na obligacje skarbowe, bowiem nie ma wprost instrumentów finansowych typu "upadłość państwa". Gdy jakieś państwo podupada, to na rynku finansowym widać to najlepiej na:
1/ kursie walutowym
2/ zachowaniu obligacji skarbowych
W przypadku podupadającej kilka lat temu Grecji, która nie ma własnej waluty, bo przyjęła euro, nie zaistniała sytuacja typu /1/. Gdyby mieli drachmę, to widzielibyśmy silne osłabienie drachmy wobec innych walut. Natomiast bardzo dobrze było to widać na sytuacji /2/, czyli słabnących greckich obligacjach skarbowych.
Gdyby Państwo Polskie zmierzało w kierunku bankructwa, to widzielibyśmy silne osłabienie polskiego złotego wobec innych walut, szczególnie wobec euro. Widzielibyśmy również wyprzedaż polskich obligacji skarbowych. Na GPW notowane są kontrakty terminowe na obligacje:
http://www.gpw.pl/kontrakty_terminowe#ipk_obligacje
i o nich wspominałem w swym poście.
Nie zgodzę się z twoim stwierdzeniem, że "bankructwo państwa następuje skokowo". Nigdy w historii nie było takiego przypadku. Państwo to ogromny organizm ekonomiczny i jak zaczyna się coś źle dziać, to zanim dojdzie do ostatecznego przesilenia, mija sporo czasu (2-3 lata). W tym okresie pogarszają się różne parametry, np. słabnie PKB, słabnie waluta, rośnie inflacja, rosną rentowności obligacji. Głośno o tym jest w mediach i w polityce. Państwo to nie motorówka, która może się nagle wywrócić, państwo to supertankowiec.
Zgodzę się z Tobą, że sytuacja w Polsce jak również w innych państwach europejskich będzie się stopniowo pogarszać. Społeczeństwa dobrobytu z czasem zaczną to dostrzegać, zresztą chyba już to się dzieje, bowiem partie polityczne o programach konserwatywnych ponownie zdobywają wyborców w Europie. Nikt jednak nie wie jak szybko procesy będą przebiegać, jak duży wpływ będzie mieć negatywna demografia i ogromne zadłużenie rządów. To pole do spekulacji. Moim zdaniem procesy te będą powolne. Dlaczego? Po pierwsze dlatego że pogarszająca się demografia to proces powolny, rozciągnięty na kilkadziesiąt lat (istnieje zjawisko zwane bezwładnością demograficzną, które o tym mówi; przykład dzisiejsze urodzenia u Polek na poziomie 1,3 zaskutkują negatywnie dopiero za całe pokolenie, gdy te dzieci będą rodziły swoje dzieci; wcześniej będziemy mieć do czynienia ze wzrostem liczności seniorów, ale obciążenie pracujących wcale nie zwiększy się dramatycznie bowiem będą mieli na utrzymaniu jedynie 1,3 dziecka a nie 2,1 jak było kiedyś). Po drugie, zadłużenie rządów da się jeszcze przez długi czas obsługiwać (rolować). W procesie tym istotnym czynnikiem jest coraz większa społeczna nierówność przejawiająca się w fakcie, że posiadaczami obligacji w coraz większym stopniu są ludzie zamożni i bardzo zamożni, a oni mogą być łatwiej przymuszeni do utrzymywania obligacji. Państwo ma zresztą tutaj w zanadrzu szereg mechanizmów podtrzymujących. Wymienię kilka z nich:
m1/ można zmienić przepisy, które pozwolą NBP obejmować nowe serie obligacji skarbowych emitowanych przez rząd (trwają prace w tym kierunku)
m2/ można zwiększyć podatki dla zamożnych i bardzo zamożnych na drodze zarówno progresywnej skali w podatku dochodowym jak i wprowadzeniu wysokich podatków majątkowych (płatne w pieniądzu lub w obligacjach skarbowych)
m3/ można okresowo wprowadzić jakiś tam przymus rolowania, czyli przymusowego objęcia nowych serii obligacji za obligacje zapadające (tak zrobiła Grecja)
m4/ w ostateczności można dokonać tzw. strzyżenia posiadaczy obligacji, czyli pozbawić ich jakiejś części kwot z zapadających serii (to już prawie upadłość, ale nie do końca).
Grecja w naszej dyskusji jest dobrym przykładem, gdyż mimo potężnego kryzysu, drastycznego spadku PKB, ogromnego bezrobocia jedynie podupadła, a nie upadła. Przecież Państwo Greckie wciąż funkcjonuje, a emeryci otrzymują emeryturę. Jest kryzys, ale w porównaniu do okropieństw wojny to przecież nic.
Konsekwentnie podtrzymuję swoje prognozy, mianowicie że będzie trudno ale jeszcze nie w najbliższych latach. Uważam, że trudne będą lata 2025-2030 (za 11-16 lat), ale i tak je przeżyjemy bez większego armageddonu, a prawdziwy kryzys nastąpi za lat 30 kiedy negatywna demografia rozwali waluty fiducjarne i rynki kapitałowe.
Na najbliższe lata Polska jest jeszcze w relatywnie dobrej sytuacji na tle innych państw europejskich, gdyż pomogą nam fundusze unijne, te przyznane do 2020 roku.
Szkoda że nie są one wykorzystywane w lepszy sposób. Wydaje mi się, że 30-50% funduszy unijnych jest źle wydawana (drogie autostrady, nie zawsze potrzebne ekrany przy drogach, nadmiarowe aquaparki, nieefektywne wsparcie przedsiębiorczości itd.).
Co do rynku finansowego i instrumentów finansowych (wspominasz np. o usd/cad), to wydaje mi się, że tzw. ulica albo inaczej przeciętny zjadacz chleba jeszcze długo nie będzie ich analizował i zauważał. Jedynie umoczeni w kredyty chf zachowują rewolucyjną czujność :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Słowa uznania za świetne, merytoryczne przybliżenie tematyki trustów i rajów podatkowych.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Faktycznie, statystyki mówią, że 85% początkujących inwestorów na forex przegrywa. Ale dzieje się tak dlatego, że nie stosują zasad zarządzania ryzykiem. Podstawowa mówi, że w jednej transakcji można zaryzykować 1-2% kapitału, nie więcej. Załóżmy, że inwestor ma na rachunku 50.000 usd i przyjmuje zasadę ryzykowania w jednej transakcji 1% tego kapitału, czyli kwoty 500 usd. Jeżeli będzie się tego konsekwentnie trzymał, to ma duże szans wygrać.
Załóżmy, że inwestor uważa, iż obecny poziom DJIA 16550 pkt jest bardzo wysoki i oczekuje spadków. Przestrzegając swoich zasad chce zagrać na spadek indeksu. Otwiera zatem 1 kontrakt .us30.cfd pozycja short po 16550 i wstawia do systemu dwa zlecenia, parę TP/SL (take-profit i stop-loss). Ustawia TP = 16050 i SL = 17050. I jeśli nie chce nic zmieniać to czeka kilka/kilkanaście dni na to, który poziom pierwszy zostanie osiągnięty. Jeżeli miał rację i następują spadki to wygrywa 500 usd, jeżeli racji nie miał to traci 500 usd. Gra jest symetryczna, a prowizja dla operatora minimalna, bowiem spread transakcyjny to zaledwie 1 pkt = 1 usd.
Inwestor może zawęzić przedział np. do 250 pkt i ustawi TP = 16300 i SL = 16800, ale przy tym otworzy 2 kontrakty short. Wynik będzie nadal +-500 usd.
Błędy na platformie polegają na tym, że nie kontroluje się ryzyka. W pierwszym przykładzie inwestor otwiera nie 1 a np. 6 kontraktów, ale pozostawia szeroki zakres 500 pkt. Wtedy jego wynik będzie wynosił nie +-500 usd, a +-3000 usd, co stanowi 6% kapitału od 50.000 usd na rachunku. Może podejść do transakcji jeszcze bardziej ryzykownie i otworzyć 10 kontraktów lub 20. I to jest błędne postępowanie. Tacy właśnie inwestorzy podbijający nadmiernie zakład przegrywają.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
To co piszesz miałoby ręce i nogi przy niemanipulowanym rynku. Obaj doskonale wiemy, że inwestor, którego opisujesz i tak straci. Automaty HFT pod byle jakim pretekstem ( dane makro z USA, wypowiedź jakiegoś bankstera itp ) zrobią czyszczenie SL i TP. Z reguły odbywa się to tak, że tylko inwestorzy bez ustawionych zleceń SL/TP mają sznase zarobić, pod warunkiem, że mają kasę na depozyt. Możliwości są tylko dwie: grać na wzrost lub na spadek. Dlaczego więc 95% inwestorów traci ?
Czy Twoim celem jest rozleklamowanie platformy ? Naganianie na derywaty ? Naiwnych nie szukaj tutaj, nie ten blog.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,, Załóżmy, że inwestor uważa, iż obecny poziom DJIA 16550 pkt jest bardzo wysoki i oczekuje spadków''.
Większość inwestorów tak uważa a nawet jeżeli nie, to ograniczenie QE3 po raz czwarty powinno spowodować spadki na us stocks. Były wzrosty. Gdzie tu logika ? Gdzie fundamenty ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Automaty HFT pod byle jakim pretekstem ( dane makro z USA, wypowiedź jakiegoś bankstera itp ) zrobią czyszczenie SL i TP."
W pełni się zgadzam ale z jednym dodatkowym założeniem - tak będzie przy wąskich TP/SL. Przy szerokich, np. 500 pkt HFT nie ma nic do gadania. Są to trendy kilku/kilkunastodniowe.
Inna rzecz, że i takie trendy mogą być ustawiane przez banksterów. Banksterzy wolą grać long, więc można grać z nimi konsekwentnie long.
A moim celem jest edukacja inwestorów :)
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
spłukany dziad
1. fundusze unijne nie pomagają ,doprowadzą do coraz większego zadłużania
Polska nie ma nadwyżek aby inwestować ,aby sprostać wymaganiom dotyczącym wkładu własnego zadłuża się ponad miarę
politycy i inni decydenci nie są oceniani pod kątem efektywności i celowości tych projektów ,dla nich liczy się to aby wydać
ostatecznie to co dostaniemy oddajemy w postaci odsetek dla zagranicznych banków
np ;u mnie w miejscowości gmina zadłużyła się na kilka milionów aby położyć kostkę na chodnikach i zmienić wystrój rynku choć nie było takiej potrzeby
psuli dobrą nawierzchnię aby położyć inną
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Przy szerokich SL/TP także banksterzy je wyczyszczą. Mało kto ma tak mocne nerwy, żeby ustawiać szerokie SL/TP a nawet jak ma, to jeżeli traci, ponieważ kontrakt idzie w drugą stronę, intuicyjnie zamknie i zrealizuje stratę. Znam to z doświadcznia ( krew z nosa, kołatanie serca ).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Poobserwujmy teraz indeks DJIA. Dzisiejszy poziom zamknięcia to 16558,9 pkt. Przyjmijmy, że indeks jest napompowany jak bania i gramy (wirtualnie) na spadek o 500 pkt. Za jakiś czas sprawdzimy czy indeks najpierw osiągnął poziom 17058,9 (przegraliśmy 500 usd) czy poziom 16058,9 (wygraliśmy 500 usd).
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Obserwować możemy, to nie kosztuje. Ale postaw swoje pieniądze na jedną z opcji, realne pieniądze bez ustawiania SL/TP. Więc jak sprzedajesz kontrakt czy kupujesz ? Zakres 500 pkt, bez żadnych SL/TP. Ilu takich ulicznych inwestorów postawi i nie wymięknie ? Ilu zrealizuje zysk ? 2 % nie więcje.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Podałeś dobry przykład na bezsensowne wydawanie unijnych środków. Ja też na tym boleję i dlatego szacuję, ze nawet 30-50% pieniędzy z UE zostało wydanych bezsensownie lub niegospodarnie.
Ale pomyślmy też optymistycznie. Przecież za te pieniądze pobudowano sporo kilometrów autostrad, dróg krajowych, obwodnic, oczyszczalni ścieków.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Obserwować możemy, to nie kosztuje. Ale postaw swoje pieniądze na jedną z opcji, realne pieniądze bez ustawiania SL/TP. Więc jak sprzedajesz kontrakt czy kupujesz ? Zakres 500 pkt, bez żadnych SL/TP. Ilu takich ulicznych inwestorów postawi i nie wymięknie ? Ilu zrealizuje zysk ? 2 % nie więcje."
Powrócę do myśli o zarządzaniu ryzykiem. Jeżeli te 500 usd stanowi 1% kapitału inwestora posiadającego na rachunku 50.000 usd, to nie będzie miał ciśnienia, żeby wymięknąć. Jeżeli natomiast inwestor ma na rachunku 5000 usd, to może wymięknąć, bo poczynił zakład o 10% kapitału, a to o wiele za dużo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,, Ale pomyślmy też optymistycznie. Przecież za te pieniądze pobudowano sporo kilometrów autostrad, dróg krajowych, obwodnic, oczyszczalni ścieków ''.
Owszem, ale za 6 lat trzeba będzie zacząć te pieniądze zwracać do UE, Polska zacznie być płatnikiem netto. Gdyby kasa z UE poszła na inwestycje, to te inwestycje by wypracowywały zyski. A tak połowa kasy poszła na prywatne konta naszych polityków i jak Polska ma płacić skłaki do UE ?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,, Powrócę do myśli o zarządzaniu ryzykiem. Jeżeli te 500 usd stanowi 1% kapitału inwestora posiadającego na rachunku 50.000 usd, to nie będzie miał ciśnienia, żeby wymięknąć. Jeżeli natomiast inwestor ma na rachunku 5000 usd, to może wymięknąć, bo poczynił zakład o 10% kapitału, a to o wiele za dużo''.
Masz rację, ale przy gwałtowniejszym ruchu indeksów nawet inwestor ryzykujący 1% kapitału może zamknąć impulsywnie pozycję, kiedy będzie tracił nagle 30 % kapitału. Psychologia jest jedna, działa na każdego tak samo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Według tego co piszesz, ile w ciągu roku, tym stylem gry, powinno się zarobić % kwoty pierwotnej, żeby się opłacało, poświęcać czasz na ten sposób zarabiania pieniędzy?
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Zgadzam się. Też bym wolał, by jakaś, najlepiej znacząca, część poszła na inwestycje w polski przemysł. Nie mam wiedzy czy tak się stało czy nie.
Ale inwestycje infrastrukturalne też się liczą. Dobry stan dróg sprzyja rozwojowi handlu. Obwodnice zmniejszają uciążliwości dla mieszkańców i poprawiają bezpieczeństwo.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
,, Zgadzam się. Też bym wolał, by jakaś, najlepiej znacząca, część poszła na inwestycje w polski przemysł. Nie mam wiedzy czy tak się stało czy nie''.
Ja mam wiedzę, tak się niestety nie stało, kasa została rozkradziona a teraz się mydli społeczeństwu oczy jakimiś procesami ministra Nowaka, że nie wpisał zegarka do oświadczenia majątkowego. Albo ,, mąż stanu'' Piskorski piszę książkę o pożyczkach z CDU dla Tuska a sa,m wygrał 130 razy pod rząd w ruletkę.
Cały czas kradną, miałem kiedyś znajomego, biegłego rewidenta, Powiedział mi, że wystarczy, że spojrzy na sprawozdanie finansowe jednostki samorządu terytorialnego, popatrzy na kolumny i od razu wie, kto ukradł i ile.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Według tego co piszesz, ile w ciągu roku, tym stylem gry, powinno się zarobić % kwoty pierwotnej, żeby się opłacało, poświęcać czasz na ten sposób zarabiania pieniędzy?"
Poziom opłacalności, dla której warto podjąć jakiś tam wysiłek jest inny dla każdego inwestora, tak sądzę. Może lepiej zastanowić się ile można wygrać na forexie przestrzegając zasad zarządzania ryzykiem.
Przyjmijmy, że inwestor chce się temu poświęcić bez reszty i stać day-traderem (oczywiście nie każdy ma takie warunki i nie każdy chęć, ale to założenie). W aktywnym day-tradingu można ryzykować jednostkowo znacznie mniej, np. 0,25% kapitału na transakcję. Niech dziennie day-trader przeprowadzi 10 transakcji, z czego 6 wygra a 4 przegra. Wynik to 0,5% kapitału na plus. Kiedyś czytałem, że w aktywnym day-tradingu trzeba robić sobie przerwy: 1 dzień w tygodniu, 1 tydzień w miesiącu i 3 miesiące w roku :) Dni tradingowych będzie zatem ok. 160. W efekcie 160 * 0,5% = 80% rocznego zysku.
Można też podejść do tematu swing-tradingowo (transakcje kilkudniowe). Załóżmy, że w ciągu tygodnia zostanie zawartych 10 transakcji, z czego inwestor wygra 6 i przegra 4. Przy jednostkowym ryzyku transakcyjnym 1% tygodniowy wynik wyniesie +2%. Przy 40 tygodniach swing-tradingowej pracy wyjdzie 80%.
Wiem, że to są wysokie parametry, ale niechby w rzeczywistości było połowę, czyli zysk na poziomie 40% w ciągu roku od kapitału na platformie. Jest to do zrealizowania przy utrzymaniu dyscypliny wewnętrznej. Proszę zauważyć, że do sukcesu potrzeba niewielkiej przewagi statystycznej. Dla 10 transakcji zawieranych losowo powinno być 5 zwycięstw i 5 porażek. My do sukcesu potrzebujemy niewielkiej przewagi 6 do 4.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
JedenZłotyKrugerrand
Niestety automaty HTF są tak zaprogramowane, żeby nam to skutecznie uniemożliwić..... odnoście Twojego ostatniego postu do @Artura.
Tak jak pisałem, lepiej iść do casyna, można sobie na fajne laski popatrzeć a czasem nie tylko popatrzeć.....
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Jarema
Jestem pod wrazeniem aktywnosci i zaangazowania. Cieszy ten "optymistyczny" glos mowiacy o upadku systemu dopiero za ok. 30 lat. Miejmy nadzieje, ze w ogole do tego nie dojdzie choc nie wiem jak mozna wyjsc z obecnego szamba w miare bezbolesnie.
Co bedzie jesli jednak dlugi w panstwach zachodnich nie beda mogly byc rolowane tak dlugo (moga?)? Wydaje sie, ze nie wiele brakuje, jakis jeden maly zapalnik jak run na banki np. W 2008 bylo bardzo blisko zalamania calego systemu, gdyby nie QE uchwalony w jeden dzien mielibysmy teraz juz zupelnie inna rzeczywistosc...
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
drx
Uczciwie przyznaję, że w mojej wypowiedzi będzie trochę chaosu, ponieważ napisałem moją odpowiedź od ręki, ale wydaje mi się, że niczego nie zapomniałem.
Zanim odpowiem postaram się napisać w jakich sprawach się spieramy:
1. Wg Ciebie krach systemowy nastąpi między rokiem ok. 2035-2045
Wg mnie krach systemowy może nastąpić wcześniej:
-w scenariuszu standardowym w okolicach roku 2025, w scenariuszu, który zakłada, że FED intencjonalnie zresetuje system przedterminowo równie dobrze może się tak stać się np. przed rokiem 2020 ( wcześniej też ale wątpię ).
rozgraniczenia szeroko rozumianych prognoz długo i średnio terminowych.
Alternatywnie reset może wg mnie przebiegać w sposób płynny.
2. Wg Ciebie proces zrozumienia tego systemu przez liczną rzeszę odbiorców będzie przebiegał powoli.
Wg mnie w Europie jako w całości proces będzie przebiegał powoli i tu się zgadzam, ale może się tak zdarzyć, że w Polsce, UK i jakiś innych krajach proces przebiegnie szybciej. Nie znam się na Skandynawii za dobrze, ale typuję, że Skandynawowie przeprowadzą konieczne reformy jeżeli będzie to niezbędne. Nie będą to reformy idealne, natomiast zakładam, że w momencie jeżeli tam dojdzie kryzys, to zareagują w krótkim czasie jak na Europę. W Niemczech nie spodziewam się zmian szybko. Byłem na miejscu i wybicie z letargu Niemców wymagałoby potężnego czynnika. Niemcy wiedzą, że ich kraj nie jest atrakcyjny dla zamożnej klasy średniej, a dla klasy średniej niższej też nie jest idealny. Ale się nie buntują. Widzą, że to co jest to jest skansen. Natomiast wolą mieć socjal i skansen niż nowoczesne państwo i brak socjalu.
3. Wg Ciebie proces, opisany w punkcie 2 nie przyśpieszy zmian na tyle, żeby mogły nastąpić szybciej.
Wg mnie w skali Europy jest tak jak mówisz, natomiast wg mnie jest możliwe, choć nie musi się tak stać, że elity zobaczą, że ich koniec jest kwestią np. 10 lat i same zmienią ten system szybciej, bo wiedzą mówiąc językiem giełdy, że wybicie z długoterminowej konsolidacji może być dla nich zabójcze.
AD1,2,3
Część sporu jest dyskusją spekulacyjną, czyli przykładowo problem resetu przedterminowego. Większość dyskusji na temat resetu wygląda tak, że strona A podaje argumenty za wymuszonym technicznym bankructwem, a strona B argumenty za tym, że są jeszcze możliwości podtrzymywania tego systemu.
Wg Ciebie świadomość ludzi, będzie się budzić powoli. Przykładem, mogą być kraje południa, gdzie ludzie pozostali bezrefleksyjni. Albo wyciągnęli źle wnioski. Hiszpanie, choć czują się oszukani, to również nie szukają dojścia do informacji, ich bunt nie przejawia się w tym sensie, że inaczej głosują, tylko np. śpią w placówkach banków, jeżeli zostali przez nie pokrzywdzeni. To jest prawda, natomiast po pobycie w Niemczech i obserwacji realiów w Polsce widzę, różnice. Myślę, że w Polsce ludzie rozumieją system lepiej niż w Niemczech. Ponieważ absurdalność i skostniałość systemu jest bardzo dla ludzi dotkliwa, to taki stan pobudza do refleksji i taka ma miejsce. W Polsce społeczeństwo jest w stosunku do tego co jest w Anglii bezklasowe. Można powiedzieć, że ludzie w Polsce nie są specjalnie podzieleni. To powoduje, że jest w Polsce grunt do reform strukturalnych. Ponieważ ludzie wierzą w to, że jeżeli poprawią system, to skorzystają na tym wszyscy. Sama filozofia myślenia ludzi, na zachodzie jest taka, że gospodarka jest grą w stu procentach o sumie ujemnej. Są bogaci, którzy zawsze są bogaci i są biedni, którzy zawsze są biedni. Im więcej jedni przesuną dla siebie tym gorzej dla drugich i vice versa. Szeroko rozumiana konkurencyjność i solidarność wobec krajowego przemysłu na zachodzie w tym sensie nie istnieje. Wiara w poprawę standardu życia w skutek rozwoju gospodarczego nie. W takich warunkach w starej UE, może z wyjątkiem Holandii, Austrii, Skandynawii gruntu rewolucyjnego nie ma. Ale w Francji powoli rodzi się bunt przeciwko systemowi, wbrew pozorom, więc problem jest niejednolity.
W mojej ocenie, tutaj jestem optymistą, w Polsce może dojść do zmian szybciej, ponieważ internet jest szeroko dostępnym strumieniem informacji. Co więcej to czego nigdy do tej pory nie było w historii, czyli portale społecznościowe i maile, sprawiają, że możesz swoim najbliższym znajomym przekazać wiedzę w krótkim czasie, a później przedyskutować ją przez komunikator, pracując jednocześnie. Rozmowy krajowe przy droższym abonamencie są darmowe i wielu ludzi posiada zestawy słuchawkowe.
Ale nie to jest gruntem do zmian w Polsce, gruntem do zmian jest wg mnie skostniałość systemu edukacji, co widzi młode pokolenie, które nie pamięta czasów bez komórki! To jest ważny czynnik psychologiczny, ludzie są względnie zinformatyzowani, a idą do szkoły, która dla nich wygląda jak skansen. To co mówię nie jest oczywiste, bo jeszcze jak ja chodziłem do szkoły to nie było to aż tak widoczne. Dla ludzi naprawdę młodych, którzy jeszcze w liceum są to nie jest zły system to jest absurd do niesamowitej potęgi. Można porównać to do sytuacji jakbym zmusił starsze pokolenie do kaligrafowania tekstów filozofów greckich, a za błąd graficzny byłaby kara chłosty. Pokolenie ludzi starszych wg mnie rozumuje, tak: system jest niesprawiedliwy, ale taki musi być i nie było tak źle. Dla starszego pokolenia brak korelacji pomiędzy edukacją a rynkiem pracy jest nieważna.
Faktycznie mało kto będzie monitorował wsparcie na jenie, natomiast co widzi każdy w Polsce ( na zachodzie tego często nie ma ):
-absurdalne licencje
-zerowa korelacja między rynkiem pracy a edukacją
-sztuczne etaty
-brak egzekwowania regulaminu i brak korelacji pomiędzy liczbą punktów ECTS, a realną ilością godzin potrzebną do zaliczenia przedmiotu w obie strony.
-brak zmian strukturalnych w zależności od zmiany potrzeb koniunkturalnych.
-populistyczna retoryka partii głównego nurtu, nastawiona na PR i zdobycie wyborców nie śledzących informacji internetowych ( przypomnijmy sobie, że są jeszcze tacy ludzie, którzy oglądają telewizję w celu pozyskania informacji ).
-stronniczość mediów i gra na emocjach
-brak jakiejkolwiek dyscypliny w debacie publicznej, nawet jeżeli jest ten zegarek.
-słabnące soft power Unii
A teraz zjadę merytorycznie ostro w dół, ale jest to potrzebne, żeby zobaczyć obraz tego co wie prawie każdy nastolatek w Polsce, polecam na youtube film abstrachuje pt. rok szkolny oczekiwania vs rzeczywistość, gdyby politycy i media mówiły prawdę oraz oczekiwania vs rzeczywistość pierwsza praca.
Z wyżej wymienionych powodów uważam, że w Polsce jest grunt pod zmiany i politykom nie będzie tak łatwo. Ale może się mylę i będzie łatwo? Pytanie jak długo, wg mnie w okolicach roku 2025 zacznie być nieśmiesznie dla dzisiejszych elit, ale nie zostaną pokonane systemowo, natomiast pytanie, czy nie zrobią kroku w tył sami z siebie, żeby nie doprowadzić do sytuacji, w której się skompromitują do reszty i dojdzie do wybicia z konsolidacji ich wiarygodności w dół i wsparcia zostaną przełamane :) Nie musi się tak stać, ale sam proces zauważyłem i lubię się z nim dzielić.
Teraz do tego dochodzi niewiadoma w postaci jakiegoś ruchu Rosji. Może uda się Putinowi opanować w Rosji sektor bankowy i częściowo oprzeć rubla na ropie i gazie. Podstawowe reformy w Rosji zostały przeprowadzone, teraz trzeba im trochę czasu na stworzenie poważnego systemu, bo na razie został wprowadzony po prostu porządek.
Co do możliwości nastąpienia krachu w wersji ekspresowej:
-w 2008 roku wielu uczestników rynku wiedziało, że rządy mogą bardzo bardzo dużo, a i tak spadek ceny złotówki względem jena był ekspresowy. Ale nie był idealnie ekspresowy, trwało to mimo wszystko znacznie więcej niż dzień.
-Myślę, że potencjał do flasch craschu kiedyś w przyszłości jest z dwu powodów, po pierwsze banksterka może intencjonalnie coś takiego zrobić wcześniej przygotowując algorytm. Wcześniej też mogła, ale już się z tematem obyła i na pewno teraz są w tym lepsi, a mimo wszystko handel algorytmiczny to jest nowa zabawka, a po drugie istnieje ważniejszy powód, mianowicie, jeżeli kraje będą zadłużone dużo bardziej niż teraz, a skala reakcji rynków na działania banków centralnych zacznie słabnąć, to może i będzie czas na wejście, ale od strony przynajmniej percepcyjnej krach systemowy może być np. 2 razy krótszy niż ten z 2008, moim zdaniem i tak nieźle. Jeżeli ktoś na coś takiego jest przygotowany od dawna, to może i uda mu się ujść cało, ale jeżeli ktoś nie monitoruje systemu to w 3 miesiące zwyczajnie nie zdąży wyjść z kredytów i innych rzeczy.
Co do tego, że NBP jeszcze ma możliwości obrony systemu pełna zgoda.
Natomiast warto dodać, że stopy procentowe już są nisko i już w tej chwili rządy nie mają łatwego asa w rękawie.
Główną niewiadomą jest wg mnie dynamika zmian, jeżeli założyć, że tempo reakcji ludzi na informację jednak wzrosło, to może tym razem dynamika zmian będzie większa.
Dolara kanadyjskiego podałem złośliwie, starałem się w myślach znaleźć jakąś nietypową parę, która jest w głównych parach z usd, ale nie jest zbyt medialna, sam tylko patrzę, na kangura, ujota, usdpln, eurpln, chfpln i edka. Obserwuję też krzyżaka AUDPLN.
Na eurjpy, gbpusd spoglądam okazjonalnie i bezrefleksyjnie.
Dodatkowym czynnikiem, który może spowodować wcześniejszy rozpad systemu, jest przyszłe niezadowolenie emerytów, ale Ci mają małe możliwości reakcji, więc nawet ja uważam, to za słaby czynnik zapalny.
Reasumjąc starałem się nakreślić hipotetyczny scenariusz szybszych zmian jakie mogłyby nastąpić wcześniej z powodów niezadowolenia społecznego, które w dzisiejszych czasach znajduje przełożenie na presję wywieraną na polityków oraz dopuszczam sytuację, w której po prostu same elity przeprowadzą reset przedterminowo w sposób kontrolowany. Nie musi się tak stać, ale może.
Osobiście wolę być na reset przygotowany, nawet jak do niego nie dojdzie niż otrzymać lekcję zarządzania ryzykiem.
pozdr
drx
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
http://www.pb.pl/3657582,88991,18-miesiecy-wiezienia-dla-dolcego-i-gabbany
Sąd apelacyjny w Mediolanie skazał na 18 miesięcy więzienia projektantów mody Domenico Dolcego i Stefano Gabbanę za oszustwa podatkowe.
Mój osąd takich ludzi jest jednoznaczny - to idioci! Człowiek bowiem na tej Ziemi żyje kilkadziesiąt lat, a potem odchodzi. Jaki sens ma ukrywanie dochodów i dokonywanie "optymalizacji podatkowej" w sytuacji, gdy człowiek jest multimilionerem?? Przecież i tak nie jest w stanie skonsumować tych multimilionów.
Ten przykład podaję jako element naszej dyskusji o globalnym resecie. Wakacje podatkowe dla ludzi zamożnych w świecie Zachodu kończą się. I dobrze!
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
@spłukany dziad
@Michael
http://www.pb.pl/3657745,58171,za-unijne-pieniadze-zasypujemy-luki-cywilizacyjne
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
Speculative fever is back to 2008, with compound interest
Tej kasy jest tak dużo, że rynki obligacji skarbowych w Europie oszalały skoro Grecja mogła uplasować swoje 5-letnie obligacje bez problemu i po niskim koszcie.
A tak wielu z Państwa martwi się o zadłużenie rządów i uważa je za niespłacalne :)
Ten nadmiar kasy będący skutkiem zarówno wysokiej stopy oszczędności na świecie (Chińczycy oszczędzają z przezorności, a zamożni ludzie Zachodu jako efekt pogłębiającej się nierówności dochodowej) jak i pieniędzy dostarczonych przez banki centralne w programach typu QE (FED, BOJ, ECB) może również tłumaczyć wysoki poziom notowań na Wall Street.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
http://blogs.telegraph.co.uk/finance/ambroseevans-pritchard/100027188/speculative-fever-is-back-to-2008-with-compound-interest/
A ogólnie ciekawe teksty można znaleźć na:
http://dollarcollapse.com/
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wd7
Widzę, że prawdziwa wiedza o włodarzach tego nędzego kraiku dociera powoli "pod strzechy". To dobrze...bardzo dobrze.
Prawda jest taka, że 3/4 polityków powinno dostać co najmniej po 3 kadencje , ale w pierdlu do odsiadki.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
wd7
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Nie wiem jak inni, ale (na platformę w Polsce) naprawdę nie ma sensu wpłacać więcej niż 100 000 zł. Powiedźmy, że chcę jednak inwestować w ten sposób 1 000 000 zł a to oznacza, że potrzebuję 10 rachunków, każdy u innego brokera. Zakładam, że ten milion to 100% mojego kapitału, zarobek rzędu 40% - podatek, to zysk roczny na poziomie 32,4% daje 324 000 : 12 = 27 000 zł miesięcznie. Na papierze wygląda to całkiem obiecująco. Tylko ta nasza rzeczywistość, 1 000 000 zł jest na kontach bankowych, realizacja zysku lub straty ustalam na +/- 1% zmiany w kwotowaniach danego instrumentu, wypłata najczęściej jest ekwiwalentem USD i tu najfajniejsza sprawa, że mając milion, pojedynczy ruch składający się z 10 kontraktów, nie może być większy niż równowartość kwoty 2500 zł, czyli w dniu dzisiejszym to 595 EUR (825 $) czyli 0,595 EUR/USD lub 0,825 USD/JPY lota. Więc jak ze statystyką mają wygrać inwestorzy dysponujący nawet ba 10 000 zł? - muszą ryzykować więcej.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
Artur
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
supermario
Sorry ale prof. Gomułka widzi plusy wejścia do UE nawet tam gdzie ich nie ma.Niemcy w latach 1933-39 pobudowali ok. 3000 km autostrad i to "łopatami i taczkami" , a tereny mają górzyste.W Polsce na 2014 rok mamy 1500 km z czego część powstało za Hitlera , komuny i III RP przed wejściem do UE.Jakość beznadziejna za to koszty na prawdziwe europejskim poziomie.Rozmawiałem z drogowcem i "nowoczesny" asfalt ma wytrzymać góra 7 lat.Ciekawe co potem?
Mam też pytanie po co potrzebna jest GDDKiA skoro mamy ministerstwo infrastruktury?To podobnie jak NFZ i ministerstwo zdrowia.
Przetargi wygrywają firmy typu biurko ,laptop, telefon , a potem przez sieć podwykonawców dymają białych murzynów i frajerów na końcu łańcuszka.
Sytuacja wygląda podobnie ze stadionami , parkami wodnymi , oczyszczalniami ścieków itd.
Kamieniczki dawniej remontowali kamienicznicy , ale markety "zwinęły" ich zyski z lokali komercyjnych co najmniej o 50-70%.A ile płacą podatków do budżetu 0.
Jak uważasz to mali mają być frajerami i dać się dymać , a duzi nie dosyć , że nie grają fer to jeszcze dostają od rządów RP bonusy inwestycyjne.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
"Nie wiem jak inni, ale (na platformę w Polsce) naprawdę nie ma sensu wpłacać więcej niż 100 000 zł. Powiedźmy, że chcę jednak inwestować w ten sposób 1 000 000 zł a to oznacza, że potrzebuję 10 rachunków, każdy u innego brokera. Zakładam, że ten milion to 100% mojego kapitału, zarobek rzędu 40% - podatek, to zysk roczny na poziomie 32,4% daje 324 000 : 12 = 27 000 zł miesięcznie. Na papierze wygląda to całkiem obiecująco. Tylko ta nasza rzeczywistość, 1 000 000 zł jest na kontach bankowych, realizacja zysku lub straty ustalam na +/- 1% zmiany w kwotowaniach danego instrumentu, wypłata najczęściej jest ekwiwalentem USD i tu najfajniejsza sprawa, że mając milion, pojedynczy ruch składający się z 10 kontraktów, nie może być większy niż równowartość kwoty 2500 zł, czyli w dniu dzisiejszym to 595 EUR (825 $) czyli 0,595 EUR/USD lub 0,825 USD/JPY lota. Więc jak ze statystyką mają wygrać inwestorzy dysponujący nawet ba 10 000 zł? - muszą ryzykować więcej."
Pozwól, że coś sprostuję. Mówisz o zmianie +-1% zmiany w kwotowaniach danego instrumentu, lecz odnosisz się nie do zmiany o 1% tylko do zmiany o 1 figurę (100 pipsów). Weźmy 1 mini lot czy 10.000 eur/usd i dzisiejsze kwotowanie (aktualnie widzę na platformie) 1,3858. Przesunięcie o 1% byłoby równoważNie wiem jak inni, ale (na platformę w Polsce) naprawdę nie ma sensu wpłacać więcej niż 100 000 zł. Powiedźmy, że chcę jednak inwestować w ten sposób 1 000 000 zł a to oznacza, że potrzebuję 10 rachunków, każdy u innego brokera. Zakładam, że ten milion to 100% mojego kapitału, zarobek rzędu 40% - podatek, to zysk roczny na poziomie 32,4% daje 324 000 : 12 = 27 000 zł miesięcznie. Na papierze wygląda to całkiem obiecująco. Tylko ta nasza rzeczywistość, 1 000 000 zł jest na kontach bankowych, realizacja zysku lub straty ustalam na +/- 1% zmiany w kwotowaniach danego instrumentu, wypłata najczęściej jest ekwiwalentem USD i tu najfajniejsza sprawa, że mając milion, pojedynczy ruch składający się z 10 kontraktów, nie może być większy niż równowartość kwoty 2500 zł, czyli w dniu dzisiejszym to 595 EUR (825 $) czyli 0,595 EUR/USD lub 0,825 USD/JPY lota. Więc jak ze statystyką mają wygrać inwestorzy dysponujący nawet ba 10 000 zł? - muszą ryzykować więcej."
Weźmy 1 mini lot czyli 10.000 eur/usd. Dzisiejsze notowanie (podglądam w tej chwili na Dealbooku) wynosi 1,3858. Przesunięcie o 1% to przesunięcie o 138,6 pips, czyli o 138,58 usd. Tak jak piszesz, przyjęcie poziomu ryzyka na 0,25% z kapitału 1.000.000 zł skutkuje tym, że gdy gramy o 138,6 pipsów i ustawiamy symetrycznie TP/SL w takiej odległości, możemy otworzyć 5,95 mini lotów, bowiem 5,95 * 138,58 usd = 825 usd = 2500 pln. W zaokrągleniu więc otwieramy 6 mini lotów.
Jeżeli inwestor miałby na rachunku 100.000 zł, to przy naszych założeniach mógłby otworzyć jedynie 0,6 mini lota, czyli 6 tzw. mikro lotów po 1000 eur/usd. Na platformie Dealbook nie ma mikrolotów, ale na innych można spotkać.
Gdyby miał jedynie 10.000 zł to mógłby otworzyć zaledwie 0,6 mikro lota, czyli nic.
Zwróćmy jednak uwagę na pewien aspekt naszych założeń. Powiedziałem o ryzyku 0,25% kapitału dla aktywnego day-tradingu. W takim sposobie inwestowania gra się zwykle na 20-40 pips, nie więcej. Chodzi bowiem o wykorzystanie ruchów wewnątrz dnia tradingowego. Twoje założenie o ruchu 138 pips jest adekwatne do swing-tradingu, a więc transakcji liczonych w dniach, a nie w godzinach. W swing-tradingu możemy jednostkowo ryzykować 1% kapitału (a nie 0,25%) i konsekwentnie w wyżej przedstawionych obliczeniach trzeba by ilości kontraktów pomnożyć przez 4. Zatem dla kapitału 1.000.000 zł byłoby 24 mini loty, dla kapitału 100.000 zł byłoby 2,4 mini lota (w zaokrągleniu 2 mini loty), a dla kapitału 10.000 zł byłoby 2,4 mikro lota (w zaokrągleniu 2 mikro loty).
Dobrze że poruszyłeś ten temat, bo każdy inwestor powinien skalkulować sobie z góry ile tak naprawdę potrzebuje kapitału, by móc realizować swoje koncepcje tradingowe przy jednoczesnym metodycznym zarządzaniu ryzykiem na poziomie 1% kapitału przy swing-tradingu i 0,25% kapitału przy day-tradingu.
Z wyliczeń wynika, że minimalny poziom kapitału na platformie transakcyjnej, gdzie występują mini loty to jakieś 10.000 euro (i ekwiwalenty w usd lub pln).
Taka kwota pozwala już na dokonywanie transakcji na poadanych niżej instrumentach [w nawiasie kwadratowym podaję liczbę pkt lub pipsów ekwiwaletną 100 eur, czyli 1% od modelowego kapitału 10.000 euro]:
1/ .us30.cfd - indeks DJIA, 1pkt = 1 usd [138 pkt]
2/ .de30.cfd - indeks DAX, 1 pkt = 1 eur [100 pkt]
3/ .jp225.cfd - index NIKKEI, 1 pkt = 1 jen [ok. 134 pkt * 100, ten kontrakt jest bardzo mały bo 1 jen niewiele kosztuje, dlatego w praktyce otwieramy np. 100 .jp225.cfd i wtedy mówimy o odległości ok. 134 pkt]
4/ .mgold.cfd - kontrakt na złoto 1 oz, 1 pkt = 1 usd [138 pkt, ten kontrakt też jest mały i w praktyce otwieramy więcej, np. 6 .mgold.cfd i wtedy mówimy o odległości 23 pkt (23 usd na 1 kontrakt))
5/ .msilver.cfd - kontrakt na srebro 100 oz, 1 pkt = 1 usd [138 pkt]
6/ MINICL.cfd - kontrakt na ropę WTI mini 0,1 barrel [to też mały kontrakt, więc gdy otworzymy 5 MINICL.cfd to mówimy o odległości 276 pkt (w kwotowaniach 2,76 usd na barrel)]
7/ eur/usd.fx - mały lot 10.000 eur/usd, 1 pip = 0,0001 = 1 usd [138 pips]
Na koniec jedna uwaga dotycząca gwarancji wypłacalności środków na rachunku w przypadku bankructwa brokera. Otóż za platformie Dealbook gwarancja wynosi 50.000 funtów czyli ok. 250.000 zł. Firma wcześniej GFT UK a teraz FOREX UK są zarejestrowane w londyńskim City i nadzorowane przez odpowiednie instytucje.
http://www.lewica24.pl/unia-europejska/2938-w-brytania-nowy-system-nadzoru-finansowego.html
Nadzorowane firmy działają w Polsce i innych krajach europejskich na podstawie paszportu.
http://portalprocesowy.pl/opinie-i-komentarze/art376,po-co-instytucji-finansowej-paszport.html
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00
DarSow
UZUPEŁNIENIE
Nie należy czytać drugiego bloku tekstu od słowa "Pozwól" do końca bloku - wkradł się w mój tekst (pierwsze zdanie) błąd: sprostowanie jest niepotrzebne, tekst Artura jest ok.
Ostatnio modyfikowany: -0001-11-30 00:00